Temu "Misiu" 30 lat strzeliło.

avatar użytkownika sgosia

       Prawdę powiedziawszy nie pamiętałam, że to właśnie dziś mija 30 lat od premiery kultowego filmu - „Misia” Stanisława Barei. Zobaczyłam wiadomość w TV i dlatego o nim piszę. Film był gotowy już w 1980, ale przeleżał się; ze względu na zawirowania polityczne, na półce przez rok. Publiczność od razu pokochała „Misia”, cenzura i krytycy mniej, a zainteresowanie prasy towarzyszyło mu już w momencie jego powstawania. W gazetach z 1980 r. można było znaleźć informacje o kręceniu przez ekipę Stanisława Barei. Ekipa filmowa starała się, żeby fragmenty scenariusza nie przeciekały na łamy gazet.

     Potem dowcipy z moich filmów spotykam nawet w Trybunie Ludu” - mówił dla „Filmu” Stanisław Bareja - Jeżeli po filmie, to pół biedy; gorzej, gdy przed ukończeniem. Dlatego wolałbym, żeby nie było cytatów ze scenopisu. Dowcip musi być chroniony jak nazwisko.”
      Później w tym wywiadzie reżyser skarżył się na cenzurę – „Oto lista pokolaudacyjnych poprawek. 38 pozycji. Wycięcia i zmiany w obrazie, w dialogach. Nie mogło być np. zbliżenia polskiej szynki w londyńskim sklepie, choć to nie taka tajemnica, że eksportujemy mięso na Zachód. (...) Nie można było pokazać wiecujących filmowców (...). W sumie zmiany oznaczały usunięcie 700 metrów, czyli jednej czwartej filmu. Czuwano również nad właściwym kształtem scenariusza. Np. mój bohater nie mógł się nazywać Ryszard Nowohucki.”
      Dzięki tym zabiegom Stanisław Tym zagrał rolę Ryszarda Ochódzkiego, co trudno skojarzyć z pierwotym zamysłem. Władza tuż po wydarzeniach sierpnia '80 okazała się łaskawsza dla filmowców, a i cenzura zaczęła przymykać oko na ekranowe aluzje do ówczesnej rzeczywistości. Za to pseudo krytycy nie zostawili na tej komedii suchej nitki. Nie będę cytować tych bredni, bo szokda mi na to nerwów i czasu.


     Do codziennego języka weszły genialne dialogi i powiedzonka, które miłośnicy tego filmu znają na pamięć. Kto nie pamięta trenera Jarząbka i jego – „Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu.”.czy Wesołego Romka.

Nadal „parówkowym skrytożercom mówimy nie!”i wiemy, że „ jak jest zima, to musi być zimno!”. „wszystkie Ryśki to fajne chłopaki.”i na pewno też „nie ma takiego miasta – Lądyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój…” 

Jest tych cytatów dużo więcej, a wszystkie do tej pory śmieszą.
      Przyznam, że poza nimi utkwiło mi w pamięci nietypowe zakończenie cidowna Kolenda w wykonaniu Ewy Bem i wywód o tradycji, który do dziś mnie wzrusza.
      „…tradycją nazwać niczego nie możesz. I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić ani jej ustanowić. Kto inaczej sądzi, świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworze. Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza. Tradycja naszych dziejów jest warownym murem, to jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza... To jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa, to jest nasza historia, której się nie zmieni. A to co dookoła powstaje, od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy.”

 

Etykietowanie:

14 komentarzy

avatar użytkownika barbarawitkowska

1. Sgosia

przepraszam za zdanie odrębne, ale mnie osobiście ani Miś, ani Kargul i Pawlak , ani Rejs, ani żaden inny film z PRLu nie śmieszył. Może najbardziej jeszcze Alternatywy. Nie twierdzę, że nie było cennych spostrzeżeń obyczajowych, ale sama rzeczywistość była tak ponura, że wszystkie filmy paradoksalnie wydawały mi się propagandowym oswajaniem widza z tym co jest wokół, nawet , jeżeli twórcy mieli zbożne intencje.
Dla mnie to ZAWSZE był matrix, rzeczywistość została w opowieściach ojca na Mokotowie i matki na Podolu i to był dla mnie wzorzec, którym zresztą pozostaje do dziś , bo niewiele się zmieniło na lepsze, a wiele na gorsze od tego czasu.
I nieodmiennie jak chcę się pośmiać to włączam sobie Luisa de Funes, co wszystkim polecam
Pozdrawiam

avatar użytkownika guantanamera

2. Najlepszy polski film powojenny

Mam kasetę, płytę i jeszcze - gdy ten film emitowany jest w telewizji - to go oglądam - znajdując kolejne smaczki - jakiś afisz na ścianie, jakiś szczegół który wcześniej umknął mojej uwadze, wyrażenie, które przeoczyłam. Bardzo ceniłam Stanisława Bareję. I ten poziom. POZIOM. Poczucie humoru budzące śmiech - a nie rechot.
Trzeba się śmiać z ideologicznej, prawnej i urzędowej paranoi. Z komunistycznej poprawności, a teraz z globalistycznej, nowobogackiej i "ogólnie" politycznej.
Kiedy powstanie taki film o III RP? Ktoś musi wreszcie napisać scenariusz - już nie Tym, ani Fedorowicz, bo oni III RP są chyba tak zachwyceni, że przestali widzieć co się w niej naprawdę dzieje.....
Namawiam, by napisać go wspólnie - zbierając prawdziwe idiotyczne wydarzenia z dzisiejszej rzeczywistości oraz żarty na temat takich wydarzeń.
Podaję przykład - oto w jednym z nadmorskich uzdrowisk właściciel - tzn taki uwłaszczony właściciel - jako rozrywkę dla kuracjuszy na prawie każdym turnusie organizuje... ślub. Jest - powrót od ślubu, tańce, pocałunek itp itd... Pannę młodą w tym spektaklu odgrywa zawsze ta sama osoba z personelu.
Wybrażam sobie taką scenę do tego scenariusza: starsze małżeństwo kuracjuszy przypadkiem słucha jak ta "panna młoda" - krzyczy do koleżanki z kuchni: - Cholera jasna, ile razy można brać ślub tej samej kiecce? 20--cia? 30-ci? No, to ja już 32 raz idę do ślubu tak samo ubrana! Tak traktować pannę młodą! Chamy jedne, te bogate ludzie! Piniędzy im szkoda!
Co mówi na to owo małżeństwo jeszcze nie wymyśliłam.

avatar użytkownika sgosia

3. Basiu

Miś to była kpina z rzeczywistości. 38zarzutów cenzury świadczy o tym, że i komuchy czuły w czym dzieło. Alternatywy to też film Barei, więc jednak ceniłaś jego dowcip.

avatar użytkownika barbarawitkowska

4. Sgosia

jasne, że ceniłam, przecież to nie sprawa Barei, był najlepszy, dla mnie to był tylko taki rodzaj śmiechu na cmentarzu. Ale życie ma swoje prawa.

avatar użytkownika sgosia

5. Guantanamera

Pomysł dobry. Nic mi w tej chwili nie przychodzi do głowy, ale jak przypomne sobie coś zabawnego napisze.

avatar użytkownika Deżawi

6. @sgosia

A Zenon Laskowik?

Prawda, że to było fajne?

Nigdy nie uwierzę, że to wszystko było puszczane bez "zezwolenia" odpowiednich władz.

Fajne, ale tak z perspektywy czasu, jak na to nie patrzeć, "rodzaj śmiechu na cmentarzu".

Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika sgosia

7. Deżawi

Warto czasem posłuchać wspomnień kabareciarzy z tamtych lat. Bareja, Laskowik, Pietrzak i inni pomagali nam przetrwać tamte czasy i chwała im za to.

avatar użytkownika Deżawi

8. @sgosia

To wszystko jest tylko pop-kulturą, czyli luz-blues, znaczy się "śmichy" ;)

Chwałę mam dla Henryka Mikołaja Góreckiego, Wojciecha Kilara, Zbigniewa Herberta, Zofii Kossak... i wielu, wielu podobnym.

Pozdrawiam

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika barbarawitkowska

9. Chwałę mam dla Henryka Mikołaja Góreckiego, Wojciecha Kilara

zgoda, ale bez przesady.

avatar użytkownika sgosia

10. @Deżawi

Pewnie, że są wielcy i jeszcze więksi. Trudno Kilara i Bareję wrzucić do jednego worka. Każdy jest klasą dla siebie i trudno nawet ich porównywać.

avatar użytkownika sgosia

11. Basiu

Masz rację :)

avatar użytkownika Deżawi

12. @sgosia: "Trudno Kilara i Bareję wrzucić do jednego worka..."

No mam nadzieję, że nikt się nawet nie waży!

Pozdrawiam

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika barbarawitkowska

13. Deżawi

ceni Pan Kilara za kręgosłup czy za muzykę? To nie jest czepianie tylko ciekawośc zawodowa.

avatar użytkownika Deżawi

14. @barbarawitkowska

Zdecydowanie "wash & go" ;)

"Moje posty od IV 2010"