Tusk czy Kaczyński – tym razem w Sejmie i w PAP
Marcin Gugulski, sob., 19/11/2011 - 08:26
Przemawiając 18 listopada w imieniu 235 posłów PO i PSL lider koalicji rządzącej powiedział w Sejmie 5800 słów; lider opozycji – w imieniu 137 posłów PiS – 3500 słów.
Omawianiu i przytaczaniu expose Donalda Tuska Polska Agencja Prasowa poświęciła (między godz. 12.04 a godz. 16.13) dokładnie 44 depesze; przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego (między godz. 16.13 a godz. 16.44) – jedynie 3 depesze. To na razie tyle o przestrzeganiu przez PAP zasady obiektywizmu dziennikarskiego.
Premier zakończył przemówienie przed godziną 13.00, a stenogram z jego mową umieszczono na stronie internetowej Sejmu niecałe 5 godzin później (dokładnie o godz. 17.12). Były premier zakończył przemówienie przed godziną 16.30, a stenogram z jego mową umieszczono na stronie internetowej Sejmu niecałe 11 godzin później (19 listopada o godz. 03.30 w nocy). To na razie tyle, jeśli chodzi o przestrzeganie przez Marszałek Sejmu i Kancelarię Sejmu zasady równego traktowania posłów.
O czym (i co) mówili, a o czym (i dlaczego) nie mówili Tusk i Kaczyński – to już od wczoraj różnej tęgości polityczne głowy analizują a pióra piszą, więc ja na razie nie muszę. Zamiast zawiłych analiz proponuję na koniec dwie banalne obserwacje.
O godz. 21.33 PAP nadała depeszę niezgodnie z prawdą (i niezgodnie ze swoją własną treścią) zatytułowaną „Sejm/ Zakończyła się debata nad expose premiera”, z której cierpliwy czytelnik mógł się dowiedzieć, że posłowie „przystąpili do zadawania pytań szefowi rządu” (co trwało do północy) i że do zadania pytania zgłosiło się 130 posłów.
Ale nie sama tylko Polska Agencja Prasowa winna obfitym w dniu wczorajszym przekłamaniom w przekazach medialnych. Oto o godz. 12.23 PAP informowała depeszą oznaczoną jako ***PILNA***: „Premier: chcemy podwyższyć o 50 proc. ulgę prorodzinną na każde trzecie i kolejne dziecko; na dwoje pierwszych - ulga bez zmian.” Dwie minuty później, o godz. 12.25, PAP informowała depeszą też oznaczoną jako ***PILNA***: „Premier: likwidacja ulgi dla rodzin z jednym dzieckiem, o dochodzie powyżej 85 tys. rocznie.”
Dwa dni temu pewien bloger ironizował pod moim wpisem, że zajmuję się tu niepoważnymi tematami. Hmm, po pierwsze, de gustibus, więc szanując cudze oceny sam będę ustalał, co uznaję za poważne, a co za mniej poważne. Po drugie, nie ma powodu nadymać się, więc warto czasem zająć się też tematem mniej poważnym lub pozornie niepoważnym. Po trzecie, utrudnienia, które zaraz na początku swojej kadencji zafundowała sprawozdawcom sejmowym pani marszałek Ewa Kopacz może uznać za niepoważne tylko ktoś, kto nie ma z nimi do czynienia na co dzień i kto nie porównał funkcjonalności nowej strony internetowej Sejmu ze starą. Ja to stale robię, więc niemal codziennie mam okazję kląć panią Kopacz i mać jej z ruska brzydko, o Kancelarii Sejmu nie zapominając.
- Marcin Gugulski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Dobre,moze właśnie to jest sposób
na pokazywanie,ze ten król jest naprawdę NAGI
OD Kuchni,bo tam zawsze jest najwięcej szczegółów,a z nich wszak życie się składa
gość z drogi