O lamaniu prawa przez Sędziów SN

avatar użytkownika faxe

 

Większość blogerów ma jakieś tam zdanie, czesto negatywne, co do jakości orzecznictwa Sądu Najwyższego. Niestety głównie nasze opinie opierają się na “urban legend”, a nie sprawdzonych i popartych oceną konkretnych orzeczen SN.
Poniżej przedstawiam jakość pracy SN na podstawie orzecznictwa w sprawach kasacyjnych dotyczących naruszenia art.451 kpk. Postanowiłam wybrać mój przykład losowo – pierwsze orzeczenie SN, jakie wyświetli wyszukiwarka.
Art. 451 kpk określa zasady sprowadzania apelanta pozbawionego wolności na rozprawę apelacyjną – jest to więc przepis dotyczący prawa do obrony, równości broni i kontradyktoryjnosci postepowania sądowego. Od wprowadzenia “nowego” kodeksu postępowania karnego w 1998r artykul ten był nowelizowany dwukrotnie.
Początkowo konieczność sprowadzenia oskarżonego na rozprawę apelacyjną uzależniona była od;
Ø wniesienia apelacji na niekorzyść oskarżonego odnoszącej się do jego winy
Ø żądania wymierzenia lub zaostrzenia kary pozbawienia wolności
Ø uznania przez skład orzekający, iż obecność obrońcy jest niewystarczająca.
W roku 2000 znowelizowano ten przepis, który od tej chwili głosił;
Ø że sąd zarządza sprowadzenie oskarżonego, chyba że uzna za wystarczającą obecność obrońcy.(przy czym udzielanie informacji oskarżonemu o możliwości doprowadzenia na rozprawę apelacyjną następowało w trybie art. 16 § 2 k.p.k. w miarę potrzeby i w zależności od okoliczności).
 
Obecnie art. 451 k.p.k. stanowi,iż
 
Ø sąd odwoławczy, na wniosek oskarżonego pozbawionego wolności, zarządza sprowadzenie go na rozprawę, chyba że uzna za wystarczającą obecność obrońcy. O prawie złożenia wniosku o doprowadzenie na rozprawę należy pouczyć oskarżonego.
 
Już podczas końcowych prac nad nowym kpk, w roku 1997 Ministerstwo Sprawiedliwości brało udział w postępowaniu przed Trybunałem w Sztrasburgu - skarga 47/1997/829/1035, w sprawie Belziuka przeciwko Polsce. Skarżący zarzucał naruszenie art. 6 & 1 i 3 lit. c Konwencji, polegajace na odmowie pozbawionemu wolnosci oskarzonemu, ktory nie mial obroncy, osobistego uczestnictwa w rozprawie odwolawczej, pomimo zlozenia przezen wniosku o doprowadzenie go na te rozprawe. Zdaniem ETPCz, procedowanie w sposob zgodny z obowiazujacym wowczas art. 401 k.p.k. z 1969 r. (który brzmiał - Jeżeli wyznaczono rozprawę, sąd może zarządzić sprowadzenie na nią oskarżonego pozbawionego wolności) doprowadzilo do uniemozliwienia oskarzonemu ustosunkowania sie do argumentow strony oskarzajacej, a tym samym naruszylo zasade rownosci broni i kontradyktoryjnosci postepowania, czyli Polska naruszyła art 6 Konwencji. Wyrok w tej sprawie zapadł 25 marca 1998r. Niezrozumiałe jest dlaczego, znając zarzuty skarżącego i przewidując przegraną nie opracowano tego przepisu zgodnie z art. 6 Konwencji – do czego zobligowana jest Rzeczpospolita Polska – art. 1 Konwencji – jako sygnatariusz.
 
Zgodnie z treścią art. 6 Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolnosci, gwarantującego minimalne standardy sprawiedliwego procesu sądowegokażdemu przysługuje prawo do obrony na każdym etapie postępowania sądowego.
 
Natomiast art. 6 k.p.k. stwierdza, iż oskarżonemu przysługuje prawo do obrony i to zarówno w sensie formalnym, czyli prawo do korzystania z pomocy obrońcy, jak i w sensie materialnym. Prawo do obrony materialnej należy rozumieć jako działalność obrończą samego oskarżonego, który może realizować swoje prawo w toku całego procesu, we wszystkich jego fazach, a zatem również przed sądem odwoławczym. Art. 453 § 2 k.p.k. gwarantuje, iż w toku postępowania odwoławczego strony, a więc również oskarżony, mają prawo do składania wyjaśnień, oświadczeń oraz wniosków ustnych lub na piśmie. Korzystanie z tych uprawnien jest zarazem wykonywaniem gwarantowanego oskarżonemu w art. 42 ust. 2 Konstytucji RP, prawa do obrony we wszystkich stadiach postępowania. Jak widzimy, powyzsze polskie unormowania prawne, są zgodne z gwarancjami Konwencji. 
 
Jest tylko pewne ale…bowiem aby oskarżony, który jest pozbawiony wolności, mógł realizować swoje prawo do obrony przed sądem odwoławczym, musi byc na tę rozprawę sprowadzony.
Jak widać pomimo orzeczenia ETPC w sprawie Belziuka, art. 451 w wersji z 1997 roku nie gwarantował sprowadzenia oskarżonego na rozprawę. Nowelizacja z 2000r niewiele zmieniła i dopiero nowelizacja z 2003r spełnia wymogi Konwencji.
 
Artykuł 451 jest podstawą wielu kasacji składanych w SN, a w rozpatrywaniu tychże sąd ten wykazuje wręcz absurdalną i diametralną rozbieżność poglądów wśród poszczególnych składów orzekających i wiele orzeczeń rażąco narusza art. 6 Konwencji, pomimo spełniania tych wymogów przez przepisy prawa.
Czyli, krótko mówiąc SN rażąco łamie prawo.
 
Na początku pierwszej dekady XXI w dominowały mniej więcej dwie “szkoły orzecznicze”. Zapatrywania pierwszej zostały zwerbalizowane w w dwóch tezach postanowienia SN z dnia 6 kwietnia 2001 r., III KKN 13/01 (dotąd niepublikowane)
1) Art. 451 k.p.k., odnoszący się tylko do oskarżonych pozbawionych wolności, jest przepisem szczególnym w stosunku do unormowania art. 450 § 2 i 3 k.p.k., regulującego – w zgodzie z art. 6 ust. 1 i 3 lit. c Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności prawo (a nie obowiązek) uczestniczenia w rozprawie odwoławczej zarówno tych oskarżonych, jak i odpowiadających z wolnej stopy. Stanowi on o zakresie gwarancji realizacji tych uprawnień, przewidzianej dla oskarżonych, którzy z prawa osobistej obrony chcą skorzystać i o to wnoszą.
2) Brak deklaracji ze strony pozbawionego wolności oskarżonego w kwestii wzięcia udziału w rozprawie odwoławczej traktować należy jako równoznaczny z brakiem rzeczywistej woli oskarżonego co do realizacji tego uprawnienia, chyba że z okoliczności sprawy wynika konieczność uzyskania od niego wyraźnego stanowiska, związana z potrzebą pouczenia go o przysługującym mu prawie na podstawie art. 16 § 2 k.p.k.
 Podobne tezy sformułowane zostały także w postanowieniu SN z dnia 11 kwietnia 2001 r., IV KKN 13/01 (też dotąd niepublikowane) i w postanowieniu SN z dnia 20 kwietnia 2001 r., V KKN 48/01 (dotąd niepublikowane.). We wszystkich wskazanych wyżej orzeczeniach oddalone zostały kasacje, podnoszące zarzut naruszenia art. 6 & 1 i 3 c Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności .
 
Druga “szkoła wykładni” tego przepisu jest zawarta m.inn w wyrokach SN z dnia 15 maja 2001 r., V KKN 517/2000 oraz V KKN 79/01 (dotąd niepublikowanych).
3) W świetle art. 451 k.p.k., interpretowanego w powiązaniu z art. 450 § 2 k.p.k. i art. 6 ust. 3 in principio Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, obowiązek wyznaczenia obrońcy z urzędu aktualizuje się jedynie wówczas, gdy oskarżony, który przejawił wolę uczestniczenia w rozprawie odwoławczej, został takiego uprawnienia pozbawiony przez zaniechanie zarządzenia sprowadzenia go na rozprawę odwoławczą.
i o obowiązku informacji, spoczywający na organach sądu odwoławczego stwierdził:
4) Jeśli oskarżony nie składa wniosku o doprowadzenie go na rozprawę odwoławczą, nie wolno domniemywać, że rezygnuje on z przysługującego mu prawa do osobistego reprezentowania na rozprawie swoich interesów (art. 451 k.p.k.). Tego rodzaju faktyczne domniemanie jest zaś usprawiedliwione wówczas, gdy oskarżony nie przejawia takiej aktywności po prawidłowym zawiadomieniu o przysługującym mu uprawnieniu (art. 16 § 2 k.p.k.).
SN dodał, iż pouczenie o prawie do żądania doprowadzenia na rozprawę odwoławczą powinno być doręczane wraz z odpisem zarządzenia o przyjęciu apelacji lub – najpóźniej – wraz z doręczeniem zawiadomienia o terminie rozprawy odwoławczej.
Sędzia SN Stanisław Zabłocki – reprezentujący pierwszą “szkołę” z prawdziwą satysfakcją informował czytelników „Palestry” (2001r) - “ Sąd Najwyższy bardzo szybko odstąpił od owego radykalnego nurtu, racjonalizując obecnie kierunek wykładni art. 451 k.p.k.” (czyt. ograniczając prawa oskarżonego) i zastanawiał się “czy konieczne jest każdorazowo pouczenie oskarżonego, co do uprawnień, przewidzianych w omawianym przepisie?”
 
Aby ten bałagan ogarnąć Pierwszy Prezes SN na podstawie Art. 60. § 1 Ustawy o SN - Jeżeli w orzecznictwie sądów powszechnych, sądów wojskowych lub Sądu Najwyższego ujawnią  się rozbieżności w wykładni prawa -  Prezes przedstawił wniosek o  ich rozstrzygnięcie Sądowi Najwyższemu w składzie siedmiu sędziów.
   
Sklad siedmiu sedziow (w którym zasiadał Sędzia Stanisław Zabłocki ) podjął dnia 18 pazdziernika 2001 r. uchwałę (sygn. akt I KZP 25/2001)   “Uwzgledniajac tresc normy konwencyjnej sad winien zatem zarzadzac sprowadzenie oskarzonego pozbawionego wolnosci na rozprawe apelacyjna, zawsze, gdy ten sobie tego zyczy, chyba ze przedmiotem rozpoznania w postepowaniu odwolawczym sa tylko kwestie prawne, a sad uzna za obowiazkowa obecnosc obroncy na podstawie art. 450 § 2 w zw. z art. 451 § 2”
 
Ciekawostka: Ryszard Stefanski, przedstawiciel Prokuratury Krajowej przedstawiając stanowisko tejże, twierdził , że  "w swietle art. 451 k.p.k. sad odwolawczy nie jest zobowiazany sprowadzic na rozprawe odwolawcza oskarzonego pozbawionego wolnosci w sytuacji, gdy ten o to nie wnosil, jak tez nie musi pouczyc go - na podstawie art. 16 § 2 k.p.k. - o uprawnieniu do uczestniczenia w niej, o ile okolicznosci sprawy nie wskazuja na koniecznosc takiego pouczenia".
 Zagadką pozostaje, jakie okoliczności sprawy mial na myśli prokurator, które mogłyby nie wskazywać 
na konieczność wypełnienia podstawowego obowiązku sądu – pouczenia oskarżonego o jego prawach.
 
W uchwale tej SN “zapomniał” odnieść sie do kwestii pouczenia co do jego uprawnień wynikających z art.451 kpk.
Kwestię tę rozwiązała po DWÓCH LATACH następna poprawka art. 451 ( patrz powyżej).
 
Wydawałoby się, że Sędziowie Sądu Najwyższego zobowiązani powyższą uchwałą i nowym brzmieniem art. 451, nareszcie będą jednolicie “wykładali prawo”. Dla pełnej jasności definicja –
Wyrażenie “rozbieżności” należy rozumieć w ten sposób, że chodzi przede wszystkim o zagadnienie prawne różnie rozstrzygane w dotychczasowej praktyce sądów”. Sędzia SN Lech Gardecki
 
A tymczasem:
 
POSTANOWIENIE Dnia 3 grudnia 2007 r .sygn. akt V KK 448/06
SSN Dorota Rysińska (przewodniczący), SSN Marek Pietruszyński, SA del. do SN Zbigniew Puszkarski (spr.)
przy udziale prokuratora Prokuratury Krajowej Józefa Piechoty
 
“ Kasacja nie zasługiwała na uwzględnienie, przy czym część podniesionych w niej zarzutów należało ocenić jako bezzasadne w stopniu oczywistym. Niewątpliwie, sednem kasacji była próba wykazania, że decyzja sądu odwoławczego o niesprowadzeniu oskarżonego na rozprawę była wadliwa i naruszyła jego prawo do obrony, co wraz z zaniechaniem składu orzekającego bezpośredniego kontaktu z oskarżonym doprowadziło do wydania błędnego wyroku. W takim razie można odnieść wrażenie, iż mnożąc zarzuty w odniesieniu do jednej, incydentalnej decyzji sądu, niedotyczącej szczególnie skomplikowanego zagadnienia, skarżący wyszedł z założenia, wbrew zasadzie argumenta non numeranda, sed ponderanda sunt, że to ich liczba, a nie waga zadecyduje o skuteczności kasacjiBezzasadność tego zarzutu jest oczywista, jako że skarżący oparł go na wadliwym, niemającym oparcia w przepisach prawa poglądzie, jakoby zgłoszenie przez oskarżonego wniosku o doprowadzenie go na rozprawę odwoławczą powoduje, iż jego udział w rozprawie staje się obowiązkowy…
 
Kwestię udziału stron, w tym oskarżonego, w rozprawie odwoławczej normują przepisy art. 450 § 1-3 k.p.k. Wskazują one, że udział oskarżonego w rozprawie nie jest, w zasadzie, obowiązkowy, i to niezależnie od tego, czy pozostaje on na wolności, czy jest jej pozbawiony, a wobec jednoznacznego uregulowania zagadnienie to w praktyce nie nasuwa wątpliwości (zob. np. wyrok SN z dnia 25 maja 2001 r., IV że „obecność oskarżonego na rozprawie odwoławczej, z uwagi na specyfikę postępowania drugoinstancyjnego, nie jest obowiązkowa”). Złożenie przez oskarżonego pozbawionego wolności wniosku o doprowadzenie na rozprawę nic tu nie zmienia; fakt ten nie powoduje, że jego obecność na rozprawie odwoławczej staje się obowiązkowa, co zresztą wynika z treści art. 451 k.p.k., dopuszczającej oddalenie wniosku, o ile za wystarczającą zostanie uznana obecność na rozprawie obrońcy.”
 
(proszę zwrócić uwagę, jak SN “manipuluje” i przywołuje orzeczenie z przed nowelizacji 2003 roku i z przed Uchwały I KZP 25/2001 i zaprzecza “ustalonej linii orzecznictwa” przyjmującej, iz obecność oskarżonego nie jest obowiązkowa tylko w przypadku, kiedy sąd apelacyjny rozpatruje kwestie stricte prawne i wtedy tylko wystarczająca jest oecność obrońcy)
 
Wyrok SN z dnia 15 stycznia 2008 r., V KK 190/07
Sędzia SN S. Zabłocki (sprawozdawca) SN D. Rysińska,  SA (del. do SN) J. Matras.
Prokurator Prokuratury Krajowej: D. Barski.
 
Teza:
Wówczas, gdy ustawa przewiduje co prawda „względną obligatoryjność” sprowadzenia, wnoszącego o to, oskarżonego na rozprawę apelacyjną, ale przewiduje przecież także i pewien „luz decyzyjny” dla organu procesowego, nie można stawiać tezy o jednoznaczności i rażącym stopniu uchybienia bez wykazania, dlaczego to w ramach owego „luzu decyzyjnego” organ procesowy winien był przyjąć odmienne rozwiązanie, stosując „regułę”, nie zaś „wyjątek”.
 
Podsumowując ten wątek rozważań dojść należy zatem do przekonania, że wobec wniosku złożonego przez J. M. w przedmiocie sprowadzenia jej na rozprawę odwoławczą, niewątpliwie rozwiązaniem o charakterze wychodzącym naprzeciw gwarancjom oskarżonego byłoby przychylenie się, na zasadzie reguły, do tego wniosku. Tym niemniej decyzji odmiennej, do której podjęcia uprawniony – na zasadzie wyjątku – był Sąd odwoławczy, i którą w realiach tej sprawy Sąd ten podjął, nie można oceniać jako „rażącego” naruszenia prawa, zarówno mając na uwadze nieprzeprowadzanie przez sąd ad quem uzupełniającego postępowania dowodowego, jak i wobec charakteru zarzutów, które – zgodnie z treścią skargi apelacyjnej - zobowiązany był rozpoznać.
 
( w tym przypadku SN przjął inną strategię odrzucenia kasacji, wbrew “ustalonej linii orzecznictwa” tegoż sądu i doktryny. Sąd nazywa gwarancje w art.451 “względną obligatoryjnością”, ktora jakoby dopuszcza “luz decyzyjny” sądu apelacyjnego, pomijając oczywiście fakt, iz ten “luz decyzyjny” – zgodnie z linią orzecznictwa tego sadu i doktryną – dotyczy “względnej obligatoryjności” tylko w przypadku, gdy sąd apelacyjny rozstrzyga zagadnienia stricte prawne. Jak wynika z dalszej erystyki sadu – nie był to taki przypadek)
 
 
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 2008 r., sygn. II KK 125/08
Teza:
Odstąpienie od sprowadzenia na rozprawę odwoławczą pozbawionego wolności oskarżonego, który o to wnosi, uzasadnione jest w jedynie w tych przypadkach, kiedy w apelacji podnoszone są zagadnienia stricte prawne. Kiedy jednak przedmiotem apelacji są kwestie natury faktycznej, związane np. z oceną wiarygodności wyjaśnień bądź inne zagadnienia, dla których może mieć znaczenie bezpośredni kontakt z oskarżonym, sprowadzenie go na rozprawę odwoławczą staje się niezbędne.
 
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 marca 2011 r., sygn. akt: IV KK 368/10,
 
Teza:
We wszystkich przypadkach, gdy przedmiotem zarzutu apelacji są ustaleni faktyczne,
pozbawiony wolności oskarżony powinien być sprowadzony na rozprawę odwoławczą i to bez względu na to, czy w ocenie sądu odwoławczego obecność oskarżonego na rozprawie może wpłynąć na wynik kontroli odwoławczej. Niesprowadzenie na rozprawę apelacyjną oskarżonego pozbawionego wolności, mimo jego wniosku i kwestionowania ustaleń faktycznych, stanowi rażące naruszenie przepisu art. 451 k.p.k. Naruszenie to mogło mieć wpływ na treść orzeczenia. Nie można bowiem wykluczyć, ze obecność oskarżonego na rozprawie, złożenie przez niego dodatkowych wyjaśnień, oświadczeń lub wniosków spowodowałyby, że sąd odwoławczy wydałby inne orzeczenie.
 
„Rację ma skarżący, gdy wskazuje w kasacji, iż w niniejszej sprawie doszło do rażącego naruszenia przepisów prawa procesowego – art. 451 k.p.k. i art. 6 k.p.k., i to naruszenie, w realiach sprawy, mogło mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego kasacją wyroku Sądu Okręgowego w G… Łączy się to z koniecznością zachowania na etapie postępowania odwoławczego prawa do obrony oraz zasady rzetelnego procesu, a także zapewnienia realizacji zasady równości stron, skoro w rozprawie odwoławczej z reguły uczestniczy prokurator. Sąd Najwyższy wielokrotnie prezentował to stanowisko i zostało ono zaaprobowane przez doktrynę (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 21 sierpnia 2007 r., II KK 81/07, z dnia 5 marca 2008 r., V KK 356/07, z dnia 8 maja 2008 r., III KK 520/07, z dnia 13 maja 2008 r., IV KK 3/08…”
 
Jak widać z powyzszych przykładów sędziowie SN wchodząc do gmachu Sądu nie czytają inskrypcji nad wejściem „Milczenie wobec bezprawia, to przyzwalanie, przyzwalanie na bezprawie – to współudział”.
 
Ciekawostka:
w Polsce przypada statystycznie na 100 tys obywateli 26, 8 “sedziego” i jest to jeden z najwyższych wskazników w Europie. W Kanadzie ten stosunek to 6.7 “sędziego” na 100 tys obywateli. W SN RP orzekało 86 sędziów w 2010r. w Kanadzie w SN orzeka 9 sędziow.
 
Najwięcej skarg przeciwko Polsce rozpatrywanych przez Trybunał Sztrasburski dotyczy przewlekłości postępowania sądowego. W jednym przypadku sprawa sądowa ciągnęła sie 14 lat. Ministerstwo Sprawiedliwości i Krajowa Rada Sądownicza twierdza, iż wynika to z niedostatecznej ilości sędziow (sic!) i niewydolności administracyjnej.
 
Kandyjczycy nie mają odpowiednika Trybunału Sztrasburskiego i nie mają gdzie skarżyć się na przewlekłosć. Ale też takie pojęcie tu nie istnieje. Ustawowo –( wyłączając sprawy niezwykle poważne) – Korona, czyli oskarżyciel publiczny musi przedstawić zarzuty i doprowadzić sprawę w sądzie do zakończenia w ciągu 18 miesiecy! Jeżeli się nie wyrobi z aktem oskarżenia i nie złozy go w sądzie, sąd ten automatycznie umarza sprawę.
Rzeczpospolita Polska jest karykaturą państwa prawa, krainą absurdu, oazą prawniczej groteski. Każdy Polak płaci za to bezprawie w wykonaniu tylko sądów 24 zł i 10 gr. miesięcznie. 

1 komentarz

avatar użytkownika Robert Helski

1. Szanowny Panie!

Sentencja z gmachu Sądu Najwyższego, którą Pan przytacza jest w Polsce regułą funkcjonowania naszego systemu prawnego i jego funkcjonariuszy - najbardziej zdeprawowanej grupy zawodowej w tym kraju. Coś takiego jak niezależna władza sądownicza tutaj nie istnieje. Woluntaryzm stosowania przepisów prawa w zależności od potrzeb zleceniodawców (sprawujących władzę) jest powszechny.
Sąd Najwyższy może n.p. człowieka, który w procesie karnym o przestępstwo gospodarcze jest w stanie udowodnić nadużycie władzy i złamanie prawa przez organa administracji państwowej, objąć dobrodziejstwem amnestii dla więźniów politycznych i uniemożliwić tym samym jakiekolwiek dochodzenie swoich praw, chroniąc jednocześnie wiernych urzędników.
Ta grupa zawodowa nigdy nie była poddana jakiejkolwiek weryfikacji i działa absolutnie poza kontrolą społeczną, służąc koniunkturalnie władzy.
Przekonujemy się o tym niemal codziennie i można to udowodnić.
Robert Helski

Są rachunki krzywd, których żadna dłoń nie przekreśli