Zatrute źródło MASONERIA.Praca zbiorowa pod redakcją ks. Tadeusza Kiersztyna. PDF do pobrania.
*Zatrute źródło**Praca zbiorowa pod redakcją ks. Tadeusza Kiersztyna*Kraków 2010
(c) ks. Tadeusz Kiersztyn, 2010
Wydanie drugie, poprawione. Non profit.
Wydawca: ks. Tadeusz Kiersztyn - udziela prawa do niekomercyjnego
rozpowszechniania niniejszego opracowania.pdf.
Przy okazji warto porozmawiać o wpływach masonów w polskim KK, o pogrzebach chrzescijańskich dla Masonów polskich, o świątyni Opatrzności Bożej i innych dziwnych zachowaniach i kontaktach hierarchów.
Benedykt XVI nakazał zamknąć istniejące od 500 lat opactwo przy rzymskiej bazylice świętego Krzyża w Jerozolimie. Powodem tego są, jak ujawnił w sobotę dziennik "La Stampa", intrygi wśród zakonników, "światowe życie", brak dyscypliny i nadużycia w liturgii.
Włoska gazeta podkreśla, że ta spektakularna decyzja papieża to kolejny cios wymierzony w "brud" w Kościele, o którym kardynał Ratzinger mówił jeszcze przed wyborem."
Sprawy takie, jak pogrzeby katolickie dla znanych masonów, brak ekskomuniki dla osób publicznych popierających np. in vitro, podważanie istnienia szatana, to jest coś, co powinno skutkować natychmiastową ekskomuniką duchownych, dotyczy to polskich hierarchów.
Podlinkowałam ciekawe teksty dotyczące teologii wyzwolenia, odnoszące się do naszej sytuacji.
Proszę uważnie przeczytać cały tekst o tej budowli, bo to jest skandal, że KK firmuje to, do tego w postaci odbiegającej od ustalonej wersji przedwojennej, za to nawiązującej do satanistycznej formy przedrozbiorowej. Tam jest zaplanowana jakaś multimedialna świecka szopka, a organizowane przez abp Nycza jarmarki, klauni na szczudłach i inne szopki, co najmnie dziwią, jeżeli nie gorszą.
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%85tynia_Opatrzno%C5%9Bci_Bo%C5%BCej_w_Warszawie
Do tego mamy taki ładny symbol. Jemu też warto się przyjrzeć .
http://pl.wikipedia.org/wiki/Oko_Horusa
http://pl.wikipedia.org/wiki/Oko_Opatrzno%C5%9Bci
Np.
"Równocześnie, obalenie drogą rewolucyjnej przemocy struktur powodujących niesprawiedliwość nie oznacza ipso facto ustanowienia sprawiedliwego ustroju."
Niestety obszerne i wymagają dużo uwagi.
Strona Kongregacji Nauki Wiary.
http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/
cdf@cfaith.va
- Zaloguj się, by odpowiadać
78 komentarzy
1. ks. Piotr Natanek wrogiem NR 1.
Krakowska kuria ostrzega wiernych przed działalnością ks. Piotra Natanka, który m.in. promuje pomysł uznania Chrystusa za Króla Polski. Komunikat w tej sprawie, podpisany przez metropolitę krakowskiego z biskupami pomocniczymi, ukazał się w na stronie internetowej diecezji.
Polecił także zamknięcie stron internetowych, zażądał wyjaśnień i
przeprosin oraz zakazał działalności duszpasterskiej w ośrodku
"Pustelnia Niepokalanów" w Grzechyni.
- Mimo wielokrotnych
upomnień kierowanych przez przełożonych kościelnych do ks. Piotra
Natanka, nadal rozpowszechnia on dziwne i nieprawdziwe teologicznie
poglądy, tak w prowadzonym przez siebie ośrodku "Pustelnia Niepokalanów"
w Grzechyni, jak i poprzez Internet oraz inne formy przekazu - napisano
w opublikowanym w czwartek oświadczeniu, zamieszczonym na stronie
internetowej diecezji krakowskiej i podpisanym przez metropolitę
krakowskiego z biskupami pomocniczym.
"Wyrządza szkodę Kościołowi"
-
Duchowny ten nie podporządkował się poleceniom zaprzestania swej
działalności prowadzącej do niepokoju pośród wiernych. W związku z
okazaną niesubordynacją oraz głoszonymi treściami, które wyrządzają
szkodę Kościołowi i mogą stać się pretekstem do ośmieszania
autentycznego przepowiadania Słowa Bożego, ks. Piotr Natanek został
pozbawiony misji kanonicznej do nauczania w Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie - przypomniano.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9674590,Krakowska_kuria_o...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Uroczystość JEZUSA CHRYSTUSA
Uroczystość JEZUSA CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA . 21 listopada w Świebodzinie poświęcenie.
Jezus Chrystus Król Polski przed kościołem Jezusa Chrustysa Króla Wszechświata w Ustroniu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. http://wiadomosci.onet.pl/fot
http://wiadomosci.onet.pl/fotoreportaze/Kraj/rzezba-jezusa-chrystusa-kro...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Maryla
Dziękuję za przytoczenie linku do tej książki. Ściągnęłam i przeczytam. To bardzo ważne. Masoneria obok służb wszelkiego rodzaju ostro przystąpiła do niszczenia Polski i Narodu Polskiego.
Co do ks. Natanka to gdyby nie Jego apostolstwo i przywracanie czystości wiary to o wielu sprawach byśmy nie wiedzieli.
A msza satanistyczna w Katedrze Św, Jana w Warszawie w styczniu br.?
Zbyt wielu naszych hierarchów odeszło od prawdziwej wiary. Musimy się za nich mocno modlić, by wrócili do Kościoła. Tu tylko modlitwa pomoże.
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.
5. Zaczelam czytac, bo mam ja
Zaczelam czytac, bo mam ja (ta ksiazke) od wczoraj.
W takich momentach, to ciesze sie, ze w mojej parafii sa wspaniali, patriotyczni ksieza, ktory glosza tak piekne kazania, ze az zal, ze nie moge ich tutaj zamiescic. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
6. @ Maryla
Dzieki za linki.
Kolejna pozycja do przeczytania.
No i cos w temacie masonerii jako takiej.
http://maciwoda.salon24.pl/310273,jakie-ustalenia-poczyni-grupa-bilderbe...
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
7. @spiskowy
trzeba sciągać , a najlepiej archiwizowac, bo nowe regulacje, które na dniach ma przyjąć rząd, mają solidny bat na internautów.
Idę czytać mąciwodę :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. zaplanowana jakaś multimedialna świecka szopka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. a propos tekstu Mąciwody
W 2011 roku Klub Bilderberg spotka się w St. Moritz w
Szwajcarii. Spotkanie odbędzie się w Grand Hotel Kempinski. Co ustali
"nieoficjalny rząd światowy"?
Komunikat prasowy
Warszawa, 26 maja 2011 r.
PROF. LESZEK BALCEROWICZ NA SPOTKANIU G30 W SZWAJCARII
Prof. Leszek Balcerowicz bierze udział w trzydniowym spotkaniu Grupy Trzydziestu (G30) w Bernie (Szwajcaria).
G30 to międzynarodowa organizacja, którą tworzą wybitni
przedstawiciele świata nauki, biznesu oraz sektora publicznego. Należy
do niej Prezes Europejskiego Banku Centralnego, Jean-Claude Trichet,
przedstawiciele narodowych banków Szwajcarii, Anglii, Włoch, Izraela,
Kanady, Chin i Japonii, profesorowie ekonomii i prezesi
międzynarodowych firm. Prof. L. Balcerowicz jest jedynym członkiem
grupy G30 z krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Członkowie G30 dwa razy w roku dyskutują o najważniejszych sprawach
międzynarodowej gospodarki i finansów. Poprzez analizy i rekomendacje
wpływają na decyzje instytucji finansowych. W Bernie omawiają wyzwania
dla krajów wychodzących z kryzysu gospodarczego, związane ze wzrostem
gospodarczym, polityką fiskalną i monetarną.
Więcej informacji o G30: http://www.group30.org/index.shtml
>
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. @Maryla
Alez celny strzal! Pozdr. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
11. W sprawie ks. Natanka
trzeba przypomniec kardynalowi Dziwiszowi slowa Jezusa Chrystusa: "Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego mnie bijesz?"
Wojciech Kozlowski
12. @ Maryla
No ja nie tylko zabezpieczam sie sciaganiem takichze pdf-ow, ale przede wszystkim wydaje kase na ksiazki, ktore za jakis czas moga zniknac.
A ogolnie to uwazam, ze najlepiej drukowac.
Diabel wie kiedy i jak nam komputery wysiada.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
13. Diabel wie kiedy i jak nam komputery wysiada.
bo komórki blokują juz dzisiaj - vide Warszawa z Obamą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Wojciech Cejrowski zaprasza na Marsz!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Klatwa sw. Stanislawa
http://gloria.tv/?media=161420
Wojciech Kozlowski
16. Marylu
Jakby tego wszystkiego było mało wczoraj był rajd jakichś rowerowców, a dzisiaj zwolenników marihuany. Jak szłam do pracy po południu nie mogłam uwierzyć- w życiu swoim nie widziałam w Warszawie tylu gnojków na raz. Z twarzy im patrzyło, że już nic z nich nie będzie , najwyżej nawóz. Jakby jakaś stonka wyległa. Czy ktoś wie może czy ta marihuana jest taka smaczna, że aż tak się o nią zabijają?
17. Basiu
dilerzy marychy wysłali swoich koników do Warszawy na spęd. W końcu to ich interes - kasa się powiekszy, zero odpowiedzialności.
Dołaczył właściwy człowiek - palikot, liczy na zwiekszenie elektoratu.
Ja bym na jego miejscu nie liczyła, taki przymulony ćpun nie będzie jażył, kto mu na macha dał.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. i jakiś konik marychy w PAP siedzi, bo ich reklamują i mnożą
ulice Warszawy w tzw. "Marszu Wyzwolenia Konopi", zorganizowanym przez
Inicjatywę Wolne Konopie. Domagali się legalizacji tego narkotyku i
amnestii dla tych, którzy zostali skazani za jego posiadanie - infrmuje
PAP.
Według służb porządkowych uczestników manifestacji było 5 a nawet 6 tysięcy.
1,5 godzinnym opóźnieniem. Trasa prowadzi ulicami: Marszałkowską, Pl.
Bankowym, Al. Solidarności, Nowym Zjazdem, Dobrą, Tamka, Kruczkowskiego,
Rozbratem, Myśliwiecką, Górnośląską pod Sejm.
policja zatrzymała pojazdy ze sprzętem nagłaśniającym - twierdząc, że są
w złym stanie technicznym.
dwóch z sześciu lawet, które nie spełniały kryteriów technicznych i w
przypadku których podjęto decyzję o zatrzymaniu dowodów rejestracyjnych.
ruch na ulicy Marszałkowskiej. Szli ulicą i torami tramwajowymi.
Samochody jeździły jedynie jednym pasem ruchu.
policjantów zabezpieczających manifestację poleciały najpierw butelki
po piwie, a później jajka. Cały czas skandowano hasła antypolicyjne i
śpiewano wulgarne antypolicyjne teksty znane m.in. z niektórych
stadionów oraz hasła nawołujące do legalizacji marihuany.
http://www.tvnwarszawa.pl/informacje,news,-quot-sadzic-palic-zalegalizow...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Słusznie
"Tylko jak ma się wielu synów dożywa się późnej starości".
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.
20. Basiu
Celowa prowokacja. jutro marsz w obronie życia. Kolejne ustawianie ludzi przeciwko sobie, taka polityka miłości.
Smaczna nie smaczna, ale eliminuje młode pokolenie z życia społecznego, czyli pozbawia starszych przyszłości.
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.
21. z ta marycha to przesada
jeszcze niedawno jakies 80% moich znajomych, ktorzy faktycznie na nawoz sie nadawali i dzis bez zmian - wciaz sie nadaja - przypalalo. I nikt nigdy nie mial problemow tego dostac, czy samemu wyhodowac. Co innego amfe, czy skuna. Ale marycha byla latwo dostepna i nikt nigdy nigdzie nie wpadl.
Nie sadze, zeby do dzis sie cos zmienilo.
Po co wiec i o co oni walcza?
To nie walka.
To REKLAMA.
Na marginesie - absolutni amatorzy kupowali ziarno dla ptakow i wysiewali to gdzies w lesie. Bo nie wiedzieli ktore to nasiona Marychy. A potem jak uroslo to juz bylo widac.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
22. kazanie ks.Piotra Natanka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. @ Maryla
Wlasnie wszedlem tu to wkleic :)
Bo wlasnie wysluchalem.
On mowi wlasnie o tym co ja probuje tu wyklarowac i przez co z majkelem wdalem sie w dyskusje. On mowi dokladnie to samo co ja czuje: ma nas byc ilus wiernych jak on to mowi RYCERZY. NIE MUSI nas byc miliony. Ale musimy byc LOJALNI. Moze nas byc niewielu. ALE WIERNI.
I mozemy wygrac.
Jeden kapus sprawe zalatwi.
Widac klaruje sie jakas mysl.
Choc niektorzy nie potrafia tego zrozumiec czy poczuc.
Powtaje tez pytanie: czy cos sie z tego urodzi?
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
24. @spiskowy
jak na razie, to ks.Natanek zpostał ogłoszony na stronach krakowskiej kurii i na łamach GW - WROGIEM PUBLICZNYM NR 1 - NIEBEZPIECZNYM !
Ale kuria sobie może z GW pomstowac - zostana sami z Michnikiem , a wierni szukają prawdy i wartości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Dziś Marsz dla Życia i
Dziś Marsz dla Życia i Rodziny! Start o godz. 12.00 pod pomnikiem Kopernika na Krakowskim Przedmieściu
"Czy będą nas tysiące jak w ubiegłych latach? Zależy to tylko od Ciebie. Przyjdź z Rodziną i Przyjaciółmi!"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Ksiądz Natanek w lutym
Ksiądz Natanek w lutym 2010
roku opublikował "List Otwarty do Biskupów Polskich, Prezydenta
Rzeczypospolitej i Premiera Rządu Rzeczypospolitej", w którym wzywał do
uroczystego uznania Jezusa za Króla Polski i uznania nadrzędności "Prawa
Bożego" nad prawem publicznym. W Grzechyni założył ośrodek rekolekcyjny
"Pustelnia Niepokalanów" i telewizję internetową, w której
transmitowane są nabożeństwa oraz nagrania z rekolekcji i katechez.
O
sprawie ks. dr hab. Piotra Natanka z Uniwersytetu Papieskiego w
Krakowie pisałem wielokrotnie. Przeczytaj mój felieton sprzed roku w
"Gazecie Polskiej".
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=2777
Napisałem wówczas tak o komunikacie kurii krakowskiej z marca 2010 r.:
"Komunikat
kurialny niczego nie rozwiązał, a konflikt ze zwolennikami intronizacji
jeszcze bardziej się zaognił. Trzeba też dodać, że z powodu sporów o
intronizację zakon jezuitów usunął ze swoich szeregów ks. Tadeusza
Kiersztyna, też gorliwego kapłana, który od lat stara się wprowadzać w
życie ideały Celakówny. Do rozwiązania nabrzmiałej sytuacji trzeba więc
tym bardziej dialogu, a nie urzędniczych dekretów."
W podobny sposób wypowiedziałem się ostatnio dla tygodnika "Wprost" oraz dla programu telewizyjnego "Czarno na białym".
Niestety
konflikt kurii z ks. Natankiem znów się zaostrzył, czego przykładem
jest kolejny komunikat kurii, podpisany tym razem przez ks. kard.
Stanisława Dziwisza i krakowskich biskupów pomocniczych. Czytaj:
http://www.diecezja.pl/pl/wydarzenia/2554-owiadczenie-w-sprawie-dziaalnoci-ks-piotra-natanka
Komunikat
ten jest spaleniem ostatniego mostu. Arcybiskup krakowski nie da już
rady załagodzić konfliktu. Poza tym, chyba mu na tym niezależy, bo jeden
mniej czy więcej kapłan w archidiecezji krakowskiej nikomu nie robi
różnicy.
Następnym krokiem będzie z pewnością zasuspendowanie ks.
Natanka, a co za tym idzie rozłam w Kościele krakowskim, bo część
wiernych opowie się za swoim kapłanem. Może nastąpić taka sytuacja jak
sto lat temu, kiedy to w Kongresówce kilku gorliwych kapłanów pod
wpływem prywatnych objawień "Mateczki" Kozłowskiej wypowiedziało
posłuszeństwo swoim biskupom, tworząc odłam pod nazwą mariawitów. http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=4190
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. @Maryla
Dzisiaj (a scislej w niedziele) blekitna wsi oglosila wszem i wobec, iz ks. Natanek tworzy sekte i trzeba sie jak najdalej od niego trzymac - wszystko okraszone wypowiedziami "wiernych" oraz jednego z kaplanow i zakonnikow. Tuba propagandowa dala sygnal "prawdy". T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
28. Tamka
wspomagają "kościół łagiewnicki" - im więcej szczuja, tym bardziej zachęcaja ludzi do myslenia. Teraz biorą się znów za KK - dzielic i jatrzyć. Palikot juz sie na tym przejechał, ale nauka idzie w las, i dobrze :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Ks. Natanek: Nie dla komunikatu biskupów krakowskich 2011-05-3
Od dłuższego czasu wypowiadam się w sprawie ks. dr hab. Piotra Natanka z Krakowa. Moje wypowiedzi znalazły się m.in w Radio Kraków, "Wprost", "Gazecie Polskiej" i w głównym wydaniu "Faktów" w TVN.
Ta ostatnia wypowiedź jest na stronie:
http://www.youtube.com/watch?v=DiIVwyQyjAw
Chcę wyraźnie jeszcze raz podkreślić, że nie popieram ani poglądów owego kapłana, który jest moim młodszym kolegą z seminarium duchownego, ani formy wyrażania tych poglądów. Moje wypowiedzi dotyczą jedynie samego konfliktu, w którym obie strony popełniły i popełniają nadal rażące błędy. Zbulwersowany jestem zwłaszcza metodami, którymi posługują się niektórzy pracownicy kurii krakowskiej. Metody te, które z nauczaniem Jana Pawła II nie mają nic wspólnego, odczułem pięć lat temu na własnej skórze i dlatego też w tej kwestii jeszcze szczególnie wrażliwy.
Nawiązując do swojego felietonu sprzed roku pt. "Spór o koronację", w najnowszym tekście pt. "Krakowski tygiel", który w tym tygodniu ukaże się w "Gazecie Polskiej", napisałem co następuje:
Wyraziłem wówczas obawę, że jeżeli władze kościelne nie znajdą drogi do polubownego rozwiązania, to finał w sprawie ks. Natanka będzie fatalny. (...)
Niestety moje obawy ziściły się. Konflikt jeszcze bardziej się zaostrzył, gdy w tych dniach kuria krakowska wydała kolejny komunikat, podpisany tym razem przez ks. kard. Stanisława Dziwisza i krakowskich biskupów pomocniczych. Jego autorzy niesłychanie mocno skrytykowali niesfornego duchownego. Co więcej, poinformowali oni wiernych o odebraniu mu misji kanonicznej, czyli prawa do nauczania. Nie pamiętam, aby na przestrzeni wielu lat którykolwiek inny ksiądz krakowski został tak „zrównany z ziemią’. Komunikat ten jest spaleniem ostatniego mostu, w wyniku czego nie ma już szansy na polubowne rozwiązanie. Zwłaszcza, że w archidiecezji krakowskiej chyba nikomu na tym niezależny, bo jeden mniej czy więcej kapłan nie robi różnicy.
Następnym krokiem będzie z pewnością zasuspendowanie ks. Natanka, a co za tym idzie rozłam w Kościele, bo część wiernych opowie się jednak za swoim kapłanem.
Dodałem też, że ks. Kardynał stosuje inną miarę wobec ks. Natanka, a inną wobec np. bp Tadeusza Pieronka i ks. Kazimierza Sowy, którzy swoimi wypowiedziami także bulwersują wiernych.
Obecnie jesteśmy świadkami bolesnego dramatu, czego zapowiedzią jest wypowiedź ks. Natanka, który tezom zawartym w komunikacie biskupów powiedział dobitnie: nie.
Zobacz najnowsze nagrane video z 25 maja br. Zasadnicza wypowiedź o sprzeciwie wobec komunikatu zaczyna w 16-tej minucie.
http://www.youtube.com/watch?v=fJNe6Lfx2Ok
Jakże więc nieprawdziwe okazały się słowa ks. kanclerza Piotra Mayera, który w komunikacie kurialnym z dnia 2 marca 2010 r. napisał".
"Ksiądz Piotr Natanek w rozmowie z Księdzem Kardynałem zapewnił, że jako wierny syn Kościoła dostosuje się do powyższych decyzji."
Takie rzeczy w archidiecezji krakowskiej za rządów kardynała Karola Wojtyły byłyby nie do pomyślenia.
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=4231
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. dzisiaj
Funkcjonariusz TVN 24 Sekielski na froncie wojny ideologicznej. Był o.Rydzyk, teraz ks.Natanek.
Wyklucza ks.Natanka z KK (jeszcze kuria nie wyluczyła ks Natanka z kościoła -oburzony)- tym żurnalistom juz się pod sufitką zupełnie przekręciło.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. To bardzo przykre, ze biskupi krakowscy
ida reka w reke z TV24 i z GA GE. Wyglada przy tym, ze ks. Piotr Mayer jest odpowiednikiem Magdaleny Bayer.
Telewizja TV24: http://gloria.tv/?media=161962
Ksiadz Natanek: http://gloria.tv/?media=162387
Czy mozna miec jeszcze watpliwosci?
Wojciech Kozlowski
32. A Pieronek zaczyna dowalac Kosciolowi
I co?
On moze?
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ostry-atak-biskupa-na-polski-kosciol-trze...
Ciekawe kiedy na niego przyjdzie kara.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
33. TW Filozof i TW Feliks
TW Filozof na Sądzie Ostatecznym, Feliks szkodzi Kościołowi dalej.
INFO: JEm bp Tadeusz Pieronek był zarejestrowany przez SB jako TW Feliks. W zamian za otrzymanie paszportu zgodził się na udzielanie informacji komunistycznemu wywiadowi na temat Polonii amerykańskiej, ale o jego działaniach wiedzieła kościelna hierarchia - podaje "Gazeta Polska".
Z dokumentów służb specjalnych PRL znajdujących się w IPN wynika, że sprawa operacyjna dotycząca ks. Tadeusza Pieronka została założona przez krakowską SB w 1961 r. Duchownym zainteresował się później wywiad PRL - ostatnie dokumenty pochodzą z 1969 r.
- Pieronek zgodził się na dostarczanie informacji dotyczących Polonii w USA opartych na swoich spostrzeżeniach. Zobowiązania - oprócz zachowania w tajemnicy treści przeprowadzonych z nim rozmów - nie podpisał. Na każdym spotkaniu prosił o poparcie jego starań o paszport. Udzielił kilku mało znaczących informacji ogólnikowych dotyczących archiwów kościelnych, procedury wewnętrznych sądów kościelnych itp. Wyjechał do USA w październiku 1961 r. - odnotowano w raporcie SB.
Źródło: GazetaPolska.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. @ Maryla
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Biskup-Pieronek-i-watykanskie-szu...
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
35. Bardziej uwikłanego w politykę medialną biskupa nie ma w Polsce
Uważa on, że "uwikłanie się (Kościoła - red.) w politykę jest fatalne, fatalne jest bp Pieronek z tym uwikłaniem". - Co więcej: próbuje się przy pomocy tekstów soborowych przekonywać, że biskupi są powołani do robienia polityki. Oczywiście, jeśli polityka to roztropna troska o dobro wspólne, to jasne, że powinni się w nią angażować wszyscy. Ale biskupi angażują się w to, kto ma rządzić, a to już wkroczenie na pole minowe. Poza tym - ten kościelny triumfalizm! W samym Krakowie mamy dziesięciu infułatów; kiedy idą razem, wyglądają jak orszak świętych polskich - uważa. - Wielu biskupów uważa, że ma władzę większą od papieża. Nie leży w ich mocy zwalnianie proboszczów przed wiekiem emerytalnym, więc posyłają do proboszcza siepaczy, którzy dyskutują z nimi, póki nie podpiszą rezygnacji - dodaje."
chodzi JE o wysłanie na emeryturę bp Petza i bp Gocłowskiego?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. MASONERIA ATAKUJE MEDIALNIE-POLOWANIE NA KSIĘDZA
"Drugi Rydzyk". Ks. Natanek gromadzi wyznawców i rzuca klątwę na dziennikarzy (WIDEO)
- Panie wybacz, po raz pierwszy, niech przekleństwo
Boga zstąpi na Was, teraz i na wieki wieków - tak ks. Piotr Natanek
zareagował na telewizyjną ekipę usiłującą sfilmować jego siedzibę w
Grzechyni. Kontrowersyjny kapłan, któremu kuria zabroniła prowadzenia
działalności duszpasterskiej, popularność zdobył po tym jak w internecie
pojawiły się fragmenty jego kazań. Teraz buduje wokół siebie grupę
własnych zwolenników, w opozycji do głównego nurtu Kościoła. - To drugi
ksiądz Rydzyk - mówi dziś jeden z jego dawnych znajomych.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. W obronie księdza Natanka (Tutejszy)
Stał się ostatnio antybohaterem
liberalnej młodzieży i postępowych komentatorów. Teraz, gdy materiał na
jego temat opublikował tvn24, żywot publiczny księdza dr. hab. Piotra
Natanka ma już zapewne policzone dni. Zawrotną karierę zrobiło w
internecie skryte nagranie kazania księdza Natanka, który ostrzega
rodziców przed wieloma aspektami życia dzisiejszej młodziezy: czarnymi
ubraniami, dredami, irokezami, metallicą i innymi "zwyczajnymi"
atrybutami codzienności. Jego powtarzane "wiedz, że coś się dzieje" (w
kontekście pojawiania się tych irokezów, dredów, pacyfek itp.) stało się
już popularnym powiedzeniem, tak jak barejowskie "żeby plusy nie
przesłoniły minusów", czy filmowe "Bruner, Ty świnio".
Parafrazując mistrza absurdu: "Słuszną linię ma nasza władza".
Bo wystarczy odpowiednia (tfu) narracja,
odpowiedni konktekst wszechwładnych mediów, które potrafią zdeptać
każdego, aby kogoś ośmieszyć zupełnie.
Spójrzmy jednak na to inaczej, pozwólmy odezwać się światopoglądowi, który dzisiaj jest na wymarciu, ale jednak - ISTNIEJE.
Jeden "cios" księdza Natanka w kamerę,
przewracający sprzęt. A przecież prawo pozwala dziennikarzom filmować
wszystko, wszędzie i zawsze. Sterroryzowany dziekan Wydziału
Historycznego UJ, gdy opublikowano pracę magisterską Pawła Zyzaka, choć
jest dostojnym profesorem najstarszej polskiej uczelni, skakał na
zawołanie dziennikarzy, jak chłopiec na posyłki. Odpowiadać musiał na
każde pytanie, stawiać się przed kazdym mikrofonem. Bo prawo prasowe, bo
presja, bo demokracja. A gdzie prawo do ludzkiej godności, do
równorzędności merytorycznego pojedynku na ubitej ziemi? I niech mi ktoś
powie, że dziennikarze tvn nie wybrali się do księdza Piotra Natanka,
tylko po to by go wyśmiać i skompromitować, wyciąć z kontekstu i pokazać
bezbronnego wobec potęgi szkiełka i pieniądza. Wybrali się do Grzechyni
właśnie dlatego, bo sensacje wzbudziło nagranie z jego stanowczego
kazania opublikowanego w internecie. Nie pojechali do niego, by
porozmawiać o teologii, jego poglądach na rzeczywistość i na Kościół.
Pojechali do niego, by go obrzucić
błotem i zrobili to. Ale się bronił. Może nieskutecznie i nieudolnie,
może eksperci od Public Relations by go za to skarcili, ale skóry darmo
nie oddał.
Jak średniowieczny kaznodzieja ostrzega
przed nadmiernym indywidualizmem, który zabija w młodzieży umiejętność
funkcjonowania w grupie, który rodzi subkultury rozhisteryzowanych EMO.
Nie oceniam skuteczności księdza Natanka, ale oceniam skuteczność mediów
- walnąć obiektywem w księdza jest zawsze fajnie, ale poruszyć problem
społeczny - już nie (bo się zrazi widzów).
I ten śmieszny ekspert od tarota i
inspiracji pogańskich w katolicyzmie - dr Jan Witold Suliga. Admirator
tarota ma oceniać księdza katolickiego? Już bez żartów mogę powtórzyć za
księdzem Natankiem, że gdy znawca ezoteryczno - magicznych sztuczek poucza księdza, "wiedz, że coś się dzieje".
Jak w ogóle omawiać kwestie wiary (np.
księdza Piotra Natanka), gdy robią to cynicy i ateiści? Tak jak
Kaczyńskiego oceniają ludzie, dla których patiotyzm jest demonem. Z
aksjologicznych antypodów.
Dla mnie incydent w Grzechyni byłby
dobrym przyczynkiem do dyskusji nad kondycją mediów - dlaczego miliony
(sic!) Polaków na widok logo TVN24 dostaje szczękościsku, a pięści same
pchają im się do przodu. "Dzicz!", "PiSowskie mohery!", ale może coś
jeszcze?
Marzy mi się Polska, gdzie media
brutalnie wpadają z kamerą nie na posesję ekscentrycznego duchownego,
ale do kurortów w dolomitach, gdzie podczas rozgrywki o tragedię
smoleńską, wypoczywa Donald Tusk. Marzą mi się media, które zapytają
Michnika, co oznaczały słowa Lesława Maleszki po śmierci Jana Pawła II,
wypowiedziane do dziennikarzy "teraz nie możemy dawać tylu leadów
antypapieskich". Niech wpadną do firmy Mira Drzewieckiego, której
sekrety są w Łodzi tajemnicą poliszynela.
I marzy mi się polski kościół z ludźmi
odważnymi, z pasterzami, którzy w Wielkanoc nie skupią się na atakowaniu
Jarosława Kaczyńskiego (jak to zrobił bp Pieronek ostatnio) , ale
przypomną o istnieniu świata pozadoczesnego.
Największy postrach liberałów i lewaków,
św. Inkwizycja, ten dzisiejszy synonim okrucieństwa i zacofania, jako
pierwsza powołała isntytucję obrońcy - adwokata. Dla nosicieli wirusa
postępu, dla tvn24, gdzie sensacja i obryzgiwanie błotem jest
priorytetem, ten wynalazek Sacrum Officium nie jest potrzebny.
Może ks. Natanek jest winny zarzucanych mu czynów. Ale,
Wysoka Opinio Publiczna, proszę o uczciwy proces bez wyrwanych z
kontekstu wypowiedzi, o uczciwą dyskusję i o przyznanie księdzu
Natankowi obrońcy. O sprawiedliwość wołam, a nie o igrzyska.
http://www.tvn24.pl/-1,1705261,0,1,klatwa-zawsze-wraca,wiadomosc.html
http://polskijuzniema.salon24.pl/312101,w-obronie-ksiedza-natanka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Biskup Pieronek nie widzi przeszkód dla związków partnerskich
http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/biskup_pieronek_nie_widzi_przeszkod_d...
Związki partnerskie (w pewnej formie) TAK, małżeństwa osób tej samej płci NIE – tak można streścić to, co powiedział portalowi Fronda.pl... biskup Tadeusz Pieronek. Jego zdaniem taki pomysł premiera nie jest „rewelacją”, a protestować można by dopiero, gdyby wiązało się to z uznaniem go za jakąś formę małżeństwa.
/
Biskup Tadeusz Pieronek: Większość spraw, które mieszczą się w idei tzw. związków partnerskich są do załatwienia w ramach obowiązującego, istniejącego prawa. Jeżeli są jakieś kwestie, których nie można załatwić przy pomocy tego prawa, to trzeba to uzupełnić. Takie związki z punktu widzenia cywilnego, dla ludzi, którzy nie są wierzący albo mają jakieś inne racje ku temu - mogą istnieć. To nie jest żadna wielka rewelacja.
Jeżeli jednak mają być formą nazwaną małżeństwem i traktowaną jak małżeństwo - to absolutnie nie. Nie można rzeczy, które się utwierdziły przez funkcjonalizm we wszelkich kulturach wywracać do góry nogami i nazywać małżeństwem związek, który nim nie jest. Małżeństwo jest związkiem naturalnym, a nie sztucznym tworem ustawodawstwa państwowego. Związki partnerskie nigdy nie spełniają roli małżeństwa. Trzeba być stanowczym w oddzieleniu związków partnerskich od małżeństwa. W Europie w zamysłach twórców takich ustaw jest zrównywanie związków partnerskich z małżeństwami czemu się stanowczo sprzeciwiam.
Związek partnerski to nie jest małżeństwo. Różne rodzaje umów między ludźmi mogą istnieć i jeśli nazwą to związkiem partnerskim i jeśli nie ma to związku z małżeństwem, to ja nie mam nic przeciwko temu. Zrównywaniu tego z małżeństwem mówię – nie.
Not. Jaro
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. dzisiaj mówi
a jutro się ożeni.
40. wladysl
może juz ożeniony? ks Natanek w swoim kazaniu mówił cos o ustaleniach przy Okrągłym Stole o Konkordacie - o zaakceptowaniu spraw tych duchownych, którzy byli w związkach przed 1989 r. Warto odsłuchać klątwy św. Stanisława - TVN24 i GW specjalnie skupoli sie na klątwie, a mówi duzo więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Marylu,
z reguły nie wypowiadam się serio, jeśli zaś idzie o zachowania duchownych, niezmiernie rzadko.
Przeżywam to sam na sam. Jest sporo książęk na temat księży patriotów.
Proszę mi wybaczyć ostrożność.
42. wladysl
ja dr. ks Natanka nie traktuję jako wyroczni, zastanawia tylko ten atak tak bezpardonowy i przypominający ataki księzy patriotów w latach 50-tych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. jeśli atakują,
to może bronią, co?
44. wladysl
czegoś bronią, a raczej kogoś, to fakt. Dla wiernego KK zupełnie niezrozumiałe i gorszące.
A tu Palikot z Tuskiem stoją u bram z małżeństwami partenrskimi i innymi takimi.
Jan Krzysztof Bielecki dzisiaj w TVN24 bardzo łaskawy - nawet jak jest w Polsce 20 takich związków, to nalezy im sie jak chłpu ziemia zabezpievczenie prawne ! Tak mówił !
Ostry był i zdecydowany bronić przed wiekszościa wszystkich mniejszości.
Kandyduje gdzieś ?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Co by nie powiedzieć,
to Marek Jurek przy Czarzastym wyszedł prima sort.
Nawet Kostuś wczoraj w "trójce" dał odpór obrzydliwości śliniących się pedałów.
Może znowu do partii się nawrócą?
[jeśli o mię idzie, Bielecki, jak samo nazwisko wskazuje, jest kwadratowym dupkiem, którego chyba żona nie rozumie]
46. PO - katolik nie może na nią zagłosować KS.ISAKOWICZ
A
co z księżmi, którzy nie kryją swojego poparcia dla partii, której
deklaracje są sprzeczne z nauczaniem Kościoła? Ks. Dariusz Raś, ks.
Kazimierz Sowa, można by długo wymieniać...
Kto
ponosi za to odpowiedzialność? Odpowiedzialność ponosi za to absolutnie
kard. Dziwisz. Zarówno ks. Raś, jak i ks. Sowa są jego podwładnymi i
jeżeli kardynał na to nie reaguje (zresztą po raz kolejny), to znaczy,
że to popiera. Nie ma tak w Kościele, że ksiądz może głosić dowolne
poglądy polityczne. Równocześnie krakowski metropolita zwalcza np. ks.
Piotra Natanka, który ma zgoła inne poglądy. To jest nierówna miarka.
Ks. Natanek jest zły, bo jest związany z prawicą. Wydaje się dekrety, w
których oskarża się go o różne rzeczy, kardynał nawet nie chce z nim
rozmawiać, a ks. Sowa i ks. Raś są w porządku. Kard. Dziwisz daje
wyraźny sygnał: „Jestem po stronie Platformy Obywatelskiej”, co w
wypadku biskupa jest rzeczą fatalną. Kardynał jest po prostu bardzo
mocno zaangażowany politycznie w popieranie tylko jednej partii. Tylko
dla niej organizuje rekolekcje, tylko ją wspiera w różnych wydarzeniach,
fotografuje się z jej działaczami w czasie kampanii. Błąd więc leży nie
tylko po stronie tych księży, ale zasadniczo po stronie kardynała.
http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/po_przechodzi_schizofrenie__13570
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. @ Maryla
Ks. Natanek wchodzi za gleboko. dlatego go atakuja. dojrzal, zobaczyl i teraz swiadczy.
Dopoki my sobie pogadamy cos tam w stylu "masoneria rzadzi wszystkim" bla bla to nawet im pasuje. To takie latwe do wysmiania, to na dodatek w dluszym okresie moze im sluzyc, bo wbija w glowy nieuchronnosc ich planow.
Ale Natanek zaczal nie dosc, ze docierac do sedna, wskazujac na mechanizmy to zaczal takze skupiac wokol siebie grono wiernych, ktorzy chca z tym walczyc.
A "ksieza patrioci" to przeciez sama agentura byla.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
48. Dr St. Krajski o związkach
Dr St. Krajski o związkach masonerii rytu francuskiego z wywiadem wojskowym. Dążenie do panowania nad światem, likwidacja chrześcijaństwa cechą wspólną komunizmu i masonerii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. St. Krajski: Masoneria, a
St. Krajski: Masoneria, a służby specjalne. Zobacz nagranie
|
Stanisław
Krajski od wielu lat bada działalność masonerii. W swoim wystąpieniu
porusza sprawę m.in. związków masonerii i WSI, komentuje też jej wpływ
na bieżące wydarzenia polityczne. czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. Illuminati – Sekta która zawładnęła światem. Książka Henry Makow
http://fides-et-ratio.pl/index.php/2013/03/4741/
JESTEŚMY POD WPŁYWEM OKULTYSTYCZNEGO ATAKU
Jakkolwiek dziwacznie i niewiarygodnie to brzmi, ludzkość została skolonizowana przez sektę satanistyczną zwaną Illuminati. Sekta ta reprezentuje masońskich i żydowskich bankierów, którzy załatwili sobie monopol na kredyt rządowy, pozwalający im tworzyć walutę w formie długu wobec nich samych i obciążanie nas odsetkami. Naturalnie, chcą oni chronić ten łup poprzez przełożenie go na monopol polityczny i kulturalny. Przybiera to formę totalitarnego rządu światowego, poświęconego Lucyferowi, który reprezentuje nieposłuszeństwo wobec Boga. W ten sposób, ludzie, którzy trzymają rękę na kasie, jednocześnie przeciwko nam spiskują. Aby odwrócić naszą uwagę i nas kontrolować, wykorzystują olbrzymią sieć okultystyczną (Masonerię), w celu infiltrowania większości organizacji, szczególnie rządu, agencji wywiadowczych, szkolnictwa i środków masowego przekazu. Jesteśmy przeprojektowywani, aby służyć Iluminatom. Podważają oni wartość instytucji takich jak małżeństwo i religia, oraz propagują deprawację, dysfunkcję, korupcję i podział. Zorganizowali dwie wojny światowe i planują trzecią.Henry Makow opisuje ten spisek i przedstawia czytelnikowi, w jaki sposób historia ludzkości rozgrywa się zgodnie z planem Iluminatów.
UKRYTA HISTORIA, SYJONIZM I ANTY-SEMITYZM
„Syjonizm polityczny jest agenturą Wielkiego Biznesu. Jest wykorzystywany w tym kraju i w Wielkiej Brytanii przez żydowskich i chrześcijańskich finansistów, aby Żydzi uwierzyli, że Palestyna będzie zarządzana przez potomka Króla Davida, który ostatecznie będzie rządził światem. Co za iluzja! To doprowadzi do wojny pomiędzy Arabami a Żydami, i ostatecznie do wojny pomiędzy Muzułmanami a nie-Muzułmanami. To będzie punkt zwrotny w historii.” (Henry H. Klein, A Jew Warns Jews, 1947) „Od zawsze istniały dwa rodzaje Żydów, tak od siebie odmiennych jak dwie rożne rasy. Są to Żydzi, którym objawił się Bóg i proklamowali Jego prawo, oraz Żydzi, którzy wielbili złotego cielca i pragnęli bogactwa Egiptu; Żydzi, którzy poszli za Jezusem, oraz Żydzi, którzy Go ukrzyżowali…” – Mme Z.A. Rogozin. (Russian Jews and Gentiles, 1881)
(...)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Masoneria a służby specjalne #2
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. Jan Hartman, członek-założyciel B'nai B'rith Polska
Zawzięty obrońca trzeźwości Kwaśniewskiego, etyk, min o eugenice i nowym gatunku czlowieka (doslownie).
"Prorok mniejszy" z loży B'nai B'rith dla Polaków jak nazista
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Rozmowy niedokończone - Masoneria przeciw Polsce i Kościołowi or
Masoni - cz.1
Film wyemitowany przez telewizję Polską. Tvp3 2006-06-07-1
Umieszczam ten film, aby pokazać w jaki sposób masoneria ukazywana jest w mediach.
W filmie jest wiele niedomówień i usprawiedliwiania masonerii i nie mówi o jej rzeczywistych celach, wypowiadają się członkowie bractwa, którzy mają z góry powiedziane co mówić w mediach.
Więc oglądać film świadomie i wszystko weryfikować z faktami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. oficjalne zaproszenie od Pani Prezydent m. st. Warszawy.
Kronika 2006-2013
2013-04-19
Obchody 70 rocznicy Powstania w Gettcie Warszawskim
19 kwietnia, podczas uroczystych obchodów upamiętniających 70 rocznicę wybuchu Powstania w Gettcie Warszawskim, delegacja WLNP pod przewodnictwem W:. Cz:. Wielkiego Mistrza Aleksandra Kalinowskiego, oddala hołd żydowskim bojownikom walczącym o godność i wolność.
Na tę ceremonię, Wolnomularze Polscy stawili się na oficjalne zaproszenie od Pani Prezydent m. st. Warszawy.
http://wlnp.pl/site/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. Czy masońska moralność i
Czy masońska moralność i dogmat zostały ujawnione?
Czy
„Morals and Dogma” Alberta Pike, rzeczywiście jest tajnym podręcznikiem
masonerii? Dlaczego to co przez wieki ukrywane nagle staje się dostępne
w internecie? Czy może opierający się na tych materiałach anty-masoni
wprowadzani zostają w błąd? czytaj »
Autor, Albert Pike (29 XII 1809-2 IV 1891) został masonem w roku
1850, w Western Star Lodge nr 2 w Little Rock, która obecnie jest
stolicą stanu Arkansas. Szybko wspinał się po stopniach wtajemniczenia i
przyjął wszystkie inicjacje Rytu Szkockiego do 4 do 32. Jego karierę
obserwował inny znany mason, również wart uwagi pisarz, Albert G. Mackey
(1807-1881), którego pisma się jednak jak dla mnie mniej ciekawe,
ponieważ w mniejszym niż Pikea stopniu dotyczą sztuki i symboliki.
Mackey wówczas przygotowywał nowe wersje rytuałów i choć jeszcze nie
posiadał ostatniego 33 stopnia okazał się być najlepszym ekspertem.
(por. iluminaci.pl)
Owocem jego pracy było szczególne dzieło: Morals and Dogma, które
jest zbiorem podań, legend i przemyśleń z dziedziny religii i filozofii
ku którym zwraca się symbolika Rytu Szkockiego. Jest to pewna synteza,
na którą wielu narzeka, że jest niezbyt naukowa i ścisła, niemniej
bardzo ciekawa, otwierająca oczy na wiele skojarzeń.
Sami masoni ostro dystansują się względem Alberta Pike. (por. http://www.masonicinfo.com/pike.htm
) Mówią, ze Morals and Dogma nie jest dla nich dogmatem, a i co do
moralności, to oni sami nieraz widza ją inaczej. No cóż, badając sprawy
masonerii należy przywyknąć iż ona sama nie ma jednego spójnego wyglądu,
nie jest przecież katolicyzmem, który posiada jednego papieża, jeden
autorytet, lecz są to raczej rozsiane ośrodki wpływów. To rozproszenie
pozwala na pewne migotanie. Mianowicie, jeżeli spróbujemy my anty-masoni
w coś uderzać, po zadaniu ciosu zaraz słyszymy, że nie zupełnie mamy
rację, ponieważ zjawisko jest bardziej złożone. Kiedy zaś prostujemy
cios według instrukcji zaraz okazuje się znowu, że niezbyt był
precyzyjny. Ale czy to oznacza pełną niemożność odnalezienia pewnych
cech wspólnych dla badanych zjawisk? Myślę, że jednak wiele można się
dowiedzieć od Alberta Pike. Poszczególne zagadnienia napotykane u niego,
zostały już opracowane przez chrześcijan, którym udało się wydostać z
masonerii i stali się apologetami. Na przykład „dla czego Bóg nie jest
Wielkim Architektem Wszechświata”, „jaka jest prawidłowa interpretacja
symboliki dwóch kolumn ze Świątyni Jerozolimskiej”, o symbolice litery G
itd.
Oczywiście, czytam to bez zamiaru zostania masonką, po prostu ciekawi
mnie „język wroga”, staram się zachować dystans względem tego co
napisano. Zadziwia mnie jednak w wielu momentach jak to co czytam jest
znajome, jak wiele nieraz bezmyślnie powtarzamy my historycy sztuki,
uważając pewne motywy i interpretacje za wymyślone przez artystów, jak
wiele widziałam z tych motywów na fasadach budynków, lub na rycinach
czasopism, szczególnie tych z XIX wieku. Wiele też prawidłowości w
sposobach ataków na chrześcijaństwo, wydaje się być wziętych od Pike,
można by pokusić się o napisanie skróconego słownika symboliki
masońskiej dla chrześcijan, napisanego w celu poznania języka wroga.
Tylko, czy byli by chętni do czytania?
Maria Patynowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. „Nowy Porządek Świata i masoneria " - ks. dr Henryk Łuczak SDB
Masoneria obecna w Polsce
Ks. Andrzej Zwoliński
http://www.niedziela.pl/artykul/97282/nd/Masoneria-obecna-w-Polsce
Papież Klemens XII jako pierwszy w ostrych słowach potępił masonerię. Zabronił katolikom, pod karą klątwy kościelnej, należenia do masonerii i współpracy z nią
Opinia Kościoła w ocenie masonerii jest jednoznaczna i nie uległa zmianie od 28 kwietnia 1738 r., gdy papież Klemens XII ogłosił bullę „In eminenti apostolatus speculo”. Jako pierwsza potępiła ona w ostrych słowach masonerię (działającą w swych nowożytnych strukturach od 1717 r.). Papież zabronił katolikom, pod karą klątwy kościelnej, należenia do masonerii i współpracy z nią pod jakąkolwiek postacią. Ten sąd Kościoła został później powtórzony ponad 400 razy przez Urząd Nauczycielski Kościoła (w tym w 14 encyklikach).
Wnioski z dialogu Kościoła z masonerią
Po Soborze Watykańskim II zostały podjęte próby dialogu Kościoła z masonerią, który trwał ok. 20 lat. Okazało się jednak szybko, że dialog ten jedynie potwierdza dotychczasowe stanowisko Watykanu. Wspólne rozmowy rozpoczęły się w Wiedniu (1968 r.) i były kontynuowane w Innsbrucku, Augsburgu, Norymberdze i Einsiedeln. W latach 1974-80 odbywały się oficjalne rozmowy z polecenia Niemieckiej Konferencji Episkopatu i zjednoczonych lóż Niemiec. Po sześciu latach obustronnych spotkań, po „ponownym przebadaniu trzech pierwszych stopni masońskich”, konferencja biskupów niemieckich opublikowała 12 maja 1980 r. „Oświadczenie w sprawie przynależności katolików do masonerii”, w którym stwierdziła jednoznacznie, że nie jest możliwa dla katolika równoczesna przynależność do Kościoła katolickiego i masonerii. Swoje stanowisko uzasadniła konkretnymi argumentami:
1. Masoneria uwypukla w swych założeniach światopoglądowych humanitarne i etyczne tendencje. Co do założeń religijnych pozostawia swym członkom decyzję subiektywną. Takiej postawy nie da się pogodzić z wiarą w objawione prawdy Boże, autentycznie wyjaśnione przez Urząd Nauczycielski Kościoła;
2. Podejście do obiektywnej prawdy sugeruje ze strony masonerii pewien relatywizm, co stanowi przeszkodę dla przyjęcia katolickich prawd dogmatycznych;
3. Masoneria przyjmuje możliwość wyznawania każdej religii, stawiając je wszystkie na tym samym poziomie, co potwierdza relatywistyczne stanowisko wobec katolicyzmu;
4. Pojęcie Boga jako „wielkiego Budowniczego wszystkich światów” sugeruje ujęcie deistyczne; pojęcie Boga u masonów nie jest tym samym zgodne z chrześcijańskim obrazem Boga, który objawił się w Jezusie Chrystusie;
5. Pojęcie tolerancji „wobec idei” różni się od ujęcia katolickiego;
6. Rytuały masońskie związane z trzema stopniami, mające charakter inicjacji, stanowią jakąś formę konkurencyjną w stosunku do przemiany sakramentalnej;
7. Etyczne udoskonalenie człowieka realizuje się w masonerii na płaszczyźnie czysto naturalnej, podczas gdy w chrześcijaństwie dokonuje się ono poprzez łaskę Chrystusa w Duchu Świętym;
8. Masoneria mieści w sobie różne kierunki, od ateistycznej loży francuskiej „Wielki Wschód”, poprzez loże kierunku angielskiego, aż po „chrześcijańską masonerię”. Ta ostatnia jednak bardziej jest wierna w swych poglądach masonerii niż chrześcijaństwu. W ocenie masonerii należy uwzględnić te rozmaite kierunki.
Zrzeszenia wolnomularskie
Kongregacja Doktryny Wiary, w niespełna rok po „Oświadczeniu” Episkopatu niemieckiego, 17 grudnia 1981 r. wydała deklarację, w której czytamy: „dotychczasowa praktyka dyscyplinarna Prawa Kanonicznego nie została w niczym zmodyfikowana i obowiązuje w całej pełni”.
Nowy kodeks prawa kanonicznego, który wszedł w życie 27 listopada 1983 r., nie zawiera w sobie pełnego tekstu dawnego kanonu 2335, który wymieniał masonerię jako stowarzyszenie zakazane dla katolika. Milczy na temat masonerii, mówiąc jedynie ogólnie o organizacjach wrogich Kościołowi. Kanon 1374 głosi: „Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciw Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem”. Niemniej jednak w przeddzień wejścia nowego kodeksu w życie, 26 listopada 1983 r., w Watykanie została ogłoszona deklaracja Kongregacji Doktryny Wiary, która podtrzymała dotychczasowe stanowisko Kościoła zakazujące przynależności do masonerii pod groźbą utraty prawa do przyjmowania sakramentów świętych oraz zakazujące biskupom odmiennego interpretowania tego zakazu na użytek lokalny. Deklaracja uczy, że pomimo iż nowy kodeks nie wymienia imiennie masonerii, „negatywna ocena Kościoła o wolnomularskich zrzeszeniach pozostanie więc niezmienna, ponieważ ich zasady były zawsze uważane za nie do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego też przystąpienie do nich pozostanie nadal zabronione. Wierni, którzy należą do wolnomularskich zrzeszeń, znajdują się w stanie ciężkiego grzechu i nie mogą przyjmować Komunii świętej”.
Po długiej historii prób wzajemnych kontaktów katolików i wolnomularzy stosunek Kościoła katolickiego pozostaje więc niezmienny od ponad dwóch i pół wieku.
W tym samym czasie prowadzone były rozmowy masonerii z innymi odłamami chrześcijaństwa. Kościół ewangelicki w Niemczech rozpoczął rozmowy w 1973 r. W ich wyniku wydał oświadczenie, na mocy którego każdy ewangelik ma według własnego sumienia ocenić możliwość wstąpienia do masonerii. Po przeprowadzonych rozmowach Kościół anglikański w 1987 r. zajął wyraźnie negatywne stanowisko wobec masonerii.
Organizacje masońskie w Europie
W historii masoneria nazywała samą siebie „rywalką doktryny Kościoła”, „anty-Kościołem”. Wielki mistrz Wielkiego Wschodu Francji - Jean-Robert Ragache podczas wystąpienia na dorocznym zgromadzeniu wolnomularzy w 1990 r. powiedział: „Nie chciałbym, aby na Wschodzie marksizm zastąpiony został przez katolicyzm. Należy powołać w krajach, gdzie upadł komunizm, silną organizację masońską, która stanie na drodze klerykalizacji. Nie można dopuścić, aby dogmatyzm triumfował. W ostatnim czasie powołane zostały do życia loże w Pradze, Brnie i Pilźnie. Czyni się usilne starania, aby zrobić to samo w Polsce. Niestety, plany «obudzenia lóż» w Warszawie, Krakowie i Łodzi napotykają na wielkie trudności ze względu na istnienie dobrze zorganizowanego katolicyzmu”.
Nieformalnie rozpoczęła swoją działalność w Polsce Loża Wielkiego Wschodu i powołano Fundację Sztuki Królewskiej. Dwie nowo powstałe loże zorganizowane zostały dzięki staraniom wielkiego mistrza Wielkiej Loży Wschodu we Francji - Jeana-Roberta Ragache’a oraz wielkiego mistrza Wielkiego Wschodu Włoch - prof. Giuliano Di Bernardo. Wielka Loża Narodowa Polski została „obudzona” 17 grudnia 1991 r. na wspólnym zebraniu trzech lóż: „Kopernika”, „Waleriana Łukasińskiego” oraz „Przesądu Zwyciężonego”. Część oficjalna, przy współudziale masonów z Wielkiego Wschodu Włoch, którzy pomagali w odbudowie polskiej masonerii, odbyła się poza Warszawą, 27 grudnia 1991 r., w dzień św. Jana Ewagelisty - w święto wolnomularskie. Wielka Loża Narodowa rytu szkockiego została zarejestrowana sądownie jako stowarzyszenie 22 lutego 1993 r.
Masoneria w dwóch swych głównych nurtach powróciła do życia w społeczeństwie polskim (rozwiązana dekretem Prezydenta RP z 22 listopada 1938 r.). Według prof. Tadeusza Cegielskiego, namiestnika Wielkiej Loży Narodowej Polski, w czterech działających w Polsce obediencjach (wielkich lożach) działa 500 osób (w Stanach Zjednoczonych - ponad 2 mln; w Wielkiej Brytanii - 350 tys.; w Brazylii i Australii - po 200 tys.). Choć w zestawieniu liczbowym nie jest to liczba imponująca, to jednak powróciła do wielkości sprzed 1938 r., gdy Prezydent zakazał jej działalności w Rzeczypospolitej. Bo to nie ilość decyduje o wpływie i znaczeniu społecznym.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. CHARLES
CHARLES PLATIAU/Reuters
Zjednoczeni w lożach
Masoneria warunkuje europejskie życie
polityczne i wywiera niebagatelny wpływ na współczesne społeczeństwo,
dziecko oświecenia i rewolucji francuskiej.
Mówiąc o masonerii, mamy na myśli przede wszystkim masonerię
angloamerykańską. Najgorsze przejawy fanatyzmu odnajdujemy jednak w
masonerii łacińskiej. Najbardziej znaczącymi przypadkami są Francja i
Belgia, dwa kraje, które w latach 2002-2007 wyraziły najgwałtowniejszy
sprzeciw wobec wprowadzenia zapisu o korzeniach chrześcijańskich do
europejskiego traktatu konstytucyjnego.
Ostatnich udokumentowanych informacji dostarcza nam dossier o
masonerii opublikowane w tygodniku „L’Express” z 4 czerwca 2013 roku.
Dowiadujemy się tam na przykład, że kandydatka UMP [Union pour un
Mouvement Populaire – Unia na rzecz Ruchu Ludowego, jedna z francuskich
partii politycznych – przyp. tłum.] w najbliższych wyborach
samorządowych w Paryżu w roku 2014, Nathalie Kosciusko-Morizet, przyjęła
zaproszenie loży masońskiej Arthur Groussier, aby przeszkodzić swej
konkurentce, socjalistce Anne Hidalgo, która, według francuskiej gazety,
liczy na poparcie paryskiej sieci masońskiej.
„L’Express” ujawnił ponadto przynależność do bractwa masońskiego
różnych wybitnych polityków: merów, asesorów, deputowanych, zarówno
prawicowych, jak i lewicowych, zasiadających w parlamencie po
przeciwnych stronach, ale zjednoczonych w lożach.
Klucz do kariery
Wpływ masonerii sięga najwyższych szczebli politycznych. Prezydent
Francji François Hollande, uznawany za osobę bliską masonerii, wygłosił
przemówienie w masońskiej „świątyni”, obiecując rozdział państwa i
Kościoła. Natomiast były prezydent Nicolas Sarkozy „rozczarował”
współbraci masonów, ustępując żądaniom świata katolickiego.
Także w Belgii, podobnie jak we Francji czy we Włoszech,
przynależność do masonerii stanowi niemal konieczny wymóg dla zrobienia
kariery na uniwersytecie, w sądownictwie i na wszystkich najważniejszych
stanowiskach państwowych. Z dossier opracowanego przez Derka Jana
Eppinka i opublikowanego 19 sierpnia 1999 r. w dzienniku flamandzkim „De
Standaard” wynika, że trzy czwarte liberalnych i socjalistycznych
ministrów ówczesnego rządu było członkami loży masońskiej.
Nienawiść masońska w Belgii wybuchła 24 czerwca 2010 r., gdy około 30
policjantów wtargnęło do siedziby arcybiskupstwa Mechelen-Bruksela w
czasie trwania zebrania konferencji biskupów. Duchowni obecni na
posiedzeniu byli przetrzymywani przez 9 godzin. Sprofanowano nawet groby
kardynałów Leo Suenensa i Josepha-Ernesta Van Roeya, prymasów Belgii, w
poszukiwaniu dokumentów potwierdzających udział Kościoła w pedofilskim
skandalu.
Także Włochy doświadczają głębokiego wpływu antykatolickiego
masonerii. Wielki mistrz Wielkiego Wschodu Gustavo Raffi często
oddziałuje na życie polityczne, jak to widzieliśmy w roku 2011, gdy
skłonił rząd do pozbawienia Kościoła katolickiego przywilejów, z których
korzysta na mocy konkordatu zawartego z państwem włoskim.
Aspekt polityczny, kulturalny i filantropijny masonerii jest czysto
zewnętrzny. Ten, kto wstępuje do masonerii, robi to wyłącznie z
oportunizmu, poruszony pragnieniem zrobienia kariery, nie zdając sobie
sprawy, że przynależy do organizacji inicjacyjnej, w której wszyscy jej
członkowie są narzędziami antychrześcijańskiej ideologii.
Laicki projekt jest szczególnie widoczny na najwyższych stopniach,
takich jak Ryt Szkocki Dawny i Uznany, w którym proponuje się adeptom
„rozświetlenie” ciemności „obskurantyzmu” (tzn. wpływu Kościoła
katolickiego na społeczeństwo) poprzez „światło masońskie” mające objąć
swoim zasięgiem świat. Instytucje ponadnarodowe, od ONZ do Parlamentu
Europejskiego i Komisji Europejskiej, są jego głównymi nośnikami.
Antykatolicka ideologia
Początki „nowożytnej” masonerii sięgają w przybliżeniu okresu od
końca XVI do połowy XVIII wieku. Najwybitniejsi historycy masonerii
upatrują jej początków w socynianizmie, herezji odrzucającej dogmat o
Trójcy Świętej, rozpowszechnionej w Polsce przez Fausta Socyna, która z
Polski powędrowała do Holandii, a stamtąd pod koniec XVIII wieku do
Anglii, gdzie dwaj protestanccy zakonnicy: anglikański pastor John
Theophilus Desaguliers i prezbiteriański pastor John Anderson, odegrali
determinującą rolę w jej krzewieniu. Oficjalną datą powstania masonerii
jest 24 czerwca 1717 r. w Londynie, dokładnie dwa wieki po rewolucji
protestanckiej Lutra.
Między Kościołem a masonerią istnieje radykalna niezgodność.
Pierwszym dokumentem potępiającym tę sektę jest list apostolski „In
eminenti” Papieża Klemensa XII z 28 kwietnia 1738 roku. W oparciu o ten
dokument omawiany temat był przedmiotem prawie sześciuset interwencji
rzymskich Papieży. Namiestnicy Chrystusa wypowiadali się bądź to
bezpośrednio – poprzez konstytucje, encykliki i bulle, bądź to pośrednio
– poprzez narzędzia kościelne różnego typu.
Spośród wszystkich dokumentów encyklika „Humanum genus” Leona XIII z
20 kwietnia 1884 r. jawi się jako dokument odniesienia. Masoneria
została w nim potępiona za aktywność antychrześcijańską prowadzoną na
przestrzeni dziejów, za sposoby działania i zasady stanowiące jej rdzeń,
w szczególności naturalizm będący sercem ideologicznym, z którego
wywodzą się: racjonalizm, sceptycyzm, indyferentyzm.
Jak wykazał włoski badacz franciszkański ojciec Paolo Siano w swoich
ostatnich pracach poświęconych temu zagadnieniu, masoneria opiera się na
trzech powiązanych ze sobą elementach: subiektywnym humanizmie
pragnącym uwolnić człowieka od prawa kościelnego i Boskiego; rytualności
inicjacyjnej, tzn. magicznym wymogu sakralizacji przestrzeni i czasu i
samych inicjowanych; ezoteryzmie gnostycznym dążącym do obudzenia w
masonie jego własnej „boskiej” natury. Wielki Architekt Wszechświata
przywoływany przez masonów nie ma nic wspólnego z Bogiem katolickim, a
nawet chrześcijańskim, ale jest pojęciem obejmującym różne filozofie i
prądy. Teizm, deizm, agnostycyzm, panteizm, animizm, hermetyzm spotykają
się w ideologii masońskiej.
Nie istnieje masoneria „dobra” i masoneria „zła”. Masoneria angielska
i amerykańska podziela co do istoty laicyzm i antyklerykalizm masonerii
łacińskich. Nie przeciwstawiają się panującej kulturze śmierci,
przejawiającej się dziś w rozdziale Kościoła i państwa oraz w obronie
„praw społecznych” do rozwodu, aborcji i eutanazji.
Ostatnimi oficjalnymi dokumentami Stolicy Apostolskiej przeciwko
masonerii są mocna deklaracja opublikowana przez Konferencję Episkopatu
Niemiec w roku 1980 oraz deklaracja o stowarzyszeniach masońskich wydana
przez Kongregację Nauki Wiary 26 listopada 1983 roku. Walka między
masonerią a Kościołem trwa od dawna i nie jest jeszcze zakończona.
Prof. Roberto de Mattei, Uniwersytet Europejski w Rzymie, tłum. WL
www.tayloronhistory.com/-
Katolik nie może być masonem
Trzydzieści lat temu, 26 listopada 1983 r.,
Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła swoją Deklarację o stowarzyszeniach
masońskich zatwierdzoną speciali modo przez ówczesnego Papieża,
błogosławionego Jana Pawła II (1920-2005), stanowiącą nadal obowiązujące
prawo w zakresie stosunków między Kościołem a masonerią.
Na przestrzeni wieków masoneria podzieliła się na różne obediencje i
grupy. Poszczególne ugrupowania wolnomularskie różnią się bardzo między
sobą. Nie mają jednej wspólnej doktryny, ale metodę, która zasadza się
na swobodnej dyskusji nad problemami i ich rozwiązywaniem zgodnie z tym,
co wydaje się prawdziwe i słuszne dla większości „braci”.
Jednak dyskusja w lożach masońskich ma pewne ograniczenie: wszystko
może być zakwestionowane przy zastosowaniu tej samej metody. Na przykład
ten, kto zaproponowałby istnienie jednej prawdy, jednej religii, jednej
drogi, postawiłby się automatycznie poza metodą masońską.
Francuski przywódca masoński pochodzenia belgijskiego Alain Gérard
napisał, że „masoneria nie jest ani religią, ani filozofią, a jedynie
metodą”. Zdaniem Gérarda, metoda ta nie przeszkadza nikomu posiadać
dobrze zdefiniowanych opinii, ale wymaga od wszystkich poddania pod
dyskusję ich opinii, gdy zaczynają się obrady loży, przyjmując
założenie, że mogą być opinie ewentualnie fałszywe lub włączone w
głębszą syntezę.
Metoda masońska, pisze Gérard, „nie oznacza, że nie ma jasnych
poglądów. Oznacza jedynie, że zgadzamy się je zakwestionować. To
poddanie pod dyskusję nie może mieć naprawdę miejsca, jeżeli
zadeklarujemy najpierw, że niezależnie od wyniku dyskusji istnieją
punkty, co do których nadal będziemy przekonani, że mamy rację”.
Nie można było lepiej wyłożyć stanowiska łączącego wszystkie grupy
masońskie: ten, kto akceptuje metodę masońską, powinien być gotowy do
przedstawienia swoich poglądów, do poddania ich pod dyskusję i przyjęcia
werdyktu będącego wynikiem debaty. Tutaj tkwi źródło problemu, ponieważ
Kościoły i wspólnoty chrześcijańskie, a w szczególności Kościół
katolicki, wiedzą, że prawdy, których nauczają wiernych – używając
wyrażenia Papieża Benedykta XVI – „nie podlegają negocjacjom”, bo nie są
one pochodzenia ludzkiego, ale Boskiego, i dlatego „nie mogą być
kwestionowane” bez wykluczenia a priori perspektywy ich zmiany bądź
odrzucenia. Obiektywnie chodzi o relatywizm, chociaż słowo to nie podoba
się masonom.
Relatywistyczna metoda masońska przynosi skutki stanowiące
przeciwieństwo nauczania Kościoła na temat życia, rodziny, praw Kościoła
katolickiego. Tajemnica może zasłonić mroczne spiski, spuściznę
pierwotnego ezoteryzmu, praktyki typu magicznego czy okultystycznego,
dziś mniejszościowe w największych obediencjach wolnomularskich.
Jednak, abstrahując od tych skutków, które mogą różnić się w
poszczególnych lożach, Kościół uznaje za niebezpieczną dla wiary samą
metodę masońską. Dlatego jest rzeczą nieprawdopodobną, aby w przyszłości
zmieniło się stanowisko Kościoła wobec masonerii, a nadzieje pokładane
przez wolnomularzy w „miłosierdziu” i „sympatii dla wszystkich” Papieża
Franciszka wydają się chybione, jeśli nie instrumentalne, ponieważ nie
chodzi tu o sympatię czy antypatię, ale o doktrynę.
Deklaracja o stowarzyszeniach masońskich z 1983 r. stwierdza, że
„pozostaje jednak niezmieniona negatywna opinia Kościoła w sprawie
stowarzyszeń masońskich, ponieważ ich zasady zawsze były uważane za
niezgodne z nauką Kościoła i dlatego przynależność do nich pozostaje
zakazana. Wierni, którzy należą do stowarzyszeń masońskich, są w stanie
grzechu ciężkiego i nie mogą przystępować do Komunii Świętej”.
Gdy jakiś mason argumentuje, że skoro w nowym Kodeksie Prawa
Kanonicznego nie używa się już słowa „ekskomunika” wobec masonerii, więc
można wnioskować, że dziś katolicy mogą zostać spokojnie masonami, to
wyraża on stanowisko masonerii, a nie Kościoła katolickiego. A to, w
jaki sposób powinni postępować katolicy, określa w sposób wiążący
Kościół, a nie masoneria.
Masoneria sądzi, że masoni mogą być katolikami. Ale Kościół naucza z
absolutną jasnością, że katolicy nie mogą być masonami. Katolicy, którzy
są masonami, „nie mogą przystępować do Komunii Świętej”. Dokument
nadmienia nawet, że poszczególni biskupi czy konferencje biskupów nie
mogą zmieniać decyzji podjętych w materii stowarzyszeń masońskich,
zastrzeżonej dla Stolicy Apostolskiej.
Massimo Introvigne, tłum. WL
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Pamiątkowy medal wybity z
Pamiątkowy medal wybity z okazji jubileuszu 20. rocznicy obecności w Polsce masonerii mieszanej – Droit Humain ()
Masońska ofensywa
Adam Kruczek
http://www.naszdziennik.pl/wp/59756,masonska-ofensywa.html
Nowe loże i instytucje, wystawy
muzealne, konferencje naukowe, kolejne publikacje – organizacje
masońskie planują prawdziwą ofensywę promocyjną mającą zmienić ich
publiczny wizerunek. W sukurs przychodzą im dwie wielkie instytucje
państwowe: Muzeum Narodowe w Warszawie i Instytut Pamięci Narodowej.
Ciekawe, że ten wiatr w żagle masonerii – tradycyjnego ideologicznego
wroga Kościoła katolickiego – zbiega się z zaostrzeniem antykościelnego
kursu rządu Donalda Tuska i pojawieniem się w Sejmie ugrupowania
głoszącego expressis verbis masońskie „postulaty” względem Kościoła.
Konferencja i wystawa
W pierwotnych planach wolnomularzy wielka wystawa poświęcona
masonerii w Muzeum Narodowym w Warszawie miała się rozpocząć pod koniec
stycznia 2014 r., trwać trzy miesiące i zostać zwieńczona międzynarodową
konferencją naukową. Plany te uległy przesunięciu w czasie i zmianie
kolejności. Według obecnej wersji, najpierw w połowie maja 2014 r.
odbędzie się dwudniowa konferencja naukowa we wrocławskim oddziale IPN
pt. „Polskiego wolnomularstwa dzieje najnowsze”, a wystawa czasowa
„Masoneria. Pro publico bono” przewidziana jest w preliminarzu muzealnym
od września 2014 do stycznia 2015 roku.
Co ma wspólnego IPN z masonerią, trudno zgadnąć, ale zapewne kluczem
do zrozumienia tego związku jest osoba dr. Norberta Wójtowicza, laureata
„Złotego Pióra Wolnomularza Polskiego” i członka zarządu Instytutu
„Sztuka Królewska w Polsce”, a jednocześnie pracownika Oddziałowego
Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu, który wraz z Agnieszką
Klarman, też pracującą w tymże biurze, przedstawia założenia tej
inicjatywy.
„Mimo iż często wiedza na temat wolnomularstwa bywa ograniczona, to w
ocenie społecznej wolnomularze mają udział nie tylko w sprawowaniu
władzy i realizowaniu planów i programów politycznych, ale także w
tworzeniu koncepcji ideologicznych założeń, które należą do myśli
politycznej” – tak Klarman i Wójtowicz uzasadniają na stronie
internetowej IPN celowość konferencji. „Wszystko to sprawia, że
problematyka ta wymaga rzeczowej dyskusji, pozwalającej na
uporządkowanie wiedzy poświęconej dziejom najnowszym polskiego
wolnomularstwa w kraju i na świecie”.
O tym, jak to się ma do celów statutowych i ustawowych IPN,
organizatorzy nie wspominają. Nieznane są jeszcze tematy referatów i ich
autorzy, ale już wiadomo, że do czynnego udziału w konferencji i edycji
planowanej publikacji pokonferencyjnej solidnie szykują się sami
masoni.
Wolnomularze będą też współorganizatorami wystawy poświęconej
masonerii w Muzeum Narodowym. Jej cel wytyczył jasno współautor
scenariusza prof. Tadeusz Cegielski, były wielki, a obecnie honorowy
mistrz Wielkiej Loży Narodowej Polski, jednej z dwóch – obok Wielkiego
Wschodu Polski – największych organizacji masońskich w Polsce.
„Zwiedzający wystawę będą mogli przekonać się, że masoneria, w
polskiej tradycji nazywana wolnomularstwem (od angielskiego
freemasonry), tworzy system wartości prosty i czytelny dla wszystkich,
za to wyrażany na wiele sposobów. Wychodzi naprzeciw potrzebom ludzkim
zróżnicowanym w czasie i kulturowej przestrzeni” – reklamuje na stronach
Muzeum Narodowego masonerię prof. Cegielski. „Łączy w swych szeregach
zarówno bywalców salonów czasów ’dawnego porządku’, jak i porwanych
rewolucyjnym zapałem żołnierzy Napoleona; intelektualistów i artystów
epoki romantyzmu na równi z zafascynowanymi ideą postępu uczonymi i
przedsiębiorcami; legionistów Józefa Piłsudskiego wraz z pierwszymi
skautami i harcerzami; przedwojennych budowniczych Gdyni wraz z
odradzającą się klasą średnią obecnej III Rzeczypospolitej”. Tej
apoteozie masonerii za państwowe pieniądze towarzyszyć ma publikacja pt.
„Świat, świątynia, loża”, na którą złożą się eseje kulturoznawców,
antropologów i historyków prezentujących masonerię „jako trwały element
naszej kultury”.
Nowe loże i Perspektywy
Obecna ofensywa oznacza otrząśnięcie się polskich masonów z
niepowodzeń ostatnich lat. Po okresie ogromnej ekspansji z lat 90.,
kiedy to jak grzyby po deszczu rosły kolejne loże, powstawały pisma i
środowiska masońskie w znacznej mierze rekrutujące się z byłych członków
PZPR, po 2000 r. nastąpił regres polskiego wolnomularstwa. Niektóre
loże trzeba było zamknąć, na długie lata zniknęło najpoważniejsze
masońskie pismo „Ars Regia”. Na dodatek wolnomularze przegrali
spektakularny bój faktycznie o przejęcie, a formalnie o utworzenie w
zespole parkowo-pałacowym w Dobrzycy Muzeum Oświecenia z ekspozycją
masońską. Przeciwstawili się temu radni sejmiku wielkopolskiego i
ostatecznie postawili na swoim. Muzeum zamiast wolnomularzom poświęcono
ziemianom, mimo że wcześniej za rządów SLD przyznano już dotację na
muzeum masońskie.
Zdaniem dr. Stanisława Krajskiego, badacza masonerii, wolnomularze
ponieśli w Polsce sromotną klęskę. Chcieli uzyskać – podobnie jak w
całej Unii Europejskiej, USA czy Australii – status powszechnie uznanego
autorytetu moralnego, a tymczasem dalej kojarzą się w Polsce ze złem, z
szatanem, z totalitaryzmem i sekciarstwem.
– Im bardziej masoni się ujawniali, tym bardziej rosło antymasońskie
nastawienie – wskazywał dr Krajski. – W końcu się poddali i wrócili do
starej propagandy: „Masonerii nie ma. To spiskowa teoria wymyślona przez
grupkę antysemicko nastawionych oszołomów”.
Wszystko wskazuje na to, że jednak już się od tego dna odbili.
Powrócili do wydawania pisma „Ars Regia”, informują o powstawaniu
kolejnych lóż. Jedną z nich o nazwie Wolność Odzyskana, nawiązującą do
historycznej lubelskiej loży zamkniętej ok. 200 lat temu, otworzono w
Lublinie. Okazało się, że została ona zasilona przez międzynarodowy
fundusz, którego zadaniem jest wspomaganie wolnomularstwa. W Warszawie
powstała loża Jan Henryk Dąbrowski, trzecia – po Ulu w Toruniu i
Erasmusie w Ustroniu – należąca do francuskiej obediencji Wielkiej Loży
Kultur i Duchowości – Grande Loge Des Cultures et de la Spiritualité
(GLCS). W Polsce są też już dwie loże kobiece – Prometea i Gaia Aeterna.
Najpopularniejsze pismo masońskie „Wolnomularz Polski” anonsowało
niedawno, że nawet Polacy w Irlandii mogą wstąpić do masonerii, gdyż
wśród założycieli nowej loży o nazwie Pillars of Dublin, należącej do
Wielkiego Wschodu Irlandii, są emigranci z Polski.
Niewątpliwie najbardziej spektakularną inicjatywą masońską ostatnich
lat, świadczącą o tym, że masoni w Polsce zwarli szeregi, było powołanie
w 2012 r. Stowarzyszenia Instytut „Sztuka Królewska w Polsce”. Weszli
do niego najwyżsi przedstawiciele najważniejszych organizacji masońskich
w Polsce, a także osoby niedeklarujące przynależności masońskiej.
Stowarzyszeniem kieruje Tadeusz Cegielski. W planach mają zorganizowanie
własnego centrum badań, archiwum, biblioteki oraz Muzeum Sztuki
Królewskiej w Polsce. Zamierzają również wspólnie prowadzić działalność
edytorską, wspomagać za pomocą grantów i stypendiów młodych naukowców i
twórców podejmujących szeroko rozumianą problematykę związaną z
wolnomularstwem, a także organizować obozy naukowe i plenery dla
młodzieży.
Cel – osłabienie Kościoła
Wiele z tych celów już jest w stadium realizacji. Trwa intensywna
działalność wydawnicza masonów, niekiedy przy wsparciu funduszy
państwowych. W 2011 r. zostało wydane dzięki dotacji Ministerstwa Nauki i
Szkolnictwa Wyż- szego tłumaczenie jednego z podstawowych tekstów
masońskich – „Konstytucji Wolnych Mularzy” Jamesa Andersona.
„Wolnomularz Polski” – główny periodyk masoński w kraju, ma już swój
profil na Facebooku i trudno znaleźć na nim jakiekolwiek kontrowersyjne
wypowiedzi czy ataki pod adresem Kościoła. Przeciwnie, ostatnio – jakby w
ramach nowej strategii wizerunkowej – masoni emanują ogromną empatią
wobec katolików, publicznie dziwią się, dlaczego obarcza się ich jakimiś
antykatolickimi fobiami.
Ale przecież wystarczy sięgnąć do nie tak odległych publicznych
wypowiedzi, by odsłoniło się całkowicie inne oblicze polskich masonów.
Jeszcze trzy lata temu Waldemar Gniadek, ówczesny wielki mistrz
masonerii rytu francuskiego w Polsce, a obecnie członek komisji
rewizyjnej tak pragnącego ocieplić wizerunek masonerii Instytutu „Sztuka
Królewska w Polsce”, grzmiał w jednym z wywiadów, że „Kościół staje się
coraz bardziej zachłanny”.
– Mamy duszpasterstwo wojskowe, straży pożarnej, a nawet sportowe –
wyliczał Gniadek. – Przeszło 20 tys. księży i zakonnic otrzymuje od
państwa pobory nauczycielskie za naukę religii katolickiej. Nie mam nic
przeciwko nauczaniu religii, ale nie w publicznej szkole i nie za
publiczne pieniądze. Dlaczego muszą za to płacić ludzie, którzy należą
do innego Kościoła lub nie są związani z żadnym Kościołem? Postrzegam
Kościół katolicki jako niezależną siłę polityczną, która zamienia się w
państwo w państwie. Przy tym państwo umacnia ten patologiczny układ. Czy
w czasie kryzysu stać nas na ten ogromny strumień pieniędzy
publicznych, który w rozmaity sposób trafia do Kościoła katolickiego?
Wielki mistrz Gniadek mówił to na rok przed wyborami parlamentarnymi,
które wprowadziły do Sejmu całkiem nowe ugrupowanie polityczne właśnie z
tymi hasłami na sztandarach.
Zdaniem prof. Ludwika Hassa, autora licznych prac na temat historii
masonerii w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej, wolnomularstwo w
Polsce zawsze było znacznie słabsze niż na zachodzie Europy głównie z
powodu silnie zakorzenionego polskiego katolicyzmu. Z szacunków prof.
Hassa wynika, że o ile w Europie Zachodniej masoni stanowili ponad 1
proc. społeczeństwa, w Polsce nigdy nie przekraczali 0,03 proc.
populacji.
Te dane jednoznacznie wskazują, kogo masoni w Polsce muszą
wyeliminować lub przynajmniej osłabić, aby rozwinąć skrzydła. Obecnie
podobno nie jest ich w Polsce wielu. Gniadek podaje, że liczba
wszystkich aktywnych wolnomularzy różnych lóż waha się w granicach 500.
Nie sposób ich policzyć, gdyż w wolnomularstwie obowiązuje zakaz
publicznego ujawniania członkostwa innych osób. Ale siła masonerii nigdy
nie tkwiła w liczbie członków, lecz w ich pozycji w państwie i
wpływach. Masoni wskazują, że kierują się zasadą, zgodnie z którą z
chwilą uzyskania mandatu parlamentarzysty lub nominowania na wysokie
stanowisko państwowe następuje tzw. uśpienie ich członka. Pytany, ilu
jest wolnomularzy wśród polskich polityków, jeden z najbardziej
wpływowych rodzimych masonów Adam Witold Wysocki, redaktor naczelny
„Wolnomularza Polskiego”, odpowiada znacząco: „Za mało”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Komisję do spraw Dialogu B’nai B’rith
Około 40 osobowa grupa katolików postanowiła głośno odmawiać różaniec aby powstrzymać ceremonię międzyreligijną w Katedrze z okazji rocznicy “Nocy Kryształowej”. Przez pół godziny, mimo okrzyków w ich stronę “naziści”, niewzruszenie odmawiali różaniec. Następnie, w obecności policji opuścili katedrę, co pozwoliło mimo wrzawy panującej w Katedrze rozpocząć ceremonię. Arcybiskup Buenos Aires, Mario Poli następca po kardynale Bergolio , poprosił grupę do wycofania się. Następnie przeprosił przedstawicieli organizacji żydowskich i innych wyznań chrześcijańskich. “Drodzy bracia Żydzi, czujcie się jak w domu,” powiedział Poli. Przedstawiciel Żydów, Julio Schlosser, powiedział żydowskiej agencji informacyjnej (AJN), o protestujących “są to hitlerowskie hordy, które nie chcą żyć w spokojnym kraju.” Konferencja została zorganizowana przez Komisję do spraw ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego archidiecezji Buenos Aires i Komisję do spraw Dialogu B’nai B’rith w Argentynie. Protestujący, po wyjściu wywiesili wiadomość na drzwiach katedry, mówiącą: “Nie dla czcicieli fałszywych bogów w Kościele świętym”
---------------------------
Wielki mistrz masonerii Giuseppe Garibaldi
Wierzył we wróżby,wykrzykiwał wulgaryzmy pod
kościołem w Wielki Piątek,napisał antyklerykalną powieść,był wielkim
mistrzem masonerii.To nieznane szerzej oblicze Garibaldiego,bohatera
narodowego Włoch
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. „Polskiego wolnomularstwa dzieje najnowsze”
CALL FOR PAPERS: Ogólnopolska konferencja naukowa „Polskiego wolnomularstwa dzieje najnowsze” – Wrocław, 15–16 maja 2014
Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu zaprasza do udziału w interdyscyplinarnej ogólnopolskiej konferencji naukowej: „Polskiego wolnomularstwa dzieje najnowsze", która odbędzie się 15–16 maja 2014 r. we Wrocławiu.
W polskiej historiografii krajowej okresu powojennego obraz polskiego wolnomularstwa przedstawiony został w dość ograniczonym zakresie. Wprawdzie mieliśmy kilka udanych prób i dzięki pracom Ludwika Hassa i Leona Chajna wiemy całkiem sporo na temat dwóch pierwszych stuleci, ale polskie wolnomularstwo powojenne nadal nie doczekało się swojego opracowania. Brakuje jak dotąd rzeczowej dyskusji środowisk naukowych na temat funkcjonowania wolnomularstwa i jego roli w powojennej rzeczywistości. Wydaje się to tym bardziej pożądane w sytuacji, gdy mamy do czynienia z problematyką wzbudzającą tak olbrzymie kontrowersje, w sytuacji, gdy potoczne opinie na temat wolnomularstwa sprowadzają się często do przekonania o jej olbrzymich zakulisowych wpływach, a dla wielu pytanie o masonerię staje się niejednokrotnie synonimem pytania – „kto pociąga za sznurki?" Mimo iż często wiedza na temat wolnomularstwa bywa ograniczona, to w ocenie społecznej wolnomularze mają udział nie tylko w sprawowaniu władzy i realizowaniu planów i programów politycznych, ale także w tworzeniu koncepcji ideologicznych założeń, które należą do myśli politycznej. Wszystko to sprawia, że problematyka ta wymaga rzeczowej dyskusji, pozwalającej na uporządkowanie wiedzy poświęconej dziejom najnowszym polskiego wolnomularstwa w kraju i na świecie.
Użyte w tytule konferencji określenie „dzieje najnowsze" rozumiemy stosunkowo elastycznie i nie chcemy ograniczać się do rzeczywistości lat 1945–1989. Chcielibyśmy, aby początkową granicą do rozważań był moment ogłoszenia w listopadzie 1938 r. dekretu zakazującego działalności organizacji wolnomularskich w Polsce. Z drugiej z kolei strony nie sposób zakończyć na przełomie 1989 r., który, aczkolwiek ważny z punktu widzenia naszego kraju, nie był żadnym wyraźnym przełomem dla losów polskiego wolnomularstwa. Stąd też klamrę spinającą zaproponowaną w temacie konferencji problematykę będą stanowiły lata 90. XX w. i tworzenie się wówczas struktur wolnomularskich w Polsce. Chcielibyśmy, aby w przedziale wyznaczonym przez te granice chronologiczne znalazło się bardzo szerokie spektrum zagadnień i poruszona została m.in. następująca problematyka:
– punktem wyjścia do dalszych dyskusji byłoby wprowadzenie w życie dekretu Prezydenta RP z 22 listopada 1938 r o rozwiązania zrzeszeń wolnomularskich, jego geneza i skutki zarówno dla samego wolnomularstwa, jak i dla innych organizacji, które ten dekret dotknął (B'nei B'rith, Odd Fellows itp.);
– kolejny poruszany problem to losy polskich wolnomularzy po wybuchu II wojny światowej w kraju i na emigracji;
– sytuacja polskich wolnomularzy w pierwszym okresie powojennym oraz stosunek do nich nowych władz i aktywność aparatu bezpieczeństwa, istotne byłoby tu pokazanie nie tylko tego, co było wolnomularstwem w rzeczywistości, ale również tych środowisk, które nie będąc masonerią były czasem z nią utożsamiane, co wpływało niekorzystnie na ich sytuację (środowiska ezoteryczne, teozofowie, różokrzyżowcy, B'nei B'rith itp.);
– polskie wolnomularstwo powojenne za granicą – działalność paryskiej loży „Kopernik" i Społeczności Wolnomularzy Polskich, funkcjonowanie polskiej loży „Kościuszko" w Nowym Jorku oraz losy rozsianych po świecie polskich wolnomularzy w diasporze;
– ważny i poniekąd symboliczny moment odrodzenia się warszawskiej loży „Kopernik" oraz jej konspiracyjna działalność w okresie Polski Ludowej;
– równie ważne jak struktury są losy osób związanych z wolnomularstwem, dlatego nie wykluczamy wystąpień poświęconych wybranym aktywnym postaciom z tego środowiska;
– zmasowane odradzanie się struktur polskiego wolnomularstwa w kraju po przełomie 1989 r., kiedy to odtwarzano dawne struktury, ale też pojawiały się byty nigdy wcześniej w polskim wolnomularstwie nieobecne, również i w tym wypadku ważne byłoby pokazanie nie tylko odradzających się struktur wolnomularskich, ale i środowisk określanych powszechnie mianem „paramasonerii" (B'nei B'rith, Odd Felows itp.);
– badania nad polskim wolnomularstwem w okresie powojennym, badacze zjawiska i powstająca w tym okresie publicystyka, zbiory muzealne i biblioteczne związane z wolnomularstwem oraz próby ekspozycji;
– i wreszcie na zakończenie chcielibyśmy przyjrzeć się zorganizowanej działalności środowisk wrogich w stosunku do wolnomularstwa i polskiej literaturze antymasońskiej.
Językiem konferencji jest język polski. Termin i miejsce konferencji: Wrocław, 15–16 maja 2014 r. Przewidywany czas przeznaczony na wygłoszenie referatu – 20 minut.
Osoby zainteresowane udziałem w konferencji prosimy o wypełnienie kwestionariusza, deklaracji udziału i przesłanie go drogą elektroniczną:
Agnieszka Klarman – agnieszka.klarman@ipn.gov.pl, tel. (0-71) 326-76-67
dr Norbert Wójtowicz – norbert.wojtowicz@ipn.gov.pl, tel. (0-71) 335-86-88
lub pocztą tradycyjną na adres:
Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej
Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu
Sołtysowicka 21a, 51-168 Wrocław
z dopiskiem „Konferencja: Polskiego wolnomularstwa dzieje najnowsze"
Propozycje tytułów referatów wraz z abstraktami należy zgłaszać do 15 grudnia 2013 r.
Organizatorzy zastrzegają sobie prawo selekcji zgłoszonych referatów. Uczestników, po zatwierdzeniu zgłoszeń, powiadomimy drogą mailową o dalszych szczegółach organizacyjnych.
Liczymy na Państwa udział w konferencji, a tym samym na interesujące przemyślenia wnoszące novum do tej nie opracowanej dotąd szczegółowo tematyki. Uzupełnieniem konferencji będzie zaplanowane wydanie publikacji pokonferencyjnej, w której znajdą się wszystkie zaakceptowane przez kolegium redaktorskie i recenzentów artykuły.
http://ipn.gov.pl/aktualnosci/2014/wroclaw/call-for-papers-ogolnopolska-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Film "Imperium zła" -
Film "Imperium zła" - masoneria i kto dzisiaj rządzi światem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. W Polsce lekceważona, w krajach zachodnich ma duży wpływ na scen
Masoneria warunkuje europejskie życie polityczne i wywiera
niebagatelny wpływ na współczesne społeczeństwo, dziecko oświecenia i
rewolucji francuskiej. Mówiąc o masonerii, mamy na myśli przede wszystkim masonerię angloamerykańską.
Najgorsze przejawy fanatyzmu odnajdujemy jednak w masonerii łacińskiej.
Najbardziej znaczącymi przypadkami są Francja i Belgia, dwa kraje,
które w latach 2002-2007 wyraziły najgwałtowniejszy sprzeciw wobec
wprowadzenia zapisu o korzeniach chrześcijańskich do europejskiego
traktatu konstytucyjnego.
Ostatnich udokumentowanych informacji dostarcza nam dossier o
masonerii opublikowane w tygodniku „L’Express” z 4 czerwca 2013 roku.
Dowiadujemy się tam na przykład, że kandydatka UMP [Union pour un
Mouvement Populaire – Unia na rzecz Ruchu Ludowego, jedna z francuskich
partii politycznych – przyp. tłum.] w najbliższych wyborach
samorządowych w Paryżu w roku 2014, Nathalie Kosciusko-Morizet,
przyjęła zaproszenie loży masońskiej Arthur Groussier, aby przeszkodzić
swej konkurentce, socjalistce Anne Hidalgo, która, według francuskiej
gazety, liczy na poparcie paryskiej sieci masońskiej.
KLUCZ DO KARIERY
Wpływ masonerii sięga najwyższych szczebli politycznych.
Prezydent Francji François Hollande, uznawany za osobę bliską masonerii,
wygłosił przemówienie w masońskiej „świątyni”, obiecując rozdział
państwa i Kościoła. Natomiast były prezydent Nicolas Sarkozy „rozczarował” współbraci masonów, ustępując żądaniom świata katolickiego.
Także w Belgii, podobnie jak we Francji czy we Włoszech,
przynależność do masonerii stanowi niemal konieczny wymóg dla zrobienia
kariery na uniwersytecie, w sądownictwie i na wszystkich najważniejszych
stanowiskach państwowych. Z dossier opracowanego przez Derka
Jana Eppinka i opublikowanego 19 sierpnia 1999 r. w dzienniku
flamandzkim „De Standaard” wynika, że trzy czwarte liberalnych i socjalistycznych ministrów ówczesnego rządu było członkami loży masońskiej.
Gustavo Raffi
Także Włochy doświadczają głębokiego wpływu antykatolickiego masonerii. Wielki mistrz Wielkiego Wschodu Gustavo Raffi często oddziałuje na życie polityczne, jak to widzieliśmy w roku 2011, gdy
skłonił rząd do pozbawienia Kościoła katolickiego przywilejów, z
których korzysta na mocy konkordatu zawartego z państwem włoskim.
Aspekt polityczny, kulturalny i filantropijny masonerii jest czysto
zewnętrzny. Ten, kto wstępuje do masonerii, robi to wyłącznie z
oportunizmu, poruszony pragnieniem zrobienia kariery, nie zdając
sobie sprawy, że przynależy do organizacji inicjacyjnej, w której
wszyscy jej członkowie są narzędziami antychrześcijańskiej ideologii.
Laicki projekt jest szczególnie widoczny na najwyższych stopniach,
takich jak Ryt Szkocki Dawny i Uznany, w którym proponuje się adeptom
„rozświetlenie” ciemności „obskurantyzmu” (tzn. wpływu Kościoła
katolickiego na społeczeństwo) poprzez „światło masońskie” mające objąć
swoim zasięgiem świat. Instytucje ponadnarodowe, od ONZ do Parlamentu
Europejskiego i Komisji Europejskiej, są jego głównymi nośnikami.
ANTYKATOLICKA IDEOLOGIA
Początki „nowożytnej” masonerii sięgają w przybliżeniu okresu od końca XVI do połowy XVIII wieku. Najwybitniejsi historycy masonerii upatrują jej początków w socynianizmie, herezji odrzucającej dogmat o Trójcy Świętej,
rozpowszechnionej w Polsce przez Fausta Socyna, która z Polski
powędrowała do Holandii, a stamtąd pod koniec XVIII wieku do Anglii,
gdzie dwaj protestanccy zakonnicy: anglikański pastor John Theophilus
Desaguliers i prezbiteriański pastor John Anderson, odegrali
determinującą rolę w jej krzewieniu. Oficjalną datą powstania masonerii
jest 24 czerwca 1717 r. w Londynie, dokładnie dwa wieki po rewolucji
protestanckiej Lutra.
Między Kościołem a masonerią istnieje radykalna niezgodność. Pierwszym dokumentem potępiającym tę sektę jest list apostolski „In eminenti” Papieża Klemensa XII z 28 kwietnia 1738 roku.
W oparciu o ten dokument omawiany temat był przedmiotem prawie
sześciuset interwencji rzymskich Papieży. Namiestnicy Chrystusa
wypowiadali się bądź to bezpośrednio – poprzez konstytucje, encykliki i
bulle, bądź to pośrednio – poprzez narzędzia kościelne różnego typu.
Spośród wszystkich dokumentów encyklika „Humanum genus” Leona XIII z 20 kwietnia 1884 r. jawi się jako dokument odniesienia. Masoneria
została w nim potępiona za aktywność antychrześcijańską prowadzoną na
przestrzeni dziejów, za sposoby działania i zasady stanowiące jej rdzeń,
w szczególności naturalizm będący sercem ideologicznym, z którego
wywodzą się: racjonalizm, sceptycyzm, indyferentyzm.
Jak wykazał włoski badacz franciszkański ojciec Paolo Siano w swoich ostatnich pracach poświęconych temu zagadnieniu, masoneria opiera się na trzech powiązanych ze sobą elementach:
subiektywnym humanizmie pragnącym uwolnić człowieka od prawa kościelnego i Boskiego;
rytualności inicjacyjnej, tzn. magicznym wymogu sakralizacji przestrzeni i czasu i samych inicjowanych;
ezoteryzmie gnostycznym dążącym do obudzenia w masonie jego własnej „boskiej” natury.
Roberto Di Mattei
Nie istnieje masoneria „dobra” i masoneria „zła”. Masoneria angielska
i amerykańska podziela co do istoty laicyzm i antyklerykalizm masonerii
łacińskich. Nie przeciwstawiają się panującej kulturze śmierci,
przejawiającej się dziś w rozdziale Kościoła i państwa oraz w obronie
„praw społecznych” do rozwodu, aborcji i eutanazji.
Ostatnimi oficjalnymi dokumentami Stolicy Apostolskiej
przeciwko masonerii są mocna deklaracja opublikowana przez Konferencję
Episkopatu Niemiec w roku 1980 oraz deklaracja o stowarzyszeniach
masońskich wydana przez Kongregację Nauki Wiary 26 listopada 1983 roku.
Walka między masonerią a Kościołem trwa od dawna i nie jest jeszcze
zakończona.
Prof. Roberto de Mattei, Uniwersytet Europejski w Rzymie, artykuł „Nasz Dziennik”
Masoneria - Ukryte Siły 1/5(HQ)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. I. ATAK MASONERII 2017
I. ATAK MASONERII 2017 r.
Obchody zwycięstwa czy klęski
W
2017 roku masoneria będzie czciła trzechsetną rocznicę swego powstania.
Sto lat temu, w roku objawień fatimskich, kiedy obchodziła dwusetną
rocznicę swej obecności w świecie, zapowiedziała, że jej działalność
wkracza w "trzeci etap", którego celem jest ostateczna rozprawa z
Kościołem. Z jaką obietnicą masoni wiążą zbliżający się kolejny jubileusz? Tego nie wiemy, jedno jest jednak pewne: podczas
gdy my chcemy za osiem lat świętować zwycięstwo Kościoła, oni zrobią
wszystko, by ludzkość obchodziła inne święto: zwycięstwo nad Kościołem.
Pomogą im w tym liczne stowarzyszenia, ruchy i organizacje, które nie
mogą znieść tego, że istnieje Dekalog, że jest Ewangelia, że są
tradycyjne wartości, które decydują o wartości świata. Ci ludzie nie
pozostawią nas w spokoju. Zrobią wszystko, by przeszkodzić nam w
przygotowaniach do zwycięskiego jubileuszu. Tym bardziej że nasze
zaangażowanie wiąże się z przyzywaniem Bożej potęgi, zdolnej nie tylko
zniszczyć zło, ale nawet przemienić je w dobro! Przez blisko trzysta
ostatnich lat trwała wojna o ludzkie dusze. Masoneria robiła wszystko,
by wygrać tę walkę. Po 1917 roku jej konfrontacja z Kościołem stała się
szczególnie ostra. Jak będzie ona wyglądała w latach poprzedzających rok
2017?...
Będziemy
atakowani od zewnątrz i od wewnątrz, jawnie i skrycie, przekupywani i
zastraszani, wychwalani i wyszydzani... Ktoś będzie chciał uczynić nas
bezsilnymi - nieważne czy na drodze strachu, czy dzięki wbiciu nas w
pychę. Czeka nas wielka bitwa o Kościół. Każda ze stron będzie w niej
używać innej broni. My nie sięgniemy po ten sam oręż, co masoneria.
Oznaczałoby to sromotną klęskę, bo samo wzięcie do rąk narzędzi krzywdy -
nienawiści i szaleństwa, pociągnęłoby za sobą naszą porażkę. Gdzie jest
broń zła, tam nie ma miejsca na pomoc z nieba. A właśnie jej
przyzywamy, wpatrzeni w Fatimę, uczący się jej i ożywiający w sobie
pragnienie, by "zwycięstwo przyszło przez Maryję". I przyjdzie. Ale
błędem byłoby nie rozpoznać przeciwnika i zlekceważyć jego potęgę.
Bylibyśmy bezbronni, wystawieni na śmiertelny cios... Zapowiedź
konfrontacji Kto wygra wielką bitwę, w której ważą się losy Kościoła i
przyszłość świata? Dla wielu z nas znaki czasu wcale nie są
jednoznaczne. Dziś na większości frontów zwycięża idea życia bez Boga i
Kościoła i wydaje się, że tej wrogiej nam siły nic już nie powstrzyma.
Świat, władza, pieniądze są po ich stronie. A jednak mamy pewność
zwycięstwa. Jego źródło sięga 13 października 1917 r., kryte w znaku,
który towarzyszył ostatniemu objawieniu Matki Bożej w Fatimie.
Przekazany nam - znak cudu słońca. Coraz częściej zwraca się dziś uwagę
na fakt, że fatimski cud słońca jest znakiem apokaliptycznym. To bez
wątpienia wielopłaszczyznowe ostrzeżenie przed czekającym nas atakiem
zła. Jego interpretacje są różnorodne: od groźby wojny atomowej, przez
zderzenie z ciałem kosmicznym, po naruszenie równowagi naturalnej w
świecie. Podobnie jak wydarzenia spisane przez św. Jana w Księdze
Apokalipsy, budzące początkowo lęk, przesuwają czas w kierunku
ostatecznego triumfu Boga, tak i fatimska forma "opowiadania przez
znaki" najpierw budzi grozę, jednak w momencie gdy wszystko zdaje się
już wskazywać na nadejście chwili zagłady, przewraca się mroczna karta
historii i oto czytamy o nowym, lepszym świecie - o zwycięstwie dobra
nad złem, miłości nad nienawiścią, Kościoła nad jego nieprzyjaciółmi.
Słyszymy, że nasze dzieci będą żyć w innych czasach, że z Fatimy tryśnie
światło, które zmieni świat, że nadejdzie chwila triumfu Niepokalanego
Serca Maryi. Nie będzie to jednak czysta interwencja Nieba, którą
będziemy oglądać z bezpiecznej pozycji widzów. Siostra Łucja zapowiada,
że z pokoleniem szatańskim walczyć będzie pokolenie Niepokalanego Serca.
Chrystusowi zawdzięczamy odkupienie, ale Maryja jest przy Nim obecna i
czynnie zaangażowana jako Współodkupicielka. Podobnie spełnienie
obietnicy fatimskiej dokona się dzięki działaniu samego Boga, ale wielką
rolę odegra tu współdziałanie ludzi, którzy -
choć może rozproszeni po świecie - siłę swą i odwagę będą czerpać z
tego samego źródła, z Niepokalanego Serca Maryi. Ono będzie ich nową
jakością życia, Ono też doprowadzi do tego, że nastaną nowe czasy.
Dlatego Siostra Łucja nazywa tych ludzi krótko: "nowe pokolenie".
Odniesie ono zwycięstwo, ale czy nie będzie jak fatimski znak ostatniego
objawienia: zwycięży, gdy zdawać się będzie, że wszystko już stracone?
Tak przedstawia się reguła Ewangelii: zdawało się wszystkim, że Chrystus
przegrał na krzyżu, że szatan zwyciężył. Tymczasem, gdy została już
pogrzebana ostatnia nadzieja, Pan zmartwychwstał... Przypomnijmy sobie,
że w godzinie Męki Zbawiciela wszyscy zwątpili i uciekli. Jedna Maryja
nie zgasiła w swym sercu wiary w zwycięstwo Boga. Dlatego dziś ma nas
Ona prowadzić do zwycięstwa. Jest dla nas wzorem, pomocą i siłą. Wokół
już toczy się bitwa. Wcale nie musi być krwawa. Dzisiejsze podboje
prowadzi się przy użyciu broni ekonomicznej i medialnej. Wystarczy
uzależnić dane państwo od innych przez kontrolę jego surowców, eksportu i
miejsc pracy, a wolny kraj stanie się własnością obcych rządów.
Zaczynamy pracować już nie dla siebie, lecz dla innych, a troszczymy się
o nasz kraj tylko po to, aby okupant mógł żyć w nieskażonym i
przyjaznym dla siebie środowisku. Wojsko, zdobywając dane obszary,
niszczy je i trzeba je potem odbudowywać. Czy nie lepiej zająć teren bez
niepotrzebnych wystrzałów? Tak samo wygląda współczesna wojna
cywilizacji zła z cywilizacją dobra. Dobro prześladowane mogłoby
wzrastać, lepiej więc zmienić definicję dobra i przekonać ludzi, że
nowoczesny człowiek wyzbył się wąskich przesądów i dobrem jest dla niego
to, co stanowi synonim egoizmu, przyjemności, niczym nieokiełznanej
wolności. Demontaż "od wewnątrz" Dziś jesteśmy świadkami walki opartej
na strategii nazywanej w języku Fatimy przemianą "od wewnątrz". Tak
właśnie zapadł się do środka ustrój komunistyczny. Bez jednego
wystrzału, bez przelewu krwi, bez interwencji z zewnątrz rozebrano
komunizm. To, co było po ludzku niemożliwe - upadek pełnego agresji i
posiadającego nieobliczalną moc militarną mocarstwa - dokonało się na
drodze pokojowej. Znamy tę historię. Wiemy, że demontaż komunizmu
rozpoczął się od poświęcenia Rosji i świata Niepokalanemu Sercu Maryi.
Jan Paweł II dał Niebu prawo do interwencji. A przecież Niebo jest nad
każdym miejscem i Bóg potrafi (takie są plany Jego Opatrzności)
zdemontować każdą machinę zła, nie zapraszając do tego obcych wojsk, nie
dopuszczając do pomocy ludzi gotowych podpalić lont trzeciej wojny
światowej. Nad każdym punktem świata, nad każdym ludzkim istnieniem
pochyla się nisko Niebo, zdolne zmienić świat. Ale pamiętajmy: tak samo
jest z piekłem - jego siły są niebezpiecznie blisko, gotowe do
rozpoczęcia cichego demontażu dobra. Znów bez jednego wystrzału, bez
oficjalnej konfrontacji. Szatan potrafi w ciszy i ukryciu zabić dobro i
umieścić na jego miejscu zło. Potrafi przekonać ludzi, że mają oddać złu
swoją ziemię uprawną, mają troszczyć się o wzrost ziarna zła, mają
niecierpliwie wyglądać jego owoców. Okażą się one upiorne, ale wtedy
będzie już za późno. Oddychamy z ulgą, wiedząc, że owoce z drzewa zła
nie zdążą spaść na ziemię, że w ostatniej chwili ich dojrzewania wydarzy
się coś, co zmieni kierunek dziejów świata. Jak tańczące na niebie nad
Fatimą słońce - oderwane już od swego miejsca, zaczęło nieuchronnie
spadać na ziemię, by spopielić świat, ale w ostatniej chwili
niewidzialna siła włożyła je z powrotem w jej orbitalny krąg... Jak kula
zamachowca mająca za tysięczny ułamek sekundy rozszarpać tętnicę
Papieża i zabić go, a jakaś siła odchyliła bieg pocisku... Tak będzie
też w dniach, kiedy wypełni się wielkie proroctwo Fatimy ogłaszające
triumf Niepokalanego Serca Maryi i początek epoki pokoju. Strategia
ukrytego działania zła i zajmowania dobra "od wewnątrz" ma według
badaczy orędzia fatimskiego, ale i wedle wielu współczesnych objawień,
swoją nazwę. Jej imię to właśnie "masoneria". Znaki z piekła Przyznajmy,
mroczny fenomen masonerii niesie ze sobą więcej pytań niż odpowiedzi.
Chciejmy więc przyjrzeć się temu, stosując fatimską metodologię:
pochylając się nad znakami czasu. Naśladujemy w ten sposób Jana Pawła
II, który był niesłychanie wyczulony na znaki czasu i umiał rozpoznawać
ich ukryte znaczenie. Jedno jest pewne: dziś mają one dwa odcienie -
mroku i światła. Jedne pochodzą z piekła, drugie przychodzą do nas z
Bożego Królestwa w Niebie. Wiele jest ciemnych znaków ujawniających
prawdę o masonerii. Są one wszędzie; w każdym czasie, w każdym kraju,
czasem nawet tuż, tuż przy naszym życiu. Opiszmy tu tylko trzy - te,
które wiążą się bezpośrednio z Orędziem fatimskim. Pierwszy znak
przynosi nam nasz rodak, wielki święty i sługa Maryi, ojciec Maksymilian
Kolbe. Był on naocznym świadkiem podniesienia głowy przez masonerię i
odkrył jedyny sposób na pokonanie nieprzyjaciela. Wskazał na
Niepokalaną, która "zdepcze głowę węża". Maksymilian całe swe życie
związał z Maryją i dla Niej chciał zdobyć świat, zdobyć świat dla
Niepokalanej znaczy bowiem - odebrać go szatanowi. Masoneria i Rzym. Rok
1917 Rozpoczął się rok 1917. W rocznicę śmierci Giordano Bruno (spłonął
na stosie 17 lutego) młody Kolbe, który przebywał w Rzymie na studiach
teologicznych, był świadkiem masońskiej procesji przez Rzym. Był to
ciemny "znak czasu", który polski franciszkanin odczytał niezwykle
trafnie i na który odpowiedział całym swoim życiem. Gdy Maksymilian
Kolbe znalazł się w Rzymie, rozpoczynały się właśnie obchody dwusetnej
rocznicy powstania pierwszej loży masońskiej i świętowano ogłoszenie
przez nią manifestu mówiącego o szybkim końcu Kościoła. Droga ku temu
została już wytyczona, a program na nadchodzący czas ustalony.
Ogłoszono: "Nie zniszczymy Kościoła rozumowaniem, ale psuciem
obyczajów". Polski franciszkanin patrzył głęboko wstrząśnięty, jak po
ulicach Rzymu przesuwała się bezkarnie parodia kościelnej procesji, a na
jej czele niesiono czarny sztandar, przedstawiający świętego Michała
Archanioła leżącego pod stopami triumfującego Lucyfera. Widział
umieszczone pod oknami Watykanu masońskie chorągwie. Był świadkiem
rozdawania ludziom ulotek wzywających policję do wkroczenia do
Watykanu. Czyjaś ręka napisała: "Diabeł będzie rządził w Watykanie, a
papież będzie jego gwardią szwajcarską", czyli najbardziej mu oddanym
sługą. To właśnie wtedy w sercu franciszkanina zrodziła się idea, którą
można zamknąć w jednym haśle: Niepokalana i Jej Rycerstwo. Bo
Maksymilian Kolbe wiedział, że przyjdzie zwycięstwo Niepokalanej, więcej
- że przyjdzie ono przez oddanych Jej ludzi. Znak czasu został
odczytany i nie pozostawiony bez reakcji... Świętego czekała szaleńcza
praca. Resztę już znamy. Po powrocie do Ojczyzny św. Maksymilian zakłada
pierwszy Niepokalanów. Potem jeszcze jeden, w dalekiej Japonii. Służy
Niepokalanej, a Jej rycerzom nakazuje modlić się za masonerię. Każdy
członek Rycerstwa Niepokalanej miał codziennie odmawiać modlitwę: "O
Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie
uciekamy... i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają..., a
zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie". Maksymilian wiedział, że atak
na Kościół idzie przez masonerię. Zwycięstwo Niepokalanej oznaczało
walkę z tą wszechobecną organizacją, walkę, która zakończy się
zwycięstwem Niepokalanej. A Maksymilian został świętym. Czy nie jest to
dla nas kolejny znak wskazujący drogę? Masoneria i Portugalia. Początek
XX w. Drugim znakiem ukazującym potęgę i determinację masonerii, która
ogłosiła, że nie spocznie, dopóki nie zniszczy Kościoła, jest historia
Portugalii - kraju objawień fatimskich. Przez wiele wieków była ona
zwana "Ziemią Najświętszej Maryi Panny", jednak w XVIII i XIX wieku
zaczęła ulegać siłom antykościelnym. Pierwszy atak masonerii
przeprowadzono na tamtejszy Kościół we wrześniu 1759 roku. Joseph de
Cavalho, zagorzały wróg katolicyzmu i mason, zmusił króla Józefa I do
podpisania edyktu usuwającego jezuitów ze wszystkich stanowisk
państwowych. Osłabiony Kościół stał się bezradny wobec antyklerykalnej
propagandy, która objęła cały kraj w epoce Wielkiej Rewolucji
Francuskiej. W XIX wieku katolicka monarchia coraz bardziej ustępowała
wobec wzrastającej nienawiści partii rewolucyjnych popieranych przez
intrygi masonerii. W końcu, 1 lutego 1908 roku, dwaj masoni dokonali w
Lizbonie zamachu na króla i jego syna, następcę tronu. Dwa lata później
masoneria zdołała doprowadzić do ogłoszenia Portugalii republiką.
Rozpoczął się okres gwałtownych prześladowań Kościoła. Rozwiązano
konwenty i klasztory, skonfiskowano majątki kościelne. Popłynęła rzeka
ustaw wymierzonych w Kościół. Te wszystkie wysiłki osiągnęły swój szczyt
w ustawie o rozdzieleniu Kościoła od państwa, przegłosowanej 20
kwietnia 1911 roku. Jej twórca, Afonso Costa, oświadczył: "Dzięki temu
prawu w ciągu dwóch pokoleń katolicyzm zostanie całkowicie usunięty z
Portugalii". Determinacja i wpływy masonerii były tak silne, że można
było przypuszczać, iż te zuchwałe plany rzeczywiście się powiodą, że
spełni się buńczuczna zapowiedź masonerii - wymazanie Kościoła z mapy
historii. A jednak stało się inaczej. Plany masonerii zostały
pokrzyżowane najpierw przez zdecydowane działania Papieża Piusa X, a
następnie przez zupełnie nieoczekiwane objawienie się Matki Bożej w
Fatimie, która przyniosła Orędzie o zwycięskim, "nowym" nabożeństwie -
czci Jej Niepokalanego Serca. Masoneria i Fatima. Rok 1917 Są ludzie,
którzy wciąż nie wierzą w masońskie plany wobec Kościoła. Jeśli ktoś w
nie wątpi, niech przyjrzy się kolejnemu znakowi - historii objawień
fatimskich. W samej Fatimie obecna jest masoneria. Przywołajmy trzy
momenty. To nieprzypadkowo mason Oliveira dos Santos porywa małych
wizjonerów, by zmusić ich do wyznania sekretu i ogłoszenia, że nie ma
objawień, bo nie ma Boga! Arturo Santos, z zawodu kowal, w wieku 26 lat
wstąpił do loży masońskiej w Leirii, a następnie założył odrębną lożę w
Ourem. 13 sierpnia 1917 r. aresztował Hiacyntę, Łucję i Franciszka i
poddał je wielogodzinnemu przesłuchaniu. Groził im torturami. Bez
skutku. Jak zakończyły się tamte wydarzenia? Mason Santos musiał szukać
pomocy u ojca Hiacynty i Franciszka, groził mu bowiem samosąd. Przegrał,
a życie uratowali mu ci, których najbardziej skrzywdził. Dziwny to
fatimski znak czasu... Przypomnijmy inną próbę położenia kresu
objawieniom Matki Bożej. W nocy z 23 na 24 października 1917 r. grupa
masonów z prowincji Santarem próbowała ściąć dąb skalny, na którym
ukazywała się Matka Najświętsza. Jest to co najmniej dziwne, ale
pomylili drzewa i ścięli zupełnie inne! Nazajutrz rano zorganizowali
swoją "manifę" - parodiujący procesje kościelne szyderczy przemarsz, w
którym obnosili kawałki "świętego drzewa", wyśmiewając przy tym Litanię
do Najświętszej Maryi Panny. Ale co się stało? Marsz został rozproszony,
a jego uczestnicy, którzy chcieli wykpić "łatwowiernych głupców", sami
zostali ośmieszeni. Wieśniacy wyprowadzili na ich spotkanie stado osłów,
które swym rykiem zagłuszyło bluźniercze okrzyki. Potem śmiano się, że
nawet osły nie chciały słuchać masońskiego krzyku... A czy wiemy, że w
dniu 13 października pewien mason czaił się z nożem, by po zakończeniu
objawień zabić fatimskich wizjonerów? Pokazywał go tym, których
spotykał, i przechwalał się, że zabije tych troje dzieci, tych
"fałszerzy". Zabije, gdy stanie się wreszcie jasne, że oszukiwały i
zwodziły ludzi. Zabije, jeśli nie będzie cudu, jeśli nic się nie stanie.
Ale cud był. Co się stało z nożownikiem z Fatimy? Po zakończeniu
objawienia człowiek ten ruszył w drogę powrotną. Był tak chory, że
dotarłszy do pobliskiego Riachos, nie mógł kontynuować podróży. Musiał
zatrzymać się dziesięć minut drogi od Cova da Iria. Rankiem znaleziono
go martwego... Taki znak pozostawiła nam Matka Najświętsza w dzień po
swym ostatnim objawieniu w Fatimie. Pokazała, czym się kończy atak na
Nią i Jej dzieci... Objawienia fatimskie były dla portugalskich
wolnomyślicieli "żałosną i wsteczną próbą pogrążenia Portugalczyków raz
jeszcze w ciemności czasów przeszłych". Nie dziwi, że ogłosili oni
manifest, w którego zakończeniu czytamy: "Wyzwólmy się i oczyśćmy nasze
umysły nie tylko z głupawej wiary w takie ordynarne i śmiechu warte
sztuczki jak Fatima, ale zwłaszcza z jakiejkolwiek wiary w to, co
ponadnaturalne, i w rzekomego Boga wszechmogącego, wszechwiedzącego - i w
ogóle "wszech". Jest to narzędzie łajdaków o wyrafinowanej wyobraźni,
którzy dla własnych celów pragną zdobyć łatwowierność ludu". Nie
poprzestano na deklaracjach i zachętach. W dniu 6 marca 1921 r.
grupa masonów podłożyła ładunek wybuchowy pod prowizoryczną kaplicę
postawioną na miejscu objawień oraz pod drzewo, którego cztery lata
wcześniej nie udało się im ściąć. Eksplodowały trzy ładunki, niszcząc
dach kaplicy; bomba podłożona pod drzewem nie wybuchła. Ale figury Matki
Bożej Fatimskiej nie udało się zniszczyć. Tej nocy zabrała ją do swego
domu pewna pobożna kobieta... Jak odczytujemy te znaki? Znaki Fatimy są
jednoznaczne. Zwycięstwo przyjdzie, ale będzie to zwycięstwo nie
masonerii, lecz Najświętszej Panny - Maryi Niepokalanej i Jej
Niepokalanego Serca. Znaki Nieba Czas przyjrzeć się jasnym znakom
przychodzącym z Nieba. Ciekawe, że mnożą się współcześnie objawienia, w
których Maryja ogłasza z mocą nadejście swego zwycięstwa. Mówi wprost o
Fatimie i mówi jednoznacznie o nadchodzącej klęsce masonerii. Wizja
Katarzyny Emmerich Zacznijmy jednak od wcześniejszego proroctwa,
przekazanego nam przez św. Katarzynę Emmerich. Oto fragment jej
zapisków: "Ujrzałam straszne skutki działań wielkich propagatorów
"światła", widoczne wszędzie tam, gdzie dochodzili oni do władzy i
przejmowali wpływy albo dla obalenia kultu Bożego oraz wszelkich praktyk
i pobożnych ćwiczeń, albo dla uczynienia z nich czegoś równie próżnego
jak używane przez nich słowa: światło, miłość, duch. Usiłowali pod nimi
ukryć przed sobą i innymi opłakaną pustkę swych przedsięwzięć, w których
Bóg był niczym.(...)Zobaczyłam ludzi z tajnej sekty podkopującej
nieustannie wielki Kościół(...)W tym czasie widziałam tu i tam na całym
świecie wielu ludzi dobrych i pobożnych przede wszystkim duchownych
znieważanych, więzionych i uciskanych i miałam wrażenie, że któregoś
dnia staną się męczennikami.(...)Kościół był już w dużej mierze
zburzony, tak że pozostawało jeszcze tylko prezbiterium z ołtarzem.
Ujrzałam burzących, jak weszli do niego razem z bestią. Wchodząc do
Kościoła z bestią, burzyciele zastali tam potężną niewiastę pełną
majestatu. Zdawało się, że spodziewała się dziecka, szła bowiem powoli.
Nieprzyjaciół ogarnęło przerażenie na jej widok, a bestia nie mogła
postąpić nawet o jeden krok.(...)Zobaczyłam wtedy bestię uciekającą w
kierunku morza, a nieprzyjaciele biegli w wielkim nieładzie. Zobaczyłam
Kościół św. Piotra i ogromną liczbę ludzi pracującą, by go zburzyć.
Ujrzałam też innych, naprawiających go. Linia podziału pomiędzy
wykonującymi tę dwojaką pracę ciągnęła się przez cały świat. Dziwiła
mnie równoczesność tego, co się dokonywało. Burzyciele odrywali wielkie
kawały (budowli). Byli to w szczególności zwolennicy sekt w wielkiej
liczbie, a z nimi - odstępcy. Ludzie ci, wykonując swą niszczycielską
pracę, wydawali się postępować według pewnych wskazań i jakiejś zasady.
Nosili białe fartuchy, obszyte niebieską wstążką i przyozdobione
kieszeniami z kielniami przyczepionymi do pasa. Mieli szaty wszelkiego
rodzaju. Byli pomiędzy nimi ludzie dostojni, wielcy i potężni w
mundurach i z krzyżami, którzy jednak nie przykładali sami ręki do
dzieła, lecz kielnią oznaczali na murach miejsca, które trzeba było
zniszczyć.(...)Zburzono już całą wewnętrzną część Kościoła. Stało tam
jeszcze tylko prezbiterium z Najświętszym Sakramentem.(...)Zobaczyłam,
że na końcu Maryja rozciągnęła płaszcz nad Kościołem i nieprzyjaciele
Boga zostali przepędzeni.(...)Zobaczyłam, że Rzym stoi jak wyspa, jak
skała pośrodku morza, gdy wszystko wokół niego obraca się w ruinę. Gdy
patrzyłam na burzących, zachwycała mnie ich wielka zręczność. Posiadali
wszelkie rodzaje maszyn, wszystko dokonywało się według pewnego planu.
Nic nie waliło się samo. Nie robili hałasu. Na wszystko zwracali uwagę,
uciekali się do różnorodnych podstępów i kamienie wydawały się często
znikać w ich rękach. Niektórzy z nich ponownie budowali; niszczyli to,
co było święte i wielkie, a to, co budowali, było próżne, puste i
powierzchowne". Wizja św. Katarzyny w plastyczny sposób ukazuje atak
masonerii na Kościół. Ale znów ich działania kończą się niepowodzeniem. W
ostatnim niemal momencie przychodzi zwycięstwo. Zwycięstwo Maryi...
Współczesny głos Maryi Przytoczmy jeszcze Jej słowa wypowiedziane w maju
1994 r. do ks. Gobbiego: "Moje Orędzie jest przesłaniem
apokaliptycznym, ponieważ jesteście w samym sercu tego, co zostało wam
ogłoszone w ostatniej i jakże ważnej Księdze Bożego Pisma (...) W
Fatimie ogłosiłam wam wielką walkę pomiędzy Mną - Niewiastą obleczoną w
słońce, a ogromnym czerwonym Smokiem, który doprowadził ludzkość do
życia bez Boga. Przepowiedziałam wam też podstępne i mroczne działanie
masonerii, która odwodzi was od zachowywania Prawa Bożego i czyni
ofiarami grzechu i nałogów. Jako czuła Matka chciałam was przede
wszystkim ostrzec przed wielkim niebezpieczeństwem zagrażającym dziś
Kościołowi z powodu licznych diabelskich ataków, usiłujących go
zniszczyć". Na szczęście znamy już zakończenie. Matka Najświętsza
ukazała nam, jak będzie wyglądać Wielki Finał. Nadejdzie zwycięstwo Jej
Niepokalanego Serca i pokój zstąpi na świat. By jednak tak się stało,
Maryja potrzebuje "nowego pokolenia", walczącego ze złem tą bronią,
którą sama wskaże - jedyną skuteczną...
Wincenty Łaszewski
Źródło: Nasz Dziennik, 2009-10-13
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. @Maryla
Pozwolę sobie dodać do tego wpisu:
Papiestwo i masoneria (1)
Ks. Ernest Jouin
Pozdrawiam serdecznie
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
65. Loża „Solidarność” jako
Loża „Solidarność” jako pierwsza zaczęła promować syjonizm. O Zakonie Synów Przymierza działającym w Polsce
http://niezlomni.com/?p=12197
Z Anną Kargol, autorką książki „Zakon Synów Przymierza. Krakowska loża „Solidarność” 1892-1938” rozmawia Mateusz Rawicz.
- Jaka była geneza krakowskiej loży B’nai B’rith „Solidarność”?
źródło foto: muzeumliteratury.pl
ANNA KARGOL: – Ideą zakonu B’nai B’rith, założonego w latach
40. XIX w. w Stanach Zjednoczonych była ekspansja na ziemie zamieszkałe
przez diasporę. Pierwsza europejska loża BB powstała w
Berlinie, potem loże zaczęły się rozprzestrzeniać na cały Stary
Kontynent, chociaż były kraje, jak Hiszpania, gdzie loże Zakonu Synów
Przymierza nie powstały. Loża „Solidarność” powstała pod koniec XIX w. w
Krakowie, początkowo podlegała Wielkiej Loży w Wiedniu.
- Jakie cele realizowały loże Zakonu Synów Przymierza?
ANNA KARGOL: - Popierały współbraci i środowisko żydowskie, które było już dość zasymilowane. Lożom
zależało, aby warstwa żydowska była jak najbardziej wykształcona,
harmonijnie współpracowała ze społeczeństwem, w którym żyła, ale nie
zapominała o żydowskich korzeniach i tradycjach. Loże BB w Europie były
zarejestrowane jako stowarzyszenia humanitarne, więc duży nacisk
kładziono na działalność dobroczynną prowadzoną wśród diaspory.
- Czyli najważniejszym celem była ochrona tożsamości narodowej?
ANNA KARGOL: - Tak, na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych loże opowiedziały się za ruchem syjonistycznym,
wydały oświadczenie, że syjonizm jest ich oficjalną ideologią. Moja
książka opisuje ten proces, przejście od popierania asymilacji do
syjonizmu.
- W jaki sposób loża „Solidarność” promowała syjonizm?
ANNA KARGOL: - Była pierwszą lożą należącą do
dystryktu XIII BB, która zaczęła promować ruch syjonistyczny i
prowadziła działania na rzecz państwa żydowskiego w Palestynie. To była działalność promocyjna realizowana poprzez wykłady czy publikacje. Zbierali pieniądze na fundusz Keren Hajesod. Wszyscy bracia jednogłośną uchwałą loży zostali opodatkowani na ten fundusz. Poszczególni bracia również angażowali się w działalność na rzecz syjonizmu i państwa Izrael.
- Czym różniła się loża „Solidarność” od organizacji wolnomularskich?
ANNA KARGOL:
-
- Na czym polegał rytuał stosowany w lożach BB?
ANNA KARGOL: - Był
bardzo pięknym i specyficznym rytuałem, przesyconym pięknymi symbolami
wywodzącymi się z kultury żydowskiej, po to, ażeby bardziej zakorzeniać
tradycję i kulturę judaistyczną w asymilującej się i przez to zagrożonej
wynarodowieniem warstwie żydowskiej, żeby ją umocnić. Z biegiem czasu
rytuał stosowany w BB ulegał ograniczeniom, ale jeszcze w okresie
międzywojennym był bardzo rozbudowany.
- Gdzie poza Krakowem w okresie międzywojennym działały w Polsce loże Zakonu Synów Przymierza?
ANNA KARGOL: - Loża „Braterstwo” w Warszawie,
„Amicitia” w Poznaniu, „Concordia” w Katowicach, „Borussia” w Gdańsku, o
której pisała pani Hanna Domańska, czy wreszcie loża „Leopolis” we
Lwowie zakładana przez krakowską lożę „Solidarność”, która też została
reaktywowana, wydała swoją historię w języku rosyjskim i ukraińskim.
- Czy loża BB odnowiona kilka lat temu w Polsce nawiązuje w sensie prawnym do krakowskiej loży „Solidarność”?
- Myślę, że jej członkowie mają świadomość, że ta loża istniała i interesują się jej historią.
Anna Kargol, Zakon Synów Przymierza. Krakowska loża „Solidarność” 1892-1938”, Rytm, Warszawa.
Jan Hartman: Jaki tam ze mnie Żyd...
W mieszkaniu profesora UJ Jana Hartmana wisi portret rabina Izaaka
Kramsztyka, ważnej postaci ruchu, który doprowadził do powstania
styczniowego. To postać ważna dla znanego profesora - pisze Marek
Bartosik.
Moment kiedy uświadomił sobie, że jest Żydem Jan Hartman
pamięta doskonale, ale nie przywiązuje do niego większej wagi. Po
prostu przedszkolanka powiedziała do niego przy jakiejś okazji: "Ty
Jasiu to chyba Żydek jesteś".
W domu dowiedział się, że to prawda. Tata, Stanisław Hartman,
profesor matematyki na Uniwersytecie we Wrocławiu, nie zaprzeczał i nie
wpadał w panikę. Za to matka nigdy nie rozmawiała o tym, że jest
Żydówką.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Św Maksymilian Maria Kolbe - Żydzi, masoneria, socjalizm
Audiobook - sluchowisko poświęcone twórczości Św. Maksymiliana M. Kolbe
czyta Edward Snopek
pieśń p.t. Modlitwa (W Obronie Krzyża Stanę) - tekst anonimowy - mel i wyk Edward Snopek
Fragmenty tekstów Św Maksymiliana M. Kolbe - pochodzących glównie z "Rycerza Niepokalanej", z lat 1923 - 1926
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. oswajanie masonerii, Masoneria. Pro Publico Bono
Masoneria w warszawskim Muzeum Narodowym
Dyrektor warszawskiego Muzeum zaznacza, że na wystawie będzie można
zobaczyć cały rytuał masoński - między innymi jak wygląda przyjęcie
adepta do loży, jakie były masońskie obrządki.
Wolnomularstwo to międzynarodowy ruch, który
powstał w I połowie XVIII wieku w Anglii. Nie były do niego dopuszczane
kobiety Jego członkowie wielką wagę przywiązywali do etyki,
sprawiedliwości i poznawania świata przez rozum.
Dyrektor warszawskiego Muzeum Agnieszka
Morawińska chciałaby, żeby na wystawie można było zobaczyć taki obraz
masonerii, o którym mówi się bardzo rzadko - to wszystko, co wynikło z
ideałów oświeceniowych. Przypomina, że takie instytucje jak na przykład
muzeum, encyklopedia, inicjatywy, które zmierzały do zebrania całej
wiedzy to dzieło masonów.
Agnieszka Morawińska mówiąc o nich
przypomina pierwszy skład Uniwersytetu Warszawskiego, a także między
innymi Waleriana Łukasińskiego, jak też wielu powstańców, wymienia wielu
wybitnych duchownych, czyli osoby, które działały na rzecz kraju i
innych ludzi.
Dyrektor warszawskiego Muzeum zaznacza, że
na wystawie będzie można zobaczyć cały rytuał masoński - między innymi
jak wygląda przyjęcie adepta do loży, jakie były masońskie obrządki
Wystawa Masoneria. Pro Publico Bono będzie czynna od 11 września.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. oswajanie masonerii, Masoneria. Pro Publico Bono
Wystawa "Masoneria. Pro Publico Bono" w Muzeum Narodowym [ZDJĘCIA]
"Masoneria Pro Publico Bono". Ekspozycję, która przeprowadza widza
przez kolejne stopnie masońskiego wtajemniczenia, oglądać można od
czwartku w warszawskim Muzeum Narodowym.
Morawińska, wiele osób kwestionowało wybór tematu nowej ekspozycji
muzeum. - Ja zastrzegam sobie prawo do tego, by muzeum podejmowało nie
tylko tematy oczywiste, ale także te mniej oczywiste. Wydawało mi się,
że możemy zajrzeć za kotarę spraw, o których mówi się często, używając
stereotypów i rozmaitych pojęć, pewnie nie do końca sprawdzonych.
nie była to tak poważna ekspozycja - zaznaczył prof. Tadeusz Cegielski,
autor scenariusza wystawy. - Mamy dwie narracje. Opowieścią wyjściową
jest sam fenomen wolnomularstwa: czym jest? Na czym polega
wtajemniczenie, niesłychanie bogata symbolika i zwyczaje? Prowadzimy
widza od inicjacji uczniowskiej aż po grób. Po raz pierwszy w historii
muzealnictwa pokazujemy Lożę Żałobną, niesłychanie ważną, stanowi ona
bowiem zwornik całej nauki, etyki wolnomularskiej: stoicyzmu, który każe
nie bać się śmierci i przekroczyć tę symboliczną zasłonę - tłumaczył.
- Na tę narrację nakłada się opowieść historyczno-biograficzna:
wolnomularstwo pokazujemy jako fenomen światowy; przybliżenie budujemy
na kilkudziesięciu czołowych postaciach w dziejach ostatnich 250 lat -
twórców Legionów Dąbrowskiego, twórców konstytucji 3 maja, insurgentów
kościuszkowskich, powstańców 1830 roku od tej nieznanej nam dotąd strony
jakim jest fakt ich przynależności do wolnomularstwa - dodał Cegielski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. Kamerki pokażą
ew. zainteresowanych naborem na te najniższe stopnie...
Ciekawie zabrzmiało to: "prowadzimy widza od inicjacji uczniowskiej aż po grób."
Ciarki po plecach i włosy się jeżą...
70. Loża Czerska oswaja masonerię
Mason, najlepszy przyjaciel Polski
Zbigniew Mikołejko
http://wyborcza.pl/magazyn/1,140736,16634018,Mason__najlepszy_przyjaciel...
Nawet prawowierni katoliccy autorzy pisali, że mason to "cny, dobry obywatel, ojczyźnie życzliwy, o honor króla gorliwy"
Raz albo dwa w tygodniu zdarza mi się pić kawę w dawnej loży masońskiej. Nie przypadkiem. Pałac Staszica w Warszawie, siedziba Polskiej Akademii Nauk, jest miejscem mej pracy i, co ważniejsze, najbardziej okazałym w stolicy symbolem świetności polskich wolnomularzy.
Twórcy Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk, rezydujący w tym gmachu w latach 1827-31, w dużej części byli właśnie masonami. I teraz jeszcze w sali pod klasyczną kopułą, gdzie mieści się kawiarnia PAN-Club, są widome ślady ich obecności: podwójne kolumny, które oznaczają miejsce nabywania wiedzy wolnomularskiej. To nawiązanie do kolumn, które wzniósł legendarny protoplasta masonerii Hiram z Tyru, budowniczy, na zlecenie Salomona, świątyni jerozolimskiej. A tam, gdzie dziś jest bufet, był ongiś "Wschód": centrum rytuałów, święty kierunek masonerii.
Materialnych śladów polskiej masonerii jest jednak w Warszawie, a zresztą i w całym kraju, niezbyt wiele. Choć bywają one niekiedy bardzo wymowne - jak skromne pozostałości warszawskiej Świątyni Opatrzności w dzisiejszym Ogrodzie Botanicznym UW. Miała ona służyć nie upamiętnieniu mocy i chwały rodzimego Kościoła katolickiego, lecz Konstytucji 3 maja i uniwersalnych wartości masonerii: braterstwa ludzi różnych wiar, narodów, poglądów czy dążenia do duchowej doskonałości wewnętrznej.
Członków organizacji masońskich też mamy niezbyt wielu. Mówi się co najwyżej o półtora tysiąca osób wywodzących się np. z wielkomiejskiej inteligencji; znanymi wolnomularzami byli np. literaturoznawca Jan Józef Lipski, współzałożyciel KOR-u, przewodniczący podziemnej loży Kopernik, i znany publicysta Aleksander Małachowski. W porównaniu z liczebnością masonów w USA (2 mln) czy Wielkiej Brytanii (500 tys.) niewiele to znaczy.
Demoniczna sekta
Nie chodzi jednak ani o osoby, ani o materialne ślady. Chodzi nade wszystko o te duchowe dzieła "hiramskich cieśli" (określenie Mickiewicza z "Pana Tadeusza"), które legły u podstaw nowoczesnej Polski. Trwają one, i owszem, w doświadczeniu i pamięci zbiorowej - nierzadko jednak bez świadomości ich masońskiego autorstwa. To bowiem z różnych względów stało się podejrzane.
Nie wynika to tylko z wpisania masonerii - razem z Żydami, jezuitami, cyklistami - w wizje podstępnej władzy tajnie rządzącej światem. W mroczne teorie spiskowe, tak użyteczne w przypadku niezbyt tęgich umysłów i władających nimi wytwórców nienawiści, by wyjaśnić nazbyt złożone procesy dziejowe: poprzez obrazy obecnej wszędzie sieci, której agenci wiecznie knują przeciw zwykłym ludziom.
Przyczyny takiego patrzenia na masonerię należałoby szukać głównie w politycznym tradycjonalizmie i negatywnym nastawieniu Kościoła wobec niej, począwszy od konstytucji apostolskiej papieża Klemensa XII "In eminenti" z 1738 r. - mocno krytycznym, a niekiedy wrogim. I choć Jan Paweł II złagodził kościelne opinie w tej materii - kara ekskomuniki za przynależność do masonerii nie jest już, jak uprzednio, automatyczna - katolicy będący masonami stają w obliczu drastycznego konfliktu sumienia.
W przypadku Polski oczywiście najważniejsze jest stygmatyzowanie masonów przez katolicyzm i sprzyjający mu konserwatyzm narodowy. "Masoneria zostająca z początku tylko pod interdyktem [zakazem] państwowym - pisał w 1888 r. historyk literatury Piotr Chmielowski - dostała się następnie (...) pod interdykt społeczny pewnych sfer, tak iż przemilczano nieraz umyślnie o należeniu do niej wszystkich niemal znakomitszych mężów naszych z końca przeszłego i początku bieżącego stulecia".
I choć postawa Kościoła w tej kwestii stawała się z czasem mniej restrykcyjna, wydaje się, że w umysłach niemałej części polskiego duchowieństwa i wiernych nadal trwała czarna legenda wolnomularzy. W 1926 r. prymas Polski August Hlond nakazywał zwalczać ich jako wrogą Polsce zagraniczną siłę antychrześcijańską.
Od XVIII w. dokumenty papieskie czy katolickie pamflety bezprzykładnie diabolizowały masonerię. Szczególnie zasłużony był tutaj Pius IX, przeciwnik demokracji i wszelkiej wolności, który twardo potępił wolnomularstwo w aż pięciu pismach najwyższej wagi. Tak tworzył się obraz demonicznej i wywrotowej herezji, czego koroną stał się kanon 2335 kodeksu prawa kanonicznego z 1917 r.: "Kto się zapisuje do sekty masońskiej lub stowarzyszeń działających przeciwko Kościołowi, podlega ekskomunice".
W obecnym kodeksie prawa kanonicznego, z 1983 r., kanon ów został zastąpiony innym, który zakazuje wprawdzie katolikom należenia do organizacji wrogich Kościołowi, lecz ich nie wymienia, jak też nie wskazuje konkretnych kar za tego rodzaju afiliacje. Zarazem jednak w przeddzień ogłoszenia kodeksu kierowana przez kard. Josepha Ratzingera Kongregacja Nauki Wiary zadeklarowała: "Wierni, którzy należą do stowarzyszeń masońskich, są w stanie grzechu ciężkiego".
Odium Kościoła było i jest po części zrozumiałe, choć wolnomularstwo nie tworzy jednolitego, scentralizowanego związku i jest mocno zróżnicowane - od liberałów po konserwatystów, od czcicieli uniwersalnego Rozumu po wyznawców doktryn tajemnych, od stowarzyszeń humanitarnych po zamknięte środowiska kultowe, od formacji patriarchalnych po zgoła feministyczne.
Niektóre z odłamów masonerii wyznają wojujący ateizm. Niedopuszczalny jest też z punktu widzenia katolickiej doktryny wiary np. powszechny pośród masonów deizm (Bóg ograniczył się do stworzenia świata i nie wtrąca się w jego sprawy) albo kult bezosobowej Opatrzności. Niepokoi również Kościół udział licznych wolnomularzy w ruchach rewolucyjnych i budowaniu nowoczesnych państw świeckich. Tylko trzech z 56 sygnatariuszy amerykańskiej Deklaracji niepodległości nie było masonami. Byli nimi Napoleon i wszyscy jego marszałkowie, w tym książę Józef Poniatowski.
A przecież masonami byli wpływowi polscy duchowni, jak choćby pijar Edward Czarnecki (1774-1831), kustosz kapituły metropolitalnej archidiecezji warszawskiej, w życiu świeckim - współorganizator szkolnictwa w Księstwie Warszawskim. Oraz jeszcze wyżsi kościelni hierarchowie, prymasi Polski - Gabriel Jan Podoski (1719-77) i Michał Jerzy Poniatowski (1736-94).
Ten pierwszy, kobieciarz, znany z upodobania do świeckiego stroju i stylu życia - powiadano o nim, że swą jedyną mszę odprawił podczas prymicji - i prawdopodobnie ateista, był przeciwnikiem reformatorskiej Familii Czartoryskich i Stanisława Poniatowskiego. I moskiewskim agentem, sługusem ambasadora Mikołaja Repnina. Służył mu ochoczo, przyczyniając się do przemiany kraju w protektorat moskiewski.
Michał Jerzy Poniatowski, młodszy brat króla Stanisława, ostatni prymas I RP, był też prezesem Komisji Edukacji Narodowej - i członkiem konfederacji targowickiej. Oraz istotnym wspornikiem polityki moskiewskiej. Według powszechnej plotki miał się tak przestraszyć wieszania zdrajców przez wzburzony lud podczas insurekcji kościuszkowskiej, że sam sięgnął po truciznę: "Ksiądz prymas zwąchał linę./ Wolał proszek niż drabinę".
Nieszczęsny Szczęsny
Niejedyne to paskudne postaci w dziejach polskiej masonerii. Jeden z najpodlejszych targowiczan Stanisław Szczęsny Potocki, przeciwnik wszelkich reform i gorliwy stronnik rosyjski, został nie tylko (w latach 1785-89) wielkim mistrzem loży Wielkiego Wschodu Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale też członkiem paryskiego klubu jakobinów (!).
Ale te wstrętne figury zaprzańców należących do masonerii pozostają w ostrym kontraście z tymi, którzy mają dla kraju ogromne zasługi (skądinąd i prymas Poniatowski, reformator oświaty, nie był do końca posępną figurą). Nie bez racji historyk Władysław Smoleński w swym "Przewrocie umysłowym w Polsce wieku XVIII" czas oświecenia, przebudzenia z okowów zabobonu, ciemnoty i dewocji, wiąże mocno z pojawieniem się u nas wolnomularstwa.
A zjawiło się ono niebawem po złączeniu się w jedną Wielką Lożę - w 1717 r. w londyńskiej gospodzie Pod Jabłonią - czterech mniejszych lóż, co uznaje się za symboliczny początek dziejów zorganizowanego wolnomularstwa.
Pierwsza polska loża masońska pojawiła się w 1721 r. w Warszawie jako Czerwone Bractwo. Co ciekawe, przyjmowała - wbrew tradycji - kobiety. Rozpadła się wkrótce, ale byli obecni w jej łonie ludzie nie byle jacy: późniejszy kanclerz wielki litewski Michał Fryderyk Czartoryski (1696-1775), twórca i lider Familii, reformator. Albo podskarbi wielki koronny Jan Jerzy Przebendowski (1638-1729), autor reform monetarnych i skarbowych. Większego odeń formatu był inny podskarbi, Franciszek Maksymilian Ossoliński (1676-1756), najbliższy współpracownik Stanisława Leszczyńskiego, który walczył przeciw Rosjanom w 1733 r., a wzięty przez nich do niewoli nie wyjawił miejsca ukrycia klejnotów koronnych.
Loże zaczęły się mnożyć. W Wiśniowcu i w Dukli, w Warszawie i we Lwowie. I to mimo potępień płynących z Rzymu. Wreszcie w 1780 r. loże polskie i litewskie połączyły się w jedną, a ta rok później weszła w skład Wielkiej Loży Narodowej Wielkiego Wschodu Polski. Masonem został Stanisław August Poniatowski. Nawet prawowierni katolicy przychylali się ku opinii, że mason to "cny, dobry obywatel, ojczyźnie życzliwy, o honor pana swego [króla] gorliwy, wierny koronie, Rzeczypospolitej przyjaciel prawy".
Różnie z tym wprawdzie bywało, jednak spośród 359 posłów Sejmu Czteroletniego aż 74 było masonami. Także uchwalenie Konstytucji 3 maja nie bez podstaw przypisywane bywa masonerii oraz - a jakże! - powiązanym z nią Żydom. I traktowany naiwnie jako pochwała tego aktu znany obraz Jana Matejki ma wymowę zgoła przeciwną. Tu potępia się wszak masonerię i spoufalone z nią żydostwo.
W książce "Jan Matejko" Jarosław Krawczyk pisze: "Niby panuje tam [na obrazie Matejki] nastrój patriotycznej euforii, dłonie zbratanych szlachty i mieszczan zbiegają się we wspólnym ruchu ku karcie ustawy". Jednak dwie postacie "reagują na akt uchwalenia Konstytucji inaczej niż gestem antycznej przysięgi. Pierwsza z nich kieruje swój wzrok ku widzowi". Osoba ta wygląda na duchownego. I jest nim. Oto "stoimy oko w oko z redemptorystą, św. Klemensem Marią Hofbauerem, słynnym >>apostołem Warszawy<<". Proto-Rydzykiem, wydalonym potem z Warszawy jako austriacki agent.
I dalej: "Matejce pewnie (...) Konstytucja kojarzyła się z rewolucją francuską, ale nie jako z >>porodem nowej idei wolności<<, lecz z erupcją wyjarzmionego bezbożnictwa. (...) >>Światopogląd<< artysty (...) wydaje się całkiem przejrzysty i kompletny, wszelako czegoś brak w jego galerii mrocznych fantomów. Liberalizm jest, jest też Kapitał i Giełda, jest Rewolucja... No, brak tylko Żyda. Ale lasciate ogni speranza [porzućcie wszelką nadzieję], on też jest, nawet dwóch - w prawym dolnym rogu (...). Jeden wiąże wzrok z fabułą obrazu, a drugi (...) spogląda na nas. Ba, żeby tylko patrzył, ale on wykonuje ku nam gest o jednoznacznej wymowie, czyniąc z kciuka i dużego palca dłoni charakterystyczne kółeczko. Po prostu >>git<< - dobrze jest. Najwidoczniej Konstytucja podoba się temu Żydowi (...). Żyd przeciw redemptoryście - jak na wymogi dzisiejszej publicystyki lepiej wyjść nie mogło...".
W czasie insurekcji kościuszkowskiej w 1794 r. z inicjatywy masonerii powstał radykalny klub jakobinów, którego członkiem był m.in. Józef Zajączek (1752-1826), później generał napoleoński i z nadania cara Aleksandra namiestnik Królestwa Polskiego, niedołężny, pozbawiony rzeczywistej władzy. Taką drogę przeszło wielu masonów polskich, próbujących w konającej Rzeczypospolitej i po jej rozbiorach utrzymać się jakoś na scenie. Choćby za cenę moralnego upadku.
