CTV News on 2010 Smolensk crash, Ottawa Apr 14, 2012. 28 kwietnia 2012 New Jersey.
Zaproszenie 28 kwietnia 2012 r. New Jersey "Katastrofa smoleńska-stan badań nad przyczynami."
CTV News coverage of the Public Rally organized by Solidarity 2010 and Polish Community in Ottawa to commemorate 2nd anniversary of 2010 Smolensk Tragedy.
Zaproszenie
Saturday April 28, 2012, 5:00 pm
Polish Cultural Foundation in Clark
177 Broadway, Clark, New Jersey
Polish American Congress, New Jersey Division
Polish Cultural Foundation in Clark, New Jersey
“Gazeta Polska” Club in New York
cordially invite you to the
Meeting with Experts of the Polish Parliamentary Group for the
investigation of the Polish President plane crash set to establish
the causes of the 2010 Polish Air Force Tu-154 crash.
“Smolensk Catastrophe – current status of investigation”
Guest speakers will include:
Prof. Wieslaw Binienda is Dean of the Engineering Department at Akron University in Ohio.
Prof. Kazimierz Nowaczyk holds a doctorate in Physics and is currently at the University of Maryland.
His area of expertise includes applied physics, mathematics and statistics,
data analysis and presentation, instrumental design and development.
Maria Szonert, Esq represents the interest of the victim families in the United States.
Guests from Poland will include:
Mrs. Krystyna Kwiatkowska – widow of late Gen. Bronislaw Kwiatkowski,
Mrs. Dorota Skrzypek – widow of late
Slawomir Skrzypek, President of the National Bank of Poland (NBP).
- Zaloguj się, by odpowiadać
23 komentarzy
1. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Sepsa to bardzo groźna smoleńska choroba-hakir
"2 czerwca 2010 r. Krzysztof Knyż zmarł w Moskwie na sepsę
(według oficjalnej wersji). Co ciekawe, zachodnia prasa pisała, że
został zamordowany we własnym mieszkaniu. Był operatorem kamery "Faktów"
TVN. Miał sfilmować podchodzenie do lądowania polskiego samolotu
prezydenckiego na lotnisku w Smoleńsku. Według dostępnych informacji był
jednym z pierwszych reporterów, któremu udało się znaleźć w miejscu
wypadku, zanim rosyjskie siły specjalne zmusiły ich do opuszczenia
terenu. Czy materiał, który sfilmował, był prawdziwą przyczyną śmierci
Knyża? Na to pytanie media nie szukały odpowiedzi. TVN, dla którego
zmarły operator pracował, podał jedynie krótką informację o śmierci
operatora."
http://naszapolska.pl/index.php/component/content/article/42-gowne/2963-siedem-zgonow-smoleskich
________________________________________________________________
Dr Kazimierz Nowaczyk przez dwa tygodnie walczył z sepsą, został cudem uratowany przez amerykańskich lekarzy
z bloga dr Nowaczyka http://fotoszop.salon24.pl/411155,god-is-good
"- Czy wie Pan, skąd wrócił?
Taka była moja pierwsza rozmowa z lekarzem rodzinnym po wyjściu ze szpitala. Nie chcę pamiętać sąsiedztwa sepsy w ciągu ostatnich dwóch tygodni. To, co chcę, żeby pozostało, to uporczywa walka zespołu lekarzy z Johns Hopkins Hospital, pomoc najbliższych, życzenia i modlitwa przyjaciół, znajomych, blogerów, a także zupełnie nieznanych mi osób.
http://hakir.salon24.pl/411378,sepsa-to-bardzo-grozna-smolenska-choroba
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Macierewicz dziekuje profesorowi w Ottawie
Wojciech Kozlowski
4. żałosny palant z Wybiórczej i zakłamany
Nauka i smoleńska mgła
Piotr Cieśliński
2012-04-24, ostatnia aktualizacja 2012-04-19 13:03
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,11571081,Nauka_i_smolenska_mgla.html#ixzz1sydUn6aE
Kim jest prof. Binienda? Inżynier, specjalista od wytrzymałości
materiałów kompozytowych, dziekan niewielkiego departamentu inżynierii
lądowej w lokalnym Uniwersytecie Akron w USA
(poza klasyfikacją w rankingach amerykańskich uczelni), redaktor mało
istotnego pisma naukowego. Osiągnięcia naukowe, mierzone liczbą
publikacji i cytowań - raczej średnie, na pewno nie wybitne. Na pewno
nie można go nazywać "ekspertem NASA" ani jego obliczeń wiązać z NASA. To przejaw megalomanii albo zwykły zabieg propagandowy.
Mimo to Binienda to jedyny naukowiec, którego można podejrzewać o
kompetencje w zespole Macierewicza. Na przykład dr Kazimierz Nowaczyk z
Uniwersytetu Maryland nie ma nic wspólnego z inżynierią, a wątpliwy
jest nawet jego dorobek w dziedzinie, którą się zajmował, czyli
fotoluminescencji. Obecnie jest administratorem sieci komputerowej.
Jeśli jednak prof. Binienda zasługuje na miano eksperta, to
powinien się znać na rzeczy na tyle, by widzieć grube niedostatki
symulacji, które firmuje swym nazwiskiem, a które jako pierwszy wytknął
mu dr Paweł Artymowicz (specjalista od symulacji komputerowych, choć nie
w lotnictwie, ale w astrofizyce).
Największym
uchybieniem wobec nauki jest chyba to, że Binienda nie udostępnił zbioru
danych i nie da się jego obliczeń powtórzyć, a więc sprawdzić. Do tego
nie wystarczy zestaw slajdów, które wyświetla na publicznych pokazach.
Bez możliwości niezależnego sprawdzenia jego symulacja z punktu widzenia
rzetelności naukowej jest funta kłaków warta.
Nawet ze
slajdów widać jednak, że jest na bakier z rzeczywistością. W jednej z
wypowiedzi prof. Binienda tak podsumował swoje obliczenia: "nie jest
możliwe", aby skrzydło prezydenckiego Tu-154 złamało się na brzozie.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,11571081,Nauka_i_smolenska_mgla.html#ixzz1sydhPhcH
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Kim jest Piotr Cieśliński ?
Piotr Cieśliński
Chyba nikim, bo po wpisaniu do wyszukiwarki wyskakuje tylko
- Podobne strony
29 marca Poseł Piotr Cieśliński wręczył Ministrowi Sprawiedliwości Jarosławowi
Gowinowi list przeciwko likwidacji lidzbarskiego sądu. Podczas wizyty Poseł ..
chyba, ze urolog
- Podobne strony
urologiczna jednego dnia - w gabinecie w Poznaniu.
i to by było na tyle.
Nauka i smoleńska mgła
Więcej... http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz1syeSS3bl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Prof. Binienda bez dorobku i
Prof. Binienda bez dorobku i autorytetu? Właśnie dostał prestiżową amerykańską nagrodę świata inżynierów
Naukowiec otrzymał nagrodę Amerykańskiego Stowarzyszenia Inżynierii
Lądowej ASCE w kategorii "za wybitny wkład techniczny" m.in. w
dziedzinie rozwoju najnowocześniejszych konstrukcji kosmicznych z
zastosowaniami w inżynierii lądowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Prestiżowa nagroda dla prof.
Prestiżowa nagroda dla prof. Biniendy
Nagrodą ASCE w kategorii "za wybitny wkład techniczny" m.in. w
dziedzinie rozwoju najnowocześniejszych konstrukcji kosmicznych z
zastosowaniami w inżynierii lądowej został uhonorowany w Pasadenie prof.
Wiesław Binienda
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Polonia chce prawdy Z
Polonia chce prawdy
Z inicjatywy Polonii w najbliższą sobotę i niedzielę w Nowym
Jorku odbędzie się spotkanie poświęcone katastrofie smoleńskiej. Gośćmi
specjalnymi będą: Krystyna Kwiatkowska, żona dowódcy operacyjnego Sił
Zbrojnych gen. Bronisława Kwiatkowskiego, oraz Dorota Skrzypek, wdowa po
prezesie NBP Sławomirze Skrzypku.
Polonia, niezwykle zaangażowana w sprawy Ojczyzny, chce poznać szczegóły
dotyczące organizacji wizyty delegacji rządowej 10 kwietnia 2010 r. i
śledztwa w sprawie katastrofy. W ramach spotkania przewidziano m.in.
wystąpienie prof. Wiesława Biniendy, dziekana Wydziału Inżynierii
Lądowej The University of Akron w USA, specjalisty w zakresie
wytrzymałości materiałów kompozytowych używanych w lotnictwie. -
Jedziemy do Nowego Jorku, by podziękować Polonii za wsparcie, na które
od 10 kwietnia 2010 r. ciągle możemy liczyć, co jest dla nas, rodzin,
naprawdę szalenie ważne - mówi Dorota Skrzypek. - Chcę podziękować im za
to zaangażowanie i za pamięć o naszych najbliższych i zapewnić ich, że
my także będziemy im to zawsze pamiętać, że mamy ich w naszych sercach -
dodaje nasza rozmówczyni.
Żona prezesa NBP wskazuje, iż to właśnie amerykańscy naukowcy polskiego
pochodzenia zwrócili uwagę na wiele istotnych kwestii w sprawie
katastrofy, wytykając luki i błędy w przekazie komisji Jerzego Millera i
MAK. - Mam wielką nadzieję na wyjaśnienie tej sprawy przez ludzi
najbardziej kompetentnych, czyli przez naukowców, fizyków i pozostałych
ekspertów, pracujących z dala od zgiełku, szumu i wrzawy politycznej, z
którą mamy do czynienia w kraju. Mam nadzieję, że wystąpienia prof.
Biniendy i jego małżonki zachęcą też innych naukowców z USA do
zagłębienia się w ten problem - podnosi Dorota Skrzypek.
- Dzięki tej wizycie będziemy mogły spotkać się z naszymi rodakami za
oceanem, z ludźmi, dla których losy Ojczyzny zawsze były istotne, i
podzielić się z nimi naszymi spostrzeżeniami - podkreśla z kolei
Krystyna Kwiatkowska, wskazując, że żywo interesująca się krajem Polonia
równie mocno przejmuje się losem śledztwa smoleńskiego. - To śledztwo
jest kwestią wiarygodności naszego państwa, sprawdzianem dla niego, co
Polonia zdaje się dobrze rozumieć - mówi Kwiatkowska. - Zawsze
podziwiałam i będę podziwiać Polonię za te patriotyczne postawy i tę
chęć współpracy. Podziw ten jeszcze rośnie w ostatnich miesiącach, gdy
Polonia dała piękne świadectwo pamięci i odwagi, by pokazać swoim
przedstawicielom w rządzie, co tak naprawdę się liczy - dodaje,
wyliczając pomniki, tablice oraz wszelkie inne inicjatywy związane z
upamiętnieniem ofiar katastrofy.
Marta Ziarnik
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120426&typ=po&id=po09.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Apel Poleglych w Katastrofie Smolenskiej - 14 04 2012 Ottawa
Jest to dokument w rez. Krzysztofa Lipinskiego, naszego przyjaciela z Montrealu.
10. Anita Gargas właśnie wróciła ze Smoleńska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. tym razem NAWET polskojęzyczne media zauważyły
choć tradycyjnie przekłamują.
Wdowy po ofiarach katastrofy smoleńskiej spotkały się z Polonią w USA
Z Polonią metropolii nowojorskiej spotkały się w weekend wdowy po ofiarach katastrofy smoleńskiej, Krystyna Kwiatkowska i Dorota Skrzypek. Spotkaniom towarzyszyły prezentacje na temat tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. Kwiatkowska stwierdziła, że była zaszokowana zachowaniem ówczesnego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha.
Wdowy po generale Bronisławie Kwiatkowskim i prezesie Narodowego Banku Polskiego Sławomirze Skrzypku z rozżaleniem mówiły o przebiegu śledztwa w sprawie katastrofy, a także o postawie władz RP wobec rodzin osób, które zginęły przed dwoma laty pod Smoleńskiem.
W trakcie niedzielnego spotkania w wypełnionym po brzegi audytorium Centrum Polsko-Słowiańskiego (CPS) na Greenpoincie Dorota Skrzypek podkreślała, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom w sekcji zwłok ofiar uczestniczyli tylko lekarze rosyjscy. Zakwestionowała wyjaśnienia władz polskich, które odmawiają ze względów sanitarnych przeprowadzenia kolejnych ekshumacji. Skrzypek krytykowała argumenty b. minister zdrowia Ewy Kopacz, która usiłowała tłumaczyć decyzję tym, że nikt nie wystąpił do niej o to na piśmie. Zwracała też uwagę na duże nieścisłości w niekompletnej - jej zdaniem - dokumentacji.
Według wdowy po prezesie NBP prokuratura w Warszawie nie może wielu rzeczy uczynić, gdyż nie ma wszystkich niezbędnych materiałów dotyczących katastrofy. - Także my nie możemy wszystkiego mówić, bo obowiązuje nas tajemnica śledztwa - dodała Skrzypek.
Krystyna Kwiatkowska wyraziła zdziwienie, że 15 sierpnia 2010 r., w kilka miesięcy po katastrofie, podczas uroczystości Święta Wojska Polskiego nie było dla uhonorowania zmarłych minuty ciszy ani nikt nie wspomniał o generałach, którzy zginęli w samolocie. Była zaszokowana - jak to określiła - brakiem taktu ówczesnego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, który powiedział, że jej mąż "ma (na cmentarzu) bardzo ładne miejsce i ogląda cały Kraków z góry".
- Dlaczego tak się dzieje, że my, żony generałów, musimy jeździć po świecie, by zadbać o honor Wojska Polskiego? - pytała. Była też zaskoczona, że jej mąż, który zginął w katastrofie, nie był przez MON ubezpieczony.
Pytana o cel swej wizyty w USA Kwiatkowska powiedziała, że nie może się pogodzić z kłamstwami, które mają miejsce w Polsce na temat tragedii smoleńskiej.
- Bardzo dużo jest wątpliwości, które zgłaszamy, a nasz rząd nie chce tego słuchać, lekceważy nas - powiedziała. Mówiła też, że przybyła do USA, by wesprzeć profesora Wiesława Biniendę, który podczas spotkania opowiadał o swoich badaniach podważających ustalenia raportów MAK oraz komisji Jerzego Millera.
Binienda, doktor inżynierii mechanicznej na Wydziale Inżynierii Cywilnej Uniwersytetu Akron w stanie Ohio, przedstawił zgromadzonym analizę uderzenia samolotu w brzozę o grubości 44 centymetrów. W oparciu o przeprowadzone wcześniej symulacje wykazywał m.in., że gdyby doszło do takiego uderzenia lewym skrzydłem, drzewo musiałoby się rozłamać na dwie części, a samolot mógłby ze zniszczoną krawędzią przednią lecieć dalej.
Zgodnie z wszelkim prawdopodobieństwem, zaznaczył profesor, skrzydło Tu-154 urwało się dopiero w odległości 70 metrów za drzewem, na wysokości co najmniej 26 metrów. - Tak się składa, że dwa drgnięcia przyspieszenia w raporcie MAK zgadzają się z miejscem urwania skrzydła, które ja przewiduję, a co nastąpiło w niecałą sekundę, czyli 70 metrów za brzozą - wyjaśniał naukowiec.
Także zdaniem reprezentującej rodziny smoleńskie mecenas Marii Szonert-Biniendy śledztwo smoleńskie przeprowadzono nierzetelnie. Jak twierdziła, przede wszystkim teza o błędzie pilota została narzucona z góry, a standardy dochodzenia w sprawie wypadków lotniczych zostały pogwałcone. Za nieprawdziwe i niewłaściwe uznała konkluzje wynikające z wadliwego - jej zdaniem - śledztwa.
Zgromadzona w sali CPS publiczność przyłączała się do krytyki władz RP za niewłaściwe prowadzenie dochodzenia i niezrozumiałą wiarę w wyjaśnienia władz rosyjskich. Demonstrowano oburzenie, że w sprawie katastrofy nie zajęło stanowiska NATO. Padały też apele o mobilizację Amerykanów polskiego pochodzenia o mocniejsze naciski na ustawodawców w USA, by doprowadzili do śledztwa z udziałem międzynarodowych ekspertów.
Uczestnicy spotkania zgotowali owację na stojąco zarówno wdowom po ofiarach katastrofy, jak też autorom prezentacji.
- Jestem wzruszona reakcją Polonii i wszystkimi działaniami, które podejmowała już wcześniej, po katastrofie smoleńskiej. Przyjechałam m.in. po to, by Polonii w Nowym Jorku w imieniu rodzin smoleńskich z całego serca podziękować za ich zaangażowanie - powiedziała Dorota Skrzypek.
Podobne spotkanie Krystyny Kwiatkowskiej, Doroty Skrzypek, profesora Wiesława Biniendy i mecenas Marii Szonert-Biniendy odbyło się, także z udziałem tłumów, w Polskiej Fundacji Kulturalnej w Clark w stanie New Jersey. Inicjatorami spotkań był Klub "Gazety Polskiej" na Greenpoincie oraz Kongres Polonii Amerykańskiej w New Jersey.
http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5118806,temat.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. ROSJANOM NADAL POTRZEBNY JEST PRZEBADANY WRAK
i Siemoniak z Seremetem nie mogą go odebrać, a tu zamiatamy, zamiatamy - TU-102 powinien zostać jako dowód do momentu ściągnięcia resztek wraku z Rosji - wtedy będzie mozna ustalić, CZEGO NIE DOSTALISMY
W najbliższych dniach minister obrony Tomasz Siemoniak ma spotkać się z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem. Rozmowa będzie dotyczyła m. in. przyszłości Tu-154. Samolot ma zostać sprzedany, gdy nie będzie już potrzebny śledczym.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. ŚWIATOWE ECHA PREZENTACJI BINIENDY W PASADENIE
http://zoominto.salon24.pl/413744,swiatowe-echa-prezentacji-biniendy-w-p...
"The soft-spoken engineer has become a key player in the international drama swirling around the crash."
The Cleveland Plain Dealer - główny dziennik regionu , wydawany w Cleveland w stanie Ohio -poświęca
bardzo obszerny artykuł badaniom profesora Biniendy oraz rosnącej
insurekcji obywateli wokół oficjalnej wersji wydarzeń żyrowanej przez
rząd polski i Kreml w sprawie Smoleńska.
Był to pierwszy wywiad z Profesorem prowadzonym przez znacząca gazetę
w USA. Artykuł, zdumiewający głebokim zrozumieniem problematyki i
odnoszącym sprawę do niedawnego wysłuchania przed Parlamentem
Europejskim z 28 marca br., przywołuje również dokonania prof. Nowaczyka
i dr Szuladzińskiego.
Odnajdujemy go w ramówkach wielu portali
- w tym infowars.com, homelandsecuritynewswire.com etc.; komentarze do
publikacji wyrażają głównie zdumienie nad wyciszeniem śledztwa wokól
Smoleńska.
Oto fragmenty w tłumaczeniu i podkreśleniach wlasnych:
"Katastrofa odrzutowca z 2010 roku, w której zginął Prezydent
Polski, Pierwsza Dama i dziesiątki dygnitarzy, w czasie
politycznie kontrowersyjnej wizyty w Rosji, NIE MOGŁA sie
wydarzyć zgodnie z wersją oficjalnego śledztwa - jak udowadniają
analizy przedstawione przez profesora inżynierii z Uniwersytetu w Akron.
Ustalenia Wiesława Biniendy, bazujące na komputerowym
modelowaniu, który NASA użyła do badania katastrofy wahadłowca
"Columbia", wywołała falę poruszenia w jego rodzinnej Polsce, gdzie
narasta nieufność wobec oficjalnego stanowiska, mówiącego że katastrofa
była wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności."(...)
Profesor Binienda zdaje sobie sprawę, że wysoki profil
jego zaangażowania w całej sprawie może zagrozić jego karierze i mówi o
tym następująco:
"Gdyby udowodniono, że popełniłem oczywisty błąd, byłby
to ogromna skaza na mojej reputacji (...) Jeśli jednak wahałbym się przy
poszukiwaniu prawdy z powodu zagrożenia dla mojej kariery, byłoby to
dość naganne i nienaukowe podejscie do sprawy. Przy minimum, mam
nadzieję wywołać pytania wymuszające śledztwo, które na końcu podtrzyma
lub odrzuci prawdziwość moich ustaleń. Tak czy inaczej. Nie mam nic
przeciwko temu."
"If they show that I made an obvious error, it would be a
tremendous blemish on my career," he said. But "if I would hesitate to
look for truth just because of my career, that would be a pretty bad
scientific approach. I hope at a minimum I can bring people to ask
questions, and at the end they will do the investigation and show that
my work was incorrect or correct. Either way, I don't mind."
http://www.cleveland.com/science/index.ssf/2012/04/university_of_akron_engineerin.html
Czapki z głów!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. http://www.cleveland.com/scie
http://www.cleveland.com/science/index.ssf/2012/04/university_of_akron_e...
By
John Mangels, The Plain Dealer
The 2010 jet crash
that killed Poland's president, first lady and dozens of dignitaries
during a politically sensitive visit to Russia couldn't have happened
the way official investigations say, a University of Akron engineering
professor's analysis shows.
Wieslaw Binienda's
findings, based on computer modeling software that NASA used to analyze
the space shuttle Columbia's destruction, are causing ripples in his
native Poland, where there is simmering distrust of the formal rulings
that the crash was accidental.
Russian and Polish government teams determined that errors by the
jet's Polish military flight crew caused the aircraft to clip a tree,
lose part of its left wing, flip over and crash short of a runway at
fog-bound Smolensk Airdrome two years ago. The April 10 incident killed
all 96 aboard.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Gronkiewicz-Waltz atakuje
Gronkiewicz-Waltz atakuje prof. Kleibera
Szef PAN nie powinien kwestionować
profesjonalizmu naszych naukowców i ekspertów – mówi prezydent stolicy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Śledztwo Smoleńskie.
Śledztwo Smoleńskie. Zaskakujące słowa Prokuratora Generalnego
Seremet: Śledztwo wykazuje braki i niedostatki. Prokurator zachował się nierzetelnie.
Prokuratura ponownie przyjrzy się sprawie korzystania z prezydenckiego telefonu po katastrofie smoleńskiej. Śledztwo wykazuje braki w bardzo wielu sprawach - powiedział Prokurator Generalny.
Decyzja prokuratorów, którzy odmówili wszczęcia śledztwa w sprawie korzystania z telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego już po katastrofie smoleńskiej zostanie skontrolowana na polecenie Andrzeja Seremeta.- Decyzja zostanie zbadana w trybie nadzoru przez prokuratora operacyjnego w Warszawie z moimi sugestiami - zapowiedział prokurator.
Prokurator pytany o śledztwo wyjaśniające okoliczności katastrofy
smoleńskiej powiedział, że wykazuje ono braki w bardzo wielu sprawach. -
Ono w płaszczyźnie prawnej jak faktycznej wykazuje braki i niedostatki.
Prokurator zachował się nierzetelnie. Trzeba to jednak dokładnie
zbadać, a dopiero później wyciągać wnioski - powiedział Seremet.
O manipulacjach przy telefonie Lecha Kaczyńskiego 10 i 11 kwietnia 2010 roku napisał w sobotę Nasz Dziennik.
Według gazety, po katastrofie na terenie Federacji Rosyjskiej
manipulował przy telefonie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Agencja
Bezpieczeństwa Wewnętrznego ustaliła, że odsłuchiwano pocztę głosową.
Prokurator Seremet powiedział, że nie ma informacji, co jest w tej
ekspertyzie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Passent profesor wszystkich nauk do prof. Michała Kleibera
Jeżeli profesor X, laureat Nagrody Nobla, profesor MIT i Harvardu, wyda opinię, która potwierdza wnioski komisji Millera, i - broń Boże - Anodiny, to zostanie zdyskredytowany i obnażony jako sługus Putina, Tuska i całej tej zgrai - pisze na blogu Daniel Passent. Krytykuje przekonanie o roli niezależnych ekspertów jako naukowców ponad podziałami.
Passent na swoim blogu na stronach internetowych "Polityki" komentuje wypowiedź prezesa Polskiej Akademii Nauk, prof. Michała Kleibera, który bronił w TVN 24 swojego pomysłu, aby skorzystać z usług zagranicznych ekspertów w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem naukowa odpowiedź na m.in. hipotezy zamachu, pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości.
"Przy całym szacunku dla Pana profesora, ja pozostaję nieprzekonany" - pisze w odpowiedzi Passent na stronach "Polityki".
Nadrektor toruński, prof. dr habilitowany Kaczyński - to są autorytety
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Wizja lokalna w
Wizja lokalna w MSZ
Prokuratura prowadząca postępowanie w sprawie kradzieży
obrączki, zegarka, portfela i zniszczenia dowodu Tomasza Merty chce
ustalić miejsca, w których mogło dojść do tego procederu. Wiele wskazuje
na to, że stało się to, niestety, na terenie Ministerstwa Spraw
Zagranicznych
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Czy rządowi eksperci są
zastosował w symulacji katastrofy Tu-154 prof. Wiesław Binienda, jest
znana i stosowana w Polsce...
która prowadziła śledztwo w sprawie telefonu użytkowanego przez
prezydenta Lecha...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Kanada. Brampton KOŁO
Kanada. Brampton
KOŁO SYMPATYKÓW PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI W KANADZIE zaprasza na obchody 25 Miesięcznicy Smoleńskiej, w czwartek, 10 maja br. O godzinie 18:00 spotykamy się pod tablicą pamięci w Brampton (przed kościołem św. Eugeniusza de Mazenod) gdzie odmówimy modlitwę za Ofiary i złożymy kwiaty. Modlić się będzie z nami pan Andrzej Melak, brat śp. Stefana Melaka, który zginął w Smoleńsku. O godzinie 19:00 będziemy uczestniczyć we mszy świętej w kościele św. Maksymiliana Kolbe w Mississaudze (z intencją za Ofiary Smoleńskie w modlitwie wiernych). Po mszy świętej, ok. godz. 19:45 rozpocznie się spotkanie w Polskim Centrum Kultury w Mississaudze. Podczas spotkania wyświetlony zostanie film pt. ‘Gdzie był Bóg w Smoleńsku’, odbędzie się dyskusja oraz przyjmiemy zapisy na autokar do Ottawy. Zapraszamy! (szczególnie liczymy na obecność członków Koła Sympatyków PiS). Przewodnicząca Barbara Rode, tel. 416 843 15 64
Koło Sympatyków PiS w Kanadzie zaprasza do udziału w wyjeździe do Ottawy, dnia 14 maja na demonstrację przed Parlamentem z okazji wizyty premiera Donalda Tuska. W demonstracji biorą udział Solidarni2010, Klub Gazety Polskiej, Związek Narodowy Polski oraz Koło Sympatyków PiS. Najwyższy czas, aby powiedzieć panu Tuskowi co Polonia myśli na temat jego rządów. W autokarze wyświetlone zostaną ciekawe filmy, posłuchamy muzyki, będziemy prowadzić dyskusje z interesującymi ludźmi. Taka okazja się nie powtórzy. Zapisz się już dziś! Info i zapisy: 416 843 15 64
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. W drodze do Moskwy przepadł
W drodze do Moskwy przepadł sygnet z orłem
Z Anną Wójtowicz, córką Wojciecha Seweryna, twórcy
Pomnika Katyńskiego w Chicago, który zginął w katastrofie pod
Smoleńskiem, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
Napotykają Państwo w Chicago problemy z upamiętnieniem ofiar katastrofy smoleńskiej?
- Niestety tak. Mimo że 80 procent Polonii (z tego, co widać przy
głosowaniach) jest prawicowa i nigdy nie uwierzyłaby w wersję o pijanym
generale, który doprowadził do katastrofy, to jest też mniejszość, która
znajduje się po tej drugiej stronie. Są to ludzie, którzy przeszkadzają
nam lub utrudniają realizację określonych celów. Trudności, które
napotykają rodziny smoleńskie w Polsce, przenoszą się także do nas.
Przykładem jest chociażby spór o tablicę upamiętniającą mojego ojca,
którą prezydent Tarnowa przywiózł do Chicago we wrześniu. Byłam
świadoma, że w Chicago jest mnóstwo ludzi, którzy byli przysłani w
czasach komunizmu, tak zwanych szpiegów. Przeszkadzali mojemu ojcu,
kiedy zmagał się z budową Pomnika Katyńskiego. Nie podobała im się idea
upamiętnienia ofiar Katynia i wszystkich poległych na Wschodzie.
Dlaczego, choć minął już prawie rok, nadal nie możecie jej oficjalnie odsłonić?
- Już od września ubiegłego roku trwa o nią walka ze Związkiem Klubów
Polskich, na którego czele stoją ludzie, którym od tragedii smoleńskiej w
jakiś sposób zależy, by umniejszyć zasługi mojego ojca. Tak jak w
przypadku generała Błasika chciano go po śmierci ośmieszyć i podeptać
jego honor, podobne ataki - w mniejszym stopniu - kierowane są w stronę
mojego ojca i dzieła jego życia, jakim jest Pomnik Katyński. Nie udaje
się to, bo nawet władze Chicago uhonorowały we wrześniu 2011 roku mojego
ojca nadaniem jego imienia części ulicy, która biegnie przez dwa stany:
Illinois i Wisconsin. Tak jak mój ojciec przez całe życie nie milczał,
tylko mówił prawdę o Katyniu, uświadamiając innych, także młodzież w
szkołach, i wytrwale budował swój pomnik, tak samo ja traktuję jako
swoją misję i obowiązek, by dbać o dobre imię tych wszystkich, którzy
zginęli w katastrofie smoleńskiej. To ciężka praca, bo jesteśmy jedyną
rodziną smoleńską w Chicago. Wracając do tablicy, nie możemy jej jak
dotąd odsłonić przy Pomniku Katyńskim, bo Związek Klubów Polskich uważa
siebie za właściciela tego pomnika, co jest absolutnie nie do przyjęcia.
Na jakiej podstawie?
- Pomnik Katyński, który budował ojciec, miał swój komitet budowy. Ten
zaś musiał istnieć przy jakiejś dużej organizacji, ostatecznie był nią
Związek Klubów Polskich. Na jego czele stoją prezes i wiceprezes, którzy
od początku budowy Pomnika Katyńskiego mieli wielkie zastrzeżenia. Gdy
udało się sfinalizować budowę, ci sami panowie upomnieli się o
odznaczenia państwowe od prezydenta Kaczyńskiego za współpracę przy jego
powstawaniu. Dziś, mimo iż jest oficjalne pozwolenie samego kardynała
Chicago (bo pomnik stoi na cmentarzu) na umieszczenie tablicy od
prezydenta Tarnowa przy Pomniku Katyńskim, nie możemy tego uczynić, bo
panowie ze Związku Klubów Polskich mówią, że to będzie "psuło jego
smak". Ostatecznie nie wiemy, czy ta tablica znajdzie tam swe miejsce,
czy będziemy ją musieli umieścić w którymś z kościołów. Sprawą
zniesmaczony jest prezydent Tarnowa, który nie rozumie całego
zamieszania i podkreśla, że został obrażony. Osobiście jest mi bardzo
przykro, bo jestem pośrodku tego sporu o tablicę. Prezydent przyleciał z
delegacją z Polski, przemierzając pół świata, poniósł koszty podróży,
by uhonorować mojego ojca, jako syna ziemi tarnowskiej, a tablica od
tylu miesięcy schowana jest u mnie w domu i nie można jej zamontować.
Pani ojca łączyły jakieś szczególne więzi z Tarnowem?
- Tak, był z tym miastem bardzo związany. W tym mieście się urodził,
kończył szkołę plastyczną. Ponieważ moja siostra mieszka na stałe z
rodziną w Żabnie - gdzie zresztą ojciec został pochowany - tato,
wybierając się do Katynia, przyjechał z mamą do Polski już 22 marca 2010
roku. Dzień później prezydent Tarnowa zaprosił go do siebie i nagrodził
"Aniołem Ciepła", który nadawany jest tylko zasłużonym osobom.
Odbierając to wyróżnienie, ojciec podkreślił, że bardzo cieszyłby się,
gdyby prezydent Tarnowa mógł kiedyś przyjechać do Chicago. Mimo że w tym
czasie Pomnik Katyński był już tam ukończony, to marzeniem mojego taty
było, by Tarnów miał także swoje widoczne miejsce przy Pomniku
Katyńskim. Wiemy przecież, jak prezydent Tarnowa dr Ryszard Ścigała dba o
pamięć ofiar Katynia. Nikt nie przewidział, że w krótkim czasie dojdzie
do tragedii smoleńskiej, w której zginie ojciec. Na jego pogrzebie
prezydent Tarnowa zwrócił się do mnie i mojej mamy z pytaniem, czy
mógłby przywieźć tablicę, tyle że przez tę tragedię będzie ona miała
zmieniony charakter, bo będzie upamiętniać już nie tylko tragedię
katyńską, ale również smoleńską. Oczywiście zgodziłyśmy się, zaznaczając
jedynie, że musimy porozmawiać z władzami cmentarza, na którym stoi
pomnik. Jak wspomniałam, kardynał Francis George już w pierwszą rocznicę
katastrofy wyraził zgodę, by ta tablica została umieszczona w pobliżu
Pomnika Katyńskiego. Niestety, Związek Klubów Polskich nadal to blokuje.
15 kwietnia Związek odsłonił inną tablicę przy Pomniku Katyńskim. Dlaczego nie uczestniczyła Pani w tej uroczystości?
- Bo nikt nas na nią nie zaprosił, mimo że - powtarzam - ojciec był
jedyną osobą z Chicago, która w tej tragedii straciła życie. Ta tablica
została ufundowana przez Polonię, są na niej wypisane nazwiska
wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej. Nikt oficjalnie z władz Związku
Klubów Polskich nas z mamą nie zaprosił, nawet telefonicznie. Mało
tego, w trakcie uroczystości odsłonięcia tej tablicy urządzono sobie
żarty, bo po przemówieniach wywoływali moją mamę do jej odsłonięcia,
choć wiedzieli, że nie przyszła. Uczestniczyłyśmy z mamą jedynie we Mszy
św. w bazylice św. Jacka w drugą rocznicę tragedii smoleńskiej. Ta
świątynia była zawsze drugim domem mojego ojca, a jej proboszcz ks.
Michał Osuch największym jego przyjacielem.
Jak Polonia odbiera to, co się w Polsce dzieje wokół wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej?
- Wszyscy myślący ludzie zadają sobie wiele pytań, na które szukają
odpowiedzi. Widać to na różnych spotkaniach. W szczególności było to
widoczne na tych, w których uczestniczyły teraz w Chicago panie Ewa
Błasik i Ewa Kochanowska. Mimo że na ten sam weekend, kiedy panie
przyjechały do nas, w Chicago zaplanowano masę innych imprez - które my,
jako organizatorzy obchodów smoleńskich, odbieraliśmy jako celowe,
odciągające uwagę od naszych spotkań - nasze uroczystości się udały. W
spotkaniach z paniami uczestniczyło tysiące ludzi, niezależnie od tego, o
której godzinie one się odbywały i jaki to był dzień tygodnia. Wszyscy
chcieli uhonorować te osoby i okazać im szacunek, posłuchać, co mają do
powiedzenia. Wszyscy jesteśmy zbulwersowani tym, co dzieje się w Polsce.
Niedawno w Chicago protestowaliśmy pod konsulatem w obronie Telewizji
Trwam i sprawy smoleńskiej, a później pod Kongresem Polonii
Amerykańskiej. Sama po dwudziestu kilku latach mieszkania za granicą
inaczej wyobrażałam sobie Polskę, jako kraj wolny, demokratyczny.
Niestety, odwiedzając ją dość często - ze względu na przesłuchania w
prokuraturze - widzę, że ta demokracja i wolność są jakoś dziwnie
wypaczone. Nie o taką władzę i wolność walczyli nasi rodzice. Co miesiąc
mamy w Chicago Msze patriotyczne za Ojczyznę, na których modlimy się o
to, by władza nad Wisłą zmądrzała, w co niestety - szczerze mówiąc - nie
wierzę. Wszyscy uważamy, że rząd powinien podać się do dymisji,
niektórzy już dwa lata temu powinni podać się do dymisji. To skandal, że
tak się nie stało. Myślę, że gdyby pan tutaj przyjechał i przeszedł się
z mikrofonem po ulicy, gdzie spaceruje większość Polaków, to by pan to
samo usłyszał. Ludzie się buntują, zarówno ci, którzy pamiętają czasy
komunizmu lub stanu wojennego, jak i młodzi. Chcieliby zrobić wszystko,
co w ich mocy, by prawda smoleńska wyszła na jaw. Cały czas kierujemy w
tej sprawie listy do kongresmanów amerykańskich. W tamtym roku Polonia
wysłała ich ponad 300 tysięcy.
Pani ojciec był jedynym
obywatelem Stanów Zjednoczonych, który zginął na pokładzie tupolewa. Ten
fakt ma znaczenie dla kongresmanów?
- Tuż po katastrofie
kongresmani zapewniali, że we wszystkim pomogą, że będą mówić jednym
głosem. 11 kwietnia 2010 r. kongresman Quigley, który był kilka razy w
Polsce, złożył mi kondolencje. Teraz unika spotkań ze mną, za to spotyka
się często z premierem Tuskiem czy ministrem Sikorskim. Po katastrofie
wszyscy kontaktowali się ze mną, łączyli w bólu, wtedy wierzyłam w ich
szczerość. Nikt z nas nie poleciał do Moskwy, zresztą odradzano nam to.
Liczyłam, że skoro konsulat amerykański w Moskwie kontaktuje się ze mną i
zadaje pytanie w stylu: "W czym możemy pomóc?", to zrobi wszystko, co
tylko będzie mógł. Tak się jednak nie stało.
Czego dokładnie nie zrobili?
- Obiecano mi, że będą przy identyfikacji zwłok i sekcji, że będą robić
zdjęcia. Dopiero po ośmiu czy dziewięciu miesiącach dostałam akt zgonu
taty po angielsku z pieczątką z Waszyngtonu, co uznałam za kpinę. Choć
wielokrotnie przez pierwsze miesiące po katastrofie starałam się
skontaktować z konsulatem amerykańskim w Moskwie, nie udawało mi się to.
Udało się to dopiero po interwencji konsula z Krakowa, który był na
pogrzebie taty. Po jego telefonie zadzwonił w końcu do mnie konsul
generalny z Moskwy, lecz na pytanie, gdzie jest to, co mi obiecywali,
zaczął się wykręcać, że robią wszystko, co mogą. Gdy zapytałam jednak,
kto konkretnie był przy plombowaniu trumny, odparł, że nikt. Tymczasem
wspomniany konsul z Krakowa sprawdził, że kategorycznie musi być przy
tym pracownik ambasady danego państwa, z którego pochodził zmarły, w tym
wypadku pracownik ambasady lub konsulatu amerykańskiego. Z tego, co
słyszę od Amerykanów, ci nie mają żadnej dokumentacji dotyczącej mojego
ojca. Konsul generalny w Moskwie skierował pod moim adresem znamienne
słowa: "Dlaczego wy, Polacy, zawsze podchodzicie do sprawy z takim
jakimś podejrzeniem? To była straszna tragedia, Rosjanie przecież nie są
winni i tak samo jest im bardzo ciężko to wszystko przeżywać". Odparłam
na to: "A czy pan, panie konsulu, zna historię? Podejrzewam, że przez
tyle lat, ile pan w Rosji mieszka, na pewno wie, jakie były stosunki
polsko-rosyjskie i czego możemy się spodziewać po Rosjanach". Potem
napisał do mnie jeszcze list ze słowami: "Jeśli możemy ci w czymś
pomóc", ale nic nie zrobili. Zaczęła się wtedy cała akcja wysyłania
listów do kongresmanów.
Jak ona wyglądała?
- Oprócz tego, że rozdawaliśmy gotowe listy - by ludzie mogli je
podpisywać i wysyłać - we wszystkich możliwych miejscach, m.in. w
kościołach i różnych organizacjach polonijnych, wkładałam do takiej
koperty również moje prywatne listy i skrócony życiorys ojca, żeby
Amerykanie wiedzieli, co robił jako obywatel Stanów Zjednoczonych.
Załączałam także kopię listu mojej mamy do prezydenta Stanów
Zjednoczonych, który został mu wręczony rok temu w Polsce. Nie
dostałyśmy odpowiedzi od żadnego z kongresmanów. Mało tego, Quigley,
który jest kongresmanem z dystryktu mojego taty i w dniu tragedii
obiecywał rezolucję, zaczął mnie unikać. Przez rok próbowałam dotrzeć do
niego, lecz nie chciał się ze mną spotkać. Dopiero w tym roku to się
udało. Wybrałam się do niego w styczniu z prof. Biniendą. Niestety, tak
jak przypuszczałam, to spotkanie nie przyniosło żadnych owoców.
Telefon
komórkowy, kamera i aparat fotograficzny, które miał Pani ojciec w dniu
katastrofy, a które nie dotarły wcześniej z innymi rzeczami osobistymi,
w końcu się odnalazły?
- Nie. Dotarły do nas tylko rzeczy,
które ojciec miał w kieszeniach, jak dokumenty, odznaczenia, lekarstwa.
Siostra odebrała je w Mińsku Mazowieckim. Mój pełnomocnik
zidentyfikował we wrześniu w Mińsku także buty taty. Nie wiem, jak długo
to będzie trwało, zanim je dostaniemy. Proszono mnie w lutym, gdy byłam
w prokuraturze wojskowej w Warszawie, żebym odnalazła numery seryjne
aparatu, kamery, komórki i ich opakowania. Nie posiadam tego, zresztą
mój wysiłek szukania byłby zbyteczny, bo na moje pytanie, czy jeśli
dostanę na przykład aparat fotograficzny, to czy on będzie z kartą
pamięci, pani prokurator odpowiedziała, że raczej nie. To po co mam
szukać opakowań, jeśli dostanę tylko plastik z komórki, a cały środek
będzie wyczyszczony? To nie ma sensu. Natomiast nie wiem, czy pan wie o
tym, ale mój ojciec został okradziony po śmierci. Miałam z tego powodu w
prokuraturze okręgowej przesłuchanie, ponieważ zgłosiliśmy do niej ten
fakt z moim pełnomocnikiem.
Co skradziono?
- Ojciec, wyjeżdżając do Katynia, miał na palcu lewej ręki stary sygnet
z orłem. Nigdy się z nim nie rozstawał. Ten sygnet nie wrócił do nas.
Zdjęcia, które oglądałam w prokuraturze, potwierdzają brak sygnetu na
palcu. Myślę, że został skradziony gdzieś w drodze do Moskwy. To
przykre, bo to nawet nie chodzi o pamiątkę czy jego wartość finansową.
Poza tym ten sygnet bardzo ciężko ojcu schodził z palca, a na zdjęciach
widać, że jego zwłoki były opuchnięte. Trzeba więc było użyć sporej
siły, żeby go ściągnąć. Gdyby jego ciało było rozczłonowane, można by
było powiedzieć, że gdzieś się zawieruszył. Ale nie było, a jego dłonie
były w idealnym stanie. W Mińsku Mazowieckim nie ma żadnej wzmianki o
sygnecie, dlatego jesteśmy pewni, że nigdy nie dotarł do Polski.
W Moskwie nie było problemów z identyfikacją ciała ojca?
- Identyfikowała go pracownica ambasady polskiej w Rosji. Ojciec miał
bardzo ciemne włosy, nie miał w ogóle siwizny, jedynie na brodzie. Ta
pani napisała w swoim oświadczeniu, że zidentyfikowała Wojciecha
Seweryna po krótkich blond włosach i jakimś znamieniu na przedramieniu, o
którym ani ja, ani moja mama nie mamy pojęcia. Gdy będąc w prokuraturze
w Polsce, przeczytałam wyniki sekcji zwłok, wydawało mi się w pierwszej
chwili, że wszystko jest w porządku. Wierzyłam wtedy, że przeprowadzono
sekcję zwłok, bo w opisie wyszczególniono choroby, jakie przeszedł.
Dopiero później zdałam sobie sprawę z faktu, że pominięto znaki
szczególne ojca. Wtedy po raz pierwszy mogłam zobaczyć zdjęcia ojca z
miejsca katastrofy. Nie miałam wątpliwości, że oglądam zdjęcia zwłok
mojego ojca. Natomiast nie mogłam zrozumieć mylnego oświadczenia pani,
która go identyfikowała, że miał blond wlosy. Oglądając te zdjęcia,
można było zauważyć kolor włosów. Wierzę, że mój ojciec był
zidentyfikowany według dokumentów, jakie posiadał w kieszeni, dlatego
też było konieczne przesłuchanie świadka, który go rozpoznał. Po
powrocie z Polski do Chicago kontaktowałam się z moim pełnomocnikiem,
ponieważ wiele myślałam nad tym, co przeczytałam w dokumentacji z sekcji
zwłok. Uświadomiłam sobie wtedy, że wyszczególniono choroby taty, bo
miał przy sobie lekarstwa. W lutym 2012 r. odwiedziłam ponownie
prokuraturę. Po obejrzeniu zdjęć z prosektorium jestem pewna, że żadnej
sekcji nie było. Dlaczego więc rodziny muszą godzinami czytać fałszywą
dokumentację medyczną? Kto jest odpowiedzialny za to upokorzenie rodzin i
zadawanie wciąż na nowo bólu?
Chciała Pani otworzyć trumnę ojca po tym, jak przyleciała do Polski?
- Tak, ale nie było to możliwe. Po pierwsze, premier wydał takie
zarządzenie, po drugie, odradzano mi to ze względów sanitarnych. Pogrzeb
taty był 22 kwietnia, ja dotarłam do Polski dopiero 21 kwietnia,
niemniej jednak chciałam to uczynić, nawet po pogrzebie taty, już w
grobowcu. Dzisiaj wiem jedno - że gdybym nawet to wtedy zrobiła, to tak
naprawdę nic bym nie udowodniła. Zobaczyłabym tylko zmasakrowane, nagie,
brudne ciało, w czarnym worku. Wówczas nikt z nas, rodzin, nie
podejrzewał nawet, że Rosjanie od początku prowadzili z nami nieczystą
grę. Tak samo w Polsce. Były piękne pogrzeby, honory, odznaczenia
pośmiertne, warty honorowe przy trumnie.
Chciałaby Pani, żeby dochodzeniem w sprawie katastrofy zajął się międzynarodowy zespół?
- Oczywiście. Nie ulega nawet wątpliwości, że powinno tak być od samego
początku. Myślałam, że tak się stanie, że Polska zajmie się wszystkim.
Stało się niestety inaczej, dlatego w dalszym ciągu musimy o takie
śledztwo walczyć i Polonia to cały czas robi. Moim celem, jaki w tej
chwili sobie wytyczyłam, jest dotarcie za wszelką cenę do prezydenta
Obamy lub kandydata na prezydenta i ponownie kongresmana Quigleya. Będę
też ponownie rozmawiać z prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej panem
Franciszkiem Spulą, ostatnio byłam u niego na spotkaniu z paniami Ewą
Błasik i Ewą Kochanowską. Nie dam mu spokoju, będę prosić go o pomoc w
dotarciu do Waszyngtonu. Jeśli mi nie pomoże, będę to robić w pojedynkę,
jak dotychczas. Myślę, że wielu ludzi mnie poprze, może trzeba będzie
pojechać pod Biały Dom, niedługo wybory w Stanach, jest duża szansa na
to, żeby upominać się o przesłuchanie w Kongresie. Nie wiem, czy dojdzie
to do skutku, ale próbować trzeba. Wiem, że również rodziny w Polsce
będą zastanawiały się, co dalej. Nie możemy tego tak zostawić, bo jeśli
będziemy czekać, aż w Polsce zmienią się rządy, to tak naprawdę w tej
sprawie na niektóre badania może już być za późno. Może Rosjanie znów
wyczyszczą czymś wrak samolotu, żeby już nic nie można było z niego
wyczytać?
Dziękuję za rozmowę.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120509&typ=po&id=po29.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. szanowna Pani Marylu,serdeczne podziekowania
za "przedruk " z Naszej Polski"
to jedna z Gazet,która zasługuje na wyjątkowy szacunek,ja Ją trochę póżno okryłam,bo dopiero w 2000 roku,ale od tej chwili jestem Jej wierna...
dziękuje :)
serd pozdrawiam :)
gość z drogi
23. w czasie koronowania cara putina
zauważyłam,ze w pierwszym orszaku stała Anodina i ten młody,wyszczekany,nazwiska nie pamiętam,ale 'przyboczny gienarałowej"
serd pozdr
gość z drogi