Prezydent chce ograniczyć wolność zgromadzeń

avatar użytkownika sierp
Jak informuje PAP, prezydent Bronisław Komorowski jeszcze dziś „spotka się ze swoimi współpracownikami, aby rozważyć, czy obecne prawo regulujące kwestię organizowania zgromadzeń jest wystarczające”. Spotkanie ma odbyć się „w kontekście ewentualnego wniesienia przez prezydenta inicjatywy ustawodawczej”, jako że prezydent w związku z dzisiejszymi wydarzeniami, czyli incydentami podczas warszawskiej manifestacji z okazji Święta Niepodległości (zniszczono m. [...]

31 komentarzy

avatar użytkownika kazef

1. @

Za rok zakażą. O to im chodzilo.

avatar użytkownika Maryla

2. @sierp

CIEKAWE, CO NA TO WSZYSTKIE EUROPEJSKIE DYREKTYWY I organizacje stojące na straży praw człowieka i mniejszości różnych?

Czy nie bacząc na standardy demokracji , których warunkiem było przyjęcie Polskie do UE, władze znów popsują prawo i będziemy jako społeczeństwo w konsekwencji może płacić wysokie kary zasądzone przez Strasburg?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

3. Tak...

O TO IM CHODZIŁO...

***
I CO dalej...? Jak daleko się POsuną...?

avatar użytkownika Selka

4. Przed chwilą oglądałam

bufetową w TVP Info - tłumaczyła, jak ewentualnie miałyby zmienić sie przepisy, wspomagające władze samorządowe w bardziej racjonalnym "zarządzaniu" dozwolonymi manifestacjami. Przy tym cieszyła się, że pRezydent wspomniał o konieczności zmiany prawa, bo samorząd nie ma tu inicjatywy legislacyjnej.
Wymieniła trzy sprawy - ("pomijam drobne, nieznaczące poprawki" powiedziała)
- po pierwsze możliwość, że władze miasta odmawiają pozwolenia na marsz/demonstrację (oczywiście "z ważnych przyczyn")- a nie jak dotąd, mogą tylko "rejestrować", to co zgłosi organizator /dała przykład przegranej w sądzie, za odmowę "marszu konopii" - bo pomimo słusznych argumentów - wg 2 instancji sądowych, samorząd takich uprawnień nie ma/;
- po drugie - możliwość decydowania przez samorząd o czasie i miejscu marszu/demonstracji, niekoniecznie tak, jak życzyłby sobie organizator: to konieczne, żeby nie dopuszczać do "blokowania" innych manifestacji, jak było teraz i w ub. roku; wskazane inne miejsce i czas "kontrmanifestacji", zapobiegnie dostępnej i wykorzystywanej dziś możliwości blokowania innych, legalnych, zarejestrowanych zbiórek.
- po trzecie - totalny zakaz zasłaniania twarzy osób biorących w jakichkolwiek zarejestrowanych, legalnych zgromadzeniach - co było widać po obu stronach (ponoć jest to nadal dozwolone).
Moja uwaga: co do wymienionych przez HGW koniecznych poprawek, trudno - patrząc logicznie - nie przyznać racji; tyle, że znając "trynd" - możemy spodziewać się działań (wyłącznie) przeciwko prawicy i to każdej maści!
Na tym portalu chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego...
Przed chwilą również sitko pod nos dostał w TVP3 (p)oseł Biedroń, wygłaszający debilne tyrady w "obronie demokracji", agresji prawicy itd.itp.
A oto relacja wkurzonego P.Zaremby:
"DRAMATYCZNY REPORTAŻ PIOTRA ZAREMBY z Marszu Niepodległości i okolic. Kto kogo naprawdę atakował?!"
http://wpolityce.pl/dzienniki/jeden-taki/17925-dramatyczny-reportaz-piot...

Selka

avatar użytkownika Maryla

5. warto odnotować opisy świadków, którzy szli w tym marszu

Byłem na Marszu Niepodległości...
http://gps65.salon24.pl/362893,bylem-na-marszu-niepodleglosci

Byłem na Marszu Niepodległości. Właśnie wróciłem do domu. Uczestniczyłem w spokojnym, pokojowym marszu.

Jedyny incydent zakłócający Marsz zdarzył się na samym początku. Ruszyliśmy z placu Konstytucji w stronę centrum, w ulicę Marszałkowską, ale drogę zablokowała policja, bo z drugiej strony Borys Szyc, Tomasz Karolak i inni celebryci zwołali niemieckich faszystów, którzy mieli na celu zablokowanie Marszu - i udało się im to zrobić rękami polskiej policji. Policja zablokowała Marsz.

No to spokojnie, pokojowo, bez żadnych utrudnień czy incydentów udaliśmy się w stronę przeciwną. Przeszliśmy ulicą Waryńskiego, potem Goworka, Spacerową, zawróciliśmy w Belwederską i Alejami Ujazdowskimi doszliśmy do pomnika Romana Dmowskiego. Skandowaliśmy: „Wolność, Własność, Sprawiedliwość”, „Bóg, Honor i Ojczyzna”. „Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołtę”, „Precz z komuną” itp…, śpiewaliśmy Rotę i Mazurek Dąbrowskiego.

Było spokojnie, żadnych awantur, żadnego naruszania prawa, nikt nie był agresywny, nie było żadnych incydentów, żadnych bijatyk, żadnego rzucania kamieniami, nie było żadnych ludzi uzbrojonych, nikt nie miał pał, butelek czy czegokolwiek niebezpiecznego. Dominowały polskie flagi. Maszerujący ludzie byli mili i przyjemni, uśmiechali się, byli radośni. Przynajmniej tak było na czole Marszu, w którym szedłem. Na Marszu było bardzo dużo ludzi, pewnie kilkadziesiąt tysięcy, więc nie wiem co się działo w dalszych częściach.

Było to radosne i wesołe święto.

Wróciłem do domu, włączyłem telewizor i się okazuje, że uczestniczyłem w jakichś rozróbach, bójkach, paleniu samochodów.

Wniosek: rozróby robili ci lewacy zaproszeni przez Szyca i Karolaka z Berlina, którzy specjalizują się w rozróbach ulicznych. Bali się robić zadymy pobliżu Marszu, dlatego tego nie zauważyliśmy.

Tylko dlaczego telewizja podaje, że to uczestnicy Marszu narobili tych rozrób?

I elig , która też szła w tym marszu


 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika sierp

6. @ Selka

"po pierwsze możliwość, że władze miasta odmawiają pozwolenia na marsz/demonstrację"
"po drugie - możliwość decydowania przez samorząd o czasie i miejscu marszu/demonstracji"

Czyli powrót w tym zakresie do ustawy z 1962 r.

avatar użytkownika Maryla

8. ruszyli jedna ława, słucham Szkła KOntaktowego

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Joanna K.

10. Kwestia w tym, że oni CHCĄ zrobić sobie dobrze i móc dokładnie

się przygotować na wypadek zamieszek ulicznych, zakładam, że takie będą jak doprowadzą do ostatecznej nędzy wszystkich nas...myślę, że nawet w niezbyt odległym czasie.
Pytanie, czy aresztowali lewaków i ilu. Niemców także?

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika kajka

11. Maryla

"Przez 20 niemieckich lewaków zmieniono trasę nawet Kompani Reprezentacyjnej Wojska Polskiego" - gdzie my żyjemy?

http://wpolityce.pl/wydarzenia/17931-kolejna-szokujaca-informacja-niemie...

avatar użytkownika Maryla

12. nie tylko elig to widziała

Marzena Nykiel

Spalenie wozu TVN24 nastąpiło po rozwiązaniu Marszu. Jak doszło do tego aktu wandalizmu?

Tylko u nas

"Gdy czoło Marszu dotarło przed pomnik Romana Dmowskiego, samochody TVN były już zniszczone."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Kto tu w co gra? Nagle

Kto tu w co gra? Nagle warszawski ratusz oznajmia, że ma gotowe nowe, ostrzejsze przepisy o zgromadzeniach!

http://wpolityce.pl/wydarzenia/17933-kto-tu-w-co-gra-nagle-warszawski-ra...

Stołeczny ratusz opracował propozycje zmian w przepisach o zgromadzeniach; w piątek wieczorem rozwiązania te przekazano prezydentowi - poinformowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Obowiązujące prawo jest zbyt liberalne - oceniła.

W piątek w wyniku starć z policją na ulicach Warszawy rannych zostało kilkadziesiąt osób. Policja zatrzymała około 200 osób.

"Służby postępowały zgodnie z prawem, które w moim odczuciu jest zbyt liberalne. 22 lata temu została uchwalona taka ustawa, po reakcji na system komunistyczny, kiedy manifestacje były zakazane i nielegalne. Jest to chyba najbardziej liberalna ustawa w Europie" - powiedziała TVN24 Gronkiewicz-Waltz.

Prezydent stolicy poinformowała, że w ratuszu od "wielu miesięcy" gotowy jest projekt zmieniający przepisy o zgromadzeniach. Według nowych propozycji, w tym samym miejscu i czasie nie mogłoby się odbywać więcej niż jedno zgromadzenie publiczne. "Chodzi o to, żeby manifestacja i kontrmanifestacja nie mogła być w tym samym miejscu" - powiedziała prezydent Warszawy.

Jak poinformowała, w projekcie jest zapis zakazujący używania podczas demonstracji "urządzeń pirotechnicznych" oraz zakaz zakrywania twarzy w sposób uniemożliwiający identyfikację.

"Takie rozwiązanie jest w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych a nie ma go w przepisach o zgromadzeniach publicznych" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

"Przejrzeliśmy jak wygląda ustawodawstwo innych państw. Cały taki materiał prezydentowi dzisiaj wieczorem został przesłany" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

Trzeba zapytać: po co ta histeria? Czy w najbliższych dniach szykują się kolejne demonstracje? Nie. Czy władze chcą - wykorzystując złe wrażenie po 11 listopada - przykręcić śrubę? Wreszcie: czy piątkowe zadymy były aż tak strasznym doświadczeniem, że trzeba zmieniać prawo?

Czy konieczne okażą się demonstracje w obronie prawa do demonstrowania?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

14. @

od "wielu miesięcy" gotowy jest projekt zmieniający przepisy o zgromadzeniach...
---------------
Robi się coraz ciekawiej. Komuna wraca, stare wraca jak nowe. Niech się młodzież przygląda i uczy... Brakuje tylko partyjnych bojówek, ale podobno palikmiot już zaczyna tworzyć.

avatar użytkownika Maryla

15. coraz więcej relacji tych, co byli i tych, które sama opisałam

Wydażenia dnia dzisiejszego...
Oglądam z ogromnym wzburzeniem wydarzenia dnia. Tuż przed godziną 15 miałem włączony telewizor (mieszkam w małym miasteczku daleko od Warszawy). To co pokazała TVN, Polsat i TVInfo ok. godz 15 było jednym chaosem. Nie wiedziałem co się dzieje. Kto zaatakował policję, bo takie migawki pokazywano. Przekaz się rwał. Dziennikarka Polsatu krzyczała bez ładu. TVN pokazywał w tym czasie czoło Marszu Niepodległości stojące w spokoju zupełnie w innym miejscu niż toczyły się zamieszki. Włączyłem komputer i salon24. Tu ukazała się informacja jednego z przeciwników Marszu o delegalizacji marszu. Już w tym momencie poczułem, że zaczyna się dziać jakaś mistyfikacja, bo co innego pokazuje TVN, co innego Polsat, a w TVInfo dostają sraczki. Wyłączyłem telewizję. Dalsze relacje mam z salonu i dzięki linkom z niezależnej telewizji internetowej. Rozdźwięk między tym co czytam jest coraz większy. Niektórzy przeciwnicy marszu piszą o bandyckim zachowaniu się swołoczy ONR-owskiej i faszystach narodowcach, jeszcze nie padają bezpośrednie zarzuty wobec Kaczyńskiego (?). Tymczasem w telewizji internetowej widzę spokojny pochód. Z niektórych relacji dowiaduję się, że do starć ok. 15 doprowadziła niewielka grupka wyizolowanych młodych ludzi z zakrytymi twarzami, których identyfikuje się jako kiboli. Podobno organizatorzy nie mają z nimi nic wspólnego. Zaczynam zdawać sobie sprawę, że to co się tam dzieje jest przekłamywane. Włączyłem PR Trójkę. Leci lista z Niedżwieckim. O pełnej godzinie informacje - uczestnicy Marszu niepodległości doprowadzili do zamieszek i dewastacji mienia. Po trzech godzinach za każdym razem wiadomości ulegają złagodzeniu. Ok. 23 - to nie uczestnicy Marszu Niepodległości, ale bliżej nie zidentyfikowani chuligani, których zatrzymano, są sprawcami CAŁODZIENNYCH aktów chuligaństwa. Policja chwali się sprawnie przeprowadzoną akcją. Teraz na koniec pytanie: kogo zatrzymali policjanci? Czy to są uczestnicy marszu, czy może ktoś inny? I czy to są faktyczni sprawcy, czy przypadkowi ludzie z łapanki? Podobno wielu z nich posługuje się tylko językiem niemiecki. Turyści?
OLD KICAY 0 77 | 11.11.2011 23:31

http://rybitzky.salon24.pl/363011,bitwa-na-placu-konstytucji-wideo

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Selka

16. @Kazef

Witaj Kazefie! Napisałeś:

"Brakuje tylko partyjnych bojówek, ale podobno palikmiot już zaczyna tworzyć."

No, a ta cała (Tfu!) "krytyka polityczna & Co" - to co? To nie jest bojówka?
Jak najbardziej - bojówka czerwonej mafii!

a paligłup? narzędzie w rękach (obu?) mafii,  albo nie tyle obu co.....tertium  datur!?

Selka

avatar użytkownika kazef

17. @Selka

żle sie moze wyrazilem. Faktycznie "krytyka polityczna & Co" to bojowki. Ale chodzilo mi o coś bardziej ubecko utajnionego, zomowskiego. Takiego jak za komuny. Takich wynajetych ludzi ma palikmiot.

avatar użytkownika Maryla

18. „Jesteście ponoć nielegalni” Jan Zaryn

http://wpolityce.pl/artykuly/17922-marsz-niepodleglosci-na-goraco-jestes...

Władze postanowiły doprowadzić do kilku prowokacji, a
następnie w szybkim tempie przygotować nowe prawo, zabraniające ludziom
manifestować swoje – krytyczne wobec władzy – poglądy i idee. Taki
wniosek trzeba wyciągnąć biorąc pod uwagę różnicę między medialnym
przekazem na temat Marszu, a jego faktycznym przebiegiem.

Dotarłem na plac Konstytucji o 14.30; plac był już pełen licznych grup młodych i starszych ludzi; widziałem małżeństwa z dziećmi, nawet w wózkach.
Wielu podchodziło do mnie i mi dziękowało; za to, że coś tam napisałem,
coś tam powiedziałem. Uśmiechy, pamiątkowe zdjęcia – krótkie, dowcipne
rozmowy. Atmosfera świetna. Wszyscy uśmiechnięci, cieszymy się bo jest nas naprawdę dużo. Zaczynami iść; masę transparentów i okrzyki: „Bóg, honor, ojczyzna”; „Chwała bohaterom”; „Dumna Polska”. Powtarzam
szli wszyscy, młodzi ludzie i starsi, kombatanci NSZ, młodzi:
piłsudczycy w maciejówkach, a także dzieci w wózkach i ich rodzice. Masa
transparentów i flag.

Szliśmy powoli i godnie. Po drodze – gdzieś na wysokości pl.
Unii Lubelskiej, pierwszy telefon, że gdzieś tam z tyłu doszło do
prowokacji.
Grupa kibiców miała zostać sprowokowana przez
policjantów, doszło do jakiejś przepychanek. Nas to nie dotyczyło;
szliśmy dalej; ciągle śpiewy, rozmowy i okrzyki. Piłsudczycy i narodowcy – razem. A potem kolejny telefon, że gdzieś tam na rogu Świętokrzyskiej i Nowego Światu policja zatrzymała ponad stu Niemców, którzy schronili się w siedzibie „Krytyki Politycznej”; ciekawe skąd mieli adres, że tam właśnie należy się kryć. Śmiechy, że oto, nie trzeba grupy rekonstrukcyjnej tworzyć, składającej się z Niemców
– żołnierzy, których młodzież z POW rozbrajała 11 listopada. Sami
przyjechali.  Nas to nadal nie dotyczyło – dalej szliśmy, obok ambasady
rosyjskiej; tam oczywiście krzyczeliśmy: „Bolszewika, goń! Goń! Goń!” .

Kolejny telefon i Roza; młodzi anarchiści z  Niemiec mieli
ponoć pobić „polskich nazistów”, którymi okazali się być młodzi
uczestnicy grup rekonstrukcyjnych.
Z tego co do mnie dochodzi,
to byli szwoleżerowie z epoki napoleońskiej. Idziemy dalej; dzwoni do
mnie Polsat News i pyta o wrażenia; krzyczę do telefonu, prawie nic nie
słychać, bo właśnie mijamy pomnik Piłsudskiego i idziemy Alejami
Ujazdowskimi. Tam z przodu już widzę czoło pochodu – światła. Krzyczę,
że jest świetna atmosfera. Do czasu.

Kolejny telefon od osoby, która patrzyła w telewizor, a nie była na miejscu: „Jesteście ponoć  nielegalni”. I rzeczywiście po kilkunastu minutach od mojego dotarcia pod pomnik Romana Dmowskiego otoczyła nas policja: samochody.
I komunikat; wasza manifestacja jest nielegalna; należy rozejść się,
jeśli tego nie zrobicie zastosujemy przymus bezpośredni i armatki wodne.
Krzyczymy: „Prowokacja, prowokacja!”
. Po kilku krótkich
przemówieniach, m.in. Krzysztofa Kawęckiego o naszej solidarności z
Polakami z Wileńszczyzny, organizatorzy podejmują decyzję. Rozwiązujemy
wiec; wszystkim bardzo dziękujemy. Prosimy się spokojnie rozejść.
Poczuliśmy, że żyjemy w państwie bezprawia; w trakcie marszu byliśmy
zarówno legalni, jak i nielegalni. Przez cały czas robiliśmy to samo;
cieszyliśmy się, że „pokolenie niepokornych’, w tym Roman Dmowski
przeprowadzili nas przez morze, od brzegu niewoli, po Niepodległość.

W TVN z kolei powiedziano, że Prezydent RP już jest gotów do
zmiany prawa, dziennikarze TVN i ich goście, po raz kolejny nazywali nas
bandytami, chuliganami; pokazano, że rzekomo zniszczyliśmy dwa wozy
telewizyjne, rzekomo pobiliśmy policjantów i aresztowano spośród nas ok.
150 osób.
Bijatyka; nacjonaliści i anarchiczni przyszli by się
bić. Tak nas określali. To hańba, żeby tak manipulować przekazem. Tu
prezydent RP opowiada, byśmy świętowali i by nikt nie dyktował nam, jak
należy wspominać bohaterów i jak kochać Polskę. A obok zdjęcia, jak
chuligani (skąd się wzięli!) przy biernej postawie policjantów
nieudolnie próbują przewrócić samochód. Wreszcie udaje im się go
podpalić; w końcu znudzeni policjanci interweniują.

W tym czasie, ja kieruję się w stronę stacji metro
Politechnika; podchodzi do mnie policjant i mówi, że wie kim jestem
nawet z nazwiska. Pozdrawia i jest sympatyczny. A potem nagle mówi, że
trzeba zmienić prawo, że tak nie można, żeby ludzie mogli bezkarnie
łamać prawo i organizować takie marsze. Czy ktoś go nauczył, czy jest
tak samo zdolny jak nasz Prezydent, niezależnie od niego. Oczywiście, te
fakty trzeba będzie sprawdzić. Zapis dziennikarski jest siłą rzeczy
stronniczy.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Krasnodębski: potępiając

Krasnodębski: potępiając rozróby, pamiętajmy, że wolność zgromadzeń to wartośćTo jest smutne, że po ponad 20 latach polskiej niepodległości, w święto, które powinno być świętem radości i...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Haniebna tęsknota za zamordyzmem

A "Fakt" pisze, że to "Idioci zdemolowali stolicę!".

I daje krótki, ale dość wstrząsający komentarz Roberta Felusia, zastępcy redaktora naczelnego: "Jak patrzyłem co wyprawiacie z moją stolicą, to żałowałem, że policjanci z prewencji w starciu z miotaczami bruku nie potrafią być tak skuteczni jak kiedyś ZOMO."

I ta tęsknota za zamordyzmem wydaje mi się równie haniebna, jak zachowanie uczestników wczorajszych obchodów rocznicy Niepodległości.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,10632496,Haniebna_tesknota_za_zamordyzmem.htm...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika sierp

21. @ Maryla

"Prezydent: Odpowiedzialność za szkody powinna obciążać organizatorów"

"w projekcie jest (...) zakaz zakrywania twarzy w sposób uniemożliwiający identyfikację."

Jest to niezgodne z Konstytucją, co zostało potwierdzone wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Z komentarza, który przeczytałem na Facebooku:

"Podobne do aktualnych pomysły zmian legislacyjnych pojawiały się już wcześniej, np. w 2004 r. Przypomnieć więc należy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 listopada 2004 r. (sygn. Akt KP 1/04) – nomen omen dokładnie sprzed 7 lat. W wyroku tym TK uznał za niezgodne z Konstytucją RP przepisy nowelizacji Prawa o zgromadzeniach i Prawa o ruchu drogowym

1.w zakresie, w jakim zakazuje uczestnictwa w zgromadzeniach osobom, których wygląd zewnętrzny uniemożliwia ich identyfikację;
2.w zakresie, w jakim ustanawia odpowiedzialność organizatora zgromadzenia za szkodę wyrządzoną przez uczestnika zgromadzenia, powstałą podczas jego przebiegu lub bezpośrednio po jego rozwiązaniu
3.w zakresie, w jakim stwarza możliwość rozwiązania zgromadzenia przez przedstawiciela organu gminy, a więc najdalej idącej ingerencji w przebieg zgromadzenia w sytuacji, gdy wygląd zewnętrzny uczestników zgromadzenia uniemożliwia ich identyfikację."

http://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=10150394210933550&id=74...
(komentarz Mirosława Wróblewskiego)

Ostatnio zmieniony przez sierp o sob., 12/11/2011 - 14:08.
avatar użytkownika guantanamera

23. Synteza

Generowanie atmosfery niepokoju. Wpuszczenie przez rządzących Polską obcych bojówek na terytorium Polski, do centrum Warszawy i zgromadzenie w jednym centrum dowodzenia, w samym sercu stolicy Polski... Mimo, że były oczywiste podstawy prawne by do tego nie dopuścić. Manewry policji jak ćwiczenia kierowania tłumem. Zastosowanie ekranów uniemożliwiających połączenia telefoniczne. Podawanie zupełnie nieprawdziwych przekazów medialnych. I to, o czym nie wiemy.
Co oni ćwiczą?! Czyje plany realizują? Jakie są ich międzynarodowe powiązania? Kogo zaproszą i wpuszczą do centrum Polski następnym razem?
Kiedy zaczyna się wojna - nawet propagnadowa - politycy siedzą w schronach, a do działania przechodzą wodzowie.
Trzeba nam natychmiast dobrych wodzów - przewidujących ruchy przeciwnika i tak nas organizujących, że wróg będzie walić w próżnię a my w niego.

Ostatnio zmieniony przez guantanamera o sob., 12/11/2011 - 14:42.
avatar użytkownika Maryla

24. Zmiana prawa nie jest


Zmiana prawa nie jest potrzebna. Wystarczy przestrzegać obowiązującego



/

Po
Marszu Niepodległości politycy zaproponowali zmianę nowelizacji ustawy o
zgromadzeniach publicznych, by nie dopuścić do takich sytuacji, jakie
miały miejsce w piątek. Wśród organizatorów Marszu nie brak zwolenników
tych zmian. Ale jest też druga strona medalu. - Powinniśmy unikać
sytuacji, w której zostanie wprowadzona ustawa ograniczająca prawa
obywatelskie w atmosferze, która w dużej mierze była wynikiem błędów
popełnionych przez funkcjonariuszy policji i służb - mówi portalowi
Fronda.pl poseł Przemysław Wipler.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika sierp

25. Trybunał Konstytucyjny swoje, a Komorowski swoje

http://www.rp.pl/artykul/10,759283-Prezydent-zlozy-projekt-zmian-w-ustaw...

"Prezydent Bronisław Komorowski złoży w Sejmie projekt zmian w ustawie o zgromadzeniach, które m.in. mają umożliwić stosowanie kar za zasłanie twarzy podczas demonstracji"

Jest to wprost sprzeczne z wyrokiem TK sygn. KP1/04:
http://docs.google.com/viewer?a=v&q=cache:Lea1bAY3VtcJ:www.trybunal.gov....

"W wyniku analizy przebiegu i skutków demonstracji ulicznych, w których dochodziło do ekscesów naruszających pokojowy charakter zgromadzenia, polegających zwłaszcza na atakowaniu funkcjonariuszy sił porządkowych i wyrządzaniu szkód materialnych, Rada Ministrów zaproponowała – w ramach projektu ustawy nowelizującej prawo o zgromadzeniach i prawo o ruchu drogowym – wprowadzenie zakazu maskowania się (ukrywania twarzy) przez uczestników zgromadzeń (...).
Zakazanie uczestnictwa w zgromadzeniach osobom, "których wygląd zewnętrzny uniemożliwia ich identyfikację", stanowiłoby ograniczenie wolności uczestnictwa w zgromadzeniach, które nie jest konieczne w celu zapewnienia ich pokojowego przebiegu. Ograniczenie to dotyczyłoby nie tylko osób celowo zamaskowanych, których rodzaj przebrania mógłby sygnalizować agresywne zachowanie i ewentualne zagrożenie dla wartości konstytucyjnych wyrażonych w art. 31 ust. 3. Zakaz uczestnictwa dotyczyłby także osób, których nie można zidentyfikować bądź z powodu naturalnych okoliczności, bądź też celowego przebrania, ale takiego, które jest środkiem wyrażania określonego stanowiska w odniesieniu do jakiegoś problemu, sytuacji czy faktu, nie sygnalizuje zaś agresywnego zachowania i ewentualnych zagrożeń dla pokojowego charakteru zgromadzenia. Wobec takich osób zakaz uczestnictwa w zgromadzeniach stanowiłby oczywistą, nadmierną ingerencję w konstytucyjną wolność uczestniczenia w zgromadzeniach publicznych. Ograniczenie wolności zgromadzeń polegające na ograniczeniu możliwości uczestnictwa w nich w sposób anonimowy nie jest konieczne również dlatego, że ustawa z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji daje wystarczające możliwości ingerencji policji w przebieg zgromadzeń w przypadku zagrożenia dla ich pokojowego charakteru, w tym także możliwość ustalenia tożsamości osób uczestniczących w zgromadzeniach (art. 15 ust. 1 pkt 1 tej ustawy)."

Oprócz tego:

"projekt ma też wprowadzić skuteczny zakaz posiadania w trakcie demonstracji groźnych narzędzi i środków pirotechnicznych"

To jest niepotrzebne, bo już w kodeksie wykroczeń jest przewidziana kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny dla tego, kto "bierze udział w zgromadzeniu posiadając przy sobie broń, materiały wybuchowe lub inne niebezpieczne narzędzia" (art. 52 § 1 pkt. 5).

No ale najważniejsze:

"proponowane przez niego zmiany mają przede wszystkim na celu wzmocnienie możliwości udzielania albo nieudzielania zgody na zorganizowanie demonstracji przez władze samorządowe, w przypadku spodziewanych zagrożeń."

Będą mogli odmówić zgody "po uważaniu"? Choć na to też jest inny wyrok TK, sygn. K 21/05:
http://www.barczentewicz.com/jak-bardzo-mozna-ograniczyc-wolnosc-zgromad...

"ewentualność kontrdemonstracji przy użyciu przemocy lub przyłączenia się skłonnych do agresji ekstremistów nie może prowadzić do pozbawienia tego prawa nawet wtedy, gdy istnieje realne niebezpieczeństwo, że zgromadzenie publiczne spowoduje naruszenie porządku publicznego przez wydarzenia, na które organizatorzy zgromadzenia nie mają wpływu, a władza publiczna uchyla się od podjęcia skutecznych działań w celu zagwarantowania realizacji wolności zgłoszonego zgromadzenia."

avatar użytkownika Maryla

26. III konferencja plenarna Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa

http://www.spbn.gov.pl/portal/sbn/615/3484/III_konferencja_plenarna_Stra...

ustawa o stanie wojennym sie kłania po zmianach

http://www.prezydent.pl/kancelaria/wypowiedzi-ministrow/art,89,min-kozie...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Jan Pospieszalski: Bliżej. W

Jan Pospieszalski: Bliżej. W tym tygodniu pytamy: państwo bezpieczne czy totalitarne?

http://wpolityce.pl/artykuly/18578-jan-pospieszalski-blizej-w-tym-tygodn...

Potwierdzeni goście:

Prof. Marek Rocki, senator PO, autor poprawki do ustawy dostępie do informacji publicznej

Wojciech Borowik, Stowarzyszenie Wolne Słowo

Katarzyna Gójska-Hejke, Gazeta Polska Codziennie

Prof. Wojciech Polak, Uniwersytet Toruński, autor tezy o totalitaryzacji życia w kraju

Jan Pospieszalski: Bliżej,

TVP INFO, czwartek, 24 listopada 2011 r., g. 22.30 na żywo

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. koment pod POSPIESZALSKIM

Chciałby zwrócić jeszcze na coś uwagę, co jak się wydaje przeszło bez echa. Od listopada br. zarządzeniem nr 70 prezesa Rady Ministrów zmieniono zasady funkcjonowania służby cywilnej: urzędnicy mają zakaz wygłaszania poglądów podważających zaufanie obywateli do RZĄDU i urzędu, w którym są zatrudnieni. Proszę to odnieść do niedawnego casusu pracownicy US z południa Polski. Vide "RP" z 5 listopada 2011 r, strony prawne, albo: Zarządzenie prezesa Rady Ministrów z 6 października 2011 r. MP nr 93, poz. 953

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. jeszcze lepiej

"Prezydencki projekt zakazuje uczestnictwa w zgromadzeniach osobom zamaskowanym. Mówi też o tym, że za przebieg zgromadzenia odpowiadać mają jego przewodniczący, który musi być łatwo rozpoznawalny wśród pozostałych uczestników demonstracji.

Zgodnie z projektem, uczestnicy manifestacji, jak również osoby postronne zakłócające jej przebieg muszą stosować się do poleceń przewodniczącego, a niewykonanie ich będzie wykroczeniem karanym grzywną.

Kancelaria Prezydenta podkreśla, że zakaz używania masek nie dotyczy zgromadzeń, w których uczestnicy będą używać przebrań lub innych rekwizytów, by wyrazić swoje przekonania. Jednak - zaznacza Kancelaria - warunkiem tego będzie powiadomienie organu gminy o danym charakterze zgromadzenia.

Łaszkiewicz tłumaczył, że jeśli w zgłoszeniu manifestacji zostanie podane, że jej uczestnicy wystąpią w maskach, gdyż np. miłośnicy zwierząt chcą się przebrać za koty czy psy, to jest to dopuszczalne.

Jednak - jak dodał - jeżeli w zgłoszeniu nie będzie takich informacji, a na manifestacji pojawiają się osoby w maskach, kapturach, szalikach to można domniemywać, że ich zamiary są różne i że może im m.in. zależeć na zakłóceniu manifestacji.

Zdaniem prezydenckiego ministra, także jeżeli np. kibice będę się chcieli przebierać za koty czy psy, zakładać tego typu maski, to wtedy też trzeba się zastanowić, czy to nie jest wybieg grożący zakłóceniem bezpieczeństwa publicznego.

Łaszkiewicz pytany, czy się nie boi zarzutu niekonstytucyjności tego zapisu odparł: Powiem tak - nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko. Podkreślił, że prezydent ważył konstytucyjne racje - prawo obywateli do wolnych zgromadzeń i obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa obywateli i w przekonaniu ministra, to rozwiązanie konstytucyjnie powinno się obronić.

Prezydencka propozycja daje też organom gminy możliwość zakazania organizacji dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu lub czasie, jeżeli doprowadzić to może do naruszenia porządku publicznego. Zgodnie z projektem w zgromadzeniach także nie mogą uczestniczyć osoby posiadające przy sobie broń, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne i materiały pożarowo niebezpieczne.

Łaszkiewicz pytany, czy możliwe będą m.in. pochody z pochodniami odparł, że taka inicjatywa sama w sobie nie jest niebezpieczna.

Minister był też pytany o pomysł traktowania dziennikarzy podczas manifestacji jak funkcjonariuszy publicznych. Przyznał, że nie bardzo widzi takie rozwiązanie, m.in. z tego powodu, że funkcjonariusz jest zobowiązany do zachowania w poufności tego, czym się zajmuje, a obowiązkiem dziennikarzami jest przekazywanie informacji, więc byłaby tu niespójność. Ale być może są inne możliwości zabezpieczenia dziennikarzy - dodał."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Skopana wolność zgromadzeń

http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/371341,skopana-wolnosc-zgromadzen

Jeśli pomysły Bronisława Komorowskiego ograniczające prawo do zgromadzeń przejdą, policja będzie zamykać uczestników miesięcznic Smoleńska za zapalenie pochodni pamięci. Po nowej agresji Rosji na Gruzję protest będzie mógł odbyć się dopiero... tydzień później, gdy media znajdą inne tematy. A prowokatorzy bez trudu spowodują ukaranie organizatorów opozycyjnych manifestacji rujnującymi grzywnami

11 listopada. Policjant Andrzej Czajka sadystycznie katuje idącego na Marsz Niepodległości Daniela Kloca. Pomagają mu koledzy w mundurach. Pobity zostaje zatrzymany. Policjanci zarzucają mu, że to on był agresywny. Ich zeznania są w tej sprawie zgodne.

Sędzia Iwona Konopka skazuje Kloca na trzy miesiące aresztu. Do okoliczności obciążających go zalicza fakt, że wyjazd, w którym uczestniczył, „był zorganizowany, a jego uczestnicy musieli przebyć długą drogę, aby wziąć udział w przedmiotowym marszu”.

Gdyby nie film nagrany przez blogera, skatowany zostałby prawomocnie uznany za przestępcę. Z osobistych doświadczeń wiem, że policjanci w takich sytuacjach nie mają oporów przed składaniem fałszywych zeznań, a sądy przed dawaniem im wiary. Wyrok jak ze stanu wojennego to nie ewenement, a tylko ciąg dalszy procesu, który dzieje się na naszych oczach.

Nahajka dla władzy

Rok 2009. Przed poznańskim sądem staje kombatant Bohdan Zaremba, uczestnik powstania w Czerwcu 1956. Powód: przyszedł na spontaniczny protest przeciw rosyjskiej napaści na Gruzję. Zarzut policji: udział w nielegalnym zgromadzeniu. Pani sędzia z Poznania sprawdza, z jakim to gagatkiem ma do czynienia. Pyta, czy był już karany. „Tak, karą śmierci” – słyszy. Jako 9-latek z całą rodziną skazany był na śmierć przez doraźne sądownictwo – trojkę NKWD.

Michał Stróżyk, dziennikarz „Gazety Polskiej”, pobity przez strażników miejskich na Krakowskim Przedmieściu spędził w szpitalu w kołnierzu ortopedycznym pięć dni. Filipa Rdesińskiego, organizatora manifestacji z 9 kwietnia 2011 r. pod ambasadą rosyjską policyjni tajniacy wygarnęli z tramwaju, by postawić mu zarzut nieostrożnego obchodzenia się z ogniem. Przepisów przeciwpożarowych użyli do ukarania go za... spalenie kukły Władimira Putina. Sąd przychylił się do takiej argumentacji. Skazał go na 500 zł grzywny.

Co zmienią nowe przepisy Komorowskiego? Dotychczas przewidziane kary były za niskie, by złamać najbardziej upartych. Zmiany dadzą urzędnikom nahajkę, która pozwoli bić ich dotkliwie. Ich wprowadzenie to w polskich realiach zabójstwo przede wszystkim dla oddolnej, pozbawionej możnych sponsorów działalności obywatelskiej. Możliwość drastycznego karania manifestantów mocno upodabnia Polskę do Rosji Putina i Białorusi Łukaszenki.

Urzędniku, chcę manifestować przeciw tobie

Oderwana od praktyki wiedza prawnicza nie wystarczy, by ocenić skalę zagrożeń wiążących się ze zmianami proponowanymi przez Komorowskiego. Tylko ktoś, kto sam organizował zgromadzenia i zderzał się z oporem urzędników, może zrozumieć, o czym mowa. Należę do takich osób – od wielu lat organizuję happeningi i manifestacje.

Prawo do zgromadzeń zawsze traktowane było przez urzędników III RP jak dopust boży. Wystarczy odwiedzić Wydział Spraw Obywatelskich w dużym mieście, by się o tym przekonać. Na co dzień petenci płaszczą się tam przed urzędnikami, by nie rzucali im kłód pod nogi. Tymczasem zgłaszający zgromadzenie informuje, że chce manifestować przeciwko szefowi urzędnika albo partii, której zawdzięcza on pracę.

Urzędnik patrzy na takiego okiem psychiatry. Rozsądni ludzie to tacy, co mają ciepłą posadkę, zarabiają pieniądze, siedzą w domu, nie wychylają się, nie krzyczą. Najchętniej zakazałby tych wygłupów, a komendantowi kazał wlepić taki mandat, żeby się awanturnikowi odechciało. Problem, że dotąd nie do końca mógł.

Zgnoić grzywnami

Zgodnie ze zmianami proponowanymi przez Komorowskiego przewodniczący zgromadzenia musi przeprowadzić je tak, by „zapobiec powstaniu szkód z winy uczestników”. Jakim cudem, jeśli manifestacja liczy np. 100 tys. ludzi? Pole popisu dla prowokatorów nieograniczone. Ale i w przypadku małej pikiety wystarczy, że ktoś napisze coś na chodniku sprayem i „szkoda” jest, a organizatorowi grozi 7 tys. zł grzywny. Parę wyroków (większość sędziów ma podejście do manifestujących IDENTYCZNE jak urzędnicy) skutecznie zniechęci go np. do czepiania się prezydenta miasta, który oddaje za bezcen atrakcyjną działkę swojemu sponsorowi.

10 tys. zł grzywny ma grozić osobie, która nie posłucha polecenia przewodniczącego zgromadzenia. Uwaga: nie temu, kto rzuca kamieniami, ale np. takiemu, co w czasie sporu dwu pokojowych grup nie zaprzestanie dyskusji. To wielkie pole do policyjnych nadużyć.

Powyższe zmiany uderzają przede wszystkim w demokrację oddolną, niemające wielkich pieniędzy obywatelskie stowarzyszenia. Syci, bogaci, zblatowani z urzędnikami rzadko organizują manifestacje.

Jak niszczy się grzywnami niewygodnych? W moim przypadku było tak: podczas jednej z manifestacji przeciwko ludobójstwu w Czeczenii manifestanci wlali czerwoną farbę plakatową do kałuży na chodniku. Symbolizowała krew. Sprawa trafiła do sądu. Policja pytana o to, jakie wynikły z tego tytułu straty, odpowiedziała, że takich nie było – padał deszcz i plakatówka rozmyła się.

W pierwszej instancji skazany zostałem na 3800 zł grzywny. W uzasadnieniu stwierdzono, że fakt braku szkód nie ma znaczenia, bo karalne jest zabrudzenie chodnika, a nie szkody. Mój czyn miał zaś charakter... chuligański.

Sąd drugiej instancji uznał, że jednak moje motywacje nie były chuligańskie, niemniej karę 3800 zł podtrzymał. Tak postąpiono ze mną, dziennikarzem potrafiącym nagłośnić nadużycia. Co dzieje się w sprawach działaczy obywatelskich z małych miasteczek, mających gorsze możliwości zrobienia hałasu? Co będzie dziać się, gdy wejdą w życie zmiany?

Pochodnia i raca, czyli czysty przypadek

Według propozycji Komorowskiego manifestować nie będą mogły osoby posiadające „wyroby pirotechniczne” oraz „materiały pożarowo niebezpieczne”. Przepis ten przypomina paragraf, który pozwolił uniknąć odpowiedzialności Ryszardowi Krauze. Tyle że tym razem zamiast pomóc w uchyleniu się komuś od odpowiedzialności, ma uderzyć w dwie konkretne grupy: marsze z pochodniami w miesięcznice 10 kwietnia i kibiców, dla których race są symbolem sprzeciwu wobec ograniczania ich praw.

Przy okazji: karalne będzie palenie kukieł rządzących, dozwolone na całym świecie. Czy zmianę tę spowodowało wspomniane spalenie kukły Władimira Putina? Czy władzy chodzi o to, by następnym razem nie musiała już ośmieszać się sięganiem po przepisy przeciwpożarowe, a miała je w prawie o zgromadzeniach?

Zgodnie z pomysłem Komorowskiego, zgromadzenie będzie musiało być zgłoszone na 5 dni przed jego odbyciem (dotąd – 3 dni). W czasach błyskawicznego obiegu informacji oznacza to po prostu uniemożliwienie SKUTECZNYCH protestów przeciw aferom, politycznym aresztowaniom czy wojnie. Teraz po np. napaści Rosji na Gruzję manifestacja będzie miała prawo odbyć się po niemal... tygodniu, gdy media znajdą inne tematy. Każde wcześniejsze zgromadzenie 15 osób policja będzie miała prawo rozpędzić.

Anonimowi policjanci

Jedynymi naprawdę potrzebnymi zmianami w ustawie byłoby uregulowanie zachowań policji. Sprawa sadystycznego pobicia manifestanta przez policjanta Andrzeja Czajkę to wierzchołek góry lodowej. Nasze prawo przewiduje obowiązek legitymowania się przez funkcjonariusza, jednak nie dotyczy to oddziałów zwartych, np. kordonu spychającego manifestantów.

O ile manifestanci ci nie będą mogli być teraz zamaskowani, o tyle nie dotyczy to policjantów. W cywilizowanych krajach – widać to było choćby podczas niedawnych zamieszek w Wielkiej Brytanii – funkcjonariusz interweniujący w oddziale zwartym ma w widocznym miejscu numer, pozwalający go zidentyfikować w razie gdyby złamał prawo. Wprowadzenie takiego oznaczenia jest niezbędne.

Potrzebne jest też wprowadzenie odpowiedzialności urzędników za bezprawne zakazanie zgromadzenia. Jeśli przyklepie je wojewoda, jest ono skuteczne. Organizator zgromadzenia może wygrać potem w sądzie administracyjnym, ale to już musztarda po obiedzie – legalne zgromadzenie się nie odbyło. Moja grupa wygrała podobną sprawę, sąd przyznał, że prezydent Poznania złamał prawo. I nie poniósł za to żadnej odpowiedzialności. Dlaczego nie miałby wydać kolejnego zakazu?

Tak ginie demokracja

Manifestanci palą samochody i tłuką szyby – takimi obrazkami atakowały widzów 11 listopada telewizje. Nikt nie zwraca teraz uwagi, że zmiany Komorowskiego... nie zmieniają kar za pokazane w telewizji wybryki. Uderzają za to w bezcenne dla demokracji oddolne inicjatywy obywatelskie.

Polskie prawo o zgromadzeniach pochodzi z 1990 r. W uzasadnieniu zmian proponowanych przez Komorowskiego czytamy: „Przyjęte ponad 20 lat temu regulacje wymagają dostosowania do zaistniałych nowych zjawisk społecznych, nieznanych prawodawcy”. To fałszywa argumentacja. Manifestacje są dziś o wiele mniej gwałtowne niż zaraz po 1989 r., gdy na ulice wychodziły jeszcze roczniki wprawione w walkach ulicznych w czasach PRL. Zmieniło się za to co innego: możliwości namierzenia łamiących prawo. Dziś wszechobecny jest monitoring.

Być może wielu prawnikom wydaje się, że nowe przepisy nie okażą się takie straszne, jeśli sądy będą stosować je z umiarem. To skrajna naiwność. Jako praktyk wiem, że każdy z nowych przepisów będzie wiele razy interpretowany w sposób skrajnie naciągany. Tak się przypadkiem złoży, że nadużyć będzie tym więcej, im bardziej organizatorzy protestów będą niewygodni dla władzy. Im bardziej ich protesty zwracać będą uwagę na sprawy ważne dla wspólnoty, a naruszające interesy możnych i wpływowych.

Piotr Lisiewicz

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Będzie nowa definicja


Będzie nowa definicja zgromadzenia publicznego? Rząd przyjął projekt ustawy »

Projekt realizuje wyrok
Trybunału Konstytucyjnego z września 2014 r. oraz wytycznych wskazanych
przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z maja 2007 r. w
sprawie Bączkowski i inni przeciwko Polsce. Jak podkreślono, potrzeba
nowej regulacji wynika też z analiz MAC i sygnałów od organizacji
społecznych oraz Rzecznika Praw Obywatelskich.

W nowych przepisach chodzi o stworzenie warunków do organizowania i
odbywania zgromadzeń, które z jednej strony pozwolą na pełne korzystanie
przez obywateli i inne podmioty z konstytucyjnej wolności organizowania
pokojowych zgromadzeń i uczestnictwa w nich, z drugiej zaś zagwarantują
ich uczestnikom oraz osobom postronnym bezpieczeństwo i ochronę zdrowia, a także zapewnią ochronę porządku publicznego oraz wolności i praw innych osób.

Projekt na nowo definiuje zgromadzenie. Będzie to "zgrupowanie osób
na otwartej przestrzeni dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób w
określonym miejscu w celu odbycia wspólnych obrad lub wspólnego
wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych". Definicja ta nie ogranicza
wolności zgromadzeń z uwagi na liczbę jego uczestników.

Obecnie obowiązująca ustawa definiuje pojęcie "zgromadzenia" poprzez
kryterium liczebności - było nim "zgrupowanie co najmniej 15 osób". TK
uznał takie rozwiązanie za niekonstytucyjne, m.in. z uwagi na brak
zagwarantowania mniej licznym zgrupowaniom dostatecznej ochrony ze
strony władzy.

Ponadto, zdaniem Trybunału, ustanowienie przesłanki liczebności
uczestników nie jest ograniczeniem koniecznym w demokratycznym państwie.
Dlatego w projekcie zaproponowano definicję niezawierającą kryterium
liczbowego.

Projekt przewiduje trzy tryby zgłaszania zgromadzeń publicznych –
zwykły, uproszczony oraz możliwość odbywania zgromadzeń spontanicznych.

W pierwszym przypadku zawiadomienie o zamiarze zorganizowania zgromadzenia kierowane jest do gminy.

W trybie uproszczonym zgłoszenia należy dokonać do gminnego (miejskiego) centrum zarządzania
kryzysowego, najpóźniej na 2 dni przed planowanym terminem jego
odbycia, przy czym nie może ono powodować utrudnienia dla ruchu
drogowego, a w szczególności powodować zmiany w jego organizacji.

Projekt wprowadza do polskiego systemu prawnego definicję
zgromadzenia spontanicznego, którym jest „zgromadzenie, które odbywa się
w związku z zaistniałym nagłym i niemożliwym do wcześniejszego
przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną, którego odbycie w
innym terminie byłoby niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia
debaty publicznej”. Tego rodzaju zgromadzenie nie byłoby objęte
obowiązkiem uprzedniego złożenia zawiadomienia o zamiarze jego odbycia.

W projekcie wymieniono przesłanki, które prowadziłyby do rozwiązania
zgromadzenia spontanicznego przez policję. Chodzi np. o sytuacje, kiedy
przebieg zgromadzenia zagraża życiu lub zdrowiu ludzi, albo mieniu w
znacznych rozmiarach oraz powoduje poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa
lub porządku publicznego, a także ruchu drogowego na drogach
publicznych.

Ponadto, przejęto rozwiązanie obowiązujące w aktualnej ustawie, zgodnie z którym rada gminy
może wyznaczyć miejsca, w których będzie możliwe odbycie zgromadzenia
bez jakichkolwiek obowiązków informacyjnych i w każdym czasie.
Uczestnicy zgromadzenia zorganizowanego w takim miejscu będą jednak
musieli liczyć się z tym, że policja nie będzie czuwała nad
niezakłóconym przebiegiem tego zgromadzenia od początku, lecz dopiero od
momentu uzyskania zawiadomienia o zaistniałym w jego trakcie
zagrożeniu.

Nowa regulacja przewidziała także możliwość składania zawiadomień o
zamiarze zorganizowania zgromadzenia pisemnie, za pomocą faksu, ustnie
do protokołu lub za pomocą środków komunikacji elektronicznej.
Odformalizowanie sposobu składania zawiadomień ma - według MAC -
przyczynić się do przyspieszenia postępowania.

Kolejnym istotnym rozwiązaniem jest wprowadzenie sądowej procedury
odwoławczej od decyzji o zakazie zgromadzeń i o rozwiązaniu zgromadzeń.
Właściwy w tym zakresie będzie sąd
okręgowy w ramach procedury podobnej do procedury wyborczej.
Wprowadzenie sądowej kontroli decyzji o zakazie zgromadzenia zapewni -
jak przewiduje MAC - efektywną procedurę odwoławczą od decyzji o zakazie
zgromadzenia.

Ustawa ma wejść w życie po 14 dniach od daty ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Przestanie obowiązywać ustawa z 5 lipca 1990 r., która była wielokrotnie nowelizowana.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl