Święty Maksymilian Maria Kolbe
Sto osiemnaście lat temu,w dniu 8 stycznia przyszedł na Świat przyszły bohater w sutannie, Święty Kościoła rzymskokatolickiego,
Ojciec Maksymiliana Maria Kolbe OFMConv.
Urodził się 8 stycznia 1894 roku w Zduńskiej Woli, W 1927 r. założył w Teresinie k/ Warszawy Klasztor Niepokalanów. "Gród Maryi", należący do Prowincji Matki Bożej Niepokalanej Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych w Warszawie
Pomnik św. Maksymiliana, założyciela klasztoru, przed bazyliką w Niepokalanowie
W czasie II Wojny aresztowany przez Gestapo, był więziony w Amlitz i w Ostrzeszowie. Zwolniony, potem ponownie aresztowany przez Gestapo w dniu 17 lutego 1941r. Był więziony na Pawiaku, gdzie Go torturowano. W dniu 25 maja 1941 r. przewieziony do Konzentrationslager Auschwitz.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d1/Delegacja_u_prezydenta_RP.png)
Prezydent RP Ignacy Mościcki w otoczeniu osób biorących udział w spotkaniu w Spale. Widoczni m.in. (od lewej) ojciec Maksymilian Kolbe (1), Wojciech Stanisławski(3), abp Stanisław Gall (4), Maria Mościcka, prezydent RP, Juliusz Poniatowski (stoi obok prezydenta), ks. Zygmunt Kaczyński (4. z prawej), kapelan prezydenta RP ks. Jan Humpola (5. z prawej).
Świętość ojca Maksymiliana została uwieńczona męczeńską śmiercią.
Przyszły Święty Kościoła Katolickiego, O. Kolbe natychmiast powrócił do Niepokalanowa. Tu zajął się przygotowaniem 3000 miejsc dla wysiedlonych z Poznańskiego, Wśród wysiedlonych w Klasztorze w Niepokalanowie znalazło się o koło 2000 dzieci żydowskich, głównie z Wielkopolski, gdyż ona pierwsza była poddana germańskiemu terrorowi
Święty Maksymilian Kolbe, jak każdy Polanin Słowianin zaopiekował się Żydami,
Zorganizował nieustanną adorację Najświętszego Sakramentu, otworzył warsztaty naprawy zegarków i rowerów, wystawił kuźnię i blacharnię, zorganizował krawczarnię i dział sanitarny.Własną elektrownie
W dniu 17 lutego 1941 roku gestapo zabrało o. Maksymiliana Kolbe do Warszawy na osławiony Pawiak. 25 maja 1941 roku wywieziono go do niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady w Auschwitz. Otrzymał numer 16 670.
Jest w Domu Pana.
Módlmy się za tych, którzy podważają zasługi Świętego Maksymiliana Kolbe.
Kalendarium życia i działalności Świętego Maksymiliana Marii Kolbego
1894
8 stycznia urodził się Rajmund Kolbe w Zduńskiej Woli i w tamtejszym kościele Wniebowzięcia NMP w dniu urodzin został ochrzczony. Jego rodzice: Juliusz i Marianna z Dąbrowskich byli gorącymi polskimi patriotami, choć dziadek Juliusza, Paweł, przybył do Polski z Czech. Rodzice prowadzili w Zduńskiej Woli własny warsztat tkacki, później, po urodzeniu Rajmunda przenieśli się na krótko do Łodzi, a potem na stałe do Pabianic, gdzie Juliusz pracował w fabryce, a matka prowadziła sklepik. Rodzice wychowywali swe dzieci pobożnie i karnie, dając im we wszystkim dobry przykład. Rajmund miał czterech braci: starszego Franciszka, młodszego Józefa i jeszcze dwóch młodszych, którzy zmarli w wieku niemowlęcym.
1904
Duchowy przełom u dziesięcioletniego Rajmunda Kolbego. Spoważniał, stał się jeszcze bardziej pobożny, matce – na usilne jej nalegania – wyznał, że ukazała mu się w kościele Matka Boża z dwiema koronami: białą i czerwoną, a on wyciągnął ręce po obie, wyrażając gotowość podjęcia: czystości i męczeństwa.
1907
Rajmund Kolbe, wysłuchawszy nauk misyjnych w Pabianicach, zgłasza się wraz ze swym rodzonym, starszym bratem do Małego Seminarium oo. Franciszkanów we Lwowie i 4 września rozpoczyna nowicjat, przyjmując imię zakonne Maksymilian. W czasach tych Polska była pod zaborami: austriackim, niemieckim i rosyjskim, toteż podróż z Pabianic do Lwowa związana była z koniecznością nielegalnego, potajemnego przekroczenia granicy austriacko-rosyjskiej.
1912–1919
Studiuje w Rzymie filozofię na Gregorianum, następnie teologię w Seraphicum. Uzyskuje w obu tych dziedzinach stopnie naukowe doktora: filozofii w 1915 r., teologii w 1919 r.
1917
1 listopada – składa uroczystą profesję w kaplicy Międzynarodowego Kolegium Serafickiego w Rzymie. Maksymilian przybiera sobie dodatkowo imię Maria. Jesienią Juliusz Kolbe (ojciec Maksymiliana), legionista w randze oficera (dowódca oddziału), zostaje pochwycony przez Rosjan i rozstrzelany w okolicach Olkusza. Wcześniej, bo w 1910 r., Marianna Kolbe, matka o. Maksymiliana, za zgodą męża wstąpiła do ss. Benedyktynek we Lwowie jako osoba świecka, a od 1914 r. przebywała u ss. Felicjanek w Krakowie, przy ul. Smoleńsk, jako tercjarka, gdzie też zmarła w 1946 r. w wieku 76 lat.
1918
20 stycznia – w czasie modlitwy w kaplicy Seraphicum w Rzymie o. Maksymilian otrzymuje natchnienie założenia stowarzyszenia maryjnego Rycerstwa Niepokalanej (Militia Immaculatae, w skrócie MI). 16 października – o. Maksymilian – wówczas subdiakon – razem z sześcioma alumnami zakłada Rycerstwo Niepokalanej.
1919
28 kwietnia – o. Maksymilian otrzymuje w Rzymie święcenia kapłańskie, następnego dnia odprawia Mszę św. prymicyjną.
1920
4 kwietnia – papież Benedykt XV pobłogosławił (ustnie) dzieło Rycerstwa Niepokalanej (formalnego zatwierdzenia MI. jako „Pia Unio” dokonał Wikariat Rzymu w 1922 r.). 29 lipca – o. Maksymilian powraca z Rzymu do Krakowa, gdzie podejmuje wykłady historii kościelnej w Wyższym Seminarium oo. Franciszkanów.
1922
Z uwagi na pogarszający się stan zdrowia (gruźlicę) wyjeżdża do Zakopanego na kurację. W tym też roku musiano mu usunąć jedno płuco. O. Maksymilian musiał wielokrotnie poddawać się leczeniu w Zakopanem (1926 i 1937), Nieszawie (1921), Mszanie Dolnej (1922).
1926
styczeń – o. Maksymilian (chory, gorączkujący) zaczyna w Krakowie wydawać „Rycerza Niepokalanej” – miesięcznik, organ MI.
20 października – o. Kolbe z polecenia przełożonych przenosi wydawnictwo (notabene, w jednej walizce) z Krakowa do Grodna, do klasztoru franciszkańskiego. Później udaje mu się zdobyć własną drukarnię.
1927
Błogosławieństwo papieża Piusa XI i Episkopatu Polski dla Wydawnictwa „Rycerza Niepokalanej” z okazji 5. rocznicy istnienia Wydawnictwa.
12 lipca – książę J. Drucki-Lubecki po rozmowie z o. Maksymilianem ofiaruje pięciomorgową działkę pod budowę klasztoru-wydawnictwa w Teresinie k. Sochaczewa. 6 sierpnia – poświęcenie figury Niepokalanej w Teresinie na placu pod przyszły klasztor. 5 października – rozpoczęcie budowy klasztoru-wydawnictwa. 31 października – kanoniczne założenie klasztoru Niepokalanów. 21 listopada – przeniesienie Wydawnictwa „Rycerza Niepokalanej” z Grodna do Niepokalanowa. Centralą MI zostaje klasztor – Niepokalanów. Pierwszym gwardianem klasztoru został jego założyciel – o. Maksymilian. Rodzina zakonna liczy wówczas 20 osób: 2 kapłani – rodzeni bracia Kolbowie i 18 braci zakonnych.
19 września – otwarcie Małego Seminarium Misyjnego w Niepokalanowie
14 stycznia – 5 lutego – o. Maksymilian podejmuje działania na rzecz założenia misji katolickiej na Dalekim Wschodzie. Celem uzyskania zgody przełożonych oraz zmobilizowania ludzi odbywa podróże m.in. do Wiednia, Rzymu, Turynu, Paryża. Pragnąc wyprosić błogosławieństwo Niepokalanej odwiedza Lourdes, w tej intencji modli się także u grobu św. Franciszka w Asyżu i św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Lisieux. 26 lutego – wyjazd o. Kolbego na Daleki Wschód. Trasa podróży: Warszawa-Wiedeń-Tarvisio-Rzym-Marsylia pociągiem; z Marsylii statkiem przez Port Said, Dżibuti, Colombo, Singapur, Sajgon, Hongkong do Szanghaju.
1931
24 kwietnia – przyjazd do Nagasaki, gdzie o. Maksymilian w Seminarium Duchownym obejmuje wykłady filozofii; uzyskanie zgody miejscowego biskupa na japońską edycję „Rycerza Niepokalanej”. 25 maja – wydanie pierwszego numeru „Rycerza Niepokalanej” w języku japońskim. 24 lipca – krótki pobyt (po podróży z Japonii do Polski) o. Maksymiliana na kapitule we Lwowie, gdzie zostaje przełożonym ośrodka w Japonii, a jego rodzony brat o. Alfons przełożonym Niepokalanowa (o. Alfons zmarł w 1930 r.). 25 sierpnia – powrót do Japonii, do Nagasaki.
16 maja – siedzibą polskich misjonarzy w Nagasaki staje się zbudowany przez nich klasztor, który otrzymuje nazwę Ogród Niepokalanej (Mugenzai no Sono).
29 maja – 24 lipca – podróż o. Maksymiliana do Indii, pobyt w Indiach w celu zbadania możliwości założenia indyjskiego Niepokalanowa.
30 maja – 31 sierpnia – pobyt o. Kolbego w Polsce. Na kapitule w Krakowie następuje nowy podział funkcji: św. Maksymilian pełni funkcję redaktora japońskiego „Rycerza Niepokalanej” i zajmuje się całokształtem spraw MI, a przełożonym Niepokalanowa w Japonii zostaje o. K. Czupryk. 4 października – powrót do Japonii.
16 kwietnia – otwarcie Małego Seminarium (Duchownego) w Japonii. 23 czerwca – powrót do Polski. 16 lipca – o. Maksymilian zostaje gwardianem Niepokalanowa (polskiego). 8 grudnia – na wniosek o. Maksymiliana Marii Kolbego zakon oo. Franciszkanów poświęca się Niepokalanej.
8 grudnia – próbna audycja z nowo założonej radiostacji nadawczej (stacja Polska 3 – Radio Niepokalanów). O. Maksymilian wygłasza słowo wstępne.
W przededniu wybuchu II wojny światowej Niepokalanów liczący 762 członków był największym klasztorem na świecie. Wydawano w nim następujące czasopisma: „Rycerz Niepokalanej”, „Mały Rycerzyk Niepokalanej”, „Mały Dziennik”, „Informator Rycerstwa Niepokalanej”, „Miles Immaculatae”. Rekordowy nakład „Rycerza Niepokalanej” przekroczył 1 mln egzemplarzy. O. Maksymilian planuje wykorzystanie do celów apostolskich najnowszych ówczesnych osiągnięć techniki: buduje studio filmowe, planuje budowę lotniska (dwóch braci uczestniczy już w kursie pilotażu), kończy budowę radiostacji, interesuje się telewizją. 1 września – wybuch II wojny światowej. 19 września – aresztowanie o. Maksymiliana Kolbego wraz z grupą zakonników; przebywa w obozach Lamsdorf (Łambinowice)), Amtitz (Gębice), Ostrzeszów, skąd zostaje zwolniony 8 grudnia (w Święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny). 10 grudnia – powrót do Niepokalanowa.
17 lutego – o. Maksymilian zostaje aresztowany przez gestapo i uwięziony na Pawiaku. 28 maja – o. Maksymilian przybywa w transporcie więźniów do obozu zagłady w Oświęcimiu, otrzymuje numer 16670. Z końcem lipca (28 lipca lub 1 sierpnia, dokładnej daty nie zdołano ustalić) kierownik obozu Fritzsch w odwet za ucieczkę więźnia z bloku 14a, do którego należał o. Maksymilian, wybiera z tego bloku 10 do 15 więźniów na śmierć głodową. O. Maksymilian wyraża gotowość zastąpienia jednego z nich – Franciszka Gajowniczka – ojca rodziny. Fritzsch zgadza się. Skazańcy zostali zamknięci w bunkrze głodowym bloku 13 (późniejszego 11). 14 sierpnia – w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny o. Maksymilian wycieńczony głodem, zostaje dobity zastrzykiem fenolu, następnego dnia jego zwłoki spalono w obozowym krematorium.
7 kwietnia – ks. bp Paweł Yamaguchi – ordynariusz Diecezji Nagasaki, jako pierwszy z biskupów, w liście do papieża Piusa XII, prosi o wyniesienie na ołtarze Sługi Bożego o. Maksymiliana Marię Kolbego.
17 października – uroczysta beatyfikacja Ojca Maksymiliana Marii Kolbego w Bazylice św. Piotra w Rzymie przez Ojca Świętego Pawła VI.
7 czerwca – Ojciec Święty Jan Paweł II nazywa o. Maksymiliana „patronem naszego trudnego stulecia”.
10 października – uroczysta kanonizacja bł. Maksymiliana na Placu św. Piotra w Rzymie.
Za Tygodnikiem Rodzin Katolickich "Źródło"
Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na terenie byłego obozu koncentracyjnego
Oświęcim - Brzezinka 7 czerwca 1979r.
"To jest zwycięstwo nasze - wiara nasza" (por. J 5, 4).
Te słowa z listu św. Jana przychodzą mi na myśl i cisną się do serca, gdy staję wraz z wami na tym miejscu, na którym dokonało się szczególne zwycięstwo człowieka przez wiarę. Przez wiarę, która rodzi miłość Boga i bliźnich: jedną miłość, miłość "największą" - taką, która gotowa jest "życie położyć za brata swego" (por. J 15, 13; 10, 11). A więc zwycięstwo przez miłość, która ożywia wiarę aż do granic ostatecznego świadectwa. To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł w tym miejscu człowiek, któremu na imię Maksymilian Maria, nazwisko: Kolbe, "z zawodu" (jak pisano o nim w rejestrach obozowych): ksiądz katolicki, z powołania: syn św. Franciszka, z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych ludzi, włókniarzy z okolic Łodzi, z łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.
To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary - wiary w Boga i wiary w człowieka - i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii; w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem "Arbeit macht frei", rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu.
W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu - za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi, i jest wśród nas.
Czy tylko On jeden - Maksymilian Kolbe - odniósł zwycięstwo, które odczuli natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat? Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw, jak choćby - śmierć w krematorium obozowym siostry Benedykty od Krzyża, karmelitanki, w świecie Edyty Stein, z zawodu - filozof, znakomita uczennica Husserla, która stała się ozdobą współczesnej niemieckiej filozofii, a pochodziła z żydowskiej rodziny zamieszkałej we Wrocławiu. Nie chcę zatrzymać się na tych dwóch nazwiskach, gdy stawiam sobie pytanie, czy tylko on jeden, czy tylko ona jedna...?Ile tutaj odniesiono podobnych zwycięstw? Odnosili je ludzie różnych wyznań, różnych ideologii, zapewne nie tylko wierzący.
Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczenia człowieczeństwa.
Na miejscu tak straszliwego podeptania człowieczeństwa, godności ludzkiej - zwycięstwo człowieka!
Czyż ktoś na świecie może się jeszcze dziwić, że papież, który tu, na tej ziemi urodził się i wychował, papież, który przyszedł na Stolicę Piotrową z Krakowa, z tej archidiecezji, na terenie której znajduje się obóz oświęcimski, że ten papież pierwszą encyklikę swego pontyfikatu zaczął od słów "Redemptor hominis" - i że poświęcił ją w całości sprawie człowieka, godności człowieka, zagrożeniom człowieka - prawom człowieka wreszcie! Niezbywalnym prawom, które tak łatwo mogą być podeptane i unicestwione... przez człowieka! Wystarczy ubrać go w inny mundur, uzbroić w aparat przemocy, w środki zniszczenia, wystarczy narzucić mu ideologię, w której prawa człowieka są podporządkowane wymogom systemu... podporządkowane bezwzględnie, tak że faktycznie nie istnieją.
Przybywam tu dzisiaj jako pielgrzym. Wiadomo, że nieraz tutaj bywałem... bardzo wiele razy! Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież.
Przybywam więc do tego szczególnego sanktuarium, w którym narodził się - mogę powiedzieć - patron naszego trudnego stulecia, podobnie jak dziewięć wieków temu narodził się pod mieczem na Skałce Stanisław, patron Polaków.
Ale przybywam nie tylko po to, żeby czcić patrona naszego stulecia. Przybywam, ażeby razem z wami, bez względu na to, jaka jest wasza wiara, jeszcze raz popatrzeć w oczy sprawie człowieka.
Oczywiście, że przybywam, aby się modlić wspólnie z wami wszystkimi którzy tu dziś jesteście i - wspólnie z całą Polską - i wspólnie z całą Europą. Chrystus chce, abym stawszy się następcą Piotra świadczył przed całym światem o tym, co jest wielkością człowieka naszych czasów - i co jest jego nędzą. Co jest jego klęską i co jest jego zwycięstwem.
Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny grób nieznanego żołnierza. Klękam przy wszystkich po kolei tablicach Brzezinki, na których napisane jest wspomnienie ofiar Oświęcimia w następujących językach: polskim, angielskim, bułgarskim, cygańskim, czeskim, duńskim, francuskim, greckim, hebrajskim, jidisz, hiszpańskim, flamandzkim, serbo-chorwackirn, niemieckim, norweskim, rosyjskim, rumuńskim, węgierskim, włoskim.
Zatrzymam się wraz z wami, drodzy uczestnicy tego spotkania, na chwilę przy tablicy z napisem w języku hebrajskim. Napis ten wywołuje wspomnienie narodu, którego synów i córki przeznaczono na całkowitą eksterminację. Naród ten początek swój bierze od Abrahama, który jest "ojcem wiary naszej" (por. Rz 4, 12), jak się wyraził Paweł z Tarsu. Ten to naród, który otrzymał od Boga Jahwe przykazanie "Nie zabijaj", w szczególnej mierze doświadczył na sobie zabijania. Wobec tej tablicy nie wolno nikomu przejść obojętnie. I jeszcze jedna tablica - wybrana... Tablica z napisem w języku rosyjskim. Nie dodaję żadnego komentarza. Wiemy, o jakim narodzie mówi ta tablica. Wiemy, jaki był udział tego narodu w ostatniej straszliwej wojnie o wolność ludów. I wobec tej tablicy nie wolno nam przejść obojętnie.
I wreszcie tablica w języku polskim. Polaków zginęło czasu ostatniej wojny sześć milionów: jedna piąta część narodu. Jeszcze jeden etap wiekowych zmagań się tego narodu, mojego narodu, o podstawowe swoje prawa wśród narodów Europy. Jeszcze jeden głośny krzyk o prawo do własnego miejsca na mapie Europy. Jeszcze jeden bolesny rozrachunek z sumieniem współczesnej ludzkości. Wybrałem trzy tablice. Należałoby zatrzymać się przy każdej i tak też uczynimy.
Oświęcim jest rozrachunkiem z sumieniem ludzkości poprzez te tablice, które świadczą o ofiarach jakie poniosły narody. Oświęcim jest miejscem, którego nie można tylko zwiedzać. Trzeba przy odwiedzinach pomyśleć z lękiem o tym, gdzie leżą granice nienawiści.
Oświęcim jest świadectwem wojny. To wojna niesie z sobą ów nieproporcjonalny przyrost nienawiści, zniszczenia, okrucieństwa. A jeśli nie da się zaprzeczyć, że objawia również inne możliwości ludzkiej odwagi, bohaterstwa, patriotyzmu, to jednak rachunek strat przeważa. Coraz bardziej przeważa - im bardziej wojna staje się rozgrywką wyrachowanej techniki zniszczenia.
Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego, co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić.
Niech mi wolno będzie na tym miejscu powtórzyć słowa, które wypowiedział Paweł VI wobec Organizacji Narodów Zjednoczonych "Wystarczy przypomnieć, że krew milionów ludzi, że niesłychane i niezliczone cierpienia, że daremne masakry i straszliwe ruiny sankcjonują ten układ, który łączy was taką przysięgą, jaka winna zmienić przyszłą historię świata: nigdy więcej wojny, nigdy więcej wojny! Pokój, tylko pokój winien kierować losami narodów i całej ludzkości!"
Jeśli jednakże to wielkie wołanie Oświęcimia, krzyk umęczonego tu człowieka, ma przynieść owoce dla Europy (a także dla świata), trzeba wyciągnąć wszystkie słuszne konsekwencje z Deklaracji Praw Człowieka, jak do tego wzywał Jan XXIII w encyklice "Pacem in terris". Czytamy tam między innymi: "Deklaracja ta uroczyście przyznaje wszystkim bez wyjątku ludziom godność osoby ludzkiej; potwierdza prawo każdego człowieka do swobodnego poszukiwania prawdy, do zachowywania norm moralności, do pełnienia sprawiedliwości, do wymagania warunków życia godnych człowieka: są to prawa powszechne, nienaruszalne i niezbywalne"
A ja wróciłbym jeszcze do mądrości starego mistrza, Pawła Włodkowica, rektora krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w XV w., który głosił, iż trzeba zabezpieczyć następujące prawa narodów: do istnienia, do wolności, do niepodległości, do własnej kultury, do godziwego rozwoju. "Gdzie mocniej działa siła, niż miłość - pisze Włodkowic - tam szuka się tego, co stanowi własny interes, a nie Jezusa Chrystusa, i stąd łatwo odstępuje się od reguły prawa Bożego. (...) Wszelkie jednak prawo potępia tych, którzy napadają na pragnących żyć w pokoju: tak prawo naturalne, które głosi: "Czyń drugiemu to, czego sam pragniesz!", jak i prawo Boskie, które potępia wszelką grabież zakazem: "Nie kradnij!", a zabrania przemocy przykazaniem: "Nie zabijaj!" (Paweł Włodkowic, Saeventibus (1415).
Ale nie tylko o prawo tutaj chodzi, ale także i przede wszystkim o miłość: tę miłość bliźniego, w której się wyraża i dochodzi do głosu miłość Boga, ta miłość, którą ogłosił Chrystus w swoim przykazaniu, jakie każdy człowiek ma wypisane w swoim sercu - przykazaniu, które sam Bóg Stwórca w tym sercu wyrzeźbił.
Przykazanie to konkretyzuje się także w poszanowaniu drugiego, poszanowaniu jego osobowości, jego sumienia; konkretyzuje się w dialogu z drugim, umiejętności poszukiwania i uznania tego, co może być dobre i pozytywne także w kimś, kto wyznaje idee różniące się od naszych; a nawet w kimś, kto w dobrej wierze - błądzi...
Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji, za cenę jego śmierci. To są myśli Jana XXIII, Pawła VI o pokoju w świecie współczesnym. Słowa te wypowiada zaś ich niegodny następca. Ale mówi je równocześnie syn narodu, który doznał w swych dziejach, dalszych i bliższych, wielorakiej udręki od drugich.
Pozwólcie jednak, że nie wymienię tych drugich po imieniu - pozwólcie, że nie wymienię... Stoimy na miejscu, na którym o każdym narodzie i o każdym człowieku pragniemy myśleć jako o bracie. A jeżeli w tym, co powiedziałem, była także gorycz. - moi drodzy bracia i siostry -, nie powiedziałem tego, żeby kogokolwiek oskarżać - powiedziałem po to, żeby przypomnieć.
Mówię bowiem nie tylko ze względu na tych, którzy polegli w czterech milionach ofiar na tym olbrzymim polu; mówię w imieniu wszystkich narodów, których prawa są zapoznawane i gwałcone. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich - prawda. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich troska o człowieka.
I dlatego proszę wszystkich, którzy mnie słuchają, ażeby skupili się, ażeby skupili wszystkie siły w trosce o człowieka. Tych zaś którzy słuchają mnie z wiarą w Jezusa Chrystusa, proszę, ażeby skupili się w modlitwie o pokój i pojednanie.
Moi drodzy bracia i siostry, nie mam już nic więcej do powiedzenia. Przychodzą mi tylko na myśl słowa Suplikacji: Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny!... Od powietrza, głodu, ognia i wojny ...i wojny, wybaw nas, Panie! Amen.
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
46 komentarzy
1. Święty Maksymilianie - módl się za nami !
Szanowny Panie Michale,
o. Maksymilian Maria Kolbe zostawił nam na ziemi ziarno, które ma owocować miłością do Boga, Matki Bożej i do ludzi.
Pozdrawiam serdecznie
„Rycerz Niepokalanej” O. Maksymiliana Marii Kolbe ma 90 lat
90 lat temu w Krakowie św. Maksymilian Maria Kolbe wydał jego pierwszy numer w nakładzie 5 tys. egzemplarzy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Do pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Święty Maksymilian Kolbe, człowiek , który za życie innych oddał swoje,
Modli się w Domu Pana, by nasi politycy odzyskali rozum o ile w ogóle go mieli.
Módlmy się,
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Panie Michale,naszym czyli nie naszym politykom
nic już nie pomoże,a rozumu to oni od dawna nie mają,kraj jest przeżarty korupcją,kłamstwem, głupotą i ...miernotami,oraz pajacami w różowych okularach,
na tym tle święta postać lśni niczym diament
Swięty Maksymilian Kolbe w przedwojennych gazetach był piękną i często
opisywaną Postacią
serdecznie pozdrawiam :)
gość z drogi
4. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Bierzmy przykład z tego świętego zakonnika.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. Panie Michale,wielu wspaniałych Patronów Polska ma w niebie
będą bardzo nam potrzebni,
serd pozdrawiam
gość z drogi
6. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Pan Bóg tak stworzył Świat, że ludzie odchodzą do Domu Pana.
Tyle, ze w Polsce nie rosną następcy.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Panie Michale,a może się mylimy ?
może nie doceniamy nowych Młodych ?
dawno temu mój nieżyjący dyrektor śmiał sie,że co jak co ale u niego żadna Solidarnośc nie powstanie,bo i po co ?
wszak mają jak w niebie i mieliby ten raj utracić ?jakież było jego zdumienie,gdy się zarejestrowaliśmy w Hucie Katowice :)))
omal nie zemdlał,przeżyliśmy wiele ,ale był TO bardzo przyzwoity człowiek i gdy trzeba było,to wyciągał razem z nami Kolege,ktorego zwinięto,gdy śpiewał "zakazane piosenki"
piekne czasy i bardzo dziwne ,więc i my mozemy być zaskoczeni,gdy braknie pracy,chleba i na czynsz
i zacznie być duszno od tuskowej" miłości"
serdecznie pozdrawiam :)
gość z drogi
8. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Jeżeli polski rząd nadal będzie prowadził taka politykę jak w ostatnich dniach, to grozi nam bieda i nędza jak w Korei Północnej.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Panie Michale,tusk robi wszystko,by tak sie stało
kiedyś myślałam,ze jest tylko głupi i ze jest pajacykiem drenianym jakiego pamietam z dziecinstwa,
pajacykiem,który gdy pociągało sie za sznurki, robił dziwne "figury"
ale chyba sie myliłam,on całkiem świadomie wpowadza w życie starą zasadę,PO mnie choćby
POpiół i Zgliszcza....
serdecznie pozdrawiam. :)
gość z drogi
10. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Pan Tusk i jego rząd działa na szkodę Polski. Działa jak Targowiczanie w imieniu obcych mocarstw.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
11. Piękne.....Panie Michale,tylko stawiać przy cukiernicy
by Dzieci nie wyjadały cukru,bo już nie polski,jeno niemiecki
serdecznie pozdrawiam :)))
gość z drogi
12. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. Dokładnie TAK
zasłuzyli sobie jak mało kto
a Smoleński Dramat,tylko to potwierdza,
serdecznie pozdrawiam :)
gość z drogi
14. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Tak zasłużyli sobie
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
15. Panie Michale,sypią się kolejne ich kłamstwa
rośnie bezrobocie,podatki,ceny i niezadowolenie,a ukochane ich słupki maleją,mimo
pomocy meRdialnych kłamców,ba meRdia czyli prawie,ze faktyczna WADZA w Tuskolandii
już widzi nowego króla...w POstaci grzecznego,układnego "europejczyka: buzka,tego samego,który dostał kiedyś zasłużony tytuł,Buzek na wózek
serdecznie pozdrawiam
gość z drogi
16. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Nasz tusku, bawi we włochach. Obiecam im, ze Polska wpłaci na "ratowanie" Włoch, dodatkowa sumę, niże te pierwotnie przyjętą.
Skandal
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
17. Szanowny Panie Michale
pozwolę sobie wkleić
Dobili go fenolem
Patronem dnia jest dziś św. Maksymilian Maria Kolbe, męczennik.
Maksymilian, a właściwie Rajmund Kolbe, urodził się w 1894 roku w
Zduńskiej Woli koło Łodzi. Wstąpił do franciszkanów, gdzie w 1918 roku
otrzymał święcenia kapłańskie. Mimo osobistego zamiłowania do skrajnego
ubóstwa, w pracy apostolskiej posługiwał się najnowocześniejszymi
środkami. Znany był z gorliwego szerzenia czci Niepokalanej Maryi Panny,
co zaowocowało utworzeniem stowarzyszenia „Milicji Niepokalanej”,
redakcji „Rycerza Niepokalanej”, a także miejscowości Niepokalanów pod
Warszawą.
W czasie trwania II wojny światowej był dwukrotnie aresztowany przez
Niemców. Za drugim razem osadzono go na Pawiaku, a w kilka miesięcy
później przewieziono do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
Mówi o. Stanisław Tasiemki, dominikanin.
O. Maksymiliana osadzono w bloku 13, zwanym blokiem śmierci. Po dwóch
tygodniach, 14 sierpnia 1941 roku, hitlerowcy dobili go zastrzykiem
fenolu.
O. Maksymilian został beatyfikowany przez papieża Pawła VI-go w 1971
r., a jedenaście lat później kanonizowany przez bł. Jana Pawła II. Jest
patronem archidiecezji gdańskiej i diecezji koszalińskiej.
W ikonografii św. Maksymilian przedstawiany jest w habicie
franciszkańskim lub w więziennym pasiaku, czasem z numerem obozowym
16670 na piersi. Towarzyszy mu Maryja Niepokalana.
http://gosc.pl/doc/1666022.Dobili-go-fenolem
14 AGOSTO : SAN MASSIMILIANO MARIA KOLBE, SACERDOTE E MARTIRE
Zdunska-Wola, Polonia, 8 gennaio 1894 - Auschwitz, 14 agosto 1941
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Fczarnowski_CC3.0./Wikipedia
Fczarnowski_CC3.0./Wikipedia
Wspomnienie świętego Maksymiliana Marii Kolbego
Dzisiaj przypada wspomnienie
św. Maksymiliana Marii Kolbego, prezbitera i męczennika, gorliwego
czciciela Matki Bożej, który powołał do życia wydawnictwa w Polsce i w
Japonii. Dobrowolnie przyjął śmierć w bunkrze głodowym zamiast innego
więźnia.
Święty Maksymilian Maria Kolbe żył w latach 1894-1941. Był
franciszkaninem, studiował w Rzymie, gdzie założył Milicję Niepokalanej i
miesięcznik „Rycerz Niepokalanej”. Był założycielem Niepokalanowa w
pobliżu Warszawy, pracował też na misjach w Japonii (1931-1935).
Aresztowany przez gestapo w lutym 1941 r., więziony na Pawiaku i w
Oświęcimiu, wybrał śmierć głodową, by ocalić współwięźnia – Franciszka
Gajowniczka, ojca rodziny.
Beatyfikacja o. Maksymiliana odbyła się 17 października 1971 r. w
Rzymie. Dokonał jej Papież Paweł VI. Jak napisał w „Naszym Dzienniku” o.
Szczepan T. Praśkiewicz OCD, tym samym miał odwagę pokazać całemu
światu okropności hitlerowskich obozów koncentracyjnych i zgubną
ideologię nazizmu. Bohaterski franciszkanin nie został jednak wtedy
zaliczony do grona męczenników, ale czciliśmy go jako wyznawcę. Dopiero
polscy kanoniści, zwłaszcza śp. o. Joachim Bar OFMConv i inni, wykazali,
że dyktatury XX wieku (hitlerowski nazizm, sowiecki i hiszpański
komunizm) były systemami wrogimi religii, a ich zwolennicy prześladowali
wierzących „in odium fidei” (z nienawiści do wiary), co pozwoliło bł.
Janowi Pawłowi II kanonizować bł. Maksymiliana jako męczennika. Stało
się to 10 października 1982 r., także w Rzymie.
http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/50882,wspomnienie-swie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Okładka pierwszego numeru
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. "Ojciec Maksymilian Kolbe"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. panie Michale,poydrowienia
ynowu ywariowaa mi klawiatura,serd poydr
gość z drogi
22. Akt oddania się Niepokalanej św. Maksymiliana
O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo, Ucieczko grzesznych i Matko nasza najmiłościwsza, Ty, której Bóg cały porządek miłosierdzia powierzyć raczył, ja, niegodny grzesznik, rzucam się do stóp Twoich, kornie błagając, abyś mnie całego i zupełnie za rzecz i własność Swoją przyjąć raczyła i uczyniła ze mną, wraz ze wszystkimi władzami mej duszy i ciała, i z całym mym życiem, śmiercią i wiecznością, cokolwiek Ci się podoba.
Użyj także, jeżeli zechcesz, mnie całego, bez żadnego zastrzeżenia, do dokonania tego, co o Tobie powiedziano: "Ona zetrze głowę twoją", jako też: "Wszystkie herezje samaś zniszczyła na całym świecie", abym w Twoich niepokalanych i najmiłościwszych rękach stał się użytecznym narzędziem do zaszczepienia i jak najsilniejszego wzrostu Twej chwały w tylu zbłąkanych i obojętnych duszach, a w ten sposób do jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego; albowiem gdzie Ty wejdziesz, tam łaskę nawrócenia i uświęcenia wypraszasz, przez Twoje bowiem ręce wszelkie łaski z Najsłodszego Serca Jezusowego na nas spływają.
Dozwól mi chwalić Cię, Panno Przenajświętsza.
Daj mi moc przeciw nieprzyjaciołom Twoim.
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
23. 72. rocznica śmierci św.
72. rocznica śmierci św. Maksymiliana
W przypadającą dziś 72. rocznicę śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego, w Oświęcimiu odbyły się uroczystości ku czci Świętego.
Centralnym punktem obchodów śmierci męczennika była Msza św. w byłym
niemieckim obozie Auschwitz w Oświęcimiu. Eucharystii przewodniczył ks.
bp Tadeusz Rakoczy, pasterz bielsko-żywiecki.
Wcześniej w kościele Franciszkanów w Harmężach koło Oświęcimia odbyło
się nabożeństwo upamiętniające śmierć zakonnika, a jego uczestnicy
przeszli w pielgrzymce do byłego obozu KL Auschwitz.
O. Jan Maria Szewek, franciszkanin podkreśla, że prócz męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana, warto pamiętać o całym jego życiu.
- Od początku świadomego wyboru życia zakonnego postanowił poświęcić
się całkowicie Bogu. Pamiętamy, że w 1917 roku założył Rycerstwo
Niepokalanej. Założył także wydawnictwo Niepokalanów; najpierw w Polsce,
a później w Japonii. Myślał również o radiu i telewizji. Postanowił
poprzez środki społecznego przekazu docierać z Ewangelią do rzesz
wiernych – powiedział o. Jan Maria Szewek.
Franciszkanin dodał, że św. Maksymilian świadomie wyznawał swoją
wiarę; wiedział, że oprócz tego, że sam ma dążyć do świętości, musi
także pomóc innym tą świętość zdobyć.
- Święty Maksymilian postanowił to zrobić wraz ze swoimi braćmi, co
mu się udawało. Myślę, że w jakiś sposób nadal się to udaje. Nadal jest
on dla nas wzorem i przykładem. Ojciec Tadeusz Rydzyk idzie w jego ślady
– świadomie się do tego odwołuje i próbuje kontynuować to, co zamierzał
św. Maksymilian. Wojna pokrzyżowała świętemu plany; nadał audycję
radiową, ale nie mógł już tego rozwinąć. Myślał o telewizji; był w
Berlinie podpatrzeć jak powstaje telewizja, ale również nie mógł tego
kontynuować. Ojcowie Redemptoryści kontynuują dzieło św. Maksymiliana
Marii Kolbego – podkreślił o. Jan Maria Szewek.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Instytut Pamięci Narodowej
Instytut Pamięci Narodowej
120 lat temu – 8 stycznia 1894 roku urodził się Rajmund Kolbe,
późniejszy ojciec Maksymilian. Franciszkanin, męczennik i święty
Kościoła katolickiego. W lipcu 1941 roku w niemieckim obozie
koncentracyjnym Auschwitz ofiarował swoje życie za innego więźnia.
W 1910 roku rozpoczął nowicjat w zakonie franciszkanów we Lwowie
przyjmując imię Maksymilian, śluby wieczyste złożył 1 grudnia 1914 roku,
cztery lata później przyjął święcenia kapłańskie.
W 1917 roku
założył w Rzymie związek Rycerstwo Niepokalanej, od 1922 roku ukazywało
się pismo dla masowego czytelnika „Rycerz Niepokalanej”, przed wojną
osiągnęło ono nakład miliona egzemplarzy. Od roku 1935 do czytelników
trafiał również bardzo popularny „Mały Dziennik”.
W 1927 roku
pod Warszawą założył klasztor Niepokalanów, z czasem stanął na jego
czele. Był to wówczas największy klasztor katolicki na świecie.
Ważną rolę w życiu ojca Kolbego odgrywała działalność misyjna. Lata
1931-35 spędził w Japonii, gdzie wydawał japoński odpowiednik „Rycerza
Niepokalanej” i założył japoński Niepokalanów. Podobne ośrodki założył
również w Chinach i Indiach.
W Japonii spotkał się z tzw. małą
radiofonią, którą postanowił uruchomić w Polsce. W tym celu został
krótkofalowcem, stacja Niepokalanów nadawała na przełomie lat 1937/38.
Ostatni etap życia ojca Maksymiliana Kolbe rozpoczął się 17 lutego
1941, gdy został aresztowany przez Niemców i osadzony na Pawiaku, skąd
trafił do Auschwitz. Dostał numer 16670.
W ostatnich dniach
lipca 1941 roku po ucieczce jednego z więźniów o. Kolbe ofiarował swoje
życie za Franciszka Gajowniczka, więźnia, skazanego wśród innych na
śmierć głodową w odwecie za ucieczkę. Ojciec Maksymilian Kolbe zmarł
jako ostatni w grupie skazanych, 14 sierpnia 1941 roku. Kościół
katolicki uznał go męczennika i świętego. Franciszek Gajowniczek przeżył
obóz, zmarł w wieku 94 lat.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Aby tacy Kapłani na kamieniach się rodzili.Choć szkoda młodego i pięknego życia świętego za życia człowieka.
Módlmy się
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
26. Szanowny Panie Michale
35 Ogólnopolski Zjazd Rycerstwa Niepokalanej
W dniach 26-27 lipca, w Niepokalanowie odbędzie się 35.
Ogólnopolski Zjazd Rycerstwa Niepokalanej. W ramach zjazdu odbywa się
także Ogólnopolski Dzień Modlitw Rycerstwa Niepokalanej.
Tegoroczny Ogólnopolski Dzień Modlitw Rycerstwa Niepokalanej odbywa
się pod hasłem „Z Maryją wierzymy w Syna Bożego” – jak św. Maksymilian i
bł. Karolina Kózkówna.
Ogólnopolski Dzień Modlitw jest przygotowaniem do Światowych Dni
Młodzieży, które odbędą się w Krakowie w 2016 roku. Głównym celebransem
niedzielnej Mszy św. będzie JE ks. bp Andrzej Jeż, ordynariusz diecezji
tarnowskiej.
O północy z soboty na niedzielę, zostanie odprawiona Msza św.
celebrowana przez ks. prałata Zbigniewa Szostaka, oraz wszystkich
kapłanów przybyłych do Niepokalanowa.
„Podczas eucharystii nastąpi wymiana relikwii. I tak relikwie
św. Maksymiliana zostaną zawiezione do Zabawy, a relikwie
błogosławionej Karoliny pozostaną w Niepokalanowie – Lasku, aby młodzież
z Polski centralnej, która kilka razy w roku gromadzi się tu na
rekolekcje, mogła znaleźć ukojenie u patronki młodzieży” – pisze w liście Jan Hajduga, prezes stowarzyszenia „Rycerstwo Niepokalanej” Diecezji Tarnowskiej.
Rycerstwo Niepokalanej już od 35 lat spotyka się w ostatnią sobotę i
niedzielę lipca w Niepokalanowie na modlitwie, aby naładować akumulatory
serca.
Program spotkania
Sobota 26 lipca
17: 00- procesja z relikwiami św. Maksymiliana i bł. Karoliny z
Sanktuarium św. Maksymiliana pod pomnik św. Jana Pawła II, a następnie
procesja do Bazyliki Niepokalanej Wszechpośredniczki łask;
18:00- Msza św.;
19:30 – Różaniec – tajemnice radosne;
20.10 – występ zespołu Pod Gruszą z Wał Rudy;
21:00 – Apel Jasnogórski, który poprowadzi ks. Zbigniew Szostak;
21:30 – Droga Krzyżowa szlakiem św. Maksymiliana i bł. Karoliny;
24:00 – Msza św.;
1:00 – 4:00 – Różaniec, Koronka do Bożego Miłosierdzia i modlitwy prywatne;
Niedziela 27 lipca
8:00- Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP;
9:00 – Konferencja na temat bł. Karoliny – ks. Zbigniew Szostak;
9:30 – Koncert zespołu Pod Gruszą;
11:30 – Eucharystia pod przewodnictwem JE ks. bpa. Andrzeja Jeża.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Do Pani Maryli
Wielce Szanowna Pani Marylo,
Tylko się cieszyć, że ławą idzie młode pokolenie, które bierze przykład i chce pamiętać o naszych Przywódcach:
Tych , którzy z Krzyżem strzegli wiary naszych Ojców
Tych, którzy upamiętniają poległych w Obronie Ojczyzny
Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis. Requiescant in pace.
Amen.
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
28. Szanowny Panie Michale,
Leży teraz przede mną na moim biurku obrazek z wizerunkiem Św. Maksymiliana i Jego Aktem oddania się Niepokalanej. Zawsze tu leżał, abym codziennie, zanim przystąpię do pracy z komputerem, ten akt odmawiała.
![](http://2.bp.blogspot.com/-Msid7Xe0wtk/UvAQb_eWQBI/AAAAAAAAAB8/2YcFXMbHdmw/s1600/Kolbe.jpg)
Serdeczne pozdrowienia Pani Jadwidze i Panu
PS Niedługo kolejny odcinek Okruchów - mam już zarys w mojej głowie:-)
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
29. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Święty Maksymilian Kolbe OFMConv był przykładem bezgranicznego oddania się Bogu. Jego męczeńska śmierć jest tego najlepszym dowodem.
Wyrazy Szacunku
Ukłony dla Wielce szanownych Pań
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
30. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Czekam.
Czekać tez trzema umieć, głównie w grze w pokera.
Ukłony dla Wielce Szanownych Pań
![](http://i95.photobucket.com/albums/l146/komarka/jesienne_rose2.jpg)
Proszę zobaczyć, co jest pod tym linkiem:
https://www.google.pl/search?q=jesienne+r%C3%B3%C5%BCe+fotografie&client...
To moja zasługa, że Blogmedia jest sławna ! No Nie?
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
31. Szanowny Panie Michale,
Dzięki za piękne róże:-)
Nastroiły mnie trochę sentymentalnie.
Jakże krótkie mamy lato w Naszym Kraju!
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
PS O tych mimozach śpiewa Niemen. Ale właściwie to się nazywa nawłoć. I rzeczywiście, kiedy zakwita, to znaczy, że jesień lada dzień.
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
32. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Jakby nie problemy domowe. Wybrałaby się Pani do Portofino.
Dla przypomnienia, wybrałem Przybylską, bo przypomina mi moją młodość, tyle z w PRL a nie w Portofino
Ukłony dla Wielce Szanownych Pań
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
33. Szanowny Panie Michale,
Dzięki za Przybylską:-)
Do Portofino na razie się nie wybieram, tylko do Wilna.
Serdeczne pozdrowienia Panu i Małżonce
i zapraszam na spacer po Wilnie w rytmie ulubionego tanga:
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
34. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Pięknie dziękuje za Wilno i tango
Ukłony dla Wielce Szanownych Pań
![](http://www.mysitepro.pl/files/1/_photos/big_5_czerwone_roze.jpg)
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
35. Szanowny Panie Michale,
Odczuwam taką potrzebę, aby pojechać do Matki Boskiej Miłosierdzia i pomodlić się o zdrowie dla Rodziny i Przyjaciół, do których, jesli Pan pozwoli, także i Pana zaliczę, oraz za Naszą Ojczyznę.
![](http://img2.garnek.pl/a.garnek.pl/007/201/7201607_800.0.jpg/wilno-matka-boska-ostrobramska.jpg)
Matko Boża Miłosierdzia miej nas w Swojej opiece!
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
36. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Zaszczyt to dla mnie największy,
Z Bogiem
Ukłony dla Wielce Szanownych Pań
![](http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Grottger_Rekonesans.jpg)
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
37. Rycerstwo Niepokalanej
Różo duchowna, módl się za nami!
110. rocznica koronacji obrazu Matki Bożej Tuchowskiej
Ojcowie Redemptoryści zapraszają na
uroczystości związane ze 110. rocznicą koronacji obrazu Matki Bożej
Tuchowskiej, który już od 500 lat słynie łaskami.
Kult Matki Bożej Tuchowskiej sięga końca XVI wieku, kiedy odnotowano
pierwszą łaskę uzyskaną za Jej wstawiennictwem. Obecnie są już liczne
księgi spisanych cudów i łask wyproszonych u Pana Boga za przyczyną
Maryi. W 1904 roku ks. abp Leon Wałęga, ówczesny biskup tarnowski,
dokonał koronacji cudownego obrazu koronami papieskimi. W uroczystości
uczestniczyły tłumy wiernych, a wydarzenie to było wyjątkowe, ponieważ
była to pierwsza koronacja obrazu w diecezji tarnowskiej.
– Przez cały ten czas Matka Boża Tuchowska troskliwie się nami
opiekuje i oręduje za nami u Ojca w sprawach, które tak licznie jej
powierzamy. W tamtym roku ks. bp Andrzej Jeż pobłogosławił sześć nowych
gablot pod wota, co jest wyrazem wdzięczności ludzi za otrzymane łaski.
Chcemy, aby te konkretne dary złożone Maryi ozdabiały nasze sanktuarium i
były świadectwem Jej obecności – powiedział w rozmowie z
NaszymDziennikiem.pl o. Bogusław Augustowski CSsR, proboszcz i kustosz
tuchowskiego sanktuarium.
Jak wskazuje o. Augustowski, największy ruch pielgrzymkowy jest
podczas Wielkiego Odpustu Tuchowskiego na początku lipca. Co roku
dziesiątki tysięcy ludzi przybywa do Tuchowa, by oddać cześć Matce Bożej
i zostawić Jej swoje troski.
– Podczas koronacji ks. abp Leon Wałęga w sposób szczególny powierzył
Maryi sprawę powołań kapłańskich w diecezji tarnowskiej i niewątpliwie
odczuwamy Jej wsparcie w tym zakresie, ponieważ nie brakuje u nas
kandydatów do służby Panu i ludziom. Wierni często powierzają Matce
Bożej Tuchowskiej swoje rodziny, proszą o pomoc w wychowywaniu dzieci i
rozwiązywaniu domowych problemów. Na obrazie jest Ona przedstawiona z
różą w ręku, co odwołuje się do jednego z Jej określeń – Róża duchowna –
i symbolizuje troskę o nasze życie duchowe – tłumaczy kustosz.
2 października br. Tuchów będzie świętował 4. rocznicę podniesienia
świątyni do godności bazyliki mniejszej i 110. rocznicę koronacji obrazu
Matki Bożej Tuchowskiej. Z tej okazji diecezjalne Stowarzyszenie
Rycerstwa Niepokalanej o godz. 10.00 organizuje minisympozjum, podczas
którego prelekcję pt. „Wezwanie Fatimy do uświęcenia rodziny” wygłosi
ks. dr Krzysztof Czapla, dyrektor Sekretariatu Fatimskiego w Zakopanem. Z
kolei o godz. 12.00 ks. bp Stanisław Salaterski, biskup tarnowski,
będzie przewodniczył Mszy św.
Natomiast główne uroczystości rocznicowe odbędą się w niedzielę, 5
października. Podczas Sumy o godz. 10.30 kolejni czciciele Matki Bożej
zostaną włączeni do Rycerstwa Niepokalanej. Wieczorem, po Mszy św. o
godz. 18.30, odbędzie się procesja ze świecami na plac koronacyjny,
której będzie towarzyszyć modlitwa różańcowa. Uroczystości jubileuszowe
stanowią również okazję do zawierzenia parafii, pielgrzymów oraz
czcicieli Matki Bożej Tuchowskiej Jej matczynej opiece.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Rocznica kanonizacji
Rocznica kanonizacji męczennika z Auschwitz
Święty Jan Paweł II kanonizował o. Maksymiliana M. Kolbego
Dokładnie 32 lata temu, 10 października 1982 roku, na placu św. Piotra w Watykanie Ojciec Święty Jan Paweł II kanonizował o. Maksymiliana Kolbego.
„Oddając życie swoje za brata Ojciec Maksymilian, którego Kościół już
od roku 1971 czci jako błogosławionego, w sposób szczególny upodobnił
się do Chrystusa” – powiedział w homilii podczas uroczystości
kanonizacyjnych Papież Polak.
Pod koniec lipca 1941 r., kiedy na rozkaz obozowego dowódcy ustawiali
się w jednym szeregu więźniowie przeznaczeni na śmierć głodową – o.
Maksymilian M. Kolbe wystąpił dobrowolnie, wyrażając gotowość pójścia na
śmierć w zastępstwie jednego z nich. „Gotowość ta została przyjęta – i
zakonnik po upływie przeszło dwóch tygodni mąk głodowych – został
ostatecznie pozbawiony życia śmiercionośnym zastrzykiem w dniu 14
sierpnia 1941 r. Działo się to wszystko w obozie koncentracyjnym w
Oświęcimiu (Auschwitz), gdzie zamordowano w ciągu ostatniej wojny około
czterech milionów ludzi” – przypomniał 32 lata temu Papież Jan Paweł II.
Ojciec Maksymilian M. Kolbe został beatyfikowany przez Papieża Pawła VI w 1971 roku.
„Czyż śmierć ta, podjęta dobrowolnie, z miłości do człowieka, nie
stanowi szczególnego spełnienia słów Chrystusa? Czyż nie czyni ona
Maksymiliana szczególnie podobnym do Chrystusa, wzoru wszystkich
Męczenników, który oddaje swe życie za braci na krzyżu? Czyż taka
właśnie śmierć nie posiada szczególnej, przejmującej wymowy w naszej
epoce? Czyż nie stanowi ona szczególnie autentycznego świadectwa
Kościoła w świecie współczesnym?” – pytał Papież Polak.
Ojciec Maksymilian M. Kolbe urodził się 8 stycznia 1894 r. w
Zduńskiej Woli. Wstąpił do Zakonu Franciszkanów. Śluby kapłańskie złożył
w 1914 r. W 1927 r. założył pod Warszawą klasztor i wydawnictwo
Niepokalanów. W chwili wybuchu II wojny światowej było tam 700
zakonników i kandydatów. W latach 30. prowadził też działalność misyjną w
Japonii.
Niemcy aresztowali zakonnika jesienią 1939 r. Został zwolniony.
Ponownie zatrzymali go w lutym 1941 r. i osadzili na Pawiaku, skąd w
maju trafił do Auschwitz. Dwa miesiące później w reakcji na ucieczkę z
obozu Niemcy wybrali grupę więźniów, których skazali na śmierć głodową.
Wśród nich był Franciszek Gajowniczek. Maksymilian dobrowolnie ofiarował
za niego swoje życie. Zmarł 14 sierpnia 1941 r. jako ostatni ze
skazanych. Został dobity zastrzykiem fenolu w podziemiach bloku 11.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Rocznica beatyfikacji o. Maksymiliana Kolbe
17 października 1971 Jan Paweł II beatyfikował Polaka
Maksymiliana Kolbe, który oddał życie w obozie w Auschwitz za
współwięźnia.
Maksymilian Maria Kolbe,
właściwie Rajmund Kolbe urodził się 8 stycznia 1894 w Zduńskiej Woli,
należącej wówczas do zaboru rosyjskiego, jako drugi syn Juliusza i
Marianny z domu Dąbrowskiej. Ojciec Rajmunda był z pochodzenia Niemcem, a
matka była Polką. 8 stycznia 1894 został ochrzczony w kościele
Wniebowzięcia NMP w Zduńskiej Woli. Z powodu trudnej sytuacji finansowej
rodzina Kolbe przeniosła się wkrótce do Łodzi. W 1897 przeprowadzili
się do Pabianic. Tam rodzice Kolbego znaleźli pracę – ojciec pracował w
fabryce, a matka prowadziła sklep, potem była położną.
małym seminarium franciszkanów we Lwowie, w 1910 rozpoczął nowicjat w
zakonie franciszkanów, przyjmując imię Maksymilian. W 1912 rozpoczął
studia w Krakowie, kilka miesięcy później został wysłany do
Międzynarodowego Kolegium Serafickiego w Rzymie. Śluby wieczyste złożył 1
listopada 1914 przyjmując imię Maria. Uzyskał doktorat z filozofii na
uniwersytecie Gregorianum w 1916; a z teologii w 1919 na wydziale ojców
franciszkanów, jednak interesował się także matematyką i fizyką – w 1915
w urzędzie patentowym złożył szkic „Eteroplanu”, aparatu
umożliwiającego podróż w kosmos – był to projekt pojazdu
międzyplanetarnego, opartego na zasadzie trójczłonowej rakiety nośnej.
28 kwietnia 1918 przyjął święcenia kapłańskie. Mszę święta prymicyjną
odprawił w kościele S. Andrea delle Fratte w Rzymie. W 1919 wrócił do
Polski i podjął wykłady.
współbraćmi w 1917 roku pobożny związek (pia unio) Rycerstwo
Niepokalanej (Militia Immaculatae), zajmujący się apostolstwem pod
znakiem Maryi. Aby realizować cele organizacji i utrzymywać kontakt z
jego członkami od stycznia 1922 wydawał w Krakowie miesięcznik „Rycerz
Niepokalanej”. Pod koniec tego roku przeniesiony do Grodna, zorganizował
tam wydawnictwo. Miesięcznikowi nadał charakter pisma katechetycznego
dla masowego czytelnika (w 1938 r. osiągnął nakład miliona egzemplarzy).
Wybudował go na gruncie podarowanym przez księcia Jana
Druckiego-Lubeckiego, syna Władysława. Wydawał tam m.in. pismo Rycerz
Niepokalanej, a od 1935 popularny Mały Dziennik. Oba pisma poruszały nie
tylko tematy religijne, ale także społeczne, polityczne i kulturalne.
działalność misyjną w Japonii, gdzie rozpoczął wydawanie japońskiego
odpowiednika Rycerza Niepokalanej i założył Niepokalanów Japoński.
Podobne ośrodki założył także w Chinach i w Indiach. W 1936 powrócił do
Polski, aby kierować Niepokalanowem, który stał się największym
klasztorem katolickim na świecie – we wrześniu 1939 było tam ok. 700
zakonników i kandydatów.
się z tzw. małą radiofonią, czyli stacjami nadawczymi małej mocy
zainstalowanymi w wielu punktach kraju. Po powrocie do Polski postanowił
uruchomić tego typu stację właśnie w Niepokalanowie. Zgodnie z
obowiązującym w przedwojennej Polsce prawem nie istniała taka możliwość.
Nie tracąc nadziei zapisał się do PZK i został krótkofalowcem o znaku
SP3RN (jak Radio Niepokalanów). Stacja nadawała na przełomie lat
1937/1938, pokrywając swoim zasięgiem praktycznie obszar całego kraju.
działalność klasztoru została zawieszona, pozostałych ok. 40 zakonników
Niemcy aresztowali 19 września 1939. Po wyjściu na wolność zorganizował w
klasztorze ośrodek usług dla okolicznej ludności i oddał się
pogłębianiu formacji pozostałych przy nim współbraci. Powtórnie
aresztowany 17 lutego 1941, przesłuchiwany i więziony na Pawiaku.
koncentracyjnego Auschwitz, gdzie otrzymał numer 16670. W obozie
dobrowolnie wybrał śmierć głodową w zamian za skazanego współwięźnia
Franciszka Gajowniczka. Ojciec Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 dobity
zastrzykiem trucizny – fenolu. Jego ciało zostało spalone w obozowym
krematorium. Natomiast 25 października 1944 Franciszek Gajowniczek
został przeniesiony do obozu koncentracyjnego KL Sachsenhausen, gdzie
doczekał się wyzwolenia przez wojsko amerykańskie.
Maksymiliana, w czerwcu 1982 roku w żydowskim periodyku St. Louis Jewish
Light ukazał się artykuł, który podkreślał przekonanie Kolbego o
światowym spisku Żydów. Dowodem miały być odniesienia do Protokołów
Mędrców Syjonu i powoływanie się na nie w pismach Kolbego. W
rzeczywistości jednak Kolbe odwołuje się do Protokołów jedynie dwa razy,
w 1924 i 1926 roku, czyli na dziesięć lat przedtem, gdy pierwszy raz
potwierdzono fałszerstwo Protokołów. Odpowiedzi na zarzuty wobec Kolbego
podjęli się wówczas redaktorzy St. Louis Review.
na łamach The New York Review of Books. Daniel Schlafly z Saint Louis
University oraz Warren Green z Saint Louis Center for Holocaust Studies
odnieśli się krytycznie na temat książki Johna Grossa, który zarzucał
Kolbemu podsycanie bezwzględnej antysemickiej kampanii[2]. Wśród
wymienionych argumentów przeciw Grossowi autorzy listu zwrócili uwagę,
że Żydzi i antysemityzm nie stanowili podstaw i celów działania
Maksymiliana. Kwestia żydowska była jedynie marginesem w nauczaniu
Kolbego. Na 1402 pozostawione po nim dokumenty, Kolbe odnosił się do
Żydów i judaizmu w 31 z nich, z czego w kilku porusza kwestie społeczne,
koncentrując się w pozostałych na sprawach związanych z działalnością
apostolską.
stanowisko skupiając się bardziej na wyrażeniu oczekiwań wobec Kościoła
katolickiego z okresu międzywojennego niż na personalnych zarzutach
wobec Maksymiliana Kolbego.
antysemityzm wysuwały również inne amerykańskie czasopisma. Wśród nich
The Washington Post, dla którego Kolbe przez propagowanie antysemityzmu
tworzył środowisko sprzyjające dla Holokaustu. Także Boston Jewish
Advocate wydawał artykuły w podobnym tonie. Tym razem odpowiedzi na
zarzuty podjął się André Frossard pisząc m.in.: Niskiego, podłego
uczucia antysemityzmu – zostało to dowodnie wykazane – nie znał
najdrobniejszy atom jego osoby. Żyd był jego bliźnim, chciałby, żeby
stał się mu jeszcze bliższy, to wszystko. Nigdy, ale to nigdy, nie
uchybił miłości.
bardzo bym uważał na to, żeby czasem nie wzbudzić albo nie pogłębić
nienawiści do nich w czytelnikach i tak już nastrojonych do nich czasem
nawet wrogo. Na ogół więcej bym się starał o rozwój polskiego handlu i
przemysłu, niż piętnował Żydów[2].
też Braun przypominając, że św. Maksymilian w Niepokalanowie w czasie
II wojny światowej ponad rok przechowywał wysiedlonych, z których połowę
stanowili Żydzi. Powołał się także na świadectwo żydowskiego więźnia z Auschwitz, Zygmunta Gorsona:
chłopców w moim wieku rzucało się na druty wysokiego napięcia. Kiedy
błąkałem się, szukając kogokolwiek, z kim mógłbym podzielić się
wspomnieniami, o. Kolbe mnie spotkał i rozmawiał ze mną. Był dla mnie
jak anioł, ocierał zawsze moje łzy. Straciłem wiarę, a o. Kolbe mi ją
przywrócił! Jestem Żydem od pokoleń, ponieważ jestem synem matki
Żydówki, jestem wyznania mojżeszowego i jestem dumny z tego. On wiedział
że jestem Żydem, lecz to nie stanowiło różnicy. Jego serce nie czyniło
rozróżnienia między osobami i nie miało dla niego znaczenia to, czy są
Żydami, katolikami lub jeszcze innych religii: on kochał wszystkich i
dawał miłość, nic innego jak miłość.
Maksymilian Kolbe został beatyfikowany
17 października 1971 r. jako wyznawca przez papieża Pawła VI, a
kanonizowany przez papieża Jana Pawła II 10 października 1982 r. jako
męczennik. Proces ten wzbudził pewne kontrowersje ze względu na
przedwojenną publicystykę Kolbego. 10 października 1998 r. Stolica
Apostolska uznała świętego za patrona miasta Zduńska Wola, a 10
października 2004 r. także patrona miasta Pabianic. Obraz, który w dniu
beatyfikacji o. Maksymiliana znajdował się w glorii Berniniego w
bazylice św. Piotra, znajduje się obecnie w głównym ołtarzu
pabianickiego sanktuarium św. Maksymiliana Kolbego. 28 maja 2006 r. w
celi św. Maksymiliana Kolbego, w obozie Auschwitz modlił się papież
Benedykt XVI.
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/publicystyka/historia/rocznica-beatyfikacji-o-maksymiliana-kolbe,11972840115#ixzz3GVDu12yX
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Cudowny Medalik ocaleniaW
Cudowny Medalik ocalenia
W Niepokalanowie zostały poświęcone
Cudowne Medaliki dla naszych Czytelników. Będą one dołączone do „Naszego
Dziennika” 27 listopada br.
Jutro rozpoczynamy nowennę.
Niekiedy ma się wrażenie, że szukając nowych i
skuteczniejszych form ewangelizacji, nie doceniamy tych sprawdzonych, a
ofiarowanych nam przez samo Niebo. Tak czasem jest z ofiarowanym nam
przez samą Matkę Najświętszą Cudownym Medalikiem. „Wszyscy, którzy go
nosić będą, otrzymają wiele łask. Medalik ten powinni nosić na szyi. Ci,
którzy go nosić będą z ufnością, doznają większej obfitości łask” –
powiedziała Maryja św. Katarzynie Labouré w 1830 roku.
W tę obietnicę mocno uwierzył św. Maksymilian Maria Kolbe. Widząc
owoce i skuteczność Cudownego Medalika z wizerunkiem Niepokalanej, stał
się jego gorliwym apostołem. – Zawsze, gdy wyruszał w drogę, gdy
wyruszali w nią jego współbracia, mieli przy sobie medaliki, które
rozdawali ludziom na ulicach – podkreślał o. Jan Stefaniuk, błogosławiąc
w sobotę w Niepokalanowie Cudowne Medaliki dla Czytelników „Naszego
Dziennika”. Dyrektor Wydawnictwa Franciszkanów zwrócił uwagę, że św.
Maksymilian zadanie dotarcia z nimi do jak największej liczby osób
pozostawił nam. – Rozpowszechnianie Cudownego Medalika jest wypełnianiem
misji apostolstwa i ewangelizowania – zaznaczył o. Stefaniuk. Dotyczy
to także dziennika czy innych katolickich środków przekazu. – Media
katolickie pełnią zasadniczą rolę w przekazywaniu prawdy o Chrystusie.
Prasa, radio, telewizja mają za zadanie informować społeczeństwo, lecz
jako fundament swej pracy powinny zawsze obierać wartości płynące z
Ewangelii. Cudowny Medalik jest znakiem takich wartości – zauważył o.
Stefaniuk.
Święty Maksymilian nie miał wątpliwości, że Cudowny Medalik to nie
tylko źródło wielu łask ofiarowywanych przez Niepokalaną, ale także
ogromna tarcza przed złem, przed działaniem szatana. „Zauważyłem, że
diabeł nasamprzód stara się pozbawić swą ofiarę Cudownego Medalika
Niepokalanej, pod jakimkolwiek pozorem, a potem już mu łatwo idzie” –
pisał św. Maksymilian. Nie można obok tych słów przejść obojętnie,
choćby dlatego, że wypowiedział je człowiek, który odegrał, ale i nadal
odgrywa tak wielką rolę w Kościele i w Ojczyźnie. – Sługa Boży ks. kard.
Stefan Wyszyński powiedział, że to św. Maksymilian przygotował Polskę
na niełatwe czasy II wojny światowej i na to, co nas miało spotkać po
niej, czyli komunistyczne zniewolenie – przypomina o. Stanisław Piętka,
prezes narodowy Stowarzyszenia „Rycerstwo Niepokalanej” w Polsce. Zwraca
uwagę, że męczennik z Auschwitz cały czas otaczany jest wielkim kultem,
a dla katolickich środków przekazu pozostaje wzorem i inspiracją. – Był
prekursorem, jeśli chodzi o szerokie wykorzystanie prasy, radia – a
myślał też o telewizji – dla ewangelizacji, dla szerzenia czci dla
Niepokalanej – dodaje o. Piętka.
Mamy też przykład innych polskich świętych. Opiekun ubogich, apostoł
Bożego Miłosierdzia św. ks. Zygmunt Gorazdowski, np. gdy rozdawał
parafianom Cudowne Medaliki, mówił: „To tarcza. Na niej zatrzyma się
kula, zaraza, ogień i gorsze od nich ukąszenia piekielnego węża”. Z
kolei św. Jan Paweł II w kaplicy Cudownego Medalika w Paryżu modlił się
za tych, którzy znają pokusę niewierności, którzy pogrążeni są w
zwątpieniu, w klimacie braku wiary, a także za tych, którzy cierpią
prześladowania z powodu wiary. Jakże to dziś aktualne i w świecie, i w
Polsce.
Słowa Papieża Polaka będzie przybliżał o. Stanisław Przepierski,
dominikanin, w rozważaniach nowenny, która już od jutra przygotowywać
nas będzie do otrzymania daru Cudownego Medalika w czwartek, 27
listopada br.
Sławomir Jagodziński
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Medalik, który ratuje O.
Medalik, który ratuje
O. Maksymilian Kolbe zachęcał, aby
Cudowny Medalik rozdawać, gdzie się tylko da, bo strzeże on przed
pokusami i zasadzkami szatana - pisze Anna Kołakowska
Matka Boża wielokrotnie pokazała, że wobec Jej woli
niczym są potęgi mocarstw i wszechświatowych ideologii. Nie ma też
kajdan, których Ona nie może skruszyć, nawet gdy człowiek uwikłany jest w
systemową bezbożność, która stanowi podstawę jego egzystencji.
Nawróceni na łożu śmierci
Szczególnym świadkiem nawróceń i spowiedzi przed śmiercią osób
zawierzonych Matce Bożej Niepokalanej od Cudownego Medalika były sale
szpitalne. Tam działanie Maryi i ofiarowanego przez Nią ludziom Medalika
było często błyskawiczne. Jedna z sióstr zakonnych pracująca w szpitalu
w Gdańsku zaraz po zakończeniu wojny wspominała młodą umierającą
dziewczynę, która od swojej Pierwszej Komunii Świętej ani razu nie była u
spowiedzi. Również opiekująca się nią matka od wielu lat nie
przystępowała do sakramentu pokuty i nie widziała takiej potrzeby nawet w
obliczu śmierci córki.
„Modliłam się codziennie o nawrócenie – wspomina zakonnica. Dałam
chorej 18 maja mój własny łańcuszek z Cudownym Medalikiem. Po kilku
godzinach chora zmieniła zdanie. Po dłuższej rozmowie prosiła o
umożliwienie jej przyjęcia sakramentu chorych. Po przyjęciu tego
sakramentu zupełnie się nawróciła i ciągle pytała, dlaczego tak bardzo
się nią opiekuję. Powiedziałam jej, że jej dusza jest bardziej chora niż
jej ciało, choć i ono jest bardzo słabe. Później prosiła tylko o
modlitwę. Zmarła następnego dnia. Po śmierci córki matka również
nawróciła się do Boga i przyjęła sakramenty święte. Te dwa nawrócenia
dokonały się za pośrednictwem Cudownego Medalika”.
Innym razem starszemu, śmiertelnie choremu człowiekowi, który u
spowiedzi nie był przez czterdzieści lat, zakonnica włożyła Cudowny
Medalik pod poduszkę i w modlitwie polecała go Niepokalanej. Człowiek
ten odnosił się do siostry z sympatią, bo – jak mówił – przypominała mu
ona jego wnuczkę. Któregoś dnia powiedział do niej: „Co sobie wnuczka
życzy, wszystko uczynię”, i w odpowiedzi usłyszał: „Wnuczka sobie bardzo
życzy, żeby Dziadziunio przyjął sakrament chorych”. Tak też się stało i
po kilku godzinach pojednany z Panem Bogiem zmarł.
Broń przeciwko szatanowi
Ojciec Maksymilian Kolbe zachęcał, aby Cudowny Medalik rozdawać,
gdzie się tylko da, bo strzeże on przed pokusami i zasadzkami szatana,
ale w szczególności namawiał, aby ofiarowywać go tym, którzy są z dala
od Pana Boga, którzy nie chcą albo boją się przystąpić do sakramentu
pokuty czy nawet szydzą z praktyk religijnych. Ksiądz egzorcysta,
prosząc mnie o zachowanie dyskrecji i niepodawanie jego imienia (ze
względu na dobro osoby, którą egzorcyzmował), opowiedział mi o młodym
chłopcu dręczonym przez szatana. Zły duch nakłaniał go do bardzo podłych
zachowań wobec innych ludzi i do wyrządzania im krzywdy. Młody człowiek
z ogromnym trudem powstrzymywał się od czynienia zła. Kilkakrotnie był
egzorcyzmowany, ale bezskutecznie. Ratunek przyszedł od Niepokalanej, bo
gdy zrozpaczony ojciec dręczonego chłopaka założył mu na szyję Cudowny
Medalik, ataki szatana ustały i przestał być dręczony. Z podobną
sytuacją miał do czynienia ks. Jacek Wachowiak, dyrektor krajowy
Stowarzyszenia Cudownego Medalika. O pomoc poprosiła go babcia młodej
dziewczyny głęboko zniewolonej przez szatana. „Dałem jej babci Cudowny
Medalik – opowiada kapłan – który ona położyła na półce w pokoju
dziewczyny i razem z jej matką modliła się do Maryi Niepokalanej.
Dziewczyna wróciła do domu i nie była w stanie wejść do swojego pokoju.
Pytała: ’Co tu się dzieje, że nie mogę tam wejść?’. Poszła do innego
pokoju, mówiąc, że dziś spać nie będzie, a matka z babcią ciągle się
modliły. O czwartej rano weszła jednak do swojego pokoju, położyła się
spać i gdy około południa wstała, była już zupełnie inna – uwolniona”.
Niepokalana każdemu daje się poznać
Agnieszka przed kilkoma latami wybrała się na pielgrzymkę do
Medjugorie. Miała takie pragnienie, aby przywieźć stamtąd figurę Matki
Bożej. Niestety, choć długo szukała, nie znalazła odpowiedniej i była
niepocieszona. W drodze powrotnej do Polski w autokarze otrzymała od
nieznanej osoby prezent – obraz Matki Bożej Niepokalanej. Wzruszyła się
tym podarunkiem. Ojciec Marek, który był opiekunem pielgrzymki, rozdawał
jej uczestnikom obrazki z wizerunkiem Matki Bożej, na których napisane
było kilka zdań. Każdy dostał inne przesłanie, ale Agnieszka na
wylosowanej przez siebie kartce przeczytała słowa, które mówiły, żeby
się nie martwiła, bo Matka Boża jest z nią i będzie jej towarzyszyć. Był
to czas, gdy dopiero zaczynała zwracać się w swoim życiu do Maryi. Po
przyjeździe do domu zaszła do sklepu z dewocjonaliami. Była tam tylko
jedna figura Matki Bożej – nie medjugorska, ale ta z Cudownego Medalika.
Najdziwniejsze było jednak to, że kosztowała dokładnie tyle pieniędzy,
ile Agnieszka miała odłożone na niezrealizowany podczas pielgrzymki
zakup figury.
Od tej pory figura Matki Bożej Niepokalanej stoi w jej ogródku, a ona
sama niejednokrotnie doświadczyła Matczynej opieki. Zaczęła też szerzyć
kult Niepokalanej. Niedawno spadła ze schodów i mocno stłukła sobie
obojczyk. Leczenie łączyło się z bardzo bolesnymi zabiegami, które
zdaniem lekarzy były nieuniknione, więc przed kolejną wizytą u doktora
modliła się o cud uzdrowienia. Gdy przyjechała do Lublina na zabieg,
dwóch lekarzy nie mogło uwierzyć, że skutki stłuczenia się cofnęły. Przy
wcześniejszej wizycie jeden z nich zażartował, że pomóc może jej tylko
modlitwa, więc teraz Agnieszka przypomniała mu te słowa. W tej sytuacji
lekarze z pełnym przekonaniem poprosili, żeby modliła się także za nich,
i zrezygnowali z wzięcia pieniędzy za wizytę i za wykonane USG.
Poznany przeze mnie niedawno młody człowiek podzielił się ze mną
swoim doświadczeniem doznania opieki Matki Bożej (dosłownie na dzień
przed otrzymaniem zamówienia na napisanie tego artykułu). Długo
wzbraniał się przed zawieszeniem na szyi Cudownego Medalika, do czego
usilnie namawiała go matka. Wbrew swojej woli dał się jednak namówić i
przypiął medalik do łańcuszka, na którym miał już zawieszony krzyżyk.
Kilka dni później, jadąc samochodem z dużą prędkością, uległ wypadkowi.
Auto uderzyło w ogrodzenie, a że chłopak siedział na miejscu pasażera,
wszyscy świadkowie zdarzenia nie mogli się nadziwić, że odniósł tylko
lekkie obrażenia. Gdy wieczorem rozmawiał z rodzicami o tym, co się
stało, odruchowo dotknął ręką łańcuszka i zauważył, że nie ma na nim
krzyżyka, tylko Medalik. Rozpłakał się, ucałował go z pełną
świadomością, Komu zawdzięcza życie. Tak Matka Boża przypomniała o tym,
że chce nam nieść pomoc we wszystkich problemach.
Medalik, który przywraca nadzieję
Szczególnego działania Matki Bożej poprzez Cudowny Medalik doświadcza
wspomniany już wcześniej ks. Jacek Wachowiak. Zwraca on uwagę na to, że
dziś, gdy według Instytutu Gallupa 53 procent Polaków czuje się
zagubionych, ratunkiem dla nich jest Maryja Niepokalana i nabożeństwo do
Niej. – Jeżeli wchodzi się sercem w orędzie przekazane przez Maryję
Katarzynie Labouré – mówi ks. Jacek – i zaczyna się go słuchać, a potem
wypełniać to, o co Ona prosiła, to prędzej czy później człowiek nabiera
przekonania, że jego życie jest w rękach Maryi. Dzięki tej opiece
naprawdę zaczyna wierzyć, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. To
jest szczególnie ważne, gdy doświadcza się sytuacji granicznych w swoim
życiu. Na przykład gdy rozdajemy Medaliki podczas niedzieli maryjnej i
głosząc słowo, przytaczamy świadectwa łask zsyłanych przez Niepokalaną
na tych, którzy noszą Cudowny Medalik, ktoś podchodzi i mówi: „Proszę
księdza, ja biorę ten Medalik, bo mąż mnie opuścił, bo moja mama ma
raka, biorę ten Medalik, bo moja córka przestała chodzić do kościoła”.
Nagle okazuje się, że ludzie, którzy nie widzieli dla siebie nadziei,
odnaleźli ją na nowo. Choć dźwigają często ogromny krzyż, odnaleźli coś,
co im pokazuje, że ta sytuacja, w której się znaleźli, nie jest poza
mocą Boga. Poza tym jeżeli w człowieku wzrasta przekonanie o mocy Bożej,
to ma w sobie więcej radości. We wspólnocie Apostolatu Maryjnego
spotykam ludzi, którzy mają w sobie wiele radości, pomimo że
doświadczają różnych, często ogromnych problemów, czy rodzinnych, czy
zdrowotnych, czy innych.
W ostatnich latach bardzo wzrosła liczba rozdanych Medalików. Na
przykład podczas niedzieli maryjnej w parafii św. Józefa w Kielcach,
prowadzonej przez ks. Wachowiaka, zostało rozdanych 14 tys. Cudownych
Medalików, a w sanktuarium Matki Bożej od Cudownego Medalika na
zakopiańskiej Olczy rocznie rozdawanych jest ich 130 tysięcy.
Apostolat Maryjny
Stowarzyszenie Cudownego Medalika oficjalnie istnieje od 1909 roku.
Dziś zrzesza ono ponad 10 milionów członków, pochodzących z 59 krajów
(m.in. z Australii, Boliwii, Belgii, Niemiec, Ugandy, USA, Wietnamu). W
Polsce jest ok. 9 tys. apostołów maryjnych, skupionych w 350
wspólnotach. Do stowarzyszenia może należeć każdy, kto czci Niepokalaną i
chce dawać świadectwo o swojej wierze; każdy, kto pragnie, by
Niepokalana była znana i kochana. Konkretnie oznacza to naśladowanie
Maryi, rozdawanie Cudownych Medalików, stałą formację, troskę o ludzi
zaniedbanych duchowo i materialnie oraz pragnienie tworzenia atmosfery
braterstwa i życzliwości. Dewizą stowarzyszenia jest zawołanie „Wszystko
z Niepokalaną!”.
Jedną z apostołek maryjnych jest Halina Pilewska, koordynatorka
wspólnot w diecezji kieleckiej. Przed laty, gdy w 1992 r. została
czcicielką Matki Bożej Niepokalanej od Cudownego Medalika, przyrzekła
Maryi, że założy sto grup Jej apostolstwa, i właśnie w ostatnich dniach
powstała setna wspólnota, założona w parafii św. Józefa w Kielcach.
„Dzień, kiedy zostałam włączona do Apostolatu Maryjnego, zapadł mi mocno
w pamięć i do dziś jest on dla mnie dniem szczególnym – wspomina pani
Halina. Czułam wówczas taką wewnętrzną radość i nawet teraz po wielu
latach, pomimo podupadnięcia na zdrowiu po zatorze płuc, nie wyobrażam
sobie, abym miała zaprzestać tego apostolstwa. Gdybym nie mogła dziś być
w apostolacie, to odczuwałabym wielką pustkę”.
Członkowie wspólnoty spotykają się na comiesięcznych dniach
skupienia, modlą się na różańcu w wyznaczonych intencjach, włączają się w
uczynki miłosierdzia, a przede wszystkim rozdają Medaliki z wizerunkiem
Matki Bożej Niepokalanej i uczestniczą w przygotowywaniu niedziel
maryjnych w parafiach. Sami są też świadkami łask rozdawanych przez
Maryję czcicielom jej Cudownego Medalika.
Nośmy więc z czcią i miłością Medalik Niepokalanej, a po przebudzeniu
się i przed zaśnięciem całujmy go nabożnie, odmawiając akt strzelisty:
„O Maryjo, bez grzechu pierworodnego poczęta, módl się za nami, którzy
się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie
uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi
Tobie”.
Anna Kołakowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Zdobyć świat dla
Zdobyć świat dla Niepokalanej
Święty Maksymilian Maria Kolbe, szaleniec Niepokalanej, z
wielkiej miłości do Chrystusa i Niepokalanej chciał zdobyć dla Matki
Bożej i Jej Syna cały świat
Święty Maksymilian Maria Kolbe, szaleniec
Niepokalanej, z wielkiej miłości do Chrystusa i Niepokalanej chciał
zdobyć dla Matki Bożej i Jej Syna cały świat. A świat właśnie w czasie
młodości brata Maksymiliana akurat odwracał się zupełnie w drugą stronę.
Kiedy przyszły święty studiował w Rzymie, atmosfera Wiecznego Miasta
była przeniknięta duchem laickiej rewolucji. Na zjednoczenie Włoch w
latach 1859-1870 patrzy się dziś jako na nieuchronny i niebywale
pozytywny proces budowy nowoczesnego społeczeństwa republikańskiego.
Tymczasem twórcy i przywódcy tego państwa, dziś uznawani za narodowych
bohaterów, wzorowali się w swoich przekonaniach na rewolucji
francuskiej, chcieli powtórzyć na Półwyspie Apenińskim jakobiński
eksperyment laickiej rewolty, konstrukcji wspólnoty politycznej bez Boga
i wiary w życiu publicznym. Garibaldi, Mazzini i Cavour byli
przekonanymi, walczącymi ateistami i masonami, chcieli szerzyć swoje
poglądy w samym sercu chrześcijaństwa, w papieskim Rzymie, który
uczynili stolicą, likwidując Państwo Kościelne i pozostawiając Papieżowi
skrawek ziemi – Watykan.
Ofensywa wojującego ateizmu
Laickie były nowe porządki zadekretowane przez władzę, ale
propagatorzy ateizmu chcieli czegoś więcej – zniszczenia katolickiej
duszy narodu. Papieże – bł. Pius IX, Leon XIII i św. Pius X – w swoim
nauczaniu zwracali uwagę na wywrotowe idee religijne i społeczne, które
zatruwały umysły także katolików złudnymi przekonaniami o braku jednej
prawdy objawionej przez Boga, a w rezultacie jakiejkolwiek prawdy
nadprzyrodzonej czy o narzuconym przez państwo socjalistycznym
przeobrażeniu stosunków społeczno-ekonomicznych.
Były to czasy otwartych, publicznych wystąpień masonów, którzy w
swoich pismach i podczas ulicznych wieców wprost szydzili z religii i
wygrażali Kościołowi, wieszcząc jego szybki koniec. Jeden z takich
wieców w 1917 roku widział w Rzymie św. Maksymilian. Demonstranci nie
tylko bluźnili przeciwko wszelkim świętościom, ale też wychwalali zło,
urządzając procesje hołubiące Lucyfera.
To właśnie wtedy, widząc jasno szatański charakter ofensywy ateizmu,
o. Kolbe postanowił założyć Rycerstwo Niepokalanej. – To miała być
zupełnie nowa forma zaangażowania wiernych polegająca na całkowitym
zjednoczeniu z Bogiem przez łączność z Niepokalaną i zdobywaniu dla Niej
świata, także rzeczywistości społecznej – mówi o Stanisław Piętka,
prezes narodowy Stowarzyszenia „Rycerstwa Niepokalanej”.
Dekadencka epoka młodości Maksymiliana otrzymała przykład wybitnych
Papieży i wielkich świętych, idących w poprzek nurtowi, którym zdaje się
płynąć świat: św. Jan Bosko, św. Teresa od Dzieciątka Jezus to
najbardziej znani duchowi przewodnicy XIX wieku. Maksymilian Maria
wkrótce jako gorliwy kapłan, apostoł słowa, a w końcu więzień i
męczennik, dołączył do grona tych, których Bóg dał Kościołowi na trudny
czas epoki przemian.
Nawrócenie Ratisbonne’a
Swoją Mszę św. prymicyjną św. Maksymilian odprawił w rzymskim
kościele San Andrea della Fratte. To także symboliczne miejsce związane z
charakterystycznym rysem jego przyszłej posługi. Tam w 1842 roku
dokonało się spektakularne nawrócenie Alfonsa Ratisbonne’a, żydowskiego
bankiera, wyjątkowo wrogo nastawionego do chrześcijaństwa i Kościoła
katolickiego. Stało się to za przyczyną właśnie Cudownego Medalika,
który przebywający na wypoczynku w Rzymie Alfons otrzymał od
przyjaciela. Został do noszenia medalika namówiony niemal na siłę i
zgodził się właściwie tylko dlatego, żeby udowodnić, że katolickie
dewocjonalia nic dla niego nie znaczą. W kościele San Andrea della
Fratte znalazł się także zupełnie przypadkowo. Wewnątrz doznał cudownej
wizji Niepokalanej. Po 11 dniach został ochrzczony, wkrótce wstąpił do
zakonu jezuitów i został kapłanem. Wcześniej święcenia kapłańskie
przyjął także jego brat.
Głośna historia Ratisbonne’a wywarła wielki wpływ na młodego
Maksymiliana. To ona zwróciła jego uwagę na Cudowny Medalik. Później sam
wręczał go ludziom uwikłanym w błędne nauki i ideologie. Taki medalik
otrzymał od ojca Kolbego m.in. Stanisław Stempowski, jeden z najwyżej
postawionych w hierarchii polskich masonów. Niespodziewanie 19 marca
1938 roku (uroczystość św. Józefa) wystąpił z masonerii, co spowodowało,
że Wielka Loża Narodowa rozwiązała się. Stempowski porzucił
wolnomularstwo, pozostał jednak agnostykiem, aż do całkowitego
nawrócenia, które nastąpiło w 1952 roku, na krótko przed śmiercią.
Ratunek z Nieba
Boży ratunek dla świata czasu historycznych przełomów nie ma cech
ofensywy politycznej. Znaki Opatrzności są przez to niezrozumiałe i
lekceważone przez wrogów Jezusa i Kościoła, rozpoznać je można jedynie w
świetle wiary, a dokonują tego często jednostki szczególnie powołane i
obdarzone wyjątkowymi łaskami. W XIX wieku świat otrzymał jeden z tych
wielkich darów Nieba, które w niewidzialny sposób przenikają zarażoną
złem rzeczywistość, przemieniają i pozwalają zagubionym duszom
przetrwać. To prawda o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny.
W 1854 roku prawda o wyjątkowym przywileju Matki Boga zachowania od
grzechu pierwotnego została ogłoszona jako dogmat wiary. Była to jednak
nauka znana wiernym na Wschodzie i na Zachodzie od wieków. Wizje św.
Katarzyny Labouré ukazywały Maryję jako Niepokalanie Poczętą. Dawały
ufnym sercom nową nadzieję w Bożej Miłości i wstawiennictwu
Niepokalanej. To wtedy ludzkość po zawierusze rewolucji i wojen
otrzymała Cudowny Medalik ze słowami „O Maryjo, bez grzechu poczęta,
módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Wielkim apostołem
Cudownego Medalika był św. Jan Maria Vianney. Ustawił figurę
Niepokalanej w kościele w Ars, a parafianom rozdawał Jej medaliki,
wierząc w duchową pomoc Matki Najświętszej w walce o najbardziej
zatwardziałe dusze.
Święty Maksymilian należał do najbardziej gorliwych apostołów
Cudownego Medalika. Na całym świecie ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym
Poczęciu zachęcało do jeszcze większego kultu Bogarodzicy w na nowo
przyjętej tajemnicy Jej życia, która stała się tajemnicą wiary.
Niepokalanemu Poczęciu poświęcano nowe kościoły, coraz więcej ludzi
nosiło także Cudowny Medalik i odmawiało zapisaną na nim krótką
modlitwę, właściwie akt strzelisty. Ojciec Kolbe rozumiał, że Maryja
daje w swojej osobie szansę obrony ludzkości przed skutkami fałszywych
ideologii: ateizmu, komunizmu, wkrótce także nazizmu. Widział także, że
kłamstwo to nie jest tylko skutkiem błędu, ale i celowego działania
wrogich sił. Zaproponował dodanie do słów z medalika „…a zwłaszcza za
masonami”. Później zamiast masonów umieszczono słowa „nieprzyjaciółmi
Kościoła świętego i poleconymi Tobie”, aby włączyć do tej modlitwy także
innych niż wolnomularstwo wrogów Kościoła.
Święty czcił całym sercem Maryję, szczególnie jako pogromczynię
herezji, i polecał to wszystkim Jej rycerzom. Wzywał do modlitwy i
nawracania błądzących. Służyć do tego mają „wszelkie środki (byle
godziwe), na jakie pozwala stan, warunki i okoliczności, co poleca się
każdego gorliwości i roztropności: przede wszystkim zaś Cudowny
Medalik”.
Nawrócenie dla wszystkich
Wśród grup, które polecał wstawiennictwu Maryi, wyjątkową rolę
odgrywali Żydzi. To z tego powodu bywa i dziś oskarżany o antysemityzm.
Stosunek św. Maksymiliana do Żydów miał charakter przede wszystkim
duchowy. „Mówiąc o Żydach, bardzo bym uważał na to, żeby czasem nie
wzbudzić albo nie pogłębić nienawiści do nich w czytelnikach i tak już
nastrojonych do nich czasem nawet wrogo” – pisał. Znane są wdzięczne
świadectwa Żydów, którzy spotkali o. Maksymiliana w czasie wojny (wielu
Żydów znalazło schronienie w Niepokalanowie, z Żydami spotykał się
Maksymilian także w obozie koncentracyjnym). Z drugiej strony o. Kolbe
nie mógł nie dostrzec obecności licznych Żydów w środowiskach
masońskich. Dla wszystkich zaślepionych wrogością wobec chrześcijaństwa
chciał przede wszystkim nawrócenia. „Miłość bez granic ku Sercu
Przenajświętszemu Pana Jezusa, aby jak najwięcej dusz jak najściślej z
Nim przez Niepokalaną połączyć, jest naszym jedynym bodźcem” – zaznaczył
w jednym z listów.
Święty Maksymilian pracował w Polsce od powrotu ze studiów w Rzymie w
1919 r. do wybuchu wojny w 1939 r., gdy Niemcy zawiesili działalność
klasztoru w Niepokalanowie. Od tego odjąć trzeba pobyt w Azji (głównie w
Japonii) w latach 1931-1935. Była to jednak posługa bardzo intensywna. W
ciągu 16 lat „Rycerz Niepokalanej” osiągnął milion egzemplarzy nakładu,
powstał codzienny „Mały Dziennik” i rozgłośnia radiowa. – Warto
podnieść tu słowa Prymasa ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, że św.
Maksymilian poprzez tak szeroką i gorliwą działalność apostolską
przygotował Polaków na dramatyczne lata II wojny światowej i tego, co po
niej nastało – czas komunizmu – mówi o. Piotr Lenart, redaktor naczelny
„Rycerza Niepokalanej”.
Ojciec Stanisław Piętka, przełożony Rycerstwa Niepokalanej, dodaje,
że o sile oddziaływania dzieł apostolskich stworzonych przez św.
Maksymiliana mówi właśnie ich zasięg i skala. – Przecież „Rycerz
Niepokalanej” miał przed wybuchem II wojny światowej milionowy nakład.
Ludzie pożyczali go sobie, zbierali się po domach, by czytać wspólnie,
niektórzy na „Rycerzu” uczyli się czytać, a nade wszystko zgłębiali
prawdy wiary, życia chrześcijańskiego – mówi o. Piętka.
Papieski ślad
Niemal w tym samym czasie co św. Maksymilian żyła i osiągnęła
mistyczne wyżyny św. Siostra Faustyna (wstąpiła do klasztoru w 1925
roku, a zmarła w 1938). Lata 30. to czas nauki szkolnej Karola Wojtyły.
Oboje raczej nigdy nie spotkali osobiście założyciela Rycerstwa
Niepokalanej, ale musieli przynajmniej zetknąć się z wydawanymi przez
niego pismami.
Maksymiliana łączy z Papieżem, któremu przyszło ogłosić go świętym, o
wiele więcej. Przede wszystkim głębokie nabożeństwo do Maryi, a także
wielka inteligencja, wszechstronne wykształcenie, ofiarność i
pracowitość, a także swoisty globalny rys całej życiowej posługi.
Wreszcie i św. Maksymilian, i św. Jan Paweł II to ludzie wielkich,
odważnych gestów miłości. Więzi obu świętych zaplotła sama Boża
Opatrzność, ukrywając je w subtelnych znakach: Rycerstwo Niepokalanej
powstało 16 października 1917 roku, dokładnie 61 lat przed pamiętnym
dniem wyboru ks. kard. Wojtyły na Papieża.
„Rycerz Niepokalanej” od swojego początku w 1922 roku publikuje
świadectwa cudów i nawróceń za przyczyną Cudownego Medalika. Trwają one
do dziś. O takich łaskach mówiła m.in. bł. Matka Teresa z Kalkuty, jedna
z największych współczesnych apostołek Cudownego Medalika. Często
wychodziła na ulice z garściami medalików, całowała je i rozdawała
napotkanym ludziom. Medalik był dla niej narzędziem rozpowszechniania
orędzia Chrystusowej miłości. Zapamiętano ją już schorowaną, na wózku, z
koszem pełnym medalików. Tak jak św. Maksymilianem kierowała nią troska
o zbawienie dusz, aby przez to objawiła się jak największa chwała Boża.
Święty Maksymilian Maria Kolbe, szaleniec Niepokalanej, był jednym z
tych wielkich Polaków XX wieku, którzy dokonywali niezwykłych rzeczy w
warunkach pod każdym względem niesprzyjających, osiągnęli świętość i
zasłużyli na pamięć pokoleń wbrew trudnościom i wrogom.
Beata Falkowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Zmarł br. Kwiecień - ostatni
Zmarł br. Kwiecień - ostatni współpracownik św. Maksymiliana Kolbe w Japonii
W prefekturze Nagasaki w Japonii zmarł 24 listopada
brat Roman Władysław Kwiecień, franciszkanin, ostatni współpracownik św.
Maksymiliana Kolbego w Kraju Kwitnącej Wiśni. W
maju br. skończył 100 lat.
Brat Roman pomagał św. Maksymilianowi Kolbe w zakładaniu misji
japońskiej i był najstarszym zakonnikiem prowincji. Wstąpił do zakonu
franciszkanów w Niepokalanowie w 1930 r., gdy o. Maksymilian
wyjeżdżał do Japonii na misje z pierwszą grupą braci. W Niepokalanowie
pracował w wydawnictwie, przy wysyłce czasopism, potem w zecerni i w dziale figurowym, gdzie malował gipsowe odlewy figurek Matki Bożej Niepokalanej.
Św. Maksymilian zaproponował mu pracę w
Japonii, gdyż potrzebni mu byli bracia mający fach w rękach. W 1934 r.
brat Roman przybył do Japonii. Ze św. Maksymilianem Kolbem pracował w
Nagasaki dwa lata. W klasztorze franciszkanów konwentualnych w Hongochi
zajmował się budowaniem repliki Matki Boskiej z Lourdes przy
klasztorze, drukowaniem „Rycerza Niepokalanej” po japońsku, malował
odlewy figurek, zajmował się klasztornym ogrodem. Brat Roman był dwa
lata dyrektorem przedszkola w Nigawa. Uprawiał kwiaty nawet po
przejściu na emeryturę i gdy
mieszkał w klasztorze w Konagai w prefekturze Nagasaki. „Kwiecień
bardzo kocha kwiaty” - zwykł żartować ze swego nazwiska zbieżnego z
nazwą miesiąca. Bardzo lubił muzykę.
Przed wyjazdem z Japonii w czasie II wojny światowej ostatni ambasador RP
Tadeusz Romer przekazał bratu Romanowi przechowywaną w ambasadzie flagę
polską, którą później przekazał ambasadzie polskiej w Japonii po
zakończeniu wojny. Na początku sierpnia 1945 roku wraz z innymi
zakonnikami został przez władze japońskie internowany w
obozie dla cudzoziemców w Tochinoki.
Po wojnie wraz z innymi franciszkanami zaangażował się w pomoc ludziom dotkniętym skutkami tragicznego wybuchu bomby atomowej.
Brat Roman, podobnie jak śp. o. Tadeusz Obłąk SI, był zaangażowany w organizowanie wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II w Japonii w 1981 roku wraz z o. Julianem Różyckim OP i o. Pawłem Janocińskim, a także w zakładanie duszpasterstwa Polonii w Tokio.
Po wojnie kilkakrotnie odwiedził Polskę, udając się na beatyfikację
(1971) i kanonizację (1982) św. Maksymiliana Kolbego, którego kochał i
bardzo ciepło o nim opowiadał. Był w Polsce również w 1987 r. Choć mógł
wrócić na emeryturę do Polski, wybrał Japonię, bo - jak powiedział w
1995 roku - „tak obiecał Ojcu Maksymilianowi”.
Polscy misjonarze: dominikanie, salezjanie i werbiści, a także
japońska Polonia, wspominają go jako „niezwykle ciepłego” uśmiechniętego
zakonnika, który zawsze miał czas i zabiegał o to, aby zjeść wspólnie
posiłek oraz pomodlić się w intencji Polski i Japonii, szczególnie na
różańcu do Matki Najświętszej, którą szczególnie miłował. „Japonia
nigdy nie prowadziła wojny z Polską i była przyjazna dla Polaków, a
zwłaszcza dla polskich Żydów po utracie niepodległości w 1939 r. Zawsze
więc zabiegajmy o kontakty i zbliżenie między naszymi krajami” - zwykł mawiać br. Kwiecień.
Nocne czuwanie z modlitwami przy doczesnych szczątkach brata Romana
odbędzie się 26 listopada. Pogrzeb odbędzie się 27 listopada o godz.
11 w klasztorze ojców franciszkanów konwentualnych w Hongochi, w
Nagasaki, który brat Roman pomagał budować i w
którym wiele lat mieszkał.
KAI
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. 121 rocznica urodzin
św. Maksymiliana Marii Kolbe
(ur. 8 stycznia 1894 w Zduńskiej Woli, zm. 14 sierpnia 1941 w KL Auschwitz)
polski franciszkanin konwentualny, prezbiter, męczennik i święty Kościoła katolickiego.
Zapraszam do wysłuchania słuchowiska: "Męka św. Maksymiliana" pióra Kazimierza Brauna
Męka kończy trzy sztuki biograficzne o Maksymilianie Kolbe: "Maksymilianus", "Mój syn Maksymilian" oraz "Cela św. Maksymiliana". Pisarz, przygotowując się do napisania tych książek przeprowadził badania w Krakowie, Harmężach, Auschwitz, Niepokalanowie i Nagasaki.
Słuchowisko przygotowali: br. Karol Adamczewski, o. Sylwester Pudło, o. Michał Chylak, Agnieszka Goleniak i Tadeusz Łopaciński.
Słuchowisko można odsłuchać na stronie Radia Niepokalanów
http://www.radioniepokalanow.pl/program/audycje/publicystyka-audycje-arc...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. 81. rocznica męczeńskiej
81. rocznica męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego
jednocześnie 81. rocznicę jego męczeńskiej śmierci. W poniedziałek (15
sierpnia) będziemy świętować coroczny odpust Wniebowzięcia Najświętszej
Maryi Panny. 14 i 15 sierpnia to dwa najważniejsze dni w kalendarzu
Sanktuarium Matki Bożej Wszechpośredniczki Łask i św. Maksymiliana Marii
Kolbego w Niepokalanowie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl