Wojna domowa, Batoh, Sarmacki Katyń.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    Dwudniowa bitwa pod Batohem*  / Bracławszczyzna / miała miejsce w dniach 1-2 czerwca, 1652 roku. W wyniku magnackich grzechów, zrywania Sejmów, wolnej elekcji nieudolnego króla Jana Kazimierza z dynastii Wazów  /Snopków /, którego bardziej interesował tron Szwecji niż Polski, nie płacenia żołdu zakończyła się rzezią, kwiatu rycerstwa Rzeczpospolitej Szlacheckiej.
Nie tylko tron Szwedzki interesował Jana Kazimierza ale i romanse miedzy innym z Elżbietą /Halszką /  ze Słuszków herbu Ostoja,primo voto, Adamową Kazanecką, secundo voto żoną Hieronima Radziejowskiego.
 

 

Król Jan Kazimierz, Muzeum Narodowe, Wilanów

 

Zwycięzcy, Kozacy Bohdana Chmielnickiego i Tatarzy Krymscy Nuradinowa, wymordowali polskich jeńców ,rycerzy zaprawionych w bojach,  być może w liczbie 3500
 

 

Rzeź polskich jeńców pod Batohem”, grafika ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie.Wilanów
 

 

Wojskami polskimi, koronnymi, dowodził hetman polny koronny Marcin Kalinowski, herbu Kalinowa. W tym czasie pełnił obowiązki wodza naczelnego, po śmierci hetmana wielkiego koronnego Mikołaja Potockiego herbu Pilawa, zwanego Niedźwiedzią Łapa.
Marcin Kalinowski, magnat kresowy znany z pychy, arogancji, braku  inteligencji, wiedzy. Swe zaszczyty zawdzięcza  Ossolińskim. Syn Kalinowskiego, Samuel Jerzy był  ożeniony z córka kanclerza Urszula Brygidą Ossolińską
Samuel Jerzy, wielki oboźny koronny również zginie pod Batohem. Został zamordowany w okrutny sposób z pozostałym rycerstwem.
Hetman polny Koronny, Marcin Kalinowski już wcześniej poznał gorycz porażki z wojskami kozackimi Bohdana Chmielnickiego pod Korsuniem w dniu 26 maja 1648 roku gdzie dostał się do niewoli. I tu przyczyną porażki były wzajemne animozje hetmanów, złe dowodzenie.
 
Bohdan Chmielnicki, obawiając się potęgi Rzeczpospolitej, udał się na czele swego wojska do Hospodara Mołdawii Bazylego zwanego "Lupu" / Wilk, by przerwać dobre stosunki Mołdawii z Rzeczpospolita.  /Hospodar Mołdawii wspierał wojska polskie w bitwie pod Beresteczkiem./  A przy okazji ożenić swego syna Tymofieja z córką Hospodara Domną Rozandą.
Hetman polny koronny Marcin Kalinowski postanowił przeszkodzić Chmielnickiemu w drodze do Mołdawii. Nie wiedział, że z Chmielnickim idą Tatarzy Krymscy. Mimo trzykrotnej przewagi wojsk kozackich i tatarskich, wojska koronne zwyczajowo rozbijały wojska przeciwników. Tyle, że hetman nie znał liczby przeciwników. Po prostu nie zadbał o to
Hetman był tak pewny zwycięstwa, że nie kazał swoim wojskom okopać się w dawnym obozie na uroczysku Batoh nad rzeka Boh.
 
Pierwszego dnia bitwy, część chorągwi odmówiła walki ze względu na niewypłacony żołd. W obozie nie było wiadomo kto dowodzi. Hetman polny był nieudolny.Dowództwo zamierzał przejąć Wielkopolanin Zygmunt Przyjemski, herbu Rawicz, pisarz polny koronny, generał artylerii, dowódca polskiej artylerii w bitwie pod Beresteczkiem. Generał Przyjemski herbu Rawicz, proponował  by jazda opuściła  obóz i  wycofywała  się do Kamieńca. On sam zamierzał się okopać, walczyć tylko w oparciu o piechotą regimentów cudzoziemskich tak jak pod Zbarażem i czekać na posiłki z Kamieńca. Podobnego zdania był najzdolniejszy i najlepiej wykształcony, Marek Sobieski** w tym towarzystwie wodzów, starszy brat przyszłego króla Jana.
 
W nocy wojaka kozackie przeszły przez bagna Bohu i zaatakowały od tyłu  wojska polskie, na czele z hetmanem polnym. Od przodu uderzyły wojska Tatarów. Artyleria polska nie mogła strzelać, bo by raziła własna kawalerię.
Hetman został ranny, dowództwo przejął Marek Sobieski, herbu Janina, polski magnat, rotmistrz wojsk koronnych, wnuk hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Uczestnik obrony Zbaraża i  bitwy pod Beresteczkiem w 1651 roku.
 
Hetman Zygmunt Kalinowski zginął w walce idąc na odsiecz synowi Samuelowi Jerzemu.
 
Po klęsce, Bohdan Chmielnicki, przepłacił dowódcę wojsk tatarskich, Nuradyna,by przekazał mu jeńców by ich wymordować. Być może Chmielnicki , który już prowadził rozmowy z Moskwą, by przyłączyć Ukrainę wschodnią do Rosji co stanie się w  styczniu 1654 roku na Radzie Perejesławskiej chciał mieć w reku dodatkowe atuty
Uczestnik bitwy książę Krzysztof Korycki tak opisuje rzeź
 
 „Chmielnicki dał zaraz Nuradyn sołtanowi 50 000 talarów, Kamieniec mu obiecał był poddać, żeby niewolnika wszystkiego ścinać pozwolił. Po rozgromieniu wojska w poniedziałek (3 czerwca) i wtorek (4 czerwca) wszystkich niewolników ścinano”.
 
Jakub Michałowski,wojski lubelski, a potem kasztelan bieck, napisze:
Prawdziwy dramat rozegrał się nazajutrz po bitwie, kiedy to pułkownicy kozaccy Iwan Zołotareńko i Wysoczanin wykupili złotem od Tatarów blisko osiem tysięcy jeńców polskich.
„Chmielnicki dał zaraz Nuradyn Sołtanowi pięćdziesiąt tysięcy talerów "
 
 Albrycht Stanisław Radziwiłł, napisze:
 
 "Po rozgromieniu wojska w poniedziałek i wtorek wszystkich niewolników ścinano. Powiązanych i bezbronnych jeńców – wśród nich był starosta krasnostawski Marek Sobieski, brat późniejszego polskiego króla - wyprowadzono na majdan i zaczęła się egzekucja, a ściślej mówiąc rzeź. Tak wylana niewinna krew wielu tysięcy woła o pomstę do Boga"
 
Liczbę zamordowanych książe Korycki ocenia na 3500
 
Mord Batohanski nie uszedł uwadze Europy;
 
Hiob Ludolf även Job Leutholf, Niemiec rzeź pod Batohem opisze w swych pamiętnikach " Allgemeine Schau – Bühne oder Welt (Franckfurt am Mayn 1699 – 1731),
 
" w nieokreślonej bliżej przestrzeni dzicy ordyńcy nohajscy mordują jeńców, pod bacznym okiem trzech dowódców kozackich, w tym zapewne Zołotareńki, zachęcającego swych ludzi okrzykiem „Zemsta za Berestecką!”. W głębi stoi zwarty tłum powiązanych i czekających na swą kolej Polaków".
 
Siły polskie pod Batohem wynosiły około 10 000 żołnierzy w tym połowa to regimenty cudzoziemskie, dobrze wyszkolone. Siły Kozacko -tatarskie liczyły około 25 żołnierzy.
Część polskich żołnierzy, Turcy ukryli w Namiotach licząc na okup
 
Rzeczpospolita bo bitwie pod Batohem długo będzie chorować. Bardzo długo. Chmielnicki urośnie w siłę. Choć nie uzyska autonomii od Rosji. Szwedzi wkroczą do Polski / Potop / W 1654 roku wojaka rosyjskie wkroczą do Polski. Padnie Smoleńsk.
Bitwa pod Batohem , była największą dotychczasowa klęską Rzeczypopspolitej. Straciliśmy 3500 dowódców.
 
Tak piszą Panowie Filip  Sulimierski i Władysław  Walewski w "Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich"
 
"na polach pod Batohem, o miedzę od Ładyżyna […] stanął stary hetman [Marcin Kalinowski] z zamiarem wzbronienia przejścia do Wołoch, synowi watażki Tymoszkowi śpieszącemu na gody weselne. Tak doszło w dniach 1 i 2 czerwca 1652 roku do bitwy pod Batohem, tragicznej dla Rzeczypospolitej, zaś na Ukrainie wspominanej tak, jak w Polsce -  Grunwald. Hospodar Lupul poprosił o pomoc hetmana Kalinowskiego, który po śmierci w listopadzie hetmana  Potockiego został najwyższym dowódcą wojskowym Rzeczypospolitej w tym regionie. Marcin Kalinowski sam wystawił armię w sile ocenianej na 12 do 15 tys. (część chorągwi nie stawiła się na wezwanie, co złożyć można na karb niewielkiej popularności hetmana) i gotów był bronić kraju przed Kozakami. Podkreślić należy, że najprawdopodobniej aż do ostatniej chwili nikt po stronie polskiej nie znał liczebności sił kozackich ani faktu, że wspomagane są przez Tatarów. Armia polska rozbiła obóz na uroczysku Batoh, opodal rzeki Boh. Prawdopodobnie miał to być jedynie punkt zborny i baza wypadowa, stało się jednak inaczej - Kozacy nadeszli pierwsi. Syn hetmana Samuel [Jerzy]  pełnił obowiązki oboźnego i mimo rad pułkownika [Zygmunta] Przyjemskiego, obrał obszerną i najniedogodniejszą przestrzeń dla obozu; zamkniętą z tyłu lasem i pooraną jarami. Wieliczko utrzymuje, że Polacy tak byli [niefrasobliwi], że nawet nie okopali się, nie znali siły nieprzyjaciela i nie wierzyli w przyjście Tatarów - czytamy dalej w Słowniku. - 1 czerwca 1652 w sobotę […] nad rankiem, okazali się pod Batohem Tatarzy, a z niemi wiadomość o nadciągnięciu z Tymoszkiem 40000 ordy. (…) Za nimi postępował sam Bohdan Chmielnicki w kilkadziesiąt tysięcy jazdy.
    Pierwszego dnia walk siły polskie odpierały podjazdy tatarskie i nawet wciągnięcie przez Tatarów trzech chorągwi jazdy polskiej w pułapkę nie zapowiadało nadciągającej katastrofy. W nocy jednak sytuacja uległa drastycznemu pogorszeniu. Z jednej strony, siły kozackie pod osłoną ciemności przeprawiły się przez Boh i otoczyły obóz polski. Z drugiej strony, hetman Kalinowski popełnił kluczową, a fatalną decyzję " na nocnej naradzie odrzucił plan Przyjemskiego i postanowił bronić się całością sił w obozie. Generał Zygmunt Przyjemski proponował, by jazda polska przebiła się do pobliskiego Kamieńca, przegrupowała się i przygotowała odsiecz. W tym czasie Przyjemski z piechotą miał zmniejszyć obóz (co ułatwiłoby jego obronę), umocnić porządnymi wałami i bronić się "chociażby i dwa miesiące", gotując Kozakom "drugi Zbaraż". Za odmową Kalinowskiego kryć się mogły względy prestiżowe " Przyjemski był "tylko" generałem piechoty, zaś w razie ewentualnego powodzenia planu większość chwały przypadłaby właśnie jemu w udziale. Jakkolwiek było, już się tego nie dowiemy " zarówno Kalinowski, jak i Przyjemski za tę decyzję następnego dnia mieli zapłacić głową. Tymczasem wieść o niej spowodowała bunt pewnej (nieznanej bliżej) ilości chorągwi polskich " dotąd "tylko" niepopularny Kalinowski stał się najwyraźniej znienawidzony. Miało się to okazać gwoździem do trumny.
    Drugiego dnia siły tatarsko-kozackie z trzech stron przypuściły szturm na obóz wojsk Rzeczpospolitej. Z powodu słabych umocnień, rozległości obozu i dysproporcji sił nawet w normalnych warunkach obrona byłaby bardzo trudna. Dodatkowo jednak zbuntowane w nocy chorągwie polskie nie brały udziału w walce, myśląc najwyraźniej już tylko o ucieczce. Największe zamieszanie w obozie spowodował jednak pożar - nagromadzone sterty siana i zboża zasypywały Polaków morzem płomieni. W tej sytuacji Kalinowski wydał ostatni fatalny rozkaz " nakazał strzelać do buntowników, by zmusić ich do podjęcia walki. Siły Tymoszki Chmielnickiego i sułtana Nuradyna wykorzystały nadarzającą się okazję. Walka bardzo szybko przerodziła się w rzeź " Kozacy masakrowali uciekających przez rzekę Polaków. W ciągu godziny prawie większa połowa wojska w pień została wycięta, pozostałych 5000 wziętych przez Tatarów do niewoli. Z pogromu ocalało nie więcej niż 1500 Polaków.
    Liczbę jeńców szacuje się czasami nieco niżej " na 3000. Nie to jeszcze jest jednak najgorsze. Wszystkich wziętych do niewoli wykupił od sojusznika Chmielnicki po to tylko, by przez dwa następne dni " 3 i 4 czerwca " przed namiotem swoim i Wyhowskiego (…) sprawić najstraszniejszą rzeź. Jak podają źródła ukraińskie, stało się to "pomimo protestów ze strony Tatarów i Kozaków". Wśród ściętych byli: Przyjemski, Samuel Kalinowski, Marek Sobieski i co najmniej dwa i pół tysiąca innych przedstawicieli szlachty, doborowych żołnierzy, zdolnych do zapłacenia za siebie okupu ". 
  

 

 

Kozacy Zaporoscy piszący w Perejesławiu list do cara,I Repnin
 
 
Kozacy,to wolny lud zamieszkujący Kresy, słuzył wiernie Rzeczypospolitej. Za służbę w wojakach Koronnych czy Kompucie Litewskim lub w armiach królewiąt, w większości wypadków, nie otrzymywał lafy, wynagrodzenia.
Kozacy odeszli do Rosji, gdzie stali się niewolnikami, ludźmi na polu bitewnym wyjętymi spod prawa.
Przykre ale prawdziwe

 

34 komentarzy

avatar użytkownika sówka55

1. Sarmacki Katyń...

Wielce Szanowny Panie Michale,

dziękuję za przypomnienie strasznej bitwy pod Batohem - zawsze dziwiło mnie, że jest ona tak mało znana, a przecież można z historii tej bitwy tak wiele wyciągnąć wniosków...

Tragedia polskiego rycerstwa, tragedia rodziny Sobieskich. Przejmująca! Śmierć Marka Sobieskiego, najstarszego syna Jakuba Sobieskiego i Zofii Teofili de domo Daniłowiczówny, prawnuka Hetmana Żółkiewskiego - zginął tak strasznie, tuż po swoich 24 urodzinach. Podobno, historycy nie mają na ten temat jasnych wiadomości, jego brata Jana nie było pod Batohem, bo leczył rany po jakimś nieznanym, tajemniczym pojedynku.

Marek Sobieski urodził się w zmodernizowanym przez swego ojca Jakuba na miejscu "starożytnej" warowni zamku w Złoczowie. W czasach, gdy jeździłam tamtędy, wracając z Mołdawii, dokładnie od Złoczowa, położonego mniej więcej w połowie drogi między Tarnopolem a Lwowem, słychać było polskie radio. A przy szosie, gdy od strony Tarnopola wjeżdżało się do Złoczowa, kilka lat budowana i rozbudowywana była olbrzymia cerkiew, cała panorama zdominowana była przez jej cebulaste kopuły, kopułki i hełmy, których złota (miedziana?) poświata długo zostawała pod powiekami, tłumiąc inne widoki...

Pamiętajmy o Batohu i przelanej tam niewinnie krwi!

Pozdrawiam Pana serdecznie,

Anna, Sówka

avatar użytkownika Jacek Mruk

2. Szanowny Panie Michale

Pycha jakże wiele przez nią się traci
Głupi sobie myśli ,że się tylko bogaci
Tymczasem jak się okazuje może stracić głowę
Gdy ją straci nie zamieni na krowę
Toczy się ona przez barbarzyńców chętnie poniewierana
W dzikim nie ma duszy tylko pirania
Syci się wszystkim co pożreć tylko może
Zachłanny wejdzie z ochotą w ognia morze
Szkoda że cykl się jeszcze nie zamknął
Bo już niejeden głupiec z pychy warknął
Biada że ciemnota, która go chętnie wspiera
Sama łeb pod gilotynę kładzie bo uwiera
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

3. Szanowny Panie Michale

Muzeum Pałac w Wilanowie na swoich stronach zamieszcza historie związaną z rodziną królewską Sobieskich. Tylko kto to czyta?

http://www.wilanow-palac.pl/rzez_polskich_jencow_pod_batohem.html

Dzisiaj chce nam sie wmówić, że mamy miłować tych, co przez wieki niszczyli i mordowali Polaków. Przestana nauczać Polaków historii, żeby nigdy sie nie dowiedzieli, dlaczego ich sąsiedzi są bogatsi , a Polacy w każdym pokoleniu musza im płacić daninę, jeżeli nie krwi, to pracy niewolniczej.

Obowiązkiem każdego z nas jest przypominać i uczyć młodych.
Jesteśmy to winni naszym Przodkom.

Cześć Ich pamięci!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. morderca i renegat Chmielnicki

Bohdan Chmielnicki (Fot. pl.wikipedia.org)Bohdan Chmielnicki (Fot. pl.wikipedia.org)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Anny Sówki,

Wielce Szanowna Pani Anno,

Zawsze Pani zazdroszczę, ze Pani stąpała po kresach Rzeczypospolitej.

"Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. "

"Spać mi się tak chce, że i do rozmowy straciłem ochotę, a choć milczeć nie mam zwyczaju, bo filozofowie mówią, że kot powinien być łowny a chłop mowny, jednakże widzę, że język mi jakoś zleniwiał."

Rzeczypospolita Szlachecka, czy Rzeczypospolita Obojga Narodów, zawsze były Państwami demokratycznymi, tyle, że szlachecka demokracja, nie zdała egzaminu w sąsiedztwie agresywnych sąsiadów Niemców i Rosji.
Przykre
Jutro przypada straszny dzień ludobójstwa niemieckiego w Palmirach wobec polskiej inteligencji.

Od rana planuje aby coś napisać.Brzydka, zła pogoda, niskie ciśnienie mnie rozleniwia i nic mi się nie chcę. Jutro też ponoć brzydko.

Współczuje towarzystwu Za Murami. Dziś ponownie obejrzałem Pani fotografie w ciekawym ujęciu technicznym. Widać, że to towarzystwo ma się kiepsko. Zimno. Kiedyś widziałem ich braci w Grecji i Egipcie, nie były tak zastraszone.

Na zielonej Ukrainie:

http://youtu.be/o5jrCd-5x2w

Chatko słuchać

Prochy Teofili Sobieskiej i Jej syna Marka Sobieskiego, spoczywają w Bazylice świętej Trójcy w Krakowie, Kaplica Różańcowa / 1983 rok.

Ukłony

michał zieleskiewicz

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika sówka55

6. Szanowny Panie Michale,

ja już dawno nie jeździłam po Kresach, choć w latach 1995-2005 miałam okazję być tam wielokrotnie, możliwe, że w późniejszych latach coś mogło się zmienić.

Ja zapamiętałam Ukrainę, a właściwie polskie Kresy, bo wędrowaliśmy zawsze w poszukiwaniu polskich śladów i pod takim właśnie kątem wybierając różne trasy, jako kraj pustych przestrzeni między większymi czy mniejszymi obszarami zabudowanymi. Miasta, miasteczka, wsie ciągnące się całymi kilometrami, z domami stojącymi zawsze wzdłuż drogi, a nie rozrzuconymi swobodnie jak u nas, często zasłonięte malowanymi na zielono lub niebiesko parkanami (bez żadnych przerw między nimi, te parkany zasłaniały domy od szosy i ciekawego wzroku przejezdnych), a potem wielkie przestrzenie pól, dawnych kołchozowych, czasami bez żadnego śladu życia, z rzadkimi słupami wysokiego napięcia czy jakąś trakcją kolejową. Na tych wielkich przestrzeniach można było poczuć się poza czasem i przestrzenią, łatwo wyobraziwszy sobie, że zza kępy drzew (lasów tam mało) wyjadą konno rycerze... Bo w stepie, choć to słowa Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, w innej bolesnej rzeczywistości pisane, "jeszcze słychać śpiew i rżenie koni", trzeba tylko wsłuchać się w rytm własnej krwi.

Jeśliby wyjechali, w prawie każdej wsi i miasteczku napotkaliby konny pomnik Chmielnickiego, bo takich pomników tam pełno.

"...Nie to, że marzyć, bo marzyć krew,
to krew ta sama spod kity czy hełmu.
Czas tylko warczy jak lew
przeciągając obłoków wełną.
Płacz, matko, kochanko, przebacz,
bo nie anioł, nie anioł prowadzi.
Wy te same drżące u nieba,
wy te same róże sadzić jak głos
na grobach przyjdziecie i dłonią
odgarniecie wspomnienia i liście..."

(K.K. Baczyński, "Historia", 1942)

Serdeczności,

Anna, Sówka

avatar użytkownika gość z drogi

7. Pani Anno,potwierdzam...:)

A w Muzeum we Lwowie
w tamtych latach, kult Chmielnickiego...szczególnie był widoczny...smutne wspomnienia...
Do krajobrazu Ukrainy i niebieskiego wszechobecnego koloru,dodam ówczesne daje,
wcześniej gaje....wiemy o co chodzi :)
i te na każdej takiej przerwie w podróży...łapówki...
Niebo ma tam niesamowity kolor,a w nocy pełne gwiazd i ciszy....wydaje się być bezkresne....
kiedy na moment wysiadałam z auta...miałam uczucie,że ręką mogę sięgnąć gwiazd... a wokół
olbrzymie niezamieszkałe przestrzenie...i stare drzewa....i ta Cisza i Pustka...
serdeczne pozdrowienia Nocne :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Anny Sówki,

Wielce Szanowna Pani Anno,

Losy Ukrainy, czy może Dzikich Pół, zawsze były dla mnie czymś czego, ja urodzony w centralnej, zamożnej Polsce nie mogłem zrozumieć.
Myślę, że ten czar powstał w wyniku "Ogniem i Mieczem" Samka Zborowskiego.Do dziś nie lubię Zamoyskich i Kurtyki, bo zawsze mi się wydawało, że za nimi stoi. / doktorat o Tęczyńskich /

Kiedyś byłem w Odessie sowieckiej, wydawał mi się, że trochę przypomina Lwów, tyle , ze Odessa ma Morze.

Dawne dzieje

Życzę Orfeuszowskich snów

http://youtu.be/gymRAZx9Z1o

Dobrej Nocy

michał zieleśkiewicz

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Dziś historia Polski jest niemodna , bo mówi o naszych przewagach, bitwach wojnach, wylewanej krwi od zawsze na dwóch frontach.

Dziś mówimy o nowej IV rzeszy niemieckiej tak jak za Bismarcka

Wieczna cześć Bohaterom

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Pięknie dziękuję.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Od zawsze podziwiam Pani opisy przyrody. Do Mościsk, kamieniem rzucić.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika sówka55

12. Pani Gość z drogi

"Boże! kto Ciebie nie czuł w Ukrainy.
Błękitnych polach, gdzie tak smutno duszy..."

Jak w "Beniowskim", tak było, i przy wszystkich zmianach - jest. Jak Pani pisze, cisza i pustka, wśród której nagle jakiś przelatujący ptak zakwili wysoko.

I stare cmentarze przy drodze, polskie, z kamiennymi nagrobkami czasem ledwo wystającymi z wysokiej trawy.

Tam nagle spośród kamieni wyłoni się jakiś anioł bolesny, zwróci uwagę przewrócony obelisk z zatartymi literami...

Historia wymazywana, zapominana, ale nieprzemijająca, I oficjalne "bratskie mogiły", z usypanymi kurhanami, i starsze, z wielkiej wojny ojczyźnianej, i nowsze, z wojny afgańskiej, na ogół zadbane.

A w maju przy drogach pełno kwitnących bzów, po wsiach klematisy w różnych barwach fioletu, w czerwcu na polach maki, po zmierzchu szosą wracające z pól na noc zwierzęta.

I ta historia wciąż nie zamknięta, nie dopowiedziana do końca, nie podsumowana...

Serdeczne dobranoc,

Anna

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

13. Do Pani Anny Sówki,

Wielce Szanowna Pani Anno,

W tym czasie, kiedy polski prezydent Bolesław Komorowski buduje w Ossowie pomniki bolszewikom, którzy napadli na Polskę, Rosjanie i Ukraińcy niszcza nasze Nekropolie Narodowe, nie mówiąc o wiejskich cmentarzach na których nikt świeczki nie zapala.

Ukłony

michał zieleskiewicz

Tego roku klematisy też nam wymarzły. Kupione nowe, obraziły się nie chcą kwitnąć.

Dla Pani i Pani Zofii by przypominały Mościska Jej Przodków

Dobrego dnia

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika sówka55

14. Jakie piękne!

Radością jest patrzenie na takie cuda!

Pięknego dnia po nocnych burzach,

Anna, Sówka (w porannym biegu)

avatar użytkownika Maryla

15. Szanowny Panie Michale

nie tylko na małych wiejskich cmentarzach groby Bohaterów są zaniedbane. Ale na szczęście są zawsze ludzie, którym nie jest wszystko jedno.

Z forum Legii :

Dzisiaj przy okazji ( długiego ) spacerku z dzieckiem odwiedziłem cmentarz w Markach.

Tu prośba do "Markowskich" , dobrze by było tą mogiłę troszkę ogarnąć,
cała zarosła , pomnik i płyta jest bardzo brudna. Trochę posprzątałem i
popieliłem , ale gołymi ręcami raczej ciężko, nie byłem przygotowany.
Planuję w sobotę albo w niedzielę wybrać się tam z "ciężkim sprzętem".








http://forum.legionisci.com/showthread.php?t=4479&page=64

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

16. Pani Anno,te stare cmentarze przy drodze,kamienne tablice

z polskimi nazwiskami,zapach GRYKI,nie wiedziałam ,że tak pięknie pachnie miodem....:)
i NOC
i gęsta ciemność rozświetlana tylko gwiazdami..... takiej gęstej ciemności

nigdzie nie spotkałam....i Cisza :)
  i domki, maleńkie dworki,które natychmiast można rozpoznać po architekturze i kolorze, i zaraz wiadomo,które nasze,a które ukraińskie....
i pewna droga gdzie  na wzgórzu unosi się pomnik w postaci karabinu maszynowego,sięgający jakby drugiej strony...drogi
Tylko tam ,takie coś widziałam,,,
a kamienne Anioły...na starych cmentarzach, przy drodze...to niezapomniane wspomnienia...
serdeczności :)))

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

17. Panie Michale,Cudne,:)))

a Mościska ?...:)
odłozone w czasie....niestety...proza życia
serdeczności

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

18. Szanowna Pani Prezes,myślę,ze zabrakło Tych, co małe Dzieci

trzymając za rączki prowadzali na takie cmentarze,by zapalić świeczki na "zapomnianych grobach"
grobach,tych którzy polegli za POLSKĘ,
zabrakło dawnych nauczycielek ,które również prowadzały całe klasy,by uporządkować miejsca spoczynku
Bohaterów...
serd pozdr...

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

19. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Pięknie dziękuję, Pani i kibicom Legii.
Nie możemy liczyć , że nasi administratorzy okażą się Polakami
Pamiętamy o Bohaterach

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

20. Do pani Anny Sówki,

Wielce Szanowna Pani Anno,

Bardzo mi miło.

Dzień jeszcze gorszy niż wczorajszy
Mam włączony telewizor na mecz Czechów z Portugalią. Słyszę, że w Warszawie dach zamknięto.
Współczuje tym małym dzieciom, które mieszkają za murami

Ukłony

michał zieleśkiewicz

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika sówka55

21. Pani Gość z drogi, Pan Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

W dzisiejszym "Naszym Dzienniku" (wczorajszym, przepraszam, już po północy) jest artykuł poświęcony trudnościom, jakie strona ukraińska (lwowska) robi stronie polskiej, by nie dopuścić do przekazania w depozyt Kolegiacie p.w. św. Wawrzyńca w Żólłkwi (kolegiacie odrestaurowanej przez Polaków i za polskie fundusze, ja ją widziałam jeszcze przed zakończeniem trudnych prac renowacyjnych) dwóch odrestaurowanych również dzięki polskim staraniom obrazów zamówionych specjalnie dla żółkiewskiej fary przez Jana III Sobieskiego: "Bitwy pod Wiedniem" i "Bitwy pod Parkanami". To swoisty komentarz do naszej dyskusji, bardzo smutny i bardzo pesymistyczny...

A zatem - smutne dobranoc,

Anna, Sówka

avatar użytkownika gość z drogi

22. Witam To przepiękne Miejsce :)

Panie Michale,Pani Anno,Sówka :)mamy nowy dzień i zaufajmy temu ,który WIE Wszystko
i miejmy cierpliwość :)
serd pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika sówka55

23. Pani Zofia, Gość z drogi

"Mamy nowy dzień", "zaufajmy", "miejmy cierpliwość".

Bardzo słuszne słowa.

Myślę serdecznie,

Anna, Sówka

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

24. Do Pani Anny Sówki,

Wielce Szanowna Pani,

Nasze rządy, wszystkie nie potrafią sobie ułożyć stosunków z małymi sąsiadami. Ukrainą, Białorusią, Litwą, Czechami, Słowakami.

Tylko stara przyjaźń z Węgrami nie rdzewieje

Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

25. Panie Michale,stara przyjażń nie rdzewieje

ileż to razy ,nasi przyjaciele Wegrzy dawali dowody tych słów:)
serdeczności sobotnie :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

26. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Z Węgrami kochamy się od tysiąca lat

Miłej niedzieli dla Pani i Pani Bliskich

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

27. Witam poniedziałkowo Panie Michale... :)

nocny huragan,jaki przeszedł nad miastem,dał ulgę oczom
Powietrze czystsze i bardziej rześkie :)oby jak najdłużej :))))
poniedziałkowe serdeczności z podziękowaniami za Niedzielny Dzień :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

28. Pani Gość Z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Najlepsze życzenia dla Pani i Pani Bliskich i wszystkich, którzy mnie odwiedzają.

Będę pamiętał jak niezapominajki, kwiatki z bajki

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

29. Panie Michale,a Niezapominajki,nigdy nie zapominają

ani zapachu strumyka,ani jego szemrania :)
Wieczorne serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika sówka55

30. Wielce Szanowny Panie Michale,

troszkę spóźniona przesyłam poetyckie postscriptum do Pana pięknych klematisów:

"Balet powojów"
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

"Zachód dogasa...
Już się stroją,
Już się bielą
Powoje,
Balet z czasów Degasa...
Kręgi sukien,
Wstrzymany pęd -
Stoją nieruchome
Sur les pointes..."

Serdeczności,

Anna, Sówka

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

31. Do Pani Anny Sówki,

Wielce szanowna Pani Anno,

Dziękuję za Marie Pawlikowską Jasnorzewską.

Był bal wśród kwiatów,

szukano królowej.

Lecz trudny był wybór

wśród kwiatów tysięcy.

Ten jest podobny do secesji nowej,

a tamten ma znowu uśmiech za dziecięcy.

Bajecznych snów

michał zieleśkiewicz

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika sówka55

32. Wielce Szanowny Panie Michale,

nie odzywałam się, przepraszam, bo niestety półtora dnia miałam zepsuty komputer, koty mogłyby powiedzieć więcej...

Za piękną peonię dziękuję, ta, na zdjęciu od Pana, to rzeczywiście "królowa kwiatów", peonia z uśmiechem róży...

Serdeczności,

Anna

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

33. Do Pani Anny Sówki,

Wielce Szanowna Pani Anno,

Bardzo mi bliski Kaliszanin Adam Asnyk

Posyłam kwiaty

Posyłam kwiaty - niech powiedzą one
To, czego usta nie mówią stęsknione!
Co w serca mego zostanie skrytości,
Wiecznym oddźwiękiem żalu i miłości.

Posyłam kwiaty - niech kielichy skłonią
I prószą srebrną rosą jak łezkami,
Może uleci z ich najczystszą wonią
Wyraz drżącymi szeptany ustami,
Może go one ze sobą uniosą
I rzucą razem z woniami i rosą.

Szczęśliwe kwiaty! im wolno wyrazić
Wszystkie pragnienia i smutki, i trwogi;
Ich wonne słowa nie mogą obrazić
Dziewicy, choć jej upadną pod nogi;
Wzgardą im usta nie odpłacą skromne,
Najwyżej rzekną: "Słyszałem - zapomnę."

Szczęśliwe kwiaty! mogą patrzeć śmiale
I składać życzeń utajonych wiele,
I śnić o szczęściu jeden dzień słoneczny...
Zanim z tęsknoty uwiędną serdecznej.
Adam Asnyk

Ukłony

michał

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika sówka55

34. Wielce Szanowny Panie Michale,

w takim razie i Adam Asnyk, Kaliszanin, ode mnie (wiersz "Szkoda"):

"Szkoda kwiatów, które więdną
W ustroni,
I nikt nie zna ich barw świeżych
I woni.
Szkoda pereł, które leżą
W mórz toni;
Szkoda uczuć, które młodość
Roztrwoni.
Szkoda marzeń, co się w ciemność
Rozproszą;
Szkoda ofiar, które nie są
Rozkoszą;
Szkoda pragnień, co nie mogą
Wybuchać,
Szkoda piosnek, których nie ma
Kto słuchać.
Szkoda męstwa, gdy nie przyjdzie
Do starcia,
I serc szkoda, co nie mają
Oparcia."

Serdeczności i podziękowanie za peonię - piękną! -

Anna, Sówka