Najnowszy wywiad z prof. Wiesławem Biniendą

avatar użytkownika contessa

Dla informacji - prof.Binienda będzie gościł w Polsce od 21 maja. Rezultaty badań katastrofy smoleńskiej przedstawi na Politechnice Warszawskiej, Uniwersytecie Warszawskim i Jagiellońskim w Krakowie.

Oto wywiad - autor: ndb2010, źródło :

 

http://www.niepoprawni.pl/blog/1903/najnowszy-wywiad-z-prof-wieslawem-binienda

 

Najnowszy wywiad z prof. W. Biniendą

http://www.dziennik.com/wideo/artykul/prof.-bini...

“ owszem mam dośc dużo krytyków ale żaden krytyk nie pokazał żadnych swoich rezultatów, jeszcze przy których moglibyśmy w sposób merytoryczny usiąść, przy jednym komputerze czy obok przy jednym biurku I może po prostu porównać...”

Prof. Binienda: Wracając do kontrowersji to jest trochę dziwne bo ja jestem uważany za kontrowersyjnego tylko w Polsce I w Polonii może ale kiedy miałem swój wykład w Pasadenie wobec ponad 200 ekspertów w dziedzinie o której mówimy z 20 krajów, żadnych kontrowersji oni tam nie znalezli.

Dziennikarz: - tylko tutaj polityka z nauką się niebezpiecznie miesza bo my mówimy cały czas o brzozie, o samolocie, a wszyscy od razu już myślą czy my mówimy o zamachu czy nie.

Prof. Binienda: no właśnie, to jest trochę przykre bo ja nigdy nie byłem politykiem, jestem czystym naukowcem. Moja motywacja jest, żeby przekazać moją wiedzę I zastosować moją wiedzę do uważam ważnego problemu jaki posiadamy w Polsce. Na pewno nie musiałbym się tym zajmować gdyby polscy eksperci w Polsce się tym zajęli od początku ale nie widząc takich ekspertyz zaproponowałem moje rezultaty. Do tej pory, owszem mam dośc dużo krytyków ale żaden krytyk nie pokazał żadnych swoich rezultatów jeszcze przy których moglibyśmy w sposób merytoryczny usiąść przy jednym komputerze czy obok przy jednym biurku I może po prostu porównać. Każdy z nas może zrobić jakieś błędy, prawda, no ale nie ma.

Dziennikarz: Wszystkie zarzuty które są, że Pan nie wie, bo brzoza jest twarda albo, że Pan nie wie bo skrzydło samolotu jest puste, to wszystko rozumiem są gołe słowa nie popart żadnymi matematycznymi wyliczeniami.

Prof. Binienda: Tak, do mnie nie dotarły żadne symulacje, tego typu, które mógłbym obejrzeć, pokazujące tak jak ja pokazałem obraz tej sytuacje

Prof. Binienda w sposób przejrzysty prezentuje swoje ustalenie w gronie międzynarodowych naukowców.
Jak to się ma do działań komisji MAK i komisji Millera, które nie tylko odmawiają upublicznienie lub choćby dostępu przez pełnomocników prawnych rodzin do danych i kopii czarnej skrzynki QAR-ATM ale także komisja Millera zataiła i zignorowała dane z badania przez Amerykanów systemu TAWS.

Dane te, szczególnie dane z Alertu#38 podważają całkowicie te „ustalenie” komisji MAK i komisji Millera. Ustalanie prof. Biniendy zaprezentowane w Pasadenie w znakomity sposób pokrywają się z ustaleniami prof. Nowaczyka, który badając sprawozdanie z badania w USA komputera pokładowego FMS i systemu TAWS odkrył, że jedne z ostatnich zapisanych danych zwanych alertami TAWS#38 i TAWS#37 zaprzeczają rosyjskiej wersji o uderzeniu w brzozę gdyż linia przeprowadzona pomiędzy dwoma punktami wyklucza fakt przelotu nad „pancerną brzozą”.

Dane dotyczące wysokości, w jakiej znajdował się polski rządowy samolot również wykluczały możliwość utraty skrzydła w wyniku uderzenia w „pancerną brzozę”

http://wpolityce.pl/artykuly/22167-tylko-u-nas-p... - Prezentacja prof. Biniendy

Prof. W. Binienda i prof. K. Nowaczyk z „egzotycznych” USA kontra komisja Millera, która do dziś nie zna nawet obwodu pnia brzozy nie mówiąc już o badaniu skrzydła a ostatnie sekundy rekonstruowała na podstawie zdjęć drzew z 13 kwietnia 2010 roku wykonanych przez nadwornego fotografa Specnazu, S. Amielina.

Żądamy udostępnienia przez komisję Millera pełnomocnikom prawnym ofiar danych z polskiej czarnej skrzynki QAR-ATM i wytłumaczenia publicznie, dlaczego komisja Millera zataja tak ważne dane jak te pochodzące z TAWS, które podważają ustalenia Rosjan o uderzeniu w brzozę, jako o przyczynie tragedii.

Materiały dodatkowe

http://wpolityce.pl/wydarzenia/27988-egzotyczny-...

*****************************************

Komentarz by contessa

9 maja 2012 r.  portal www.niezalezna.pl opublikował artykuł L.Misiaka i G.Wierzchołowskiego pt. "Czy rządowi eksperci są zastraszeni?", w którym autorzy  opisują  m.in. swe perypetie w uzyskaniu opinii prof. dr. hab. inż. Zdobysława Goraja  z Instytutu Techniki Lotniczej i Mechaniki Stosowanej Wydziału MEiL Politechniki Warszawskiej :

"Skontaktowaliśmy się więc z prof. dr. hab. inż. Zdobysławem Gorajem, wybitnym naukowcem z Instytutu Techniki Lotniczej i Mechaniki Stosowanej Wydziału MEiL PW. Profesor Goraj napisał (20 sierpnia 2010 r.) w odpowiedzi: „Pomysł z symulacją zniszczenia struktury jest dobry, są na świecie specjalne programy komputerowe do takich analiz. Ale wymagają one ogromnej pracy przy odwzorowaniu struktury samolotu i nie dadzą dokładnych wyników – jedynie orientacyjne wartości charakteru zniszczenia. Wyniki takiej symulacji raczej służą do projektowania nowych struktur, nie do sprawdzenia, jak następowało zniszczenie samolotu Tu-154, bo należałoby wprowadzić zbyt wiele uproszczeń i znać bardzo precyzyjnie warunki brzegowe (ukształtowanie terenu uderzenia, orientacje samolotu w chwili uderzenia, parametry pracy silników i dziesiątki innych rzeczy). Nie jestem pewien, czy komisja badania tej katastrofy będzie znała kiedykolwiek wszystkie te parametry”.

Jak widać, prof. Goraj nie był optymistą. Okazało się, że to, co dla dysponujących nowoczesnymi programami komputerowymi i tunelem aerodynamicznym profesorów MEiL było zbyt trudne, okazało się wykonalne – niestety, nie w Polsce, lecz za oceanem.

(...)

Po ponad dwóch latach od katastrofy, 27 kwietnia 2012 r., ponownie zwróciliśmy się drogą mailową do dr. inż. Macieja Laska i prof. Zdobysława Goraja. (...) Prof. Zdobysława Goraja zapytaliśmy:
– Czy na Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa istnieje techniczna możliwość przeprowadzenia symulacji komputerowej oraz badań w tunelu aerodynamicznym – pomocnych w odtworzeniu przebiegu destrukcji samolotu Tu-154M 101 w Smoleńsku?
– Jeśli taka możliwość istnieje, czy w Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa podejmowano takie badania, a jeśli nie, to dlaczego?
– Czy jako wybitny naukowiec podziela Pan zdanie m.in. prof. Wiesława Biniendy, eksperta NASA, że metoda elementów skończonych to bardzo precyzyjne narzędzie analizy, które pozwala odtworzyć, jak przebiegała destrukcja samolotu? Czy zdaniem Pana Profesora są w Polsce techniczne możliwości do przeprowadzenia ww. symulacji komputerowej i czy uważa Pan, że taką symulację powinno się w badaniu rozpadu konstrukcji Tu-154M 101 przeprowadzić?


Na nasze pytania nie dostaliśmy odpowiedzi. Zadzwoniliśmy więc do prof. Goraja. W rozmowie telefonicznej profesor powiedział, że nie odpowie na pytania. Jego zdaniem uczelnia jest miejscem badań naukowych, a nie uprawiania polityki, i odesłał nas do rektora Politechniki Warszawskiej. Zapytany, czy metoda elementów skończonych może być pomocna w wyjaśnieniu przyczyn katastrofy, odpowiedział, że nie będzie wypowiadał się w sprawie katastrofy smoleńskiej. Prosił też, by więcej do niego w tej sprawie nie dzwonić.".

Cały artykuł tu :

http://niezalezna.pl/28033-czy-rzadowi-eksperci-sa-zastraszeni

 

Jak ustosunkuje się do wystąpienia  prof.Biniendy na PW  prof. dr. hab. inż. Zdobysław Goraj  - czy uzna je za naukowe czy sklasyfikuje jako uprawianie polityki ? O ile oczywiście do wystąpienia na PW dojdzie bo może się okazać np. że w ostatniej chwili awaria wodociągu albo nagłe spięcie w instalacji el. spowoduje odwołanie spotkania na PW. I będzie to oczywiście - tylko  i wyłącznie - "przypadkowy zbieg okoliczności". W końcu było ich już tyle w materii  Smoleńska, że kolejny nie zrobi wrażenia. Najwyżej umocni to, że torpedowanie Smoleńska jest działaniem celowym, generowanym przez najwyższe szczeble władzy. A władzę w Polsce wiadomo KTO  sprawuje i zwłaszcza po 10 kwietnia 2010 - JAK !

Prof.Goraj jakby zapomniał nagle, że nauka służy również polityce i rozumiałabym jego "uczelnia jest miejscem badań naukowych, a nie uprawiania polityki"  gdyby nie przypadek, że zajmuje się UAV, który raczej zdalnie sterowaną zabawką w prezencie dla chrześniaka na I Komunię nie jest !

Wstyd, panie profesorze !

3 komentarze

avatar użytkownika contessa

1. All

Polecam również nowy artykuł p.Marka Dąbrowskiego (w jęz.angielskim), będący fragmentem dyskusji Marka Dąbrowskiego i Michała Jaworskiego, przeprowadzonej na portalu Cleveland.com m.in. z prof.Artymowiczem i Johnem Kowalskim, USA :

http://www.niepoprawni.pl/blog/2140/slowniczek-smolenski-w-jezangielskim

contessa

avatar użytkownika Maryla

2. Z Grzegorzem Januszką, ojcem

Z Grzegorzem Januszką, ojcem Natalii Januszko, stewardesy na Tu-154M, najmłodszej ofiary katastrofy smoleńskiej, rozmawia Marta Ziarnik

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120512&typ=po&id=po21.txt

Wróćmy jeszcze do pytań związanych z tym, co wydarzyło się na Siewiernym. Które szczególnie Pana nurtują? Od kogo oczekuje Pan na nie odpowiedzi?
- Przez te dwa lata wiele rodzin zgłębiło swoją wiedzę z dziedziny samolotów i katastrof, ale ekspertami nie jesteśmy. Dlatego też chciałbym usłyszeć odpowiedź na dręczące mnie pytania właśnie od ekspertów, od osób, które są w stanie merytorycznie, naukowo wyjaśnić mi wątpliwości. Najbardziej zastanawia mnie, jak to jest możliwe, że spadając z tak niskiej wysokości i przy stosunkowo małej prędkości, ten samolot roztrzaskał się w drobny mak. Przecież ten wrak nie wygląda, jakby spadł z kilkunastu metrów. On wygląda jak plastikowa zabawka, którą ktoś rozwalił młotkiem. Chciałbym też poznać wszystkie okoliczności związane z tym, co nastąpiło już po katastrofie, czyli kto tam poleciał, jakie przeprowadził badania i co stwierdził. Tak jak mówiłem, jest to pole do dyskusji dla ekspertów, gdyż to są sprawy w sferze nauk ścisłych. I choć wypowiadam się jedynie we własnym imieniu, sądzę, że wiele rodzin by się zgodziło, iż ciągłe rewelacje i spekulacje nie sprzyjają temu, żebyśmy mogli, na ile jest to możliwe, w spokoju przeżywać naszą żałobę. Jeśli więc udałoby się naukowo rozwikłać część tych rozbieżności, tym lepiej. Praca profesorów z USA rzeczywiście jest nieoceniona. Oni sami podczas rozmów z nami podkreślali, że swoje badania udowadniają w bardzo ostrożny sposób, także z tego względu, że nie mają pełnych danych i dowodów. Niemniej ich pomiary są naprawdę przełomowe. I wydaje mi się, że takie osoby - które w Stanach Zjednoczonych i na świecie cieszą się świetną opinią - nigdy nie pozwoliłyby sobie na jakieś uchybienia, niedociągnięcia i niemerytoryczne wnioski, czy też nie podpisałyby się pod czymś, co jest totalnym nonsensem. Dlatego też chciałbym, by ci, którzy wysuwają wobec ustaleń wspomnianych profesorów jakieś zarzuty (choć nigdy nie słyszałem, by były to zarzuty merytoryczne), odważyli się na bezpośrednią konfrontację z nimi. Nie mogę się wypowiadać w imieniu tych panów, ale sądzę, że zarówno prof. Binienda, jak i Nowaczyk chętnie podejmą się skonfrontowania w dyskursie naukowym wyników swoich badań z innymi naukowcami bądź osobami, które wyrażą taką chęć. A wiemy, jak ważne są w takich sprawach konfrontacje. Wielokrotnie podczas nich okazywało się, że jedna ze stron kłamała. Dlatego też trzeba wreszcie jednoznacznie rozwiać wątpliwości, wyjaśnić te kwestie. Brzoza mogła ściąć skrzydło Tu-154M albo nie. Innych możliwości nie ma. Przy takiej prędkości kawałek oderwanego skrzydła mógł polecieć 111 metrów albo nie. To wszystko jest naukowo do stwierdzenia. Można się przecież posiłkować także innymi katastrofami, by na ich podstawie wyjaśnić niektóre kwestie. Chociażby podczas katastrofy w Lesie Kabackim, do której doszło równo 25 lat temu, samolot wyciął całą aleję drzew, czyli jego skrzydła nie złamały się na pierwszym drzewie (w tym kontekście jeszcze mniej naukowo brzmią informacje dotyczące brzozy w Smoleńsku, łącznie z tym, że zajmujący się tą kwestią mieli problemy z ustaleniem jej grubości. Jeden z ekspertów zaopiniował też, że argument dotyczący brzozy można podeprzeć tym, że ptaki mogą uszkodzić samolot. Jeśli wpadną do silnika - to mogą, ale żeby uszkodzić konstrukcje samolotu? Ptaki o takich gabarytach przestały latać po tym, jak meteor uderzył w półwysep Jukatan...). Podobnie na lotnisku w Katowicach w 2007 roku samolot ściął latarnie na odcinku niemal 900 metrów i pasażerowie wylądowali bezpiecznie. Lub awaryjne lądowanie w Rosji, gdzie - jak informowano - drzewa zamortyzowały uderzenie i nikomu z pasażerów nic się nie stało. W Mozambiku samolot z prezydentem uderzył w zbocze góry z dużą prędkością, a pomimo tego część osób przeżyła. I takich przykładów można przytaczać wiele. Początkowo winą za katastrofę w Lesie Kabackim obarczono załogę. Jednak wysiłek pracujących na miejscu osób i ekspertów pozwolił później wyjaśnić, że w rzeczywistości piloci nie ponosili winy i spisali się naprawdę świetnie, tylko zabrakło szczęścia. Przeczesano dokładnie teren i znaleziono dowody na to, że doszło tam do awarii silników. Wierzę więc, że przy takich chęciach, jakie mają profesorowie Binienda, Nowaczyk, Szuladziński, Czachor i pozostali, którzy zapowiedzieli swój udział w październikowej konferencji naukowej na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, uda nam się dojść do prawdy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Adam

3. Mam nadzieje,ze osoby zapraszajace Pana prof.W.Biniende...

..... zorganizuja nalezyta ochrone i zapewnia mu bespieczenstwo. Tak sie sklada,ze kazdy kto zajmowal sie sprawa Smolenska - Katyn II w niewyjasnionych okolicznosciach ginal ( w domysle) mordowani.

Adam