Władimir W(issarionowicz) Putin
godziemba, śr., 11/04/2012 - 06:33
Znalezienie się na liście wrogów Putina jest niemal równoznaczne z wyrokiem śmierci.
We wrześniu 1999 roku miały miejsce bardzo podejrzane eksplozje budynków w kilku miastach Rosji, w których zginęło kilkuset mieszkańców Federacji Rosyjskiej.
Premier Putin oskarżył o te zamachy Czeczenów i zapowiedział: „Wytropimy ich i zniszczymy, gdziekolwiek ich znajdziemy. Jeśli akurat będą w kiblu, dorwiemy ich tam i potopimy”.
W wyniku rozpętanej przez Rosję tzw. drugiej wojny czeczeńskiej zginęło kilkadziesiąt tysięcy Czeczenów.
Każdy, kto miał wątpliwości co do słuszności czeczeńskiej decyzji Putina stawał się jego osobistym wrogiem.
W styczniu 2000 roku rosyjskie specsłużby schwytały w Czeczenii Andrzeja Babickiego, pracownik Radia Swoboda. Putin oskarżył go o działania na rzecz wroga, gdyż „nie zajmował się zbieraniem obiektywnych informacji. Pracował dla bandytów”. Uratowanie swego życia dziennikarz zawdzięcza niespodziewanemu zainteresowaniu zachodniej opinii publicznej oraz międzynarodowym naciskom, które sprawiły, iż Babicki został ostatecznie uwolniony z rąk rosyjskich oprawców. Niedługo potem wyjechał z Moskwy do Pragi.
23 października 2002 roku doszło do tajemniczej okupacji teatru na Dubrowce. Wedle niezależnego śledztwa jeden z „terrorystów” nie został zabity – zidentyfikowano go jako Chanpasze Terkibajewa, byłego dziennikarza, który pracował dla rosyjskich służb specjalnych.
Liberalny polityk, który zainteresował się sprawą – Siergiej Juszenkow został 7 kwietnia 2003 roku został zastrzelony w biały dzień w Moskwie. Juszenkow w 2002 roku odszedł z liberalnego klubu parlamentarnego w proteście przeciwko utrzymywaniu przez partyjnych kolegów poparcia dla polityki Putina, którą nazwał „biurokratycznym reżimem milicyjnym”. W nekrologu, jaki pojawił się po jego śmierci napisano: „Czasami, gdy dziennikarz obawia się opublikować pewne wiadomości pod własnym nazwiskiem, dzwoni do człowieka takiego jak Juszenkow, który bez namysłu nazwie rzeczy po imieniu w krótkich, czasem dosadnych, ale przez to wcale nie mniej znaczących słowach. Takich ludzi jest coraz mniej”.
Przed śmiercią Juszenkow przekazał materiały znanej rosyjskiej niezależnej dziennikarce Annie Politowskiej, która odnalazła Terkibajewa, który ujawnił, iż ładunki wybuchowe, które posiadali „terroryści” były atrapami.
Politowska we wrześniu 2004 roku próbowała polecieć samolotem do Biesłanu, gdzie bojownicy czeczeńscy zajęli szkołę. Dziennikarka mając w pamięci los swego szefa – zastępcy redaktora „Nowej Gazety” Jurija Szczerkoczichina (zajmował się wyjaśnieniem kulis zamachów z 1999 roku) , który w lipcu 2003 roku został otruty silnym toksycznym specyfikiem i umierał w strasznych cierpieniach, zabrała do samolotu własne jedzenie. Zamówiła tylko filiżankę herbaty. Po dziesięciu minutach od jej wypicia zapadła w śpiączkę. Lekarze, którzy ją cudem uratowali, stwierdzili, iż spożyła nieokreśloną toksyczną substancję, która spowodowała poważne uszkodzenie nerek, wątroby oraz układu wewnątrzwydzielniczego.
Mordercy naprawili swój błąd 7 października 2006 roku. Tego dnia została zastrzelona windzie w swoim budynku w centrum Moskwy Anna Politowska. Dzień jej śmierci zbiegł się z 44 urodzinami Putina, stąd też morderstwo Politowskiej został określone mianem „prezentu urodzinowego”. Następnego dnia Putin złożył życzenia urodzinowe łyżwiarce figurowej oraz popularnemu aktorowi, nie wspominając ani słowem o morderstwie, które wstrząsnęło całym krajem i odbiło się szerokim echem w całym świecie.
Zaledwie trzy tygodnie po jej zabójstwie, w dniu 1 listopada 2006 roku b. pułkownik Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksander Litwinienko źle się poczuł. Litwinienko oskarżył w 1999 roku Putina o wysadzenie bloków mieszkalnych w Moskwie, co miało być pretekstem do rozpoczęcia wojny z Czeczenią. W 2001 roku uciekł z Rosji i otrzymał brytyjskie obywatelstwo. Na krótko przed śmiercią oskarżył Putina o zlecenie zamordowania Politkowskiej.
Dopiero po pewnym czasie brytyjscy lekarze ustalili, iż Litwinienko został otruty polonem, który wytwarzany jest wyłącznie w Rosji, a jego produkcja i obrót są ściśle kontrolowane przez rosyjskie rządowe organy.
Lekarze nie mogli mu w żaden sposób pomóc. Na dzień przed zapadnięciem w śpiączkę podyktował oświadczenie, w którym wskazał, iż „chyba nadszedł już czas, żeby skierować kilka słów do człowieka, który ponosi odpowiedzialność za to, w jakim stanie się obecnie znajduję. Być może zdoła pan mnie uciszyć, ale za te ciszę będzie musiał pan zapłacić. Udowodnił Pan już, że jest dokładnie tak bezwzględnym barbarzyńcą, jakim przedstawiają pana pańscy najbardziej surowi krytycy”.
Litwinienko zmarł 23 listopada 2006 roku . Dwaj zidentyfikowani przez brytyjskie służby specjalne podejrzani – Andrzej Ługowoj oraz Dmitrij Kowtun uciekli do Rosji. Kreml odrzucił brytyjski wniosek o ekstradycję Ługowoja, który równocześnie został członkiem Dumy.
Tajemnicze okoliczności otaczają też nagłą chorobę Jegora Gajdara, premiera za czasów Jelcyna i architekta wczesnych etapów rosyjskiej reformy gospodarczej. Gajdar zachorował po podróży do Irlandii, dzień po śmierci Litwinienki. Lekarze w Moskwie nie zdołali postawić diagnozy.
Ponadto agenci rosyjskich specsłużb zamordowali w czerwcu 2004 r. Zelimchana Jandarbijewa, byłego prezydenta Republiki Czeczenii.
Putin – analogicznie jak wychwalany przez niego Stalin - nie daruje żadnej osobie, która stanie na jego drodze.
Wykorzystane źródła:
Wykorzystane źródła:
M. Gessen – Putin. Człowiek bez twarzy
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
4 komentarze
1. Zbrodnicza bestia zombie bez duszy
Będzie doznawał w piekle katuszy
Ból będzie nierówny tym zadawanym
Bo będzie nieograniczenie dodanym
Czort będzie sam się zajmował
Nowe metody na nim eksponował
Świat się oczyści Miłość nastanie
Ludziom do piekła zostanie zaglądanie
Pozdrawiam
2. płk kgb,szpion w NRD,stasi i czort znajet ,co jeszcze
i KURSK
a co robił wtedy płk kgb ? pluskał się z delfinami rozkoszując piękna pogodą...
jesli ktoś ma jeszcze jakies wątpliwości,to chyba
wycięto mu rozum
pozdr
gość z drogi
3. Jacek Mruk,
Stalin trzyma dla niego miejsce w jednym kotle.
Pozdrawiam
4. gość z drogi,
Na jednym z portali, oskarżono mnie o "sianie nienawiści" w stosunku do Rosji i uwypuklanie "jednostkowych" czynów Putina.....
Pozdrawiam