Projekt Merkozy i Putina. Rząd polityczny Europy czyli IV Rzesza i Wielka Eurazja.
Sarkozy proponuje – obok gospodarczego – rząd polityczny Europy,co oznacza faktyczny demontaż fundamentów UE i powstanie jednego ponadnarodowego rządu kierowanego przez Niemcy i Francję. Sarkozy mówi głosno tylko to, o czym mówi się od rozpoczęcia prac nad paktem fiskalnym, oznacza to utratę suwerenności rządów państwowych 27 krajów UE i faktyczne przejęcie władzy polityczno-gospodarczej nad wszystkimi gospodarkami , czyli jeden Eurokołchoz na wzór ZSRR, tylko z większą władzą faktyczną.
Niemcy chcą nowej europejskiej Konstytucji: "Pojawiają się nowe ośrodki władzy na świecie."
arch 10, 2012 at 3:40 am - Permalink - Source via Alexander Higgins Blog
W sierpniu ubiegłego roku Niemcy stawiały postulaty krajom UE do szerokiej rezygnacji z ich kompetencji podatkowych w celu zabezpieczenia dofinansowania banków w środku zadłużenia debaty szczytu USA.
http://blog.alexanderhiggins.com/2012/03/10/germany-european-constitution-centers-power-world-93642/
Strefa euro nie rozpadnie się, bo... nie wiadomo jak się rozliczyć
Narastające należności i zobowiązania banków centralnych wobec EBC powodują wzrost nierównowagi płatniczej pomiędzy poszczególnymi krajami strefy euro. Działanie systemu można przedstawić na przykładzie kupna przez podmiot w Grecji dowolnego towaru w Niemczech. Rozrachunek takiej transakcji może zostać dokonany za pośrednictwem systemu TARGET2.
Z paktu fiskalnego zostanie wydmuszka
Bruksela nagnie interpretację paktu, by nie karać Hiszpanii za nadmierny deficyt. Problemy ma również niedawny jastrząb polityki budżetowej – Holandia. Podpisany ledwie tydzień temu przez 26 państw pakt fiskalny ma szansę szybko stracić wiarygodność. Premier Hiszpanii Mariano Rajoy zapowiedział, że bez konsultacji z Unią podjął decyzję o powiększeniu dziury w budżecie aż do 5,8 proc. PKB. Problemy budżetowe ma też Holandia. Zdaniem rządowego instytutu badań ekonomicznych w tym i przyszłym roku deficyt budżetowy kraju osiągnie 4,5 proc. PKB.
12 marca 2012 spotkanie ministrów finansów UE
Niemcy sygnalizują gotowości do usankcjonowania zwiększenia sumy funduszy do walki z kryzysem UE poprzez fundusz ratunkowy, głownie poprzez utrzymanie obecnego Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego równolegle do nowego mechanizmu stabilizacyjnego ESM, który zacznie działać w połowie roku. Wkład MFW w drugi pakiet ratunkowy będzie miejszy niż w przypadku pierwszego w maju 2010. W piątek poinformowano o udziale MFW w wysokości 28 mld euro, jednak 10 mld z tej kwoty pochodzi jeszcze z pierwszego pakietu, więc faktyczny udział będzie wynosił 14% z całkowitej sumy 130 mld euro z drugiego pakietu ratunkowego.
Redukcja portfela obligacji EBC-płynność jaką zapewniły dwie trzyletnie pożyczki zmieniły główny cel, na którym skupiają się działania EBC, między innymi dlatego, że okazały się one być mniej kontrowersyjnym środkiem.
Rating Cypru w dół. Moody's daje poziom śmieciowy
Agencja ratingowa Moody's obniżyła dziś wiarygodność kredytową Cypru o jeden punkt.
Bez pieniędzy nie ma niepodległości
Można powiedzieć, że w konsekwencji właśnie zakończyła się tam demokracja. Odtąd Grecy będą bowiem mogli decydować jedynie o sprawach drugorzędnych. Poddanie budżetu kontroli zewnętrznej oznacza przecież, że najważniejsze decyzje będą zapadały gdzie indziej. A budżet określa przecież rzeczy najistotniejsze: kształt własnej służby zdrowia, obronności czy szkolnictwa. Budżet, mówiąc krótko, jest podstawą suwerenności. Nie na darmo w krajach anglosaskich do dziś mówi się o nim „skarb państwa”. A ten, kto kontroluje skarb, kontroluje państwo.
Koncepcja Mitteleuropy (jedności regionu środkowoeuropejskiego) powstała w XIX wieku w Austro-Węgrzech. Została wyrażona po raz pierwszy w 1848 przez austriackiego ministra Feliksa Schwarzenberga.
Temat jedności Europy Środkowej podejmowała koncepcja polityki niemieckiej sformułowana w 1915 przez politologa Friedricha Naumanna, ogłoszona w książce Mitteleuropa. W jej myśl ta część Europy miała stać się tworem gospodarczo-politycznym podporządkowanym państwu niemieckiemu. Naumann popierał również germanizację i madziaryzację tego regionu oraz żądania stworzenia na Krymie niemieckiego państewka kolonialnego i skolonizowania państw bałtyckich.
Rządzące elity polityczne Niemiec zaadaptowały ideę Mitteleuropy podczas I wojny światowej przy wytyczaniu celów wojennych oraz planów nowego porządku europejskiego po ewentualnym zwycięstwie Państw Centralnych Mitteleuropę tworzyłyby marionetkowe państwa (w tym Królestwo Polskie) pod polityczną, ekonomiczną i wojskową kontrolą Rzeszy. Rejon miał być zapleczem imperium Niemieckiego wykorzystywanym gospodarczo, a jego zasoby miały służyć udanej rywalizacji z Anglią na arenenie światowej. Organizacja ekonomiczna opierałaby się na dominacji Niemiec, które narzuciłyby podległymi im satelickimi państwom, takimi jak Ukraina czy Polska, szereg korzystnych dla siebie umów gospodarczych . Częściowa realizacja niemieckich planów miała swoje odzwierciedlenie w Traktacie Brzeskim, powiązanym z gwarancjami ekonomicznej i militarnej dominacji Niemiec na Ukrainie.
Mitteleuropa – niemieckie słowo oznaczające Europę Środkową w znaczeniu geograficznym, ale także pojęcie historyczne i polityczny program dążeń Niemiec podczas I wojny światowej. Zakładał on dominację Cesarstwa Niemieckiego nad Europą Środkową i jej całkowitą eksploatację przez Niemcy, aneksję terytoriów zamieszkanych w większości przez ludność nieniemiecką oraz ich germanizację. Koncepcja Mitteleuropy (jedności regionu środkowoeuropejskiego) powstała w XIX wieku w Austro-Węgrzech. Została wyrażona po raz pierwszy w 1848 przez austriackiego ministra Feliksa Schwarzenberga. Temat jedności Europy Środkowej podejmowała koncepcja polityki niemieckiej sformułowana w 1915 przez politologa Friedricha Naumanna, ogłoszona w książce Mitteleuropa. W jej myśl ta część Europy miała stać się tworem gospodarczo-politycznym podporządkowanym państwu niemieckiemu. Naumann popierał również germanizację i madziaryzację tego regionu oraz żądania stworzenia na Krymie niemieckiego państewka kolonialnego i skolonizowania państw bałtyckich. Rządzące elity polityczne Niemiec zaadaptowały ideę Mitteleuropy podczas I wojny światowej przy wytyczaniu celów wojennych oraz planów nowego porządku europejskiego po ewentualnym zwycięstwie Państw Centralnych Mitteleuropę tworzyłyby marionetkowe państwa (w tym Królestwo Polskie) pod polityczną, ekonomiczną i wojskową kontrolą Rzeszy. Rejon miał być zapleczem imperium Niemieckiego wykorzystywanym gospodarczo, a jego zasoby miały służyć udanej rywalizacji z Anglią na arenenie światowej. Organizacja ekonomiczna opierałaby się na dominacji Niemiec, które narzuciłyby podległymi im satelickimi państwom, takimi jak Ukraina czy Polska, szereg korzystnych dla siebie umów gospodarczych . Częściowa realizacja niemieckich planów miała swoje odzwierciedlenie w Traktacie Brzeskim, powiązanym z gwarancjami ekonomicznej i militarnej dominacji Niemiec na Ukrainie.
- Zaloguj się, by odpowiadać
255 komentarzy
1. duszenie Grecji w ciemnej komnacie cenami gazu
http://www.zerohedge.com/news/adding-insult-injury-greek-gas-prices-are-...
Tylko dlatego, że Grecja jest oficjalnie pierwszym złamanym krajem strefy euro, z 50% + bezrobocia wśród młodzieży, że gospodarka jest w zapaści nie wystarczy, dodając absolutną zniewagę szkody jest następujący wykres z Reutersa, który pokazuje, że w porównaniu do innych gospodarek europejskich, Grecja ma teraz najwyższa cenę gazu w na starym kontynencie.
I orientacyjnie podczas Ameryka narzeka na to, że ma obecnie najwyższe ceny gazu w 2012 roku na AAA, na 3,80 dolarów średnia za galon regularne, 30 centów wyższa niż miesiąc temu, a 35 centów wyższy niż rok wcześniej, gaz w Grecji teraz sprzedaje ponad $ 9.00/gallon.
Ale przynajmniej w Europie, który dał Iranowi lekcję o powstrzymanie importu ropy. Och tak, taką, że Iran po prostu stał się jednym z największych dostawców dla Grecji - no cóż. Przynajmniej Grecja nadal może z dumą powiedzieć, że jest kolonia europejska, za wszystko inne będzie potępiona.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Unia odetnie Węgrom dopływ pieniędzy. Jest decyzja
Ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej podjęli decyzję o częściowym zawieszeniu unijnych funduszy spójności na 2013 r. dla Węgier - podała na Twitterze duńska prezydencja. To kara za nadmierny deficyt finansów publicznych.
Kara wejdzie w życie, jeśli do 1 stycznia 2013 r. Węgry nie obniżą deficytu do wymaganych w kryteriach z Maastricht 3 proc. PKB.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Wielka Eurazja
Wiceminister obrony Federacji Rosyjskiej Anatolij Antonow wyraził wątpliwość, by rezydenci Rosji i USA, spotykając się w maju w Camp David, gdzie będą uczestniczyć w szczycie G8, podpisali jakikolwiek dokument dotyczący obrony przeciwrakietowej.
Sądzę, że będzie bardzo trudno osiągnąć rezultat (w sprawie obrony przeciwrakietowej) podczas szczytu. Na razie nie ma żadnego dokumentu, który akceptowaliby prezydenci Federacji Rosyjskiej i Stanów Zjednoczonych. Na przygotowanie takiego dokumentu potrzeba więcej czasu, niż pozostało do szczytu
- oświadczył Antonow podczas nieoficjalnego spotkania z zagranicznymi korespondentami w Moskwie.
Szczyt G8, tj. siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji, odbędzie się 18-19 maja w rezydencji wypoczynkowej amerykańskiego prezydenta w Camp David, w stanie Maryland, około 100 km na północ od Waszyngtonu. FR będzie tam reprezentować Władimir Putin. Jego inauguracja planowana jest na 7 maja.
Budowa tarczy antyrakietowej w Europie jest jednym z głównych punktów spornych w relacjach między Rosją a USA i NATO. Moskwa uważa ten projekt za zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. Sojusz Północnoatlantycki zapewnia, że system nie jest wymierzony w Rosję.
W listopadzie 2011 roku prezydent FR Dmitrij Miedwiediew zagroził, że w wypadku niekorzystnego dla Rosji rozwoju sytuacji z budową tarczy antyrakietowej w Europie, Moskwa odstąpi od dalszych kroków w sferze rozbrojenia i kontroli zbrojeń, a także zastosuje kontrposunięcia.
Antonow ocenił, że porozumienie między Moskwą i Waszyngtonem w sprawie obrony przeciwrakietowej jest wciąż możliwe.
Wszystko zależy od tego, jak będą realizowane amerykańskie plany
- oświadczył.
Pytany o rosyjsko-syryjską współpracę wojskową, wiceminister kategorycznie zaprzeczył, jakoby w Syrii znajdowały się oddziały sił specjalnych (specnazu) z Rosji. Według Antonowa w kraju tym przebywają tylko rosyjscy specjaliści szkolący syryjskich wojskowych w posługiwaniu się bronią zakupioną w FR.
Wiceminister podkreślił, że rosyjsko-syryjska współpraca wojskowa jest w pełni legalna. Oznajmił też, że Moskwa wywiąże się ze wszystkich kontraktów na dostawy broni do Syrii.
Nie ma żadnych podstaw do rewidowania naszych umów
- powiedział.
Antonow potwierdził także, iż Rosja nie dostarczy Iranowi systemów rakietowych S-300.
We wrześniu 2010 roku prezydent Miedwiediew podpisał dekret zakazujący dostarczenia Iranowi systemów obrony powietrznej S-300, a także samolotów bojowych, śmigłowców i okrętów. Zakaz wynika z rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nakładającej sankcje na Iran w związku z jego programem nuklearnym.
USA i Izrael naciskały na Moskwę, by ta nie sprzedawała Iranowi tego systemu, gdyż może on utrudnić ewentualną akcję zbrojną przeciwko instalacjom jądrowym tego kraju.
Rosyjski mobilny system S-300, który poza rakietami obejmuje elektroniczny system wykrywania i obserwacji, jest w stanie śledzić równocześnie 100 celów i zwalczać samoloty oraz pociski balistyczne i manewrujące na odległość do 120 kilometrów.
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. USA i Rosja starcie w sprawie Syrii w U.N.
http://www.cbsnews.com/8301-202_162-57395408/u.s-and-russia-clash-over-s...
(CBS / AP) ONZ - Stany Zjednoczone i Rosja starły się nad Syrią w poniedziałek w ONZ Sekretarz Generalny Ban Ki-moon wezwał, by podzielona Rada Bezpieczeństwa mówiła jednym głosem i pomogła aby "odciągnąć od krawędzi głębszej katastrofy ".
Waszyngton i Moskwa zarówno wezwał do położenia kresu krwawego całorocznego konfliktu - ale na innych warunkach, pozostawiając w perspektywach wątpienia przełamania impasu w radzie nad nową rezolucję.
Sekretarz stanu USA Hillary Rodham Clinton odrzuciła wszelkie równoważność "morderstw z premedytacją", realizowane przez prezydenta Baszira Assada "maszyną" wojskowych i cywilów pod oblężeniem, mającej na celu samoobronę.
"Oczekujemy, że wszystkie narody, w tym Rosja i Chiny, do nas dołączą teraz naciskając reżim Assada, by uciszył swoje karabiny, aby umożliwić pomoc humanitarną, aby wejść i zrobić miejsce dla prawdziwej transformacji ustrojowej," Clinton powiedziała. "I wskazała bardzo silny pogląd, że alternatywą dla naszej jedności w tych punktach będzie krwawy, wewnętrzny konflikt z niebezpiecznymi konsekwencjami dla całego regionu. Tak więc nasze przesłanie jest jasne, to jest przeszłość, czas na działanie."
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że władze syryjskie "ponoszą dużą część odpowiedzialności", ale podkreślił, opozycjoniści i ekstremiści, w tym Al-Kaida również popełniają gwałty i akty terrorystyczne.
Ławrow powiedział, że jeśli priorytetem jest natychmiastowe zakończenie wszelkiej przemocy i zapewnienie pomocy humanitarnej dla syryjskich ludzi ", a następnie na tym etapie nie powinniśmy rozmawiać o tym, kto pierwszy zaatakował, ale raczej dyskutować realistyczne i wykonalne metody, które pozwoliłyby (nas) doprowadzić do osiągnięcia rozejmu w pierwszej kolejności. "
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Kadafi "przyczyniły się
Kadafi "przyczyniły się dotacją 50 mln euro do prezydenckiego funduszu Sarkozy'ego w wyborach 2007 r."
http://www.guardian.co.uk/world/2012/mar/12/gaddafi-contributed-sarkozy-...
No, to Sarko "pięknie podziękował" darczyńcy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Szymański: feministyczna
Szymański: feministyczna bigoteria w Parlamencie Europejskim
"Traktaty
europejskie nigdy nie dały Unii Europejskiej prawa do ingerowania w
prawo rodzinne, prawo pracy, czy prawo ubezpieczeń społecznych państw
członkowskich, szczególnie w kontekście wzajemnego uznania związków
homoseksualnych. Presja na rzecz europejskiej legalizacji aborcji jest
sprzeczna z prawem traktatowym. Przyjęte dziś sprawozdanie ogranicza
zaufanie do procesu integracji europejskiej" - mówi poseł PiS do PE
Konrad Szymański po dzisiejszym głosowaniu w Strasburgu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Orban: Europa bez wiary,
Orban: Europa bez wiary, rodziny i dzieci nie ma przyszłości
Premier
Węgier Viktor Orban udzielił wywiadu niemieckiemu dziennikowi
„Frankfurter Allgemeine Zeitung”, w którym powiedział o źródłach
kryzysu, jaki trapi nasz kontynent.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Bruksela ukarała Budapeszt
Ministrowie finansów krajów UE podjęli dziś decyzję o częściowym
zawieszeniu unijnych funduszy spójności na 2013 r. dla Węgier - podała
na Twitterze duńska prezydencja. Przedstawiciel Polski minister finansów
Jacek Rostowski poinformował, że wstrzymał się od głosu, ale opowiadał
się za tym, by kara dla Węgier „była dwuetapowa”.
To bezprecedensowy krok wobec kraju członkowskiego Unii, w ramach
procedury sankcji za nadmierny deficyt. To też pierwszy raz od chwili
istnienia unijnego paktu stabilności i wzrostu, że tak surowa kara
została zastosowana. Komisarz UE ds. walutowych Olli Rehn zagroził w
styczniu, że jeśli w ciągu bieżącego roku Węgrzy nie podejmą
wystarczających działań, by utrzymać deficyt budżetowy poniżej 3 proc.
PKB, zostanie im zamrożony dostęp do unijnych funduszy spójności. Sęk w
tym, że według prognoz KE w tym roku deficyt Węgier ma wynieść tylko
2,8 proc. PKB, czyli zmieści się w granicach wyznaczonych przez pakt
stabilności i wzrostu. Dlatego Budapeszt uważa, że działania KE są
umotywowane politycznie. Prawicowy rząd Orbana był wielokrotnie
krytykowany w Brukseli m.in. za reformę medialną i sądownictwa. –
Udało nam się zmniejszyć deficyt poniżej 3 proc. PKB. Komisja zawzięła
się na nas i usiłuje z nas zrobić przykład dla innych, wobec których
jest bardziej pobłażliwa – podkreślał szef kancelarii Orbana,
Mihaly Varga. W budżecie UE na lata 2007-2013 przeznaczono dla Węgier
8,6 mld euro w ramach polityki spójności. W 2013 roku Węgry powinny
dostać z tej puli 1,7 mld euro.
- Bruksela nie odbierze ani centa z funduszy spójności dla Węgier,
których częściowe zawieszenie zaproponowała Komisja Europejska z powodu
nadmiernego węgierskiego deficytu budżetowego – zapewniał na początku marca premier Viktor Orban w węgierskim radiu MR1. - Możecie to traktować jako pewnik: w styczniu 2013 roku nie odbiorą Węgrom nawet centa – mówił, komentując zapowiedzi Brukseli.
http://niezalezna.pl/25155-bruksela-ukarala-budapeszt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. łaskawcy, "wolno będzie" - kiedy zaczną zabijać?
Dania: Rząd chce ślubów kościelnych dla par homoseksualnych. "To naturalny i słuszny krok"
Rząd Danii chce, żeby już latem zawieranie małżeństw
homoseksualnych było możliwe zarówno w kościołach, jak i w urzędach
stanu cywilnego. Stosowna ustawa powinna wejść w życie 15 czerwca -
zapowiedziała we wtorek premier Helle Thorning-Schmidt.
Rząd zakończył właśnie pracę nad tą ustawą, którą premier nazwała
"naturalnym i słusznym krokiem". Ustawa przyznaje każdemu członkowi
państwowego Kościoła ewangelicko-luterańskiego prawo do ślubu
kościelnego "bez względu na to, czy partner jest tej samej, czy
odmiennej płci" - podkreśliła Thorning-Schmidt.
Duchownym wolno jednak będzie odmówić udzielania ślubów parom
homoseksualnym. Rząd szanuje decyzje indywidualnych obywateli, także
decyzje pastorów - wskazała premier. Do państwowego Kościoła należy ok.
80 proc. Duńczyków.
W 1989 roku Dania jako pierwszy kraj na świecie zezwoliła na
homoseksualne związki partnerskie. Duński Kościół już teraz oferuje -
mimo sprzeciwu części duchownych - błogosławieństwa par homoseksualnych
na zakończenie nabożeństw.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Pobyt w zakładzie
prawy.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Merkozy dąży do Europy Karola Wielkiego,My przestaniemy istnieć.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
12. Koniec kryzysu? "Przed nami
Koniec kryzysu? "Przed nami lata walki"
Premier Włoch naradzał się z kanclerz Niemiec. Nie można już się zrelaksować.
Szefowie rządów obu krajów wyrazili opinię, że wiele pozostało w Europie do zrobienia.
- Nie można się rozluźnić ani z punktu widzenia polityki krajowej, ani europejskiej
- oświadczył Monti na wspólnej konferencji prasowej z szefową
niemieckiego rządu. Zdaniem premiera Włoch po podpisaniu umowy fiskalnej
przez 25 krajów Unii Europejskiej musi ona z taką samą uwagą
skoncentrować się na polityce na rzecz wzrostu.
- Z kanclerz Merkel rozmawialiśmy o tym, że na tym etapie życia w
Europie, w którym wydaje się, że najostrzejszy kryzys finansowy został
zdecydowanie przezwyciężony, nie można jednak już się zrelaksować - powiedział Monti.
Ponadto ocenił, że jego kraj nie pokonał jeszcze całkowicie fazy kryzysowej. Czekają nas zadania do odrobienia zarówno w naszym domu, jak i wspólnym europejskim domu, by go poprawić - dodał.
Angela Merkel podsumowując dotychczasowe wysiłki na rzecz pokonania kryzysu wskazała: Europa przeszła spory kawałek drogi, ale nie jesteśmy jeszcze na szczycie. W następnych latach będą następne góry do zdobycia.
Musimy wciąż działać. Nie możemy nigdy powiedzieć, że nam się udało. Każdy kraj musi dołożyć starań - mówiła kanclerz. Z uznaniem wypowiedziała się o odważnych reformach podjętych przez włoski rząd.
- Kryzys euro ukazał wszystkie nasze słabości - przyznała
Merkel. Poinformowała również, że strona niemiecka pracuje z Włochami
nad wspólnym stanowiskiem wobec Tobin tax, czyli podatku od
międzynarodowych transakcji finansowych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. kłamali rano, kłamali wieczorem
Baroin i Schaeuble: najgorsze jest już poza nami
Uczestniczący
we wtorek w Paryżu w publicznej dyskusji na temat przyszłości euro
ministrowie finansów Francji i Niemiec - Francois Baroin i Wolfgang
Schaeuble - zadeklarowali optymizm w sprawie dalszego przebiegu kryzysu
zadłużeniowego.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Czy Węgry wyjdą z Unii? - Janusz Szewczak
Po ostatnich decyzjach Komisji Europejskiej (KE) można otwarcie stwierdzić: „Podwójna miara – podwójna moralność eurobiurokratów”. Dla KE do zaakceptowania jest deficyt Hiszpanii na poziomie ok. 5 proc., ale dla Węgier tylko na poziomie ok. 3 proc. UE Węgrom zabierze 0,5 mld euro, ale podaruje bankom 0,5 bln euro. Obłuda i hipokryzja KE przechodzi wszelkie granice, a nienawiść do państw narodowych rośnie.
[..]
Premier Orban nie chce iść śladem oszustwa i zdrady własnego narodu, naśladując greckich polityków, którzy skazali własny naród na lata łez biedy i wyrzeczeń. Grecja będzie potrzebować i tak trzeciego pakietu pomocowego. Obecne blisko 300 mld euro nie wystarczy. To zaledwie przerwa w greckim dramacie. Przecież Hiszpania, Portugalia, Grecja mają większe problemy niż Węgry, a relacja długu publicznego do PKB jest wyższa w wielu krajach strefy euro niż na Węgrzech. Wystarczy popatrzeć na Włochy czy Belgię. Wyższe niż 3 proc. deficyty mają aż 22 kraje Unii, Węgry nie muszą być prymusem.
Strefa Euro jak i UE wcześniej czy później się rozpadną, albo Unia będzie niemiecka, albo jej nie będzie w dotychczasowym kształcie. Węgrzy w odpowiedzi na dyktat i sankcje KE powinny natychmiast wstrzymać przesyłanie składki do UE i przygotować procedurę ewentualnego wyjścia ze struktur Unii, gdyby dalej chciano kontynuować próby uczynienia z Węgier kolejnego po Grecji protektoratu bez suwerennej władzy. Neokolonialne zakusy w przypadku Węgier nie powiodą się. Dania, która dziś przewodniczy Unii i która surowo karze dziś Węgrów jednocześnie wprowadza u siebie śluby kościelne dla małżeństw homoseksualnych. Czy to ma być właśnie przyszłość UE. Polski wyjazd na Węgry to minimum poparcia jakie Polacy winni udzielić narodowi węgierskiemu. Broniąc Węgrów bronimy własnej godności i przyszłości. W 1956r. to Węgrzy manifestowali solidarność i poparcie dla Polski i Polaków, teraz czas na rewanż. [...]
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Artur Bazak George
Artur Bazak
George Friedman, "Stratfor": "Jeśli tylko Unia osłabnie, Rosja stanie się naturalną alternatywą dla Niemiec"
Niemcy będą tak długo wspierać europejski projekt, jak długo będzie im się to po prostu opłacać.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Kryzys gospodarczy w Europie:
Kryzys gospodarczy w Europie: Portugalia, Irlandia, Hiszpania, Włochy i Belgia w tym samym kierunku co Grecja
http://globalresearch.ca/index.php?context=va&aid=29766
To nie koniec, dopóki nie jest skończona. Oczywiście, mam na myśli Europę i jej wersję z 1984 roku.
Jak to działa? To dlatego, że niektórzy są równiejsi od innych. Nie ma wątpliwości, że będzie to określenie wydarzeń dla europejskiego i światowego systemu finansowego. Nikt nie będzie radzić sobie z ubezpieczycielem lub operacją bukmacherską, że nie opłaca i stale dowolne zmiany zasad. Rzecz jasna, takie machinacje są poza zasięgiem wzroku publiczności, ponieważ 99% z nich na pewno nie rozumieją pochodnych.
Grecja jest na najlepszej drodze do jego następnego kryzysu czy to poprzez wyrzeczenia, demonstracje lub przewrót wojskowy. Według wszelkiego prawdopodobieństwa po Grecji kryzys nastąpi w Irlandii, Portugalii, Belgii, Hiszpanii i Włoch. Będzie również interesujące zobaczyć, czy depozyty bankowe powrócą do greckich banków. Prawdopodobnie nie i będzie wielką trudnością uzyskać jakiegokolwiek ożywienie. Grecy dzięki tym wszystkim machinacjom zostali pominięci.
Zastanawiamy się, jak EBC będzie ładować 290 miliardów dolarów w toksycznych obligacjach? Kto będzie na tyle głupi, aby je kupić? Jako przykład portugalski PKB może spaść więcej niż 5% w 2012 roku. To może przekładać się na 50% strat i publicznego zadłużenia tych 118% PKB w roku finansowym 2013. To jest gorsze niż Grecja. Należy pamiętać, bardzo mało znany fakt, a mianowicie, że Portugalia ukryła deficyt w ubiegłym roku, biorąc 3,5% PKB z prywatnych funduszy emerytalnych. Obywatele wszystkich narodów odgrywają szczególną uwagę. Ta kradzież będzie sposobem na życie dla wszystkich bankierów i polityków. Oni wszyscy będą kraść emeryturę, więc przygotujcie się na to. Dlatego zostały rekomendowanie wszystkich obywateli w USA, aby zamknąć wszystkie fundusze emerytalne. W ciągu pięciu miesięcy MFW zdecyduje, czy Portugalia potrzebuje więcej pieniędzy. Oczywiście będą potrzebować więcej pieniędzy. Portugalia nie może teraz zebrać fundusze na otwartym rynku w rozsądnych cenach, więc MFW musi wkroczyć z EFSF. Jak to będzie pasować do Hiszpanii i Włoch? Niezbyt dobrze możemy sobie wyobrazić. Wszystko to oznacza obligatariusze obligacji w tych krajach będzie sprzedający nie kupujących, które umieszczają EBC i MFW w rozpaczliwej sytuacji.
Wystarczy pokazać, jże europejskie banki centralne zawdzięczają EBC 650 miliardów dolarów. Ponadto jeśli Grecja nie opuści strefy euro w przyszłości będą oni winni graczom euro kolejne $ 125 miliardów należnego długu. Dług, który będzie znacznie gorszy od sześciu miesięcy teraz. Oznacza to, że Niemcy będą korzystać następne dofinansowanie powiedzieć nie, zwłaszcza, że ESM nie będą dostępne dla nich, jak mówi ich Sąd Najwyższy. Ich marzenie o światowym rządie jest wciąż żywa i ważniejsza od systemu finansowego UE. Potem znowu, jak nam powiedziano nad Morza Śródziemnego jest jedna ogromna kaucja gazu ziemnego. Jeśli tak, to być może Grecja ma na celu uzyskania dostępu do takiego gazu i być mniej zależne od Rosji."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Przewodniczącą komitetu wyborczego Nicolasa Sarkozy'ego, została,
Była minister infrastruktury rządzie François Fillona. Pani ta jest pra pra wnuczką Józefa Kościuszko, brata Tadeusza Kościuszko
http://www.france5.fr/c-a-dire/index-fr.php?page=biographie&id_article=386
Age :
Fonction actuelle :ministre de l’Ecologie, du Développement durable, des Transports et du Logement
Son parcours en quelques dates
14 mai 1973 : Nathalie Kosciusko-Morizet voit le jour. Polytechnicienne (promotion 1992), elle a choisi la biologie comme spécialité. Ingénieur de l’Ecole nationale du génie rural, des eaux et des forêts, elle membre de ce même corps d’ingénieurs.
1997 : elle est agent contractuel, détachée à la Direction de la prévision au ministère des Finances et de l’Industrie
1999 : nommée conseillère commerciale, responsable de la cellule Environnement à la Direction des relations économiques extérieures du même ministère, deux ans plus tard, elle est chargée de mission auprès du directeur de la stratégie d’Alstom
2002 : elle entre au cabinet de Jean-Pierre Raffarin comme conseiller technique pour l’écologie et le développement durable. En juillet, Nathalie Kosciusko-Morizet prend le siège de député de l’Essonne en remplacement de Pierre-André Wiltzer, nommé membre du gouvernement. Elle est alors la benjamine de l’Assemblée nationale.
2003 : elle est nommée secrétaire nationale chargée de l’écologie au sein de l’UMP.
2004 : elle est élue conseillère régionale pour la région Ile-de-France
2007 : élue député de la 4e circonscription de l’Essonne, elle est nommée en juin secrétaire d’Etat auprès de Jean-Louis Borloo, ministre de l’Ecologie, du Développement et de l’Aménagement durables, dans le second gouvernement Fillon.
2008 : Nathalie Kosciusko-Morizet rejoint la direction de l’UMP au poste de secrétaire générale adjointe, aux côtés de Xavier Bertrand.
2009 : en janvier, elle est nommée secrétaire d’Etat chargée de la Prospective et du Développement de l’économie numérique.
2010 : en novembre, elle devient ministre de l’Ecologie, du Développement durable, des Transports et du Logement.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
18. Akurat mam za soba
duza porcje fachowych tygodnikow anglojezycznych wydawanych w Europie i tutaj. W tak zwanej robocie nie ma co robic, wiec sie ratuje.Zgodnie twierdzi sie, ze Rosja dzisiejsza znalazla sie w sytuacji sojuza, ktory staral sie ratowac Gorbaczow. Pisza, ze w nawet gorszej niz wtedy. Mam wycinki, ale to dluzsza sprawa.
19. Rosja - NATO wraca język zimnej wojny Falklandy i surowce
http://poorrichards-blog.blogspot.com/2012/03/new-cold-war-massive-nato-...
Rosyjscy eksperci wojskowi: ćwiczenia NATO w Norwegii to prowokacja
Największy ćwiczeń wojskowych w Norwegii w ciągu dziesięciu lat ma obecnie miejsce w Troms i obejmuje 16.000 żołnierzy z 15 krajów. Ćwiczenie obejmuje największa w dziejach żywo zwalniania wiertła odbędzie się na terytorium Norwegii.
"Obecny ćwiczeń wojskowych odbywa się wśród działań wzrosła NATO w Arktyce. Ta z kolei jest definiowana przez podział pochodzących z zasobów naturalnych w regionie. Najwyraźniej przez prężenie mięśni NATO chce pokazać że jest ustawione na wzmocnienie wysiłki dyplomatyczne z geopolitycznej i militarnej ", mówi redaktor naczelny gazety" Bezpieczeństwa Narodowego "do Głosu Rosji Igor Korotchenko.
Mogły się odbyć na terytorium Kanady, mówi Władimir Yevseyev z Centrum Bezpieczeństwa Międzynarodowego Instytutu Globalnej Gospodarki i Stosunków Międzynarodowych: "Niemniej jednak, ćwiczenia odbywają się na terytorium Norwegii i Szwecji, w bliskim sąsiedztwie do granicy z Rosją. Mogą więc traktować jako Prowokacja . " Rosja ma wszelkie podstawy do obaw, Yevseyev mówi, jak "equipp zbiorników z hiszpańskiego systemu opartego Aegis mogą być wykorzystane do Arktyki".
Aegis Ballistic Missile Defense System (Aegis BMD) jest system oparty na statek wyposażony dalekiego zasięgu szkody radaru pozwala okręty zestrzelić rakiety wroga balistycznych. System jest również częścią Stanów Zjednoczonych rakiet strategii obrony narodowej.
Szef rosyjskiego Sztabu Generalnego Nikołaj Makarow potrzebują więcej miejsca zranił US Rosja jesteśmy gotowi podjąć niezbędne środki zaradcze, jeśli Statki USA z systemem Aegis lub są wdrażane do północnych wód do Morza Czarnego.
Rosja będzie także bacznie obserwować działania wojskowych w Arktyce, Igor Korotchenko mówi Głos Rosji: "Rosja jest teraz utworzenie dwóch Arctic brygady mobilne, które mogą funkcjonować w jednym jest częścią Arktyki, gdzie-jest to niezbędne dla ochrony kraju Zainteresowania ".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. NATO zgubiło samolot? w środku Europy?
Podczas ćwiczeń NATO zaginął wojskowy samolot. "Musimy założyć, że się rozbił"
Samolot transportowy norweskich sił zbrojnych z pięcioma
osobami na pokładzie zaginął w czwartek podczas ćwiczeń NATO -
poinformowały władze wojskowe. Istnieją obawy, że maszyna rozbiła się na
północy Szwecji.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Norwegia uniknęła kryzysu,
Norwegia uniknęła kryzysu, ale teraz zbliża się groźna bańka
Norwegia
staje u progu bańki na rynku nieruchomości. Obniżka stóp procentowych w
celu osłabienia korony spowodowała skok liczby kredytów i cen domów.»
Grecja: kryzys obudził “ziemniaczaną rewolucję”. Handel uliczny wraca do Aten
Setki Greków stoją w szybko powiększających się kolejkach, aby wziąć
udział w tym, co sami nazywają „ziemniaczaną rewolucję”. To prosta idea
gospodarcza – pisze portal BBC News Europe. »
Niemiecki minister finansów szefem eurogrupy?
Niemiecka
kanclerz Angela Merkel zaproponowała kandydaturę swego ministra
finansów Wolfganga Schaeublego na szefa eurogrupy - pisze w piątek
niemiecki dziennik "Financial Times Deutschland", powołując się na
nieoficjalne informacje.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Putin też twierdzi, ze demokarcja, to on
KE: Orban nie rozumie, czym jest demokracja
Porównywanie UE do ZSRR świadczy o kompletnym
niezrozumieniu, czym jest demokracja - powiedziała w imieniu szefa KE
Jose Barroso w piątek jego rzeczniczka. To komentarz do aluzji premiera
Węgier Viktora Orbana o unijnych biurokratach i sowieckich
aparatczykach.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Barroso wzywa do "wyrzeczeń"
Barroso wzywa do "wyrzeczeń" w walce z kryzysem
piątek na północy Włoch, że kryzys finansowy w UE jeszcze się nie
skończył i dlatego "konieczne są wciąż wysiłki i bolesne wyrzeczenia,
które muszą być sprawiedliwie rozłożone".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Grecja rozwija gospodarkę bezgotówkową w biedzie
http://www.rawstory.com/rs/2012/03/16/greece-develops-euro-free-currency...
Determinacja aby "wyjść poza gniewem na kreatywność" napędza silnie gospodarkę barterową w niektórych miejscach
W ostatnich tygodniach Mavridis Theodoros kupił świeże jaja, owoce, oliwki, oliwę z oliwek, dżem, i mydła.
Żaden z nich nie ma kosztować ani euro, bo wcześniej zrobił prace elektryczne- naprawa telewizora, szybko rozwijającej się sieci wymiany w miasteczku portowym Volos, w połowie drogi między Atenach i Salonikach.
W zamian za swą pracę , Mavridis otrzymał szereg lokalnych alternatywnych urządzeń (tzw. temów w języku greckim) w swoim internetowym koncie sieciowym. W zamian za jaj, oliwy z oliwek, doradztwa podatkowego i inne, przeniósł na konta innych ludzi.
"To łatwiejsze, bardziej bezpośredni sposób wymiany towarów i usług," powiedział Bernhardt Koppold, która jest aktywnym członkiem sieci. "To również sposób na pokazanie praktycznej solidarności - w budowaniu relacji."
"Ja już wymieniam się bezpośrednio z kilkoma rodzinami, głównie nauczania języka angielskiego dla opiekunki, a to jest świetny sposób, " mówi McCarthy. "To jest jeszcze młody, ale to rozwija się bardzo szybko.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Hollande krytykuje kanclerz
Hollande krytykuje kanclerz Merkel
Walczący
o urząd prezydenta Francji kandydat socjalistów Francois Hollande
zarzucił w piątek kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że chce decydować w
imieniu wszystkich Europejczyków. Zapowiedział, że w przypadku
zwycięstwa zablokuje ratyfikację paktu fiskalnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Europa w uścisku
Europa w uścisku Niemiec
Na wschód od Polski następuje reintegracja przestrzeni
postsowieckiej w postaci tzw. Związku Eurazjatyckiego funkcjonującego od
1 stycznia 2012 roku. Na zachód od nas Niemcy usiłują uzyskać pozycję,
jaką miała III Rzesza w latach 1939-1940.
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Obraduje szczyt
Obraduje szczyt Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej
głównym tematem szczytu Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (ros.
EwrAzES), który pod przewodnictwem prezydenta Rosji Dmitrija
Miedwiediewa w poniedziałek zebrał się w Moskwie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. IV Rzesza
Sikorski: połączyć stanowiska szefa KE i Rady Europejskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. IV Rzesza tuż tuż. Kumpel Sikorskiego i Putina
Westerwelle chce kary dla grzeszników demokracji
Minister spraw zagranicznych chce dać UE więcej uprawnień, gdy rządy takich jak Rumunia czy Węgry naruszają podstawowe wartości. Do tej pory możemy karać tylko pośrednio, powinny wkrótce być możliwe sankcje.
Westerwelle will Strafen für Demokratie-Sünder
Der Außenminister möchte der EU mehr Macht geben, wenn
Regierungen wie in Rumänien oder Ungarn Grundwerte verletzen. Bislang
geht das nur indirekt, demnächst sollen Sanktionen möglich sein. Von Stefanie Bolzen
© dpa
Bundesaußenminister Guido Westerwelle hat der Zukunftsgruppe Vorschläge
präsentiert, um abtrünnige EU-Regierungen wieder in die Spur zu bringen
http://www.welt.de/politik/ausland/article109312936/Westerwelle-will-Str...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Jerzy Buzek gościem Dnia
Jerzy Buzek gościem Dnia Europy w Petersburgu
oświadczył w piątek w Petersburgu, że wiele rzeczy jest sobie w stanie
wyobrazić, ale nie brak współpracy między Unią Europejską i Rosją.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Merkel i Hollande
Merkel i Hollande „synchronizują zegarki”
Zbliżające się sobotnie spotkanie federalnej kanclerz Niemiec Angeli
Merkel i prezydenta Francji Francoisa Hollande’a ma pomóc uzgodnić
podejście do realizacji działań antykryzysowych na poziomie Unii
Europejskiej. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. lewactwo w ataku
Kobiety jako bilon do wymiany
Dziewięć krajów unijnych poinformowało Eurokomisję o rezygnacji z
wprowadzenia przydziałów na liczbę kobiet w składzie kierownictwa
przedsiębiorstw europejskich. Eurobiurokracja zamierza walczyć o swoją
ideę. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Miedwiediew: „Konieczna jest
Miedwiediew: „Konieczna jest strategia pokryzysowego rozwoju”
Eurostrefa może oczekiwać drugiej fali kryzysu. Jest to związane z
poważnymi zobowiązaniami dłużnymi, spadkiem tempa produkcji, rosnącym
deficytem budżetu i bezrobociem. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Unijny budżet asymetryczny
Unijny budżet asymetryczny
Kilka krajów UE domaga się, aby eurostrefa
dysponowała oddzielnym budżetem. Miałoby to chronić wspólnotową walutę
przed "szokiem asymetrycznym". Według unijnych dyplomatów pomysł taki
wspierają Francja i Niemcy.
Monti i Samaras na straży euro
Premierzy Włoch Mario Monti i Grecji Antonis Samaras
podczas rozmów w piątek w Rzymie uznali za "absolutnie niezbędne"
stanie na straży integralności strefy euro i stabilizację na rynkach
finansowych. Monti pochwalił antykryzysowe wysiłki rządu w
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Eutanazja będzie
Eutanazja będzie prawem?
Francja rozpoczyna kampanie i debatę o legalizacji eutanazji w całej Europie.
W Strasburgu 22 września ruszy pierwsza z ośmiu debat o eutanazji.
Kolejne przewidziano na 6 października w Monpellier, potem w listopadzie
w Lille, Nantes, Toulousie, w Havrze i w grudniu w Paryżu. Dyskusja o
zabijaniu ciężko chorych i niepełnosprawnych rozciągnie się także na
Belgię, Szwajcarię i Holandię. To jedna z 60. przedwyborczych obietnic
francuskiego prezydenta Francoise’a Hollande’a.
Chodzi o rozszerzenie tzw. prawa Leonettiego, które funkcjonuje od 2005
r. we Francji. Na jego mocy lekarz może podjąć decyzje o zakończeniu
życia pacjenta poddanego intensywnej terapii, w końcowej fazie jego życia. Pacjent jednak musi wyrazić
na to wcześniej świadomie zgodę. Przy czym lekarz ma pełne prawo
odmówienia wykonania eutanazji, nawet jeśli pacjent nalega. We Francji
wciąż obowiązuje klauzula sumienia.
Hollande powołał spec komisję. W jej skład wchodzi 9 członków: lekarze,
prawnicy i filozofowie. Na czele komisji stanął prof. med. Didier
Sicard. W rozmowie
dla dziennika “La Croix” powiedział on, że “prezydent dał mu całkowitą
wolność w kwestii realizacji debaty o eutanazji”, oraz że “wolno mu
wszystko w podejmowaniu wiażących decyzji”.
Debaty będą miały charakter społeczny. Raport końcowy poznamy w
grudniu. Zostanie on przekazany do instytucji europejskich. Francuski
prezydent bowiem zapowiada, że Francja zaproponuje wdrożenie legalizacji
eutanazji przez wszystkie państwa członkowskie UE.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. Sikorski wtrąca się w wewnętrzne sprawy innego państwa
"Polska chce być partnerem Niemiec i Francji, przewodząc silnej, demokratycznej europejskiej przestrzeni polityczno-ekonomicznej. Nie chce być buforem między Europą Zachodnią, a mniej demokratyczną euroazjatycką polityczno-ekonomiczną przestrzenią, w której dominującą rolę odgrywa Rosja" - dodał.
Sikorski odciął się też od rozpowszechnionych w W. Brytanii pesymistycznych ocen perspektywy utrzymania strefy euro. Wyraził przekonanie, że strefa euro przetrwa i wskazał, że jej członkowie zacieśniają integrację.
Odwołując się do argumentów ekonomicznych i dobrze pojętego brytyjskiego interesu narodowego szef polskiego MSZ skrytykował oba nurty myślenia brytyjskich eurosceptyków: zastąpienie członkostwa w UE przez porozumienie o wolnym handlu oraz wystąpienie z UE.
Wskazał przy tym na proeuropejskie nastawienie Szkotów, różniące się od w większości eurosceptycznego podejścia opinii publicznej w Anglii.
"Czy rzeczywiście wierzycie, że Szkoci, którzy są bardziej proeuropejscy od was, pójdą w wasze ślady?" - zapytał Sikorski gospodarzy, sugerując, że zwycięstwo eurosceptycyzmu w Anglii może przyspieszyć rozpad Zjednoczonego Królestwa. Torysi rządzący w kraju w koalicji z liberałami i dominujący w parlamencie westminsterskim mają w Szkocji tylko jednego posła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Prezydia Sejmu i Bundestagu
Prezydia Sejmu i Bundestagu przeciwko parlamentowi eurolandu
Norbert
Lammert wypowiedzieli się przeciwko propozycjom utworzenia w ramach
reform w UE dodatkowych instytucji, takich jak na przykład parlament
strefy euro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Szczyt w Brukseli. Putin o
Szczyt w Brukseli. Putin o "podważaniu zaufania"
Podczas szczytu Rosja-UE Władimir Putin wytknął Wspólnocie
utrzymywanie obowiązku wizowego dla Rosjan i liberalizującego rynek...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Rosja i UE ogłoszą 2014 rok „Rokiem nauki”
http://polish.ruvr.ru/2012_12_21/Rosja-i-UE-oglosza-2014-rok-Rokiem-nauki/
Rosja i Unia Europejska ogłoszą 2014 rok „Rokiem nauki”. Poinformował o tym na szczycie Rosja-Unia Europejska w Brukseli przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Zgodnie z jego słowami UE współpracuje z Rosją w zakresie modernizacji i tworzenia środowiska sprzyjającego interakcji biznesowej.
Barroso uważa, że technologie same w sobie nie gwarantują udanej modernizacji. Według niego decydujące znaczenie mają talenty, pomysły i rozwój społeczeństwa jako całości. „Obecnie Rosja i Unia Europejska prowadzą rozmowy o współpracy w zakresie nawigacji satelitarnej i obrony cywilnej. „Ich dwustronne stosunki są znacznie głębsze, niż oficjalne kontakty” – stwierdził Barroso.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Stosunki bez wiz oraz
Stosunki bez wiz oraz gospodarka bez polityki
Podczas obrad 30-tego szczytu Rosja – Unia Europejska prezydent
Władimir Putin otrzymał zapewnienia co do gotowości do osiągania postępu
w rozstrzyganiu kwestii wizowej. Okazało się, że podobnych zapowiedzi
udzielono nie tylko dla Rosji. →
Według prezydenta Władimira Putina, praktycznie
wszystkie zagadnienia natury technicznej w zakresie zniesienia wiz dla
podróży krótkoterminowych zostały rozstrzygnięte. Wobec Rosji Unia
Europejska gotowa jest na razie jedynie do udoskonalenia konkretnego
dokumentu. Jednak w stosunkach z innymi krajami Unia Europejska decyduje
się na więcej. Rosyjski prezydent nie mógł pominąć tego uwagą:
Mam
obszerną listę krajów, z którymi Unia Europejska ma reżim bezwizowy. Są
tu Wenezuela, Gwatemala, Honduras, Mauritius, Meksyk. Kogo tylko tu nie
ma! Całe 40 państw, które znajdują się w odległości tysięcy kilometrów
od krajów unijnych. 7 listopada Eurokomisja zgłosiła propozycje odnośnie
wpisania na tę listę jeszcze pięciu krajów Morza Karaibskiego i 10
krajów znajdujących się na Pacyfiku. Wmyiana handlowa między Rosją a
Unią Europejską wynosi prawie 400 miliardów dolarów. Brak swobodnego
kontaktowania się między ludźmi – to czynnik hamujący w rozwoju naszych
stosunków gospodarczych. Wszyscy powinniśmy zdawać sobie z tego sprawę.
Wizy
nie są jedyną przeszkodą w stosunkach gospodarczych między Rosją a
krajami unijnymi. Realnie komplikuje je „trzeci pakiet energetyczny”.
Teza podstawowa tego dokumentu, polegająca na tym, że spółki, zajmujące
się wydobywaniem gazu, nie mogą zajmować się jego tranzytem, Rosji nie
dopowiada. Władimir Putin potępił Brukselę za dążenie do zastosowania
ustaleń Trzeciego Pakietu Energetycznego wobec transakcji zawartych
jeszcze przed nabraniem mocy prawnej przez ten dokument.
Oczywiście,
Unia Europejska ma prawo do podejmowania każdych decyzji. Powiem
łagodnie, że wprowadza nas w zakłopotanie nadanie tej decyzji siły
wstecznej. Uważamy, że jest to niesłuszna i absolutnie niecywilizowana
decyzja. Jeśli zatwierdziliście dokument i obejmujecie nim wszystko, co
było przed tym, to wprowadza to zamęt i podważa zaufanie wobec wspólnej
pracy. Mam nadzieję, że na gruncie zasadniczych interesów rozwoju
stosunków znajdziemy rozwiązanie będące do zaakceptowania i wzajemnie
korzystne.
W sumie Władimir Putin nie skłania
się do politykowania dawnych oraz nowych problemów w stosunkach z Unią
Europejską. Jednak liczy na ich szybkie rozstrzygnięcie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Eurofederaści tworzą Rząd Światowy! Czy ktoś ich powstrzyma?
ROK 2008 - podwaliny, dzisiaj już wdrożenie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Rosja połączy użytkowników
Rosja połączy użytkowników Internetu Europy i Azji
Rosja przystępuje do układania trasy telekomunikacyjnej, która połączy
Londyn z Tokio. Unikalność nowego projektu polega na tym, że kabel
układany ma być przez dno Północnego Oceanu Lodowatego. Przy tym,
opóźnienie sygnału w drodze będzie minimalne. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Stworzenie jednolitej
Stworzenie jednolitej przestrzeni gospodarczej od Atlantyku do Pacyfiku
Podczas corocznej konferencji prasowej podsumowującej działalność rosyjskiej dyplomacji szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow podkreślił: „Moskwa rozpatruje rozwój euroazjatyckiej integracji jako konkretny wkład Rosji w tworzenie jednolitej przestrzeni gospodarczej od Atlantyku do Pacyfiku. Jest to w pełni realne zadanie”.
Po raz pierwszy inicjatywa stworzenia jednolitej przestrzeni euroatlantyckiej i euroazjatyckiej została sformułowana podczas szczytu OBWE w Astanie w grudniu 2010 roku.
http://polish.ruvr.ru/2013_01_23/Stworzenie-jednolitej-przestrzeni-gospo...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Józef Oleksy dla Głosu Rosji
Toczą się ważne procesy we współczesnym świecie. Cechuje je często żywioł globalnego przyśpieszenia. Kryzys i bezwład dotyka wielu instytucji międzynarodowych, których status i działanie powinny podlegać krytycznej weryfikacji.
Jednobiegunowy ład dominacji USA będzie ustępować wielobiegunowemu układowi tzw. global players (graczy globalnych).
Wśród pretendentów do roli global players są zarówno Unia Europejska jak i Rosja. Dlatego ważne jest by narastała współpraca i gotowość rozumienia istoty procesów we wspólnym myśleniu o przyszłości ze strony Rosji i Unii Europejskiej.
Gospodarki państw od Atlantyku do Pacyfiku wybierają podobne lub wspólne drogi wychodzenia z kryzysu i zapewnienia rozwoju. Budowanie wspólnej przestrzeni Unia Europejska - Rosja to dobra droga partnerstwa dla modernizacji. Modernizacja zaś to innowacje, rozwój inwestycji i współpracy w dziedzinie wysokich technologii czy ewolucja społeczeństw i systemów politycznych.
Rosja wysłała liczne sygnały o gotowości do modernizacji i bliższego partnerstwa na kontynencie. Jak na razie raczej bez echa. Rosja jako państwo europejskie ma prawo interesować się tym co zachodzi w innej części Europy i w wielu sprawach aktywnie uczestniczyć.
Są poglądy, że Rosja potrzebuje przebudzenia. Unia Europejska też, choć w różnych odniesieniach. Nie jest jednak tak, że w ostatnim czasie w stosunkach UE - Rosja jest kryzys i zastój. Jeśli jednak takie wrażenie się rodzi, to obie strony muszą z tego wyciągnąć wnioski. Euroatlantycki wymiar strategii Unii Europejskiej nie ogranicza możliwości budowania wspólnej przestrzeni interesów i postępu na Wschód.
Polska jest częścią Unii. Jest też sąsiadem Rosji. Sąsiedztwo historycznie zostawiło wiele śladów po obu stronach. Dziś jest czas na nowy reset w stosunkach wzajemnych. Nie wystarczy tylko Forum Dialogu, które na dodatek nie odgrywa żadnej znaczącej roli społecznej. Nie wystarczą rutynowe kontakty międzyrządowe. Potrzeba nowych impulsów, spotkań, dyskusji a nade wszystko stawki na dobre, strategiczne porozumienia gospodarcze. Pora na oficjalną wizytę prezydenta Rosji w Polsce i prezydenta Polski w Rosji.
Wrak samolotu nie może wyznaczać polskiej strategii przyszłości. Upór Rosji w sprawie „własnego” śledztwa - też nie jest potrzebny.
Europejska tożsamość Rosji oznacza, że Unii Europejskiej powinno zależeć na bliskich stosunkach z Rosją. Obecne są wciąż podejrzenia, że Kreml nie akceptuje modelu europejskiego i chce tworzyć „sferę uprzywilejowaną” wokół siebie. Tymczasem to co nam wydaje się odbudową rosyjskiego imperializmu dla Rosjan jest realizacją ich naturalnych interesów. Jest więc o czym rozmawiać, lepiej się poznawać bez uprzedzeń historycznych z respektem dla własnych krótko - i długoterminowych interesów.
Niemoc Unii Europejskiej w zakresie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa nie zwalnia Polski z budowania efektywnych stosunków sąsiedztwa i dobrych interesów.
Józef Oleksy, Profesor Akademii Finansów i Biznesu – Vistula, b. Premier Polski, b. Marszałek Sejmu RP, Warszawa
http://polish.ruvr.ru/2013_01_25/Polska-Rosja-Nie-wystarcza-rutynowe-kon...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Czy XXI wiek będzie stuleciem superpaństw?
http://polish.ruvr.ru/2013_02_01/Czy-XXI-wiek-bedzie-stuleciem-superpanstw/
XXI wiek będzie okresem nowych sojuszy między różnymi krajami, – uważają niektórzy eksperci. Przed upływem tego dziesięciolecia na Dalekim Wschodzie może powstać konfederacja, na której czele staną Chiny. Unia Europejska ze „zjednoczenia międzypaństwowego” o niejasnym zakresie przekształci się w potężną federację liczącą prawie pół miliarda osób. Czy jest to możliwe? Jak może na to odpowiedzieć Rosja?
Unia Europejska nie ma żadnej alternatywy, – twierdzi politolog, ekspert z Instytutu Strategii Narodowej Paweł Swiatenkow. Operacja zbrojna w Mali, jego zdaniem, pokazuje, że kraje europejskie trzymają się razem nie tylko w sprawach gospodarczych, lecz również w polityce. Czy nie jest to krok ku bardziej zwartej strukturze?
Stany Zjednoczone i Chiny troszczą się o utworzenie własnych bloków. Za pierwowzór „Unii Amerykańskiej” można uważać Północnoamerykańską Strefę Wolnego Handlu – NAFTA. Jak daleko posuną się procesy integracyjne? Znany amerykański socjolog, jeden z twórców analizy systemowej świata Immanuił Wallernstajn oświadczył, że przed początkiem lat 20-tych na Dalekim Wschodzie powstanie konfederacja, łącząca Japonię, Chiny i scaloną Koreę.
W takiej sytuacji Rosja praktycznie nie ma żadnej alternatywy poza kształtowaniem własnego bloku. Na przykład, Unii Euroazjatyckiej, – zakłada politolog Paweł Swiatenkow, podkreślając przy tym, że głównym kryterium sukcesu całego projektu będzie przyłączenie się do niego Ukrainy:
Ukraina jest wielkim krajem, zamieszkałym przez 45 milionów osób. Wiele zależy nie tylko od skali gospodarki, lecz również od liczebności mieszkańców. Im jest ich więcej, tym większy jest ewentualny rynek. Rosja w sojuszu tylko z Kazachstanem i Białorusią ma około 150 milionów osób, natomiast w sojuszu z Ukrainą będzie to już blisko 200 milionów. Wiadomo, że ewentualna unia będzie czynnikiem o wiele bardziej znaczącym. Mimo naszych manewrów wokół krajów Azji Środkowej, główną nagrodą są nie one, lecz Ukraina.
Jednak wielu ukraińskich polityków, a częściowo także ich białoruskich kolegów o orientacji europejskiej, odstrasza druga część wyrazu „euroazjatycki”. Paweł Swiatenkow nie wyklucza prawdopodobieństwa tego, że w końcu Rosja będzie musiała wybierać między Ukrainą z jednej strony, a Uzbekistanem i Tadżykistanem z drugiej.
Zresztą, z problemami borykają się wszyscy, którzy chcą się jednoczyć. Wielka Brytania nieustanie rzuca kłody pod nogi procesów integracyjnych w ramach Unii Europejskiej. Niezbyt dawno David Cameron zapowiedział, że w przypadku zwycięstwa swej partii, przeprowadzi referendum w sprawie wystąpienia kraju z Unii Europejskiej. Negocjacje na Dalekim Wschodzie hamuje z kolei cały pakiet rozdźwięków natury politycznej i gospodarczej między partnerami o kluczowym znaczeniu.
Przyszłość należy nie od przymierzy, lecz do poszczególnych państw, – wyraża przekonanie dyrektor Instytutu Globalizacji i Ruchów Socjalnych Borys Kargalicki:
Zanim powstaną nowe zjednoczenia, dojdzie do poważniejszych wstrząsów wewnątrz samych państw o kluczowym znaczeniu. Od wyniku tych wstrząsów zależeć będzie proces kształtowania się nowych zjednoczeń międzypaństwowych i to, czy w ogóle będą one powstawać. Zakładam, że obecnie nadchodzi era państw narodowych. Inna sprawa, że sama konfiguracja państw narodowych i ich stosunków wzajemnych bardzo się zmieni.
Czy jest to możliwe? Ekspert zapewnia, że w naszej historii zdarzało się to już niejednokrotnie. W XVII wieku system globalny, zbudowany przez kapitał handlowo-finansowy, rozpadł się na narodowe gospodarki przemysłowe. Obecnie właśnie przeżywamy kryzys światowego systemu finansowego, wobec tego historia może się powtórzyć.
---------------
koment sympatyka Głosu Rosji
Emil Zin · Top Commenter · Ok
Polska już się przysposabia do tej nowej roli.
Alternews 01.02.2013 r.
http://www.youtube.com/watch?v=4k9_7I5PgeM&feature=youtu.be
Opublikowano 1 lut 2013.
Omówienie projektu ustawy o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach ratowniczych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej:
http://sejmometr.pl/sejm_druki/2202449
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Rosja – UE: nowa próba
Rosja – UE: nowa próba zbliżenia
Otwierające się dziś w Brukseli posiedzenie Stałej Rady Partnerstwa
Rosja-Unia Europejska ma za zadanie dać nowy impuls rozwojowi stosunków
Moskwy i Brukseli. Jednak zanim dojdzie do realnego zbliżenia z Rosją
władze Unii Europejskiej powinny wcześniej określić własne priorytety. →
Boris Vukobrat: trzeba budować wspólny rynek bałkański
Przed początkiem oficjalnego wywiadu długo rozmawialiśmy z Borisem Vukobratem na temat nacjonalizmu, kt →
Powinniśmy tworzyć swój własny „wspólny rynek”, rynek bałkański. Po
drugiej wojnie światowej zakładano Unię Europejską, aby podnieść z ruin
zniszczoną Europę, aby podnieść stopę życiową w każdym kraju. To się
udało. Dlaczego więc nie możemy wybrać tę samą drogę? Możemy handlować w
regionie ze sobą, nie widzę w tym żadnych problemów. Jeśli na Bałkanach
zapewniona będzie jedność gospodarcza, szybciej wyjdziemy z naszych
dawnych i aktualnych nieszczęść. Czynniki w Brukseli powinny powiedzieć
do każdego z krajów bałkańskich: jeśli chcecie przystąpić do Unii
Europejskiej, zaczynajcie współpracować ze sobą. Nikt ani w Zagrzebiu,
ani w Belgradzie, ani w Skopje nie będzie temu przeciwny. Najważniejsze
jest podjęcie takiej decyzji przez Unię. Dla nas jest to bardzo ważne.
Istnieje także droga przebiegająca przez nawiązywanie współpracy z
Rosją, Ukrainą, byłymi republikami Związku Radzieckiego, gdzie
tradycyjnie mieliśmy świetne kontakty handlowe i partnerskie. Aktualnie
Rosja jest obecna na Bałkanach w niedużej mierze. Nam tego brakuje.
Ważna jest nie tylko obecność polityczna Moskwy w naszym regionie, lecz
również gospodarcza. „Nowe zjednoczenie gospodarcze krajów bałkańskich”,
jak to nazywam, powinno koniecznie nastawione być na zarówno na
Federację Rosyjską, jak też na Białoruś i naszych sąsiadów wschodnich.
Pozwoli to na o wiele szybsze rozstrzygnięcie problemu naszego regionu i
całej Europy Południowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Siergiej Ławrow i John Kerry spotkają się w Berlinie
W niedzielę John Kerry rozpoczyna
swoją pierwszą zagraniczną wizytę jako sekretarz stanu Stanów
Zjednoczonych. W pierwszej kolejności uda się on do Londynu, skąd
pojedzie przez Europę na Bliski Wschód.
26 lutego w
Berlinie Kerry spotka się z ministrem spraw zagranicznych Rosji
Siergiejem Ławrowem. Oczekuje się, że podczas spotkania przede wszystkim
będzie mowa o wojnie w Syrii, próbach jądrowych w Iranie oraz o
pokojowym uregulowaniu konfliktu palestyńsko-izraelskiego.
Kerry nie planuje wizyty w Palestynie i Izraelu.
http://polish.ruvr.ru/2013_02_24/Siergiej-Lawrow-i-John-Kerry-spotkaja-sie-w-Berlinie/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Prezydent Rosji Władimir
Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w środę, że jego kraj będzie nadal zwiększać swój potencjał militarny z uwzględnieniem prognozowanych zagrożeń. Podkreślił także, iż nie będzie odwrotu od rozpoczętej w 2008 roku radykalnej reformy sił zbrojnych.
Putin mówił o tym na kolegium Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, które zebrało się w Moskwie.
Prezydent ocenił, że stref niestabilności na świecie jest coraz więcej. "Nie wygasają konflikty na Bliskim Wschodzie, w Azji Środkowej, wzrasta niebezpieczeństwo eksportu radykalizmu i chaosu do regionów sąsiadujących z Rosją" - oznajmił.
Putin zauważył, że "równocześnie podejmowane są metodyczne próby rozchwiania równowagi strategicznej". "Faktycznie USA przystąpiły do drugiego etapu budowy globalnego systemu obrony przeciwrakietowej, sondowane są możliwości dalszego rozszerzenia NATO na Wschód, szereg krajów prowadzi politykę zmierzająca do militaryzacji Arktyki" - powiedział.
Wśród priorytetów Rosji gospodarz Kremla wymienił wspieranie wielobiegunowości na arenie międzynarodowej, budowę Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, pogłębianie partnerskich stosunków w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW) i BRICS, a także rozwój mechanizmów zbiorowego, sojuszniczego reagowania na potencjalne wyzwania dla bezpieczeństwa regionalnego, w tym umacnianie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB).
Euroazjatycką Unię Gospodarczą budują Rosja, Białoruś i Kazachstan. Te trzy kraje - wraz z Kirgistanem, Tadżykistanem i Armenią - wchodzą też w skład ODKB. Z kolei SzOW to organizacja regionalna grupująca Rosję, Chiny, Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan i Kirgistan. Na prawach obserwatorów w jej pracach uczestniczą Iran, Indie, Pakistan i Mongolia. W zamyśle jej animatorów SzOW ma być przeciwwagą dla wpływów USA w Azji Środkowej. Natomiast BRICS tworzą Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Afryka Południowa.
Putin oświadczył również, że nie będzie odwrotu od rozpoczętej w październiku 2008 roku radykalnej reformy sił zbrojnych. "Nie można trzymać się szablonów. Nie powinno być jednak także ciągłych wahań i rewizji wcześniej podjętych decyzji. Tym bardziej, że wkraczamy w etap precyzyjnego szlifowania wszystkich mechanizmów wojskowej machiny" - oznajmił.
W ramach reformy rozpoczętej przez poprzedniego ministra obrony Anatolija Sierdiukowa armia rosyjska odchodzi od dywizyjno-pułkowej struktury wojsk i sztabów, przechodząc do brygadowej, co armii ma zapewnić większą mobilność, a dowódcom dać większą samodzielność na polu walki.
Liczbę okręgów wojskowych zmniejszono z sześciu do czterech. Korpus oficerski zredukowano z 315 tys. do 220 tys., a generalski - z 1100 do 900. O połowę zmniejszono też personel resortu obrony. Zredukowano również liczebność samej armii - do 1 mln osób. Jest ona także wyposażana w nowy sprzęt.
Armię uwolniono też od takich funkcji, jak sprzątanie, gotowanie, naprawianie sprzętu i budowanie obiektów wojskowych. Wszystko to w ramach outsourcingu przekazano spółkom cywilnym. Zmniejszono również liczbę wojskowych uczelni i zreformowano wojskową służbę zdrowia. Tworzona jest policja wojskowa.
Reforma Sierdiukowa wywołała poważne niezadowolenie w strukturach wszystkich szczebli - zarówno w sztabach, jak i wojskach. Dochodziło do otwartych wystąpień przeciwko zmianom, w tym nawet w elitarnych jednostkach specjalnych Głównego Zarządu Wywiadu (GRU).
Z powodu niezadowolenia ze zmian forsowanych przez cywilnego ministra obrony raporty o przeniesienie w stan spoczynku złożyło kilku wpływowych generałów ze Sztabu Generalnego, w tym poprzedni szef GRU Walentin Korabielnikow. Wielu generałów zostało zdymisjonowanych przez Sierdiukowa.
Niektórych z usuniętych generałów przywrócił do służby nowy szef resortu obrony Siergiej Szojgu. Wstrzymał on także niektóre zmiany zainicjowane przez swojego poprzednika, na przykład reformę wojskowej służby zdrowia.
Putin zażądał od Ministerstwa Obrony, aby ściśle realizowało państwowy program modernizacji uzbrojenia. "Już w 2015 roku udział sprzętu bojowego nowej generacji w uzbrojeniu armii powinien osiągnąć 30 proc., a w 2020 roku - 70-100 proc." - zaznaczył.
Na te cele do 2020 roku zamierza się przeznaczyć 20 bln rubli (ponad 650 mld dolarów).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Tusk zaprosił Francję i
Tusk
zaprosił Francję i Niemcy do uczestnictwa w posiedzeniu Grupy
Wyszehradzkiej, która miała być polityczną przeciwwagą dla tych krajów.
Na kogo gra Tusk?
Przywódcy Francji i Niemiec będą bardzo dobrze się prezentowali na
fotografiach wykorzystanych potem w zadaniach propagandowych, bo do
niczego więcej w Grupie Wyszehradzkiej nie przydadzą się Polsce, a
raczej zaszkodzą.
Południe Europy nie słucha już Merkel. Niemcy szukają sojuszników w Polsce
Kanclerz Niemiec Angela Merkel forsuje plan podniesienia
konkurencyjności Europy i dlatego szuka sojuszników w Polsce i innych
krajach naszego regionu. Gdzie indziej nie może ich znaleźć. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. 06.03.2013 Grupa
06.03.2013
czytaj więcej »
- Zgadzamy, że dzisiaj budowę jedności europejskiej należy prowadzić
za pomocą trzech narzędzi: Unii Walutowej i Gospodarczej,
konkurencyjności gospodarek państw członkowskich i umacniania
europejskich zdolności obronnych - mówił Donald Tusk o tematach
spotkania.
Premier Polski podkreślił, że Unia Gospodarcza i Walutowa powinna być
źródłem jedności, a nie podziałów w UE. Dodał, że należy eliminować
wszelkie bariery w celu zapewnienia konkurencyjności. Za przykład podał
rozwój sektora cyfrowego w Europie, który może przynieść istotny wkład w
ożywianie gospodarki.
Budżet UE
Donald Tusk wyraził nadzieję, że „konstruktywna debata w Parlamencie
Europejskim pozwoli na przyjęcie budżetu, być może ze zmianami, jeszcze
pod rządami prezydencji irlandzkiej”, czyli do końca czerwca.
Polityka obronna
Szef polskiego rządu poinformował o wspólnej deklaracji ministrów
obrony państw Grupy Wyszehradzkiej, Francji i Niemiec, która ma na celu
wyrażenie poparcia dla zacieśnienia współpracy tych państw w dziedzinie
obrony oraz wysiłków państw na rzecz poprawy konkurencyjności
europejskiego przemysłu obronnego.
- Musimy mieć wspólną bazę przemysłową, miejsca pracy i technologię,
by pozwolić obronności europejskiej na zapewnienie odpowiedniej
solidności - podkreślił prezydent Hollande.
Gośćmi Donalda Tuska byli: prezydent Francois Hollande, kanclerz
Angela Merkel i premierzy Viktor Orban, Robert Fico oraz Petr Neczas.
Polska sprawuje obecnie prezydencję w Grupie Wyszehradzkiej.
DO POBRANIA: Oświadczenie polskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Krzysztof Szczerski Po
Krzysztof Szczerski
Po szczycie: Tusk zgadza się na tworzenie europejskiej federacji na gruzach europejskiej wspólnoty
Zamiast mówić o unii walutowej powinniśmy mówić o wspólnym rynku
opartym na czterech swobodach: przepływu osób, towarów, kapitału i
usług.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. KOLEJNY ETAP NWO
Niemcy, Holandia, Dania i Finlandia chcą
utworzenia mechanizmu chroniącego przestrzegania fundamentalnych
wartości przez kraje UE. Proponują, by państwa "27" łamiące zasady praw
człowieka, demokracji czy rządów prawa, były karane zawieszaniem
funduszy unijnych.
- Prawa człowieka, demokracja, rządy prawa są
sercem europejskiej tożsamości. Nasze wspólne wartości bardziej niż
cokolwiek innego są spoiwem, które łączy nasze narody - przypominają
dyplomaci, wskazując, że UE powinna położyć większy nacisk na
"promowanie kultury poszanowania rządów prawa w krajach członkowskich".
"Obecne ustalenia niewystarczające"
Według ministrów sygnatariuszy listu, obecne porozumienia na
poziomie UE są niewystarczające, aby zagwarantować przestrzeganie tych
zasad we wszystkich państwach UE. - Dlatego jesteśmy przekonani, że
potrzebny jest nowy, bardziej efektywny mechanizm, by zapewnić ochronę
fundamentalnych wartości w krajach członkowskich - napisali.
Wśród możliwych działań przeciwko państwom, które nie
stosowałyby się do europejskich zasad, wymieniono jako środek ostateczny
możliwość zawieszenia funduszy unijnych. Nowy mechanizm ma być szybki i
niezależny od działań politycznych, a odpowiadać za niego powinna KE.
"Propozycje zbieżne z poglądami Barroso"
Wspólny list w tej sprawie do szefa Komisji Europejskiej Jose
Manuela Barroso podpisali ministrowie spraw zagranicznych Niemiec Guido
Westerwelle, Holandii Frans Timmermans, Danii Villy Sovndal i Finlandii
Erkki Tuomioja. Ministrowie chcą, by sprawa ta została przedyskutowana
podczas posiedzenia ministrów ds. europejskich. Najbliższe takie
spotkanie odbędzie się w poniedziałek w Brukseli.
Rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen powiedziała na piątkowej
konferencji prasowej, że propozycje zawarte w liście są zbieżne z
poglądami szefa KE. Przypomniała, że Barroso podkreślał, iż trzeba
wzmacniać fundamenty, na których zbudowana jest UE, czyli poszanowanie
dla zasad demokratycznych i rządów prawa.
Zaznaczyła, że
Barroso zwracał uwagę na pojawiające się w ostatnich miesiącach
zagrożenia dla prawnych i demokratycznych struktur w niektórych krajach
UE. Choć w liście dyplomatów nie pada nazwa żadnego kraju, w Brukseli od
razu skojarzono go z sytuacją w Rumunii i na Węgrzech.
"To m.in. przez sytuację na Węgrzech"
W przyszłym tygodniu parlament węgierski ma głosować nad
wywołującymi kontrowersje zmianami w konstytucji. Ich przeciwnicy
wskazują, że podważają one praworządność na Węgrzech, bo w praktyce
oznaczają zapisanie w konstytucji norm, które zakwestionował Trybunał
Konstytucyjny. Chodzi m.in. o przyznanie węgierskiemu parlamentowi prawa
do uznawania Kościołów czy umożliwienie przekazywania spraw sądowych
prezesowi niedawno powstałego Narodowego Urzędu Sądownictwa.
Z kolei jeśli chodzi o Rumunię, to KE w przyjętym pod koniec
stycznia raporcie w ramach tzw. Mechanizmu Oceny i Kontroli stwierdziła,
że pomimo pewnych postępów, Bukareszt wciąż nie wywiązał się ze
wszystkich zobowiązań, aby zagwarantować rządy prawa i niezawisłość
sądów. Mechanizm Oceny i Kontroli dotyczy też Bułgarii, ponieważ w
chwili przyjmowania jej i Rumunii do UE w 2007 r. wciąż istniały obawy,
że kraje te nie zdążyły wystarczająco dostosować się do standardów
unijnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. „Smart Border”, czyli „Mądra granica”
„Wielki brat”: teraz również w Strefie Schengen?
Projekt pod kryptonimem „Smart Border”, czyli „Mądra granica” – w zakresie doskonalenia systemu →
Zresztą, jak przyznają się sami urzędnicy w Brukseli,
celem podstawowym „Mądrej granicy” jest mimo wszystko walka z
migrantami, którzy na wszelkie możliwe sposoby usiłują pozostać na
terenie Unii Europejskiej dłużej, niż uwzględnia ich zezwolenie na pobyt
- chodzi o tak zwanych „overstayers”. Według różnych danych, na
terytoriach krajów scalonej Europy stale znajduje się od 1,9 do 3,8
miliona nielegalnych migrantów. „żywi” pracownicy służby granicznej na
lotniskach, których, rzecz jasna, żadne maszyny nie potrafią zastąpić w
stu procent, w pierwszej kolejności skupiać będą swoją uwagę właśnie na
takich podejrzanych osobnikach. Autorzy projektu „Mądra granica”
zaliczają ich do tak zwanej „grupy ryzyka”.
Jeśli
sprzęt elektroniczny znajdzie w swej bazie danych naruszyciela terminu
pobytu, wyśle sygnał alarmujący do organów ochrony porządku publicznego
odpowiedniego kraju. Zdaniem autorów projektu, jest to środek bardziej
niezawodny, niż stempel w paszporcie, gdyż paszport można przecież w
przypadku konieczności „zgubić”.
Ponadto, jak można
założyć - na wszelki wypadek - goście Strefy Schengen będą musieli
pozostawić swoje odciski palców. Przy tym będą to musieli robić wszyscy
bez wyjątku obywatele krajów trzecich – nawet mający prawo do wjazdu
bezwizowego. Ponadto, odcisków palców mogą zażądać od nich urzędnicy
również wewnątrz Strefy Schengen. Zresztą, dla właścicieli wielokrotnych
wiz i biznesmenów uwzględniono pewne przywileje w postaci programu
„Zarejestrowany podróżnik” – Registered Traveller Programme. Będą więc
mogli w swych konsulatach za oddzielną opłatą otrzymywać specjalne
karty, ważne w ciągu roku czy nawet dłużej. Jednak w Komisji
Europejskiej sprecyzowano, że nie zapewnia to wcale żadnych gwarancji
swobodnego wjazdu do Strefy Schengen.
Mimo wszystkich
pozornych korzyści, jakie zapewnia projekt przedstawiony przez
eurokomisarza Cecilię Malmstriom, nie spotkał się on z entuzjastycznym
przyjęciem ani w krajach unijnych, ani też w samej Kimsji Europejskiej.
Zgodnie z doniesieniami portalu internetowego „EurActiv”, frakcja
„zielonych” w Europarlamencie już oświadczyła, że będzie głosować
przeciwko temu projektowi. Jak zapewniła ekspert frakcji do spraw
migracji, deputowana z ramienia Niemiec Franziska Keller, „Mądra
granica” jest niczym innym, jak tylko ingerencją na granicach unijnych
„Wielkiego brata”. Występuje ona również przeciwko olbrzymim wydatkom na
instalowanie nowego systemu, które, według wstępnych obliczeń, mają
przekroczyć kwotę jednego miliarda euro:
Jest
to własna propozycja Eurokomisji, jednakże nie jest ona bezsprzeczna.
Sprzeciw wyrażany jest zarówno wewnątrz Eurokomisji, jak iw krajach
unijnych. Oczywiście, niektóre kraje będą ten projekt promować. Jednak
miliard euro jest nader pokaźną kwotą, w czasie, kiedy państwa unijne
umawiają się w sprawie cięć w wydatkach budżetowych na najbliższe siedem
lat.
Obrońcy europejskich standardów w
dziedzinie praw człowieka są przeciwni temu, aby wszyscy obywatele,
wjeżdżający na terytorium Unii Europejskiej i Strefy Schengen, nawet
turyści, byli traktowani faktycznie jako prawdopodobni przestępcy.
Ponadto, wielu wyraża poważniejsze wątpliwości co do skuteczności
elektronicznych środków kontroli. Wobec tego sugerują oni, że byłoby
lepsze skierowanie wysiłków na doskonalenie i bez tego wystarczających
środków kontroli nad potokami migracyjnymi, zamiast wydawania pieniędzy
na nie sprawdzony przecież w praktyce system. Zresztą, kierownik
wydziału krajów i regionów Instytutu Europy Władysław Biełow nie skłania
się do dramatyzowania sytuacji związanej z projektem:
Wydatki
– tak. Czy usprawiedliwione – z punktu widzenia bezpieczeństwa –
bezwzględnie tak. Gdyż paszporty biometryczne, na które wydawane są
odpowiednie środki, stanowią gwarancję - chociaż nie absolutną, jak
można zakładać - kontroli nad tymi, którzy mają prawo do wjazdu na
terytorium Unii Europejskiej i Strefy Schengen. Rosjanie, na przykład,
jeśli zostanie podpisane porozumienie między Rosją a Unią Europejską,
będą mogli wjeżdżać tam na pewien czas bez wizy. Jednak muszą być
zidentyfikowani. Nie widzę w tym żadnych problemów.
Zresztą,
„Mądra granica” ma jeszcze złożyć swego rodzaju „egzamin” w
Europarlamencie i w stolicach Europy. Na pewno nie będzie to zadaniem
łatwym.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. Polska też może się znaleźc na liście "za łamanie wartości UE"
Vierling gratuluje Radiu Maryja, Telewizji Trwam, "Naszemu Dziennikowi"
http://www.naszdziennik.pl/swiat/26180,vierling-gratuluje-radiu-maryja-t...
Z Catherine Vierling (Francja), asystentem akredytowanym w Parlamencie Europejskim (2. miejsce na liście 27 czołowych europejskich osób przeciwko tzw. wyborowi) rozmawia Dawid Nahajowski z Radia Maryja
Martwi Panią to, że znalazła się Pani na liście 27 czołowych europejskich osób przeciwko tzw. wyborowi?
– Wcale nie. Nie czuję, jakbym była poza wyborem. Uważam, że o wiele więcej osób mogłoby znaleźć się na tej liście. To jest bardzo krótka lista osób, które konsekwentnie realizują swoje wartości i zasady. Można by dodać jeszcze inne osoby, które chciałyby być na tej liście i zapraszam je, by się na niej znalazły.
Dlaczego Pani zdaniem Europejskie Parlamentarne Forum do spraw Populacji i Rozwoju tworzy tego rodzaju dokument?
– Jesteśmy w tzw. środowisku demokratycznym, gdzie każdy może wszystko powiedzieć, gdzie można wyrazić każdą opinię. Jest to swojego rodzaju lobby bardzo dobrze finansowane, które zatrudnia profesjonalistów, którzy promują swoje idee i program polityczny w tej izbie.
Czy rozmawiała Pani ze znajomymi, z europosłanką Anną Zaborską na ten temat?
– Nie miałam okazji, aby z nią porozmawiać ani z żadną osobą z tej listy. Wiele osób powiedziało mi o takiej liście i byłam zdziwiona, że nie znalazło się na niej więcej moich kolegów.
Co Pani wiadomo o ludziach, którzy wchodzą w skład Europejskiego Parlamentarnego Forum do spraw Populacji i Rozwoju, bo to nie to samo, co europarlament…
– Przede wszystkim, jeśli chodzi o głosowania w parlamencie nad tzw. aborcją, ostatnio złożono sprawozdanie na ten temat i ponad 200 posłów do PE wykazało się naprawdę konsekwencją, jeżeli chodzi o ochronę życia. Niektórzy się wstrzymali. Są tacy posłowie, którzy mają swój program polityczny, oni zostali wybrani na podstawie takiego programu i nawet zorganizowali grupę roboczą, która zajmuje się tym tematem. W grupie tej znajdują się posłowie do Parlamentu Europejskiego, jak również przedstawiciele organizacji pozarządowych, których interesuje realizowanie takiego właśnie programu, bo tutaj – jak pan wie – nie rozmawiamy właściwie o aborcji, ale o tzw. zdrowiu reprodukcyjnym, takiej właśnie terminologii używa się tutaj, jednak według definicji Światowej Organizacji Zdrowia termin „zdrowie reprodukcyjne” obejmuje aborcję, dlatego rozmawiamy o aborcji.
Jak Pani wiadomo, na jednej z tzw. list przeciw wyborowi znalazły się polskie katolickie media takie jak: Telewizja Trwam, Radio Maryja, „Nasz Dziennik”. Jest Pani zaskoczona tym, że media, które mają twarde stanowisko w sprawie ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, znalazły się na owej liście?
– Przede wszystkim chciałabym pogratulować wszystkim tym, którzy się na niej znaleźli. Nawet polskie media katolickie, co mnie nie dziwi, ponieważ jest to kraj Papieża Jana Pawła II i gratuluję tym mediom. To wspaniałe. Chciałabym, aby ta lista była dłuższa.
W europarlamencie problem aborcji jest traktowany poważnie. Posłanka Anna Zaborska od dawna zgłasza poprawki do zapisów w sprawozdaniach, gdzie życie od poczęcia do naturalnej śmierci jest zagrożone. Pani też pracuje nad tego rodzaju zapisami?
– Jak panu wiadomo, współpracowałam z panią Zaborską. Była ona przewodniczącą komisji praw kobiet i równouprawnienia. Składała bardzo dobre poprawki, za co jej gratuluję. Jestem w tej chwili w czternastoosobowej grupie posłów z dwunastu krajów Unii Europejskiej, która zajmuje się promocją życia. Zachęcamy posłów, by uważnie traktowali tę kwestię. Właśnie takiej uwagi potrzeba. Zdarza się, że brakuje nam czasu i jak wiadomo w tej izbie pracujemy pod presją czasu, dlatego często można zmarnować szansę. Musimy po prostu wykonywać swoją pracę. Musimy profesjonalnie pracować, zgodnie z regulaminem europarlamentu.
Organizuje Pani również Msze Święte w Parlamencie Europejskim. W tzw. sali medytacji, co środę o 8.30 rano. Każdy może na nią przyjść i się pomodlić. Uczestnicy Eucharystii mogą przeczytać Ewangelię w językach narodowych, po polsku, francusku czy niemiecku. Czy w Brukseli organizuje Pani też marsze w obronie życia?
– Jeżeli chodzi o Msze św., zaczęliśmy je organizować we wrześniu 2009 roku dzięki polskiemu księdzu prof. Piotrowi Mazurkiewiczowi, który był wówczas sekretarzem generalnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej. Dzięki niemu mogliśmy je organizować co tydzień. Nasi polscy koledzy uczestniczyli codziennie w modlitwie. Co roku organizowaliśmy specjalne Msze św., na które zapraszaliśmy ambasadorów, pracowników Rady Europejskiej, Komisji, Europarlamentu. Cieszyły się one wielkim powodzeniem. Współpracuję tutaj w ramach trzystuosobowej grupy, której członkowie regularnie uczestniczą w Mszach św., bardzo wiele osób chce do nas dołączyć. Jeżeli chodzi o kwestię ochrony życia, mam dobrą wiadomość, bo w przyszłym tygodniu organizujemy tzw. tydzień dla życia w Parlamencie Europejskim.
To dla nas bardzo dobra wiadomość.
– Idea tego tygodnia dla życia jest bardzo prosta. Oczywiście musimy funkcjonować w kontekście instytucji, jaką jest Parlament Europejski. Jak pan wcześniej powiedział, istnieją tematy związane z etyką, bioetyką, ochroną życia, dlatego zapraszamy posłów do Parlamentu Europejskiego, którzy zajmują się tymi tematami, którzy są członkami odpowiednich komisji, nieformalnych grup zajmujących się godnością człowieka. Zapraszamy ich, by zabrali głos na tematy dotyczące ochrony życia.
W Parlamencie Europejskim funkcjonuje grupa robocza zajmująca się wolnością religii i światopoglądu. Tworzą ją deputowani z różnych frakcji politycznych. Jest tam np. poseł nordyckiej Zielonej Lewicy, ale też i z EKR. Jak oni razem współpracują?
– Jeżeli chodzi o tę kwestię, istnieje tutaj pewna konfrontacja poglądów. Mamy inne wizje. To jest polityka. Nasze forum jest otwarte, prowadzimy debaty, ale jednocześnie musimy realizować nasz program. Jest to nasz chrześcijański obowiązek, musimy być konsekwentni, profesjonalni, ale istnieje też inny głos z międzynarodowego środowiska świeckiego, humanistycznego. Oni po prostu wykonują swoją pracę. Zostali wybrani przez to środowisko, płacą im za to.
W europarlamencie istnieje też grupa do spraw ochrony rodziny i dzieci, grupa do spraw bioetyki. Te grupy muszą dobrze wykonywać swoją pracę i realizować swój program.
A czym Pani się w tej chwili zajmuje w europarlamencie?
– W tej chwili przygotowuję plakaty promujące tydzień dla życia. Zaprosiliśmy nawet dziennikarzy i producentów z Hollywood. Pokażemy film pt. „Crescendo”, wyprodukowany przez matkę Justina Biebera. Tematem tego filmu jest aborcja. Chodzi tu o przypadek bardzo znanej artystki. Jest to nowy film. Zaprosiliśmy również założyciela francuskiego ruchu La manif pour tous. Jak panu wiadomo, we Francji powstał projekt ustawy, w której próbuje się zmienić definicję małżeństwa i umożliwić osobom tej samej płci adopcję dzieci i sztuczną prokreację. Ostatnio we Francji w marszu protestacyjnym na ulicach uczestniczyło milion dwieście tysięcy osób. Ponownie wyjdziemy na ulicę 24 marca. I spodziewamy się, że na Polach Elizejskich zgromadzi się dwa miliony osób. Nasze działanie polega na akcentowaniu wagi tej sprawy dla całej Europy. Być może to, co robimy we Francji, zainteresuje także inne kraje.
Dziękuję za rozmowę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. Samozwańcza kanclerz Europy:
Samozwańcza kanclerz Europy: Angela Merkel przyznała sobie prawo do sztorcowania Węgrów. Może weźmie się też za wybór papieża?
Unijna Wielka Siostra wytknęła rządowi Viktora Orbana, by z większą
„odpowiedzialnością” korzystał z większości 2/3 głosów w parlamencie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. Demokracja kontra
Demokracja kontra parytetanie
Piotr Tomczyk
Wśród europejskich bojowników o wolność i biurokrację od wielu lat nie ma zgody w sprawie najlepszej metody prawdziwie postępowego wyboru władz.
Reprezentanci ludu mieliby być wyłaniani w dzikich (niekontrolowanych przez nikogo poza mediami) wyborach? W głosowaniach ograniczonych progami wyborczymi i partyjnymi listami? A może wybory powinny zostać zastąpione przydziałami dla poszczególnych grup społecznych na podstawie precyzyjnie wyliczonych parytetów?
Najwięksi mistrzowie europejskiej demokracji skłaniają się ku rozwiązaniom kompromisowym.
„Parlament Europejski przypomina, że wybory europejskie, które mają się odbyć w 2014 r. i po których nastąpi wybór nowych członków Komisji Europejskiej oraz kandydatów na najwyższe stanowiska w UE, stanowią szansę na osiągnięcie postępów na drodze do demokracji parytetowej” – głosi fragment raportu poświęconego eliminacji stereotypów dotyczących płci w Unii Europejskiej.
Po czasach „demokracji ludowej” nadeszła era „demokracji parytetowej”.
http://www.naszdziennik.pl/wp/26597,demokracja-kontra-parytetanie.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Rosja proponuje wzmożenie
Rosja proponuje wzmożenie wpływu BRICS
Rosja proponuje wzmożenie globalnego wpływu nieformalnego klubu BRICS,
w skład którego wchodzą oprócz niej także Brazylia, Indie, Chiny oraz
RPA. →
Moskwa i Erewan deklarują gotowość do dalszej integracji
12 marca prezydent Władimir Putin spotkał się z przywódcą Armenii
Serżem Sargsianem, który znajduje się w Rosji z pierwszą po niedawnych
wyborach prezydenckich wizytą za granicą. →
Prezydenci Rosji i Abchazji omówili perspektywy stosunków obu państw
Podczas
dzisiejszego spotkania z prezydentem Abchazji Aleksandrem Ankvabem,
Władimir Putin zaproponował podsumowanie wstępnych rezultatów uzyskania
przez Abchazję niepodległości i wyznaczenie perspektyw na przyszłość,
przypominając, że w tym roku minie pięć lat od nawiązania stosunków
dyplomatycznych pomiędzy oboma państwami.
Ze
swojej strony Ankvab wyraził wdzięczność prezydentowi Rosji za wsparcie,
zauważając, że abchaska delegacja zdołała omówić w Moskwie szereg
kwestii, sprzyjających dalszemu rozwojowi Abchazji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. dziadek Kasner volksdeutsch?
Dziadek kanclerz Angeli Merkel nazywał się Ludwig Kazmierczak i pochodził z Poznania. Dopiero w 1930 roku rodzina zdecydowała się zmienić nazwisko na Kasner i tak brzmi panieńskie nazwisko szefowej niemieckiego rządu - pisze w środę "Sueddeutsche Zeitung".
Informacje te są zawarte w omawianej przez Stefana Korneliusa biografii pt. "Angela Merkel - die Kanzlerin und ihre Welt" (Angela Merkel - kanclerz i jej świat), która ma się ukazać w czwartek nakładem wydawnictwa Hofmann und Campe. (Kornelius jest też autorem biografii, choć w tekście o tym nie wspomina).
Według zawartych w biografii danych ojciec Angeli Merkel urodził się jako Horst Kazmierczak, a dziadek, Ludwig Kazmierczak, przyszedł na świat w 1896 roku jako nieślubne dziecko Anny Kazmierczak i Ludwiga Wojciechowskiego. Był wychowywany przez matkę i jej późniejszego męża Ludwiga Rychlickiego. "Sueddeutsche Zeitung" przypomina, że Poznań należał wtedy do Rzeszy Niemieckiej, a do Polski powrócił po pierwszej wojnie światowej na mocy traktatu wersalskiego.
Ludwig Kazmierczak przeniósł się wtedy do Berlina, gdzie poznał swą przyszłą żonę Margarethe i gdzie ojciec Angeli Merkel urodził się w 1926 roku jako Horst Kazmierczak. Dopiero w 1930 r. rodzina Kazmierczaków zdecydowała się na zmianę nazwiska. Merkel urodziła się już jako Angela Kasner.
"Sueddeutsche Zeitung" odnotowuje, że pierwotne nazwisko ojca Angeli Merkel, który zmarł we wrześniu 2011 roku, nie było dotąd znane, podobnie jak i polska przeszłość jego przodków.
Gazeta zwraca uwagę, że Merkel wspominała dotąd jedynie, że jej rodzina "jest w jednej czwartej polska". W omawianej biografii wskazano, że mówiąc o swych polskich korzeniach, Angela Merkel ma na myśli rodzinę swego dziadka ze strony ojca.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-wedlug-najnowszej-biografii-angel...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Raport: Azja prześcignęła
Raport: Azja prześcignęła Europę w wydatkach na obronę
przewyższyły nakłady europejskich członków NATO - podaje opublikowany w
czwartek w Londynie doroczny raport Międzynarodowego Instytutu Studiów
Strategicznych (IISS).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. Europa nie wyciągnęła
Europa nie wyciągnęła wniosków z historii
Demony wojny znów mogą się obudzić. Z takim ekstrawaganckim, ale
uargumentowanym ostrzeżeniem wystąpił były szef Grupy Euro, premier
Luksemburgu Jean-Claude Juncker. Jego zdaniem, obecna sytuacja w Starym
Świecie bardzo przypomina początek minionego wieku. →
Rosja i Białoruś na drodze do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej
Budżet Państwa Związkowego, dwustronne stosunki handlowo-gospodarcze,
polityka zagraniczna i podążanie w kierunku Unii Euroazjatyckiej. Te
kwestie znalazły się w centrum uwagi na posiedzeniu Najwyższej Rady
Państwowej Państwa Związkowego. Odbyło się ono w Pałacu Konstantinowskim
w Petersburgu. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. nie odwołane, tylko przesuniete
Niemieckie media: Nie będzie manewrów z Rosją. Berlin obawiał się negatywnej reakcji Polski
niemiecko-rosyjskie manewry wojskowe zostały odwołane ze względu na
zastrzeżenia MSZ w Berlinie, który obawiał się negatywnych reakcji ze
strony Polski i krajów bałtyckich - poinformował dziś niemiecki tygodnik
"Der Spiegel".
Jak pisze wydawany w Hamburgu magazyn
polityczny, stronę niemiecką zbulwersowały publiczne wypowiedzi
rzecznika rosyjskich sił zbrojnych, który w "wojowniczym stylu"
zapowiedział w połowie lutego ćwiczenia formacji pancernych, śmigłowców i
samolotów bojowych, mające służyć "zniszczeniu terrorystów".
"Der Spiegel" wyjaśnia, że niemiecko-rosyjskie braterstwo broni
wzbudza w Polsce i w krajach bałtyckich niedobre wspomnienia, będące
następstwem paktu Ribbentrop-Mołotow w 1939 r. i podziału tych terenów
po wybuchu II wojny światowej między Rzeszę Niemiecką i Związek
Radziecki.
Ćwiczenia z opóźnieniem?
Niemieckie ministerstwo obrony twierdzi, że ćwiczenia mają odbyć
się z rocznym opóźnieniem - w 2014 roku. Kooperacja między Bundeswehrą i
rosyjskimi siłami zbrojnymi trwa od 2006 roku. W Mulinie nad Wołgą
niemiecki koncern zbrojeniowy Rheinmetall buduje centrum szkoleniowe z
symulatorem przeznaczone do szkolenia w warunkach pola walki. Po oddaniu
centrum do użytku będzie się mogło w nim szkolić 30 tys. żołnierzy
rocznie.
W okresie rządów kanclerza Gerharda Schroedera
(SPD) w latach 1998-2005 doszło do wyraźnego wzmocnienia współpracy
między Moskwą a Berlinem, realizującym politykę "partnerstwa dla
modernizacji" Rosji. W ostatnich latach w Niemczech coraz częściej
słychać głosy krytyki wobec Rosji, szczególnie wobec przypadków łamania
praw człowieka w tym kraju.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. zrobili już swoje
Van Rompuy i Ashton kończą w przyszłym roku pracę w UE
dyplomacji Catherine Ashton zapowiedzieli podczas weekendu, że nie
zamierzają kontynuować pracy w strukturach unijnych, gdy z końcem 2014
roku upłyną ich obecne kadencje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. Egipt chce dołączyć do BRICS
Egipt zainteresowany jest dołączeniem do grupy BRICS, w skład której wchodzą Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA. Poinformował dziś o tym prezydent Egiptu Mohamed Mursi.
„Egipt zamierza znaleźć się wśród państw, których gospodarka narodowa będzie rozwijać się w najwyższym tempie” – powiedział Mursi. W związku z tym kraj planuje dołączyć do BRICS. Mohamed Mursi ma nadzieję, że kiedyś grupa ta zmieni nazwę na E-BRICS, gdzie litera „E” oznaczać będzie Egipt.
http://polish.ruvr.ru/2013_03_18/Egipt-chce-dolaczyc-do-BRICS/
Na zaproszenie Władimira Putina przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping w dniach 22-24 marca przyjedzie z oficjalną wizytą do Rosji.
Dwaj przywódcy omówią kwestie dwustronnej współpracy w wielu sferach, a także problemy międzynarodowe i wyzwania stojące przed ludzkością. Oczekuje się podpisania kilka dokumentów dotyczących rozwój partnerstwa strategicznego między Rosją a Chinami.
http://polish.ruvr.ru/2013_03_18/Przewodniczacy-Xi-Jinping-przyjedzie-do...
Jamajka zniosła wizy dla Rosjan. Poinformowało dziś o tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji.
„Władze Jamajki dnia 7 marca 2013 roku wprowadziły bezwizowy tryb wjazdu na terytorium tego kraju dla obywateli Federacji Rosyjskiej, przyjeżdżających w celach turystycznych lub w ramach wymiany kulturowej na okres nie przekraczający 30 dni kalendarzowych” – poinformowało ministerstwo.
http://polish.ruvr.ru/2013_03_18/Jamajka-zniosla-wizy-dla-Rosjan/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. Historyczna wizyta Xi
Historyczna wizyta Xi Jinpinga w Moskwie
Wizyta przewodniczącego ChRL Xi Jinpinga w Moskwie zapoczątkuje nowy
rozdział w stosunkach dwustronnych: eksperci przywiązują znaczenie na
miarę historyczną do zaplanowanego na 22 marca spotkania kierownictwa
rosyjskiego i chińskiego. Xi Jinping wybrał Rosję dla swej pierwszej
wizyty zagranicznej po objęciu przezeń stanowiska. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Niemcy chcą wzmocnienia
Niemcy chcą wzmocnienia unijnej polityki zagranicznej. Co to oznacza dla Polski?
Pod
kontrolę Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych miałyby przejść
polityka sąsiedztwa i pomoc rozwojowa. Czy takie rozwiązanie byłoby dla
nas korzystne? »
UE jest trudnym partnerem, jednak Rosja powinna z nią współdziałać
20 marca 2013 22:00
Unia
Europejska jest trudnym partnerem, jednak Rosja powinna z nią
współdziałać – powiedział stały przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy
UE, Władimir Czyżow. Według jego słów, ważny jest nie „reset”
dwustronnych stosunków, a ich aktywizacja. →
Umożliwiłaby ona Rosji i państwom UE wykorzystanie
„wzajemnie uzupełniających się elementów” w innowacyjnym rozwoju.
Rozumie to zarówno Moskwa, jak i Bruksela, o czym świadczą postępy w
rozmowach na temat uproszczenia systemu wizowego pomiędzy Rosją i UE.
Czyżow poinformował, że zwolennicy zawarcia porozumienia z Rosją mają już większość w Radzie Unii Europejskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Putin spotkał się z
Putin spotkał się z przewodniczącym KE
Prezydent Władimir Putin, podejmując w swojej rezydencji w
Nowo-Ogariowie koło Moskwy szefa KE Jose Manuela Barroso, wyraził w
czwartek nadzieję, że rozpoczęte w tym dniu konsultacje między rządem
Rosji i Komisją Europejską posuną naprzód dwustronne stosunki.
Putin wyraził też przekonanie, że wartość obrotów handlowych między
Rosją i Unią Europejską w najbliższych latach przekroczy 500 mld
dolarów.
Szefowi Komisji Europejskiej, który stoi na czele delegacji KE na
rozmowy z rządem Rosji, towarzyszy w Moskwie około 100 unijnych
urzędników, w tym 16 komisarzy. Wspólne posiedzenie rządu rosyjskiego i
Komisji Europejskiej zaplanowano na piątek.
- Jestem przekonany, że na spotkaniu z rządem Rosji uda się nie tylko
przedyskutować występujące problemy, ale także posunąć naprzód nasze
stosunki – oświadczył Putin podczas tej części rozmowy z Barroso, która
była otwarta dla mediów.
Gospodarz Kremla podkreślił, że Europa jest największym partnerem
gospodarczym Rosji. Przypominając w tym kontekście, że wartość ich
obrotów handlowych osiągnęła już 410 mld USD, Putin wyraził przekonanie,
że strony w najbliższych latach są w stanie zwiększyć je do 500 mld
dolarów.
Z kolei Barroso oznajmił, że zarówno Unii Europejskiej, jak i Rosji
zależy na rozwoju dwustronnej współpracy. “Tak jak gospodarce Europy
potrzebne są nośniki energii dostarczane przez Rosję, tak Rosja jest
zainteresowana nowymi technologiami z Europy” – zaznaczył.
Szef KE zauważył, że UE i Rosję łączą nie tylko interesy ekonomiczne.
“Powinniśmy budować nową cywilizację ze wspólnymi wartościami. A na ich
podstawie tworzyć wspólny obszar od Lizbony do Władywostoku, na którym
zagwarantowana zostanie swoboda przepływu ludzi i kapitałów” – wskazał.
Oficjalnie rozmowy reprezentantów rządu Rosji i KE dotyczą całego
spektrum stosunków dwustronnych – od nowego porozumienia o współpracy
między Rosją i UE po problemy w handlu, kwestie współpracy w sferze
energetycznej i zagadnienia ruchu osobowego, w tym liberalizacji
przepisów wizowych.
Wiadomo jednak, że zdominuje je kryzys finansowy na Cyprze. Premier
Dmitrij Miedwiediew zapowiedział bowiem, że strona rosyjska chce “bardzo
aktywnie” omówić ten temat z przedstawicielami Komisji Europejskiej.
W czwartek unijni komisarze spotykali się ze swoimi rosyjskimi
odpowiednikami. Barroso rozmawiał już z Miedwiediewem. Obaj wzięli też
udział w międzynarodowej konferencji “Rosja-Unia Europejska: możliwości
partnerstwa”, która zebrała się w Moskwie. Uczestniczą w niej politycy,
naukowcy, biznesmeni, przedstawiciele organizacji pozarządowych i
eksperci.
Miedwiediew zaproponował podczas tego forum, aby dalsze plany
związane z pomocą finansową dla Cypru UE omawiała z udziałem Rosji. W
odpowiedzi Barroso zadeklarował, że Unia Europejska jest otwarta na
konsultacje z Rosją w tej sprawie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Putin udzielił wywiadu przed szczytem BRICS
Przed udziałem w szczycie BRICS, który odbędzie się w dniach 26-27 marca w RPA, Władimir Putin udzielił wywiadu rosyjskiej agencji ITAR-TASS. Podczas wywiadu prezydent Rosji zaznaczył, że „BRICS jest jednym z kluczowym elementów tworzącego się wielobiegunowego świata. Członkowie BRICS opowiadają się za stworzeniem bardziej zbalansowanego i sprawiedliwego systemu światowych stosunków gospodarczych. Świadectwem tego jest podjęta w ubiegłym roku skonsolidowana decyzja o udziale w uzupełnieniu zasobów kredytowych MFW na kwotę 75 mld dolarów, która doprowadziła do zwiększenia się udziału szybko rozwijających się gospodarek w kapitale zakładowym Funduszu”.
Putin powiedział również, że Rosja jako inicjatorka utworzenia i przewodnicząca pierwszego szczytu BRICS uważa udział w pracy grupy za jeden z priorytetów swojej polityki zagranicznej.
http://polish.ruvr.ru/2013_03_22/Putin-udzielil-wywiadu-przed-szczytem-B...
MSZ Rosji: udział Rosji w BRICS jest strategicznie ważny
Udział
Rosji w BRICS jest strategicznie ważny, unia ta ma globalny zasięg –
oświadczył podczas konferencji prasowej w Moskwie wiceminister spraw
zagranicznych Rosji, Siergiej Riabkow. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. Xi Jinping przybył do
Xi Jinping przybył do Rosji
Szef
Chińskiej Republiki Narodowej Xi Jinping przybył z małżonką do Rosji w
ramach swojej pierwszej zagranicznej podróży w charakterze przywódcy
państwa. →
Putin udzielił wywiadu przed szczytem BRICS
Przed
udziałem w szczycie BRICS, który odbędzie się w dniach 26-27 marca w
RPA, Władimir Putin udzielił wywiadu rosyjskiej agencji ITAR-TASS.
Podczas wywiadu prezydent Rosji zaznaczył, że „BRICS jest jednym z
kluczowym elementów tworzącego się wielobiegunowego świata. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. Grzegorz
Grzegorz Kostrzewa-Zorbas
Katharsis
– oczyszczająca i odnawiająca tragedia UE. Co łączy bezradność Brukseli
w sprawie Cypru i budżetu 2014-2020 z zapowiedzią odejścia Van Rompuya i
Ashton
Brukselska klasa polityczna przestaje panować nad sytuacją i ucieka na bezpieczne emerytury.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. Dmitrij Miediwiediew nie
Dmitrij Miediwiediew nie odpowiedział na pytanie dziennikarza "Rzeczpospolitej" o to, kiedy wrak prezydenckiego Tupolewa wróci do naszego kraju. Sprawa ta wciąż jest nie rozwiązana, mimo tego, że w 2010 r. jeszcze jako prezydent obiecywał wyjaśnienie okoliczności katastrofy smoleńskiej "w ścisłej współpracy ze stroną polską".
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie – powiedział szef rosyjskiego rządu w rozmowie z Jakubem Kuraszem.
Jak jednak zaznaczył, "nadal uważa, że pomimo problemów między Rosją i Polską, pomimo skomplikowanej historii i tragicznych wydarzeń, zwłaszcza śmierci prezydenta Kaczyńskiego i wielu innych osób, będziemy w stanie prowadzić wspólne relacje w nowym kierunku".
To prawda, nie zgadzamy się we wszystkim, ale prowadzimy dialog. Jeśli będziemy go kontynuować, to w pewnym momencie będziemy mogli powiedzieć, że poprzednie problemy odeszły i wszystko jest normalne. Liczymy na to – dodał.
W rozmowie z Miedwiediewem poruszona została również kwestia gazu łupkowego, który daje Polsce nadzieję na zmniejszenie zależności surowcowej od Rosji. Premier Federacji Rosyjskiej stwierdził, że nie oczekuje, iż ten typ energii przyniesie jakąś rewolucję.
- Gaz łupkowy jak dotąd jest wątpliwym i złożonym tematem. Nikt nie wie, ile go jest i jakie są koszty jego wydobycia. Oczekujemy, że koszty będą wysokie i niekonkurencyjne wobec konwencjonalnych złóż – powiedział.
Jego zdaniem sposób wydobywania gazu z łupków może być równie niebezpieczny jak energia jądrowa. – To oczywiste, że te technologie są o wiele bardziej niebezpieczne niż inne. Należy się więc zastanowić, czy ich wprowadzenie nie przyniesie ryzyka szkód dla środowiska. Wypadek w Fukushimie pokazał, że część technologii musi być poddana podwójnemu sprawdzeniu. Wszyscy bowiem obawiają się energii jądrowej – zaznaczył rozmówca "Rzeczpospolitej"
Były prezydent Rosji miał kłopot z odpowiedzią na pytanie o to, czy odpowiada mu stan demokracji i praw człowieka w Rosji. – Czasami popełniamy błędy – stwierdził.
- W kwestii podstawowych standardów dbania o prawa człowieka nie odbiegamy od krajów europejskich – ocenił. Przypomniał przy tym, że "Rosja przeszła ciężki okres w swojej historii". – Na nasz kraj należy patrzeć głębiej, kiedyś w ogóle u nas nie było demokracji. Nasza demokracja jest młoda. Nie powinno się więc oceniać nas wyłącznie z perspektywy najwyższych standardów praw człowieka – dodał.
Miedwiediew przyznał, że oczekuje, iż sprawa zniesienia wiz w ruchu między Rosją a Unią Europejską zostanie wreszcie załatwiona. – Rozmawiamy na ten temat już bardzo długo. Debata z Unią trwa od 2007 roku – powiedział.
Jak ocenił, "zarówno w interesie Federacji Rosyjskiej, jak i Unii Europejskiej jest załatwienie wreszcie tego tematu. Każdego roku przyjeżdża do UE 5 mln Rosjan. Chcielibyśmy, by Wspólnota wzięła także pod uwagę fakt, że jesteśmy jej największym partnerem handlowym".
Cały wywiad z Dmitrijem Miedwiediewem w "Rzeczpospolitej".
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/miedwiediew-o-powrocie-wraku-tupolewa-do...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Rosja i Chiny podpisały
Rosja i Chiny podpisały porozumienia ws. współpracy w kluczowych sferach
Wnieszekonombank,
Chińska Korporacja Inwestycyjna, Rosyjski Fundusz Inwestycji
Bezpośrednich i Rosyjsko-Chi Fundusz Inwestycyjny podpisały memorandum
ustalające zasady rozwoju współpracy w sferze inwestycji w
projekty infrastrukturalne i projekty na rosyjskim Dalekim Wschodzie. →
Rosja i Chiny tworzą wspólny projekt internetowy
Rosyjski
nadawca Głos Rosji i największy chiński portal internetowy Renmin Ribao
(People's Daily Online) podpiszą dzisiaj porozumienie w sprawie
współpracy. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Decyzja ws. stworzenia banku
Decyzja ws. stworzenia banku BRICS?
Szczyt BRICS (26-27 marca) może wyklarować podejścia do zażegnania kryzysu w Syrii. →
Szczyt BRICS w południowoafrykańskim Durbanie odbędzie
się pod hasłem „BRICS i Afryka: partnerstwo na rzecz rozwoju, integracji
i uprzemysłowienia”. Jednym z głównych tematów będzie konflikt w Syrii.
Dosłownie tuż przed rozpoczęciem się szczytu sytuacja w tym kraju znów
się zaogniła. W mieście Aleppo odnotowano przypadek użycia broni
chemicznej przez uzbrojoną opozycję. Amerykański senator John MacCain
wezwał Stany Zjednoczone do interwencji. Prezydent Syrii Baszar al-Asad
zwrócił się do państw BRICS z prośbą o położenie kresu przemocy. Wszyscy
członkowie BRICS są przekonani, że międzysyryjski dialog nadal jest
możliwy – podkreślił Riabkow.
Kwestia wsparcia rządu
Damaszku, przynajmniej dla Rosji, nie istnieje. Nie jesteśmy adwokatami w
sprawie al-Asada. Wierzymy, że nadal istnieje możliwość stworzenia
platformy dla międzysyryjskiego dialogu, coś w rodzaju rozejmu jest
możliwe. Nie ma dla tego alternatywy. Inne kraje BRICS podzielają tę
opinię. Jestem przekonany, że Durban pod wieloma względami wyklaruje to,
co naszym zdaniem jest zunifikowaną i wyraźną przesłanką tego, co
należy zrobić w celu rozwiązania problemu”.
DwojeczłonkówBRICS
– Rosja i Chiny – jest stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ. W
sprawie uregulowania syryjskiego konfliktu mają one wspólne stanowisko.
Moskwa i Pekin wykorzystywały prawo weta przy podjęciu decyzji w sprawie
zagranicznej operacji wojskowej w kraju.
Z nowym
kierownictwem Chin prezydent Władimir Putin spotka się jeszcze przed
szczytem w Durbanie. Pierwszą zagraniczną wizytę nowy przewodniczący
Chin Xi Jinping składa w Rosji. Moskwa odbiera to jako symboliczny krok –
podkreślił Riabkow:
„Chcemy rozwijać nasze relacje.
Jasno zdajemy sobie sprawę z tego, co możemy i powinniśmy osiągnąć.
BRICS odgrywa dużą rolę w tych kontaktach. Oczywiście są też
rozbieżności. Jednak dojrzałość naszych relacji pozwala nam patrzeć w
przyszłość z jednoczesnym uświadomieniem sobie, że nic nie może cofnąć
rozwoju tych relacji”.
Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i
RPA upatrują w BRICS silnego gracza w międzynarodowej polityce, a także
pole do rozwoju relacji między krajami członkowskimi. Jednocześnie na
Zachodzie krąży opinia, że Rosja i Chiny chcązrobić z BRICS siłę, zdolną
do podważenia pozycji Stanów Zjednoczonych i NATO. To, że takie
stanowisko zupełnie nie zgadza się z rzeczywistością, odnotowano w
dokumentach zatwierdzonych podczas pięciu poprzednich szczytów –
podkreślił Riabkow:
„Nie próbujemy przeciwstawić się
komukolwiek. Mówimy o rosnących wpływach i autorytecie, co nie wywołuje
żadnych wątpliwości. Jest to potrzebne do promowania naszych własnych
interesów oraz dlatego, aby przekonać się, że nasze wysiłki w zakresie
osiągnięcia tych celów uzyskały praktyczne kształty”.
Wśród
tych celów można wymienić również wpływy gospodarcze. Jedną z
najczęściejomawianych inicjatyw jest sformowanie wspólnego Banku Rozwoju
BRICS. Na stworzenie tej organizacji nie będzietrzeba długo czekać –
zapewnił Riabkow:
„Jesteśmy już u progu oficjalnej
decyzji w sprawie stworzenia Banku. Struktura ta stanie się nową ważną
instytucją międzynarodową. Chcielibyśmy, aby Bank odegrał swoją rolę w
ruchu kapitału zagranicznego, kredytowaniu, stworzeniu organizacji
kredytowych, a przede wszystkim programów w zakresie stworzenia
infrastruktury w krajach BRICS”.
Biorąc pod uwagę
oddźwięki światowego kryzysu finansowego i dalsze problemy w strefie
euro, decyzja w sprawie stworzenia Banku BRICS pozytywnie wpłynie na
rynek, zarówno pod względem politycznym, jak i psychologicznym. Zdaniem
Siergieja Riabkowa, decyzji tej można spodziewać się z Durbanu.
Wolumen handlu pomiędzy Rosją i Chinami sięgnie 100 mld dolarów
Rosja
i Chiny będą w stanie doprowadzić wolumen dwustronnego handlu do 100
miliardów dolarów już do 2015 roku – oznajmił prezydent FR Władimir
Putin po rozmowach z przewodniczącym ChRL, Xi Jinpingiem. →
Stosunki Rosji i Chin przeżywają najlepszy okres w historii
Stosunki
rosyjsko-chi przeżywają najlepszy okres w swojej historii, a przywódcy
obu krajów są w przyjacielskiej relacji – oznajmił przewodniczący ChRL,
Xi Jinping. Jak powiedział przewodniczący, głównym celem jego wizyty w
Rosji jest nadanie nowego impulsu relacjom strategicznego partnerstwa. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Dokument o współpracy
Dokument o współpracy energetycznej nie rozstrzyga sporów
Z drugiej strony UE musi być informowana o długoterminowych zdolnościach Rosji w kwestii dostaw gazu.
Komisarz UE ds. energii i rosyjski minister podpisali dokument
o współpracy energetycznej do 2050 r. Postuluje on utworzenie wspólnej
platformy gazowej, ale nie rozstrzyga punktów zapalnych, jak kontrakty
Gazpromu, które są przedmiotem dochodzenia UE.
Podpisany w Moskwie dokument zatytułowany Roadmap EU-Russia Energy Cooperation untill 2050
nie jest prawnie wiążącą umową. We wstępie komisarz UE ds. energii
Guenther Oettinger i minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak napisali,
że jest on spojrzeniem w przyszłość i zawiera zalecenia, aby zapewnić współpracę energetyczną między UE i Rosją w nadchodzących dekadach.
W kwestii gazu zarekomendowano jako cel do 2020 r. promocję rosyjskich inwestycji
w sektorze gazowym UE i unijnych w rosyjskim. Postuluje się też
powołanie do 2030 r. wspólnej, paneuropejskiej platformy współpracy w
dziedzinie przesyłu surowca z udziałem rosyjskich partnerów. W tekście
zaznaczono, że dokończenie w pełni zintegrowanego i bardziej
otwartego wewnętrznego rynku gazu w UE jest nakierowane na stworzenie
stabilnej, długoterminowej platformy dla pomyślnej kontynuacji gazowego
partnerstwa UE-Rosja.
Zdaniem europosła Konrada Szymańskiego (PiS) takie niezgodności świadczą o tym, że unijno-rosyjskie porozumienie to dokument rozbieżności, w którym każdy mówi swoje. Ponadto realne problemy w gazowych relacjach UE-Rosja są tutaj przemilczane - powiedział PAP. Do tych problemów zaliczył dochodzenie UE wobec Gazpromu oraz wypychanie
przez Rosję Mołdawii i Ukrainy z unijnej polityki sąsiedztwa. Rosja
stawia jako warunek rozpoczęcia rozmów o obniżeniu ceny gazu Mołdawii
wycofanie się tego kraju ze wspólnoty energetycznej z UE, która
przewiduje wdrażanie unijnych zasad liberalizacji rynku gazowego.
- Można też odnieść wrażenie unoszącej się niepewności (co do
dostaw do Europy - PAP), gdy mowa o rosnącym znaczeniu rynków
azjatyckich dla Rosji - ocenił Szymański.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Rosja i Chiny zacieśniają
Rosja i Chiny zacieśniają współpracę energetyczną
Współpraca Rosji i Chin ma znaczenie dla całego świata. Takie
oświadczenie złożyli podczas spotkania w Moskwie przywódca Chińskiej
Republiki Ludowej Xi Jinping i prezydent Rosji Władimir Putin.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Rosyjskie plany dla BRICS
Rosyjskie plany dla BRICS
Rosja zaprezentowała swoją koncepcję udziału w piątym szczycie BRICS.
Odbędzie się on w dniach 26-27 marca w RPA. W planach Moskwy jest
uczynienie BRICS nowym euroatlantyckim ośrodkiem wpływu. Właśnie dlatego
priorytetowym kierunkiem pracy szczytu ma zostać reformowanie systemu
walutowo-finansowego. →
Globalna równowaga strategiczna zależy od Chin i Rosji
Stosunki rosyjsko-chi gwarantują międzynarodową równowagę strategiczną – powiedział przewodniczący Chin Xi Jinping. →
„Nasze relacje są najlepsze wśród stosunków między
mocarstwami” – powiedział on na spotkaniu ze studentami Moskiewskiego
Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO) w Moskwie.
Według niego, Chiny i Rosja powinny zacieśniać strategiczną współpracę
na arenie międzynarodowej.
Za szczególnie
perspektywiczne chiński przywódca uważa współpracę ChRL z Federacją
Rosyjską w ramach przejścia od surowcowego do wysokotechnologicznego
modelu gospodarki.
Chiny i Rosja umacniają współpracę wojskową
Wojskowe, polityczne i strategiczne stosunki wzajemne Chin i Rosji, a także współpraca mię →
– oświadczył dzisiaj
przewodniczący Chin Xi Jinping podczas spotkania z ministrem obrony
Rosji, generałem armii Siergiejem Szojgu.
Z
kolei minister obrony Rosji podkreślił, że „omawiany krąg zagadnień
pomoże w rozwoju współpracy zarówno wojskowej, jak i
wojskowo-technicznej między krajami”.
Szojgu podkreślił także, że w niedzielę będzie on rozmawiał z ministrem obrony Chin, generałem Chang Wanquanem.
Moskwa i Pekin: na zawsze przyjaźń, nigdy wrogości
„Rezultaty wizyty w Rosji przeszły moje oczekiwania” – tak określił swoją podróż do Moskwy przewodniczący Chin Xi Jinping. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. Decyzja ws. stworzenia banku
Decyzja ws. stworzenia banku BRICS?
Szczyt BRICS (26-27 marca) może wyklarować podejścia do zażegnania kryzysu w Syrii. →
Szczyt BRICS (26-27 marca)
może wyklarować podejścia do zażegnania kryzysu w Syrii. Ponadto z RPA
można się spodziewać wiadomości na temat stworzenia wspólnego Banku
Rozwoju BRICS – powiedział o tym wiceminister spraw zagranicznych Rosji
Siergiej Riabkow w wywiadzie dla Głosu Rosji i telewizji RT.
Szczyt
BRICS w południowoafrykańskim Durbanie odbędzie się pod hasłem „BRICS i
Afryka: partnerstwo na rzecz rozwoju, integracji i uprzemysłowienia”.
Jednym z głównych tematów będzie konflikt w Syrii. Dosłownie tuż przed
rozpoczęciem się szczytu sytuacja w tym kraju znów się zaogniła. W
mieście Aleppo odnotowano przypadek użycia broni chemicznej przez
uzbrojoną opozycję. Amerykański senator John MacCain wezwał Stany
Zjednoczone do interwencji. Prezydent Syrii Baszar al-Asad zwrócił się
do państw BRICS z prośbą o położenie kresu przemocy. Wszyscy członkowie
BRICS są przekonani, że międzysyryjski dialog nadal jest możliwy –
podkreślił Riabkow.
Kwestia wsparcia rządu Damaszku,
przynajmniej dla Rosji, nie istnieje. Nie jesteśmy adwokatami w sprawie
al-Asada. Wierzymy, że nadal istnieje możliwość stworzenia platformy dla
międzysyryjskiego dialogu, coś w rodzaju rozejmu jest możliwe. Nie ma
dla tego alternatywy. Inne kraje BRICS podzielają tę opinię. Jestem
przekonany, że Durban pod wieloma względami wyklaruje to, co naszym
zdaniem jest zunifikowaną i wyraźną przesłanką tego, co należy zrobić w
celu rozwiązania problemu”.
DwojeczłonkówBRICS –
Rosja i Chiny – jest stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ. W
sprawie uregulowania syryjskiego konfliktu mają one wspólne stanowisko.
Moskwa i Pekin wykorzystywały prawo weta przy podjęciu decyzji w sprawie
zagranicznej operacji wojskowej w kraju.
Z nowym
kierownictwem Chin prezydent Władimir Putin spotka się jeszcze przed
szczytem w Durbanie. Pierwszą zagraniczną wizytę nowy przewodniczący
Chin Xi Jinping składa w Rosji. Moskwa odbiera to jako symboliczny krok –
podkreślił Riabkow:
„Chcemy rozwijać nasze relacje.
Jasno zdajemy sobie sprawę z tego, co możemy i powinniśmy osiągnąć.
BRICS odgrywa dużą rolę w tych kontaktach. Oczywiście są też
rozbieżności. Jednak dojrzałość naszych relacji pozwala nam patrzeć w
przyszłość z jednoczesnym uświadomieniem sobie, że nic nie może cofnąć
rozwoju tych relacji”.
Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i
RPA upatrują w BRICS silnego gracza w międzynarodowej polityce, a także
pole do rozwoju relacji między krajami członkowskimi. Jednocześnie na
Zachodzie krąży opinia, że Rosja i Chiny chcązrobić z BRICS siłę, zdolną
do podważenia pozycji Stanów Zjednoczonych i NATO. To, że takie
stanowisko zupełnie nie zgadza się z rzeczywistością, odnotowano w
dokumentach zatwierdzonych podczas pięciu poprzednich szczytów –
podkreślił Riabkow:
„Nie próbujemy przeciwstawić się
komukolwiek. Mówimy o rosnących wpływach i autorytecie, co nie wywołuje
żadnych wątpliwości. Jest to potrzebne do promowania naszych własnych
interesów oraz dlatego, aby przekonać się, że nasze wysiłki w zakresie
osiągnięcia tych celów uzyskały praktyczne kształty”.
Wśród
tych celów można wymienić również wpływy gospodarcze. Jedną z
najczęściejomawianych inicjatyw jest sformowanie wspólnego Banku Rozwoju
BRICS. Na stworzenie tej organizacji nie będzietrzeba długo czekać –
zapewnił Riabkow:
„Jesteśmy już u progu oficjalnej
decyzji w sprawie stworzenia Banku. Struktura ta stanie się nową ważną
instytucją międzynarodową. Chcielibyśmy, aby Bank odegrał swoją rolę w
ruchu kapitału zagranicznego, kredytowaniu, stworzeniu organizacji
kredytowych, a przede wszystkim programów w zakresie stworzenia
infrastruktury w krajach BRICS”.
Biorąc pod uwagę
oddźwięki światowego kryzysu finansowego i dalsze problemy w strefie
euro, decyzja w sprawie stworzenia Banku BRICS pozytywnie wpłynie na
rynek, zarówno pod względem politycznym, jak i psychologicznym. Zdaniem
Siergieja Riabkowa, decyzji tej można spodziewać się z Durbanu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. Kraje BRICS omówią kwestię
Kraje BRICS omówią kwestię wzrostu gospodarczego
W
RPA rozpoczyna się coroczny szczyt grupy krajów BRICS, do której należą
Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Republika Południowej Afryki. Szczyt
odbędzie się w mieście Durban, największym porcie morskim RPA. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. Kraje BRICS zafundują sobie
Kraje BRICS zafundują sobie własny Bank Światowy i MFW
Największe gospodarki wschodzące jednoczą siły w walce z
opóźnieniem w rozwoju oraz wahaniami kursów walut. Planują
utworzenie instytucji, które przejmą role Banku Światowego i
Międzynarodowego Funduszu Walutowego.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. odpowiedź Rosji na Cypr
Państwa BRICS porozumiały się w sprawie utworzenia Banku Rozwoju
Pięć
państw BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) porozumiały się w
sprawie utworzenia Banku Rozwoju. Minister finansów RPA, Pravin
Gordhan, poinformował dziś o tym w Durbanie, gdzie w środę odbędzie się
szczyt BRICS. →
Kapitał startowy Banku
BRICS ma wynosić nie mniej niż 50 mld dolarów, jednak nie wiadomo
jeszcze jak rozłożą się akcje pomiędzy uczestnikami.
W
celu wzięcia udziału w szczycie BRICS do Durbanu przybył prezydent
Rosji Władimir Putin. Oprócz kwestii ekonomicznych liderzy BRICS
zamierzają omówić także aktualne problemy międzynarodowe – donosi
korespondent „Głosu Rosji”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. Rosja gotowa jest do
Rosja gotowa jest do wstąpienia do funduszu wsparcia krajów BRICS
Rosja gotowa jest do przeznaczenia 18 miliardów dolarów w celu udziału w mechanizmie wsparcia wzajemnego BRICS. →
Udziały uczestników mechanizmu pomocy wzajemnej
podzielone są w sposób następujący: około 41 miliardów dolarów gotowe są
przeznaczyć Chin, po 18 miliardów – pozostałe kraje oprócz RPA, która
zaproponowała 5 miliardów dolarów.
Omówienie kwestii
stworzenia funduszu wsparcia będzie kontynuowane w Waszyngtonie w
kwietniu na spotkaniu ministrów finansów i szefów banków centralnych
BRICS, które odbędzie się jednocześnie z finansowym szczytem G20.
Kraje BRICS powinny przyczynić się do położenia kresu przemocy w Syrii
Przywódcy
krajów BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA) powinny wspierać
działania zmierzające do położenia kresu przemocy w Syrii. →
Putin wezwał biznesmenów z krajów BRICS do współpracy
Prezydent
Rosji Władimir Putin wzywa biznesmenów z krajów członkowskich BRICS do
zaktywizowania pracy na rzecz rozszerzenia wielostronnych projektów
inwestycyjnych. „Z inicjatywy Rosji założono radę biznesową. →
„Z inicjatywy Rosji założono radę biznesową. Środowiska biznesowe
powinny skupić się na poszukiwaniu nowych możliwości w celu uruchomienia
wielostronnych projektów inwestycyjnych. Kierownictwo Rosji udzieli
pracy rady biznesowej najbardziej aktywnego wsparcia” – powiedział Putin
dzisiaj podczas rozmów przywódców BRICS w rozszerzonym składzie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. Rosja uważa za cynizm
Rosja uważa za cynizm dyskusje w Brukseli
Rosyjskie MSZ uważa za cynizm i ingerencję w wewnętrzne sprawy Rosji przeprowadzone 19 marca →
Ławrow wyjaśnił Koncepcję Polityki Zagranicznej Rosji
Minister
spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow wyjaśnił w artykule dla
marcowego wydania czasopisma "Międzynarodowe Życie" główne założenia
Koncepcji Polityki Zagranicznej Rosji. →
Ławrow powiedział, że "w Koncepcji Polityki Zagranicznej
sformułowany został jasny i spójny system poglądów, skoncentrowany na
rozwiązaniu coraz bardziej skomplikowanych problemów współczesnego
świata".
Fakt, że Rosja w latach 2013-2015
przewodniczy w szeregu międzynarodowych bloków i organizacji, jest
zdaniem Ławrowa dowodem na wielowektorowość polityki zagranicznej kraju.
„Europejskie Niemcy czy Niemiecka Europa”?
Nawet Merkozy się rozpadło i obecnie to Niemcy
organizują życie w Europie i decydują o tym kto ile ma za nie zapłacić
(..)
Niemcy podporządkowują politycznie kraje UE i przejmują unijne instytucje, tak że Gindeon Rachman w artykule Financial Times’a
„The making of a German Europe” zapytuje jak to się stało że europejski
projekt który miał zakomodować Niemcy w Europie tak aby nikt już się
ich w przyszłości nie obawiał, przerodził się w tego antytezę “European
Germany, rather than a German Europe”. Zauważa że w okresie kryzysu
cypryjskiego niesłyszalna była rola Francji ani innego kraju UE, zaś
charakterystycznym było nie tylko to że bez aprobaty Niemic nie możliwe
było przyjęcie jakiegokolwiek rozwiązania, oraz że z ramienia EBC
występował nie kto inny jak niemiecki członek zarządu tej instytucji
Jorg Asmussen.
W tym momencie nie
dziwmy się że przez dwa dni toczyły się boje w ramach których jak podaje
Gabriele Steinhauser, Marcus Walker i Matina Stevis w artykule Wall
Street Journal „Bailout Strains European Ties” w pewnym
momencie powiedziano prezydentowi Cypru że jak mu się nie podoba to
„niech się pakuje i wyjeżdża” („to pack up and leave”), a w innym
momencie podczas lunchu wcale nie łagodniej Jeroen Dijsselbloem
podsumował że nie ma znaczenia że poda się on do dymisji – „he didn't
care about the president's political future”. O tym że nie były to
„pokojowe” dyskusje o sposobach udzielenia pomocy Grekom cypryjskim może
również świadczyć fakt że w trakcie „negocjacji” dochodziło nawet do
tego że szefowa MFW musiała uspokajać niemieckiego ministra finansów –
„Germany's Finance Minister Wolfgang Schäuble grew particularly
irascible, officials said. At one point, Ms. Lagarde went to calm him
down.”
Konkludując Wall
Street Journal stwierdza że obecna pomoc dla Cypru jest gorsza od
poprzednio ustalonej. A tylko niewielu zdaje sobie sprawę że lepiej dla
obywateli tego wyspiarskiego kraju byłoby aby dzisiaj rano ciężarówki z
banknotami EBC nie wyjechały do cypryjskich banków, Cypryjczycy
zrezygnowali z „pomocy” Europy dla inwestorów zagranicznych, którą będą
spłacać ich wnuki, a w przypadku spełnienia szantażu EBC wypełniania
jego roli Banku Centralnego odtworzyli tą instytucję ale już poza…
eurostrefą.
Wschodzące potęgi świata
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. Euro zamiast czołgów
http://www.uwazamrze.pl/artykul/724073,997260-Euro-zamiast-czolgow.html
Przyjęcie euro to pułapka i hazard – przestrzega polski rząd Paul Krugman, laureat ekonomicznego Nobla z 2008 r.
Minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn w związku ze strzyżeniem depozytów na Cyprze oskarża Niemców o dążenie do hegemonii w strefie euro. Rychło w czas. Maksyma Carla von Clausewitza z 1832 r.: „Wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami", jest trwale wpisana w pruską i niemiecką sztukę wojenną. Przejęcie lub zniszczenie przedsiębiorstw, ziemi i ludności przeciwnika siłą zbrojną jest ostatecznością. Po co wysyłać czołgi, jeżeli to samo można osiągnąć polityką? Utrwalić biedę i zmusić ludność podbijanego kraju do wyjazdu na roboty przymusowe pod presją ekonomiczną. Zrujnować przedsiębiorców i za bezcen wykupić ich majątek. Uczynić zagraniczne rządy marionetkami. A to wszystko bez jednego wystrzału. Dzięki wunderwaffe, cudownej broni – euro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Grecki resort finasów
Grecki resort finasów wystawił Niemcom rachunek za wojnę
Grecy podliczyli straty jakie ich kraj poniósł wskutek niemieckiej
okupacji w czasie II wojny światowej - donosi na stronach internetowych
tygodnik „Der Spiegel”. Raport powstał w greckim ministerstwie
finansów. »
Nie będzie dymisji portugalskiego rządu
Portugalski premier uspokaja Unię Europejską. Zapewnia, że plan
oszczędnościowy będzie kontynuowany, mimo decyzji Trybunału
Konstytucyjnego, który uznał część cięć za niezgodne z ustawą
zasadniczą. »
Władimir Putin w Amsterdamie otworzy Rok Holandii i Rosji
Władimir Putin udaje się do Amsterdamu, gdzie otworzy Rok Rosji w
Holandii i Rok Holandii w Rosji. Podczas wizyty w Holandii rosyjski
prezydent spotka się z premierem Markiem Rutte, królową Beatrix oraz
porozmawia z kapitanami holenderskiego biznesu. Holandia to jeden z
największych partnerów handlowych Rosji. →
Międzynarodowe targi przemysłowe w Hanowerze
Największe
na świecie targi przemysłowe w Hanowerze potrwają pięć dni, od 8 do 12
kwietnia. W tym roku Rosji wystąpi w charakterze kraju partnerskiego i
zaprezentuje rekordowej wielkości ekspozycję. Do Hanoweru przyjechał
również z dwudniową wizytą prezydent Rosji Władimir Putin. →
Merkel powiedziała, że otwarte społeczeństwo jest gwarantem dobrobytu. - Jesteśmy przekonani, że warunkiem (dobrobytu) jest wolne społeczeństwo obywatelskie - zaznaczyła szefowa niemieckiego rządu podczas ceremonii otwarcia targów. Zaapelowała do Putina, by dał szansę organizacjom pozarządowym, które są awangardą innowacji.
Putin skoncentrował się na ekonomicznych aspektach stosunków swego kraju z Niemcami. - Wzajemne zaufanie i koordynacja polityki gospodarczej między Rosja i Niemcami oraz dialog rosyjskich i niemieckich elit gospodarczych jest bardzo ważny - powiedział prezydent Rosji, podkreślając, że dzięki partnerskim stosunkom oba kraje odnosiły dotychczas duże sukcesy. Zapewnił, że będzie się osobiście angażował na rzecz wzmocnienia gospodarczych kontaktów.
Merkel zaznaczyła, że Rosja przeżywa obecnie dynamiczny rozwój gospodarczy, a Niemcy są jej ważnym partnerem handlowym. - Utrzymujemy (z Rosją) ścisłe i intensywne stosunki - powiedziała, zapowiadając, że kontrowersyjne polityczne tematu poruszy podczas wieczornego spotkania z Putinem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Forum Euroazjatycka
Forum Euroazjatycka Perspektywa Ekonomiczna w Petersburgu
Międzynarodowe
Forum Euroazjatycka Perspektywa Ekonomiczna rozpoczęło się dzisiaj na
Uniwersytecie Ekonomicznym w Petersburgu. Przedsięwzięcie odbywa się z
inicjatywy Dumy Państwowej Rosji z udziałem polityków, czołowych
naukowców oraz przedstawicieli kół biznesowych krajów WNP. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. ONZ zatwierdziło rezolucję przeciwko heroizacji nazizmu
http://polish.ruvr.ru/2012_12_21/ONZ-zatwierdzilo-rezolucje-przeciwko-he...
Zgromadzenie Ogólne ONZ zatwierdziło zainicjowaną przez Rosję rezolucję przeciwko heroizacji nazizmu. Za dokumentem zagłosowało 130 państw, a przeciwko opowiedziały się trzy kraje: Stany Zjednoczone, Kanada i Palau, a kolejne 54 wstrzymały się od głosu.
W rezolucji wyrażono między innymi poważny niepokój w związku z rozwojem ruchów ekstremistycznych i partii, propagujących rasizm, etnocentryzm i ksenofobię, które zajmują się rozprzestrzenianiem ideologii faszyzmu.
---------------------------------------------------------------
oczywiście, komunizm mozna heroizować. Lenin wiecznie zywy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. ESWH i Unia Celna stworzą
ESWH i Unia Celna stworzą strefę wolnego handlu
Układ w sprawie stworzenia strefy wolnego handlu między krajami należącymi do Europejskiego Stowarzyszenia →
Układ
w sprawie stworzenia strefy wolnego handlu między krajami należącymi do
Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu i Unii Celnej może zostać
zawarty już w 2014 roku – oświadczył szef MSZ Szwajcarii Didier
Burkhalter na konferencji prasowej w piątek, podsumowując wyniki rozmów
ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem.
„Kontynuujemy
dialog o dalszym umacnianiu kontaktów gospodarczych oraz zamierzamy
podpisać w 2014 roku porozumienie między krajami ESWH (do której należy
Szwajcaria) oraz Unią Celną Rosji, Białorusi i Kazachstanu” – powiedział
on.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. "Der Spiegel": Koniec
"Der Spiegel": Koniec przyjaźni między Niemcami a Rosją. Putin stawia na konfrontację
Jednym z powodów zmiany rosyjskiej polityki jest reinterpretacja historii przez niemiecką telewizję ZDF.
Jak pisze "Der Spiegel", Federalna Służba Bezpieczeństwa FSB nakazała swoim pracownikom w ambasadzie rosyjskiej w Berlinie podjęcie bardziej intensywnej działalności wywiadowczej na terenie Niemiec. Redakcja przypomina, że kilka lat temu Putin nakazał ograniczenie działań wywiadowczych przeciwko niemieckim instytucjom.
"To ograniczenie przestało teraz obowiązywać" - czytamy w materiale.
Wydawany w Hamburgu niemiecki magazyn polityczny wymienia kroki podjęte ostatnio przez stronę rosyjską, mające świadczyć o nastaniu w stosunkach niemiecko-rosyjskich "epoki lodowcowej".
I tak delegacja rządzącej w Niemczech CDU, która w zeszłym tygodniu przebywała w Moskwie, w ostatniej chwili dowiedziała się, że większość umówionych wcześniej partnerów rosyjskich nie ma dla nich czasu. Powiązany z Kremlem tabloid opublikował zdjęcia nagiej kobiety, przedstawiając ją jako niemiecką kanclerz Angelę Merkel.
Państwowa telewizja rosyjska porównała przyjęte na Cyprze rozwiązanie, prowadzące do utraty przez bogatych inwestorów części ich wkładów bankowych, z wywłaszczeniem Żydów przez nazistowskie władze III Rzeszy. Szef komisji spraw międzynarodowych rosyjskiej Dumy, Aleksiej Puszkow, zarzucił niemieckiej telewizji ZDF, że pokazany przez nią miesiąc temu film "Nasze matki, nasi ojcowie" bagatelizuje niemiecki atak na Związek Radziecki (1941) i stanowi kolejną próbę "pisania historii na nowo".
"Der Spiegel" twierdzi, powołując się na źródło w urzędzie kanclerskim, że Merkel całkowicie pozbyła się złudzeń dotyczących politycznego i społecznego rozwoju w Rosji. "Berlin nie chce jednak zrywać mostów" - powiedziała osoba z otoczenia kanclerz.
Jak podkreśla redakcja, spotkanie Putina z Merkel przy okazji Targów Przemysłowych tydzień temu w Hanowerze przebiegało w "lodowatej atmosferze". Rosja była krajem partnerskim tego największego na świecie spotkania branży przemysłowych. Przy tej okazji Merkel publicznie skrytykowała rosyjskie represje wobec działających w Rosji organizacji pozarządowych.
Ofiarą kontroli i przeszukań padło w marcu też kilka niemieckich organizacji, w tym zbliżona do CDU Fundacja im. Konrada Adenauera. W jej siedzibie funkcjonariusze rosyjskich służb zarekwirowali twarde dyski komputerów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Szef PE odwiedzi
Szef PE odwiedzi Polskę
Martin Schulz weźmie udział w obchodach 70. rocznicy powstania w getcie warszawskim.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Głos Rosji
Komisja Europejska odnotowała gwałtowny wzrost handlu niewolnikami w UE
Komisja
Europejska poinformowała o gwałtownym wzroście liczby przypadków handlu
ludźmi w państwach UE oraz spadku wykrywalności takich przestępstw. →
Putin: Światowy kryzys przybiera coraz bardziej niebezpieczną formę
Światowy
kryzys przybiera coraz bardziej niebezpieczną formę, jednak rosyjska
gospodarka wykazuje żywotność i możliwości dalszego rozwoju – powiedział
Władimir Putin. →
Putin otrzymał tajny list od Obamy
Doradca
prezydenta Stanów Zjednoczonych ds. bezpieczeństwa Thomas Donilon
przekazał prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi list prywatny od
Baracka Obamy, którego treść trzymana jest w tajemnicy. →
Międzynarodowe siły w Afganistanie nie wpłynęły na wzrost produkcji opium
Produkcja
opium w prowincji Helmand wzrosła trzykrotnie od momentu wprowadzenia
do Afganistanu Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w 2006 roku –
głosi raport ONZ. Na prowincję Helmand przypada około połowy
produkowanego w Afganistanie opium. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. EBOiR wzywa do inwestowania w
EBOiR wzywa do inwestowania w Rosji, pomimo ryzyka
Prezes
Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju Suma Chakrabarti wezwał
inwestorów do aktywnego lokowanie środków w gospodarkę Rosji, pomimo
ryzyka i niewystarczająco dywersyfikowaną gospodarkę. →
Ponadto eksperci EBOiR podkreślili, że bank jest
wiarygodnym partnerem dla przedsiębiorców, którzy chcą zbudować swój
biznes w Rosji, zdolnym pomóc biznesmenom przejść przez zawiłości
rosyjskiego rynku, w tym korupcję.
Moskwa jest
największym odbiorcą inwestycji EBOiR. Od momentu swojego powstania w
1991 roku bank zainwestował ponad 23 miliardy euro w 700 projektów
biznesowych na terytorium Rosji.
Moskwa domaga się włączenia do ZPRE Abchazji i Osetii Południowej
Rosja
domaga się włączenia do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy
przedstawicielstwa Abchazji i Osetii Południowej - poinformował o tym
dzisiaj zastępca szefa delegacji rosyjskiej Leonid Słuckij podczas
omawiania sprawozdania z działalności Prezydium Zgromadzenia. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. Ławrow: plotki o kryzysie w
Ławrow: plotki o kryzysie w stosunkach FR i UE są mocno przesadzone
Plotki o kryzysie w stosunkach między Rosją a UE są mocno przesadzone, strony są →
, strony są na dobrej drodze do uregulowania
istniejących jeszcze problemów – powiedział dzisiaj szef MSZ Rosji
Siergiej Ławrow po spotkaniu z węgierskim kolegą Jánosem Martonyi
„Nie
chciałbym mówić o spowolnieniu procesu partnerstwa. Problemy pojawiają
się zawsze, gdy relacje są nasycone i bogate. Ale stopniowo i pewnie
posuwamy się w kierunku uregulowania tych nierozwiązanych kwestii,
związanych na przykład, z tak zwanym „Trzecim Pakietem Energetycznym”.
John Kerry jedzie do Moskwy przygotowywać spotkanie prezydentów
Sekretarz stanu John Kerry przyjedzie 7 maja do Moskwy z dwudniową
wizytą. 7 i 8 maja spotka się nie tylko ze swoim kolegą Siergiejem
Ławrowem, ale i z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Zgodnie ze
słowami samego Kerry, wizyta powinna była odbyć się już dawno. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. 3-4 czerwca w Rosji
Ogłoszono datę szczytu UE-Rosja
Szczyt
na najwyższym szczeblu UE-Rosja odbędzie się w Jekaterynburgu 3-4
czerwca – poinformowało w poniedziałek biuro prasowe Kremla. Na stronie
internetowej www.kremlin.ru do 17 maja dziennikarze mogą składać
wnioski o akredytację na 31 szczyt UE-Rosja. →
Putin spotka się z sekretarzem stanu USA Kerrym
Prezydent
Rosji Władimir Putin spotka się z sekretarzem stanu Stanów
Zjednoczonych Johnem Kerrym jutro, 7 maja – poinformował dziennikarzy
rzecznik prasowy prezydenta Dmitrij Pieskow. „Jutro Putin spotka się z
Kerrym” – powiedział on →
W mitingu opozycji w Moskwie uczestniczyło od 8 do 60 tys. osób
Według różnych informacji, w mitingu opozycji na placu Bołotnym w Moskwie zgromadzi →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. Co zostało po Merkozym? Unia
Co zostało po Merkozym?
Unia Europejska żyje już rok bez Merkozy'ego, czyli tandemu prezydent Nicolas Sarkozy - kanclerz Angela Merkel na czele francusko-niemieckiego motoru integracji.
Hollande unika osobistego starcia, lecz jednocześnie - podobnie jak w przypadku własnych socjalistów - nie miarkuje innych. - Dopiero po roku widzę, jak bardzo Sarkozy chronił Merkel. Tłumaczył, że jedna reforma jest nie do przełknięcia dla Berlina, więc lepiej o niej nie mówić publicznie w Brukseli. A drugiej Merkel nie da rady przepchnąć przez Bundestag, więc też lepiej na razie ją odpuścić - opowiada zachodni dyplomata. "Brak ochrony" ze strony Hollande'a oczywiście nie sprawia, że Merkel godzi się na niechciane przez siebie reformy (chodzi głównie o zwiększenie solidarności finansowej w eurolandzie, czyli dodatkowe zobowiązania dla podatników w Niemczech), ale bez Francuza kanclerz jest w strefie euro bardziej osamotniona politycznie.
Ministrowie finansów Francji i Niemiec próbowali ocieplić atmosferę podczas wtorkowego spotkania w Berlinie. Sprzyjała temu zapowiedź Brukseli, że Francja dostanie aż dwa dodatkowe lata na zbijanie deficytu, czyli będzie mogła spowolnić cięcia. Ale choć Hollande i Merkel zapowiadali w 2012 r., że w maju 2013 przedstawią wspólny plan reform strefy euro, projektu ani widu, ani słychu. Niewykluczone, że Paryż czeka na wyniki wrześniowych wyborów w Niemczech (licząc na wejście socjaldemokratów do koalicji). A i Berlin na czas kampanii wyborczej nie chce składać trudnych deklaracji w sprawie Europy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Orban do Niemców: proszę, nie przysyłajcie znów swoich czołgów
Niemcy już raz wysłały do Węgier swoją kawalerię w postaci czołgów. Proszę, nie róbcie tego więcej – tak Wiktor Orban skomentował dyskusję pomiędzy Angelą Merkel, a byłym ministrem finansów Niemiec, socjalista Peterem Steinbrueckiem.
Orban nawiązał w ten sposób do wydarzeń z 1944 roku, kiedy wojska niemieckie zajęły Węgry. Premier ocenił: "wtedy to nie był dobry pomysł. To się nie udało”. Był to komentarz premiera do słów wypowiedzianych podczas debaty między Merkel, a Steibrueckiem.
Podczas debaty, Merkel odpowiedziała byłemu ministrowi finansów, który krytykował Wegry, mówiąc, że Niemcy "nie powinny zawsze wysyłać kawalerii". Steinbrueck ocenił wcześniej, że "nie wykluczyłby możliwości, iż Węgry opuszczą UE".
