Między wódką a zakąską, czyli popierając RAZ-a
Wprawdzie mój dzisiejszy wpis trudno będzie zaliczyć do innej kategorii niż „wtrącanie się między wódkę a zakąskę”, to jednak nie potrafię odmówić sobie przyjemności przytaknięcia Rafałowi Ziemkiewiczowi i niezgodzenia się z Łukaszem Warzechą.
Sprawa dotyczy gwizdów i innych odgłosów paszczą artykułowanych na reprezentantów władz trzeciej Rzeczpospolitejpodczas rocznicy Powstania Warszawskiego przez ludzi - najogólniej rzecz ujmując - nienależących do Młodej i Dynamicznej Wielkomiejskiej Inteligencji (aka „Lemingi”).
Zdaniem Rafała Ziemkiewicza krytykujący takie zachowania powinni „się walić”; natomiast Łukasz Warzecha czuje raczej politowanie „wobec tych, którzy w imię politycznego konfliktu są w stanie usprawiedliwiać zwyczajne chamstwo, pod warunkiem wszakże, iż jest to nasze, słuszne chamstwo.”.
By nie być gołosłownym, zawstydzając statystycznego czytelnika „Faktu” erudycją, Łukasz Warzecha podaje przykłady Wandei, 1920 roku i Powstania Warszawskiego, kiedy to potrafiono nie tylko pokonać prymitywnego wroga odwagą i męstwem, ale również okazać wyższość moralną oraz wspaniałomyślność.
Dlatego też, chociaż bardziej współczesne dzikusy robią krzyż z piwa „Lech”, w niczym nie usprawiedliwia to naszych (prawicowych, konserwatywnych) – odwetowych gestów typu buczenie i gwizdy. Powinniśmy pokazać, że jesteśmy lepsi, bo „z faktu, że ktoś zachowuje się jak cham nie wynika, że i ja mam się wobec niego zachowywać jak cham.” – twierdzi Warzecha. Nie ma więc racji Rafał Ziemkiewicz pisząc, że „Niech najpierw potępione zostanie choć kilka z niezliczonej liczby przejawów zbydlęcenia tzw. Elit, a potem przyjdzie uczyć zdesperowanych, bezsilnych ludzi, jak „kulturalnie” przypominać rządzącym mętom, że są mętami.”
Tyle (w uproszczeniu) znani i lubiani publicyści.
Teraz czas na mnie, a więc na pointę. Jak zasygnalizowałem oględnie we wstępie, nie uważam, że wygwizdywanie na cmentarzu osób, które z różnych względów darzę dość umiarkowanym szacunkiem, jest czymś niewłaściwym i dowodzącym, że sam jestem niewiele lepszy. W odróżnieniu od Rafała Ziemkiewicza pomijam nawet szukanie usprawiedliwienia w zachowaniach drugiej strony i już zupełnie inaczej niż Łukasz Warzecha nie mogę się zgodzić, że jedną z bezwzględnie obowiązujących reguł jest „wyłączenie niektórych okazji i miejsc z ostentacyjnego wyrażania swoich politycznych emocji.”
Owszem, pewne zawsze obowiązujące normy istnieją i nie ma wytłumaczenia dla ich łamania, ale nie zaliczyłbym do nich nakazu milczenia podczas cmentarnych uroczystości. Jasne, są do tego lepsze miejsca i świetnie byłoby dawać wyraz swojemu oburzeniu np. w Borach Tucholskich, gdy prezydent z nagonką zasadza się dzika lub podczas rozgrywanych na jakimś uroczym Orliku treningu rządowej ekipy, jednak to dość kłopotliwe lokalizacje. Tak się bowiem składa, że większość rządzących zebranych do kupy w jednym powszechnie dostępnym miejscu i czasie, najłatwiej zastać podczas Ważnych Świąt i Uroczystości.
Biorąc dodatkowo pod uwagę, że media głównego nurtu i tak niespecjalnie wiele czasu poświęcają niezadowolonych z czegoś innego niż minione rządy PiS-u, a owe spędy są transmitowane na żywo, przegapienie takiej okazji do wykrzyczenia, co myśli się o cudach dziejących się na Zielonej Wyspie Powszechnej Szczęśliwości zakrawałoby na naiwność i głupotę. Jasne, obłudnicy od krzyży z puszek trzęsąc się z oburzenia będą wyć i skowyczeć, ale przecież i bez tego to robią, więc szkoda zawracać sobie tym głowę.
Z tych też powodów, chociaż sam również wolałbym żeby wygwizdywano władzę na jakimś bardziej neutralnym gruncie sądzę, że nie ma o co drzeć szat, a już na pewno za przesadę uważam biadolenie, że akurat to świadczy o schamieniu lub moralnym upadku prawicy.
Na podstawie: Łukasz Warzecha –„Nasze, słuszne chamstwo. Polemika z RAZ-em”
Filed under: dywagacje, Internet, media, polityka, Polska, społeczeństwo, słabe
- dzierzba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. @dzierzba
władza wiedząc, że 15 sierpnia w Ossowie w rocznicę Bitwy Warszawskiej zgromadzą sie tłumy, które teoretycznie mogły by wydać jeden wielki gwizd, taktycznie nie przyjechały świętować . Władzuchna zamyka się w gabinetach pod ochroną BOR. I niech tam zostanie.
"Na uroczystościach w Ossowie nie było żadnego reprezentanta obecnego rządu.
- Dla mnie jest to nieoczywiste. Ale rozumiem ich zachowanie dlatego, że to nie jest ich społeczność. To jest społeczność prawicowa, patriotyczna. A nasz rząd jest, jaki jest - powiedziała Heda Snopkiewicz."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl