Anatomia kłamstwa II. Lekarze :Trzymajcie za nas i za siebie(!) kciuki, nie wiemy jak to się skończy.

avatar użytkownika Redakcja BM24

Kolejna odsłona nierównej walki lekarzy z ustawą refundacyjną autorstwa marszałek sejmu Ewy Kopacz. Na zaprzyjaźnione z rządem media nie mogą liczyć, tym bardziej, że do wspierania macherów od kręcenia lodów  do "mediacji" NRL -> MZ/NFZ"  w sprawie  "umów" lekarzy na refundacje recept - zgłosiło się - BCC ( Business Center Club).

"Protest receptowy zawieszono, ale jak tłumaczy prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Adam Hamankiewicz, jest to gest dobrej woli ze strony lekarzy.
Medycy odstąpią więc od akcji protestacyjnej polegającej na wypisywaniu leków na 100 procent.
Doktor Hamankiewicz podkreśla, że od pewnego czasu lekarze najbardziej w swojej pracy obawiają się wypisywania recept."

I w takiej rzeczywistości lekarka pisze i zgadza się na publikację listu

"Historia pewnej recepty nierefundowanej – refundowanej

Było kilkanaście minut po godzinie 21, kiedy przyjechałam na wizytę lekarską do pacjenta z rakiem jamy ustnej. Pierwszy raz byłam u tego pacjenta tydzień temu. Pacjent leżący, skrajnie wyniszczony, z powodu ucisku guza na drogi oddechowe oddychał przez tracheostomię, z powodu niemożności otwierania ust żywiony przez gastrostomię, z licznymi głębokimi odleżynami ze skłonnością do krwawień. Ponieważ nie mógł mówić, trudno było się porozumiewać, ale jeszcze mógł pisać na telefonie. Jednak przede wszystkim mógł się wciąż uśmiechać....

Moja wizyta była po wizycie pielęgniarki, która robiła opatrunki na odleżynach. Wizyta zaczęła się od prośby żony, abym napisała receptę na specjalistyczne plastry oraz na żel na odleżyny, ponieważ choć są one dostępne bez recepty, to Pani w aptece powiedziała, żeby lekarz napisał receptę i będzie taniej. Pamiętałam, że te opatrunki i żel mają na liście dwa poziomy refundacji, niestety nie dla mojego pacjenta. Ale może po 1 lipca, jak co dwa miesiące, już coś się zmieniło na liście leków refundowanych? Poprosiłam o dostęp do komputera. Zaczęłam szukać na stronie mp.pl. Refundacja tylko we wskazaniach 132, 133 - czyli dostępne bezpłatnie tylko w rozpoznaniu epidermolysis bullosa, a na 30 % wyłącznie w przewlekłych owrzodzeniach. Przewlekłych, to znaczy trwających powyżej 2 miesięcy. U mojego pacjenta odleżyny powstały niedawno, pierwsza wzmianka o nich w dokumentacji była tydzień temu. Te opatrunki, podobnie jak żel, zgodnie z prawem powinnam napisać na 100%.

Przyszedł czas na sprawdzenie kolejnego leku – przeciwkrwotocznego (Exacyl). Nie wiedziałam, czy po 1 lipca jest z refundacją, czy nie. Sprawdziłam – może być ze zniżką na 50%. Tylko, czy dla mojego pacjenta? Czy w Charakterystyce Produktu Leczniczego (ChPL) firma farmaceutyczna uwzględniła krwawienie z ran? Sprawdziłam. Niestety nie – ten lek mogę zapisać z refundacją tylko przy krwawieniach z dróg oddechowych, rodnych, moczowych.... więc wszystkie trzy leki na odleżyny powinnam napisać na 100%. Straciłam na szukanie tego mnóstwo czasu. Nie byłam przekonana, czy żona pacjenta rozumie, dlaczego leki napiszę na 100%. Może myślała, że tak chcę napisać, bo przecież była akcja pisania leków na 100%? Nie wiem, czy wiedziała, dlaczego mówię, że zgodnie z prawem dla jej męża te leki nie podlegają refundacji, to znaczy, w aptece są refundowane, ale NFZ odebrał lekarzowi różnymi rozporządzeniami możliwość napisania leku z refundacją. A co myślał o tym pacjent? Słyszał całą rozmowę. Tylko się uśmiechał... Patrząc na niego, na jego chorobę, na jego dotychczasową walkę, ile już przeszedł..... napisałam receptę na wszystko z refundacją, z pełną świadomością wykroczenia i ze świadomością tego, że jestem przede wszystkim lekarzem i przyszłam tu po to, by mu pomóc.

Żona nie zdążyła zrealizować recepty. Pacjent zmarł o piątej nad ranem. Kilka godzin po mojej wizycie. A we mnie pozostał ogromny żal, że ten jakże cenny czas wizyty mogłam przecież wykorzystać inaczej. Na kontakt z drugim człowiekiem. A nie na kontakt z listami refundacyjnymi i ChPLami. To, do czego zmuszany jest obecnie lekarz, jest nieludzkie. Nieetyczne.

A wczoraj Naczelna Izba Lekarska ogłosiła, że skończył się protest. Czyli tak ma wyglądać nasza praca? Połowa czasu wizyty na sprawdzanie, czy należy się, czy nie należy się refundacja? Tak mamy pracować? Na tym się skupiać? Obecnie postawiono nas na straży bardziej publicznych pieniędzy niż publicznego zdrowia. Po co tyle poziomów refundacji? Po co sprawdzanie w ChPL, czy ten poziom mogę napisać czy nie? Czy tak trudno ustalić inne zasady refundacji, czytelne dla osób ubezpieczonych? Czy wszystkie leki nie mogą być refundowane w określonym, stałym procencie? Czy procent ten nie może zależeć od ilości pieniędzy na leki, które pacjent wydaje?

Zawieszono protest. Ja będę protestować dalej. U pacjentów z chorobą nowotworową będę pisała recepty z błędami. Z refundacją."

 

Żeby nie było niedomówień: po kontroli  z NFZ - za TAKIE recepty ZAPŁACI TA LEKARKA: 5 lat wstecz+odsetki = suma do zapłaty!)

Inna lekarka specjalista pisze :

Trzymajcie za nas i za siebie(!) kciuki, nie wiemy jak to się skończy...mamy dość. Nie podpisałam od 1.lipca i nie podpiszę już  żadnej "umowy" z NFZ (ta nowa propozycja Pachciarz jest GORSZA od poprzedniej!!!) ...

W ten sposób leczenie prowadzonych od lat  pacjentów muszę przerwać, bo to prawie same schorzenia, na które musze wypisać - drogie leki refundowane.

Poczekam - AŻ TO KAŻDY PACJENT BEDZIE MIAŁ...UMOWĘ Z UBEZPIECZYCIELEM!!!   Lekarz jest od leczenia chorych, a urzędnicy od wszystkiego innego!

Sytuacja na dzisiaj:

Prezydium NRL  NAGLE zawiesza protest 06.06.2012  a za 3 godz. poźniej - POL (Porozumienie Organizacji Lekarskich)...ogłasza kontynuację protestu, zmieniając jego formę na NIEDOLEGLIWĄ DLA PACJENTÓW (nazwy międzynarodowe leków na Rp i - dla podkreślenia trwania protestu - pieczątka RLDDNFZ (refundacja leku do decycji NFZ). Obie formy - DOPUSZCZONE prawnie! 

Tyle, ze TEGO ŻADNA TV już nie pokazała, żadne radio sie nie zająknęło.

 

110 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

2. Komorowski podpisał zgodę na

Komorowski podpisał zgodę na cichą eutanazję chorych biedaków/emerytów. Ustawa refundacyjna.

Sprzedaż leków w dół. Zmiany biją w pacjentów
Po
wejściu w życie ustawy refundacyjnej sprzedaż leków spadła o 12
procent, a sztywne ceny leków refundowanych nie działają na korzyść
pacjentów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. to kuriozalny sposób tworzenia prawa.

Chyba nie wszyscy naukowcy są ''kupieni''?

- W momencie kiedy taki profesor jest dla firmy nieprzydatny, pierwszy jego wykład może być ostatnim.

Jeden z moich rozmówców, profesor, twierdził, że na palcach może policzyć w Polsce niezależnych ekspertów. To sprawia, że u nas międzynarodowy termin EBM, czyli Evidence-Based Medicine (medycyna oparta na dowodach), tłumaczy się z przymrużeniem oka jako Eminence-Based Medicine (medycyna oparta na autorytetach).

To z kim urzędnicy mają konsultować decyzje o refundacji leków, jeśli eksperci są lobbystami?

- Niezależnych ekspertów w ogóle w Polsce brakuje, a w sferze zdrowia zwłaszcza. W ustawie refundacyjnej wprowadzono deklaracje o braku konfliktu interesów dla członków Rady Przejrzystości, którzy opiniują celowość refundacji leków. W Radzie miało być 20 osób, jest 18, bo tylko tyle spełniło wymagania.

Ustawa refundacyjna jest sprzedawana pod hasłem walki z korupcją. Słusznie?

- W ustawie refundacyjnej jest wiele słusznych zapisów. Zainteresowani pracują teraz nad tym, jak je omijać.

Ale słyszeliśmy od polityków, że udało się wreszcie rozprawić z dyktatem firm farmaceutycznych.

W trakcie tworzenia tej ustawy zbudowano mur między państwem a tymi, których decyzje administracyjne dotyczą. Przesadna podejrzliwość przyniosła w efekcie ustawę, która już w pierwszym miesiącu działania musiała być nowelizowana.

W dalszym ciągu sporo jej zapisów jest niejasnych. Komunikaty ministra i prezesa NFZ, inne interpretacje zapisów ustawy, wyjaśnienia w mediach - to kuriozalny sposób tworzenia prawa.

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,12086089,Kupowanie_lekarza.html#ixzz2021f89Fg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Komunikat Porozumienia Organizacji Lekarskich Z dnia 6 lipca

Komunikat
Porozumienia Organizacji Lekarskich
Z dnia 6 lipca 2012

Porozumienia Organizacji Lekarskich skupiające Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy,
Federacja Pracodawców „Porozumienie Zielonogórskie”, Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków,
Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia podkreśla stanowczo, że dotychczasowe
formy „protestu receptowego”, w tym zwłaszcza wypisywanie leków na recepcie według
wzoru NRL oraz stemplowanie recept pieczątką o treści „Refundacja leku do decyzji NFZ” są
legalne co znajduje potwierdzenie w rozporządzeniu MZ w sprawie recept z dnia 8 marca
2012 r. Recepta według wzoru NRL i recepta z wyżej wymienioną pieczątka nie są receptami
„nieważnymi” jak sugerują przedstawiciele NFZ i MZ. Niedopuszczalne są zatem jakiekolwiek
szykany wobec lekarzy uczestników protestu stosowane przez pracodawców, NFZ lub
kogokolwiek.

Bezprawne jest natomiast doraźne podpisywanie przez Fundusz umów ze szpitalami na
„przepisywanie” recept dla pacjentów, którzy otrzymali receptę według wzoru NRL i uważają
ją za „nieważną”.
Bezprawne jest również żądanie przez NFZ aby apteki i szpitale przekazywały Funduszowi
dane lekarzy, którzy wypisują recepty według wzoru NRL lub stosują wyżej wymienione
pieczątki. Narusza to przepisy o ochronie danych osobowych.
POL z ubolewaniem stwierdza, że przedstawiciele NFZ i MZ posługują się dezinformacją i
kłamstwem informując o istocie i przebiegu konfliktu między lekarzami a rządem
dotyczącego wypisywanie recept refundowanych.

Nie jest prawdą, że lekarze uciekają od odpowiedzialności za wypisywanie recept. Na 11 kar
zaproponowanych przez NFZ w nowym wzorze umowy POL nie akceptuje tylko 2. POL nie
zgadza się na karę 200 złotych za „nieprawidłowo wypełnioną receptę” bo określenie to jest
na tyle ogólne, że może prowadzić samowoli kontrolerów NFZ. POL postuluje aby wyżej
wymieniony zapis uzupełnić o warunek, że kara może być nakładana tylko wtedy gdy
nieprawidłowość na recepcie uniemożliwi jej realizację. POL nie zgadza się również na karę
200 złotych za błędy popełniane przez lekarzy przy oznaczaniu na recepcie odpłatności za
lek. Powodem naszego sprzeciwu jest fakt, że czynność ta nie należy do kompetencji lekarza,
burzy relacje między pacjentem a lekarzem, jest niezwykle czasochłonna i zabiera lekarzowi
czas który powinien przeznaczyć na leczenie. POL przypomina, że lekarze w Polsce NIGDY
DOTYCHCZAS nie byli zobowiązani do oznaczenia odpłatności za lek na recepcie. Stało się to
dopiero w roku 2012 i jest związane z wprowadzeniem – unikalnej w skali świata – zasady, że
refundacja leku jest przypisana do wskazań zarejestrowanych przez producenta preparatu
handlowego a nie do leku rozumianego jako substancja czynna. Ponadto POL wskazuje, że
obowiązek oznaczania 100% odpłatności leku w wyżej wymienionym przypadku koliduje z prawem lekarza do wypisywania leków z użyciem nazwy międzynarodowej. Zgodnie z opinią
konstytucjonalistów (prof. Marek Chmaj) Minister Zdrowia nie był upoważniony ustawowo
do nałożenia na lekarzy takiego obowiązku.

POL wzywa organizacje pacjentów do wyrażenia opinii w sprawie opisanego wyżej problemu.
POL stwierdza z zadowoleniem, że dotychczasowy „protest receptowy” przyczynił się do
upowszechnienia w społeczeństwie świadomości o szkodliwości wyżej wymienionego
sposobu refundacji leków dla lekarzy i pacjentów.
Chcąc uniknąć stwarzania pretekstu dla rządzących do stosowanie represji wobec lekarzy
POL decyduje o zmianie dotychczasowej formy protestu i zaleca aby sprzeciw lekarzy wobec
przepisów dotyczących wypisywania recept refundowanych i niektórych kar z tym
związanych wyrazić poprzez:
 powszechne stosowanie nazw międzynarodowych leków przy wypisywaniu recept, co
chroni lekarzy przed obowiązkiem oznaczenia 100% odpłatności leków, gdy są one
poza zakresem wskazań zarejestrowanych przez producenta
 prowadzenie akcji informacyjnej wśród pacjentów o istocie problemu w tym
stemplowanie recept pieczątką „Refundacja leku do decyzji NFZ”

POL nadal uważa, że dotychczasowe zapisy o karach umownych zawarte we wzorze umowy
upoważniającej do wypisywania recept refundowanych są nie do zaakceptowania ze względu
na treść §9 ust. 1 pkt. 1 i 1a (kara 200 zł za „nieprawidłowo wypełnioną receptę” i 200 zł za
błędne oznaczenie odpłatności za lek).
POL domaga się rozmów między NFZ a reprezentacją POL i NRL w sprawie zmiany umowy
upoważniającej lekarza do wypisywania recept refundowanych. Oczekujemy od organizacji
reprezentujących pacjentów, że staną się mediatorami w tych rozmowach.

Porozumienie Organizacji Lekarskich:
Federacja Pracodawców „Porozumienie Zielonogórskie” – prezes Jacek Krajewski,
Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia – prezes Andrzej Grzybowski,
Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków – prezes Jacek Przybyło,
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy – przewodniczący Krzysztof Bukiel

http://www.lekarzepraktycy.pl/index.php/81-wiadomosci/103-komunikat-poro...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. a doktor G. nadal bohaterem ! Siepacze pisowscy ścigani

przez prokuraturę. A tu prosze ! NFZ zastępuje CBA razem z CBŚ !

----------------------------------------
Nieprawidłowości w NZOZ A-W-Med wykrył NFZ, który powiadomił prokuraturę.

- Śledztwo dotyczyło lat 2005-2006 i pracy ośmiu lekarzy. Lekarze wpisywali do kartotek pacjentów wizyty, które się nie odbyły. W innych przypadkach na konto NFZ wpisywane były wizyty, które odbyły się w ramach prywatnych praktyk. Były również przypadki wpisywania nieprawdziwych diagnoz i fałszywych skierowań do specjalistów. Za wszystko płacił NFZ - wyjaśnia Marian Haśko, zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu.

Najwięcej przypadków oszustw wykryto u kardiologa Witolda Sz. Prokuratura ustaliła, że lekarz oszukał blisko 400 pacjentów. Wyłudził z NFZ 22,5 tys. zł. Dermatolog Jarosław B. poświadczył nieprawdę i oszukał 170 pacjentów. Wyłudził z NFZ 5 tys. zł.

- Kolejni dermatolodzy: Marta H. ma na swoim koncie oszukanie 92 osób, a Jacek W. - 114 osób - informuje sędzia Małgorzata Reizer, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Przemyślu.

Lekarze wyrównali szkody wyrządzone NFZ i dobrowolnie poddali się karze. Najwyższą karę otrzymał lekarz kardiolog - 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz grzywnę 10 tys. zł. Pozostałym wymierzono kary od 6 do 8 miesięcy oraz grzywny.

Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,12093971,Osmiu_lekarzy_skazanych__Sad__Oszuki...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. IRCHA w akcji, nasyłają na lekarzy prowokatorów

Pani Magdalena poszła z otrzymanymi receptami do apteki: - Od farmaceutki usłyszałam, że lekarz przyjmujący w publicznej placówce ma obowiązek przepisać mi lek refundowany. To samo potwierdziła moja ginekolog.

Kobieta wróciła więc do poradni i poprosiła lekarkę, by zmieniła wpis na recepcie. Doszło do ostrej wymiany zdań. - Nie ukrywam, że w pewnym momencie rozmowy zdenerwowałam się, za co potem przeprosiłam lekarkę oraz pielęgniarkę, która obserwowała sytuację - mówi pacjentka. - Ale poczułam się jak zakładnik środowiska lekarskiego. Rozumiem ich postulaty, ale, na Boga, za spory medyków z NFZ nie może płacić pacjent! Pani doktor ze złością wypisała mi receptę na nowo i powiedziała, że mam sobie zmienić lekarza.

- Żona po tym wszystkim była tak roztrzęsiona, że na jej widok sam się zdenerwowałem - mówi pan Paweł, mąż kobiety. - Razem poszliśmy interweniować u ordynatora oddziału nefrologii, diabetologii i chorób wewnętrznych, gdzie pani doktor również pracuje. Usłyszeliśmy, że on postąpiłby tak samo jak jego podwładna i że żona powinna się cieszyć, że grzecznościowo dostała receptę na refundowaną insulinę.

- Zgodnie z "radą" pani doktor zmieniłam lekarza. Tym razem obyło się bez problemów, czyli jednak wszystko zależy od człowieka - konstatuje pani Magdalena. - Nawet pielęgniarki wzięły moją stronę i mówiły, że pani doktor nie zachowała się jak należy.

Co na to kierownictwo szpitala? - Lekarze są zdezorientowani. Z jednej strony Okręgowa Izba Lekarska wzywa do protestu. W prywatnym gabinecie lekarz może odmówić recepty na lek refundowany - tłumaczy dr Maciej Jackowiak, który pod nieobecność naczelnego lekarza Szpitala Wojewódzkiego pełni jego obowiązki. - Z drugiej strony w lecznicy publicznej, choć lekarze pracują na kontraktach, czyli świadczą usługi jako podmioty gospodarcze, powinni dostosować się do jej umowy z Funduszem. A ta jest taka, że ubezpieczony pacjent ma prawo do refundowanych leków. Dlatego też w szpitalu odbędzie się spotkanie całej kadry i będziemy rozmawiać również o tym, że postępowanie wszystkich pracujących u nas lekarzy, choć udział w proteście jest indywidualnym wyborem, powinno być jednakowe.

Jak dr Jackowiak ocenia sytuację pani Magdaleny z poradni diabetologicznej? - Na pewno nie powinna była tak wyglądać - ocenia. - Porozmawiam z panią doktor na temat tego, co zaszło.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12092807,Lekarka_do_ciez...

Jak widac miała dość "siły i zdrowia" na awantury, a nie miała na podejście z rachunkiem z apteki do NFZ PO ZWROT REFUNDACJI

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

7. Szanowna Pani Marylu :)

a mnie lekarzy nie żal,to zelazny elektorat PO , z małymi chlubnymi wyjątkami....
tym chlubniejszymi,ze małymi....
mnie żal NAS/Pacjentów...na żywm ciele kopcaka przeprowadza wiwisekcję na zasadzie,jak szybko można się nas pozbyć....

ale Pani przeciez TO wie jak każdy z NAS
serd pozdr 

gość z drogi

avatar użytkownika ciociababcia

8. gość z drogi

Też mi nie żal. Do jednej i tej samej lekarki chodzę 24 lata!!! Była miłą osobą i stawiała celne diagnozy. Powoli zmieniała się. Została orzecznikiem ZUS - przepisy zostały najważniejsze. No i te fundowane wczasy przez korporacje farmaceutyczne.
Ponieważ diagnozy na leczenie oceniłam ostatnio na zero, postanowiłam zmienić leczenie (nauki z netu). Poszłam do O.O.Bonifratrów i o dziwo, choroby leczone od 2001 r., które pogłebiały się, częściowo wyleczyłam zupełnie!!!, powoli leczę następne - z powodzeniem.
Zgłosiłam się do mojej dochtórki, zrobiłam wyniki - a tutaj okrzyk: Szajdecko, co ty zrobiłaś?!?!?!
No to mówię - zioła. A Ona: jedna mądra.
Czy po tylu latach znajomości (mamy synów w jednym wieklu i spotykałyśmy się z tego powodu prywatnie) mogła mi coś podpowiedzieć, bo wiedziała... wolała wczasy.
* * *

STOP PRZYMUSOWI SZCZEPIEŃ - http://www.petycjeonline.pl/pics/4ff1cff05923e.jpg

Po przegłosowaniu 15.06.2012 r. przez Sejm, teraz Senat zajmie się rozpatrzeniem ustawy o zmianie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (druk senacki nr 141, druki sejmowe nr 293 i 416), a następnie jeśli nie zostaną wprowadzone poprawki, ma ona zostać podpisana przez Prezydenta.
Projekt ten godzi w prawa człowieka i pacjenta znacznie poszerzając uprawnienia inspekcji sanitarnej, mimo zapowiedzi medialnych nie znosi przymusu szczepienia dzieci, ponieważ w wielu miastach są nakładane grzywny przymuszające do szczepienia, i poprzez znaczne rozszerzenie uprawnień daje inspekcji sanitarnej możliwość nałożenia go również na osoby dorosłe.

Ponadto zwracamy uwagę na inne istotne i kontrowersyjne zmiany proponowane w projekcie:
1. Zmiana definicji choroby zakaźnej, co budzi obawy rozszerzenia przymusu szczepień o kolejne szczepionki i daje możliwość ogłoszenia epidemii z błahych powodów, a co z tym się wiąże nałożenia przymusu szczepień na wszystkich obywateli (art.2 ust 2).
2. Określenie obowiązku szczepień ochronnych w art.5 w sposób ogólny, przenosząc go na wszystkich obywateli, a nie tylko dzieci. Intencją tej zmiany jest połączenie przepisów dotyczących stanu epidemii z przepisami ogólnym (art.5 ust.1)
3. Rezygnacja z refundacji kosztów zgłoszenia niepożądanych odczynów poszczepiennych przez lekarzy (uchylenie art. 21 ust. 9)
4. Próba zmonopolizowania i ograniczenia dostępu do informacji o zakażeniach, chorobach zakaźnych i niepożądanych odczynach poszczepiennych przez ograniczenie ich rejestracji wyłącznie do systemu sentinel oraz projektowany płatny dostęp do tego systemu, wyłącznie dla niektórych instytucji i po wcześniejszym podpisaniu umowy. Jednak nawet płatny dostęp może być ograniczony gdyż GIS przewiduje rozpatrzenie podania z możliwością odmowy, której przyczyny nie są w projekcie ustawy w żaden sposób określone (art.29a)
5. Kontrowersyjny temat przymusu bezpośredniego wykonywanego przez pracowników medycznych pod nadzorem lekarza (art.36 ust.2).

Stanowczo protestuję przeciwko wprowadzaniu projektu nowelizacji ustawy, która łamie podstawowe prawa człowieka i pacjenta szczególnie w państwie gdzie nikt nie ponosi odpowiedzialności za powikłania, które mogą wystąpić po przymusowych szczepieniach

http://www.petycjeonline.pl/petycja/stop-przymusowi-szczepien/912

druga petycja w tej samej sprawie

https://secure.avaaz.org/en/petition/Stop_oligatory_vaccination_the_new_...

ciociababcia

avatar użytkownika Maryla

9. Śledztwo w sprawie braku

Śledztwo w sprawie braku dostępu do leków umorzone

Prokuratura tłumaczyła wyrok brakiem znamion czynu zabronionego w działaniach ministra i urzędników Ministerstwa Zdrowia

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. gośc z drogi i ciociabacia

A JA zauważam u Pań brak umiejetności czytania ze zrozumieniem tekstu.

A mnie nie będzie was żal, jak nas wszystkich wezmą za twarz.

OTO WASZA SOLIDARNOŚĆ Z UCZCIWYMI LEKARZAMI, KTÓRZY WALCZĄ O DOSTĘP DO DROGICH LEKÓW REFUNDOWANYCH DLA SWOICH CIĘZKO CHORYCH PACJENTÓW.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Lista refundacyjna korzystna

Lista refundacyjna korzystna głównie dla budżetu NFZ



Państwo zaoszczędzi na lekach 1,4 miliarda złotych.
Oszczędności pacjentów są dużo skromniejsze: sięgną 268 milionów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

12. @Ciociababcia :)

musimy się więc sami bronić :)
serdecznie pozdrawiam :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

13. Pogorszyły się wyniki

Pogorszyły się wyniki finansowe szpitali - alarmują eksperci

Z danych resortu zdrowia wynika, że ubiegły rok zakończył się
ujemnym wynikiem w wysokości 1,54 mld zł. Łączny zysk placówek zamknął
się zaś kwotą 280 mln zł.

Straty szpitali za 2012 rok mogą być jednak jeszcze wyższe, bo wzrosły
koszty ich działalności, a nie ma szans na wyższe wpływy z NFZ, bo ten
nie płaci za nadwykonania.

Dane resortu zdrowia szczególnie martwią samorządy, powiedział poseł
Bolesław Piecha, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia. Już dzisia...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. List otwarty SLP do Prezesa

List otwarty SLP do Prezesa Naczelnej Izby Aptekarskiej

Szanowny Panie Prezesie.
W związku z licznymi zgłoszeniami przez lekarzy przypadków odmowy realizacji w aptekach recept na leki niepodlegające refundacji, które zostały wystawione w pełni zgodnie z wymogami obowiązującego rozporządzenia MZ w sprawie recept lekarskich Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków pragnie prosić Pana o wyjaśnienie Kolegom Farmaceutom następujących kwestii:

1. Recepty wg wzoru NRL są receptami zgodnymi z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 8 marca 2012 roku w sprawie recept lekarskich.
2. Druk recepty zgodny z wzorem z załącznika numer 6 do rozporządzenia w sprawie recept jest receptą "ponadstandardową", gdyż zawiera dodatkowe dane (przede wszystkim kod paskowy, nazwę świadczeniodawcy z numerem umowy z NFZ, numer PESEL Pacjenta, numer OW NFZ) - służącą wyłącznie do realizacji leków jako refundowanych pacjentom ubezpieczonym w Narodowym Funduszu Zdrowia.
3. Nie ma podstaw prawnych do odmowy realizacji recepty wystawionej na druku niezgodnym z wzorem z załącznika nr 6 do rozporządzenia w sprawie recept lekarskich (taki druk jest dopuszczony przez par. 11 rozporządzenia) i z ograniczeniem zamieszczonych danych do określonych w paragrafie 5 rozporządzenia, a z pominięciem nie wskazanych w paragrafie 5 danych z paragrafu 6 (które to dodatkowe dane są wymagane jedynie na receptach na leki mające być wydanymi jako refundowane przez NFZ).
4. Przypominamy jednocześnie, że w przypadku leków niepodlegających refundacji obowiązek stosowania druków recept zgodnych z wzorem określonym w załączniku nr 6 do rozporządzenia dotyczy wyłącznie leków zawierających substancje psychotropowe lub odurzające z grup III-P, IV-P i II-N określonych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii; oraz że niezależnie od tego wynikającego z par. 11 wymogu - nadal dozwolone ograniczenie danych do wymienionych w paragrafie 5 rozporządzenia z zastrzeżeniem ust. 2 tego paragrafu.
5. Osobnego podkreślenia wymaga fakt, że we wzorze z załącznika numer 6 do rozporządzenia nie ma ani numeru recepty, ani kodu kreskowego - zatem nie muszą one się znajdować na receptach, na których przepisano leki zawierające substancje psychotropowe lub odurzające z grup III-P, IV-P i II-N - a brak tych elementów jest jednym z najczęstszych przyczyn bezpodstawnej odmowy realizacji prawidłowo wystawionej recepty .
6. Pragniemy także podkreślić, że wielu lekarzy nie podpisało i nie zamierza podpisać umów z NFZ, które uważają za niezgodne z Ustawą o Zawodach Lekarza i Lekarza Dentysty, Kodeksem Etyki Lekarskiej i kodeksem cywilnym - i nie można dopuścić do sytuacji, aby Pacjenci doznawali jakichkolwiek niepotrzebnych niedogodności związanych z tą sytuacją ze strony Kolegów Farmaceutów. Uprzejmie prosimy o zaapelowanie do wszystkich Kolegów Farmaceutów o dokładne zapoznanie się z obowiązującym rozporządzeniem MZ w sprawie recept lekarskich oraz o solidarność i dobrą współpracę na gruncie obowiązującego prawa i związków łączących od tysiącleci nasze zawody.
Z poważaniem.
Zarząd SLP
w imieniu Zarządu lek. Paweł Firlej

http://www.lekarzepraktycy.pl/index.php/81-wiadomosci/105-list-otwarty-s...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Wzór pisma do

Wzór pisma do świadczeniodawcy w sprawie narzuconej przez NFZ umowy na recepty refundowane z komentarzem !

Na wstępie należy zauważyć, że tak zwana "umowa" z NFZ nie jest żadną umową !

Umowa ze swej nazwy jest to czynność procesowa dobrowolna, symetryczna i dwustronna, gdzie jedna ze stron coś drugiej świadczy w zamian za zapłatę. Tymczasem "umowa" z Narodowym Funduszem zdrowia dotycząca refundacji leków jest po prostu jednostronnym zobowiązaniem lekarza do pracy przymusowej dla NFZ z jednoczesnym poddaniem się karom według uznania kontrolera NFZ i aktualnych potrzeb finansowych NFZ, w praktycznie nieograniczonym czasie (do 5 lat wstecz) i o nieograniczonej wysokości, co skutkuje groźbą utraty całego majątku osobistego lekarza.

Jest to tym bardziej nieetyczne, gdyż od tego czy lekarz podpisze niekorzystną dla siebie umowę zależy w praktyce kontynuowanie przez niego wykonywania zawodu. Poza tym, podpisanie umowy w tym kształcie stawia lekarza w konflikcie sumienia między obowiązkiem wobec chorego a obowiązkiem wobec ochrony swojej rodziny przez utratą bezpieczeństwa finansowego.

Poniżej zamieszczamy Wzór pisma do świadczeniodawcy - który realizuje umowę na świadczenia zdrowotne z NFZ - do pobrania i przesłania w celu renegocjacji umowy cywilnoprawnej lekarz >> pracodawca.

( za zgodą PP.dr Michała i Anny Malinowskich)

W odpowiedzi na żądanie podpisania przeze mnie indywidualnej umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia celem nabycia uprawnień do wystawiania recept refundowanych pacjentom ......(nazwa firmy ) oświadczam co następuje:

Zawieszenie przez Naczelną Radę Lekarską protestu lekarskiego, zakładającego wystawianie wyłącznie recept bez określania refundacji, nie oznacza odwołania rekomendacji niepodpisywania indywidualnych umów z NFZ. Należy podkreślić, że "protest receptowy" jest kontynuowany przez Porozumienie Organizacji Lekarskich i przewiduje wystawianie recept w oparciu o nazwy międzynarodowe leków bez określania stopnia refundacji z adnotacją " Refundacja leku do decyzji NFZ".
Według licznych opinii prawników i konstytucjonalistów podpisanie umowy z NFZ wiąże się z obciążeniem prowadzonej przeze mnie praktyki lekarskiej bardzo dużym ryzykiem finansowym. Przy tak skonstruowanej umowie nie mam żadnej możliwości uniknięcia sytuacji przewidzianych w paragrafie 9. umowy.

Wobec powyższego proponuję by firma .....(nazwa firmy) podpisała umowę uprawniającą lekarzy świadczących dla niej usługi medyczne do wystawiania recept refundowanych z NFZ. W przypadku zaistnienia nieprawidłowości skutkujących nałożeniem kar, firma ponosi odpowiedzialność z tytułu realizacji tej umowy i odstępuje od regresu roszczeń wobec lekarza z wyjątkiem sytuacji, gdy do zaistnienia nieprawidłowości dojdzie z powodu rażących zaniedbań po stronie lekarza. Odpowiednie zapisy regulujące tę sytuację zostaną zamieszczone w aneksach do umów o świadczenie usług medycznych.
Wniosek ten uzasadnia fakt, że kara 200 pln za każdą nieprawidłowo wystawioną receptę i dod. 200 zł za każde z uchybień (lub jej trzykrotność w przypadku powtórzenia się nieprawidłowości) może być nałożona m.in. w sytuacji gdy np:
nieprawidłowo określono poziom odpłatności, nieudostępniono dokumentacji medycznej w toku postępowania kontrolnego lub niezapewniono komisji odpowiednich warunków do przeprowadzenia kontroli, udostępniono osobom trzecim wydane druki recept, wykorzystano więcej niż jeden raz te same zakresy liczb kodujących recepty, niepowiadomiono oddziału funduszu o utracie recept.

Przy obowiązującej organizacji pracy i obecnym funkcjonowaniu systemu informatycznego EMR w ... (nazwa firmy), lekarz nie ma żadnego wpływu na wymienione okoliczności. Firma nie zapewnia niezawodnych narzędzi do wywiązania się z obowiazku określenia poziomu refundacji leków (brak bezawaryjnego dostepu do ChPL) Lekarz nie może odpowiadać za "błędy" na receptach wynikające z umieszczenia na nich nieprawidlowych danych osobowych pacjenta, automatycznie podawanych przez system EMR, ani też odpowiadać za błędnie określone lub nieaktualne poziomy odpłatności leków w systemie.

Drugim możliwym rozwiązaniem jest podpisanie przez lekarzy umów z NFZ , pod warunkiem podpisania aneksów do umów o świadczenie usług medycznych, w których ...(nazwa firmy) przejmuje na siebie odpowiedzialność z tytułu wszelkich roszczeń NFZ dotyczących recept wystawionych pacjentom ...(nazwa firmy), a następnie ma prawo dochodzić regresem wyłącznie roszczeń zaistniałych na skutek rażących zaniedbań po stronie lekarza.
Trzecim i najlepszym rozwiązaniem jest utrzymanie obecnej sytuacji – lekarz świadczy usługi medyczne i wystawia recepty na leki bez określania refundacji. Uzasadnieniem dla pozostawienia takiego stanu jest utrzymana w mocy rekomendacja NIL dotycząca niepodpisania umów na refundację leków z NFZ, brak zapisu w umowach kontraktowych dotyczącego obowiązku wystawiania recept zgodnie z wytycznymi NFZ (umowa uwzględnia wyłącznie świadczenie usług medycznych) oraz zapisy prawa mówiące o tym, że lekarz jest UPRAWNIONY a nie ZOBOWIĄZANY do wystawiania recept.
Należy nadmienić, że wprowadzenie do umowy kontraktowej zapisów dotyczących dodatkowego obowiązku określania refundacji będzie stanowiło podstawę do renegocjacji stawek dla lekarza kontraktowego.

Należy podkreślić, że wywieranie jakichkolwiek nacisków w kierunku podpisania określonej umowy jest stwarzaniem sytuacji przymusowej (art. 304 Kodeksu Karnego oraz art 388 par. I Kodeksu Cywilnego) podlegającej odpowiedzialności karnej.

http://www.lekarzepraktycy.pl/index.php/nowosci/104-wazne-wzor-pisma-do-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Mamy kryzys. Budżet państwa

Mamy kryzys. Budżet państwa oszczędza na chorych

W przyszłym roku jeden pacjent otrzyma średnio o 60 zł więcej na leczenie niż dziś. To za mało.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. LEKARZE I KIEROWCY JAKO ŹRÓDŁO ZAPCHANIA DZIURY BUDŻETOWEJ?

Rusza wielkie polowanie na kierowców. Państwo chce ich pieniędzy

Mijasz fotoradar i przyspieszasz? Za pół roku już tak nie zrobisz, bo zmierzą ci średnią prędkość z kilku kilometrów»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Nie wszędzie kontrolują

Nie wszędzie kontrolują lekarzy

Zaledwie połowa oddziałów NFZ kontroluje lekarzy. Pozostałe uważają, że nie ma do tego podstaw prawnych – informuje „DGP”. czy apteki. Tłumaczą to tym, że mimo wprowadzenia od stycznia nowych
zasad wydawania leków ze zniżką, centrala NFZ nie wydała nowego
zarządzenia dotyczącego kontroli.

W sumie w I kwartale tego roku podważona kwota refundacji w całym
kraju wyniosła niecałe 800 zł. Natomiast w całym ubiegłym roku NFZ
skontrolował dwa razy więcej lekarzy (2,3 tys.) niż w roku poprzednim i
odzyskał 7,5 mln zł.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Wielki przekręt w szpitalach!

Wielki przekręt w szpitalach! Pracownicy zbulwersowani

Placówki ochrony zdrowia szukają oszczędności. Zmieniają więc
pielęgniarkom i pielęgniarzom umowy o pracę tak, by nie mogli ubiegać
się o emeryturę pomostową - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. cyngluwa Wyborczej ociepla wizerunek dżygita

Recepta Arłukowicza

Agnieszka Kublik rozmawia z Bartoszem Arłukowiczem
2012-07-22, ostatnia aktualizacja 2012-07-21 11:09

Minister zdrowia obiecuje: koniec z
chałturzeniem lekarzy i wszechwładzą NFZ, poskromienie farmaceutycznych
koncernów, prywatne ubezpieczenia

Negocjuje pan teraz z koreańskimi
koncernami, wypowiadając wojnę amerykańskim i europejskim gigantom
farmaceutycznym, które mają większość naszego ryku.



- Chciałbym zrezygnować z tej militarnej nomenklatury. Pojawiają
się problemy w dostępie do leków, więc niezbędna jest dywersyfikacja
dostaw z państw, które nie są obecne na rynkach europejskich. Kilka dni
temu ministrowie zdrowia z państw Unii Europejskiej rozmawiali o tym na
Cyprze.

To dobre i bezpieczne leki?

- Oczywiście, rozmawiamy tylko o lekach spełniających wszelkie standardy.

To pewnie pan też obieca, że leki potanieją?

- Negocjacje z firmami farmaceutycznymi mają na celu obniżenie cen leków.

Cały wywiad przeczytaj w Magazynie Świątecznym




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Anatomia długu

Anatomia długu


Krzysztof Tadrzak, odwołany 12 grudnia 2011 r. ze stanowiska
dyrektora Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy, do
dziś szuka pracy. Poszło o zadłużenie. Nie jest łatwo o znalezienie
menadżerskiej posady w branży medycznej w regionie. Były dyrektor, to
znana w Polsce postać, potrafi się postawić. Doprowadził do tego, że we
wrześniu zeszłego roku komornik zajął konto bankowe oddziału NFZ w
Bydgoszczy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Obsadzanie stanowisk

Obsadzanie stanowisk dyrektorskich w szpitalach. Czy tu liczą się tylko kompetencje?

Rząd zastanawia jak ograniczyć zjawisko nepotyzmu politycznego w
spółkach skarbu państwa. Tymczasem z tą samą patologią mamy do czynienia
przy obsadzaniu dyrektorskich stanowisk w szpitalach samorządowych:
miejskich, powiatowych, wojewódzkich. Czy proces przekształcania lecznic
w spółki prawa handlowego wyeliminuje partyjny klucz w rozdzielaniu
posad?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. lody sie kręcą coraz lepiej

Lux Med pójdzie pod młotek wkrótce po wakacjch

Fundusze inwestycyjne i zagraniczni gracze branżowi chcą inwestować w polski rynek medyczny.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. będą nas leczyc jak Kaszpirowski, a po tabletke na ból głowy

będziemy jeździc kilometrami i szukać apteki?

Telemedycyna mogłaby dać Polsce miliardowe oszczędności


Powszechne wprowadzenie takich systemów pozwoliłoby zaoszczędzić rocznie około 2 miliardów złotych.


Tabletki przeciwbólowe tylko w aptece? Tego chcą farmaceuci


Wiele popularnych leków przeciwbólowych osłabia działanie innych medykamentów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. zostaje tv i Kaszpirowski, lody się zakręcą

Wizyta u specjalisty dopiero za rok

Aby zapisać się do lekarza specjalisty trzeba czekać na
wizytę około roku czasu. Tak wyglądają zapisy w większości przychodni i
poradni w Polsce. Powód kończą się już limity przyjęć.

W wojewódzkim Zespole Specjalistycznym w Rzeszowie, z którego w
jednym dniu korzysta ponad tysiąc osób prowadzone są zapisy na 2013 rok.
Kontrakt placówki z NFZ na ten rok wynosi ponad 15 mln zł na samą
opiekę ambulatoryjną.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. za małą chwilę wprowadzą w Polsce

Legalna eutanazja? Niemcy protestują

Przedstawiciele Kościołów w Niemczech, organizacji lekarzy i wielu polityków ostro krytykują projekt ustawy o wspomaganym samobójstwie, zgodnie z którym udzielenie nieuleczalnie choremu pomocy w samobójstwie przez bliską mu osobę nie będzie karalne.
"Można tylko mieć nadzieję, że projekt ministerstwa sprawiedliwości nie przejdzie przez rząd" - powiedział rzecznik episkopatu Niemiec Matthias Kopp, którego cytuje w czwartek gazeta "Stuttgarter Nachrichten". Jego zdaniem dopuszczenie wspomaganego samobójstwa w jakiejkolwiek formie doprowadzi do tego, że "korzystanie z takiej przysługi będzie traktowane jako coś normalnego".

Projekt ustawy, przygotowany przez resort liberalnej minister sprawiedliwości Sabine Leutheusser-Schnarrenberger ma na celu delegalizację komercyjnej formy wspomaganego samobójstwa. Taką działalność prowadzi były hamburski polityk Robert Kusch, który założył firmę, oferującą "pomoc" w umieraniu. Z kolei organizacja Dignitas Deutschland w Hanowerze pośredniczy w kontaktach ze szwajcarską eutanazyjną kliniką Dignitas, większość jej pacjentów to Niemcy.

Według obecnych przepisów nielegalna i karalna jest w Niemczech eutanazja, rozumiana jako czyn lub zaniechanie, które powoduje śmierć nieuleczalnie chorego człowieka. Jednak nie dotyczy to pomocy w samobójstwie np. przez przepisanie i udostępnienie środków, które pacjent przyjmie z własnej woli.

Zgodnie z projektem nowego prawa zamierzone i dokonane w celu zarobkowym umożliwienie samobójstwa będzie podlegało karze do trzech lat pozbawienia wolności. Jednak jeśli takiej pomocy udzieliła bliska osoba, która kierowała się "motywami altruistycznymi", nie będzie ona musiała obawiać się kary. Zgodnie z interpretacją niemieckich przepisów taką bliską osobą mogą być nie tylko krewni, lecz także lekarz czy pielęgniarz, którego łączyła z nieuleczalnie chorym pacjentem więź emocjonalna.

"Nie chcemy dopuścić do tego, by ludzkim życiem można było w jakikolwiek sposób dysponować" - powiedział polityk bawarskiej chadecji Johannes Singhammer gazecie "Passauer Neue Presse".

http://gosc.pl/doc/1221285.Legalna-eutanazja-Niemcy-protestuja

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. czyli wczesniej nie przysługiwało ?

NFZ skontroluje wydawanie recept

Prezes Funduszu określiła zasady, zgodnie z którymi mają być prowadzone kontrole związane z receptami.

Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Agnieszka Pachciarz (na
zdj.) podpisała zarządzenie w sprawie prowadzenia kontroli wystawiania i
realizacji recept na leki refundowane - poinformował rzecznik NFZ
Andrzej Troszyński.

Troszyński podkreślił, że zarządzenie reguluje w czytelny sposób prowadzanie przez urzędników oddziałów wojewódzkich NFZ postępowań kontrolnych. Dodał, że osobom kontrolowanym przysługuje prawo zgłoszenia zastrzeżeń do protokołu kontroli oraz do wystąpienia pokontrolnego.



- Zarządzenie ma na celu ujednolicenie i wprowadzenie większej
przejrzystości sposobu przeprowadzania kontroli.
Został położony nacisk
na wykrywanie poważnych nieprawidłowości w wystawianiu i realizacji recept - powiedział rzecznik NFZ.



W pierwszym kwartale tego roku oddziały wojewódzkie NFZ przeprowadziły
38 kontroli dot. wypisywania i realizacji recept na leki refundowane.
Zakwestionowana kwota wraz z karami umownymi wyniosła ponad 779 tys. 731
zł.



W pierwszym tygodniu lipca lekarze prowadzili protest
przeciwko karom za błędne wypisanie recept refundowanych, zapisanym w
umowach z NFZ dla lekarzy prowadzących prywatne praktyki. Protest został
zawieszony, jednak lekarze nadal domagają się zmiany zasad wystawiania
recept na leki refundowane, chcą m.in., aby docelowo recepta nie
zawierała informacji o ubezpieczeniu i refundacji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Ministerstwo utrudni leczenie

Ministerstwo utrudni leczenie za granicą?

Ministerstwo Zdrowia chce ograniczyć polskim pacjentom dostęp do
leczenia w innych krajach UE i wprowadzić obowiązek uzyskiwania
specjalnej zgody, zapewne NFZ

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. NFZ chce refundować

NFZ chce refundować antybiotyki po innych badaniach

Refundacja antybiotyków nie powinna być uzależniona od wykonania
pacjentom badań dodatkowych, np. posiewu - uważają Lekarze z
Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Kopaczowa niewinowata, Ałukowicz niewinowaty - INNI winni

Gospodarcza patologia, czyli jak działają polskie szpitale

Lekarze, dyrektorzy, doradcy – wszyscy powodują, że polskie lecznice toną przez niegospodarność.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. NFZ dostanie 242 mln mniej na

NFZ dostanie 242 mln mniej na leczenie. Ucierpią pacjenci?


Dyrektorzy szpitali sprzeciwiają się podziałowi środków NFZ, który zatwierdził minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Ministerstwo Zdrowia wyrzuca ważnego urzędnika. Za dopalacze?


Ta decyzja zapadła po przeprowadzeniu kontroli w jednostce podległej Ministerstwu Zdrowia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Selka

35. Szczeciński OROZ - między młotem i kowadłem? :)

Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków złożyło skargę do, właściwego dla lekarza Bartosza Arłukowicza, Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej (OROZ).


Poniżej treść skargi:

       Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej

                 Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie

                 ul. Marii Skłodowskiej-Curie 11

                 71-332 Szczecin

 

  W
trosce o zachowanie dobrych standardów w naszym zawodzie, zwracamy się z
wnioskiem o podjęcie postępowania w przedmiocie odpowiedzialności
zawodowej lek. Bartosza Arłukowicza - Ministra Zdrowia RP, członka OIL w
Szczecinie. Naszym zdaniem Minister Zdrowia naruszył bezpośrednio lub
pośrednio(zmuszając innych lekarzy do nieetycznych zachowań) następujące
artykuły Kodeksu Etyki Lekarskiej- Art 1 pkt 2,3: Art 2 pkt 2: Art 4:
Art 6: Art 11: Art. 52 pkt 1,2. Art 57 pkt 2 , Art 59 , Art 61, Art 70.

 

 UZASADNIENIE

 

   1.
W wielokrotnych wystąpieniach w środkach masowego przekazu Minister
Zdrowia podważa zaufanie pacjentów do lekarzy poprzez dyskredytujące
opinie o nich, a w szczególności wobec tych próbujących walczyć o
godność naszego zawodu. Przykładem może być konferencja prasowa w MZ  01.07.2012
roku, na której Minister Zdrowia z pogardą mówił o lekarzach
związkowcach i lekarzach będących członkami stowarzyszeń lekarskich. Na
konferencji tej padło również stwierdzenie, iż bezkarności domagają się
lekarze prawomocnie skazani za wyłudzanie refundacji.

 

   2.
Jesteśmy przedstawiani opinii publicznej przez Ministra Zdrowia jako
celowo pozbawiający pacjentów należnej im refundacji. Minister nie
wspomina zupełnie, iż powodem tych ograniczeń jest obowiązujące,
wprowadzone m.in. przy jego udziale,  prawo
(powiązano refundację leków ze wskazaniami rejestracyjnymi danego leku
opisanymi w Charakterystyce Produktu Leczniczego, a nie jak to było
dotychczas, ze wskazaniami klinicznymi wynikającymi z aktualnej wiedzy
medycznej). Wydając zarządzenie o receptach i umieszczając w nim
obowiązek zaznaczania 100% odpłatności w przypadku preskrypcji leku we
wskazaniach klinicznych nieobjętych rejestracją w CHPL Pan Minister
niejednokrotnie zmusza lekarzy do zastosowania mniej skutecznej terapii,
bądź wypisania recepty pełnopłatnej. Tak jest w przypadku np.
niektórych antybiotyków  (w CHPL-ach
wymienione konkretne patogeny; zarejestrowane dawkowanie odbiegające
od aktualnych zaleceń), tak jest w przypadku leczenia heparynami
drobnocząsteczkowymi (bardzo wąskie wskazania rejestracyjne, a szerokie
wskazania kliniczne). Osobnym zagadnieniem jest leczenie kobiet w ciąży
oraz dzieci - gro leków nie ma badań klinicznych w tych populacjach,
a przecież się je stosuje, mimo braku takiego wskazania w CHPL, tzw.
leczenie off label. Dochodzi więc do sytuacji, iż poprzez podpisanie
wręcz nieludzkiego rozporządzenia,  rękami
lekarzy ograniczany jest dostęp pacjentów do leczenia zgodnego z
aktualną wiedzą medyczną. Uwikłanie lekarza w orzekanie o stopniu  refundacji
niepotrzebnie zabiera mu czas, który mógłby poświęcić swoim pacjentom.
Popieranie a nawet stanowienie tak restrykcyjnego prawa przez obecnego
Ministra Zdrowia prowadzi do wielu rozterek moralnych praktykujących
lekarzy. Minister doprowadził do sytuacji, iż musimy wybierać między
dobrem pacjenta a dobrem naszej rodziny, której byt może być istotnie
zagrożony z powodu grożących nam wysokich kar finansowych za popełnione
nie merytoryczne, a typowo ,,refundacyjne” błędy przy preskrypcji leków
refundowanych.

 

 

     3.
Minister Zdrowia wielokrotnie publicznie uzasadniał potrzebę
wprowadzenia kar dla lekarzy za tzw. błędnie wystawioną receptę
kłamliwym stwierdzeniem, iż te kary muszą być wprowadzone, bo inaczej
lekarze byliby bezkarni. Czytając fora internetowe nie należy się więc
dziwić licznym, nieprzyjaznym naszej grupie zawodowej, wpisom. Minister
,,zapomniał” poinformować opinię publiczną, że tak jak każdy obywatel,
lekarz podlega odpowiedzialności karnej wynikającej z przepisów kodeksu
karnego. Większość pacjentów naprawdę o tym nie wie. Przedstawiani
jesteśmy opinii publicznej przez Ministra Zdrowia - także lekarza, jako
skorumpowane, bezduszne indywidua, które tylko czyhają na to, by w
porozumieniu z firmami farmaceutycznymi, oszukać Państwo Polskie
wyłudzając nienależną refundacje. Minister niestety nie wspomina o tym,
iż beneficjentem ,,środków publicznych” jest pacjent, nie lekarz, bo to
pacjent korzysta z refundacji, nie my. Błędnym stwierdzeniem Ministra
celowo powtarzanym i chwytliwym medialnie jest  slogan,
iż jako lekarze jesteśmy strażnikami ,,środków publicznych”. Minister
po raz kolejny zapomina, iż jako grupa zawodowa chcemy być zupełnie
wyłączeni z orzekania o refundacji, a strażnikiem środków publicznych
jest płatnik.  Obowiązkiem
lekarza jest leczyć, a obowiązkiem publicznego płatnika jest refundować
to leczenie. Jeśli możliwości finansowe Państwa Polskiego są
ograniczone, to należy o tym uczciwie powiedzieć, a nie tworzyć tak
restrykcyjne prawo, by refundacja była odbierana pacjentom rękami
lekarzy, którzy muszą często wypisywać leki ze 100% odpłatnością, by nie
narażać się na wysokie kary finansowe za nienależną refundacje,
przewidziane w obowiązującym nieetycznym i nieludzkim prawie, firmowanym
przez Ministra Arłukowicza. Refundacja leku to styk interesów płatnika,
pacjenta, aptekarza i producenta leku. Lekarzom nic do tego. Minister
celowo z uporem maniaka umieszcza nas w grupie korzystających ze
,,środków publicznych”. To my lekarze jesteśmy odbierani przez pacjentów
jako winni ograniczenia im refundacji leków - tak jesteśmy
przedstawiani w środkach masowego przekazu przez Pana Ministra.

 

   4. Minister Arłukowicz doprowadził wraz z prezesem NFZ do zerwania opartej na zaufaniu i wzajemnym  szacunku
relacji lekarza z pacjentem. Jak pacjent ma nas szanować, kiedy słyszy
od nas, że taki a taki lek mu nie przysługuje z refundacją, a po chwili
słyszy z ust ministra, iż wiele leków potaniało. Wniosek pacjenta -
lekarz celowo zapisał na 100%, chociaż mógł taniej. Od 1-go stycznia
zostaliśmy postawieni przez rządzących, w tym Ministra Arłukowicza w
roli ,,strażników  publicznych
pieniędzy”, w roli, która nie ma nic wspólnego z misją naszego zawodu.
Stworzony system sytuuje lekarza i pacjenta w sytuacji konfliktu
interesów. Korzysta na tym tylko NFZ, któremu wszystko jedno, czy
zaoszczędzi na refundacji, bo pacjent zapłaci za lek 100% ceny,
czy zaoszczędzi w ten sposób, iż kwotę tzw. nienależnej refundacji
,,odzyska” od lekarza.  Tak
ciężko jak teraz jeszcze nigdy nie było i to z winy nieodpowiedzialnych
polityków, w tym Pana Ministra Arłukowicza. Agresja pacjentów skupia się
na lekarzach, a więc na osobach, którzy z racji wykonywanego zawodu
powinni im pomagać zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną, a tymczasem
skupiają się na tym, jak wypisać receptę, by nie popełnić błędu
refundacyjnego.

 

      Nic
nie może usprawiedliwić lekarza, który niszczy środowisko, z którego
się wywodzi, który cynicznie przerzuca odpowiedzialność za cały
refundacyjny bałagan na uczciwie wykonujących swój zawód lekarzy, który
notorycznie z pełną świadomością ewentualnych następstw podważa zaufanie
do zawodu lekarza.  Można
pewnie być dobrym ministrem, a jednocześnie uczciwym i lojalnym wobec
swojej korporacji zawodowej lekarzem. Nagannym jest jednak postępowanie
wynikające z aktualnego zapotrzebowania politycznego, byle tylko
pozostać na ministerialnym stanowisku. A można było w prosty sposób
powiedzieć - nie zgadzam się na firmowanie swoją osobą działań godzących
w środowisko lekarskie i pacjentów.

 

 

 

                                            Z wyrazami szacunku

 

                                            W imieniu Zarządu

 

                                            Prezes SLP

                                        dr Jacek Przybyło 

___________________________________________________

         To pismo zostało wysłane przed > 2tyg., dopiero teraz (21.08.br) nadeszło z OIL szczecińskiej potwierdzenie otrzymania skargi.

(z kuluarowych "donosów" -> ze szczecińskiej Okręgowej Izby Lekarskiej: rzecznik chciał od ręki wywalić to pismo do kosza (bezprawnie, bowiem nie wolno tego zrobić, bez rozpatrzenia :) - ale na oburzony pomruk kilku członków Okręgowej Rady Lek. - zaniechał tak spektakularnego pozbycia się problemu :) 

Jak na razie - ciiiiisza w mediach;  śledzimy - co zrobią?

                                                                      

 

 

  

Selka

avatar użytkownika Maryla

36. @Selka

" To pismo zostało wysłane przed > 2tyg., dopiero teraz (21.08.br) nadeszło z OIL szczecińskiej potwierdzenie otrzymania skargi."

oficjalne pismo od legalnego Stowarzyszenia - MUSZĄ ODPOWIEDZIEĆ.

Oczywiście, że sledzimy, choć w mediach ANI SŁOWA o tej skardze.

Trzeba zaglądac na stronę SLP :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Selka

37. @Marylko

-obawiam się, że...nie usłyszymy NIC o skardze na Arłuka w żadnych mainstreamowych mediach!

(wkleiliśmy info na "Interię", zobaczymy, czy się "rozniesie" :))

http://interia360.pl/polska/artykul/pan-minister-przed-rzecznikiem-odpow...

Selka

avatar użytkownika Maryla

38. @Selka

u nas też wkleję w oddzielnym wątku , żeby było widoczne. Gdyby Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej ociagał się z odpowiedzią, spytamy w sprawie :)

Arłukowicz schował się za AMBER GOLD. Była afera z zatrudnieniem "na czarno" w ministerstwie, przeleciało, ANI ECHA, teraz roszady personalne w ministerstwie - NIE WIEMY Z JAKIEGO POWODU - tez cisza. Wszyscy sie podniecaja, że znaleziono majatek firm właściciela AMBER GOLD.
Z tego będzie jeszcze afera, ale z odwrotnym skutkiem. Wszyscy zapłacimy odszkodowanie za zniszczenie biznesów rozlicznych "bohatera" z Gdańska.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. Zmiany na liście leków

Zmiany na liście leków refundowanych. Lekarze biją na alarm


Nowa lista refundacyjna nie zawiera leków innowacyjnych, na które czekają pacjenci.

Po raz kolejny nowa lista refundacyjna nie zawiera leków
innowacyjnych, na które czekają pacjenci. Od 1 września zmienią się
tylko ceny niektórych leków. Część leków będzie droższa dla pacjentów,
część - stanieje.

W ostatnich dniach ukazał się projekt obwieszczenia z wykazem leków refundowanych, który będzie obowiązywał od 1 września.

Doktor Marcin Stajszczyk z Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego
zaznaczył, że na wykazie nie umieszczono istotnych leków na które
czekają pacjenci cierpiący na choroby reumatyczne. - Wprowadzenie nowych leków mogłoby sprawić, że chorzy zyskaliby szanse by ich choroba została skutecznie opanowana - argumentuje.



Doktor Stajszczyk zaznaczył, że leki te zmieniłyby sytuację niektórych chorych. Jedyną zmianą na liście jest rozszerzenie wskazań refundacyjnych dla jednego leku - dodał doktor Marcin Stajszczyk.

Na liście nie ma potrzebnego leku w moczeniu u dzieci. Mówi doktor Grzegorz Paruszkiewicz. - Naszym celem jest nie tylko ustanie moczenia, ale poprawa sytuacji dziecka w czasie podawania leku - przekonuje.


Dla kilku leków dodano nowe wskazania terapeutyczne. Poza wskazaniami
rejestracyjnymi będzie refundowanych 266 produktów leczniczych -
informuje resort zdrowia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Lista leków refundowanych bez

Lista leków refundowanych bez specyfiku na raka prostaty


Polska jest jednym z niewielu krajów w Europie, który nie refunduje tego preparatu.

Chorzy na zaawansowanego raka prostaty wciąż bez dostępu do
nowoczesnych leków. Na nowej liście refundacyjnej, która wejdzie w życie
od 1. września, nie znalazł się stosowany w całej Europie preparat
obniżający poziom testosteronu i ograniczający rozwój nowotworu
prostaty.

Prezes Fundacji Wygrajmy Zdrowie Szymon Chrostowski
powiedział, że minister zdrowia obiecywał w lutym podczas spotkania z
okazji Światowego Dnia Chorego, że lek ten będzie refundowany. Pozostaje
tylko kwestia doprecyzowania ceny. Jak dodał, Polska jest jednym z
niewielu krajów w Europie, który nie refunduje tego preparatu.

Ministerstwo zdrowia zainaugurowało natomiast w ubiegłym
miesiącu kampanię edukacyjną M45+ dotyczącą profilaktyki nowotworów
układu moczowo-płciowego (prostaty, nerki i pęcherza moczowego). Chodzi o
to, aby przełamać wstyd i zachęcić mężczyzn do badań profilaktycznych
prostaty.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Dymisja po znajomości

Dymisja po znajomości

Jerzego Szaflika zastąpił na prestiżowym stanowisku znajomy
wiceministra zdrowia. Polskie Towarzystwo Okulistyczne krytykuje
„niejasne motywy” tej decyzji


http://tvp.info/informacje/polska/prof-szaflik-odwolal-sie-do-sadu-pracy...
„Odwołałem się od decyzji Ministra Zdrowia do Sądu Pracy, a także
zwróciłem
się do niego o usunięcie naruszeń prawa, których się dopatruję w
decyzjach o odwołaniu mnie z funkcji Konsultanta Krajowego w dziedzinie
Okulistyki i
członka Krajowej Rady Transplantacyjnej” – napisał prof. Szaflik.


W wyjaśnieniu okulista poinformował, że w 2011 r. w Centrum
Mikrochirurgii
Oka „Laser” w Warszawie wykonano 3 przeszczepy rogówki, korzystając z
oficjalnie uzyskanych płatków rogówkowych, na które nie było
zapotrzebowania ze strony ośrodków przeszczepowych. Fakt ten jest
udokumentowany przez Bank Tkanek w Zabrzu – podkreślił.


„W całej Polsce w 2011 r. przeprowadzono ponad 1000 przeszczepów
rogówki. 3 przeszczepy to trzy promile (tych) przeszczepów” – zaznaczył
Szaflik.
Według profesora, CMO Laser rejestrowało wszystkich pacjentów
kwalifikujących się do przeszczepienia rogówki na liście oczekujących na
przeszczep. Informacje na ten temat dyrektor CMO „Laser” ma przekazać
do resortu zdrowia i do Poltransplantu w najbliższym czasie.


Szaflik zaznaczył też, że to nie on jest dyrektorem CMO Laser i nie zna
szczegółowo wszystkich działań organizacyjnych tam podejmowanych, pozostaje
natomiast w „ścisłym kontakcie z Centrum w sprawach diagnostycznych i
leczniczych” – dodał.


Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz odwołał w ubiegłym tygodniu prof.
Szaflika ze stanowiska konsultanta krajowego w dziedzinie okulistyki
oraz ze stanowiska szefa Banku Tkanek Oka w Warszawie. Resort
poinformował, że chodzi o „niejasności proceduralne w zakresie
przeszczepu rogówki w Polsce”.


Kilka dni później CBA skierowało do Prokuratury Generalnej zawiadomienie
o
podejrzeniu popełnienia przestępstwa w CMO „Laser”, którego prof.
Szaflik
jest właścicielem. Źródła zbliżone do sprawy informowały wówczas, że w
klinice wykonywano zabiegi przeszczepu rogówki bez zgody ministra
zdrowia. Według tych źródeł, pacjenci profesora, którym rogówkę
przeszczepiano, nie byli wpisywani do rejestru osób oczekujących na
przeszczep.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. Zaskakujące zmiany na liście

Zaskakujące zmiany na liście refundacyjnej


Od 1 września zmienią się ceny niektórych leków. Część podrożeje.

Nowy wykaz leków refundowanych, który będzie obowiązywał od
soboty, zawiera więcej zmian niż publikowany wcześniej projekt. Minister
zdrowia podpisał obwieszczenie z wykazem leków refundowanych
obowiązującym od 1 września.

Agnieszka Gołąbek - rzeczniczka resortu zdrowia poinformowała IAR o
dwóch najważniejszych zmianach, między innymi o wpisaniu do wykazu,
leków na moczenie nocne u dzieci.

Od 1 września zmienią się ceny niektórych leków. Część leków będzie droższa dla pacjentów, część - stanieje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. Związak Aptekarzy poszedł na układ z rządem i tyle na tym wygrał

Czeka nas trzęsienie ziemi na rynku aptekarskim

Ustawa refundacyjna wymusiła obniżenie marż w aptekach. I likwidację wielu z nich.»


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. zemsta Arłukowicza



Gala w ostatniej chwili odwołana, zasłużeni lekarze z CZD bez odznaczeń od ministra

Gala w ostatniej chwili odwołana, zasłużeni lekarze z CZD bez odznaczeń od ministra

Słynne, warszawskie Centrum Zdrowia Dziecka skończyło
dziś 35 lat. Szpital, ceniony w całej Polsce, ostatnio - za wielkie
długi...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Kolejny "sukces" rządu?

Kolejny "sukces" rządu? Sondaż: 79 proc. lekarzy przepisuje pacjentom leki pełnopłatne zamiast refundowanych

"Surowe kary, które grożą lekarzom za błędy w wypisywaniu recept,
odbijają się przede wszystkim na chorych, którym odebrano należną prawem
refundację".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. Zlikwidują Centrum Zdrowia Dziecka?

GPC informuje dziś o likwidacji kliniki nowotworów układu pokarmowego Centrum Onkologii. Chodzić ma o oszczędności. Jak pan to ocenia?

Bolesław Piecha, PiS: Tego typu decyzje to czysty chaos. To nieporozumienie. Jak wykryjemy raka w badaniach, na które idą miliony złotych, to gdzie będziemy go leczyć? U zwykłego chirurga? W zapędach restrukturyzacyjnych rozbijamy się od ściany do ściany.

Czy ministerstwo zdrowia ma szacunki ile kosztują zaniechania lub nieleczenie nowotworów?

Nikt nie prowadzi w Polsce tak zwanego rachunku zdrowia, w którym szacowany byłby koszt nieleczenia lub byle jakiego leczenia. A to przecież pociąga za sobą także straty ekonomiczne polegające na wyłączeniu z możliwości pracowania i odprowadzania podatków, problemy wynikające z ograniczenia sprawności. Przecież konsekwencją ciężkiej choroby jest niepełnosprawność i brak samodzielności. Takich kosztów nikt w Polsce nie liczy.

Z jednej strony mamy Centrum Onkologii i jego problemy, z drugiej strony Centrum Zdrowia Dziecka. Placówka nie dostała kredytu. Co z nią teraz będzie?

Od dawna mówiłem, że bez pomocy państwa, nie żadnych kredytów, tylko dopłat z budżetu państwa nie da się Centrum Zdrowia Dziecka uratować. Byli mądrzejsi, którzy uważają, że gospodarka rynkowa wie wszystko lepiej. Oświadczam, że w służbie zdrowia liczą się potrzeby zdrowotne, a nie niewidzialna ręka rynku i tym się różni ochrona zdrowia od normalnej działalności gospodarczej. Tymczasem próbuje się nam udowodnić coś całkiem innego.

Co będzie z CZD?

Pewnie będzie likwidowane przez kolejnych dziesięć lat. Ciężko chore dzieci będą się błąkały po systemie i odsyłane będą od Annasza do Kajfasza i będę po prostu kiepsko leczone.
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/zlikwiduja-centrum-zdrowia-...

NFZ się pomylił. Dziura w budżecie dużo większa

Możemy się spodziewać miliardowej dziury w tegorocznym budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia. NFZ, konstruując w ubiegłym roku tegoroczny budżet, założył wpływy ze składek zdrowotnych wyższe o 700 milionów złotych, niż rzeczywiste.

O tyle mniej pieniedzy, niż prognozowano, znalazło się w kasie funduszu na początku lipca tego roku. NFZ potwierdza pomyłkę, ale nie widzi powodów do paniki - pisze Puls Biznesu. Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ uspokaja, że łączne rezerwy funduszu przekraczają miliard złotych.

Łatanie dziury może jednak nie być takie proste, ponieważ będzie ona jeszcze większa. Podczas ostatniego spotkania Komisji Trójstronnej resort zdrowia miał mówić o 800 milionach złotych. Zdaniem wiceprezesa NFZ Zbigniewa Tetra, na koniec tego roku może zabraknąć ponad miliarda złotych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. KASA PUSTA - RATUJ SIE, KTO MOŻE !

Ratownictwo medyczne. Ministerstwo Zdrowia przygotowuje zmiany


Informatyzacja systemu ratownictwa medycznego, rozwijanie współpracy
transgranicznej i wydłużenie dyżurów zespołów lotniczego pogotowia - to
zmiany, które zamierza wprowadzić Ministerstwo Zdrowia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. Lekarze mówią "Dziękujemy,

Lekarze mówią "Dziękujemy, odchodzimy"

Lekarze z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy planują masowe zwolnienia z pracy.

Decyzję o przystąpieniu do akcji "Dziękujemy, odchodzimy" lekarze OZLL podjęli na XII Krajowym Zjeździe Delegatów OZZL.

- Na razie nie jesteśmy w stanie podać terminu, w którym mogłoby
dojść do masowych zwolnień lekarzy z pracy. Wstępnie zakładaliśmy, że
może to być styczeń 2014 roku - mówi przewodniczący OZLL Krzysztof
Bukiel.

Działacze OZZL mówią, że katalizatorem ich akcji jest "flagowy pomysł
rządu dotyczący przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. "Strategia i priorytety 2020" - jak dozyemy, to zobaczymy

VIII Forum Rynku Zdrowia: dyskusja o przyszłości ochrony zdrowia - jest diagnoza, potrzebne zmiany



W środę (24 października) w Warszawie rozpoczęła się coroczna debata o
zdrowiu - Forum Rynku Zdrowia. To już VIII takie spotkanie polityków,
przedstawicieli NFZ, autorytetów medycznych, menedżerów jednostek
ochrony zdrowia.
Podczas plenarnej debaty "Strategia i priorytety 2020"
goście dyskutowali o przyszłości ochrony zdrowia w Polsce.

Rozrasta się biurokracja
Do wyzwań wynikających ze
starzenia się społeczeństwa, w tym także polskich lekarzy nawiązał
Maciej Hamankiewcz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Uznał, że w
sytuacji niedoboru lekarzy niedopuszczalne jest biurokratyzowanie tego
zawodu, które powoduje, że na realne leczenie pacjentów mają oni coraz
mniej czasu. - Z naszych rejestrów wynik, że średnia wieku lekarza
wynosi 68,3 lat - poinformował.

- Wzrastają nakłady finansowe,
ale głównie na biurokrację, która stale się rozrasta - zauważył z
Bolesław Piecha z PiS, przewodniczący Sejmowej Komisja Zdrowia.
Nawiązując do idei sieci szpitali, Piecha przyznał, że rząd deklaruje
odzyskanie kontroli nad systemem; na razie jednak poprzez zapowiedzi
zwiększenia roli i uprawnień wojewodów w obszarze ochrony zdrowia.

Dla
Bolesława Piechy głównym problemem w dłuższej perspektywie pozostanie
olbrzymie zadłużenie placówek ochrony zdrowia. Jednakże - jak podkreślił
poseł - w każdej sytuacji nadrzędnym zadaniem władz administracyjnych
pozostaje zapewnienie pacjentom dostępu do świadczeń.

Inwestycje i co dalej
W
czasie dyskusji poruszano jeszcze takie tematy, jak: obecne i
prognozowane wskaźniki stanu zdrowia społeczeństwa na tle innych krajów
Europy i świata, model i zasady finansowania świadczeń oraz optymalnej
struktury i profilu placówek medycznych.

Prof. Marian Zembala,
krajowy konsultant w dziedzinie kardiochirurgii, dyrektor Śląskiego
Centrum Chorób Serca w Zabrzu, odnosząc się do problemów finansowych
polskich instytutów, zaapelował do polityków, by byli ostrożni w
definiowaniu równego dostępu do świadczeń i środków.

Profesor
stwierdził, że w dojrzałych demokracjach (opierał się na przykładach z
Holandii, Niemiec i Francji) równy dostęp polega również na tym, że
dyrektor placówki podejmując decyzję inwestycyjną (np. rozpisując
przetarg) jest w stanie przewidzieć jej skutki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. Centralny Wykaz

Centralny Wykaz Ubezpieczonych - czy jest w nim Kowalski?

Jak informuje Porozumienie Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ), z
danych NFZ ma wynikać, że ponad 10 proc. Polaków nie widnieje w
Centralnym Wykazie Ubezpieczonych (CWU), tymczasem wcześniej resort
zdrowia podawał, że nieubezpieczonych w naszym kraju jest zaledwie 1
proc. osób. -
Około czterech milionów ludzi brakuje w systemie CWU i nie
jest to związane z ich brakiem uprawnienia do świadczeń
- stwierdza
Bożena Janicka, prezes PPOZ.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. Psychiatrzy alarmują:

Psychiatrzy alarmują: Refundacja leków mnoży schizofreników
Szybko przybywa osób z rozpoznaną schizofrenią w Polsce. Epidemia? - Nie. To prawdopodobnie efekt zmian w refundacji...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Polska ma najmniej lekarzy w

Polska ma najmniej lekarzy w UE w przeliczeniu na mieszkańca

Na
jednego mieszkańca Polski przypada najmniej lekarzy w całej Unii
Europejskiej. Co więcej, jesteśmy jednym z dwóch państw UE, w których w
ciągu 10 lat ubyło lekarzy
– wynika z najnowszego raportu OECD i KE.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. "Rejestrujemy na 2020 rok, bo

"Rejestrujemy na 2020 rok, bo takie są przepisy"

"Rejestrujemy na 2020 rok, bo takie są przepisy"

- Moim zdaniem działamy prawidłowo, a problemem są
pieniądze – twierdzi Marek Nikiel, dyrektor przychodni, w której na
wizytę u...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

56. NFZ zastrasza lekarzy

NFZ zastrasza lekarzy

Przedstawiciele funduszu wysyłają do lekarzy listy, w
których chcą ich zmusić do podpisania umowy o współpracę. Lekarze mówią
wprost – list jest bezczelny i ostry. Można go uznać za zastraszanie.

Lekarze prowadzący praktykę indywidualną nie podpisali aneksów do
umów umożliwiających im wypisywanie recept refundowanych po 01.07.2012. W
skali całego kraju jest to ok. 50 proc. medyków. Brak umów skutkuje
wypisywaniem leków na 100% odpłatności, nawet jeśli pacjentowi
przysługuje refundacja.

- Fundusz zaczyna rozsyłać korespondencję do lekarzy, w której z
jednej strony informuje o tym, że umowę można podpisać, a z drugiej
strony każe się tłumaczyć z bezprawnie wypisanych recept na leki
refundowane
– informuje dr Jacek Przybyło, Prezes Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków.

Jak dodaje kłopot polega na tym, że dostali je także ci, którzy nie
wypisują żadnych recept na leki refundowane m.in. anestezjolodzy. Do
tego NFZ grozi  konsekwencjami. Uniknięciem jest podpisanie umowy.

W momencie kiedy nie wiąże nas żaden stosunek prawny z NFZ,
Fundusz Zdrowia nie może nas karać, a umowy które próbuje na nas wymusić
są obarczone bardzo poważnymi karami. Każde najdrobniejsze czysto
techniczne uchybienie może się wiązać z  co najmniej 200 zł kary. Te
kary mogą się kumulować. Mało tego mogą być dochodzone przez 5 lat,
również przez 5 lat wstecz. Czyli jeżeli popełniłem 4 lata temu jakiś
błąd mogę zostać za to ukarany. Takich umów po prostu nie chcemy. W
związku z tym, że nikt nie jest w stanie zagwarantować, że nigdy w
niczym się nie pomylił. Po prostu boimy się tych umów –
zaznaczył dr Jacek Przybyło.

Już dziś lekarze muszą się tłumaczyć z wypisywanych recept. Dr
Przybyło wystąpił do funduszu o przedstawienie dowodów, że wpisywał
receptę choć nie przysługiwała na nie refundacja.

– Przypuszczam, że tych dowodów nie przedstawią, ponieważ wiem
jak recepty wypisuję. W momencie kiedy nie przedstawią mi tych dowodów
będę żądał przeprosin. Jeżeli nie przeproszą będę żądał drobnej opłaty,
symbolicznego 200 zł na jakiś cel społeczny. To jest na tyle bezczelny
list i ostry, podważający zaufanie do grupy zawodowej jak i każdego
lekarza. Nie życzymy sobie czegoś takiego
– akcentował dr Jacek Przybyło.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

57. :)

avatar użytkownika Maryla

58. Eksperci ostrzegają przed

Eksperci ostrzegają przed skutkami ustawy refundacyjnej

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. Znów zmiany w refundacji


Znów zmiany w refundacji leków? Minister mówi o patologii


Eksperci biją na alarm - pacjenci mają utrudniony dostęp do leków. -Nie wykluczam, że zaproponujemy korektę - zapowiedział Bartosz Arłukowicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

60. NFZ zastrasza lekarzy - uważa

NFZ zastrasza lekarzy - uważa Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków. Fundusz wysyła medykom, którzy nie podpisali umowy z NFZ na wystawianie recept na leki refundowane, pisma. Stowarzyszenie apeluje do swoich członków, by domagali się odszkodowania. Nie wykluczają, że sprawa zakończy się w sądzie.
W piśmie Fundusz informuje o możliwości podpisania umowy oraz "wzywa Panią/Pana w terminie do 14 dni od daty otrzymania niniejszego pisma do złożenia pisemnych wyjaśnień w sprawie bezprawnego wystawiania recept refundowanych". - Taka insynuacja jest nie do przyjęcia. To w zasadzie pomówienie - oburza się Jacek Przybyło, prezes Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków. - Zdecydowana większość osób, które nie podpisały tych umów, jest świadoma, czego im nie wolno. W związku z tym nie wypisują takich recept i poczuli się oskarżeni, że działają bezprawnie - dodaje.

Niech płacą za insynuacje

Dr Przybyło uważa, że pismo NFZ jest manipulacją, dlatego każdy lekarz powinien zareagować i odpowiedzieć na nie. Stowarzyszenie lekarzy praktyków przygotowało dla kolegów wzór pisma, w którym jest mowa o przeprosinach i o wpłacie przez NFZ 200 zł na społeczny cel związany ze służbą zdrowia. - Od momentu rozpoczęcia akcji mailingowej kilka tysięcy lekarzy pobrało te dokumenty - informuje prezes SLP.

Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków nie wyklucza także wystąpienia na drogę sądową w imieniu lekarzy, którzy nie podpisali umowy z NFZ na wystawianie recept na leki refundowane. A jest to - według stowarzyszenia - ponad połowa lekarzy w skali kraju.

Lekarze, którzy nie są pewni, czy nie wypisali recepty na leki refundowane powinni - wg Stowarzyszenia - zażądać od funduszu dowodów.

NFZ: urząd robi swoje

NFZ nie chce się nad sprawą rozwodzić. Rzecznik centrali NFZ stwierdza jedynie, że urzędnicy wykonują tylko swoje obowiązki i wysyłają pisma z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji. - Nie jest to żadna forma zastraszania, a już na pewno nie jest to powód do jakichkolwiek roszczeń - stwierdza Andrzej Troszyński.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,12979838,Lekarze_chca_po_200_zlotych_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. Pacjenci chcą białego

Pacjenci chcą białego szczytu

Organizacje zrzeszające pacjentów z całej Polski we
wspólnym liście przesłanym do premiera, Ministerstwa Zdrowia i
Narodowego Funduszu Zdrowia domaga się zwołania drugiego „białego
szczytu”. Debata miałaby się odbyć w lutym.

Kilkadziesiąt organizacji podpisanych pod listem wyraża niepokój, że
po raz kolejny doświadczamy wad funkcjonowania systemu ochrony zdrowia w
Polsce.

„To MY PACJENCI nie możemy dostać się do szpitala, czekamy wiele
miesięcy na wizytę u specjalisty, diagnostykę czy płacimy z własnej
kieszeni za leki „refundowane” – czytamy w liście. Wśród wielu bolączek
służby zdrowia sygnatariusze listu wymieniają także narastające problemy
finansowe szpitali i ich zadłużenie, które przekroczyło 10 miliardów
złotych”.

„Chcielibyśmy w końcu dowiedzieć się na czym będą polegać obiecane
reformy i czy w ogóle wejdą w życie, służba zdrowia wymaga konkretnych
reform” – mówi Piotr Piotrowski jeden z nadawców listu.

- Wszyscy widzimy, że w Ochronie Zdrowia sytuacja jest
dramatyczna. Dramatem jest to, że ta sytuacja, nie jest reformowana.
Prowadzone są jakieś działania, które przelewają z pustego do pustego.
Obserwujemy jedynie przesuwanie środków. Nie widzimy zdecydowanych
reform, o których na początku 2008 roku rozmawiali: ministerstwo
zdrowia, premier i organizacje zarówno pacjentów, jak i lekarzy. To był
ten biały szczyt w 2008 roku. Wtedy podjęto jakieś ustalenia. My
pacjenci liczyliśmy na to, że coś się stanie, coś się wydarzy. Mieliśmy
taką nadzieję, liczyliśmy na taką odwagę osób rządzących, że wprowadzą
te zmiany. Tych zmian przez te wszystkie lata nie wprowadzono
– powiedział mówi Piotr Piotrowski.

Na styczeń zaplanowano także  ogólnopolskie forum pacjentów, które zajmie się sytuacją pacjenta w systemie ochrony zdrowia.

Szanowny Panie Premierze, Szanowny Panie Ministrze, Szanowna
Pani Prezes, już dzisiaj zapraszamy Państwa na  “BIAŁY SZCZYT 2″
organizowany tym razem przez NAS – PACJENTÓW w lutym 2013 r.
 

Mamy nadzieję, że będzie to dobra sposobność, aby poznać przyszłość
ochrony zdrowia w Polsce i zmiany które niewątpliwie muszą być
wprowadzone.

„Porozumienie 1czerwca” jest niezależną inicjatywą obywatelską,
będącą odpowiedzią na systematyczne ograniczanie dostępu do leczenia
finansowanego ze składek płaconych, przez nas podatników, na zdrowie.
Porozumienie tworzą obywatele, pacjenci,  opiekunowie chorych, lekarze,
osoby niepełnosprawne.  Porozumienie  popierają i wspierają organizacje
pacjenckie, lekarskie, towarzystwa naukowe, portale internetowe i media.
www.1czerwca.pl

Organizacje i osoby wspierające – sygnatariusze powyższego apelu Porozumienia 1 czerwca:

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

62. NFZ żąda odszkodowania od

NFZ żąda odszkodowania od lekarzy. Bo mieli nie wypisać

Kolejny konflikt między lekarzami a
Narodowym Funduszem Zdrowia. Jak zwykle poszło o pieniądze. Fundusz
domaga się odszkodowań za część wypisanych recept na leki refundowane.
-
To bezprawne działanie - bronią się lekarze.

- NFZ nie ma
prawa żądać odszkodowań od lekarzy, bo nie poniósł żadnej szkody. Leki
trafiły do potrzebujących ubezpieczonych pacjentów
- podkreśla Marta
Ziopaja, radca prawny Świętokrzyskiej Izby Lekarskiej.

Problem dotyczy lekarzy, którzy nie podpisali z NFZ-etem umowy na wypisywanie leków refundowanych.

Mieli na to czas do lipca tego roku.

Podpisanie umowy było warunkiem koniecznym do tego, by lekarze mogli wypisywać recepty na leki refundowane.


Lekarze od początku informowali, że nie podoba im się propozycja
NFZ-etu. Pierwsza wersja zakładała bowiem, że w razie błędów na
receptach będą karani finansowo. Ostrzegali, że nie przystaną na te
warunki, a tym samym pacjenci będą musieli płacić za leki 100 proc.
ceny.

Ostatecznie z pomysłu karania finansowo lekarzy
władze się wycofały. - To był okres chaosu, trwały rozmowy, lekarze byli
zdezorientowani - informuje Ziopaja.

Umów ze świętokrzyskim oddziałem funduszu ostatecznie nie podpisało 44 z prawie pięciu tysięcy medyków z całego regionu.


Ale część z nich nadal wypisywała pacjentom leki refundowane. -
Niedawno dostali w tej sprawie pismo z NFZ-etu. Zażądano od nich
wyjaśnień i poinformowano, że fundusz będzie się domagał odszkodowań -
mówi Marta Ziopaja.

Z prośbą o interwencję do izby lekarskiej w Kielcach
zwróciło się do tej pory kilku lekarzy. - To bezprawne działanie,
będziemy ich bronić - zapewnia January Lewandowski, prezes ŚIL.


Radca prawny izby dodaje, że NFZ nie ma podstaw, by domagać się
odszkodowania. - Przecież wiadomo, że lekarze wypisywali te recepty w
dobrej wierze, z myślą o pacjentach. A tymczasem ktoś chce ich za to
ukarać -
podkreśla Ziopaja.

I zwraca uwagę na jeszcze
jeden fakt. - Skoro NFZ wiedział, że lekarze nie mają podpisanych umów,
to dlaczego od razu nie zablokował tych recept, tylko zrobił to dopiero w
październiku? Przez to przez trzy miesiące pacjenci mogli kupować te
leki. Fundusz w naszej ocenie stara się skutkami swojej opieszałości
obciążyć lekarzy
- uważa Ziopaja.

- Pismo zostało wysłane
wyłącznie do tych lekarzy, którzy nie mieli z nami umowy na wypisywanie
recept, a mimo to wypisywali leki refundowane na nieobowiązujących już
drukach -
podkreśla Beata Szczepanek, rzeczniczka świętokrzyskiego
oddziału NFZ-etu. I twierdzi, że fundusz jest dopiero na etapie
wyjaśnienia sprawy.

- Zwróciliśmy się do tych lekarzy o
wyjaśnienie sytuacji, obecnie czekamy na ich odpowiedzi, trudno więc w
tej chwili mówić o takich konkretach jak faktyczna liczba specjalistów,
których recepty mogą zostać zakwestionowane czy też jakiej kwoty może to
dotyczyć - mówi Szczepanek.

Samorząd lekarski zamierza bronić swoich kolegów. W najbliższym czasie w tej zostanie podjęte stanowisko.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. Minister jest, NFZ jest,

Minister jest, NFZ jest, tylko pacjent jakiś niepotrzebny

To MY, PACJENCI, nie możemy dostać się do szpitala, czekamy miesiącami
na wizytę u specjalisty, diagnostykę czy płacimy z własnej kieszeni za
leki refundowane...”. »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

64. Informacja o ilości


Informacja o ilości podpisanych umów indywidualnych po 1 lipca 2012

Po wygaśnięciu z końcem czerwca tego roku umów z NFZ na wypisywanie
leków refundowanych, część lekarzy podpisała je nie bacząc na
konsekwencje, ale cześć nie. SLP postanowiło jakiś czas temu zapytać
Oddziały Wojewódzkie NFZ ilu lekarzy w każdym z oddziałów podpisało te
umowy. No i powoli spływają te dane do nas.

Tutaj chciałbym je przedstawić i w miarę napływania będę uzupełniał. Informacje te są pewne i dokładne. 

Niniejszych chciałem podziękować dyrektorom poszczególnych OW NFZ za
sprawne ich przysłanie, co pozwala nam wiedzieć a nie tylko zgadywać.

 

Poniżej dane zamieszczam w następującym porządku - nazwa oddziału
wojewódzkiego NFZ, ilość lekarzy która ma podpisane umowy, ilość lekarzy
wykonujących zawód w danym województwie, przeliczenie procentowe ilości
osób które mają podpisana umowę.

Pomorski - podpisało 3839 na 11244 tj 34%
Warmińsko-mazurski - 1856 na 4557 tj 40%
Podlaski - 2790 na 6377 tj 43%
Opolskie - 1200 na 2922 = 41%
Podkarpackie - 2741 na 6558 - co daje 41%
małopolskie - 5578 na 14694 lekarzy - 37%

http://lekarzepraktycy.pl/index.php/81-wiadomosci/119-informacja-o-ilosc...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

65. Zawał w NFZ. Polacy bez

Zawał w NFZ. Polacy bez lekarzy

1,7 mld złotych to kwota, której brakuje funduszowi. W efekcie szpitalom coraz trudniej leczyć.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. Lekarze nie chcą podpisać

Lekarze nie chcą podpisać umów z NFZ. Co czeka pacjentów?


Około 10 proc. Polaków może mieć kłopoty z udowodnieniem, że są ubezpieczeni.

Lekarze rodzinni z PPOZ nie chcą podpisywać umów z NFZ na
kontraktowanie świadczeń w podstawowej opiece zdrowotnej na cały rok
2013. Jak twierdzą, są to umowy in blanco, ponieważ finansowanie ustalono tylko na pierwsze pięć miesięcy.

To reakcja Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia na rozporządzenie prezes NFZ z 5 grudnia. Zapisano w nim, że po
dokonaniu analizy realizacji umów w pierwszych miesiącach 2013 r.
Fundusz przedstawi propozycje zmian w finansowaniu świadczeń w POZ
wynikające ze skutków wprowadzenia nowych przepisów
.

Chodzi o System Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień
Świadczeniobiorców (eWUŚ), który ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia
2013 r.; umożliwi placówkom służby zdrowia (mającym umowy z NFZ) dostęp
online do Centralnego Wykazu Ubezpieczonych, który prowadzi NFZ. Według
funduszu pozwoli to na szybkie sprawdzenie, czy osoba korzystająca ze
świadczeń zdrowotnych posiada uprawnienia.

W oświadczeniu lekarze rodzinni podkreślili, że umowa zaproponowana przez NFZ jest niebezpieczna i niesie za sobą dalece prawdopodobne znamiona wprowadzenia zmian na niekorzystne podczas jej trwania.
PPOZ chce więc podpisywać umowy z NFZ na świadczenie porad lekarskich
tylko na okres pięciu miesięcy, tj. do dnia 31 maja 2013 roku.

Jak wyjaśniła prezes PPOZ Bożena Janicka, już po testach systemu eWUŚ
okazało się, że 10 proc. Polaków może mieć kłopoty z udowodnieniem, że
są ubezpieczeni, np. dzieci niezgłoszone przez ubezpieczonych rodziców
lub osoby, które pracowały za granicą, oraz pracownicy, za których
pracodawca opłacał składkę z opóźnieniem.

- Po weryfikacji ubezpieczonych przez Fundusz może się okazać, że
lekarz POZ będzie miał mniej pacjentów z uprawnieniami do leczenia w
ramach NFZ, co będzie oznaczało mniejsze finansowanie
- wyjaśniła.

Ponadto w opinii lekarzy z PPOZ przerzucenie na lekarzy oraz
pielęgniarki POZ (obowiązku) weryfikacji prawa do świadczeń milionów
pacjentów dziennie wraz z pobieraniem oświadczeń w przypadku tak
nieprzygotowanego rejestru Centralnego Wykazu Ubezpieczonych będzie -
przede wszystkim - opóźniało, a może i paraliżowało udzielanie świadczeń
w podstawowej opiece zdrowotnej od 1 stycznia 2013
.

Janicka podkreśliła, że dotychczas lekarze nie musieli sprawdzać
uprawnień pacjenta przy każdej wizycie, co będzie jednak wymagane, gdy
zacznie funkcjonować eWUŚ.

Rzecznik prasowy NFZ Andrzej Troszyński podkreślił, że treść
zarządzenia prezesa NFZ ws. określania warunków zawierania i realizacji
umów o udzielanie świadczeń POZ została uzgodniona podczas spotkań z
przedstawicielami PPOZ oraz Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Zarządzenie to przewiduje, że świadczenia wykonane między 1 stycznia a
31 maja 2013 r. będą rozliczane bez uwzględnienia danych z eWUŚ, jeżeli
chodzi o liczbę pacjentów faktycznie uprawnionych do świadczeń.

- Po dokonaniu analizy realizacji umów w pierwszych miesiącach
2013 r. Fundusz przedstawi propozycje zmian w finansowaniu świadczeń w
POZ wynikające ze skutków wprowadzenia nowych przepisów (...)
- czytamy w zarządzeniu. Rozmowy między lekarzami POZ a NFZ zapowiedziano na kwiecień.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

68. dżygit Arłukowicz

Lekarze powinni pomóc pacjentom zapoznać się ze świadczeniem eWUŚ


Wystarczy, że w szpitalu, przychodni czy gabinecie podadzą swój PESEL i przedstawią dokument potwierdzający tożsamość.

O zaangażowanie w pomoc pacjentom w poznawaniu nowego
elektronicznego systemu weryfikacji uprawnień do świadczeń eWUŚ, który
zacznie obowiązywać od 1 stycznia - zaapelował minister Bartosz
Arłukowicz w liście do lekarzy, pielęgniarek i pracowników ochrony
zdrowia.

Arłukowicz podkreślił, że nowe rozwiązanie ma ułatwić i przyspieszyć potwierdzanie uprawnień do świadczeń. -
Wymagania formalne i biurokratyczne przekształcamy w większe zaufanie
do pacjentów. Od 1 stycznia 2013 r. zamiast biurokratycznych formalności
wystarczy numer PESEL, a w wyjątkowych sytuacjach oświadczenie
pacjenta. Po raz pierwszy, dzięki technice informatycznej, możemy tak
wyraźnie pokazać, że liczy się przede wszystkim pacjent, dopiero później
dokument
- napisał minister zdrowia.

Dodał, że nowy system ma być wygodniejszy dla pacjenta. - Jak
każda nowość, wymaga jednak dokładnego poznania. To dzięki państwa
zaangażowaniu nowy system może szybko stać się zrozumiały i łatwy do
zaakceptowania przez wszystkich
- podkreślił Arłukowicz.

Zapewnił, że Ministerstwo Zdrowia dołoży wszelkich starań, by pomóc w swobodnym posługiwaniu się systemem eWUŚ. -
Jednocześnie proszę was o to, abyście pomogli swoim pacjentom odnaleźć
się w nowym systemie i zrozumieć, jak on działa. Zachęcam do korzystania
z dostępnych źródeł informacji - infolinii i stron internetowych.
Zadawajcie nam pytania i poinformujcie, proszę, o tej możliwości swoich
pacjentów
- czytamy w liście ministra.

System Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców (eWUŚ)
zacznie obowiązywać od 1 stycznia i umożliwi placówkom służby zdrowia
(mającym umowy z NFZ) dostęp online do Centralnego Wykazu
Ubezpieczonych, który prowadzi NFZ. Dzięki eWUŚ pacjenci będą zwolnieni
z dotychczasowego obowiązku okazywania dokumentu potwierdzającego
ubezpieczenie (książeczki ubezpieczeniowej lub druku RMUA).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

69. System eWUŚ w polskich

System eWUŚ w polskich placówkach służby zdrowia

Od pierwszego stycznia ma zacząć obowiązywać nowy elektroniczny system weryfikacji uprawnień do świadczeń eWUŚ.

System eWUŚ ma umożliwić placówkom służby zdrowia (mającym umowy z
NFZ) dostęp online do Centralnego Wykazu Ubezpieczonych, który prowadzi
NFZ.

Dzięki eWUŚ pacjenci będą zwolnieni z dotychczasowego obowiązku
okazywania dokumentu potwierdzającego ubezpieczenie. Tymczasem jak mówi
poseł Bolesław Piecha przewodniczący z sejmowej Komisji Zdrowia
weryfikacja czy pacjent ma prawo być leczony; nie powinna mieć miejsca.

- Konstytucja mówi, że każdy ma prawo do świadczeń opieki zdrowotnej
finansowanej ze świadczeń publicznych. W związku z tym uważam, że tego
typu weryfikacja tylko po to, żeby dopuścić lub nie, kogoś do lekarza
jest niepotrzebną pręgą biurokratyczną, ale skoro już jest to, być może
uda się wprowadzić następne etapy informatyzacji w ochronie zdrowia.
Natomiast pozostaje pytanie jak ten system się sprawdzi, według bazy
danych, które są podstawą eWUŚ czyli nasze dane z PESEL-em itp.
Jednocześnie z kryteriami podanymi przez ZUS czy ktoś za nas zapłacił
składkę, czy też ja sam; nie są w najlepszym stanie – powiedział poseł
Bolesław Piecha.

Dr. Jacek Przybyło, prezes Stowarzyszenia Lekarzy Praktyków
przypomina, że w tym roku weszły w życie przepisy, które pod groźbą kar
obciążyły lekarzy obowiązkiem sprawdzenia czy pacjent jest uprawniony do
świadczeń zdrowotnych. Jednak dopiero eWUŚ jak mówi, daje lekarzom
narzędzie by prawidłowo zweryfikować te dane.

- Każda przychodnia, każdy świadczeniodawca będzie mógł sprawdzić czy
dla tego konkretnego pacjenta NFZ zapłaci. Tu trzeba powiedzieć dosyć
jasno, to mało wpłynie na leczenie pacjentów. W ciągu tego roku okazało
się, że sprawa samego sprawdzania ubezpieczenia trochę zeszła na
margines, ponieważ pacjenci w ciągu roku nie cierpią głównie z powodu
braku możliwości sprawdzenia ubezpieczenia tylko z zupełnie innych
względów, które wprowadziły przepisy. Ludzie cierpią i wprowadzenie
systemowego nie zmieni tego, dalej będą cierpieć z tych innych względów
niż tego, że mogą sobie sprawdzić lub nie kwestie ubezpieczenia –
powiedział dr Jacek Przybył

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

70. Paraliż w ochronie zdrowia

Paraliż w ochronie zdrowia staje się faktem

Ze
Zdzisławem Szramikiem, wiceprzewodniczącym Zarządu Krajowego
Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, członkiem prezydium
Naczelnej Rady Lekarskiej, rozmawia Mariusz Kamieniecki 

 

Dobiega końca rok funkcjonowania ustawy refundacyjnej. Czy
uporządkowała ona, jak zapowiadały resort zdrowia i NFZ, sytuację na
rynku leków refundowanych?

- Na początku należy się pewne sprostowanie. Mianowicie mija rok
niefunkcjonowania ustawy refundacyjnej, bo de facto ona wciąż nie
funkcjonuje, o czym wiemy zarówno my, lekarze, jak i pacjenci. Zgodnie z
tą ustawą Ministerstwo Zdrowia co dwa miesiące aktualizuje listę leków
refundowanych w formie obwieszczenia, co najboleśniej odczuwają
zdezorientowani pacjenci. Ten dziwny produkt resortu zdrowia już
dwukrotnie był nowelizowany - zaraz w styczniu i potem w czerwcu - a
mimo to dalej sieje zamęt. Mało tego, kolejna nowelizacja ustawy
refundacyjnej zapowiadana jest na przyszły rok. To najlepiej świadczy o
przydatności tego dokumentu i o kompetencjach jego autorów. W mojej
ocenie – lekarza, który wystawia recepty i słyszy ciągłe narzekania
pacjentów, którzy te recepty muszą realizować - ustawa nie funkcjonuje, a
jedynie wszystkim utrudnia życie. To dziwoląg niespotykany nigdzie
indziej na świecie. Takie rzeczy mogą zdarzać się tylko w Polsce.

Co budzi największe kontrowersje środowiska medycznego?

- Przede wszystkim bulwersuje to, że nie można normalnie wykonywać
zawodu. Lekarz, wypisując receptę, wciąż musi się obawiać, czy nie
narazi się na jakieś konsekwencje ze strony NFZ czy pracodawcy, jeżeli
wystawiając receptę, narazi go na szwank. Problemem jest także to, że
mamy niedobór lekarzy – przypomnę tylko, że Polska zajmuje ostanie
miejsce w UE pod względem liczby lekarzy. Na tysiąc mieszkańców w Polsce
przypada zaledwie dwóch lekarzy i pod tym względem daleko nam do takich
krajów jak Włochy czy Grecja. Lekarze wciąż pracują pod presją
zwolnień, redukcji itp. To nie jest dobry klimat. W tej atmosferze
trudno też skupić się na meritum, czyli na diagnozowaniu, leczeniu
pacjentów czy zapobieganiu chorobom. Wątpliwości budzi też postawa
rzecznika praw pacjentów, który nie reaguje na krzywdy, jakich pacjenci
doznają ze strony rządu, natomiast ożywia się, gdy lekarz w sposób
nieprawidłowy wypisze lek. W tym wszystkim brakuje proporcji i zdrowego
rozsądku. Reasumując - w Polsce od 1 stycznia 2012 r. nie można
normalnie wykonywać zawodu lekarza.           

Sytuacja wielu szpitali jest dramatyczna. Ograniczenia
planowych przyjęć z uwagi na brak pieniędzy i wyczerpania kontraktów
zgłasza coraz więcej placówek. Ich dyrektorzy domagają się od NFZ
zapłaty za nadwykonania i zwiększenia kontraktów na 2013 r. Ten
scenariusz powtarza się od lat. Czy mamy do czynienia z zapaścią systemu
opieki zdrowotnej w Polsce, czy może - jak twierdzi resort zdrowia,
bagatelizując sytuację - wszystko funkcjonuje normalnie, a problemy są
chwilowe? 

- Dla Ministerstwa Zdrowia kryzys jest sprawą normalną, bo taka
sytuacja powtarza się regularnie od lat i wszyscy w tym resorcie zdołali
już do tego przywyknąć. Lekarze uważają, że nie jest to żadna norma.
Zapaść trwa właściwie od 1945 r., kiedy ochrona zdrowia była traktowana
po sowiecku, tzn. wychodzono z założenia, że lekarze jakoś sobie
poradzą, a chory jak sobie nie poradzi, to umrze. Zresztą uważano, że po
co komu człowiek chory, który nie wydobywa węgla, nie wytapia stali;
żaden z niego pożytek. Po co zatem do niego dokładać. W tym względzie
mimo upływu lat niewiele się zmieniło i moim zdaniem komuna w podejściu
do ochrony zdrowia trwa w najlepsze. Zresztą sam premier Tusk
powiedział, że taka sytuacja to już jest norma. Jeżeli dla premiera jest
to norma, jest to nic innego jak przyznanie się do winy, a może po
prostu ma wykrzywione normy i w tej materii nie ma nic więcej do
powiedzenia.

OZZL uważa, że brak środków finansowych w szpitalach pod koniec roku
jest wynikiem przede wszystkim zbyt niskiego oszacowania i ilości
poszczególnych świadczeń zdrowotnych. W mojej ocenie, jeżeli
przyszłoroczne kontrakty są na poziomie z tego roku, które - jak wiemy -
były niewystarczające, to jeżeli doliczymy inflację, przyszły rok w
służbie zdrowia zapowiada się naprawdę dramatycznie. Nikt nie bierze pod
uwagę, że drożeje energia, woda, nie mówiąc już o lekach, opatrunkach
czy sprzęcie medycznym. To wszystko może niepokoić i stawia szpitale w
sytuacji dramatycznej. Ile z nich zostanie przekształconych w spółki
prawa handlowego, trudno powiedzieć. W każdym bądź razie na pewno jest
wiele szpitali, których zadłużenie przekracza budżety powiatów i one
będą z zasady przekształcane. Tymczasem samo przekształcenie placówki
niczego nie zmieni, bo to nie da żadnych dodatkowych pieniędzy na
likwidację długów, a przede wszystkim nie zniesie mechanizmów
zadłużania.

Niestety takie są zamiary rządu…              

- Takie działania trudno określić inaczej jak paranoiczne. Nie jest
to ani uczciwe, ani realne. Nie da się stworzyć coś z niczego. W innym
wypadku byłoby to perpetuum mobile, a Ministerstwo Zdrowia powinno za to
otrzymać Nagrodę Nobla z ekonomii. To, co proponuje min. Arłukowicz ze
swoją świtą, skończy się likwidacją niektórych podmiotów służby zdrowia.
Ofiarą ignorancji i niekompetencji odpowiedzialnych za stan opieki
zdrowotnej w Polsce może paść wiele dobrych i potrzebnych podmiotów,
które leczą pacjentów. To tylko dowód, że nie ma pomysłu na uzdrowienie
służby zdrowia, która jak toczyła się, tak dalej się toczy po równi
pochyłej.

W ramach ochrony danych osobowych, zgodnie z rozporządzeniem
ministra zdrowia z 20 września, po Nowym Roku szpital będzie miał
obowiązek wprowadzić opaski, na których będzie kod identyfikacyjny
pacjenta zawierający: imię, nazwisko, PESEL i oddział, na który trafił
. Jak widzi Pan to w praktyce?

- Tak. Brakuje tylko kominiarek, żeby nie było widać twarzy
pacjentów. Wtedy anonimowość w szpitalu będzie pełna. Nie wyobrażam
sobie anonimowo badać pacjenta i chyba pacjent też sobie tego nie
wyobraża. Ten rząd tak szlachetnie troszczy się o bezpieczeństwo danych
osobowych pacjentów, o anonimowość i intymną atmosferę w szpitalach, ale
jak to się ma do podsłuchów, których liczba w Polsce ciągle rośnie.
Jedno z drugim chyba nie idzie w parze. Z jednej strony mamy do
czynienia z próbą maskowania czegoś, co jest oczywiste i wydaje się na
to ogromne pieniądze, a z drugiej strony bezkarnie godzi się w
prywatność np. rozmów telefonicznych czy korespondencji obywateli, i to
na niemałą skalę. Dla mnie jest to co najmniej dziwne.       

Od Nowego Roku wszedł w życie System Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców. W
kolejnych etapach mają zostać wprowadzone karty pacjenta i lekarza,
gdzie mają się znaleźć dane dotyczące m.in. historii choroby, leków,
wizyt i zapisów do specjalistów. Za pomocą karty będzie można odczytać
dane dotyczące przyjmowanych pacjentów oraz godzin i miejsc przyjęć.
Karty mają być wprowadzane w 2014 r. Czy to nie dowód na to, że coś
jednak dzieje się w służbie zdrowia?

- Powiedziałbym tak: administracja służy do rozwiązywania problemów,
których nie byłoby, gdyby właśnie nie administracja. Biorąc pod uwagę
dotychczasowe doświadczenia z różnymi wpadkami, jestem pełen sceptycyzmu
także w odniesieniu do systemu EWUŚ. Przypomnę tylko informatyzację
ZUS, co nadal skutkuje problemami na linii ZUS - NFZ. W efekcie jest
tak, że ZUS nie przekazuje do NFZ na czas listy osób, które płacą
składki, tymczasem lekarz, którego zadaniem jest leczyć pacjenta, musi
wiedzieć i odpowiada za to, kto jest ubezpieczony, a kto nie.

Owszem, taki system jest potrzebny, ale system powinien mieć
zabezpieczenia, a zatem muszą być poziomy dostępności informacji. Mam
nadzieję, że w obliczu szykujących się zmian lekarz będzie miał dostęp
do informacji dotyczących pacjenta: przebytych przez niego chorób,
leczenia itp. Tylko wtedy taki system będzie miał sens. Obawiam się
jednak, że chodzi tu głównie o wsparcie i ułatwienie pracy dla
administracji i urzędników, a nie dla lekarzy. Tak czy inaczej system
jest bardzo prosty i powinien działać od dawna, o czym mówiła bodajże
ustawa z 2004 r. Jak widać, do dzisiaj kolejne rządy się z tego nie
wywiązały.

Czy z perspektywy ponad pięciu lat rządzenia przez koalicję
PO - PSL dostrzega Pan jakieś pozytywne działania na rzecz służby
zdrowia w Polsce?

- Zadał mi pan naprawdę trudne pytanie… Być może to, że zostały
podniesione płace dla rezydentów. Oczywiście z naszego punktu widzenia
są one wciąż na niewystarczającym poziomie, bo rezydenci powinni
zarabiać półtorej średniej krajowej, ale i tak jest to więcej, niż było
wcześniej, czyli niewiele ponad tysiąc złotych miesięcznie. To chyba
jedyny, choć i tak niepełny plus pięcioletniej działalności tego rządu,
który traktuje pacjentów tak, jakby ich nie było. Nic dobrego więcej nie
zrobiono teraz ani za min. Ewy Kopacz, która w mojej ocenie była
najgorszym ministrem zdrowia w powojennej Polsce. Zrobiła ogromne
szkody, a konsekwencje jej niekompetencji będziemy odczuwać jeszcze
przez długie lata. Najtragiczniejsze jest to, że przepisy autorstwa
byłej minister weszły w życie, a rząd Donalda Tuska, przyklaskując,
zapowiada, że będzie ich bronił jak niepodległości. Jeżeli chodzi o min.
Arłukowicza, to tu również mamy do czynienia z niekompetencją i
słabością, a sam minister robi – jak to się mówi potocznie - za chłopca
do bicia.

Ewa Kopacz za wierną służbę piastuje dziś fotel marszałka Sejmu…

- Patrząc na to, czego jako minister zdrowia dokonała pani Kopacz,
rzeczywiście jest warta tego stołka. Ustawa refundacyjna, która
pozbawiła ludzi refundacji połowy leków, tylko za pierwsze półrocze
przyniosła 1,5 mld złotych oszczędności. Mówiąc inaczej - tę kwotę
rękami lekarzy wyciągnięto z kieszeni ludzi chorych. Po tym, jak ustawa
przeszła właściwie bez większych protestów, rząd czuje się praktycznie
bezkarny i uważa, że może zrobić wszystko bez żadnych konsekwencji.

To nie najlepiej świadczy o polskim społeczeństwie…

- To świadczy o tym, że niestety nie jesteśmy społeczeństwem
obywatelskim i pod tym względem nasza świadomość jest bardzo niska.
Przykro to mówić, ale jesteśmy manipulowani przez tzw. media
mainstreamowe fałszujące rzeczywistość, a co jest poza tym głównym
nurtem, jest tępione i ośmieszane.

Co na to wszystko środowisko lekarzy? Czy OZZL będzie się
biernie przyglądał kontynuacji procesu niszczenia służby zdrowia w
Polsce?

- Naszym celem jest autentyczna, a nie tylko pozorowana zmiana
systemu ochrony zdrowia w Polsce. Wieczna prowizorka już się chyba
wszystkim znudziła. Mam na myśli zmianę warunków pracy pracowników
służby zdrowia, zmianę warunków funkcjonowania całego systemu, który ma
być wydolny, a nie taki, w którym stale bije się na alarm, ale de facto
nic się nie robi, żeby coś zmienić. Wszelkiego rodzaju akcje
charytatywne na rzecz służby zdrowia są dobre, ale nie zastąpią państwa,
którego zadaniem jest zabezpieczenie ochrony zdrowia swoich obywateli.

„Dziękujemy, odchodzimy” - to hasło naszej akcji, w ramach której w
przyszłym roku będziemy namawiać wszystkich lekarzy pracujących w
oparciu o kontrakt z NFZ do masowych zwolnień i rozpoczęcia pracy od
nowa na naszych warunkach. W sytuacji, z którą mamy obecnie do
czynienia, dalej pracować się nie da. Wykonywanie zawodu lekarza jest
uciążliwe i coraz bardziej niebezpieczne. Jako lekarze chcemy leczyć
pacjentów, a nie im szkodzić, jak skutecznie czyni to ustawa
refundacyjna, która dała państwu oszczędności naszym kosztem i kosztem
pacjentów. Próbowaliśmy rozmawiać, a ponieważ rząd lekceważy nasze
prośby zachęcające do dyskusji, jest głuchy na nasze postulaty i
argumenty, bo uważa, że wie lepiej, musi dojść do masowych zwolnień
lekarzy. Ten wstrząs być może sprawi, że obowiązujący system, pełen
wynaturzeń, w końcu się zmieni. Rząd Donalda Tuska jest tak pewny
siebie, że nie liczy się z nikim i z niczym, no chyba że ze spadkiem
popularności w sondażach. Myślę, że jesteśmy w stanie pomieszać szyki,
żeby ta pewność opcji rządzącej granicząca z arogancją nie była taka
oczywista.    

Dziękuję za rozmowę.     

Mariusz Kamieniecki

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/19631,paraliz-w-ochronie-zdrowia-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

71. eWUŚ też spaprali Każdy

eWUŚ też spaprali

Każdy szpital, a nawet sanatorium, musi
codziennie od nowa potwierdzać, że wszyscy pacjenci mają aktualne prawo
do leczenia. Oto ciemna strona systemu, który miał usprawnić rejestrację
u lekarzy
 więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

72. Lekarze chcą postawić rząd

Lekarze chcą postawić rząd pod ścianą. Szykują wielką akcję

Musimy
znaleźć sposób, aby zmusić rządzących do merytorycznej rozmowy - mówi
szef OZZL Krzysztof Bukiel i zapowiada wielką akcję. Na czym będzie ona
polegać?

Krzysztof Bukiel przewodniczący OZZL powiedział IAR, że celem akcji
jest zmuszenie rządzących do rozwiązania najważniejszych problemów
dotyczących wykonywania zawodu lekarza.

Bukiel twierdzi, że między środowiskiem lekarskim a rządzącymi nie ma dialogu, gdyż zarówno premier jak i minister zdrowia są zamknięci na argumenty merytoryczne lekarzy. Musimy znaleźć sposób, aby tych rządzących do tej merytorycznej rozmowy zmusić
- powiedział. Dodał, że najlepszym sposobem będzie masowe zwolnienie
się lekarzy z pracy w publicznych zakładach opieki zdrowotnej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

73. GIODO: Dane z eWUŚ muszą być

GIODO: Dane z eWUŚ muszą być szczególnie chronione

Generalny Inspektor Ochrony Danych
Osobowych apeluje do ubezpieczonych: nie dajcie na sobie wymuszać
podawania przez firmy ubezpieczeniowe danych z eWUŚ. A firmy
przestrzega, że wymuszanie takich danych uzna za sprzeczne z prawem

EWUŚ - elektroniczny system weryfikacji
uprawnień świadczeniobiorców - obowiązuje od stycznia i ma uwolnić
ubezpieczonych od konieczności przedstawiania u lekarza dowodu, że jest
się ubezpieczonym. Wystarczy podać PESEL, a rejestratorka sama sprawdzi w
ogólnopolskiej bazie ubezpieczonych. Ale eWUŚ będzie miał też drugą
funkcję, kiedy zostanie wydane odpowiednie rozporządzenie. Ta druga
funkcja to możliwość sprawdzenia przez każdego ubezpieczonego jego
"konta" świadczeń medycznych: wizyt u lekarzy określonej specjalności,
wykonanych badań i zabiegów, pobytów w szpitalach. Czyli wszystkiego, z
czego skorzystał w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego,
finansowanego przez NFZ.
Choć wśród tych danych nie ma informacji o tym, na co ubezpieczony
konkretnie cierpi, czy jakie były np. wyniki badań, którym się poddał,
to i tak jest to kopalnia wiedzy o stanie jego zdrowia.


Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych
obawia się, że firmy ubezpieczeniowe mogą wymuszać na potencjalnych
klientach przedstawienie danych z eWUŚ, bo dzięki temu będą mogły lepiej
ocenić, czy opłaca się z klientem zawrzeć umowę, a jeśli tak, to na
jakich warunkach.


-
Może to grozić dyskryminacją ze względu na stan zdrowia - mówił na
środowej konferencji prasowej. Podkreślał, że nie ma zastrzeżeń do
samego systemu eWUŚ, ale ma poważne obawy, że będzie wykorzystywany
niezgodnie z celem, jaki przyświecał jego powstaniu. A nawet wbrew temu
celowi. - Będzie swoista ironią, jeśli system pomyślany jako ułatwienie
dostępu do świadczeń zdrowotnych zaowocuje np. tym, że ludzie będą
rezygnować z badań w ramach np. profilaktyki nowotworowej po to, żeby
nie musieć potem ujawnić ubezpieczycielowi, że badali się onkologicznie -
mówił Wiewiórowski.

GIODO
ostrzegł, że jeśli zdarzą się przypadki "proszenia" potencjalnych
klientów przez firmy ubezpieczeniowe o dane z eWUŚ, to on potraktuje to
jako naruszenie Ustawy o ochronie danych osobowych. - Te dane zawierają
informacje o stanie zdrowia, a więc są to dane wrażliwe. Można je
gromadzić tylko za zgodą zainteresowanego.
Tymczasem dobrowolność takiej
zgody w sytuacji uzależnienia zawarcia umowy od dostarczenia danych
wrażliwych jest bardzo problematyczna. Dlatego GIODO będzie traktował
taką zgodę jako wymuszoną, a pozyskiwanie i przetwarzanie danych z eWUŚ
przez ubezpieczycieli jako pozbawione podstawy prawnej, a więc
nielegalne - oświadczył min. Wiewiórowski.

Jego zdaniem
dobrym rozwiązaniem w tej sytuacji byłoby np. umieszczenie w ustawie o
eWUŚ przepisu zakazującego uzależniania zawarcia umowy od dostarczenia
przez potencjalnego klienta danych z eWUŚ.

Wiewiórowski
mówił też, że ze względu na ryzyko nadużyć w Holandii wprowadzono
zasadę, że dane dotyczące usług medycznych z możliwością ich pobrania
umieszcza się w elektronicznym systemie tylko za zgodą pacjenta. W
Polsce umieszczane będą automatycznie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

74. Dawid pokonał Goliata. Lekarz

Dawid pokonał Goliata. Lekarz nie musi płacić NFZ horrendalnej kary

Gdański lekarz Krzysztof Majdyło nie musi
płacić NFZ ponad pięćdziesięciu tysięcy złotych kary za nieprawidłowo
wystawione recepty. Nie chodzi tu jednak o fałszerstwo, a o brak
pieczątki lub literki "P" informującej o przewlekłym schorzeniu. - Ta
sprawa ma kolosalne znaczenie dla całego systemu ochrony zdrowia -
komentuje pełnomocnik lekarza.

Majdyło specjalizuje się w leczeniu
osteoporozy. W 2010 roku rozpoczął leczenie pacjentów pomorskich domów
pomocy społecznej. Mało kto wie, że dla ludzi w podeszłym wieku to
choroba śmiertelnie groźna. Złamanie kości udowej lub któregoś z kręgów
unieruchamia pacjenta na długi czas. Samodzielna niegdyś osoba staje się
niedołężna, zdana na innych dosłownie zapada się w sobie. Spada
odporność, co chwilę pojawiają się nowe infekcje, w efekcie których
średnio po dwóch latach od złamania człowiek umiera.

-
Dlatego tak ważne jest leczenie - tłumaczy Majdyło. - Przecież dla NFZ
to czysta oszczędność. Lepiej zapłacić za lek niż za leczenie powikłań
czy kosztowną rehabilitację.


Urzędnicy myśleli jednak inaczej - ponieważ klientów DPS jest
wielu, podejrzana wydała się liczba wystawionych recept. Mało tego, na
większości zalecano ten sam specyfik. - Zarzucono mi układ z firmą
farmaceutyczną, tyle że to był wówczas najtańszy z możliwych leków. Osób
korzystających z opieki społecznej nie stać na nic innego. Po co miałem
przepisywać coś, czego i tak by nie wykupili? - pyta lekarz.

Dochodzenie


Sprawą zajęła się Okręgowa Izba Lekarska i prokuratura. Nic nie
znaleziono. Prokuratura w uzasadnieniu napisała, że trudno wymagać od
lekarza, żeby nie leczył swoich pacjentów. Tyle że zanim sprawę
umorzono, przesłuchano setki pacjentów. Na wezwaniach pisano, że chodzi o
sprawę korupcyjną i niekorzystne rozporządzanie mieniem publicznym
przez doktora Krzysztofa Majdyłę.

- Formalnie jestem
czysty. Ale co z tego, jak runęła moja reputacja? Starsze osoby wzywano
na komisariat. Niektórzy przychodzili do mnie z wezwaniami pytać, o co
chodzi. Ale nie wiem, ilu nie przyszło, tylko pomyślało, że skoro jest
dochodzenie to coś musi być na rzeczy?
- zastanawia się lekarz.


NFZ się nie poddawał. Skoro nie znaleziono nieprawidłowości w
leczeniu, przyszedł czas na dokumenty. Zakwestionowano dziesiątki
recept. Z różnych powodów. Brak pieczątki, brak litery "P" informującej o
przewlekłym schorzeniu.
- Przecież ja jestem lekarzem, nie skrybą -
denerwuje się Majdyło. - Trzymając się tych wytycznych, lekarz stałby
się pracownikiem biurowym, na pacjentów nie byłoby czasu.

Urzędnicy zażądali zwrotu niemal 60 tys. złotych. Sprawa trafiła do sądu.

Wyrok


Sprawa ciągnęła się trzy lata. Czterokrotnie zmieniali się
sędziowie. Ostatecznie powództwo oddalono. - NFZ nie wykazał, na jakiej
podstawie wyliczył kwotę żądaną od pozwanego. Przedstawiony materiał nie
pozwalał nawet na zidentyfikowanie konkretnej osoby, której wystawiono
receptę - tłumaczył w uzasadnieniu decyzji sędzia Jarosław Olszewski.
Urzędnicy przedstawili bowiem długie listy z numerami PESEL i kwotą
przyznanej refundacji. Nie było nawet nazwisk poszczególnych pacjentów.
Tylko numery.


- Ta sprawa ma kolosalne znaczenie dla
całego systemu ochrony zdrowia - tłumaczył pełnomocnik lekarza mec.
Piotr Sławek - lekarze mogą przestać się bać wystawiać recepty. NFZ nie
jest panem ich życia i kariery. Można się bronić.


W
podobnym duchu wypowiada się prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Maciej
Hamankiewicz: - Czy ta pojedyncza sprawa coś zmieni? Tego nie wiem. Ale
myślę, że jak NFZ założy jeszcze dziesięć podobnych, które przegra, to
my jako społeczeństwo powinniśmy urzędników rozliczyć.


Odwołanie


Mariusz Szymański, rzecznik gdańskiego oddziału NFZ, nie
potrafił powiedzieć, czy będzie odwołanie od decyzji sądu. - Czekamy na
uzasadnienie wyroku - ucina krótko.

To druga tego typu
sprawa w województwie. Poprzednia zakończyła się ugodą. Jednak w ciągu
roku co najmniej kilkunastu lekarzy musi zwracać koszty refundacji. - To
nie są duże kwoty. W przeciwnym wypadku musielibyśmy zawiadamiać
prokuraturę - mówi Szymański. Te słowa pośrednio potwierdza Majdyło: -
Płacą, bo się boją. Znam osoby, które sprzedawały samochody i zaciągały kredyty. Bo jak pójdą na wojnę i stracą kontrakt, to z czego będą żyć?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

75. NFZ oszczędza. Kosztem

NFZ oszczędza. Kosztem chorych, którzy nie otrzymują pomocy

Pieniądze przeznaczone na programy lekowe i terapeutyczne zostają w kasie. Za 2012 rok będzie to ok. 200 mln zł.»


z ostatniej dostępnej, opublikowanej na stronach funduszu wersji planu
finansowego na 2011 r. wynika, że zarezerwowano wówczas na leczenie w
ramach programów terapeutycznych i lekowych ponad 1,677 mld zł. Wydano
tylko 1,555 mld zł. Czyli ponad 100 mln zł pozostało w funduszu. Jeśli
chodzi o rok 2012, wiele wskazuje, że takich oszczędności może być ponad
200 mln zł. Wydatki ustalono na kwotę 2,133 mld zł, ale do listopada na
leczenie ciężko chorych pacjentów poszło nieco ponad 1,7 mld zł.

Urzędnicy NFZ wskazują, że kryteria do programu przygotowują sami
lekarze, m.in. konsultanci w danej dziedzinie. A ponadto wydatki na
najdroższe leczenie muszą być kontrolowane. Jednak zdarza się, że te
kryteria są jeszcze po drodze zaostrzane. Czasem nawet Ministerstwo
Zdrowia przyznaje, że urzędnicza interpretacja poszła za daleko. Tak
jest choćby w opisywanym kilkakrotnie przez DGP programie dla chorych na
chorobę Leśniowskiego-Crohna. We wskazaniach przedstawionych przez
środowisko lekarskie było wymienionych wiele elementów, które muszą
spełniać chorzy, by otrzymać leczenie biologiczne. Ale jak twierdzi
reprezentująca pacjentów dr Małgorzata Mossakowska, urzędnicy pomylili
się, przepisując kryteria i zamiast „lub” zastosowali „i”. To oznacza,
że pacjent musi wszystkie wskazania spełniać łącznie. – Gdyby naprawdę
je spełniał, byłby martwy
– mówi Mossakowska.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

76. Lekarze napisali do premiera

Lekarze napisali do premiera list. Chcą, by skończyć z pozornymi naprawami systemu, a stworzyć specjalny zespół bezpartyjnych ekspertów, którzy porządnie zreformują opiekę zdrowotną.

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy apeluje o powołanie zespołu do spraw reformy służby zdrowia. Szef OZZL Krzysztof Bukiel powiedział IAR, że rząd powinien zaprzestać pozornych działań naprawczych w służbie zdrowia. Jego zdaniem, trzeba raczej pomyśleć o reformie. Związek chce, by taki zespół, niezależny od Ministerstwa Zdrowia, zdecydował ile pieniędzy publicznych przyznać na lecznictwo, które świadczenia byłyby bezpłatne.

Krzysztof Bukiel uważa, że w skład zespołu nie powinni wchodzić politycy, a bezpartyjni eksperci od służby zdrowia. Zdaniem OZZL, samo podniesienie składki zdrowotnej, bądź inne doraźne formy zmian, nie przyczynią się do dobrej sytuacji służby zdrowia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

77. klauzula sumienia w sądzie

To sprawa precedensowa w Małopolsce. Bożena Kozanecka, wicedyrektor ds. lecznictwa w krakowskim Szpitalu im. L. Rydygiera, nie ukrywa, że sytuacja jest trudna: sporu z anestezjologiem, powołującym się na klauzulę sumienia w kwestii legalnej aborcji, nie udaje się rozwiązać już od kilku miesięcy. Lekarz odmawia asystowania przy zabiegu usuwania ciąży i rozmowy z dyrekcją w tej sprawie prowadzi za pośrednictwem kancelarii prawnej.

http://www.polskatimes.pl/artykul/753451,legalna-aborcja-kontra-sumienie...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

78. do takiego stanu dojdziemy pod rządami Arłukowicza

Szpital ignorował skargi pacjentów

Na przesłuchaniach komisji stawiło się ponad 160 świadków. Z jej prac wynika, że jakość usług w szpitalu była "absolutnie niewystarczająca".
Komisja kierowana przez Francisa położyła nacisk na to, że zarząd szpitala, dla którego priorytetem było spełnianie wskaźników i cięcie kosztów, ignorował skargi pacjentów. Lokalni i regionalni urzędnicy odpowiedzialni za ochronę zdrowia popierali zarząd szpitala, a władze na szczeblu krajowym okazały się zbyt oddalone od problemu i zajmowały się "kontrproduktywnymi" reorganizacjami.

Francis wezwał do "fundamentalnej zmiany" w NHS. Za ukrywanie zaniedbań powinno grozić postępowanie karne - orzekł szef komisji. Cameron przeprosił rodziny pacjentów. Zapowiedział powołanie jesienią nowego urzędu - głównego inspektora szpitali.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,13360291,Brytyjskie_szpitale_do_kontr...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

79. Profesor etyki atakuje

Profesor etyki atakuje klauzulę sumienia

Według zwolenników zabijania klauzula sumienia lekarzy to
paskudny wynalazek. Sugeruje przecież, że ustawa może nie wystarczać za
sumienie. Więcej – sugeruje, że prawo dopuszcza/nakazuje czynić zło, a
klauzula pozwala tego uniknąć.

Jest to szczególnie nie na rękę, kiedy wojewódzki konsultant ds.
ginekologii i położnictwa prof. Antoni Basta kieruje szpitalami w
Małopolsce tak, by (jak to ujęła jedna z pracownic krakowskiego
szpitala) “sumienia wszystkich obciążane były po równo”.

Tymczasem w Szpitalu im. Rydygiera z prawa do klauzuli sumienia
skorzystał anestezjolog, po nim jeszcze dwóch lekarzy. Jak donosi Gazeta Wyborcza rozpadł
się przez to cały małopolski system delegacji zabijania po równo na
każdy szpital, pomimo apelu Antoniego Basty, iż “nie należy go
zaburzać”. Problem w tym, że ten “system” ma na celu skażenie wszystkich
złem, bo według niego żaden szpital czy lekarz nie może uciec od
zabijania. Każdy ma mieć krew na rękach.

Z drugiej flanki atakuje klauzulę sumienia prof. etyki Paweł Łuków.
Twierdzi bowiem, że lekarze, którzy nie chcą dokonywać aborcji, nie
powinni zostawać ginekologami. Najlepszą grupą docelową do
przeforsowania takiej ideologii są więc studenci medycyny. 19. lutego
2013r. w programie Dzień dobry TVN stwierdził, że “powinniśmy
bardzo dużą wagę przywiązywać do kształcenia przyszłych lekarzy.” On
sam, jako wykładowca etyki na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym stara
się znieczulać sumienia przyszłych lekarzy. “(…) przychodzą na moje
zajęcia zazwyczaj już z jakimiś tam poglądami i część trzeba troszeczkę
skorygować, część trzeba rozszerzyć.” – stwierdza Łuków. Co to naprawdę
oznacza? Wyeliminować z zawodu ludzi z odruchami moralnymi. Pozbyć się
tych, którzy twierdzą, że nie można podnosić ręki na bezbronnych, tych
którzy chcą być lekarzami, by chronić życie człowieka, a nie po to, by
czerpać zyski z zabijania.

Cel propagandy zagłuszania sumień jest jeden – doprowadzić lekarzy do
bezrefleksyjnego wykonywania rozkazów, zastąpić misję lekarza funkcjami
technicznymi, uczynić bezwzględnie posłusznymi ustawie. Wtedy dzieci
będą mogły być zabijane na szeroką skalę, a pod przepisy ustawy będzie
można podciągnąć wszystko. Tak jak w Hiszpanii, gdy za czasów
obowiązywania ustawy aborcyjnej takiej jak w Polsce dokonywano 100 000
aborcji rocznie pod pozorem zagrożenia zdrowia matki.

Za czasów Hitlera obowiązywało zbrodnicze prawo. Wtedy również
wykonywano rozkazy i wielu było posłusznym ustawom. Historia nie
pozostawiła jednak na tych ludziach suchej nitki, a proces w Norymberdze
przypomniał o nadrzędnej funkcji sumienia nad prawem stanowionym.

Ujawniajmy więc zbrodnie przykryte pod płaszczykiem prawa.

Aleksandra Michalczyk

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

80. Arłukowicz chce zmusić

Arłukowicz chce zmusić pediatrów do pracy w nocy i w święta

Bartosz Arłukowicz przyznaje - dostęp do pediatrów e jest utrudniony. Dlatego przedstawia wstępne propozycje dotyczące opieki ratunkowej dla najmłodszych. Zapowiedział zmianę zasad pracy pediatrów - tak by zapewnić dostęp małego pacjenta do pediatrów w pełnym wymiarze czasu, a więc w nocy jak i podczas świąt.
Miałyby one polegać na możliwości dostępu do lekarzy pediatrów w pełnym wymiarze. Ministerstwo chce, by w zakładach podstawowej opieki zdrowotnej rodzice mogli zapisać swoje dziecko do pediatry, a nie do lekarza pierwszego kontaktu. Bartosz Arłukowicz dodał, że skieruje propozycje w tej sprawie do NFZ.
Priorytet dla pediatrów i geriatrów na uczelniach medycznych

Minister zapowiedział też, że na uczelniach medycznych specjalizacje pediatryczne i geriatryczne będą traktowane priorytetowo, tak, by można było wykształcić jak najwięcej takich lekarzy. Zdaniem Arłukowicza, obecnie jest za mało pediatrów. Minister zdrowia zapowiedział też opracowanie jednakowych modeli podejmowania decyzji o udzieleniu pomocy przez pogotowie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

81. jak zarobić na śmierci dzieci? Owsiak wie.

Arłukowicz reformuje służbę zdrowia. Dyspozytorów pogotowia będą szkolili ludzie Owsiaka

"Zdecydowaliśmy się wykorzystać wasze doświadczenie" - powiedział minister zdrowia do szefa WOŚP.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

82. Arłukowicz naprawia system

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

83. robią z nas króliki doświadczalne, może da się to przezyć, może.

Jak będą działały internetowe konta pacjenta i e-recepty?

Z dowodem do apteki, z loginem i hasłem, by sprawdzić historię choroby. »

indywidualne internetowe konta z dostępem do pełnej historii pacjenta
i aktualizowanymi informacjami o zabiegach. Jeszcze w marcu ma być
możliwe w 10 miastach, w których ruszy pilotaż nowego systemu.

Do
połowy 2014 r. ma on zacząć działać w całej Polsce. Teoretycznie, czasu
jest bowiem niewiele i jest mało prawdopodobne, by Centrum Systemów
Informacyjnych Ochrony Zdrowia, który go wdraża – zdążyło zgodnie z
planem.

Zasada jest prosta: lekarz na koncie pacjenta wypisuje receptę, a chory
w aptece pokazuje jedynie dowód. Kiedy farmaceuta go zeskanuje, na
ekranie pojawia się lista przepisanych leków. Jeżeli pacjent je kupi, ta
informacja pojawi się również na jego koncie.Problem
w tym, że w trakcie pilotażu pacjenci i tak będą zmuszeni – oprócz
dowodu –pokazywać również papierową wersję z podpisem lekarza. Powód
jest prosty: nadal nie zmieniono prawa, które umożliwiałoby zakupy jedynie w wersji elektronicznej.

Konieczne są do tego zmiany nie tylko w ustawie o
informacji w ochronie zdrowia, o zawodzie lekarza i lekarza dentysty,
ustawie – Prawo farmaceutyczne czy rozporządzeniu o receptach
lekarskich, lecz także wszystko musi spełniać wymogi ustawy o ochronie danych osobowych.

Tymczasem
przy realizacji projektu, który w sumie kosztuje 712 mln zł (w 85 proc.
pokrywanych Komisję Europejską), było już wiele nieprawidłowości.
Doprowadziły one do tego, że Komisja czasowo wstrzymała certyfikację i
choć środki odblokowała, a także zmieniono szefostwo CSIOZ, to nadal nie
ma gwarancji, czy uda się go bez przeszkód zrealizować do połowy 2014
roku.
Na razie ze strony internetowej CSIOZ zniknął licznik z zegarem
dzielącym polskich pacjentów od rewolucji informatycznej.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

84. Elżbieta Radziszewska z

Elżbieta Radziszewska z Sejmowej Komisji Zdrowia stwierdziła, że za kolejki do lekarzy i tłok na szpitalnych korytarzach nie są odpowiedzialni politycy czy rząd, ale sami pacjenci. Posłanka PO stwierdziła, że ludzie w szpitalach „cwaniaczą”.
- Na szpitalnych oddziałach ratunkowych czeka kilkadziesiąt osób, najczęściej ludzie nie wiedzą, że mają nocną i świąteczną pomoc w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Coś trzeba zmienić. Część osób z wygody, zwykłego „cwaniaczenia” tam się udaje– stwierdziła Radziszewska w jednym z wywiadów.

To nie pierwsza skandaliczna wypowiedź jaka padła z ust polityka PO – przypomina były wiceminister zdrowia poseł Bolesław Piecha.
- Mieliśmy wypowiedź pani minister sportu Joanny Muchy, która powiedziała, że panie i starsi panowie chodzą do lekarzy – zwłaszcza do specjalistów – po to, żeby sobie „pogadać” i stąd te kolejki. Należy te osoby obarczyć opłatą wtedy nie będą chodzić. Później problem kwestii zdrowotnych, niedożywienia dzieci skomentował Niesiołowski, który coś „bredził” o różnego rodzaju plantacjach szczawiu. Teraz mamy kolejną wypowiedź z tej serii, która w zasadzie traktuje polskich pacjentów – tych najbiedniejszych, potrzebujących pomocy, jak ludzi nierozumnych, wręcz mówiąc delikatnie – jak „idiotów”, którzy przychodzą na oddziały ratunkowe tak po prostu „dla zabawy” – zwraca uwagę poseł.

Jest to wyjątkowo perfidna próba przerzucania odpowiedzialności na pacjentów – podkreśla szef sejmowej Komisji Zdrowia.
- Po pani posłance Radziszewskiej, która była pełnomocnikiem ds. tzw. równouprawnienia kobiet i mężczyzn, która jest lekarzem, oczekiwałbym dojrzalszych wypowiedzi. Ludzie chodzą, ponieważ nie są dostępne żadne rozsądne formy pomocy. Oczywiście, że można iść do lekarza specjalisty, tyle tylko, że data przyjęcia będzie za niemniej niż kilka tygodni, nie mówiąc o latach. Można oczywiście pójść do nocnej pomocy medycznej i świątecznej – tak jak mieliśmy to w tej słynnej historii niestety śp. 2,5 letniej Dominiki – tylko tyle, że tam zamiast trzech lekarzy był jeden. Oczywiście można iść zapisać się i czekać w kolejce. Ludzie szukają pomocy gdziekolwiek – podkreślił poseł Bolesław Piecha

To nie jedyny kuriozalny pomysł poseł Elżbiety Radziszewskiej – przypomina poseł Piecha. Posłanka PO podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Zdrowia zaproponowała wprowadzenie opłat za nieuzasadnione wezwanie karetki i wizyty na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Pomysł ten spotkał się z krytyką opozycji.

http://www.radiomaryja.pl/informacje/kolejna-skandaliczna-wypowiedz-posl...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

85. http://www.polskieradio.pl/5/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

86. nu ładna... szpitale zostaną zlikwidowane?

Polskie szpitale to pozostałość mrocznych czasów zaborów

U nas funkcję lekarzy pierwszego kontaktu przejęły placówki szpitalne. Brakuje specjalistów od medycyny rodzinnej.»

W krajach, które mają w rankingach konsumenckich
najwyżej ocenianą opiekę zdrowotną – jak Holandia czy Dania – najwięcej
pracy ma lekarz pierwszego kontaktu. Mniejszą część leczenia przejmują specjaliści, a szpital jest na samym końcu tego łańcucha. W Polsce ta kolejność jest odwrócona.

System
duńsko-holenderski jest najtańszy. W Polsce taki model nie jest
wspierany (na opiekę ambulatoryjną idzie zaledwie 17 proc. wydatków na
ochronę zdrowia. W Finlandii czy Szwecji
to prawie jedna trzecia). Brakuje też lekarzy. Na tysiąc osób przypada
około 2 lekarzy, co plasuje nas na szarym końcu Europy. Mamy też spory
deficyt lekarzy rodzinnych, którzy mogliby mieć swoich pacjentów i
prowadzić ich w sposób indywidualny.

Bardzo złym sygnałem, który wychodzi przy porównaniu Polski z resztą państw UE
– jest również rzadsza hospitalizacja osób starszych. To wynika przede
wszystkim z bardzo ograniczonego dostępu do łóżek opieki długoterminowej
oraz znikomej liczby geriatrów. Pod tym kątem znowu znajdujemy się na
samym końcu Europy. W Polsce na jedno takie łóżko przypada blisko 2,7
tys. osób – podczas gdy np. w Finlandii jest ich tylko 464. –
Poczekalnią na te miejsca stają się oddziały internistyczne – mówi Piotr
Gerber, prezes zarządu EMC Instytut Medyczny.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

87. Lekarze wyliczają wady

Zmiany proponowane przez ministra mają charakter przede wszystkim
organizacyjno-instytucjonalny, podczas gdy właściwym problemem jest
głęboka nierównowaga między nakładami publicznymi na lecznictwo, a
zakresem bezpłatnych świadczeń zdrowotnych gwarantowanych przez państwo
- podkreślił Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.Według OZZL główną wadą tego programu jest to, że dotyczy on spraw
drugorzędnych, a pomija zasadnicze problemy, będące przyczyną głównych
patologii publicznej ochrony zdrowia
.

 

Jak przekonuje OZZL, to nierównowaga między nakładami, a zakresem bezpłatnych świadczeń jest pierwszą i najważniejszą przyczyną limitowania świadczeń zdrowotnych przez NFZ i zaniżania ich cen przez Fundusz i wpływa na kolejki
do leczenia, zadłużanie się szpitali, selekcję chorych (unikanie
leczenia chorych "kosztownych"), nadmierną redukcję personelu
medycznego, obniżanie jakości leczenia itp
.

Bez zrównoważenia nakładów publicznych z "koszykiem" świadczeń
gwarantowanych, wszelkie inne działania nie mają sensu, bo i tak nie
zwiększą one dostępności pacjentów do leczenia, nie poprawią jakości
świadczeń zdrowotnych ani sytuacji finansowej szpitali, a spowodują
dodatkowe koszty
- uważają medycy.

Ponadto, zdaniem lekarzy, przedstawiony program spowoduje skierowanie
publicznej dyskusji na poboczne tory np. zakres kompetencji nowego
Urzędu Ubezpieczeń Zdrowotnych, a bez odpowiedzi pozostaną najważniejsze
pytania, np.: jak zlikwidować limitowanie świadczeń.

Jedynym elementem programu oczekiwanym przez środowisko medyczne
jest zapowiedź dokonania merytorycznej wyceny świadczeń refundowanych
przez NFZ
- podkreślił OZZL. Jednak, jak dodają lekarze, aby to
zrobić potrzebne są nie tyle nowe instytucje, co decyzja polityczna o
zrównoważeniu zawartości koszyka świadczeń gwarantowanych z wielkością
publicznych nakładów na lecznictwo, aby wycena ta odpowiadała
rzeczywistym kosztom
.

OZZL zapowiedział opracowanie społecznego programu zmian w systemie publicznej ochrony zdrowia, konkurencyjnego do programu rządowego.

Oczekujemy, że minister zdrowia - zgodnie z deklarowaną
otwartością na społeczne głosy w sprawie reformy - zapozna się z tym
programem i spotka się z jego autorami
- podkreślili związkowcy.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

88. Lekarze domagają się jawności

Lekarze domagają się jawności wyceny procedur pediatrycznych NFZ-u

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy podkreślił, że informacja
dotycząca wyceny procedur medycznych finansowanych przez NFZ, jest
informacją publiczną.
W związku z tym OZZL uważa, że NFZ powinien odpowiedzieć na pytania związku m.in. o to jaką
metodologię wyceny procedur pediatrycznych zastosował Fundusz, jakie
elementy kosztów procedur zostały wzięte pod uwagę i w jakiej wysokości,
w jaki sposób i w jakiej wysokości została wyceniona praca lekarza
będąca elementem procedur pediatrycznych.

Związek poinformował, że zwrócił się do prezesa NFZ Agnieszki
Pachciarz z prośbą o przesłanie odpowiedzi na powyższe pytania.
Jednocześnie medycy zgłosili wniosek,
aby w pracach nad wyceną procedur pediatrycznych - w części dotyczącej
wyceny pracy lekarzy - wzięli udział przedstawiciele OZZL, jako jedynego związku zawodowego w Polsce, uznanego sądownie za reprezentatywny dla zawodu lekarza.

Ponadto, OZZL zwrócił się do prezesa Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego prof. Alicji Chybickiej
oraz konsultanta krajowego w dziedzinie pediatrii prof. Anny
Dobrzańskiej z wnioskiem o współpracę z OZZL w części dotyczącej wyceny
pracy lekarza w ramach wyceny procedur pediatrycznych przez NFZ. Według
OZZL biorą one udział w pracach nad wyceną procedur pediatrycznych przez
Fundusz.

Rzecznik prasowy NFZ Andrzej Troszyński podkreślił, że jest rzeczą oczywistą upublicznienie owoców prac nad wyceną procedur pediatrycznych. - W innym przypadku nie miałyby one sensu - powiedział.

Przypomniał, że prace są prowadzone w ścisłej współpracy z tą częścią środowiska pediatrycznego, która współpracę podjęła. Jak poinformował, kilka dni temu Fundusz otrzymał ze szpitali karty kosztowe, które są obecnie analizowane. - Niepodważalnym
celem prac jest uzyskanie takiego poziomu wyceny procedur, który
obiektywnie odzwierciedli koszty ponoszone przez świadczeniodawców
- zaznaczył.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

89. Lekarz

Lekarz inwigilowany
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/28581,lekarz-inwigilowany.html

Narodowy Fundusz Zdrowia nie wyklucza monitorowania publicznych ZOZ-ów. Miałoby ono polegać na nagrywaniu rozmów personelu. To próba inwigilacji publicznej służby zdrowia – alarmuje opozycja.

Takie deklaracje padły z ust prezes NFZ Agnieszki Pachciarz przy okazji kolejnych już zapowiedzi dotyczących zmiany finansowania świadczeń w ramach podstawowej opieki zdrowotnej.

Fundusz grozi, że w razie wykrycia nieprawidłowości w funkcjonowaniu ZOZ-ów nie omieszka karać tych placówek (łącznie z rozwiązaniem kontraktu), w których dochodzi do nadużyć, choćby w kwestii rozliczania świadczeń związanych z pobieraniem przez szpital pieniędzy od pacjentów, mimo że zabieg był finansowany przez NFZ.

Poważnym problemem jest także rozliczanie rzekomo udzielonej pacjentowi porady w gabinecie lekarskim, podczas gdy w tym czasie przebywał on w szpitalu.

Przeprowadzone do tej pory kontrole potwierdziły, że zdarzają się przypadki, iż ta sama procedura, za którą pacjent zapłacił jako prywatne świadczenie, była rozliczana przez świadczeniodawcę również z NFZ.

Kontrolerzy odnotowują także wiele przypadków, gdy świadczeniodawcy nie spełniają wymogów dotyczących kwalifikacji personelu czy aparatury. Szefowa Funduszu zapewnia, że do wyeliminowania tych nieprawidłowości na pewno przyczyni się elektroniczny Zintegrowany Informator Pacjenta, który NFZ zamierza uruchomić na przełomie czerwca i lipca.

Pacjent, zanim wybierze się do lekarza, będzie miał dostęp do historii swojego leczenia, będzie mógł sprawdzić przez internet, czy posiada uprawnienie do świadczeń, z jakich porad korzystał, gdzie były one udzielane i jaki był ich koszt.

Fundusz zapowiada też zmiany dotyczące wieczornej i nocnej pomocy w ramach podstawowej opieki zdrowotnej. Chodzi o objęcie specjalną kontrolą placówek, w których wykryto owe nieprawidłowości – inspekcja Funduszu wykazała je u ponad 30 proc. sprawdzonych podmiotów.

Preferowane mają być placówki nie tylko z odpowiednim zapleczem diagnostycznym, ale również z możliwością nagrywania rozmów, co – w argumentacji szefowej Funduszu – jest istotne z uwagi na zapewnienie bezpieczeństwa pacjentów.
NFZ działa na pokaz

Zdaniem Bolesława Piechy, byłego wiceministra zdrowia i szefa sejmowej Komisji Zdrowia, to próba inwigilacji publicznej służby zdrowia oraz typowy chwyt marketingowy.

– Nagle NFZ zaczyna udowadniać, że jest potrzebny, i to w obliczu jego bliskiej likwidacji. Jak zwykle jest to działanie na pokaz, a nie działanie systemowe. Z jednej strony jest to marketing, a z drugiej działanie na potrzeby Ministerstwa Zdrowia. Pokazanie, że to nie resort źle dzieli pieniądze, ale kręcą i malwersują, po pierwsze, szpitale, a po drugie, przychodnie – mówi Piecha.

– To dobrze, że te kontrole istnieją, tyle tylko, że są spóźnione o parę lat. Ale to, że NFZ straszy zerwaniem kontraktu, z tym jest gorzej. W Polsce obowiązuje pewne postępowanie, które gwarantuje możliwość odwołania się. To nie jest tak, że można robić sądy kapturowe – wskazuje poseł.

Kolejne zmiany zapowiadane przez NFZ miałyby dotyczyć finansowania ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Premiowane mają być poradnie, w których oprócz zwykłej diagnostyki istnieje możliwość wykonania koniecznych zabiegów. Zmianie ulec mają też wyceny świadczeń pediatrycznych. Fundusz nie podaje jednak żadnych konkretów. Ogranicza się do stwierdzenia, że wybrano reprezentatywną grupę szpitali, które opiszą koszty różnych procedur pediatrycznych. NFZ podda je później analizie.
Ogólnikowe zapowiedzi

Równie ogólne są zapowiedzi dotyczące zmian w zakresie świadczeń udzielanych przez lekarzy rodzinnych.

– Chcemy, by lekarze rodzinni mieli możliwość zajęcia się pacjentem bardziej kompleksowo, m.in. poprzez poszerzenie zakresu badań diagnostycznych, które będzie można wykonać bez konieczności wizyty u specjalisty – zaznaczyła Pachciarz.

Chodzi m.in. o tzw. EKG wysiłkowe, holter EKG (całodobowe monitorowanie pracy serca), USG oraz badania endoskopowe.

– Rozmawiamy o tych propozycjach z przedstawicielami lekarzy rodzinnych oraz konsultantem krajowym ds. medycyny rodzinnej. Oczekujemy także zmian rozporządzenia dotyczącego badań bilansowych dzieci i młodzieży szkolnej – mówi Pachciarz.

Wycena świadczeń w POZ w części pozostanie oparta na stawce kapitacyjnej. NFZ informuje jednak, że zamierza wprowadzić stawki na wykonanie bilansu dla dzieci.

– Musimy znać szczegóły. Nie wiem, jak NFZ wyobraża sobie kwestie dodatkowych badań w POZ. Czy to znaczy, że my, jako lekarze rodzinni, mamy mieć całą bazę do przeprowadzenia tychże badań? A tu rodzi się kolejne pytanie o pieniądze. Czy otrzymamy na to dodatkowe środki? To są sprawy do dogadania. Jeżeli mówimy o diagnostyce w postaci prób wysiłkowych, to jest już przejęcie pewnych kompetencji od kardiologów. Lekarz specjalista jest wtedy konsultantem, a nie lekarzem prowadzącym pacjenta. To przerzucenie na lekarzy POZ roli przewodnika, dlatego należałoby to bardzo szczegółowo przedyskutować: czy to jest oferta, czy też jest to przerzucenie na nas kolejnego jarzma – komentuje Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Najbliższe rozmowy lekarzy rodzinnych z władzami NFZ zaplanowano jeszcze w tym miesiącu.

Anna Ambroziak

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

90. Ponad 23 tys. nieprawidłowo

Ponad 23 tys. nieprawidłowo wypisanych recept

Kontrolerzy
Narodowego Funduszu Zdrowia zakwestionowali w ubiegłym roku ponad 23
tys. recept na leki refundowane o wartości ponad 1,6 mln zł. Na apteki
nałożono łącznie prawie 33 tys. zł kar umownych - dowiedziała się PAP w
centrali NFZ.

NFZ przeprowadził w 2012 r. 1076 kontroli w aptekach,
938 z nich zakończyło się przekazaniem zaleceń pokontrolnych. Fundusz
podkreśla, że, mimo iż wzrosła znajomość i poprawność stosowania
przepisów, kontrolerzy nadal odnotowują powtarzające się błędy.



Chodzi m.in. o brak pełnych danych pacjenta i danych dotyczące osoby wystawiającej receptę;
brak podpisu, pieczątki; nieprawidłowe lub niepełne nazwy leków,
postaci, dawki, wielkości opakowań i ilości leków oraz sposób
dawkowania. Zdarza się, że realizowane się recepty przeterminowane lub
przed datą wystawienia.



Kontrolerzy stwierdzili także obrót substancjami niedozwolonymi w
punktach aptecznych (w szczególności sprzedaż leków
psychoanaleptycznych, substancji psychotropowych, trucizn oraz leków
przeciwnowotworowych). Na przykład w samym tylko Oddziale Podlaskim NFZ
zakwestionowano z  tego tytułu refundację na kwotę ponad 36 tys. zł.



W wyniku kontroli ujawniono również dopisywanie leków do recept, wykorzystywanie numerów recept pełnopłatnych do przedstawienia ich jako numerów recept na drogie
leki
refundowane, realizację recept sfałszowanych. Kontrolerzy wykryli też
zawyżanie wyceny kosztów wykonania leków recepturowych. Tylko w jednej
aptece w obszarze działania Oddziału Łódzkiego NFZ zakwestionowano z
tego tytułu refundację na kwotę ponad 29 tys. zł.  



Umowę z NFZ na realizację recept w 2012 roku miało 13366 aptek oraz 1145 punktów aptecznych.

Dopłacamy najwięcej do leków

Z analiz firmy IMS Health wynika , że w pierwszym kwartale 2013 r. 
dopłaciliśmy do leków aż 40,3 proc. Ten wynik bezdyskusyjnie stawia
nas na pierwszym miejscu w Europie
– twierdzi Michał Pilkiewicz z IMS
Health.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

91. i kto jest winny?

Arłukowicz
w "Wyborczej" wzywa lekarzy do debaty nt. odpowiedzialności zawodowej.
"Najwygodniej tłumaczyć wszystko wadami systemu"

"Bycie lekarzem to nie jest tylko i wyłącznie czysta wiedza
ekspercka (...), ale bycie lekarzem, to także rozumienie pacjenta. (...)
Nie da się zbudować dobrego systemu bez dobrego rozumienia misji, jaką
pełni lekarz".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

92. Lekarze odpowiadają

Lekarze odpowiadają Arłukowiczowi: "Minister nie powinien przerzucać odpowiedzialności. Problemem jest brak systemowych zmian"

"To nie bezimienny system stworzył takie a nie inne warunki pracy
lekarzy i zorganizował publiczną ochronę zdrowia. Stoją za tym osobiste
decyzje ministra zdrowia, rządu, premiera i parlamentarzystów."


Reformy w służbie zdrowia. Arłukowicz ukrywa ich brak

Zdaniem prezesa, gdyby minister chciał zwrócić się do lekarzy, powinien swój list opublikować w gazecie lekarskiej.
Medialne działania ministra zdrowia ukrywają brak reform, podważają
zaufanie do zawodu lekarza i antagonizują lekarzy i pacjentów - uważa
prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Maciej Hamankiewicz. Naczelna Rada
Lekarska wystosowała w tej sprawie list do premiera.

Prezes NIL odniósł się w ten sposób do opublikowanego w piątek na łamach Gazety Wyborczej, a po południu także na stronie internetowej ministerstwa, listu otwartego Bartosza Arłukowicza Do przyjaciół lekarzy, w którym wzywa ich do debaty na temat odpowiedzialności zawodowej.

Zarzucił też Arłukowiczowi, że nie chce rozmawiać z lekarzami inaczej
niż poprzez media i że odmówił udziału w komitecie honorowym
odbywającego się od czwartku do niedzieli w Krakowie 8. Kongresu Polonii
Medycznej i I Światowym Kongresie Lekarzy Polskich, na który
przyjechało ponad 700 medyków z całego świata.

Odnosimy wrażenie, że medialne działania ministra zdrowia nie
dość, że ukrywają brak efektów reformowania służby zdrowia, to podważają
zaufanie do zawodu lekarza
- napisał w oświadczeniu prezes NIL Maciej Hamankiewicz.

Nie można oprzeć się wrażeniu, że skutkiem tego jest także
antagonizowanie dwóch grup, którym tak zależy na skutecznym leczeniu.
Pacjenci i lekarze - szczególnie w ostatnich dniach - jednoczą się
bowiem w staraniach o utrzymanie zaufania do zawodu lekarza i chcą
działać wspólnie, by naprawiać system ochrony zdrowia
- napisał prezes NIL.

Jak podkreślił, nie może tego nie zauważać zwłaszcza minister
zdrowia, który nie tylko powinien szukać rozwiązań naprawczych dla
całego systemu, ale także jednoczyć się z pacjentami i lekarzami w walce
o lepszą służbę zdrowia
.

Na posiedzeniu wyjazdowym w Krakowie Naczelna Rada Lekarska wystosowała list do premiera. Ponieważ
zależy nam na tym, aby pan premier miał szansę zapoznać się z listem,
opublikujemy jego treść w poniedziałek o godz. 10 na stronie
internetowej Naczelnej Izby Lekarskiej
- powiedziała PAP w piątek po południu rzeczniczka NIL Katarzyna Strzałkowska.

Chciałbym wyrazić swoje głębokie ubolewanie i żal, że pan minister
zdrowia nie chce rozmawiać z lekarzami inaczej niż poprzez media. To
jest bardzo niewłaściwe postępowanie. Pan minister, wiedząc doskonale,
że w Krakowie odbywa się wielkie wydarzenie, przez trzy dni lekarze z
całego świata zastanawiają się, w jaki sposób unikać niepożądanych
działań medycznych i błędów lekarskich, odmówił przybycia i spotkania
się z nami
- powiedział w piątek na briefingu w Krakowie Hamankiewicz. Zarzucił ministrowi brak zainteresowania odpowiedzialnością zawodową inną niż tworzenie atmosfery niewłaściwej wobec środowisk lekarskich i pacjentów w Polsce.

Hamankiewicz podkreślił ponadto, że minister nie może tworzyć
systemu ochrony zdrowia, który jest wygodny dla ministra zdrowia i dla
NFZ, z pominięciem lekarzy i systemu nieprzyjaznego dla pacjentów, bo
dziś te środowiska są dość zgodne, że system ten nie służy dobremu
wykonywaniu zawodu lekarza i że zbiurokratyzowany system sprzyja
popełnianiu błędów i wymusza zachowania, na które lekarze nie chcą się
zgodzić
.

Zdaniem prezesa, gdyby minister chciał zwrócić się do lekarzy, powinien swój list opublikować w gazecie lekarskiej.

Prawdziwego lekarza nic tak nie boli jak krzywda pacjenta, jak śmierć, której można było uniknąć - napisał minister zdrowia w liście otwartym, opublikowanym w GW. Oczywiście najłatwiej i najwygodniej tłumaczyć te sytuacje wadami systemu. Ale to nie system podejmuje decyzje
o przyjęciu lub odesłaniu pacjenta. Ani o sposobie jego leczenia. Te
decyzje podejmujemy my - lekarze, ordynatorzy i dyrektorzy szpitali,
pielęgniarki i położne, dyspozytorzy pogotowia i ratownicy. Jesteśmy za
nie odpowiedzialni
- podkreślił.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

93. Dodatkowe ubezpieczenia

Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne tylko dla bogatych?

Wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych doprowadzi do
ograniczenia dostępu do leczenia osobom, których nie będzie stać na ich
wykupienie– alarmuje poseł Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji
Zdrowia.

Informacje resortu zdrowia w tej sprawie przedstawił we wtorek
wiceminister zdrowia – Sławomir Neumann. Polityk próbował przekonywać,
że podstawą finansowania ochrony zdrowia w Polsce będzie publiczny
płatnik. Dodatkowe dobrowolne ubezpieczenia zdrowotne nie ograniczą
dostępu do leczenia tym, którzy ich nie wykupią.

Tłumaczenia wiceszefa resortu zdrowia nie przekonują jednak polityków
opozycji. Sprawa jest bulwersująca – przekonywali posłowie, pytając o
szereg wątpliwości.

- Jakie procedury chcecie Państwo zlikwidować, usunąć z koszyka
świadczeń gwarantowanych? Jak głębokie mają to być cięcia? Powiedzmy
jasno: jeżeli mamy stworzone dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, to te
cięcia muszą być – i to cięcia raczej głębokie niż płytkie. Panie
ministrze – proszę powiedzieć – jak pan szacuje, ile tysięcy Polaków
stać będzie na te dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne? 5, 10 czy może aż
15 proc.? A co z tą resztą; co z tymi, którzy już dzisiaj są wykluczeni?
– pytał poseł Tomasz Latos.

Poseł PiS akcentował jednocześnie, że Ministerstwo Zdrowia nie
przedstawia projektów ustaw, nie ma m.in.: zapowiadanego projektu
dotyczącego reformy NFZ czy ratownictwa medycznego.

Poseł Piotr Szeliga zwrócił uwagę, że Polaków nie stać na takie
dodatkowe ubezpieczenia. Co więcej, polityk Solidarnej Polski
podkreślał, że może to doprowadzić do podziałów społecznych.

- Do jakiej grupy docelowej skierowane są te ubezpieczenia? Czy pan
nie zdaje sobie dzisiaj sprawy z tego, że większość Polaków nie stać
jest na te potoczne opłaty? Za co będą mieli zapłacić te dodatkowe
ubezpieczenie? Czy jest to skierowane do jakiejś konkretnej grupy
wyborczej Platformy Obywatelskiej, która de facto skorzysta na tej
reformie kosztem tych pozostałych, których dzisiaj nie stać?
– pytał poseł Piotr Szeliga.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

94. 1622 skargi na NFZ w

1622 skargi na NFZ w pierwszym kwartale. Najbardziej brakuje nam dostępu do specjalistów. A prezes Pachciarz zadowolona...

Pacjenci zgłaszali trudności w realizacji badań przed planowanym
zabiegiem. Inne ze skarg dotyczyły: zmiany terminu zabiegu operacyjnego
lub wstrzymanie wykonywania zabiegów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

96. Lekarze do Arłukowicza:

Lekarze
do Arłukowicza: propaganda nie przykryje fatalnej sytuacji w opiece
zdrowotnej. Medycy odpowiadają na list „Przyjaciela Ministra”

"Przyjacielu Ministrze. Jeśli nie chcesz się z nami spotykać, to chociaż napisz kolejny list!"

My, lekarze specjaliści medycyny rodzinnej rozumiemy, że
polityczna konieczność odwracania uwagi od fatalnej sytuacji w opiece
zdrowotnej, zmusiła do propagandowej epistolografii. Poza wypisywaniem
recept, też potrafimy składać zdania, więc odrzucając erystykę
przyjmujemy konwencję słowa pisanego

- piszą do Bartosza Arłukowicza lekarze rodzinni.

Medycy z Porozumienia Zielonogórskiego w ironicznym tonie odpowiadają szefowi resortu zdrowia na list jaki wystosował do lekarzy za pośrednictwem „Gazety Wyborczej”. Minister
zwracając się do „Kolegów Lekarzy” sugerował, że powinni uderzyć się w
piersi za dramatycznej przypadki, kiedy chorzy nie otrzymują na czas
pomocy.

Oczywiście najłatwiej i najwygodniej tłumaczyć te sytuacje "wadami systemu"

– pouczał Arłukowicz w „GW”.

W cytowanej przez rmf24.pl odpowiedzi, lekarze wytykają mu
propagandę i podejmowanie nieprzemyślanych decyzji oraz próbę
„przykrycia” własnej odpowiedzialności za fatalny stan służby zdrowia.

Ostrzegają też, że lansowany przez ministra projekt ustawy o
świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych
jest niebezpieczny dla pacjentów i całego środowiska lekarskiego.

Przyjacielu Ministrze. Medialny szum dotyczący kilku tragicznych
przypadków, spowodowanych także sposobem zarządzania opieką zdrowotną,
nie powinien stanowić podstawy do gwałtownych, mających "przykryć" tenże
sposób, nieprzemyślanych oraz nie konsultowanych projektów i decyzji.
Zwłaszcza takich, które mogą prowadzić także do skłócenia specjalistów
medycyny rodzinnej ze specjalistami innych dziedzin, którym, na zasadzie
"kiełbasy wyborczej", próbuje się wmówić, że mają takie samo
doświadczenie i wiedzę. A społeczeństwu, że poprawi to ich opiekę
zdrowotną

– czytamy w liście.

Nawiązując do „przyjacielskiego” tonu w jakim Arłukowicz skomponował swój list, lekarze zauważają:

Miło wiedzieć, że ma się przyjaciela… i w dodatku ministra!
Przyjaciele nie powinni się okłamywać. Nawet, gdy prawda jest bolesna.

Na koniec wzywają:

Przyjacielu Ministrze. Jeśli nie chcesz się z nami spotykać, to chociaż napisz kolejny list!

 

Służba zdrowia w Polsce. Co trzeba zmienić?

Nasz system ochrony zdrowia uniemożliwia lekarzom prawidłową pracę,
chcemy eliminować błędy, ale nie mogą one stawać się elementem gry
politycznej - powiedział dzisiaj prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej
Hamankiewicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

97. Za co Naczelna Rada Lekarska

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

98. Ministerstwo Zdrowia leczy

Ministerstwo Zdrowia leczy kliniki

Ministerstwo Zdrowia ma nowe propozycje dla szpitali klinicznych, część będzie musiała się przekształcić.»


Elektroniczny system ochrony zdrowia może nie powstać w terminie

Istnieje ryzyko, że budowa elektronicznego systemu informacyjnego ochrony zdrowia nie zakończy się w terminie - ostrzega NIK. »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

99. E-rewolucja w szpitalach to

E-rewolucja w szpitalach to fikcja

Elektroniczny obieg dokumentacji medycznej, e-recepty i internetowe konta pacjentów to nadal fikcja, nie fakty.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

100. System eWUŚ skrytykowany

System eWUŚ skrytykowany przez lekarzy

Lekarze rodzinni z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia odrzucają proponowane przez NFZ warunki umów na 2014 r.
Prezes NFZ zamierza unieważniać w 2014 r. wszystkie deklaracje świecące się w systemie eWUŚ na czerwono (w ten sposób zaznacza pacjentów bez potwierdzonego ubezpieczenia) - napisali lekarze.

Lekarze z PPOZ podkreślają, że wielokrotnie zwracali uwagę, że system eWUŚ nie jest źródłem wiarygodnych danych o aktualnym stanie uprawnień do świadczeń zdrowotnych i część pacjentów oznaczonych w eWUŚ na czerwono faktycznie jest ubezpieczona.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

101. Bunt lekarzy rodzinnych,

Bunt lekarzy rodzinnych, którzy mówią: Grozi nam plajta



NFZ chce od 1 stycznia przestać płacić za pacjentów, których system wykazuje jako nieubezpieczonych, a na osłodę zamierza wprowadzić dopłaty do niektórych badań. Medycy są oburzeni proponowanymi zmianami.
Projekt rozporządzania centrali Funduszu umieszczony w internecie w celu umożliwienie zainteresowanym wyrażenia swoich opinii ma "poprawić dostępność i jakość opieki sprawowanej nad pacjentami w podstawowej opiece zdrowotnej, w szczególności w zakresie wczesnego wykrywania i profilaktyki chorób".

Na czym polegają zmiany?

Jak wyjaśnia Andrzej Zakrzewski, dyrektor olsztyńskiego Funduszu, reforma ma polegać na wprowadzeniu odrębnych dopłat za procedury, które i tak już powinni wykonywać lekarze rodzinni w ramach otrzymywanej stawki kapitacyjnej wynoszącej rocznie ok. 95 zł za pacjenta.

- Chodzi o to, by poradnie raportowały nam wykonane procedury, za które otrzymają zapłatę - wyjaśnia Zakrzewski. - Nagradzane więc będą te najaktywniejsze, tak by premiować medycynę opartą na efektach leczenia.

Pieniądze na zapłacenie medykom...

... będą pochodzić z oszczędności na "martwych duszach", które zdaniem Funduszu wciąż widnieją w spisie pacjentów rodzinnych poradni, mimo że nie są ubezpieczeni w Polsce. Na ich wyłowienie pozwolił działający od początku 2012 r. system Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców, w skrócie eWUŚ. Z danych NFZ wynika, że udział osób bez uprawnień do świadczeń na listach POZ w skali kraju sięga 2,5 mln osób, czyli 7,1 proc. ubezpieczonych. - Na Warmii i Mazurach to ok. 130 tys. osób, czyli niecałe 9 proc. - mówi dyrektor Zakrzewski.

O taką wielkość spadną więc średnio wartości kontraktów lekarzy rodzinnych na przyszły rok. Jednak według szefa olsztyńskiego NFZ dopłaty za medyczne usługi pozwolą poradniom na zachowanie dotychczasowego poziomu dochodów, a nawet jego podniesienie. Warunkiem jest rzetelne podejście do obowiązków.
Dla olsztyńskich lekarzy rozwiązania zakładana przez Fundusz są jednak nie do przyjęcia. Komisja Lekarzy Podstawowej Opieki zdrowotnej Warmińsko-Mazurskiej Izby Lekarskiej w Olsztynie rekomenduje odrzucenie projektu w całości jako niemożliwego do realizacji. Zbigniew Gugnowski, przewodniczący komisji, precyzuje, że nie do przyjęcia jest m.in. zapowiedź zaprzestania finansowania pacjentów wykazanych w systemie eWUŚ jako nieubezpieczeni przy powszechnie znanych problemach z rzetelnością tej weryfikacji. - Jednoczesny brak wzrostu wysokości stawki kapitacyjnej spowoduje radykalne pogorszenie finansowania praktyk w efekcie z ograniczeniem świadczeń dla pacjentów - twierdzi.

Także dla Jerzego Romaszko, kierującego przychodnią Pantamed największym problemem, jest eWUŚ. - Każdego tygodnia przyjmujemy pacjentów, którzy są ubezpieczeni, choć system pokazuje inaczej. Dotyczy to nawet zatrudnionych w ZUS - mówi. - Także osoby na długotrwałym zwolnieniu lekarskim są odnotowywane jako nieubezpieczone. System jest więc mocno nieprecyzyjny, co może skutkować zawirowaniami finansowymi dla przychodni.

- Nie wyobrażam sobie dalszej pracy, skoro może nam ubyć nawet 10 proc. pacjentów - dodaje Ewa Zakrzewska z poradni przy ul. Kajki. - Już teraz ledwo wiążemy koniec z końcem, nie żałując skierowań na badania, które kosztują nawet 90 zł. Są stałe opłaty, jak czynsz, czy energia, które trzeba regulować. Tak duże obniżenie wartości umowy doprowadzi wiele placówek do upadku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

102. Komitet Bioetyki PAN atakuje

Komitet Bioetyki PAN atakuje klauzulę sumienia

Komitet Bioetyki Polskiej Akademii Nauk uznał, że
klauzula sumienia jest nadużywana i służy narzucaniu pacjentom przekonań
moralnych lekarzy – informuje jedna z gazet.

Stanowisko komitetu jest efektem, m.in. wyroków Trybunału w
Strasburgu po skargach naszych obywateli. Komitet uznaje, że w sytuacji,
gdy lekarz czy pielęgniarka powołają się na klauzulę, dyrektor placówki
powinien wyznaczyć innego medyka.

Jeśli świadczenia nie chce wykonywać nikt, trzeba zorganizować
współpracę z kimś, kto się tego podejmie. Jednocześnie komitet wskazał,
że  lekarz ma obowiązek poinformowania o tym, że dziecko może być
zabite, i wskazać miejsce, w którym może się to dokonać.

Lekarz czy pielęgniarka nie mogą także odmówić wypisania produktów
leczniczych, w tym środków antykoncepcyjnych. Dr. Anna Gręziak, była
prezes Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich akcentuje, że
klauzuli sumienia nie sposób nadużywać.

- Po prostu albo jest i człowiek, który ma prawo do wolności wyznania
i sumienia kieruje się tym i korzysta z tego prawa konstytucyjnego,
albo tego nie ma. Jakakolwiek mowa o nadużywaniu tutaj czegoś, to błąd w
samej definicji. Oczywiście jest bardzo przykre, że w tej chwili
wyrywają się do przodu jeszcze przed strukturami europejskimi, bo zdaje
się, że ta sprawa jest podnoszona także na Komisji Europejskiej. Myślę,
że tu mimo wszystko nie ma się czego obawiać – pokrzyczą, pokrzyczą i
nie zmienią konstytucji w tym zakresie, a my będziemy się domagać, żeby
było to respektowane –
ocenia  dr. Anna Gręziak.

Za stanowiskiem w sprawie klauzuli sumienia głosowało w ubiegłym tygodniu 24 z 26 członków Komitetu.

Zdanie odrębne złożyła prof. Barbara Chyrowicz, bioetyk z KUL.


Uznała, że obowiązek wypisania przez lekarza pigułki poronnej idzie
za daleko, 
bo bezpośrednio przyczynia się do uśmiercenia istoty ludzkiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

103. Lekarze zostaną zmuszeni do

Lekarze
zostaną zmuszeni do przeprowadzania aborcji i przepisywania tabletek
wczesnoporonnych? Presja ideologiczna pod płaszczykiem „troski” o
wolność sumienia

Osoba przewodniczącego Komisji nie pozostawia złudzeń, co do
neutralności światopoglądowej prezentowanych ustaleń. Model narzucania
większości woli „hałaśliwej mniejszości” odbywa się według wypróbowanego
wzorca.

wPolityce.pl

"Klauzula sumienia jest nadużywana i służy
narzucaniu pacjentom przekonań moralnych lekarzy" - uznał Komitet
Bioetyki Polskiej Akademii Nauk. Komitet stwierdził, że lekarze
odmawiając wypisywania recept na tabletki antykoncepcyjne czy tabletki
wczesnoporonne bądź nie zgadzając się na wydawanie orzeczeń
pozwalających na stwierdzenie medycznych wskazań do aborcji naruszają
prawa pacjenta.

Komitet zajął już wcześniej stanowisko w sprawie dostępności in vitro
- opowiadając się za szeroką dostępnością tej metody oraz postulując
pilne uchwalenie odpowiedniej ustawy. Opowiedział się także za
testowaniem zarodków, czyli - krótko mówiąc - poparł eugenikę.

Opinia Komitetu nie ma mocy prawnej, niewątpliwie jednak jest formą
wywierania presji na przedstawicieli środowiska lekarskiego. Opinię
Komitetu odnotowuje z satysfakcją „Gazeta Wyborcza”, podkreślając
zarazem ze zgrozą, że klauzula sumienia jest w Polsce "nadużywana", co
utrudnia kobietom przeprowadzanie zabiegów usuwania ciąży:

Stanowisko Komitetu jest efektem m.in. wyroków Trybunału w Strasburgu
po polskich skargach. Chodzi o odmowy prawa do aborcji, do badań
prenatalnych czy do wydania zaświadczenia o stanie zdrowia uprawniającym
do aborcji. (…) Według organizacji kobiecych, ale też części lekarzy,
powoływanie się na klauzulę sumienia, by uniemożliwić przerwanie ciąży,
to dziś zjawisko powszechne. Zabiegów odmawiają całe szpitale, mimo że
mają kontrakty na ich wykonanie. Powołując się na klauzulę, odmawiają
nawet informowania, gdzie aborcji można dokonać. Lekarze utrudniają
wykonanie badań diagnostycznych, nie chcą wystawiać zaświadczeń o stanie
płodu czy zdrowia ciężarnej. Ani informować o metodach antykoncepcji
czy przepisywać środków antykoncepcyjnych. Aptekarze odmawiają ich
sprzedaży. Powołują się na klauzulę, choć nie przewiduje jej ustawa o
zawodzie farmaceuty –

podaje dziennik. "Wyborcza" podkreśla również "różnorodność
światopoglądową" członków Komitetu Bioetyki. Jej gwarantem jest zapewne
sam przewodniczący Komitetu, prof. Zbigniew Szawarski. Przytoczmy jego
opinię o roli eksperta w danej dziedzinie:

Ekspert nigdy nie wykracza poza granicę swoich kompetencji. Ekspert
od prawa rzymskiego nie będzie wydawał eksperckich opinii w sprawach
podatkowych. A ekspert od budowy mostów - w sprawie katastrofy
samolotowej –

Wydaje się jednak, że tę zasadę przewodniczący Komisji Bioetyki być
może stosuje, ale jedynie w odniesieniu do innych. Prof. Szawarski
najwyraźniej uważa się nie tylko za specjalistę w dziedzinie bioetyki,
ale także innych zagadnień medycznych, a nawet katastrof lotniczych.
Jego wiedza w tej ostatniej dziedzinie pozwoliła mu na przykład na
podważenie autorytetu naukowców współpracujących z Zespołem
Parlamentarnym:

To fanatycy, którzy odrzucają wszystko, co nie potwierdza ich tezy. Z
tym właśnie mamy do czynienia w przypadku komisji Macierewicza.
Nieprzypadkowo mówi się o "religii smoleńskiej". Nauka traktowana jest
tutaj jako narzędzie na usługach wiary. Ludzie nie mają umiejętności
oceny, co jest wiedzą, a co wiarą, jak odróżnić naukę od pseudonauki.
Wprowadziliśmy do szkół religię, ale już pod koniec lat 50. wyrzuciliśmy
z liceów logikę, która w czasach stalinowskich ratowała nas przed
kompletnym ogłupieniem -

stwierdził. Zapewne ta właśnie żelazna logika przyświecała prof.
Szawarskiemu, kiedy porównał on Paula Camerona do… członka Al – Kaidy. W
wywiadzie udzielonym niedawno "Gazecie Wyborczej" na pytanie o
zasadność odmowy wygłoszenia wykładu na uczelni wyższej amerykańskiemu
psychologowi stojącego na stanowisku, że homoseksualizm jest zaburzeniem
podlegającym leczeniu, prof. Stawiarski odpowiedział:

A gdyby przyjechał do nas przedstawiciel Al-Kaidy z wykładem?

Dziennikarz "Wyborczej" zauważył, że Al-Kaida to organizacja
przestępcza, Cameron natomiast przestępcą nie jest. Prof. Stawiarski
uznał jednak inaczej:

Jeśli potępiamy propagowanie terroryzmu, to konsekwentnie
powinniśmy potępiać poglądy propagujące niechęć, nienawiść,
dyskryminację pewnej grupy osób -

stwierdził. 

Zrównywanie opinii o tym, że homoseksualizm
podlega leczeniu z propagowaniem terroryzmu to dość osobliwy zabieg. Jak
widać, osoba przewodniczącego Komisji nie pozostawia złudzeń co do
neutralności światopoglądowej prezentowanych ustaleń. Model narzucania
większości woli „hałaśliwej mniejszości” odbywa się jednak według
wypróbowanego wzorca: Komisja ustala, głos odrębny jest przedstawiany
jako odosobniona opinia przedstawiciela „starego porządku”, który
nieuchronnie musi odejść w niebyt, „postępowe” media z „Wyborczą” na
czele triumfalnie przedstawiają wyniki „najnowszych ustaleń” i podają je
do wierzenia zdezorientowanej rzeszy ludzi. Na tym większy szacunek
zasługuje zajęcie stanowiska odrębnego przez jednego z członków Komisji
Bioetyki PAN, prof. Barbarę Chyrowicz, bioetyka z KUL. Miała ona odwagę
nazwać rzeczy po imieniu i zaznaczyć, że obligowanie do przepisywania
pigułek poronnych narusza klauzulę sumienia, zmuszając de facto lekarzy
do zabijania dzieci.

Czy w jej ślad pójdą inni przedstawiciele środowiska
lekarskiego, dochowując wierności raczej Przysiędze Hipokratesa niż
wytycznym agend cywilizacji śmierci działających pod płaszczykiem
propagowania "postępu"?



Szwecja winna łamania praw lekarzy

Szwedzki rząd uznany za winnego naruszania prawa pracowników do odmowy udziału w zabijaniu dzieci poczętych

Szwedzki rząd jest winny naruszenia Europejskiej Karty
Społecznej, według zapisów której lekarze i studenci medycyny mają prawo
do odmowy udziału w aborcji i niedyskryminacji z tego powodu -
informuje portal Life Site News.

 

Federacja Katolickich Stowarzyszeń Rodzinnych, międzynarodowa
organizacja pozarządowa zrzeszająca lekarzy i studentów medycyny, a
także działaczy pro-life, wniosła do Rady Europy w marcu tego roku
formalną skargę w tej sprawie. Jak podkreślili członkowie Federacji,
rząd pozwolił, by osoby o poglądach pro-life były traktowane w sposób
dyskryminujący. W większości przypadków pracownikom służby zdrowia,
którzy sprzeciwiają się zabijaniu dzieci poczętych, mówiono, że „wybrali
złą pracę, zły zawód lub niewłaściwy oddział". Studentom grożono nawet,
że odmowa może wiązać się z nieuzyskaniem dyplomu ukończenia medycyny.

Portal Life Site News przypomina, że sprawa stała się głośna po
doniesieniach szwedzkich mediów w 2011 roku. Pracownicy służby zdrowia
poinformowali wtedy media, że są przypadki, w których dzieci poddawane
są tzw. późnej aborcji – po 18. tygodniu ciąży, nie umierają w czasie
zabiegu, więc zostają pozostawione same sobie, by umarły. Czasem żyją
nawet godzinę po zabiegu. Jedna pielęgniarka złożyła skargę do Krajowej
Rady Zdrowia i Opieki Społecznej. „Czuję się okropnie, że pozwalamy
zdolnym do życia dzieciom umierać na naszych oczach i nic nie możemy
zrobić. W przeciwnym razie łamiemy prawo” – mówiła jedna z pielęgniarek
cytowana przez portal.

Aborcja w Szwecji jest dostępna na żądanie do 18. tygodnia ciąży. Po
tym czasie musi być udzielone pozwolenie na zabicie dziecka ze względu
na „szczególne okoliczności" przez Krajową Radę Zdrowia i Opieki
Społecznej. W 90 proc. jest ono udzielane, jeśli istnieją przesłanki
wskazujące na niepełnosprawność dziecka.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

104. Rząd chce likwidacji

Rząd chce likwidacji instytucji lekarza rodzinnego

Rząd zamierza zlikwidować instytucję lekarza rodzinnego
i zastąpić go pediatrą i internistą – stwierdziło Porozumienie
Pracodawców Ochrony Zdrowia. Organizacja  skierowała w tej sprawie list
do premiera Donalda Tuska. 

PPOZ odnosi się do rządowego projektu noweli, która ma umożliwić
młodym lekarzom pediatrom i internistom otwieranie samodzielnych praktyk
podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Dr Bożena Janicka, prezes
Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, podkreśla że procedowana
zmiana skutkuje tym, że POZ-y będą tworzyć lekarze ze szpitali, którzy
nie będą mogli poświęcić swojego czasu pacjentom.

- Po dyżurze w szpitalu będą wpadali do POZ-u tak naprawdę na
godzinę, dwie, natomiast spraw, które są na co dzień potrzebne
pacjentowi, nie będzie miał kto załatwić. To powoduje, że system
zostanie całkowicie rozszczelniony i tak naprawdę nie będzie zdrowotnego
bezpieczeństwa pacjenta, czyli pacjent nie będzie miał swojego
wybranego lekarza, do którego zawsze mógł przyjść. Nie jesteśmy
przeciwni ani internistom, ani pediatrom tylko wskazujemy, że rolą
podstawowej opieki zdrowotnej jest bezpieczeństwo pacjenta
– powiedziała dr Bożena Janicka.

OZZL nie widzi zagrożenia dla lekarzy rodzinnych. Zdzisław Szramik –
wiceprzewodniczący OZZL podkreśla, że jest to kolejna próba ratowania
niedofinansowanego i niewydolnego systemu opieki zdrowotnej.

- Nie jesteśmy przeciwnikami zmian, ale wiemy, że jest to rozwiązanie
doraźne, przy pomocy którego próbuje się na jakiś czas załatać braki w
systemie. To nie przyniesie  poprawy sytuacji. Uważam, że instytucja
lekarza rodzinnego powinna być zupełnie inaczej umocowana zarówno pod
względem  prawnych, jak i organizacyjnym. Dopiero wtedy będziemy mogli
spodziewać się poprawy funkcjonowania podstawowej opieki zdrowotnej –
powiedział Zdzisław Szramik.

Po debacie w Sejmie rządowy projekt został skierowany do dalszych
prac w komisji zdrowia. Poseł Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej
komisji zdrowia podkreśla, że minister zdrowia Bartosz Arłukowicz
powinien zacząć naprawę systemu całościowo.

- Minister Arłukowicz zwykle zaczyna naprawianie systemu od końca.
Zamiast dyskusji i zmiany – zapowiadanej przez niego ustawy o
podstawowej opiece zdrowotnej i o lekarzach rodzinnych – zaczyna od
szczegółu, a nie od ogółu, czyli od próby wprowadzenia pediatrów do
systemu szerzej niż do tej pory. Przypominam jednocześnie Panu
ministrowi, że już blisko połowa pediatrów pracuje w podstawowej opiece
zdrowotnej, więc dlaczego minister w ten sposób podchodzi do tej
reformy, zamiast rozmawiać w ogóle o funkcjonowaniu POZ?
– zapytał pos. Tomasz Latos. 

Obecnie poradnię POZ mogą prowadzić lekarze rodzinni bądź interniści i
pediatrzy, którzy od lat pracują w POZ. Młodzi lekarze pediatrzy po
ukończeniu specjalizacji mogą liczyć na zatrudnienie w szpitalu lub być
pracownikami placówki POZ, ponieważ warunkiem utworzenia praktyki POZ
jest specjalizacja z medycyny rodzinnej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

105. Resort zdrowia: składka


Resort zdrowia: składka zdrowotna do firm ubezpieczeniowych

Urzędnicy chcą, żeby pacjenci, zamiast zostawiać pieniądze w kasie
fiskalnej lekarza, płacili składkę firmom ubezpieczeniowym.
Żeby było
taniej. Czy to jednak nie jest uszczęśliwianie pacjentów na siłę?


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

106. Sąd Najwyższy: NFZ nie może

Sąd Najwyższy: NFZ nie może karać lekarzy za błędne recepty, jeśli...

Sąd Najwyższy orzekł, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie może żądać
od lekarza zwrotu pieniędzy za leki przepisane na błędnie wypełnionej
recepcie, jeśli pacjentowi naprawdę były potrzebne - podaje "Gazeta
Wyborcza".

Sąd Najwyższy rozpatrywał skargę 90-letniego lekarza spod Warszawy,
który choć od lat nie pracuję miał z NFZ podpisaną umowę zgodnie z którą
mógł wypisywać recepty dla siebie i swojej rodziny. W 2011 roku
urzędnicy NFZ przeprowadzili kontrolę w domu lekarza i stwierdzili, że
ma "braki w dokumentacji medycznej", choć Ministerstwo Zdrowia nie
wymaga prowadzenia dokumentacji w przypadku wypisywania recept dla
siebie i rodziny. Urzędnicy NFZ zakwestionowali niektóre recepty, gdyż np. miały w złym
miejscu wpisaną datę lub podpis lekarza był nieczytelny. Fundusz zażądał
od lekarza zwrotu pieniędzy za realizację wszystkich zakwestionowanych
recept. W sumie ok. 60 tys. zł.



Choć sądy pierwszej i drugiej instancji zgodziły się z oceną NFZ, Sąd
Najwyższy był odmiennego zdania. SN stwierdził, że w przepisach
dotyczących refundacji chodzi o to, by nie było nadużyć i wyłudzania
pieniędzy, np. na leki, które w ogóle nie są potrzebne pacjentom. W
wyroku zastrzeżono, że NFZ nałoży karę, musi zbadać, czy leki naprawdę
trafiły do chorego i czy istotnie były mu potrzebne.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

107. Dramatyczny list lekarki

Dramatyczny list lekarki rodzinnej

Jedna z lekarek rodzinnych wyjaśnia w liście otwartym, że w
sporze między lekarzami rodzinnymi a Ministerstwem Zdrowia chodzi o
coraz więcej obowiązków narzucanych lekarzom przez resort, za którymi
nie idą pieniądze.

„Przekłamania i oszczerstwa [w mediach – TC] są poważne i poważne
jest to, o co walczy Porozumienie Zielonogórskie” – pisze lekarka z
30-letnim stażem.

Problemem są coraz większe obowiązki biurokratyczne narzucane przez
Ministerstwo Zdrowia. „Każdego roku dochodzi nowa praca. Część jest
widoczna dla wszystkich, bo większą część czasu patrzę w monitor i
stukam w klawiaturę. Dużej części państwo nie widzicie. Skraca się czas
poświęcony na kontakt z pacjentem, a wydłuża czas biurokratyczny.
Lekarze i tak nie są w stanie prowadzić kartotek w sposób zgodny z
przepisami i bezpieczny dla siebie, bo starają się wypełnić swoje
podstawowe zadanie leczenia pacjentów” – pisze doktor.

Aby zmniejszyć kolejki do lekarzy specjalistów (by ładnie to
wyglądało pod publiczkę i minister mógł się pochwalić wynikami), a
jednocześnie zaoszczędzić, przesunięto pacjentów do lekarzy rodzinnych,
którzy i tak są przeciążeni ilością pacjentów. Tak jest np. w przypadku
endokrynologa. Do tego wprowadzono konieczność uzyskiwania od lekarzy
rodzinnych skierowań do okulisty i dermatologa, co tylko wydłuży kolejki
u lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Za te dodatkowe wizyty (na
które nie ma limitu) lekarz rodzinny nie dostanie pieniędzy, podczas gdy
specjalista dostawał. I w tym wychodzi cała perfidia urzędników od
zdrowia.

Z kolei w przypadku tzw. pakietu onkologicznego przepisy są tak
absurdalnie skonstruowane, że dla lekarzy rodzinnych to nic innego jak
droga przez biurokratyczną mękę. „Jeżeli nie wydam [tzw. zielonych
książeczek – TC], to minister wygrał, bo lekarze są źli i nie chcą
pracować, jak wydam, to nie wytrzymam finansowo (bo za tą diagnostykę
zapłacę z puli POZ) i dołożę do pracy kolejne wypisywanie książeczek,
sprawozdań. Wydłuży się więc kolejka pacjentów u mnie” – wyjaśnia
lekarka.

Na dodatek lekarze rodzinni nie chcą podpisywać nowych umów, bo jest w
nich kilka niemożliwych do przyjęcia zadań, a na dodatek NFZ aneksem
może jednostronnie zmienić warunki takiej umowy (nowe obowiązki!)!
„Będzie można do POZ wrzucać wszystko co się nie zmieści gdzie indziej.
(…) Sami już niewydolni będziemy tak jak teraz dostawać nowe zadania i
nasza niemożność wykonania zadań będzie uderzała w pacjentów” – pisze
doktor.

Do tego dochodzi problem starzejących się lekarzy, bo młodych jest
niewielu. „Tej pracy nie chcą wykonywać młodzi lekarze i jak nic się nie
zmieni, to po pięciu latach nastąpi poważny kryzys w służbie zdrowia na
poziomie POZ. Wtedy obecny minister będzie już miał inną posadę równie
prestiżową i pozbawioną osobistej odpowiedzialności jak teraz, ale my
zostaniemy na dole, pacjenci i lekarze” – gorzko podsumowuje lekarka.

Źródło: www.wykop.pl

"Lekarze rozważają zorganizowanie ogólnopolskiego protestu ze strajkiem włącznie"

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i Naczelna Izba
Lekarska popierają Porozumienie Zielonogórskie. Lekarze rozważają...
czytaj dalej »

Na poniedziałkowej konferencji prasowej Porozumienia Zielonogórskiego
oprócz przedstawicieli Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy
(OZZL), pojawili się także przedstawiciele Naczelnej Izby Lekarskiej,
Wielkopolskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia i  Polskiej
Federacji Pracodawców Prywatnych.

Organizacje te wyraziły pełną solidarność z PZ i ich postulatami.

Możliwy strajk

Przewodniczący
OZZL Krzysztof Bukiel powiedział, że związek popiera lekarzy
podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), którzy - jak się wyraził -
"przeżywając największą traumę swojego życia musieli odrzucić
proponowane przez ministra zdrowia i rząd warunki udzielania świadczeń
zdrowotnych".

- Sprawa dotyczy nie tylko lekarzy podstawowej
opieki zdrowotnej i ich pacjentów, ale wszystkich pacjentów w Polsce i
wszystkich lekarzy w Polsce - zaznaczył.
Lekarze rozważają zorganizowanie ogólnopolskiego protestu ze
strajkiem włącznie - poinformował Zbigniew Szramik z OZZL. Ocenił, że
minister naraził na szwank dobro pacjentów.

Postulaty Porozumienia Zielonogórskiego poparła także Naczelna Izba Lekarska.

Jak
powiedział sekretarz Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł,
Rada rozważa złożenie skargi konstytucyjnej w związku z wprowadzeniem
pakietu onkologicznego. Ponieważ, jak wyjaśniał, nowe przepisy,
przedkładając prawa pacjentów onkologicznych, uderzają w prawa innych
pacjentów i równy dostęp do opieki medycznej.

"Paraliż ochrony zdrowia"

Włodzimierz
Hoffmann z Wielkopolskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia
powiedział, że jego związek popiera działania Porozumienia
Zielonogórskiego, choć w Wielkopolsce lekarze podpisali aneksy do umów
na 2015 r.

Podkreślił, że zrobili to pod wielką presją MZ i NFZ. - Dzisiejsze
spotkanie pokazuje, że ministerstwo nas nie skłóciło. Wręcz odwrotnie,
chcemy się zjednoczyć w naszych działaniach - powiedział Hoffmann.

Także przedstawiciel Polskiej Federacji Pracodawców Prywatnych poparł działania lekarzy PZ.

-
Podpisanie przez część lekarzy umów z NFZ pod wielokierunkową presją
nie jest bynajmniej akceptacją wprowadzonego programu onkologicznego,
jak i działań ministra zdrowia i NFZ przez tych lekarzy. Wprowadzenie
tak dogłębnych zmian systemowych bez ustaleń legislacyjnych,
odpowiedniego czasu, zagraża bezpieczeństwu pacjentów i paraliżuje
funkcjonowanie ochrony zdrowia w Polsce - powiedział.

Lekarze
obecni na poniedziałkowej konferencji prasowej podkreślali ponadto, że
ze strony resortu zdrowia nie ma woli, aby wprowadzić rzetelną reformę
służby zdrowia. W opiece medycznej funkcjonuje "siermiężny komunizm", a
"Ministerstwo Zdrowia wciąż leczy biegunkę papierem toaletowym".

Oczekiwania PZPorozumienie Zielonogórskie domaga się zniesienia limitów
onkologicznych, likwidacji możliwości jednostronnej zmiany umów,
przywrócenia dotychczasowego sposobu finansowania leczenia chorych na
cukrzycę i z chorobami układu krążenia (3-krotna stawka) oraz
przywrócenia prawa do wizyt u dermatologa i okulisty bez skierowania.

Obecnie,
jak poinformowało na poniedziałkowej konferencji prasowej PZ, nie
pracuje ok. 5 tys. lekarzy w całej Polsce, zaś ok. 1,5 tys. przychodni
jest zamkniętych.

Konflikt o umowy

W
związku z brakiem porozumienia resortu zdrowia z Porozumieniem
Zielonogórskim (skupiającym lekarzy rodzinnych) ws. kontraktów na 2015
r. część lekarzy po 1 stycznia nie otworzyła swoich przychodni i
gabinetów.

Bartosz Arłukowicz powiedział w niedzielę wieczorem,
że nie będzie negocjacji, dopóki przychodnie są zamknięte i że lekarze
pomylili swoją misję z misją biznesmena. Lekarze z PZ odpowiadają, że
minister wziął pacjentów jako zakładników i że są gotowi do rozmów,
jeśli tylko będzie wola strony rządowej.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

108. Lekarze grożą ogólnopolskim

Lekarze grożą ogólnopolskim strajkiem. OZZL: "W pełni popieramy Porozumienie Zielonogórskie"

Lekarze grożą ogólnopolskim strajkiem. OZZL: "W pełni popieramy Porozumienie Zielonogórskie"

Lekarze
rozważają ogólnopolski protest ze strajkiem włącznie. Poparcie dla
Porozumienia Zielonogórskiego wyraziły też: Naczelna Izba Lekarska i
Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia.


Są sytuacje, w których państwo powinno
być nieugięte - stwierdziła w Poranku Radia TOK FM Dominika
Wielowieyska. Jej zdaniem taką sytuacją jest spór z lekarzami z
Porozumienia Zielonogórskiego. Wielowieyska podkreślała, że rząd nie
powinien ustępować lekarzom ani nawet próbować z nimi negocjować.

Jacek Żakowski pisze w "Gazecie Wyborczej",
że w kontekście sporu lekarzy rodzinnych z rządem, tym pierwszym sporo
można zarzucić. "Półtorej dekady komercjalizowania służby zdrowia
przyniosło złą zmianę kulturową. Pod presją rządów szpitale i
przychodnie coraz mniej służą, a coraz więcej liczą". Według publicysty
problem jednak w tym, że rząd i instytucje państwowe maskują własne
niedopatrzenia i zaniedbania zwykłym szczuciem na lekarzy.

"Ten konflikt jest naturalny"


- Zarzuty pod adresem Bartosza Arłukowicza, że być może źle się
przygotował do tego konfliktu, jak najbardziej należy brać poważnie -
przyznała w Poranku Radia TOK FM Dominika Wielowieyska. - Mimo to
uważam, że jest to całkiem naturalny spór między pewnym lobby zawodowym,
które chce zarobić więcej, a rządem - stwierdziła publicystka.Zdaniem Wielowieyskiej należy rozważyć, jaki interes publiczny jest w
ustąpieniu lekarzom i przekazaniu im dodatkowych pieniędzy. - W moim
przekonaniu korzyści społeczne z tego są żadne - oceniła prowadząca
Poranek Radia TOK FM. - Jestem za tym, by rząd Ewy Kopacz i minister
Arłukowicz nie ustępowali Porozumieniu Zielonogórskiemu, nie podejmowali
z nim żadnych negocjacji, bo co roku odbywa się ten sam szantaż -
podkreślała.

- Nie chcę szczuć na lekarzy, każda grupa
zawodowa ma prawo walczyć o swoje interesy. Ten rodzaj konfliktu to
rzecz naturalna w systemie demokratycznym. Nie zmienia to faktu, że są
sytuacje, w których państwo, rząd, powinien być nieugięty - skwitowała
publicystka.

Konflikt z lekarzami trwa


- Trzeba skończyć ten wieloletni proceder szantażu. Jeśli lekarz
rok w rok straszy pacjentów zamknięciem gabinetów, to pomylił misję
lekarza z misją biznesmena - powiedział wczoraj minister zdrowia po
specjalnym spotkaniu z premier Ewą Kopacz. Przeprosił też pacjentów za
utrudnienia w dostępie do lekarzy pierwszego kontaktu. Wciąż trwa spór z
lekarzami zrzeszonymi w Porozumieniu Zielonogórskim, którzy nie
podpisali umów z NFZ. Zamknięta jest nawet jedna trzecia gabinetów w
kraju.

Dominika Wielowieyska rozmawiała z Anną Zalewską z PiS o konflikcie
ministerstwa zdrowia z Porozumieniem Zielonogórskim. - Skąd pani weźmie
pieniądze dla PZ, komu pani zabierze? - pytała Wielowieyska. - 2
miliardy, o których mówi minister to manipulacje. Arłukowicz musi usiąść
do rozmów z lekarzami - odpowiadała posłanka PiS w TOK FM.
- Chciałabym
od pani uzyskać odpowiedź i nie mogę - stwierdziła Dominika
Wielowieyska. Chodzi o protest lekarzy rodzinnych zrzeszonych w
Porozumieniu Zielonogórskim, którzy chcą większych stawek za pacjentów.
Ministerstwo nie przystało na ich warunki, więc gabinety są zamknięte,
bo nie mają kontraktów na 2015 rok.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

109. Sumienie lekarzy? Nieważne!

Zawód lekarza wiąże się z ryzykiem
konieczności działania wbrew sumieniu” - napisano w opinii Sejmu dla
Trybunału Konstytucyjnego, który bada przepisy dotyczące klauzuli
sumienia. – To absurd. Wolność sumienia jest zasadą konstytucyjną –
podkreśla poseł PiS Tomasz Latos.

Zgodność z Konstytucją przepisów dotyczących klauzuli sumienia zawartych
w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty, ma sprawdzić Trybunał
Konstytucyjny. W marcu minie rok, jak wystąpiła o to Naczelna Rada
Lekarska.

W stanowisku podpisanym przez marszałka Radosława Sikorskiego
zaznaczono, że ograniczenia klauzuli sumienia lekarzy, które chce
wprowadzić Sejm, są zgodne z Konstytucją.

– Oprócz tego, co zawiera ta opinia, ważne jest także to, jakim prawem
marszałek Sikorski sam konstruuje taką opinię bez zasięgnięcia zdania
chociażby sejmowej Komisji Zdrowia. Nikt Komisji Zdrowia w tej sprawie
nie pytał o zdanie. Nie rozumiem zatem, dlaczego ta opinia może być
przedstawiana jako „sejmowa” – podkreślił w rozmowie z
NaszymDziennikiem.pl poseł Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej Komisji
Zdrowia, dodając jednocześnie, że jest oburzony takim działaniem.

„Należy wskazać, że ani Konstytucja, ani ustawa o zawodzie lekarza nie
definiują pojęcia »sumienie«” – napisano w stanowisku Sejmu.

– Takie stwierdzenia tylko upewniają mnie w przekonaniu, że marszałek
Sikorski nie powinien wypowiadać się w temacie dotyczącym zapisów o
klauzuli sumienia. Co więcej, zaskakujące jest to, że rządząca koalicja
tak wiele mówi o tolerancji wobec wszystkiego, a w przypadku
poszanowania wartości chrześcijańskich ma zupełnie odmienne zdanie –
dodał poseł Latos.

W ub.r. NRL wniosła o uznanie niekonstytucyjności przepisów ustawy o
zawodzie lekarza. Zakwestionowano przepis, że lekarz nie może powołać
się na klauzulę sumienia i odmówić pomocy „w każdym przypadku, gdy
zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty
życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w
innych przypadkach niecierpiących zwłoki”. Podważono też przepis, że
lekarz powołujący się na klauzulę ma wskazać pacjentowi „realne
możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie
leczniczym”.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/130243,sumienie-lekarzy-niewazne.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

110. Kilka milionów złotych od

Kilka milionów złotych od lekarzy żąda Narodowy Fundusz Zdrowia.


Kilka milionów złotych od lekarzy żąda Narodowy Fundusz
Zdrowia za bezprawnie wystawione recepty na leki refundowane w okresie
tzw. protestu pieczątkowego w 2012 r.

Tzw. akcję pieczątkową lekarze podjęli na początku 2012 r., wraz z
wejściem w życie ustawy refundacyjnej. Wprowadziła ona m.in. kary dla
lekarzy i aptekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept. Lekarze w ramach
protestu nie określali na receptach poziomu odpłatności za leki i
stawiali pieczątkę "Refundacja leku do decyzji NFZ". Doprowadziło to do
nowelizacji ustawy i usunięcia z niej zapisów mówiących o karach.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl