MarkD. Niedzielne wystapienie Jarosława Kaczyńskiego było do nas i dla nas,
przygotowane ze świadomością, że słuchać tego będzie cała polska publiczność, łącznie z tą najbardziej skorumpowaną, wrogą wszystkiemu, co może się kojarzyć z polskim sukcesem. Dobrze zaprojektowane wystapienie publiczne musi byc pomyślane w sposób liczący się z możliwie najbogatszą rozmaitością odbiorców, do których adresuje się wypowiedź. Jedną z takich grup jest merdialna tłuszcza rzekomych ekspertów, politologów, zdemoralizowanych dziennikarzy i profesorów, usłużnych lizusów rezimowej propagandy, zawsze rozgrzanych i gotowych na wszystko. Są to zastępy głupców, których nic nie obchodzi i którzy nic nie rozumieją.
Oglądałem Jarosława Kaczyńskiego na żywo, a w studio już czekało trzech takich, których spuszczono ze smyczy zaraz po przerwaniu transmisji, dosłownie runęli na to wystąpienie. Prezentowana treść wypowiedzi zupełnie ich nie zainteresowała, nie mieli o niej pojęcia, nie zastanawiali się nad nią wcale. Była to prymitywna jazda na rympał.
Ludziom ministerstwa propagandy pozostało już tylko zatwierdzić gotowe teksty i esemesami rozesłać do całego tłumu politycznych lokajów.
* * *
Przykład z Konstytucją jest znamienny. My wiemy, że w polskiej rzeczywistości politycznej od wielu lat nawet dotknięcie Konstytucji równa się wytoczeniu najcięższych armat. Konstytucja stoi za murem 2/3 większości parlamentarnej, bez której nic z ustawą zasadniczą nie można zrobić. Jest to niemożliwe. My to wiemy. A Pan Jarosław, w swojej wypowiedzi niby mimochodem wspomniał, że do dokonania jakieś tam korekty będziemy musieli zmienić Konstytucję. Mogę się założyć, że chyba nikt z platformerskiej czerni tego nawet nie zauważył. Żadna narracja, żaden chór wujców o tym nie mówi, żaden Kuczyński, Maziarski albo Jastrun się nie zająknie.
Nawet sam Donald Tusk jedzie tą sama kminą.
To jest jeden z wyników testu.
* * *
Inny przykład. Cytowane przez Marylę rachunki Janusza Szewczaka (link) są oczywistą rachunkową konsekwencją zasadniczej treści tego wystapienia, stanowiły wręcz jego założenie. 200 miliardów złotych rocznie, to pobieżnie policzony koszt platformerskiego marnotrawstwa, to strata spowodowana przez 600 przekrętów III RP. My to wiemy, Ty to wiesz najlepiej. Rząd obiecał, że do środy zrobi kalkulację kosztów reform PiS-u. My te kalkulację już mamy w kalkulacji Janusza Szewczaka. W ten sposób ta wypowiedź jest adresowana do nas. Do mnie, do Ciebie, do tych, którzy wiedzą, rozumieją, słuchają uważnie i...
I potrafią czytać między wierszami.
Wróciły czasy, w których trzeba umieć pisać i czytać pomiędzy wierszami no i nie mówić zbyt wiele.
* * *
Jest inna grupa odbiorców. To sa ludzie zajęci układaniem gier operacyjnych, których celem jest wtłoczenie Polski i Polaków w kolonialną niewolę. Piszę o tym od lat. (link, rok 2008) "...w dokładnie wyreżyserowany sposób uodpornić społeczeństwo na rozmyślnie stosowane łajdactwo. Aby zbrodnia przestała niepokoić, trzeba ją przenieść w normalność. To jest jądro tej metody, najważniejszy jej cel. Zalegalizowanie draństwa."
Aleksander Ścios pisze i pisał przez wiele lat dokładne raporty o takich kombinacjach operacyjnych. Na przykład, tylko w czasie ostatnich kilku tygodni:
O majątku i finansach Kościoła "Kombinacja operacyjna "pojednanie" GP nr 36 z 5.09.2012.
O grach operacyjnych i Amber Gold BURSZTYN, ZŁOTO I ZIELEŃ MUNDURÓW
O KEP i Cyrylu I PATRON POJEDNANIA ZRODZONEGO Z KRWI
W tych raportach Aleksandra Ściosa czytamy o ogromnym wysiłku intelektualnym i wielkiej precyzji bardzo skomplikowanych operacji, realizowanych czasem przez wiele lat przez duże zespoły ludzi. Są to prawdziwie wojenne operacje, sztabowe rozgrywki i ręczne sterowanie wielkimi przemianami społecznymi. W tych grach okazuje się, że wszyscy jesteśmy balonikami na druciku, motylami drewnianymi na dziwacznym kolorowym jarmarku urządzanym przez opętanych generałów.
* * *
Piszę to w konkretnym odniesieniu do treści zapowiedzi wrześniowej ofensywy, o której w niedzielę mówił Jarosław Kaczyński. Szukając naszej opinii o tym co jest i próbując sobie samemu odpowiedzić na pytanie o to, co my mamy robić, jakie jest nasze zadanie - wiem jedno - to jest dobre pytanie.
Aby jednak to pytanie prowadziło do sensownej odpowiedzi, musimy sobie aż do bólu zdawać sprawę z tego jaka jest rzeczywistość, musimy wiedzieć o istnieniu równoczesnej gry politycznej zarówno gawiedzi tych, co już zupełnie bezmyślnie uprawiają prymitywną i brutalną jazdę na polityczny rympał, jak i musimy wiedzieć o nieustannym spiskowaniu służb w generalskiej matni, musimy także wiedzieć o "mapie interesów" różnych sił przemieszczających się w polskiej przestrzeni geograficznej. Andrzej Zybertowicz zadał w GP Nr 36 z 5 września takie pytanie:
"Gdzie jest mapa interesów?" Chodziło mu o mapę interesów różnych grup medialnych. O co grają media, gdzie jest ich interes. Pozwoliłoby to lepiej zrozumieć albo nawet skutecznie wpływać na to, co robią media. A tu psiniec, nikt nie wie nic.
A grup interesów, grających o różne polskie dobra jest niemało, nie mniej jest także różnych przestrzeni, z których można wyciągać grube pieniądze. Sprawa komplikuje się także z tego powodu, że to co dla jednej grupy jest celem, to dla innej jest tylko i zaledwie środkiem działania, albo nawet przeszkodą. O tych grach powinniśmy wiedzieć, przynajmniej tyle, że są.
Wtedy będziemy wiedzieli, że Jarosław Kaczyński w niedzielę zaledwie dotknął tematu naprawy Rzeczypospolitej. To były zaledwie pierwsze takty koncertu, w którym sami musimy znaleźć swoje nuty.
* * *
_______________________________________________________
następny - poprzedni
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. "Aby zbrodnia przestała niepokoić,
trzeba ja przenieść w normalność".
Systematyczne,natretne oswajanie ludzi z kryminalna działalnością,która musi stać sie na tyle powszechna iż nikt nie zwróci na nią uwagi.
Człowiek jest tak skonstruowany ze po pierwszym,niemilym szoku,jest w stanie pogodzić sie z kazdymi narzuconymi mu warunkami.
To pierwszy symptom pogodzenia sie z "niewolnictwem".
2. Zgadzam się z Panem Fedorowiczem, że musimy brać się do roboty.
Mam na mysli tekst o wiarygodności PiS. http://blogmedia24.pl/node/59759 Ale nie z pozycji kibica, na zasadzie siedzimy na widowni i czekamy na, to co PiS pokaże. Jeśli przez najbliższe cztery tygodnie nic nie pokaże, to dowiemy się, że mamy pozamiatane. Polski juz nie ma.
I co wtedy?
Dlatego więc namawiam do wyjścia z pościeli. My sami musimy ruszyć do roboty.
Musimy zacząć od rekonstrukcji własnej wyobraźni, by móc inspirować innych.
Ostatnio wpisałem coś o
Rzeczpospolitej Obojga Narodów, Cywilizacji, Feliksie Konecznym, Cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
http://blogmedia24.pl/node/52956
Jest to propozycja wyboru intelektualnego kierunku naszej inspiracji. Na poczatek sami musimy zdecydować czego chcemy od przyszłości. Sami musimy wiedzieć, by móc wymagać od innych.
michael
3. LOS KOMUNIZMU ROZSTRZYGNIE SIĘ W POLSCE*)
To jest tylko troche inny punkt widzenia na możliwy wybór idei potrzebnej nam wszystkim inspiracji:
(link) Sierpień 1980 był miesiącem wielkiego i symbolicznego przełomu, który zasadniczo zmienił bieg wydarzeń w historii świata, zdecydowanie nie był to ani koniec komunistycznego imperium zła, ani nawet początek jego upadku. Komunizm nigdy nie upadł, przepoczwarzył się jedynie. Polska nadal spełnia rolę antykomunistycznego bastionu, nadal jest ostatnim światowym "Antemurale Christianitatis". Antykomunizm nadal jest NAJAKTUALNIEJSZĄ POLSKĄ MISJĄ.
Janusz Kotański pisał o tym w Naszym Dzienniku w ten oto sposób:
"Wiek XX był areną niezwykłego ataku ze strony "synów ciemności". W jego następstwie życie straciły setki milionów ludzi. Stali się oni ofiarami dwóch totalitarnych lewicowych ideologii: komunizmu i narodowego socjalizmu. Polska znalazła się na pierwszej linii toczonej walki. Walki, w której nasz Naród zapłacił wysoką cenę, ale z której wyszedł zwycięsko. Zrodził też dwóch wielkich synów Kościoła i obrońców wolności człowieka: Papieża Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego." Nasz Dziennik, Piątek 3 czerwca 2011, "Antemurale Christianitatis"
michael
4. Michaelu
To jednak po przemyśleniu nie jest do mnie skierowany przekaz. Nie przekonuje mnie argument, że my to -10 a oni -1000
Potrafię sobie wyobrazić że znajdzie się ktoś kto daje +5 i mocno uzasadnia. I takiej polityki oczekuję.
Ukrywanie (jeśli faktycznie istnieje) potrzeby dekomunizacji, rewolucji w prokuraturze i sądach jest dla mnie niezrozumiałe.
W kilku innych punktach program popieram, ale chciałbym niestety czegoś innego.
PS.Wszystkie notki Ściosa czytam na antenie Niepoprawnego Radia PL
PS". Afer jest już prawie 1200 ( http://markd.pl/afery-po )