"25 maja 1948 r., między godz. 21 i 21.30 do mojego gabinetu zgłosiło
się czterech panów, dwóch w mundurach wojskowych, dwóch po cywilnemu.
Byli z bezpieki.Na polecenie prokuratora [mowa o wiceprokuratorze NPW
dla spraw szczególnych Stanisławie Cypryszewskim] rozkazałem
doprowadzenie Pileckiego na miejsce straceń. To był mały, oddzielnie
stojący budynek za X pawilonem, którym rządził MBP, a oficerowie służby
więziennej nie mieli tam wstępu. Widziałem, jak prowadzili Pileckiego
pod ręce, a on poprosił ich, żeby go puścili, bo chce iść sam. Weszli do
środka, ja zostałem na zewnątrz. Słyszałem jeden strzał..."  (relacja: Ryszard Mońko, ówczesny zastępca naczelnika więzienia mokotowskiego)

*     *     *     *     *

63 lata później, pod murem więzienia na Mokotowie .......

  

 

 

 

 

 

 

 

*     *     *     *     * 

"Przechodniu, pochyl czoło, wstrzymaj krok na chwilę

Tu każda grudka ziemi krwią męczeńską broczy

Tu jest Służewiec, to są nasze Termopile

Tu leżą ci, którzy chcieli bój do końca toczyć

Nie odprowadzał nas tu kondukt pogrzebowy

Nikt nie miał honorowej salwy ani wieńca

W mokotowskim więzieniu krótki strzał w tył głowy

A potem mały kucyk wiózł nas do Służewca...".



 

*       *       *       *       *

http://poloniada.salon24.pl/310005,w-holdzie-rotmistrzowi-pileckiemu