NOWA POLSKA - O „KRAWCACH” Z WSI
Aleksander Ścios, czw., 05/01/2012 - 17:24
W roku 2009 ppłk dypl. w st. spocz. dr. Mikołaj Szczepan „Kruk” Ociosany w nr.5. Biuletynu stowarzyszenia Pro Milito apelował do oficerów byłych WSI: „Tylko roztropnie Panowie, tylko z umiarem… Wyhamujcie w sobie, Bracia Oficerowie, lwią bezkarność.[...] Będą zmiany ! Wracajcie do „Nowej Polski” , która na Was czeka. Wracajcie”.
Ludzie byłych WSI otwarcie przyznawali, że „nowa Polska” zaczynała się dla nich wraz z powstaniem koalicji PO-PSL, zaś w rządzie Donalda Tuska upatrywali rzecznika swoich interesów. „Trzeba mieć nadzieję, że po 21 października 2007 roku – następcy Koalicji rządzącej Polską – posiądą zgoła odmienny sposób „słuchania Rodaków”, w tym: Oficerów Służb Specjalnych – z Przedstawicielami Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego włącznie oraz byłych Funkcjonariuszy Wojskowych Służb Informacyjnych” – pisał już we wrześniu 2007 roku ppłk „Kruk-Ociosany”.
Gdyby sama nadzieja nie wystarczyła, sięgano po groźby: „Nie chcemy rozgłosu, ale też nie pozwolimy by nas lekceważyła „hałastra cienkoszyich, łysiejących wodzów” – ostrzegano w pierwszej odezwie Komendy Głównej Pro Milito. Przesłanie dla nowej władzy brzmiało: „Domagamy się respektowania naszych potrzeb, a w przypadku ich pogwałcenia – podjęcie środków zaradczych. Nie dopuścimy, aby nasze potrzeby były fiksowane, a żołnierskie biografie bezczeszczone”. Już wówczas postawiono żądanie „rozliczenia polityków i politykierów”, wskazując, że ci, którzy zaakceptowali likwidację WSI „muszą ponieść odpowiedzialność za skutki swych decyzji.”.
Przez następne miesiące ludzie byłych WSI poszerzali zakres swoich wpływów i otwarcie formułowali postulaty zmierzające do podważenia procesu likwidacji i weryfikacji ich służby.
W liście byłych szefów WSI, opublikowanym w roku 2008 napisano: „Postulujemy prześledzenie procesu likwidacji i weryfikacji służb pod kątem popełnionych w jego trakcie nieprawidłowości i przypadków łamanie prawa.” W czerwcową noc 2008 roku, Sejm głosami obecnej koalicji uchwalił nowelizację ustawy o SKW i SW, która faktycznie zakończyła proces weryfikacji. W uzasadnieniu noweli napisano: „Projektowane przepisy generalnie otworzą drogę żołnierzom zawodowym zniesionych Wojskowych Służbach Informacyjnych do „zagospodarowania ich” niezależnie od faktu czy Komisja Weryfikacyjna wyda, czy też nie, swoje stanowisko.”
Intencje rządu Tuska wobec WSI zostały ujawnione w ówczesnym komunikacie MON, w którym napisano, iż „ministerstwo stoi na stanowisku, iż nie można im odbierać szansy udowodnienia, że są dobrymi fachowcami, a ich wiedza i doświadczenie mogą być w dalszym ciągu wykorzystywane w odnowionych służbach wywiadu i kontrwywiadu wojskowego”.
W tym okresie „dobrych fachowców” nie zabrakło w otoczeniu ówczesnego marszałka Komorowskiego - jako inspiratorów kombinacji operacyjnej, znanej jako „afera marszałkowa”.
Niespełna dwa lata później, gen. Marek Dukaczewski współzałożyciel stowarzyszenia Pro Milito, powołał kolejną organizację weteranów WSI o nazwie „Sowa”. Niemal w tym samym czasie, z nieznanych przyczyn z ubiegania o prezydenturę zrezygnował Donald Tusk, a grupa rządząca wystawiła kandydaturę politycznego patrona WSI - Bronisława Komorowskiego. Datą przełomową w działalności byłych oficerów wojskowych służb był bez wątpienia 10 kwietnia 2010 roku. Z chwilą śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego – depozytariusza aneksu do Raportu z Weryfikacji WSI – mobilizacja tego środowiska nabrała determinacji i rozmachu. Tylko w pamiętnym kwietniu 2010 członkowie „Sowy” spotkali się dwukrotnie: przed katastrofą - w pierwszym dniu kwietnia na „uroczystym spotkaniu” z gen. Dukaczewskim oraz w dniu 24.04 na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Członków Stowarzyszenia.
Być może zaplanowano wówczas działania mające doprowadzić do pełnej reaktywacji wpływów byłych WSI i przywrócenia tej służbie „dobrego imienia”. Nieodłącznym elementem tych działań stały się liczne zawiadomienia o rzekomych przestępstwach popełnianych przez likwidatora WSI i członków Komisji Weryfikacyjnej. Od czasu, gdy Bronisław Komorowski w reakcji na wezwanie przez Komisję oświadczył: „pan Macierewicz powinien zniknąć” - osoba pierwszego szefa SKW należy do najczęściej atakowanych przez rządowe media i przedstawicieli grupy rządzącej. Ludzie „Sowy” mieli zatem świadomość, że ich postulaty i zawiadomienia trafią na podatny grunt.
Antoni Macierewicz jest także bohaterem większości publikacji zamieszczanych na stronie internetowej stowarzyszenia. Ataki nasiliły się po objęciu przez posła funkcji przewodniczącego zespołu parlamentarnego PiS ds. tragedii smoleńskiej. Plan dyskredytacji Macierewicza koresponduje zatem z polityczny „zapotrzebowaniem” grupy rządzącej, zaś postawienie posłowi zarzutów prokuratorskich urasta nie tylko do aktu zemsty za likwidację WSI, ale pozwoli również na propagandowe zdezawuowanie dotychczasowych ustaleń zespołu parlamentarnego. Nie przypadkiem dowody zgromadzone przez zespół PiS przedstawia się w fałszywym kontekście Raportu z Weryfikacji WSI. Po publikacji Białej Księgi, autorzy ze stowarzyszenia „Sowa” napisali:
„Mamy kolejny ”Raport Macierewicza”, tym razem na temat katastrofy smoleńskiej. Wierny harcownik Kaczyńskiego ponownie wkroczył do akcji i przy pomocy sprawdzonych, skutecznych metod sączy do głów Polaków to, co stanowi istotę bytu politycznego PIS-u, jad nienawiści zakamuflowany miłością do ojczyzny. [...] Mieszanina faktów i kłamstw oraz zarzutów o zbrodniczą działalność miała już miejsce wcześniej, w Raporcie Macierewicza dot. WSI”.
Od wielu miesięcy ludzie z tej formacji domagają się rozwiązania swoich „problemów”. W liście z maja 2011 roku skierowanym do Donalda Tuska, gen. Dukaczewski przypominał: „Pragnę podkreślić, ze do chwili obecnej nasze problemy nie zostały rozwiązane mimo deklaracji przedwyborczych partii Pana Premiera oraz oburzenia wyrażonego w tzw. "Antyraporcie", jak również mimo uchwalenia przez posłów Platformy Obywatelskiej zmian w ustawie znoszącej WSI w dniu 25 lipca 2008 r., która nie uwzględnia zapisów zawartych w wyrokach Trybunału Konstytucyjnego”.
Miesiąc później Dukaczewski w piśmie do premiera wyraził nadzieję, że „sprawa skrzywdzonych przez Raport Antoniego Macierewicza i Komisje Weryfikacyjna żołnierzy i pracowników WSI zostanie w końcu rozwiązana zgodnie z zasadami obowiązującymi w demokratycznym państwie”.
Nietrudno zauważyć, że działania dyspozycyjnej prokuratury wpisują się w sugestię ostatniego szefa WSI o rozwiązanie sprawy „skrzywdzonych”.
W obecnej kampanii nie wspomina się nawet o orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z czerwca 2008 roku, w którym stwierdzono, że ustawy o powołaniu służb wywiadu i kontrwywiadu wojskowego są zgodne z konstytucją, a przy likwidacji WSI nie złamano zasad konstytucyjnych. Trybunał orzekł również, że prezydent RP nie popełnił przestępstwa, publikując Raport z weryfikacji WSI. W prawomocnych wyrokach, wydanych w sprawach wygranych przez Antoniego Macierewicza, sądy wielokrotnie podkreślały, że likwidator WSI „działał w granicach prawa, nie jako osoba prywatna, ale urzędnik państwowy - szef Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI i mówił o urzędowym dokumencie opublikowanym przez prezydenta - raporcie z weryfikacji WSI”. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalając zaś pozew Jana Wejcherta orzekł, że „dokument urzędowy chroni domniemanie prawdziwości i autentyczności, czego nie obalono, podobnie jak nie obalono zgodności z prawem trybu i formy powołania Macierewicza na stanowisko państwowe”.
Orzeczenia te zadawały kłam trwającej od lat kampanii dezinformacji, w której Macierewicza przedstawiano jako nieodpowiedzialnego szaleńca, zaś likwidację WSI jako proces szkodliwy dla państwa i wręcz nielegalny.
Można sądzić, że celem obecnych zabiegów jest wyłącznie uchylenie immunitetu posła PiS i postawienie go w stan oskarżenia. Okoliczność ta zostanie następnie rozegrana w medialnych spektaklach propagandowych i posłuży do dezawuowania treści końcowego raportu zespołu smoleńskiego. Organy prokuratury, bazując na doniesieniach byłych oficerów WSI muszą mieć świadomość, że ewentualny proces sądowy zakończy się ich porażką. Chodzi zatem o działania stricte polityczne, obliczone na doraźne efekty propagandowe.
Pod koniec listopada 2011 roku, tuż przed ogłoszeniem informacji na temat wniosku w sprawie uchylenia immunitetu, na stronie stowarzyszenia „Sowa” znalazły się intrygujące słowa. Warto je odczytać w kontekście późniejszych wydarzeń. W odpowiedzi na zarzut jednego z komentatorów dotyczący „milczenia stowarzyszenia wobec niebywałego festiwalu oszczerczych wypowiedzi Macierewicza i jego asystentów”, padła odpowiedź, że „Sowa” „przygotowuje gazetki podziemne i inne ciekawe materiały. Układa formy i kroi. To, co skroi, przymierzy na manekinach. Uszyje na miarę. A potem już będzie tylko pruuucie.”
Artykuł opublikowany w nr 1/2012 Gazety Polskiej
- Aleksander Ścios - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
9 komentarzy
1. Szanowny Panie Aleksandrze
dla przypomnienia atmosfery stworzonej przez słuzby, media i PO warto przypomnieć słynny "antyraport" PO, który okazał się być raportem WSI przekazanym "męzowi zaufania" z PO posłowie Grabarczykowi. Pamięc ludzka jest krótka, ale na szczęście znajdziemy zapisy w blogach "zaprzyjaźnionych z PO żurnalistów". Nikt nigdy nie widział tego "antyraportu" ale media szeroko sie o nim rozpisywały siejąc atmosferę grozy.
"Gdyby komisja do spraw służb specjalnych dostała uprawnienia śledcze mogłaby także przyjrzeć się dokładniej zapomnianej (przynajmniej do chwili ukazania się kolejnego raportu) sprawie likwidacji WSI. Pojawił się przecież antyraport PO i nie można udawać, że go nie ma, że nie postawiono w nim bardzo poważnych zarzutów. Warto wiec wiedzieć, jak jest naprawdę."
http://paradowska.blog.polityka.pl/2007/04/30/krajobraz-bez-sledczych/
- Podobne strony
antyraport" Platformy Obywatelskiej na temat raportu z likwidacji WSI Antoniego
... w Radiu TOK FM" Jacek Żakowski: Rozmawiam dzisiaj z Wojciechem
Olejniczakiem- ...
Do prokuratury w sprawie Suboticia
Szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Biernacki zawiadomił wczoraj prokuraturę o podejrzeniu przestępstwa przy ujawnieniu informacji o współpracowniku WSI Milanie Suboticiu
Biernacki (PO) napisał, że mogło dojść do przestępstwa ujawnienia danych osób, które "udzieliły polskim
PO: Raport o WSI zachwiał autorytetem prezydenta
- Raport z weryfikacji Wojskowych Służb
Informacyjnych poważnie naruszył interesy państwa polskiego i zachwiał
autorytet prezydenta - oświadczył we wtorek b. szef MSWiA Marek Biernacki z PO przedstawiając "antyraport" Platformy Obywatelskiej na temat raportu z likwidacji WSI Antoniego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Szanowny Panie Aleksandrze
Przeczytałem Pański artykuł wczoraj w „Gazecie Polskiej”, gdzie został zamieszczony pod tytułem: „Kogo chcą spruć byli funkcjonariusze WSI”. Zarówno tytuł tego tekstu z „GP”, jak i tytuł tutaj na blogu: „Nowa Polska – O z WSI”, nawiązują do puenty Pańskiego artykułu, w której uwypuklił Pan cytat ze strony internetowej Stow. Sowa. Napisano tam, iż Sowa
„przygotowuje gazetki podziemne i inne ciekawe materiały. Układa formy i kroi. To, co skroi, przymierzy na manekinach. Uszyje na miarę. A potem już będzie tylko pruuucie.”
Słowo „spruć” w tytule „GP” przywodzi na myśl czasownik „sprać” – nie sądzę, żeby był to zamierzony efekt ze strony redaktorów „GP”. Z kolei tytuł „Nowa Polska – O z WSI” zwraca uwagę na chęć „uszycia”przez „krawców” z byłej WSI ”nowej Polski” (przy okazji: „Nowe Państwo” to tytuł miesięcznika, którego redaktorzy budują - w przeciwieństwie do Sowy - Polske prawdziwą).
Sławomir Mrożek w 1964r., tak gdzieś pomiędzy „Tangiem” a „Emigrantami”, napisal sztukę teatralną zatytułowaną „Krawiec”. Premiera sceniczna „Krawca” miała miejsce dopiero w 1978 r. (za „późnego Gierka”). Wymowa sztuki jest moim zdaniem dosyć interesująca w kontekście działań funkcjonariuszy z WSI. Mrożek zdaje się twierdzić, że kultura jest w istocie tworem sztucznym i umownym. Tylko starzy, sprawdzeni krawcy przydają się na dworze każdego władcy. Bo to oni mają niezbędne doświadczenie, aby kreować mody, ubiory, kulturę właśnie. Tylko oni wiedzą, jak o to zadbać. Monarcha przeminie, cech krawców pozostanie...
Nie dziwi zatem, że pewny swego Krawiec do swojego monarchy, który jest dla niego jedynie klientem, odzywa się takimi słowami: "Cywilizacja to ja, Ekscelencja to tylko Ekscelencja..."
Pozdrawiam serdecznie
3. Errata do mojego komentarza
Prawidłowy tytuł tekstu to oczywiście: Nowa Polska – O "krawcach" z WSI
4. A. Ścios
zna Pan to, Panie Aleksandrze, z Kopalińskiego?
"Trzej krawcy z Tooley Street wg George Canninga (bryt. mąż stanu, 1770-1827) trzej krawcy z ul. Tooley w Southwark skierowali skargę do Izby Gmin, rozpoczynając swoje pismo słowami: "My, naród angielski"; przen. o grupce ludzi, którzy występują w imieniu społeczeństwa."
Pozdrawiam.
5. Szanownna Pani Marylo,
Ten "antyraport" już wówczas był dowodem, że ludzie PO staną się rzecznikami interesów "wojskówki". Niewielu w to wierzyło, traktują Tuska i spółkę jako "prawicę".
Należało wtedy głośno domagać się ujawnienia autorów. Do dziś nikt nie miał odwagi podpisać owego "antyraportu".
Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę wszelkiego dobra w nowym roku.
6. kazef
Szanowny Panie,
Dziękuję za tę niezwykle trafną refleksję i zestawienie z Mrożkiem. "Sołdokraci" z WSI (jak pięknie nazwał ich dr Pietrzak) nie są z pewnością miłośnikami literatury, jednak perfekcyjnie pojmują "krawiecką" maksymę: "Monarcha przeminie, cech krawców pozostanie..."
W swojej bezmiernej pysze zdają się jedynie zapominać, że "prucie" prowadzi w istocie do destrukcji, jest niszczycielskie i wręcz antykrawieckie, a kiedy nie będzie już czego "spruć" - ktoś może zażądać rachunku i "spruje" samych krawców.
Czego należy sobie życzyć...
Serdecznie pozdrawiam
7. wladysl,
Panie Władysławie,
Ci krawcy ( o czym nie należy wątpić) umieli chociaż uszyć ubranie. Nie zapewnia im to praw do reprezentacji narodu, ale przecież usprawiedliwia ich dobre samopoczucie.
Dobrze zatem byłoby poznać, z jakich to predyspozycji "krawcy" z LWP wywodzą swoją pewność siebie.
Pozdrawiam Pana
8. Szanowny Panie Aleksandrze
dziękuję i wzajemnie, wszystkiego dobrego w tym kolejnym trudnym dla Polski roku.
Mnie od dłuższego czasu nurtuje pytanie, dlaczego nikt nie zajął się działalnością p. Marka Biernackiego. A był i jest bardzo blisko słuzb wszelakich, tych wojskowych i "cywilnych".
W sieci skąpe informacje o zajmowanych funkcjach, ale jakie to były funkcje ! I do tego sprawy prywatyzacji banków, PZU, śmierć Papały - a poseł wzywany na komisje "nic nie wie" i nikt nie zgłębia, czemu ma tak krótką pamięć.
Co pisze o sobie i co jest oficjalnie w sieci, zaiste kariera w III RP imponująca.
Kim jest Marek Biernacki?
http://www.marekbiernacki.pl/zyciorys/
W latach 80. byłem członkiem Ruchu Młodej Polski i podziemnych struktur Solidarności. W przełomowym dla Polski roku 1989 byłem pracownikiem Uniwersytetu Gdańskiego, potem założyłem własne przedsiębiorstwo. Wydawałem książki m.in. wspomnienia Margaret Thatcher „Lata na Downing Street”.
W 1991 roku zostałem powołany na stanowisko likwidatora majątku po byłej PZPR. W ciągu 4 lat pełnienia tej funkcji wygrałem dziesięć spraw sądowych z SdRP odzyskując milionowy majątek dla Skarbu Państwa. Gazeta Polska uznała mnie za to „Człowiekiem Roku”. W 1997 roku dzięki Państwa głosom zostałem wybrany Posłem na Sejm RP. W czasie swojej kadencji przewodniczyłem trzem komisjom sejmowym. Współtworzyłem Instytut Pamięci Narodowej. Przewodniczyłem Komisji do Spraw Służb Specjalnych oraz Komisji ds. Uchwalania Ustawy o Ochronie Informacji Niejawnych.
W 1999 roku objąłem stanowisko ministra spraw wewnętrznych i administracji, które sprawowałem do 2001 roku."....
Z wiki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Marek_Biernacki
W 1996 wojewoda gdański Henryk Wojciechowski (SLD) cofnął mu pełnomocnictwa do egzekwowania majątku od SdRP.
W 1997 zaangażował się w działalność w Akcji Wyborczej Solidarność. Został jej posłem z rekomendacji Prawicy Narodowej, a następnie należał do Komitetu Założycielskiego Ruchu Społecznego AWS. Był posłem na Sejm III kadencji z listy AWS (1997–2001). Przewodniczył Komisji ds. Służb Specjalnych, był współautorem ustawy powołującej Instytut Pamięci Narodowej. Od 7 października 1999 do 19 października 2001 sprawował funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Jerzego Buzka. W tym czasie stał się jednym z autorów wniosku o wznowienie śledztwa w sprawie tzw. moskiewskiej pożyczki. W okresie jego urzędowania utworzono Centralne Biuro Śledcze. W 2001 bez powodzenia kandydował do Senatu z ramienia Bloku Senat 2001.
Od 2002 związany z Platformą Obywatelską. Od lutego 2002 do października 2004 był wicemarszałkiem województwa pomorskiego, pełnił też do 2005 mandat radnego sejmiku.
W wyborach parlamentarnych w 2005 został posłem na Sejm V kadencji z okręgu gdyńskiego. 13 stycznia 2006 objął funkcję rzecznika w tzw. gabinecie cieni PO odpowiedzialnego za sprawy wewnętrzne i służby specjalne. 3 listopada 2005 został członkiem Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, w ramach rotacji był jej przewodniczącym. W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz trzeci uzyskał mandat poselski, otrzymując 84 157 głosów. 20 lutego 2009 został przewodniczącym komisji śledczej do zbadania okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. W wyborach do Sejmu w 2011 z powodzeniem ubiegał się o reelekcję, dostał 66 019 głosów[1].
Nic nie pisze o swoich bytnościach na komisjach sejmowych, no bo niby co ma pisać? "nic nie wiedział, nic nie widział"
Przynależność do komisji i podkomisji
http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/poselk6?OpenAgent&20
Przynależność do stałych delegacji parlamentarnych i grup bilateralnych
http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/poselgdel6?OpenAgent&20
Przynależność do zespołów parlamentarnych
http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/poselz6?OpenAgent&20
Nikogo to nie zastanawia?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Gdyby podeprzeć się mitem Penelopy,
zagadkowe słowa SOWY wcale nie brzmią buńczucznie.