Wall Street Journal
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Rosja zamierza wywiązać się
Rosja zamierza wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec Rady Europy
Rosja zamierza wywiązać się ze wszystkich swoich zobowiązań wobec Rady
Europy. Moskwa weźmie aktywny udział w wymianach młodzieżowych i
programach antykorupcyjnych – oświadczył prezydent Władimir Putin na
spotkaniu z sekretarzem generalnym organizacji Thorbjørnem Jaglandem. →
150 milionów Europejczyków znienawidziło Izrael
Sondaż
przeprowadzony na zlecenie niemieckiej socjaldemokratycznej Fundacji
Friedricha Eberta wykazał, że około 150 milionów Europejczyków uważa
państwo Izrael za nielegalne i demonizuje zarówno samo państwo, jak i
jego obywateli – donoszą izraelskie media. →
„Nienawiść
do Żydów przenika ducha europejskich parlamentów w takiej samej mierze,
jak i muzułmańskich medres” – pisze włoski dziennikarz Giulio Meotti.
Zdaniem
Meottiego są to skutki palestyńsko-islamskiej wojny psychologicznej.
Europejską opinię publiczną udało się przekonać, że Izrael jest
państwem, które należy „rozebrać”.
Miedwiediew udzielił wywiadu dziennikowi oskarżanemu o antysemityzm
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew udzielił wywiadu rzeki dziennikowi Komsomolskaja Prawda w centrum skandalu, jaki rozgorzał po opublikowaniu przez ten popularny dziennik antysemickiej wypowiedzi - pisze we wtorek agencja AFP.
- Żałujemy nierzadko, że naziści nie zrobili abażurów ze skóry rodziców naszych liberałów. Byłoby mniej problemów - napisała przed kilkoma dniami na stronie internetowej dziennika jego felietonistka Uljana Skojbieda. W ten sposób krytykowała opozycyjnego liberała Leonida Gozmana, który przyrównał nazistowską formację SS i stalinowski kontrwywiad wojskowy Smiersz.
W poniedziałek wicemer Moskwy Leonid Pieczatnikow odmówił na konferencji prasowej odpowiedzi na pytanie dziennikarza Komsomolskiej Prawdy. (...) Bo widzi pan, Niemcy zdążyli zrobić abażur ze skóry mojej babki i bardzo mi przykro, że znalazłem ten abażur w redakcji pańskiej gazety.
AFP pisze, że oficjalne instytucje odpowiedzialne za zwalczanie ekstremizmu milczą, jedynie komitet ds. monitoringu mediów Roskomnadzor poruszył tę sprawę i upomniał dziennik.
Rzecznik Federacji Wspólnot Żydowskich w Rosji Boruch Gorin zaapelował o bojkot dziennika Komsomolskaja Prawda i skrytykował brak oficjalnej reakcji władz rosyjskich.
- Dziennikarze, którzy piszą lub mówią takie rzeczy, nie mają prawa do wykonywania swego zawodu. Lecz w naszym kraju takie historie są uważane za bez znaczenia - powiedział komentator rozgłośni Echo Moskwy Dmitrij Oriech.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. Szefowie instytucji UE
Szefowie instytucji UE spotkali się z przywódcami religijnymi
nastrojów, w tym antysemityzmu, islamofobii i chrystianofobii -
ostrzegali w czwartek europejscy przywódcy religijni, którzy spotkali
się w Brukseli z szefami instytucji UE.
Barroso podkreślił, że w wielu miejscach na świecie takie spotkanie z
przywódcami religijnymi niestety nie byłoby możliwe. "W Europie mamy
problemy, o których tu wspomniano. Ale w chwili, gdy tu rozmawiamy, w
wielu regionach świata ludzie są zabijani albo sądzeni, bo nie ma tam
wolności religijnej" - powiedział.
"Słyszeliśmy dziś o
nasilającym się antysemityzmie i islamofobii. Wiemy też, że istnieje -
choć w mniejszej skali - także chrystianofobia. Musimy walczyć z tym
złem minionego wieku, by budować lepszą przyszłość" - powiedział
wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Laszlo Surjan.
Imam
Yahya Pallavicini z islamskiej wspólnoty religijnej we Włoszech ocenił,
że przedstawiciele różnych religii powinni promować wartości, które są
dla nich wspólne, aby zapobiec nie tylko nasilaniu się antysemityzmu i
islamofobii, ale każdego rodzaju fobii przeciwko wszelkim religijnym
symbolom czy wspólnotom". "Razem musimy walczyć z wszelkimi przejawami
dyskryminacji, której może sprzyjać obecny kryzys" - dodał.
Spotkania
szefów instytucji UE z przywódcami religijnymi odbywają się od 9 lat.
Głównym tematem tegorocznego spotkania były prawa obywateli UE. Wzięło w
nim udział 18 przedstawicieli Kościołów chrześcijańskich, judaizmu,
islamu i hinduizmu. Wśród uczestników był także prawosławny arcybiskup
Wrocławia i Szczecina Jeremiasz, prezes Polskiej Rady Ekumenicznej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. Ukraina zacieśnia współpracę
Ukraina zacieśnia współpracę z Euroazjatycką Wspólnotą Gospodarczą
Kijów zacieśnia współpracę z Moskwą, Mińskiem i Astaną.»
Moskwa, Mińsk i Astana już wcześnie porozumiały się, że w oparciu o Unię
Celną stworzą Euroazjatycką Wspólnotę Gospodarczą, podobną do Unii
Europejskiej. Ukraina i Kirgistan już złożyły wnioski o przyznanie im
statusu obserwatora w tej nowej organizacji. Zdaniem niezależnych
ekspertów zbliżenie Kijowa z państwami Unii Celnej oddala Ukrainę od
integracji z Unią Europejską.
Ukraina podpisała memorandum o współpracy z EKG
Ukraina
podpisała memorandum o pogłębieniu współpracy z Euroazjatycką Komisją
Gospodarczą. Dokument podpisał w Mińsku premier Ukrainy Nikołaj Azarow i
szef Euroazjatyckiej Komisji Gospodarczej Wiktor Christienko. →
"Unia bankowa drogą do wyjścia z kryzysu"
Receptą na kryzys ekonomiczny w Europie jest pogłębienie integracji
monetarnej i unia bankowa - mówił w piątek w Warszawie Guy Verhofstadt,
b. premier Belgii, przewodniczący Porozumienia Liderów i Demokratów
(ALDE) w Parlamencie Europejskim.
Verhofstadt uczestniczy w dwudniowej konferencji
pod hasłem "Idee liberalno-demokratyczne w Europie XXI wieku"
organizowanej z udziałem Partii Demokratycznej przez Instytut
Socjalno-Liberalny i fundacje: Industrial, Samorządność i Demokracja
oraz European Liberal Forum. Obrady otworzył minister stanu rządu
Saksonii (RFN) Juergen Martens, wiceszef European Liberal Forum.
"Liderzy europejscy muszą podejmować słuszne decyzje nawet gdy naciska
populistyczna opozycja" - mówił na wstępie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Dziś rozpoczyna się
Dziś rozpoczyna się dwudniowy szczyt Rosja – UE
Według unijnych dyplomatów ma to być kolejny szczyt bez przełomu i niespodzianek. Wśród głównych tematów mają się znaleźć m.in. sytuacja w Syrii i możliwość zwołania międzynarodowej konferencji pokojowej.
Ma być także omawiana współpraca gospodarcza, szczególnie w
energetyce, oraz kwestia przestrzegania prawa do swobody słowa i
zgromadzeń w Rosji. Dr hab. Karol Karski, były wiceminister spraw
zagranicznych, zwraca uwagę że Rosja nie może poszczycić się mianem
państwa demokratycznego. Jednocześnie aspiruje do bycia państwem
europejskim.
Federacja piętnuje organizacje międzynarodowe, a obywatele nie ciszą się zakresem praw, jak obowiązków w innych państwach.
- Oczywiście Rosja posiada pewne atrapy demokracji, odbywają się tam
wybory, które wiadomo, że wygra władza aktualnie sprawująca swój urząd.
Dlatego też ta władza się nie zmienia, chyba że w wyniku wewnętrznych
napięć. Biorąc to pod uwagę najbliższy szczyt Rosja –UE zapowiada się
jako spotkanie dosyć napięte. Będą dyskusje dotyczące różnych problemów,
w tym obrony praw człowieka – powiedział Karol Karski.
Przywódcy Wspólnoty i Rosji zjedzą dziś wspólnie kolację, planowana sesja robocza odbędzie się jutro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Uwzględnienie wzajemnych
Uwzględnienie wzajemnych interesów podstawą dialogu energetycznego Rosji i UE
Sukces dialogu energetycznego między Rosją a UE bezpośrednio zależy od uwzglę →
„Jest oczywiste, że dialog energetyczny może pomyślnie rozwijać się
jedynie w przypadku wzajemnego uwzględnienia interesów i zapewnienia
przewidywalności działalności komercyjnej” – powiedział Putin.
UE i Rosja są bliskie zawarcia porozumienia ws. uproszczenia ruchu wizowego
W
kwestii uproszczenia ruchu wizowego między Unią Europejską a Rosją
pozostało do uzgodnienia kilka kwestii technicznych – poinformował
dzisiaj szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, przemawiając
podczas szczytu UE-Rosja w Jekaterynburgu, potencjalnej stolicy EXPO
2020. →
Rosja a Europa: kryzys zrozumienia wzajemnego
Główne postacie spotkania w Jekaterynburgu – prezydent Rosji Władimir
Putin, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i
przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso – wymienili
wzajemne zapewnienia odnośnie gotowości do współpracy. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Naryszkin powiedział o
Naryszkin powiedział o kluczowej roli Unii Euroazjatyckiej na świecie
Przeznaczeniem
Unii Euroazjatyckiej jest odegranie kluczowej roli w światowej
polityce, powiedział dziś przewodniczący Dumy Państwowej FR, Siergiej
Naryszkin, otwierając "okrągły stół" w ramach międzynarodowego forum
"Euroazjatycka Perspektywa Gospodarcza” w Mińsku. →
Cameron chce spotkać się z Putinem przed szczytem G8
Premier
Wielkiej Brytanii David Cameron poinformował, że zamierza w niedzielę
spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Głównym tematem
rozmów będzie sytuacja w Syrii. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. Rosja, Chiny i Iran pozbawiły
Rosja, Chiny i Iran pozbawiły monopolu zachodnie media
Przemawiając
na Globalnym Forum Medialnym 2013, które odbywa się w niemieckim
mieście Bonn, sekretarz stanu ds. kultury Bernd Neumann podkreślił, że
zadaniem współczesnym mediów jest zapewnienie przestrzegania praw i
wolności. →
W długotrwałej perspektywie media nie mogą być jedynie
konkurencyjne, ale stale powinny podnosić jakość przekazywanych
informacji.
Razem ze wzrostem ilości treści i
zwiększenia ilości międzynarodowych nadawców w językach obcych, w
szczególności po angielsku, zakończyła się epoka monopolu dużych
zachodnich mediów takich jak BBC i Deutsche Welle. Rosja, Chiny i Iran,
które weszły na rynek informacyjny, stały się pełnoprawnymi członkami
przestrzeni medialnej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
To dobrze. Nie będziemy mieli nowego cesarstwa niemieckiego z cesarzową Anielką.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
103. Szanowny Panie Michale
im wiekszy konflikt interesów pomiędzy Niemcami i Rosją, tym lepiej dla nas.
Co do propagandy - Rosja chwali się, że ma wszystko najlepsze, a Berlin i Waszyngton zalewają nas neomarksizmem. Dobrze, ze jest starcie tych dwóch frontów.
Niedobrze, że w Polsce nie mamy wolnych polskich mediów.
Trzymajmy kciuki za TV TRWAM.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. nie tak miało być, Obama obiecałeś !
1 of 15. U.S.
President Barack Obama (L) meets with Russian President Vladimir Putin
during the G8 Summit at Lough Erne in Enniskillen, Northern Ireland June
17, 2013.
http://www.reuters.com/article/2013/06/17/us-g-idUSBRE95F0JK20130617
Credit: Reuters/Kevin Lamarque
By Roberta Rampton and Alexei Anishchuk
ENNISKILLEN, Northern Ireland |
Mon Jun 17, 2013 5:56pm EDT
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. Głos Rosji
Przeniesienie szczytu G-8: to nie zwykłe niedbalstwo
39 szczyt G-8 rozpoczął się od nieprzyjemnego incydentu. Strona
brytyjska nie była gotowa na przyjęcie liderów G-8 w Pólnocnej Irlandii w
niedzielę, tak jak to było zaplanowane. →
Władimir Putin, który zamierzał wylecieć do
Belfastu, pozostał w Londynie do poniedziałku, poinformowała słuzba
prasowa prezydenta.
Przymusowy dłuzszy
postój w stolicy Wielkiej Brytanii prezydent Rosji wykorzystał, aby
spotkać się z przedstawicielami brytyjskich kręgów ekonomicznych, a
także z redaktorami naczelnymi Financial Times i The Economist. Niektóre
media już nazwały przeniesienie szczytu skandalem. Wydarzenie jest
nadzwyczajne, zgadzają się eksperci. Precedensów praktycznie nie ma.
Jednak analityk polityczny Aleksandr Fomenko nie wyklucza, że
przeniesienie imprezy pomogło uniknąć jeszcze większego skandalu:
Możliwe,
że to gafa, możliwe, że pojawiły się jakieś nieokreslone okoliczności,
które nie pozwoliły na ropoczęcie spotkania o czasie, może chodziło o
względy bezpieczeństwa. W każdym bądź razie, jesli pojawiły się
okoliczności wymagające przesunięcia terminu szczytu, to lepiej było to
zrobić, niż rozpocząć szczyt o czasie, ale doprowadzić do światowego
skandalu, jeśli doszłoby do jakiegoś nieprzewidzianego zajścia podczas
trwania tej imprezy.
Szczyt G-8 to impreza
światowego poziomu. I jest niemal niemożliwe, żeby odpowiedzialni
politycy i państwa nie umieli się przygotowac na czas. Tym bardziej
pedantyczni Brytyjczycy raczej nie dopuściliby do takiej gafy, a to
znaczy, że powody opóźnienia są poważniejsze niż niedbalstwo ze strony
gospodarzy, przekonany jest kierownik działu bezpieczeństwa
europejskiego Instytutu Europy RAN Dmitrij Daniłow.
Nie
pamiętam, aby coś takiego zdarzało się z powodu niedbalstwa strony
przyjmującej. Przenoszono imprezy wysokiego szczebla, przenoszono
szczyty, ale za tym zawsze skrywały się poważne motywy. Niekiedy z
powodów technicznych, jak przeniesienie jednego ze szczytów Unia
Europejska – Rosja. Ale przeniesienie terminu nie było niezapowiedziane.
Dlatego, moim zdaniem, teraz nie chodzi o nieprzygotowanie gospodarzy.
Wersji
jest wiele, ale pierwsze, co przychodzi do głowy, to bezpieczeństwo.
Irlandia Północna to nie jest najspokojniejsze miejsce, przypominają
eksperci. Jesli służby specjalne nabrały jakichś podejrzeń, albo
pojawiła się informacja o ewentualnym zagrożeniu dla liderów G-8 to
mogło się to stać poważnym powodem dla przeniesienia spotkania. Zresztą,
powody mogły być tez inne. O ewentualnych trudnościach politycznego
charakteru opowiada Dmitrij Daniłow:
Na
przykład ostatnie skandaliczne fakty, pojawiające się w związku z
podsłuchami urzędników, m.in. ich telefonów i maili. Oskarżana o to jest
także strona brytyjska. Oczywiście, jeśli cos podobnego pojawiłoby się
przed takim ważnym wydarzeniem, jak szczyt G-8, to można założyć, że
temu czy innemu państwu potrzeba czasu, aby przygotować się do reakcji
na znów wypływający skandal.
W ostatnich
dniach były pracownik CIA Edward Snowden poinformował zachodnie media,
że w 2009 roku na szczycie G-20 w Londynie amerykańskie słuzby specjalne
podsłuchiwały rozmowy Dmitrija Miedwiediewa, a także telefony i maile
polityków z RPA i Turcji. To nie jest najmilsza wiadomość przez
spotkaniem światowych liderów.
MSZ Rosji: wcześniej było łatwiej mówić o „Genewie-2”
Obecnie trudno jest mówić o terminach przeprowadzenia międzynarodowej konferencji w sprawie Syrii „Genewa-2 →
Obecnie trudno jest mówić o
terminach przeprowadzenia międzynarodowej konferencji w sprawie Syrii
„Genewa-2”. Moskwa ma nadzieje, że sytuacja się wyjaśni po trójstronnym
spotkaniu dyplomatów z Rosji, Stanów Zjednoczonych i specjalnego
wysłannika ONZ Lakhdara Brahimi, które odbędzie się 25 czerwca –
powiedział rzecznik prasowy MSZ Rosji Aleksander Łukaszewicz.
„Mam
wielką nadzieję, że zbliżające się w Genewie trójstronne spotkanie z
udziałem dyplomatów wysokiego szczebla pozwoli na znalezienie
kompromisowego rozwiązania zarówno ze strony organizatorów, jak i
uczestników, a także we względu na inne polityczne i organizacyjne
aspekty spotkania” – powiedział Łukaszewicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. Westerwelle: G8 straciła
Westerwelle: G8 straciła swoje znaczenie
Podczas
wystąpienia na odbywającym się w Bonn media-forum minister spraw
zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle powiedział, że globalizacja to
nie tylko proces gospodarczy, oznacza ona również globalizację idei,
wartości i informacji, a także zapewnienie swobód i dobrobytu dla
wszystkich. →
Ponieważ rozwój przemysłu nie odbywa się liniowo, obecnie zwiększył się
wpływ gospodarczy takich krajów jak Brazylia, Rosja i Chiny, a G8 nie ma
już dla świata takiego znaczenia, jakie miała jeszcze 25-30 lat temu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Drogi Rosji i Europy mogą się
Drogi Rosji i Europy mogą się rozejść
Nowe rozbieżności czekają Rosję i Unię Europejską. Europejskie reformy
w ramach Czwartego Pakietu Kolejowego mają na celu ujednolicenie
wymogów dotyczących transportu i utrzymania taboru kolejowego w Unii
Europejskiej. →
Oprócz rozbieżności między Rosją a Unią Europejską,
związanych z przyjęciem w Europie Trzeciego Pakietu Energetycznego,
pojawia się nowy problem – Czwarty Pakiet Kolejowy. Komisja Europejska
postanowiła ujednolicić rynek przewozów kolejowych. Teraz mowa jest o
terytorium Unii Europejskiej, ale w przyszłości – o obszarze od Lizbony
do Władywostoku. Jedną z najważniejszych zmian jest pełne oddzielenie
firmy, kierującej siecią linii kolejowych, od operatora przewozów.
Tymczasem Rosja już kieruje się takimi zasadami, zaznacza niezależny
ekspert do spraw transportu Aleksiej Bezborodow:
U
nas infrastruktura jest w całości oddzielona od działalności
przewozowej. Oznacza to, że nie ma państwowej działalności
transportowej. Istnieje kilka dużych firm państwowych lub częściowo
państwowych, które operują transportem kolejowym, ale 90% taboru w Rosji
jest prywatna. Europa w tym zakresie jest bardziej uregulowana niż
Rosja.
Jednak pracując przez pewien czas w tym
trybie, rosyjskie firmy kolejowe zaczęły mówić o potrzebie większej
centralizacji. Według statystyk, w Rosji 70% obciążenia dróg kolejowych
przypada na przewóz ładunku. Jego regulacja jest bardziej skomplikowana,
niż regulacja przewozu pasażerskiego, chociaż ten ostatni posiada jasny
harmonogram. Do odprawy składów towarowych jest potrzebne ściślejsze
współdziałanie operatorów sieci i taboru kolejowego. I byłoby całkiem
dobrze, gdyby regulowanie znalazło się w jednych rękach, uważają
rosyjscy eksperci.
Oprócz tego, Czwarty Pakiet
Kolejowy przewiduje brak granic na rynku Unii Europejskiej. Według
autorów projektu, od 1 stycznia 2019 roku każdy przewoźnik otrzyma prawo
do pracy na terytorium innego państwa Unii Europejskiej. Decyzje będą
podejmowane na zasadzie otwartej aukcji. Wygra ten, kto zaproponuje
najniższą stawkę przy tych samych warunkach. Jak zapewnia Komisja
Europejska, taka konkurencja poprawi jakość usług i obniży ceny.
Jednak
w samej Europie nie wszyscy zgadzają się z tymi innowacjami. W
szczególności Francja, która zainwestowała dziesiątki miliardów euro w
stworzenie nowoczesnej sieci szybkiej kolei. Teraz Paryż jest
niezmiernie oburzony propozycją, aby na zbudowanych za pieniądze
francuskich podatników liniach kolejowych zarabiały firmy z innych
krajów.
Głównym problemem jest to, że przedstawiciele
Unii Europejskiej nadal nie są w stanie powiedzieć, jak będzie
realizowane porozumienie, które istnieje pomiędzy europejskimi firmami a
przedstawicielami innych krajów, w szczególności Rosji. Według opinii
eksperta w zakresie transportu i budowy maszyn Dmitrija Baranowa:
Mamy
w Europie oddzielne trasy pasażerskie, które wykonuje FPK (Federalna
Kompania Pasażerska). Te przewozy są wykonywane w ramach porozumień
dwustronnych. Jest zrozumiałe, że są one podporządkowane
ogólnoeuropejskim przepisom, ale ogólnie rzecz biorąc, te porozumienia
dwustronne, które zostały podpisane, dla większości wydają się być
nieistotne.
Co do sfery czysto technicznej, to i tu
pojawiają się sprzeczności. Na przykład, według nowych standardów UE
klocki hamulcowe przy wagonach powinny być z plastiku. W Rosji natomiast
wykorzystuje się klocki azbestowe. Jeśli w tej kwestii nie zostanie
zrobiony wyjątek, wjazd do Europy dla rosyjskich wagonów zostanie
zamknięty.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Skandal w Rosji. Putin i
Skandal w Rosji. Putin i Merkel odwołali wspólne otwarcie wystawy w Ermitażu. Powód? Spór o zrabowane dzieła sztuki
Berlin uważa te dzieła sztuki za swoja własność i domaga się ich
zwrotu. Moskwa traktuje "sztukę zdobyczną" jako rekompensatę za straty
rosyjskie w czasie wojny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. ofensywa Putina
Gospodarcze osiągnięcia MFE w Petersburgu
W Petersburgu zakończyło pracę Międzynarodowe Forum Ekonomiczne.
Najważniejsze oświadczenia zostały dokonane w piątek, kiedy na sesji
plenarnej forum wystąpił Władimir Putin. Prezydent przedstawił de facto
nowy program rozwoju rosyjskiej gospodarki. →
Defilada Zwycięstwa
W Moskwie obchodzona jest rocznica legendarnej Defilady Zwycięstwa. 24
czerwca 1945 roku z okazji pokonania faszystowskich wojsk →
MMFF: Stalingrad – zwycięzcy i zwyciężeni
„Bitwa o Stalingrad. Zwycięzcy i zwyciężeni” to program specjalny
Moskiewskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego (MMFF) poświęcony
70-leciu najważniejszej bitwy II wojny światowej. →
30 IV 1945 roku Iwan Łysenko zatknął sztandar na Reichstagu
Ze szkolnych podręczników historii wszyscy wiedzą, że sztandar
Zwycięstwa na Reichstagu jako pierwsi zatknęli dwaj radzieccy żołnierze:
Rosjanin Michaił Jegorow i Gruzin Meliton Kantaria. →
22 czerwca, dokładnie o 4 nad ranem
Dzisiaj w Rosji obchodzony jest Dzień Pamięci i Smutku. 22 czerwca
1941 roku wczesnym rankiem bez wypowiedzenia wojny Niemcy napadły na
Związek Radziecki. Zaskoczonemu krajowi było bardzo ciężko. Ale naród i
armia wytrwały i odniosły zwycięstwo. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Prawo w Rosji, "to nasza
Prawo w Rosji, "to nasza sprawa"
Prezydent Rosji Władimir Putin wezwał dzisiaj kraje Europy, by nie
wtrącały się do rosyjskich przepisów regulujących działalność
organizacji pozarządowych finansowanych z zagranicy.
Turcja w Unii Europejskiej? Protesty wszystko opóźniają
[GALERIA]
Jest zgoda Unii Europejskiej na wznowienie negocjacji członkowskich z
Turcją, ale z opóźnieniem. Termin rokowań przesunięto o kilka miesięcy,
do jesieni.
W Syrii giną ludzie, a oni odwlekają sprawę
Brahimi wystąpił przed dziennikarzami w Genewie przed spotkaniem z przedstawicielami USA i Rosji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. Polska patrzy na
Polska patrzy na Eurazję
większością krajów Europy Wschodniej i Kaukazu Południowego oraz
Eurazji.
To zadanie mieści się w realizowanej przez nasz
Polskę strategii dywersyfikacji współpracy gospodarczej oraz większego
umiędzynarodowienia naszej gospodarki - powiedział wicepremier, minister
gospodarki Janusz Piechociński podczas konferencji prasowej
towarzyszącej "Biznes Forum" w Warszawie.Uczestniczyli w nim przedstawiciele rządów i biznesu z ok. 30 krajów, a
także kilku organizacji międzynarodowych, na czele z OECD. Forum to,
zorganizowane przez Ministerstwo Gospodarki we
współpracy z PAIIZ oraz BIAC Polska, poprzedziło jutrzejszą konferencję
ministerialną OECD "Konkurencyjność Eurazji."
- Region ten, dzięki swoim zasobom surowców naturalnych i rolniczych, ma
ogromny potencjał rozwoju. Jednak warunkiem jego pełnego wyzwolenia
jest m.in. stworzenie odpowiednich przesłanek w tych
krajach do swobodnego działania biznesu, co z kolei przyciągnie biznes
międzynarodowy - powiedział na sesji plenarnej Marcos Bonturi, dyrektor
Relacji Globalnych OECD.
Organizacja ta jest klubem wymiany doświadczeń i omawiania warunków
rozwoju współpracy gospodarczej krajów, ale także forum wymiany
informacji i wykuwania zasad oraz reguł dla działalności
biznesu. - Nie zamykamy się z naszymi doświadczeniami na kraje
członkowskie, przeciwnie, coraz częściej organizujemy spotkania i debaty
dla innych krajów, chcących wysłuchać naszych opinii -
podkreśli Bonturi.
Poza Gruzją, która z rankingu Doing Business 2013 zajęła 9. pozycję (-
To dzięki naszym reformom gospodarczym, rozpoczętym w 2009 roku, które
nadal kontynuujemy - powiedział w debacie Kakha
Kaladze, wicepremier i minister gospodarki tego kraju), pozostałe
państwa tamtych regionów zajmują dalekie miejsca. - O przyjazności
środowiska dla biznesu w Uzbekistanie i Afganistanie
niewiele możemy powiedzieć, ponieważ nie zbierane są tam odpowiednie
dane - zauważył Peter Lorincze, wiceprezes zarządu BIAC (Komitet
Doradztwa Biznesowego i Przemysłowego OECD).
Wiadomo z drugiej strony, że kraje tej strefy przeżywają niebywały boom,
szczególnie w porównaniu z Europą. Mongolia w 2011 roku osiągnęła
najwyższy wzrost PKB na świecie (+14 proc.),
głównie dzięki otwarciu na inwestycje w górnictwo i wydobycie surowców -
miedzi, złota, węgla koksującego, metali ziem rzadkich, itp., jak
podkreślił ambasador tego kraju w Polsce, Adiya
Ganbaatar.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. Szczyt UE: ani kroku do
Szczyt UE: ani kroku do przodu przed wyborami w Niemczech
W Brukseli w dniach 27-28 czerwca odbędzie się kolejny letni szczyt Unii Europejskiej. W planie s →
W Brukseli w dniach 27-28
czerwca odbędzie się kolejny letni szczyt Unii Europejskiej. W planie są
kwestie, powtarzające się na każdym kolejnym szczycie Unii Europejskiej
od połowy ubiegłego roku: stworzenie unii bankowej, nowych bankowych
organów nadzorczych, uzdrowienie gospodarcze i walka z bezrobociem wśród
młodych ludzi. W zasadzie po obecnym szczycie można byłoby się
spodziewać ruchu naprzód, istnieją jednak dwa „gdyby”. Po pierwsze,
gdyby strefa euro i UE tak silnie nie zależała od Niemiec. Po drugie,
gdyby kanclerz Merkel nie była tak zależna od wyborów do Bundestagu,
wyznaczonych na 22 września.
Jeszcze nigdy
się nie zdarzyło, aby niemieccy kanclerze stawali się ulegli w
uregulowaniu problemów Unii Europejskiej przed wyborami parlamentarnymi.
Od Angeli Merkel też nie ma co tego oczekiwać. Pierwsza
kobieta-kanclerz w historii Niemiec ma duże szanse na ponowne wybranie i
sprawowanie rządów przez kolejne 4 lata. Oświadczyła już, że od jej
ponownego wybrania będzie zależała nie tylko przyszłość Niemiec, ale i
Europy w ogólnym zarysie.
Tak właśnie jest, zwłaszcza
jeśli wziąć pod uwagę, że Berlin jest głównym sponsorem wszystkich
programów Unii Europejskiej i jej skarbu – podkreśla analityk Instytutu
Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii
Nauk, Aleksiej Kuzniecow.
W
zasadzie wybory te są bardzo przewidywalne. Najprawdopodobniej pytanie
będzie polegało nie na tym, czy partia Angeli Merkel zachowa pozycje
lidera, lecz na tym, czy będzie mogła ona powtórzyć ten sam koalicyjny
schemat, na którego podstawie rządzi obecnie, czy też będzie musiała
budować nową, szeroką koalicję.
Niemcy
opowiadają się za ostrą dyscypliną w Unii Europejskiej, zwłaszcza dla
krajów, które swoją polityką pogłębiły kryzys finansowy w Unii
Europejskiej: Grecja, Cypr, Hiszpania, Włochy. „Niemieckie porządki”
oznaczają ostre środki bankowego nadzoru dla wszystkich, surową
dyscyplinę finansową, integrację ekonomiczną, reformy na rynku pracy
oraz inne. Wytrzymać taki „ordnung krzyżacki” w UE potrafią nie wszyscy.
Niemcy nie zamierzają jednak odstępować od swoich żądań. Szczyt to
najprawdopodobniej potwierdzi. Kwestia sytuacji w strefie euro znajdzie
się wśród priorytetowych w kampanii wyborczej w Niemczech – uważa szef
Centrum Badań Niemieckich Instytutu Europy Rosyjskiej Akademii Nauk,
Władysław Biełow.
Niemcy
w największym stopniu uczestniczą w finansowaniu odpowiednich
mechanizmów w UE, które gwarantują stabilność strefy euro oraz całej
unii gospodarczej. Opozycjoniści, socjaldemokraci oraz „zieloni”
krytykują koalicję rządową za niejednoznaczne podejście do rozwiązywania
problemów Unii Europejskiej. Za to, że rząd rzadko konsultuje się z
władzą ustawodawczą.
W każdym razie Merkel
będzie musiała wziąć pod uwagę opinię wyborców, którzy są niezadowoleni z
nadmiernie dużych ustępstw Niemiec wobec Unii Europejskiej. Inaczej
można stracić głosy. Tak więc problemy UE znów pozostaną nierozwiązane.
Wywołuje to coraz większe niezadowolenie mieszkańców Wielkiej Europy.
Dosłownie w przededniu szczytu amerykańskie centrum badawcze PewResearch
Center opublikowało wyniki sondażu opinii publicznej wśród
Europejczyków. Rozczarowanych w UE jest coraz więcej. Chociaż na razie
żaden kraj oficjalnie nie ogłosił zamiaru wyjścia z Unii.
Niezadowolonych oczywiście jest więcej w krajach borykających się z
kryzysem. 78% respondentów w Grecji, 77% we Francji, 75% we Włoszech,
60% w Hiszpanii oświadczyło, że członkostwo w Unii Europejskiej osłabiło
gospodarki ich krajów. Nawet w Niemczech uważa tak 43% ankietowanych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. Przemówinie Orbana i buczenie
Przemówinie Orbana i buczenie w PE: Raport o Węgrzech zagraża UE. Nie chcemy kurateli politycznej
-
Raport krytykujący reformy konstytucyjne na Węgrzech jest „nieuczciwy
wobec Węgrów” i zagraża Europie - oświadczył we wtorek w Strasburgu
Viktor Orban. Część europosłów broniła dokumentu, jednak szef
węgierskiego rządu zapowiedział, że go nie zaakceptuje.
Viktor
Orban broni węgierskiej konstytucji. „Nie chcemy żyć w Europie, gdzie
ograniczane są swobody obywatelskie, gdzie są podwójne standardy”
Premier Viktor Orban powiedział w Strasburgu, że raport
krytykujący reformy konstytucyjne na Węgrzech jest "nieuczciwy wobec
Węgrów" i stanowi "poważne zagrożenie dla Europy".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. Parlament Europejski
Parlament Europejski krytykuje Węgry za brak demokracji
Parlament wydał w środę rezolucję wzywającą Węgry do przestrzegania reguł demokracji i usunięcia niektórych poprawek do konstytucji. - To nieuczciwy dokument, stanowi zagrożenie dla Europy - odparł premier Viktor Orban
Za przyjęciem rezolucji głosowało 370 europosłów, 249 było przeciw, a 82 wstrzymało się.
Jej podstawą był raport opracowany przez posła Zielonych, Rui Tavaresa, w którym Unia krytykuje Węgry za zmiany w konstytucji wprowadzone od 2010 r., gdy Fidesz wygrał w kraju wybory. Od tego czasu ustawę zasadniczą zmieniono już szesnaście razy. - Nietypowe było nie tylko tempo, ale i zakres zmian. Niepokoi nas koncentracja władzy w rękach rządu - mówił Tavares.
Zalecenia wynikające z raportu są dla Węgier niezwykle surowe. Nakazują bowiem nie tylko cofnięcie większości zapisów z konstytucji, ale również stworzenie komisji, która miałaby nadzorować przestrzeganie demokracji w kraju. Ponadto raport zaleca powołanie stałej misji OBWE, monitorującej przebieg wyborów przez kilka następnych lat.
- To dokument nieuczciwy wobec Węgier. Zastosowanie się do jego zaleceń byłoby zagrożeniem dla Europy, bo unijny traktat nie przewiduje powołania żadnego z tych ciał. To zastosowanie podwójnych standardów wobec państwa członkowskiego - mówił we wtorek podczas parlamentarnej debaty Viktor Orban.
Krytyka i obrona Węgier przebiegała w Strasburgu dokładnie wzdłuż podziałów politycznych w Parlamencie Europejskim. Lewica, liberałowie i Zieloni nie zostawiali na Orbanie suchej nitki. Prawica go broniła. Guy Verhofstadt, przewodniczący liberałów i demokratów (ALDE), przypomniał, że Komisja Wenecka, organ doradczy Rady Europy, dziewiętnaście razy wzywała rząd do cofnięcia poprawek do konstytucji. - Nigdy nie wzięto ich pod uwagę. Na Węgrzech panuje demokratura, a nie demokracja - grzmiał Verhofstadt.
W sukurs Orbanowi szli przede wszystkim posłowie Europejskiej Partii Ludowej (EPP), do której należy Platforma Europejska. Jej europoseł, Jacek Protasiewicz, stwierdził, że sprawozdanie Tavaresa nie jest "ani obiektywne, ani zrównoważone, ani konstruktywne" i dlatego powinno być odrzucone.
Premier Węgier prawie się doń nie odniósł. - Nie chciał pan z nami dyskutować o meritum. Odnoszę wrażenie, że przyjechał pan tu tylko po to, by zyskać popularność w kraju i pokazać, jak rzekomo walczy o Węgry - stwierdziła Gabriele Zimmer, szefowa radykalnej Lewicy w PE.
Przegłosowana przez Parlament rezolucja wzywająca do zmian w konstytucji otwiera drogę do ukarania Węgier, jeśli rząd nie zastosuje się do zaleceń raportu. Ostatecznie może stracić nawet prawo głosu w UE, pod warunkiem że takie sankcje poprze co najmniej jedna trzecia państw członkowskich.
Póki co osobne postępowanie prowadzi w tej sprawie Komisja Europejska. Może ona skierować do Trybunału Sprawiedliwości wniosek o kary finansowe. Węgierski rząd już zapowiedział, że pod jej naciskiem zmieni niektóre zapisy w konstytucji.
Eurokraci w nagonce na Węgry: „Nietypowe nie tylko tempo, ale zakres zmian”. PE atakuje reformy Orbana i grozi sankcjami
Krytykujący przemiany na Węgrzech raport, przygotowany przez
Portugalczyka Rui Tavaresa z frakcji Zielonych, poparło w środę 370
europosłów, a przeciw było 249. 82 wstrzymało się od głosu.
Grzegorz Górny: Europejskie Niemcy czy niemiecka Europa? Grecy podliczają odszkodowania Berlina za lata okupacji
65 proc. Niemców uważa, że ich kraj z powodu swej niedawnej
przeszłości nie ponosi żadnej szczególnej odpowiedzialności wobec innych
krajów w Europie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. Raport ws. Węgier w PE:
Raport ws. Węgier w PE: Większość polskich europosłów głosowała przeciw. "Za" było tylko SLD
Także PSL „było po stronie
Orbana” - powiedział europoseł Czesław Siekierski. „Trzeba monitorować
sytuację na szczeblu KE, ale nie można się wtrącać w rozwiązania
krajowe” - podkreślił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. Do końca roku mogą zostać
Do końca roku mogą zostać zniesione wizy Schengen dla Rosjan
Takie oświadczenie złożył w wywiadzie dla Głosu Rosji stały przedstawiciel Rosji przy UE Władimir Czyżow. →
„Strona rosyjska prowadzi nieprzerwane negocjacje w
sprawie zniesienia wiz krótkoterminowych dla Rosjan do UE. Opracowaliśmy
dokument „Wspólne działania w procesie przejścia do strefy bezwizowej”.
Zostały one zrealizowane w trzech czwartych” - powiedział Czyżow.
„W
najbliższym czasie może zostać wprowadzony uproszczony tryb
otrzymywania schengeńskich wiz przez Rosjan, co umożliwi całkowite
zniesienie wiz między Rosją a UE” - twierdzi dyplomata.
Zdaniem Czyżowa czynnikiem hamującym rozwój stosunków między Rosją a UE jest kryzys gospodarczy w Europie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. USA i Rosja przeprowadzą w
USA
i Rosja przeprowadzą w tym tygodniu w Europie wspólne ćwiczenia
wojskowe Atlas Vision-2013, w których wezmą udział wojska lądowe.
Poinformowała o tym służba prasowa dowództwa armii USA w Europie. →
Ćwiczenia składać się będą z dwóch części. Pierwsza z
nich to dowódczo-sztabowe ćwiczenia na poziomie batalionu. Druga –
bezpośrednie polowe manewry na poziomie plutonu.
Celem
ćwiczeń jest wypracowanie wspólnych działań jednostek obu krajów
biorących udział w pokojowych operacjach pod egidą ONZ. Ćwiczenia odbędą
się w Niemczech w dniach 18-22 lipca.
UE domaga się od Izraela powrotu do granic z 1967 roku
Izraelska
gazeta Haaretz donosi, że nowa dyrektywa Unii Europejskiej, która
wchodzi w życie 19 lipca, wymaga, aby wszelkie umowy pomiędzy państwami
członkowskimi UE a Izraelem zawierały pozycję o tym, że Wschodnia
Jerozolima, Judea i Samaria nie są częścią państwa Izrael. →
Niemcy: głównymi wnioskodawcami o azyl polityczny są obywatele Rosji
Władze Niemiec informują o gwałtownym wzroście liczby uchodźców w kraju, ubiegających się o azyl polityczny. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Rosja protestuje przeciwko
Rosja protestuje przeciwko zrównaniu ZSRR z Niemcami nazistowskimi
Ambasada
Rosji w Estonii wyraziła protest w związku z kolejną próbą postawienia
na równi Niemiec nazistowskich i Związku Radzieckiego, który wniósł
decydujący wkład w wyzwolenie Europy. →
Niemcy bez zakazu używania symboli komuny
MS: ofiary komunizmu są dostatecznie chronione przez istniejące przepisy.
Szefowa resortu sprawiedliwości w liście skierowanym do inicjatora
penalizacji publicznego okazywania enerdowskich symboli, sekretarza
generalnego CDU w Berlinie Kaia Wegnera, napisała, że wprowadzenie w
życie tego pomysłu oznaczałoby zrównanie ich z "okrutnymi zbrodniami
narodowego socjalizmu".
"Identyczne traktowanie w sensie prawnym symboli NRD oraz związanych z
nią organizacji i symboli III Rzeszy niepotrzebnie wypaczyłoby nasze
spojrzenie na losy ludzkie" - wyjaśniła minister w piśmie, którego
fragmenty przytoczył w środę dziennik "Der Tagesspiegel".
Jej zdaniem ofiary komunizmu chronione są w dostateczny sposób przez
istniejące przepisy. Konieczna jest natomiast czujność ze strony
społeczeństwa obywatelskiego, które powinno reagować na przypadki
bagatelizowania enerdowskiej dyktatury - napisała
Leutheusser-Schnarrenberger.
Partie chadeckie CDU i CSU tworzą wraz z liberalną FDP od 2009 roku rząd koalicyjny kierowany przez kanclerz Angelę Merkel.
Berlińska CDU zaapelowała ponad dwa miesiące temu o uchwalenie ustawy
zakazującej publiczne używanie symboli NRD. Apel był reakcją na marsz w
Berlinie zorganizowany przez enerdowskich kombatantów 9 maja z okazji
68. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Uczestnicy paradowali w
stolicy Niemiec w mundurach formacji wojskowych, w tym pułku
wartowniczego im. Feliksa Dzierżyńskiego, podporządkowanego
znienawidzonej przez dużą część wschodnioniemieckiego społeczeństwa
służbie bezpieczeństwa Stasi.
Demonstracja odbyła się na terenie radzieckiego cmentarza wojennego w
berlińskiej dzielnicy Treptow - monumentalnej nekropolii zbudowanej
przez Rosjan podczas blokady Berlina w latach 1948-1949.
Rządząca w Niemczech Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU)
zareagowała wówczas z oburzeniem. "Marsz 'wiecznie wczorajszych' w
enerdowskich mundurach to prowokacja" - oświadczył przewodniczący klubu
parlamentarnego CDU Volker Kauder. Taka impreza to "szydzenie z ofiar
nieludzkiej dyktatury" - powiedział polityk CDU, zapowiadając, że jego
partia rozważy możliwość prawnego zakazu symboli NRD.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. e-book
NAZISTOWSKIE KORZENIE „BRUKSELSKIEJ UE”
To, co zawsze chciałeś wiedzieć o „brukselskiej UE” – lecz nikt nie śmiał ci powiedzieć!
http://www.relay-of-life.org/pl/chapter.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. Kto ma „prawko” do kierowania
Kto ma „prawko” do kierowania Europą?
„Na ile profesjonalna jest Komisja Europejska?”. W ostatnich dniach
nad tym pytaniem zastanawiał się wiedeński portal internetowy poświęcony
życiu Unii Europejskiej „EU-Infothek”. „Sierpień w Brukseli to
tradycyjnie już martwy sezon – wyjaśnia portal zamysł opublikowanej
przez niego analizy. →
W kwaterze sztabu Unii Europejskiej panuje
totalnie wakacyjny nastrój, a skład Komisji Europejskiej zwartymi
szeregami jedzie na urlop. Pojawia się wspaniała możliwość wreszcie
spokojnie i bez przeszkód popatrzeć, w jakim stopniu kwalifikacja
komisarzy, zarówno panów, jak i pań, odpowiada zajmowanym przez nich
stanowiskom”.
Główny wniosek płynący z badań
jest bezlitosny. Większość tych urzędników Unii Europejskiej, jak pisze
„EU-Infothek”, - odpowiada za te sfery działalności, które stanowią
wszystko, ale nie to, co odpowiadałoby ich profesjonalnemu
przygotowaniu. Oczywiście, zgodność wykształcenia i doświadczenia
szeregu komisarzy z ich stanowiskami nie wywołuje wątpliwości. Ale
takich osób jest mniejszość. Za to „uniwersalnych geniuszy”, jak
wyrażono się na portalu, w Komisji Europejskiej jest aż nadto.
Zadziwiających
skoków dokonywał na przykład zawodowy belgijski polityk Karel De Gucht.
Od 1980 roku przez 14 lat był deputowanym Parlamentu Europejskiego,
potem został senatorem w swoim kraju, wreszcie ministrem spraw
zagranicznych. A w 2009 roku został skierowany przez rząd Belgii do
kwatery sztabu Unii Europejskiej, otrzymał sferę rozwoju i pomocy
humanitarnej. Już po dwóch miesiącach z niewyjaśnionych przyczyn został
komisarzem ds. handlu. Tak samo „kolorowa” zgodnie z określeniem
portalu, jest kariera Hiszpana Joaquina Almunia. Były profesor ds. prawa
pracy na Uniwersytecie Harvarda, potem minister pracy i zatrudnienia, z
początku otrzymał stanowisko komisarza gospodarki i finansów, a w 2010
roku – problemów konkurencji. Przyczyny nominacji są mgliste.
Nie
mniej różnorodne sfery działalności są domeną przedstawicielki
Luksemburga Viviane Reding. Z wykształcenia antropolog, pracowała jako
dziennikarka, w ciągu 10 lat zajmowała stanowisko komisarza ds.
wykształcenia, kultury i sportu, potem - ds. problemów społeczeństwa
informacyjnego, a od 2010 roku – ds. sprawiedliwości i prawa
obywatelskiego. Z kolei nominacja w 2008 roku baronessy Catherine Ashton
najpierw komisarzem ds. handlu, a rok później Przedstawicielką Unii
Europejskiej ds. międzynarodowych i polityki bezpieczeństwa pozostanie
najprawdopodobniej nieprzeniknioną tajemnicą szefa Komisji Europejskiej
Jose Manuela Barrosy, ironizuje portal. Bowiem z polityka zagraniczną ta
Brytyjka nie miała nic wspólnego.
Raczej nie warto
kontynuować tej listy zagadkowych nominacji w Komisji Europejskiej,
stworzonej przez austriacki portal internetowy. Można tylko zgodzić się z
ironicznym wnioskiem portalu o tym, że na razie przyznawanie stanowisk w
Komisji Europejskiej przypomina loterię lub cyrkowe tricki, oraz że po
nadchodzących w przyszłym roku wyborach do Parlamentu Europejskiego tego
typu polityce powinien być położony kres. Pełnomocnictwa obecnego
składu Komisji kończą się w październiku 2014 roku. Na razie ze strony
szeregu polityków i ekspertów pod adresem Komisji Europejskiej padają
oskarżenia o niedostatek demokratyczności, nadmierną liczbę komisarzy i
pracowników oraz o otrzymywanie przez nich niezasłużonych korzyści.
Kierownik działu ocen strategicznych Centrum Analizy Sytuacyjnej RAN
Siergiej Utkin widzi także inna stronę tego problemu:
Komisarze
są bardzo różni. Nawet, jeśli jakieś państwo może mieć problem w
zaproponowaniu swojego specjalisty wysokiego poziomu, który na tle
ogólnoeuropejskim dobrze by wypadł, to i tak kogoś musi zaproponować.
Stąd i takie rezultaty. Co zaś dotyczy konkretnych nominacji, to ci sami
Herman Van Rompuy i Catherine Ashton, których krytykuje się za słabą
aktywność i małą sławę, właśnie dlatego zostali wybrani przez państwa
członkowskie, że ich nikt nie znał. Zatem niech teraz liderzy sami piją
piwo, którego nawarzyli.
Komentując dyskusje o
niezbędności redukcji stanowisk w Unii Europejskiej albo wprowadzeniu
nowych szef frakcji FDP w niemieckim Bundestagu Rainer Brüderle
powiedział w wywiadzie radiowym:
Mamy
szefa Komisji Europejskiej, mamy przedstawiciela Rady Europejskiej,
mamy przedstawicielkę ds. międzynarodowych. Mamy przewodniczącego
parlamentu i 28 komisarzy. Stanowisk jest wystarczająco. Mało jest tylko
tych, którzy mogą rozwiązywać problemy.
Kto
może sprawdzić poziom kwalifikacji komisarzy Unii Europejskiej do
kierowania Europą? Na razie, mówiąc obrazowo, kontynuują oni zajmowanie
wspólnego miejsca za kierownicą europejskiej limuzyny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. tyle lat rządzi i jeszcze nie zdązyła być?
Merkel "bardzo poruszona" zaproszeniem do KL Dachau
http://dzieje.pl/aktualnosci/merkel-bardzo-poruszona-zaproszeniem-do-kl-...
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w sobotę, że jest "bardzo poruszona" zaproszeniem do złożenia wizyty w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Dachau. Będzie pierwszym od końca wojny szefem niemieckiego rządu, który odwiedzi to miejsce pamięci.
"Odczuwam zawsze (w takich przypadkach) wstyd i konsternację, ponieważ to, co działo się w obozach koncentracyjnych, jest i pozostanie niepojęte" - powiedziała Merkel w cotygodniowym przesłaniu wideo do wyborców.
Szefowa rządu wyznała, że jest "bardzo poruszona" zaproszeniem wystosowanym do niej przez przewodniczącego stowarzyszenia byłych więźniów Dachau Maxa Mannheimera. "Przyjęłam zaproszenie, chociaż wiem, że nie będzie to łatwa wizyta" - powiedziała kanclerz.
Merkel przyjedzie do Dachau we wtorek. Rzecznik rządu Steffen Seibert powiedział wcześniej PAP, że Merkel jest pierwszym w powojennej historii Niemiec szefem rządu, który odwiedzi teren byłego obozu koncentracyjnego Dachau.
W audycji wideo, dostępnej od soboty na jej stronie internetowej, Merkel opowiedziała się za kontynuowaniem przez jej kraj rozliczeń z hitlerowskimi zbrodniami. Jak zaznaczyła, "nasze życie jest etapem pomiędzy przeszłością a przyszłością". Niemcy mogą poradzić sobie z przyszłością tylko wtedy, jeżeli będą świadomi przeszłości. "Ciemne strony historii są elementem tej świadomości. Narodowy socjalizm jest najczarniejszym rozdziałem niemieckiej historii" - oświadczyła Merkel.
Jak podkreśliła kanclerz, Niemcy są dziś krajem demokratycznym, jednak demokracja jest stale zagrożona przez jej wrogów. Nadal istnieją antysemityzm i rasizm; działają też grupy prawicowe.
Merkel powiedziała, że jest jej wstyd, iż wszystkie instytucje żydowskie na terenie Niemiec muszą być chronione przez policję ze względu na groźbę ataków.
Dachau pod Monachium w Bawarii było pierwszym stałym obozem koncentracyjnym stworzonym przez nazistów po dojściu 30 stycznia 1933 roku Hitlera do władzy. Początkowo obóz był przeznaczony dla politycznych przeciwników Hitlera - przede wszystkim komunistów i socjaldemokratów. W okresie późniejszym w obozie więziono też księży, Żydów, Romów i rosyjskich jeńców wojennych. Pod koniec wojny najliczniejszą grupę więźniów stanowili Polacy.
W ciągu 12 lat przez obóz i jego podobozy przeszło łącznie ponad 200 tys. osób z całej okupowanej przez III Rzeszę Europy, w tym z Polski. Do wyzwolenia obozu przez Amerykanów 29 kwietnia 1945 roku śmierć poniosło w nim według danych muzeum Dachau 41 500 osób.
Obóz w Dachau stał się poligonem doświadczalnym i wzorem dla innych obozów koncentracyjnych tworzonych przez nazistów w innych częściach Niemiec i Europy. Większość komendantów innych obozów koncentracyjnych i zagłady przechodziła pierwsze szkolenie właśnie w Dachau, wśród nich późniejszy komendant obozu Auschwitz w okupowanej Polsce Rudolf Hoess. Były komendant Dachau, Theodor Eicke, awansował na szefa komórki nadzorującej całą sieć obozów koncentracyjnych.
Muzeum na terenie byłego obozu Dachau powstało dopiero w 1965 roku, dzięki wieloletnim staraniom byłych więźniów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Niemcom poważnie zagrażają
Niemcom poważnie zagrażają wszelkie ekstremizmy. Jednak wciąż są ślepi na jedno oko, lewe
Mieszkańcy Warszawy na własnej skórze odczuli jeden z niemieckich ekstremizmów - lewacki.
Lewicowe bojówki, 11 listopada 2011. Fot. Nasz czytelnik Jędrzej
W swoim cotygodniowym internetowym wideopodkaście
kanclerz Angela Merkel zaapelowała o zwalczanie ekstremizmów prawicowych
w Europie. Co interesujące wezwała ona Europejczyków do wzmożenia
czujności tuż po tym, gdy do ataku na tle rasowym doszło w ostatnim
czasie w... Niemczech.
Niedawno w Schwerinie, mieście stołecznym Meklemburgii-Przedpomorza
dwóch 20-latków z Afganistanu zostało zaczepionych przez kilku Niemców,
którzy rzucili za imigrantami kilka ksenofobicznych uwag. Gdy ci nie
zareagowali, Niemcy rzucili się na nich i jednego ciężko pobili. We
wtorek kanclerz Merkel odwiedziła też obóz koncentracyjny w Dachau,
zbudowany przez jej rodaków w 1933 r., choć niemieckie media pisały, że
to obóz zbudowany przez jakichś tajemniczych nazistów.
Wszystko to chyba sprawiło, że poruszona kanclerz Merkel poczuła się w
obowiązku do wezwania do „ostatecznej rozprawy z prawicowym
ekstremizmem”. Jednak nie w Niemczech, gdzie są z nim tradycyjnie
największe kłopot, ale w całej Europie.
Co ciekawe Merkel, podobnie jak większość niemieckiego
establishmentu, milczy o innych ekstremizmach, które coraz bardziej
dotykają jej rodaków. Poprawność polityczna zwycięża?
Za naszą zachodnią granicą coraz bardziej rośnie w siłę ekstremizm
islamski; lokalne gazety i portale społecznościowe pełne są opisów
brutalnych ataków imigrantów z krajów muzułmańskich na Niemców. Właśnie
skończył się proces Onura U., Osmana A., Verneta E., Bilala K., Meliha
Y. Oraz Huseina I. za pobicie w centrum Berlina ze skutkiem śmiertelnym
Jonny’ego K. – Niemca pochodzenia wietnamskiego. Mainstreamowe
media w ogromnej większości w ogóle nie informowały o tym, że skazani
(najwyższa orzeczona kara to 4,5 lat – przyp. red.) to muzułmanie, a
atak był na podłożu rasistowskim.
Establishment polityczno-medialny w RFN nie dostrzega też istnienia
innego ekstremizmu – lewackiego. Już dwa lata temu o wzroście ataków
fizycznych ze strony młodzieńców ubranych w koszulki z sierpem i młotem
lub portretem Che Guevary informowały związki zawodowe policjantów
niemieckich.
- mówił dla „Welt online” szef niemieckiego MSW Hans-Peter Friedrich z bawarskiej.
Jego kolega z rządu – minister transportu Peter Ramsauer lewicowy
ekstremizm nazwał „zagrożeniem terrorystycznym“, czym rozsierdził
lewicowych polityków. Oficjalny raport policjantów, którzy w 2011 r.
całymi tygodniami zmagali się z lewackimi terrorystami podpalającymi
samochody i urządzenia kolejowe w niemieckich miastach zablokowały w
Bundestagu właśnie partie lewicowe. Zwłaszcza socjaldemokraci z SPD byli
oburzeni stawianiem w złym świetle czerwonych bandytów.
W 2011 r. mieszkańcy Warszawy podczas obchodu Święta
Niepodległości 11 listopada na własne oczy zobaczyli niemieckich lewaków
w akcji.
Slaw/ „Deutsche Welle”/ pi-news.net
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. Kto powstrzyma tę inwazję Niemiec? Piotr Gabryel
http://dorzeczy.pl/kto-powstrzyma-te-inwazje-niemiec/
Ile jeszcze Niemcy muszą wydrenować z pozostałych państw eurolandu, żeby dojrzeć do oświadczenia: „Dość, nie będziemy was już więcej wyzyskiwać”? Ile jeszcze muszą wydrenować z nich kapitału i najlepszych pracowników? Ile jeszcze państw strefy euro musi zbankrutować, a wcześniej oddać znaczącą część swego PKB Niemcom, aby te uznały, że wystarczy już tej nieuczciwej, ekspansywnej polityki; że wystarczy polityki, którą trudno określić mianem innym niż „Drang nach Sueden”?
Niestety – niestety dla ofiar Niemiec, ale przecież nie dla Niemiec – na razie nic nie wskazuje na to, aby Berlin choćby rozważał wycofanie się z projektu euro, który okazał się znakomitym interesem dla nich, a fatalnym dla przytłaczającej większości pozostałych krajów, które biorą w nim udział.
Chociaż proceder ten uprawiany był od chwili powstania strefy euro, to dopiero kryzys unaocznił rozmiary transferu bogactwa z południa eurolandu do Niemiec. Liczby nie pozostawiają cienia wątpliwości. Oto, gdy w 2009 r. Niemcy miały aż 164 mld euro nadwyżki w bilansie handlowym, kraje południa eurolandu zanotowały potężne deficyty bilansu handlowego: Grecja na poziomie minus 36 mld euro, Hiszpania – minus 31 mld euro i Portugalia – minus 17 mld euro.
Przyjęcie euro i pozbawienie się własnej waluty, a więc także zbawiennego mechanizmu jej osłabiania się lub wzmacniania wobec innych walut, sprawiły, że dziś Grecy mogą pracować rocznie nawet więcej niż obecne 2034 godziny, podczas gdy Niemcy tylko 1397, a i tak ich bogactwo narodowe szerokim strumieniem odpływać będzie na północ, głównie właśnie do Niemiec, a nie odwrotnie. I to tam, na południu, rośnie bezrobocie – według obliczeń „DGP” w Grecji podskoczyło ono w latach 2008–2013 aż o 19,9 proc., a w Hiszpanii o 18,6 proc., podczas gdy w Niemczech spada – w latach 2008–2013 liczba szukających pracy zmalała tam o 4,5 proc.
Być może przeciętni Niemcy nie uświadamiają sobie istnienia tego mechanizmu – mechanizmu wysysania przez ich państwo bogactw z innych krajów. Z pewnością jednak doskonale zdają sobie sprawę z jego istnienia elity Niemiec. W tej sytuacji nic – nic poza chęcią dalszego wyzyskiwania państw południa – nie tłumaczy, dlaczego elity Niemiec nie próbują doprowadzić do zlikwidowania owego mechanizmu nieuczciwego transferu bogactw narodowych. Czyli do ograniczenia strefy euro do państw o zbliżonym poziomie rozwoju gospodarek albo wręcz do jej rozwiązania.
Zatem: jak dużo złego będzie się jeszcze musiało wydarzyć w Europie, nim Berlin pojmie, że także ta – pokojowa inwazja – również jemu na dłuższą metę zdecydowanie się nie opłaca? Bo przecież nie zmienią tego retransferowane do upadających krajów „pakiety pomocowe”, wykorzystywane w znacznej mierze do spłacania długów państw południa wobec banków państw północy – w tym, rzecz jasna, banków niemieckich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Henryk M. Broder o kampanii
Henryk M. Broder o kampanii wyborczej do Bundestagu:
MUTTI ANGELA
Wszyscy komentatorzy są zgodni: to najbardziej mdła kampania wszech czasów - nudna, pusta i apatyczna. Wydaje się, jakby partiom skończyły się pomysły, jakby wbrew własnej woli stawały do współzawodnictwa wiedząc, że jest już po zawodach. Zgodnie z maksymą Herberta Achternbuscha: „Nie mam żadnej szansy, ale z niej skorzystam!“
Na latarni w berlińskiej dzielnicy Charlottenburg wiszą dwa plakaty. Na górze Peer Steinbrück, kandydat SPD na kanclerza z hasłem: „Decyduje MY“, a pod nim Lewica z żądaniem: „Zamiast zbierania butelek - 1050 euro minimalnej emerytury!"
Obejrzawszy oba plakaty należy spokojnie udać się do domu i zaplanować sobie dzień wyborów: Można by się na przykład wyspać, posiedzieć w domu, posprzątać wreszcie lub wyjechać za miasto, jeśli pogoda dopisze, a wieczorem obejrzeć kilka filmów. Bowiem to, co oferują pozostałe partie, jest równie nijakie. CDU głosi: „Każda rodzina jest inna i równie dla nas ważna". Z kolei Zieloni obiecują: „Przyniesiemy nową energię", FDP chce "odciążyć środek". a partia Piratów „sprywatyzować religię“.
Dla kogoś z zewnątrz wydawać by się mogło, że Niemcy to kraina pieczonych gołąbków, a Niemcom powodzi się tak dobrze, że nie wiedzą już, na co mają narzekać. Albo wręcz odwrotnie - to kraj trzeciego świata, którego mieszkańcy muszą żebrać i zbierać butelki, że by związać koniec z końcem.
Wbrew zasadzie „tertium non datur“ jest jeszcze trzecia możliwość: Niemcy to infantylne społeczeństwo, które zostało zaadoptowane przez bezdzietną "mamę Angelę".
Podczas niedawnej debaty w niemieckiej telewizji, młoda dziewczyna, tegoroczna maturzystka, zadała pytanie pani kanclerz, jak ma się zabezpieczyć na starość. I co ciekawe, nikt z uczestników debaty nie uznał tego pytania za oczywisty absurd. To są Niemcy.
Źródło: Weltwoche z 29.8.13
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Armenia wybrała Rosję zamiast
Armenia wybrała Rosję zamiast UE
Armenia bliżej Rosji, dalej od Unii Europejskiej. Władze w Erewaniu
zdecydowały o przystąpieniu do wspólnego obszaru celnego z Rosją,
Białorusią i Kazachstanem.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. PRECZ Z PAŃSTWEM
PRECZ Z PAŃSTWEM NARODOWYM.
Przywódcy wciąż nas mamią, że państwo narodowe to odpowiednie narzędzie
polityki naszych czasów. Musimy naszym krajowym politykom uświadomić, że
już nie kupujemy ich nacjonalistycznego oszustwa - piszą Daniel
Cohn-Bendit i Félix Marquardt w manifeście przed wyborami do
europarlamentu. - Europa od kilku lat trwa w permanentnym kryzysie. Nowe
pokolenie wkracza w dorosłość, mając niższy standard życia od swoich
rodziców. Młodzież Europy staje przed wyborem: albo przyspieszona
integracja, albo bierne przyglądanie się, jak nasz kontynent powoli
traci znaczenie w świecie.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#NavPion#ixzz2dvbzE9R3
Z cyklu: autorytety "Wyborczej" - pedofil błyszczy w gazecie Michnika. Manifest Cohn-Bendita: Precz z państwem narodowym!
Jak można poważnie traktować media, które publikują manifest
Cohn-Bendita, obrzydliwego pedofila, którego niestety chroni francuskie
prawo?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Putin zapowiada powrót
Putin zapowiada powrót Związku Radzieckiego?
Prezydent Federacji Rosyjskiej oświadczył, że bez względu na to, dokąd pójdzie Ukraina, gdzieś kiedyś znów spotka się z Rosją.
Zauważył też, że stowarzyszenie Ukrainy z Unia Europejską stworzy problemy tak dla Kijowa, jak i Moskwy.
"Bez względu na to, co się stanie; bez względu na to, dokąd pójdzie Ukraina,
gdzieś kiedyś znów się spotkamy. Dlaczego? Dlatego, że jesteśmy jednym
narodem" - oznajmił Putin w wywiadzie dla mediów rosyjskich i
amerykańskich, poprzedzającym rozpoczynający się w czwartek w Petersburgu dwudniowy szczyt G20.
"Mamy wspólną, kijowską chrzcielnicę, wspólne korzenie
historyczne, wspólne losy i wspólną wiarę. Mamy zbliżone kultury,
języki, tradycje i mentalność" - wyliczył.
Prezydent Rosji zauważył, iż kiedyś "część Ukrainy
znalazła się w rękach różnych państw, leżących na zachód od jej
terytorium i przez wszystkie te lata naród ukraiński był skazany na
wyrzeczenia, cierpiał, był w niewolniczym, poniżającym położeniu".
"Dopiero po ponownym połączeniu obu części Rusi ta część Ukrainy zaczęła się rozwijać, rozkwitać" - zaznaczył.
Putin podkreślił, że to w czasie wspólnego życia z Rosją
Ukraina stała się wielkim, europejskim państwem. "Otrzymała dodatkowe
terytoria i ludność. Przy czym - zarówno kosztem Rosji, jak i niektórych
obwodów na Zachodzie. Związek Radziecki dokonał wymian i nagrodził
Ukrainę tymi terytoriami" - wskazał.
Mówiąc o "ponownym połączeniu obu części Rusi" i "nagrodzeniu" Ukrainy przez ZSRR nowymi ziemiami na zachodzie, prezydent FR najwyraźniej miał na myśli rozbiór Polski dokonany we wrześniu 1939 roku przez Józefa Stalina i Adolfa Hitlera.
Putin zauważył także, iż los sprawił, że Rosja i Ukraina są dzisiaj samodzielnymi państwami.
"Trzeba nie tylko uwzględniać, ale także szanować to, że
duża część narodu ukraińskiego ceni sobie niepodległość. Również jeśli
chodzi o procesy integracyjne, powinniśmy z szacunkiem odnosić się do
Ukrainy" - powiedział.
"Jeśli Ukraina uważa za celowe zawarcie umowy o wolnym handlu z Unią Europejską, to nic się na to nie poradzi" - oświadczył prezydent Rosji.
Putin ostrzegł zarazem, że stworzy to "określone problemy"
tak dla Kijowa, jak i Moskwy. Gospodarz Kremla sprecyzował, że po
stowarzyszeniu z UE Ukraina "weźmie na siebie zobowiązania, związane z
obniżaniem ceł i likwidowaniem barier celnych".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. Co sie zmieni dla Europy,
Co sie zmieni dla Europy, jeśli Merkel przegra wybory? Nic
Dla Europy nie ma znaczenia, czy kanclerzem Niemiec będzie Angela Merkel czy Peer Steinbrück.»
Unia bankowa
Bardziej konkretny
jest Steinbrück w temacie unii bankowej: chce przyspieszenia realizacji
ślimaczącego się pomysłu. Teoretycznie jest gotów tak szybko, jak to
możliwe, oddać kompetencje nadzoru bankowego z Berlina do Europejskiego
Banku Centralnego (z siedzibą we Frankfurcie). Mówił też o powołaniu
specjalnego europejskiego funduszu na restrukturyzację banków. Pieniądze na ten pomysł miałyby pochodzić nie z kieszeni podatników,
lecz ze zrzutki samych instytucji finansowych. To właściwie jedyna
głębsza różnica, bo Merkel do takich pomysłów raczej się nie pali. Jeden
z liderów opozycyjnych Zielonych Jürgen Trittin zarzucił jej nawet
ostatnio, że „blokuje temat unijnej reformy bankowej, bo jej partia tradycyjnie najwięcej datków na kampanię kasuje właśnie od... sektora finansowego”.
Nowy szef KE
W
warunkach tak słabych widoków na przejęcie władzy niemiecka lewica też
jakoś specjalnie nie szykuje się na dzielenie unijnych stanowisk po
wyborach do Europarlamentu w 2014 r. Wiadomo, że ich mocnym kandydatem
na szefa Komisji Europejskiej będzie obecny przewodniczący
Europarlamentu Martin Schulz. Wyborczy sukces chadecji znacząco
zmniejsza jednak szanse na taki rozwój wypadków. Merkel raczej Niemca na
to stanowisko forsować nie będzie. Zupełnie wystarczy jej któryś z
zaufanych sojuszników. Na przykład Szwed Fredrik Reinfeldt albo Donald
Tusk (jeśli zdecyduje się ubiegać o to stanowisko).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. Polska komorowska w eurazji
"Polska bramą do gospodarczej obecności w całej UE"
Polska może być dla Indonezji bramą do gospodarczej obecności w
całej UE - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas oficjalnego
obiadu w Pałacu Prezydenckim na cześć przebywającego z wizytą w Polsce
prezydenta Indonezji Susilo Bambang Yudhoyono.
Prezydent Komorowski podkreślił, że przez dziesięć lat od
poprzedniej wizyty prezydenta Indonezji w Warszawie wiele się w obu
krajach zmieniło. - Polska jest obecnie liczącym się członkiem UE,
państwem aktywnym w rejonie Europy Środkowej. Coraz częściej też szukamy
partnerów politycznych i gospodarczych wśród państw azjatyckich, a
Indonezję uważamy za najważniejsze z nich w regionie Azji
Południowo-Wschodniej - powiedział.
Polski prezydent zaznaczył, że również dzisiejsza Indonezja to
kraj, którego osiągnięcia w dziedzinie demokratyzacji i rozwoju
gospodarczego robią wielkie, pozytywne wrażenie.
Cieszy więc nawiązanie współpracy między indonezyjską prowincją
Kalimantan Południowy a województwem śląskim, bo to obiecujący, nowy
kierunek polsko-indonezyjskiego współdziałania – powiedział Bronisław
Komorowski.
Także prezydent Susilo Bambang Yudhoyono podkreślił, że Polskę i
Indonezję łączy wiele podobieństw, m.in. doświadczenie transformacji
politycznej i gospodarczej. Zaznaczył też, że w dobie ogólnoświatowego
kryzysu gospodarczego zarówno Polska, jak i Indonezja cieszą się
dodatnim wskaźnikiem wzrostu gospodarczego.
Spotkanie z Małżonką Prezydenta Republiki Indonezji
W ramach odrębnego programu Anna Komorowska i Ani Bambang Youdhoyono
udały się w środę do Muzeum Pałacu w Wilanowie, gdzie zwiedziły obiekt w
towarzystwie dyrektora muzeum.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. Najnowsza moda z Berlina:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. Die Welt: Polska ma dość
Die Welt: Polska ma dość Europy. To kraj, który ma tendencje nacjonalistyczne
Gerhard Gnauck, warszawski korespondent dziennika, pisze w dzisiejszym
(10.09.13) wydaniu "Die Welt" o tym, jak głębokie byłoby rozczarowanie
ojców zjednoczonej Europy, widzących posunięcia Polski, państwa, które
zjednoczenia Europy pragnęło bardziej niż którekolwiek inne. Tym
bardziej że od sześciu lat ma ono tzw. "proeuropejski" rząd.
"Podobnie obywatele: w Polsce bardzo poważnie traktowano projekty z
brukselskim stemplem. Nawet konstytucja UE, która została w referendum
odrzucona przez Francję i Holandię - według wszelkich sondaży - w Polsce
znalazłaby zdecydowaną większość" - twierdzi autor. "I właśnie w tym
modelowym państwie, pod przywództwem akurat tego rządu, dają się
zauważyć tendencje do renacjonalizacji. Jeśli zatem nawet Polacy po
cichu odwracają się od ideałów, to czyż nie jest to porażka
europejskiego projektu?" - pyta retorycznie Gnauck.
Trzy płaszczyzny nacjonalizmu
Zdaniem niemieckiego korespondenta tendencje renacjonalistyczne
wyraźnie widoczne są przynajmniej na trzech polach: obronności, w
polityce energetycznej oraz kwestii wprowadzenia wspólnej waluty.
Dziennikarz informuje, że prezydent Komorowski wyraźnie zapowiedział
koniec "ekspedycyjnej" polityki minionej dekady. "Od dziś tradycyjna
obrona narodowa to priorytet - nie Hindukusz, gdzie właśnie zginął 43.
polski żołnierz, ale tutaj, nad Wisłą - wyjaśnia Gnauck stanowisko
prezydenta RP.
Dodaje, że minister obrony narodowej RP
Tomasz Siemoniak dokłada do owej deklaracji długą listę zakupów dla
wojska: nowe pociski powietrze-ziemia dla F-16, 70 nowych helikopterów
bojowych, nowe statki, bezzałogowe pojazdy latające. „Polska
musi znowu pokazać » pazury «, mówi się oficjalnie. Można to nazwać
remilitaryzacją, która w ciągu najbliższych dziesięciu lat ma kosztować
32 mld euro” - sumuje dziennikarz i dodaje, że po zaokrągleniu i dodaniu
jednego zera dochodzi się do sumy, którą dla porównania w tym samym
okresie chce zainwestować w swoje uzbrojenie Rosja. Polska będzie tym samym jednym z niewielu państw NATO, którego wydatki na zbrojenia osiągną zalecaną przez Sojusz wysokość.
Warszawskie weto wobec energetycznych planów Brukseli
"Energia i klimat: również i ten teren z biegiem czasu stał się
polem zagorzałej walki. Wprawdzie UE po dwóch rosyjsko-ukraińskich
wojnach gazowych wzięła na poważnie kwestię wprowadzenia zasad
solidarności energetycznej, ale jeśli nie myli nas wrażenie, to Polska i
kilku jej sąsiadów bardziej zorientowani są na suwerenność
energetyczną. Gaz łupkowy, LPG i plan nowych elektrowni węglowych i
atomowych to hasła-sztandary" - pisze Gnauck i przypomina o tym, że "aby
utrzymać opłacalność wydobycia węgla, Warszawa
dwukrotnie zawetowała kontynuację polityki klimatycznej UE. Energia i
klimat są dziś największą kością niezgody między Polską a Niemcami" -
podkreśla dziennikarz.
"Wreszcie euro: wprawdzie
przystępujące do UE w 2004 i później państwa zobowiązały się do
wprowadzenia euro, ale dziś jest już pozamiatane; przynajmniej na jakiś
czas. W każdym razie większość "proeuropejskich" Polaków nie chce euro. I
potrzebna do tego [do wprowadzenia euro - przyp. red.] poprawka do
konstytucji nie została przeforsowana - i po wyborach w 2015
prawdopodobnie też do tego nie dojdzie" - wnioskuje korespondent "Die
Welt".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. Stratfor: wynik wyborów nie
Stratfor: wynik wyborów nie ma znaczenia. Oto czego chce Berlin
Bez
względu na to, kto wygra niedzielne wybory parlamentarne w Niemczech,
priorytety strategiczne Berlina pozostaną niezmienione. Co to oznacza
dla Europy? - zastanawiają się analitycy ośrodka Stratfor.»
Niemieckie dylematy
Wiedzie nas to do samego centrum niemieckich dylematów.
Wzmocnienie popytu wewnętrznego, poprzez np. podniesienie wynagrodzeń, zmniejszyłoby wrażliwość Niemiec na ryzyko zewnętrzne, ale także zmniejszyłoby konkurencyjność niemieckiego eksportu. Niemiecki popyt pozostaje względnie silny pomimo europejskiego kryzysu. Stosunkowo niskie koszty pożyczania pobudziły konsumpcję wewnętrzną, zaś poziom bezrobocia według danych Eurostatu pozostawał na niskim poziomie 5,3 proc. w lipcu 2013 roku. To najniższa stopa bezrobocia w Niemczech od czasu prowadzenia rejestru przez Eurostat (od 1991 roku). Stabilny popyt wewnętrzny w Niemczech pomógł w szczególności gospodarkom krajów Europy Środkowo-Wschodniej, a Berlin i tak znajduje się pod presją, aby jeszcze bardziej go wzmacniać. Ośrodek Stratfor spodziewa się, że po najbliższych wyborach w Niemczech rozpocznie się debata na temat sposobu pobudzenia popytu wewnętrznego.
Jedną z opcji byłoby wprowadzenie minimalnego wynagrodzenia. Koszty pracy w Niemczech w ciągu kilku ostatnich kwartałów rosły w niewielkim tempie. Średnia 30 euro za godzinę pracy w 2012 roku była tylko odrobinę wyższa niż średnia dla krajów strefy euro. Sektor przemysłowy i tak sprzeciwi się tym zmianom, obawiając się utraty konkurencyjności.
Obok kwestii popytu wewnętrznego, Berlin zajmie się także problemem imigracji. Wobec starzejącej i zmniejszającej się populacji, Niemcy szukają sposobów, aby przyciągnąć obcokrajowców, którzy mogliby zasilić niemieckie rezerwy siły roboczej.
Niemcy w ostatnim czasie doświadczały wzrostu liczby imigrantów zarobkowych ze względu na swoją odporność na kryzys gospodarczy, ale historycznie rzecz biorąc, Berlin miał problemy w ich zatrzymaniu w kraju. Każdy nowy rząd w Berlinie będzie musiał wprowadzić takie polityki, które zatrzymają imigrantów, a jednocześnie rozwieją obawy Niemców, że imigranci będą nadużywać niemieckiego systemu opieki społecznej.
Trzecim priorytetem nowego niemieckiego rządu będzie przemyślenie narodowej strategii energetycznej. W ostatnich latach koszty energii dla gospodarstw domowych i firm wzrosły ze względu na przestawianie się kraju na odnawialne źródła energii. Przejście to okazało się droższe niż pierwotnie zakładano, co dodatkowo wzmogło obawy o utratę konkurencyjności.
Biorąc pod uwagę zasoby, które dotychczas zaangażowano oraz trwające już przedsięwzięcia, Niemcy nie mogą sobie pozwolić na zwyczajne porzucenie obecnej strategii, lecz już cele tej strategii mogą zostać zrewidowane. Ich rewizja może dotyczyć np. uwzględniania w strategii opcji alternatywnych, takich jak gaz łupkowy.
Ze względu na fakt, że Niemcy posiadają niewiele źródeł energii, strategia energetyczna Berlina będzie jednocześnie częścią polityki zagranicznej. Integracja infrastruktury energetycznej z innymi krajami jest tak samo ważna dla niemieckiego importu energii, jak relacje Niemiec z Rosją – głównym dostawcą ropy i gazu nad Ren.
Zapewnienie niezakłóconego dostępu do rosyjskiej ropy i gazu pozostanie priorytetem niemieckiej polityki zagranicznej, choć czasem na linii Berlin-Moskwa będą występować konflikty w związku z niemieckim celem integracji Europy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Wybory w Niemczech:
Wybory w Niemczech: Zaskoczenia nie ma - Angela Merkel obejmuje stery na kolejną kadencję. Tylko z kim chadecy stworzą koalicję?
Ze względu na słaby wynik liberałów i brak absolutnej większości
CDU/CSU będą skazane na nowego koalicjanta - komentatorzy prognozują, iż
Angela Merkel będzie rozmawiać o koalicji z socjaldemokratami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. 20:39"Wielka koalicja
"Wielka koalicja dobra dla Polski"
Niemczech byłaby dobra dla Polski - uważa Wojciech Olejniczak z SLD. -
Tutaj...
czytaj dalej »
Wielka niepewność, jaki będzie rząd. Wygląda na to, że liberałowie nie
dostali się do parlamentu, czyli trudno będzie utrzymać obecną koalicję.
Pytanie czy powstanie wielka koalicja i co to będzie oznaczało dla
Europy, również dla naszych stosunków. Europa na chwilę wstrzymała
oddech - mówił Rafał Trzaskowski, europoseł PO.
Przyznał jednak, że wejście do Bundestagu eurosceptycznej partii Alternatywy dla Niemiec (AfD) jest "niebezpieczne dla Europy".
"Wielka koalicja dobra dla Polski"
Z
kolei europoseł SLD Wojciech Olejniczak prognozował w programie, że
wynik wskazuje iż w Niemczech powstanie "wielka koalicja" (CDU/CSU -
SPD).Byłoby to bardzo dobre zarówno dla Polski, jaki i dla Europy. Wtedy
sprawy europejskie i polskie nie będą rozgrywane między dwiema głównymi
partiami politycznymi. (...) Gdyby była wielka koalicja, to w tej
kadencji Polska ma szansę absolutnie wejść do strefy euro, bo to jest
wielkie wyzwanie dla Polski - uważa.
"Wielkiej zmiany nie będzie"
Myślę, że każdy przeciętny niemiecki wyborca przede wszystkim wybrał
stabilność i kontynuację. Ja też nie spodziewam się wielkich zmian w
polityce europejskiej. (...) Więc tutaj wielkiej zmiany nie będzie -
ocenił natomiast Krzysztof Szczerski z PiS.
Polityk podkreślił
bardzo poważną porażkę FDP. - Jeśli federaliści dostają mniej głosów niż
nowa partia, która jest eurosceptyczna w Niemczech to jest to znak, że
niemieccy wyborcy powiedzieli "nie" federalizmowi europejskiemu -
przekonywał Szczerski.
Angela Merkel trzeci raz będzie kanclerzem. Zaskakująco dobry wynik eurosceptyków.
Katastrofalny wynik FPD to największe zaskoczenie zakończonych właśnie
wyborów do Bundestagu. Drugim jest znakomity wynik eurosceptyków z AfD,
którzy deklarując walkę o likwidację strefy euro i powrót niemieckiej
marki, ocierają się o 5-procentowy próg wyborczy.
Francuzi mają coraz bardziej dość Hollande'a. Notowania socjalistycznego prezydenta lecą na łeb na szyję
Mieszaną reakcję Francuzów wzbudziło poparcie, jakiego prezydent udzielił idei ataku na magazyny broni chemicznej w Syrii.
Nowy Bundestag
Wyłoniony w wyniku niedzielnych wyborów w
Niemczech nowy Bundestag składa się z 630 posłów – poinformował
federalny komisarz wyborczy. Zwycięskie partie CDU/CSU zdobyły 311
miejsc; do absolutnej większości zabrakło im pięciu mandatów.
Największa partia opozycyjna SPD uzyskała 192 mandaty. Zieloni będą mieli w parlamencie 63 miejsca, lewica Die Linke – 64.
Tworzące w Bundestagu jeden klub parlamentarny Unia
Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) i działająca na terenie Bawarii Unia
Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) wygrały wybory z wynikiem 41,5 proc.
Uzyskały najlepszy wynik od zjednoczenia Niemiec w 1990 roku.
Na SPD zagłosowało 25,7 proc. wyborców, co oznacza nieznaczną poprawę notowań (o 2,7 pkt proc.) w porównaniu z 2009 rokiem.
Zieloni uzyskali 8,4 proc. głosów – znacznie mniej niż się
spodziewali. Lewica Die Linke musiała zadowolić się wynikiem 8,6 proc.
Dotychczasowemu koalicjantowi partii chadeckich, liberalnej FDP, nie
udało się przekroczyć progu wyborczego. Z wynikiem 4,8 proc. liberałowie
nie dostali się do Bundestagu po raz pierwszy w historii RFN.
Za czarnego konia wyborów obserwatorzy uznali eurosceptyczną
Alternatywę dla Niemiec AfD. Istniejące dopiero od kwietnia ugrupowanie
nie przekroczyło co prawda progu wyborczego, lecz uzyskało poparcie 4,7
proc. wyborców, co uznano za duży sukces.
Bundestag składa się właściwie z 598 deputowanych. Jednak ze względu
na specyficzną ordynację wyborczą i dysponowanie przez wyborcę dwoma
głosami, z których jeden oddaje na konkretnego kandydata w swoim okręgu,
a drugi na listę partyjną, skład parlamentu powiększa się o kilkanaście
lub nawet kilkadziesiąt mandatów.
Z powodu braku absolutnej większości partie chadeckie CDU/CSU muszą
utworzyć rząd koalicyjny. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest
współpraca z SPD. Teoretycznie możliwa jest też koalicja chadeków z
Zielonymi.
– Chodzi o to, by powstał stabilny rząd, zdolny do pracy przez cztery
lata – powiedział rano minister ochrony środowiska Peter Altmaier (CDU)
w telewizji ARD.
Gremia kierownicze największych niemieckich partii będą oceniać wyniki wyborów i omawiać możliwości utworzenia koalicji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. gadał Bolek o globalizacji, teraz o aneksji Polski ?
Wałęsa dla rosyjskiej agencji: "Polska i Niemcy powinny być jednym państwem"
Czas stworzyć nowy porządek świata, z innymi programami i strukturami - mówi Lech Wałęsa w wywiadzie dla rosyjskiej agencji ITAR-TASS. I proponuje: - Powinniśmy stworzyć z Polski i Niemiec jedno państwo
Wywiad - którego były prezydent udzielił w Gdańsku - cytuje serwis internetowy Rmf24.pl. - Świat jest źle zorganizowany. ONZ, NATO i Rada Europy - to idee starej epoki - mówi w nim Wałęsa. I dodaje: - Moja walka doprowadziła do zjednoczenia Niemiec. Granice rozbiliśmy. Na horyzoncie globalizacja. To wszystko wymaga innych programów i struktur.
Jakich? Wałęsa mówi, że ludzi na całym świecie przekonuje do "dyskusji nad nowym porządkiem świata.": - Tak daleko doszliśmy w ramach technicznej modernizacji, że już nie mieścimy się w naszych krajach. Musimy rozszerzyć ekonomiczne, obronne i różne inne struktury, stworzyć z Polski i Niemiec jedno państwo: Europa.
Przeprowadzający wywiad dziennikarze dociekali też, jak legenda "Solidarności" ocenia stosunki polsko-rosyjskie: - Nie można ich nazwać dobrymi. Niemcy przyczynili nam znacznie więcej zła, a stosunki mamy z nimi znacznie lepsze, niż z Rosją. Dlaczego? Bo Niemcy po wojnie przyznali się do wszystkich swoich świństw. Należy raz na zawsze powiedzieć, co kto komu złego zrobił i postawić kropkę. Póki tego nie zrobimy, rana się nie zagoi - odpowiada Wałęsa. Dodał, że jedną ze spraw, które utrudniają relacje Polski i Rosji jest obecnie katastrofa smoleńska. - Są tacy ludzie, którzy żyją historią, przeszłością, specagentami. Oni nie umieją wymyślić nic innego. Dlatego nie wolno im dawać powodu. Takie tematy należy usuwać- podsumował były prezydent.
Rosjanie o wygranej Merkel: poważnych zmian w relacjach Berlina z Moskwą nie będzie
Rosyjskie media skąpo komentują zwycięstwo Angeli Merkel. Zapewne dlatego, że relacje między panią kanclerz a Władimirem Putinem są kiepskie.
W niedzielę wieczorem widzowie głównego informacyjnego programu Pierwszego Kanału telewizji ponad 30 min czekali na pierwsze wiadomości z Berlina ("Wiesti" rozpoczynały się godzinę po zamknięciu lokali wyborczych i ogłoszeniu pierwszych rezultatów). Dowiedzieli się, że wybory były nudne i bez niespodzianek. Również główny państwowy kanał Rossija-1 nie spieszył się z informacjami na ten temat.
O tym, że wybory do Bundestagu nie przykuwały uwagi obserwatorów w Moskwie być może decydowało i to, że ich uczestnicy nie zwracali uwagi na Rosję. Jak z pewną dozą urazy stwierdziła na swojej stronie internetowej "Niezawisima Gazieta": "Polityka Niemiec na kierunku rosyjskim praktycznie nie była tematem debat w kampanii, chyba że na tle dramatu syryjskiego i roli w nim Moskwy. Pretendenci do miejsc w Bundestagu i kandydaci na kanclerza szczerze się dziwili, jeśli podczas konferencji prasowych pytano ich o ich stosunek do Rosji".
Timofiej Bordaczow, profesor Wyższej Szkoły Ekonomiki i jeden z najlepszych znawców stosunków Rosji z UE uważa, że zwycięstwo Merkel powinno jednak cieszyć Moskwę. - W bardzo dziś skomplikowanych relacjach z Berlinem ważne jest to, że pozostaje z nami dawny, dobrze znany chociaż trudny partner. To jasne, że pani kanclerz nie będzie chodzić z naszym prezydentem do sauny, ani jeździć z nim saniami po Placu Czerwonym, jak robił to jej poprzednik, Gerhardt Schroeder. Ale spodziewam się, że po swoim ogromnym sukcesie wyborczym nie będzie się już musiała oglądać na krytyków naszego kraju w swoim obozie - powiedział "Gazecie" Bordaczow.
Jego zdaniem w Moskwie z pewną ulgą będzie przyjęty fakt, iż po wyborczej klęsce liberałów ministrem spraw zagranicznych przestanie być Guido Westerwelle. Z relacji obu krajów znikną więc problemy moralno-estetyczne związane z nietradycyjna orientacją seksualną byłego już szefa dyplomacji, na którą w Rosji dziś bardzo zwracają uwagę. Bordaczow tak samo jak Łukjanow liczy, że teraz niemieckim MSZ pokieruje polityk z SPD.
Merkel III - królowa Niemiec czy Unii?
To, że cała Europa z aż tak ogromną uwagą przyglądała się wyborom w
Niemczech, nie świadczy dobrze o kondycji Unii Europejskiej.
Tomasz Bielecki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. Niemcy z „innego
Niemcy z „innego świata”
http://www.naszdziennik.pl/mysl/55688,niemcy-z-innego-swiata.html
W czasie gdy w Polsce umysły maltretowane są zarówno filogermańskimi książkami o bezsensowności wybuchu Powstania Warszawskiego („Obłęd ’44”), jak i obrazami obrony Normandii przez Niemców w 1944 r. – inscenizacja na Helu, Europa czeka na kolejną turę wyrzeczeń związanych z zaciskaniem pasa, jak to przewiduje „Financial Times” w artykułach Martina Wolfa i Wolfganga Münchau.
Podczas gdy ostatnie wyciszenie nastrojów związane z kampanią wyborczą w Niemczech przechodzi do historii, analitycy zastanawiają się, jak zmieni się dotychczasowa polityka Niemiec względem UE. Lionel Barber w wywiadzie „Financial Timesa” nie pozostawia złudzeń: niemieckie interesy będą – jak stwierdza – „über alles” (ponad wszystko).
Niezauważony przez Polaków apel kanclerz Merkel o drugi głos na CDU/CSU oznaczał wcześniejszy wybór SPD na koalicjanta, co musi rodzić pytanie, w jakim celu Niemcy potrzebują aż tak stabilnej większości parlamentarnej u siebie zbudowanej z dwóch dominujących partii. Podczas gdy zaostrzenie kryzysu w eurostrefie nastąpiło z powodu egoistycznej polityki Niemiec i zadziwiającej niekompetencji instytucji regulacyjnych, które aż trzykrotnie nie oszacowywały konsekwencji zacieśnienia budżetowego.
Bolesny egoizm
W efekcie optymistyczne założenia zawsze rozmijały się z bolesnymi konsekwencjami. I tak trojka przewidywała, że gospodarka Grecji jedynie w 2010 r. przejdzie 2,6-procentową recesję, od której następnie się odbije. To jednak nadal nie następuje. Tymczasem Grecja przeżyła już kataklizm 23-procentowego skurczenia, a na dodatek – jak przewiduje IOBE – w tym roku skurczy się o kolejne 5 procent. To samo dotyczy innych krajów euro-Titanica – gospodarka Włoch skurczyła się już o 8,8 proc., Irlandii – o 8,4 proc., Portugalii – o 7,6 proc., a Hiszpanii – o 7,5 procent. A na dodatek – jak podaje „Haver Analitics” – cała gospodarka eurostrefy jest na poziomie aktywności o 13 proc. niższej, niż to wynika z jej długoterminowego trendu.
Egoizm krajów wierzycielskich jest bardzo bolesny społecznie i powoduje, że bezrobocie w Grecji wynosi 27,8 proc. (wśród młodych 62,9 proc.), w Hiszpanii – 26,3 proc., na Cyprze – 17,3 proc., w Portugalii – 16,5 proc., w Irlandii – 13,8 proc., oraz we Włoszech – 12 proc., i to tylko dzięki pokaźnej emigracji zmniejszającej zapotrzebowanie na pracę w tych krajach. A umiarkowane oznaki procesu wewnętrznej dewaluacji występują dopiero na poziomie tragedii greckiej.
O ile relacje w ramach UE będą burzliwe, o tyle w ramach Niemiec okaże się, że będzie kontynuowana długofalowa polityka wzmacniania pozycji tego kraju na świecie, na którą to wielki biznes już patrzy z zadowoleniem, jak pisze Alice Ross i Chris Bryant w artykule „Financial Timesa”. O ile w Polsce i innych krajach będzie kontynuowana polityka antyrodzinna, o tyle u naszego zachodniego sąsiada prowadzona będzie polityka pronatalistyczna zachęcająca do posiadania liczniejszego potomstwa, skierowana do wszystkich potencjalnych beneficjentów.
O ile w Polsce nie ma zrozumienia dla konieczności budowania infrastruktury wzrostu, o tyle w Niemczech należy oczekiwać przyspieszenia inwestycji w infrastrukturę i naukę.
Dla naszych zachodnich sąsiadów oczywiste i zrozumiałe jest to, że miejsca pracy nie powstaną, jeśli nie będzie infrastruktury niezbędnej do funkcjonowania biznesu, a straty braku tej zapobiegliwości – jak podaje Tony Barber – są szacowane na poziomie 1-1,6 proc. rocznej redukcji PKB. Pytaniem pozostaje, jak nowy rząd rozwiąże kwadraturę koła wysokich kosztów energii związanych z „oziębianiem klimatu”, które jednocześnie zagrażają niemieckiej konkurencyjności, konsumentom i w przypadku dopłat budżetowi.
Hojnie na rozwój
W tym samym czasie, gdy kraje peryferyjne UE toną, gospodarka Niemiec generująca 5,9 proc. nadwyżki na rachunku bieżącym kwitnie. Dzięki niskim kosztom obsługi długu, jak chwali się minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble, nawet w latach kryzysu 2010-2013 rząd zwiększył nakłady na badania i rozwój (R&D) o 13,3 mld euro. W efekcie stanowiły one aż 2,8 proc. PKB, dzięki czemu dwa miliony bezrobotnych znalazło pracę. Dziś w Niemczech, co istotne, bezrobocie wśród młodzieży jest na najniższym w UE poziomie – zaledwie 8 procent.
Dlatego nic dziwnego, że zarówno Martin Wolf, jak i Ambrose Evans-Pritchard z przerażeniem przyjęli diagnozy „à la Tusk” Wolfganga Schaeuble, iż kryzys się skończył, oraz stwierdzeń sugerujących, że Niemcy żyją w „innym świecie” („parallel universe”). Gdyż mispercepcja Europę i świat w przeszłości wiele kosztowała, zwłaszcza gdy była poparta silną pozycją polityczną.
Nic dziwnego, że w konsekwencji tego rozdwojenia percepcji europejskiej Kevin O’Rourke z Oxfordu i Alan Taylor z Uniwersytetu California w wiele znaczącej pracy „Cross of Euros” zawartej w „Journal of Economic Perspectives” rozważają rozpad eurostrefy. My jedynie powinniśmy sobie życzyć, aby konsekwencje życia w dwóch wizjach Europy nie były poważniejsze, zwłaszcza dla nas. Tym bardziej że ostatnio – jak donosi „Wall Street Journal” w artykule Martina Stevies i Gabriele Steinhauser – minister finansów Niemiec już uciął wszelkie spekulacje na temat koniecznego obniżenia długu Grecji – kraj ten będzie spłacał go do końca swojej historii, dostanie jedynie następne pożyczki na spłatę dotychczasowych.
Dr Cezary Mech
Jeszcze
bardziej niemiecka Europa? Barroso apeluje do Niemców o większe
zaangażowanie i mówi o "historycznej odpowiedzialności" Niemiec za UE
"Nauczka brzmi: więcej, a nie mniej integracji. Europa nie jest
przyczyną naszych problemów. Europa jest częścią rozwiązania
(problemów)."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. Merkel i Putin: stosunki
Merkel i Putin: stosunki osobiste i państwowe
Po osiągnięciu porozumienia w sprawie programu „Wielkiej koalicji”
między CDU-CSU i socjaldemokratami Angela Merkel zbliżyła się do
możliwości sformowania nowego gabinetu. Jego skład będzie podany
publicznie prawdopodobnie po 14 grudnia, gdyż projekt porozumienia ma
być zaakceptowany w ramach referendum SPD. Cały rozdział w dokumencie
poświęcony jest stosunkom Niemiec z Rosją. Wypada dodać, że o
"Partnerstwie Wschodnim" wspomniano tam tylko w trzech linijkach.
W
porozumieniu koalicyjnym stosunki z Moskwą nazwano „specjalnymi”. Rosję
natomiast przedstawiono jako najważniejszego wschodniego sąsiada Unii
Europejskiej, z którym należy rozszerzać skalę powiązań gospodarczych i
partnerstwa w imię modernizacji, prowadzić dialog obywatelski i sprzyjać
promocji instytucji demokratycznych. Obie partie zobowiązały się, że
dążyć będą do wprowadzenia reżimu bezwizowego dla rosyjskich
biznesmenów, studentów i uczonych, do realizacji jednolitej polityki
unijnej wobec Federacji Rosyjskiej.
Eksperci rosyjscy
sugerują, że stosunki między Berlinem a Moskwą wytrzymały próbę z
ostatnich dwóch lub trzech lat, kiedy wielu w Niemczech krytykowało
zarówno rosyjską politykę, jak i „nadmiernie pobłażliwą” postawę pani
kanclerz wobec Kremla. Jednak przy tym analitycy ostrzegają przed pokusą
wpadania w niefrasobliwość w oczekiwaniu na to, że następne cztery lata
sprawowania rządów przez Angelę Merkel będą okresem obopólnej sympatii i
zrozumienia wzajemnego.
Myśl przewodnia prawie
wszystkich prognoz polega na tym, że nie należy nadmiernie powiększać
znaczenia czynnika ludzkiego w stosunkach między Berlinem a Moskwą.
Aspekty prywatne w tym zawsze oddzielane są od państwowych. Przy tym
brak uzależnienia od osobowości poszczególnego przywódcy jedynie sprzyja
zacieśnianiu stosunków.
Między Moskwą a Berlinem
nawiązały się trwałe kontakty gospodarcze. Z kolei w polityce istnieją
zarówno zrozumienie wzajemne, jak i sprzeczności, które nigdzie się nie
podziały, - powiedział "Głosowi Rosji" szef wydziału ocen strategicznych
Centrum Analizy Sytuacyjnej Rosyjskiej Akademii Nauk Siergiej Utkin:
Ważne znaczenie w stosunkach rosyjsko-niemieckich ma nie nazwa,
stosowana wobec nich – „specjalne” czy „nie specjalne”, lecz to, że ich
podstawę tworzą bardzo trwałe podwaliny natury gospodarczej: największa
gospodarka Unii Europejskiej jest bardzo zainteresowana w rozwijaniu
współdziałania z Federacją Rosyjską. Sprawa polega na tym, jakie warunki
decydują o tym współdziałaniu i jakie kształty będzie ono przybierać.
Ekspert uważa, że w składzie nowego gabinetu wyraźną rolę odgrywać będzie Frank – Walter Steinmeier,
który już zajmował stanowiska szefa MSZ i wicekanclerza w gabinecie
Angeli Merkel. Jest on ustosunkowany wobec Federacji Rosyjskiej
pozytywnie. Jednak to wcale nie znaczy, że wszystko od razu kardynalnie
zmieni się na lepsze, po prostu zmienią się na pewno niektóre aspekty, –
powiedział Siergiej Utgkin.
Rosja będzie starać się
zacieśniać i rozszerzać stosunki z Niemcami. Przy tym nie zamierza ona
wcale zapominać o tym, że Niemcy są jedynie jednym z krajów unijnych.
Rosja
zakłada, że nie należy wyszukiwać w szeregach Unii Europejskiej jakichś
specjalnych sympatyków. Jeśli pragniemy sukcesu w sprawach, których
rozstrzyganie oddelegowane jest na szczebel władz Unii Europejskiej jako
całości, należy kształtować dobre i jednakowe stosunki ze wszystkimi
krajami unijnymi, gdyż nawet nieduże kraje potrafią zablokować pewne
procesy, z którymi wiążemy pewne nadzieje. Na przykład, wprowadzenie
wymiany bezwizowej.
Zdaniem innego rosyjskiego
eksperta – szefa Centrum Badań Niemieckich Instytutu Europy Władysława
Biełowa, stosunki osobiste między prezydentem Władimirem Putinem i
kanclerz Angelą Merkel, oczywiście, mają ważne znaczenie, lecz to nie
one decydują o całokształcie stosunków między Moskwą a Berlinem. Są to
stosunki dość wielostronne i zasadnicze. Czynnik ludzki nie odgrywa w
tym roli podstawowej, niemieccy eksperci niekiedy niepotrzebnie dokonują
ekstrapolacji krytyki kierowanej pod adresem Putina na stosunki Niemiec
a Rosji. Są to zupełnie różne rzeczy, – powiedział Władysław Biełow.
Co
dotyczy stosunków między prezydentem Władimirem Putinem i kanclerz
Angelą Merkel, to są to kontakty rzeczowe. Są one wolne od wszelkich
naleciałości natury prywatnej, o czym często wspominali krytycy
stosunków między Władimirem Putinem a byłym kanclerzem Niemiec
Schroederem. Mamy dobry poziom zrozumienia wzajemnego. Lider rosyjski
dość spokojnie traktuje krytyczną postawę wobec niego ze strony
niemieckiego i europejskiego esteblishmentu politycznego. Prowadzi z
nimi dialog, wykazując wysoką dyplomatyczną kulturę stosunków wzajemnych
z politykami z innych państw.
W ogólnym
zarysie Niemcy kształtują politykę wobec Rosji na gruncie
„pragmatycznego pozytywizmu”. Kurs pani Merkel w rzeczywistości niewiele
różni się od polityki jej poprzednika Gercharda Schroedera. Może,
jedynie, skala krytyki pod adresem Moskwy jest nieco większa. Jednak,
jak powiedział Władimir Putin podczas jednej z konferencji prasowych,
„krytyka jest dobrym podłożem dla konstruktywnego dialogu”.
Berlin
gra na rozerwanie sojuszu Polski z USA? Niemiecka niszowa gazeta obraża
Polaków pisząc o nas "sługusy CIA", a tekst rozpowszechnia medium
rządowe
Jeśli uda się jeszcze bardziej osłabić nasze, bezpośrednie
transatlantyckie relacje, już tylko Berlin będzie punktem odniesienia
dla dzisiejszych niesamodzielnych polskich władz. No chyba, że te władze
się zmienią…
taz.de
Lewacki, komunizujący, niskonakładowy (ok. 60
tysięcy sprzedaży) dziennik niemiecki „Tageszeitung” opublikował artykuł
pod obraźliwym dla Polski tytułem: „Polen als Handlanger der CIA” –
„Polacy sługusami CIA”.
To nie pierwszy i zapewne nie ostatni tekst niemieckojęzycznych
komunistów, w którym nasz kraj stawiany jest pod pręgierzem za to, że
chce (chciał) mieć dobre relacje z USA, między innymi dlatego, że jest
położony między dwoma wielkimi krajami, z którymi miał (ma)
skomplikowane relacje.
Kanwą artykułu jest rzekome istnienie na terenie Polski baz CIA, w
których przetrzymywano więźniów podejrzewanych o działalność
terrorystyczną.
------------------------
"Sueddeutsche Zeitung": postawa Gaucka w sprawie Soczi wywołała zamieszanie
Niejednoznaczne działania prezydenta Niemiec
Joachima Gaucka w związku z zimową olimpiadą w Soczi mogą
prowadzić do nieporozumień i irytują sojuszników Niemiec,
dostarczając dowodów na brak strategii Berlina wobec Rosji -
pisze "Sueddeutsche Zeitung".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. Prezydent wyznaczył
Prezydent wyznaczył priorytetowe zadania
Rywalizacja polityczna, gwarancje socjalne, postawianie na eksport
poza surowcowy, strategia migracyjna, przestrzeganie zasad prawa
międzynarodowego, przezbrojenie wojska jako gwarancja bezpieczeństwa
kraju oraz równowagi sił na świecie. →
Orędzie prezydenta Rosji do Zgromadzenia Federalnego
Putin: Rosja nie popuści do uzyskania przewagi militarnej nad nią
„Nikt
nie powinien mieć złudzeń co do możliwości osiągnięcia przewagi
militarnej nad Rosją. Nigdy do tego nie dopuścimy” - powiedział
prezydent Rosji Władimir Putin w orędziu do Zgromadzenia Federalnego.
Zgodnie
ze słowami prezydenta, Rosja uważnie monitoruje zwiększanie potencjału
militarnego przez inne kraje i jest w stanie odpowiedzieć na wszelkie
wyzwania zarówno natury politycznej, jak i technologicznej.
Prezydent powiedział również, że obecnie Rosja formułuje globalny kosmiczny system wywiadowczy i wytyczne.
Putin przedstawił główny priorytet Rosji w XXI wieku
Prezydent
Rosji Władimir Putin podczas orędzie do Zgromadzenia Federalnego
określił rozwój Syberii i Dalekiego Wschodu „priorytetem narodowym Rosji
w XXI wieku”.
„Podkreślę, że zarówno zasoby państwa,
jak i biznesu prywatnego, powinny być kierowane na rozwój i osiągnięcie
celów strategicznych” – powiedział Putin, podkreślając, że „zadania do
realizacji są bezprecedensowe pod względem skali”.
Przywódca
państwa zaproponował, między innymi, stworzenie w regionie sieci
specjalnych stref terytorialnych wyprzedzających rozwój gospodarczy.
Putin przeciwstawił tradycyjne wartość chaotycznym ciemnościom
Prezydent
Rosji Władimir Putin w dorocznym orędziu do Zgromadzenia Federalnego
wystąpił dzisiaj w obronie tradycyjnych wartości. Zacytował on filozofa
Nikołaja Berdiajewa, który pisał, że „sens konserwatyzmu nie polega na
tym, że przeszkadza on w ruchu po przodu i w górę, lecz na tym, że
przeszkadza on w cofaniu się i w ruchu do dołu, do chaotycznych
ciemności”.
Prezydent wyraził żal, że obecnie w
niektórych krajach świata trwa proces niszczenia tradycyjnych wartości i
rewidowane są zasady moralne i etyczne.
Rosja nie narzuca swojego patronatu
Rosja
nie ma aspiracji do odgrywania roli supermocarstwa i nie narzuca
swojego patronatu – oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin.
„Nie
zabiegamy o status supermocarstwa, rozumianego jako pretensje do
światowej czy regionalnej hegemonii, nie nastajemy na niczyje interesy,
nie narzucamy swojego patronatu, nikogo nie próbujemy uczyć życia, ale
staramy się być liderem, broniąc prawa międzynarodowego, domagając się
poszanowania suwerenności narodowej, niezależności i tożsamości narodów”
– oświadczył Putin w swoim dorocznym orędziu do Zgromadzenia
Federalnego.
System ubezpieczeń zdrowotnych powinien zachęcać do zdrowego stylu życia
Prezydent Rosji Władimir Putin wyznaczył zadanie, polegające na „realnym przestawieniu się na zasadę ubezpieczeń w medycynie”.
„System
obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych powinien w pełnej mierze
finansowo zabezpieczyć państwowe gwarancje udzielania bezpłatnej pomocy
medycznej” – powiedział Putin w orędziu do Zgromadzenia Federalnego.
Przy
czym podkreślił on, że zadanie polega także na zwiększeniu
odpowiedzialności ludzi za swoje zdrowie i wprowadzeniu bodźców
finansowych, które zachęcałyby do prowadzenia zdrowego stylu życia.
Po raz pierwszy od 1991 roku odnotowano przyrost naturalny ludności
Po
raz pierwszy od 1991 roku, w ciągu 10 miesięcy 2013 roku odnotowano
przyrost naturalny ludności – powiedział prezydent Rosji Władimir Putin.
„W
styczniu-październiku bieżącego roku w Rosji odnotowano przyrost
naturalny ludności. Taki wskaźnik zarejestrowano po raz pierwszy od 1991
roku. Jest to bardzo dobry wynik” – powiedział Putin w swoim dorocznym
orędziu do Zgromadzenia Federalnego.
Putin: poprawki do Konstytucji są potrzebne
Poprawki
do ustawy zasadniczej są możliwe, a niekiedy konieczne – oświadczył
prezydent Rosji Władimir Putin w orędziu do Zgromadzenia Federalnego.
„Jestem
przekonany, że proces konstytucyjny powinien być stabilny. Przede
wszystkim dotyczy to drugiego rozdziału Konstytucji, który określa prawa
i wolności człowieka i obywatela. Te tezy ustawy zasadniczej są
niezmienne” – powiedział prezydent.
„Przy czym życie
nie stoi w miejscu, dlatego procesu konstytucyjnego nie można traktować
jako ostatecznie zakończonego, martwego. Punktowe poprawki innych
rozdziałów ustawy zasadniczej, wynikające z praktyki użycia prawa i
samego życia, są, oczywiście, możliwe, a niekiedy po prosty konieczne” –
oświadczył Putin.
Należy bronić państwa narodowego przed amoralnym internacjonalizmem
Należy
bronić państwa narodowego przed panoszącym się amoralnym
internacjonalizmem – oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin w
dorocznym orędziu do Zgromadzenia Federalnego.
„Razem
powinniśmy poradzić sobie z tym wyzwaniem, powinniśmy bronić państwa
narodowego, a więc jedności naszego społeczeństwa, jedności i
integralności państwa rosyjskiego” – oświadczył prezydent.
Prezydent
Putin opowiedział się także za rozwojem konkurencji politycznej w
kraju, publiczną debatą w sprawie kluczowych zagadnień i rozwojem ruchu
na rzecz obrony praw człowieka.
Rząd Rosji przeznaczy milion dolarów na konserwację muzeum w Oświęcimiu
Dzisiaj rosyjski rząd rozpatrzy projekt przekazania z budżetu państwa miliona dolarów na fundusz „Auschwitz-Birkenau”.
Jak
poinformowało biuro prasowe rządu, został przygotowany projekt
rozporządzenia w sprawie przekazania jednorazowej dobrowolnej składki w
wysokości miliona dolarów na ten fundusz „w celu godnego upamiętnienia
więźniów, którzy podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej przebywali w obozie
koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. Hausberger Schule Ewa
Słowa Ericha Honeckera wypowiedziane w sierpniu 1989 roku na krótko
przed otwarciem muru berlińskiego są nadal podstawowym mottem działania
Angeli Merkel (CDU)i Sigmara Gabriela (SPD). W Niemczech rządzi Wielka
Koalicja (GroKo) - Grosse Koalition.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Powstaje Unia Euroazjatycka.
Powstaje Unia Euroazjatycka. "To przeciwwaga dla Unii Europejskiej"
Według planów Rosji w 2015 roku powstanie Unia Euroazjatycka, w skład której mają wejść państwa będące wcześniej republikami Związku Radzieckiego. Szeroki zakres integracji jest kwestionowany przez państwa zachodnie, które obawiają się, że Moskwa chce w ten sposób wskrzesić "imperium ZSRR" i przeprowadzić ponowną sowietyzację Azji Środkowej.
Według planów Moskwy, w 2015 roku swoje funkcjonowanie ma rozpocząć Unia Euroazjatycka, w skład której, docelowo, miałyby wejść kraje zgrupowane obecnie we Wspólnocie Niepodległych Państw. W procesie tym udziału nie wezmą oczywiście Litwa, Łotwa i Estonia, które są państwami członkowskimi Unii Europejskiej, oraz, prawdopodobnie, Mołdawia i Gruzja, które podczas szczytu w Wilnie parafowały umowy o stowarzyszeniu z Brukselą.
- W procesie tworzenia Unii Euroazjatyckiej liczy się wola polityczna, a nie same techniczne przygotowania. Według planów Rosji, Unia Euroazjatycka ma być przeciwwagą dla Unii Europejskiej, choć stopień integracji gospodarczej państw, które chcą wejść w jej skład jest na razie bardzo niski - komentuje analityk PISM Konrad Zasztowt.
- Jeśli Władimir Putin chce powołać taką unię, to bardzo możliwe, że rzeczywiście zdąży to zrobić w 2015 roku. Rosyjski prezydent musi jednak przekonać do tego pomysłu swoich kolegów, zwłaszcza Nursułana Nazarabjewa i Aleksandra Łukaszenkę, którzy, mimo wszystko, próbują utrzymywać swoją niezależność od Moskwy - dodaje ekspert w rozmowie z Onetem.
Rosyjskie władze: ten krok zdecyduje o przyszłości
Unia Euroazjatycka ma być oparta na utworzonej w 2010 roku Unii Celnej pomiędzy Rosją, Białorusią i Kazachstanem. Na liście jej potencjalnych członków znajdują się m.in. Tadżykistan i Kirgistan. To właśnie ten ostatni kraj może najszybciej przystąpić do Unii, ponieważ we środę jego władze zdecydowały się odsprzedać Rosjanom swój monopol gazowy na bardzo korzystnych warunkach - za cenę symbolicznego dolara.
Unia Celna to jedynie wstęp do utworzenia szerszej Unii Euroazjatyckiej, która ma przypominać w funkcjonowaniu Unię Europejską. Pomysł takiej integracji, jako pierwszy, zgłosił w latach 90. prezydent Kazachstanu Nursułan Nazarbajew. 18 listopada 2011 roku prezydenci Rosji, Białorusi i Kazachstanu podpisali porozumienie przewidujące utworzenie Unii Euroazjatyckiej w 2015 roku. Prezydent Dmitrij Miedwiediew powiedział wtedy, że krok ten "zdecyduje o przyszłości wszystkich tworzących ją państw".
1 stycznia 2012 roku funkcjonowanie rozpoczęła Komisja Euroazjatycka z siedzibą w Moskwie. To ponadnarodowe ciało, wzorowane na Komisji Europejskiej, będzie odpowiadać za kwestie gospodarcze, takie jak polityka celna, przepływy siły roboczej czy polityka energetyczna. Koszty jej funkcjonowania pokrywać będą zainteresowane kraje; jako język urzędowy zaproponowano rosyjski.
Klub strategicznych sojuszników Rosji
Swoje zainteresowanie udziałem w tym projekcie wyraziły także władze Kirgistanu, Tadżykistanu i Armenii, która we wrześniu wycofała się z rozmów o stowarzyszeniu z Unią Europejską. Rosyjski politolog Dmitrij Orłow wskazał ze swojej strony, że członkami Unii mogłyby zostać kraje, które miały związki historyczne z Rosją, takie jak Finlandia, Czechy, Węgry, Bułgaria, Mongolia, a nawet rosyjscy sojusznicy spoza Europy - Wietnam, Kuba i Wenezuela.
Ważnym elementem Unii Euroazjatyckiej jest, według planów Moskwy, Ukraina. Kraj ten, będący tradycyjną "perłą w koronie ZSRR", uznawany jest za przyczółek rosyjskich wpływów w Europie Wschodniej. We wcześniejszej rozmowie z Onetem Anna Dyner z PISM podkreśliła, że Rosja wyraźnie dąży do integracji obszaru postradzieckiego, a Ukraina stanowi kluczowy element tego procesu.
Ekspert podkreśliła, że to potrzeby polityki Rosji tłumaczą ostatnie naciski tego kraju na władze Ukrainy w kontekście ewentualnego stowarzyszenia z Unią Europejską. - Utrata Ukrainy byłaby katastrofą dla polityki Rosji; bez Kijowa istnieje duże ryzyko niepowodzenia rosyjskich projektów reintegracji gospodarczej; to byłoby dotkliwa porażka dla Moskwy - oceniła.
Konrad Zasztowt zauważa ze swojej strony, że państwa Azji Środkowej które, wraz z Rosją, mają stanowić rdzeń Unii Euroazjatyckiej, mają różne modele polityczne, choć łączą je wyraźne praktyki autorytarne. Ekspert podaje przykłady Turkmenistanu i Uzbekistanu, gdzie poziom kontroli nad obywatelami ze strony władz jest bardzo duży, podczas gdy np. w Kazachstanie swoją działalność rozwija antysystemowa opozycja.
Z analiz Banku Światowego wynika, że głównym beneficjentem Unii Celnej jest Rosja, choć korzyści odnoszą także pozostali uczestnicy. Krytycy zwracają jednak uwagę, że integracja gospodarcza przyniesie pogłębiające się uzależnienie polityczne tych państw od Rosji i ograniczy ich realną suwerenność. Co więcej, unia tego typu nie musi oznaczać regionalnej stabilności, ponieważ Rosja, co jakiś czas, podgrzewa konflikty pomiędzy byłymi republikami ZSRR, tak jak to jest w przypadku sporu o Karabach między Armenią a Azerbejdżanem.
Widmo wskrzeszenia "imperium ZSRR" i sowietyzacji regionu
Tworzenie Unii Euroazjatyckiej wywołuje liczne kontrowersje, dotyczące jej charakteru. Pojawiają się oceny, według których organizacja ta ma służyć wskrzeszeniu "imperium ZSRR", które z hukiem runęło w 1991 roku. Zwolennikom tej tezy amunicji dostarczył zresztą sam Władimir Putin, który w 2005 roku stwierdził, że upadek Związku Radzieckiego był "największą geopolityczną katastrofą XX wieku".
Swoje zastrzeżenia wobec integracji pod egidą Moskwy wyraziły najmocniej Stany Zjednoczone. W 2012 roku ówczesna sekretarz stanu Hillary Clinton powiedziała, że powstająca związek państw "nie będzie określany mianem Związku Radzieckiego, lecz mianem Unii Euroazjatyckiej". - Znamy jednak prawdziwy cel i postaramy się zapobiec jego realizacji - zapowiedziała.
Konrad Zasztowt zaznacza, że kraje Azji Środkowej łączy niechęć przed powrotem Rosji w charakterze "starszego brata". - Prezydenci tych państw, pomimo zacieśniania integracji, chcą zachować swoją niezależność, choć sami, w różnym zakresie, kontynuują de facto system znany z czasów ZSRR - podkreślił.
Z powodu planów Rosji, która chce odgrywać dominującą rolę, w Unii może dojść do konfliktu. Ekspert PISM zwraca uwagę, że środkowoazjatyckie republiki nie chcą, by, ich kosztem, doszło do wzmocnienia politycznej roli Moskwy. W jego ocenie, największym wsparciem dla tych państw będą Chiny, które zwiększają z nimi współpracę m.in. w zakresie energetyki.
Starcie z interesami Stanów Zjednoczonych
Unia Euroazjatycka może w przyszłości zderzyć się także z interesami Stanów Zjednoczonych, które wykonały strategiczny zwrot w kierunku Pacyfiku. Tydzień temu wiceprezydent USA Joe Biden złożył wizytę w Azji, próbując zapobiec narastającemu konfliktowi pomiędzy Chinami, Japonią i Koreą Południową. Podczas wizyty w Seulu Biden stwierdził także, że Stany Zjednoczone "są siłą na Pacyfiku" i "nigdy nie wycofają się z tej części świata".
Jeśli Moskwa rzeczywiście wciągnęłaby do Unii Euroazjatyckiej państwa Indochin, a zwłaszcza wspomniany Wietnam, doszłoby do podniesienia poziomu napięć w całym regionie. Nie przypadkiem Rosjanie kilka tygodni temu złożyli protest przeciwko planom Japonii i USA, które zacieśniły współpracę w dziedzinie obrony antyrakietowej. Unia Euroazjatycka może w przyszłości stać się wygodnym narzędziem polityki Rosji, umożliwiającym obronę jej interesów także poza obszarem Azji Środkowej.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/powstaje-unia-euroazjatycka-to-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. Niemcy uproszczą ruch wizowy
Niemcy uproszczą ruch wizowy z Rosją
Nowy rząd Niemiec zamierza
sprzyjać uproszczeniu ruchu wizowego miedzy Rosją a UE – oświadczył
ambasador Niemiec w Rosji Ulrich Brandenburg.
„W
umowie koalicyjnej chodzi o uproszczenie ruchu wizowego, czemu
chcielibyśmy sprzyjać, oraz o nowe porozumienie między Rosją a UE.
Chcemy, aby w tej sprawie nastąpił zauważalny postęp” – oświadczył
ambasador na konferencji prasowej w Moskwie.
Ambasador dodał także, że władze Niemiec chciałyby rozszerzyć obowiązujące z Rosją partnerstwo w zakresie modernizacji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. Niemcy: Jest umowa
Niemcy: Jest umowa koalicyjna. 8,50 euro za godzinę dla wszystkich. Partnerstwo z Polską
Pogłębianie partnerstwa z Polską
Koalicjanci zapowiedzieli pogłębianie partnerstwa z Polską,
wymieniając ją w tekście umowy zaraz po Francji. Nowy rząd chce rozwijać
działalność Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży i zapewnić
długoletnią perspektywę ośrodkom spotkań młodzieży w Krzyżowej i
Oświęcimiu. Wzmocnieniu ma też ulec współpraca
polsko-niemiecko-francuska w ramach Trójkąta Weimarskiego. Dużo miejsca
koalicjanci poświęcili współpracy z Rosją. Deklarują rozszerzenie
projektu "partnerstwa dla modernizacji" Rosji, zapowiadając włączenie
Polski do dialogu niemiecko-rosyjskiego. "Bezpieczeństwo w Europie i
wokół Europy możliwe jest tylko z Rosją, a nie przeciwko niej" - czytamy
w umowie koalicyjnej
Zagubiony „patriota”
W tle afery schetynowskiej rozegrało się kilka ważnych dramatów na naszej scenie politycznej - zauważa dr Tomasz M. Korczyński
(...)
Spełnić patriotyczny obowiązek: „Patriota” do „patriotów”
Tusk grzmiał na Millera i SLD za niepatriotyczne zagranie na
konwencji lewicy. Oto Leszek Miller i jego ekipa poparli Martina Schulza
na stanowisko szefa Komisji Europejskiej,
czyli na wymarzoną posadkę dla Tuska. Tusk marzył, że gdy wszystko w
kraju obróci już w perzynę, będzie miał bezpieczną przystań. Oprócz
krajowej zdrady „przyszłego” koalicjanta szansę tę stracił, co
zdecydowanie ważniejsze, wraz z podpisaniem wielkiej koalicji w RFN.
Zdrada przyjaciółki Angeli Merkel jest dużo boleśniejsza. Z tego też
powodu pastwił się Tusk na Schetynie jeszcze okrutniej, dając wyraz
swojej frustracji. To jednak mało dojrzały polityk.
Premier Tusk miał zatem powody do wściekłości. „Postępkowi” SLD
poświęcił słówko podczas Rady Krajowej, stwierdziwszy, że akt polskiej
lewicy jest antypatriotyczny, a on sam zna co najmniej pięciu polityków z
PO, którzy mogliby unieść swoimi kompetencjami zadania i wyzwania
komisarza UE (zapewne Donald Tusk x 5).
Niemniej tymi połajankami z użyciem argumentów typu: „patriotyzm”,
„obowiązek patriotyczny”, ten pierwszy w RP antypatriota dość daleko się
zagalopował, sprawia wrażenie zagubionego i – co śmieszniejsze – musiał
wzbudzić głośny rechot towarzyszy z SLD, doprawdy najodpowiedniejszych
adresatów apelu premiera o podjęcie kolektywnego czynu „patriotycznego”.
Boki zrywać.
I jeszcze jedna ciekawostka. Eksczłonek Krajowej Rady Radiofonii i
Telewizji Włodzimierz Czarzasty w niedzielnym programie red.
Romanowskiego „Kawa na ławę” wyjawił przy okazji idee lewicy, jej wiarę i
wizję w stosunku do Unii Europejskiej jako superpaństwa, do którego
dążą także Tusk i PO.
Czarzasty nazwał socjalistę Schulza premierem Europy. Odnotujmy to,
bo doszło do pewnej demaskacji, która została przemilczana lub
zignorowana, ale ja bym tego akurat nie bagatelizował. Dla centrolewu
Polska to tylko przystawka dla wielkiej Europy, która ma odgrywać część
tego bytu, mało istotną część, swoistą kolonię zapewniającą „naszym” z
PO i SLD dobrobyt. Tym samym międzynarodówka lewacka chce wreszcie
osiągnąć wymarzony cel Marksa, Engelsa i Lenina. Strzeżmy zatem naszej
Ojczyzny przed tymi jawnymi planami socjalistów i libertynów.
dr Tomasz M. Korczyński
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Putin pogratulował Merkel
Putin pogratulował Merkel ponownego wyboru
Prezydent Rosji Władimir Putin pogratulował Angeli Merkel ponownego wybrania na stanowisko federalnego kancler za RFN.
„W
depeszy gratulacyjnej Putin podkreślił, że stanowi to uznanie jej
autorytetu politycznego i zasług w rządzeniu państwem” – podaje biuro
prasowe Kremla.
„Prezydent Rosji wyraził przekonanie,
że nowy skład rządu federalnego będzie kontynuował kurs na dalsze
umacnianie stosunków rosyjsko-niemieckich w duchu partnerstwa
strategicznego” – podkreślono na Kremlu.
Węgry czują się bezbronne i liczą na Izrael
Węgry
pokładają duże nadzieje w Izraelu i znalezionym na jego terytorium
gazie ziemnym, który może uwolnić Budapeszt od uzależnienia od
rosyjskich nośników energii. Powiedział o tym gazecie Jerusalem Post
sekretarz stanu ds. zagranicznych i stosunków gospodarczych, Péter Szijjártó.
„Węgry
są bardzo uzależnione od rosyjskiego gazu. Ogrzewamy gazem 80% naszych
domów, przy czym 90% naszego zapotrzebowania na gaz pokrywane jest
poprzez import z Rosji. Taka zależność oznacza skrajną bezbronność”.
„Moglibyśmy stać się głównym centrum dystrybucji izraelskiego gazu” – wyraził nadzieję minister.
Szczyt Rosja-Unia Europejska: będzie gorąco
Na
szczycie Rosja-UE, który odbędzie się pod koniec stycznia 2014 roku w
Brukseli, będzie ogłoszone rozpoczęcie prac nad porozumieniem o
krótkoterminowych podróżach bezwizowych dla obywateli Rosji i krajów
Unii Europejskiej. O tym oświadczył szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow w
Brukseli po spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych 28 państw UE.
Rosja
i Unia Europejska porozumiały się, by na początku przyszłego roku
rozpocząć prace nad porozumieniem o krótkoterminowych podróżach
bezwizowych dla obywateli Rosji i krajów UE, które wchodzą do strefy
Schengen. Pertraktacje toczą się już ponad 8 lat. Według Ławrowa, Rosja
już przekazała Komisji Europejskiej swój raport o wykonaniu „wspólnych
kroków” w ramach prac nad uproszczeniem reżimu wizowego i teraz
oczekuje, że to samo w krótkim czasie wykona także Bruksela.
W
ostatnich latach proces uzyskał konkretną treść, uzgodniono listę
wspólnych kroków, które my i nasi europejscy partnerzy powinni podjąć,
żeby zapewnić bezpieczeństwo dokumentów podróżnych i dokładną kontrolę
na granicach, oraz zrobić wszystko, żeby nasi obywatele mogli spokojnie i
bezpiecznie podróżować do siebie nawzajem. Teraz piłka jest po stronie
Unii Europejskiej.
Sytuacja na Ukrainie,
chociaż nie figurowała w agendzie posiedzenia, ze względu na znaczenie
dla stron mimo wszystko była omawiana. Według szefowej dyplomacji Unii
Europejskiej Catherine Ashton, wydarzenia na Ukrainie nie wpłyną na
stosunki Unii Europejskiej z Rosją. A minister spraw zagranicznych Rosji
Siergiej Ławrow oświadczył z kolei o konieczności zorganizowania
trójstronnego spotkania, gdyż Ukraina jest największym partnerem
handlowym nie tylko Rosji, ale także Unii Europejskiej.
Będzie bardziej logicznie, niż proponować, czasami dość natarczywie,
jakieś schematy współpracy Ukrainy z Unią Europejską, usiąść i
popatrzeć, jakie gospodarcze następstwa będą mieć tego typu schematy dla
wszystkich uczestników procesu.
Ławrow wezwał
Unię Europejską, by nie zatajała prac nad porozumieniami z najbliższymi
partnerami Rosji w WNP. Moskwa chce, aby jej interesy jako największego
partnera wielu krajów członkowskich unijnej inicjatywy „Partnerstwo
Wschodnie” także były uwzględniane w tych porozumieniach. Jak podkreślił
szef MSZ Rosji, Moskwa nie wywierała gospodarczego nacisku na Ukrainę,
żeby ta nie podpisywała umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
Uczciwie uprzedzaliśmy, nikogo nie szantażowaliśmy: w umowie o strefie
wolnego handlu krajów WNP jest zastrzeżenie, że kiedy dla jakiejś
dziedziny kraju-uczestnika następuje sytuacja tworząca zagrożenia dla
jakiejś dziedziny gospodarki narodowej, to państwo ma prawo ograniczyć
ulgi. Nie ma mowy o żadnych sankcjach.
Poza
tym Rosja i Unia Europejska mają także inne kwestie międzynarodowe,
które koniecznie trzeba omówić na zaplanowanym na początek przyszłego
roku szczycie Rosja-UE. Szczególnie Rosja, jak oświadczył Ławrow, gotowa
jest udostępnić statki Marynarki Wojennej do ochrony statków wywożących
substancje trujące z Syrii. Po zakończeniu spotkania szef rosyjskiego
resortu polityki zagranicznej wypowiedział się także za bezwarunkowym
wypełnianiem porozumień genewskich w sprawie problemu irańskiego.
Wyjaśnił, że niezbędne jest określenie się także ze składem delegacji
opozycji syryjskiej na konferencji „Genewa 2”, żeby to przedsięwzięcie
nie przekształciło się w profanację.
Nie chcemy profanacji negocjacji. Nie chcemy, żeby ludzie, którzy
usiądą naprzeciw rządu, później nie mogli odpowiadać za swoje słowa.
Dlatego teraz następuje etap krytyczny.
Według
Ławrowa, główna kwestia polega na tym, żeby amerykańscy partnerzy i ci,
którzy częściej niż Rosja kontaktują się z syryjską opozycją,
odpowiedzieli sobie na pytanie: co ona teraz sobą reprezentuje? Kto może
mówić odpowiedzialnie i kompetentnie w imieniu opozycji, umawiać się i
rozwiązywać te zadania, które zostały postawione przed wszystkimi
stronami w ramach rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ 2118.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. Expose Merkel: państwa UE muszą zaakceptować utratę suwerenności
Angela Merkel podczas expose wygłoszonego w parlamencie, inaugurującego jej trzecią kadencję na stanowisku kanclerza podkreśliła, iż remedium na wszystkie bolączki Niemiec i UE będzie „więcej Europy w Europie”. Innymi słowy szefowa niemieckiego rządu opowiedziała się za oddelegowaniem przez rządy krajowe większej władzy do instytucji unijnych.
W dwudziestominutowym przemówieniu wygłoszonym w Bundestagu Merkel skupiła się na sprawach Europy i jej dalszej integracji. Podkreśliła, iż priorytetem jej rządu będzie lobbowanie na rzecz wprowadzenia ściślejszego nadzoru polityki gospodarczej poszczególnych państw członkowskich Unii. Wg kanclerz „Niemcy tylko wtedy będą silne, gdy Europa się wzmocni”.
Dla wielu słowa Merkel „więcej Europy w Europie” są nie do przyjęcia. O ile kraje Europy południowej, korzystające z pakietów pomocowych są zainteresowane ściślejszą integracją, to rozumieją ją jednak w kontekście większego zaangażowania wszystkich członków UE w ponoszenie ciężarów zadłużenia. Akceptacja pomysłów Merkel z kolei oznacza utratę suwerenności.
Niemcy chcą nie tylko kontrolować budżety poszczególnych państw UE, ale także mieć nadzór na całą ich gospodarką. Merkel w expose wypowiedziała się za systemem „wiążących umów” pomiędzy rządami państw członkowskich a Komisją Europejską, ramieniem wykonawczym UE. Komisja miałaby określać reformy strukturalne, jakie powinny przeprowadzić dane kraje. W zamian za rezygnację z suwerenności Niemcy obiecują pewną formę pomocy finansowej w razie poważnych kłopotów.
Kanclerz zaznaczyła w przemówieniu, iż Europa musi się rozwijać, a kraje UE muszą zaakceptować fundamentalną zmianę, w tym utratę suwerenności . - Każdy, kto chce więcej Europy musi zaakceptować to, iż niektóre zadania będą przekazane innym podmiotom – mówiła.
Wobec rosnących w siłę partii eurosceptycznych coraz więcej polityków wyraża swoje obawy dot. wyrzeczenia się suwerenności. Ich zdaniem mówienie o potrzebie głębszej integracji, zrzeczeniu się suwerenności itp. przysporzy więcej wyborców partiom antyunijnym, a co za tym idzie oni mogą nie dostać się do Parlamentu Europejskiego. Wskazują także na niebezpieczeństwo wkroczenia Europy na drogę dezintegracji, która może się okazać procesem trudnym do opanowania.
Kanclerz zaprezentowała własną wizję europejskiej polityki obronnej. W przeciwieństwie do Francuzów, Niemcy nie chcą wysyłać żołnierzy europejskich na misje w ogarniętych konfliktami regionach, lecz opowiadają się za systemem szkoleń organizowanych w państwach partnerskich, by same potrafiły one rozwiązywać swoje problemy. W tej chwili np. niemieccy oficerowie szkolą żołnierzy armii rządowej w Mali. Merkel opowiada się także za dostarczaniem pomocy wojskowej.
Źródło. Wall Street Journal, dw.de, AS.
Read more: http://www.pch24.pl/expose-merkel--panstwa-ue-musza-zaakceptowac-utrate-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. Procesy integracyjne w
Procesy integracyjne w euroazjatyckim formacie i w ramach UE uzupełniają się
„Procesy integracyjne, realizowane
w euroazjatyckim formacie i w ramach Unii Europejskiej, wzajemnie się
dopełniają. Rosja gotowa jest na sprzyjanie ich harmonizacji poprzez
wcielenie w życie przedstawionego przez Władimira Putina pomysłu
stworzenia wspólnej przestrzeni gospodarczej i humanitarnej od Atlantyku
po Ocean Spokojny” - powiedział szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow w
wywiadzie dla rosyjskich dziennikarzy.
Rosja
chciałaby, aby Ukraina uczestniczyła w euroazjatyckim procesie
integracyjnym na równi z innymi partnerami WNP, pod warunkiem, że taki
będzie wybór ukraińskiego narodu - powiedział dyplomata.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. GRIGORY DUKOR/Reuters Powrót
GRIGORY DUKOR/Reuters
Powrót do paktu Ribbentrop-Mołotow
Wpływowy rosyjski dziennik „Kommiersant”
opublikował 28 listopada 2013 roku artykuł zatytułowany „Koniecznie
należy budować Wielką Europę” (Nieobchodimo stroit’ Bolszuju Jewropu).
Jak stwierdza redakcja, artykuł ten został napisany „specjalnie dla
niej”.
Ten sam tekst pod tytułem „Nowy projekt paneuropejski” opublikowała,
uchodząca w oczach poniektórych za opiniotwórczą, warszawska „Gazeta
Wyborcza”; bez podania źródła i nazwiska tłumacza, ale za to już tego
samego dnia! Jako autorzy figurują: Desmond Browne – b. minister obrony
Wielkiej Brytanii w socjalistycznym gabinecie Tony’ego Blaira, Igor
Iwanow – b. minister spraw zagranicznych Rosji, i Adam Rotfeld – b.
minister spraw zagranicznych Polski w postkomunistycznym rządzie Marka
Belki.
Jak podaje „Kommiersant”, publikacja jest efektem prac prowadzonych w
ramach trójstronnego projektu, którego uczestnikami są: Rosyjska Rada
ds. Międzynarodowych, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM) i
Europejska Sieć Liderów (European Leadership Network, ELN).
Zadaniem projektu jest przeanalizowanie kwestii związanych z budową
„Wielkiej Europy”. „Kommiersant” daje do zrozumienia, że nieprzypadkowa
jest data publikacji: czwartek, 28 listopada 2013 – pierwszy dzień
szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, na którym mogło dojść do
podpisania umowy o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską. Tekst jest
wyzwaniem i przeciwwagą dla tej inicjatywy, stanowiąc swoisty manifest
geopolitycznej doktryny eurazjatyzmu.
ELN jest instytucją stosunkowo mało u nas znaną. W jej komitecie
wykonawczym, na którego czele stoi Browne, roi się od byłych ministrów
spraw zagranicznych bądź obrony. Są w nim: Javier Solana, b. sekretarz
generalny NATO, Volker Ruehe – b. minister obrony RFN, czy Malcolm
Rifkind – b. minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii. Z Polski
zasiada w nim, obok Rotfelda, Janusz Onyszkiewicz – b. minister obrony.
Są także Rosjanie: wspomniany Igor Iwanow oraz gen. armii Wiaczesław
Trubnikow – w latach 1996-2000 szef Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji
(SWR), która po rozwiązaniu KGB przejęła po nim zadania wywiadowcze. On
sam zresztą był oficerem KGB na placówkach zagranicznych.
ELN, której dyrektorem jest Brytyjczyk Ian Kearns, przedstawia się
jako pozarządowa instytucja typu non profit, której celem jest pomóc
„stworzyć warunki dla świata bez broni atomowej”. Zajmuje się także
taktyczną bronią atomową (NSNW) rozlokowaną w europejskich krajach NATO.
Opowiada się za jej redukcją, a nawet likwidacją, aby móc „rozwijać
konstruktywne stosunki z Rosją”. Ponieważ zaś broń ta, poza niewielkim
udziałem Brytyjczyków i Francuzów, jest w rękach Amerykanów – propozycja
ta zmierza do zredukowania amerykańskiej obecności wojskowej w Europie i
podważenia sensu istnienia NATO.
Wycofanie amerykańskich rakiet z Europy Zachodniej było stałym
postulatem Moskwy w okresie zimnej wojny. Podnosiła to sowiecka
dyplomacja, nagłaśniała propaganda, wokół tego ogniskowały swoją
działalność inspirowane przez Moskwę zachodnie ruchy pacyfistyczne.
Także obecnie jest to jeden z postulatów Rosji w dialogu z Waszyngtonem.
Tymczasem taktyczna broń atomowa odgrywa istotną rolę w doktrynie
obronnej NATO.
Jak oświadczył sekretarz generalny Paktu Anders F. Rasmussen:
„Obecność amerykańskiej broni jądrowej w Europie jest istotną częścią
wiarygodnego odstraszania”. Trzeba w tym miejscu nadmienić, że po
zakończeniu zimnej wojny Amerykanie drastycznie zredukowali swój
arsenał, w o wiele większym stopniu niż Rosjanie. Według szacunkowych
danych, w chwili obecnej Rosjanie mają 10-krotną, a być może i 30-krotną
przewagę nad Amerykanami w taktycznej broni atomowej.
Środowisko ELN z rezerwą podchodzi także do koncepcji „tarczy
antyrakietowej”. Zdaje się ono podzielać opinię jednego z oficjeli NATO,
że „tarcza zatruwa wszystko”. Natomiast Browne i Kearns w lutym 2013
roku na łamach „The Telegraph” zakwestionowali sam sens doktryny
odstraszania, sugerując, że wyżej niż ewentualny atak zbrojny ze strony
Rosji należy postawić takie zagrożenia jak zmiana klimatu czy atak
cybernetyczny.
Drugim partnerem PISM w pracach nad projektem Wielkiej Europy jest
Rosyjska Rada do Spraw Międzynarodowych (RSMD). Została ona powołana do
życia na mocy rozporządzenia prezydenta Federacji Rosyjskiej z 2 lutego
2010 roku. Określana jest w nim jako instytucja „niekomercyjna”, ale
chyba tylko dla podkreślenia jej oficjalnego, urzędowego charakteru.
Organizacją rady miały się zająć ministerstwa obrony i spraw
zagranicznych. Na jej czele znajdują się czynni i byli politycy,
biznesmeni i akademicy. Przewodniczącym prezydium jest Igor Iwanow, ale
jest w nim m.in. rzecznik prasowy prezydenta Putina Dmitrij Pieskow. W
składzie rady patronackiej jest b. premier i b. minister spraw
zagranicznych, a wcześniej szef służby wywiadu zagranicznego Rosji
Jewgienij Primakow. Obok niego zasiada w niej urzędujący minister spraw
zagranicznych Siergiej Ławrow.
„Maleńkaja pobiedonosnaja wojna”
RSMD stanowi forum wymiany poglądów, prezentacji ekspertyz i
projektów dotyczących zarówno aktualnych problemów, jak i prognozowanych
kierunków polityki rosyjskiej.
Z naszego punktu widzenia nie powinniśmy przeoczyć scenariuszy wojny
między Rosją a Ameryką autorstwa eksperta RSMD Walerija Aleksiejewa z 22
października 2013 roku. Autor wychodzi z założenia, że w ciągu
najbliższych 10-15 lat możliwy jest konflikt wojenny między Rosją a
Stanami. Będzie on miał w dużej mierze charakter „wojny zastępczej”.
Rosja zdecyduje się zaatakować jednego z bliskich sojuszników USA. Wojna
będzie miała ograniczony zasięg, ale w świetle amerykańskiej i
rosyjskiej doktryny wojennej, obniżających próg zastosowania taktycznej
broni jądrowej, może dojść do jej użycia.
Aleksiejew widzi trzy zasadnicze scenariusze wojenne:
– Rosja zaatakuje Japonię z powodu sporu terytorialnego o Kuryle, co spowoduje reakcję wojenną Stanów Zjednoczonych.
– Możliwy jest atak Rosji na Kanadę z racji sporu o Arktykę, a przede
wszystkim ze względu na bogactwa naturalne, które ona skrywa.
– Konflikt wojenny możliwy jest także na zachodzie. Jego powodem może
być np. chęć Białorusi uwolnienia się od Rosji i wystąpienia ze ZBiR.
Inny powód konfliktu to separatyzm obwodu kaliningradzkiego, kwestia
Krymu czy Morza Czarnego.
W tym ostatnim wypadku Aleksiejew nie pisze, jaki sojusznik Stanów
Zjednoczonych będzie zaatakowany, ale komentator „Regnum” stawia kropkę
nad i; będzie to Polska. Scenariusz taki już przetestowano w trakcie
ćwiczeń wojskowych Zapad 1 w 2009 roku, które obejmowały symulację
nuklearnego ataku na nasz kraj.
Wojna nie będzie jednak służyła zmianie globalnego układu sił. Jej
znaczenie będzie lokalne, chociaż dla narodów, które dotknie, bolesne. Z
punktu widzenia Moskwy będzie to bowiem, według recepty carskiego
ministra Wiaczesława von Plehwe, „mała zwycięska wojna”, która pozwoli
kremlowskiemu kierownictwu uniknąć podjęcia zasadniczych reform
wewnętrznych i zachować surowcowy charakter gospodarki.
Detronizacja Ameryki
Zgoła inaczej wszelako prezentuje się projekt przedstawiony przez
Iwanowa, Browne’a i Rotfelda. Zmierza on do zmiany globalnego układu
sił, obalenia prymatu Stanów Zjednoczonych w postzimnowojennym świecie.
Postulowany przez b. ministrów projekt paneuropejski „obejmowałby
obszar szeroko rozumianej Europy – w sensie geograficznym i politycznym:
od Norwegii na północy po Turcję na południu, od Portugalii na
zachodzie po Rosję na kierunku wschodnim”. Ale wbrew temu, co twierdzą,
projekt wcale nie jest nowy. Ma on już długą, ponad 100-letnią historię i
– co gorsza – złowrogie precedensy. Jest on bowiem niczym innym, jak
powtórzeniem słynnej koncepcji „bloku kontynentalnego”, jaką rozwijał w
końcu lat 30. XX wieku znany geopolityk niemiecki gen. Karl Haushofer.
Wstępem do jej praktycznej realizacji był osławiony pakt
Ribbentrop-Mołotow i – co za tym idzie – wybuch II wojny światowej,
która tak boleśnie dotknęła nasz kraj. Ale w sensie geopolitycznym pakt
był wymierzony w Wielką Brytanię. Po klęsce Polski w kampanii
wrześniowej 1939 roku uniesiony tryumfem Haushofer oświadczał
Brytyjczykom, że mają teraz do czynienia z wielkim blokiem od Morza
Północnego i Renu aż do Pacyfiku.
Zjednoczenie w jednym geopolitycznym organizmie III Rzeszy, Związku
Sowieckiego i Japonii miało być – w jego opinii – punktem zwrotnym w
dziejach, położeniem kresu supremacji anglosaskiej potędze morskiej. W
listopadzie 1940 roku Hitler mówił do Mołotowa, że „wyłania się nowa
kombinacja państw”, blok eurazjatycki, który będzie podstawą nowego ładu
globalnego.
Mimo doświadczeń II wojny światowej idea odrodzenia bloku
kontynentalnego nadal kiełkowała w niektórych głowach zarówno na
Wschodzie, jak i na Zachodzie. Belgijski geopolityk Jean Thiriart
wytrwale w dekadzie lat osiemdziesiątych XX wieku rozwijał koncepcję
„imperium eurosowieckiego”, którą po rozpadzie imperium zła zamienił na
„Europę od Dublina do Władywostoku”. Austriacki generał Heinrich Jordis
von Lohausen występował z programem „Europy od Madrytu do Władywostoku”.
Ernst Niekisch, deputowany do Izby Ludowej NRD, kreślił kontury „Europy
od Vlissingen do Władywostoku”. Do ojcostwa tej koncepcji przyznaje się
także rosyjski geopolityk Aleksandr Dugin.
Zwolennicy rozwiązania eurazjatyckiego nadzieje swoje wiążą z
Władimirem Putinem. Francuz Henri de Grossouvre, propagator osi Paryż –
Berlin – Moskwa, uzasadnia to tym, że wywodzi się on z KGB, który już w
epoce zimnej wojny reprezentował orientację „proniemiecką i
proeuropejską”. Putin dał zresztą tego dowody, wzywając na forum
Bundestagu 25 września 2001 do połączenia potencjałów Europy i Rosji, co
spotkało się z gorącą owacją niemieckich deputowanych.
Po 9 latach, na zasadzie próby sondażowej, doradca Kremla Siergiej
Karaganow zaproponował utworzenie „Związku Europy i Rosji”. Widocznie
uznano, że wypadła ona pomyślnie, bo 25 listopada 2010 roku na łamach
„Sueddeutsche Zeitung” Putin wezwał do utworzenia „wspólnej przestrzeni
ekonomicznej od Władywostoku do Lizbony”.
Ge-Russia
Lenin, przywódca rosyjskich bolszewików, powiedział swego czasu: „Kto
ma Niemcy, ten ma Europę. A kto ma Europę, ten ma w swym ręku świat”.
Dążenia do hegemonii globalnej carskiej Rosji symbolizowała doktryna III
Rzymu i kategoryczny postulat zdobycia Konstantynopola. Ale w końcu XIX
wieku nad Newą zapanowało przekonanie, że droga do Konstantynopola
prowadzi przez Bramę Brandenburską.
Współcześni rosyjscy geopolitycy, nieukrywający nostalgii za imperium
zła, Związkiem Sowieckim, przyznają wszelako, że nie był on konstrukcją
geopolitycznie doskonałą. Nie osiągnął bowiem brzegów Oceanu
Atlantyckiego. Mógł tego dokonać bądź drogą podboju, bądź drogą
przemyślanej akcji dyplomatycznej, która doprowadziłaby do finlandyzacji
Europy Zachodniej, a zwłaszcza RFN i rozbicia NATO. Rosyjscy
politolodzy nie ukrywają, że zgody Gorbaczowa na zjednoczenie Niemiec i
rozwiązanie Układu Warszawskiego miały charakter szachowego gambitu,
który miał doprowadzić do wyprowadzenia Niemiec z Paktu
Północnoatlantyckiego i rozbicia Zachodu.
Także firmowana przez Iwanowa, Browne’a i Rotfelda Bolszaja Jewropa
sprowadza się w istocie do stworzenia osi Moskwa – Berlin. Włoski
geopolityk gen. Carlo Jean określa ją jako Ge-Russia (od Germania i
Russia) i opisuje jako osobliwy projekt geopolityczny oparty na
„kombinacji niemieckiej technologii z zasobami energetycznymi Unii
Eurazjatyckiej”.
Dostrzega także niesłychaną intensywność współpracy
niemiecko-rosyjskiej: „W Skołkowo, w rosyjskiej Dolinie Krzemowej,
częściej słychać niemiecki niż angielski; Siemens zaniechał współpracy z
francuską firmą Areva i przyłączył się do Rosatomu, żeby uczestniczyć w
jego megaprojektach nuklearnych; Rheinmetall współpracuje z rosyjskim
Ministerstwem Obrony, Alenia z Łukoil itd.”.
Poświęcanie Ukrainy
Trzej ministrowie piszą, że projekt Wielkiej Europy może być
„przydatny dla przezwyciężenia obecnych sporów co do Ukrainy”.
Powtarzają w tym miejscu argumentację Putina z 3 października 2011 roku,
kiedy to przekonywał m.in. Ukraińców, że „Związek Eurazjatycki będzie
budowany na uniwersalnych, integracyjnych zasadach jako nieodłączna
część Wielkiej Europy”. Zatem ich obawy przed zamknięciem im drzwi do
Europy traktował jako nieuzasadnione, bo i tak znajdą się w niej jako
członkowie Unii Eurazjatyckiej.
Propagowania tezy Putina podjął się także prof. Nicolai Petro z
Rhodes Island University na łamach „New York Times” (3.12.2013).
Stwierdził on, że Ukraina stawiana jest jakoby przed fałszywym, wyborem:
z Unią Europejską czy z Unią Eurazjatycką (Rosją), fałszywym ponieważ
ostatecznym celem jednej i drugiej jest zjednoczenie się we wspólną
przestrzeń od Dublina do Władywostoku.
Jak będzie wyglądało zjednoczenie? Geopolityk rosyjski Aleksandr
Dugin stawia sprawę jasno: na porządku dnia stoi zabór (zachwat) Europy,
aneksja UE do Związku Eurazjatyckiego. Tylko tak bowiem można zwieńczyć
dzieło budowy Wielkiej Europy. W tym celu – apeluje Dugin – należy
tworzyć „piątą kolumnę”, która będzie odgrywać w Europie rolę, jaką
kiedyś spełniały partie komunistyczne – będzie narzędziem Kremla w jego
polityce.
Spośród trzech autorów Iwanow jest w pełni świadomym reprezentantem
rosyjskiego, putinowskiego programu geopolitycznego. Des Browne to
raczej beztroski poputczik. Jaką rolę odgrywa w tym spektaklu Adam
Rotfeld? I czy ma tego świadomość?
Autor jest kierownikiem Zakładu Studiów nad Geopolityką Uniwersytetu Wrocławskiego.
Prof. Tadeusz Marczak
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
147. Podsumowanie wyników
Podsumowanie wyników rosyjskiej polityki zagranicznej w 2013 roku
Dobiegający
końca rok był owocny dla rosyjskiej polityki zagranicznej – oświadczył
przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, Aleksiej
Puszkow. Podsumowując 2013 rok, polityk podkreślił sukcesy rosyjskiej
dyplomacji w rozwiązywaniu konfliktu w Syrii, osłabienie roli Stanów
Zjednoczonych i UE w rozwiązywaniu międzynarodowych problemów oraz
znaczny wzrost wpływów Rosji na Bliskim Wschodzie.
„Wpływy
Rosji na Bliskim Wschodzie rosną z dnia na dzień” – oświadczył na
spotkaniu z dziennikarzami przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych
Dumy Państwowej, Aleksiej Puszkow. Świat arabski widzi w Moskwie
przyszłościowego i ważnego partnera. Natomiast Stany Zjednoczone, które
przez dwadzieścia lat próbowały ustabilizować sytuację na Bliskim
Wschodzie, nie poradziły sobie z tym zadaniem.
Po
20 latach widzimy rezultaty: rozmowy arabsko-izraelskie jak nigdy dotąd
są dalekie od pokojowego zakończenia. Wojna w Afganistanie trwa, Irak
balansuje na krawędzi kolejnej wojny religijnej. Oto są rezultaty
czołowej roli Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.
Podsumowując
2013 rok, Aleksiej Puszkow podkreślił, że był on pomyślny dla polityki
zagranicznej Rosji. Znaczące sukcesy rosyjskiej dyplomacji przypadły na
drugie półrocze. Najbardziej znaczącym z nich jest zapobiegnięcie
interwencji wojskowej w Syrii – podkreślił przewodniczący Komisji Spraw
Zagranicznych Dumy Państwowej:
Rosyjska
inicjatywa ws. Syrii jest zwycięstwem dla wszystkich. Uratowało to
Obamę przed poniżającym głosowaniem w Kongresie Stanów Zjednoczonych,
ponieważ kongresmeni nie poparliby interwencji wojskowej w Syrii. Syria
pokazała, że Stany Zjednoczone znajdują się w bardzo trudnej fazie
swojego rozwoju.
Z powodu poważnych błędów w
polityce zagranicznej Stany Zjednoczone straciły pozycję lidera w
rozwiązywaniu międzynarodowych problemów. Dużą rolę odegrał w tym
czynnik gospodarczy – uważa Aleksiej Puszkow.
Pozycja
Stanów Zjednoczonych na świecie słabnie, model jednobiegunowego świata
upadł jeszcze za czasów Busha. Polityka dominacji, gdy dług państwowy
przekracza PKB, poniosła porażkę.
Unia
Europejska, która do tej pory nie może dojść do siebie po kryzysie
finansowym, również osłabła jako gracz na arenie międzynarodowej. Z
powodu sprzeczności wewnątrz Starego Świata przybierają na sile skrajnie
prawicowe nastroje. Partie nacjonalistyczne zyskują coraz więcej miejsc
w miejscowych parlamentach – reasumował przewodniczący Komisji Spraw
Zagranicznych Dumy Państwowej:
Wewnątrz
Unii panują silne nastroje eurosceptyczne. Nie oznacza to, że UE się
rozpada. Po prostu w tej chwili trwa proces uświadamiania sobie na nowo
modelu Unii.
Kraje unijne zamierzały wydostać
się z przewlekłego kryzysowego finansowego kosztem Ukrainy, robiąc z
niej kolonię gospodarczą „zjednoczonej Europy”. Na Plac Niepodległości
przyjeżdżali politycy z krajów Starego Świata, aby przekonać mieszkańców
do obrania europejskiej drogi rozwoju – twierdzi Aleksiej Puszkow.
Porównywanie
sposobów presji unijnych i rosyjskich polityków jest nie na miejscu.
Majdan był wypełniony ministrami spraw zagranicznych UE. Rosja zarówno
pod względem politycznym, jak i moralnym ma lepsze stanowisko.
Zdaniem
przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych, w odróżnieniu od Brukseli
i Waszyngtonu, które otwarcie wywierały presję na Kijów, Moskwa wybrała
drogę umiejętnej dyplomacji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Hausberger Schule Ewa
Magazyn
CICERO opublikował listę 500 najważniejszych intelektualostów w
obszarze niemieckojęzycznym. Za kryterium przyjęto obecność w publicznej
debacie na łamach 160 najważniejszych niemieckojęzycznych tytułów
prasowych w ostatnich dziesięciu latach. Ranking nie obejmuje polityków:
Oto pierwsza dziesiątka:
1. Günter Grass (Schriftsteller)
2. Peter Handke (Schriftsteller)
3. Martin Walser (Schriftsteller)
4. Alice Schwarzer (Journalistin)
5. Elfriede Jelinek (Schriftstellerin)
6. Jürgen Habermas (Philosoph)
7. Marcel Reich-Ranicki (Journalist)
8. Peter Sloterdijk (Philosoph)
9. Joseph Ratzinger (Theologe)
10. Frank Schirrmacher (Journalist)
Na liście znalazły się również nazwiska trzech autorów, których książki tłumaczyłam na język polski:
52. Götz Aly (Historiker), "Unser Kampf'68. Gniewne spojrzenie w przeszłość"
178. Gertrud Höhler (Publizistin), "Matka chrzestna. Jak Angela Merkel przebudowuje Niemcy"
457. Bettina Röhl (Journalistin), "Zabawa w komunizm! Ulrike Meinhof, Klaus Rainer Röhl i prawdziwe korzenie Nowej Lewicy"
Zapraszam do lektury
Die 500 wichtigsten Intellektuellen:
http://www.cicero.de/bilder/die-liste-der-500-wichtigsten-intellektuellen?image=34
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. Uzbekistan dołączył do strefy
Uzbekistan dołączył do strefy wolnego handle WNP
Prezydent
Uzbekistanu Islom Karimov podpisał wczoraj ustawę ratyfikującą protokół
w sprawie przyłączenia się kraju do strefy wolnego handlu Wspólnoty
Niepodległych Państw (WNP) - poinformowały media powołując się na biuro
prasowe prezydenta. →
Putin podpisał dekret o przeprowadzeniu Roku Nauki Rosja-UE
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret „O przeprowadzeniu w Federacji Rosyjskiej Roku Nauki Rosja-UE”.
Rok
Nauki Rosja-UE, zgodnie z opublikowanym na stronie Kremla tekstem
dekretu, zostanie przeprowadzony w Rosji w 2014 roku „w celu rozwoju
potencjału naukowo-technicznego Federacji Rosyjskiej i rozszerzenia
długoterminowego partnerstwa z krajami Unii Europejskiej”.
Prezydent
polecił, aby rząd sformował narodowy komitet organizacyjny w celu
przygotowania i przeprowadzenia Roku Nauki Rosja-UE, a także opracowania
i zatwierdzenia planu imprez.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
150. Krytykują Berlin za próbę
Krytykują Berlin za próbę zdominowania Europy
W rozmowie z hamburskim tygodnikiem „Der Spiegel” prominentni
komisarze Unii Europejskiej Guenther Oettinger oraz Olli Rehn ostro
skrytykowali Niemcy za skłonności do despotyzmu i brak woli do
kompromisu.
„Niemcy są, co prawda największym krajem unijnym, ale jednak są tylko
jednym z 28 wszystkich członków wspólnoty” – stwierdzili w rozmowie z
hamburskim tygodnikiem „Der Spiegel”, komisarz ds. energii Guenther
Oettinger, któremu wtórował w krytyce wiceprzewodniczący Komisji
Europejskiej Olli Rehn. Unijni komisarze zaapelowali do nowego
niemieckiego rządu o większą współpracę z instytucjami brukselskimi,
oraz z innymi członkami wspólnoty. „Potrzebujemy metod wspólnego
działania, aby mniejsze kraje nie czuły się wykluczone w podejmowaniu
unijnych decyzji – stwierdził Rehn, ostrzegając Berlin przed
pogłębianiem rosnącej zazdrości, szkodliwej i zbędnej rywalizacji
pomiędzy poszczególnymi krajami. Niemiecki komisarz Guenther Oettinger
ostrzegł niemiecki rząd przed zbytnią dominacją nad innymi członkami.
„Niemcy muszą się nauczyć, podobnie jak inne kraje unijne, częściej iść
na kompromis” – stwierdził komisarz ds. energii. To nie pierwszy raz,
gdy ci europejscy politycy krytykują niemiecką politykę. Guenther
Oettinger, chociaż jest Niemcem, dołączył się do krytyki Berlina za
niemiecki system wsparcia energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych,
jako zbyt drogi, jednostronny, a nawet niezgodny z prawem. Również
krytykował niemiecki rząd za zbyt małe zainteresowanie badaniami nad
pozyskiwaniem energii z łupków. Z kolei komisarz Olli Rehn krytykował
Niemcy za utrzymującą się od lat wysoką nadwyżkę handlową i wzywał
Berlin do dokonania jak najszybszej zmiany swojej polityki gospodarczej.
Nowa rola Berlina – pomiędzy hegemonią a odpowiedzialnością.
Słusznie skonstatował Ryszard Czarnecki, który stwierdził, że: Niemcy
stały się hegemonem w Europie i w zasadzie nie ma żadnej sprawy, którą
można załatwić bez pytania Berlina. Zresztą w najnowszej umowie
koalicyjnej sami Niemcy piszą o swojej odpowiedzialności za Europę w
kwestii integracji, wyjścia z kryzysu, czy utrzymaniu demokracji.
Profesor politologii Werner Weidenfeld z Uniwersytetu w Monachium
twierdzi, że Berlin nadużywa swojej przewagi gospodarczej w Europie.
Weidenfeld przypomniał znaną maksymę Tomasza Manna, która brzmi: Życzę
sobie europejskich Niemiec, a nie niemieckiej Europy. Ponadto podczas
jednej z gospodarczych konferencji w grudniu tego roku stwierdził, że
Konrad Adenauer także dążył do integracji europejskiej, która miała
chronić same Niemcy przed ich własnymi ciemnymi stronami i zapędami do
hegemonii. Całkowicie inaczej rozumie ten problem szef polskiej
dyplomacji Radosław Sikorski, którego słowa wypowiedziane w Berlinie
nadal są powtarzane. Sikorski w 2011 roku stwierdził m.in.: Zapewne
jestem pierwszym w historii ministrem spraw zagranicznych Polski, który
to powie: Mniej zaczynam się obawiać się niemieckiej potęgi niż
niemieckiej bezczynności.
Waldemar Maszewski, Hamburg.
Nowy pełnomocnik Berlina do spraw kontaktów z Rosją wzbudza kontrowersje
rosyjskich interesach, a równocześnie dbać o to, by obie strony zawsze
miały możliwość zachowania twarzy".
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. Hollande za "prawdziwym
Hollande za "prawdziwym rządem" strefy euro
konferencji prasowej za powstaniem rządu strefy euro oraz wznowieniem po
wyborach do Parlamentu Europejskiego francusko-niemieckiego motoru
unijnej integracji.
"Powinniśmy posuwać się naprzód w kierunku unii gospodarczej i
monetarnej - ze strefą euro, która może mieć prawdziwy rząd, z celami
takimi jak wzrost, zatrudnienie, i z możliwościami finansowymi
dającymi nam środki do działania. To będzie rząd strefy euro" -
wyjaśniał szef państwa francuskiego.Opowiadając się za "prawdziwym rządem" strefy euro, Hollande wraca do
pomysłu lansowanego przez jego poprzednika Nicolasa Sarkozy'ego, który
wielokrotnie zabiegał na unijnym forum o wprowadzenie
zarządzania gospodarczego w strefie euro, wywołując obawy przez
pogłębianiem podziałów na Europę dwóch prędkości.
Prezydent nawiązał też do współpracy Francji i Niemiec nie tylko w
dziedzinie ekonomicznej, ale także "we wspólnej odpowiedzialności za
pokój i bezpieczeństwo" na świecie.
"Chciałbym, aby powstał francusko-niemiecki związek, który działałby na
rzecz obrony Europy. Oczywiście istnieje brygada francusko-niemiecka
(...), lecz powinniśmy także wykazać wspólną
odpowiedzialność za pokój i bezpieczeństwo na świecie" - powiedział.
Hollande nawiązał także do innych propozycji francusko-niemieckich
dotyczących rozwoju integracji europejskiej, w tym inicjatywy spójności
gospodarczej i społecznej między obydwoma państwami.
Francuski prezydent zapowiedział też obniżenie obciążeń podatkowych dla przedsiębiorstw i osób działających na własny rachunek.
"Wyznaczam nowy cel do roku 2017 dla przedsiębiorstw i osób prowadzących
działalność gospodarczą, to znaczy koniec ze składkami rodzinnymi.
Obciążenie nimi wynosi 30 mld euro" - wyjaśnił.
Hollande potwierdził też, że zadaniem rządu jest zaoszczędzenie 50 mld euro na wydatkach publicznych w latach 2015-2017.
Podkreślił, że "Francja powinna koniecznie odzyskać siłę ekonomiczną".
Francja straciła "siłę ekonomiczną", to było od dłuższego czasu
"pędzenie na złamanie karku. Trzeba iść szybciej, dalej, przyspieszać",
aby wzrost był "coraz większy" - mówił socjalistyczny
prezydent.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. Media die Welt: Polska
Media die Welt: Polska przeżywa swój najszczęśliwszy czas od XVIII wieku
większość Polaków tego jeszcze nie wie - stwierdza opiniotwórczy "Die
Welt" w artykule wstępnym "Nasz silny sąsiad".
Siłą Polski jest zdaniem renomowanego magazynu
mądre przywództwo i dobrze wykorzystane sąsiedztwo z większą gospodarką
narodową, czyli z Niemcami" - czytamy.
Jak to się stało, że po dwóch pełnych cierpień
stuleciach Polska ma teraz tak dobrą passę? - zastanawia się "Die Welt".
Tłumaczy słowami politologa Mitchella A. Orensteina, według którego
przesunięcie przez Stalina Polski na zachód przyniosło jej na dłuższą
metę powiązanie z zachodem. "Rzeczywiście" - pisze autor artykułu w "Die
Welt" Gerhard Gnauck.
"Sąsiedztwa tego nie wyznacza dzisiaj »odwieczna
wrogość« między polskimi więźniami obozów koncentracyjnych i niemieckimi
wypędzonymi (lub ich potomkami), tylko wzajemne zazębienia i daleko
idąca wspólnota interesów. Oznacza to, że dosłownie zalewają nas nie
tyle ludzie z sąsiedniego kraju, tylko towary" - dodaje.
Gazeta przypomina, że Polska jest największym na
świecie eksporterem jabłek, z Górnego Śląska pochodzi Opel. Produkują w
Polsce Volkswagen, MAN, Hugo Boss, do tego istnieje ogromny przemysł
dostawczy. Tyle że około 40 procent polskiego eksportu ciągle jeszcze
idzie w świat jako "niemiecki eksport", a że Polsce ciągle jeszcze nie
udało się rozwinąć silnych, własnych marek, polskie firmy sprzedają się
jako "made in UE".
"Bez procesu jednoczenia się Europy ta dobra passa
Polski byłaby mało możliwa" - stwierdza gazeta. Bo też dochód na głowę
statystycznego Polaka leży jeszcze poniżej 50 proc. przeciętnej UE, ale
Polska stała się za to największym beneficjentem netto unijnego budżetu.
"I Warszawa najwyraźniej jest w stanie sensownie zainwestować te
pieniądze. Zmieniło się wiele: Polska
wyraźnie poprawiła swe notowania, i w rankingu łatwości prowadzenia
biznesu Banku Światowego (Doing Business), i w rankingu organizacji
antykorupcyjnej Transparency International" - komentuje "Die Welt".
- Ale polsko-niemieckie związki gospodarcze, przez
"Foreign Affairs" uważane za główną przyczynę polskiego sukcesu, są
tylko częścią prawdy - stwierdza Gnauck. Inaczej niż Węgry czy Słowacja,
Polska nie jest aż tak zależna od eksportu. Znaczną rolę odegrała
stabilna konsumpcja wewnętrzna, która uratowała Polskę jako jedyny kraj
UE przed najnowszym kryzysem. Swoją rolę odegrała dewaluacja złotego.
Wizjonerskie ukierunkowanie na wschód
"Droga
Polski do Europy prowadzi przez Niemcy" - przypomina "Die Welt" słowa
polskiego pisarza. Dalekowzroczne było też ukute zaraz po zwrocie w 1989
roku przez byłego szefa polskiej dyplomacji Krzysztofa Skubiszewskiego
pojęcie "wspólnoty interesów" na linii Berlin-Warszawa. Ale równie ważne
drogi prowadzą na Wschód, stwierdza gazeta: "Błogosławieństwem było to,
że w 1989 roku Warszawa, pod kierunkiem intelektualnych wizjonerów
uznała granice, a czterech wschodnich sąsiadów potraktowała bez zawiści i
rewanżystowskich zapędów" - pisze "Die Welt".
Europa jako dzieło pokoju, bezprzykładny proces
pojednania na Wschodzie toczy się dalej, stwierdza gazeta: "Z nie
kończącym się panowaniem Putina, który obok Białorusi chce teraz
zapanować nad Ukrainą, warunki stały się jednak trudniejsze. Polsce
zagraża, że stanie się tym, czym była dawna RFN do 1989 roku: frontowym
państwem na granicy dobrobytu. Ale gospodarki narodowe i społeczeństwa
mają nadzieje na lepsze czasy, a fakt, że polski eksport na Wschód
rośnie, jest dobrym znakiem".
"W sumie Polska przeżywa najbardziej szczęśliwe
czasy od XVIII wieku; tyle że większość Polaków jeszcze o tym nie wie" -
konstatuje "Die Welt" cytując premiera Tuska, który zirytowany
powiedział grupie Polaków, że ma dość słuchania od rana do wieczora, że
żyjemy w Polsce
w piekle, na co już niemłoda kobieta odpaliła: "Ale to przecież
prawda". "Życie w kraju, który musi sobie jeszcze wypracować dobrobyt, w
którym trzeba kolektywnie zakasać rękawy, nie jest komfortowe, jest
męczące", komentuje Gerhard Gnauck.
Plany polskiego rządu na rok 2014, które także
ludziom mają pozwolić odczuć rozwój gospodarczy, są "piękne i dobre",
pisze gazeta, ale wiele jest też do zrobienia, choćby postawienie kresu
fatalnym warunkom pracy, obniżenie bezrobocia czy wykurowanie
(nareszcie! - zaznacza "Die Welt") zrujnowanego systemu opieki
zdrowotnej. Nie bez powodu prezydent Komorowski zmył niedawno głowę
sprawiającemu "nieco smętne wrażenie" Tuskowi. Bo też po macoszemu
traktowane są wydatki na badania i rozwój, na decyzje inwestycyjne czeka
cały sektor energetyczny, problemy będzie sprawiał też niebawem niski
wskaźnik urodzeń. "Chce się życzyć Polakom, by ich rząd nie spoczął na
swoich laurach" - kończy "Die Welt".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
153. Relacje polsko-niemieckie:
Relacje polsko-niemieckie: Razem dla Europy, zamiast razem w Europie
Poświęcone sprawom polsko-niemieckim dyskusje zgromadziły w Szczyrku
m.in. ekspertów, dyplomatów i przedstawicieli środowisk gospodarczych.
Po 25 latach od ustrojowego
przełomu relacje polsko-niemieckie weszły na nowy, wyższy poziom
współpracy, gdzie na pierwszym planie nie są jedynie wzajemne stosunki,
ale wspólne projekty na rzecz Europy - mówiono podczas sympozjum w Szczyrku.Współpraca Polski i Niemiec w Europie była tematem drugiego dnia rozpoczętego w piątek 38. sympozjum Współczesna gospodarka i administracja publiczna.
Poświęcone sprawom polsko-niemieckim dyskusje zgromadziły w Szczyrku
m.in. ekspertów, dyplomatów i przedstawicieli środowisk gospodarczych.Była konsul generalna RP w Monachium
Elżbieta Sobótka wskazała, że w ciągu minionego ćwierćwiecza charakter
stosunków polsko-niemieckich zmieniał się: pierwsze dziesięciolecie było
przede wszystkim czasem nowego ułożenia dwustronnych relacji, drugie -
ich rozwojem i szukaniem miejsca w Unii Europejskiej, zaś obecne stosunki cechuje partnerstwo, widoczne również na poziomie europejskim.- Lata 90. były okresem polskiej drogi
do UE; nacisk położony był wówczas na stosunki bilateralne i
poukładanie sobie nowych stosunków z Niemcami. Potem, w związku z
europeizacją naszego sąsiedztwa i partnerstwa, weszliśmy na nowy poziom,
gdzie warto pytać: Polska i Niemcy w Europie, czy może już Polska i
Niemcy dla Europy? - powiedziała była konsul.Europejski wymiar sąsiedztwa - jak wskazała -
polega na zmianie punktu ciężkości z relacji dwustronnych, które
przestały być głównym motorem rozwoju stosunków, na wspólne relacje
europejskie. Wśród obszarów, w których polsko-niemieckie partnerstwo
może mieć szczególne znaczenie, eksperci wymieniają m.in. politykę UE
wobec Wschodu w ramach Partnerstwa Wschodniego, a także zagadnienia
związane z bezpieczeństwem energetycznym.Na to nakłada się problem zwalczania
kryzysu ekonomicznego, który uczynił Niemcy dosyć samotnym krajem na
scenie europejskiej; tu Polska przyszła w sukurs Niemcom - zauważyła
Sobótka. Jej zdaniem dyskusje takie jak ta w Szczyrku powinny też pomóc
w diagnozowaniu ewentualnych kwestii spornych, które mogłyby prowadzić
do rozejścia się wspólnych polsko-niemieckich dróg w UE. W tym
kontekście mówiono również o roli dyplomatów obu państw - w Polsce,
Niemczech i Brukseli.
Priorytetem będzie energetyka
Dziedziną, która w najbliższych latach może
być ważnym polem współpracy Polski i Niemiec, zarówno w relacjach
dwustronnych jak i na poziomie europejskim, jest energetyka. Po awarii
elektrowni atomowej w japońskiej Fukushimie niemiecki rząd ogłosił plan
transformacji energetycznej, tzw. Energiewende. Jej główne założenia to
rezygnacja z energii jądrowej do 2022 r., rozwój odnawialnych źródeł
energii, rozbudowa sieci przesyłowych, budowa nowych elektrowni
konwencjonalnych i wzrost efektywności energetycznej.W kontekście niemieckich planów w energetyce
eksperci stawiają problem braku wspólnej, unijnej polityki w tej
dziedzinie, co przekłada się na niezadowalający poziom bezpieczeństwa
energetycznego. Przywoływany bywa przykład Polski, która ze swoją opartą
w ok. 90 proc. na węglu energetyką nie wpisuje się w unijną politykę
klimatyczną.Ponieważ to, co dzieje się w Niemczech -
największym rynku energetycznym UE - ma wpływ na rynki innych państw,
zwłaszcza sąsiadujących, eksperci wskazują na konieczność jasnego
określenia się Polski wobec Energiewende, także poprzez własną politykę
energetyczną.Chodzi o to, by niemiecka transformacja
energetyczna była dla Polski szansą, a nie zagrożeniem - tym bardziej,
że sąsiedztwo, członkostwo w UE i podobne wyzwania gospodarcze stwarzają
obu krajom szansę dobrej współpracy w sektorze energii. Analizę
dotyczącą możliwości takiej współpracy zawiera opublikowany w ostatnim
czasie raport, którego autorami są Janusz Reiter i Friedbert Pfluger.Specjaliści podkreślają, że Polska i Niemcy
mają podobną sytuację surowcową i w tym zakresie wiele wspólnych
interesów, zwłaszcza dotyczących rynku mocy, redukcji emisji CO2 i
zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. Dlatego - wskazują - możliwe
jest budowanie synergii i niwelowanie rozbieżności w polityce
energetycznej.
Zagrożeń nie widać
Eksperci nie widzą w bliskiej perspektywie
większych zagrożeń dla rozwoju współpracy gospodarczej między obydwoma
krajami. Niemcy są od wielu lat najważniejszym partnerem handlowym
Polski, natomiast Polska stale zyskuje na znaczeniu dla gospodarki
niemieckiej - w 2012 r. zajmowała 11. miejsce w niemieckiej statystyce
handlu zagranicznego, przed Czechami i za Rosją. W 2012 r. obroty
handlowe Niemiec z Polską wyniosły 75,7 mld euro (eksport 42,2 mld euro,
import 33,5 mld euro); dodatnie dla Niemiec saldo wyniosło 8,7 mld
euro. Udział Niemiec w polskim eksporcie ogółem sięga 25 proc., a w
imporcie 21 proc. Firmy z Niemiec są liderem pod względem liczby i
wartości bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce.Sympozjum Współczesna gospodarka i administracja publiczna,
podczas którego dyskutowano m.in. o relacjach polsko-niemieckich, to
zapoczątkowana blisko 20 lat temu inicjatywa szefa Katedry Gospodarki i
Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, prof. Jerzego Hausnera. Jednym z patronów sympozjum jest Polska Agencja Prasowa.
Polityka przemysłowa UE - gospodarczy Trójkąt Weimarski
przemysłowej Unii Europejskiej, głównych trendach zmieniających światową
gospodarkę, przemyśle europejskim i globalnych wyzwaniach oraz
innowacjach, energetyce, infrastrukturze - gospodarczy Trójkąt Weimarski
odbędzie się w Polsce, w Krakowie w dniach 6-7 lutego.
Duma Państwowa Rosji złożyła oświadczenie ws. Ukrainy
Deputowani
do Dumy Państwowej – niższej izby rosyjskiego parlamentu – wezwali
zachodnich polityków do nieingerencji w wewnętrzne suwerenne sprawy
Ukrainy. →
Niemcy przeciwne sankcjom wobec Ukrainy
Kanclerz
Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że nie widzi konieczności
wprowadzania kolejnych sankcji wobec Ukrainy za śmierć ludzi podczas
akcji protestacyjnej. →
Szef PE: możliwe sankcje UE wobec władz Ukrainy
dalszego stosowania przez Kijów przemocy wobec opozycji - ocenił w
czwartek szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Za sankcjami
opowiedzieli się europejscy chadecy.
W 2015 roku szczyt G8 odbędzie się w Bawarii
Szczyt
G8, który w 2015 będą przyjmowały Niemcy, odbędzie się w zamku Elmau w
Bawarii – poinformowała dziennikarzy we czwartek kanclerz RFN Angela
Merkel. Głównym tematem niemieckiego przewodnictwa w G8 będzie ochrona
klimatu. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
154. Koniec niemieckiej
"Europa nie będzie zdolna do realizacji swoich celów, jeśli część
krajów będzie się stale wstrzymywać przed militarną interwencją, a inne
kraje bez konsultacji będą wychodzić przed szereg".
Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen zasygnalizowała
odejście od dotychczasowej polityki "militarnej wstrzemięźliwości",
zapowiadając bardziej aktywną rolę międzynarodową Bundeswehry, a w
przyszłości utworzenie wspólnej armii europejskiej.
- powiedziała von der Leyen w wywiadzie dla najnowszego wydania
tygodnika "Der Spiegel". Odpowiedziała twierdząco na pytanie, czy Niemcy
powinny przejąć większą odpowiedzialność za wydarzenia na świecie.
- wskazała.
Von der Leyen (CDU) kieruje od 17 grudnia
ministerstwem obrony w rządzie Angeli Merkel. Jest pierwszą w historii
RFN kobietą na tym stanowisku. Wcześniej była ministrem pracy.
Jak zaznaczyła, w Republice Środkowoafrykańskiej toczy się krwawa wojna między chrześcijanami i muzułmanami.
- ostrzegła szefowa resortu obrony.
Zdaniem von der Leyen,
zarówno w Republice Środkowoafrykańskiej, jak i w Mali gra toczy się nie
o niemieckie, lecz o europejskie interesy.
- wyjaśniła niemiecka minister.
Von der Leyen podkreśliła, że
zgadza się z kanclerz Merkel i ministrem spraw zagranicznych
Frankiem-Walterem Steinmeierem, iż Bundeswehra nie powinna uczestniczyć
bezpośrednio w walkach zbrojnych w Afryce. Jak zaznaczyła, Niemcy
dysponują natomiast samolotem medycznym (MedEvac) zdolnym do szybkiego
transportu rannych, który może zostać wykorzystany w misji w Republice
Środkowoafrykańskiej. Zapowiedziała ponadto zwiększenie niemieckiego
kontyngentu w Mali do 250 żołnierzy. Obecnie w tym afrykańskim kraju
stacjonuje 99 żołnierzy Bundeswehry.
Von der Leyen powiedziała,
że globalizacja stawia także przed polityką bezpieczeństwa i obrony nowe
zadania. Europa musi - jej zdaniem - w sprawach obrony mówić jednym
głosem.
- podkreśliła.
- ostrzegła niemiecka minister obrony.
Oceniła, że na drodze do wspólnej europejskiej armii konieczny będzie szereg pośrednich etapów.
- powiedział von der Leyen w wywiadzie.
Były minister spraw
zagranicznych, polityk liberalnej FDP Guido Westerwelle, realizował
politykę "wojskowej wstrzemięźliwości", niechętnej udziałowi Niemiec w
zagranicznych misjach. Partnerzy z NATO mieli Berlinowi szczególnie za
złe wstrzymanie się od głosu, tak jak Chiny i Rosja, podczas głosowania
nad rezolucją w sprawie Libii w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w 2011
roku.
W Niemczech o wysłaniu żołnierzy za granicę, inaczej niż we Francji czy Polsce, decyduje za każdym razem parlament.
spece opracowali prawdopodobną mapę Europy w 2035 roku. Polskę znów
czekają rozbiory. Tym razem po nasze ziemie sięgną Niemcy i... nowe
państwo galicyjskie. Zostanie tylko kadłub ze stolicą w Warszawie.
Europa Zachodnia podzieli się mocno w wyniku separatyzmów.
Tylko Rosja się skonsoliduje: przyłączy do siebie Białoruś, pół Ukrainy i pół Łotwy.
Takie to scenariusze rozpisują nasi "partnerzy" z Moskwy...
Cały artykuł tutaj: http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/rosja-wymieni-kaukaz-na-bialorus-i-ukraine
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
155. Martin Schulz liderem SPD do
Martin
Schulz liderem SPD do PE: "Stawka wyborów do PE jest bardzo wysoka.
Takich wyborów jeszcze nie było, ani na naszym kontynencie, ani w innych
częściach świata"
"Chcę zdobyć ten mandat, ponieważ chcę zmienić Europę, ponieważ
chcę uczynić Europę lepszą, ponieważ potrzebujemy Europy lepszej niż
obecna".
Marek Gróbarczyk
Gazowe kleszcze Putina nad Polską i Europą coraz bliżej. Perspektywa kolejnego porozumienia ponad naszymi głowami
Obecna sytuacja, jak w soczewce, skupia intencyjność zachowań
Berlina, który jeśli jest przekonany, że dana inwestycja będzie
korzystna dla niemieckiej gospodarki, potrafi przekonać do swoich racji
nawet zazwyczaj niewzruszalną Komisję Europejską.
Puszkow został wybrany na szefa frakcji Europejskich Demokratów w PACE
Szef
Komisji ds. zagranicznych Dumy Państwowej Rosji, szef rosyjskiej
delegacji w PACE Aleksiej Puszkow został wybrany na szefa frakcji
europejskich demokratów na Zgromadzeniu – napisał polityk na swoim
Twitterze. →
Frakcja składa się z ponad 80 deputowanych z Anglii, Turcji, Norwegii, Azerbejdżanu, Armenii i innych krajów.
Ponadto,
wybrano nową przewodniczącą organizacji – lidera Porozumienia
Demokratów i Liberałów na rzecz Europy, Anne Brasseur. Zagłosowało na
nią 165 europosłów. Nowy szef PACE będzie pełnił swoje funkcji przez dwa
lata.
Osobny
parlament tylko dla strefy euro? Niemiecki minister finansów jest za.
„Pozwoliłoby to na ściślejszą integrację krajów posiadających wspólną
walutę”
Zarówno Francja jak i Niemcy chcą, by Parlament Europejski
uczestniczył bardziej aktywnie w decyzjach dotyczących strefy euro.
Można by to łatwo osiągnąć, tworząc oddzielny parlament składający się z
europosłów pochodzących z tych krajów – zadeklarował Schäuble.
NATO i Rosja opowiadają się za partnerstwem strategicznym
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow i
sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen omawiają dzisiaj na
spotkaniu w siedzibie organizacji w Brukseli szeroki zakres zagadnień.
Znalazły się wśród nich problemy praktycznej współpracy w walce z
terroryzmem, piractwem, przemytem narkotyków, współdziałania w kwestiach
dotyczących Afganistanu, a także tematy, co do których na razie nie
osiągnięto porozumienia, w tym budowa amerykańskiego systemu obrony
przeciwrakietowej.
Poinformowano, że podczas
spotkania strony potwierdziły dążenie do stosunków w duchu partnerstwa
strategicznego między Rosją a NATO.
Putin, Van Rompuy i Barroso odbyli zamknięte spotkanie
Prezydent Rosji Władimir Putin,
przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szef Komisji
Europejskiej José Manuel Barroso przed rozpoczęciem szczytu UE-Rosja w
Brukseli odbyli spotkanie za zamkniętymi drzwiami.Po zakończeniu dyskusji „oko w oko”, rozmowy dwóch delegacji kontynuowane były w formie obiadu roboczego.
W
32. szczycie ze strony rosyjskiej oprócz Putina udział bierze szef MSZ
Rosji, Siergiej Ławrow, a ze strony Unii Europejskiej również szefowa
dyplomacji UE, Catherine Ashton.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. Putin: integracja europejska
Putin: integracja europejska i euroazjatycka mogą się wzajemnie uzupełniać
Procesy integracji europejskiej i
euroazjatyckiej nie są sprzeczne i mogłyby się nawzajem uzupełniać –
powiedział prezydent Rosji Władimir Putin na konferencji prasowej w
Brukseli, podsumowującej szczyt UE-Rosja.
„Oba modele
integracyjne zbudowane są na podobnych podstawach, opierają się na
zasadach WTO i mogłyby sprzyjać wzrostowi wzajemnej wymiany towarów” –
zaznaczył prezydent. Dodał on, że podczas szczytu strony wymieniły
opinie na temat Partnerstwa Wschodniego i wyraziły zainteresowanie
stabilnością i dobrobytem w krajach, które są wspólnymi sąsiadami Rosji i
UE. „Należy wspólnie pracować nad zbudowaniem zjednoczonej Europy” –
podkreślił Putin.
Partnerstwo Wschodnie to projekt Unii Europejskiej, którego celem jest rozwój więzi integracyjnych z państwami byłego ZSRR.
Putin zaproponował stworzenie strefy wolnego handlu z UE
Strona
rosyjska zaproponowała Unii Europejskiej stworzenie strefy wolnego
handlu między UE i Euroazjatyckim Związkiem Gospodarczym, tworzonym
przez Rosję, Białoruś i Kazachstan – poinformował prezydent Rosji
Władimir Putin po szczycie UE-Rosja.
Oprócz
tego, mówiąc o stosunkach z Ukrainą, rosyjski lider zaznaczył, że Kijów
może nadal wyznawać europejskie wartości, współpracując jednocześnie z
Unią Euroazjatycką, a udzielanie przez Moskwę kredytów Ukrainie, czy
obniżenie ceny gazu nie zależy od konkretnych władz.
„Związane jest to z chęcią wspierania narodu ukraińskiego” – powiedział Putin.
Chłodny szczyt Unia Europejska - Rosja
konsultacje mają wyjaśnić różne interpretacje i nieporozumienia w tej
sprawie. Chodzi o zastrzeżenia Rosji dotyczące umowy stowarzyszeniowej,
którą Ukraina miała podpisać z Unią w listopadzie. Moskwa uważa, że
podpisanie dokumentu przez władze w Kijowie byłoby ze szkodą dla
wzajemnych relacji gospodarczych. Pod wpływem presji Rosji, Ukraina
odmówiła złożenia podpisu pod dokumentem, co wywołało protesty na
ulicach Kijowa, która trwają do tej pory.
Władimir Putin zapowiedział, że Rosja nie wycofa pożyczki dla Ukrainy,
jeśli opozycja przejmie tam władzę. „Nie zmieniamy warunków pożyczki,
ani porozumień gazowych. Te decyzje nie były wsparciem dla rządu, ale
narodu na Ukrainie. Chcieliśmy zmniejszyć obciążenie dla obywateli” -
podkreślił rosyjski prezydent. Władimir Putin dodał jednak, że pożyczki
negocjował z rządem Mykoły Azarowa, który dziś podał się do dymisji.
„Nikt nie wie jak będzie wyglądał nowy rząd i jaka będzie jego strategia
gospodarcza” - podkreślił.
zmianami politycznymi na Ukrainie pojawiły się obawy, że Rosja wycofa 15
miliardów dolarów, które przekazała władzom w Kijowie, gdy te odmówiły
podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią. Moskwa zaoferowała też wtedy
Ukrainie niższe ceny gazu.
pogląd, że Rosja jest współodpowiedzialna za wybuch i eskalację
konfliktu na Ukrainie. Protesty rozpoczęły się, gdy władze w Kijowie,
pod wpływem nacisków Moskwy, zrezygnowały w listopadzie z podpisania
umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
odpiera zarzuty. "Z tego co wiem, to przecież nie rosyjski minister
spraw zagranicznych zachęcał ukraińską opozycję do demonstracji. Robili
to koledzy z Unii Europejskiej” - mówił niedawno rosyjski ambasador przy
Unii Władimir Czyżow.
pretensji jest dłuższa. Bruksela zarzuca Moskwie także łamanie zasad
Światowej Organizacji Handlu i nazywa ją liderem protekcjonizmu
gospodarczego. Ponadto Unia Europejska wzięła na celownik Gazprom i
prowadzi przeciwko niemu postępowanie antymonopolowe. Z kolei Moskwa
nazywa unijne przepisy energetyczne szkodliwymi. Krytykuje też
Wspólnotę, że nie zniosła jeszcze wiz dla Rosjan.
Brukseli można usłyszeć, że trudno oczekiwać, by krytyczne uwagi
europejskich liderów zmieniły sposób prowadzenia przez Rosję polityki
zagranicznej. Nie należy się też spodziewać stanowczych kroków i na
przykład zamrożenia przez Unię relacji z Rosją. Na razie kontakty są
ograniczone i najgorsze w ostatnich latach. A gorące tematy z
przeszłości jak energia, handel czy wizy teraz mogą zejść na plan
dalszy.
Minister obrony Włoch: FR gwarantem stabilności w regionie euroatlantyckim
Rosja
odgrywa kluczową rolę w zapewnianiu stabilności w regionie
euroatlantyckim – oświadczył we wtorek minister obrony Włoch, Mario
Mauro. Jak powiedział, Moskwa jest partnerem strategicznym Rzymu w
sektorze obronnym. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
157. Komisarze dla Europy czy
Komisarze dla Europy czy Europa dla komisarzy?
Jak podaje niemieck
periodyk „Suddeutsche Zeitung”, redakcja otrzymała szczegóły ściśle
tajnego, jak twierdzi gazeta, projektu reformowania Komisji
Europejskiej, przygotowanego przez partię CSU. W tychże dniach media
cytują wypowiedzi aktualnego szefa Parlamentu Europejskiego Martina
Schulza, także na temat spraw związanych z przyszłością głównej
struktury władzy wykonawczej Unii Europejskiej. Jak wiadomo, Schulz jest
jednym z kandydatów ubiegających się o stanowisko przewodniczącego
Komisji Europejskiej, gdyż kadencja Jose Manuela Barroso wygasa w tym
roku.
Uwag krytycznych w związku z
działalnością Komisji Europejskiej i komisarzy unijnych nie brakowało
również poprzednio. Pod adresem quasi-ministrów scalonej Europy padały
zarzuty w związku z zamkniętym charakterem ich pracy, wysokim poziomem
zbiurokratyzowania, rozstrzyganiem przez nich zagadnień drugorzędnych w
porównaniu z tymi, jakie naprawdę nurtują Europejczyków. Jednak
dotychczas zwolennicy reformowania Komisji w większości przypadków
sprowadzali całą sprawę do zredukowania liczby komisarzy europejskich.
Struktura składająca się z 28 urzędników rangi najwyższej jest zbyt
niezręczna, – sugerowali krytycy.
Gazeta dowiedziała
się więc, że w projekcie CSU chodzi o konieczność dokonania
restrukturyzacji Komisji Europejskiej przy zachowaniu aktualnej
liczebności jej członków. Między innymi zakłada się, że przy zachowaniu w
niezmiennej postaci zasady – jeden kraj – jeden komisarz - znaczenie
polityczne tych przedstawicieli w Brukseli będzie różnić się od siebie.
Ponadto, zdaniem ekspertów z CSU, ma nasilić się koordynująca rola
wiceprzewodniczących, w których gestii znajdzie się cały pakiet
związanych między sobą problemów. Równocześnie zastępcy szefa komisji
Europejskiej będą posiadać wyjątkowe prawo głosu podczas wspólnych
narad. Natomiast szeregowi komisarze będą mogli wypowiadać się jedynie w
poszczególnych przypadkach. Szerszą swobodę dla podejmowania własnych
decyzji, zgodnie z projektem CSU, ma również uzyskać szef.
Trudno
powiedzieć, w jakiej mierze podobna restrukturyzacja przyczyni się do
zmniejszenia poziomu zbiurokratyzowania tej struktury. Aktualny szef
Parlamentu Europejskiego i kandydat z ramienia socjaldemokratów na
stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej Martin Schulz także
przedstawił swoje poglądy odnośnie przyszłości tego organu w wywiadzie
dla już wspomnianej już gazety „Suddeutsche Zeitung. Jedna z zasad,
którą zamierza on respektować w przypadku wybrania go na to stanowisko,
polega na przeniesieniu rozstrzygania problemów na szczeble narodowy,
regionalny i lokalny, jeśli będzie to bardziej efektywne niż na szczeblu
paneuropejskim. Natomiast ewentualny kandydat na stanowisko szefa
Komisji Europejskiej z ramienia konserwatystów, były premier Luksemburga
i dawniej szef Eurogrupy Jean-Claude Juncker za swoje najważniejsze
zadanie uważa zdobycie zaufania obywateli i niedopuszczenie do nasilenia
wpływów sceptyków europejskich w Unii.
Czołowy
ekspert Centrum Analiz Sytuacyjnych Rosyjskiej Akademii Nauk Siergiej
Utkin nie oczekuje mimo wszystko żadnych zasadniczych zmian:
W
pierwszej kolejności, istnieje przekonanie, i to nie bez pewnych
podstaw, że etaty komisji są wyolbrzymione bez uzasadnienia. Zakłada się
też, że jeśli rozszerzanie się będzie kontynuowane, to liczba komisarzy
powiększy się jeszcze bardziej. Właściwie to stało się jabłkiem
niezgody w trakcie rozstrzygania kwestii Traktatu z Lizbony. Istnieje
więc duże prawdopodobieństwo tego, że aktualne dyskusje zakończą się tak
naprawdę niczym. W każdym razie, jasne jest, że komisja już
ukształtowała się, że ona działa, i że niezależnie od tego, jakie
decyzje zostaną podjęte, będzie ona wykonywać swoją rolę.
Natomiast
były komisarz europejski, a aktualnie profesor Uniwersytetu Europy we
Frankfurcie nad Odrą, socjaldemokrata Gunter Verheugen jest nastawiony
nader zdecydowanie:
Dojrzała
konieczność wdrożenia zasadniczej reformy Unii Europejskiej. Chodzi o
to, że my w Unii Europejskiej, po pierwsze, musimy w praktyce
respektować zasadę subsydiarności, i po drugie, europejskie musi być to,
co bez względnie może być tylko i wyłącznie europejskie.
W
zasadzie, mimo różnic w podejściach ekspertów, zgadzają się oni w tym,
że to nie Europa ma być środkiem pomocniczym dla komisarzy unijnych,
lecz całkiem odwrotnie. Czy dojdzie do tego realnie – wykaże dopiero
czas.
Putin - Bruksela 1:0. Rosyjskie media pieją z zachwytu
Dziennikarze zwracają uwagę
przede wszystkim na fakt, że od teraz Bruksela nie będzie negocjować
eurointegracji z krajami Partnerstwa Wschodniego bez Rosji. Telewizja internetowa "Deszcz" podkreśla, że kolejny raz Władimir Putin odniósł sukces w rozmowach z europejskimi politykami. Tym sukcesem jest włączenie Rosji do konsultacji na temat ewentualnej eurointegracji krajów Partnerstwa Wschodniego.
Niezależni komentatorzy mówią wprost: Bruksela wpuściła zawodnika drużyny przeciwnej na swoją połowę boiska. "Moskiewski Komsomolec" zauważa, że prezydent Rosji w
trakcie krótkiej konferencji prasowej w Brukseli zdążył nie tylko
przedstawić stanowisko Rosji w sprawie Ukrainy, ale jeszcze dał
europejskim urzędnikom radę, aby przestali wtrącać się w wewnętrzne
sprawy suwerennego państwa.
Natomiast telewizja "Rossija24" opowiadając o przebiegu brukselskiego szczytu, zapewniła swoich telewidzów, że rozmowy były tak szczere jak nigdy dotąd.
Moskwa – Bruksela: sprzeczności sprzyjają dialogowi
Przeprowadzony w dniu 28 stycznia w Brukseli szczyt Unia
Europejska-Rosja nie stał się przełomem, chociaż udało się osiągnąć
pewne porozumienia. Na tle wydarzeń na Ukrainie, które Moskwa a Bruksela
traktują różnie, a także pewnego obniżenia poziomu intensywności
dialogu politycznego, strony z góry ogłosiły, że skupią swoją uwagę na
gospodarcr. Negocjacje prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina z
przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem van Rompuy’em i szefem
Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barrosso odbywały się przy drzwiach
zamkniętych. Jednak podczas końcowej konferencji prasowej uczestnicy
negocjacji rzucili światło na to, o czym rozmawiali. Okazało się, że o
Ukrainie mówiono również, przy tym dość szczegółowo.
Wyniki
niedawnego szczytu „Partnerstwa Wschodniego” w Wilnie, w którego
trakcie Ukraina nie podpisała umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską,
wywarły wpływ na format aktualnych negocjacji. Bruksela jawnie nie
spodobał się wybór dokonanego przez Ukrainę na korzyść rozwijania
stosunków z Rosją. W pewnej mierze zadecydowało to o ukierunkowaniu
dalszego rozwoju wydarzeń w tym kraju. Europejczycy poparli protesty na
Majdanie, które przekształciły się w otwarcie agresywne wybryki.
Niedługo
przed odłożonymi na miesiąc konsultacjami w Brukseli na wniosek strony
europejskiej zapadła decyzja w sprawie skrócenia programu szczytu i
ograniczenia się do zagadnień natury strategicznej. Są one dobrze znane:
wzajemna wymiana handlowa, energetyka, procesy integracyjne w Europie i
na przestrzeni euroazjatyckiej, możliwość ich wzajemnego powiązania.
Władimir Putin przypomniał, że Unia Europejska jest kluczowym partnerem
handlowo-gospodarczym Rosji. Wymiana towarowa między nimi jest mierzona w
setkach miliardów dolarów, a wzajemne inwestycje są liczone w
dziesiątkach miliardów. Federacja Rosyjska jest głównym dostawcą
surowców paliwowych dla europejskich odbiorców. Strony rozwijają
współpracę również w dziedzinie nowoczesnych technologii. Prezydent
Rosji w sposób następujący skomentował integracyjny porządek dzienny:
Teraz trzeba stawiać przed sobą bardziej ambitne zadania. Jednym z nich
jest połączenie europejskiego a euroazjatyckiego procesów
integracyjnych. Jestem przekonany, że nie ma między nimi żadnych
sprzeczności. Oba modele mają za podstawę podobne do siebie zasady oraz
normy WTO. Mogłyby one skutecznie uzupełniać się nawzajem. Wymieniliśmy
opinie również w sprawie „Partnerstwa Wschodniego”. Jesteśmy
zainteresowani w stabilności i prosperowaniu krajów, będących naszymi
wspólnymi sąsiadami. Te kraje dążą do aktywniejszej współpracy z Unią
Europejską, jednak chcą zachować także swoje tradycyjne kontakty. Trzeba
to wspierać, jednak nie można pozwolić na tworzenie nowych linii
podziału. Zaproponowaliśmy utworzenie strefy wolnego handlu między Unią
Europejską a Unią Celną.
Władimir Putin dodał,
że odbyła się wywołująca zainteresowanie obu stron rozmowa na temat
wspólnego bezpieczeństwa, i wyraził wdzięczność dla kolegów za wspólną
pracę w zapewnieniu bezpieczeństwa w Soczi na okres Igrzysk
Olimpijskich. Poruszono także kwestię sytuacji w Syrii, Iranie i w
Afganistanie w związku z wycofaniem się z tych krajów wojskowych
amerykańskich. Przywódca rosyjski oświadczył również, że liczy na
osiągnięcie porozumienia z Unią Europejską w sprawie trzeciego pakietu
energetycznego, który może przeszkodzić w budowie Gazociągu
Południowego.
Przewodniczący Rady Europejskiej Herman
van Rompuy z kolei podkreślił konstruktywny charakter kontaktów z
rosyjskim prezydentem. Próbował on rozwiać obawy Moskwy w związku z
aktywnością Zachodu w Europie Wschodniej i scharakteryzował całokształt
sytuacji w relacjach Rosji a UnE. Oświadczył między innymi, że strony
osiągnęły porozumienie w sprawie dalszego prowadzenia na szczeblu
ekspertów konsultacji na temat programu „Partnerstwa Wschodniego”.
W trakcie szczegółowej rozmowy uznaliśmy, że jednoczy nas wiele, lecz
nie brakuje rozdźwięków, w tym także w kwestii programu „Partnerstwa
Wschodniego”. Pragnę oświadczyć, że nie jest on wymierzony przeciwko
interesom Unii Celnej. Także „Partnerstwo Wschodnie” nie ma na celu
podważania interesów Rosji w Europie Wschodniej. Możliwe, że różnie
traktujemy stowarzyszenie Ukrainy z Unią Europejską. Będziemy
kontynuować konsultacje w tej sprawie. Wzywamy do powściągliwości w tym
kraju i zwracamy szczególną uwagę na odpowiedzialność władz ukraińskich
za zaistniałą sytuację.
Wysocy rangą urzędnicy
europejscy jeszcze nie raz oświadczyli o odpowiedzialności oficjalnego
Kijowa za wydarzenia na Ukrainie, ale nie wspomnieli, kto i w jaki
sposób skorzystał z protestów EuroMajdanu. Przede wszystkim były to siły
ekstremistyczne i nacjonalistyczne. Tym nie mniej, szefowie Rady
Europejskiej i Komisji Europejskiej oświadczyli o zdecydowaniu
wywierania jak najbardziej aktywnego wpływu na sytuację na Ukrainie
również w przyszłości. Wyrazili oni także przekonanie, że Kijów będzie
kontynuować marsz w kierunku Unii Europejskiej.
Natomiast
Rosja na wszelkie możliwe sposoby stara się unikać wywierania tak
otwartej presji na niepodległe państwo. Władimir Putin oświadczył, że
prawo do decydowania o dalszych losach kraju należy tylko do narodu
ukraińskiego. Przy tym, - podkreślił prezydent, - nawet w przypadku
zmiany władzy na Ukrainie Rosja nie będzie rewidować warunków
przeznaczonego w końcu minionego roku kredytu w kwocie 15 miliardów
dolarów oraz zniżek cen gazu.
Na podstawie wyników
szczytu zatwierdzono jedyny wspólny dokument – jest to oświadczenie w
sprawie walki z terroryzmem. Strony zapowiedziały, że do omawiania nowej
umowy ramowej między Rosją a UE powrócą latem, podczas kolejnego
szczytu w Soczi. Na razie ten proces, jak i decyzja w sprawie zniesienia
reżimu wizowego utkwiły w martwmy punkcie. Zresztą, Jose Manuel
Barroso, który najpierw dwa razy zacytował Dostojewskiego, w swym
przemówieniu końcowym wprowadził nutę wyraźnie optymistyczną. Oświadczył
mianowicie, że utworzenie jednolitej przestrzeni gospodarczej od
Lizbony do Władywostoku nie jest marzeniem, lecz w pełni realnym
projektem, który na pewno przyczyni się do prosperowania tych olbrzymich
terenów.
Prezydent Gauck: Niemcy powinny być bardziej aktywne w świecie
- Historyczne winy nie mogą jego zdaniem być pretekstem do unikania odpowiedzialności - powiedział.
Niemcy nie są dekownikiem w polityce międzynarodowej, nie chowają głowy w piasek - zapewnił Gauck, wskazując na udział niemieckich żołnierzy w misji w Afganistanie.
Jak zaznaczył, w okresie powojennym nikt nie
życzył sobie zresztą dominującej roli podzielonych Niemiec w polityce.
Od zjednoczenia kraju w 1990 roku Niemcy krok po kroku stają się z konsumenta bezpieczeństwa gwarantem bezpieczeństwa.
Prezydent skrytykował zbyt wolne jego zdaniem tempo tego procesu. - Drobne kroczki nie zawsze są najlepsze - zauważył. Niemcy powinny jako solidny partner wcześniej, w sposób bardziej zdecydowany i bardziej konkretnie włączać się w rozwiązywanie konfliktów - postulował Gauck.
Jak zaznaczył, Niemcy powinny być gotowe do
większych wysiłków na rzecz bezpieczeństwa, z którego korzystali, gdy
było one gwarantowane przez inne kraje.
Zdaniem Gaucka Niemcy nigdy nie będą forsować czysto wojskowych rozwiązań,
lecz będą działać w sposób wyważony, uwzględniający dyplomację. Jednak
jeśli dojdzie do sytuacji, gdy użycie wojska będzie konieczne, Berlin
nie powinien mówić nie jedynie dla zasady, ani też na zasadzie odruchu przytakiwać.
Niemcy nie powinny posługiwać się argumentem historycznej winy,
traktując ją jako parawan dla odwracania się od świata bądź zwykłego
wygodnictwa. Taka postawa prowadzi do roszczenia sobie przez Niemców uprzywilejowanej pozycji - mówił prezydent.
Przypomniał też swoje słowa z przemówienia
wygłoszonego z okazji Dnia Zjednoczenia w zeszłym roku, gdy napominał
rodaków, że ich kraj nie jest wyspą i nie może się izolować.
Bardziej aktywna postawa Niemiec jest tym
ważniejsza, że sojusz atlantycki, pozostający fundamentem
bezpieczeństwa, przeżywa trudności ze względu na zaangażowanie się USA w
innych częściach świata.
Prezydent Niemiec pełni w swoim kraju przede
wszystkim funkcje reprezentacyjne. Kierunki polityki zagranicznej
wyznaczają rząd i parlament. Mający duży autorytet szef państwa, a Gauck
należy do bardzo lubianych i cieszących się szacunkiem polityków, może w
sposób nieformalny, za pomocą publicznych wystąpień, współkształtować
politykę rządu.
Dzięki temu przemówieniu Niemcy być może wydoroślały, wychodząc wreszcie z zawinionego przez siebie stanu dojrzewania - napisał dziennik Der Tagesspiegel, komentując przemówienie.
W Niemczech od początku br. toczy się
dyskusja o nowej roli kraju. Przedstawiciele nowego, urzędującego od 17
grudnia rządu Angeli Merkel, szef MSZ Frank-Walter Steinmeier i minister
obrony Ursula von der Leyen opowiedzieli się za bardziej aktywną
postawą Niemiec, między innymi w Afryce.
Zachodni partnerzy z NATO od dawna domagają
się od Berlina zwiększenia wysiłków na rzecz bezpieczeństwa. W
społeczeństwie niemieckim silne są jednak nastroje pacyfistyczne, co
wiąże ręce rządowi. W dodatku każda misja zagraniczna musi uzyskać
aprobatę parlamentu.
Stanowisko Gaucka poparła w Monachium von der Leyen. -
Obojętność nie jest dla kraju takiego jak Niemcy dobrym wyjściem, ani z
punktu widzenia polityki bezpieczeństwa, ani z powodów humanitarnych
- powiedziała szefowa resortu obrony. Nie możemy zostawić ofiar
konfliktów na świecie na pastwę losu; mamy zobowiązania i ponosimy
odpowiedzialność - podkreśliła von der Leyen, kierująca jako pierwsza
kobieta niemieckim ministerstwem obrony.
Konferencja bezpieczeństwa w Monachium jest
jednym z największych na świecie spotkań poświęconych problematyce
bezpieczeństwa. Organizowana jest po raz 50., a jej inicjatorem był w
1963 roku uczestnik spisku przeciwko Hitlerowi w 1944 roku
Ewald-Heinrich von Kleist.
W tegorocznym spotkaniu bierze udział około
20 szefów państw i rządów oraz 50 ministrów obrony i spraw
zagranicznych, z Polski - szef MSZ Radosław Sikorski. Delegacje przysłało 90 krajów.
Do niedzieli uczestnicy będą dyskutowali o
sytuacji na Ukrainie, wojnie domowej w Syrii oraz programie atomowym
Iranu, a także inwigilacji prowadzonej przez służby amerykańskie. Do
Monachium ma przyjechać jeden z liderów ukraińskiej opozycji Witalij
Kliczko.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
158. Rosja krytykuje UE za postawę
Rosja krytykuje UE za postawę wobec Ukrainy
nie spełniły się nadzieje na powstanie zjednoczonej Europy z udziałem
Rosji. Skrytykował także postawę UE w konflikcie na Ukrainie. Zabierając głos podczas dyskusji w ramach Monachijskiej Konferencji
Bezpieczeństwa, Ławrow powiedział, że po upadku muru berlińskiego w 1989
roku istniała szansa na powstanie "jednej Europy". "Nadzieje na
powstanie euroazjatyckiej strefy niepodzielnego bezpieczeństwa nie
spełniły się" - ocenił szef rosyjskiej dyplomacji. Zastrzegł, że Rosja
nie rezygnuje z tego celu.Odnosząc się do sytuacji na Ukrainie, Ławrow zapytał, "co wspólnego z
demokracją ma podżeganie do niepokojów?". "Dlaczego nie słyszymy słów
potępienia ze strony UE wobec osób okupujących budynki publiczne,
atakujących milicję, propagujących rasistowskie, antysemickie i
nazistowskie hasła? - pytał Ławrow.
"Jak to możliwe, że działania
takie są wspierane przez polityków UE, podczas gdy w ich krajach
macierzystych takie zachowania są ścigane?" - kontynuował minister.
Szef
rosyjskiego MSZ podkreślił, że wybryki demonstrantów stanowią
naruszenie wolności. Za absurdalne uznał doniesienia mediów, sugerujące,
że Rosjanie biorą udział w torturowaniu ukraińskich opozycjonistów.
Ławrow zarzucił europejskim politykom, że domagając się, by mieszkańcy
Ukrainy sami zdecydowali o kierunku, w którym ma zmierzać ich kraj,
narzucają im "jedyne słuszne rozwiązanie", czyli UE.
Zdaniem
Ławrowa w Europie nadal dominuje przestarzały sposób myślenia: "kto nie
jest z nami, ten jest przeciwko nam", który należy przezwyciężyć. "Nie
myślmy w kategoriach bloków" - zaapelował.
Ławrow potwierdził
negatywne stanowisko swego kraju wobec planów tarczy antyrakietowej,
wyjaśniając, że narusza ona, zdaniem Moskwy, równowagę strategiczną i
należy uznać ją za system ofensywny.
Wcześniej sekretarz
generalny NATO Anders Fogh Rasmussen zaznaczył, że zgodnie z zasadami
OBWE każdy kraj - także Ukraina - ma prawo do swobodnego wyboru
wojskowych sojuszy - "bez nacisków z zewnątrz". Wyraził zaniepokojenie z
powodu rozmieszczania przez Rosję ofensywnej broni, w tym rakiet typu
Iskander w pobliżu granicy UE. Postulował ponadto, by w rozmowach z
Moskwą o tarczy antyrakietowej "wyznaczyć konkretny termin końcowy".
Puszkow: UE powinna zmienić władze
Odbywający się w Brukseli szczyt
UE-Rosja pokazał, że stosunki obu stron znalazły się w ślepym zaułku –
uważa szef komisji ds. międzynarodowych Dumy Państwowej Rosji Aleksiej
Puszkow.
„Szczyt w Brukseli pokazał, ze stosunki UE i
Rosji znalazły się w ślepym zaułku. W celu wyprowadzenia ich z impasu
koniecznie trzeba zmienić władze UE i ich podejście” – napisał Puszkow
na swoim blogu na Twitterze w niedzielę.
Jednodniowy szczyt UE-Rosja odbył się w Brukseli 28 stycznia.
Sikorski: UE potrzebne są siły bojowe opłacane ze wspólnej kasy
Powinna powstać "koalicja krajów gotowych do działania" -
mówił szef polskiej dyplomacji na corocznej konferencji o światowym
bezpieczeństwie Warszawa od dawna jest jednym z najgorętszych zwolenników powołania sił
obronnych UE. Ma w tym wsparcie Paryża - Francja pod rządami Francois
Hollande'a stała się europejskim jastrzębiem, wysłała wojska m.in. do
mali i teraz Republiki Środkowoafrykańskiej. Inne europejskie stolice
nie palą się jednak do stworzenia unijnej armii.
W
dyskusji o przeszłości i przyszłości międzynarodowego bezpieczeństwa
uczestniczyli oprócz szefa polskiej dyplomacji: były kanclerz Niemiec
Helmut Schmidt, były sekretarz stanu USA
Henry Kissinger, były prezydent Francji Valery Giscard d'Estaing, były
szef brytyjskiego MSZ David Miliband oraz niemiecki polityk Egon Bahr.
Niemcy nie chcą być już politycznym karłem
Prezydent Joachim Gauck zaapelował o bardziej aktywną politykę zagraniczną. Partnerzy Berlina popierają ten kurs.
W 2003 roku ówczesny
minister spraw zagranicznych Niemiec Joschka Fischer rzucił szefowi
Pentagonu Donaldowi Rumsfeldowi, wzywającemu do ataku na Irak Saddama
Husajna, słynne słowa - "Nie jestem przekonany", ostatecznie odmawiając
udziału w interwencji. Niemcy wybrały wówczas "oś pokoju" z Rosją i
Francją, a stosunki niemiecko-amerykańskie na wiele lat uległy
gwałtownemu pogorszeniu.
Prezydent Niemiec Joachim
Gauck wybrał Monachium, by zapowiedzieć zwrot w niemieckiej polityce
zagranicznej i bezpieczeństwa w kierunku przejęcia większej
odpowiedzialności za wydarzenia na świecie. Gauck zapewnił w piątek, że
Niemcy nie są "dekownikiem w społeczności międzynarodowej", wskazując na
zaangażowanie Bundeswehry w Afganistanie. Jednak uczestnictwo kraju,
który ćwierć wieku temu odzyskał pełną suwerenność, w rozwiązywaniu
kryzysów na świecie rozwija się - jego zdaniem - zbyt wolno.
"Niemcy
muszą być gotowe do większego udziału w zapewnianiu bezpieczeństwa,
które im przez dziesięciolecia gwarantowali inni" - powiedział Gauck,
apelując, by Niemcy działały na arenie międzynarodowej "wcześniej,
bardziej zdecydowanie i bardziej konkretnie".
Rola
prezydenta Niemiec ogranicza się co prawda do funkcji
reprezentacyjnych, a kierunki polityki zagranicznej wyznacza rząd i
parlament, jednak słowa głowy państwa, cieszącego się dużym autorytetem,
mają swoją wagę. Znaczenie jego wystąpienia jest tym większe, że
wpisuje się ono w toczącą się od początku roku debatę o nowej roli
Niemiec, rządzonych od grudnia przez koalicję CDU/CSU-SPD pod
kierownictwem kanclerz Angeli Merkel.
Nowy szef MSZ Frank-Walter
Steinmeier (SPD) powtarza przy każdej okazji, że Niemcy są zbyt dużym
krajem, by ograniczać się do "komentowania polityki światowej spoza
linii końcowej boiska". Nie możemy pozostawić na pastwę losu naszego
partnera Francji zaangażowanego w Afryce - podkreśla Steinmeier.
W
te same tony uderza minister obrony Ursula von der Leyen (CDU).
Pierwsza kobieta kierująca niemieckim resortem obrony zapowiedziała dwa
tygodnie temu większe zaangażowanie swego kraju w Afryce: w Mali i w
Republice Środkowoafrykańskiej. "Nie możemy odwracać wzroku, gdy
codziennie dochodzi do mordów i gwałtów" - powiedziała von der Leyen w
wywiadzie dla "Spiegla".
Partnerzy Niemiec w NATO od dawna domagają się od
Berlina większej aktywności w polityce międzynarodowej, a nawet
przejęcia roli wiodącej, krytykując niechęć władz niemieckich do
międzynarodowych inicjatyw. Czarę goryczy przelała postawa Niemiec w
2011 roku, gdy przedstawiciel tego kraju w ONZ - podobnie jak
ambasadorzy Chin i Rosji - wstrzymał się od głosu podczas uchwalania
rezolucji w sprawie wojny domowej w Libii.
W okresie bezpośrednio
po II wojnie światowej powściągliwość podzielonych Niemiec uważana była
ze względu na ograniczoną suwerenność i wojenne zbrodnie za zjawisko
jak najbardziej normalne. To wówczas powstało niezbyt pochlebne dla
Niemców powiedzenie, że RFN jest "gospodarczym olbrzymem, lecz
politycznym karłem".
Niemieckie media entuzjastycznie
przyjęły monachijskie wystąpienie prezydenta Gaucka. O "wielkim
przemówieniu", bez "zasłaniania się poprawnością polityczną" pisze "Die
Welt". Zdaniem "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Gauck wyznaczył "azymut
dla przyszłej roli Niemiec".
Były szef MSZ Adam Daniel Rotfeld tłumaczy,
że Niemcy w minionych dwóch dekadach nie potrafiły odnaleźć się w
zmienionym świecie. "Zakodowana genetycznie" postawa Niemców
charakteryzowała się wiarą, że o wszystkim decydują USA, a oni sami
nigdy nie wychodzą przed szereg, czekając, aż ktoś inny zdecyduje.
"Teraz ta postawa ulega zmianie" - powiedział Rotfeld.
Wystąpienie
Gaucka spotkało się z pozytywnym przyjęciem uczestników konferencji w
Monachium, obradującej z udziałem 20 szefów państw i rządów oraz ponad
50 ministrów spraw zagranicznych i obrony. Większa aktywność Niemiec
wpłynie pozytywnie na skuteczność NATO i UE - powiedział brytyjski
minister obrony Philip Hammond.
Friedbert Pflueger (CDU) powiedział w rozmowie z
PAP, że przemówienie Gaucka to niemiecka odpowiedź na apel Radosława
Sikorskiego z listopada 2011 roku. W przemówieniu na forum Towarzystwa
Polityki Zagranicznej szef polskiej dyplomacji apelował wówczas do
Niemiec o większa aktywność na arenie międzynarodowej, by ratować
wspólną walutę europejską.
Autor tego apelu przyznaje dziś, że
Niemcy jako największy kraj UE powinien ponosić największą
odpowiedzialność. Sikorski zastrzega jednak, że Berlin nie powinien
działać na własną rękę, lecz wspierać instytucje unijne, realizujące
cele uzgadniane i zlecane przez kraje członkowskie UE.
http://www.pb.pl/3543222,73869,niemcy-nie-chca-byc-juz-politycznym-karlem
http://wyborcza.pl/1,75478,15384929,Sikorski__UE_potrzebne_sa_sily_bojow...
http://www.dw.de/eksport-broni-chiny-tu%C5%BC-za-niemcami/a-16681787
Według sztokholmskiego instytutu SIPRI, liderami w handlu bronią są dziś USA i Rosja. Niemcy zajmują miejsce trzecie, a Francja czwarte.
http://swiat.newsweek.pl/niemcy-podwoily-eksport-broni-do-krajow-zatoki-...
Największym odbiorcą niemieckiego sprzętu jest Arabia Saudyjska - pisze wydawana w Monachium gazeta, opierając się na danych ministerstwa gospodarki.
Wartość pozwoleń na eksport broni do tego kraju wyniosła w 2012 roku 1,24 mld euro - dziewięć razy więcej niż rok wcześniej. Jak twierdzi ministerstwo, większość tej sumy przypada na urządzenia służące zabezpieczeniu granicy państwowej tego kraju.
Parlament Europejski podsumowuje wyniki
Aktualne
posiedzenie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu w zasadzie oznacza
podsumowanie wyników pracy korpusu deputowanych obecnej kadencji. Już w
maju odbędą się nowe wybory do Parlamentu Europejskiego, które mogą w
sposób jakościowy zmienić korelację sił. Tym bardziej, że aktualny skład
parlamentu nie wykazał się specjalnie ani na antykryzysowym polu
finansowo-gospodarczym, ani też na politycznym, – uważa komentator
„Głosu Rosji” Piotr Iskenderow.
Właśnie przed
początkiem bieżącej sesji Parlamentu Europejskiego oficjalna agencja
statystyczna Unii Europejskiej Eurostat opublikowała najnowsze dane
dotyczące jednego z najważniejszych parametrów społeczno-gospodarczych
Unii – bezrobocia. Okazuje się więc, że w 2013 roku na tym kierunku nie
udało się przełamać sytuacji. Mimo wszystkich zastosowanych posunięć
antykryzysowych, włącznie z sięgnięciem po środki ze specjalnych
funduszy unijnych, bezrobocie w strefie euro w ciągu trzech ostatnich
miesięcy 2913 roku nie spadło, i utrzymało się na poziomie 12 procent.
Ponadto, w ogólnym zarysie w skali rocznej też nie dokonały się żadne
zmiany - jeszcze w grudniu 2012 roku bezrobocie w strefie euro osiągnęło
swój aktualny poziom – wynosiło wówczas 11,9 procent.
Dlaczego
wszystkie wysiłki podejmowane przez kierownictwo Unii Europejskiej, jej
komisarzy i posłów, nie owocują w żadne widoczne wyniki nawet na tak
skrajnie ważnym kierunku? Otóż, za jedną z przyczyn podstawowych można
uznać niezdolność do podejmowania skutecznych decyzji, i to w należytym
czasie. Tym bardziej – w warunkach obiektywnych problemów gospodarczych,
nurtujących Unię Europejską, – przypomniał w rozmowie z „Głosem Rosji”
ekspert z Instytutu Europy Rosyjskiej Akademii Nauk Władysław Biełow:
Gospodarka
Europy nie dysponuje własnymi zasobami wewnętrznymi dla przełamania
sytuacji w sposób jakościowy, nie posiada bowiem niezbędnych „driverów
wzrostu”, które stwarzałyby jakąś szansę. W tej sytuacji, oczywiście,
można poradzić Europejczykom, w tym również czołowym krajom unijnym,
skierowanie wzroku na Rosję. Z punktu widzenia modernizacji popyt w
naszym kraju nadal istnieje. Odpowiednie rosyjskie programy państwowe
zakrojone są na wystarczająco szeroką skalę.
Jednak
raczej nie należy raczej oczekiwać obecnie od posłów do Parlamentu
Europejskiego i UE w ogólnym zarysie konkretnych kroków w kierunku
pogłębiania współpracy z Rosją. Zbyt pochłonięci są rozgrywkami
geopolitycznymi, których scenariusze są opracowywane nie tylko w
Brukseli, lecz również w Waszyngtonie. Nieprzypadkowo jednym z punktów
podstawowych porządku obrad aktualnej sesji Parlamentu Europejskiego
jest sytuacja na Ukrainie. Wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej do
spraw polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa Catherine Ashton
natychmiast po powrocie z Kijowa znów wybiera się tam w bieżącym
tygodniu. Ponadto, jak przyznaje się sama Ashton, Unia Europejska i USA
już pracują nad planem udzielenia dla Ukrainy znacznej pomocy finansowej
na okres do zaplanowanych na 2015 rok wyborów prezydenckich. I to przy
tym, że, jak podkreślają sami eksperci unijni, już w bieżącym roku nowe
pakiety pomocy antykryzysowej mogą być potrzebne dla tejże Grecji czy
nawet dla Hiszpanii.
Zresztą, nie trzeba wcale dziwić
się z powodu tak „rozrzutnej” uwagi ze strony Unii Europejskiej wobec
krajów, znajdujących się na wschód od jej granic. Jak podkreślił w
wywiadzie dla „Głosu Rosji” kierownik katedry integracji europejskiej
Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych MSZ
Federacji Rosyjskiej Nikołaj Kawiesznikow, polityka Unii Europejskiej i
Zachodu w ogólnym zarysie na tej płaszczyźnie w ciągu dwudziestu
ostatnich lat miała wyraźnie polityzowany i sprzeczny charakter. Przy
tym odpowiedzialnością za autentyczne i domniemane wykroczenia wobec
praw człowieka i za inne rzekome występki obarczano tę bądź inne kraje i
siły w zależności od własnych bieżących interesów Zachodu. W
charakterze przykładu ekspert przypomina tak uwielbianą przez Zachód
Arabię Saudyjską:
Arabia
Saudyjska jest krajem o nadającej się jak najbardziej do przewidzenia
polityce zagranicznej. Arabia Saudyjska jest szanowanym członkiem
wspólnoty światowej. To, że w tym kraju nie ma demokracji, nikogo nie
obchodzi. Natomiast władze saudyjskie popierają dążenie Zachodu do
przebudowy Bliskiego Wschodu.
Rosja nie jest
Arabią Saudyjską, może dlatego właśnie tkwi w martwym punkcie proces
zawarcia nowego porozumienia ramowego o współpracy między Rosją a Unią
Europejską?
Skarbnik partii kanclerz Merkel odchodzi. Trzymał pieniądze w rajach podatkowych
Skarbnik CDU Helmut Linssen zapowiedział w czwartek, że
na najbliższym zjeździe partii w kwietniu nie będzie ponownie ubiegał...
czytaj dalej »
USA poproszono, aby nie mieszały się do spraw Ukrainy i UE
Przewodniczący
Redy Europejskiej Herman Van Rompuy w dzisiejszym wywiadzie określił
jako „niedopuszczalne wypowiedzi asystenta sekretarza stanu Stanów
Zjednoczonych ds. Europy i Eurazji Victorii Nuland pod adresem Unii
Europejskiej”. Szef Rady Europejskiej podkreślił, że UE prowadzi wobec
Ukrainy właściwą politykę. →
Ukraina powinna dokonać wyboru w sposób dobrowolnie-przymusowy
i Zachód przeciwne są utworzeniu stref wpływów na Ukrainie. Ministrowie
spraw zagranicznych Rosji i Niemiec omówili w Moskwie palące problemy
międzynarodowe, w tym również sytuację na Ukrainie i w Syrii oraz
stosunki dwustronne.
Rosja nie zamierza narzucać swych usług mediacyjnych
Ukrainie, jak to robią kraje zachodnie. Oświadczył minister spraw
zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow podczas konferencji
prasowej podsumowującej wyniki spotkania z szefem MSZ Niemiec
Frankiem-Walterem Steinmeierem. Siergiej Ławrow zgodził się ze swym
niemieckim kolegą co do tego, że nie można tolerować utworzenia na
Ukrainie stref wpływów. Jednak podkreślił on, że właśnie takie próby
mogą kryć się za retorykę stosowaną przez stronę zachodnią:
Nasi
europejscy partnerzy sugerują, że Ukrainie trzeba zapewnić możliwość
dokonania nieskrępowanego wyboru na korzyść integracji europejskiej.
Wobec tego, gdy mówimy o swobodzie wyboru, musimy być uczciwi i nie
narzucać niczego pod pretekstem wolności.
Siergiej
Ławrow przypomniał jeszcze raz sprzeczności, jakie wynikły na gruncie
podpisania przez Ukrainę porozumienia stowarzyszeniowego z Unią
Europejską. Według szefa rosyjskiej dyplomacji, dokument zawierał tezy,
które zmusiłyby Ukrainę do nie wywiązania się z jej zobowiązań i w
skutek czego straciłaby ona przywileje, z jakich korzysta w ramach
strefy wolnego handlu krajów członkowskich Wspólnoty Niepodległych
Państw. Przy tym minister Ławrow podkreślił, że Moskwa nigdy nie
wymuszała na Kijowie dokonania jakiegokolwiek wyboru. Prawo do
decydowania o losach Ukrainy należy jedynie do jej narodu:
Nasze
stanowisko jest dobrze znane. Opowiadamy się za tym, aby droga do
uregulowania kryzysu politycznego została wytyczona przez samych
Ukraińców i żeby zgadzała się ona z interesami narodu ukraińskiego.
Liczymy na to, że wszyscy inni partnerzy Ukrainy będą respektować tę
zasadę.
Ministrowie omówili również sytuację w
Syrii. Zachodni partnerzy są zaniepokojeni tym, że konferencja Genewa 2
obraduje zbyt długo i bezowocnie. Siergiej Ławrow wyraził własną opinię
na temat czynników hamujących negocjacje:
Po
dwóch rundach negocjacji odnosimy wrażenie, że ci, którzy zapewniali
udział opozycji w tym procesie i wzywali do omówienia realizacji ustaleń
Komunikatu Genewskiego, w rzeczywistości mieli na uwadze tylko jedno, a
mianowicie zmianę reżimu. Dlatego chcą jedynie rozmawiać o utworzeniu
przejściowego organu zarządzającego. Dopiero wtedy będą gotowi do
omawiania takich palących problemów, jak terroryzm.
Równocześnie
nie sposób nie zauważyć sukcesów w zakresie likwidacji broni chemicznej
w Syrii. Szef niemieckiej dyplomacji wysoko ocenił pomoc Rosji w tym
procesie. Ponadto Frank-Walter Steinmeier oświadczył, że Niemcy zmieniły
swoją decyzję odnośnie rezygnacji z udziału w rozbrojeniu chemicznym.
Tym bardziej, że jest to jeden z nielicznych europejskich krajów,
posiadających techniczne możliwości likwidacji pozostałości broni
chemicznej. W ten sposób Niemcy w praktyce potwierdziły oświadczenia
prezydenta Joachima Gaucka, który podczas obrad konferencji
bezpieczeństwa w Monachium powiedział, że Berlin powinien dzielić
odpowiedzialność za rozstrzyganie problemów międzynarodowych.
Oprócz
stosunków politycznych i handlowo-gospodarczych Rosję i Niemcy wiąże
także ścisła współpraca w dziedzinie kultury. W minionym roku dobiegł
końca rok wzajemnej wymiany kulturalnej Rosja – Niemcy, a już w czerwcu w
Berlinie rozpocznie się rok języka rosyjskiego i literatury. Podczas
negocjacji ministrowie omówili również pracę Rady NATO-Rosja, a także
perspektywy stosunków Rosji i Unii Europejskiej, włącznie ze zniesieniem
wiz. Siergiej Ławrow wyraził wdzięczność dla MSZ Niemiec za aktywną
pracę w tym kierunku.
-------------------------------
Nowe "państwo" w Europie? Poręba: nie możemy się na to zgodzić
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/nowe-panstwo-w-europie-poreba-n...
Komisarz Vivian Reding ogłosiła kolejną koncepcję dotyczącą utworzenia "Stanów Zjednoczonych Europy", w myśl której poza tym federacyjnym "superpaństwem" pozostałaby te państwa unijne, które nie dołączyłyby do strefy euro. - Polski rząd musi jasno i wyraźnie powiedzieć, że nie zgadza się na takie rozwiązanie, musimy wyrazić mocny sprzeciw wobec takiego rozwiązania - ocenia w rozmowie z Onetem europoseł PiS Tomasz Poręba.
"Stany Zjednoczone Europy" bez Polski
Plan dotyczący utworzenia "Stanów Zjednoczonych Europy", lansowany przez federalistów, przybiera coraz bardziej konkretne kształty. W styczniu komisarz ds. sprawiedliwości Viviane Reding zaproponowała utworzenie federalnego "superpaństwa", które miałoby przejąć znaczną część kompetencji należących obecnie do krajów członkowskich UE. Według jej planu, Komisja Europejska zostałaby rządem europejskiego państwa, parlament składałby się z dwóch izb - izby niższej i Senatu (w którym zasiadaliby przedstawiciele państw członkowskich), a decyzje Komisji miałyby pierwszeństwo wobec decyzji rządów poszczególnych państw.
Podczas przemówienia na Uniwersytecie w Cambridge, Reding powiedziała, że "superpaństwo" tworzyłyby kraje strefy euro, które powinny utworzyć pełną unię fiskalną i polityczną. Pomysł ten dotyczy zatem tylko 18 państw, które zdecydowały się na przyjęcie wspólnej waluty; poza ścisłą federacją znalazłoby się więc 10 kolejnych państw UE, w tym Polska.
Reding, mówiąc o Wielkiej Brytanii, oceniła, że kraj ten "nie stanie się częścią" unii politycznej, ale zaproponowała, by państwa, które nie zdecydowały się na wprowadzenie euro, pozostały "bliskimi sojusznikami" sfederalizowanej Europy. Komentarz ten dotyczy więc także Polski, która według różnych prognoz, przyjmie wspólną europejską walutę dopiero za kilka lat.
Powrót do pomysłu z 1946 roku
Brytyjski dziennik "The Guardian", oceniając pomysł Reding, podkreśla, że komisarz nawiązała wprost do pomysłu Winstona Churchilla ogłoszonego w 1946 roku w Zurichu. Brytyjski polityk podczas wygłoszonego wtedy przemówienia ocenił, że Wielka Brytania powinna pozostać poza zaproponowanymi już wtedy "Stanami Zjednoczonymi Europy". Reding przyznała zresztą, że powołuje się na słowa Churchilla, proponując państwom unijnym zacieśnienie integracji w ramach wspólnego rynku, polityki handlowej i polityki bezpieczeństwa.
- Ten pomysł to kolejna próba ożywienia batalii, którą uparcie chcą toczyć europejscy politycy i urzędnicy - zwłaszcza Ci, którzy są najbardziej oderwani od rzeczywistości w krajach, z których pochodzą - ocenia w rozmowie z Onetem Tomasz Poręba.
Eurodeputowany PiS przypomina, że idea "Stanów Zjednoczonych Europy" powraca co jakiś czas, ale budzi emocje głównie na najwyższych szczeblach unijnej biurokracji. Jak zaznacza, pomysł ten nie dociera do przeciętnych obywateli, którzy w przeszłości w referendach dawali już temu wyraz, czego przykładem było odrzucenie w referendum projektu Europejskiej Konstytucji przez Francuzów i Holendrów.
Poręba: ten pomysł jest niebezpieczny dla Polski
Zdaniem polskiego polityka, powrót z tym właśnie hasłem w przededniu wyborów do Parlamentu Europejskiego nie jest przypadkiem, ponieważ, w jego ocenie, ma być "odpowiedzią na te siły polityczne, które zupełnie odrzucają ideę Wspólnej Europy".Te ugrupowania są na szczęście w mniejszości, ale rosną w siłę. Uderza to jednak również w partie, które są proeuropejskie, ale opowiadają się za utrzymaniem silnego statusu państw członkowskich i przeciwko przekazywaniu nadmiernych kompetencji na rzecz Brukseli - zauważa.
Poręba podkreśla, że koncepcja Reding to projekt, który doprowadzi do utworzenia Europy "dwóch prędkości". - To pomysł niebezpieczny dla Polski oraz nowych państw członkowskich, niezależnie od tego, w której grupie byśmy byli. Pozostając poza państwami tworzącymi "Stany Zjednoczone Europy" znajdziemy się oczywiście na marginesie unijnej polityki - stwierdził europoseł PiS.
- Trudno też sobie wyobrazić, że np. utrzymane zostaną te same poziomy dopłat na polskie rolnictwo czy rozwój regionalny, skoro Polska nie będzie należeć do "elitarnego" klubu. Z drugiej jednak strony, przystąpienie do niego oznacza całkowite przekazanie polityki nie tylko fiskalnej i gospodarczej w ręce urzędników i polityków większych i bogatszych państw Unii, ale również sprowadzenie rządów państw de facto do roli samorządów! - dodał.
"Polska nie może zgodzić się na takie rozwiązanie"
Jak w takiej sytuacji powinny zachować się państwa pozostające poza strefą euro? - pytamy. - Polski rząd musi jasno i wyraźnie powiedzieć, że nie zgadza się na takie rozwiązanie, musimy wyrazić mocny sprzeciw wobec takiego rozwiązania - odpowiada Poręba.
Jak zauważa, w pomyśle unijnej komisarz chodzi o "zupełne przemodelowanie" sposobu funkcjonowania części krajów UE oraz jej instytucji, dlatego zarówno Polska, jak i inne państwa, które nie przyjęły wspólnej waluty, "powinny w tej sprawie zająć jednoznaczne i zdecydowane stanowisko".
Zdaniem eurodeputowanego PiS, pomysł europejskiego "superpaństwa" będzie żył tylko do czasu zakończenia kampanii do PE. - Strefa euro nie może się pochwalić żadnymi znaczącymi sukcesami, wciąż boryka się natomiast ze sporą liczbą problemów, z których musieliby się tłumaczyć najbardziej euroentuzjastyczni politycy. Dlatego wybierają "ucieczkę do przodu" i powrót do wypróbowanego hasła, które jest nie do wprowadzenia w życie i które nie niesie ze sobą żadnych konkretów - ocenia Poręba w rozmowie z Onetem.
"Ukraina potrzebuje nowego Planu Marshalla"
Apeluje do UE słynny inwestor George Soros.
Słynny inwestor George Soros
apeluje w artykule na łamach „Project Syndicate” do Unii Europejskiej,
by wraz z Rosją utworzyły współczesną wersję Planu Marshalla dla
Ukrainy.
Soros zachęca UE do inwestowania na Ukrainie, wspierania lokalnych firm poprzez szkolenia i know-how.
-
Wydajnym sposobem udzielenia takiej pomocy dużej liczbie firm byłoby
połączenie z kredytami udzielonymi przez banki. By zachęcić je do tego
Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju mógłby zainwestować w firmy wraz z
zagranicznymi i lokalnymi inwestorami, tak jak to uczynił w Europie
Środkowej – przekonuje.
Soros pokłada nadzieję w Europie pod przewodnictwem Niemiec.
- Dzisiaj Ukraina potrzebuje współczesnego odpowiednika Planu
Marshalla, poprzez który Stany Zjednoczone pomogły odbudować Europę po
II Wojnie Światowej. Niemcy powinny teraz odegrać taką rolę jaką wówczas
odegrały USA – wskazuje.
Soros przestrzega jednak przed
powtórzeniem błędu jakiego dopuszczono się przy Planie Marshalla, który
nie uwzględniał bloku wschodniego i doprowadziło do wybuchu Zimnej
Wojny.
- Ukraina zależy od rosyjskiego gazu i potrzebuje dostępu
do rynków europejskich; musi mieć dobre relacje z obiema stronami. Tu
również Niemcy powinny objąć przewodzenie. Kanclerz Angela Merkel musi
porozumieć się z prezydentem Władimirem Putinem, by upewnić się, że przy
ukraińskim renesansie Rosja będzie partnerem, a nie oponentem –
podkreśla.
------------------------------------
(..)
Podział
Ukrainy został przesądzony.
Ukraina jest
dzielona na dwie części pomiędzy Niemcy (Unia Europejska), a Rosję. Walutą jest
ziemia. A właściwie to, co znajduje się pod ziemią. Ukraina ma olbrzymie,
większe niż w Polsce, złoża gazu łupkowego.
Na dwóch
obszarach. Jedne złoża łupków na zachodzie u granic Polski, drugie na wschodzie u granic
Rosji, no taka sytuacja. Na Zachodzie nikt nie sfinansowałby rewolucji na
Ukrainie, gdyby nie miał obiecanego zarobku. Taniego zarobku, bo Ukraina nie
będąca członkiem Unii, ma swobodniejsze zasady ochrony środowiska, a lasy
szybów wiertniczych na stepach są łatwiejsze do przełknięcia niż w silniej
zurbanizowanej Unii Europejskiej.
Plan podziału
Ukrainy zaczęto intensywnie realizować po wizycie Jaceniuka i Kliczki u Merkel 17
lutego 2014 r. w Berlinie. Przed wizytą w Kijowie doszło do odprężenia. Berkut
stał po jednej stronie barykad, samoobrona Majdanu po drugiej stronie. Prowadzono
rozmowy. Jaceniuk dostał od Janukowycza propozycję objęcia teki premiera.
http://www.urbas.mpolska24.pl/5939/polski-amok-w-sprawie-ukrainy
w rozmowie telefonicznej z Merkel zgodził się na międzynarodową misję
na Krymie. I wszystko gra ... Merkel zdała kolejny egzamin ze swojego
pierwszego życia:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
159. Putin był kreaturą oligarchów
Putin był kreaturą oligarchów żydowskich w Rosji, tylko on ich przechytrzył! - Stanisław Michalkiewicz o działaniach George'a Sorosa w Europie Wschodniej i historycznych podstawach obecnej władzy w Rosji
--------------------
UE i USA bezsilne wobec Kremla?
Sprawa działań Kremla wobec Ukrainy budzi zainteresowanie
całego świata. Niemiecka prasa zwraca uwagę, że Unia Europejska i Stany
Zjednoczone nie mają dość silnych nerwów na konfrontację z Rosją.
Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) informuje o
„niebezpiecznej grze Putina”. Jak wskazano, rosyjski prezydent „mógłby
się przeliczyć, przywłaszczając sobie Półwysep Krymski”. „Swojego czasu
interesom potężnego Kremla zagrażała »praska wiosna«. Dzisiaj, inaczej
niż przed pięciu laty w przypadku Gruzji, Putin i jego świta czują
elementarne zagrożenie na skutek przewrotu. Ich postępowanie nie jest
bezprzykładne – ale jest bezprzykładnie niebezpieczne” – czytamy w
artykule „FAZ”, który tłumaczy portal Deutsche Welle. Jak dodano, „Putin
swą prośbą o zgodę na interwencję militarną, na którą w sobotę
przystała wyższa izba rosyjskiego parlamentu, nie tylko bardzo świadomie
sprowokował nowy rząd ukraiński, ale też tych, których Rosja uważa za
wrogów w staraniach o strefy wpływów: Unię Europejską, Stany Zjednoczone
i NATO”.
Portal Deutsche Welle (DW) przytacza również artykuł ze stołecznego
dziennika „Tagesspiegel”. W komentarzu pt. „Teoria chaosu rosyjskiej
polityki zagranicznej” zauważono, że kryzys na Krymie to
„zainscenizowana prowokacja jak z podręcznika KGB: destabilizuj i
przygotuj grunt pod interwencję pod pretekstem ochrony rosyjskiej
mniejszości”. „Europa i USA po prostu nie mają już silnych nerwów na
konfrontację z Rosją. Rosja jest wprawdzie słabsza pod względem
militarnym i gospodarczym w porównaniu z USA i UE. Jednakże w ostatnim
czasie w wielu konfliktach zwycięża, ponieważ Putin – inaczej niż Zachód
– jest jeszcze gotów uaktywnić zasoby władzy swego kraju i ryzykować” –
dodano. Ponadto „Tagesspiegel” zwraca uwagę, że gotowość zaangażowania
się w konflikt, przypominająca XIX wiek, bije na głowę
postmodernistyczne niezdecydowanie. „I tak niezamierzenie śmiesznie
brzmi oświadczenie prezydenta Baracka Obamy, który chce jakoś tam
zademonstrować siłę, ale przede wszystkim stara się możliwie nie
definiować czerwonej linii. Albo kiedy szefowie dyplomacji Francji,
Niemiec i Polski »wyrażają głębokie zaniepokojenie napięciami na
Półwyspie Krymskim«” – wskazuje dziennik. „Tagesspiegel” jednocześnie
zauważa, że rosyjskie działania wyglądają tak, jakby „Rosja nie była
odpowiedzialna jednocześnie za jedno i drugie: za wywołanie napięć tak
samo jak za późniejsze »uspokojenie« przez własne wojsko”.
Dziennik „Süddeutsche Zeitung” („SZ”) w komentarzu pt. „Putin bierze
sobie, co chce” wskazuje, że prezydent Rosji „tydzień po przełomie w
Kijowie sformułował odpowiedź na rewolucję: chce kontrrewolucji. Putin
chce zmiany sytuacji na Ukrainie i widocznie jest gotów na największe
ryzyko: wojnę. Ta zimna krew przyprawia o dreszcze… Zdecydowany nie
tylko na interwencję wojskową, stworzył fakty dokonane na Krymie, zanim
uprzedzi go inna potęga militarna”.
Jak zaznacza „SZ”, prezydent Federacji Rosyjskiej wie, że „nikt na
Ukrainie, nie mówiąc o Zachodzie, nie potrafi odeprzeć tej interwencji
militarnej”. „Zwycięża naga przemoc. Ta bezczelność prezydenta jest
bezprzykładna. Człowiek, który sam miesiącami uniemożliwiał humanitarną
interwencję w Syrii, zwracając uwagę na suwerenność państwową, teraz
łamie prawo międzynarodowe i zleca militarną interwencję na Krymie. (…)
Ryzykuje wszystko dla jednego celu: Rosja nie może dalej redukować
swojej strefy wpływów. Przewrót w Kijowie traktuje jako porażkę. Jego
propaganda przypisuje to faszystom. To jeszcze nie koniec tej
dramatycznej eskalacji” – podaje niemiecki dziennik, którego fragmenty
artykułu publikuje portal Deutsche Welle.
Jako ostatni artykuł z niemieckiej prasy portal DW przytacza tekst
opublikowany w „Der Spiegel”, w którym jego autorzy informują o
„dylemacie Europejczyków”. „Ostry kurs wobec Moskwy czy zabiegi
dyplomatyczne? Kryzys na Krymie jest bardzo kłopotliwy dla unijnej
polityki zagranicznej – i może przynieść Rosji poważne korzyści. Jakie
powinny być kolejne kroki?” – zastanawiają się autorzy artykułu w „Der
Spiegel”. W przytoczonym przez Deutsche Welle fragmencie napisano:
„Rodzaj planu Marshalla dla Ukrainy, który umożliwi jej szczególnie
dostęp do rynków unijnych? Albo perspektywa członkostwa w UE dla
drugiego co do wielkości kraju Europy? Nadzieje na rychłe członkostwo
Barosso właśnie ostudził”. Jednocześnie podkreślono, że także wiele
krajów członkowskich sceptycznie ocenia taki krok. ”Nawet z Umową
Stowarzyszeniową z Ukrainą, która według oficjalnych deklaracji czeka na
podpisanie, wielu polityków w Brukseli najchętniej by poczekało. Rychłe
podpisanie jej przed wyborami do PE w maju nie jest sprawą naglącą,
priorytetem jest najpierw finansowa sytuacja w Kijowie” – wskazuje „Der
Spiegiel”.
NaszDziennik.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Prezydent Rosji Władimir
Prezydent Rosji Władimir Putin liczy, że projekt porozumienia w sprawie stworzenia Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej zostanie podpisane w wyznaczonym wcześniej terminie – do maja 2014 roku, a od stycznia 2015 roku zacznie swoją pracę.
Występując na posiedzeniu Najwyższej Euroazjatyckiej Rady Gospodarczej na szczeblu głów państw podkreślił on, że wspólnym celem Rosji, Białorusi i Kazachstanu jest przejście na nowy poziom współpracy, czemu sprzyjać będzie tworzona Unia.
http://polish.ruvr.ru/2014_03_05/Putin-projekt-porozumienia-w-sprawie-st...
Azja Środkowa staje się centrum geopolityki
Kolaż: Głos Rosji
Region Azji Środkowej coraz wyraźniej staje się strefą szczególnych interesów świata zachodniego i Rosji.
Władze amerykańskie podejmują konsekwentne kroki w celu
pozostania w Kirgistanie i nawiązania współpracy z Tadżykistanem na tle
wycofania wojsk z Afganistanu. Moskwa w tych warunkach nie może
pozostać na uboczu. W Azji Środkowej skupiają się bowiem nie tylko jej
interesy gospodarcze, lecz również geopolityczne.
W
końcu minionego roku w Kirgistanie i poza nią wynikły burzliwe spory
wokół dalszych losów centrum przewozów tranzytowych „Manas”. Do
wiadomości dotarło, że USA mogą nie opuścić go, wbrew obowiązującym
porozumieniom, lecz zmienić jego specjalizację, aczkolwiek znów
przystosowując go do celów wojskowo-technicznych. Przedstawiciel
departamentu stanu USA do spraw Azji Środkowej i Południowej Richard
Hoagland spotkał się w lutym w Duszanbe z prezydentem Tadżykistanu
Emomali Rahmonem. Strony omówiły perspektywy inwestycji amerykańskich w
miejscową gospodarkę, sytuację w Afganistanie i perspektywy jego rozwoju
po wycofaniu stąd sił NATO. Jest prawdopodobne, że w zamian za
inwestycje w gospodarkę Tadżykistanu Waszyngton może zaproponować mu –
jeśli już nie zrobił tego – współpracę militarną. Mówiąc bardziej
konkretnie – rozmieszczenie swych obiektów na terytorium tego kraju.
W
związku z tym na bynajmniej nie przypadkową wygląda informacja
udostępniona przez ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu o tym, że w
ramach zakończonych 4 marca ćwiczeń rosyjskie zgrupowanie wojsk w Azji
Środkowej zostało rozbudowane. Podkreślił on, że w Kirgizji
zainstalowane były dodatkowe siły lotnicze i desantowe, i zmieniono
skalę rosyjskiej bazy wojskowej w Tadżykistanie z poziomu brygady do
dywizji. Jest także oczywiste, że wiąże się to również z zarożeniem,
jakie może wynikać ze strony Afganistanu po wycofaniu stąd wojskowych
zachodnich w tym roku. Politolog Siergiej Sieriogiczew powiedział na ten
temat:
Nasze plany
wojskowo-techniczne zakładają współpracę z Azją Środkową, z reżimami w
tym regionie, nawiązywanie kontaktów w dziedzinie bezpieczeństwa. Jest
to konieczne dla zapobieżenia rozpełzaniu się zagrożenia z Afganistanu,
dla dalszego utrzymywania stabilności w regionie. Podstawowe rodzaje
współdziałania – to szkolenie sił zbrojnych, jednostek specjalnych,
dostarczanie dla nich nowoczesnego sprzętu, zwłaszcza środków do
śledzenia radio-lokacyjnego. Jest to także współpraca gospodarcza. Gdyż
od stanu gospodarki w tych krajach zależy ich stabilność
społeczno-polityczna.
Kreml przypuszcza, że po
wycofaniu z Afganistanu kontyngentu międzynarodowego niestabilność może
objąć terytorium WNP, w tym także Rosji. Ponadto, istnieje
prawdopodobieństwo przejęcia władzy w Afganistanie przez radykałów
religijnych i politycznych ekstremistów, którzy finansują bojówkarzy na
rosyjskim Kaukazie Północnym i udzielają dla nich poparcia moralnego.
Czyli ugruntowywanie bezpieczeństwa militarnego Rosji w Azji Środkowej
jest jednym z najważniejszych zadań Moskwy. Wiele zależy w tym od samych
krajów regionu. Wygląda na to, że Rosja może napotkać w tym na pewne
problemy.
Jak wiadomo, Uzbekistan wystąpił ze składu
Organizacji Układu ws. Wspólnego Bezpieczeństwa. Turkmenistan zajmuje
stanowisko neutralne. Nie mówiąc już o wewnętrznym ryzyku politycznym w
tych krajach. Aktualny stan służb ochrony granic tych krajów, którego
nie sposób uznać za idealny może spowodować, że właśnie ich terytoria
mogą stać się odcinkiem tranzytowym na drodze „importu” ekstremizmu z
Afganistanu. Przecież w zasadzie tylko granica tadżycko-afgańska, w tym
także przy udziale wojskowych rosyjskich, jest odcinkiem mniej więcej
niezawodnym.
Biorąc pod uwagę to ryzyko, jak też
aktywność Stanów Zjednoczonych w regionie, Moskwa ma do rozstrzygania
wielostronne zadania, i to nie tylko natury militarnej. Jednak rzecz
najważniejsza polega na tym, że zmiana sytuacji w Afganistanie zmienia
całokształt stanu rzeczy również w Azji Środkowej, - uważa kierownik
wydziału Centrum Analiz Sytuacyjnych Rosyjskiej Akademii Nauk Siergiej
Utkin:
Z tym będą
musiały liczyć się zarówno kraje regionu, jak i te, na które rozwój
wydarzeń w nim może wywierać wpływ. Jest oczywiste, że praca wspólnoty
międzynarodowej powinna być kontynuowana, tak samo, jak współpraca Rosji
z krajami Zachodu, aby sprowadzić do minimum czynniki niestabilności, w
tym także kwestię nielegalnego transportu narkotyków, której w żaden
sposób nie udaje się rozstrzygnąć, oraz związaną z tym wszystkim kwestię
zmiany struktury gospodarki afgańskiej.
Wśród
czynników ryzykownych dla kształtowania długofalowej polityki Rosji w
Azji Środkowej należy wymienić także prawdopodobieństwo zmiany elit w
tych krajach. W niektórych państwach przywódcy sprawują władzę od dość
dawna, wobec tego rotacja kadry kierowniczej jest nieunikniona. Kto ich
zastąpi - to jeden wielki znak zapytania. W tych warunkach zapewnienie
dla siebie poparcia ze strony nowego kierownictwa jest możliwe jedynie w
drodze realizowywania efektywnych projektów gospodarczych z udziałem
Rosji, oraz, rzecz jasna, aktywnej współpracy wojskowo-technicznej. Jej
celem być powinna nie tylko obrona interesów Rosji, lecz również
zapewnienie pokoju w krajach środkowoazjatyckich.
Ponadto,
jak można zakładać, konieczna też będzie współpraca ze Stanami
Zjednoczonymi, mimo, że mają one swoje własne plany związane z tym
regionem. Tym bardziej, że specjaliści z tego kraju pozostaną w
Afganistanie również po 2014 roku. Zresztą, nie oznacza to, że Rosja
sprzyjać będzie rozszerzaniu skali wpływów Waszyngtonu w Azji Środkowej
ze szkodą dla swych tradycyjnych interesów.
http://polish.ruvr.ru/2014_03_05/Azja-Srodkowa-staje-sie-centrum-geopoli...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. O budowaniu Mitteleuropy,
O budowaniu Mitteleuropy, czyli „cała Ukraina w UE to odtworzenie planów
państw centralnych z I wojny światowej niemal w stu procentach”
Z całą pewnością jakakolwiek dyskusja na ten temat nie będzie możliwa
z władzami Ukrainy majdanowskiej. Kraj ten zresztą będzie istniał tak
długo, jak będzie istniała Unia Europejska. Oznacza to, że w interesie
państwa polskiego będzie jej rozpad. Tylko czy nasi unijni namiestnicy
będą w stanie to zrozumieć, tak jak zrozumieli to sto lat temu
członkowie Rady Regencyjnej?
Tomasz Sommer, artykuł ukazał się w tygodniku „Najwyższy Czas”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. Rozgrywka mocarstw
Rozgrywka mocarstw
Eurazja stała się wielkim teatrem
zmagań mocarstw. Dominacja na tym megakontynencie ma fundamentalne
znaczenie dla rozłożenia sił w świecie. Chodzi o to, że jeśli Stany
Zjednoczone chcą zachować pozycję jedynego supermocarstwa, to nie mogą
dopuścić do powstania nowych potęg w Eurazji. W tej wielkiej grze liczą
się duże podmioty, takie jak Chiny, UE czy Rosja, są jednak również inne
regiony o szczególnym znaczeniu ze względu na ich położenie
geograficzne, tzw. sworznie geopolityczne.
W Azji państwami o newralgicznym dla Ameryki znaczeniu są np. Korea
Południowa, Japonia czy Tajwan – a więc te obszary, dzięki którym USA
kontrolują morskie szlaki handlowe, niezwykle ważne dla Chin. Ulokowanie
tam amerykańskich baz wojskowych daje Waszyngtonowi przewagę nad
Pekinem.
Zatem owe „geopolityczne sworznie” ze względu na swoje strategiczne
położenie są jakby nienaruszalne. Ich przestawienie zmienia niejako cały
układ sił. Dlatego mocarstwa są szczególnie zainteresowane losem państw
o położeniu strategicznym. USA nigdy sobie nie pozwolą, by ktoś
naruszył integralność terytorialną Tajwanu czy Korei Południowej. To
bowiem wzmacniałoby niepomiernie Chiny.
W uścisku Kremla
Ponieważ USA zaliczają do grona sworzni geopolitycznych Ukrainę,
starają się również dziś reagować w jej sprawie. Nie czynią tego w takim
zakresie ani Niemcy, Brytyjczycy czy w ogóle Unia Europejska. Podmioty
te bowiem prowadzą w stosunku do Rosji dość partykularną i ograniczoną
grę, starając się uzyskiwać możliwie duże korzyści w handlu surowcowym z
Moskwą. Etatystyczna, zbiurokratyzowana do granic możliwości gospodarka
Unii Europejskiej nie wytrzymuje w wielu miejscach konkurencji
światowej. Stąd mocna kroplówka ekonomiczna w postaci względnie tanich
surowców energetycznych z Rosji to rzecz niezwykle ważna. Między innymi
dlatego na poziomie europejskim mamy do czynienia bardziej z zawodzeniem
przywódców unijnych niż z mocną reakcją w sprawie Ukrainy. Dla krajów
europejskich cele geopolityczne są raczej zredukowane do wymiaru ściśle
gospodarczego. Z kolei kręgi bardziej ambitne mają niekiedy nastawienie
antyamerykańskie i rosyjskie hasło wypchnięcia Ameryki z Eurazji może
się im podobać. To jednak dla nich kolejny powód, by nie wchodzić w
mocne zwarcie z Moskwą.
Aby zrozumieć, jakie znaczenie geostrategiczne dla USA ma Ukraina,
trzeba sobie uświadomić, że Rosja bez Ukrainy nie jest w stanie odgrywać
mocarstwowej roli jako potęga eurazjatycka. Nie ulega z kolei
wątpliwości, że na Ukrainie fundamentalne znaczenie ma Krym, gdyż tam
rozlokowane są bazy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Bez dostępu do tych
baz Rosja traci możliwości reagowania na Bliskim Wschodzie, nie ma też
dobrego kontaktu ze śródziemnomorską Europą. Utrata kontroli nad Ukra-
iną zmuszałaby Rosję do ekspansji w kierunku azjatyckim. Wprawdzie jest
to możliwe, bo Rosja ma olbrzymie terytoria na Wschodzie, Pacyfik zaś to
główny obszar współczesnego handlu międzynarodowego. Jednakże próba
tworzenia rosyjskiej potęgi w Azji musiałaby się łączyć z gigantycznym
konfliktem z Chinami, konfliktem, który byłby praktycznie nie do
wygrania przez Rosję. Tymczasem dobre relacje Rosji z Niemcami i innymi
krajami zachodnioeuropejskimi dają pewną nadzieję na zbudowanie w
Moskwie centrum biznesowego dla Europy (definiowanej klasycznie –
chciałoby się rzec – od Atlantyku po Ural).
Nowy Deal
Gra o Ukrainę ma zatem niezwykłą wagę dla Rosji, a także dla
Amerykanów. Amerykanie zdają sobie sprawę, że nie mogą odpuścić walki o
„sworzeń geopolityczny”, gdyż jego utrata zmienia konfigurację sił w
regionie eurazjatyckim. Wprawdzie polityka zagraniczna USA za czasów
Baracka Obamy ma wymiar mocno defensywny, jednakże i ona musi się liczyć
ze strategicznymi interesami Ameryki. Pozostaje tylko pytanie, do
jakiego stopnia Waszyngton zaangażuje się w sprawy ukraińskie (wszak
Rosja jest ostatecznie dla Amerykanów partnerem choćby w kwestii relacji
z Chinami), do jakiego też stopnia zechce wejść na Ukrainę ze swym
kapitałem.
Oczywiście swoją grę w całej tej sytuacji prowadzą również Niemcy.
Nie chcą się narazić zbytnio Moskwie (z nią mają zbyt szerokie interesy
ekonomiczne), ale z pewnością wykorzystają każdą okazję, by zaznaczyć
swoją gospodarczą obecność na Ukrainie. Ich taktyka konsekwentnego
poszerzania dla siebie rynków zbytu w Europie z pewnością i tu znajduje
swoje przełożenie.
Amerykanie są wciąż w stanie naciskać na Moskwę poprzez wstrząsy na
rynku giełdowym (w tym duży spadek wartości rubla w stosunku do dolara),
ale Rosja zapowiada, że zrezygnuje z trzymania swoich rezerw walutowych
w dolarach, co oczywiście tym razem Amerykanie mogliby odczuć boleśnie.
Wiele zatem na to wskazuje, że w sprawie Ukrainy dojdzie do jakiegoś
targu i być może układu, który będzie gwarantował geostrategiczne status
quo dla obu państw.
Turecki łącznik
Wyjątkowa aktywność Amerykanów w sprawie Krymu może mieć jeszcze
jeden kontekst. Otóż z końcem lutego Kreml ogłosił chęć wybudowania
swoich baz wojskowych w regionach mających istotne znaczenie
strategiczne dla Waszyngtonu. Chodzi o Kubę, Nikaraguę, Wenezuelę,
Wietnam, Seszele i Singapur. Oczywiście takie zapowiedzi mogą być
jedynie straszakiem Moskwy mającym zmusić Amerykanów do wycofania się z
Ukrainy. Może tu również chodzić o strategię o wiele dalej idącą:
zmagania globalne zmierzające do wypchnięcia wpływów USA ze
strategicznych regionów świata.
Wszyscy komentatorzy dostrzegają także aktywność Turcji w kwestii
krymskiej. Ma to związek z zaszłościami historycznymi (Turcja była w
przeszłości obecna politycznie i militarnie wśród krymskich Tatarów).
Ankara aspiruje dzisiaj do bycia mocarstwem regionalnym i można
powiedzieć, ma na to realne szanse. Nie jest skonfliktowana z USA,
posiada dynamicznie rozwijającą się gospodarkę, dobre położenie
geopolityczne (kontroluje np. cieśniny czarnomorskie). Niewątpliwie jej
mocny głos w sprawie interwencji rosyjskiej na Krymie wpisuje się też w
kontekst polityki amerykańskiej. Turcja jako sojusznik Waszyngtonu
próbuje na konflikcie amerykańsko-rosyjskim coś ugrać; próbuje
zagwarantować sobie interesy w regionie. Ewentualna (w jakimkolwiek tego
słowa znaczeniu) obecność tego kraju na Krymie z pewnością podniosłaby
jego prestiż w regionie. Całkowita bierność w tym zakresie bezwzględnie
zostałaby odczytana jako objaw słabości.
Autor jest kierownikiem Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX wieku KUL, wykładowcą w WSKSiM w Toruniu.
Prof. Mieczysław Ryba
Skarby Ukrainy
Aneksja wschodniej Ukrainy to nie tylko przejęcie złóż naturalnych - zauważa prof. Mariusz-Orion Jędrysek
Zasoby geologiczne Ukrainy są
naprawdę znaczące w skali świata i chyba większe niż w europejskiej
części Rosji. Kiedy mówię, że Polska jest najbogatszym geologicznie
krajem, specjalnie mówię, że w UE, a nie w Europie – bo to właśnie
Ukraina może z nami konkurować. Ten kraj posiada surowce energetyczne
jak węgiel kamienny, w tym węgiel koksujący, którego znaczenie
gospodarcze jest nieporównywalnie większe niż węgla energetycznego,
ponieważ bez węgla koksującego nie ma produkcji stali.
W Europie taki węgiel mają tylko Polska i Ukraina. To jest surowiec
strategiczny. Poza tym Ukraina to gaz i ropa naftowa w łupkach oraz
znaczące złoża konwencjonalne – wszystko w tych samach formacjach
geologicznych co w Polsce, tyle że najprawdopodobniej więcej.
Ukraina to również rudy metali takich jak mangan (znaczenie
strategiczne), żelazo, uran. Poza tym na Ukrainie występują znaczące
zasoby surowców chemicznych, w tym siarki rodzimej w podobnych złożach
jak w naszych zlikwidowanych przez rząd Jerzego Buzka i SLD kopalniach.
Jaki to był błąd, widać teraz, gdy siarka rodzima podrożała kilka lat
temu ponad 20-krotnie. Inne zasoby to sól sodowa i potasowa oraz gipsy.
Ciekawostką jest to, że Ukraina ma także zasoby bursztynu, który jest –
jak się uważa – przemycany do Polski.
Metan w Morzu Czarnym
Przewaga surowcowa Ukrainy nad Polską polega na tym, że
powierzchniowo to kraj znacznie większy i jednak słabiej rozpoznany, ale
najważniejsze jest to, że ma dostęp do Morza Czarnego. To relatywnie
głębokie morze bogate w plankton, ale o słabej cyrkulacji pionowej
dostarczającej tlen, która daje kapitalne warunki do kumulacji hydratów
gazowych, czyli połączenia metanu i wody (1:4). Ta miękka biała
substancja, a w zasadzie minerał, tworzy warstewki lub spoiwo
współczesnych osadów głównie tam, gdzie powstaje metan w wyniku
fermentacji opadającej na dno obumarłej materii organicznej.
Hydraty gazowe są trwałe przy ciśnieniu słupa wody nie mniejszym niż
ok. 280 m w temperaturze bliskiej zeru. Jeśli ciśnienie jest większe, to
hydraty są trwałe nawet w 10 st. C. Wszystkie te warunki są spełnione
na dnie Morza Czarnego. Potencjał w hydratach gazowych na świecie na
dnach mórz i oceanów jest wielokrotnie większy od wszyskich znanych
zasobów energetycznych na świecie (węgiel, ropa, gaz).
Dlatego w 2006 roku, będąc Głównym Geologiem Kraju w rządzie Prawa i
Sprawiedliwości, a jednocześnie prezydentem Rady Międzynarodowej
Organizacji Dna Morskiego ONZ, zabiegałem o współpracę pomiędzy Polską a
Ukrainą (rozmowy prowadziłem z ówczesnym ambasadorem Ukrainy w Polsce).
Zresztą taką współpracę przygotowywałem także z Brazylią, Meksykiem,
Mongolią i Japonią. Naszym atutem miał być nowoczesny pełnomorski statek
poszukiwawczo-eksploatacyjny – budowany z subfunduszu geologicznego
NFOSiGW. Koalicja PO – PSL to zarzuciła i ze współpracy nici. Co prawda
geologiczna współpraca z Ukrainą na papierze istnieje i w jakimś stopniu
program z 2006 i 2007 r. został przejęty, bo w 2011 r. Bronisław
Komorowski z Janukowyczem podpisali w tym zakresie umowę, ale efektów
nie ma. Zresztą sprawę hydratów pociągnęli sami Ukraińcy i mają ambitne
plany w tym zakresie. My nie mamy im niczego do zaoferowania – mogą
korzystać ze statków rosyjskich.
Oczywiście, przekształcenie Ukrainy ze znaczącego importera i kraju
tranzytowego dla rosyjskiego gazu w eksportera i kraju tranzytowego gazu
nierosyjskiego może się nie podobać Rosji, tj. komuś, kto żyje z
eksportu gazu i traktuje to jako oręż niemal militarny z silnym
lewarowaniem przemocy gospodarczej. A potencjał do takiego
przekształcenia Ukraina ma, i to w ciągu nawet pięciu lat. Ukraina ma
potężną infrastrukturę przesyłową i wielki magazyn gazu oraz czynny już
gazoport.
Można postawić tezę, że aneksja wschodniej Ukrainy to nie tylko
przejęcie złóż metali i surowców energetycznych, ale także dostępu do
Morza Czarnego. Potencjał tego regionu jest trudny do przecenienia nie
tylko zresztą przez hydraty gazowe, ale także w przyszłości przesył gazu
i ropy do Europy przez Morze Czarne z krajów innych niż Rosja. W tym
kontekście działania Rosji można postrzegać jako akt rozpaczy czy
desperacji. Dywersyfikacja dostaw i spadek cen gazu w Europie to byłaby
dla Rosji skrajnie trudna sytuacja. Ten kraj nie oferuje dziś światu
niemal nic poza surowcami i szantażem wojennym.
Amerykanie a ukraińskie łupki
Największe amerykańskie firmy naftowe Exxon Mobil i Chevron
zainwestowały w poszukiwanie gazu w łupkach na Ukrainie. Chevron także w
Polsce w Lubelskiem ma kilka koncesji (m.in. w gminie Żurawlów, gdzie
jest centrum protestów antyłupkowych w Polsce). Niestety, Exxon Mobil (i
nie tylko) zainwestował więcej w Rosji, m.in. w oparciu o umowę z
Rosnieftem podpisaną w 2011 r. w obecności Putina.
To w oparciu o tę umowę Exxon Mobil miał oddać Rosji 1/3 udziałów w
koncesjach łupkowych (to, że opuszczając Polskę, zostawił sobie dwie z
posiadanych sześciu, nie jest chyba przypadkiem?).
Sekretarz stanu USA John Kerry pojechał więc pilnować interesów USA
na Ukrainie, choć Stany Zjednoczone w Rosji mają więcej do stracenia.
Inaczej było w czerwcu 2011 r., kiedy był u nas na kilka godzin
prezydent Barack Obama – zabiegał zapewne o obniżenie ryzyka
politycznego i ekonomicznego w inwestycjach amerykańskich. Kilka
miesięcy później Tusk wygrał wybory, ale jak widać, słowa nie dotrzymał –
ryzyko inwestycji geologicznych w Polsce rośnie ze względu na brak
przygotowania organizacyjno-prawnego Polski w tym zakresie – jest to
katastrofa w porównaniu z tym, co było w 2007 r., kiedy zaczął się
inwestycyjny run łupkowy. Znaczących poszukiwań nasze firmy nie
udźwigną, nawet jeśliby się na to w całości sprzedały.
Konsorcjum KGHM, Orlen, PGE, Tauron, Enea powstało w połowie 2012 r. i
ta wstępna umowa wygasła z końcem 2013 roku. Jesteśmy tuż przed
ostatnim akordem – ten, kto wyjdzie, tu już nie wróci, a sami rady nie
damy, bo nie mamy kilkuset miliardów dolarów wolnych środków. Chętni na
to, by przejąć wolne koncesje, może i będą, ale dziś mogą to być tylko
spekulujący lub blokujący, którzy działają „na słupa”. Wspomnianego
konsorcjum już nie ma. Orlen Upstream nie chce, bo jest za mały, ale
znowu musi, bo jest zmuszany, tak jak zresztą PGNiG. Zmusza rząd, który
niczego nie rozumie albo sprawę psuje świadomie – trudno to nazwać
inaczej. Nie wiem, o co chodzi, ale widzę, że konsolidacja koncesji w
jednym pasie łupkowym Polski i Ukrainy idzie w najlepsze –
destabilizacja Ukrainy świetnie temu sprzyja.
Największe interesy, największe ryzyko
Każde jątrzenie czy destabilizacja psuje rynek geologiczny i podnosi
ryzyko. Opłaca się inwestować w gorsze warunki geologiczne, jeśli ryzyko
organizacyjno-prawne jest zbyt duże. Wojenne jątrzenie i aneksja Krymu
to zwielokrotnienie ryzyka na Ukrainie.
Jeśli do głosu dochodzą protesty środowiskowe, co ma miejsce w
Polsce, to firmy się wynoszą. I żeby nie było, że dotyczy to tylko
naszego regionu, bo kilka dni temu największe amerykańskie gazety „Wall
Street Journal” i „USA Today” podały, że mieszkający w Dallas (Texas)
szef firmy Exxon Mobil Rex Tillerson przyłączył się do pozwu sądowego
sąsiadów przeciw szczelinowaniu formacji łupkowych przez firmę Cross
Timbers Water Supply.
Światowe zasoby geologiczne to pod względem finansowym największe
interesy i największe ryzyko – a to niestety wiąże się z nieczystymi
posunięciami, a czasem korupcją w wielu miejscach na świecie. Polska i
Ukraina naruszają swym potencjałem interesy potęgi militarnej wyrosłej
na eksporcie surowców. Nie stać nas na wieloletnią dezorganizację
państwa i niespójne działania. Cokolwiek się stanie teraz na Ukrainie,
będzie miało kluczowe znaczenie dla profilu energetycznego regionu i
przyszłości Rosji – działania Rosji powodują, że są możliwe dwa
zasadnicze scenariusze wzajemnie się wykluczające: stabilizacja
energetyczna Unii Europejskiej i deprecjacja roli Rosji albo wzrost
wpływów Rosji i deprecjacja Unii Europejskiej.
Prof. Mariusz-Orion Jędrysek
Rostowski
pełen empatii: Najważniejszy koszt tej przygody, na którą Putin sobie
pozwolił, to przewartościowanie postrzegania Rosji na Zachodzie
„Każdy boi się inwestować w kraju, w którym rządzie bezprawie,
kraj, który jest gotów łamać zasady karty ONZ, traktatów
międzynarodowych itd".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
163. Świat tnie wydatki, ale
Świat tnie wydatki, ale zadłużenie rośnie najszybciej w historii
Globalne zadłużenie przekroczyło 100 bln dol. – podaje szwajcarski Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS).»
W wyniku działań, jakie podjęły krajowe rządy w celu przezwyciężenia światowego kryzysu finansowego, wzrost zobowiązań wyniósł ponad 40 proc.
Jednym z głównych powodów nasilającego się wzrostu zadłużenia było wykorzystywanie niskich stóp procentowych. Nakłoniło to rządy do inwestycji, mających na celu wydobycie krajowych gospodarek z recesji.
Wzrost
zadłużenia o 30 bln dol. z poziomu 70 bln w okresie od 2007 do 2013
koresponduje z prawie 4 proc. spadkiem wartości kapitału do 53,8 bln
dol. w tym samym okresie. Wzrost zadłużenia jest prawie dwukrotnością
amerykańskiego PKB - wskazuje w kwartalnym raporcie mający swoją siedzibę w Szwajcarii BIS.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. Eksperci z Organizacji
Eksperci z Organizacji Współpracy Gospodarczej i
Rozwoju – OECD – opublikowali 11 lutego w Paryżu raport, poświęcony
podstawowym aspektom kryzysu w okresie od 2007 roku. W raporcie
zaopatrzonym w wymowny tytuł „Post mortem”, czyli „Po zgonie”,
znajdujemy szczere uznanie tego faktu, że ekonomiści nie ocenili
autentycznej skali tego zajścia. Wobec tego ich zapowiedzi odnośnie
odbudowy gospodarki należących do składu OECD 34 państw świata –
przeważnie europejskich – okazały się przesadne. Analitycy ostrzegają
więc obecnie, że za wcześnie jest na razie na mówienie o całkowitym
przezwyciężeniu następstw kryzysu.
W
opublikowanym dokumencie czytamy, że następna analiza wykazała, iż
realne liczby wzrostu okazały się o 1,4 procent niższe niż zakładano.
Przy tym „największe błędy” w prognozach zostały popełnione właśnie w
odniesieniu do krajów należących do strefy euro. Sytuacja tam była
obiektem szczególnie wytężonej uwagi na całym świecie. Nie w należytej
bynajmniej mierze wzięto również pod uwagę konsekwencje kryzysu dla tych
państw, które okazały się szczególnie wrażliwe na wstrząsy natury
gospodarczej i finansowej, które nawiedziły inne państwa – albo ze
względu na swoje uzależnienie od handlu zagranicznego, albo z powodu
dużych wielkości inwestycji zagranicznych w swych własnych bankach. W
sumie, jak wynika z wniosków ekspertów OECD, w trakcie dokonywania
analizy różnych aspektów kryzysu nie zwrócono należytej uwagi na wzrost
wzajemnych powiązań między realnym sektorem gospodarki a dziedziną
bankową. Spowodowało to niewystarczającą ocenę wywierania wpływów przez
problemy w dziedzinie finansów i na rynkach zadłużeń na gospodarkę.
Szczere
wynurzenia ekspertów z jednej z najważniejszych organizacji
międzynarodowych stały się swego rodzaju zimnym tuszem na tle
optymistycznych oświadczeń na temat wychodzenia Europy, w tym również
strefy euro, ze stanu kryzysu i początku wzrostu gospodarczego. W tychże
dniach znany niemiecki ekspert w dziedzinie finansów Michael Bruckner
ostrzegł z pośrednictwem europejskiego portalu internetowego EU-Infothek
o tym, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego na Europę czeka „złe
obudzenie się”. Brukner sugeruje więc, że obecnie liderzy europejscy
chwytają się każdego, nawet najmniejszego sukcesu, aby w jakiś sposób
pozbawić podstaw sceptyków europejskich, którym wielu zapowiada niezłe
szanse w wyborach. Jednak potem wszystkie problemy, związane z
konsekwencjami nie jeszcze nie przezwyciężonego kryzysu, znów wyłonią
się w całej swej okazałości, – konkluduje Michael Brukner.
Przemawiając
w tych dniach w Waszyngtonie szefowa MFW Kristin Christine Lagarde
zaznaczyła, że chociaż „w powietrzu unosi się duch optymizmu”, wzrost
gospodarczy na skalę globalną jest na razie „mało znaczący,
nierównomierny i chwiejny”. Wszystko to odnosi się również do strefy
euro. Do czynnika braku równomierności wzrostu dochodzi tam, według
Lagarde, także problem wysokiego bezrobocia. Wśród niezbędnych kroków w
zakresie przezwyciężania konsekwencji kryzysu w strefie jednolitej
waluty szefowa MFW wymieniła wdrażanie reform politycznych w szeregu
krajów, ukierunkowane przeznaczenie kredytów i przejęcie pod sztywną
kontrolę działalności banków.
Główny analityk
inwestycyjny rosyjskiej grupy finansowej „Brokerkreditserwis” Maksym
Szein wskazuje na cały szereg problemów, nie pozwalających na razie na
składanie optymistycznych oświadczeń w związku z rzekomym
przezwyciężeniem zjawisk kryzysowych w krajach scalonej Europy:
Nie
ma mowy o nowym etapie kryzysu finansowego czy budżetowego. Gospodarka
będzie stopniowo odradzać się. Jednak, jak można zauważyć, widocznych
potwierdzeń tego w tej chwili nie ma. Niezależnie od wybranego sposobu,
można się przekonać, że wszystkie one są gorsze od zapowiedzi. Zresztą,
oddzielnie stoją Niemcy. Jak mówi się żartem, Nowy Jork to nie cała
Ameryka, Moskwa to nie Rosja, a Niemcy to nie strefa euro. Jednak,
mówiąc poważnie, ewentualnie na rękę gospodarki europejskie mógłby być
słaby kurs euro.
Co do tego ostatniego wniosku
eksperta, toczą się ostre dyskusje. Jednakże ciekawe podejście do
kryzysu sformułowała w wywiadzie radiowym niemiecka pisarka, autorka
książki „Zwycięstwo kapitału" Ulrike Hermann:
Zawsze
mówi się o kryzysie europejskim. Jednak w praktyce chodzi o różne
kryzysy. Po pierwsze, jest to problem zadłużenia Grecji, Irlandii,
Hiszpanii, Portugalii oraz ewentualnie Słowenii. Drugi kryzys polega na
tym, że Europejski Bank Centralny, który wykupuje problemowe obligacje,
występuje w charakterze nie całkiem normalnego banku. Po trzecie –jest
to kryzys walki konkurencyjnej, gdyż większość członków strefy euro w
żaden sposób nie może rywalizować z Niemcami. Po czwarte – jest to
kryzys kierownictwa – w ciągu minionych lat politycy popełnili szalone
mnóstwo błędów.
Jakie więc obudzenie się czeka na Europę po wyborach w maju? Zresztą, kto powiedział, że zapadła ona już w uzdrawiający sen?
http://polish.ruvr.ru/2014_02_12/Europa-Czy-istnieje-zycie-po-smierci/
Belka: w strefie euro łatwiej bronić swych interesów
była w strefie euro - ocenia prezes Narodowego Banku Polskiego Marek
Belka.
Polityk SPD: Przyjmując Polskę do NATO, złamaliśmy obietnicę daną Rosji. Nie demonizujemy Putina
Jeden z byłych czołowych ideologów niemieckiej partii SPD, Erhard
Eppler, zarzucił we wtorek Zachodowi, że przyjmując Polskę i Czechy do
NATO, złamał obietnicę daną Rosji po zakończeniu zimnej wojny;
zaapelował, by nie demonizować Władimira Putina.
Zbigniew Brzeziński: Agresywne działania Rosji to dowód jej słabości, a nie siły
- Łatwo wieszać psy na NATO. Ale to do niczego nie
prowadzi - mówi Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta USA Jimmy'ego
Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego.
Zwraca Pan uwagę na
kwestię finansową, ale mamy jeszcze doświadczenia historyczne. Czy
Polska nie powinna się z tego względu obawiać wzrostu potęgi militarnej
zachodniego sąsiada? Według Pana współczesne Niemcy nie mają nic wspólnego z III Rzeszą?
Czasy się zmieniły. Proszę spojrzeć na siłę powiązań między
państwami europejskimi w ramach istniejących struktur międzynarodowych
czy na siłę więzi łączących Niemcy z Polską albo Berlin z Paryżem. To
wszystko najlepiej pokazuje, jak bardzo Niemcy się zmieniły od lat 30. i
40. XX wieku. Nie patrzmy na ten kraj tylko przez pryzmat bolesnej,
wszystkim znanej historii. Trzeba patrzeć naprzód i zastanawiać się, czy
Europa może być stabilnym, bezpiecznym kontynentem bez wyraźnej
obecności Niemiec.
Zysk Bundesbanku wzrósł siedmiokrotnie
Bundesbank miał 4,6 mld EUR zysku w 2013 roku. Rok wcześniej wynosił on tylko 664 mln EUR.
Cameron: Stany Zjednoczone Europy to nie dla nas
nie dla nas - napisał w tygodniku "Sunday Telegraph" premier David
Cameron. Zarysował też najważniejsze dziedziny wspólnej polityki
europejskiej, w których Londyn będzie dążył do zmian.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
165. Po Krymie Władimir Putin
Po Krymie Władimir Putin przejmie wschodnią Ukrainę, ponieważ przemawia za tym geografia, ekonomia i względy praktyczne. Jest to tańsze niż kosztowne inwestycje w infrastrukturę - argumentuje w piśmie "The New Republic" ekspertka ds. Rosji Julia Ioffe.
Według niej Rosjanie, przejmujący władzę na Krymie, zechcą się zabezpieczyć przed odcięciem im wody, gazu i elektryczności przez władze Ukrainy, których półwysep sam nie ma i nie produkuje.
Ioffe twierdzi, że sobotni incydent z przejęciem gazowej stacji rozdzielczej w miejscowości Striłkowe na Mierzei Arabackiej przez kilkudziesięcioosobową rosyjską grupę desantową wpisuje się w technikę zajmowania Krymu - żołnierze w mundurach bez insygniów przylecieli śmigłowcem.
W niedzielę rano nowy prorosyjski premier Krymu Siergiej Aksjonow zaapelował do Rosji o wysłanie czarnomorskiej floty dla ochrony stacji.
- Dlaczego Aksjonow apeluje do Moskwy, by zabezpieczyła Striłkowe? Dlatego że od czasu rosyjskiej nie-inwazji Krymu, półwysep doświadczał przerw w dostawach prądu i Kijów groził odcięciem go od dostaw energii, gazu i wody, co biorąc pod uwagę geografię nie jest zbyt trudne - tłumaczy.
Według Ioffe geografia, ekonomia i względy praktyczne przemawiają za przejęciem przez Rosjan terenu na północ i wschód od Przesmyku Perekopskiego łączącego Krym z obwodem chersońskim na Ukrainie i małych wysepek na wschód od niego. - No, a gdy już się jest w Chersoniu, to dlaczego od razu nie przejąć całej wschodniej Ukrainy z jej kopalniami węgla i hutami? - ironizuje ekspertka.
Alternatywą byłyby kosztowne inwestycje: budowa mostu przez zatokę Kerczu oddzielającą Krym od rosyjskiego regionu Krasnodaru, przeciągnięcie gazociągu bądź dowożenie niezbędnych dostaw statkami.
- Putin pokazał, że na serio podchodzi do użycia siły, nie tylko na Krymie, ale także na Ukrainie właściwej. Jak dotąd korzystał z niej tam głównie dla zwiezienia autobusami chuliganów, by aranżowali oddolne prorosyjskie protesty. Ale nie ulega wątpliwości, że przymierza się on również do przejęcia wschodniej Ukrainy - stwierdziła Ioffe.
- W sobotę, w dwa tygodnie po upoważnieniu do użycia siły wydanym na wniosek Putina przez Radę Federacji, rosyjski MSZ przygotowywał grunt do takiego kroku, ogłaszając, że został zasypany prośbami od ludzi z całej wschodniej Ukrainy zwracającymi się do Rosji o ochronę ludności cywilnej przed faszystami z zachodniej Ukrainy. Ale takie wnioski są tylko pretekstem nie powodem. Putin tym razem zadziała z pragmatyzmu i z konieczności - argumentuje Ioffe.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,tit...wiadomosc.html
Były prezydent Związku Radzieckiego Michaił Gorbaczow uważa, że groźba wprowadzenia sankcji wobec Rosji za referendum na Krymie jest bezprawna.
„Dla wprowadzenia sankcji powinny być bardzo poważne przyczyny. Wyrażenie woli przez naród Krymu, a także możliwość przyłączenia autonomii do Rosji w charakterze podmiotu nie daje no to prawa” – powiedział Michaił Gorbaczow.
Zdaniem Gorbaczowa referendum zakończyło się pomyślnie i spełniło oczekiwania mieszkańców Krymu.
„Jeśli wcześniej Krym został przyłączony do Ukrainy na podstawie radzieckiego ustawodawstwa, bez zgody narodu, to teraz sam naród postanowił naprawić ten błąd. Należy to przyjąć, a nie wprowadzać sankcje” – powiedział Gorbaczow.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_03_17/Gorbaczow-poparl-przylaczenie-Krym...
Weneccy separatyści
Wenecja chce być jak Krym. Właśnie głosuje oderwanie od Włoch. Rzym tego nie uzna
Wenecja głosuje w referendum nad oderwaniem od Włoch. Ponad dwie trzecie mieszkańców jest za, ale Rzym już zapowiedział, że nie uzna wyniku głosowania.
Głosowanie nad oderwaniem Wenecji i otaczających miasto terenów rozpoczęła się 16 marca, tego samego dnia, co referendum na Krymie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
166. Analityk: kryzys ukraiński to początek niemiecko-rosyjskiej Euro
Analityk: kryzys ukraiński to początek niemiecko-rosyjskiej Europy
fot. REUTERS/Alexander Demianchuk
Zdaniem Mitchella A. Orenstein'a analityka Foreign Affairs, ukraiński kryzys ukazał poważne przemiany mające miejsce w Europie. Ich istotą jest powstanie Europy opierającej się na nowych zasadach - Europy niemiecko-rosyjskiej. Stworzony po II Wojnie Światowej model Europy niemiecko-francuskiej mający na celu pogodzenie tych dwóch odwiecznych rywali odchodzi do lamusa. Autor jest dyrektorem Instytutu Nauk Politycznych Northeastern University w Bostonie.
Fakt, że Rosja stanęła na przeszkodzie stowarzyszeniu Ukrainy z UE świadczy paradoksalnie o potężnym wpływie jaki ten kraj ma na sprawy Europy. Rosyjski plan obejmuje stworzenie Euroazjatyckiego bloku, który stanowiłby przeciwwagę dla Ukrainy. Niemcy okazują się jedynym krajem, który jest w stanie te plany udaremnić albo...współpracować z ich twórcami. Fundamentem dobrych stosunków niemiecko-rosyjskich, podobnie jak niemiecko-francuskich paradoksalnie jest wzajemna wrogość w przeszłości. W tym przypadku chodzi tu głównie o II Wojnę Światową, podczas której Niemcy i Związek Radziecki stoczyli wiele krwawych walk - począwszy od ataku wojsk III Rzeszy na Rosję, po zajęcie Berlina.
Aby ta sytuacja się nie powtórzyła, Niemcy i Rosjanie zdecydowali się po 1991 r. na silną współpracę. Niemcy zaoferowali Rosji pomoc technologiczno-gospodarczą, a Rosjanie zaoferowali Niemcom dostęp do swojego gazu na preferencyjnych warunkach. Symbolicznym dowodem tej współpracy było zatrudnienie odchodzącego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera na dobrze płatnej posadzie w Gazpromie w 2005 r.
Gospodarcze relacje między Rosją, a Niemcami są nadal silne. Rosja jest 11 największym rynkiem dla niemieckiego eksportu. Niemcy sprzedają Rosjanom drogie i specjalistyczne towary i usługi takie jak ekspertyzy. Z kolei Rosjanie oferują Niemcom gaz i benzynę. Powiązania między tymi krajami sprawiają, że w przypadku nałożenia przez Zachód sankcji gospodarczych i rosyjskiej odpowiedzi na nie to Niemcy będą nimi bardziej dotknięte, niż inne unijne potęgi.
Źródło: foreignaffairs.com
Read more: http://www.pch24.pl/analityk--kryzys-ukrainski-to-poczatek-niemiecko-ros...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
167. Niezmienna twarz Rosji
Niezmienna twarz Rosji
Dziś Rosja śmieje się całemu światu w twarz. „Delegacja ukraińska
nie chce przylecieć na rozmowy? Do Smoleńska, na przykład. Pogoda
dobra. Mgła”– taki wpis zamieścił na Twitterze Antoni
Korobkow-Zemlianskij. To człowiek bliski Putinowi, jeden z członków
powołanej w 2005 roku Federalnej Izby Społecznej, której celem jest, jak
głosi ustawa Dumy, „współdziałanie obywateli Federacji Rosyjskiej z
organami samorządu lokalnego w celu uwzględniania potrzeb i interesów
obywateli Federacji Rosyjskiej” dla m.in. „zapewnienia bezpieczeństwa
narodowego”.
Wpis zniknął szybko, ale był dostępny tak długo, by przeczytali go i
Polacy, i Ukraińcy. Niby szczególik, ale ważny. Mogą sobie prezydent i
premier III RP pokrzykiwać, że agresja, że łamanie prawa
międzynarodowego, że sankcje, że umacniamy wschodnią granicę (choć nie
mamy czym). Tymczasem Rosja otwarcie szydzi: „Ukraińcy, lećcie do
Smoleńska…”.
„Za Majdanem stoją Polacy”
Tak to właśnie przy okazji agresji wobec Ukrainy i Krymu Moskwa
wciąga w orbitę konfliktu Polskę. „Zaproszenie” na Twitterze, drwiące ze
śmierci członków polskiej delegacji na obchody 70. rocznicy zbrodni
katyńskiej na smoleńskim lotnisku w 2010 roku, wpisuje się w
propagandową falę ataków na nasz kraj. Od początku marca Putin i
związane z nim media głównego nurtu powtarzają, że za plecami ludzi z
Majdanu stała Polska. Na konferencji prasowej Putin ogłosił, że Polacy
„szkolili ukraińskich terrorystów” z Kijowa. „Przygotowywano ich w
specjalnych bazach na sąsiednich terytoriach na Litwie i w Polsce, ale
również na samej Ukrainie. Trenowali ich przez dłuższy czas
instruktorzy, działali w sposób zorganizowany, dysponowali dobrymi
środkami łączności. Operowali jak specnaz” – powiedział.
Kilka dni później tę samą informację powtórzyła telewizja państwowa
Rossija, powołując się na byłego szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy z
czasów Janukowycza, Ołeksandra Jakymenkę, który zapadł się pod ziemię
wraz ze swoim mocodawcą jeszcze pod koniec lutego. Kiedy i gdzie
dziennikarze rosyjscy spotkali się z Jakymenką – nie podano. Jakymenko
posunął się do insynuacji, że w czasie wydarzeń w Kijowie „rozkazy
wydawano albo z Ambasady USA albo z Ambasady Unii Europejskiej” i
wymienił z nazwiska Jana Tombińskiego, „obywatela Polski”, obecnie
ambasadora UE na Ukrainie. Padły mocne sformułowania: „USA wybrały
Polskę na pośrednika w ukraińskim przewrocie”, „Rola Polski w tym, że
doszło do przewrotu wojskowego, była nieoceniona”, „Polska we śnie i na
jawie chce odbudować swoje pozycje, chce odbudować dawną
Rzeczpospolitą”.
Nowe kłamstwo katyńskie i rosyjskie manewry
Niepodobna uznać za przypadkowe ostatnie wypowiedzi Rosji na temat
zbrodni katyńskiej. „Komsomolskaja Prawda”, tuba propagandowa Władimira
Putina, zaprzeczyła 12 marca faktom potwierdzonym przez Rosję na
początku lat 90., za prezydentury Borysa Jelcyna. NKWD nie wymordowało
wiosną 1940 roku z rozkazu Stalina ponad 22 tysięcy polskich oficerów –
twierdzi gazeta. Nic to, że strona polska dostała od Jelcyna kopię
dokumentu podpisanego przez członków politbiura WKP(b), w którym Beria
proponuje rozstrzelanie jeńców wojennych z obozów w Kozielsku,
Starobielsku i Ostaszkowie oraz cywilów i wojskowych z więzień na
wschodnich ziemiach II RP, okupowanych przez Sowiety po 17 września 1939
roku; nieważne, że znana jest szeroka dokumentacja tej zbrodni, a nawet
nazwiska wielu katów. Po tej rewelacji gazeta koncentruje się na
Miednoje, miejscu pochówku ponad sześciu tysięcy oficerów, głównie
KOP-u, Policji Państwowej i żandarmerii z obozu ostaszkowskiego,
wymordowanych w ówczesnym Kalininie (dzisiaj Twer) i konstatuje: „Czas
uznać Miednoje za skonstruowany z talentem polityczny mit”.
Na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje, otwartym w 2000 roku,
spoczywają, według gazety, „radzieccy wrogowie narodu”, krasnoarmiejcy
zmarli w czasie II wojny światowej w okolicznych szpitalach i najwyżej
300 obywateli II RP z obozu w Ostaszkowie. „Komsomolskaja Prawda”
zarzuca Polakom, że podczas ekshumacji prowadzonej w 1991 roku
podrzucili przedmioty przywiezione z Warszawy, żeby udowodnić, że są tam
pochowani Polacy rozstrzelani w 1940 roku, w tym „doskonale zachowaną
gazetę z maja 1940 roku”.
Ten sam dziennik wsławił się w ostatnich latach podawaniem różnych
wersji wydarzeń, zawsze kłamliwych. Raz negował sowiecką
odpowiedzialność za zbrodnię katyńską i wskrzeszał wersję z czasów
komunistycznych, według której Polaków wymordowali Niemcy w 1941 roku,
kiedy indziej twierdził, że zamordowani na mocy decyzji politbiura
WKP(b) nie byli oficerami, a „strażnikami więziennymi, którzy splamili
się unicestwieniem jeńców-czerwonoarmistów w latach 1920-1921”.
Słowom towarzyszą czyny, by wspomnieć bodaj manewry urządzane od 2009
roku, a wśród nich te pod kryptonimem „Zapad 2009” i „Zapad 2013”,
podczas których ćwiczono symulowany atak nuklearny na Polskę, stłumienie
powstania mniejszości polskiej na Białorusi, napaść na państwa
bałtyckie. Ostatnio, już podczas krwawych wydarzeń na Ukrainie, w
obwodzie królewieckim (kaliningradzkim) Flota Bałtycka wyszła w morze –
zaczęły się niezapowiedziane ćwiczenia. Od 15 marca trwa – jak podaje
ministerstwo obrony Białorusi – „drugi etap sprawdzania gotowości
bojowej sił zbrojnych kraju i regionalnego systemu obrony powietrznej
Rosji i Białorusi”.
Odbudować „naród radziecki”
Putin podnosi rękę na Ukrainę „w obronie Rosjan” przed „faszystami” z
Kijowa, a Zachód przeciera oczy ze zdumienia i grzmi oburzony,
powtarzając jak mantrę zapowiedzi sankcji ekonomicznych. Zupełnie jak w
scenie operowej, kiedy chór śpiewa: „Ach, śpieszmy się, śpieszmy”, i ani
drgnie z miejsca. Taką właśnie operową konwencję przyjął Zachód wobec
rosyjskiego zagrożenia. Pogrozi, podeśle kilkanaście samolotów do Polski
i na Litwę, przeprowadzi „rozmowy dyplomatyczne”… Co się stanie, gdy
Krym nie zaspokoi apetytów Moskwy? Nadejdzie kolej na ostateczną
rozprawę z Ukrainą. A potem, by zacytować powracające wciąż jak echo
słowa Lecha Kaczyńskiego, „państwa bałtyckie, a później może i czas na
Polskę”.
Co jeszcze musi się wydarzyć, by stało się jasne, że celem Rosji jest
podbój? Zachód wierzył przez lata, że epoka wojen klasycznych
przeminęła, że Moskwa ma „inne instrumenty” do zdobywania wpływów.
Mówiono wiele i z przekonaniem o ekonomicznej ekspansji, która istotnie
postępowała w sposób widoczny, zakładając, że to Putinowi wystarczy. Po
co miałby rozpętywać konflikt grożący wybuchem zbrojnym, skoro może
osiągnąć to samo, nie zajmując cudzych terytoriów?
Wypowiedź Putina z 2004 roku, że upadek Związku Sowieckiego był
„ogólnonarodową tragedią”, wzmocniona rok później słowami: „rozpad ZSRR
był największą tragedią XX wieku”, nie dała Zachodowi do myślenia – obie
potraktowano jako część kampanii propagandowej na użytek Rosjan. A gdy w
2012 roku przekonywał: „W czasach radzieckich robiono wiele niedobrych
rzeczy, lecz i dużo dobrego wymyślono. Na przykład było takie określenie
– naród radziecki, nowa wspólnota historyczna”, i uznał, że byłoby
świetnie, gdyby ktoś zaproponował „coś podobnego w nowych warunkach”, bo
„termin ’naród radziecki’ był czynnikiem silnie konsolidującym”,
komentowano jego wystąpienie jako wyraz „nostalgii za czasami potęgi”.
Politykom zachodnim nie zapaliła się w głowach czerwona lampka
ostrzegawcza – wygodniej im było pomijać nie tylko sygnały, lecz i
otwarte zapowiedzi imperialnych poczynań Kremla.
Zachód nie chciał wiedzieć
Nie pamiętano, bo nie chciano pamiętać, że dawny pułkownik KGB swoją
drogę na Kreml usłał trupami. Do sierpnia 1999 roku był szefem
Federalnej Służby Bezpieczeństwa, kontynuatorki KGB i NKWD. To jego
ludzie zorganizowali jesienią 1999 roku, gdy był już premierem, operację
„Hiroszima”: serię zamachów bombowych w Dagestanie, Moskwie i
Wołgodońsku. W powietrze wylatywały bloki mieszkalne, ginęło setki
obywateli rosyjskich – a wszystko po to, by stary kagiebista mógł
zdestabilizować wewnętrzną sytuację w Rosji, zrzucić winę za ofiary na
Czeczeńców i wysłać przeciwko nim czołgi.
A prawda była znana m.in. dzięki Aleksandrowi Litwinience,
funkcjonariuszowi FSB, który przeprowadził na własną rękę śledztwo. Za
swój upór w dociekaniu prawdy zapłacił śmiercią, bo choć jego ucieczka
do Wielkiej Brytanii w 2001 roku się powiodła, zmarł w 2006 roku
napromieniowany przez rosyjskie służby radioaktywnym polonem. Głosu
człowieka, który zdemaskował putinowskie metody, nikt nie chciał
słuchać. A nawet jeśli służby zachodnie zdawały sobie sprawę, że na
czele Rosji stanął bandyta – co mogło z tego wyniknąć przy całkowitej
bierności polityków i społeczeństw?
Putin nie jest przywódcą sowieckim w stylu Chruszczowa, nie wali
butem ze złości na Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych. Zbudował
swój wizerunek człowieka silnego, a przy tym wrażliwego: rzekę
syberyjską wpław przepłynie, ale i uśpionego tygrysa za uchem podrapie. W
2011 roku zaproszone przez niego do Sankt Petersburga na koncert
charytatywny gwiazdy Hollywood, m.in. Sharon Stone, Alain Delon, Monica
Bellucci i Mickey Rourke, nie posiadały się z zachwytu, gdy zaśpiewał
dla nich piosenkę „Blueberry Hill”.
Teraz świat krzyczy, że to bandyta. Czy wcześniej był ślepy? Nie – po
prostu robił z Rosją, postrzeganą jako stabilny partner, interesy idące
w setki miliardów dolarów. Także Ukraina była dla Unii Europejskiej
kąskiem wartym połknięcia. Politycy zachodni muszą się poza tym liczyć z
własnym elektoratem, który odkrył „nowe” oblicze Rosji – dla nas stare i
niezmienne od wieków.
Nagle wszystko się rozsypało… Przez tego „złego” Putina, który przedzierzgnął się nagle z doktora Jekylla w pana Hyde’a.
Anna Zechenter
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
168. Co dalej z polityką
Co
dalej z polityką zagraniczną Polski? Sikorski apeluje o przyjęcie euro i
deklaruje: "Nie damy się szantażować ani entuzjastom, ani
kapitulantom!"
"Skoro pan cofa się aż do powstania styczniowego, wystarczy
przypomnieć, jakie decyzje zostały wtedy podjęte: 6 tys. zapaleńców z
dubeltówkami rzuciło się na uzbrojoną po zęby 100-tysięczną armię. I
trzeba pamiętać, jak owe rządy młodzików skończyły się dla substancji
narodowej".
Grzegorz
Bierecki punktuje Dariusza Rosatiego: "Mieliśmy ostatnio przerwę w
rozumieniu Rosji. Te uściski, te rozmowy o przyjaciołach Rosjanach..."
"To wielkie zwycięstwo Moskwy, ale to się już kończy. **Putin ma
ostatnie dwa lata, żeby zdobyć kolejne terytoria, by mieć szanse
utrzymać dłużej ten kraj".
Szkoda, że o swoich przemyśleniach dotyczących Putina Rosati
nie powiedział kolegom z partii. A oni zapewne posłuchaliby. Przecież
Rosati zna świetnie świat, z którego wywodzi się Putin.
Dariusz Rosati przyznał jednak, że było coś nowego w wypowiedzi Putina.
-- tłumaczył polityk
Grzegorz Bierecki odnosząc się do słów Rosatiego wskazał, że to
zaskakujące słowa w ustach przedstawiciela polskiego establishmentu.
– tłumaczył senator PiS.
Prowadzącą rozmowę wyraźnie zdziwił ton jego wypowiedzi. To Barack Obama też był nieświadomy? - pytała.
– dodał Bierecki.
Dariusz Rosati uznał – zdaje się słusznie – wypowiedź przedmówcy za krytykę pod adresem rządu PO. Jednak w jego ocenie jest ona nieuprawniona.
-- tłumaczył Rosati, przyznając niemal wprost, że Platforma
Obywatelska politykę zbliżenia z Putinem realizowała z pełną
świadomością, że igra z człowiekiem niebezpiecznym.
W ocenie polityka PO Polska skorzystała na takich kontaktach z Rosją.
-- wskazuje.
Grzegorz Bierecki pytany o sankcje, jakimi dotknięta może być Rosja
tłumaczy, że znacznie ważniejsze jest doprowadzenie do korekty cen
surowców na światowych rynkach.
-- tłumaczył Bierecki.
Szefowie MSZ Rosji i Niemiec omówili możliwość umieszczenia na Ukrainie
misji OBWE
Czytaj dalej:
http://polish.ruvr.ru/news/2014_03_19/Szefowie-MSZ-Rosji-i-Niemiec-omowi...
Sytuację
na Ukrainie, w tym możliwość rozmieszczenia tam misji obserwacyjnej
Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), omówili w
rozmowie telefonicznej szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow i minister spraw
zagranicznych Niemiec, Frank-WalterSteinmeier– poinformowano dziś w
rosyjskim MSZ.
Rozmowa telefoniczna odbyła się z inicjatywy strony niemieckiej.
Janusz Szewczak
To
banki, a nie symboliczne sankcje polityków mogą dziś zatrzymać Rosję.
Klucz do pokoju w Europie leży dziś w sejfach Goldman Sachs, Morgan
Stanley i Deutsche Bank
Właśnie na hipokryzję i cynizm europejskich polityków i zwykłą bufonadę oraz niczym niepohamowaną chciwość bankierów liczy Rosja
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
169. Polacy w USA rozmawiali m.in.
Polacy w USA rozmawiali m.in. o Ukrainie oraz bezpieczeństwie
do 10. rundy Polsko-Amerykańskiego Dialogu
Strategicznego.18 marca w Waszyngtonie doszło do spotkania polskiej delegacji pod
przewodnictwem Bogusława Winida z asystent sekretarza stanu ds. Europy
i Eurazji, Wiktorią Nuland, Jak informuje MSZ. Rozmowy koncentrowały się
na kwestiach polsko-amerykańskiej współpracy i relacjach
transatlantyckich. Ponadto, przedstawiciele MSZ i departamentu stanu
poruszyli kwestie związane z sytuacją w Afganistanie, Syrii i Republice
Środkowoafrykańskiej, jak również skupili się na bliskowschodnim
procesie pokojowym. Omówiono bieżące wydarzenia w Egipcie i relacje
z Iranem. Politycy rozmawiali też o przygotowaniach do zbliżających się
szczytów NATO i UE-USA, jak również o trwających negocjacjach
transatlantyckiego układu o Partnerstwie na rzecz handlu i inwestycji
(TTIP). Przedstawiciele polskiej delegacji poruszyli też kwestię
włączenia Polski do amerykańskiego ruchu bezwizowego (VWP).
-----------------------
„Rosja odzyska Alaskę, Finlandię i Polskę”
Przedstawiciel Federacji Rosyjskiej w Radzie Europy Roman Kokoriew na swojej stronie w serwisie Facebook zapowiada, że w skład Rosji „powróci” niedługo Mołdawia, Ukraina, pozostałe republiki ZSRR, a także Finlandia i Polska!
Pełny zapis wypowiedzi przedstawiciela Rosji w Radzie Europy znajduje się na stronie obozrevatel.com
http://www.kresy.pl/wydarzenia,rosja?zobacz/rosja-odzyska-alaske-finland...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
170. Putin jak Wałęsa :)
Putin: Rosja opowiada się za centralną rolą ONZ na świecie
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_03_20/Putin-Rosja-opowiada-sie-za-centra...
Rosja zawsze opowiadała się za centralną rolą ONZ w sprawach światowych – powiedział prezydent Rosji Władimir Putin na spotkaniu z sekretarzem generalnym organizacji, Ban Ki-moonem, w Moskwie.
„My jako państwo będące jednym z założycieli ONZ nieustannie i konsekwentnie popieraliśmy centralną rolę ONZ w sprawach międzynarodowych i doceniamy Wasze wysiłki wkładane w rozwiązywanie obecnych kryzysów na świecie, rolę pozytywną i bardzo skuteczną” – podkreślił Putin.
Ban Ki-moon spotkał się wcześniej z ministrem spraw zagranicznych Rosji, Siergiejem Ławrowem.
Za główny cel rozmów sekretarz generalny ONZ stawia nawiązanie bezpośredniego dialogu między Rosją i Ukrainą.
MSZ RPA: kończy się era dominacji Zachodu
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_03_20/MSZ-RPA-konczy-sie-era-dominacji-Z...
Republika Południowej Afryki, która ubiega się o stałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, uważa, że era dominacji Zachodu na światowej scenie kończy się – powiedział dziś wiceminister spraw zagranicznych RPA Ebrahim Ebrahim.
Jego zdaniem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ powinny być reprezentowane jako stali członkowie państwa Afryki i Ameryki Łacińskiej.
"Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna zostać wyprowadzona z paraliżu spowodowanego przez geopolityczne interesy niektórych państw. Jednostronne działania i przewaga militarna nie sprzyjają utrzymaniu stabilności" – stwierdził przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Południowej Afryki.
Manifest rewolucji postnarodowej
KTO I JAK NISZCZY DZIŚ PAŃSTWA NARODOWE – ukazuje dr Aldona Ciborowska
Kolejna fala socjalistycznej rewolucji, która
ostatnio ogłasza siebie jako postnarodową, jak bezwonny narkotyk od
kilkudziesięciu lat podporządkowuje sobie instytucje, państwa i
sumienia.
Z jakiegoś powodu w „Manifeście rewolucji postnarodowej. Dla
Europy!”, ogłoszonym w 2012 roku, jej „scenarzyści” ujawniają cel i plan
działania – chcą znieść suwerenność państw, podporządkować Europę euro,
sfederować ją, wyznaczać ścieżki globalizacji i dążyć do stworzenia
rządu światowego. Uzgadniają, że ich religią jest tzw. wolność.
A przecież – podążając za analizami Marguerite A. Peeters – rewolucja
kulturowa już się dokonała, co oznacza, że zglobalizowano apostazję
Zachodu – innymi słowy, że tej „akcji” w pewnym momencie już nadano
kierunek, że ma ona ideowy kształt – neosocjalistycznego
internacjonalizmu, uruchomionego przez ONZ-owskie konferencje lat 90. XX
wieku, które mówią o zarządzaniu globalnym. Czemu więc służy ów
„Manifest” jakoby wzywający Europę do działania – czy ma on tylko
wywołać reakcję przywiązanych do prawa narodów o samostanowieniu, by
następnie ich reakcję zagospodarować zgodnie z ustalonym z góry planem?
W grze nie ma braci
Tymczasem „Manifest” powinien być czytany ostrożnie, z
doświadczeniem, że neosocjaliści jako rewolucjoniści są ludźmi gier o
władzę, że w lukrze obietnic podsuwają przemoc kłamstwa, że
realistycznemu oglądowi rzeczywistości przeciwstawiają opis spreparowany
przez nich z szatańską konsekwencją, że ośmieszają wolność polegającą
na poszukiwaniu prawdy rozumianej jako zgodność sądów z rzeczywistością
oraz wolność wyboru dobra moralnego, by ubóstwić tzw. wolność, czyli
swawolę tworzenia nowych utopii oderwanych od prawdy jako prawdy i dobra
jako dobra (por. R. Rorty). Tutaj celem jest władza, metodą – gra, w
grze – prowokacja i zagospodarowanie reakcji na nią.
W Polsce zaangażowanie w realizację zadań ideologów rewolucji nowej
lewicy jest rozpoznawalne w wypowiedziach, w działaniach polityków, w
publikacjach takich jak np. „Powstań Europo. Manifest rewolucji
postnarodowej”, której polską wersję – „Dla Europy!” Ruch Palikota w
2012 roku opatrzył swoim logo, swoimi kolorami oraz słowem wstępnym
swojego przewodniczącego („Do dzieła”), który pisze: „(…) Daniel Cohn
Bendit i Guy Verhofstadt napisali książkę ’Dla Europy’. Pierwszy jest
legendarnym przywódcą rebelii francuskich i europejskich studentów z
1968 roku, a dziś szefem frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim.
Drugi przez prawie dekadę był premierem Belgii, a od 2009 roku kieruje w
PE trzecią co do wielkości frakcją ALDE, zrzeszającą demokratów i
liberałów. Wspólnie wyliczają wszystkie ekonomiczne, społeczne,
kulturowe i polityczne powody, dla których powstać powinno europejskie
państwo, powody, dla których potrzebna nam jest głębsza integracja.
Robią to z pozycji obrońców wolności – tej odwiecznej wartości
jednoczącej Europejczyków, naszej jedynej wspólnej religii! Podzielam
ich punkt widzenia. Europa musi się zintegrować. (…) Zjednoczenie Europy
uwalnia Polskę z przekleństwa mapy, ponieważ oznacza, że mapa zostanie
narysowana na nowo”.
Podwójne dno
Uwaga czytelnika „Manifestu” zostaje nakierowana na myślenie, że – po
pierwsze – istotą problemu Europy jest jej słabość i niekonkurencyjność
gospodarcza w porównaniu do przyszłych nowych potęg gospodarczych i
związana z tym perspektywa marginalizacji Europy; po drugie – sugestia,
że metodą zaradzenia „zagrożeniu” jest usunięcie przeszkód dla dobrobytu
Europy, takich jak granice polityczne, suwerenność rządów, narodowa
racja stanu, niechęć do federacji europejskiej.
Ostrożna lektura „Manifestu” ukazuje istnienie drugiego dna tego
planu, w którym większość ma podążać za scenariuszem, gdzie role już
zostały rozpisane, czas, miejsce, metodę i prawdziwy cel znają tylko
„scenarzyści”. Oni „sugerują zagrożenia” i „podsuwają rozwiązania”,
sprawują pełną kontrolę nad powstaniem, przebiegiem i skutkami wydarzeń.
Wywołują bodziec i zagospodarowują reakcję. Z jednej strony, mówią o
konkurencyjności Europy w relacji do wielkich gospodarek, z drugiej – o
konieczności globalizacji.
Atak czołowy – wzmocnienie eurobóstwa
Nazywając się postnarodowcami, neosocjaliści piszą, że na niechęć
państw narodowych wobec federalnej Europy chcą odpowiedzieć rezygnacją z
polityki „malutkich kroczków” (z jakiegoś powodu ujawniają, że taka
istnieje).
Postulują „atak czołowy” na państwo narodowe, które dla nich jest
„kulą u nogi”, zagrożeniem! Gwarancją realizacji projektu jest najpierw
wspólna waluta euro – „nie ma rozwiązania pośredniego” (s.21) – oraz
globalizacja. „Wspólna waluta europejska jest realna, tylko jeżeli
ustanowimy Unię federalną, opartą na Rządzie Europejskim, który będzie
ustalał politykę gospodarczą, budżetową i fiskalną i będzie w stanie
narzucać zasady wszystkim państwom członkowskim strefy euro” (s. 32)
(państwa członkowskie – „potencjalni grzesznicy” strefy euro, s. 34).
„Wkrótce państwa członkowskie będą musiały wprowadzić do swoich
konstytucji złotą zasadę, która zmusi je do trzymania w ryzach swoich
budżetów” (s. 36).
Analiza „Manifestu” ukazuje, że wzmocnienie euro ma być osią,
szkieletem, centrum działań służącym dekompozycji Europy państw
narodowych, ale tylko etapem prowadzącym do następnego, który ma
doprowadzić do dokonania zjednoczenia politycznego i gospodarczego w
zakresie gospodarki i finansów. Chodzi o sfinalizowanie globalizacji.
Stworzenie rządu światowego
Autorzy postulują stworzenie rządu światowego. Przekonują o
„zagrożeniu” dla Europy zbliżającym się ze strony gospodarek Chin,
Indii, Stanów Zjednoczonych, Japonii, Brazylii, Rosji, Meksyku,
Indonezji – nowego G8, z którymi Europa może konkurować, jeżeli wzmocni
euro, co jest możliwe – jak piszą –tylko w federacji europejskiej
(„rozwiązanie”).
Tym sposobem autorzy „Manifestu” przesuwają punkt ciężkości działań,
który powinien być przeznaczony dla godności osoby, relacji naturalnych,
państw suwerennych, na wzmacnianie waluty euro i globalizację
mentalności ekologicznej („zrównoważony rozwój”) i odwracają porządek
rzeczy.
Taki „ruch” jako „ruch” ma być nieustannym stawaniem się, „procesem” i
jako nieustanny „ruch” ma cementować nową rewolucję, która ogłasza
siebie jako postnarodową – by w rzeczywistości być antytożsamościowym,
totalitarnym projektem skierowanym przeciwko osobie, sumieniu
wybierającemu moralne dobro, prawu naturalnemu i naturalnym wspólnotom –
ma być tzw. wolnością budowania coraz to nowych utopii.
W praktyce chodzi o globalizację utopii zachodniej apostazji, w
której nie ma ani prawdziwego Boga, ani człowieka, ani prawa, ani
edukacji, ani kultury, ani rzeczywistości. W Polsce o przygotowanie
gruntu dla kolejnej rewolucji zadbali jej działacze, działo się to przed
tzw. transformacją i w jej trakcie (np. R.Kalisz: „Art. 18 [Konstytucji
RP] jest tak sformułowany, aby w przyszłości można było wprowadzić inne
związki niż małżeństwa, które nie miałyby charakteru związku kobiety i
mężczyzny. Wiem to, bo sam o to zadbałem”, „Gazeta Wyborcza”, 21.01.2013
r.).
Powstaje pytanie, czy rząd światowy ma dopiero powstać. Przecież –
jak widać – marsz rewolucji kulturowej przez instytucje światowe nie był
jakby gwałtowną „erupcją”, lecz systematycznie przeprowadzanym planem –
z własnym językiem i nową globalną etyką (antyetyką) i miał swoich
„niewolników”.
W tym kontekście nie jest wykluczone, że publikacja „Manifestu” jest
jedynie bodźcem skierowanym na wywołanie oczekiwanej reakcji, która ma
być zagospodarowana przez samych neomarksistów.
„Manifest” wskazuje na ideowe źródła swojej myśli: „Idźmy drogą
pionierów myślenia europejskiego. Wynalazców, pisarzy, podróżników.
Wielu kreatywnych ludzi – mężczyzn i kobiet, którzy inspirowali ludzkość
przez ostatnie 500 lat” (s. 59), czyli na reformację, w której –
podążając za analizami ks. prof. Tadeusz Guza –dokonała się najpierw
rewolucja religijna, potem rewolucja w myśleniu, i rewolucje polityczne,
począwszy od rewolucji francuskiej w 1789 r., przez rewolucję
bolszewicką, socjalizmu narodowego, do rewolucji kulturowej naszych dni,
która już się dokonała (M.A. Peeters).
Radykalny wstrząs
„Tylko Europa postnarodowa jest w stanie zapewnić utrwalenie naszych ideałów wolności, równości i braterstwa” (s. 29).
Autorzy „Manifestu” piszą: „Trzeba powtarzać, że nie ma powodów, by
obawiać się globalizacji (…) musimy mieć na nią wpływ, kierować nią i
rozwijać ją oraz nadać jej ekologiczny i polityczny wymiar (…) musimy
stworzyć globalizację społeczną, ekologiczną i polityczną obok
globalizacji komercyjnej i finansowej” (s. 24).
„To, czego potrzebujemy, to prawdziwa rewolucja. Ustanowienie
prawdziwie federalnej Unii z ponadnarodowymi instytucjami europejskimi.
Instytucje unijne posiadające uprawnienia do ustalenia polityki
gospodarczej, budżetowej i fiskalnej dla całej strefy euro. Instytucje,
które otrzymają środki do egzekwowania przestrzeganych zasad. Bez
psujących szyki krajów członkowskich. (…) jak najszybsze przekształcenie
Komisji Europejskiej w prawdziwie europejski rząd, z ministrami
europejskimi, nazywanymi dzisiaj komisarzami” (s. 39).
„Proponujemy, aby po wyborach w 2014 r. Parlament Europejski ogłosił
się Zgromadzeniem Konstytucyjnym, w porozumieniu z Radą Ministrów, drugą
władzą ustawodawczą, i opracował projekt konstytucji europejskiej,
który nie będzie powtórką obecnych traktatów, jak to było w roku 2004”.
„Duże kraje powinny połączyć siły z głównymi organizacjami regionalnymi,
czy to z G8, G20, czyli Radą Bezpieczeństwa ONZ, czy Międzynarodowym
Funduszem Walutowym, aby objąć przywództwo w tworzeniu politycznych ram,
w których powinna się rozwijać globalizacja” (s. 25).
„Możliwe, że kryzys w strefie euro zmusi nas do wykonania jakiegoś
ruchu. Rzeczy zmieniają się tyko pod przymusem” – pisze G. Verhofstadt
(s. 125). W tym kontekście można zapytać, jak to się ma do głoszonej
przez socjalistów ich „religii wolności”.
Dr Aldona Ciborowska
Były kanclerz Niemiec broni polityki Putina
Polityk SPD skrytykował równocześnie politykę Zachodu wobec Rosji, a sankcje nazwał głupotą.Działania Putina na Krymie są całkowicie zrozumiałe - powiedział Schmidt. Stanowisko byłego kanclerza, który jest jednym z wydawców Die Zeit, ukazało się w środę na stronie internetowej tygodnika. Za możliwą
uznał rosyjską inwazję na wschodnią część Ukrainy. Jego zdaniem Zachód
popełnia jednak błąd, zachowując się tak, jakby (ta inwazja) była nieuniknionym kolejnym krokiem. To powoduje, że po stronie rosyjskiej rośnie apetyt - dodał Schmidt. Uzgodnione przez Zachód sankcje nazwał głupotą. Restrykcje gospodarcze, które też są tylko symboliczne, nie przyniosą żadnych wyników, lecz uderzą w Zachód tak samo jak w Rosjan - ostrzegł były kanclerz.Schmidt ocenił ponadto jako błąd decyzję o zawieszenie współpracy z Rosją na forum gremium G8. Byłoby idealnie, gdyby można się było teraz spotkać
- powiedział, dodając, że takie spotkanie byłoby korzystniejsze dla
pokoju niż sankcje. Zauważył, że G8 jest mniej ważne niż G20, a z tej
drugiej grupy Rosjan nie można wyprosić. Schmidt ocenił natomiast
pozytywnie politykę kanclerz Angeli Merkel wobec Rosji. Należy pochwalić panią kanclerz za ostrożność - powiedział.Helmut Schmidt kierował rządem RFN w latach
1974-1982. 95-letni polityk jest nadal osobą aktywną w życiu publicznym
Niemiec, częstym gościem programów telewizyjnych poświęconych sprawom
politycznym. Uważany jest za autorytet w sprawach polityki
międzynarodowej. Brał udział w tegorocznej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Jest jednym z wydawców Die Zeit, zaliczanego do głównych niemieckich tygodników o profilu lewicowo-liberalnym.
---------------------------------------------
"Gniew w Moskwie wypadł blado"
Obecny klub G-7, którego członków łączą podobne wartości,
symbolizuje jakby wczorajszy porządek światowy. Dobrze o tym wie
prezydent Putin. Dlatego gniew w Moskwie wypadł blado. Bez jej udziału
trudno będzie rozwikłać kwestię syryjską czy odnieść się do programu
nuklearnego w Iranie. Obecny skład jest też znakiem słabości i
bezradności Zachodu.
Rosja
nie zwróci Ukrainie Krymu. Tyle że środki, jakimi dysponuje polityka
poniżej progu militarnego, są ograniczone. Interwencja wojskowa w
stolicach europejskich nie jest brana pod uwagę, a w przypadku sankcji
gospodarczych, jeżeli miałyby Rosję zaboleć, to musiałyby być
zastosowane w pełnej rozciągłości. W efekcie wyrzucenie Rosji z klubu
G-8 jest więc niczym innym jak tylko monitem z silnym wykrzyknikiem. Nie
zrobi on wrażenia na Putinie, który puści go sobie koło uszu.
Szczerski:
„Niemcy i Rosja nie zakładają podmiotowości Europy Środkowej. Chcą
panować nad nami. I o to mogą się kłócić”.
„Wydaje się, że oferta wspólnego rozbioru Europy Wschodniej jest
nieaktualna i należy się spodziewać rywalizacji. Tak czy owak – czy to
będzie porozumienie i rozbiór Europy Wschodniej, czy też rywalizacja o
Europę Wschodnią – każdy ze scenariuszy jest dla nas negatywny”.
Rosja będzie wykluczona z prac grupy G20? Państwa BRICS po stronie Moskwy
Aneksja Krymu może doprowadzić
do częściowej izolacji Rosji na forum międzynarodowym. Moskwie
może grozić całkowite wykluczenie nie tylko z prac grupy G8, ale
również z grupy G20. Wynika tak z zapowiedzi władz Australii,
która - dość nieoczekiwanie - może odegrać kluczową rolę w
działaniach Zachodu podejmowanych przeciwko Kremlowi. Po
stronie Rosji w konflikcie z Zachodem opowiedziały się jednak
tzw. państwa BRICS, które odgrywają coraz większą rolę w
światowej gosp
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
171. W sprawie Krymu
regionalnego i była jednym z liderów integracji europejskiej.
zobacz więcej »
Do niedawna proces integracji europejskiej napędzały dwa silniki. Niemcy
odpowiedzialne były za gospodarkę, Francja odpowiadała za europejską
politykę. Gdy w Paryżu rządził Nicolas Sarkozy, a w Berlinie Angela
Merkel, Francja i Niemcy mówiły jednym głosem - do tego stopnia, że duet
ten zaczęto nazywać "Merkozy". Relacje pomiędzy krajami zmieniły się,
kiedy wybory prezydenckie we Francji w 2012 roku wygrał Francois
Hollande.
Rezygnacja z Europy?
Nastąpił zwrot w
polityce międzynarodowej kraju znad Sekwany i analitycy zaczęli
podkreślać, że Francja staje się krajem Południa, czego wyrazem miały
być lepsze relacje Paryża z Hiszpanią, czy Włochami, niż północnymi
Niemcami.
Zmiana wektora polityki zagranicznej zaczęła być
postrzegana, jako zwiastun rezygnacji we Francji z idei europejskiej.
Pokazują to także sondaże - coraz mniej Francuzów jest zadowolonych z
członkostwa w Unii Europejskiej. W ostatnim sondażu niewiele ponad 40
proc. Francuzów popierało UE - co jest wynikiem znacznie gorszym, niż w -
uważanej za eurosceptyczną - Wielką Brytanię. Czy Francuzi, np. w imię efektywności gospodarczej, byliby w stanie
zmienić swój model i upodobnić się do Niemców? Mniej więcej coś takiego
proponował prezydent Sarkozy, kiedy bardzo zbliżył się politycznie z
Angelą Merkel - zauważył Cichocki - Odpowiedź francuskiego społeczeństwa
była jednoznaczna. Wydaje się, że Francuzi nie chcą być Niemcami. Chcą
być Francuzami - dodał.
Na końcu Cichocki odniósł się do
kontraktu, jaki podpisała Francja z Rosją na dostawy uzbrojenia. Zdaniem
eksperta z Centrum Europejskiego Natolin w tym przypadku "jest to
zwycięstwo pewnych naturalnych odruchów". - Francja zawsze szukała
sojuszu z Rosją. Robi to również dzisiaj, niezależnie oczywiście od
tego, że dla pogrążonej w kryzysie gospodarki francuskiej tego typu
kontrakty mają znaczenie i Francja szuka rynków zbytu także w Rosji -
dodał Cichocki.
Czy Niemcy muszą się w ogóle jeszcze obawiać jakichkolwiek wrogów skoro
sami stanowią dla siebie zagrożenie? Akif Pirinçci w swojej książce
"Niemcy w delirium" dokonuje rozrachunku z wszelkiej maści zielonymi,
lewakami oraz tymi wszystkimi, którzy dystansują się od rodziny,
uświęcają każdą seksualną anomalię przy pomocy takich narzędzi jak
feminizm czy gender mainstreaming oraz akceptują coraz bardziej
agresywnie rozprzestrzeniający się islam. Rozrachunek dotyczy
także niemieckich funkcjonariuszy i polityków, którzy przepuszczają
pobierane podatki jak nie swoje żetony w kasynie. Urodzony w Istambule
Akif Pirinçci ze świętym oburzeniem zwalcza skorumpowaną, politycznie
poprawną kastę, która pilnuje jedynie własnych interesów. "Niemcy w
delirium" to krzyk wołającego na pustyni. Być może jest to ostatnia
publikacja tego typu, ponieważ śwatopoglądowy gorset w Niemczech staje
się z dnia na dzień coraz bardziej ciasny ...
Złota pępowina
Marek Magierowski
http://magierowski.dorzeczy.pl/id,2800/Zlota-pepowina.html
Niemiecki biznes lobbuje z całych sił, by Unia Europejska nie wprowadzała ostrzejszych sankcji wobec Rosji
Gdy mowa o stosunkach handlowych z Rosją, niemieckie władze stosują od dawna jedną, bardzo skuteczną sztuczkę PR-owską. I to niezależnie od tego, czy w Berlinie rządzi akurat SPD, chadecja czy wielka koalicja.
Otóż każda umowa handlowa, inwestycja czy każde porozumienie w sprawie na przykład dostaw surowców z Rosji są przedstawiane jako sprawa „żywotna dla interesów niemieckiej gospodarki i całego społeczeństwa”. Jednak takiego języka politycy używają wyłącznie w stosunku do własnych wyborców – by przekonać ich, że dbają o ich dobrobyt i są nawet gotowi, w imię wyższych celów, bratać się z nie do końca demokratycznym reżimem Władimira Putina.
Jednak na potrzeby zagranicznej opinii publicznej retoryka ulega zmianie o 180 stopni. Kiedy jakiś kraj, dajmy na to Polska, podnosi swoje wątpliwości co do powolnego uzależniania się gospodarki Niemiec od Rosji – zwłaszcza w dziedzinie energii – usłyszymy, że „to sprawa prywatnych koncernów”, a państwo co najwyżej ułatwia kontakty między podmiotami z obu państw.
Nie dajmy się zwieść: biznesowe relacje między Berlinem a Moskwą to nie tylko kontakty między „prywatnymi koncernami”. Trudno znaleźć na mapie świata dwa niesąsiadujące ze sobą kraje, których stosunki dyplomatyczne byłyby tak mocno splecione z interesami ekonomicznymi. Owszem, niemiecki rząd ułatwia życie firmom, które chciałyby inwestować w Rosji, ale to ułatwianie odbywa się na najwyższym szczeblu. Budowanie „atmosfery przyjaźni i zaufania” trwa od lat, zaczęło się długo przed tym, zanim upadł Związek Sowiecki, a w XXI w. nabrało zdecydowanego przyspieszenia. Dlatego dziś, gdy Europa debatuje nad sankcjami gospodarczymi wobec Rosji, prezesi niemieckich firm są przerażeni. Nie tylko perspektywą gigantycznych strat i utraty chłonnego rynku, ale także zawalenia się całej misternej konstrukcji, pozwalającej na prowadzenie interesów w Moskwie, Petersburgu czy Rostowie na specjalnych warunkach. Żaden biznesmen nie jest witany w Rosji z taką serdecznością i taką atencją jak biznesmen niemiecki.
Kanclerz Angela Merkel i jej minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier stąpają dziś po bardzo cienkim lodzie. (…)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
172. Unia Europejska czy
Unia Europejska czy Niemiecka? „Zrewidowana koncepcja „Mitteleuropa” jest realizowana od dawna”
Od zarania III RP establishment stara się wmówić opinii publicznej, że współczesna formuła państwowości polskiej stanowi tą „najlepszą Polskę w dziejach”, o której marzyli nasi przodkowie. Narracja ta wskazuje, iż podobno jako bezpieczny na wieki kraj NATO i stale bogacące się państwo Unii nie mamy potrzeby wyznaczania i realizacji jakichkolwiek celów narodowych. Zdaniem samozwańczych elit jedyne co nam pozostaje to z uśmiechem na ustach rozpuścić cudem wywalczoną niepodległość w coraz głębiej integrującej się Europie.
Codziennością naszego kontynentu są wydarzenia, poprzez które z łatwością możemy przekonać się jak dalece błędne jest takie postrzeganie Unii Europejskiej. Bezkrytycznie gloryfikowana integracja, mająca wedle pierwotnego zamysłu powstrzymać dominację niemiecką, stała się narzędziem Berlina do osiągnięcia hegemonii na kontynencie.
Wbrew temu co usiłuje się nam wmówić, litera traktatów europejskich tworzy bardzo niejednoznaczne mechanizmy, stosowane bądź zawieszane w zależności od konkretnych celów politycznych. Tak było przy okazji skupu obligacji pozostających w permanentnym kryzysie południowych państw strefy euro przez Europejski Bank Centralny, co jest bezpośrednio zakazane art. 123 TFUE, czy też przy pomocy publicznej jakiej udzielał rząd niemiecki, m. in. koncernowi Opel i stoczniom, niedopuszczalnej według art. 107 TFUE. Pojęcia takie jak „interes europejski” czy „tożsamość europejska” tworzy i wykorzystuje się w celu przykrycia faktycznej realizacji racji stanu najsilniejszych krajów rzekomym działaniem dla dobra abstrakcyjnej tożsamościowo wspólnoty politycznej. Unia Europejska oraz jej prawo i praktyka funkcjonowania to maszyneria podwójnych standardów, która będzie trwać tak długo, jak długo jest to na rękę rosnącemu w siłę kontynentalnemu hegemonowi, którym na powrót staje się Republika Federalna Niemiec.
W tym kontekście niezwykle łatwo jest o analogie historyczne. Obserwując politykę niemiecką na przestrzeni dekad można dojść do wniosku, jakobyśmy mieli nieustająco do czynienia z realizacją tych samych celów w zmieniających się warunkach. Niezmienną aspiracją Niemiec jest dążenie do osiągnięcia dominacji w Europie, do której wielokrotnie Berlin zmierzał zarówno metodami zbrojnymi jak i ekonomicznymi. Zważywszy na geopolityczne położenie Polski, nasz kraj od zawsze był jedną z pierwszych przeszkód stojących na drodze niemieckich ambicji. Wydaje się, iż współczesna polityka niemiecka jest powtórzeniem wywodzącej się z czasów I Wojny Światowej koncepcji „Mitteleuropa”, odnoszącej się do m. in. Polski. Zgodnie z tym zamysłem, nasz region ma stać się obszarem spenetrowanym gospodarczo i podporządkowanym gospodarce niemieckiej, stanowiąc dla niej zaplecze oraz gospodarkę peryferyjną. Taka sytuacja wyklucza istnienie silnego polskiego przemysłu, polskiej bankowości czy polskiego wielkiego handlu. Mamy jedynie stanowić rynek zbytu dla obcej produkcji a także źródło taniej siły roboczej, bez jakichkolwiek ambicji gospodarczych.
Nietrudno dostrzec, że w pewnej mierze zrewidowana koncepcja „Mitteleuropa” jest od dawna realizowana. Niemcy, umiejętnie wykorzystując swobodę przepływu towarów i kapitału w Unii, doprowadziły do zwasalizowania wobec siebie gospodarek słabszych krajów, m. in. państw śródziemnomorskich. Poprzez walutę euro Berlin wzmocnił się jako eksporter, w znacznej mierze wypierając swoją produkcją produkty rodzime innych państw członkowskich. Polityka monetarna Europejskiego Banku Centralnego prowadzona jest pod gospodarkę niemiecką, przy ignorowaniu interesów mniej wpływowych partnerów politycznych. W tym wszystkim tkwi Polska, która na skutek polityki lat 90 nie ma dość silnej gospodarki by w warunkach unijnych przeciwstawić się zalewowi obcego kapitału. Rząd Donalda Tuska, aspirując o jak najszybsze wejście do strefy euro, przybija wespół z Berlinem ostatni gwóźdź do trumny polskiej gospodarki. Finałem ma być pełna federalizacja Unii Europejskiej, która w istocie będzie takim samym przedłużeniem Niemiec, jak przedłużeniem Rosji był Związek Sowiecki.
Sergiusz Muszyński
http://wpolityce.pl/swiat/189448-unia-europejska-czy-niemiecka-zrewidowa...
Na
Oranienplatz w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg od ponad roku biwakują
uchodźcy, którzy protestują przeciwko polityce rządu i domagają się
m.in. prawa do swobodnego przemieszczania się na terenie Niemiec ...
[Wir sind gekommen, um zu bleiben]:
"Przykro mi, ale wszyscy musimy w równym stopniu przestrzegać prawa ..."
Karrikatur: Junge Freiheit
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
173. MASKI SPADAJĄ CORAZ SZYBCIEJ
Wieliński o nominacji Bundestagu
Z Polską będzie współpracował były agent Stasi. Jestem tym zdumiony
Niemcy chyba zwariowali. Właśnie dowiedziałem się, że Thomas Nord
ma zostać niemieckim przewodniczącym polsko-niemieckiej grupy
parlamentarnej. Ta nominacja budzi zdumienie. Przecież poseł Nord, dziś
prominentny członek postkomunistycznej Die Linke, był donosicielem
Stasi.
Przyznał się do tego sam na początku lat 90. Stasi zwerbowała go na
początku lat 80.
-------------------------------------
Unia Europejska to narzędzie niemieckiego nacjonalizmu, przed którym paradoksalnie miała ona bronić kontynent
http://wpolityce.pl/swiat/191590-unia-europejska-to-narzedzie-niemieckie...
Gdy w drugiej połowie XX wieku koncepcje jednoczenia Starego Kontynentu nabierały realnych kształtów, wydawało się że poprzez uwspólnotowienie przynajmniej niektórych polityk uda się pogrzebać mocarstwowe ambicje Niemiec. Uwiązanie Berlina zobowiązaniami wynikającymi z funkcjonowania we wspólnocie równych miało zmienić historię Europy, likwidując niebezpieczeństwo hegemonii największego nad mniejszymi. Po ponad pół wieku łatwo dostrzec, jak dalece błędne było to założenie. Nieuchronne zagrożenia wynikające z naszej obecności w Unii nigdy tak wyraźnie nie stawiały pod znakiem zapytania przyszłości Polski jako niepodległego bytu państwowego.
Nadchodząca kadencja Parlamentu Europejskiego prawdopodobnie będzie okresem przełomowym, kiedy to rozstrzygnie się finalny kształt Unii Europejskiej. Wielowymiarowa destabilizacja Wspólnoty, na którą składa się kryzys wiary w jej podstawy ideowe, bankructwo kluczowych projektów politycznych (m. in. strefy euro) oraz zapaść budżetowa państw południa, paradoksalnie stwarza dla zwolenników federalnej UE poważną szansę na realizację swoich planów. Zasada „więcej Europy” przywoływana jest na unijnych salonach jako recepta na problemy w istocie stwarzane przez nią samą.
Wbrew mrzonkom głoszonym przez naiwnych, federalizacja nie jest kierunkiem na denacjonalizację Wspólnoty, tylko na jej podporządkowanie interesom pojedynczego narodu. Potencjalne superpaństwo stałoby się tworem, w którym pozycja Niemiec byłaby bliźniacza do roli Rosji w ramach Związku Sowieckiego. Co za tym idzie, mielibyśmy do czynienia z opanowaniem przez Berlin większej części Europy. W tym miejscu warto odnotować, iż koncepcje niepokojąco zbliżone do lansowanych współcześnie scenariuszy federalizacyjnych były obecne w programach nazistowskich (m. in. w dokumencie „Podstawowe elementy planu dla Nowej Europy”). Joachim von Ribbentrop już w 1943 r. postulował, by powojenna Europa została zorganizowana w formie „konfederacji europejskiej” pod przywództwem Niemiec. Podporządkowane Berlinowi państwa (m. in. Włochy, Francja czy Węgry) miały posiadać wspólną walutę, politykę rolną i pracy oraz celną, przy zachowaniu pozorów odrębności.
Jak pokazał bieg procesu integracji, ogromna część z kompetencji przeniesionych ze szczebla narodowego na ponadpaństwowy w efekcie działa na rzecz najsilniejszych, ze stratą dla tych słabszych. Niemcy, wykorzystując swobody traktatowe, wyparły rodzime produkty wielu krajów członkowskich swoimi, czyniąc z tych państw gospodarki peryferyjne wobec własnej. Istotną rolę w tym procesie odgrywa waluta euro, okazując się faktycznym przedłużeniem marki i narzędziem do wspomagania niemieckiego eksportu. Doprowadziwszy do centralizacji władzy w Unii, Berlin poprzez dostosowane pod siebie mechanizmy prawne i nieformalne naciski stopniowo zyskuje kontrolę nad ustawodawstwem w skali całego kontynentu. Organy UE w znacznej mierze konstruowane są w taki sposób, by nie stanowić faktycznego zagrożenia dla niemieckich ambicji, czego najlepszym przykładem mogą być Wysoki Przedstawiciel ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa oraz Przewodniczący Rady Europejskiej.
Wbrew pozorom nie stanowią one realnego ośrodka decyzyjnego w Unii, mimo ich stałego pozornego wzmacniania przez Traktaty. Likwidacja samodzielnych polityk monetarnych państw śródziemnomorskich, a następnie podporządkowanie ich gospodarek korzystnym dla Niemiec operacjom Europejskiego Banku Centralnego, doprowadziły do kryzysu finansów publicznych na skalę europejską. W ten sposób Berlin, pozornie działając w „interesie unijnym” na rzecz jedności strefy euro, zyskał pretekst by domagać się jeszcze większej kontroli nad państwami, które „ratuje” poprzez pakiety pomocowe. Odmieniany przez wszystkie przypadki kryzys, ostatecznie stał się wymówką na rzecz dalszego pogłębiania integracji w stronę superpaństwa.
Efektem coraz dalej idących mechanizmów wzmacniających organy UE jest zatem hegemonia niemiecka, przed którą Unia paradoksalnie miała bronić kontynent. Uważna analiza dowodzi, iż silniej zjednoczona Europa jest w istocie Europą agresywnego niemieckiego nacjonalizmu, realizującego swoje cele poprzez ponadnarodowe instytucje pod płaszczykiem paneuropejskiej propagandy. Możliwości jakie zyskał Berlin wobec mniejszych państw UE coraz częściej stają się porównywalne do tych, które miałby w razie ich militarnego podboju. Warto zadać sobie pytania - dlaczego niemiecki parlament, pod pretekstem realizacji pakietów pomocowych, debatował nad irlandzkim budżetem?
Dlaczego Polska nie mogła subsydiować swojego strategicznego przemysłu stoczniowego, a Niemcy mogły? Z jakich przyczyn traktatowych zasad dotyczących państwowych dotacji nie stosuje się do dawnej NRD, zachowując ich stosowanie na terytorium innych państw postkomunistycznych? Skąd Trybunał Sprawiedliwości wyprowadził m. in. zasadę pierwszeństwa prawa unijnego nad krajowym, dla której nie ma oparcia w Traktatach? Dlaczego zintegrowana jak nigdy przedtem Unia Europejska pozostaje tak dalece bezradna wobec działań Moskwy na Ukrainie?
Sergiusz Muszyński
Parlament Europejski: czy naprawdę „dziwny twór”?
17 kwietnia w Strasburgu zakończyła się sesja plenarna Parlamentu Europejskiego.
Pod względem regulaminu obrad nie różniła się ona
niczym szczególnym od poprzednich spotkań. Jednak ze względu na jej
charakter można ją uznać za historyczną. Razem z zakończeniem sesji
odchodzi do przeszłości aktualny, siódmej kadencji główny organ
ustawodawczy scalonej Europy. Na swoje następne spotkanie wybrańcy
europejskich narodów zbiorą się dopiero w lipcu i to już w nowym
składzie. Jak informowano wcześniej, w dniach od 22 do 25 maja obywatele
krajów unijnych będą wybierać swych przedstawicieli do Parlamentu
Europejskiego ósmej kadencji.
Na porządku obrad nie
figurowały żadne „historyczne” tematy do dyskusji. W kuluarach natomiast
żartowano, robiono sobie zdjęcia na pamiątkę, przecież co najmniej
jedna trzecia z spośród aktualnych 766 parlamentarzystów po wyborach już
nie usiądzie w swych fotelach. Zresztą, górnolotnych słów na temat
losów świata było w nadmiarze podczas wcześniejszego omawiania kryzysu
ukraińskiego. Ta dyskusja stała się jeszcze jednym z przejawów
politycznego działania sił odśrodkowych, ciągnących strasburski organ
ustawodawczy Europy w różne strony, niekiedy w diametralnie przeciwnych
kierunkach.
Na przykład, polski przedstawiciel
konserwatystów europejskich Paweł Kowal porównał sytuację wokół Ukrainy
do wydarzeń w Sarajewie w 1914 roku, natomiast Europę do „ospałej
krowy”, którą koniecznie trzeba „zmusić do ruchu”. W odpowiedzi na to
poseł z Niemiec, liberalny demokrata Alexander Lambsdorff przypomniał,
że nawet w najbardziej kryzysowych okresach „zimnej wojny" Europa
prowadziła dialog z Moskwą. Bez Rosji czy też w stanie konfrontacją z
nią nie uda się zapewnić pokoju na Ukrainie, oświadczył on. Według
socjaldemokraty z Włoch Pino Arlacchi, jego koledzy przymykają oczy na
to, że jako pierwsze w sprawy wewnętrzne Ukrainy wtrącały się Stany
Zjednoczone i Unia Europejska.
Europosłowie nie
stworzyli zgranego chóru, do którego wzywał kolegów szereg uczestników
dyskusji. Zresztą, nie mają oni też wspólnego zdania nie tylko w kwestii
Ukrainy. Austriacki portal internetowy „Euro-infothek” nazwał w tych
dniach Parlament Europejski „dziwnym tworem” i wyjaśnił dlaczego:
„Parlament jest absolutną zagadką. W trakcie głosowania we wszystkich
praktycznie sprawach postępuje praktycznie wbrew wszystkiemu, co myśli i
co czuje większość Europejczyków”. W związku z tym zasługują na uwagę
wyniki sondażu opinii publicznej, przeprowadzonego niedawno w Austrii na
zamówienie Towarzystwa Polityki Europejskiej (OGfE). Otóż, 64 procent
ankietowanych nie potrafiło wymienić ani jednego nazwiska austriackiego
deputowanego do Parlamentu Europejskiego.
Wśród przyczyn
tego jest wysuwanie kandydatur mało popularnych polityków, a także
zapewnienie dla parlamentarzystów mnóstwa niesłusznych, zdaniem
wyborców, dóbr materialnych, pozbawione wszelkiego sensu wydatkowanie
środków na regularne podróże deputowanych między Strasburgiem, Brukselą a
Luksemburgiem, a także zbyt poufny charakter działalności urzędników
europejskich. Nie przypadkowo sondaż opinii publicznej przeprowadzony
przez agencję „Eurobarometr” ujawnił, że 60 procent Europejczyków nie
ufa kierowniczym organom Unii Europejskiej. To dwa razy więcej niż w
2007 roku.
Kampania wyborcza po zakończeniu ostatniego
posiedzenia Parlamentu Europejskiego siódmej kadencji wkracza w etap
końcowy. Podstawowy problem dla parlamentu przyszłej kadencji stworzy,
zdaniem wielu ekspertów, formowanie koalicji umiarkowanej większości:
jak wykazują prognozy, eurosceptycy mogą zająć w nim blisko jedną
czwartą miejsc, a może nawet więcej. Natomiast chroniczną chorobą, na
którą cierpią konserwatyści i liberałowie, zdaniem, na przykład,
kierownika wydziału krajów i regionów Instytutu Europy Władysława
Biełowa, jest niechęć do upatrywania za paragrafami prawa
międzynarodowego i abstrakcyjnymi postulatami standardów demokracji
europejskiej potrzeb i problemów zwykłych obywateli.
Niebezpieczeństwo
pojawi się, jeśli Parlament Europejski dalej będzie rozważać w
formalnych, niekiedy wprost cynicznych pojęciach, za którymi znikać będą
losy konkretnych ludzi. Obecnie posłowie mają do wykonania zadanie
polegające na uzmysłowieniu sobie procesów, przebiegających w krajach
Europy. Jak powiedział rosyjski pisarz-humorysta Michaił Żwaniecki,
dojrzałość przychodzi razem z wiekiem, niestety, niekiedy wiek
przychodzi sam. Natomiast dojrzałość polityka to nie żaden podręcznik z
zakresu prawa, lecz zdolność do zrozumienia tego, co dzieje się w
umysłach, sercach i rodzinach zwykłych obywateli Europy, do której
należą, zresztą, także Ukraina, Mołdawia i Gruzja.
Mniej więcej w tym duchu wypowiedział się w wywiadzie radiowym profesor politologii Berlińskiego Centrum Nauki Michael Zurn:
Gdy
się słucha konkretnych mówców, to okazuje się, że wszyscy opowiadają
się raz za Europą, a innym razem za Parlamentem Europejskim, lecz nie za
tą bądź inną polityką. Okazuje się więc, że ludzie będą głosować w
trakcie wyborów na Europę lub przeciwko niej. W zasadzie nie jest to
słuszne. Głosować trzeba na politykę, jaką otrzymamy w wyniku końcowym.
Czy Parlament Europejski nadal będzie „dziwnym tworem”? Niedługo poczekamy na odpowiedź na to pytanie.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_04_17/Parlament-Europejski-czy-naprawde-dziwny-twor-7792/
"Putin buduje trzecie imperium". Rosjanin pójdzie w ślady Niemki i Gruzina?
- Putin podczas swojego dzisiejszego
wystąpienia, przedstawił konkretny plan budowy trzeciego imperium.
Pierwsze było...
czytaj dalej »
21.04.2014
W najnowszym wydaniu dziennika „Bild Am Sonntag” zupełnie nieoczekiwanie
(nawet dla dużej części niemieckich komentatorów) szef niemieckiej
dyplomacji Frank Walter Steinmeier ostro skrytykował ciągłe groźby
Zachodu w stosunku do Rosji.
„Chciałbym, aby energia poświęcona na grożenie sankcjami została zużyta na niwelowanie konfliktu na Ukrainie” – stwierdził Steinmeier dodając, iż Rosja zapewniła, że nie ma zamiaru dokonać inwazji na Ukrainę.
Szef niemieckiej dyplomacji apeluje do przywódców zachodnich, aby
zamiast straszyć Moskwę, skupiła się nad realizowaniem tego, co
próbowano ustalić w Genewie, między innymi nad wysłaniem na wschodnią
Ukrainę specjalnych wysłanników.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
174. Euroazjatycka integracja
Euroazjatycka integracja sprzyja ogólnemu rozwojowi kontynentu
Promowanie projektu euroazjatyckiej integracji sprzyja stworzeniu „przyszłej globalnej architektury” - oznajmił dzisiaj szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow podczas Globalnego Forum Uniwersyteckiego 2014 w Moskwie.
Zgodnie ze słowami ministra, powszechna integracja przyczyni się do rozwoju wszystkich narodów, mieszkających na kontynencie euroazjatyckim.
W charakterze przykładu takiego partnerstwa Ławrow przytoczył stosunki rosyjsko-chińskie i relacje w ramach BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA).
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_24/Euroazjatycka-integracja-sprzyja-o...
Ławrow: możliwości zjednoczenia Europy po zimnej wojnie zostały stracone
Możliwości zjednoczenia Europy po zimnej wojnie zostały stracone - oznajmił dzisiaj szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow podczas Globalnego Szczytu Uniwersyteckiego w Moskwie.
Ławrow oznajmił, że pomimo licznych dokumentów, zatwierdzonych na najwyższym szczeblu, krajom nie udało się sformować jednolitej przestrzeni bezpieczeństwa i stabilności na kontynencie europejskim.
Minister podkreślił, że inicjatywy Rosji, nacelowane na zbudowanie stosunków partnerskich w Europie napotykały na mur niezrozumienia.
Zdaniem Ławrowa, można było to osiągnąć w drodze umocnienia ostoi wojskowo-politycznej Organizacji ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OUBZ).
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_24/Lawrow-mozliwosci-zjednoczenia-Eur...
OUBZ nie będzie próbowała nawiązywać kontakty z NATO z powodu Ukrainy
OUBZ zaprzestanie podejmowania wysiłków w zakresie nawiązywania kontaktów z NATO w związku z sytuacją na Ukrainie - oznajmił dzisiaj sekretarz generalny OUBZ Nikołaj Bordiuża na konferencji prasowej w Moskwie.
Zgodnie z jego słowami, Organizacja Układu ws. Bezpieczeństwa Zbiorowego będzie rozwijać współpracę z państwami regionu Azji i Pacyfiku.
„Będziemy między innymi aktywizować współdziałanie z Chinami, zwłaszcza w kwestii wspólnego przeciwdziałania wyzwaniom i zagrożeniom, a także rozwijać współpracę z Iranem, w walce z narkotykami” - podkreślił.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_24/OUBZ-nie-bedzie-probowala-nawiazyw...
Rosja nie dąży do konfrontacji z Zachodem
Rosja nie dąży do konfrontacji z Zachodem w swojej polityce zagranicznej i promuje temat zjednoczenia na podstawie przestrzegania prawa międzynarodowego - oznajmił szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow, zabierając dzisiaj głos na forum młodych dyplomatów w Moskwie.
„Rosja będzie zdecydowanie sprzyjać deeskalacji konfliktu na Ukrainie na podstawie uzgodnionego w Genewie kompromisowego podejścia” - podkreślił minister.
Tymczasem Ławrow podkreślił, że strategiczne zadanie Rosji polega na stworzeniu w perspektywie jednolitej przestrzeni gospodarczej i humanitarnej od Atlantyku do Pacyfiku.
Wówczas, jego zdaniem, znikłyby „niepotrzebne linie podziału”, które niektórzy zachodni partnerzy Rosji próbują nie tylko zachować, ale nawet przysuwać bliżej granic Rosji.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_25/Rosja-nie-dazy-do-konfrontacji-z-Z...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
175. Putin przybył do Mińska na
Putin przybył do Mińska na szczyt Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej
Prezydent Rosji Władimir Putin przybył na Białoruś. W Mińsku weźmie on udział w posiedzeniu Najwyższej Euroazjatyckiej Rady Gospodarczej na szczeblu przywódców państw.
Razem z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką i prezydentem Kazachstanu Nursultanem Nazarbajewem przywódca Rosji postara się wyeliminować rozbieżności, dotyczące projektu Układu o Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, która ma zacząć funkcjonować na przestrzeni Unii Celnej od 1 stycznia przyszłego roku.
Prezydenci trzech krajów przeprowadzą najpierw spotkanie w wąskim gronie, później dołączą do nich członkowie delegacji. Putin planuje przeprowadzenie poszczególnych spotkań z Łukaszenką i Nazarbajewem.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_29/Putin-przybyl-do-Minska-na-szczyt-...
Moskwa będzie rozwijać relacje z UE pomimo rozbieżności ws. Ukrainy
Rozbieżności w sprawie Ukrainy nie oznaczają, że Rosja rezygnuje z partnerstwa z UE - czytamy w raporcie, opublikowanym na stronie MSZ Rosji. W dokumentach podkreślono, że szczególny nacisk będzie kładziony na współdziałanie w sferze energetycznej, w tym na rozwój transeuropejskich gazociągów Północnego i Południowego.
Jednocześnie MSZ podkreśliło, że stosunki Rosji z UE zaczęły się pogarszać jeszcze w ubiegłym roku. Opracowane przez Brukselę w ramach programu Wschodniego Partnerstwa projekty porozumień w sprawie stowarzyszenia i stref wolnego handlu z Ukrainą, Mołdawią, Armenią i Gruzją de facto postawiły te kraje przed fałszywym wyborem między Rosją a zachodnimi partnerami - podkreślono w raporcie.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_29/Moskwa-bedzie-rozwijac-relacje-z-U...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
176. W rocznicę
W rocznicę Anschlussu
Felieton • Radio Maryja • 1 maja 2014
Szanowni Państwo!
„Jubiluje dzicz pogańska” - pisał poeta. I rzeczywiście. Akurat dzisiaj pojawiły się aż dwa powody do jubilowania. Pierwszy - to wiosenne święto naszych okupantów - bo świąteczne obchodzenie pierwszego maja zostało na ziemiach polskich wprowadzone przez dwóch wybitnych przywódców socjalistycznych: Adolfa Hitlera i Józefa Stalina. Okoliczność, że świąteczny charakter pierwszego maja został utrzymany w III Rzeczypospolitej pokazuje, że ciągłość nie tylko z komuną, ale nawet z Generalnym Gubernatorstwem jest większa, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Więc wiosenne święto naszych okupantów - bo zimowe święto naszych okupantów przypada 13 grudnia nie tylko z powodu rocznicy wprowadzenia stanu wojennego przez „człowieków honoru”, ale również z powodu rocznicy podpisania przez Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego traktatu lizbońskiego, w następstwie którego Polska systematycznie obsuwa się po równi pochyłej coraz niżej i niżej.
Żeby jednak zatrzeć to nieprzyjemne wrażenie, pierwszego maja nakazano uroczyste obchody dziesiątej rocznicy Anschlussu Polski do Unii Europejskiej, wraz z ośmioma innymi państwami Europy Środkowej. Rocznica ta jest przedstawiana jako wydarzenie niebywale radosne, chociaż prawdę mówiąc, nie bardzo wiadomo, z czego tu się cieszyć, zwłaszcza gdy rozejrzymy się po naszym nieszczęśliwym kraju. Wprawdzie przed Anschlussem, a zwłaszcza - przed referendum akcesyjnym, stręczyciele włączenia Polski do niemieckiej strefy wpływów w Europie dawali do zrozumienia, że Unia sypnie złotem i znowu będzie jak za Gierka - tak naprawdę jednak to dokonany dziesięć lat temu Anschluss stworzył polityczne warunki dla realizacji niemieckiego planu „Mitteleuropa” z 1915 roku, zakładającego - oczywiście po ostatecznym zwycięstwie niemieckim - ustanowienie w Europie Środkowej i Wschodniej państw pozornie niepodległych, ale de facto - niemieckich protektoratów, o gospodarkach niekonkurencyjnych, tylko peryferyjnych i uzupełniających gospodarkę niemiecką. Niemcy, jako państwo poważne, maksymalnie te możliwości wykorzystały, między innymi dzięki działającemu w Polsce Stronnictwu Pruskiemu, o którym ostatnio trochę więcej się dowiedzieliśmy.
W rezultacie gospodarka naszego nieszczęśliwego kraju została w ciągu ostatnich dziesięciu lat przekształcona zgodnie z założeniami projektu „Mitteleuropa”, a uboczną konsekwencją tego przekształcenia jest masowa emigracja zarobkowa młodych Polaków. Ta emigracja, mówiąc nawiasem, wychodzi naprzeciw innej potrzebie zachodnich prowincji Unii Europejskiej. Zgodnie bowiem z demograficzną prognozą, jaką Organizacja Narodów Zjednoczonych przygotowała jeszcze w początku lat 90-tych dla Unii liczącej 15 krajów, powinna ona w ciągu najbliższych 50 lat sprowadzić około 100 milionów ludzi do roboty - bo przecież ktoś musi ten luksusowy przytułek dla starców utrzymywać. Żeby nie powodować nadmiernych i niebezpiecznych kontrastów cywilizacyjnych i kulturowych, najlepiej było ściągnąć tych brakujących ludzi ze Środkowej Europy. W tym celu trzeba było oczywiście stworzyć w państwach Europy Środkowej takie warunki, żeby ci ludzie nie tylko chcieli, ale nawet poniekąd musieli emigrować. Projekt „Mitteleuropa” znakomicie się do tego celu nadawał i w ten sposób państwa poważne na jednym ogniu upiekły dwie pieczenie.
Oczywiście nasi Umiłowani Przywódcy nawet nie chcą o tym słyszeć, bo w przeciwnym razie musieliby się wytłumaczyć nie tylko z entuzjastycznego poparcia dla Anschlussu w 2003 roku, ale również - z poparcia dla traktatu lizbońskiego. Nie bardzo wiadomo, co takiego na swoją obronę mogliby powiedzieć, więc wolą brnąć w propagandę sukcesu, w której - co warto zauważyć - uczestniczą ponad podziałami, podobnie jak ponad podziałami wcześniej stręczyli zarówno Anschluss, jak i traktat lizboński. Więc „jubiluje dzicz pogańska, megafony ryczą z mieszkań...”
Mówił Stanisław Michalkiewicz
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3094
Nadchodzą niekorzystne zmiany dla Polski. "To oznacza straty"
W ciągu najbliższych pięciu lat Unię Europejską czekają poważne zmiany, takie jak wprowadzenie systemu podwójnej większości czy zacieśnianie unii bankowej, którym będzie towarzyszyć debata na temat procesu "federalizacji" Europy.
Część tych zmian może być niekorzystna z punktu widzenia Polski, ale dużo będzie zależało od zdolności do zbudowania koalicji zdolnej do obrony interesów państw Europy Środkowo-Wschodniej.
- Największym wyzwaniem dla Polski w tym okresie będzie obrona zasad rynku wewnętrznego oraz poszerzenie współpracy w tym zakresie o politykę energetyczną - prognozuje w rozmowie z Onetem dr Paweł Tokarski z PISM.
Największe wyzwanie dla Polski w następnych pięciu latach
Wśród najpoważniejszych zmian w ciągu najbliższych pięciu lat eksperci wymieniają m. in. przejście na system podwójnej większości jako system głosowania, prawo Parlamentu Europejskiego do wyboru przewodniczącego Komisji Europejskiej, rozpoczęcie funkcjonowania unii bankowej, poszerzenie strefy euro i kwestie związane z jednolitym rynkiem.
Postanowiliśmy zapytać eksperta z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, co zmiany te oznaczają z punktu widzenia Polski.
Dr Pawła Tokarski prognozuje, że w ciągu najbliższych pięciu lat największym wyzwaniem dla Polski będzie obrona zasad rynku wewnętrznego. Ekspert przypomina, że kryzys gospodarczy spowodował wzmocnienie populistycznych głosów wzywających do zmiany niektórych reguł będących jego podstawą, takich jak swoboda przepływu osób.
- Należy także prowadzić działania zmierzające do pogłębienia rynku wewnętrznego UE o nowe obszary, takie jak polityka energetyczna. Trzeba także próbować ograniczyć możliwość prania brudnych pieniędzy pochodzących np. z Rosji, które korumpują zachodnie społeczeństwa - wylicza w rozmowie z Onetem.
Dr Tokarski: ta zmiana jest niekorzystna dla naszego kraju
Drugą ważną sprawą jest zmiana systemu głosowania w Radzie UE, czyli wprowadzenie, na mocy Traktatu Lizbońskiego, systemu tzw. podwójnej większości, który osłabi siłę głosu średnich państw, takich jak Polska.
- Ta zmiana jest niekorzystna dla naszego kraju, ale nie należy jej demonizować, gdyż większość decyzji w gronie ministrów państw członkowskich odbywa się w praktyce poprzez wypracowywanie szerokiego porozumienia i kulturę konsensusu - przyznaje dr. Tokarski.
- Najważniejsza jest umiejętność konstruowana koalicji, w szczególności z udziałem państw naszego regionu, które mają bardzo zbliżone interesy gospodarcze oraz budowanie porozumienia z Niemcami. Należy pamiętać, że do 2017 roku można będzie odwołać się do korzystniejszego dla Polski, nicejskiego systemu głosowania - dodaje.
"Cięcie wydatków UE oznacza szkody dla Polski"
W sensie ekonomicznym kluczowe znaczenie dla Polski będzie mieć obowiązujący od stycznia nowy okres finansowania na lata 2014-2020, w którym wprowadzono tzw. warunkowość makroekonomiczną, zakładającą możliwość wstrzymywania środków z polityki spójności dla państw nieprzestrzegających dyscypliny budżetowej.
- Jest to mechanizm potencjalnie niekorzystny dla Polski. Poza tym, od 2016 roku, kiedy odbędzie się średniookresowy przegląd budżetu UE, można się spodziewać rozpoczęcia dyskusji nad nowym okresem finansowania UE 2021-2027. Polska powinna być na to przygotowana, umiejętnie inicjując debatę publiczną w Polsce, a także gromadząc zespół ekspertów - ocenił dr Tokarski.
- Warto śledzić, w jaki sposób środki z budżetu UE są wykorzystywane w Polsce, w szczególności w obszarach problematycznych, takich jak kapitał ludzki czy transport kolejowy. Nietrafione projekty, czy praktyki korupcyjne mogą dać do ręki świetny argument zwolennikom dalszego cięcia wydatków UE, ze stratą dla Polski - zaznaczył ekspert w rozmowie z Onetem.
Reformy szansą na wyeliminowanie patologii
Najbliższe lata będą przebiegać także pod znakiem wcielania w życie zmian we wspólnej polityce rolnej (CAP), której główne podstawy prawne na lata 2014-2020 przyjęto w grudniu 2013 roku.
Ekspert PISM tłumaczy, że będą one polegać na większym nacisku na ograniczenie negatywnego wpływu rolnictwa na środowisko, wsparcia produkcji ekologicznej żywności, zachęt dla młodych rolników i zmniejszenia biurokracji.
- Konieczne są dalsze reformy w kierunku większego urynkowienia i uproszczenia tej polityki. Polska powinna jednak sama dokonać przeglądu efektów CAP na polskie rolnictwo, którego efektywność jest ciągle zbyt niska, a także wyeliminować istniejące patologie, takie jak np. ucieczkę od opodatkowania pod pretekstem wykonywania działalności rolniczej - zaznaczył dr Tokarski. Powrót debaty na temat "Europy dwóch prędkości"
W kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego powróci także kwestia ewentualnej "federalizacji" Europy, w myśl której organy Unii Europejskiej miałyby przejmować coraz większą ilość kompetencji należących obecnie do rządów państw członkowskich UE. Dr Tokarski zaznacza jednak, że istnieją ograniczenia dla dalszych zmian instytucjonalnych w UE, wynikające z konieczności zmian traktatowych.
Istniejące ograniczenia prawne mogą utrudnić m. in. proces pogłębionej integracji strefy euro w ramach istniejącego systemu i wypchnąć ją w ramy międzyrządowe.
Po wyborach do Parlamentu Europejskiego powrócą pomysły dotyczące odrębnego budżetu strefy euro, specjalnych kontraktów na reformy, czy komisji w Parlamencie Europejskim do spraw strefy euro. Oznacza to, że tym samym po raz kolejny nasili się debata na temat "Europy dwóch prędkości".
Zdaniem dra Tokarskiego, dychotomia "Europa federalna" kontra "Europa Ojczyzn" jest "nietrafiona". Jak przypomina, wiele dziedzin, takich jak polityka handlowa, reguły konkurencji na rynku wewnętrznym, czy polityka pieniężna państw strefy euro, należy do kompetencji wyłącznych UE.
Sama Bruksela nie rozwiąże wszystkich problemów
- Z drugiej strony trudno spodziewać się, że Paryż kiedykolwiek zrzeknie się własnej polityki zagranicznej na rzecz któregoś z kolei następcy Catherine Ashton, a Londyn wstąpi do strefy euro i odda swoje instytucje finansowe pod nadzór Europejskiego Banku Centralnego - ocenia.
W opinii eksperta PISM, w Europie należy centralizować tylko te dziedziny, które mogą przynieść wymierne korzyści ekonomiczne i polityczne obywatelom, choć należy koncentrować się jedynie na Brukseli, gdyż wiele nierozwiązanych problemów leży na szczeblu państw członkowskich.
- Konieczna jest głęboka reforma podstawowych instytucji rynkowych w państwach południa strefy euro oraz zdecydowana walka z korupcją. Poprzez decyzje podejmowane w Brukseli można uczynić sektor bankowy strefy euro bezpieczniejszym, ale nie uczyni się gospodarek Grecji, czy Włoch bardziej konkurencyjnymi - podkreślił dr Tokarski w rozmowie z Onetem
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/nadchodza-niekorzystne-zmiany-dla-polski...
Białoruś nie zablokuje tworzenia Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej
jego kraj nie zablokuje podpisania porozumienia o utworzeniu
Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej, gdyż rozstrzygnięto spór z Rosją w
sprawie ceł za produkty naftowe.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
177. Angela Merkel zapowiada kontynuację „ścisłego partnerstwa Niemie
Angela Merkel zapowiada kontynuację „ścisłego partnerstwa Niemiec z Rosją”.
Ten wywiad wstrząśnie tylko najbardziej naiwnymi.
Angela Merkel w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung“, który
ukaże się w jutrzejszym papierowym wydaniu, mówi, że „nie widzi konieczności zmiany dotychczasowej polityki wschodniej Niemiec”.
Szefowa niemieckiego rządu nie pozostawiła żadnych złudzeń co do
relacji jej kraju z państwem, które właśnie dokonało agresji wobec
sąsiada. Zresztą Angela Merkel nawiązuje do poczynań Rosji i – rzecz
jasna – z troską się pochyla nad „smutnymi wydarzeniami”.
— powiedziała Merkel i uznała, że Rosja swoją aneksją Krymu „cofnęła się do XIX-wiecznego myślenia o posiadaniu stref wpływów. Jednak dodała:
Czy ktoś chce zaprosić „partnerów Rosji” - którzy chcą partnerstwo
kontynuować – do strzeżenia polskich granic? Bardzo źle to wróży przyszłości Europy, bo Rosja nigdy nie zatrzymuje się, gdy widzi słabość.
CZYTAJ W ORYGINALE ZAPOWIEDŹ WYWIADU Z KANCLERZ NIEMIEC.
Sławomir Sieradzki
Merkel dla "FAZ": Powinniśmy kontynuować bliskie partnerstwo z Rosją
Kanclerz Niemiec Angela Merkel w wywiadzie, który ukaże
się w piątkowym wydaniu "Frankfurter Allgemeine Zeitung",
opowiedziała...
czytaj dalej »
Pięciu czołowych kandydatów na stanowisko szefa Komisji Europejskiej zmierzyło się w debacie telewizyjnej w Brukseli.
Pretendenci do stanowiska zajmowanego obecnie przez Jose Manuela Barroso
zgodnie podkreślali, że ich priorytetem jest zatrudnienie. Ska Keller,
liderka Zielonych, zapowiada, że oprócz kwestii związanych ze
zwiększeniem miejsc pracy, będzie zajmowała się ochroną społeczną
i zmianami klimatu. Jan-Claude Juncker dodaje, że będzie chciał także
likwidować podziały w Europie. Trzeba zakończyć te sztuczne podziały na północ i południe, nowe i stare
państwa członkowskie. Chcę Europy, którą Europejczycy będą mogli
pokochać - podkreślił Juncker. Reprezentujący Zjednoczoną Lewicę
Europejską Alexis Tsipras chce z kolei dać obywatelom UE możliwość
wpływu na podejmowanie decyzji. - W sprawach ważnych Europejczycy
powinni decydować w referendach, a nie akceptować decyzje podejmowane
za zamkniętymi drzwiami - tłumaczył Tsipras. Martin Schulz dodaje,
że będzie koncentrować się na młodych. - Chcę, aby mieli lepszy start
- powiedział Schulz. Guy Verhofstadt, oprócz walki z bezrobociem,
zaznaczył, że będzie chciał "naprawić gospodarkę", ale - jak dodał
- ma za mało czasu, żeby opowiedzieć o wszystkich swoich planach.
Wybór szefa KE za zamkniętymi drzwiami?
Kandydaci na szefa Komisji Europejskiej pięciu
europejskich partii w eurowyborach podczas debaty przestrzegali przed
próbą wyłonienia nowego szefa Komisji Europejskiej za zamkniętymi
drzwiami.
Kandydaci wyrazili obawy związane ze wzrastającym poparciem dla
ruchów konserwatywnych. Obecnie unijne struktury zdominowane są przez
polityków lewicowych, z których dużą część w przeszłości tworzyła
komunistyczne struktury.
Jednym z głównych problemów, na jakim skupili się kandydaci na szefa
komisji europejskiej była możliwość objęcia tego stanowiska przez osobę z
zewnątrz. Kandydaci mówili wprost,że osoba spoza grona czołowych
debatujących jest nie do przyjęcia.
Z jednej strony takie deklaracje mogą wskazywać na szeroki system
powiązań. Z drugiej zaś ukazują one możliwość rozłamu obecnych struktur
za sprawą wzrastającego poparcia dla kandydatów konserwatywnych.
- Szefowie państw i rządów mają prawo robić za zamkniętymi
drzwiami to, na co mają ochotę. Ale skończyły się czasy, w których szef
komisji europejskiej wyłaniany jest za kulisami. To jeden z tutejszych
kandydatów będzie w przyszłości pełnił to stanowisko. Jeśli ktokolwiek
odważy się wystawić inną kandydaturę, to oczywiste jest, że nie otrzyma
większości w Parlamencie Europejskim – powiedział Martin Schulz, przewodniczący PE, przewodniczący Grupy Socjalistycznej w PE.
Motorem napędowym kampanii są stosunki z Rosją i napięta sytuacja na
Ukrainie. Tematy te mają przyćmić katastrofalną sytuację finansową
państw strefy euro.
- Gary Kasparov ma rację. Jesteśmy zbyt słabi głownie dla Rosji
i dla Putina. To, co musimy zrobić, to bardzo poważne, wiarygodne i
osobiste sankcje wobec ludzi wokół Putina. To jedyny język, jaki jest w
stanie zrozumieć – powiedział Guy Verhofstadt, belgijski poseł do PE.
Politycy niejednokrotnie wyrażali obawę o dalszą przyszłość Unii
Europejskiej, której byt ma być zagrożony przez wzrastające poparcie
eurosceptyków. Przy zdecydowanej wygranej takich frakcji w krajach Unii,
może okazać się, że żaden z lewicowych kandydatów nie odniesie
zwycięstwa. A cel przeciwników wspólnoty jest prosty – to przywrócenie
państwom członkowskim pełnej mocy decyzyjnej ws. własnych regulacji
prawnych, ekonomicznych i społecznych.
Ambasador RFN: Unia powinna trzymać się razem i nie dać się rozbić
– Aby rozwiązać
ten kryzys, najważniejsze jest, by Unia Europejska trzymała się razem
i nie dała się rozbić przez nikogo. W tym względzie myślę, że propozycja
polskiego premiera jest ważna i bardzo adekwatna w tym momencie.
Pytanie na dziś brzmi: jak możemy nasze źródła
energii i transportu oraz z drugiej strony dostawców energii,
zdywersyfikować? W jaki sposób możemy UE uczynić bezpieczniejszą? Jak
faktycznie zmodernizować rynek energetyczny? - mówił na antenie TVP Info
był ambasador RFN w Polsce, Rolf Nikel.
Nikel stwierdził, że Niemcy, tak jak i Polska traktują aneksję Krymu przez Rosję jako naruszenie prawa międzynarodowego.
Komentował też propozycję Donalda Tuska dotyczącą powołania unii
energetycznej. Według byłego ambasadora temat utworzenia unii
energetycznej musi być bardzo dobrze przedyskutowany. W ocenie Nikela
w czasach globalizacji trudno jest bowiem utworzyć konkurencyjny rynek,
na który będzie nas stać i który będzie gwarantował bezpieczny dopływ
energii. W Niemczech koncentrujemy się na rozwoju odnawialnych źródeł
energii. W innych krajach drogi rozwoju energetyki są odmienne. Jednak
aktualnie jesteśmy w tym momencie historii, gdy te wszystkie rozwiązania
powinniśmy sprowadzić do wspólnego punktu. Europa bazuje na kompromisie
- podkreślił Nikel.
-------------------------------------------
Były kanclerz Niemiec broni interesów Rosji: „Bruksela cierpi na manię wielkości. Przyciąganie Ukrainy i Gruzji to błąd”.
Były kanclerz Niemiec Helmut Schmidt, jeden z autorów niemieckiej polityki wschodniej lat 70-tych i 80-tych XX wieku zarzucił Unii Europejskiej w rozmowie z niemieckim brukowcem „Bild” „brak kompetencji” w dziedzinie polityki zagranicznej.
Bruksela niepotrzebnie wtrąca się do nie swoich spraw. Najnowszym przykładem jest próba Komisji Europejskiej włączenia Ukrainy oraz Gruzji do UE. To mania wielkości. Nic tam po nas
—grzmi socjaldemokrata. Według niego „strategia obrana przez eurokratów może doprowadzić do wybuchu III wojny światowej”.
Niech brukselscy biurokraci się do tego nie wtrącają, bo nic z tego nie rozumieją. Stawiają Ukrainę przed wyborem: Wschód albo Zachód! To bzdura
—dodał. Jego zdaniem sytuacja za wschodnią granicą NATO przypomina coraz bardziej 1914 rok.
Nie wywołujmy wilka z lasu, czyli III wojnę światową, a niebezpieczeństwo, że sytuacja się zaostrzy jak w sierpniu 1914 roku, rośnie z dnia na dzień
—przekonuje Schmidt. Przy okazji zaatakował też niemiecki rząd. Według niego „nikt w Berlinie nie ma obecnie konstruktywnych pomysłów na rozwiązanie ukraińskiego kryzysu”. Konferencja genewska stanowiła według niego „stratę czasu”.*
Wcześniej politykę Zachodu wobec Ukrainy skrytykował były kanclerz Niemiec, także socjaldemokrata, Gerhard Schröder, który swe 70 urodziny świętował w ubiegłym tygodniu w objęciach Putina w Petersburgu.
Ryb, Bild.de, Spiegel.de
---------------------------------------------------
W marcu dowództwo ukraińskich sił zbrojnych wysłało list do Waszyngtonu z prośbą by dostarczył im podstawowy sprzęt dla armii i straży granicznej, w tym noktowizory, opony do transporterów, buty, mundury i hełmy. Amerykanie spełnili prośbę Kijowa, tyle, że teraz, po ponad dwóch miesiącach – ujawnił amerykański portal „The Daily Beast”.
Portal dotarł do oficjalnego pisma wysłanego w pierwszych dniach marca przez ukraińskie siły zbrojne do departamentu obrony USA i dowództwa NATO. Wówczas na Krymie pojawiły się tzw. „zielone ludziki”, czyli żołnierze rosyjskiego specnazu, by dokonać aneksji półwyspu.
Według „Daily Beast” Ukraińcy zdawali sobie sprawę, że brakuje im środków, by przeciwstawić się rosyjskiej agresji. Wysłali więc pismo do Waszyngtonu z prośbą o pomoc. Ta jednak nadeszła za późno. Rosja zaanektowała Krym.
Ukraińskie wojsko nie posiada odpowiedniego wyposażenia, by przeprowadzić operacje militarne z daleka od baz. Na Krymie musiało się oprzeć na pomocy lokalnej społeczności, która dostarczała żołnierzom wszystko, od posiłków po opony
—pisze portal. Ukraińcy mieli nadzieję, że te opony, podobnie jak kamizelki kuloodporne, sprzęt do wykrywania bomb, hełmy kevlarowe, a nawet buty, otrzymają od Amerykanów. W końcu wiceprezydent Jo Biden zapewniał na początku krymskiego kryzysu:
Staniemy u waszego boku. Nie pozostawimy was samych
Zamiast sprzętu otrzymali 300 tys. gotowych dań. Amerykanie nie zdecydowali się jednak na dostarczenie ich droga lotniczą, tylko wynajęli ciężarówki w Niemczech i dostarczyli je drogą lądową. Byle nie prowokować Rosji.
Cokolwiek robisz, tylko nie prowokuj Władimira
—kpi republikański senator John McCain. Według rzeczniczki departamentu obrony USA Eileen Lainez amerykańska ambasada w Kijowie „jak dotąd kupiła i dostarczyła ukraińskiemu wojsku pompy paliwowe, kilka baterii samochodowych i lornetek”.
To niewiele, biorąc pod uwagę, że dowództwo ukraińskich sił zbrojnych poprosiło m.in. o 20 tys. noktowizorów, 12 tys. kamizelek kuloodpornych i 2 tys. hełmów kevlarowych. Według zastępcy sekretarza obrony ds. bezpieczeństwa międzynarodowego Dereka Cholleta „wszystko to można by było po prostu zapakować i dostarczyć w przeciągu dwóch tygodni”.
Dlaczego tak się nie stało? Pentagon nie potrafi tego wytłumaczyć.
Sprawdzamy to i liczymy na to, że dojdziemy do tego, co poszło nie tak. W międzyczasie wysłaliśmy im śpiwory
—zapewnia Eileen Lainez.
Ryb, Daily Beast
Putin jedzie do Chin w celu odtworzenia wielobiegunowego świata
©Foto: RIA Novosti/Michael Klimentyev
W dniach 20 i 21 maja
prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin odwiedzi Chiny w celu
przeprowadzenia negocjacji z przewodniczącym ChRL Xi Jinpingiem.
W zasadzie rosyjscy i chińscy przywódcy spotykają się
dwa-trzy razy do roku, wobec tego ta wizyta nie wyglądałaby na coś
nadzwyczajnego, gdyby nie rzucały na nią swój cień wydarzenia na
Ukrainie i wokół niej. Mianowicie, chodzi o asymetryczną reakcję Stanów
Zjednoczonych i Unii Europejskiej na Majdan, pozbawione wszelkich
podstaw oskarżenia pod adresem Rosji i histeryczne pogróżki wyizolowania
Kremla w drodze wprowadzania sankcji gospodarczych i dyplomatycznych. W
zasadzie Władimir Putin udaje się obecnie do Chin w celu odtworzenia
wielobiegunowego świata.
Jak powiedział sam Władimir
Putin przed wizytą w wywiadzie udzielonym dla chińskich mediów, jest on
„przekonany, że zaplanowane negocjacje nadadzą potężnego bodźca dalszemu
zacieśnianiu dwustronnej współpracy we wszystkich dziedzinach i
przyczyną się do pogłębiania koordynacji działań na arenie
międzynarodowej”. Eksperci rosyjscy sugerują, że naiwne byłoby
potraktowanie tego jako całkowitego zwrotu zniechęconej mocno Rosji w
kierunku Wschodu. Moskwa postanowiła po prostu w sposób bardziej
dokładny zrównoważyć swoją pozycję olbrzyma euroazjatyckiego,
posiadającego różne interesy zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie –
nie ma w tym żadnych aspektów ani antyeuropejskich, ani
antyamerykańskich.
Tym bardziej, Rosja i Chiny nie
zamierzają omawiać utworzenia jakiegokolwiek nowego bloku militarnego w
Azji. Co do tego wyraża przekonanie przytłaczająca większość ekspertów
rosyjskich. Chociaż należy jednak oczekiwać zacieśniania koordynacji
działań w dziedzinie militarnej, – powiedział kierownik wydziału
orientalistyki rosyjskiej Wyższej Szkoły Gospodarki Aleksiej Masłow:
Skoro
negocjacje przebiegać mają w warunkach absolutnie nowej sytuacji
geopolitycznej na świecie, zwłaszcza na zachodnich granicach Rosji, to
jednym z najważniejszych tematów do omawiania będzie kwestia stabilności
na arenie międzynarodowej, jak i kwestia rozszerzania skali sojuszu
politycznego oraz prawdopodobnie również wojskowo-politycznego między
Rosją a Chinami.
Jak sformułował doradca prezydenta
Jurij Uszakow, Władimir Putin wiezie ze sobą do Szanghaju „fantastyczny
pakiet dokumentów”. Składają się na niego ponad 40 porozumień i
kontraktów w dziedzinach sięgających od współdziałania dyplomatycznego
do współpracy w koprodukcji samolotów cywilnych i sprzętu wojskowego. W
sumie, Moskwa a Pekin zamierzają zwiększyć wymianę towarową od aktualnej
wielkości 90 miliardów dolarów do 200 miliardów w 2020 roku.
Oczywiście,
wszyscy czekają na podpisanie „gazowej transakcji stulecia” – czyli
porozumienia w sprawie dostaw gazu rosyjskiego do Państwa środka.
Nad
tym dokumentem Pekin i Moskwa pracowały w ciągu ostatnich dziesięciu
lat i obecnie jest on gotów. Jest to bardzo poważny i obszerny dokument,
– oświadczył szef rosyjskiego „Gazpromu” Aleksiej Miller:
Pozostaje
tylko jedna kwestia nie rozstrzygnięta – jest to tak zwane pi-zero.
Czyli startowa, podstawowa wielkość ceny w formule, która jest już
uzgodniona z naszymi partnerami chińskimi w pełnym zakresie. Pozostało
więc całkiem niedużo – chodzi o wpisanie tylkojednej cyfry, aby został
podpisany opiewający na okres 30 lat kontrakt na dostawy 38 miliardów
metrów sześciennych gazu w skali rocznej z Syberii Wschodniej do Chin.
Na
razie wszystkie szczegóły stanowią tajemnicę. Jednak według ocen
rosyjskich ekspertów w zakresie rynku, cena gazu rosyjskiego dla Chin
wynosić ma w przybliżeniu 350-380 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
Zaplanowano zwiększenie wielkości dostaw w ciągu kilku lat od 38 do 60
miliardów metrów sześciennych w skali rocznej. Europa w ciągu ostatnich
10-15 lat mówi o konieczności „dywersyfikacji gazowej”, Rosja
postanowiła wręcz nareszcie, że nada temu procesowi charakteru „ulicy o
ruchu dwukierunkowym”. Z chińskich kontraktów gazowych będzie ona miała
wpływy całkiem nie mniejsze, niż z europejskich. Pierwsze dostawy
popłyną tam w 2018 roku.
W trakcie negocjacji z Xi
Jinpingiem Władimir Putin omówi także sytuację na Ukrainie. Nie można
wykluczać prawdopodobieństwa zaangażowania się Państwa środka w procesie
uregulowania sytuacji na Ukrainie, – powiedział analityk z Instytutu
Dalekiego Wschodu Rosyjskiej Akademii Nauk Aleksander Łarin.
W tej sytuacji Chiny od samego początku zadeklarowały się jako siła,
która pragnie zażegnania kryzysu środkami pokojowymi. Chiny już zgłosiły
szereg swych propozycji. W pełni mogą wystąpić w roli cieszącego się
autorytetem mediatora.
W drugim dniu wizyty
Władimir Putin i Xi Jinping mają zapoczątkować wspólne ćwiczenia
marynarki wojennej obu krajów pod kryptonimem „Współdziałanie na morzu -
2014”. Oddział okrętów bojowych floty Rosji na Pacyfiku z krążownikiem
rakietowym „Wariag” na czele, już przybył do portu wojskowego Usun w
Szanghaju. W ćwiczeniach z obu stron weźmie udział 14 okrętów nawodnych,
2 łodzie podwodne i 2 jednostki specnazu piechoty morskiej.
Oficjalna
wizyta Władimira Putina w Szanghaju zbiega się w czasie z naradą w
sprawie współdziałania i środków budowy zaufania w Azji. To forum
powstało w 1992 roku, a uczestniczy w nim 17 czołowych krajów Azji. W
charakterze obserwatora do ich grona należą także Stany Zjednoczone.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_05_19/Putin-jedzie-do-Chin-w-celu-odtworzenia-wielobiegunowego-swiata-1248/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
178. Sarkozy za blokiem francusko-niemieckim
Schengen I musi być natychmiast zawieszone i zastąpione Schengen II, do którego należeć będą mogły tylko te państwa, które wcześniej uzgodnią jednolitą politykę imigracyjną – napisał Sarkozy w tekście opublikowanym w magazynie Le Point.
Sarkozy wezwał także do zwrotu przez władze Unii Europejskiej połowy kompetencji rządom państw członkowskich. Ogłosił również, że potrzebne jest powołanie „dużego, spójnego i stabilnego” francusko-niemieckiego bloku gospodarczego, który jego zdaniem pozwoliłby Francji „lepiej bronić jej interesów w obliczu niemieckiej konkurencji, przez likwidację fiskalnych i socjalnych braków”.
- To pozwoliłoby nam przejąć przywództwo wśród 18 państw, które tworzyłyby naszą unię monetarną – podsumował były prezydent Francji.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Niemcy dokończą budowę nowoczesnego wojskowego centrum szkoleniowego w Mulinie pod Moskwą? Tak przynajmniej twierdzi rosyjska agencja prasowa RIA Novosti. Może być to wrzutka mająca na celu wprowadzenia zamieszania pomiędzy sojusznikami w NATO.
Ale jeśli to prawda… Centrum szkoleniowe Made in Germany spędza sen z oczu sztabowcom natowskim i oczywiście sąsiadom Rosji. Budowa od 2011 r. centrum poligonowe przez koncern Rheinmetall została zawieszona w kwietniu tego roku na żądanie władz niemieckich. Jest ono w stanie wyszkolić rocznie 30 tysięcy żołnierzy. Eksperci amerykańscy są pewni, że dzięki możliwościom ośrodka – nawet jeszcze niedokończonemu ośrodkowi – Kreml tak znacznie poprawił jakość swojej armii od czasu wojny z Gruzją, że bez problemów zajął Krym i planuje kolejne agresywne kroki.
CZYTAJ TAKŻE: Amerykański wywiad potwierdza: rosyjską armię, w tym Specnaz, do agresji na Krym przygotował niemiecki koncern zbrojeniowy
Wznowienie budowy ośrodka, podobnie jak sprzedaż przez Francuzów okrętów desantowych Mistral jeszcze raz pokazuje jakiego rodzaju sojusznikami są obaj członkowie NATO – Niemcy i Francja. Oba kraje bez zmrużenia oka zbroją potencjalnego przeciwnika Polski, krajów bałtyckich, a nawet swojego własnego. Jednocześnie oba kraje prowadzą działania hamujące ewentualne rozlokowanie w krajach graniczących z Rosją stałych sił NATO.
Slaw/ „defence24.pl”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
179. Euroazja: integracja XXI
Euroazja: integracja XXI wieku
Foto: ru.wikipedia.org/Monsieur Fou/cc-by-sa 3.0
Obecnie euroazjatycka integracja pozwala na mówienie, że pojawiają się poważni konkurenci różnych zachodnich sojuszy.
W następnym roku na przestrzeni euroazjatyckiej
zostanie uruchomiony unikatowy projekt międzypaństwowy z najwyższym
stopniem integracji przez ostatnie 15 lat. Chodzi o Europejską Unię
Gospodarczą (EAUG) Rosji, Kazachstanu i Białorusi, która będzie otwarta
dla nowych uczestników. W warunkach przeniesienia uwagi gospodarki
światowej na wschód Rosja zamierza aktywniej działać w regionie Azji i
Pacyfiku, który staje się centrum globalnego wzrostu gospodarczego.
Zdaniem ekspertów, euroazjatycka integracja pozwala dzisiaj na mówienie,
że z różnymi zachodnimi sojuszami zaczynają rywalizować bardzo poważni
konkurenci.
Ogromny i niewystarczająco rozwinięty
potencjał Rosji, zajmującej około jednej trzeciej kontynentu
euroazjatyckiego, polega nie tylko na jej zasobach naturalnych i
ludzkich, lecz również możliwościach transportowych i tranzytowych. Przy
tworzeniu Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, której członkowie
tradycyjnie współpracują z Azją Południowowschodnią, światowe centra
siły i podjęcia decyzji wyraźnie się przesuną. Dzieje się to już teraz.
To właśnie dlatego wysiłki Rosji, Białorusi i Kazachstanu przypadają do
gustu nie wszystkim. Właśnie dlatego potencjalni członkowie zjednoczenia
integracyjnego, w tym Armenia i Kirgistan, na wszelkie możliwe sposoby
próbuje się odciągnąć od tego projektu i zaproponować im wyraźnie
niekorzystne z punktu widzenia gospodarki i geopolityki alternatywy.
Politolog Ażdar Kurtow podkreślił tradycyjną i szczególną rolę Rosji w euroazjatyckich projektach integracyjnych.
Rosja
zawsze starała się zebrać w jedną przestrzeń – polityczną, gospodarczą i
kulturalno-historyczną – terytoria i narody, które zamieszkiwały
Euroazję. Historycznie dawała sobie z tym radę. Jednak Związek Radziecki
rozpadł się z szeregu przyczyn, w tym także z powodu aktywności
geopolitycznej konkurentów. Minęło 25 lat i okazało się, że cele
proponowane przez polityków w charakterze uzasadnienia wystąpienia ze
Związku Radzieckiego, nie zostały osiągnięte. Wiele krajów po uzyskaniu
niepodległości prowadzą nędzne istnienie na obrzeżach UE. Doświadczenie
pokazało, że żyć i rozwiązywać problemy, związane z dużymi wydatkami,
lepiej razy niż osobno.
Korzyści gospodarcze
wynikające z integracji euroazjatyckiej dla jej uczestników są
oczywiste. W współczesnym świecie trudno być konkurencyjnym, nie
posiadając poważnych zasobów – naturalnych, ludzkich, intelektualnych,
politycznych i wojskowych. Połączenie istniejącego potencjału w
naturalny sposób wzmacnia pozycje Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.
Partnerstwo przewiduje wymianę technologiami, doświadczeniem, a także
wyrównanie warunków dla rozwoju gospodarczego każdego poszczególnego
kraju i ich związku w ogólnym zarysie. Pozwoli to na wydajność pracy
oraz zapewnienie konkurencyjności wyrobów na rynku światowym, a więc
opieki społecznej i dobrobytu prawie dwustu milionów ludzi. To jeśli
chodzi o gospodarkę. Plusy geopolityczne również są oczywiste. Ściśle
współpracujące kraje raczej nie będą rywalizować i stwarzać dodatkową
niestabilność w regionie – uważa redaktor naczelny gazety
informacyjno-analitycznej Geopolityka Leonid Sawin:
Zachód
upatruje zagrożenie dla istnienia swojego bloku – jest to obsesja.
Jeszcze za czasów polityka Halforda Mackindera, jednego z negocjatorów
procesu wersalskiego w I wojnie światowej uważał, że Rosja stanowi
sercową ziemię „pokojowej wyspy”, do której zaliczał Euroazję i Afrykę.
Ten, kto kontroluje tę wyspę, kontroluje cały świat. Uważał on, że jeśli
kraje, znajdujące się wokół Rosji, połączą wysiłki, położy to kres
panowaniu anglosaksońskiemu.
Wygląda na to, że
Stany Zjednoczone dobrze przyswoili sobie idee Mackindera i aktywnie
realizują politykę rozdzielania przestrzeni euroazjatyckiej i stworzenia
na jego terytorium swoich krajów-satelitów. Tym nie mniej, nawet biorąc
pod uwagę ogromne możliwości USA, nie zawsze im wszystko się udaje.
Historia pamięta takie przykłady.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_05_28/Euroazja-integracja-XXI-wieku-3403/
Łukaszenka: porozumienie o Unii Eurazjatyckiej kompromisem
zostać podpisane w czwartek w Astanie, jest kompromisem różniącym się
od tego, na co liczyła Białoruś - ocenił w środę prezydent tego kraju
Alaksandr Łukaszenka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
180. Rosja, Białoruś i Kazachstan
Rosja, Białoruś i Kazachstan tworzą Euroazjatycką Unię Gospodarczą
Prezydenci Rosji, Białorusi i Kazachstanu Władimir Putin, Aleksander Łukaszenko i Nursultan Nazarbajew podpiszą w Astanie (stolica Kazachstanu) umowę w sprawie utworzenia Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.
Unia stanie się wspólnym rynkiem, gdzie będzie obowiązywała swoboda przemieszczenia towarów, kapitału i siły roboczej. Podpisanie dokumentu oznacza pojawienie się największego na świecie po UE zjednoczenia gospodarczego z ludnością 170 mln osób. Państwa będą realizować wspólną politykę w energetyce, przemyśle, rolnictwie, transporcie, co doprowadzi do wzrostu dochodów krajów członkowskich o co najmniej 15%. Układ wejdzie w życie 1 stycznia 2015 roku. Obecnie trwają prace nad rozszerzeniem unii. Do przyłączenia się do niej przygotowują się Armenia, Tadżykistan i Kirgistan.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_05_29/Rosja-Bialorus-i-Kazachstan-tworza...
Umowa ws. utworzenia EAUG zostanie podpisana
Foto: RIA Novosti/Siergiej Guniejew
Prezydenci Rosji, Białorusi i
Kazachstanu podpisali w Astanie umowę w sprawie utworzenia
Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EAUG).
Zabierając głos na konferencji prasowej, prezydent Rosji Władimir Putin podkreślił, że dokument ma historyczne znaczenie.
Zgodnie
z jego słowami Rosja, Białoruś i Kazachstan teraz przechodzą na
zasadniczo nowy poziom współdziałania, kształtowany jest największy
jednolity rynek na obszarze WNP z ogromnym potencjałem produkcyjnym,
naukowym i technologicznym oraz ogromnymi zasobami naturalnymi.
Parlamentarzyści z 3 krajów mają ratyfikować dokument do końca roku, a od 1 stycznia 2015 roku unia zacznie funkcjonować.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_05_29/Umowa-ws-utworzenia-EAUG-zostanie-podpisana-0620/
Putin reanimuje ZSRR? Tworzy EUG. "Potężny rynek łączący 170 mln osób"
utworzeniu Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG), która ma być
odpowiedzią byłych republik radzieckich na Unię Europejską.
zobacz więcej »
Kandydat na przewodniczącego PE potępia stanowisko Schulza ws. krzyży
Europoseł Sajjad KARIM, brytyjski kandydat grupy EKR na szefa Parlamentu Europejskiego udziela wywiadu Dawidowi Nahajowskiemu
Jaki program polityczny chciałby Pan zrealizować, gdyby udało się Panu zostać przewodniczącym Parlamentu Europejskiego?
Jest całkowicie jasne, że gdy spojrzymy na wyniki wyborów w każdym
kraju UE, okazuje się, że elektorat posłał nam wyraźny sygnał, że ludzie
nie są zadowoleni z tego, co się dzieje na poziomie Unii Europejskiej.
Dlatego też program polityczny powinien odpowiadać na postulaty naszych
wyborców. Dzisiaj istnieje potrzeba zrealizowania programu podstawowych
reform w UE. Reformy i zmiany wynikają z potrzeby czasu.
Myśli Pan, że udałoby się tego dokonać, mając na uwadze określone w Traktacie z Lizbony kompetencje przewodniczącego PE?
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego to ważne stanowisko, gdyż to
on kieruje jego pracami i określa ich kierunek. Oczywiście w Parlamencie
w ciągu ostatnich pięciu lat dokonały się pewne zmiany i reformy.
Przeprowadziliśmy je. Dzisiaj istnieje potrzeba, aby przewodniczący i
najważniejsi urzędnicy pokazali ludziom, że reagujemy na ich żądania.
Nie obawia się Pan większości, którą mają posłowie
Europejskiej Partii Ludowej i socjaliści? Pamięta Pan jak dwa i pół roku
temu Nirj Deva z Pana frakcji próbował ubiegać się o ten urząd?
Przegrał.
Martwi mnie i niepokoi reakcja posłów EPL i socjalistów, ponieważ
ponownie mogą dokonać zakulisowych uzgodnień i w rezultacie te same
twarze pojawią się na tych samych stanowiskach i będą realizowały te
same stare pomysły. Oznaczałoby to odrzucenie postulatów obywateli
Europy. Należy przeprowadzić zmiany i reformy. Potrzebujemy nowych
ludzi, którzy będą prezentować nowe pomysły, aby zrealizować program
polityczny, dlatego też ten rodzaj umowy, o którym Pan wspomniał to
umowa pomiędzy dwiema dużymi grupami. Taka umowa byłaby zaprzeczeniem
woli wyborców w Europie i dlatego też największa grupa w Parlamencie,
tzn .EPL powinna wykazać się wizją i wyjść na przeciw oczekiwaniom
Europejczyków. Aby to zrealizować muszą współpracować z innymi grupami.
Moja kandydatura wynika z takiego założenia. Chciałbym współpracować
ponad podziałami i zjednoczyć tę izbę tak byśmy reagowali na oczekiwania
wyborców w Europie.
Jak Pan ocenia dobiegającą końca kadencję Martina Schulza, jako przewodniczącego Parlamentu Europejskiego?
Przewodniczący Martin Schulz coś zrealizował, ale niestety było to
bardzo upolitycznione przewodnictwo. Uważam, że trzeba przestać
upolityczniać to stanowisko ponieważ przewodniczący Parlamentu powinien
próbować promować interesy całej izby. A można tego dokonać jedynie
poprzez jednoczenie całego Parlamentu wokół programu politycznego.
Niestety właśnie tego brakowało w obecnej kadencji.
Chciałbym przypomnieć, że w maju tego roku tuż przed wyborami
do Parlamentu Europejskiego Martin Schulz zdenerwował np. wielu
Polaków, katolików uważając, że w Europie istnieje ryzyko bardzo
konserwatywnego ruchu. Dał wówczas do zrozumienia, że jest przeciwko
krzyżom w miejscach publicznych. Popiera Pan jego stanowisko?
Nie, nie popieram. Uważam, że religia to bardzo ważny aspekt życia
człowieka, a także istotny element w życiu naszego społeczeństwa i nie
powinno się nakładać żadnych ograniczeń na nikogo, jeśli chodzi o
umieszczanie symboli religijnych, które są dla ludzi ważne. Jest to
część ich wiary.
Czyli potępia Pan stanowisko Schulza w tej sprawie?
Zdecydowanie. W ciągu 10 lat sprawowania mandatu posła w PE wiele
razy wyrażałem pogląd, że potrzebujemy w Unii Europejskiej struktur
broniących praw człowieka do swobodnego praktykowania swojej religii i
będę to podkreślał w czasie swojego ewentualnego przewodnictwa w
Parlamencie.
Chciałbym poznać Pańską ocenę Wspólnej Polityki Zagranicznej
Unii Europejskiej. Jak Pan postrzega np. rolę Unii Europejskiej w
sprawie obrony wartości chrześcijańskich na świecie? Problem
prześladowań chrześcijan jest niezwykle ważny. Obserwowaliśmy wydarzenia
np. w Nigerii.
Bardzo mnie to niepokoi. I w wielu swoich wystąpieniach odniosłem się
do sytuacji wspólnot chrześcijańskich w Egipcie, Syrii, Pakistanie i
Indiach, gdzie obserwujemy, że ludzie ci zmuszeni są uciekać ze swojego
kraju z powodu prześladowań. Dlatego potrzebują ochrony. Na poziomie
Unii Europejskiej jest tutaj rola dla ESDZ. Nasze służby powinny
spróbować działać w taki sposób, aby chronić właśnie ten aspekt życia,
bo sytuacja w której ludzie zmuszeni są uciekać z powodu własnych
przekonań i gdzie religia może całkowicie zniknąć właśnie w tej części
świata wymaga naszej reakcji. W wielu swoich wystąpieniach na forum PE
zwracałem uwagę na ten problem i podkreślałem potrzebę działania.
Wielu Polaków interesuje działalność wysokiej przedstawiciel
do spraw WPZiB Catherine Ashton na rzecz obrony prześladowanych
chrześcijan. Otrzymał Pan z jej biura konkretne informacje w sprawie np.
sytuacji chrześcijan w Pakistanie czy Egipcie?
Byłem w stałym dialogu z ESDZ i Catherine Ashton przez kilka lat i
zarówno ja jak i inni europosłowie zwracali uwagę na ten problem.
Zarówno podczas sesji plenarnej, a także w prywatnych rozmowach i na
piśmie otrzymywałem jej zapewnienia, ale problem ten wymaga stałej
uwagi, ponieważ prześladowania nasilają się i należy opracować konkretne
programy uwzględniające zmieniające się okoliczności. Obserwujemy w
wielu miejscach rewolucje, fundamentalne zmiany w społeczeństwach i
właśnie pod największą presją znalazły się mniejszości religijne,
dlatego też ESDZ powinna tam gdzie to możliwe wspierać te wspólnoty tak,
by mogły żyć we własnym kraju. Do tego potrzebne są jednak konkretne
programy.
Jak Pan ocenia Ashton jako obrońcę chrześcijan?
Uważam, że obecny obraz ESDZ jest nie całkiem jasny i również ten
temat poruszałem w czasie wystąpień plenarnych. Mówiłem, że możemy być
bardzo dumni z wielu osiągnięć np. w kwestii praw człowieka, ale z
drugiej strony niestety uważam, że wielokrotnie zawiedliśmy. Po prostu
nie stanęliśmy w obronie podstawowych wartości, jakie wyznajemy. ESDZ to
nowa struktura. Trzeba więcej czasu by okrzepła i mogła skutecznie
działać, ale właśnie teraz jest ten moment. W tej kadencji Parlamentu
będziemy mieli o wiele bardziej ambitny program polityczny.
Chciałem jeszcze zapytać o Pana wrażenie, kiedy zakończyły
się majowe wybory do Parlamentu Europejskiego uwzględniając przyszły
układ polityczny tej instytucji. Widzi Pan szansę na bardziej
konserwatywny Parlament, który da temu dowód w głosowaniach podczas
sesji plenarnych w Strasburgu?
To zależy. Jeżeli okaże się, że Europejska Partia Ludowa postanowi
stworzyć tzw. wielką koalicję wyłącznie z socjalistami, w której nie
będzie uczestniczyła żadna inna grupa to wówczas obawiam się, że Europa
nie przyjmie prawdziwie postępowego i reformatorskiego kierunku
umożliwiającego narodom Europy zachowanie swoich wartości. Jeżeli
jednakże EPL, a to jest największa grupa w PE naprawdę wykaże się wizją i
będzie współpracować ze wszystkimi grupami w tej izbie, wtedy
centroprawica mogłaby odgrywać najważniejsza rolę w programie
politycznym i stworzyć taka Europę jaką dzisiaj pragną ludzie.
Dziękuję za rozmowę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
181. Europarlament wybrał
Europarlament wybrał przewodniczącego
Parlament Europejski już w pierwszej turze wybrał na
przewodniczącego tej instytucji socjalistę Martina Schulza. Jego
konkurenci Sajjad Karim czy Ulrike Lunacek nie mieli przy nim większych
szans.
Jeszcze przed południem Schulz podkreślił w Strasburgu, że w tajnym
głosowaniu na przewodniczącego Europarlamentu, które jest gwarantem
demokracji, nie ma dyscypliny partyjnej i każdy może głosować w zgodzie z
własnym sumieniem.
Trzeba jednak przyznać, że polityczne porozumienie pomiędzy
europosłami z EPP, a socjalistami rzucało się w tym tygodniu w oczy w
Strasburgu bardzo wyraźnie. Przypomnieć należy, że Europejska Partia
Ludowa, największa frakcja w Parlamencie Europejskim, nie wystawiła
nawet swojego kandydata na przewodniczącego PE. Pytanie, pewnie
retoryczne. Dlaczego?
Przed dzisiejszym głosowaniem kandydat europejskich Konserwatystów i
Reformatorów Sajjad Karim sprzeciwił się tzw. consensusowi za
zamkniętymi drzwiami. Każdy może wyciągnąć własne wnioski. Schulz będzie
przewodniczącym PE przez kolejne 2,5 roku. Traktat z Lizbony nie
zakazywał reelekcji.
Zgodnie z zasadami przewidzianymi w regulaminie Parlamentu
Europejskiego: „przewodniczący kieruje całością prac Parlamentu i jego
organów oraz posiada pełnię uprawnień do przewodniczenia obradom
Parlamentu i zapewnienia ich sprawnego przebiegu.”
Dawid Nahajowski, Strasburg/RIRM
W tajnym głosowaniu Schulza poparło 409 z ogólnej liczby 751 eurodeputowanych.
W czasie kampanii wyborczej do PE Schulz był kandydatem europejskich
socjalistów na szefa KE, ale musiał ustąpić Jean-Claude'owi Junckerowi,
kandydatowi centroprawicy, która wygrała majowe eurowybory. Schulz miał
też nadzieję na to, że zostanie wiceprzewodniczącym KE z ważną teką
gospodarczą, jednak takiego rozwiązania nie poparli rządzący w Niemczech
chadecy kanclerz Angeli Merkel.
Jego credo to dążenie do równowagi między trzema unijnymi
instytucjami: PE, Radą Europejską i Komisją Europejską. Francuski
dziennik Le Figaro pisał, że podczas poprzednich 2,5-letnich
rządów w europarlamencie zyskał tam sympatię za konsekwentną walkę o
pełne wykorzystanie prerogatyw przewidzianych w traktacie z Lizbony. W
pełni było to widać podczas negocjacji nad budżetem 2014-2020
przedłużających się w wyniku twardego oporu eurodeputowanych. Jako
przewodniczący był wobec swojej instytucji zawsze lojalny, a stanowisko
piastował odpowiedzialnie, z godnością i humorem.
Chciał być piłkarzem, a wylądował w Brukseli
Urodził się w pobliżu Akwizgranu, najbardziej europejskiego regionu
Niemiec leżącego przy granicy z Belgią i Holandią. Chciał zostać
piłkarzem, ale karierę uniemożliwiła mu poważna kontuzja. Przymusową
rezygnację z piłki przypłacił problemem alkoholowym, z którym szybko dał
sobie radę. Nie zrobił matury, ale dzięki miłości do literatury udało
mu się znaleźć pracę w wydawnictwach i księgarniach. W 1982 roku
otworzył własną księgarnię w Wuerselen, 40-tysięcznym miasteczku w
Nadrenii-Północnej Westfalii.
Ma doświadczenie w pracy partyjnej - do młodzieżówki SPD wstąpił w
wieku 19 lat, jako 29-latek został radnym z ramienia partii, a trzy lata
później - najmłodszym burmistrzem w historii Wuerselen.
58-letni Schulz to doświadczony europoseł - zasiada w PE
nieprzerwanie od 1994 r. Ale Europa, w tym rodzime Niemcy, usłyszały o
nim naprawdę dopiero w 2003 r., za włoskiej prezydencji w UE, gdy
ówczesny premier Silvio Berlusconi w reakcji na jedną z ostrych krytyk
Schulza powiedział na europarlamentarnym forum, że ten ówczesny
szeregowy eurodeputowany byłby idealnym kandydatem do zagrania roli kapo
we włoskim filmie.
Ta powszechnie krytykowana wypowiedź włoskiego szefa rządu
spowodowała kryzys w stosunkach włosko-niemieckich, ale paradoksalnie
przyczyniła się do wzrostu popularności Schulza we frakcji
socjaldemokratów. Rok po starciu z Berlusconim Schulz został
przewodniczącym frakcji i funkcję tę pełnił do początku 2012 r. Potrafił
- kiedy trzeba, twardą ręką - zapanować nad różnorodnymi nurtami i
interesami w tej drugiej co do wielkości grupie europarlamentarnej.
Pomocna mu była biegła znajomość francuskiego i angielskiego oraz
doświadczenie w pracy partyjnej. Utrudnienie stanowił czasem
niewyparzony język. Nie jest łatwo z nim pracować - mówił
wówczas AFP jeden z europejskich urzędników. Wbrew obawom, krytykowany
przez niektórych wybuchowy charakter Schulza zupełnie nie był widoczny
podczas pełnienia przez niego funkcji szefa PE. Zaś jeden z jego
najbliższych współpracowników mówił PAP o doskonałej organizacji pracy i
atmosferze panującej w gabinecie przewodniczącego.
Polska straciła właśnie swojego sojusznika. "To zła wiadomość"
W piątek Jean-Claude Juncker, kandydat
Europejskiej Partii Ludowej, został wybrany na nowego przewodniczącego
Komisji Europejskiej. Przeciwko tej kandydaturze opowiedzieli się
jedynie premier Wielkiej Brytanii David Cameron i premier Węgier Viktor
Orban, w opinii, których Juncker, jako zadeklarowany eurofederalista,
będzie przedkładał interes Brukseli nad interesy poszczególnych państw
członkowskich Unii Europejskiej. Kilka dni wcześniej Cameron ostrzegł
nawet, że przywódcy państw UE pożałują tego wyboru, który określił
mianem "smutnej chwili" w historii europejskiej integracji.
W felietonie dla poniedziałkowego "The Daily
Telegraph" brytyjski premier zapowiedział, że nie zrezygnuje ze starań o
renegocjację kształtu relacji Wielkiej Brytanii z Brukselą. Jak ocenił,
w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego wyborcy opowiedzieli
się za zmianami - nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w całej Europie. -
Będziemy głosem tych ludzi. Będę walczył o nasze zasady, o brytyjskie
interesy (...), o reformę Unii Europejskiej w ciągu najbliższych kilku
lat - podkreślił.
"Poważny cios" dla Londynu. "Premier dokonał właściwego wyboru"
Z kolei dziennik "Independent" ostrzegł, że sukces
Junckera grozi "wypchnięciem" Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej,
jeśli Bruksela nie przeprowadzi proponowanych przez Londyn reform;
unijne władze mają na to czas do 2017 roku, gdy odbędzie się
zapowiedziane przez Camerona referendum dotyczące przyszłości relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską.
W ocenie dziennika, zwycięstwo Junkckera
to "poważny cios" dla Camerona - także w kontekście wyborczego triumfu
Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, która będzie odgrywać
teraz główną rolę w kształtowaniu opinii Brytyjczyków. "Kampania
premiera nie będzie łatwa. Ale z pewnością dokonał on właściwego wyboru"
- podkreślił ze swojej strony "The Daily Telegraph" w komentarzu
redakcyjnym.
Parkes: kilka państw, w tym Polska, zostanie w tyle za integracją w Europie
Europejskie media podkreślają, że Juncker,
jako zwolennik europejskiej integracji, będzie próbował doprowadzić do
jej zacieśnienia. Zdaniem Rodericka Parkesa, pogłębienia integracji
europejskiej należy się spodziewać niezależnie od tego, czy Juncker
zostałby szefem Komisji, czy też nie. Ekspert PISM w rozmowie z Onetem
ocenił, że znaczenie Junckera dla politycznego kursu UE
zostało "nieproporcjonalne przecenione" z dwóch powodów - z faktu
formalnej nominacji udzielonej przez jego grupę polityczną w PE oraz
oporu Wielkiej Brytanii wobec tej kandydatury.
- Unijną agendę będą napędzać wszystkie
niedokończone procesy w UE oraz szersze zmiany w globalnym kontekście.
Juncker może być użyteczny przy określaniu stopnia, w jakim postępująca
integracja pozostawi w tyle kilka państw członkowskich - nie tylko
Wielką Brytanię, ale także Polskę, która nie jest członkiem strefy euro
- powiedział Parkes. Jak zaznaczył, rozmowy na forum unijnym będą
wymagać od Junckera talentu do negocjacji, który charakteryzuje
przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya.
- Ważną kwestią jest to, jak nominacja dla Junckera
wpłynie na instytucjonalną równowagę w Brukseli, stosunki między
Komisją i Parlamentem oraz między Parlamentem a rządami państw
członkowskich UE. Pytanie dotyczy bardziej stylu integracji, tego jak
może być ona "antagonistyczna i wykluczająca", niż jej kierunku -
zauważył ekspert PISM.
Zła wiadomość dla Warszawy. "Polska straciła właśnie swojego sojusznika"
Oceniając opozycję Camerona względem Junckera,
Parkes zwrócił uwagę, że Brytyjczycy "wydają się mówić właściwe rzeczy,
ale w zupełnie niewłaściwy sposób". Jak uściślił, o ile "całkiem
właściwe" jest podnoszenie przez nich kwestii reformy Unii Europejskiej w
zakresie jej decentralizacji czy zwiększania konkurencyjności
gospodarczej, to próby te prowadzą do "alienacji" Wielkiej Brytanii, a w
konsekwencji nawet do zahamowania zmian.
- Polska i Wielka Brytania, jako państwa
nienależące do strefy euro, martwiące się nadmierną centralizacją w Unii
Europejskiej oraz słabością Europy południowej, mają wiele wspólnego;
według najbardziej prawdopodobnego scenariusza, Polska straciła właśnie
wpływowego sojusznika w UE - ostrzega Parkes.
- Jak na ironię, była to jednak "przysługa", jaką
Wielka Brytania wyświadczyła sobie sama, izolując się i domagając
się "specjalnego rozwiązania" dla siebie, bez udziału Niemiec czy
Francji. Ale dla Polski, która problemy tego typu chciałaby rozwiązywać
na forum unijnym, izolacja Londynu to bardzo zła wiadomość - stwierdził
ekspert PISM w rozmowie z Onetem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
182. Hausberger Schule Ewa
Gabinet
Angeli Merkel jest najbardziej socjalistycznym rządem w historii
Republiki Federalnej. Niemcy zafundowali sobie nie tylko
wschodnioniemiecką kanclerz, ale wręcz coś na kształt NRD-light. Nawet
Oskar Lafontaine z partii "Die Linke" już w 2008 roku otwarcie szydził z
chadeków: „Wybraliście na stanowisko kanclerza młodą komunistkę, młodą
zdeklarowaną komunistkę. Czy w ogóle jesteście tego świadomi?” W imię
sprawiedliwości społecznej rząd uchwala coraz to nowe ustawy, które
uderzają bezpośrednio w zasady gospodarki rynkowej. Wydaje się jednak,
że przynajmniej część CSU (siostrzana partia CDU) zaczyna się powoli
budzić z letargu. Peter Ramsauer, przewodniczący komisji gospodarki w
Bundestagu stwierdził wprost, że wielka koalicja zagraża przyszłości
Niemiec: „Podnosimy koszty energii oraz wydatki na cele socjalne,
natomiast ograniczamy inwestycje. To obniża konkurencyjność gospodarki
Niemiec”. Wewnątrz partii powstała także inicjatywa o nazwie Przełom
Konserwatywny, którego członkowie przeciwstawiają się prowadzeniu przez
chadeków czerwono-zielonej polityki oraz żądają powrotu do
konserwatywnych wartości.
http://www.focus.de/finanzen/doenchkolumne/spd-dominiert-die-regierung-wir-werden-so-sozialistisch-regiert-wie-nie-zuvor_id_3956699.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
183. Sondaż: Większość Niemców
Sondaż: Większość Niemców uważa, że Berlin jest zbyt zależny od
Waszyngtonu. I pokłada nadzieję w partnerstwie z Rosją. Prezydent Gauck
do Amerykanów: „Starczy panowie”
6 lipca 2014, 14:06
To pokłosie afery szpiegowskiej w
Federalnej Służbie Wywiadowczej (BND). W połowie tygodnia policja
zatrzymała 31-letniego pracownika BND, który miał szpiegować dla USA.
Jak twierdzi brukowiec "Bild am Sonntag" zatrzymany mężczyzna był na
usługach CIA. Swoje usługi proponował jednak także Rosjanom.
http://wpolityce.pl/swiat/203816-sondaz-wiekszosc-niemcow-uwaza-ze-berli...
Ukraina: wyzwolono 4 miasta, w tym Słowiańsk i Kramatorsk
czterema miastami w obwodzie donieckim: Słowiańskiem, Kramatorskiem,
Drużkiwką i Konstantynówką - podał w niedzielę rzecznik Rady
Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko.
Rosja apeluje o jak najszybsze zwołanie grupy kontaktowej ws. Ukrainy
rozmowie telefonicznej z szefami dyplomacji Francji i Niemiec o jak
najszybsze zwołanie grupy kontaktowej w celu zawarcia rozejmu między
Kijowem i separatystami na wschodzie Ukrainy.
Rosja wzywa do natychmiastowych rozmów w sprawie Ukrainy
Ukrainy. Apelował o to szef rosyjskiej delegacji, w rozmowach
telefonicznych z ministrami spraw zagranicznych Niemiec i Francji.
Siergiej Ławrow podkreślił, że Rosja jest gotowa uczestniczyć w rozmowach zwaśnionych Ukraińców.
Rosyjski
dyplomata przypomniał, że podstawowym zadaniem grupy kontaktowej ma być
doprowadzenie do stałego zawieszenia broni. Z oświadczenia
opublikowanego przez rosyjskie MSZ na Facebooku wynika, że do rozmów mieliby usiąść przedstawiciele separatystów, władz w Kijowie, Rosji i Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
184. BRICS doda sprawiedliwości w
BRICS doda sprawiedliwości w gospodarce światowej
członkowskie grupy BRICS zamierzają ugruntować pozycje organizacji w
sprawach międzynarodowych i podnieść jej znaczenie dla gospodarki
światowej, ale nie planują utworzenia sojuszu wojskowo-politycznego –
oświadczył prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin.
„Nadszedł czas na zwiększenie roli grupy BRICS, do
której należą Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Republika Południowej
Afryki, na to, aby organizacja stanowiła nieodłączną część systemu
globalnego zarządzania w interesie stabilnego rozwoju” – oświadczył
Władimir Putin. Zdaniem przywódcy Rosji, na długoterminowy wspólny
interes krajów członkowskich BRICS składa się ugruntowywanie prymatu
prawa międzynarodowego oraz centralnej roli ONZ w systemie
międzynarodowym. „Powiedzmy wprost: bez zasadniczego stanowiska Rosji i
Chin w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii wydarzenia w tym kraju
od dawna potoczyłyby się według scenariusza libijskiego i irackiego” -
oświadczył Władimir Putin w wywiadzie dla agencji ITAR-TASS.
Rozwijając
tę myśl, prezydent Rosji wskazał na konieczność „stawiania oporu próbom
narzucania przez niektóre państwa wspólnocie międzynarodowej kursu na
usuwanie nieodpowiednich reżimów oraz na promocję jednostronnych
wariantów zażegnywania sytuacji kryzysowych”. „Proponujemy utworzenie
mechanizmu regularnych konsultacji na wysokim szczeblu między naszymi
resortami polityki zagranicznej w sprawie różnych konfliktów
regionalnych w celu wypracowania tam, gdzie jest to możliwe, wspólnych
stanowisk i podejmowania wspólnych wysiłków w celu ich uregulowania
środkami politycznymi oraz dyplomatycznymi” – oznajmił Władimir Putin.
Według niego, państwa nie akceptujące polityki Stanów Zjednoczonych oraz
ich sojuszników, często są prześladowane, co nie może być tolerowane.
Wszystkie
najnowsze oświadczenia prezydenta Rosji w sprawach, dotyczących
polityki międzynarodowej, świadczą o nadejściu nowego etapu w stosunkach
między Moskwą a światem – powiedział weteran rosyjskiej dyplomacji,
ambasador Federacji Rosyjskiej Gleb Iwaszencow. Jego zdaniem, Rosja a Zachód mają różne podejścia do pojęcia supermocarstwa.
W
zrozumieniu strony rosyjskiej supermocarstwem jest mocarstwo, któremu
nikt nie może rozkazywać. Natomiast Stany Zjednoczone wychodzą z
założenia, że supermocarstwo – to kraj, który może rozkazywać wszystkim.
W pojmowaniu strony rosyjskiej, mocarstw jest dużo i świat powinien
mieć charakter wielobiegunowy. Niezależny głos Rosji podnosi na duchu
wszystkie pozostałe kraje, które nie chcą, aby ktoś im rozkazywał.
Na
świecie ciągle rośnie potencjał konfrontacji – mówi Gleb Iwaszencow. -
Jednak polityka, jak wiadomo, jest mocnym wyrazem gospodarki.
Na
międzynarodowej arenie gospodarczej dochodzi do przegrupowania sił.
Zachód, mimo wszystkich sukcesów technologicznych, zaczyna wycofywać
się. Z danych, znajdujących się w posiadaniu Goldman Sachs, wynika, że
przed 2030 rokiem większość ludzi zamożnych będzie mieszkać nie w
krajach należących do G7, lecz w krajach członkowskich BRICS. Przebiega
reorganizacja gospodarki światowej, i kraje BRICS występują jako
najbardziej perspektywiczna grupa na arenie gospodarczej. BRICS jest
zbiorowym „globalnym Wschodem”, występującym przeciwko „globalnemu
Zachodowi.
Nawiązując do gospodarki światowej
prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin w wywiadzie na temat
tematyki szczytu BRICS w Brazylii oświadczył, że międzynarodowy system
walutowo-finansowy w jego aktualnym stanie „jest niesprawiedliwy wobec
krajów członkowskich BRICS i w ogóle wobec młodych gospodarek”. „Jest
też nadmiernie uzależniony od pozycji dolara, a mówiąc dokładniej, od
fiskalnej polityki amerykańskich władz. Kraje członkowskie BRICS pragną
zmiany tej sytuacji” - podkreślił przywódca Federacji Rosyjskiej.
Razem
kraje grupy BRICS stanowią wpływową siłę i w perspektywie będą mogły
rywalizować z krajami G8 – twierdzi wicedyrektor Instytutu Dalekiego
Wschodu Rosyjskiej Akademii Nauk Andriej Ostrowski:
Najważniejsze
jest to innego. Obecnie Grupa Ośmiu dysponuje potężną dźwignią, która w
znacznej mierze decyduje o życiu na świecie. Mam na myśli Bank
światowy, MFW i Bank Odbudowy i Rozwoju. W czasie, gdy kraje
członkowskie BRICS spotykają się regularnie, mechanizmy gospodarcze,
decydujące o działalności krajów grupy BRICS, w zasadzie nie istnieją.
Utworzenie Banku Rozwoju BRICS pozwala na unikanie narzucania woli ze
strony G8 i na tworzenie pewnej struktury, która może sprzyjać dalszemu
rozwojowi krajów członkowskich grupy BRICS.
W
perspektywie planuje się stworzenie wirtualnego sekretariatu BRICS.
Równocześnie nie istnieją plany w sprawie stworzenia sojuszu
wojskowo-politycznego na bazie BRICS. Chodzi nawet nie o geograficzną
odległość, dzielącą kraje członkowskie organizacji. Nie mówiąc o tym, że
każdy z jej członków może posiadać własne poglądy, na przykład, na
zażegnywanie konfliktów regionalnych. Po prostu wszelkie próby
przekształcania BRICS w sojusz wojskowo-polityczny stanowiłyby krok
wstecz, w kierunku mentalności blokowej z czasów zimnej wojny. Być może
ktoś w Stanach Zjednoczonych czy w Europie życzy sobie powrotu do
tamtych czasów i do logiki wszechstronnej konfrontacji i
powstrzymywania. Kraje członkowskie grupy BRICS nie są tym
zainteresowane, ponieważ patrzą w przyszłość.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_07_15/BRICS-doda-sprawiedliwosci-w-gospodarce-swiatowej-2167/
Blok BRICS tworzy wspólny bank rozwoju
(Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) podpisali we wtorek w
brazylijskiej Fortalezie porozumienia w sprawie utworzenia wspólnego
banku rozwoju i funduszu rezerwowego.
Szczyt BRICS jako punkt wyjściowy w tworzeniu nowego świata
ekspertów zakłada, że szczyt BRICS w Brazylii stał się ilustracją
zakrojonych na szeroką skalę zmian w strukturze nowoczesnej geopolityki.
Przewodnią myślą zawartą w komentarzach, poświęconych spotkaniu liderów
krajów rozwijających się, jest stwierdzenie faktu zmian, jakie dokonują
się na światowej arenie politycznej.
Mimo sankcji i rozluźnienia stosunków na linii Rosja - Unia
Europejska - Stany Zjednoczone, Ameryka Południowa i Azja pozostają
niezawodnymi partnerami Moskwy. Odnośnie Banku Rozwoju i funduszu
walutowego BRICS, to utworzenie tych instytucji może w pełnym zakresie
zmienić całokształt międzynarodowej koniunktury gospodarczej. Na
członków grupy BRICS przypada blisko 40 procent ludności świata i jedna
czwarta światowego PKB. Ekspert do spraw BRICS w Observer Research
Foundation w Indiach Vivan Sharan powiedział:
Upatruję
dwie podstawowe przyczyny, które doprowadziły do utworzenia Nowego
Banku Rozwoju. Po pierwsze, kraje członkowskie BRICS nie są zadowolone z
istniejącego ładu społeczno-gospodarczego na świecie. Na przykład,
Indie stawiają sobie za cel przejście z kategorii krajów ubogich do
grupy krajów o średnich dochodach, co wymaga wprowadzenia szeregu zmian w
infrastrukturze. To samo da się powiedzieć o innych krajach
członkowskich. Drugim celem jest stworzenie alternatywy dla ładu
światowego, jaki ukształtował się po II wojnie światowej.
Bank
BRICS stanie się podstawą finansowej niepodległości krajów
rozwijających się, – uważa członek zarządu Centrum Badań Gospodarczych i
Politycznych w Waszyngtonie, prezydent organizacji pozarządowej Just
Foreign Policy Mark Weisbrot:
Bank
Rozwoju BRICS ma powstać jako alternatywa dla MFW i Banku Ś wiatowego,
które wywierają negatywny wpływ na gospodarki krajów rozwijających się.
Utworzenie Banku BRICS odzwierciedla zmiany w bilansie sił na światowej
arenie gospodarczej i politycznej, gdzie Stany Zjednoczone i ich
struktury nie zajmują już pozycji dominującej.
Świat
nie zamierza powracać do modelu z ubiegłego stulecia, w którym istniały
dwa supermocarstwa. Obecnie świat faktycznie stał się wielobiegunowy.
Szczyt grupy BRICS w Brazylii stał się kolejnym potwierdzeniem tego
faktu.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_07_16/Szczyt-BRICS-jako-punkt-wyjsciowy-w-tworzeniu-nowego-swiata-8875/
Kto tak naprawdę będzie rządził w UE? Merkel i przyjaciele
przywódcy państw unijnych odkładają decyzję odnośnie ostatecznego
kształtu nowej Komisji Europejskiej na sierpień, to już teraz mniej
więcej znany jest jej skład.
Parafianowicz: Prezydent Europy Merkel
szefem Parlamentu Europejskiego pozostaje socjalista. W zasadzie
drugorzędne znaczenie ma to, kto zajmie stanowisko szefa tzw. unijnej
dyplomacji.
USA zaostrzają sankcje wobec Rosji
sektor energetyczny, finansowy i obronny - poinformował Departament
Skarbu USA.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
185. Juncker przeciwny utworzeniu
Juncker przeciwny utworzeniu "Stanów Zjednoczonych Europy". Ważna oferta dla Wielkiej Brytanii
Projekt utworzenia "Stanów Zjednoczonych
Europy", który powrócił przed wyborami europejskimi, nie
zostanie zrealizowany w najbliższych latach. Wynika tak z
nieoczekiwanej deklaracji złożonej przez Jeana-Claude'a
Junckera, który wkrótce zostanie nowym szefem Komisji
Europejskiej. Mocne "Nie" dla planu utworzenia "superpaństwa" w
Europie, zbiegło się w czasie z możliwością zwrotu części
kompetencji, jakie Wielka Brytania przekazała wcześniej
Brukseli, oraz z ogłoszeniem możliwości powstania "Europy
dwóch prędkości". Oznacza to, że losy europejskiej integracji
mogą zdecydować się w ciągu najbliższych pięciu lat.
Zaskakująca deklaracja. "Nie" dla "super-państwa" w Europie
Pomysł utworzenia europejskiego
"superpaństwa" powrócił przed wyborami do Parlamentu
Europejskiego. Jean-Claude Juncker, desygnowany na
stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej, dwa dni
temu niespodziewanie oświadczył, że nie chce utworzenia "Stanów
Zjednoczonych Europy". Były premier Luksemburga złożył takie
zapewnienie podczas ostatniej dyskusji z Nigelem Farage'em,
współprzewodniczącym eurosceptycznej frakcji Europa
Wolności i Demokracji (EFDD).
- Europejskie państwa narodowe muszą być
szanowane. Nie wierzę w "Stany Zjednoczone Europy" -
stwierdził Juncker. - Nie wierzę, że Europa może być
konstruowana w opozycji do państw narodowych - dodał.
Zaskakująca deklaracja Junckera, który
jest jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników utworzenia
"europejskiego superpaństwa", świadczy o przewartościowaniu
podejścia do integracji europejskiej. Przyszły
przewodniczący Komisji Europejskiej pogodził się z tym, że w
najbliższych latach utworzenie europejskiego państwa
federalnego nie będzie możliwe z powodu oporu części
państw UE wobec tego pomysłu. Co więcej, Juncker wcześniej
zadeklarował, że możliwy jest zwrot części kompetencji, jakie
Wielka Brytania przekazała na rzecz Unii Europejskiej.
Początek gry o Wielką Brytanię. Ważą się losy Londynu w UE
Wyciągniecie ręki do Wielkiej Brytanii,
której władze sprzeciwiły się wyborze Junckera na szefa KE,
świadczy o tym, że chce on zapobiec opuszczeniu unijnych
struktur przez Londyn. Współgra to z planami Davida Camerona,
który zapowiedział przeprowadzenie w 2017 roku referendum
dotyczącego przyszłego kształtu relacji pomiędzy Londynem a
Brukselą. Brytyjski premier zapowiedział przy tym, że chce, by
Wielka Brytania pozostała członkiem UE, choć opowiedział się
za “odzyskaniem” części kompetencji przekazanych wcześniej
instytucjom unijnym.
Ugodowy kurs Junckera nie musi jednak
oznaczać, że uda mu się wygrać rozgrywkę z brytyjskimi
eurosceptykami na forum unijnym. Świadczą o tym ostatnie
wydarzenia na forum Parlamentu Europejskiego. Frakcja EFDD
nie otrzymała bowiem ani jednego stanowiska
przewodniczącego parlamentarnych komisji.
Był to rezultat umowy, jaką zawarły
największe frakcje - EPP, S&D i ALDE, aby nie dopuścić do
wzrostu politycznej roli eurosceptyków. - Federalistyczni
fanatycy nienawidzą kontroli i opozycji. Federaliści
zawarli brudną umowę za kulisami, oznaczającą zignorowanie
głosu wyborców. To skandal - ocenił Nigel Farage w komentarzu
dla Onetu.
"Cena" za zgodę. Możliwe kolejne konflikty
Deklaracja Junckera nie uspokoiła także
brytyjskich eurodeputowanych z frakcji Europejscy
Konserwatyści i Reformatorzy (ECR). Europoseł Syed Kamall
powiedział wprost, że różnice zdań są nadal znaczne, zwłaszcza
jeśli chodzi o wzmacnianie instytucji unijnych. W jego ocenie,
pomimo deklaracji, nowy szef Komisji Europejskiej będzie i
tak utożsamiał "przesunięcie uprawnień państw narodowych w
kierunku Parlamentu Europejskiego".
"Ceną" za współpracę Wielkiej Brytanii z nową
Komisją będzie kwestia reformy funkcjonowania Unii
Europejskiej, czego domagają się władze w Londynie. Proces
negocjacji w tej sprawie będzie jednak niezwykle trudny, jako
że Brytyjczycy domagają się np. większej możliwości w kwestii
kształtowania polityki imigracyjnej, co w ocenie Junckera
jest złamaniem zasady wolnego przepływu osób i usług pomiędzy
państwami UE.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/juncker-przeciwny-utworzeniu-stanow-zjednoczonych-europy-wazna-oferta-dla-wielkiej/ptq3y
Na ratowanie Unii Europa wydała już 2,5 biliona euro
10,3 bln euro to szacowany koszt
łącznie z utraconymi korzyściami. Do tego
polityczne tsunami. Jak do tej pory w co najmniej 11
państwach Unii rządzący politycy stracili
stanowiska z powodu wydarzeń związanych z
kryzysem.
Rotfeld: Unia Europejska chciałaby być taką światową Szwajcarią
zobacz więcej »
Unia chciałaby być
taką światową Szwajcarią - ocenił w "Faktach po Faktach" Adam Daniel
Rotfeld, komentując stanowisko wspólnoty wobec Rosji. - Trzeba jednak
powiedzieć, że Unia jest zbyt duża, zbyt potężna, aby mogła spełniać
tylko tę rolę, jaką spełnia w Europie Szwajcaria - podkreślił.- W momencie, kiedy się dowiedziałem (o
katastrofie malezyjskiego boeinga -red.), pomyślałem, że rozwój wypadków
w tej części świata wszedł w jakościowo nowy etap, który staje się
coraz mniej przewidywalny - opisywał w "Faktach po Faktach" swoją
pierwszą reakcję na informację o tragedii Adam Daniel Rotfeld.Nie sądzę, żeby to było zamierzone - mówił Rotfeld o prawdopodobnym
zestrzeleniu maszyny przez wspomaganych przez Moskwę separatystów.
-
Zamierzone było natomiast to, aby utrzymać niestabilność i stan bardzo
poważnego napięcia na terytorium nie tylko południowo-wschodniej części,
ale całej Ukrainy - powiedział Rotfeld.
Wasalizacja Ukrainy
Profesor
podkreślił, że "Rosja podjęła decyzję wobec Ukrainy już dosyć dawno".
Wynika to - jak argumentował - z tego, że nie pogodziła się ona z
niepodległością Ukrainy.
- Ten stan przejściowy od momentu, kiedy
ogłoszono niepodległość (Ukrainy - red.) po 2013 r. był traktowany jako
taki okres powolnego przywracania nierozerwalnej łączności Ukrainy z
Rosją, czyli krótko mówiąc: wasalizacji Ukrainy, gdzie formalnie
zostanie zachowana jej państwowa struktura, ale faktycznie będzie ona
częścią tego, co Rosjanie nazywają "Russkij mir", czyli świat rosyjski -
powiedział Rotfeld.Były minister spraw zagranicznych ocenił, że Rosja zmierzała do tego, by
przekształcić Ukrainę "w rodzaj nowej Syrii", czyli państwa upadłego.
Dodał
jednak, że w jego opinii byty w rodzaju Donieckiej czy Ługańskiej
Republiki Ludowej nie mają w dłuższej perspektywie szans powodzenia.
-
Władzę tam objęli ludzie, którzy wywodzą się z rosyjskich służb
specjalnych, którzy zostali do tego odpowiednio przygotowani, ale są tam
rozmaite typy bandyckie, z przeszłością nie tyle niejasną, ile
kryminalną. Są też ludzie wprowadzeni w błąd, którym się wydaje, że
otwiera się przed nimi jakaś szansa, że skoro się tworzy niepodległe
państwo, to być może będą mieli jakąś możliwość zrobienia kariery -
wyliczał Rotfeld.
- Trzeba sobie powiedzieć, że to wszystko weźmie
w łeb: nie będzie niepodległej Republiki Donieckiej ani Ługańskiej. Nie
będzie niepodległej tzw. Noworosji. Ukraina zostanie niepodległym,
zintegrowanym państwem - podkreślił.We wtorek w Brukseli spotkają się szefowie dyplomacji państw unijnych.
Rotfeld ocenił, że powinien popłynąć stamtąd jasny komunikat w stronę
Rosji.
- Jeśli taki sygnał stanowczy zostanie z Brukseli
uzgodniony i całemu światowi to stanowisko zostanie zaprezentowane,
będzie to dla Rosji świadectwo, że liczenie na to, że świat zachodni
jest słaby, bo jest rozbity i nie jest w stanie zjednoczyć się w żadnej
sprawie. Dla UE jest to pewnego rodzaju test - podkreślił były szef
polskiej dyplomacji.
- Unia chciałaby być taką światową
Szwajcarią. Trzeba jednak powiedzieć, że Unia jest zbyt duża, zbyt
potężna, aby mogła spełniać tylko tę rolę, jaką spełnia w Europie
Szwajcaria - zaznaczył.
Berlin chce rozmawiać z Moskwą. Szef MSZ "widzi obecnie pewien postęp"
Frank-Walter Steinmeier onie zajął konkretnego stanowiska w sprawie zaostrzenia sankcji.
czytaj dalej »
"W Wielkiej Brytanii sprzedaż Mistrali Rosjanom byłaby
nie do pomyślenia"
Skrytykował w tym kontekście plan sprzedaży przez Francję okrętów desantowych Rosji.
zobacz więcej »
Jak Władimir Putin rządzi światem?
zogniskowana jest wokół krwawych walka toczących się na wschodzie
Ukrainy, prawdziwa batalia o rosyjskie przywództwo na globalnej scenie
politycznej toczy się daleko od europejskich granic, głównie w Azji i
Afryce - uważa Maciej Jędrzejak, dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
186. Merkel i Putin mają plan dla
Merkel i Putin mają plan dla Ukrainy: gaz za rezygnację Kijowa z NATO
Krymu w zamian za bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy. Rosja chce też
rezygnacji Ukrainy ze starań o członkostwo w NATO.
Według brytyjskiego dziennika "The Independent", kanclerz Angela Merkel i prezydent Władimir Putin nadal chcą negocjować plan pokojowy dla Ukrainy.
Zdaniem
gazety, Niemców nie odstraszyło nawet zestrzelenie malezyjskiego
samolotu na Ukrainie. Rozmowy zostały przerwane, ale mają zostać
wznowione, gdy tylko rozpocznie się międzynarodowe śledztwo w tej
sprawie. Kanclerz Merkel ma być mediatorem między prezydentami Ukrainy i
Rosji.
Brytyjski dziennik twierdzi, że główną osią rozmów
jest uznanie aneksji Krymu przez Rosję i suwerenności półwyspu.
Pierwszym krokiem ma być jednak wycofanie przez Moskwę wsparcia
finansowego i wojskowego dla separatystów na wschodzie Ukrainy. W zamian
władze w Kijowie miałyby się zgodzić na zdecentralizowane władzy w tych
regionach.
Według informacji "The Independent", rosyjsko-niemiecki plan zakłada również, że ukraiński prezydent musiałby wycofać się ze starań o członkostwo w NATO. W zamian Władimir Putin nie blokowałby relacji handlowych Kijów-Bruksela. Ukraina
mogłaby też podpisać długoterminowy kontrakt z Gazpromem na dostawy
gazu, za korzystną cenę. W ramach tej umowy otrzymałaby też od Moskwy
miliard dolarów rekompensaty za stacjonowanie Floty Czarnomorskiej na
Krymie do czasu aneksji.
"The Independent" twierdzi, że
rozmowy wspiera ukraiński biznesmen Dmytro Firtasz, który ma dobre
kontakty z rosyjską administracją.
Szef MSZ Izraela: Niemcy powinny stanąć na czele misji pokojowej w Strefie Gazy
Niemcy jako naród, który jest kierowniczą siłą polityczną w
Europie, musi przejąć decydującą rolę w konflikcie w Strefie Gazy -...
czytaj dalej »
Czy Unia Europejska szyje sobie mundur wojskowy?
Kilka
dni temu niemiecka gazeta „Die Welt” poinformowała, że w niedużym
miasteczku Stadtallendorf w kraju związkowym Hesja zapoczątkowana
została „nowa, znamienna karta w niemieckiej historii wojskowości”.
Odbyła się tam uroczysta ceremonia przekazania jednej z jednostek
wojskowych Holandii pod dowództwo jednostki wojskowej Niemiec.
Eksperci podkreślają, że tego typu wydarzenie, gdy
jeden europejski kraj dobrowolnie wyrzeka się jednego z najbardziej
istotnych elementów swej suwerenności, ma miejsce po raz pierwszy.
Konkretnie
chodzi o 11. Brygadę Desantowo-Szturmową Królewskich Lądowych Sił
Zbrojnych Holandii, w której służy 2100 żołnierzy. Przeszła ona pod
dowództwo sił szybkiego reagowania Bundeswehry. Na ceremonii, w której
uczestniczyło 3 tysiące osób, były obecne szefowe resortów obronnych obu
krajów. Minister obrony Holandii nazwała zjednoczenie dwóch jednostek
wojskowych „historycznym kamieniem milowym” w procesie integracji,
natomiast Ursula von der Leyen uznała tę decyzję za „początek nowej ery
na drodze do tworzenia jednolitej armii europejskiej”.
Według
„Die Welt”, obecnie przygotowywany jest kolejny tego rodzaju projekt, a
mianowicie włączenie holenderskiej 43. Brygady Zmechanizowanej do
składu I. Dywizji Pancernej Bundeswehry. Ponadto na bazie jednej z
niemieckich szkół artyleryjskich planuje się zorganizowanie wspólnych
niemiecko-holenderskich szkoleń „Taktyczne wsparcie ogniowe”. Swoje
zainteresowanie tym projektem wyraziła Belgia, a także Francja i Włochy.
Niemieckie
siły lądowe zamierzają odegrać rolę „inspiratora i pioniera” w
rozwijaniu europejskiej współpracy wojskowej. Obecnie Niemcy patrzą na
południe i wschód Europy, dążąc do nawiązania podobnych kontaktów z
Austrią i Polską. „Die Welt” cytuje wypowiedź szefa komitetu do spraw
obrony Bundestagu Hansa-Petera Bartelsa, że „nadszedł w końcu czas na
podejmowanie konkretnych kroków w celu utworzenia jednolitej armii
europejskiej”.
Można zrozumieć entuzjazm ministrów
obrony, a także polityków i generałów z Niemiec i Holandii co do
realnych kroków w kierunku integracji wojskowej. Jednak są to jedynie
pewne szkice całokształtu przyszłej armii europejskiej – jeśli w ogóle
projekt powstanie. W związku z tym eksperci przypominają, że korzenie
tego pomysłu sięgają roku 1952, gdy Francja, Niemcy, Włochy, Belgia,
Holandia i Luksemburg podpisały układ w sprawie europejskiej wspólnoty
obronnej, przewidujący utworzenie zintegrowanej armii europejskiej.
Później funkcje obronne przejęło NATO, wobec tego projekt integracji
wojskowej w Europie Zachodniej upadł.
W późniejszych
latach w sferze jednolitej polityki obronnej pojawiały się różne
inicjatywy i powstawały różne grupy. Można tutaj wymienić chociażby
inicjatywę „Trójkąta Weimarskiego”, powołanego przez Francję, Niemcy i
Polskę i popartego przez Włochy i Hiszpanię, w celu utworzenia wspólnych
struktur ds. wojskowego planowania i dowodzenia. Można przypomnieć
także inicjatywę „Grupy jedenastu”, która pojawiła się w 2012 roku i
przewidywała między innymi formowanie jednolitego rynku zbrojeń. Jednak
jak dotychczas wszystkie podobne pomysły blakną w cieniu strategicznych
planów militarnych Stanów Zjednoczonych i NATO, uważa ekspert do spraw
wojskowości, redaktor naczelny czasopisma „Obrona Narodowa” Igor
Korotczenko:
Unia
Europejska od dawna deklaruje chęć i gotowość do prowadzenia operacji
zbrojnych. Jednak Europa nie może samodzielnie tego robić, ponieważ
właśnie Stany Zjednoczone występują w ramach sojuszu w charakterze
głównego inicjatora i dawcy operacji zbrojnych. Możliwości Europy są
ograniczone.
Można zrozumieć, dlaczego w ostatnim
czasie temat polityki obronnej Unii Europejskiej znów wysforował się na
pierwsze miejsce. W tych dniach Bruksela faktycznie stąpa po pietach
swojego starszego atlantyckiego partnera, starannie podsycając obawy
przed mityczną „rosyjską agresją”.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_08_08/Czy-Unia-Europejska-szyje-sobie-mundur-wojskowy-6364/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
187. a vice versa?
Niemcy domagają się od innych krajów list agentów
MSZ Niemiec wezwał inne kraje do ujawnienia nazwisk agentów, którzy działają na terenie Niemiec - informuje "Der Spiegel". Nota w tej sprawie została skierowana do wszystkich placówek
dyplomatycznych obcych państw. Gazeta podkreśla, że niemieckie władze
oczekują odpowiedzi od wszystkich krajów.
Tygodnik ocenia,
że jest to "niecodzienna prośba", która jest "wyrazem frustracji
frustracji z powodu panoszenia się w kraju zagranicznych wywiadów".
Gazeta przypomina, że USA odmówiły ujawnienia listy osób pracujących
w Niemczech dla CIA, NSA i wywiadu wojskowego.
Rosja zainwestuje w gospodarkę Kirgistanu 500 mln dolarów
Rosja przeznaczy 500 milionów dolarów na wsparcie
gospodarki Kirgistanu w celu jak najszybszego przystąpienia tego państwa
do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej - powiedział dziennikarzom szef
MSZ FR Siergiej Ławrow po spotkaniu Władimira Putina z prezydentem
Kirgistanu Ałmazbekiem Atambajewem.
Wcześniej Kirgistan
ośw