Lista hańby
LISTA HAŃBY
„To, że gen. Błasik był w kabinie, bardzo dziwi cywilnych pilotów. Pana nie dziwi?”.
Pytanie Tomasza Machały („Wprost”) zadane
gen. Waldemarowi Skrzypczakowi.
„Jak udało się ustalić »Polsce«, na nagraniach z czarnych skrzynek jedno ze zdań miało brzmieć »To patrzcie, jak lądują debeściaki«”.
Łukasz Słapek – „Polska The Times”
„Z jakichś względów z samobójczą determinacją samolot pikował w stronę nieuchronnej tragedii. Tej tragedii udałoby się z łatwością uniknąć dzięki odrobinie ostrożności, odpowiedzialności, asertywności”.
Tomasz Lis– „Wprost”
„Jest świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem prezydenckiego Tu-154M dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik zwymyślał kapi-tana samolotu Arkadiusza Protasiuka”.
Agnieszka Kublik, Wojciech Czuchnowski i Paweł Wroński– „Gazeta Wyborcza”
„Generał Andrzej Błasik, czarna owca wśród pasażerów Tu-154”.
Anita Czupryn – „Polska The Times”
„»Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabiją/zabije« – tak mają brzmieć słowa wypowiedziane przez kapitana Arkadiusza Protasiuka. Nie wiadomo, w jakim kontekście padły te słowa”.
Joanna Komolka – TVN24
„Latał Pan często rządowym samolotem. Czy to jest naturalne, że wysocy urzędnicy czy dowódcy wchodzą do kokpitu, są z pilotami?”.
Dominika Wielowieyska („Gazeta Wyborcza”) w rozmowiez Radosławem Sikorskim
„Panie premierze, ile razy jako szef rządu naciskał Pan na pilotów?”.
Tomasz Sekielski (TVN24) w rozmowie z Leszkiem Millerem
„0,6 promila we krwi dowódcy”.
Piotr Machajski, Alicja Katarzyńska – „Gazeta Wyborcza”
„Generał na autopilocie”.
„Wprost”
„Jest kwestia generała Błasika, który do ostatniej chwili siedzi w kabinie”.
Andrzej Morozowski – TVN24
„Męczennik czy sprawca?”.
Tytuł na okładce ze zdjęciem Lecha Kaczyńskiego
(„Wprost” Tomasza Lisa)
„Sądzi Pan, że Lech Kaczyński naciskał na pilotów »musicie lądować«?”.
Piotr Marciniak (TVN24) w rozmowie z Lechem Wałęsą
„Bo tak, on (kpt. Protasiuk) tylko znał rosyjski, on się tylko komunikował z wieżą kontrolną, wszystko było na jego barkach i jeszcze na plecach miał gen. Błasika”.
Monika Olejnik – Radio Zet
Zebrał: Samuel Pereira
http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/385035,l...
@
Lotnicy poderwali samolot z Okęcia, nie mając prognozy pogody z lotniska docelowego.
Michał Majewski, Paweł Reszka
Motto bloga: NIech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus Amen
(...)
":)onald Tusk żegnał, w czasie pogrzebu, prezydenta Kaczyńskiego w Warszawie czy na Wawelu wiedział, że to były prezydent Polski Lech Kaczyński wydał rozkaz do startowania z lotniska w Warszawie do Smoleńska. I, że zrobił to, pomimo braku informacji o pogodzie na miejscu lądowania – w Smoleńsku. I choć pilot odmówił lotu, to generał Błasik rozkazał mu, w imieniu prezydenta, aby leciał" - napisał Palikot..
JA LW. dodaję ,,pod usilną namową , PRESJĄ brata JAROSŁAWA..
Lech Wałęsa
Z nieoficjalnych informacji wynika, że dane o pogarszającej się pogodzie miał przed wylotem z Warszawy także gen. Andrzej Błasik, dowódca sił powietrznych, który leciał wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim na obchody katyńskie. Między generałem i dowódcą samolotu wywiązała się sprzeczka, czy przy tych warunkach pogodowych będzie można lądować w Smoleńsku. Gen. Błasik nie chciał, by o problemie informować prezydenta. I to dlatego - wbrew procedurze - prezydenta na schodach samolotu witał nie dowódca załogi, ale gen. Błasik. Podobno generał miał zabronić załodze informowania prezydenta o złych warunkach pogodowych na smoleńskim lotnisku.
Agnieszka Kublik, Wojciech Czuchnowski
Ja mam pewne informacje – ale to nie są informacje potwierdzone, bo ja tych dowodów nie oglądałem – że problem tego lotu zaistniał już na lotnisku w Warszawie, że już tutaj była pewna dyskusja, czy lecieć, czy nie lecieć.
