Najodważniejszy wyklęty rtm. Witold Pilecki - kłopotliwy dla miasta niezłomnego
Od ponad roku w warszawskim magistracie zalega wniosek o nadanie imienia rtm. Witolda Pileckiego obecnemu placowi Defilad. Czy ten, który walce z totalitaryzmem narodowego socjalizmu i internacjonalnego komunizmu poświęcił wszystko, łącznie z życiem, doczeka się upamiętnienia w stolicy? Dziś mija 63. rocznica stracenia tego wybitnego żołnierza
Najodważniejszy wyklęty - kłopotliwy dla miasta niezłomnego
Prof. Wiesław Jan Wysocki
25 maja 1948 r. zamordowany został przez komunistów w warszawskim więzieniu przy Rakowieckiej jeden z największych żołnierzy Polski Podziemnej - rtm. Witold Pilecki, nazwany przez angielskiego historyka M.R.D. Foota, jednym z sześciu najodważniejszych postaci z lat II wojny światowej. Warto przy tej okazji tę sylwetkę wybitnego żołnierza, obywatela, społecznika i patrioty przypomnieć, bowiem wciąż wiedza o tym niezwykłym bojowniku niepodległości jest niedostateczna.
Witold Pilecki wywodził się z kresowego ziemiaństwa, które płaciło za zaangażowanie w działalność niepodległościową pauperyzacją i represjami, m.in. zsyłką. Był oficerem rezerwy Wojska Polskiego, zmobilizowanym ponownie w 1939 r., współzałożycielem Tajnej Armii Polskiej, dobrowolnym więźniem KL Auschwitz, oficerem Komendy Głównej Armii Krajowej i organizacji "NIE", wreszcie więźniem politycznym okresu stalinowskiego i ofiarą komunistycznego mordu sądowego.
Znany był pod pseudonimami: "Witold", "Tomek", "Romek", i pod nazwiskami konspiracyjnymi (pokrywkowymi): "Tomasz Serafiński", "Roman Jezierski, "Leon Bryjak", "Jan Uznański", "Witold Smoliński" oraz kryptonimem w organizacji "NIE": "T-IV".
Dziś jest legendą Polski Walczącej z obu okupantami; legendą, która nie znajduje należnego blasku... w wolnej Polsce.
Przed wojną
Urodził się 13 maja 1901 r. w Ołońcu w Karelii na północy Rosji nad Morzem Białym, w rodzinie ziemiańskiej Juliana i Ludwiki z Osiecimskich. Rodzice byli dziećmi zesłańców po insurekcji styczniowej i na zsyłce, daleko od stron rodzinnych, założyli rodzinę. Ojciec w Karelii, na pograniczu rosyjsko-fińskim, z czasem doszedł do stanowiska rewizora leśnego. Po liberalizacji, jaka nastąpiła w cesarstwie rosyjskim na krótko w wyniku rewolucji 1905 r., Pileccy wykorzystali sytuację i matka z dziećmi - by uchronić potomstwo przed rusyfikacją - przeniosła się do Wilna. Witold wkrótce został członkiem skautingu; od 1914 do 1923 r. działał w konspiracyjnym harcerstwie i Polskiej Organizacji Wojskowej, ochotniczo wstąpił też do Samoobrony Wileńskiej. Od 1918 r. również ochotniczo walczył w szeregach odrodzonego Wojska Polskiego w wojnie polsko-bolszewickiej. W grupie gen. Lucjana Żeligowskiego odbierał Wilno i następnie do 1921 r. pełnił służbę w korpusie wojsk Litwy Środkowej aż do momentu zjednoczenia ziemi wileńskiej z Rzeczpospolitą. Od 1921 r. był komendantem oddziału nowoświęciańskiego Związku Bezpieczeństwa Kraju.
Po uzyskaniu matury rozpoczął studia jako wolny słuchacz na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, ale sytuacja rodzinna zmusiła go do podjęcia pracy zarobkowej; zatrudnił się m.in. w Związku Kółek Rolniczych Ziemi Wileńskiej i jako sekretarz sędziego śledczego w Okręgu m. Wilno. W latach 1922-1924 studiował zaocznie na Wydziale Rolnym Uniwersytetu Poznańskiego. Po odbyciu kursu w Szkole Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu i służby stażowej w 26. pułku ułanów w 1926 r. otrzymał promocję na stopień oficerski - podporucznika rezerwy (ze starszeństwem z 1923 r.).
Od 1926 r. gospodarował na odzyskanej części rodzinnego majątku Sukurcze koło Lidy, gdzie inicjował wiele działań społecznych, m.in. kierował Strażą Ogniową oraz konnym Przysposobieniem Wojskowym "Krakusi". Wiele okoliczności wskazuje na to, że związany był ze strukturami II Oddziału Sztabu Generalnego i wykonywał zadania wywiadowcze po drugiej stronie wschodniej granicy; to dotąd wciąż najmniej znana strona aktywności ziemianina sukurczańskiego. Witold Pilecki obdarzony był wieloma talentami, miał m.in. uzdolnienia artystyczne, czego przykładem są zachowane do dziś obrazy świętych w kościółku parafialnym w Krupie. Pozostało też kilka rysunków, zarówno artystycznych, jak i technicznych; te ostatnie jako formy instruktażowe dla syna Andrzeja.
Sukurcze były miejscem rodzinnego szczęścia; 7 kwietnia 1931 r. Witold poślubił nauczycielkę z pobliskiej szkoły, Marię (Mariannę) z Ostrowskich, i doczekał się dwojga dzieci - Andrzeja i Zofii, którą z czułością nazywał "Generałką". Rodzinną sielankę przerwała jednak wojna.
Dobrowolny więzień Auschwitz
Witold, zmobilizowany z końcem sierpnia 1939 r., uczestniczył w kampanii polsko-niemieckiej w 19. Dywizji Piechoty w ramach Armii "Prusy", następnie w 41. Dywizji Piechoty Rezerwowej. Walczył na szosie piotrkowskiej i na Lubelszczyźnie. Nie poszedł do niewoli, powrócił w mundurze i na koniu do Ostrowii Mazowieckiej, gdzie mieszkali jego teściowie, i dalej podążył do okupowanej Warszawy. Na ziemię lidzką - choć bardzo się starał - nie zdołał się przedrzeć, bo na Bugu obaj okupanci ustanowili pilnie strzeżoną zonę graniczną między III Rzeszą a Sowdepią.
W listopadzie 1939 r. w stolicy ppor. Witold Pilecki wraz z mjr. Janem Włodarkiewiczem współtworzył Tajną Organizację Wojskową (TAP), był szefem jej sztabu, szefem Oddziału I i inspektorem organizacyjnym. Dobrowolnie zgłosił się do misji wojskowej w obozach koncentracyjnych i po uzgodnieniach z kierownictwem Związku Walki Zbrojnej 19 września 1940 r. oddał się w ręce niemieckie podczas drugiej wielkiej łapanki warszawskiej na Żoliborzu. W nocy z 21 na 22 września jako Tomasz Serafiński trafił do KL Auschwitz (zarejestrowany został w kacecie jako nr 4859), gdzie z czasem zainicjował opartą na systemie piątkowym konspirację obozową, a następnie scalił z innymi grupami obozowego podziemia, tworząc Związek Organizacji Wojskowych (ZOW). Meldunki z obozu docierały do władz ZWZ-AK, skąd wysyłane były do Londynu i przekazywane aliantom. Wśród tych meldunków były także te, dotyczące zbrodni dokonywanych przez Niemców na Polakach, Rosjanach, Żydach i innych. O upamiętnienie kacetowych dokonań Pileckiego w muzeum obozowym na terenie byłego KL Auschwitz starał się nieżyjący już dr Józef Garliński i na początku lat 90. dokonano stosownego retuszu ekspozycyjnego, choć dość połowicznego. Nadal nie ma - a powinno być - w jerozolimskim Lesie Sprawiedliwych Yad Vashem drzewo życia jego imienia, bo Pilecki był z tych, którzy pierwsi podnieśli larum o zagładzie Żydów. W latach wojny Zachód, zwłaszcza amerykańscy Żydzi, nadzwyczaj zobojętnieli na los swych ziomków w okupowanej Polsce, by po latach bezpodstawnie oskarżać tych, którzy nieśli pomoc, choć sami dzielili los ofiar holokaustu.
W Święta Wielkanocne 27 kwietnia 1943 r. - po 947 dniach pobytu za drutami - Pilecki wraz z dwoma więźniami (Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim) zbiegł z kacetu i szczęśliwie, choć po wielu dramatycznych przygodach, dotarł do Bochni i Nowego Wiśnicza, gdzie niezwykłym zbiegiem okoliczności odnalazł autentycznego i żywego por. Tomasza Serafińskiego, pod którego nazwiskiem przebywał w Auschwitz. W jego domu, Pilecki przez pewien czas przemieszkiwał, zadzierzgając dozgonną przyjaźń z Serafińskimi. Później "Witold" w Warszawie złożył obszerny raport o sytuacji w obozie i został włączony do prac w Oddziale III "Kedywu" Komendy Głównej AK o kryptonimie "Kameleon". 11 listopada 1943 r. awansowano go do stopnia rotmistrza (wcześniej gen. "Grot" Rowecki 11 listopada 1941 r. awansował Pileckiego - w czasie jego pobytu w kacecie - do stopnia porucznika, co było wprawdzie niezgodne z pragmatyką konspiracyjną, ale niewątpliwie wyrażało wielkie uznanie dla misji obozowej "Witolda" w KL Auschwitz).
Konspiracja w konspiracji
Jako doświadczonego konspiratora włączono Pileckiego (pod krypt. "T-IV") do grupy organizującej struktury "NIE", czyli "konspirację w konspiracji" na czas okupacji sowieckiej. Otrzymał on wtedy zakaz uczestniczenia w walce w ramach akcji "Burza" i dlatego początkowo w Powstaniu Warszawskim walczył jako zwykły strzelec, z czasem dopiero wtedy - gdy walki powstańcze się przedłużały i brakowało oficerów - ujawnił swój stopień wojskowy i ostatecznie dowodził 2. komp. I baonu Zgrupowania "Chrobry II", formacji powstańczej skupiającej głównie żołnierzy Narodowych Sil Zbrojnych, broniąc skutecznie przez cały czas reduty w gmachu Wojskowego Instytutu Geograficznego w Alejach Jerozolimskich.
Po kapitulacji poszedł do niewoli i ostatecznie trafił do obozu w Murnau; po uwolnieniu oflagu znalazł się w 2. Korpusie Polskim we Włoszech, w II Oddziale sztabu gen. Władysława Andersa. Zameldował gotowość powrotu do kraju i prowadzenie dalszych prac konspiracyjnych w ramach wcześniejszych zadań i po otrzymaniu przyzwolenia generałów: Andersa i Pełczyńskiego, na początku grudnia 1945 r. powrócił do niewolonej przez Sowietów i ich komunistycznych rodzimych popleczników Polski.
Koncepcja oparcia działalności konspiracyjnej na strukturze "NIE", na co liczył rotmistrz, okazała się nierealna, toteż Pilecki po zalegalizowaniu się w nowych warunkach, zaczął organizować nową siatkę współpracowników. Organizacja miała charakter kadrowy. Rotmistrz nawiązał kontakt z dowódcami leśnych oddziałów poakowskich, jakie w ramach samoobrony podejmowały walkę z reżimem komunistycznym, przekazując instrukcje władz Rzeczypospolitej na wojennym wychodźstwie o konieczności rozwiązywania oddziałów partyzanckich i legalizacji ludzi pozostających pod bronią, głównie po to, by chronić najbardziej wartościowe siły Narodu Polskiego i nie narażać ich na nieuniknione represje ze strony nowych okupantów i ich rodzimych komunistycznych sługusów.
Proces
5 lub 8 maja 1947 r. "Witold" został aresztowany, wraz z nim w sprawie zatrzymano 23 osoby, z których tylko kilkoro później zwolniono. Aresztowanie było wynikiem dłuższej inwigilacji i prowokacji dokonanej przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Śledztwo nadzorowane przez osławionego kata Urzędu Bezpieczeństwa płk. Romana Romkowskiego, zostało zamknięcie 10 grudnia 1947 roku. Naczelnik Wydziału II Departamentu Śledczego MPB, równie ponurej sławy mjr Humer, 23 stycznia 1948 r. zaakceptował akt oskarżenia, zatwierdzony 5 lutego przez wiceprokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej mjr. M. Dytrę. 7 lutego akta sprawy znalazły się w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie. Proces, w którym oskarżono oprócz Witolda Pileckiego także Marię Szelągowską, Tadeusza Płużańskiego, Szymona Jamontt-Krzywickiego, Maksymiliana Kauckiego, Jerzego Nowakowskiego, Witolda Różyckiego i Makarego Sieradzkiego, odbył się w dniach 3-15 marca 1948 roku. Składowi sędziowskiemu przewodniczył ppłk Jan Hryckowian (wcześniej żołnierz AK, który się zaprzedał komunistom), członkami byli - sędzia kpt. Józef Badecki, ławnik kpt. Stefan Nowacki, protokolant por. Ryszard Czarkowski. Oskarżycielem był wiceprokurator Naczelnej Prokuratury WP mjr Czesław Łapiński, również sprzedajny akowiec.
Akt oskarżenia opierał się na dekrecie z 13 czerwca 1946 r. (tzw. małym kodeksie karnym) oraz na kodeksie karnym WP i kodeksie karnym cywilnym. Pileckiemu zarzucano: kierowanie wywiadem na rzecz obcego mocarstwa, czynienie przygotowań do gwałtownego zamachu zbrojnego na funkcjonariuszy MBP, przyjęcie korzyści majątkowych (pobieranie gaży oficerskiej i dotacji z 2. Korpusu Polskiego na przygotowanie szlaków przerzutowych na Zachód), posiadanie trzech składów broni i amunicji na terenie Warszawy, niezgłoszenie się jako oficer na publiczne wezwania do rejestracji w Rejonowej Komendzie Uzupełnień, używanie fałszywych dokumentów na nazwisko Roman Jezierski. Oskarżony zaprzeczał, by był rezydentem wywiadu, choć przyznawał, iż jako oficer pozostający w służbie wypełniał zadanie kierowania komórką wywiadu, a posiadaną broń określił jako pamiątkową (pochodziła z okresu Powstania Warszawskiego), odrzucił też zarzut o przygotowywanie zamachów na funkcjonariuszy bezpieki (tego rodzaju podsunięty pomysł był w istocie prowokacją bezpieki). "Witold" podkreślał fakt żołnierskiej służby w dobrej sprawie.
Oskarżyciel, wbrew dowodom i okolicznościom przypisywanych "zbrodni", żądał dla rotmistrza (podobnie jak dla M. Szelągowskiej, T. Płużańskiego i M. Sieradzkiego) kary śmierci, dla dwóch innych - dożywotniego więzienia, dla pozostałych - wysokich wyroków.
Mord sądowy
Rotmistrz Pilecki został skazany z różnych artykułów na karę śmierci trzykrotnie, z innych artykułów - na 15, 10 i 2 lata więzienia; łącznie wymierzono mu karę śmierci oraz pozbawiono go praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze wraz z przepadkiem mienia. Szelągowska i Płużański skazani zostali również na kary śmierci, zamienione następnie na dożywocie, inni otrzymali wieloletnie kary więzienia. Drastyczny wyrok był motywowany przez reżimowe kolegium orzekające faktem, iż oskarżeni dopuścili się najcięższej zbrodni stanu i zdrady Narodu, cechowało ich wyjątkowe napięcie złej woli, przejawiali nienawiść do Polski Ludowej i reform społecznych, zaprzedali się obcemu wywiadowi oraz wykazali szczególną gorliwość w akcji szpiegowskiej. Motywy i stylistyka wyroku (zarzuty o dywersji politycznej, płatnej służbie, rezydenturze i szpiegostwie) wyraźnie wskazują na polityczny, a ściślej - propagandowy charakter procesu i zasądzonych wyroków. Był to w istocie zbrodniczy mord sądowy.
Wyrok wobec Pileckiego utrzymał w mocy Najwyższy Sąd Wojskowy (płk Kazimierz Drohomirecki, ppłk Roman Kryże, mjr Leo Hochberg, por. Jerzy Kwiatkowski, mjr Rubin Szwajga) na posiedzeniu 3 maja 1948 roku. Wniosków o łaskę mec. Lecha Buszkowskiego, obrońcy procesowego, żony Pileckiego - Marii, oraz samego skazanego (rotmistrz przesłał "do pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" bardziej raport ze służby niż prośbę o ułaskawienie) Bolesław Bierut nie uwzględnił (taka decyzja jest w aktach sprawy z 20 maja 1948 r.). Pismo Pileckiego ujawnia, iż rotmistrz nie musiał otrzymać kary śmierci, o ile by publicznie oskarżył swoich przełożonych na Zachodzie i pozostające na emigracji konstytucyjne władze RP. Nie spełnił tych oczekiwań funkcjonariuszy MBP, stąd otrzymał najwyższy wymiar kary. Wiele wskazuje, że sprawą mordu sądowego osobiście zainteresowany był ówczesny reżimowy premier Józef Cyrankiewicz, były więzień KL Auschwitz, gdzie - jak wiele wskazuje - stał się konfidentem obozowego gestapo, a później zaciągnął się - jak zresztą czyniło to wielu - pod sztandary innego lewicowego totalitaryzmu, który odpłacił się mu za służalstwo dygnitarstwem i tytułem "żelaznego premiera".
W związku z różnymi wątkami, jakie komuniści łączyli ze sprawą Pileckiego i jego nowym dossier, rotmistrz już po wyroku skazującym był poddany drugiemu śledztwu - i to dalece bardziej brutalnemu. Ile trzeba człowiekowi zadać cierpień, by uznał, że pobyt w Auschwitz to sanatorium - w porównaniu do ubeckiego piekła; a właśnie takie było doświadczenie Witolda Pileckiego, o czym powiedział żonie podczas ostatniego widzenia.
25 maja 1948 r. o godzinie 21.30 w obecności wiceprokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej mjr. S. Cypryszewskiego, naczelnika więzienia por. R. Mońko, lekarza por. K. Jezierskiego i kapelana ks. kpt. W. Martusiewicza w więzieniu mokotowskim dokonano egzekucji - według protokołu wykonania wyroku śmierci - przez rozstrzelanie. Plutonem egzekucyjnym - według tego samego dokumentu - dowodził Piotr Śmietański, choć powszechną praktyką był strzał w tył głowy na sposób "katyński". Ciała nie wydano rodzinie, ale złożono w jednym z miejsc zbiorowych pochówków więźniów mokotowskich, choć wiele wskazuje na to, iż było to pod płotem wojskowego cmentarza powązkowskiego (dziś kwatera "Ł" w obrębie powązkowskiej nekropoli).
Wśród tych, których obciąża dokonana na rotmistrzu Pileckim zbrodnia sądowa, jest także wspomniany wcześniej ówczesny premier Józef Cyrankiewicz. Powodem jego zainteresowania "Witoldem" była przeszłość obozowa obu; Cyrankiewicz za milczenie gotów był Pileckiego "materialnie urządzić", ale rotmistrz wzgardził ofertą. Wśród więźniów Mokotowa i Wronek kursowało przekonanie, że Pilecki o pewnych prominentach wiedział za dużo z okresu Auschwitz. Oświęcimiacy, z Tadeuszem Pietrzykowskim "Teddym" - znakomitym sportowcem, interweniowali w sprawie rotmistrza u Cyrankiewicza, ale nic nie osiągnęli, podobnie jak wielu innych przyjaciół "Witolda". "Żelazny premier" osobiście i przez organy administracji państwa komunistycznego starannie zacierał prawdę o swojej przeszłości i "pisał" nową - wedle swojej miary - historię.
Batalia o prawdę
Przez lata wielu podejmowało sprawę rotmistrza Witolda Pileckiego, w kraju i na emigracji politycznej. Nie sposób pominąć choćby niepospolitej postaci dr. Józefa Galińskiego. Jednakże to Zofia, córka rotmistrza, którą on sam nazywał "Generałką", najbardziej domagała się przywrócenia dobrej pamięci o ojcu. "Drapała" z determinacją dygnitarzy peerelowskich i elity rodzącej się III Rzeczypospolitej. Jakże długa i wielka była gorycz jej, brata Andrzeja i najbliższych, zanim nastąpiła tzw. rehabilitacja sądowa (choć samo określenie rehabilitacja jest uwłaczające dla postaci rotmistrza).
Mimo wielokrotnych i długoletnich starań o rewizję wyroku, dopiero w drugim procesie - 28 września 1990 r. - nastąpiło "uniewinnienie" Witolda Pileckiego. Podkreślono niesprawiedliwy charakter wydanych wyroków oraz bezsporny fakt, iż rotmistrz nie był szpiegiem, a żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i wykonywał powierzone sobie zadania. Sąd III RP docenił wysoce patriotyczną postawę niesłusznie skazanych wraz z Witoldem. Mimo tego wyroku pozostaje nieodparte przeświadczenie, że to nie rotmistrz Pilecki potrzebował rehabilitacji.
W roku 2006 - pomijając niezrozumiały sprzeciw niektórych członków kapituły orderowej, w tym także z kacetową przeszłością - prezydent RP prof. Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie rtm. Witolda Pileckiego (i gen. Augusta Emila Fieldorfa) Orderem Orła Białego, najwyższym odznaczeniem Rzeczypospolitej, w uznaniu jego zasług w wiernej, niezłomnej i "usque ad finem" służbie Polsce Niepodległej. Szczęśliwie w kilkunastu szkołach może pamiętać o nim, jako swoim patronie, nowe pokolenie Polaków okutych w powiciu, ale zrodzonych w wolności i dla wolności.
Od ponad roku, co najmniej, u władz Warszawy złożony jest wniosek o nadanie miejscu, dotychczas nazywanemu placem Defilad, imienia rtm. Witolda Pileckiego. Konkurentem do nazwy jest też genialny kompozytor Fryderyk Chopin. Nie umniejszając nic wielkiemu artyście, wydaje się, że teren obciążony tak złowróżbnym ideologicznie wianem, może być historycznie skontrowany przez pamięć o człowieku, który walce z totalitaryzmem narodowego socjalizmu i internacjonalnego komunizmu poświęcił wszystko, łącznie z życiem. Byłby to akt dziejowej sprawiedliwości, ale być może sukces odniesie niewygasły duch czasu "błędów i wypaczeń".
Autor jest historykiem, profesorem UKSW.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110525&typ=my&id=my02.txt
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. http://pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=225
marszu uczestniczyło wielu młodych ludzi. Nie dziw więc, że wzbudził
duże zainteresowanie wśród młodych przechodniów, którzy chętnie brali
ulotki informujące o wydarzeniu
13
maja w wielu miastach Polski odbyły się Marsze Rotmistrza Pileckiego,
ofiary antypolskich, komunistycznych prześladowań oraz bohatera walki z
Niemcami w II wojnie światowej.
13 maja wybrany został na dzień Marszu, bo tego dnia w 1901 r. urodził się Witold Pilecki.
Warszawa była jednym z miast, w których zorganizowano Marsz.
Marsz rozpoczął się o godz. 18:30. Miejscem zbiórki był pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.
Obecni byli członkowie Grupy Rekonstrukcyjnej „Huzar”; ich konny patrol otwierał przemarsz ulicami Żoliborza.
Zebranych powitali przedstawiciele Stowarzyszenia Koliber, jednego ze współorganizatorów Marszu.
Jeden z harcerzy z drużyny „Dęby” (Skauting Europa) odczytał życiorys Witolda Pileckiego.
[O rotmistrzu Pileckim pisaliśmy na naszym portalu, patrz: Link]
Po przemowach uczczono minutą ciszy wszystkie ofiary walk z
totalitaryzmami: niemieckim i sowieckim. Następnie, uformowała się
kolumna i rozpoczął się przemarsz w kierunku ul. Stawki.
Kolumnę otwierał konny patrol z GR „Huzar”.
Niesiono transparenty i flagę narodową. W trakcie marszu śpiewano pieśni patriotyczne i wojskowe z okresu II RP.
Na ul. Stawki maszerujący mijali ważne pamiątki związane z Powstaniem Warszawskim
Tablica pamiątkowa upamiętniająca zdobycie koszarów SS (w 1944; obecnie
szkoła) prze oddział specjalny AK Kolegium "A". Uwolniono wtedy ponad
300 Żydów oraz zdobyto magazyny żywności i umundurowania. To stamtąd
pochodziły panterki noszone przez wielu powstańców.
Kamień upamiętniający szlak ewakuacyjny z Woli na Starówkę, po upadku Woli.
Przemarsz Al. Jana Pawła II
W marszu uczestniczyło wielu młodych ludzi. Nie dziw więc, że wzbudził
duże zainteresowanie wśród młodych przechodniów, którzy chętnie brali
ulotki informujące o wydarzeniu.
Marsz osłaniali grzecznie i dyskretnie policjanci.
Wejście na Żolibórz
W okolicach Pl. Grunwaldzkiego
W Al. Wojska Polskiego w drodze pod dom rotmistrza Pileckiego
Pod domem Witolda Pileckiego. Harcerz z drużyny „Dęby” odczytał fragment
„Raportu z Auschwitz” Witolda Pileckiego. Uczczono minutą ciszy Pamięć
Bohaterskiego Rotmistrza.
Marsz zakończył się w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Pod
tablicą pamiątkową wmurowaną w ścianę wschodnią świątyni złożono kwiaty.
Zwieńczeniem uroczystego przemarszu była msza św. w intencji śp. Witolda Pileckiego.
Po mszy św. jeden z harcerzy pięknie odczytał „Przesłanie Pana Cogito” Zbigniewa Herberta.
Również ja pragnę zakończyć moją relację tym poematem.
Zbigniew Herbert
Przesłanie Pana Cogito
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeź się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź
Dla zainteresowanych film o rotmistrzu Pileckim na YT:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Odsłonięto pomnik rotmistrza
Odsłonięto pomnik rotmistrza Witolda Pileckiego - jednego z
najdzielniejszych Polaków w historii, zamordowanego przez komunistów
opublikowano: 2011-05-25 21:34:42
Autor zdjęć: Krzysztof Kunert/Tak dla Pileckiego
We Wrocławiu, w ramach obchodów 63. rocznicy śmierci rotmistrza
Witolda Pileckiego, na Promenadzie Staromiejskiej odbyła się uroczystość
odsłonięcia pomnika poświęconego Rotmistrzowi.
Uroczystego odsłonięcia pomnika dokonali: Prezydent Wrocławia – Rafał
Dutkiewicz oraz płk Jerzy Woźniak – Prezes Światowego Związku
Żołnierzy AK Okręg Dolnośląski.
W obchodach wziął udział Jego Ekscelencja ksiądz biskup Edward Janiak, który poświęcił monument.
Podczas ceremonii obecni byli przedstawiciele Oddziału Instytutu
Pamięci Narodowej we Wrocławiu. Uroczystość miała oprawę wojskową, a
dodatkowo uświetniły ją pieśni w wykonaniu Chóru Filharmonii
Wrocławskiej.
Autorem pięknego pomnika straconego przez władze
komunistyczne rotmistrza Witolda Pileckiego, jednego z organizatorów
Tajnej Armii Polskiej i dobrowolnego więźnia Auschwitz, jest Jerzy
Kalina.
W 2006 roku, podczas obchodów 62. rocznicy Powstania
Warszawskiego, prezydent Lech Kaczyński przyznał Witoldowi Pileckiemu
pośmiertnie Order Orła Białego.
Brytyjski historyk Michael Foot w książce "Sześć twarzy odwagi"
zaliczył rotmistrza do sześciu najodważniejszych ludzi ruchu oporu
podczas II wojny światowej.
Zobacz też: Tak dla Pileckiego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Podziekowania dla Baćki
za bogata relacje. Widac, ze bylo uroczyscie. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
4. W Hołdzie Rotmistrzowi Pileckiemu (Polon)
"25 maja 1948 r., między godz. 21 i 21.30 do mojego gabinetu zgłosiło
się czterech panów, dwóch w mundurach wojskowych, dwóch po cywilnemu.
Byli z bezpieki.Na polecenie prokuratora [mowa o wiceprokuratorze NPW
dla spraw szczególnych Stanisławie Cypryszewskim] rozkazałem
doprowadzenie Pileckiego na miejsce straceń. To był mały, oddzielnie
stojący budynek za X pawilonem, którym rządził MBP, a oficerowie służby
więziennej nie mieli tam wstępu. Widziałem, jak prowadzili Pileckiego
pod ręce, a on poprosił ich, żeby go puścili, bo chce iść sam. Weszli do
środka, ja zostałem na zewnątrz. Słyszałem jeden strzał..." (relacja: Ryszard Mońko, ówczesny zastępca naczelnika więzienia mokotowskiego)
* * * * *
63 lata później, pod murem więzienia na Mokotowie .......
* * * * *
"Przechodniu, pochyl czoło, wstrzymaj krok na chwilę
Tu każda grudka ziemi krwią męczeńską broczy
Tu jest Służewiec, to są nasze Termopile
Tu leżą ci, którzy chcieli bój do końca toczyć
Nie odprowadzał nas tu kondukt pogrzebowy
Nikt nie miał honorowej salwy ani wieńca
W mokotowskim więzieniu krótki strzał w tył głowy
A potem mały kucyk wiózł nas do Służewca...".
* * * * *
http://poloniada.salon24.pl/310005,w-holdzie-rotmistrzowi-pileckiemu
Mokotów 25 maja 2011
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Rozpoczął się montaż pomnika rtm. Pileckiego
Budowa pomnika rotmistrza Witolda Pileckiego na Żoliborzu zbliża się do końca. W czwartek rozpoczął się ostatni etap prac, który polega na przygotowaniu terenu oraz złożeniu elementów pomnika w całość.
Rzeźba, zaprojektowana przez zwycięzcę konkursu architektonicznego - spółkę cywilną "Morfes" - stanie po północnej stronie pasa dzielącego jezdnie al. Wojska Polskiego. Pomnik będzie miał czystą, geometryczną i klarowną formę - sześcianu z granitu i betonu, przełamanego ekspresyjną rzeźbą rotmistrza w mundurze i rogatywce.
Pomnik rtm. Pileckiego w al. Wojska Polskiego
Granit, z którego zostanie wykonana bryła pominka został już pocięty, a rzeźbiarz przygotował odlew figury w brązie. Zadaniem konsorcjum (Nobile Polska - lider i Revibau), które w czwartek weszło na plac budowy będzie wykonanie prac budowlanych oraz instalacyjnych i złożenie wszystkich elementów pomnika w jedną całość. Prace zakończą się do końca roku.
Rotmistrz kawalerii Wojska Polskiego, Witold Pilecki, wziął udział w wojnie z bolszewikami i w kampanii wrześniowej. Był współzałożycielem konspiracyjnej organizacji wojskowej Tajna Armia Polska. Z własnej inicjatywy dostał się do KL Auschwitz i był autorem pierwszych na świecie raportów dokumentujących Holocaust.
Rtm. Pilecki Honorowym Warszawiakiem
Po ucieczce z obozu zaangażował się w tworzenie organizacji "NIE" i wziął udział w Powstaniu Warszawskim. Następnie walczył u boku gen. Władysława Andersa, a w 1945 r. wrócił do Polski by prowadzić działalność wywiadowczą.
W 1947 roku został aresztowany, oskarżony o działalność szpiegowską i skazany na karę śmierci w procesie pokazowym. 25 maja został zamordowany w warszawskim więzieniu na Rakowieckiej. W 2013 został pośmiertnie awansowany na stopień pułkownika przez ministra obrony narodowej. Jest Honorowym Obywatelem Miasta Stołecznego Warszawy (tytuł nadany pośmiertnie w 2009 r.).
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,20931070,rozpoczal-sie-mont...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Nareszcie! Budowa pomnika
Nareszcie! Budowa pomnika rotmistrza Witolda Pileckiego w Warszawie zbliża się do końca
Pomnik będzie gotowy do końca roku. Data osłonięcia monumentu zostanie uzgodniona z rodziną rtm. Witolda Pileckiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Wiemy, kiedy w Warszawie
Wiemy, kiedy w Warszawie zostanie odsłonięty pomnik rtm. Pileckiego! Po latach starań cel został osiągnięty
Z nadesłanych projektów wybrano ten, który najbardziej przypadł do gustu potomkom i rodzinie rotmistrza.
13 maja, o godz. 13:00 - dokładnie w tym terminie odbędzie się
w Warszawie odsłonięcie pomnika rotmistrza Witolda Pileckiego. To efekt
kilkuletnich starań zapoczątkowanych przez stowarzyszenie Młodzi dla
Polski (przy wsparciu marki Red is Bad) jeszcze w sierpniu 2013 roku.
Wszystko rozpoczęło się od akcji… w mediach społecznościowych.
Uruchomiony w celu zdobycia poparcia społecznego fanpage „Chcemy pomnika
rotmistrza Pileckiego w Warszawie” w krótkim czasie odnotował duże
zainteresowanie i tysiące polubień, a sprawą zainteresowały się liczne
media. Stowarzyszeniu po długich staraniach udało się uzyskać pozytywne
stanowisko ws. budowy pomnika zarówno od przedstawicieli wszystkich
klubów radnych w Radzie m.st. Warszawy, jak i od rzecznika
prezydent stolicy.
Udało się wybrać lokalizację - w pasie
zieleni przy Alei Wojska Polskiego 40, naprzeciwko kamienicy, w której
rotmistrz dał się pojmać Niemcom, by udać się z misją do Auschwitz.
Z nadesłanych projektów wybrano ten, który najbardziej przypadł do gustu potomkom i rodzinie rotmistrza.
— mówi Mateusz Parys ze stowarzyszenia MdP.
Mateusz Parys
@parysmat
W sierpniu 2013 wraz z @sjkaleta rozpoczęliśmy starania o wybudowanie w W-wie pomnika rtm. Pileckiego. 13 maja o 13 uroczystość odsłonięcia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl