Na 1 maja w telewizorze Borusewicz z orędziem do... Polonii :)

avatar użytkownika Maryla

Wszyscy rządzący się pochowali w mysich dziurach ze strachu przed pytaniem o Euro na Ukrainie, wysłali z frontu afrykańskiego weterana , ojca zastępczego demokracji, marszałka senatu z nadania PO, Borusewicza.

17:58
Borusewicz z okazji Dnia Polonii
W tym roku Dzień Polonii i Polaków za Granicą będzie obchodzony już po raz jedenasty. Święto zostało ustanowione z inicjatywy Senatu „w uznaniu wielowiekowego wkładu Polonii w odzyskiwanie przez Polskę niepodległości; za wierność i przywiązanie do polskości oraz pomoc krajowi w najtrudniejszych momentach, w celu potwierdzenia więzi z Macierzą i jedności wszystkich Polaków”.

Chciałbym, aby to święto było okazją do tego, aby naszym rodakom mieszkającym za granicą powiedzieć, a przede wszystkim życzyć, aby byli dumni z Polski i nie tracili z nią kontaktu – powiedział marszałek Borusewicz.

Możliwości są różne – poprzez kulturę polską, nie tylko przez zespoły ludowe, ale także przez słuchanie dobrej muzyki, Chopina albo polskich zespołów współczesnych rockowych, które mamy w Polsce. Nie odcinajcie się od kontaktu z krajem – apelował.

Jak podkreślił Borusewicz, bardzo ważne jest, aby rodacy, którzy od pokoleń mieszkają poza krajem, utrzymywali znajomość języka polskiego i przekazywali ją swoim dzieciom oraz wnukom.

Marszałek Senatu analizując sytuację współczesnej Polonii wskazywał na ciągle utrzymujący się – według niego – podział na Polonię wschodnią i zachodnią.

To jest różna Polonia, to są różni Polacy, mówimy w ogóle o tych na Wschodzie, że to nie jest Polonia, tylko Polacy na Wschodzie. I to już wskazuje, że różne są grupy, inaczej one się tworzyły. Na Zachodzie poprzez migrację wyjazdową, na Wschodzie - poprzez zmianę granic Polski –tłumaczył Borusewicz.

Jak dodał: „inne są też potrzeby dla Polaków na Wchodzie i dla tych, którzy emigrowali na Zachód, a szczególnie dla tej nowej migracji zarobkowej, którą do końca nie wiadomo, czy nazywać Polonią czy nazywać migracją zarobkową”.

Jednak, co tu dużo mówić, ci, którzy są na Wschodzie, są znacznie biedniejsi. I to oni szczególnie potrzebowali wsparcia i te pieniądze w ostatnim okresie 20 lat przede wszystkim szły na wsparcie tych na Wschodzie na budowę organizacji, na wsparcie materialne, na szkolnictwo, bo nieraz to trzeba było organizować od początku – powiedział marszałek Senatu.

Borusewicz podkreślił, że w związku z przeniesieniem w tegorocznej ustawie budżetowej 65,6 mln zł na współpracę z Polonią z budżetu Kancelarii Senatu do MSZ, to głównie w gestii resortu będzie teraz leżało organizowanie wsparcia i pomocy materialnej dla Polaków na Wschodzie.

 

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Musiał być bardzo umoczony, że PO go trzyma. Kiedyś był Borowski Marek, Berman, kat, hycel

Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. Polacy są źle traktowani

Polacy są źle traktowani przez pracowników ambasad i konsulatów. Nasi rodacy są traktowani jako zbędni petenci, czy nawet jak śmieci – mówi portalowi Stefczyk.info poseł PiS, zasiadający w komisji łączności z Polakami za granicą Artur Górski.

Stefczyk.info: „Nasz Dziennik” opisuje skandaliczne zachowanie pracowników polskiego konsulatu w Kazachstanie. Polacy, którzy chcieli zarejestrować się w bazie Rodak, co umożliwia powrót do kraju, usłyszeli, że Polska takich ludzi nie potrzebuje. Powodem miało być zbyt niskie wykształcenie osób, które zgłosiły się do polskiej placówki. Jak Pan to ocenia?

Artur Górski: "Jeśli doniesienia gazety się potwierdzą, mamy do czynienia ze skandalicznym i niedopuszczalnym zachowaniem pracowników konsulatu. Oni są od tego, by wspierać, udzielać rad i opiekować się Polakami żyjącymi na obczyźnie. Dyplomaci nie mogą utrudniać korzystania z prawa, które zostało z myślą o naszych rodakach uchwalone. Będziemy wnioskowali, by sprawę wyjaśnić na posiedzeniu sejmowej komisji łączności z Polakami."

Problem jest szerszy?

To nie jedyny sygnał o źle działających polskich placówkach. Zdarzają się głosy, świadczące, że Polacy są źle traktowani przez pracowników ambasad i konsulatów. Nasi rodacy są traktowani jako zbędni petenci, czy nawet jak śmieci. Ludzie muszą zabiegać o to, by ich traktowano po ludzku. To bardzo przykre. Niestety przepisy są takie, że pracownik polskiej placówki zagranicznej jest panem i władcą. Dyplomaci decydują uznaniowo o losie ludzi, którzy chcą wrócić do swojej ojczyzny. Oni mają do tego prawo, a Polska powinna ich do tego zachęcać.

Dlaczego?

Po pierwsze, mamy moralne prawo, by ludziom, którzy są potomkami zesłańców z Polski, umożliwić powrót do ojczyzny. Po drugie, mamy przecież kryzys demograficzny. Każda polska rodzina, która zasili nasze społeczeństwo, powinna być witana z otwartymi rękami. Jeśli sposób traktowania Polaków przez konsulat w Kazachstanie jest częścią polityki MSZ, a nie tylko wybrykiem tamtejszych pracowników, to budzi to mój niepokój. Niestety jednak wpisuje się to w podejście obecnych władz do problemu repatriacji.

O czym Pan mówi?

Słyszymy deklaracje, że należy przeprowadzać repatriację osób, które są zarejestrowane w bazie Rodak. Jednak z drugiej strony projekt obywatelski, który ma usprawnić powroty do kraju, nie budzi entuzjazmu władz. Nie ma woli jego uchwalenia. Rząd zajmuje wręcz stanowisko przeciwne ustawie. Wątpliwe więc, by ten projekt poparła koalicja rządząca. Wszystko wskazuje na to, że prace nad projektem będą przedłużane, a ostateczny jej kształt może być niesatysfakcjonujący. Wiele wskazuje na to, że ona nie rozwiąże żadnych problemów. Sprawa wymaga rozwiązań, ponieważ obecny system jest wadliwy i się zatkał. Repatriacja nie jest realizowana, a kilkanaście tysięcy Polaków wciąż czeka na powrót do kraju. Trzeba im w tym pomóc.

Rozmawiał KL

http://www.stefczyk.pl/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl