Tragedia na Tronie Piastów, Bolesław II, Śmiały
[...]" ...nie usprawiedliwiamy biskupa-zdrajcy..." [...]
Dziś nie znamy wielu okoliczności. Kronika biskupa krakowskiego, Wincentego Kadłubka z Rodu Różyców herbu Poraj,"Chronica Polonorum"pisana na zlecenie Kazimierza II Sprawiedliwego ma tak wiele nieścisłości,że nie może być brana jako dokument wiarygodny. Dziś nie wiemy jak zginął biskup.
Dziś nie wiemy, dlaczego Król Bolesław II Szczodry, musiał opuścić odwieczne domeny "Piastów" i wraz z synem uchodzić na Węgry.
Wiemy, że po ucieczce Bolesława II Na Węgry, mozolnie budowana potęga Piastów i ich Polańskiego państwa upadła. Następcą został młodszy brat Władysław Herman. Zrezygnował z koronacji dopuścił do podziału Państwa Polan. Państwem de facto rządził palatyn Sieciech z rodu Starżów-Toporczyków.
Ja posądzam Sieciecha, że knował wspólnie z biskupem ze Szczepanowa i to on doprowadził do buntu, który zmusił Króla Szczodrego do opuszczenia Kraju. Gall Anonim widział w nim wszystko zło jakie spada na Państwo Polańskie. Posądza go o romanse i chęć obalenia chorego Władysława Hermana wspólnie z żoną Hermana Judytą Marią Salicką, Szwabską. Córką cesarza rzymskiego,Henryka III.
Dziś nie wiemy gdzie i jak zmarł Król Bolesław II. Wiemy, że udał się na Węgry. Przebywał w alpejskim klasztorze Ossiach w Karyntii. Być może został otruty. Gdzie, kiedy 2 lub 3 kwietnia 1081 lub 1082.
Nie wiemy kim była Jego żona. Wiemy, że wraz z synem Mieszkiem Bolesławicem wróciła do Polski w 1086 roku. Co stało się z młodym Mieszkiem też nie wiemy. Prawdopodobnie został otruty
Pod północną ścianą klasztoru istnieje tablica z napisem Bolesław, Król Polski. Grób jest zaniedbany, nikt o niego nie dba. A szkoda, to przecież Król Polski. Jeden z najwybitniejszych monarchów .
Domniemany grób Bolesława Śmiałego w Ossiach. Karyntia, Austria
W pobliżu grobu została umieszczona tablica informująca, że jest to domniemane miejsce spoczynku Bolesława II, króla Polski.
Wincenty Kadłubek, Rocznik Świętokrzyski oraz autor Kroniki Wielkopolskiej za miejsce wiecznego spoczynku króla Bolesława Śmiałego podają nie wymieniany z nazwy jeden z klasztorów benedyktyńskich na Węgrzech. Jan Długosz twierdził, że Szczodry zmarł i został pochowany w austriackim klasztorze w Wilten. Tezę o grobie Śmiałego w Klasztorze benedyktynów w Osjaku podawali Maciej z Miechowa, Bartosz Paprocki oraz Decjusz. Rocznik Osjacki zachowany w wersji z 1588 roku informuje o pobycie w klasztornych murach króla - pokutnika. Jest w Osjaku do dzisiaj królewski nagrobek z napisem: REX BOLESLAUS POLONIAE OCCISOR SANCTI STANILAI OBIT ANNO 1089. Grób ten badano wielokrotnie. W 1955 roku dowiedziono, że zawiera szczątki Irinburgi, żony fundatora klasztoru. Oczywiście nie wyklucza to możliwości, że Bolesław został również pochowany w tym klasztorze.
Profesor UJ, Zofia Kozłowska - Budkowa, przypuszcza, że co prawda Bolesław Śmiały przebywał pod koniec życia w klasztorze w Karyntii, ale po śmierci ciało jego przewieziono i pochowano w Tyńcu. W roku 1961 odkryto tam kilka romańskich grobów w tym jeden pośrodku kościoła, a więc w miejscu najgodniejszym. "Staranne badania wykazały tam resztki okazałej trumny i dwie drobne kości. Obaj najstarsi opaci tynieccy, a także biskup krakowski Maur, zmarły w roku 1118, byli pochowani bez trumien. Ale trzeba było szczelnej i mocnej skrzyni, aby z daleka przez góry przewieźć do Tyńca ciało króla - fundatora. (...) Mogło to nastąpić bądź bezpośrednio po śmierci, bądź w roku 1086, gdy do ojczyzny wróciła rodzina Bolesława, żona i syn. Następnie po wielu latach, gdy wypadło fundację tyniecką przypisać Kazimierzowi Odnowicielowi czy Bolesławowi Chrobremu, gdy zetlała już trumna i rozsypały się zawarte w niej kości, usunięto je jako niegodne spoczywania w tym miejscu, usuwając zarazem niewygodny dowód rzeczowy."
Michał Rożek napisał we wstępie do albumu Adama Bujaka pt.: "Nekropolie królów i książąt polskich", że istnieją poszlaki iż w Tyńcu leży pochowany brat Bolesława Krzywoustego Zbigniew, który wg. "Nekrologu lubińskiego" zmarł jako mnich tyniecki "Brat Zbigniew" w lipcu 1113 roku.
Wiadomo, że Bolesław Śmiały, po zabójstwie spełnionym na osobie św. Stanisława biskupa krakowskiego, dręczony wyrzutami sumienia, uszedł do Węgier.
O dalszych losach króla - tułacza kronikarze sprzeczne podają wiadomości; najprawdopodobniejszem jednak wydaje się przypuszczenie, że pielgrzymując do Rzymu, wstąpił do klasztoru w Ossyaku i tam osiadłszy na pokucie, umarł w r 1089.
Ossyacki czyli ossyachski klasztor, niegdyś ks. bernardynów, zniesiony r. 1781, teraz zaś kościół parafialny czci Panny Maryi poświęcony, leży u stóp Alp w Karyntyi, niedaleko Klagenfurth i Feldkirchen, pomiędzy mieścinami Villach i Sanct Veit, nad jeziorem tegoż nazwiska, długiem na trzy godziny drogi, a szerokim w niektórych miejscach na pół godziny.
Po obu stronach ciągną się pasma gór, od Feldkirchen niższe, od Villach zaś wyższe, z wierzchołkami śniegiem pokrytemi, tworząc w środku zamkniętą, cichą i malowniczą dolinę. U stóp gór, nad samem jeziorem, wznosi się kościół, otoczony kilku zabudowaniami: jest to Ossyak, dawne opactwo. Kościół ten jest długą, nizką, zewsząd szkarpami podpartą budową, jakby przybudowaną do kaplicy pół-okrągłej, zupełnie podobnej do naszych Duninowskich kościołów, którą już biskup Białobrzeski w połowie XVI wieku starożytną nazywał. Do tej kaplicy dotyka grobowiec Bolesława, w ścianę północną zewnętrznego kościoła wmurowany. Poza grobowcem ciągnie się część kościoła w XV wieku przybudowana, a dalej, gdzie wielki ołtarz, pod dzwonnicą, przybudowanie jeszcze jest nowsze. Pomnik ten grobowy składa się z dwóch części, to jest z kamiennej dolnej i drewnianej górnej części.
Dolną część stanowi tablica przymocowana do muru, gruba, podłużna, o trzech bokach prostokątnych, a czwartym u góry zakrzywionym, z marmuru kararyjskiego, niegdyś białego, dziś pożółkłego ze starości, głębokim wyżłobieniem w środku. Wewnątrz tego wyżłobienia jest koń wypukłą rzeźbą wykuty, z kawałkiem lejców na grzywie i z siodłem nawpół już startem na grzbiecie, uszów zaś jego, oczów i nozdrzy dopatrzeć już prawie całkiem nie można. Na szerokim brzegu, w koło wyżłobienia środkowego, to jest z boków i od dołu, jest napis wyraźnemi literami łacińskiemi, noszącymi cechę XIII wieku: Rex Boleslaus Polonie, occisor Sancti Stanislai, Epi. Cracoviensis. (Bolesław król Polski, zabójca św. Stanisława biskupa krakowskiego). Marmur wysoki jest na łokci polskich 2 cal 1, długi łokci 2 cali 20, grubość wystająca od marmuru wynosi cali 4, samego zaś konia wysokość ode łba łokieć i 3 cale.
Nad tym kamieniem grobowym, który podobno przy tej samej ścianie północnej kilka razy miejsce swe zmieniał, ponad daszkiem z blachy zrobionym, umieszczony jest we framudze obraz, przedstawiający rycerza w zbroi i szyszaku, rękę lewą trzyma na pałaszu, prawą opiera bułat na biodrze. Obraz ten otoczony jest siedmiu owalnymi obrazkami, na których malowane są olejno sceny z życia Bolesława Śmiałego, po trzy po bokach, jeden zaś nad królem. Obrazki te przedstawiają: 1) św. Stanisława biskupa krakowskiego, wyrzucającego Bolesławowi jego występne życie; 2) biskup modli się, klęcząc przed krzyżem jaśniejącym na niebie; 3) Bolesław zabija biskupa odprawiającego mszę świętą; 4) Bolesław w odzieży pielgrzyma; 5) Bolesław posługuje w klasztorze i nosi drewka do kuchni; 6) Bolesław na łożu śmiertelnem, otoczony zakonnikami; 7) pogrzeb jego. U dołu całego malowanego obrazu, we dwóch przedziałach po cztery wiersze, jest następny napis:
Occidit, Romam pergit, placed Ossiach illi;
Ignotus servit, notus pia lumina claudit.
Ossiach hinc placat tibi, Stanislae, tyrannum,
Mitem quod factum coelestibus intulit astris.
W języku polskim
"Zabił, szedł do Rzymu, Ossyach mu się podobał;
nieznany służył, znany pobożne oczy zawarł.
Ossyach dlatego pojednywa z tobą Stanisławie, tyrana,
że czyn pokorny pod niebiosa podniósł"
W niektórych kopiach tych wierszy błędnie napisano "placeat", zamiast "placat", co wielką w sensie stanowi zmianę, a Lelewel zamieścił te wyrazy w innym porządku. Pod rycerzem wreszcie czytamy słowa: Boleslaus rex 1089. Niżej jeszcze, nad owym kamiennym koniem, umieszczono słowa zgodne z dawnym rękopisem, przechowywanym w archiwum ossyackiem z czasów około r. 1688.
Rex homicida ego sum, profugus et scelere dives;
Hic latui, luxi, deplorans facinum audax,
Ne tamen ob crimen coelestis Vindicet ultor,
Sanguine purpurco tingentem sidera Olympi,
Te Stanislae rogo, precantis advoca causam.
To jest po polsku:
Król zabójca jestem, wygnaniec i w zbrodnie bogaty;
Tu ukrywałem się i bolałem, żałując za czyn zuchwały,
Lecz aby mściciel niebieski nie karał za zbrodnię,
Ciebie Stanisławie proszę, którego krew purpurowa
gwiazdy Olimpu rumieni,
Bądź orędownikiem sprawy tego, który cię błaga.
Roku 1839 przystąpiono d. 21 czerwca w obecności świadków do otworzenia będącego pod framugą grobu, który tradycja miejscowa od wieków grobem króla Bolesława Śmiałego nazywała. Znaleziono tam czaszkę, kilka kości i ćwieków żelaznych, zapewne od trumny, a pod czaszką spinkę mosiężną, na której były jeszcze ślady pozłoty. Wnoszono ztąd, że król musiał być pochowany w odzieniu pielgrzyma i że ta spinka służyła mu do zapinania kołnierza lub płaszcza pod szyją. Poczem grób ten znów zamurowano ze szczątkami Bolesława, spinkę zaś ową przytwierdzono sznurkiem do aktu urzędowego, spisanego przytem odkryciu, który zachowano w archiwum kościelnem.
W tymże roku 1839, ze składek kilkunastu Polaków, odnowiono grobowiec króla Bolesława i urządzono ga tak, jak powyżej opisaliśmy. Wtenczas umocowano kamień grobowy natem miejscu, na którem się dziś znajduje, gdyż przedtem był o kilkanaście kroków dalej, umieszczono nad nim obraz ów rycerza nowo malowany, (na wzór poprzedniego przez czas zniszczonego i odtąd w skarbcu kościelnym na pamiątkę chowanego), i otoczono go napisami wedle dawnych rękopisów, także w archiwum ossyackiem przechowywanych. Naokoło całego grobu ułożono posadzkę kamienną i ogrodzono ją kratą żelazną z drzwiczkami i napisem literami mosiężnemi: Sarmatis peregrinantibus salus. (Polakom podróżującym pozdrowienie).
Poza kamieniem grobowym w kościele, w blizkości starożytnej kapliczki okrągłej, jest framuga wysoka na 1 łokieć cali 19 w pośrodku, długa łokci 3 cali 10, a głęboka łokci 1 cali 13. Wedle tradycji miejscowej, sięgać ona ma czasów Bolesława i w tem miejscu podobno król był pochowany, głową do kościoła, a nogami do cmentarza. Dwie czaszki i kości na krzyż złożone odznaczają tę framugę.
Wewnątrz kościoła ponad oknami, są freski w jednym kolorze, w kształcie podłużnym, przedstawiające daleko lepiej niż ów obraz olejny na drzewie malowany, wzmiankowane siedem chwil z życia Bolesława, pędzla podobno Frohmüllera.
Klasztor w Tyńcu, stan obecny
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Szanowny Panie Michale
Dziwne skojarzenia czasami mnie ogarniają
Do obecnych czasów powrotu namawiają
Obecnie też mamy biskupa Stanisława
Jego nie jest moralna sława
Bo ma wiele na sumieniu
Bóg siedzi mu na ramieniu
Więc jest nietykalny , do czasu
Przyjdą po niego z lasu
Nam pozostaje modlitwa do Boga
By zabrał od nas wroga
A mamy ich wokół pełno
W Kraju owinęli się wełną
Był Prezydent to go zabili
Czyżby odwrotność tamtej trudnej chwili?
Jeśli, może wszystko się zmieni?
Kraj się krwią nie zarumieni
Przy myśli i pełnej świadomości
Przepędzą ludzie wielu zdradliwych gości
Bądźmy pełni nadziei w Boga
Modlitwa to do niego droga
Pozdrawiam
2. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Bardzo dziękuję.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz