Żołnierze Wyklęci, Danuta Siedzikówna "Inka"

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

     

  

  

 

Sześćdziesiąt sześć  lat temu w dniu 28  sierpnia 1946 roku została zamordowana przez rządy komunistycznej, Polski będące płatnym pachołkiem sowietów
 
 
                       Pani Danuta Siedzikówna "Inka" "Danuta Obuchowicz,
 
      sanitariuszka 4 Szwadronu 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej 
 
 
                       

 

 

 

 Niepublikowane dotąd zdjęcie Danusi Siedzikówny „Inki” otrzymaliśmy na naszą pocztę redakcyjną od Pana Bogusława Łabędzkiego, radnego Hajnówki. Historię Inki przypomniał Piotr Swierczyński z katowickiego oddziału Solidarnych2010. Bardzo obu Panom dziękujemy za świadectwo o naszej Narodowej Bohaterce.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Została aresztowana w nocy z 19 na 20 lipca 1946 roku,  kiedy po śmierci Zdzisława Badochy, "Żelaznego" dowódcy 2. szwadronu 5 Wileńskiej Brygady AK, . z rozkazu swego przełożonego  ppor. Olgierda Christy, "Leszek"  udała się po zaopatrzenie medyczne do Apteki w Gdańsku.
 
 

 

 ppor. Olgierda Christy, "Leszek"
 
Została zadenuncjonowana przez  inną sanitariuszkę "Łupaszki", Reginę Żylińską - Mordas, "Reginę"
  Została umieszczona w pawilonie specjalnym dla najgroźniejszych więźniów, V wiezienia Urzędu Bezpieczeństwa w Gdańsku.
 
 
Bita i torturowana w sposób okrutny na który mogli się zdobyć tylko  bandyci, przeważnie Żydzi  z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Nigdy nie wydała swych towarzyszy broni z Armii Krajowej.
 
W grypsie do sióstr Mikołajewskich z Gdańska, krótko przed śmiercią, "Inka" napisała:
 
 " Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba".
 

 

W pokazowym procesie była oskarżana przez prokuratora Wacław Krzyżanowskiego.  W 1993 roku Instytut Pamięci Narodowej oskarzył stalinowskiego prokuratora Wacława Krzyżanowskiego za zbrodnie komunistyczne. Sądy dwóch inatancji uznały go niewinnym
Sąd Najwyższy też   
 
Przewodniczącym składu sędziowskiego  był  mjr. Adam Gajewski.Ławnikami byli : kpr. Wacław Machola i kpt. Kazimierz Nizio - Narski, byly funkcjonariusz niemiecki, Kriminalpolizei. 
Wyrok zapadł   3 VIII 1946 r. w gdańskim więzieniu przy ul. Nowe Ogrody.
Danuta Siedzikówna nie podpisała prośby do B. Bieruta o łaskę
 
Została zamordowana  28 sierpnia 1946 roku o godzinie 6:15 w podziemiach więzienia przy Ulicy Kurkowej 12 w Gdańsku. Zamordowano ją wspólnie z p.por. Feliksem Selmonowiczem "Zagończyk"
 

 

Protokół z wykonania wyroku śmierci
 
 

 

Oto relacja księdza Mariana Prusaka, który spowiadał oboje skazańców i był przy nich do końca
 
"Byłem kapelanem pomocniczym w kościele garnizonowym. [...] Na plebanię przyjechali wojskowi w mundurach. Powiedzieli, że będzie egzekucja i potrzebny jest ksiądz. Akurat tego dnia nie było księdza kapelana Władysława Żebrowskiego i dlatego zwrócili się do mnie. Jako młody kapelan byłem poddenerwowany. Cóż miałem robić? Wojskowi powiedzieli, że przyjadą po mnie nocą. Byli około pierwszej, może drugiej. Wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy do więzienia. Przez całą drogę było milczenie. Póżniej wprowadzili mnie do jakiegoś pomieszczenia i kazali czekać. [...] Najpierw poszedłem do tego pana [chodzi o "Zagończyka" - dop. red.]. [...] Wyspowiadałem go i zaprowadzili mnie do "Inki". [...] Była bardzo spokojna. Wyspowiadała się i prosiła, by pójść do mieszkania we Wrzeszczu i powiedzieć, że ją rozstrzelano. Do siostry, która była w domu dziecka w Sopocie, wysłała już pocztówkę z informacją, że dostała wyrok śmierci. [...] Potem nic nie mówiła. Ja też o nic nie pytałem, bo nie wiedziałem, jak się zachować w takiej sytuacji. Być może, gdybym był lepiej przygotowany ... Dla mnie było to wielkie przeżycie. Póśniej było około godziny oczekiwania. W końcu zaprowadzono mnie do sali egzekucyjnej. [...] Tam była cała gromada UB, jacyś żołnierze, lekarz, prokurator. Chyba z trzydzieści osób. Było ciemno. Oszołomiła mnie ta sytuacja. W końcu wprowadzili skazańców. Prawdopodobnie mieli skute albo związane ręce. Ubecy zachowywali się grubiańsko. Nie chciałbym przytaczać tych wyzwisk, które sypały się na dziewczynę i tego pana [chodzi o por. "Zagończyka"]. Ustawiono ich pod słupkami przy ścianie. Przed rozstrzelaniem dałem im krzyż do pocałowania. Prokurator siedział za małym stolikiem okrytym czerwonym suknem. Odczytał wyrok i powiedział, że nie było uzasadnienia [sic - raczej ułaskawienia]. Potem padła komenda "po zdrajcach narodu polskiego ognia". W tym momencie oni krzyknęli "Niech żyje Polska", tak jakby się umówili. Padła salwa i oboje osunęli się na ziemię. Żołnierze strzelali z trzech, może czterech metrów. Nie mogłem na to patrzeć, ale pamiętam, że oni jeszcze żyli. Podszedł oficer i dobijał strzałami w głowę. Potem podpisywałem protokół z egzekucji i odwieziono mnie na plebanię. Ci sami żołnierze znowu nic nie mówili".
 
 
Danuta siedzikówna 'Inka" została dobita pistoletem z przyłożenia przez pporucznika UB Franciszka Sawickiego  ponieważ pluton egzekucyjny nie chciał jej /ich /zabić.W czasie egzekucji był obecny  mjr Wiktor Suchocki, prokurator Wojskowego Sądu Rejonowego w Gdańsku. Żył w dobrobycie w czasach III RP
 

 

Zeznania świadka egzekucji Alojzego Nowickiego, zastępcy naczelnika więzienia w Gdańsku
 
 


Kiedy Ją mordowano nie była pełnoletnią

 

 
Do dziś nie znamy prawdziwego miejsca pochówku.
Symboliczny grób znajduję się na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
Mieszkańcy Sopotu postawili jej pomnik przy ulicy Armii Krajowej.
 

           

 

 

27 sierpnia 2006 r. w Narewce, miejscu urodzenia, na Podlasiu, został odsłonięty pomnik poświęcony Danucie Siedzikównej ps. "Inka", sanitariuszce 5 Brygady Wileńskiej AK

 

 

 

Tablica Pamiątkowa Danuty Siedzikówny w gdańskiej katedrze

 

Danuta Siedzikówna "Inka" pochodziła z patriotycznej rodziny. Była córką Wacława Siedzika, studiującego w Petersburgu, zesłańca na Sybir, żołnierza II Korpusu Generała Władysława Andersa, zmarłego w Iranie. Jego grób znajduje się do dziś na Polskim Cmentarzu w Teheranie. Jej matka to Eugenia z Tymińskich herbu Prus III,żołnierz Armii Krajowej, zamordowana przez Gestapo w lesie pod Białym Stokiem we wrześniu 1943 roku.Gestapo zamordowało również jej siostrę Wacławę. Matka "Inki" była spokrewniona z Elizą Orzeszkową.
Po Ukończeniu nauki w szkole podstawowej uczęszczała na dalsze nauki do sióstr Córek Maryi Wspomożycielki, Salezjanek w Różanympotoku. Po zamordowaniu Matki wstąpiła w szeregi Armii Krajowej. Przysięgę złożyła w końcu 1943 roku.
 
Według relacji naocznego świadka mordu księdza Mariana Prusaka,który wcześniej Ją wyspowiadał i uczestniczył w egzekucji jej ostatnie słowa przed salwą plutonu egzekucyjnego, dowodzonego przez pporucznika Franciszka Sawickiego
 
 
"Niech żyje Polska! Niech żyje Łupaszko"
 
Jeszcze po egzekucji żyła, p.por. Franciszek Sawicki dobił Ją z pistoletu z "przyłożenia"
 
 
Cześć Ich pamięci.
 
 

 

"Naród tworzą ludzie Honoru, ludzie świadomi wspólnych wartości, którym służyły pokolenia ich poprzedników"

 

Do dziś Instytut Pamięci Narodowej, Prokuratura Generalna, Sad Najwyższy nie zdobył się na oskarżenie kolegów  winnych tej zbrodni.
 Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński postanowieniem z 11 listopada 2006 r. nadał pośmiertnie Danucie Siedzikównie za wybitne zasługi dla niepodległości Polski Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim w dniu Narodowego Święta Niepodległości order odebrała siostrzenica Bohaterki, Danuta Ciesielska.

 
"Polska to nie tylko legendy, ani  dziadków baśnie
my tę Polskę mamy tutaj właśnie”

 

 

 

30 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

"Podszedł oficer i dobijał strzałami w głowę. " - szkoła NKWD. Tak dobijano resztki polskich patriotów, żołnierzy i cywili, którzy nie chcieli sprzedać swojej Ojczyzny.

"Do Polski Wolnej, Suwerennej, Sprawiedliwej i Demokratycznej prowadzi droga przez walkę ze znikczemnieniem, zakłamaniem i zdradą."

Ten rozkaz Kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" jest wciąż aktualny.

Kolejne pokolenie Polaków musi walczyć ze znikczemnieniem, zakłamaniem i zdradą.

Cześć pamięci wszystkim pomordowanym w katowniach niemieckich i sowieckich przez polskich agentów, zdrajców.

PamiętaMY !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

2. Szanowny Panie Michale,

Serdeczne dzięki za przypomnienie tej rocznicy.

Ona, "Inka", dała przykład polskiej młodzieży zachowania się jak trzeba.
Wielka bohaterka i wielka patriotka, chociaż miała tak niewiele lat kiedy ją zamordowano.

INKO, PAMIĘTAMY!!!

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika intix

3. Szanowny Panie Michale...

I ja dziękuję za ten wzruszający Wpis, poświęcony wielkiej Bohaterce...

Inka... tak niewiele lat miała...
I  Wielkie Polskie Serce...
Życie...  za Ojczyznę oddała...
Losy wielu Polaków podzieliła
Którzy złożyli Ofiarę Życia
By Polska - Wolna była...
"...zachowałam się jak trzeba..."
Powiedziała... i poszła do nieba...
Wieczna Jej Cześć i Chwała!
Cześć Pamięci Wszystkim pomordowanym,
Którzy walczyli do ostatniego tchu...
Do statniej kropli krwi...
Aby Polskę i Naród Polski ocalić...
CZEŚĆ JEJ PAMIĘCI! CZEŚĆ PAMIĘCI ICH!



***
Serdecznie Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

To, że dziś czcimy takich bohaterów, bohaterki jak "Inka" to Pani zasługa.
To Pani ją odkopała lat temu kilka z przepastnych i zakurzonych szaf historyków jej bohaterskie czyny, śmierć.

Ja to pamiętam

Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Pelargonii,

Szanowna Pani Pelargonio,

To, że dziś ja przypominam bohaterskie czyny Inki i jej śmierć to zasługa Pani Maryli.
To Pani Maryla, te bohaterska dziewczynę przywróciła do życia.

Ukłony dla Pani i Pani Maryli

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Intix,

Szanowna Pani Joanno,

Tak poszła do Nieba, byśmy my mogli żyć

Wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie

Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika intix

7. Szanowny Panie Michale

Tak... módlmy się...

+
Wieczne odpoczywanie racz Jej dać, Panie...
I wszystkim, którzy Ojczyzny wiernie strzegli,
Którzy za Nią polegli...
Niech odpoczywają w Pokoju Wiecznym... Amen.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Intix,

Szanowna Pani Joanno,

Chce się pytać:
gdzie Te dziewczęta
Gdzie Ci chłopcy

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

9. A w filmie

Jej role grala sliczna aktorka. Jest jednak troche sprawiedliwosci na swiecie.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie,

Fotografie "Inki" były robione w czasie okupacji. Sprzęt był gorszy niż dziś w telefonie komórkowym

'Inka" ma ładne rysy

Ta Pani grała rolę Inki

Karolina Kominek-Skuratowicz

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

11. Inka

byla piekna Dusza Swoja. Jak Matka Boska.

avatar użytkownika Tymczasowy

12. Karolina-Kominek Skuratowicz

pozostanie twarza "Inki". Moze to to dobrze?

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

13. Pan Tymczasowy,

Szanowny Panie

Ja nie oglądałem filmu z Panią Kominek -Skuratowicz. Tylko masę fotografii.
Zgadzam sie z Panem,
Taka twarz Inki jak nan przedstawiła pani Kominek -Skuratowicz powinniśmy zachować.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

14. Szanowny Panie Michale


Dzisiaj
rozpoczęły się zdjęcia do teledysku historycznego poświęconego Danucie
Siedzikównej pseudonim "Inka". Realizowany materiał jest ściśle związany
z utworem "Jedna chwila" w wykonaniu Kasi Malejonek, która jest również
autorką słów do piosenki.

W projekt, któremu przewodzi Instytut Pamięci Narodowej zaangażowanych jest wiele instytucji.

Utwór można odsłuchać pod adresem: http://www.youtube.com/watch?v=DmUF9epvGQo..

Teledysk do piosenki o Ince (22 zdjęcia)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Równo 69 lat temu - po

Równo 69 lat temu - po ciężkim śledztwie - "Inka" została skazana na śmierć. "To był sprokurowany mord sądowy"

ówno 69 lat temu, 3 sierpnia 1946 r., Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku wydał wyrok śmierci na niespełna 18-letnią Danutę Siedzikównę, pseudonim „Inka”, sanitariuszkę 5 Wileńskiej Brygady AK.

To był sprokurowany mord sądowy

— powiedział dr hab. Piotr Niwiński z Uniwersytetu Gdańskiego.

Siedzikównę zabił 28 sierpnia 1946 r. o godz. 6.15 strzałem w głowę dowódca plutonu egzekucyjnego z KBW. Wcześniejsza egzekucja z udziałem żołnierzy się nie udała; żaden nie chciał zabić „Inki”, choć strzelali z odległości trzech kroków.

W akcie oskarżenia „Inki” znalazły się zarzuty udziału w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowania milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Danuta Siedzikówna ps. „Inka” urodziła się 3 września 1928 r. w Guszczewinie koło Narewki, na skraju Puszczy Białowieskiej. Wychowała się w rodzinie o tradycjach patriotycznych. Ojciec Wacław Siedzik jako student Politechniki w Petersburgu został w 1913 r. zesłany na Sybir za uczestnictwo w polskiej organizacji niepodległościowej. W lutym 1940 r. deportowany został przez NKWD w głąb Związku Sowieckiego. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski wstąpił do armii tworzonej przez gen. Władysława Andersa. Zmarł w 1942 r. i pochowany został na cmentarzu polskim w Teheranie. Matka Danki należała do AK. Aresztowana przez Gestapo w listopadzie 1942 r., po ciężkim śledztwie zamordowana została we wrześniu 1943 r. w lesie pod Białymstokiem.

Po śmierci matki, mając zaledwie 15 lat, Danuta razem z siostrą Wiesławą złożyła przysięgę AK w grudniu 1943 r. Następnie odbyła szkolenie sanitarne. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1944 r. podjęła pracę kancelistki w nadleśnictwie Hajnówka.

Aresztowana w czerwcu 1945 r. wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa przez grupę NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja „Konusa”, podkomendnego mjr. „Łupaszki”. W oddziale „Konusa”, a potem w szwadronach por. Jana Mazura „Piasta” i por. Mariana Plucińskiego „Mścisława” pełniła funkcję sanitariuszki. Przez krótki czas jej przełożonym był por. Leon Beynar „Nowina”, zastępca mjr. „Łupaszki”, znany później jako Paweł Jasienica.

Na przełomie 1945-46, zaopatrzona w dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz, podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w pow. Ostróda. Wczesną wiosną 1946 r. nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą „Żelaznym”, dowódcą jednego ze szwadronów „Łupaszki”. Do lipca 1946 r. służyła w tym szwadronie jako łączniczka i sanitariuszka, uczestnicząc w akcjach przeciwko NKWD i UB.

W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne dla szwadronu.

20 lipca 1946 r. została aresztowana przez funkcjonariuszy UB i osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po ciężkim śledztwie 3 sierpnia 1946 r. skazana została na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. Zarzucono jej m.in. nakłanianie do rozstrzelania dwóch funkcjonariuszy UB podczas akcji szwadronu „Żelaznego” w Tulicach pod Sztumem.

Siedzikówna była cichą, trzymającą się z tyłu dziewczyną, sanitariuszką. Jak można było oskarżyć ją o wydawanie poleceń zabijania żołnierzy? Zachowały się relacje funkcjonariuszy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) i milicjantów, których ona opatrywała po potyczkach z partyzantami AK

— odpowiada na zarzuty dr Niwiński.

Jak pisze Piotr Szubarczyk z IPN w Gdańsku, „wyrok śmierci na sanitariuszkę był komunistyczną zbrodnią sądową, zarazem aktem zemsty i bezradności gdańskiego UB (od którego realnie zależał wyrok) wobec niemożności rozbicia oddziałów mjr. »Łupaszki«. Szwadron »Żelaznego«, w którym służyła »Inka«, był szczególnie znienawidzony przez gdański WUBP z powodu licznych, udanych akcji na placówki UB, m.in. brawurowy rajd przez powiaty starogardzki i kościerski 19 V 1946 r., podczas którego opanowano kilka posterunków milicji i placówek UB, likwidując sowieckiego doradcę PUBP w Kościerzynie, kilku funkcjonariuszy UB i ich konfidenta”.

W przesłanym siostrom grypsie z więzienia Siedzikówna napisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Zdanie to - według badaczy - należy tłumaczyć nie tylko przebiegiem śledztwa, lecz także odmową podpisania prośby o ułaskawienie. Prośbę taką do ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta skierował za nią jej obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski.

Oskarżycielem w procesie sanitariuszki był prokurator Wacław Krzyżanowski, który dla 17-letniej wówczas dziewczyny zażądał kary śmierci. Prokurator był oskarżany przez Instytut Pamięci Narodowej o udział w zbrodniach komunistycznych, jednak dwukrotnie został uniewinniony przez sąd. Wyroki sądowe, uwalniające Krzyżanowskiego od winy, dr Niwiński określił jako „absurdalne”.

Zapraszamy również na specjalne uroczystości z okazji rocznicy śmierci „Inki”, które odbędą się 28 sierpnia 2015 w Narewce:

15:00 – Msza święta w kościele p.w. św.Jana Chrzciciela w Narewce. Po Eucharystii modlitwa i złożenie kwiatów pod pomnikiem Danuty Siedzikówny „Inki”, a także wystąpienia zaproszonych gości.

16:30 – w narewkowskim amfiteatrze program artystyczny przygotowany przez domowników DPS w Garbarach.

17:00 – koncert „In memoriam et gloria”. Po koncercie ognisko na miejscu ogniskowym obok amfiteatru.

wpolityce

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika PiotrJakubiak

16. Pomnik "Inki"

W Parku Jordana


Piotr Wiesław Jakubiak

avatar użytkownika Maryla

17. Pan Michał by się bardzo cieszył ....

Odsłonięcie pomnika „Inki” w Gdańsku

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Minister Łopiński na

Minister Łopiński na uroczystości odsłonięcia pomnika "Inki"

 

Minister Łopiński na uroczystości odsłonięcia pomnika

 

Pomnik Danuty Siedzikówny zamordowanej w 1946 r. w wieku 17 lat
przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa odsłonięto w niedzielę w
Gdańsku. W uroczystości uczestniczył Sekretarz Stanu w Kancelarii
Prezydenta RP Maciej Łopiński.

 

Minister Łopiński na uroczystości odsłonięcia pomnika "Inki" (fot. Mateusz Ochocki / KFP)

Pomnik sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej
stanął na skwerze w pobliżu kościoła św. Jana Bosko na gdańskiej Oruni, u
zbiegu ulic Trakt św. Wojciecha i Gościnna, gdzie z okazji odsłonięcia
monumentu odbyła się uroczysta msza polowa.

 

- Droga „Inki”, jej niezłomna postawa, urasta do rangi symbolu –
mówił podczas mszy metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź. Hierarcha
przypomniał losy Żołnierzy Wyklętych, do których należała Siedzikówna.

 

Minister Łopiński na uroczystości odsłonięcia pomnika "Inki" (fot. Mateusz Ochocki / KFP)

Autorem wykonanego z aluminium i mosiądzu na granitowym
postumencie pomnika jest rzeźbiarz Andrzej Renes, który jest też m.in.
twórcą pomnika kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz pomnika
ofiar katastrofy smoleńskiej w Katedrze Mariackiej w Gdańsku

Pomnik "Inki" na gdańskiej Oruni odsłonięty...

Pomnik Danuty Siedzikówny, ps. Inka, sanitariuszki AK, która w 1946
r. padła ofiarą zbrodni sądowej, a dziś jest uznawana za symbol terroru
komunistycznego, od niedzieli, 30.08.2015 r. stoi już na placu przy ul.
Gościnnej w Gdańsku.




Podczas ceremonii nie zabrakło mocnych akcentów patriotycznych. Tłumy mieszkańców wraz z oficjelami odśpiewali hymn Polski. Race, w towarzystwie okrzyków "cześć i chwała bohaterom", odpalili kibice Lechii Gdańsk. Nie zabrakło też przedstawicieli prawicowych ruchów - Młodzieży Wszechpolskiej oraz Ruchu Narodowego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Odsłonięto pierwszy pomnik

fot. facebook/Krzysztof Tomicki


Odsłonięto pierwszy pomnik „Inki” w Warszawie. Niech daje
świadectwo, że nawet w trudnych czasach można „zachowywać się jak
trzeba”. ZOBACZ ZDJĘCIA


28 sierpnia obchodziliśmy 69. rocznicę
śmierci bestialsko zamordowanej przez komunistycznych oprawców
sanitariuszki V Brygady Wileńskiej AK.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

20. Panie Michale,stało się :)

Inka w Warszawie... :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

21. „Inka” ma pomnik w Warszawie.

„Inka” ma pomnik w Warszawie. Uroczystość odsłonięcia objął patronatem prezydent

W słoneczną sobotę odbyło się odsłonięcie pomnika Danuty
Siedzikówny, ps. „Inka”, brutalnie zamordowanej przez komunistów
sanitariuszki AK. Uroczystość odbyła się w Warszawie na Woli, a całe
wydarzenie nabrało ogólnopolskiego charakteru ze względu na patronat
prezydenta Andrzeja Dudy.
Zanim odbyła się uroczystość, przy wejście na teren kościoła św.
Stanisława Biskupa i Męczennika, naszym oczom ukazały się motocykle
przedstawicieli Rajdu Katyńskiego i kilka straganów zaopatrzonych w
książki upamiętniające dawnych bohaterów. Jak „Inka”. Mijając je i
wchodząc przez bramę można było dostrzec morze ludzi, którzy nie
zmieścili się do kościoła na mszę w intencji Siedzikówny.
List zawierał oprócz podziękowań i pozdrowień dla zgromadzonych,
także trochę słów przypomnienia kim była „Inka”. „Ogromnie się cieszę,
że ta sanitariuszka V Brygady Wileńskiej AK zostanie godnie upamiętniona
(…). Gdy wstępowała do AK miała zaledwie 15 lat, tyle co gimnazjaliści
tej szkoły (…). Jesteśmy jej winni cześć i pamięć” – brzmiały
odczytywane słowa prezydenta. „Niech ten pomnik przypomina o
największych wartościach wolnościowych” – brzmiało zdanie kończące list,
a cały odczyt spotkał się z gromkimi brawami.

Po odsłonięciu pomnika abp. Piotr Jarecki poświęcił piaskowy cokół z
popiersiem z brązu, a ks. Jeż w końcowym przemówieniu dziękował
zebranym, szczególnie fundatorom monumentu. Jak się okazało, inicjatorem
całości był jeden z rodziców ucznia katolickiej szkoły, dołączył do
niego drugi rodzic i tak w skrócie wyglądała cała inicjatywa. Od pomysłu
do efektu końcowego minęło zaledwie kilka miesięcy, co zdaniem ks. Jeża
jest dużym sukcesem, bo sam nie dowierzał, że wszystko uda się tak
szybko i sprawnie zorganizować.
Pomnik stanął na terenie łączącym kościół św. Stanisława Biskupa i
Meczennika z Katolickim Zespołem Edukacyjnym im. Piotra Skargi. Po
części oficjalnej rozpoczęła się część artystyczna. W planie był
spektakl teatralny, projekcja filmu, występy bardów, konkursy dla dzieci
i młodzieży, pokazy grup rekonstrukcyjnych, żołnierski poczęstunek oraz
koncert rockowy. Obchody zakończą się w niedzielę.
Pomnik "Inki" jest pierwszym odsłoniętym w stolicy.






Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22.  Uśmiechnięta Helena

zdjęcie

 Uśmiechnięta Helena Tymińska, z lewej Danusia z mamą. W majątku babci
Heleny i dziadka Jana Tymińskiego w Harasimowiczach, około 1933 r.
Zdjęcie dotychczas niepublikowane Zdjęcie: / -


Helena Tymińska: „Dobra, mądra, szlachetna,
wartościowa i taka straszna śmierć w 17 lat!”

Byłem do niedawna przekonany, że wszystko w sprawie „Inki” już znam,
zwłaszcza po długich rozmowach z jej siostrą, śp. Wiesławą
Siedzik-Korzeniową, ze śp. ks. Marianem Prusakiem i z zastępcą
naczelnika gdańskiego więzienia w roku 1946 Alojzym Nowickim. Wydawało
mi się, że po pogrzebie pozostaje już tylko bronić pamięci „Inki” przed
niemądrymi wypowiedziami wychodzącymi zwłaszcza ze środowiska
prosowieckich Białorusinów w Polsce, niechętnych nie tylko „Ince”, ale
Żołnierzom Wyklętym w ogóle.

I oto sensacja! Dowiaduję się, że w Ełku u rodziny Tymińskich
przechowywany jest pamiętnik Heleny Tymińskiej (1885-1968), babci „Inki”
po kądzieli. Pięć zeszytów 60-kartkowych, szósty gdzieś przepadł. Po
śmierci Heleny te zeszyty trafiły do jej młodszego syna Brunona
Tymińskiego. To był rok 1968, więc pan Brunon natychmiast zorientował
się, że to jeszcze zakazana lektura i musi poczekać na lepsze czasy.
Dożył lepszego czasu i przypomniał sobie, co leży na dnie szuflady.
„Odkrycie” „Inki” przez całą Polskę, jej narastająca sława, sprawiały mu
radość, sam w tych uroczystościach uczestniczył, choć podupadał na
zdrowiu. Doszedł do przekonania, że Polacy mogą zrozumieć w pełni sens
słów więziennego grypsu jego bohaterskiej siostrzenicy dopiero po
zapoznaniu się z pamiętnikiem jego matki, babci „Inki” Heleny
Tymińskiej. Depozytariuszem pamiętnika uczynił swego syna Dariusza
Tymińskiego.
Już teraz

Przekonałem pana Dariusza, że już teraz warto udostępnić chociaż
fragmenty pamiętnika „Biuletynowi IPN” i „Naszemu Dziennikowi”, którego
zasługi dla pamięci o „Ince” są nieocenione. Uśmiechnął się, widząc mój
zapał, i zgodził się.

Już nawet te fragmenty nadają sprawie „Inki” nowy wymiar. Historia
„Inki” nie zaczyna się w dniu jej narodzin. „Inka” wyrasta z babci
Heleny, ze swej dzielnej mamy Eugenii i z całej historii obu rodzin –
Siedzików i Tymińskich. W roku 1946 nie była „zagubioną nastolatką”
(taką opinię znajdujemy w książce „Szukając ’Inki’”), lecz w pełni
świadomą swych obowiązków wobec Polski, hardą kresowianką. Była wiernym
odbiciem babci!

Helena wychowała się w Rosji, ponieważ była córką… generała armii
carskiej! Nazywał się Karol Rzepecki. Gdyby ktoś się zdziwił,
przypomnijmy, że pułkownikiem armii carskiej, wykładowcą w Szkole
Wojennej w Petersburgu, był Romuald Traugutt. Rzepeccy godzili służbę w
armii rosyjskiej (brat Karola był pułkownikiem) z zaangażowaniem się w
Powstanie Styczniowe. Rodzina mocno ucierpiała po powstaniu:
kontrybucje, wywłaszczenia z majątków rodzinnych.

Helena wychowała się na bezkresach Rosji; tam, gdzie był pułk ojca.
Najstarsze wspomnienie z dzieciństwa, o którym pisze, to rok 1889.
Wieczorem, przed snem, mama sprawdza, czy do pościeli nie zakradły się
żmije. Śpią przecież w wojskowej jurcie. Później rodzice zadbają o
wykształcenie zdolnej córki. Trafi do instytutu dla panien z dobrych
domów w Tyflisie (Tbilisi). Stamtąd po raz pierwszy przyjedzie do
Warszawy w roku 1902.
Piękna Helena

Urocze są te najstarsze wspomnienia, gdzieś z przełomu wieków, nasycone
ówczesnymi realiami. Poznajemy perypetie „duszne” urodziwej Helenki:

„Ja i siostra byłyśmy ładne, więc nie brakowało i kochania się… Duży
wpływ w kształtowaniu się mojej świadomości miała miłość do mnie
Kazimierza Wiłkomirskiego. Malarza, dla którego na świecie były tylko
dwie rzeczy: ja i sztuka… Kochał jednakowo głęboko. Lecz czy ja,
14-letni podlotek, mogłam to zrozumieć?!”.

Ostatecznie pani Helena odrzuci późniejszego ojca Wandy Wiłkomirskiej i
wyda się za Jana Tymińskiego. Był roztropny i potrafił zadbać o rodzinę.
Architekt i budowniczy mostów bywał tu i tam na budowach, dla żony nie
była to nowina. Osiedli w majątku Harasimowicze w gminie Dąbrowa
Białostocka. Warto zauważyć, że w Harasimowiczach urodził się gen.
Edward Godlewski „Garda”, dowódca 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich,
później komendant Obszaru Białystok ZWZ-AK. Mama „Inki” pewnie go znała,
byli w zbliżonym wieku. To pewnie za jego sprawą tak szybko trafiła do
konspiracji.
Wojenna niedola

Po agresji sowieckiej rodzina Danuty Siedzikówny została wyrzucona z
leśniczówki Olchówka, a jej ojca Wacława Sowieci wywieźli na Sybir.
Eugenia Siedzikowa z córkami szukały schronienia w Narewce i cierpiały
biedę. Babcia „Inki” wspominała:

„Otrzymuję wiadomość, że córka aresztowana i siedzi w więzieniu w
Białymstoku. Przyczyną, jak ludzie mówili, było to, że pracowała w ruchu
oporu. Żeby utrzymać rodzinę, założyła mały handel produktami. Jakoś
klepali biedę. Musiała jeździć po towary do Białegostoku i mówili, że
przewoziła oręż. Co i jak było na pewno, mnie nie wiadomo, dość, że była
w więzieniu. U Niemców można było człowieka wykupić. Pieniędzy nie
miałam, biżuteria moja była u córki. Lecz znajomy powiedział mi, że
Niemcy, aresztując, zabrali biżuterię. To była nieprawda, ale myślałam,
że wykupić jej nie ma czym. Robiłam, co trzeba, lecz byłam tak zmęczona
troskami o kromkę chleba i nieokraszony krupniczek, że już nie miałam
sił żyć […]. 16 września 1943 otrzymuję list, że córka rozstrzelana.
Muszę jechać do Narewki zawiadomić teściową i dzieci. Radość z mojego
przyjazdu trochę zmiękczyła boleść straty. Zresztą, oni już 10 miesięcy
czekali tego wyroku.

Jakoś żyli. Starszą wnuczkę Wiesię odwojowali od wywozu do Niemiec,
pracowała jako kucharka. Miała 15 lat. Danusia – 13 lat, jeździła po
towar do Białegostoku. Teściowa przy domu miała duży ogród, więc miała
kartofle i jarzyny. Trzeba ratować starszą wnuczkę Wiesię. Czas leci,
jeszcze parę lat i na nauki będzie za późno. A była zdolna. Jadę z nią
do Harasimowicz, lecz nasz dom jest tak zapchany, że nie ma gdzie spać.
Sąsiadka bierze ją do siebie na noclegi, dzień spędza u mnie. Zaczęłyśmy
naukę. Trudno skupić się, bo dużo nas w jednym pomieszczeniu, lecz
jakoś to idzie”.

W czas wojennej biedy, po śmierci córki, Helena martwi się o
wykształcenie wnuczek!
Najszczęśliwszy dzień w życiu

Troska o wykształcenie Danusi skłoniła babcię, by ją zapisać do
gimnazjum Ojców Salezjanów w Nierośnie koło Różanegostoku.

„Danuta poszła w partyzantkę. Gdy Bruno był w Białymstoku, przyjechała
do niego chora i on ją odwiózł do mnie, do Nierośna. Była żądna nauki.
Zaczęła się przygotowywać do gimnazjum. Ciężka to była nauka. Za
nauczycielkę byłam ja, lecz miałam i gospodarkę, i uczniów, i gimnazjum.
Oprócz tego w matematyce byłam durak… A ona nic nie mogła przyjąć na
słowo. Do tego nafty nie ma, łuczywa palimy. Ciężko. Jednak wytrwamy! Po
Nowym Roku Danuta idzie do gimnazjum. Wychodząc z domu, mówi: ’Babciu,
to najszczęśliwszy dzień mojego życia!’”.

Jeśli się komuś wydaje, że „Inka” szukała w partyzantce przygody, to
jest w błędzie. Jej marzeniem było uczyć się. Służba w oddziale wynikała
z poczucia obowiązku. Córka sybiraka i konspiratorki zamordowanej przez
Gestapo rozumiała, że „tak trzeba”.
W ukryciu

„Niedługo to szczęście trwało, bo tylko jeden tydzień” – pisze Helena.
„Wiesia nie przyjechała ze Świąt. Byłam niespokojna. Nareszcie po
tygodniu przyjeżdża. Jest zdenerwowana, roztrzęsiona. W Białymstoku
spotkał ją szpicel UB z Narewki, kazał iść za sobą. Zaprowadził do
więzienia. Tam ją trzymali cały tydzień, by powiedziała, gdzie Danuta.
Nie powiedziała. Postraszyli, odpuścili.

Danusia zdecydowała od razu, że musi odejść. Nie chciałam, żeby
odchodziła, ale lękałam się o nią. Nie mogłam wziąć na siebie
odpowiedzialności, że wszystko będzie dobrze. A ona już miała swoje
dossier. Po śmierci Matki była łączniczką z leśnymi partyzantami. Nie
uciekła w lasy i aresztowali ją. Po kilku dniach partię aresztowanych
prowadzili z Narewki do Hajnówki. Uprzedzili ją, że będą odbijać, i
rzeczywiście partyzanci napadli na konwój. Wszyscy od razu do rowów. Ona
zdecydowała w ułamku sekundy. Pobiegła do lasu. Strzelali do niej,
sukienka była przebita kulami w kilku miejscach, lecz nie ranili. Las!
Puszcza Białowieska!

Nie tak łatwo spotkać tam ludzi. Błądziła cały dzień i dopiero na
wieczór spotkała oddział partyzancki. W jakim była stanie, trudno sobie
wyobrazić. Dowódca kazał jej spać. Zasnęła i uspokoiła się. Została w
oddziale, a na jesieni przyszła do Brunona, do Białegostoku. On ją
odwiózł do mnie. Gdy namawiałam zostać, powiedziała: ’Czy my choć noc
prześpimy spokojnie? Gdy kto przejeżdża, ja i ty nie śpimy. Lepiej skryć
się’. Pojechała do Białegostoku, gdzie była znajoma rodzina, syn której
był też w partyzantce. Z czego i gdzie żyć? Leśnictwo jest znane i
bliskie. Idzie więc do Urzędu Lasów i tam dowiaduje się, że dyrektorem
jest jej chrzestny ojciec i najbliższy przyjaciel ojca, Stefan
Obuchowicz. Zwróciła się do niego. Wysłał ją do leśniczówki Miłomłyn
koło Ostródy.

Ja robiłam starania, żeby ona mogła się uczyć. Pawlik K., mój
przyjaciel, urządził ją w Domu Dziecka w Sopotach i w liceum tamże.
Bruno z rzeczami jedzie do tej leśniczówki. W drodze dowiaduje się, że
przysłali po nią z lasu i jej już tam nie ma”.
Na urlopie z oddziału

„Nic o niej nie wiemy. Po paru miesiącach przyjeżdża do mnie na parę
dni. Jest w partii w Lasach Tucholskich, dowódca bardzo dobry. Pytam: –
Czy ty też zabijasz? – Nie, babciu. Nie mam przy sobie nawet oręża. Idę
za oddziałem. Jeśli jest ranny, opatruję go. Jeśli gdzie zatrzymujemy
się, gotuję, jak umiem, i opatruję chorych. Zostać u ciebie nie mogę.
Poszła i już nie wróciła. Na jesieni była aresztowana i powieszona jak
morderczyni. A ona nikogo nie zabiła! Ja temu wierzyłam, ona nigdy nie
kłamała! Myślałam, że zwariuję! Dobra, mądra, szlachetna, wartościowa i
taka straszna śmierć w 17 lat!”.

To było pisane w roku 1966. Helena nie znała okoliczności śmierci Danusi
tak dokładnie, jak my je dziś znamy.

Te fragmenty przeczytałem niedawno grupie młodzieży. Podeszła do mnie
dziewczynka lat może 16: „Wie pan, co mnie najbardziej rozwala? Wyjście z
domu do szkoły to jest najszczęśliwszy dzień w jej życiu! A ja tak nie
lubię mojej szkoły”.

Pomyślałem sobie: dzięki Ci, Boże, za „Inkę”, bo dzięki niej może dziś
młodzi Polacy zrozumieją, że wyjście do szkoły o poranku jest prawdziwym
darem, który trzeba szanować.
Rodzina

Pamiętnik babci Heleny – choć poznałem go fragmentarycznie – uświadomił
mi, że tacy ludzie jak „Inka” nie biorą się znikąd. Żeby zachować się
tak jak ona, trzeba było wiedzieć, skąd się wyrasta. Trzeba było tej
babcinej hardości. W moim dotychczasowym pisaniu o Danucie dostrzegam
błąd wynikający z sugestii śp. Wiesławy, siostry Danuty. Uważałem, że
więzienny gryps przeznaczony był dla babci Anieli Siedzikowej, matki
ojca, z którą dziewczynki były zżyte i z nią mieszkały, która była
ciepła, rodzinna. W świetle pamiętnika Heleny widać jednak, że to raczej
ona była adresatką grypsu. Tylko dlaczego Helena nic o grypsie nie
pisze? Ponieważ siostry Mikołajewskie z Gdańska nie miały szans, by ją
powiadomić. Po aresztowaniu Danuty były pod obserwacją, potem trafiły do
więzienia. Pewnie w latach 60. nie miały pojęcia, że babcia z grypsu
„Inki” żyje w Grajewie!
”Kocha szkołę i młodzież”

Helena Tymińska – panna z dobrego domu, dobrze wydana za mąż – miała po
wojnie ciężkie życie. Ukochany, pierworodny syn Aleks popełnił
samobójstwo po tym, jak tramwaj w Warszawie obciął mu nogę. Córka
Helusia umarła w roku 1963 na hemofilię. Eugenię, mamę „Inki”,
zamordowało Gestapo. Ukochaną wnuczkę Danusię skazano na śmierć jak
zbrodniarkę.

Pani z dobrego domu, majątek w Harasimowiczach. Po wojnie musiała
pracować 10 lat, by dorobić się marnej emerytury, która na nic nie
starczała. Stara kobieta wchodzi do swej szkoły, Liceum
Ogólnokształcącego w Grajewie. Jest zmęczona, ale prostuje się, bo tak
trzeba. W zachowanym „arkuszu spostrzeżeń” z roku 1953 dyrektor napisał,
że „nie umie utrzymać dyscypliny na lekcjach”, za mało konwersacji po
rosyjsku. Zamiast tego zapoznaje uczniów z literaturą. Potem, jakby się
zawstydził, dodaje: „Kocha szkołę i młodzież”.

Helena wraca do domu, mija sklep papierniczy. Zawraca. Poproszę pięć…
może sześć zeszytów 60-kartkowych. Wraca zmęczona do domu i zaczyna
pisać. I znów żyje kaukaską jurtą, instytutem dla panien, Kaziem
Wiłkomirskim i kochanym Janem. I jest jej lżej:

„Przybliżając się do kresu życia, kiedy człowiek już nie dąży do
niczego, wspomina się życie przeżyte i dlatego biorę się do wspomnień”.

Nie można zrozumieć „Inki” bez babci Heleny! Czekamy na cały pamiętnik!

Piotr Szubarczyk,IPN GDAŃSK

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/176527,inka-z-pamietnika-babci.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

23. "Czekamy na cały pamiętnik"

cudowne Babcie ,Kobiety patriotki wychowane w przedwojennej Polsce,nic dziwnego ,że Ich Wnuczki były BOHATERKAMI
pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

24. 72 lata temu komunistyczny


72 lata temu komunistyczny sąd w Gdańsku skazał na śmierć bohaterską Danutę Siedzikównę "Inkę". Cześć jej pamięci!

autor: Fratria
72 lat temu, 3 sierpnia 1946 r., komunistyczny sąd w Gdańsku
skazał na śmierć Danutę Siedzikównę, ps. Inka, niespełna 18-letnią
łączniczkę i sanitariuszkę 5. Wileńskiej Brygady AK; wyrok wykonano
28 sierpnia 1946 r. - przypomniał w piątek Instytut Pamięci Narodowej.


Miejsce ukrycia zwłok „Inki” ustalono dzięki IPN. W 2014
r. szczątki bohaterki zostały odnalezione na Cmentarzu Garnizonowym
w Gdańsku, a 28.08.2016 - w 70. rocznicę jej rozstrzelania -
uroczyście pochowane

— napisał IPN na Twitterze.

Instytut udostępnia na swojej stronie poświęconą „Ince” broszurę z serii „Patroni naszych ulic”.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Starogard Gdański:


Starogard Gdański: odsłonięcie tablicy pamiątkowej Danuty Siedzikówny ”Inki”

W
niedzielę w Starogardzie Gdańskim odbyły się uroczystości odsłonięcia w
kościele pod wezwaniem św. Katarzyny tablicy pamiątkowej Danuty
Siedzikówny ”Inki”, sanitariuszki 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej
rozstrzelanej w 1946 r. przez komunistyczne władze.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Muzeum II Wojny Światowej w

Muzeum
II Wojny Światowej w Gdańsku w dniu obchodów 74. rocznicy śmierci
Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”

Premier M. Morawiecki o Ince: To wzór młodej polskiej patriotki

Inka to wzór młodej polskiej patriotki. Dziś, parafrazując jedne z
jej ostatnich znanych słów, głośno mówimy całej Polsce i światu -
zachowała się nie tylko, jak trzeba. Zachowała się jak największa
bohaterka - napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.

Obchody zakończyły się uroczystą Mszą św. w kościele księży
salezjanów pw. św. Jana Bosko w Gdańsku-Oruni. Po Eucharystii nastąpiło
złożenie kwiatów pod pomnikiem Danuty Siedzikówny „Inki”.

Dodatkową atrakcją był spacer historyczny „Śladami Danuty Siedzikówny
»Inki« po Gdańsku”. Izabela Brzezińska oprowadziła mieszkańców Pomorza i
turystów po miejscach związanych z bohaterską sanitariuszką.













PROGRAM
  • godz. 13.00 – spacer historyczny Śladami Danuty Siedzikówny „Inki” po Gdańsku. Zachęcamy
    turystów oraz mieszkańców Trójmiasta do poznania gdańskich śladów
    legendarnej sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. 

Miejsce startu: plac przed siedzibą Rady Miasta, ul. Wały Jagiellońskie 1

Czas startu: godz. 13.00

Czas trwania: ok. 2 godz.

Udział wyłącznie po wcześniejszym zgłoszeniu – zapisy do 26 sierpnia 2020 r. pod adresem: artur.chomicz@ipn.gov.pl. W treści wiadomości należy podać imię i nazwisko.

  • godz. 17.00 – uroczystość złożenia kwiatów i
    zapalenia zniczy na grobach Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa
    Selmanowicza „Zagończyka” (Cmentarz Garnizonowy w Gdańsku, ul. Antoniego
    Giełguda),
  • ok. godz. 17.55 – złożenie kwiatów pod tablicą pamięci pomordowanych w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku,
  • godz. 18.30 – Msza św. w kościele księży
    Salezjanów Kościół pw. św. Jana Bosko w Gdańsku Oruni (ul. Gościnna 15).
    Po Mszy złożenie kwiatów pod pomnikiem Danuty Siedzikówny „Inki” (na
    placu przed kościołem).

 

Wstęp wolny. Zapraszamy.




Zachęcamy również do odwiedzenia portali IPN poświęconych „Ince” i „Zagończykowi”.


Miejsce pochówku Danuty Siedzikówny do 2014 roku było nieznane. We
wrześniu tego samego roku w ramach prac zespołu IPN prof. Krzysztofa
Szwagrzyka na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odnaleziono nieoznaczony
grób, w którym, jak przypuszczano, spoczywały szczątki Danuty
Siedzikówny oraz rozstrzelanego wraz z nią Feliksa Selmanowicza.

1 marca 2015 r. w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość
wręczenia kolejnych not identyfikacyjnych członkom rodzin ofiar terroru
komunistycznego. Wśród zidentyfikowanych bohaterów powojennej Polski
znalazła się również Danuta Siedzikówna „Inka”



28 sierpnia 2016 r. odbył się państwowy pogrzeb Danuty Siedzikówny ps.
„Inka”, sanitariuszki 5 Wileńskiej Brygady AK oraz ś.p. Feliksa
Selmanowicza ps. „Zagończyk”, dowódcy 2 kompanii 4 Wileńskiej Brygady
AK. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w 70. rocznicę wykonania wyroku
śmierci na bohaterach przez komunistycznych oprawców.

https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/107465,74-rocznica-smierci-polskich-bo...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Dr P. Więckowski: „Inka” i

Dr P. Więckowski: „Inka” i „Zagończyk” wpisali się w panteon największych bohaterów dziejów naszego narodu

Danuta Siedzikówna „Inka” oraz Feliks Selmanowicz „Zagończyk”
wpisali się w panteon największych bohaterów dziejów naszego narodu. […]
Powstanie Parku Pamięci Narodowej jest niezwykle cenną inicjatywą. To
hołd oddany wszystkim istotom ludzkim, które w chwili najwyższej próby
człowieczeństwa zachowali się tak jak trzeba -  zaznaczył dr Paweł
Więckowski z Instytutu Historii Wojskowej Akademii Sztuki Wojennej
podczas piątkowej audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Wzruszający gest premiera


Premier Mateusz Morawiecki / autor: fot. Facebook

Wzruszający gest premiera Morawieckiego - tuż rzed kolejną
rocznicą wybuchu II Wojny Światowej złożył kwiaty na grobach
legendarnych, polskich bohaterów - Inki i Zagończyka.

Jak napisał premier na Facebooku:

Oni
nie doczekali wolnej Polski, ale ideały „Solidarności”, wolności
i demokracji nosili w sercach na długo przed rokiem 1980. I za nie
zginęli. „Inka” i „Zagończyk” zasługują na naszą wieczną pamięć, również
w tym symbolicznym dniu.

TYm samym premier RP symbolicznie połączył walkę Wyklętych z późniejszym triumfem Solidarności.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. 75 lat temu została

75 lat temu została zamordowana Danuta Siedzikówna „Inka”

75 lat temu, 28 sierpnia 1946 r. w Gdańsku została zamordowana przez
komunistyczną bezpiekę Danuta Siedzikówna „Inka”, osiemnastoletnia
łączniczka i sanitariuszka Brygady Wileńskiej AK. Przywrócenie pamięci o
jej walce i okolicznościach śmierci sprawiło, że „Inka” stała się
jednym z symboli walki podziemia antykomunistycznego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Miejska impreza zakłóciła


Miejska impreza zakłóciła uroczystości ku czci „Inki” i „Zagończyka”. Nawrocki: „Muzyka techno nie zagłuszy pamięci”. WIDEO

Przedstawiciele rodzin „Inki” i „Zagończyka” składają kwiaty podczas spotkania przy grobach Danuty Siedzikówny „Inki” oraz Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”  / autor: PAP/Adam Warżawa
estiwal Kolorów 2021 zakłócił
obchody rocznicowe przy grobach „Inki” i „Zagończyka” w Gdańsku. Miejska
impreza muzyczna na Placu Zebrań Ludowych w poważny sposób utrudniła
wysłuchanie historii o Danucie Siedzikównej i Feliksie Selmanowiczu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wulgarne okrzyki na Marszu Równości w Gdańsku. Uczestnicy skandowali „j…ć PiS”. O taką „tolerancję” chodzi prezydent Dulkiewicz?

Zostaliśmy po prostu zagłuszeni


mówili uczestnicy uroczystości w rozmowie z Radiem Gdańsk. Jak
poinformowała rozgłośnia, zgromadzonym na Cmentarzu Garnizonowym trudno
było odśpiewać Hymn Polski, a także zmówić modlitwę.

„Muzyka techno nie zagłuszy pamięci”

To dość
osobliwe doświadczenie, bo tu na Cmentarzu Garnizonowym mówimy o sacrum
śmierci, poświeceniu dla Polski, a z boku gra muzyka techno. Jednak jak
blisko 50 lat komunistycznej propagandy nie zagłuszyło prawdy
o polskich bohaterów, to tym bardziej godzina muzyki techno nie jest
w stanie zagłuszyć pamięci o polskim żywiole, genotypie wolności, o tym
że „Inka” i „Zagończyk” zginęli przecież dla Polski

— powiedział dr Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Kto
wydał decyzje na tę dyskotekę w Gdańsku na Placu Zebrań Ludowych
w czasie obchodów rocznicowych śmierci Inki 100 m dalej? Muzyka techno
wszystko zagłusza

— napisał na Twitterze reporter Radia Gdańsk Maciej Naskręt.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl