Zażalenie na postanowienie Prokuratury Warszawa-Śródmieście Północ o umorzeniu śledztwa w sprawie 'Krzyża z puszek"

avatar użytkownika Redakcja BM24

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl                Olsztyn, 27 września  2011 r.

 

ul. Rzędziana 32
11-041 Olsztyn

 

Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w Warszawie
00-517 Warszawa ul. Marszałkowska 82

za pośrednictwem

Prokuratura Rejonowa
Warszawa-Śródmieście Północ

Ul. Wiślicka 6

00 – 114 Warszawa

 

 

sygnatura 4Ds.519/11/I (dawniej 4Ds.1383/10/V)

 

ZAŻALENIE NA POSTANOWIENIE PROKURATURY REJONOWEJ
Warszawa-Śródmieście Północ  o umorzeniu śledztwa w sprawie 'Krzyża z puszek"

 

    Imieniem Stowarzyszenia, w nawiązaniu do doręczonego postanowienia o umorzeniu śledztwa,  wnoszę o uchylenie zaskarżonego postanowienia i nakazanie Prokuraturze Rejonowej prowadzenie dalszego dochodzenia.

UZASADNIENIE

    Zaskarżonym postanowieniem, Prokurator Rejonowy odmówił wszczęcia dochodzenia w sprawie z zawiadomienia Stowarzyszenia, wobec braku znamion popełnienia czynu zabronionego, powołując w jego treści przepis art.17 § 1  pkt 2 kpk na uzasadnienie swojego rozstrzygnięcia.

Z rozstrzygnięciem tym nie sposób się zgodzić, przede wszystkim dlatego, iż organ prowadzący dochodzenie, w ogóle nie uwzględnił przedstawionych przez Stowarzyszenia Blogmedia24.pl dowodów na popełnienie przestępstwa , które zostały przekazane Policji na nośniku elektronicznym
przez Prezes Stowarzyszenia Blogmedia24.pl .,  zaś u podstaw  decyzji procesowej leży  przyjęcie, że sprawcy nie popełnili przestępstwa, a ich zachowanie mieściło się w granicach dozwolonych praktyk społecznych.

Zgodnie  z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z 7 czerwca 1994 r. (K 17/93, OTK 1994, cz. I, poz. 11, s. 90) ochrona wolności sumienia i wyznania wyraża się również w zakazie
naruszania uczuć religijnych, jak wprost twierdzi Trybunał, "uczucia religijne, ze względu na ich charakter, podlegają szczególnej ochronie prawa. Bezpośrednio powiązane są bowiem z wolnością sumienia i wyznania, stanowiącą wartość konstytucyjną". Z przytoczonego fragmentu orzeczenia wynika wyraźnie, że uczucia religijne podlegają prawnej ochronie, która ma szczególny charakter. Oznacza to, że organy wymiaru sprawiedliwości powinny dołożyć wszelkich starań, aby przeciwdziałać zamachom na nie, gdyż dotyczą podstawowych praw człowieka.

Opierając się na opiniach prawnych odnośnie stosowania art.196 k.k. :

a) Bezpośrednim przedmiotem ochrony jest tu wolność poszczególnych osób od wszelkich zachowań, które obrażając ich uczucia religijne stwarzają im poczucie dyskomfortu psychicznego związanego z odczuwaniem braku szacunku dla ich konfesji.
b) Przedmiotem czci religijnej może być np. symbol danej wiary (Krzyż, Gwiazda Dawida, Półksiężyc), materialne odzwierciedlenie bóstwa (posągi, wizerunki), przedmioty służące do liturgii (szaty rytualne, hostia itp.). Nie są nimi natomiast osoby duchowne.
c) Przestępstwo ma charakter materialny i dla jego bytu niezbędne jest spowodowanie skutku w postaci obrazy uczuć co najmniej dwóch osób.
d) Znieważenie nastąpić musi publicznie, tj. w takim miejscu lub w takich warunkach, gdzie postrzeżone jest lub być może przez bliżej nieokreśloną liczbę osób.
e) Przestępstwo ma charakter umyślny. W doktrynie polskiej dominuje pogląd, iż można je popełnić zarówno w postaci zamiaru bezpośredniego jak i ewentualnego (tj. także i wtedy, gdy godzi się jedynie z tym, iż swych zachowaniem znieważy określone w przepisie miejsca lub przedmioty obrażając tym uczucia religijne innych osób)
f) Zawsze trzeba odróżnić działania prowokacyjne, obrażające uczucia od korzystania z wolności sumienia przez publiczną prezentację odmiennych poglądów. O obrazie uczuć można więc mówić tylko wtedy, gdy zachowanie sprawcy wykroczy poza przyjęte ramy merytorycznej analizy czy krytyki i stanie się narzędziem sprawiania przykrości innym.
g) Zniewaga nie musi mieć formy słownej. Wyrazi ją też rysunek, parodia lub gesty, które kojarzone z przedmiotem kultu, są uwłaczające
h) W art. 196 k.k. należy przyjąć, że przestępstwo zostanie popełnione, gdy sprawca chce jego dokonania, ale i wtedy, gdy przewiduje możliwość skutku przestępnego i na to się godzi.

 

dowiedliśmy w przesłanych dowodach, że przestępstwo obrazy naszych uczuć religijnych zostało dokonane .

 

Zeznania przesłuchiwanych świadków, cytowane przez Prokuraturę nie odpowiadają prawdzie materialnej, która była zarejestrowana i udokumentowana na bieżąco, a obserwowana była w internecie przez kilkaset osób - użytkowników portali Blogmedia24.pl, Rebelya i Fronda, a także na żywo została zarejestrowana kamerami amatorskimi - filmy z YouTube przekazano Policji, są dostępne również zapisy profesjonalne, dokonane w trakcie zajścia przez kamery Jana Pospieszalskiego i Ewy Stankiewicz .

 

Dostarczone materiały dowodowe wyczerpują wszelkie znamiona czynu przestępczego i zostały zgłoszone Policji natychmiast po dniu dokonania profanacji 5 sierpnia 2010 r., w dniu 6 sierpnia 2010 r. listem elektronicznym za potwierdzeniem odbioru.

 

Dokumentacja z organizacji nocnej napaści ,profanacji symbolu religijnego, zwoływania się i  dokonania przestępstwa karalnego była  dostępna na profilu Facebooka .

STRONA ORGANIZATÓROW PROWOKACJI :
http://www.facebook.com/event.php?eid=108227959232372
Droga Krzyżowa
Miejsce:Pałac Prezydencki

niektórzy UCZESTNICY PROFANACJI NA FACEBOOK : Rafał Grobel,Jaromir Kaminski,Julia Turewicz,Kolokwializm Mironiuk,Hubert Grebiennik,Alina Wójcik,Bartek Szamil,Michał Szulc."

W trakcie trwania przygotowania do przestępstwa na stronie "Droga Krzyżowa" wiele oburzonych osób posiadających konta na Facebooku włączało się swoimi wpisami z żądaniami zaprzestania profanacji krzyża. Osoby te były obrażane, a strona po opisaniu przez portal Fronda.pl , została zlikwidowana przez osobę, która ją założyła, aby uniemożliwić identyfikację sprawców. Internauci, których uczucia religine były obrażane tą prowokacją na początek w sieci, potem na Krakowskim Przedmieściu, potrafili sami ustalić to, czego rzekomo nie mogła dokonać policja - zidentyfikowali sprawców na podstawie wpisów internetowych na stronie Facebooka - "Droga Krzyżowa".


Tak więc osoby szykujące profanację były informowane o fakcie, że dokonują profanacji , pomimo tego dokonały jej i była to grupa osób kilkunastu, co zostało zarejestrowane i utrwalone.

Artykuł na portalu info.wiara.pl dodany 2010-08-06 o godzinie 09:26

http://info.wiara.pl/doc/605268.Krzyz-sprofanowany

"To była zorganizowana akcja. Skrzyknęli się poprzez portal społecznościowy Facebook.

„Jutro 5. sierpnia kilka minut po godzinie 21.00 wyruszymy z procesją z krzyżem, której celem będzie kopczyk zniczów narastający przed Pałacem Prezydenckim. Przeniesiemy dwadzieścia puszek piwa „Lech” przybitych do krzyża. Krzyż wręczymy szlachetnym obrońcom Krzyża, w zastępstwie za czcigodny Kawał Drewna, który decyzją swoich właścicieli- harcerzy musi zostać przeniesiony po czteromiesięcznej służbie. Harcerze byli tak mili, że oddali Krzyż pod opiekę kościoła pod wezwaniem św. Anny. My jesteśmy jeszcze milsi, bo przekazujemy nasze dzieło szlachetnym obrońcom krzyża na własność, a nie na cztery miesiące” – napisali na swoim profilu organizatorzy całej akcji.

Jak zapowiadali, tak zrobili. Na drewniany krzyż przykleili puszki po piwie "Lech" i wyruszyli na Krakowskie Przedmieście. Przed Pałacem Prezydenckim, gdzie stoi krzyż, przy którym tłumy ludzi modliły się za 96 ofiar tragedii spod Smoleńska, profanowali krzyż. Świadkiem całego zajścia był m.in. fotoreporter „Gościa Niedzielnego” Jakub Szymczuk. Opowiada, że młodzi ludzie żartowali z oblepionego puszkami krzyża, robili sobie z nim zdjęcia, aż w końcu ktoś z tłumu im go odebrał. Połamany krzyż trafił na śmietnik. 

Świadkowie zeznali, że osoby biorące udział w całym zajściu obraziły ich uczucia religijne.

To najbardziej jaskrawy przykład obrazy uczuć religijnych chrześcijan, jaki od 3 sierpnia pojawił się w przestrzeni publicznej. Niestety, nie jedyny. Wcześniej w internecie pojawiały się już gierki pt. „Broń krzyża”. Na tle krzyża ustawionego przed Pałacem Prezydenckim trzeba rozstrzeliwać polityków lub stawiać jak najwięcej krzyży.

Zrzut ekranu ze strony Facebooka. 5 sierpnia, godz. 23.53.36  
Zrzut ekranu ze strony Facebooka. 5 sierpnia, godz. 23.53.36
 
Wczoraj wieczorem w TVN 24  Janusz Palikot „popisał się” kolejną kontrowersyjną wypowiedzią. Komentując zamieszanie wokół reklamy „Zimny Lech”, która wisiała do niedawna niedaleko krypty, gdzie spoczęli Maria i Lech Kaczyńscy, mówił m.in.: „Ożywiajcie i zwyciężajcie, krzyże z puszek piwa stawiajcie”. W miejscu reklamy „Zimny Lech” zawisła inna, na której widnieje slogan „O żyj i zwyciężaj”. Program, w którym wystąpił Palikot, wszedł wczoraj na antenę po wydarzeniach, które miały miejsce pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu."

 

Dokumentacja została zebrana i zabezpieczona na portalu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl, jak również jest dostępna na portalu Rebelya. Odnośnie zeznań funkcjonariuszy , zgłaszaliśmy w piśmie z dnia 6 sierpnia 2010 r (korespondencja wysłana przy pismie do Prokuratora Generalnego):



"Jak informowała Fronda.pl, niedawno do ludzi czuwających pod krzyżem przy Pałacu Namiestnikowskim podeszła grupa kilkunastu, podających się za „studentów”, osób. Przyniosły one ze sobą sklejony z kilkudziesięciu puszek po piwie „Lech” własny „krzyż”, po czym postawiły go tuż obok krzyża prezydenckiego i modlących się przy nim ludzi. Następnie grupa ta zaczęła demonstracyjnie wykrzykiwać różne hasła m.in. „My też bronimy krzyża”, „Zostawcie nasz krzyż” itp.

Zszokowani ludzie wzywali stojących na uboczu policjantów do podjęcia interwencji w obliczu jawnej profanacji symbolu religijnego. Ci jednakże nie wyrażali żadnych ku temu chęci. Wobec bezczynnego zachowania się policji, profani przez długi czas prowokowali zgromadzonych wokół krzyża ludzi, następnie, gdy już się nieco „znudzili”, oddalili się."

Opinia biegłego "religioznawcy" która przywołuje Prokuratura, również można podciągnąć pod obrazę naszych uczuć religijnych, gdyż uzurpuje sobie ocenę, czym dla chrześcijanina, czyli każdego z nas indywidualnie, jest krzyż.
Stwierdził on mianowicie, że krzyż z puszek po piwie został użyty w określonym "kontekście społeczno-politycznym", a o przestępstwie można by mówić wtedy, gdyby taki krzyż został wniesiony do kościoła. Okoliczności związane ze znieważaniem krzyża są zawsze wtórne. Okoliczności, jak każdy etyk i teolog moralista wie,jedynie modyfikują ocenę moralną czynu, ale nie powodują, że czyn moralnie zły staje się dobry, czy że czyn istotowo zły staje się poprzez okoliczności dobry.

Według naszej oceny prokuratura oparła się o opinię biegłego nieposiadającego zaufania publicznego, sumienności i bezstronności (art. 196 § 3 i art. 197 § 1 kpk oraz art. 282 § 1 kpc) o czym świadczą rozbieżnosci tej opinii z powszechnymi odczuciami diaspory katolickiej, ktorej wyrazicielami są chociażby głosy oburzenia biskupow, będących w sprawie symboliki chrześcijańskiej i obrazy uczuć religijnych ekspertami bezspornymi.

Najbardziej charakterystycznymi i jednoznacznie określającymi chrześcijaństwo symbolami są znaki graficzne krzyża. Symbolika słów ma fundamentalne znaczenie w liturgii sakramentów, gdzie stanowi ich nieodłączny znak, np.: Ja Ciebie chrzczę w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Tak więc próba "religioznawcy" przydzielenie  symboli krzyża do miejsca kultu jak Kościół, jest absolutnie niedopuszczalne, bo chrześcijanie od wieków identyfikują się ze znakiem krzyża, nawet wtedy, gdy są prześladowani i są pozbawieni prawa do tworzenia miejsc kultu religijnego, jak kościół.

Jednocześnie można rozważyć jeszcze trzy paragrafy z KK złamane przy okazji tzw. "happeningu:Droga Krzyżowa" : art. 135 p. 2 (znieważenie Prezydenta RP), art. 255 p.1 (nawoływanie do występku) i art. 257 (znieważanie ludzi m.in. ze względu na wyznanie).

Ze względu na przewlekłość postępowania dochodzi do kolejnych profanacji krzyża:
http://www.to.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110409/OSTROLEKA/283622246

Portal internetowy eOstrołęka.pl podał, że  powiadomił ostrołęcką Prokuraturę Rejonową o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, "polegającego na obrażeniu uczuć religijnych, a konkretnie na znieważeniu publicznie krzyża". - Naszym zdaniem wszelkie znamiona takiego przestępstwa miały wydarzenia, do których doszło podczas spotkania z Januszem Palikotem w Ostrołęce - podał portal. Według eOstrołęka, w ramach prowadzonych czynności wystąpiono już do portalu "z prośbą o udostępnienie materiału wideo ze spotkania z politykiem".

Portal opisuje, że do zdarzenia doszło 9 kwietnia podczas wizyty w Ostrołęce Janusza Palikota. - Kiedy Palikot zszedł do garstki osób, które przyszły go posłuchać, współpracownicy polityka wnieśli na scenę krzyż z przymocowanymi do niego puszkami po piwie "Lech". Po chwili na scenę wrócił Palikot z Kodeksem Karnym w ręku i stanął przy krzyżu. Mówił, że jest to krzyż podobny do tego, który 8 miesięcy temu nosili młodzi ludzie na Krakowskim Przedmieściu - relacjonuje eOstrołęka.

http://www.to.com.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110702/OSTROLEKA/779321905

Policja przesłuchała w tej sprawie kilkoro uczestników spotkania z Januszem Palikotem. Ostatecznie prokuratura umorzyła sprawę „z braku znamion czynu przestępczego”.

Prokurator uznał, że nie doszło tu do przestępstwa, ponieważ do obrażenia uczuć religijnych może dojść tylko, jak określają to przepisy i wykładnie prawa – „w zamiarze bezpośrednim”. Tymczasem Palikot, jak uznała prokuratura, nie miał bezpośredniego zamiaru obrażania uczuć religijnych innych osób. Jego celem była manifestacja polityczna skierowana na krytykę określonego zapisu kodeksu karnego (istnienie przestępstwa obrazy uczuć religijnych)."

Wobec tylu nagromadzonych wątpliwości w zakresie wyczerpania treści znamion przestępstwa obrazy uczuć religijnych trudno zrozumieć decyzję prokuratury, tym bardziej że uczucia religijne są szczególnym dobrem chronionym, a zakaz ich naruszania ma także zapobiec perturbacjom społecznym. Decyzja prokuratury niewątpliwie przyczynia się do czegoś odwrotnego - wzmaga istniejące od dawna poczucie, że ludzie wierzący są gorszą kategorią obywateli, a ich wolność religijna nie zasługuje na ochronę.

14 komentarzy

avatar użytkownika Redakcja BM24

1. projekt pisma

prosimy o korekty i uwagi.

Całość sprawy tutaj :

Krzyż z puszek - złoszenie przestępstwa
Zbiór tekstów - Krzyż z puszek - zgłoszenie przestępstwa

avatar użytkownika natenczas

2. > Marylko,

avatar użytkownika Maryla

3. @Natenczas

dziękuję, jeszcze drobne korekty i wysyłamy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

4. Ja bym tu wtracil cos takiego

ze prokuratura oparla sie o opinie bieglego nieposiadajacego zaufania publicznego, sumienności i bezstronności (art. 196 § 3 i art. 197 § 1 kpk oraz art. 282 § 1 kpc) o czym dowodza powszechne negatywne odczucia diaspory katolickiej, ktorej wyrazicielami sa chociazby glosy oburzenia biskupow, bedacych w sprawie obrazy uczuc religijnych ekspertami bezspornymi.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Maryla

5. Panie Wojciechu

dziękuję, to jest nasza opinia, nie poparta szczegółowa wiedzą, ale możemy to podnieść, z tym, że wypowiedzi konstytucjonalistów są takie, ze kapłani nie mogą wypowiadać się - bo nie są bezstronni w sprawie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

6. A moze tak

ze prokuratura oparla sie o opinie bieglego nieposiadajacego zaufania publicznego, sumienności i bezstronności (art. 196 § 3 i art. 197 § 1 kpk oraz art. 282 § 1 kpc) o czym dowodza rozbieznosci tej opinii z powszechnymi odczuciami diaspory katolickiej, ktorej wyrazicielami sa chociazby glosy oburzenia biskupow, bedacych w sprawie obrazy uczuc religijnych ekspertami bezspornymi.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Maryla

7. Panie Wojciechu

OK, koryguję pismo o ten zapis.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. ciekawe, co odpowie prokurator? co sąd, juz wiemy

Kuba Wojewódzki i Michał Figurski tworząc krzyż z własnych ciał podczas audycji radiowej nie złamali prawa - orzekł stołeczny sąd. Sędziowie zdecydowali, że nie będzie śledztwa w sprawie znieważenia uczuć religijnych, czego domagał się szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak.
Stołeczny sąd podtrzymał decyzję prokuratury o odmowie dochodzenia. - Śledczy stwierdzili, że nie doszło do przestępstwa - poinformował w środę rzecznik Sądu Rejonowego Warszawa-Praga sędzia Maciej Łochowski.

"Znalazł się nasz, polsko-żydowski krzyż"

W październiku 2010 r. Nowak złożył doniesienie do prokuratury twierdząc, że doszło przestępstwa znieważenia jego uczuć religijnych w audycji jednej ze stacji radiowych. Zdaniem Nowaka Kuba Wojewódzki i Michał Figurski szydzili w niej z krzyża: Wojewódzki udając belkę poprzeczną, położył się na plecach Figurskiego, który mówił przy tym: "Znalazł się nasz, polsko-żydowski krzyż".

Bez przestępstwa

Stołeczna prokuratura na Pradze odmówiła wszczęcia dochodzenia, powołując się na "brak znamion czynu zabronionego". Nowak odwołał się do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ, który we wtorek oddalił jego zażalenie. Według sędziego Łochowskiego także sąd uznał, że brak jest znamion czynu zabronionego, bo obaj dziennikarze nie mieli intencji znieważenia czyichkolwiek uczuć, a jest to warunkiem tego przestępstwa. Sąd ocenił, że ich działanie było "pewną formą kreacji artystycznej". Decyzja jest prawomocna.

Z kolei według Nowaka decyzja sądu oznacza, że "dziennikarze mieli prawo szydzić z krzyża". Może on teraz złożyć prywatny akt oskarżenia w tej sprawie.

Nowak wcześniej doprowadził do oskarżenia przez prokuraturę o znieważenie jego uczuć religijnych przez Adama Darskiego "Nergala", który podarł Biblię na zamkniętym koncercie (został niedawno uniewinniony przez sąd I instancji) oraz Doroty Rabczewskiej "Dody", która określiła autorów Biblii jako "naprutych winem i palących jakieś zioła" (jej proces trwa).

http://www.tvn24.pl/-1,1718979,0,1,sad-krzyz-z-wojewodzkiego--i-figurski...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Chrześcijanie słabiej

Chrześcijanie słabiej chronieni przez prawo

Dr Krzysztof Wąskowski komentuje wyrok ws. dziennikarzy "Eska Rock"

Chrześcijanie są słabiej chronieni przez prawo niż inne grupy
wyznaniowe czy narodowościowe – powiedział KAI adw. Krzysztof Wąsowski.
Prawnik skomentował wczorajszy wyrok w sprawie dziennikarzy radia „Eska
Rock” Kuby Wojewódzkiego i Michała Figurskiego, którzy w audycji,
wyemitowanej w 2010 r. przeprowadzili „wywiad” w krzyżem i bawili się w
„żywy krzyż”

Sąd Rejonowy dla Warszawy Północ uznał to za „kreacje artystyczne”.
Wyrok jest prawomocny. Komentując wyrok mec. Wąsowski stwierdził, że od
jakiegoś czasu ujawnia się tendencja w orzecznictwie sądów zarówno
polskich jak i europejskich, która bardzo niebezpiecznie rozszerza
granice swobody wypowiedzi w przypadku dziennikarzy i tzw. artystów,
krytykujących wartości religijne, szczególnie chrześcijańskie. O ile
jest bardzo rygorystyczna linia, dotycząca zakazu propagowania np.
faszyzmu, czy nienawiści do innych religii niż chrześcijańska, np. do
religii żydowskiej i granice swobody wypowiedzi są wówczas ostro
zakreślone, w przypadku wypowiedzi na temat znaków i symboli religijnych
chrześcijan sądy dziwnym trafem i być może przypadkiem, rozszerzają tę
granicę.



„Jest to bardzo niepokojące dla wszystkich, którzy interesują się
wolnością słowa i prawami człowieka pod kątem prawnym. Taka jest
tendencja i jest to zadziwiające, że istnieje pewna nierówność,
pobłażliwość przy ocenie i interpretacji zachowań, godzących w wartości
chrześcijańskie, gdy w podobnych sytuacjach, gdy zdarzenie dotyka np.
kwestii rasizmu, holokaustu czy nietolerancji dla mniejszości
seksualnych, tam jest zdecydowanie obostrzona linia orzecznicza” – uważa
mec. Wąsowski. – Wówczas sądy nie biorą pod uwagę aspektu tzw.
„wypowiedzi artystycznych”. Można więc przyjmować takie wyroki ze
zdumieniem i zdziwieniem i bacznie przyglądać się uzasadnieniom tych
wyroków, ponieważ być może pewne przepisy są traktowane tak jakby były
martwe, ale tylko w odniesieniu do chrześcijan, gdyż najbardziej
jaskrawe przykłady takich orzeczeń rzeczywiście dotyczą chrześcijan, a
nie innych grup, które są konstytucyjnie chronione. Wydaje się, że
ochrona chrześcijan jest dużo mniej intensywna niż w wypadku innych
grup, które są wrażliwe na tego typu działania tzw. artystyczne.



Zdaniem mec. Wąsowskiego w tej sytuacji należałoby szukać oparcia w
wyroku Sądu Najwyższego i tam gdzie to jest możliwe zwracać się do tego
sądu ze skargami kasacyjnymi. Warto byłoby też przeprowadzić
zintegrowaną akcję prawników, ponieważ sąd po raz kolejny bardzo
rozluźnia prawną obronę w stosunku do chrześcijan. Z drugiej strony są
inne orzeczenie sądu, w którym np. kobieta ze Szczecina za nazwanie
swojego sąsiada „pedałem” została skazana na grzywnę w wysokości 15 tys.
zł. W odniesieniu do homoseksualistów, wolność słowa okazała się mocno
ograniczona – stwierdził prawnik.



Jego zdaniem w tej sytuacji należałoby albo znieść przepis o prawnej
ochronie pewnych grup i zgodzić się, że można wszystkich bezkarnie
obrażać, albo walczyć o własne prawa i żądać, aby prawo to nie było
martwe w stosunku do chrześcijan. I upomnieć się o to prawo, które jest
prawem powszechnym, tak jak robią to inne grupy, upominające się o swoje
prawa.



Mec. Wąsowski zwrócił też uwagę, że trzeba uderzyć się także we własne
piersi, ponieważ katolickie środowiska prawnicze zdecydowanie za słabo
reagują na takie rozstrzygnięcia sądów. A powinny takie przypadki
nagłaśniać i zwracać uwagę na kształtowanie doktryny prawa w tym
zakresie. Jest to wyzwanie dla katolickich prawników. Istnieją przecież
środowiska jurystów, związanych z Kościołem, których obowiązkiem jest
dbanie o to żeby pracować także doktrynalnie nad interpretacją tych
przepisów tak żeby pomóc sądom w ustaleniu, jakie są granice impresji
„artystycznej” i że nie wszystko się da pod to pojęcie podciągnąć –

stwierdził rozmówca KAI.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Sposób na

Sposób na bluźnierców


Agresorzy czują się bezkarni wobec chrześcijan, a brak instytucjonalnego sprzeciwu generuje spiralę przemocy. Fot. R. Sobkowicz

Pomorski
mecenas Kazimierz Smoliński inicjuje powołanie instytutu, który zajmie
się monitorowaniem przypadków naruszania uczuć religijnych i znieważania
symboli religijnych. Instytut ma też pomagać osobom, które walczą przed
sądami w takich sprawach


- Doszedłem do wniosku wraz z
innymi osobami, żeby na wzór amerykański powołać stowarzyszenie w formie
instytutu, który zajmowałby się tego typu sprawami - mówi "Naszemu
Dziennikowi" Kazimierz Smoliński, były poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Jednym z objawów pogarszania się relacji międzyludzkich i inspirowania
agresji w życiu publicznym naszego kraju jest przyzwalanie na coraz
częstsze przypadki obrażania uczuć religijnych ludzi wierzących. -
Stopniowo jesteśmy przyzwyczajani do tego, że profanowanie takich
symboli naszej wiary jak krzyż czy Pismo Święte staje się normą i
dopuszczalnym środkiem zdobywania wątpliwej popularności. Dzieje się tak
dlatego, że w Polsce, w przeciwieństwie do innych krajów, tj. Niemiec
czy Stanów Zjednoczonych, prawo w zakresie sfery uczuć religijnych
zupełnie nie funkcjonuje. Dlatego podjąłem już w tej sprawie odpowiednie
kroki i chcę zaproponować zmiany - relacjonuje mecenas.
Pierwszym
krokiem ma być inicjatywa powołania stowarzyszenia w formie instytutu,
który mógłby formalnie interweniować i przeciwdziałać przypadkom
niszczenia bądź obrażania wartości katolickich w społeczeństwie. Adwokat
z Tczewa, który reprezentuje przewodniczącego Ogólnopolskiego Komitetu
Obrony przed Sektami Ryszarda Nowaka w procesie piosenkarki Doroty
Rabczewskiej "Dody" oskarżonej o obrazę uczuć religijnych, chce, by
instytut realizował swoją działalność w trzech zakresach.
- Po
pierwsze, chodzi o filar naukowy, gdzie byłyby przygotowywane naukowe
ekspertyzy ze strony religioznawców, historyków, ale również prawników,
ponieważ brakuje doktryny prawniczej, nie ma głosu do orzeczeń sądowych -
podkreśla Smoliński.
Zależy mu też na zaktywizowaniu organizacji
katolików świeckich, które zajmowałyby się problemem naruszania wartości
chrześcijańskich i protestowały przeciwko takim ekscesom. Drugi element
to pomoc osobom poszkodowanym w walce o ich prawa przed sądami. I
trzeci: ułatwianie składania pozwów osobom, których uczucia religijne
obrażono. - Chodzi o to, żeby pomagać im w procesach, a także w
organizowaniu protestów społecznych - podkreśla prawnik. - Tak żeby
wywierać presję społeczną na sądy, na prokuraturę, pokazywać, że
społeczeństwo się nie zgadza z tego typu zachowaniami, że nie można
umarzać takich postępowań czy bezkrytycznie uniewinniać osób, które w
sposób ewidentny obraziły czyjeś uczucia religijne - twierdzi Smoliński.
Wskazuje m.in. na sprawę Adama Darskiego "Nergala", w przypadku którego
zapadł wyrok uniewinniający.
- Tego typu osoby widzą, że jest pewne
przyzwolenie czy też brak reakcji społecznej, i dlatego to się posuwa
coraz dalej. Uważam, że trzeba się temu sprzeciwiać, najlepiej poprzez
konkretną formę organizacyjną instytutu - uważa adwokat.
- Pozytywnie
oceniam taką inicjatywę mec. Smolińskiego. Na pewno warto monitorować
tego typu działania od strony prawnej, a tam, gdzie to jest możliwe,
żądać ścigania przez policję i prokuraturę - mówi poseł Arkadiusz
Mularczyk (PiS).
- W tego typu sprawach planuję zwrócić się do
Rzecznika Praw Obywatelskich i prokuratora generalnego, aby oni także
monitorowali takie działania różnych środowisk, które atakują religię
katolicką, Kościół w sposób zupełnie bezpodstawny - dodaje
parlamentarzysta.
Pozytywnie ocenia ten pomysł także mec. Piotr
Kwiecień, który reprezentował Joannę Najfeld w procesie wytoczonym jej
przez Wandę Nowicką, feministkę i zwolenniczkę aborcji, posłankę Ruchu
Palikota. Miesiąc temu sąd uniewinnił Najfeld od zarzutu pomówienia.
Prawnik
wskazuje jednak, że powołanie tego typu instytutu nie jest takie łatwe.
- Bardzo trudno jest znaleźć jakieś wsparcie finansowo-organizacyjne
takich spraw, nagłośnić je w mediach czy znaleźć chętnych prawników,
którzy chcieliby się w to zaangażować - mówi. - Jest wielu prawników o
konserwatywnych poglądach. Problem polega na tym, że pracują dla
instytucji, które nie podzielają tych wartości, a występowanie prawnika w
takich sprawach interpretują niekorzystnie dla niego - podkreśla.
Smolińskiego
te trudności jednak nie zrażają. I zapewnia, że ma zaplecze
organizacyjno-finansowe. - To jest kwestia zorganizowania pewnej grupy,
jest pewna baza personalna oraz zaplecze finansowe. Teraz, po wyborach,
przystąpimy do działań organizacyjnych - zapowiada.
- Z tego typu
działań zaczyna się robić kula śnieżna, jeżeli nie postawimy tamy, to
będzie się stawała coraz większa - ocenia. - Wobec innych religii jest
pewna obawa, a wobec nas, chrześcijan, katolików, ludzie czują się
bezkarni. Jeżeli temu zjawisku instytucjonalnie się nie przeciwstawimy,
będzie się ono rozprzestrzeniało - dodaje. - W kraju katolickim będziemy
zastraszeni, że nie wolno protestować. Poza tym sądy, prokuratura dosyć
bezceremonialnie do tego podchodzą: skoro nie ma protestów, to można
robić, co się chce - kwituje Smoliński.

Zenon Baranowski

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111017&typ=po&id=po01.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

11. "To uderzenie w polską kulturę"

To próba uderzenia w kształt polskiej kultury – tak o pomyśle zdjęcia krzyża z sali obrad Sejmu mówi w rozmowie z KAI prof. Wiesław Chrzanowski. B. marszałek Sejmu zaznaczył, że krzyż nie jest jedynie symbolem religijnym, a zasada neutralności wyznaniowej państwa nie oznacza eliminacji symboli religijnych z przestrzeni publicznej

Prof. Chrzanowski przypomniał, że Trybunał Konstytucyjny zajmował się już tymi kwestiami, np. przy okazji wprowadzania katechezy do szkół, czy ustawy mówiącej, że telewizja publiczna ma respektować wartości chrześcijańskie. – Trybunał orzekał wówczas, że wartości te nie są ważne jedynie dla ludzi wierzących, ale są elementem kultury polskiej – podkreślił.

Zaznaczył, że nie ma żadnych podstaw, by usuwać krzyż z przestrzeni publicznej. – Neutralność państwa i władzy państwowej nie oznacza eliminacji symboli religijnych – tłumaczy prof. Chrzanowski. – Usunięcie krzyża z sali obrad Sejmu byłoby wręcz odwróceniem się tyłem do całej tradycji.

Profesor przypomniał słowa kard. Josefa Ratzingera, obecnego papieża Benedykta XVI, który mówił, że życie publiczne nie jest życiem religijnym, ale jednocześnie nie można pozostawiać poza sferą publiczną sfery wartości. – Trzeba pamiętać, że krzyż w sferze publicznej nie jest tylko symbolem religijnym, ale przemawia także do osób niewierzących, a próba zdejmowania krzyża jest próbą uderzenia w kształt polskiej kultury – powiedział KAI prof. Chrzanowski.

Krzyż wiszący w sali obrad Sejmu RP został zawieszony w nocy z 19 na 20 października 1997 roku przez dwóch posłów Akcji Wyborczej „Solidarność": Tomasz Wójcika i Piotra Krutula. Pomimo protestów ze strony ówczesnego Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej krzyż na sali sejmowej pozostał. Obecnie jego usunięcia domaga się Ruch Palikota.

Gość Niedzielny

avatar użytkownika Maryla

12. Agitka wyborcza na rzecz PO i Palikota

Temida Stankiewicz-Podhorecka

krytyk teatralny

Żenujący platformerski spot wyborczy tendencyjnie pokazujący Polaków broniących krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie jako dzicz z maczugą posłużył reżyserowi "Wyzwolenia" w Teatrze Na Woli za lejtmotyw przedstawienia. Oglądamy zatem wielki drewniany krzyż usytuowany w centralnym miejscu sceny, pod nim ułożone palące się znicze, kwiaty i zbiorowisko jakichś prymitywnych osobników agresywnie zachowujących się i skandujących raz po raz "Polska", "Polska", co wywołuje śmiech na widowni. A gotowe do walki zaciśnięte pięści sugerują, że gotowi są zamordować każdego, kto nie jest z nimi. To ma być wizerunek tzw. moherowych Polaków.

Dlaczego reżyser nie pokazał drugiej strony, czyli "palikotów" (mówiono, że zostali wynajęci przez Palikota), którzy nas, modlących się pod krzyżem, bili, straszyli, opluwali? Satanistyczne, wyzywające tatuaże, odrażające przekleństwa, butelki w rękach i agresywna postawa przygotowana do bitwy. Wyglądali i zachowywali się jak bandyci, którzy świeżo opuścili więzienie. Robili, co chcieli, przy całkowitej obojętności policji wesoło przyglądającej się tym bandyckim zachowaniom. Piszę o tym nie na podstawie czyichś relacji, lecz z autopsji, bo osobiście doświadczałam agresji bojówkarzy.

Reżyser Piotr Jędrzejas jednak ich nie pokazał, bo premiera "Wyzwolenia" w Teatrze na Woli wyznaczona na pięć godzin przed ciszą wyborczą miała spełnić dwa zadania: ośmieszyć, zdyskredytować środowisko polskich katolików i agitować widzów, by głosowali na PO, której przedstawicielka Hanna Gronkiewicz-Waltz zezwoliła na satanistyczną manifę, a może także na palikotową grupę. Wszak to, co oglądamy na scenie, pozwala sądzić, iż Piotr Jędrzejas pobierał lekcje właśnie u Palikota. Jest tu więc atak na symbolikę religijną, na znaki wiary katolickiej, na Kościół (zajadle karykaturalny wizerunek wiernych i duchownych), poniewieranie krzyża (rzucony na podłogę, przydeptywany niby niechcący przez przechodzących aktorów, oderwanie ramienia krzyża i traktowanie tego jako deski do walki i zatkania drzwi), ośmieszanie i dyskredytacja Eucharystii w postaci kielicha mszalnego wypełnionego krwią itd.
A ponieważ chrześcijaństwo i krzyż definiują polskość na przestrzeni naszych dziejów i ściśle łączy się to nie tylko z naszą tożsamością religijną, ale i narodową, i kulturową, więc w spektaklu zanegowano wszystkie wartości, cały nasz dorobek narodowy, którego symbolem jest tutaj Wawel. A ogrywanie w niecny sposób flagi polskiej, brukanie naszych barw narodowych powinno być prawnie zabronione. Są pewne granice tzw. ekspresji artystycznej. Zresztą, o kształcie artystycznym tego przedstawienia nie ma co mówić, albowiem termin "artystyczny" nie jest w najmniejszym stopniu adekwatny do tego, co dzieje się na scenie. Grupa zdezorientowanych aktorów biega tam i z powrotem, wykrzykując jakieś kwestie w niezrozumiały sposób, bo tak podstawowe narzędzie pracy aktora jak dykcja tutaj nie istnieje. Muza Agnieszki Warchulskiej tak sepleni, że trudno wytrzymać. Harfiarka (Julia Wyszyńska) sposobem bycia przypomina prostytutkę, a Wróżka Izabeli Dąbrowskiej (dobrej przecież aktorki) to zupełne nieporozumienie itd.
Pośród owego tłumu jawi się Konrad (Marcin Sztabiński), który nie jest w stanie przebić się przez miałkość i chaos bałaganu na scenie. A już zupełnie nie wiadomo, dlaczego jeden z najpiękniejszych monologów w całej naszej literaturze: "Chcę żeby w letni dzień, w upalny letni dzień, przede mną zżęto żytni łan...", Marcin Sztabiński wygłasza, siedząc w kucki jakby w toalecie. Co to ma oznaczać? Reżyser Piotr Jędrzejas nie pomógł aktorowi. Wynajął natomiast innego, znanego aktora, Jerzego Trelę do roli Geniusza - Szatana, co zresztą w niczym nie podniosło tej miernoty, bo Trela też nie za bardzo wie, kogo ma grać. Napina się niczym balon, jak do najważniejszej w życiu roli i... nic. Szkoda, bo przecież to świetny aktor, którego wielka rola Konrada w pamiętnej inscenizacji "Wyzwolenia" Konrada Swinarskiego z lat 70. stała się niejako kanonem dla następnych odtwórców Konradów.
Tekst Wyspiańskiego jest tu tylko przyczynkiem do załatwienia innych spraw, pozaartystycznych. Bardzo to przypomina czasy PRL, kiedy cenzura szalała i Wyspiańskiego wystawiało się "ideologicznie". Ale wtedy publiczność inteligentnie odbierała treści między wierszami, które nierzadko aktorzy zgrabnie przekazywali ze sceny. I znakomicie rozumieliśmy się wzajemnie, teatr i my, publiczność. Dzisiaj teatr jest mocno lewoskrętny i wdał się w alianse z władzą. Nierzadko staje się jej przedłużonym ramieniem. Obecna inscenizacja "Wyzwolenia" jest tego wyraźnym przykładem.

całośc tu:

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111021&typ=my&id=my07.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. no patrzcie tylko! profanacja krzyża nie obraża, ale kolęda TAK

Proces za kolędę w reklamie

"Dziennik Gazeta Prawna" przypomina, że przedsiębiorcy, którzy
chcą wykorzystać kolędę do kampanii reklamowej, mogą naruszyć uczucia
religijne klientów. »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. sąd kazał zając sie "motylem" od palkota, co z krzyżem z puszek?

Nasz news. Sukces łódzkich katolików. Sąd: złośliwe zakłócanie procesji Bożego Ciała ma zostać zbadane przez prokuraturę!

Tylko u nas

"Sędzia uznał, że należy przeprowadzić pełne postępowanie dowodowe w
tej sprawie, że jednak są przesłanki iż mogło dojść do przestępstwa, a
uzasadnienie prokuratury do odmowy podjęcia działań nie jest
przekonujące".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl