KOMBINACJA OPERACYJNA „POJEDNANIE”

avatar użytkownika Aleksander Ścios
Podpisanie wspólnego dokumentu Cerkwi i Episkopatu poprzedziły wydarzenia, których logikę trudno uznać za przypadkową. Analiza tych wydarzeń pozwala dopatrzyć się w nich cech klasycznej kombinacji operacyjnej – rozumianej jako zbiór działań podporządkowanych jednolitej koncepcji, których celem jest doprowadzenie przeciwnika do pożądanych zachowań. 
Wydaje się, że na wiele miesięcy przed podpisaniem orędzia hierarchów z Cyrylem - Gundiajewem stworzono sytuację, której sens trafnie oddawały słowa abp. Głódzia z marca br. o „postawieniu Kościoła pod ścianą” - wypowiedziane po obradach Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu.
Podstawowym motywem kombinacji stała się sprawa działalności Komisji Majątkowej, uzupełniona później tematem Funduszu Kościelnego.
W pierwszym przypadku, przy pomocy publikacji medialnych oraz kontrolowanych przecieków dążono do wywołania przeświadczenia o korupcyjnych charakterze działań Komisji. Ich nagłośnienie mogło być wykorzystane do wywierania nacisków i presji na poszczególne osoby. Gdy w grudniu 2011 roku do Sądu Okręgowego w Krakowie trafił akt oskarżenia przeciwko byłemu esbekowi Markowi P. oraz ośmiu innym osobom, wydawało się, że mamy do czynienia z  ogromną aferą, której ujawnienie może poważnie zaszkodzić wizerunkowi Kościoła. Wcześnie rząd Tuska i przedstawiciele Episkopatu uzgodnili natychmiastową  likwidację Komisji, bo – według słów Tuska – „Episkopat sam zrozumiał, że dalsze funkcjonowanie Komisji Majątkowej jest zabójcze z punktu widzenia opinii publicznej”.  Warto odnotować, że wokół tej sprawy toczyła się też zadziwiająca gra służb specjalnych, podczas której prowadzono m.in. inwigilację biskupa płockiego Piotra Libery oraz innych duchownych, próbowano uzyskać dostęp do poczty elektronicznej Konferencji Episkopatu Polski czy kurii w Katowicach.
W styczniu 2011 roku Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego, zakładającą. likwidację komisji. Zgodnie z tą regulacją, ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller, sekretariat Komisji Episkopatu Polski i Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu miały otrzymać sprawozdanie z prac Komisji Majątkowej w latach 1989-2011.
Fundusz Kościelny i Komisja Majątkowa to jest bęben do bicia, w który co jakiś czas się wali. Być może wali się zasłużenie, ale komisja działała ponad 20 lat i nagle są widoczne nadużycia. Pachnie mi to koniunkturalizmem” – trafnie ocenił wówczas intencje rządzących dr Paweł Borecki z Katedry Prawa Wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego.
Nim sprawozdanie trafiło pod obrady Komisji Wspólnej, na początku 2012 roku pojawiły się medialne „przecieki”, a „Gazeta Wyborcza” poinformowała o wnioskach rządowego raportu nt. prac Komisji Majątkowej.
Sporządzili go prawnicy z działu kontroli Kancelarii Premiera, a treści raportu miało wynikać, że przeciwko członkom komisji prowadzono postępowania w sprawach o korupcję i działania na szkodę skarbu państwa. Opisywano ogromny bałagan panujący w dokumentacji oraz szereg poważnych nieprawidłowości dotyczących postępowań o zwrot majątku.  Raport miał zawierać konkluzję, iż Komisja Majątkowa przyznała Kościołowi kilkaset więcej rekompensat, niż zostało złożonych wniosków. W tym samym czasie, Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że podmioty kościelne mogą ubiegać się o zwrot zabranego im mienia z tytułu ustawy o gospodarce nieruchomościami, co oznaczało,  że sprawy regulacji majątkowych w stosunkach państwo-Kościół przechodzą pod orzecznictwo sądowe i nie muszą być rozpatrywane przez Komisję Majątkową.
Publikacja „GW” i temat nieprawidłowości zostały natychmiast podchwycone przez SLD i Ruch Palikota, które zapowiedziały skierowanie do Sejmu projektu nowelizacji zakładającej natychmiastową likwidację Funduszu Kościelnego, bez wprowadzania w zamian innych form finansowania Kościołów z budżetu państwa. Z Funduszu są pokrywane m.in. ubezpieczenia duchownych, działalność charytatywną, oświatowo-wychowawczą, remonty i konserwacje obiektów sakralnych oraz utrzymuje się wydziały teologiczne na wyższych uczelniach. Obie partie uznały, że nie ma podstaw do dalszego funkcjonowania Funduszu, bo Kościół otrzymał już rekompensatę za utracone dobra. 
Projekty RP i SLD trzeba oceniać jako w pełni skorelowane z intencjami rządu. W przypadku „partii prezydenckiej” i partii byłych komunistów, były to propozycje zmierzające do podważenie dotychczasowego status quo w zakresie finansowania Kościoła oraz wywołania konfliktu na linii państwo-Kościół. Mogły one powstać w środowisku skupionym wokół Pałacu Prezydenckiego. Nietrudno bowiem zauważyć, że tam znajdują się zwolennicy radykalnej likwidacji Funduszu Kościelnego i pozbawienia Kościołów budżetowego wsparcia. W listopadzie 2011 roku, gdy Konferencja Episkopatu Polski (KEP) przedstawiła propozycję odpisu 1 proc. podatku na rzecz wybranego Kościoła, doradca Komorowskiego, Tomasz Nałęcz perorował – „Myślałem, że skoro Kościół odzyskuje mienie, to ten Fundusz powinien zostać zlikwidowany. Teraz słyszę, że ma zostać zastąpiony czymś znacznie obszerniejszym i pochodzącym z budżetu państwa, bo to nie jest dobrowolna ofiara, a uszczuplenie dochodów państwa.”
Wydaje się, że radykalne rozwiązania proponowane przez RP i SLD, (które rząd Tuska później łaskawie odrzucił)stanowiły rodzaj straszaka i miały uświadomić hierarchom, że sprawa finansowania zostanie definitywnie zakończona jeśli między stronami nie dojdzie do porozumienia.
Wprawdzie sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych negatywnie zaopiniowała oba projekty, to okazało się, że rząd Tuska pracuje nad ustawą zakładającą likwidację Funduszu. W jego miejsce zaproponowano wprowadzenie możliwości odpisu 0,3 proc. podatku dochodowego na rzecz Kościołów i związków wyznaniowych. Co więcej – odtąd  miałyby one samodzielnie płacić składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne duchownych.
Taką propozycję przedstawiono hierarchom podczas marcowych obrad Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Dopiero 17 marca br., w dniu, w którym rozpoczęły się obrady, projekt rządowy zakładający likwidację Funduszu został opublikowany na stronie internetowej Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.
Propozycja, jaką złożył nam rząd, była dla nas totalnym zaskoczeniem” – potwierdził wówczas  abp. Leszek Głódź. Rząd Tuska oczekiwał również, że strona kościelna od razu dokona oceny przedstawionego projektu oraz – jak uznał „Nasz Dziennik” - wyraźnie dążył do „załatwienia” sprawy Funduszu i składek ubezpieczeniowych duchownych w trybie jednostronnych regulacji poprzedzonych jedynie konsultacjami.
