Przeoczenie w Sądzie Lustracyjnym - Aleksandrowi Twardowskiemu z dedykacją
Edward Graczyk, esbek, który zdaniem Sądu Lustracyjnego nie żyje, żyje i zaprzecza podawanym przez Sąd Lustracyjny rewelacjom.
Zaskoczenie Sądu Lustracyjnego musi być ogromne – tym bardziej, że według Sądu Lustracyjnego funkcjonariusz nie żyje – jest o tym wzmianka w uzasadnieniu wyroku Sądu Lustracyjnego z 2000 roku. Nie wiadomo, czy było to niedopatrzenie, czy celowe przemilczenie, by uniemożliwić rzetelne zakończenie procesu lustracyjnego Lecha Wałęsy.
Tak czy siak, cały misterny plan szlag trafił – oto można dziś, zamiast wierzyć oficjalnym dokumentom urzędowym, tu dokładnie sądowym, zapytać u źródła, jak było. Trudno przecież zakładać, że Graczyk, dziś mieszkaniec Gdańska, będzie miał jakikolwiek interes w tym, by świadczyć iż chwilowo umarł tylko na życzenie Sądu Lustracyjnego, jeśli nie stoi za tym prawda.
Sam zainteresowany, bynajmniej nie milczy – podczas przesłuchania w białostockim IPN, zeznając pod przysięgą, zaprzeczył tezom Sądu Lustracyjnego o swojej śmierci. Sąd Lustracyjny zapewne ustosunkuje się do tego niebawem.
W zasadzie, cokolwiek powie Sąd Lustracyjny, jest zupełnie obojętne. Uchodzić odtąd będzie albo za kłamcę, który aby dowieść własnych racji nie mówi o tym, co mu przeczy, albo za nieudacznika – amatora, który, co niewiarygodne, pominął w swym wyroku fakt, że świadek bodaj najważniejszy ze świadków w sprawie Wałęsy, żyje.
I tak źle i tak niedobrze.
P.S. W celu wyjaśnienia:
Czcionki niebieskiej użyłem stosując oryginalny tekst, zaś czcionką czerwoną oznaczyłem zmiany dokonane przeze mnie.
Oryginalny tekst pt.: „Przeoczenie w IPN-e” znajduje się tutaj: http://aleksander.twardowski.salon24.pl/104294,index.html- Koteusz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. To jest niezła ściema
2. > Czarku: Niczego innego nie spodziewałem się, ale przecież...
3. Krzysiek - tak do końca ich za winnych nie uznali
4. Czyli widzisz sam, akcent został położony na autorów