Edmund Klich
- Dlaczego piloci zlekceważyli sygnały ostrzegawcze?
- Nie mam pojęcia! Ale ze stenogramów wynika, że w kabinie panował chaos. Obecny tam dowódca sił powietrznych czytał instrukcję mechanizacji skrzydeł. Konsultowano się z kabiną pasażerską. Pada zdanie, że prezydent nie podjął jeszcze decyzji. Co więcej, sprawdziła się opinia międzynarodowej komisji, że brakowało instrukcji współpracy załogi. Ta była niezdecydowana i niezgrana.
Wywiad z Wojciechem Łuczakiem
Załamał się formalny system dowodzenia statkiem powietrznym.(...) Dowódcą statku został prezydent Lech Kaczyński, a dowódcą operacyjnym gen. Błasik.
Waldemar Kuczyński
- Nagle w tej kabinie zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ta kabina zamienia się w salę konferencyjną. Przychodzi ktoś kto mówi że mamy problem, dowódca załogi mówi o tym że jak nie wyląduję to mnie zabiją, potem ktoś przychodzi i mówi że pan prezydent nie podjął decyzji- w domyśle jakiej decyzji- decyzji na pokładzie samolotu odnośnie lotu podejmuje pilot, dowódca załogi.
Piotr Łukaszewicz
Możemy sobie wyobrazić Protasiuka skupionego na wypatrywaniu ziemi. Nie kwitującego w ostatnich sekundach - co wynika ze stenogramu - komend kontrolerów. Czującego za plecami oddech gen. Błasika. Nie słyszącego pokładowych systemów ostrzegających przed niebezpieczną bliskością ziemi.
Wacław Radziwinowicz, współpraca Bogdan Wróblewski
No katastrofa była spowodowana lądowaniem w nieodpowiednich warunkach, bez wystarczającej wiedzy o sytuacji na ziemi.
Bronisław Komorowski
Fakty, które są najzupełniej oczywiste, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że piloci odpowiadają w sposób bezpośredni za przebieg tragicznych wydarzeń. Nie ulega wątpliwości, że byli oni kiepsko przeszkoleni i ich psychika nie predestynowała ich do odnalezienia się na tak trudnym odcinku, z którego wynikała ochrona bezpieczeństwa lotu najważniejszych w państwie osób. I to jest fakt i to jest oczywistość. Natomiast cała sprawa posiada oczywiście tło w tandetyzmie, bardzo charakterystycznym dla naszego kraju, no posiadamy w tym względzie szereg europejskich analogii, no niemniej jednak trzymajmy się własnego podwórka.
Konstanty Miodowicz
10 kwietnia 2010 r. był dla Polaków tym, czym dla świata był 11 września 2001 r. Nie, broń Boże, żadnych paralel „zamachowych" czy „samolotowych". W obu przypadkach, wtedy w skali globalnej, tym razem w skali lokalnej, skończyła się epoka przewidywalności. Powody są oczywiście całkowicie odmienne. Tam pełna premedytacji terrorystyczna akcja, tu pełna dezynwoltury akcja „debeściarska", tam uaktywnienie się „genu nienawiści", tu uaktywnienie się „genu autodestrukcji”.
Tomasz Lis
Kapitan Arkadiusz Protasiuk wiedział, że musi wylądować. Czekał na upragniony awans na stopień majora. Udane lądowanie w obecności prezydenta i szefa sił powietrznych, gen. Andrzeja Błasika, mogło mu w tym pomóc. Porażka, czyli lot na lotnisko zapasowe, mogła pogrzebać jego marzenia.
Jan Osiecki, Tomasz Białoszewski, Robert Latkowski
P.Ł.: Niewątpliwie do katastrofy przyczyniło się podjęcie przez załogę decyzji o lądowaniu w takich warunkach atmosferycznych...
M.O. :Nie załogę. Kapitana.
P.Ł.: Kapitana, tak.
M.O. To pilot mówił „Horyzont”
P.Ł.: Nie, „horyzont”...
M.O.: ...to krzyczał nawigator chyba.
P.Ł.: Kontroler z wieży.
M.O.: Mhm, kontroler z wieży, tak.
Monika Olejnik rozmawia z płk.pil. Piotrem Łukaszewiczem
Według mojej oceny po prostu załoga zaryzykowała - zrobiła to, czego jej nie wolno było robić. Na tych 100 metrach podjęli decyzję, a podjął decyzję prawdopodobnie dowódca załogi, że będą szukali ziemi i będą próbowali wylądować.
Stefan Gruszczyk
Nasi dziennikarze śledczy cytowali zeznania pilotów 36. pułku specjalnego, którzy mówili, że Błasik często siadał za sterami. Dzisiejsze dementi nie wyklucza jednak ostatecznie, że do takiej sytuacji w przypadku ostatniego lotu prezydenta nie doszło.
Wydaje się dzisiaj jako jednoznaczne z brakiem jakichkolwiek podstaw do czynienia spekulacji jakoby to inne osoby, osoby trzecie zajmowały miejsce któregokolwiek z pilotów - mówił pułkownik Ireneusz Szeląg. Dopytywany przez Romana Osicę, czy analiza biegłych dotyczy tylko chwili uderzenia o ziemię, doprecyzował, że chodzi jedynie o moment zderzenia samolotu.
A to oznacza, że nie ma żadnych dowodów na to, że gen. Błasik nie pilotował samolotu chwilę wcześniej, a tym bardziej nie jest to dowód na to, że generała nie było w kokpicie.
Roman Osica
Z ujawnionych stenogramów wiemy, że gen. Błasik w ostatnich minutach lotu był obecny w kokpicie pilotów, a z ekspertyzy z jego sekcji zwłok, która została udostępniona przez Rosjan, wynika, że pozostawał tam do samego końca - świadczą o tym charakterystyczne obrażenia.To zastanawiające, że generał był obecny w kokpicie w czasie tak trudnego manewru. Czy pilnował, aby na pewno wylądowali, a nie na przykład odeszli na drugi krąg?
Jan Osiecki
Pomiędzy Rosją a polską komisją wyjaśniającą okoliczności katastrofy smoleńskiej nie ma sprzeczności w kwestii, jaki charakter miał ten przelot. To był lot cywilny.
Jerzy Miller
Decyzja zależała od załogi. Najpełniejszą wiedzą dysponował dowódca samolotu. Samolot miał informacje o wysokości, wieża - o odległości. Próba zrzucenia odpowiedzialności na wieżę jest nieporozumieniem. Co, mieli strzelać do samolotu? Polskich pilotów nic nie usprawiedliwia.
Tomasz Hypki
Analizując stenogramy widać również wyraźnie, że załoga ignorowała informacje Wiktora Ryżenki na temat odległości od pasa.
Kontroler nie ma żadnych możliwości, żeby zmusić pilota do rezygnacji z lądowania.
Jan Osiecki
- A czy Rosjanie nie mogli odmówić przyjęcia samolotu, żeby nie ryzykować, że na ich kiepskie lotnisko spowite mgłą spadnie kolos wypełniony paliwem?
Nie mogli, nie ma takiej procedury. Lądować czy nie lądować - decyduje załoga.
Tomasz Hypki
MAREK DĄBROWSKI
25.01.2012 21:40
Marku... odpuść
to nie są salonowe przepychanki. To są sprawy na miarę Berezy Kartuskiej.
MONTYPYTHON
25.01.2012 21:47
dp 31I
Autor: Jadwiga Chmielowska
http://niepoprawni.pl/blog/208/lista-hanby
- niepoprawni.pl - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Awans gen. Janickiego na stopień generała dywizji
Generał Janicki próbował uwiarygodniać tezę o winie gen. Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych, który jakoby miał wywierać presje na pilotów. Twierdził, że rozmowa na lotnisku pomiędzy nim a mjr. Arkadiuszem Protasiukiem, pilotem rządowego Tu-154M, była nerwowa...
- Nie wiem, na jakiej podstawie gen. Janicki tak twierdził. Po pierwsze, nie był świadkiem tej rozmowy - bo nie było go przed odlotem na lotnisku. O ile mi wiadomo, był wtedy u siebie w domu w Krakowie. Sam tak wielokrotnie twierdził w przekazach medialnych.
Natomiast jeżeli miał takie informacje od funkcjonariuszy, to powinni oni wyjaśnić to w prokuraturze. Po drugie, najlepiej jest atakować, obciążać winą i oskarżać osoby, które nie żyją. By uciec od własnej odpowiedzialności, najlepiej obciążyć nią osoby, które nie są już w stanie same się bronić. Nie wiem zatem, co powodowało panem Janickim, żeby w taki sposób atakować gen. Błasika. Dla mnie jest to niezrozumiałe.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110617&typ=po&id=po09.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Honor?!
Poczekajmy-jak nie będzie celował w policzek-to dopiero uwierzę.