To ultimatum wywołało gwałtowną reakcję hierarchów, którzy zaczęli głośno mówić o „wojnie z Kościołem” i  - jak abp. Leszek Głódź o „zmasowanym ataku na Kościół, który tchnie PRL, jakimś szukaniem wroga ludu”. Strona kościelna chciała, by odpis podatkowy wynosił 1 proc. i nie godziła się na propozycję rządu dotyczące ubezpieczeń.
Warto odnotować, że jeszcze kilka miesięcy wcześniej z wypowiedzi przedstawicieli Kościoła wynikało, że współpraca z rządem układa się wręcz znakomicie, a sytuacji Kościoła w Polsce nie wolno było porównywać do metod władzy z czasów PRL-u: - „W obecnych realiach nie ma walki między Kościołem a rządem. Są różnice stanowisk, jak przy pewnych trudnych kwestiach etycznych związanych np. z in vitro, ale jest współpraca, zatroskanie, jest szczerość, jest wzajemna autonomia, co jawi się jako warunek konieczny istnienia każdego społeczeństwa opartego na zasadach demokracji” – głosił abp. Józef Życiński, metropolita lubelski.
Po marcowym ultimatum rządu, retoryka hierarchów uległa tak zasadniczej zmianie, że kard. Dziwisz nie wahał się uznać, iż „ataki na Kościół są bardziej przebiegłe, niż w czasach komunizmu”, a prymas Polski mówił o rządzących: „Jak Kościół był potrzebny, to się pchali, wchodzili do zakrystii, prosili o pomoc”.  W perspektywie dwóch dekad istnienia III RP nie sposób byłoby wskazać wydarzenia, które wywołało równie ostrą reakcję hierarchów.  
Komentując sytuację, dr Barbara Fedyszak-Radziejowska trafnie spostrzegła: „To działanie socjotechniczne. To przemyślana arogancja, której celem jest obniżenie pozycji Kościoła i hierarchów, bo ze słabszym przeciwnikiem można rozmawiać bardziej skutecznie”.
Kolejne miesiące upłynęły na rozmowach zespołów konkordatowych: rządowego i kościelnego. Wiemy o przynajmniej trzech spotkaniach w sprawie finansowania Kościoła. Na początku maja br. przewodniczący Rady Episkopatu ds. Ekonomicznych kard. Kazimierz Nycz poinformował, że ustalono konieczność przygotowania specjalnej umowy pomiędzy Kościołem a rządem ws. Funduszu Kościelnego. Nie porozumiano się jedynie w sprawie wysokości ewentualnego odpisu.
W czerwcu br., gdy Sejm (m.in. głosami posłów PO) odrzucił projekty radykalnych rozwiązań zgłoszonych przez RP i SLD, nastąpiło ocieplenie relacji rząd-Episkopat. Podczas obrad Sejmu Donald Tusk oświadczył, że według obecnego prawa "zmiany dotyczące finansowania Kościoła, w tym likwidacja Funduszu Kościelnego, wymagają procedury uzgadniania tych stanowisk z Episkopatem w ramach komisji rządowo-kościelnej" i wyraził przekonanie, że „spokojna praca z Episkopatem przyniesie efekt, o jaki chodzi, czyli odłączenie niezdrowej finansowej pępowiny państwa od Kościoła z korzyścią dla Kościoła, wiernych i samego państwa".
To koncyliacyjne stanowisko poprzedzone jednak zostało ostrzeżeniem, na tyle wyraźnym, że Katolicka Agencja Informacyjna opatrzyła je tytułem „Tusk grozi Kościołowi”. W tym samym dniu, podczas obrad Sejmu premier rządu oświadczył bowiem: „Jeśli strona kościelna nie zaakceptuje propozycji rządowych, to Sejm będzie musiał rozstrzygnąć dylemat, czy finansowe relacje państwo - Kościół wymagają zmiany Konstytucji, zmiany zapisów konkordatowych, czy też rząd i parlament mogą forsować pewne rozwiązania bez pełnej akceptacji ze strony kościelnej”.
Kilka dni później, po zebraniu plenarnym KEP we Wrocławiu, abp Józef Michalik uznał, że „atmosfera rozmów z rządem zmieniła się na lepszą, ale konkretów ciągle nie ma”. Wyraził jednak nadzieję, że „ dalsze rozmowy przyniosą oczekiwany efekt”.
Zmiana w relacjach rządu i KEP zbiegła się z informacją z lipca br. o umorzeniu przez prokuraturę większości śledztw prowadzonych w sprawie działalności Komisji Majątkowej. Z blisko 30 śledztw, ponad 20 umorzono z powodu „braku znamion przestępstwa lub braku dowodów na jego popełnienie.” Komentując ten fakt, Tomasz Wiścicki, publicysta miesięcznika „Więź" napisał - „Wokół Komisji Majątkowej wywołano atmosferę wielkiej afery. Doszło do sytuacji, że Kościół ograbiony z majątku za czasów komunistycznych został potraktowany jako rabujący. Umorzenie większości spraw pokazuje, że ta atmosfera była wynikiem uprzedzeń części polityków i mediów wobec rzekomo pazernego Kościoła”.
W okresie poprzedzającym podpisanie aktu „pojednania” nie słyszeliśmy już o żadnych konfliktach ani „wojnie z Kościołem”. Okoliczności, w jakich doszło do zawarcia paktu z wysłannikiem Putina, obecność Bronisława Komorowskiego, urzędników z polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych oraz polityków Platformy, zdawały się świadczyć, że spór o finanse został zażegnany, a strony porozumiały się w sprawie umowy dotyczącej Funduszu Kościelnego.
Potwierdzenia dla tej tezy można poszukiwać w komunikacie wydanym 26 sierpnia br. po spotkaniu Rady Biskupów Diecezjalnych na Jasnej Górze. Biskupi zajęli się wówczas sprawą „przesłania o pojednaniu narodów i dalszych etapów dialogu z Kościołem prawosławnym”, postanawiając, że tekst owego „przesłania” zostanie odczytany w polskich kościołach w dniu 9 września. Przypomnę, że takie życzenie już w lipcu br. wyraził Adam Rotfeld – współprzewodniczący Grupy ds. Trudnych, której członkowie mają zasadniczy wkład w zawarcie aktu „pojednania”. Rotfeld powiedział wówczas: "Gdyby tekst orędzia został odczytany we wszystkich kościołach w Polsce i wszystkich cerkwiach w Rosji, miałoby to ogromne znaczenie". Wprawdzie nic nie wiadomo, by orędzie miało zostać kiedykolwiek odczytane w Rosji, to życzenie urzędnika mianowanego przez Tuska zostało spełnione przez polskich hierarchów.
Jednocześnie biskupi przyjęli „instrukcję o zarządzaniu kościelnymi dobrami materialnymi”, będącą rodzajem kompendium, w którym przedstawiono „wskazówki dla księży, jak skutecznie zarządzać majątkiem kościelnym w oparciu o prawo kanoniczne i prawo obowiązujące w Polsce”.
W zadziwiający sposób, w tym jednym dokumencie Rady Biskupów Diecezjalnych znajdujemy fuzję dwóch różnych spraw i dwóch porządków: treści o „nowym rozdziale w relacjach między naszymi Kościołami i narodami” oraz  założenia „planowanej reformy”, polegającej na „ujednoliceniu zasad finansowania we wszystkich diecezjach w Polsce, obowiązku publikowania sprawozdań rocznych przez proboszczów i biskupów oraz zwiększenia nadzoru finansowego ze strony osób świeckich.
Można sądzić, że przyjęcie tej instrukcji było jednym z warunków porozumienia w sprawie finansowania Kościoła. Jeśli w najbliższej przyszłości dojdzie do podpisania umowy między rządem i  KEP, a sprawa nieprawidłowości wokół Komisji Majątkowej zejdzie całkowicie z pola widzenia mediów i prokuratury, będzie to świadczyć, że kombinacja operacyjna „pojednanie” zakończyła się pełnym sukcesem.



Artykuł opublikowany w nr 35/2012 Gazety Polskiej. 



Wcześniejsze teksty na ten temat:

PATRON „POJEDNANIA” ZRODZONEGO Z KRWI


„POJEDNANIE” Z CERKWIĄ PUTINA:

TAKTYKA KOMPROMISU-TAKTYKA ZDRADY:


PRZECIWKO "POJEDNANIU":

JAK KAMIEŃ NAGROBNY:

CZY TRZEBA BYŁO MOCNIEJSZYCH SŁÓW?

http://cogito.salon24.pl/401105,czy-trzeba-bylo-mocniejszych-slow


POJEDNANIE ZE SZCZEGÓLNYM BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM:

DROGA DO CERKWI:


6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Aleksandrze

OPERACJA "POJEDNANIE" w toku. Plan SLD, żeby rozproszyc zbiory IPN w zbiorach archiwum akt nowych , w trakcie realizacji. Zaczęli od Katowic.
I znowu - NIKT NIE WOŁA.

"Właśnie dobiega końca przeprowadzka oddziału Instytutu Pamięci Narodowej z centrum stolicy województwa na obrzeża, do biurowca, który powstał na bazie znajdującego się tam archiwum. "

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/650587,przeprowadzka-ipn-teczki-a...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

2. Faktycznie artykuł ukazał się wnumerze 36 GP z 5 września 2012 r

Cytowałem ten artykuł w swoim ostatnim wpisie, zanim się tu ukazał. http://blogmedia24.pl/node/59778

Widać jaskrawo jak poważnie organizatorzy tych operacyjnych gier zainteresowani są rozbiciem wszelkich systemów samoorganizacji społeczeństwa.
Można by rzec, że bardzo skomplikowane i długotrwałe operacje zmierzały do wymuszenia "pojednania" pomiędzy Kościołem a Władzą - przeciwko narodowi polskiemu.
Putinizacja w najczystszej transgranicznej formie.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Pan Aleksander Ścios,

Szanowny Panie,

O faktach stawiania Polskiego Kościoła pod ścianą, pisałem w komentarzach na Blogmedia 24 i Salonie 24 przed podpisaniem porozumienia.
Wtedy to miało sens !

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

4. 15.06.2012 r.

Tusk zamyka czasowo jeden front wojenny - ten który sam otworzył , czyli walkę z Kościołem Katolickim w Polsce

W piątek Sejm odrzucił projekty Ruchu Palikota oraz SLD zakładające
likwidację Funduszu Kościelnego bez wprowadzania w zamian innych form
finansowania Kościołów z budżetu państwa.Przed głosowaniem nad
projektami Armand Ryfiński (RP), zwracając się do premiera Donalda
Tuska, mówił: "Panie premierze, chciałbym pana zapytać, czy pan ma
jaja". Jak dodał, premier obiecywał w expose likwidację Funduszu Kościelnego.

W lutym 2012 r.  minister administracji i cyfryzacji Michał Boni,
odnosząc się do przedstawionego  raportu Katolickiej Agencji
Informacyjnej o finansach Kościoła katolickiego w Polsce.zapowiedział,że
tak jak zapowiadał w expose premier Tusk, rząd w oficjalnym dokumencie
przedstawi swoje stanowisko w sprawie Funduszu Kościelnego.
– Będziemy się starali to zadanie z expose zrealizować, tworząc taką ścieżkę i dyskutując o niej..

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Almanzor

5. Skojarzenia

Jakoś dziwnie forma wypowiedzi strony "koscielnej" i "rządowej"przypomina mi lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte. Tylko, że wówczas kierujący polskim episkopatem Stefan Kardynał Wyszyński, utrzymując niezbędny pragmatyzm relacji z państwem, doniośle zachowywał dystans i pewien niewzruszalny zespół stałych zasad, które dyskusji nie podlegały.
Pamiętam Jego "żaden car nam nie siądzie na ołtarzu" (Michnik w "Kościół, Lewica, Dialog" zamiast "car" pisze "cezar")

Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Tusk pierwszą batalie z Kościołem wygrał.
Dziś ma problemy osobiste, z budżetem.
Czeka
Jemu się nie spieszy

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz