Dwa typy gazet nazywam gadzinówkami*) Gazwyb i ten, co rozdają przy metrze. Chyba się jeszcze nie zwierzałem Państwu**) z mojej zabawy sprzed lat kilkunastu, co to oglądałem sobie programy publicystyczne i zgadywałem jaką gazetę reprezentuje dany dziennikarz. Algorytm był prosty – jak superlewicowe brednie to Trybuna, jak mniej lewicowe (w sensie betonowe) a bardziej lewackie (w sensie ętelektualne ***)) to Wyborcza albo Polityka a jak coś bliżej nieokreślonego na prawo (czyli de facto nieśmiała antylewicowość) to Rzeczpospolita. Co najlepsze, ja tych gazet w ogóle nie czytywałem, a opierałem się tylko na stereotypach i uprzedzeniach, natomiast uzyskiwałem wyniki stuprocentowo trafne (moje przypuszczenia potwierdzał podpis pod dziennikarzem - nazwisko + gazeta). Nie pamiętam jaki subtelny algorytm stosowałem do rozróżnienia Wyborczej od Polityki, bo szybko wyparła go zasada „Jak Janina Paradowska, to Polityka”****). W każdym razie to przesądziło o zaprzestaniu oglądania tych programów, bo zaczynałem kojarzyć twarze dziennikarzy i wiązać z nimi gazety, więc cała zabawa traciła sens.
Agora w metrze? - esej o molestowaniu
Powyższy akapit można streścić - „Prasa to dzisiaj starannie zorganizowana armia ze swymi rodzajami broni i formacjami, z dziennikarzami jako oficerami i czytelnikami jako żołnierzami. Tutaj jednak, jak w każdej armii, żołnierz ślepo wykonuje rozkazy, zaś cele wojny i plany operacyjne zmieniane są bez jego wiedzy.” Ale jeśli już przywołujemy Spenglera to dodajmy, że moja zabawa odbywała się zupełnie intelektualnie w sferze Prawd natomiast miała realne odbicie w sferze Faktów.+)
Wspominam o tym, bo w kwestii gadzinówek moja intuicja znowu pokazała wyższość nad moją indolencją, bo dowiedziałem się, że obie gadzinówki należą do tego samego koncernu. Teraz na ekranach w wagonach metra są pokazywane newsy tegoż koncernu. Chciałbym przeanalizować tę ekspansję gadzinowatości, ale na początek kilka pojęć kluczowych.
Miałem wykładowcę, który twierdził, że współczesne media tworzą „tłum”, wraz z jego psychologią. Ludzie czytają to samo danego dnia w tej samej gazecie (lub widzą w programie telewizyjnym), potem o tym dyskutują i się sami nakręcają tak jakby byli na wiecu. McLuhan oddzielił „galaktykę Gutenberga” od „globalnej wioski” i zobaczył, że to jest dobre. Bodajże ten sam McLuhan podzielił przekazy na „zimne” i „gorące”. W zimnych liczy się tylko zręczna ętelektualna retoryka natomiast w gorących – żywiołowość i ekspresja. Zimne to prasa i telewizja. Gorące radio i wiec. Prasa jest z rzeczy samej zimna, bo nie można w niej machać rękami. Telewizja, bo machanie rękoma++) źle wygląda i emocjonalny facet wychodzi na oszołoma. Ten sam emocjonalny facet nie wychodzi na oszołoma na wiecu, bo sam tłum jest rozemocjonowany, a nie znudzony ogląda polityka z kanapy pomiędzy kolejnymi chocholimi tańcami palcem pisanymi na wodzie. Nieważne czy facet macha obiema rękami czy jedną ręką, bo drugą akurat chowa z tyłu, bo mu się trzęsie od Parkinsona. W radiu co prawda nie widać machania, ale tembr głosu przenosi emocje i nie jest kompromitowany właśnie przez to machanie rękami. Wieść gminna niesie, że mistrzem ceremonii był de Gaulle, który gorąco przemawiał do rodaków w radiu, natomiast gdy dane mu było zakosztować magii telewizji, zrobił się oziębły.
Jak widać jąkającej się osobie trudno przemawiać na wiecach. Taka osoba jest skazana na zimno dziennikarskiego pióra. Tworzy więc sztuczny tłum wobec swojej gazety, jakby określił to mój wykładowca. Armię, jakby określił to Spengler. „Ale czy aby na pewno?”, jak zapytałby retorycznie Wołoszański w swoich Sensacjach. Armia tym różni się od tłumu, że jest zorganizowana. Keegan w swojej książce The face of battle+++) pokazuje, że wygrać to zamienić stojące w szyku wojsko w uciekający tłum. Przykładowo kawaleria ma małe szanse w szarży, gdy piechota zrobi jeża z pik. A co innego, gdy tratuje ludzi, którzy te piki porzucili. Nawet w starciu z piechotą uzbrojoną w muszkiety szanse są małe. „Strzał z volleya”++++) zwalający część jeźdźców i wystawienie bagnetów. Zanim przyjęły się bagnety prym na polach bitew wiodły hiszpańskie Tercios, czyli pikinierzy wymieszani z muszkieterami.
O używaniu argumentu siły opowiemy sobie szerzej kiedy indziej. Może nawet zdradzę jak potencjalnych pojedynkę pokonać trzech potencjalnych napastników. Na razie jednak jesteśmy wciąż w sferze używania siły argumentów, ergo informacji vvlgo propagandy. Więc na ile czytelnicy są tłumem a na ile armią? Czy łatwo rozpierzchnąć ich stadko szarżą chociażby blogowego bawołu?
Ale mniejsza o nomenklaturę. Nie jesteśmy ętelektualistami, by dzielić włos na czworo. Wystarczy, że pokażemy wzrost dyscypliny wśród czytelników, a przynajmniej próby uczynienia takiego wzrostu. Tak więc od ekranów w metrze nie ma ucieczki. Można co prawda odwrócić głowę, ale ciągle coś będzie migać w polu widzenia. A oko jest zbudowane tak, że na brzegu jest najmniejsza rozdzielczość (najmniej czopków i pręcików), bo tak obraz jest najbardziej z zniekształcony, co wynika z zakrzywienia soczewki. W związku z tym kora wzrokowa jest zorganizowana tak, że za peryferiach odpowiada stosunkowo mała liczba neuronów (po co tracić moc obliczeniową, na coś co ledwo widać). Natomiast te neurony są wyczulone na częste zmiany światła, czyli de facto ruch – po to by jeśli zostanie ruch zauważony, odpowiedni sygnał (bodajże z móżdżku) ruszył gałkami ocznymi w tamtą stronę. Oczywiście po to by patrzyć środkiem oka – tam gdzie jest największa rozdzielczość.+++++)
Więc każdy coś nolens volens zerknie.
No dobrze, ale jeszcze nic tu nie zostało napisane o agorze, a przecież pojawiła się nam ona w tytule. Jak w dramatach Czechowa, jeśli strzelba wisi na ścianie to w końcu musi wypalić. I tak teraz wypala agora. Otóż to molestowanie#) wiadomościami daje nam placet, by żywiołowo komentować to co się pokazuje na ekranie. A nuż-widelec znajdziemy jakiś stronników. Ludzie z moich obserwacji często boją się mówić, co myślą. Np. z jedną moją znajomą rozmawiałem coś o Unii i powiedziałem, że Irlandczycy pokazali klasę. Ona na początku trochę broniła Unii, ale jak w dalszej części rozmowy wyszło, że jestem jej totalnym przeciwnikiem (Unii, nie znajomej) to sama zaczęła najeżdżać na Unię, do czego wcześniej nie miała śmiałości##)
Kilka przykładów:
- piszą, że przez krach w funduszach będą niskie emerytury – głośno mówimy, że w ogóle emerytur nie będzie, bo OFE oprócz akcji kupują też obligacje, czyli finansują dług publiczny, a państwo emituje obligacji coraz więcej i coraz wyżej oprocentowanych, bo coraz większe jest ryzyko, że będzie niewypłacalne, no i że nie może tego robić w nieskończoność, bo w którymś momencie stanie się niewypłacalne i będzie musiało „dodrukować” pieniędzy;
- piszą, że fajny rząd wymyślił plan dofinansowania przedsiębiorców – mówimy, że jest do bani, bo też zakończy się inflacją – przecież rząd mógłby obniżyć VAT skoro uważa, że ludzie mają za mało by kupować, mógłby obniżyć CIT by zwiększyć zysk przedsiębiorców etc;###)
- piszą, że „mrówki” oblegają celników, bo Unia ograniczyła przewóz papierosów ze Wschodu - mówimy, że przez całe Schoengen padł handel ze Wschodem i kryzys jest częściowo dlatego że firmy ze Ściany Wschodniej nie mogą już swobodnie handlować, i że w Jamerykańskiej Unii ograniczenia importu (bardzo wysokie cła) doprowadziły do wojny secesyjnej;
- piszą, że złotówka jest za mocna i to przeszkadza eksporterom (bo np. znów się umocniła – na wskutek ciągłych zawirowań na rynkach) – mówimy, że najbardziej przeszkadza Schoengen;
- piszą, że jest fajnie, bo będzie „pakiet klimatyczny” i już debatują w Poznaniu nad ekologią – mówimy, że wzrost CO2 jest odpowiedzialny tylko w 4% procentach za zmiany klimatyczne (to media nawet podały – ale stwierdziły, że i tak warto oszczędzać prąd) i że jak będą takie ograniczenia to prąd będzie kosztował niewiadomo ile i że globalna polityka ekologiczna to najprostsza droga do stworzenia rządu światowego i największego totalitaryzmu – w Kalifornii np. jest taki przepis, że urzędnik ma prawo wejść do domu i sprawdzić czy na jaką temperaturę ustawiona jest klimatyzacja i jak np. chłodzi za bardzo (a związku z tym pobiera za dużo prądu) i może wlepić mandat [mógł to wymyślić nawet sam Arnie, bo on ma fioła na punkcie ekologii i nawet przyjeżdża do Poznania];
- jeśli piszą, że ceny niezbyt wzrosną, bo jest urząd do regulacji – pytamy czy nie jesteśmy odpowiedzialni za życie górników w Halembie – bo skoro prąd jest zbyt tani to i węgiel musi być tańszy a co za tym idzie kopalnie muszą oszczędzać (a oszczędzają niestety na bezpieczeństwie);
Tzn. ja nie wiem czy tak piszą, bo ostatnio mam agorafobię i nie wychodzę z domu. Ale myślę, że mogę sobie pozwolić na takie „strzelanie” i intuicja mnie nie zawiedzie, jak w przypadku zgadywania gazet opisanego w 2gim akapicie tegoż tekstu. W każdym razie chodzi o stworzenie swoistej agory czy innego forvm romanvm. Jak ktośby był nieśmiały to może mówić różne mądrości koledze/koleżance głośno tak by być na około słyszanym. Można też przyjąć metodę Sokratesową zadawania pytań. Trzeba jednak uważać, bo ostracyzm w tym wypadku może okazać się wyrzuceniem za fraki z wagonu na najbliższej stacji. Można więc natknąć się na taką spontaniczną reakcję. Służby tu nie mają nic do gadania, bo regulamin w metrze zabrania jedynie zakłócania podróży grą na instrumentach. Mogą jednak pojawić się specjalni funkcjonariusze, którzy będą uczestniczyć w tej agorze stojąc po stronie „ekranów”. Póki jednak nie zmobilizują sił, pole bitwy należy do nas [mas].
Mądrość japońskiej gejszy brzmi – „jeśli jesteś gwałcona, wyciągnij z tego maksimum korzyści i przyjemności”####). Więc skoro jesteśmy gwałceni przez oczy (mówiąc językiem Ferdydurke), mamy prawo mieć z tego fun&joy. Oczywiście dopóki jakiś funkcjonariusz też nie strawestuje innego zdania z tegoż utworu słowami - „Zuta, Ziutek - spokojnie z oczami”
Nie pozostaje mi nic innego, jak pożegnać się z Państwem inną mądrością ludową
Nie czytając gazet - jesteś niedoinformowany. Czytając je - jesteś dezinformowany.
[Mark Twain]
----------------------------------------------------------------------------------
*) ta dźwięczna i wdzięczna nazwa nie zawdzięcza wbrew pozorom swojej etymologii posłowi Gadzinowskiemu
**) czyli Wam Drodzy Czytelnicy i wam bandyci z białego wywiadu badających tzw. opinię publiczną (na marginesie zapewniam was, że to jest zupełnie prywatna opinia)
***) czyli dzielące włos na czworo
****) można tworzyć takie drzewa decyzyjne (swoiste reprezentacje zbioru reguł) w zależności od ważności informacji – w tym wypadku podział lewica prawica wnosił najwięcej informacji, potem trzeba było uściślić dla lewicowej gałęzi, czy betonowa czy ętelektualna, a potem rozdzielic ętelektualną; takie drzewa decyzyjne stosuje się przy tzw. wspomaganiu decyzji; np. czy przyznać komuś kredyt (choć po kryzysie widać, że przyznawali jak leci);
+) Prawdy wg Spenglera to właśnie takie abstrakcyjne reguły często oderwane od rzeczywistości, natomiast Fakty to fakty (byty realne) ; )
++) proszę zwrócić uwagę na zgrabne przejście z liczby mnogiej do podwójnej… jak ktośby miał fantazję od dziś może mawiać (albo nawet umawiać się) z dwiema blondynkoma – tak jak dwie ręce to i dwie blondynce ; ) trzy blondynki to i trzy ręki… i analogicznie dwie brunetce i dwoma brunetkoma – w końcu mamy równouprawnienie (blondynek i brunetek)
+++) co od biedy można przetłumaczyć Mordotybitwy
++++) volley – ang. salwa – w tym kontekście słowo volleyball nabiera całkiem nowego znaczenia
+++++) każdy kto siedział ze znajomymi w knajpie (lub w innym przybytku) nieraz widział wzrok znajomego (lub znajomej – tak mamy równ…) omiatający lokal i niemogący dostrzec całej kompanyy; machanie ręką w takich momentach bardzo pomaga; jako ciekawostkę dodam, że widzimy ostro obszar mniej/więcej monety widzianej z wyciągniętej ręki – to że nam się wydaje, że widzimy wszystko – to kwestia omiatania wzrokiem „pola widzenia” i bezwładności neuronów;
#) molestować – „natrętnie prosić o co, zanudzać prośbami, naprzykrzać się”[za Kopalińskim] – jak widać nie ma to nic wspólnego z sexem; z łac. molestare – być ciężarem, kłopotem; łac. moles – ciężar (zwł. z kamieni), nasyp, grobla; stąd też słowo „molo”, jak się Czytelnik domyśla „demolować” będzie miało podobną etymologię;
##) nie wiem na ile miało to znaczenie, że rozmawiałem akurat z kobietą; kobiety jako bardziej empatyczne mogą być bardziej podatne na propagandę; kobietom zależy na spójności grupy; wydaje mi się, że kobieta jest w stanie zaakceptować nawet największe brednie, by grupa (nawet całe społeczeństwo) się nie rozleciała; jeśli dostaje sygnał, że w swoim światopoglądzie nie jest odosobniona i ileś ludzi myśli tak samo, może się utożsamić z tą inną – „wywrotową” grupą; te uwagi tyczą się też mężczyzn, ale mężczyźni działają w zasadzie na granicy autyzmu i im tak bardzo nie zależy na relacjach; to raczej kobiety chcą pracować nad związkiem – czyli często brnąć w coś, co nie ma sensu; mężczyzna prędzej znajdzie sobie kogoś innego niż będzie próbował się dopasować; czasem mentalność kobiet może być źródłem bardzo przykrych zjawisk – jak np. banie się opuszczenia mężczyzny, mimo że jest np. przez niego zupełnie nieszanowana;
###) Keynes się uparł, że w kryzysie ludzie mają za mało kasy i nie mogą kupować z drugiej strony uważa, że podatki powinny być wysokie i kredyty tanie by stymulować popyt (choć tu rząd chce stymulować biznes) – oczywiście podatki od sprzedaży (takie jak VAT, czy akcyza) osłabiają popyt – widać tu pewną sprzeczność – sprzeczności nie ma, jeśli spojrzymy na to z perspektywy okradania podatnika przez państwo – kradzieży można dokonać przez wysokie podatki lub inflację – teoria Keynesowska jest, jak najbardziej spójna jeśli chodzi o zabieranie ludziom pieniędzy;
####) to taka inna zasada Aikido – „ustąp, aby zwyciężyć”;
- hrponimirski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. świetny tekst, gratulacje!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
2. dlatego nie ma komentarzy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Dygresje
4. jesteś dezinformowany
5. drzewa i powiedzenia
6. hrponimirski
Errata
7. Witam, hrabio
8. i jeszcze cytat