O różnicy między relacją, a komentarzem

avatar użytkownika elig

  Podczas spaceru zauważyłam na płocie napis: "Józek jest głupi". Po powrocie do domu zaczęłam pisać notkę , w której stwierdziłam.: "Na płocie pojawił się napis: "Józek jest głupi"" . Proszę zauważyć, że to ostatnie zdanie jest prawdziwe zupełnie niezależnie od poziomu umysłowego Józka. Dotyczy ono bowiem faktu obecności napisu na płocie, nie zaś jego treści. Jest to po prostu relacja z pewnego wydarzenia. W dalszym ciągu mojego tekstu umieszczam zdanie: " Spotkałam tego Józka i jest on inteligentny". To już jest komentarz odnoszący się bezpośrednio do treści napisu oraz do osoby Józka. Jeśli w rzeczywistości Józek jest durniem, to znaczy, że skłamałam i jestem za to kłamstwo odpowiedzialna. Na tym własnie polega różnica miedzy relacją, a komentarzem wyrażającym moje własne poglądy.

  To, co napisałam powyżej, może się wielu wydać banałem. Tak jednak nie jest. Co więcej, mylenie relacji z komentarzami jest jednym z ulubionych chwytów polemicznych nieuczciwych dziennikarzy. Szczególnie drastycznym tego przykładem jest sprawa dr Dariusza Ratajczaka. Ten opolski historyk zacytował w swojej książce autorów negujących istnienie komór gazowych w Auschwitz. "Gazeta Wyborcza" wyrwała te cytaty z kontekstu, przypisała je samemu Ratajczakowi i zorganizowała nagonkę, oskarżając go o "antysemityzm", "negowanie Holocaustu" oraz inne podobne "przestępstwa". W wyniku tej akcji naukowiec wyleciał z uczelni z "wilczym biletem" i nie mógł potem znaleźć pracy. Stosunkowo niedawno zmarł w tajemniczych okolicznościach.

  Dlaczego piszę o tym akurat dzisiaj? Wczoraj napisałam notkę "Zbigniew Ziobro, rozłam w PiS, a więzienia CIA", w której streściłam artykuł Leszka Szymowskiego z ostatniego numeru "Najwyższego Czasu". W dyskusji na temat tego wpisu /patrz /TUTAJ/, /TUTAJ/ oraz /TUTAJ// niektórzy z komentatorów obrzucili mnie różnymi inwektywami, podając jako dowód moich "zbrodni" - cytaty z publikacji Szymowskiego. Oczywiście zrobili to nieumyślnie. Nie byli oni nieuczciwi i wredni, jak ci z "GW". Po prostu dostrzegli w moim wpisie zdania z którymi się nie zgadzali i niewiele myśląc - ruszyli do boju. Nie zauważyli przy tym, że trafiają kulą w płot.

  Faktem jednak pozostaje, że pomylili oni relację z komentarzem. Również autorzy tekstów powinni na to uważać i wyraźnie rozróżniać te dwie rzeczy. Ułatwi to życie wszystkim.

14 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

to jest relacja, czy relacja z konkluzja własną, ocenną? Nie ocenia Pani czasami, że dopuszcza Pani szantaż i kupuje ordynarne kłamstwa Szymowskiego?
Ja Pani Szymowskiego nie cytowałam, TYLKO FAKTY podwazające wszystko, co w tym paszkwilu na zlecenie napisał. To jest typowa gra informacyjna, a Pani roznosi ten niszowy artykuł po sieci. I bierze Pani udział - nie świadomie, ale jednak, w grze operacyjnej Szymowskiego.

"Hipoteza Szymowskiego, iż prawdziwą przyczyna rozłamu w PiS jest szantaż, brzmi prawdopodobnie. Nie wyjaśnia jednak roli Kurskiego i Cymańskiego w całej sprawie. To Ziobro miał coś na sumieniu, a nie oni. Czyżby dawali mu się wodzić za nos? Nie chce mi się w to wierzyć. Szantaż mógł być tylko jednym z elementów całej sprawy."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

2. Pani za bardzo rozwlekla

ja Pani przypadek opisal bym tak. Jozek napisal na plocie: "DUPA", a Tosiek chcial poglaskac i wbil sobie drzazge.

Jaki stad moral?

Nie wierzcie napisom.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika elig

3. @Wojciech Kozłowski

Tak też bywa. To prawda :)))

avatar użytkownika Unicorn

4. Hipoteza Szymowskiego jest

Hipoteza Szymowskiego jest oczywiście możliwa ale osobiście po uważnym czytaniu jego ostatnich produkcji stwierdzam, że był on po prostu dobrze ustawiony i zalegendowany wśród prawicowej braci. Najpierw był Smoleńsk, potem "ktoś" dał mu do zrozumienia, że zajmowanie się takimi tematami jest niezdrowe i wajcha przeskoczyła na PiS i Kaczyńskiego.
Albo od początku miał "misję."
Przecież tutaj też analizowaliśmy jego wypociny i przyznaję, że prawie się nabrałem, nawet praktycznie kupiłem książkę ale po małym researchu i linku od znajomego dałem sobie spokój. Sprawa przypomina zalegendowanie ŁŁ i KATa.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Józuś

5. Nie chciałbym wchodzić w sprawę, której nie znam

Odniosę się jedynie do zdania: "Spotkałam Józka..." - otóż z powyzszej wypowiedzi nie wynika, czy to opinia, czy tez fakt:
dowód

-nie podaje Pani informacji, czy rzeczywiście doszło do spotkania, czy
-zdanie zostało wymyślone z jakichś pobudek ( np znajomość z Józkiem i chęć zdjęcia odium napisu).

Są to podstawowe zagadnienia z logiki języka i z jakichś względów umknęło Pani określenie faktu-opinii.

Wniosek:

ani to oczywiste, ani proste - szczególnie osobom, które są nastawione jakoś. Proszę nie łączyć tej wypowiedzi z "Szumowski, PiS, Kurskim itd," bo nie znam sprawy. Pozdrawiam

Józuś

avatar użytkownika Sierota

6. Jestem

pod wrażeniem.

Blogerka Elig nie zawiodła po raz kolejny. Świadczy to wytężonej pracy nad czesaniem, tfu, doskonaleniem pióra i w tym miejscu kieruję do dowództwa Blogmedia24 wniosek o przyznanie blogerce Elig Orderu Ewarysta Fedorowicza V klasy.

avatar użytkownika Unicorn

7. Ku chwale Rzeczpospolitej

Ku chwale Rzeczpospolitej Krasnoludowej :)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Józuś

8. Za kumotra

Kilkujadka

Józuś

avatar użytkownika wladysl

9. ja to się już najwyraźniej pogubiłem.

Czy napis z płotu "Józek jest głupi" jest dziełem, czy nie jest?
Jeśli jest dziełem, to zasadnie pytamy: czy wcześniej dokonaliśmy analizy, znaczy się, ustaliliśmy z jakich elementów składa się napis, jaki jest ich układ, wzajemne powiązania i funkcje?
Dokładna analiza językowa napisu "Józek jest dupa" objąć powinna poziomy: od składników brzmieniowych, poprzez fleksyjne i słowotwórcze do składniowych. Tak to się robi.
No dobrze. I co dalej jeśliby udało nam się przeanalizować opozycję np.: Józek jest głupi czy elig jest dupa.
Mniejsza o to, bo po analizie przychodzi nam się z interpretacją się zmierzyć. A tam już dupa blada.
Bo konteksty ważne.
Pierwszy z nich to taki, do którego płotowy napis bezpośrednio należy, którego jest składnikiem. Kontekst jest wówczas całością, której częścią jest napis "gupi Józek" czy też mój przykładowy "elig to blada dupa".
Mój oczywiście odpada ze względów estetycznych, teleologicznych oraz sympatycznych; pozostaje więc "wszawy Szymowski" gdzie p. elig jako interpretator dzieła "Józek jest głupi" skłania się tym samym do niesprzecznego sądu o p. Szymowskim.

I dalej mi ani rusz! Choćbym bił głową o mur, ani rusz!

[chory jestem jak się na mądrą notkę natknę.]

avatar użytkownika elig

10. @Józuś

Spodziewałam się, że jakiś Józef się odezwie :)))

avatar użytkownika elig

11. @Unicorn

To nie jest wykluczone. Jan Piński napisał w NE tekst "Ilu jest agentów wśród dziennikarzy?". On twierdzi,że kilkuset.
http://janpinski.nowyekran.pl/post/36750,ilu-jest-agentow-wsrod-dziennik...

avatar użytkownika elig

12. @Sierota

Dziękuję. Ja bardzo cenię twórczość Ewarysta Fedorowicza,

avatar użytkownika elig

13. @wladysl

Diabeł tkwi w szczegółach :)))

avatar użytkownika wladysl

14. Oczywiście elig!

Detalicznie rzecz biorąc, utkwił.
I owszem.

[ale przy nadmiarze szczegółów, stawiam na jeden szczegół, znaczy, p. Ewarysta nie ukrywającego kopytek]