Inny przykład to Józef Kalasanty Szaniawski (1764-1843) - filozof i znawca Kanta, mason bardzo aktywny, radykalny jakobin, żołnierz, emigrant ścigany przez zaborcę, działacz oświatowy - który skończył jako znienawidzony, gorliwy cenzor z carskiego nadania.
Nie zawsze przemiana była tak radykalna; wystarczała odrobina lojalności. I tak gorliwy mason, bohater "starego mazurka" i twórca Legionów Polskich Jan Henryk Dąbrowski (1755-1818) utrzymał generalską posadę w pozostającym pod berłem Romanowów Królestwie Polskim. A przecież jego patriotycznego i wojskowego dzieła nikt pewnie nie zlekceważy, jak i tego, że wrósł głęboko w narodową wyobraźnię i mitologię.
Upadek Rzeczypospolitej nie powalił zresztą masonerii na kolana. Zgoła przeciwnie. Kwitła ona - wizja masońskiego wtajemniczenia z "Popiołów" jest wspaniałym tego obrazem - w Warszawie pod pruskim rządem. Kwitła też za Księstwa Warszawskiego i w Królestwie Polskim. Niemal połowa generałów powstania listopadowego była masonami, jak i prawie 60 proc. profesorów Uniwersytetu Warszawskiego. A że wielu z wolnomularzy zabiegało o jego utworzenie, im także przypisać można to ważne dzieło.
Niemcewicz, Mickiewicz
Jednak najwybitniejszymi polskimi i najbardziej dla kultury i społecznego rozwoju Polski zasłużonymi działaczami masonerii byli chyba bracia Potoccy - Stanisław Kostka (1755--1821) i Roman Ignacy Franciszek (1750-1809), znany szerzej pod swym drugim imieniem.
Pierwszy był generałem artylerii, posłem na Sejm Czteroletni, członkiem KEN, mówcą i krytykiem literackim, publicystą i historykiem, pamiętnikarzem i poetą, dramatopisarzem i tłumaczem, architektem, archeologiem i kolekcjonerem, zwolennikiem insurekcji kościuszkowskiej... No i aktywnym od 1780 r. masonem, który w 1812 r. został wielkim mistrzem Wielkiego Wschodu Narodowego Polski, a w cztery lata później wystarał się ostatecznie o założenie uniwersytetu w Warszawie. Autor "Podróży do Ciemnogrodu", pamfletu na obskurantyzm. Stąd pojęcie "ciemnogród", które utrwaliło się na dobre w języku potocznym.
Również starszy brat Stanisława Kostki, Ignacy, mason od 1777 r., był wielce zasłużoną postacią polskiego życia publicznego i kultury. Wyliczmy: m.in. marszałek wielki litewski, działacz patriotyczny, publicysta i dramatopisarz, poeta i pedagog, historyk i tłumacz, współautor Konstytucji 3 maja, działacz oświatowy i gospodarczy, reformator szkolnictwa, administrator Biblioteki Załuskich, przeciwnik targowicy, zwolennik insurekcji kościuszkowskiej, więzień carski...
W kręgu Potockich znajdował się przez pewien czas Julian Ursyn Niemcewicz (1757-1841), inny wolnomularz, współautor Konstytucji 3 maja, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej, sekretarz Kościuszki i więzień Twierdzy Pietropawłowskiej w Petersburgu, wreszcie autor niezwykle płodny - powieściopisarz i poeta, historyk i pamiętnikarz, publicysta i tłumacz, czynny mocno w polityce oraz dyplomacji powstania listopadowego. Z jego licznych dzieł czytana jest wciąż komedia z okresu Sejmu Czteroletniego "Powrót posła".
Masoneria miała więc licznych prominentnych członków wśród twórców oświecenia i neoklasycyzmu. Z muzyków m.in. kompozytora Karola Kurpińskiego (1785-1857), autora wielu rzeczy ciągle słuchanych, np. opery komicznej "Krakowiacy i górale".
O świat wolnomularski zdołali się otrzeć niektórzy z polskich romantyków. Mickiewicz został inicjowany do masonerii w stopniu czeladnika w 1822 r., gdy pracował jako nauczyciel w Kownie. Na wzór wolnomularski ukształtowane też zostało wileńskie Towarzystwo Filomatów. Również młody Aleksander Fredro należał do wolnomularzy.
Wolnomularstwo polskie odżyło dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym. Wolnomularzem był Gabriel Narutowicz. Istniały też ścisłe powiązania między masonami a Piłsudskim - mieli brać udział w przygotowaniu zamachu majowego.
Odnowiona masoneria polska skupiała inteligencję o nastawieniu głównie lewicowym i liberalnym. A najznamienitszą tutaj i zarazem typową postacią był jeden ze współzałożycieli Wielkiej Loży Narodowej Polski, działacz niepodległościowy o orientacji socjalistycznej, żołnierz Legionów, krytyk sanacyjnego systemu represji, pisarz, czyli Tadeusz Gałecki - Andrzej Strug (1871-1937), autor czytanych do dziś powieści, jak "Ludzie podziemni" czy "Dzieje jednego pocisku". W 1938 r. rozpętała się jednak w Polsce kampania antymasońska, w wyniku której na mocy dekretu prezydenta Mościckiego rozwiązano wszystkie organizacje masońskie.
Za komunizmu zorganizowana masoneria w Polsce niemal nie istniała. Zmiany owocujące kolejną reaktywacją ruchu przyniósł dopiero rok 1989. Nic jednak nie wskazuje, by dzisiejsze polskie wolnomularstwo mogło wrócić do znaczenia i twórczego rozmachu sprzed 200 lat.
W Muzeum Narodowym w Warszawie do 11 stycznia 2015 r. czynna jest wystawa "Masoneria. Pro publico bono". Kurator - Tadeusz Cegielski. Szczegóły: www.mnw.art.pl
Zbigniew Mikołejko - Filozof i historyk religii. Ostatnio wydał "Jak błądzić skutecznie" i "We władzy wisielca. Z dziejów wyobraźni Zachodu".Filozof i historyk religii. Ostatnio wydał "Jak błądzić skutecznie" i "We władzy wisielca. Z dziejów wyobraźni Zachodu".
----------------------------------------------------------------
W Polsce masoneria przeżyła swoje odrodzenie po Okrągłym Stole. Loże zagraniczne z kolei mają w swoich krajach osadzenie prawne oraz pozycje polityczną - we francuskim rządzie władzę sprawują ministrowie - masoni. Jeden z nich, José Gulino, dwa lata temu deklarował w dzienniku „Le Figaro”: Chcemy mieć wpływ na życie polityczne, ponieważ bronimy określonych wartości: Republiki, wolności, równości, braterstwa i laickości. Zapowiadał także zmiany prawa w kwestiach eutanazji, bankowości, szkolnictwa i oczywiście małżeństwa z naciskiem na "małżeństwa" homoseksualne. Skutki tej deklaracji widać już obecnie w Francji ... Ten sam minister mówił także, iż Kościół Katolicki oraz inne religie nie powinny zajmować stanowiska w kwestiach związanych ze sferą publiczną oraz wtrącać się w sprawy Republiki.
Prof. Cegielski: Wpływ masonów na losy świata jest trochę ograniczony
- Według mnie masoneria jest przeźroczysta pod względem
religijnym i politycznym - mówi prof. Tadeusz Cegielski, kurator wystawy
"Masoneria. Pro publico bono" w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Tutaj jest problem, bo różne Kościoły różnie tę sprawę interpretują.
prawosławny.
Czyli nie katolicki?
A gdzie tam! Dopiero po prawosławnym jest Kościół katolicki, ale Kościół
w Polsce - de facto Kościół narodowy. On tylko używa rzymskiej fasady, a
z katolicyzmem - a więc powszechnością, uniwersalizmem - nie ma zbyt
wiele wspólnego. Dalej wskażmy Kościoły katolickie w różnych krajach i
różnych wydaniach. Zupełnie odrębny świat to chociażby Kościół w Ameryce
Łacińskiej. Niech pani spróbuje powiedzieć jakiemuś biskupowi w
Brazylii, że masoneria jest zła… Zapewniam, że będzie bardzo zdziwiony.
Wszystko zależy więc od kraju i jego tradycji - niezależnie od
oficjalnego stanowiska kurii rzymskiej, które też nie jest dziś
jednoznaczne, choć jeszcze sto lat temu było jednoznacznie negatywne
wobec masonerii.
wstępowania do wolnomularstwa?
Takiego zakazu już nie ma, ponieważ Kodeks prawa kanonicznego (CIC) od
stu już lat nic nie mówi o masonerii. Na tej płaszczyźnie jest jednak
pewien spór, w który zresztą sam byłem zaangażowany. Dotyczy on
interpretacji listu kardynała Ratzingera z 1983 r., a właściwie dwóch
listów zaadresowanych do Konferencji Episkopatu Niemiec.
Biskupi niemieccy zakończyli właśnie trwający wiele lat dialog z
narodową masonerią. Skończyło się to spisaniem katalogu rozbieżności,
jednak obie strony rozstały się w największej zgodzie. I wtedy biskupi
niemieccy zapytali kardynała Ratzingera, czy katolików nadal obowiązuje
zakaz wstępowania do masonerii. Bo w Kodeksie prawa kanonicznego jest
tylko zdanie: "Katolikowi nie wolno pod groźbą ekskomuniki wstępować do
związków, które wrogie są Kościołowi", ale nie jest powiedziane, o jakie
konkretnie związki chodzi. Ratzinger odpowiedział im w pierwszym
liście, że negatywnie stanowisko Kościoła nie uległo pod tym względem
zmianie. W drugim zaś doprecyzowywał swoje stanowisko - na wyraźnie
jakieś powtórne zapytanie o sprawę - że rozstrzygnięcie, kto jest
wrogiem Kościoła, pozostawia zbiorowej mądrości biskupów niemieckich.
Cóż, nie mogło być inaczej, skoro wielu ludzi tegoż Kościoła nie tylko
prowadziło z masonerią dialog, ale także utrzymywało przyjazne stosunki.
Wielu zagorzałych antymasonów taka wersja zdarzeń nie zadowalała i do
dziś nie dają wiary, że Ratzinger rzeczywiście ów drugi list napisał.
Nie obawia się, co oczywiście nie oznacza, że zasypia gruszki w popiele.
Każda prawidłowo funkcjonująca loża zabiega o rekrutację nowych
członków. Warto zaznaczyć, że w obrębie masonerii mamy różne struktury,
które cały czas mogą się poszerzać. Jest Wielka Loża Narodowa Polski -
najstarsza - i ja właśnie do niej przynależę. Jest też Wielki Wschód
Polski, a także koedukacyjna masoneria rytu mieszanego Le Droit Humain -
Prawo Człowieka. W ramach tych różnych stowarzyszeń tworzą się loże o
zróżnicowanym profilu. Ludzie grupują się wedle pewnych cech, zadań,
specyfiki intelektualno-zawodowej.
W jaki sposób?
Zawsze w wyniku ruchu oddolnego, spontanicznie. Nową lożę tworzy grupa
ludzi, którzy są inicjowani, posiadają stopień mistrza i dochodzą do
wniosku, że chcą założyć własny warsztat, o innym niż stara loża
profilu. Oczywiście, ich petycja skierowana do wielkiego mistrza jest
wnikliwie rozpatrywana.
Narodowej Polski, która kobiet nie przyjmuje.
Po cichu mogę żałować, ale w sumie patrzę na to spokojnie. Po pierwsze,
od samego początku wolnomularstwo stylizuje się na zakon. Zakon świecki,
trochę rycerski. Uważam więc, że tak jak istnieją żeńskie i męskie
zakony albo kluby, stowarzyszenia czy organizacje, które przyjmują tylko
jedną płeć, tak i tutaj trzeba to uszanować. Akurat ta, ponad
300-letnia organizacja kobietom mówi "nie". Nie i już. Z praktyki
powiem, że to nawet dobrze. Na parę godzin możemy się uwolnić od tego,
co mamy w domu - żona od męża, mąż od żony, kochanka od kochanka i na
odwrót (oczywiście przy założeniu, że mówimy o heteroseksualistach).
Kilka znajomych pań wyraziło zainteresowanie wstąpieniem do męskiej
masonerii. - Gdyby to ode mnie zależało, to ja bym was przyjął - mówię. -
Ale są przepisy, których zmienić nie mogę. Przeprowadziłem przy tej
okazji mały eksperyment myślowy i doszedłem do wniosku, że pojawienie
się młodej i atrakcyjnej kobiety w męskim gronie zakłóciłoby panującą w
nim harmonię, a jest ona przecież bardzo naczelną zasadą życia lożowego.
Podsumowując - żyjemy w wolnym kraju i każdy może sobie tworzyć takie
organizacje, jakie chce.
Jakie były Pana Profesora początki w szeregach wolnomularstwa?
Zostałem inicjowany wiosną 1987 r. w Warszawie. Do działającej w
głębokiej konspiracji loży Kopernik zaprosił mnie Jan Józef Lipski,
niekwestionowany lider ówczesnej opozycji demokratycznej. W loży
spotkałem wielu wybitnych ludzi: był tu filozof Klemens Szaniawski,
rektor elekt Uniwersytetu Warszawskiego, Jan Kielanowski, biolog
genetyk, Janusz Maciejewski, historyk literatury, prezes PEN Clubu,
Aleksander Małachowski, publicysta, później polityk, Jerzy Płudowski,
dziennikarz, działacz października 1956 r., Tadeusz Gliwic, nestor
polskich wolnomularzy - że wymienię niektórych, a już nieżyjących.
Przede mną w loży Kopernik pojawili się poeta Antoni Słonimski oraz
Edward Lipiński, wybitny ekonomista. Z marszu zostałem przez to zacne
grono zapędzony do roboty: zostałem sekretarzem loży, a później jej
historykiem. Tym ostatnim jestem do dzisiaj…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. W nowym numerze „wSieci” o
W nowym numerze „wSieci” o kulisach powrotu masonerii
Czy wystawa w Muzeum Narodowym odkrywa prawdę o wpływie wolnomularstwa na historię Polski? Z historykiem, prof. Grzegorzem Kucharczykiem rozmawia na ten temat Grzegorz Górny.
— pisze Grzegorz Górny.
Tekst publicysty uzupełnia jego wywiad z historykiem prof. Grzegorzem
Kucharczykiem. Pytany m.in. „Czyli nie można być zarazem katolikiem i
masonem?”, wyjaśnia: „W świetle nauczania Kościoła nie można. W tej
kwestii nie zmieniło się nic – orzeczenie takie podtrzymał ostatnio
Kodeks Prawa Kanonicznego, który wszedł w życie w 1983 r., za
pontyfikatu Jana Pawła II”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Radio Maryja to katolicka
Radio Maryja to katolicka rozgłośnia, która łamie prawo, nawołuje do przemocy i nietolerancji.
- Tak, niestety dzieją się tam takie rzeczy.
Radio Maryja to w ostatnich latach najczęściej karana stacja?
- Tak, ale nawet po zsumowaniu wysokości tych kar są one
wielokrotnie niższe niż nakładane na innych dużych ogólnopolskich
nadawców telewizyjnych.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16822628,Dworak__Zrobilismy_szkolenie__przyjechal_sam_o__Rydzyk_.html#ixzz3GR0QgrvN
---------------------------
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. zaczyna się myślozbrodnia....
Austriackie władze oświatowe podjęły decyzję o zamknięciu w Wiedniu saudyjskiej szkoły oskarżonej wcześniej w mediach o antysemickie nauczanie. Placówka została formalnie zamknięta, kiedy odmówiła podania informacji o personelu - podano w poniedziałek.
Austriackie władze wszczęły w sprawie szkoły postępowanie, kiedy prasę obiegły informacje, że uczniowie korzystają tam z podręcznika historii, w którym znajdują się treści o charakterze antysemickim.
W jednym z tekstów masoneria została opisana jako „żydowska, tajemna, wywrotowa organizacja mająca na celu zagwarantowanie Żydom kontroli nad światem” - informuje agencja Associated Press.
Władze oświatowe stolicy Austrii poinformowały w poniedziałek, że placówka zostanie zamknięta po zakończeniu roku szkolnego 2014/2015. Decyzję podjęto w związku z postawą kierownictwa szkoły, które odmówiło podania informacji na swój temat i na temat nauczycieli.
AP przypomina, że ukarana instytucja ma cztery tygodnie na odwołanie się od tej decyzji.
Sprawa dotyczy sponsorowanej przez Arabię Saudyjską prywatnej szkoły podstawowej przeznaczonej dla dzieci imigrantów z tego kraju i innych państw arabskich. Lekcje odbywają się w języku arabskim, jednak media zwracały uwagę, że placówka nie ma charakteru szkoły wyznaniowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Francuska masoneria
Francuska masoneria tradycyjnie walczy z bożonarodzeniową szopką
Wandea to na mapie Francji region dość szczególny ze względu na
historię i konotacje antyrewolucyjne związane z powstaniem broniących
wiary katolickiej szuanów. Być może dlatego ten region, rządzony od lat
przez polityków prawicy, znajduje się pod baczną obserwacją tzw.
obrońców laickości republikańskiej. Ostatnio nie spodobała się im
bożonarodzeniowa szopka wystawiana co roku w holu budynku Rady Regionu
Kraju Loary w La Roche-sur-Yon. Przeciw szopce protestowano już dwa lata
temu, zarzucając, że nie pasuje ona do publicznego charakteru budynku i
narusza zasady rozdziału Kościoła od państwa. List w tej sprawie
napisał szef miejscowego stowarzyszenia wolnomyślicieli Libre Pensée
(Wolna Myśl). Szef regionu, Bruno Retailleau, udzielił kurtuazyjnej
odpowiedzi, powołując się na długoletnią tradycję.
W tym roku wolnomyśliciele poszli jednak dalej i skierowali sprawę do
sądu. Trybunał w Nantes, który rozpatrywał skargę, orzekł, że szopka
„jest niekompatybilna z zasadą neutralności służb publicznych”. Figurki
świętych, osiołek i wół mają więc trafić do szafy. Rada Generalna Wandei
powoływała się przed trybunałem na to, że szopka ma charakter wystawy
(podobnie jak w muzeum) i wskazywała na głęboko zakorzenione lokalne
tradycje. Sąd nie podzielił tego zdania i uznał, że siedziba rady jest
odwiedzana przez ludzi różnych wyznań i powinna zachowywać neutralność
wobec kultów religijnych. Składające skargę stowarzyszenie
argumentowało, że szopka to emblemat religijny, w dodatku konkretnego
wyznania – katolicyzmu – i jako taki narusza neutralność budynku
publicznego.
Nie jest to pierwsza tego typu akcja wolnomyślicieli. Wcześniej
doprowadzili oni m.in. do likwidacji szopki związku zawodowego kolejarzy
i atakowali żłóbek wystawiony w merostwie Béziers. W imię obrony
świeckiego charakteru państwa stowarzyszenie stara się eliminować
jakiekolwiek ślady chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej. Jak się
okazuje – skutecznie.
Sąd w Nantes podzielił w tym przypadku opinię wolnomyślicieli, ale
rada konserwatywnego departamentu zapowiedziała apelację i podjęcie
wszystkich możliwych środków odwoławczych, z apelacją do Trybunału w
Strasburgu włącznie. Szef regionu i zarazem przewodniczący grupy UMP w
Senacie, Bernard Retailleau, stwierdził, że poszanowanie świeckiego
charakteru państwa nie może oznaczać odrzucenia tradycji i korzeni
kultury. Retorycznie pytał, czy sąd zabroni także umieszczania gwiazdek
na bożonarodzeniowych ozdobach i girlandach, którymi miasta dekorują
ulice. Jego zdaniem, szopka to nie tylko element tradycji religijnej,
ale i wspólnej tradycji Francuzów o charakterze dziedzictwa narodowego.
Retailleau dodał, że naród bez pamięci jest też narodem bez przyszłości i
rządzący powinni o tym pamiętać, zwłaszcza w czasie kryzysu.
Swojego oburzenia nie krył też rządzący przez lata w Wandei prawicowy
polityk Filip de Villiers. Wyrok uznał za skandal i przejaw
totalitaryzmu. Dodał, że „Francja jest ziemią chrześcijaństwa, a
zamordystyczny laicyzm jest niezgodny z jej tradycją i zwyczajami”. De
Villiers także pytał, czy ten „dogmatyczny sekularyzm doprowadzi też
wkrótce do zakazu np. bicia w kościelne dzwony”.
Wyrok sądu w Nantes ma też charakter precedensu. Sędziowie powołali
się na dosłowne rozumienie art. 28 ustawy o rozdziale państwa od
Kościołów z 1905 roku, który mówi, że „nie można umieszczać symboli
religijnych na i w obiektach publicznych, poza wyodrębnionymi miejscami
jak cmentarze, miejsca kultu, muzea, wystawy”. Tymczasem np. w całej
południowo-wschodniej Francji szopki uznaje się już za element lokalnej
tradycji i nikt sobie takich restrykcji nawet nie wyobraża. Wandea leży
na Zachodzie, ale w takim razie powstaje pytanie: co z art. 1
konstytucji, który mówi o „równości wszystkich obywateli wobec prawa i
niepodzielności Republiki”? Dlaczego można zakazywać szopek w Wandei, a
jednocześnie stawiać je w Alzacji czy w Awinionie? Gdzie są granice
walki o świeckość państwa, a przede wszystkim granice zdrowego rozsądku,
który we Francji zaczyna przegrywać z ideologicznymi wrogami religii.
Szef sekcji wolnomyślicieli w Wandei Jan Regourd na pytanie, czy
prosty żłóbek może zagrażać Republice, odpowiedział twierdząco i dodał,
że „otwiera to drogę do innych roszczeń”. Jego zdaniem, nie istnieje
bowiem w Republice żadna „tradycja kulturowa, tylko świecka tradycja
wywodząca się z rewolucji 1789 roku”.
Z kolei przewodniczący rządowego Obserwatorium Świeckości Państwa
Mikołaj Cadène mówił już o „indywidualnych przypadkach, o których musi
rozstrzygać sąd”. Dodał, że wystawianie szopek może być dozwolone, bo
trzeba zachowywać zdrowy rozsądek. Przy tej okazji można przypomnieć, że
stróżom świeckości państwa podpadł już wcześniej sam herb Wandei.
Przedstawia on połączone koroną z krzyżem dwa serca. Logo to znajduje
się na wszystkich urzędach Wandei.
W 1999 roku jego zgodnością ze świeckością państwa także zajmował się
Trybunał w Nantes. Sędziowie uznali wtedy, że symbol szuanów jest
jednak elementem historii i zasad laicyzmu nie narusza…
Przy okazji tego tematu zatrzymajmy się jeszcze w Béziers, gdzie mer
Robert Ménard znalazł się pod podobną presją ze strony stowarzyszeń
laickich. Sytuacja jest podobna, bo szopka znalazła się w holu siedziby
merostwa. Wolnomyśliciele złożyli na niego donos do prefekta i zagrozili
sądem. Ménard został wywołany przez prefekturę, ale oświadczył, że jego
szopka bożonarodzeniowa należy do programu kulturalnego miasta na
koniec tego roku. Jego zdaniem, akcja wolnomyślicieli jest groteskowa i
przykłada dwie różne miary do rozmaitych wydarzeń.
Ménard przypomniał, że kiedy socjalistyczne merostwo Paryża robi
sobie obchody ramadanu, to należy to do sfery kultury, ale szopka jest
już, wg „ajatollahów laicyzmu”, symbolem na wskroś religijnym. Mer
poinformował także, że na inauguracji szopki obecny był nawet imam,
któremu to nie przeszkadzało. Jak tak dalej pójdzie – dodał Ménard – to
pewnie będą zmieniali nawet i kalendarz, w którym tak ważne są narodziny
Chrystusa.
Tegoroczna awantura o żłóbki wywołała jednak i kontrakcję i stała się
kolejnym symbolem przebudzenia wielu Francuzów. Burmistrz Ménard
otrzymuje wyrazy poparcia za postawienie się miejscowemu prefektowi,
który żąda demontażu szopki w merostwie. Akcja wolnomyślicieli wywołała
skutek odwrotny od przewidzianego.
Obrona szopki nabrała wymiaru obrony zachodniej cywilizacji i sprzeciwu
wobec pomysłom multikulturalizmu. Głos w tej sprawie zabiera wielu
intelektualistów, którzy mówią wprost o cywilizacyjnej wojnie i
aroganckim dogmatyzmie lewicy.
Pisarz Krystian Combez napisał nawet do stowarzyszenia
wolnomyślicieli list otwarty, w którym ironicznie żąda konsekwencji w
rugowaniu symboli katolicyzmu z przestrzeni publicznej i pyta, kiedy
dojdzie np. do zmiany nazw miejscowości zawierających w nazwie
odniesienie do różnych świętych postaci. W samej Wandei miejscowości z
przedrostkiem „Saint” („Święty”) jest bowiem około 70…
— pisze Grzegorz Górny w swoim artykule poświęconym kulisom masońskiego spisku.
Tekst jest częścią dodatku specjalnego poświęconego największym oszustwom w historii.
Górny przypomina historię Taxila, kreśląc bardzo interesujące szczegóły sprawy.
— czytamy.
Taxil po swoich wystąpieniach stał się katolickim autorytetem w
sprawach masonerii. Publikował wiele broszur opisujących mechanizmy
niejawnego wpływania wolnomularzy na życie
publiczne we Francji i na świecie.
— pisze Górny.
Sam Taxil zyskał zaufanie nuncjusza apostolskiego we Francji, otrzymał zgodę na prywatną audiencję u papieża i miał być czołową postacią kongresu antymasońskiego. Tam jednak doszło do podważenia „autorytetu” Taxila.
Z czasem wyszło szydło z worka…
— czytamy.
http://wpolityce.pl/historia/226808-gorny-we-wsieci-kulisy-masonskiego-s...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Masoni mogli skierować
Masoni mogli skierować śledztwo w sprawie Titanica na ślepe tory. Upubliczniono tajne archiwa
Valentine Low
Odtajnione
archiwa masonerii na Wyspach zawierają dwa miliony nazwisk. Są tam
monarchowie, sędziowie i przedstawiciele pospolitych zawodów.
Zadziwiające, że wyjaśniający katastrofę Titanica też byli masonami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. Są zadowoleni!
Masoni debatowali w Santiago de Compostela. Są zadowoleni!
By poppet with a camera (http://www.flickr.com/photos/infobunny/9860848244) [CC
BY 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/2.0)], via Wikimedia Commons
„Przeżywamy jeden z najlepszych momentów w historii wolnomularstwa” – stwierdził w rozmowie z organem prasowym hiszpańskiej masonerii wielki mistrz Oscar de Alfonso. Październikowa konferencja hiszpańskiej i latynoamerykańskiej masonerii w Santiago de Compostela zorganizowana została pod wymownym hasłem „El Camino Hacia la Luz” (hiszp. Droga do oświecenia).
W październikowym sympozjum udział wzięli przedstawiciele masońskich organizacji z Hiszpanii, Chile, Brazylii, Argentyny, Boliwii, Paragwaju, Urugwaju i Peru. Efektem prac Szóstej Interamerykańskiej Konferencji Masońskiej było przyjęcie „Karty Masońskiej”.
Dokładna treść tego dokumentu nie została udostępniona. „El Oriente” – organ prasowy Wielkiej Loży Hiszpanii – sugeruje jedynie, że jest poświęcony „nowym wyzwaniom”, przed jakimi stoją loże.
O jakie wyzwania chodzi? Fundamentalizm, nietolerancja, zmiany w rozumieniu wspólnoty skutkujące narastającą wrogością i kryzys zarządzania odczuwany przez społeczeństwa. Sygnatariusze karty wzywają do udzielania odpowiedzi poprzez stworzenie „nowego człowieka” wyznającego „humanistyczne” i „świeckie” ideały, oparte oczywiście na wolności, równości i braterstwie.
W jaki sposób miałby powstać ten „nowy człowiek”? Dzięki stworzeniu „otwartego społeczeństwa”, „nowych form kohabitacji” i produkcji, a także dzięki „nowym formom obywatelskim, demokratycznym i reprezentacyjnym”.
Jak równocześnie stwierdził wielki mistrz Oscar de Alfonso, obecne czasy mają być jednymi z najlepszych dla masonerii.
źródło: katholisches.info
mat
http://www.pch24.pl/masoni-debatowali-w-santiago-de-compostela--sa-zadow...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
77. "La Croix" chce kościelnej rehabilitacji masonów.
Z powodu Roku Miłosierdzia
Francuski dziennik „La Croix” domaga się zniesienia ekskomuniki nałożonej na osoby należące do masonerii. Od momentu powstania tej antykościelnej organizacji papieże wydali ponad 200 antymasońskich dokumentów. Idzie nowe?
W artykule zatytułowanym „Relacje między masonami i Kościołem ewoluują” gazeta "La Croix" twierdzi, że „Katolicy nie są dobrze poinformowani o toczącej się od stuleci kłótni jaka istnieje między Kościołem i masonami”.
Autor artykułu pisze, że „w zależności od epoki, rywalizacja przybierała różną siłę - Kościół rzymski krytykował masonerię, a ona Kościół. Dawna ekskomunika wygasła w 1983, ale w tym samym czasie nastąpiło inne potępienie, sformułowane przez kardynała Ratzingera, ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Potwierdza ono, że wierzący, którzy zapiszą się do masonerii, są w stanie grzechu ciężkiego i nie mogą przystępować do komunii świętej”. Z relacji dziennika wynika, że sytuacja ta dotyka „szczególnie boleśnie tych masonów, którzy potwierdzają swoją wiarę katolicką”.
Zdaniem "La Croix", „potępienie to było zrozumiałe" w czasach, w których masoneria kierowała polityką wrogą wobec Kościoła we Francji i we Włoszech. Gazeta twierdzi też, że „w tamtej epoce Kościół katolicki nie był bez winy, bo włączył się w przewrócenie do władzy monarchii” (sic!).
„Czy w obecnym kontekście, debata nie byłaby bardziej korzystna niż potępienie? Jak takiego apelu nie wpisać w ogłoszony Rok Miłosierdzia?” - zadaje pytania "La Croix". Dziennik przywołuje słowa papieża Franciszka ogłaszającego rozpoczęcie Roku Świętego: „By wszyscy wierzący, bliscy wiary lub dalecy od niej, mogli doznać ulgi miłosierdzia jako znaku Królestw a Bożego obecnego już między nami”.
Gazeta pyta więc: „Skoro trwa Rok Miłosierdzia, dlaczego nie odrzucić definitywnie tego oskarżenia o grzech ciężki?”.
FLC
http://www.pch24.pl/-la-croix--chce-koscielnej-rehabilitacji-masonow--z-...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
78. Złota międzynarodówka Jak
Złota międzynarodówka
Jak działa masoneria – artykuł Małgorzaty Rutkowskiej
można spotkać nawet w najmniejszych miasteczkach. W Norwegii na poczcie
natkniemy się na księgi z nazwiskami masonów, a loża wolnomularzy w
Oslo mieści się naprzeciwko parlamentu.
Nowe media w rękach masonerii – każda loża ma dziś stronę internetową,
profil na Facebooku, Twitterze, komunikuje się za pośrednictwem
Whatsappa – pełne są tekstów i zdjęć o dobroczynnej działalności
masonów. Te pozory jawności nie mogą mylić. W rzeczywistości to
manipulacja, nowa odsłona – na użytek naiwnych „profanów” – strategii
wolnomularskiej. Jej cel: zawładnięcie światem i zniszczenie Kościoła
katolickiego pozostaje niezmienny.
Dziś ma być 6 milionów masonów różnych rytów i obediencji, z tego blisko
5 milionów w USA, w Wielkiej Brytanii, gdzie 300 lat temu oficjalnie
powstała pierwsza loża – 200 tysięcy; we Francji – ponad 150 tysięcy. W
Polsce – około 550. Podobnie było w II RP. Wydawać by się mogło, że to
bardzo niewiele – kropla w 38-milionowym Narodzie. Rzecz jednak nie w
liczebności, ale w infiltrowaniu ważnych obszarów życia publicznego,
kultury, mediów, gospodarki.
Wolnomularze byli i są w miejscach, gdzie zapadają decyzje wagi
państwowej, gdzie rozstrzyga się kształt ustaw, trzymają się mocno
gremiów, gdzie formatuje się myślenie ludzi, usiłują wniknąć do
Kościoła. Dopiero po latach wiemy, że w II RP na 16 rządów w latach
1926-1939, czyli po zamachu majowym, aż 13 było kierowanych przez
masonów. Zajmowali większość stanowisk ministrów i wiceministrów, m.in. w
tak kluczowym dla nich resorcie jak ministerstwo wyznań religijnych i
oświecenia publicznego.
Kto dziś wie, że Marian Falski, autor elementarza, z którego kilka
pokoleń polskich uczniów poznawało sztukę czytania i pisania, był
masonem wysokiego stopnia? Jego podręcznik, uznawany za „kultowy”,
pozbawiony był wszelkich odniesień do wiary i religii katolickiej, jakby
dzieci w Polsce nie chodziły do kościoła, nie modliły się, nie
uczestniczyły w świętach kościelnych. Żeby oddać edukację w ręce
wolnomyślicieli, nie potrzeba naprawdę wiele. Te zabiegi masonerii o
wychowanie dzieci w duchu masońskim widział św. Maksymilian Kolbe,
pisząc: „Kina, teatry, literatura, sztuka kierowane w wielkiej części
niewidzialną ręką masonerii, zamiast szerzyć oświatę, gorączkowo pracują
w myśl uchwały masonów: ’My Kościoła katolickiego nie zwyciężymy
rozumowaniem, ale zepsuciem obyczajów’”.
Dlatego ulubioną rolą masona jest bycie szarą eminencją, suflowanie
„liderom opinii” idei wykutych w loży, samemu pozostając w cieniu.
Klasycznym przykładem takiego zausznika był Józef Retinger, mason i
agent wielu wywiadów, współpracownik generała Władysława Sikorskiego,
założyciel Klubu Bilderberg. Pozornie nic nie znaczył, bo nie piastował
żadnych oficjalnych funkcji, a w rzeczywistości wywarł ogromny wpływ na
najnowszą historię Polski i świata. Ilu takich Retingerów działało i
działa, wręcz zastępując rządy w ich prerogatywach?
O działających w skali globalnej niejawnych gremiach, jak wspomniany
Bilderberg czy Komisja Trójstronna, czy o niezliczonych agendach ONZ,
prywatnych fundacjach globalnych potentatów, jak George Soros, Bill
Gates czy Ted Turner, jeszcze niedawno nie mówiło się głośno, że są
ekspozyturą masonerii, narzędziem w jej rękach. To one przejmują w
aksamitny sposób kontrolę nad światem, nad człowiekiem i jego myśleniem,
tam powstają programy i projekty, które mają wcielić w życie rozkładowe
idee braci w fartuszkach.
– Loże działające jawnie porównałbym do gminnych komórek PZPR, mają rolę
bardziej propagandową. Są na samym dole wolnomularskiej struktury, mogą
tylko patrzeć, na to, co robią szefowie, i się pod tym podpisywać –
twierdzi dr Stanisław Krajski, autor licznych książek o masonerii.
Okazuje się, że Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji
Europejskiej, matador ataków na Polskę prowadzonych przez unijnych
biurokratów, swoją wiedzę na temat polityki RP czerpie od… masonerii. W
czerwcu 2015 roku, jak informuje masonicpressagency, przyjął w Brukseli
wraz z Antonio Tajanim, wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego, 11
przedstawicieli „organizacji światopoglądowych i niewyznaniowych”, co w
nowomowie UE oznacza masonerię. Na spotkaniu zatytułowanym „Jak żyć
razem mimo odmiennych poglądów” był m.in. wielki mistrz Wielkiego
Wschodu Polski.
Jak działa masoneria?
Najkrócej: zawsze metodę dobiera do sytuacji. Po krwawych rewolucjach we
Francji, Meksyku, Rosji, które przysporzyły Kościołowi wielu
męczenników i umocniły wiarę, zamiast ją osłabić, nastał czas „białego
męczeństwa”, zabijania katolików przez media. W Polsce masońską metodę
niszczenia autorytetu ludzi wiary najlepiej obrazują ataki – rozpisane
na głosy, ale wyraźnie koordynowane przez anonimowe centrum – na
dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka. Wachlarz środków jest
szeroki – od ośmieszania („moherowe berety”) przez oszczerstwa i
kłamstwa aż po interwencje w Watykanie, by rękami Kościoła doprowadzić
do usunięcia redemptorysty.
Inną strategią masonów często stosowaną wobec Kościoła katolickiego jest
wciąganie świeckich i duchownych – pod pozorem rozwiązywania palących
problemów współczesności – w debaty o tematyce narzucanej przez nową
lewicę. Walka z globalnym ociepleniem, dostęp do wody, wyczerpywanie się
surowców, „kultura witania” imigrantów – gdy Kościół zajmuje się tymi
problemami, jest chwalony za otwartość, postęp, nowoczesność. Agenci
globalnych zmian doskonale wiedzą, że dla uwiarygodnienia swoich planów
potrzebują cieszących się zaufaniem współpracowników. Szukają ich
poparcia w Kościele. Przykładem jest udział Jeffreya Sachsa w
watykańskich konferencjach ekologicznych czy zaproszenie zaangażowanego w
programy depopulacyjne dr. Paula Ehrlicha, który nawołuje do
zredukowania liczby ludności o 6 miliardów.
W rzeczywistości celom masonerii służy wszystko, co osłabia Kościół i
wiarę, rozmywa tożsamość katolików. Przyznał to Aleksander Dugin,
wpływowy doradca Władimira Putina, autor jego imperialnego programu
budowy wielkiej Rosji, a zarazem znawca ezoteryki. Dugin miał utrzymywać
kontakt z sektą satanistów Order Wschodnich Templariuszy Aleistera
Crowleya. „Rozkładać katolicyzm od środka, wzmacniać polską masonerię,
popierać rozkładowe ruchy świeckie, promować chrześcijaństwo
heterodoksyjne i antypapieskie” – to rosyjski program duchowego
zniszczenia polskiego Kościoła i unicestwienia Polski, która bez
katolicyzmu nie przetrwa.
Dziś pasem transmisyjnym ideologii masońskiej jest przede wszystkim
kultura, a właściwie antykultura. Symbolem bluźnierczego kierunku zmian
stała się rzeźba przywalonej kamieniem postaci św. Jana Pawła II,
autorstwa włoskiego rzeźbiarza Cattelana, prezentowana w 2000 roku w
Zachęcie. Skandaliczny proces wytoczony dr. Witoldowi Tomczakowi,
skazanie byłego posła za zniszczenie „dzieła” pokazuje, że uczucia
religijne katolików można wyłączyć spod ochrony prawnej.
Gdy kultura wysoka właściwie zanika, rząd dusz przejmuje jej wersja pop,
a ta przesycona jest treściami ezoterycznymi i okultystycznymi.
Ezoteryka – jak wskazuje włoski badacz masonerii o. Paolo Siano – to
jeden z trzech filarów wolnomularstwa, obok humanizmu i rytualizmu.
Wszystkie trzy są niezgodne z religią katolicką, dlatego Kościół
niezmiennie potępia i zakazuje pod karą ekskomuniki przynależności do
lóż masońskich. Dziś to ezoteryka szeroką falą wlewa się w mroczne
rewiry kultury, tworząc konglomerat gnozy, spirytyzmu, satanizmu. Jeden
przykład: jawnie okultystyczne wydawnictwo Okultura najnowszy numer
swego pisma „Hermaion” poświęciło tradycji ezoterycznej masonerii.
Promocja odbyła się w warszawskiej księgarni Tarabuk. Gośćmi spotkania
byli: prof. Monika Rzeczycka, prof. Tadeusz Cegielski, honorowy wielki
mistrz Wielkiej Loży Narodowej Polski, i Jerzy Prokopiuk, promotor gnozy
w Polsce.
Ważną postacią w świecie kultury jest Maksymilian „Max” Cegielski, syn
Tadeusza Cegielskiego, zdeklarowany ateista. – Prześledziłem jego
karierę. Do końca rządów PO miał audycje w TVP Kultura, promował mocno
islam, różne zespoły związane z islamem. Widać, jakim kanałem idzie dziś
to oddziaływanie – mówi dr Stanisław Krajski.
300-lecie wolnomularstwa polscy masoni wykorzystali do akcji
promocyjnej, choć w porównaniu z poprzednimi latami, gdy w
najważniejszych muzeach Warszawy odbywały się szeroko nagłaśniane
wystawy masońskie, tegoroczne obchody wypadły blado. Wolnomularze chwalą
się, że nowe ośrodki powstają już nie tylko w metropoliach, ale też w
mniejszych miastach, np. w Olkuszu powołano Triforium – zalążek nowej
loży, którą tworzą czterej mistrzowie „z długim wolnomularskim stażem”.
Nowy „warsztat” ma pracować w rycie szkockim dawnym i uznanym oraz w
rycie francuskim nowoczesnym.
Nie zasypia też gruszek w popiele Wielki Wschód Rzeczypospolitej
Polskiej – najważniejsza loża obediencji adogmatycznej, powołana 25
lutego br. Masoni informują, że w składzie WWRP znalazły się cztery loże
warszawskie: Nadzieja (ryt szkocki rektyfikowany), Trzech Braci (ryt
francuski), Europa (ryt francuski), Kultura (ryt francuski) oraz Gwiazda
Morza na Wschodzie Gdańska (ryt szkocki dawny uznany), a także Karol
Marcinkowski w Poznaniu i Mikrokosmos we Wrocławiu. Wielki Wschód RP
jako swój sukces podaje uruchomienie strony internetowej, na której
ujawnia nazwiska wielkiego mistrza i jego zastępców. Dowiadujemy się
więc, że wielkim mistrzem jest prof. Zbigniew Grabowski, były rektor
Politechniki Warszawskiej i minister w rządzie Mieczysława F.
Rakowskiego, członek wielu organizacji, m.in. Kapituły Orderu Uśmiechu.
Notabene, to instytucja o proweniencji masońskiej, założona w PRL przez
Cezarego Leżeńskiego, działacza Stronnictwa Demokratycznego – matecznika
polskiej masonerii, prezydenta Polskiej Federacji Międzynarodowego
Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego Le Droit Humain. Modelowy przykład,
jak pod płaszczykiem działalności na rzecz najmłodszych szerzyć
ideologię masońską.
Masoni wnieśli też w tym roku swe lucyferyczne „światło” do Kielc, gdzie
powstała pierwsza loża nosząca nazwę Michał Karaszewicz-Tokarzewski
(założyciel Służby Zwycięstwu Polski – Związku Walki Zbrojnej – Armii
Krajowej był aktywnym wolnomularzem), zapalona w kwietniu przez
obediencję Le Droit Humain.
Z kolei polskie masonki utworzyły 1 października br. pierwszą lożę
kobiecą wyższych stopni, tzw. Lożę Doskonałości o nazwie Lux Orientis,
która będzie częścią Suprême Conseil Féminin de France. „Delegatki
obediencji: Wielce Potężny Wielki Komandor, Wielka Kanclerz i Wielka
Sekretarz Generalny przywiozły nam z Paryża Patent loży, został
rozwinięty piękny Proporzec” – informuje na swoim blogu Mirosława
Dołęgowska-Wysocka, redaktor naczelna „Wolnomularza Polskiego”, była
mistrzyni loży Prometea, żona wolnomularza Adama Wysockiego.
W tym roku tematyka masońska mocno obecna jest w murach czołowych
polskich uczelni wyższych. W Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie
Polskie Stowarzyszenie Badań nad Zachodnim Ezoteryzmem zorganizowało już
piąte seminarium naukowe z serii „Ezoteryzm w kulturze zachodniej”. We
wrześniu Instytut Filozofii Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu
Śląskiego w Katowicach przeprowadził konferencję „Ezoteryka i alchemia.
Zapomniane filozofie?”. 12 listopada ogólnopolska konferencja naukowa
„Wielość w jedności, jedność w wielości. W 300. rocznicę narodzin
masonerii spekulatywnej” odbędzie się na Uniwersytecie Pedagogicznym w
Krakowie.
Niezmiennie aktywny pozostaje Instytut Sztuka Królewska w Polsce, który
we współpracy ze Stowarzyszeniem im. Edwarda Abramowskiego zorganizował
wykład Wojciecha Mościbrodzkiego o tajemnicach loży masońskiej w Teatrze
Dnia Ósmego w Poznaniu, znanym ze skandali artystycznych. W Warszawie, w
kawiarni Nowy Świat Muzyki, Instytut prowadzi cykl prelekcji z serii
Akademia Mistrza Hirama, wabiąc publiczność rzekomymi sensacjami z
historii masonerii.
Czemu, poza kreowaniem pozytywnego wizerunku wolnomularstwa, ma służyć
ta propaganda? Na pewno kształtowaniu mentalności masońskiej. Nie będąc
masonem, masz myśleć jak oni. „Masoneria to nie religia, nie filozofia,
ale metoda” – twierdzi francuski wolnomularz Alain Gerard. Świat ma być
jak loża: religię objawioną zastąpi religia symboliczna, bez dogmatów,
bez osobowego Boga, poddana „dyktaturze relatywizmu”. Każdy będzie miał
swoją prawdę. To będzie świat dla wybranych, dla tych, którym pozwoli
się urodzić, aborcja, antykoncepcja, sterylizacja, eutanazja zredukują
radykalnie ludzkość. Polaków ma być 15 milionów, jak radził Polsce w
latach 70. XX wieku Dennis L. Meadows, jeden z autorów Raportu
Rzymskiego. Mało kto wierzył w to zalecenie, tymczasem dziś ONZ
prognozuje, że na koniec wieku ludność Polski może skurczyć się do 18
milionów.
Mason masona nie skrzywdzi
22 listopada 1938 roku dekretem prezydenta Ignacego Mościckiego loże
wolnomularskie w Polsce „z mocy samego prawa” zostały rozwiązane. Ich
majątek miał być przekazany na cele dobroczynne, a dokumenty i archiwa
na rzecz państwa. Przynależność do związku wolnomularskiego obłożono
karą więzienia do pięciu lat; zabronione było też zakładanie lóż i
kierowanie nimi w przyszłości.
Wykonanie dekretu powierzono ministrowi spraw wewnętrznych, którym był
generał Felicjan Sławoj Składkowski (członek Wielkiej Loży Narodowej
Polski), pełniący jednocześnie urząd premiera. Składkowski wydał 15
grudnia 1938 roku zarządzenie o likwidacji zrzeszeń wolnomularskich,
które wymieniało 32 stowarzyszenia, w tym 11 niemieckich lóż masońskich;
12 placówek masonerii żydowskiej B’nai Brith, 4 loże zakonu Odd
Fellows, 1 zakonu Dobrych Templariuszy, 4 placówki niemieckiego
stowarzyszenia Schlaraffa oraz żydowskiego Stowarzyszenia Achduth
(Jedność). Wśród lóż do likwidacji zabrakło największych polskich
obediencji, bowiem za zrzeszenia wolnomularskie uznano – zgodnie z
tajnym okólnikiem premiera Składkowskiego do wojewodów – tylko te
„organizacje, których charakter wolnomularski wynika z ich statutu bądź
struktury”. Okazuje się, że przed wojną polskie loże nie rejestrowały
się, więc tak jakby nie istniały; poza tym ostrzeżone o przygotowywanym
dekrecie „uśpiły się”, czyli dokonały samorozwiązania. Czy dekret z 1938
roku zachował moc prawną? W obliczu inwazji masonerii w III RP takie
pytanie ma głęboki sens.
– Formalnie rzecz ujmując, nikt tego dekretu nie odwołał. Jeśli nie było
cezury czasowej na czas jego obowiązywania, to obowiązywał na czas
nieokreślony – podnosi dr hab. Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski,
konstytucjonalista.
Prawnik zwraca uwagę, że nie ma żadnego przepisu prawa konstytucyjnego,
który by w sposób definitywny kończył obowiązywanie przepisów prawa
uchwalonych w II RP, mimo że w Konstytucji z 1997 roku zabrakło
jednoznacznego nawiązania ciągłości prawnej z II RP. Problem polega na
czym innym.
– Mamy w nauce prawa pojęcie „desuetudo”, czyli odwyknienie,
odzwyczajenie. Ten termin oznacza jedną z reguł derogacyjnych, która
polega na tym, że nieprzestrzeganie i niestosowanie przez długi okres
określonej normy prawnej skutkuje utratą przez nią mocy obowiązującej. W
praktyce orzeczniczej ta reguła derogacyjna ma realne znaczenie –
tłumaczy dr hab. Przemysław Czarnek.
Dekret prezydencki pozostał więc na papierze, nie objął też organizacji
paramasońskch – klubów Rotary, YMCA, YWCA, stowarzyszeń ezoterycznych i
okultystycznych. Masoneria mogła swobodnie kontynuować swą działalność.
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/190379,zlota-miedzynarodowka.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl