Nieskremówkowany

avatar użytkownika Marcin Gugulski

Niektóre podsumowania 85 lat życia Jana Pawła II dadzą się streścić w sloganie: Kremówki tak, wypaczenia nie. Przesadzam? No to proszę posłuchać, co się ostatnio wydarzyło w pewnej Bardzo Ważnej Instytucji Państwowej. Wiem o tym z pewnego źródła, bo od córki ojca siostry szwagra kolegi z wojska, a choć to informacja jednoźródłowa, ale to akurat źródło jeszcze nigdy mnie nie zawiodło.
Otóż dużym nakładem sił i środków urządzono w BWIP papieską wystawę filatelistyczną (lub filumenistyczną; tego akurat szczegółu moje źródło nie było pewne). Wynajęci fachowcy szykowali stosowne znaczki pocztowe lub etykiety, pisali zwięzłą biografię Papieża, dbali o oświetlenie, bezpieczeństwo i ubezpieczenie, a w tym czasie Bardzo Ważny Prezes Od PiaRu pouczał owych fachowców, co o biografii Wojtyły pisać wypada a co nie wypada.
Otóż anegdoty o kremówkach i nartach, proszę bardzo, mogą być, a nawet powinno ich być jak najwięcej. Natomiast żadnych „delikatnych kwestii”, takich Holokaust nienarodzonych i w ogóle cały cykl kazań z 1991 roku na temat Dekalogu, mordowanie księży i inne brutalne działania MSW wobec katolików (po 13 grudnia 1981 roku), papieski apel o zaprzestania dyskryminowania katolików (w Skoczowie w 1995 roku),walka o przywrócenie nauczania religii do szkół (1979-1990) czy walka o ratyfikację konkordatu (1993-1998) – co to to nie. Dlaczego? Bo – wyjaśnił Bardzo Ważny Prezes – podnoszenie tych i innych „kontrowersyjnych tematów” może „zniechęcać do papieskiego nauczania”.
Sapienti sat.
= = = = =
Niby sapienti sat, ale jak przy tej okazji nie wspomnieć o tych cholernych kremówkach, z powodu których ważne wadowickie przemówienie Papieża z 16 czerwca 1999 roku należy do najczęściej i zarazem najrzadziej cytowanych (najczęściej - fragment o kremówkach, a najrzadziej – całość). I nawet nie to jest interesujące, że cytują o kremówkach, ale to, że nie cytują całej reszty. A co takiego Papież wówczas powiedział? Całość jest >> tu << a poniżej streszczam tezy:
- że do rodzinnego miasta trzeba wracać z miłością i szacunkiem,
- że chrześcijańskie pozdrowienie to: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!”,
- że próg domu rodzinnego należy całować „z synowskim oddaniem, wyrażając wdzięczność Opatrzności Bożej za dar życia przekazany przez Rodziców, za ciepło rodzinnego gniazda, za miłość najbliższych, która dawała poczucie bezpieczeństwa i mocy, nawet wtedy, gdy przychodziło zetknąć się z doświadczeniem śmierci i trudami codziennego życia w trudnych czasach”,
- że próg domu Bożego - kościoła, w którym otrzymało się Chrzest, przystąpiło się do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej i w którym było się ministrantem - też należy z szacunkiem całować,
- że swoje przedszkole, szkołę podstawową, gimnazjum i liceum należy wspominać serdecznie, pamiętając co im się zawdzięcza,
- że imiona i nazwiska nauczycieli, wychowawców i katechetów należy pamiętać i wspominać z szacunkiem,
- że w latach nauki szkolnej ważny jest nie tylko rozwój umysłu, ale też ćwiczenie charakteru, gimnastyka ciała, aktywność społeczna i zaangażowanie w działania kulturalne,
- że lata nauki szkolnej mogą być czasem zawiązywania trwałych i pięknych przyjaźni,
- że dobrze jest uczyć się greki i łaciny, a utwory nie tylko Norwida i Sofoklesa wypada znać i umieć cytować z pamięci,
- że teatry amatorskie to świetna sprawa, ale że organizując taki teatr wypada sięgać po największe utwory klasyków, poczynając od „Antygony”,
- że miasto to nie tylko jego mieszkańcy (i kremówki w cukierni na rynku), ale też cała sieć pożytecznych organizacji społecznych i instytucji, a jego ulice mogą mieć godnych szacunku patronów,
- że wypada wiedzieć, gdzie są w naszym mieście koszary, jak się nazywa miejscowa jednostka wojskowa, gdzie 11 Listopada i 3 Maja odbywają się coroczne uroczystości i defilada przed koszarami oraz w jakiej formie młodzi mężczyźni mogą przygotować się do osobistego udziału w obronie Ojczyzny,
- że dobrze jest wracać na ścieżki młodzieńczych wędrówek i na pielgrzymie Dróżki do Kalwarii Zebrzydowskiej,
- że wszędzie dobrze a najlepiej w domu, że należy pamiętać skąd się pochodzi a swoje miasto i jego okolice znać i pamiętać nawet po wielu latach,
- że wypada też pamiętać o wsiach wokół naszego miasta („Z Gorzenia schodzi się do Skawy. Po drugiej stronie jest Góra Jaroszowska. I tak dalej, aż pod Kalwarię. … Za Kopcem jest Klecza Dolna. Za Kleczą Dolną jest Klecza Górna. Za Kleczą Górną jest Barwałd, Kalwaria Zebrzydowska, i już”),
- że wadowicki Dom Samotnej Matki imienia Emilii Wojtyłowej potrzebuje naszego wsparcia,
- że niezastąpiona jest rola Matki Bożej w życiu Kościoła i każdego chrześcijanina, a cudowny wizerunek Matki Boskiej Nieustającej Pomocy niejednemu w potrzebach doczesnych i duchowych okazał swą dobroć i spieszył z pomocą i niech tak też będzie w przyszłości,
- że „Pod Twoją, Maryjo, obronę uciekamy się. Twojej opiece zawierzamy dzieje tego miasta, Kościoła krakowskiego i całej Ojczyzny. Twojej matczynej miłości oddajemy los każdego z nas z osobna, naszych rodzin i całego społeczeństwa. Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać. Wypraszaj nam, Maryjo, łaskę wiary, nadziei i miłości, abyśmy na Twój wzór i pod Twoim przewodnictwem nieśli w nowe tysiąclecie świadectwo miłości Ojca, odkupieńczej śmierci i zmartwychwstania Syna oraz uświęcającego działania Ducha Świętego. Bądź z nami nieustannie, Panno chwalebna i błogosławiona. O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza. Matko nasza! Amen.”

17 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Marcin Gugulski

"Bo – wyjaśnił Bardzo Ważny Prezes – podnoszenie tych i innych „kontrowersyjnych tematów” może „zniechęcać do papieskiego nauczania”.

Troska postkomuny o papieskie nauczanie, którego nie są w stanie przyswoić, jest wstrząsająca.

Zresztą, "przekaz dnia" dla delegacji Komorowskiego był jednoznaczny, co widać w depeszy PAP - "pamiętać, że umarł i tak pięknie umierał".

"Prezydent Bronisław Komorowski z żoną Anną zwiedzili w sobotę w Watykanie wystawę o Janie Pawle II. Szczególnie poruszający dla prezydenta i towarzyszących mu osób był fragment filmu dokumentalnego, pokazujący moment z marca 2005, gdy bardzo chory papież nie był już w stanie przemówić do wiernych."

"Były premier Tadeusz Mazowiecki powiedział PAP, że wystawa była przejmująca. - Stary, chory człowiek bez słów, wystawa robi wielkie wrażenie "

"Były prezydent Aleksander Kwaśniewski -Również dla niego fragment dokumentu pokazujący papieża, który z wielkim trudem stara się mówić, był przejmujący."

"Żona byłego prezydenta Jolanta Kwaśniewska
- Papież, gdy bardzo ciężko chorował dawał ogromną siłę zwykłym ludziom siłę "

"Tutaj zawsze serce się cieszy, smuci i modli - napisała para prezydencka w księdze pamiątkowej."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. "Mamy do czynienia z

"Mamy do czynienia z najsławniejszym Polakiem na świecie".
Tak o Janie Pawle II nie powiedział ani Jarosław Kaczyński, ani Donald
Tusk. To szef PRL-owskiego MSW gen. Czesław Kiszczak, dodając zaraz:
"na nieszczęście mamy do czynienia tu w Polsce". Był rok 1983, władza z
przerażeniem myślała o zbliżającej się pielgrzymce Papieża do
Ojczyzny. "Możemy obecnie jedynie marzyć, żeby Bóg powołał go jak
najszybciej na swoje łono" - ober-esbek zwierzał się dalej towarzyszom z
KGB. Te szczere słowa przywołał historyk IPN Grzegorz Majchrzak.

"Tadeusz Płużański: Kiszczak MARZYŁ O ŚMIERCI Papieża", "Super Express", 30 kwietnia 2011 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

3. @Marcin Gugulski

- "pouczał owych fachowców, co o biografii Wojtyły pisać wypada a co nie wypada"

"Ul. Mysia 2" - tak jak Lenin - wiecznie żywa :/

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Jacek Mruk

4. Kłamstwa do domena diabła

Więc na te łby przydałaby się szabla
Lecz zły po nich przyjdzie bez zaproszenia
A wtedy zacznie się etap ich biadolenia
Współczuć im tylko wypada ,jako że to ludzie
Ale nie wspierać bo żyją ciągle w obłudzie
Pozdrawiam

avatar użytkownika triarius

5. +

!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika natenczas

6. W telewizorni,

za to trwa festiwal głupot.
Nie ważne jest to, co powyżej autor tak pięknie napisał.
Wmawia się jaki to był dowcipas, wręcz wesołek z ich papieża.
Komik...

Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

7. Czerska zabrała się za Pokolenie JP II

:) WYBRAŁA "TYPOWYCH" PRZEDSTAWICIELI TEGO POKOLENIA


Co zostało z pokolenia JP2? 'Bardzo się staraliśmy, ale nie wyszło'



Sześć lat temu czuli, że chcą żyć według jego zasad. Dziś: - Jeśli
chodzi o czystość przedmałżeńską, nie wyszło. - Podczas spowiedzi część
grzechów ukrywałam. - Cztery lata temu okazało się, że jestem
homoseksualnym chłopakiem.

Marzena

25 lat, od prawie trzech lat żona, od półtora roku mama. Pracuje w restauracji w Jeleniej Górze. Mąż katecheta, niegdyś kleryk

Andrzej

26 lat, wykształcenie średnie, fryzjer, gej. Spotykamy się w szpitalu, ponieważ Andrzej ma chory kręgosłup


Czuję się pokoleniem JP2 na swój sposób. Nigdy nie byłem po
śmierci papieża w takim kółku młodych, którzy czytają książki,
przemówienia i wchodzą w to bardziej. Może bym chciał, ale czas mi nie
pozwala. Mam intensywne życie, pracuję po 12 godzin dziennie.


Chciałbym tak żyć jak papież, żeby każdego przytulić, pocałować,
porozmawiać, nie bać się ludzi. Dla mnie pokolenie JP2 to pomaganie
innym, ale nie bycie świętym. Przecież każdy czasem zgrzeszy, zakłamie.
Pokolenie JP2 to być normalnym.

Aleksandra

22
lata, studiuje biologię na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego
w Warszawie, chce pracować w laboratorium. Mieszka w bursie prowadzonej
przez zakonnice
Trudność

W
gimnazjum bałam się konfesjonału i spowiedzi. Bałam się, że ksiądz mnie
zacznie pytać o inne rzeczy. Niektórzy bardzo lubią rozmawiać w
konfesjonale, ja wolę tylko powiedzieć o moich grzechach i dostać
rozgrzeszenie. Nie lubię, kiedy ksiądz się wdraża w te grzechy. Gdzieś
we mnie jest taki strach, choć nigdy nie miałam takiej spowiedzi. W
rodzinie też nie rozmawiamy o swoich przeżyciach, może dlatego trochę
się boję, że nie będę potrafiła księdzu odpowiedzieć, kiedy zapyta, co
czuję. Żyłam w grzechu świętokradztwa. Podczas spowiedzi część grzechów
ukrywałam, ale szłam do komunii. Po roku zorientowałam się, że daleko
tak nie zajadę. Potem był jeszcze większy strach, bo trzeba się
wyspowiadać z grzechu świętokradztwa. U nas na święta cała rodzina się
zjeżdża. Może w jedno święto nie zapytają, dlaczego nie poszłam do
komunii, ale w drugie, trzecie na pewno.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

8. > Maryla,

ręce opadają...Aleksandra :)

Szczuka przebiła dziś chyba wszystkich.

Pozdrawiam.

avatar użytkownika Deżawi

9. Ale na tej Czerskiej to jakieś same pierdoły saskie...

Oni szukali Pokolenia JP2 na Tęczowych Manifach?

Czemu im Jan Turnau z Tadeuszem Mazowieckim i z ks. Bonieckim nie podpowiedzieli, by wybrali się przynajmniej z raz na Lednicę i raz na Pielgrzymkę na Jasną Górę?

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

10. @natenczas :)

JA WIEM, ŻE TACY LUDZIE TEZ GDZIEŚ TAM, NA MARGINESIE SPOŁECZEŃSTWA FUNKCJONUJĄ.

Ale skąd ich wybiórcza wyciąga, czy tez wymyśla takich pokręceńców?

Szczuka to wyrafinowana gadzina, pełna kompleksów, niedouczona, ale cwana i jadącą na koneksjach należnych z tytułu przynależności.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

11. > Deżawi,

jak to nie byli na J.Górze?...ile to, dwa-trzy lata temu podczas pielgrzymki RM...zrobili zadymę.Głośno było o tym, jak to pielgrzymi ich pobili.

Pozdrawiam.

avatar użytkownika Deżawi

12. Byli... :))

Ale dziś pała z domowego zadania... Lekcje nie odrobione... Wyjątkowo tępe bałwany... Oporna materia.

Czyli muszą jechać jeszcze raz. Może w sierpniu na pieszą? ;)

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Marcin Gugulski

13. @All

Pięknie dziękuję za komentarze i dyskusję.

Marcin Gugulski

avatar użytkownika barbarawitkowska

14. Wszystkie

"że" powiesić nad łóżkiem i powtarzać przed snem.
Ad K. Szczuki- czy ktoś czytał felieton Michalkiewicza nt jej ojca i tego, że był dużego formatu i że go obsmarowała jak bura suka?

avatar użytkownika gość z drogi

15. właśnie na tym POlega ta robota

zniszczyć,"obśmiać" prawdziwe autorytety
wsi wesoła,wsi spokojna cwiczy to ze swoimi gazetami od lat,dlatego mógł
się zdarzyć
tylko w Polsce 10 Kwietnia 2010
i "dziwne wybory"
re Ojca Szczuki,to był TO naprawdę Ktoś,ale córka mu się nie udała......

gość z drogi

avatar użytkownika Marcin Gugulski

16. Ś.P. mecenas Stanisław Szczuka (1928+2011)

@BarbaraWitkowska, Gość zDrogi
Mecenasa Szczukę po raz pierwszy zobaczyłem w 1976 roku na korytarzu sądowym na warszawskim Lesznie. Olszewski, Szczuka, Lis-Olszewski, Grabiński... Cóż to była za ekipa. Solidny wzrost, szczupła sylwetka i wyprostowana postawa, z dala widoczne rasowa czaszka i wysokie czoło oraz charakterystyczny pozwalały bez trudu odnaleźć mecenasa Szczukę na sądowym korytarzu.
Gdy rok później zastanawiałem się, kogo z tych asów poprosić o pomoc przed kolegium do spraw wykroczeń, jeden z doświadczeńszych kolegów zacytował mi wypraktykowaną opinię Jakuba Karpińskiego: Olszewski - duży proces, mały wyrok, Grabiński - mały proces, mały wyrok, Szczuka - duży proces, duży wyrok. Ja o pomoc poprosiłem mec. Andrzeja Grabińskiego (a parę lat później także mec. Jana Olszewskiego), ale ci, którym pomagał mec. Szczuka też nie mieli powodu uskarżać się na brak wrażeń.
Szczuka bronił w procesach politycznych od 1956 roku aż do końca PRL, a po 1989 roku bronił też m.in. milicjantów oskarżonych o śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka, co niektórzy mieli mu za złe.
Pod koniec lat 90. widywałem go wiosną na ulicy Kruczej. Stąpał lekko, elastycznym krokiem u boku pięknej Pani swego serca, jak zawsze nienagannie elegancki i z młodzieńczym uśmiechem na ustach. Na chwilę wstrzymywał rozmowę, by odkłonić się licznie napotykanym znajomym. Takim go zapamiętam. Cześć Jego pamięci.
Pogrzeb mecenasa Stanisława Szczuki odbył się 29 kwietnia po żałobnej Mszy Świętej w kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach.

Marcin Gugulski

avatar użytkownika gość z drogi

17. Marcin Gugulski,tak właśnie dzięki osobistym wspomnieniom

ONI nie odchodzą na zawsze,
po prostu przechodzą tylko na drugą stronę,mam nadzieję,ze Takim właśnie Krokiem i z Młodzieńczym Uśmiechem
Wytworny Mecenas pomaszerował do bram Świętego Piotra,Drogi Swięty Piotrze,
otwórz Tą Niebieską Bramę,bo
proszą Cię o TO wszyscy ci,których Mecenas bronił i ci którzy szczerze GO podziwiali

gość z drogi