Cywilizacja to kultura milionowego stada
Nie ma obiektywnie najlepszej cywilizacji, tak jak nie ma najlepszej obiektywnie kultury. Ja jestem relatywistą kulturowym.
Ale to nie znaczy, że w ogóle jestem relatywistą. Uważam, że pod tym względem nie ma potrzeby jakoś spójnie traktować platońską triadę. Istnieje obiektywna prawda, istnieje obiektywne dobro, czyli obiektywna moralność. Ale piękno jest relatywne. Istnieje najlepsza moralność - ta prawdziwa. Ale nie istnieje nic, co jest obiektywnie najpiękniejsze.
Kultura i cywilizacja to głównie kwestie estetyczne. Podobają się nam, bo w takim kanonie zostaliśmy wychowani. Nasza kultura i cywilizacja jest dobra ewolucyjnie, czyli relatywnie - jest dobra, bo jest najlepiej dostosowana do warunków naturalnych, w jakich żyjemy - do naszego klimatu, naszej mentalności wynikającej z ewolucji, naszego układu słonecznego itd... Dlatego najsilniejszym argumentem za monarchią jest argument estetyczny – monarchia jest piękna, a demokracja obrzydliwa.
Ale moralność jest jedna - tylko jedna jest prawdziwa. Jest niezależna od kąta nachylenia osi Ziemi do płaszczyzny orbity Ziemi. A kultura i cywilizacja od tego kąta zależy.
Zasady naszej cywilizacji są silnie zależne od warunków naturalnych Europy - głównie ukształtowane są przez to, że mamy dwa wielkie morza wewnętrzne - Śródziemne i Bałtyk. Istotnym elementem różnych cywilizacyjnych są też zboża jakie uprawialiśmy, a przede wszystkim zwierzęta jakie hodowaliśmy. Najbardziej cywilizacyjno-twórczy był koń. Rozwinę to w jakiejś następnej notce.
Moim zdaniem i kultura i cywilizacja to niewynikające z instynktu zasady działania społeczności. Wszelkie istniejące społeczności, w tym społeczności zwierzęce, mają jakieś zasady kulturowe spajające te społeczności. Wydaje mi się, że dotyczy to tylko ssaków, być może ptaków, ale już nie np. mrówek czy pszczół, które spaja tylko instynkt.
Pszczoły żyją w zorganizowanych społecznościach, ale nie są twórcze, nie stwarzają, nie kreują. Robią miód, ale to nie jest ich projekt, to nie one wymyśliły jak się robi miód, a więc to nie ich twór. Ich kultura i cywilizacja jest im dana z góry, wynika z ewolucji i praw przyrody, kształtowana jest nieświadomie, odtwórczo. Pszczeli ul to nie jest kultura i cywilizacja.
Specyficzne zasady kulturowe mają naczelne. Stada ludzi (plemiona), czy szympansów, różnią się jakościowo od np. watach wilków. Kultura naczelnych jest polityczna, społeczna, dyplomatyczna - naczelne zawsze tworzą w ramach społeczności jakieś koalicje, układy, zmowy itp... - to jest zaczątek cywilizacji. Dlatego biolodzy posługują się pojęciem: „inteligencja makiawelistyczna”.
Cywilizacja to kultura wyższego poziomu - niekoniecznie jakościowego, ale ilościowego. Cywilizacja to zasady kulturowe pozwalające tworzyć społeczności składające się z milionów osobników.
Ewolucja naczelnych - przystosowanie się do warunków naturalnych - spowodowało wytworzenie pewnej optymalnej liczebności stada. Gdy stado było zbyt małe, było likwidowane przez drapieżniki, gdy było zbyt duże rozsadzały je siły wewnętrzne, czyli polityczne - walka o władzę i pozycję w stadzie stawała się tak nieznośna, że wiele osobników opuszczało stado, albo nie było w stanie się rozmnożyć. Optymalne stado szympansów, składa się z kilkudziesięciu osobników, a plemię Indian kilkuset. Te liczby naukowcy dokładnie przebadali – o tym będzie w którejś z następnych notek.
Ja nie zaliczam moralności do kultury. Przynajmniej tej jedynej obiektywnie prawdziwej - inne, fałszywe etyki są oczywiście elementem kultury.
Kultura to wytwór człowieka, to element twórczości, to coś, co człowiek wytworzył. Wytworzył nie tylko dobra materialne będące częścią kultury, ale też różne zasady.
Obiektywna moralność jest czymś innym, nie jest czymś, co się tworzy, ale czymś, co się odkrywa, jak prawa fizyki. Prawa fizyki nie są częścią kultury. Częścią kultury są tylko te fałszywe prawa np. system ptolemejski.
Moralność to zasady transcendentne, dane z góry, przez Boga, a nie wytwór ludzki. Dlatego moralność nie jest częścią kultury.
Architektura to kultura, ale architektura zależy od praw fizyki, nie można usunąć z architektury praw fizyki, bo nie da się zbudować budowli wbrew prawom fizyki. Niemniej to są dwie osobne kwestie - czym innym jest architektura, a czym innym prawa fizyki. Architekturę się tworzy, a prawa fizyki odkrywa.
Podobnie jest np. z państwem i moralnością. Państwo to kultura, ale państwo zależy od moralności, nie można z państwa usunąć moralności, nie da się stworzyć państwa wbrew moralności. Niemniej to są dwie osobne kwestie - czym innym jest państwo, a czym innym moralność. Państwo się tworzy, a moralność odkrywa.
Albo weźmy samochód. Samochód to wytwór kultury, to element kultury, to część kultury - razem z całą motoryzacją. Nie da się z samochodu, i w ogóle z motoryzacji, usunąć praw przyrody - konstrukcja samochodu jest silnie związana z prawami fizyki. Niemniej samochód to kultura, a prawa fizyki kulturą nie są.
Woda nie jest częścią statku. Ale to nie znaczy, że tym stwierdzeniem eliminuję wodę ze statku. Woda w istotny sposób wpływa na konstrukcję statku, w ogóle woda jest niezbędna dla statku, gdy nie ma wody, nie ma statku. Ale woda to nie statek, woda nie jest elementem statku.
Prawa fizyki nie są częścią kultury. Ale to nie znaczy, że usuwam prawa fizyki z kultury. Prawa fizyki w istotny sposób wpływają na kulturę, w ogóle są niezbędne dla zaistnienia kultury, gdy nie ma praw fizyki, to nie ma kultury. Ale prawa fizyki to nie kultura, prawa fizyki nie są elementem kultury.
Moralność dla cywilizacji jest tym, czym jest woda dla statku, albo prawa fizyki dla kultury.
System ptolemejski to nauka, ale należy do kultury. Pracownik naukowy wypełniający różne druczki na uczelni to twórca kultury. Metodologia naukowa polegająca na tym, że najlepszym potwierdzeniem jakiejś teorii jest ilość cytowań pracy, w której została ogłoszona, to też element kultury. Sposób rozdzielania grantów na uczelniach to też kwestia kulturowa. W tym sensie nauka należy do kultury.
Ale najbardziej na kulturę wpływa kąt nachylenia osi obrotu Ziemi w stosunku do płaszczyzny wyznaczonej przez orbitę Ziemi dookoła Słońca. Ten kąt powoduje pory roku, a pory roku wpływają na kulturę. Ten kąt to element nauki, ale do kultury nie należy.
Kultura to wszystko to, co wytworzył człowiek - ale można to rozszerzyć na naczelne, czy w ogóle ssaki, bo one też tworzą kulturę. Ta ssacza twórczość, jaką jest kultura, to nie tylko kultura materialna, ale też idee, zasady, sposoby organizacji itd... Kulturę można podzielić na materialną i niematerialną.
Zgodnie z tą definicją prawa fizyki i jedynie prawdziwa, obiektywna moralność kulturą nie są, bo nie są twórczością, nie zostały stworzone przez ssaki, ale odkryte. Prawa fizyki i moralność istnieją niezależnie od człowieka i innych zwierząt. Ale fałszywe prawa fizyki, czy fałszywe etyki to element kultury, bo to są ludzkie wymysły, ludzka twórczość.
Kultura to przede wszystkim zasady czy idee pozwalające tworzyć społeczność - np stado szympansów, wilków czy plemię Indian. Kultura to sposoby organizowania się osobników jakiegoś gatunku. Te zasady pozwalają, czy ułatwiają, tworzyć kulturę materialną. Zasady organizacji społeczności wywołują efekt synergiczny - wspólnie, we współpracy, w porozumieniu, stado osiąga więcej niż suma działań poszczególnych osobników je tworzących.
Cywilizacja to zasady czy idee (czyli też kultura) pozwalające tworzyć społeczności składające się z milionów osobników. Cywilizacja to kultura stada składającego się z milionów osobników. Cywilizacja to zasady pozwalające tworzyć synergiczne społeczności nie ograniczone co do ilości osobników.
Cywilizacja to szczególny przypadek kultury.
Kultura jest zanurzona w moralności tak jak jacht w wodzie. Flotylla statków jest zanurzona w wodzie tak jak cywilizacja w moralności.
Cywilizacja i kultura są zanurzone w moralności i prawach przyrody. Są możliwe cywilizacje i kultury oparte o fałszywą moralność (np. Majów, którzy składali ofiary z ludzi) i fałszywe prawa przyrody (np. system ptolemejski) - wtedy są one elementem tych kultur i cywilizacji, ale nadal są one zanurzone w prawdziwej moralności (której nie znają) i w prawdziwych prawach przyrody (które też nie do końca poznały). To zanurzenie powoduje, że prawdziwe prawa przyrody i prawdziwa moralność i tak oddziałują na te kultury i cywilizacje, które ich nie znają. Kultury działające wbrew prawom fizyki nie powstają, a niemoralne cywilizacje powstają, ale prędzej czy później upadają.
Moralność jest jak prawa fizyki - jest wszechogarniająca. Jest jak powietrze - jesteśmy w niej zanurzeni. Moralność jest platońską ideą, jak kwadrat czy koło - nie ma położenia w czasie ani w przestrzeni. Zasady moralne to prawa obiektywne, niezależne od kultury, cywilizacji, miejsca czy czasu.
Kultura i cywilizacja składa się tylko i wyłącznie z elementów, które są stworzone, wymyślone, wykreowane przez człowieka. Kultura i cywilizacja to twórczość. Moralność nie jest tworzona, ale odkrywana, jest niezależna od kultury. Wszystkie elementy kultury można zniszczyć, zapomnieć, unicestwić, anihilować, z moralnością nie można tego zrobić, tak jak z prawami fizyki - są one wszechogarniające i niezniszczalne.
Człowiek jest stwórcą na podobieństwo Boga. Człowiek jest też odkrywcą, odkrywa świat i jego prawa, odkrywa odległe gwiazdy i galaktyki, odkrywa prawa, które powodują, że powstały i trwają, odkrywa to jak sam powstał i jakimi zasadami powinien się kierować – odkrywa moralność. Ale jest też twórcą na podobieństwo Boga – tworzy kulturę i cywilizację.
Przeczenie temu, że człowiek jest stwórcą w sposób konieczny prowadzi do zaprzeczenia tego, że człowiek ma wolną wolę - jest więc uznaniem, że świat jest deterministyczny. Póki nauka tego niezbicie nie udowodni ja będę wierzył, że mam wolną wolę, a zatem świat jest niedeterministyczny. Ja współtworzę świat kultury i cywilizacji.
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz