Elyty PRL-bis o Janie Pawle II.

avatar użytkownika Maryla

Bronisław Komorowski zapakował do samolotu Unię Wolności i były PZPR i polecieli na wycieczkę do Rzymu i Watykanu. Ambasdor RP była członkini Unii Wolności, była premier z ramienia tej partii Hanna Suchocka, rada przyjęła "samych swoich". Oto, jaki przekaz płynie od "samych swoich".

Prezydent Bronisław Komorowski z żoną Anną zwiedzili w sobotę w Watykanie wystawę o Janie Pawle II. Szczególnie poruszający dla prezydenta i towarzyszących mu osób był fragment filmu dokumentalnego, pokazujący moment z marca 2005, gdy bardzo chory papież nie był już w stanie przemówić do wiernych.

Ekspozycja - którą można oglądać w lewym skrzydle kolumnady otaczającej Plac św. Piotra, tzw. skrzydle Karola Wielkiego - dzieli się na piętnaście części tematycznych przestawiających życie i pontyfikat Karola Wojtyły.

Rozpoczyna się od dzieciństwa i młodości w Wadowicach, poprzez okres krakowski, lata wojny, a następnie cały pontyfikat, trwający do 2005 roku. Wystawę kończy część zatytułowana "Powrót do Domu Ojca".

Dla całej postkomuny zebranej na wycieczce , ważne było tylko to, że Jan Paweł II nie żyje.

Największe wrażenie na prezydencie zrobił fragment dokumentu, w którym bardzo schorowany Jan Paweł II pokazał się ostatni raz publicznie w marcu 2005 roku, ale już nie mógł wypowiedzieć żadnego słowa. Wzruszony Komorowski nie umiał powstrzymać łez.

Razem z parą prezydencką wystawę oglądało wiele osób, które znały papieża. Ambasador Polski przy Stolicy Apostolskiej Hanna Suchocka powiedziała PAP, że jest bardzo szczęśliwa, że pielgrzymi mogą oglądać tę wystawę. - To wielka i wspaniała ekspozycja. Musimy pamiętać, że papież wzrastał w Polsce, tam nabierał sił, tam miał swoje korzenie - zaznaczyła.

Były premier Tadeusz Mazowiecki powiedział PAP, że wystawa była przejmująca. - Stary, chory człowiek bez słów, wystawa robi wielkie wrażenie - ocenił. Wyraził nadzieję, że ekspozycję będzie można zobaczyć również w Polsce.

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski
podkreślał, że spotkania z Janem Pawłem II zawsze były wielkim przeżyciem. Również dla niego fragment dokumentu pokazujący papieża, który z wielkim trudem stara się mówić, był przejmujący.

Żona byłego prezydenta Jolanta Kwaśniewska
mówiła dziennikarzom, że wszystkie spotkania z papieżem były budujące, dające siłę i wiarę w lepsze jutro. - Papież, gdy bardzo ciężko chorował dawał ogromną siłę zwykłym ludziom siłę - wspominała.

Zona Bronisława Komorowskiego nie mówiła nic do PAPa.

Tutaj zawsze serce się cieszy, smuci i modli - napisała para prezydencka w księdze pamiątkowej.

 

http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,84,para-prezydencka-zwiedzila-wystawe-o-janie-pawle-ii.html

 

Bronisław Komorowski z żoną Anną podczas zwiedzania wystawy
Bronisław Komorowski z żoną Anną podczas zwiedzania wystawy (fot. PAP / Jacek Bednarczyk)
http://www.prezydent.pl/gfx/prezydent/pl/defaultaktualnosci/2068/84/1/224701377.jpg
http://www.prezydent.pl/gfx/prezydent/pl/defaultaktualnosci/2068/84/1/752816647.jpg
 
 
Etykietowanie:

20 komentarzy

avatar użytkownika natenczas

1. Fotka nr 1.

Cóż takiego zainteresowało naszą prezydętową?

Ściana Płaczu...הכותל המערבי

avatar użytkownika Maryla

2. Jan Paweł II - Oświęcim 7 czerwca 1979

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Oświęcim-Brzezinka, 7

Oświęcim-Brzezinka, 7 czerwca

Homilia w czasie Mszy św. odprawionej na terenie byłego obozu koncentracyjnego

1. „To jest zwycięstwo nasze — wiara nasza” (por. 1 J 5, 4).

Te słowa z Listu św. Jana przychodzą mi na myśl i cisną się do serca, gdy staję wraz z wami na tym miejscu, na którym dokonało się szczególne zwycięstwo człowieka przez wiarę. Przez wiarę, która rodzi miłość Boga i bliźnich: jedną miłość, miłość „największą” — taką, która gotowa jest „życie położyć za brata swego” (por. J 15, 13; 10, 11). A więc zwycięstwo przez miłość, która ożywia wiarę aż do granic ostatecznego świadectwa.

To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł w tym miejscu człowiek, któremu na imię Maksymilian Maria, nazwisko: Kolbe, „z zawodu” (jak pisano o nim w rejestrach obozowych): ksiądz katolicki, z powołania: syn św. Franciszka, z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych ludzi, włókniarzy z okolic Łodzi, z łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.

To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary — wiary w Boga i wiary w człowieka — i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii; w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem Arbeit macht frei, rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu.

W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu — za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi i jest wśród nas.

Czy tylko on jeden — Maksymilian Kolbe — odniósł zwycięstwo, które odczuli natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat? Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw, jak choćby — śmierć w krematorium obozowym siostry Benedykty od Krzyża, karmelitanki, w świecie Edyty Stein, z zawodu — filozof, znakomita uczennica Husserla, która stała się ozdobą współczesnej niemieckiej filozofii, a pochodziła z żydowskiej rodziny zamieszkałej we Wrocławiu.

Nie chcę zatrzymać się na tych dwóch nazwiskach, gdy stawiam sobie pytanie, czy tylko on jeden, czy tylko ona jedna...? Ile tutaj odniesiono podobnych zwycięstw? Odnosili je ludzie różnych wyznań, różnych ideologii, zapewne nie tylko wierzący.

Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczania człowieczeństwa.

Na miejscu tak straszliwego podeptania człowieczeństwa, godności ludzkiej — zwycięstwo człowieka!

Czyż ktoś na świecie może się jeszcze dziwić, że papież, który tu, na tej ziemi urodził się i wychował, papież, który przyszedł na Stolicę Piotrową z Krakowa, z tej archidiecezji, na terenie której znajduje się obóz oświęcimski, że ten papież pierwszą encyklikę swego pontyfikatu zaczął od słów Redemptor hominis — i że poświęcił ją w całości sprawie człowieka, godności człowieka, zagrożeniom człowieka — prawom człowieka wreszcie! Niezbywalnym prawom, które tak łatwo mogą być podeptane i unicestwione... przez człowieka! Wystarczy ubrać go w inny mundur, uzbroić w aparat przemocy, w środki zniszczenia, wystarczy narzucić mu ideologię, w której prawa człowieka są podporządkowane wymogom systemu... podporządkowane bezwzględnie, tak że faktycznie nie istnieją.

2. Przybywam tu dzisiaj jako pielgrzym. Wiadomo, że nie raz tutaj bywałem... bardzo wiele razy! Wiele razy schodziłem do celi śmierci Maksymiliana Kolbe, wiele razy klękałem pod murem zagłady i przechodziłem wśród rozwalonych krematoriów Brzezinki. Nie mogłem tutaj nie przybyć jako papież.

Przybywam więc do tego szczególnego sanktuarium, w którym narodził się — mogę powiedzieć — patron naszego trudnego stulecia, podobnie jak dziewięć wieków temu narodził się pod mieczem na Skałce Stanisław, patron Polaków.

Ale przybywam nie tylko po to, żeby czcić patrona naszego stulecia. Przybywam, ażeby razem z wami, bez względu na to, jaka jest wasza wiara, jeszcze raz popatrzeć w oczy sprawie człowieka.

Oczywiście, że przybywam, aby się modlić wspólnie z wami wszystkimi, którzy tu dziś jesteście — i wspólnie z całą Polską — i wspólnie z całą Europą. Chrystus chce, abym stawszy się następcą Piotra świadczył przed całym światem o tym, co jest wielkością człowieka naszych czasów — i co jest jego nędzą. Co jest jego klęską i co jest jego zwycięstwem.

Przychodzę więc i klękam na tej Golgocie naszych czasów, na tych mogiłach w ogromnej mierze bezimiennych, jak gigantyczny grób nieznanego żołnierza. Klękam przy wszystkich po kolei tablicach Brzezinki, na których napisane jest wspomnienie ofiar Oświęcimia w następujących językach: polskim, angielskim, bułgarskim, cygańskim, czeskim, duńskim, francuskim, greckim, hebrajskim, jidisz, hiszpańskim, flamandzkim, serbsko-chorwackim, niemieckim, norweskim, rosyjskim, rumuńskim, węgierskim, włoskim.

Zatrzymam się wraz z wami, drodzy uczestnicy tego spotkania, na chwilę przy tablicy z napisem w języku hebrajskim. Napis ten wywołuje wspomnienie narodu, którego synów i córki przeznaczono na całkowitą eksterminację. Naród ten początek swój bierze od Abrahama, który jest „ojcem wiary naszej” (por. Rz 4, l2), jak się wyraził Paweł z Tarsu. Ten to naród, który otrzymał od Boga Jahwe przykazanie „Nie zabijaj”, w szczególnej mierze doświadczył na sobie zabijania. Wobec tej tablicy nie wolno nikomu przejść obojętnie.

I jeszcze jedna tablica — wybrana... Tablica z napisem w języku rosyjskim. Nie dodaję żadnego komentarza. Wiemy, o jakim narodzie mówi ta tablica. Wiemy, jaki był udział tego narodu w ostatniej straszliwej wojnie o wolność ludów. I wobec tej tablicy nie wolno nam przejść obojętnie.

I wreszcie tablica w języku polskim. Polaków zginęło czasu ostatniej wojny sześć milionów: jedna piąta część narodu. Jeszcze jeden etap wiekowych zmagań się tego narodu, mojego narodu, o podstawowe swoje prawa wśród narodów Europy. Jeszcze jeden głośny krzyk o prawo do własnego miejsca na mapie Europy. Jeszcze jeden bolesny rozrachunek z sumieniem współczesnej ludzkości. Wybrałem trzy tablice. Należałoby zatrzymać się przy każdej i tak też uczynimy.

3. Oświęcim jest rozrachunkiem z sumieniem ludzkości poprzez te tablice, które świadczą o ofiarach, jakie poniosły narody. Oświęcim jest miejscem, którego nie można tylko zwiedzać. Trzeba przy odwiedzinach pomyśleć z lękiem o tym, gdzie leżą granice nienawiści.

Oświęcim jest świadectwem wojny. To wojna niesie z sobą ów nieproporcjonalny przyrost nienawiści, zniszczenia, okrucieństwa. A jeśli nie da się zaprzeczyć, że objawia również inne możliwości ludzkiej odwagi, bohaterstwa, patriotyzmu, to jednak rachunek strat przeważa. Coraz bardziej przeważa — im bardziej wojna staje się rozgrywką wyrachowanej techniki zniszczenia. Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego, co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić.

Niech mi wolno będzie na tym miejscu powtórzyć słowa, które wypowiedział Paweł VI wobec Organizacji Narodów Zjednoczonych: „Wystarczy przypomnieć, że krew milionów ludzi, że niesłychane i niezliczone cierpienia, że daremne masakry i straszliwe ruiny sankcjonują ten układ, który łączy was taką przysięgą, jaka winna zmienić przyszłą historię świata: nigdy więcej wojny, nigdy więcej wojny! Pokój, tylko pokój winien kierować losami narodów i całej ludzkości!”.

Jeśli jednakże to wielkie wołanie Oświęcimia, krzyk umęczonego tu człowieka ma przynieść owoce dla Europy (a także dla świata), trzeba wyciągnąć wszystkie słuszne konsekwencje z Deklaracji Praw Człowieka, jak do tego wzywał Jan XXIII w encyklice Pacem in terris. Czytamy tam między innymi: „Deklaracja ta uroczyście przyznaje wszystkim bez wyjątku ludziom godność osoby ludzkiej, potwierdza prawo każdego człowieka do swobodnego poszukiwania prawdy, do zachowania norm moralności, do pełnienia sprawiedliwości, do wymagania warunków życia godnych człowieka: są to prawa powszechne, nienaruszalne i niezbywalne” (n. 144).

A ja wróciłbym jeszcze do mądrości starego mistrza, Pawła Włodkowica, rektora krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w XV w., który głosił, iż trzeba zabezpieczyć następujące prawa narodów: do istnienia, do wolności, do niepodległości, do własnej kultury, do godziwego rozwoju. „Gdzie mocniej działa siła niż miłość — pisze Włodkowic — tam szuka się tego, co stanowi własny interes, a nie Jezusa Chrystusa, i stąd łatwo odstępuje się od reguły prawa Bożego. (...) Wszelkie jednak prawo potępia tych, którzy napadają na pragnących żyć w pokoju: tak prawo naturalne, które głosi: »Czyń drugiemu to, czego sam pragniesz!«, jak i prawo Boskie, które potępia wszelką grabież zakazem: »Nie kradnij«, a zabrania przemocy przykazaniem: »Nie zabijaj!«” (Saeventibus).

Ale nie tylko o prawo tutaj chodzi, ale także i przede wszystkim o miłość: tę miłość bliźniego, w której się wyraża i dochodzi do głosu miłość Boga; ta miłość, którą ogłosił Chrystus w swoim przykazaniu, jakie każdy człowiek ma wypisane w swoim sercu — przykazaniu, które sam Bóg Stwórca w tym sercu wyrzeźbił.

Przykazanie to konkretyzuje się także w poszanowaniu drugiego, poszanowaniu jego osobowości, jego sumienia; konkretyzuje się w dialogu z drugim, umiejętności poszukiwania i uznania tego, co może być dobre i pozytywne także w kimś, kto wyznaje idee różniące się od naszych; a nawet w kimś, kto w dobrej wierze — błądzi...

Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, nie może rozwijać się za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji, za cenę jego śmierci. To są myśli Jana XXIII, Pawła VI o pokoju w świecie współczesnym. Słowa te wypowiada zaś ich niegodny następca. Ale mówi je równocześnie syn narodu, który doznał w swych dziejach, dalszych i bliższych, wielorakiej udręki od drugich. Pozwólcie jednak, że nie wymienię tych drugich po imieniu — pozwólcie, że nie wymienię... Stoimy na miejscu, na którym o każdym narodzie i o każdym człowieku pragniemy myśleć jako o bracie. A jeżeli w tym, co powiedziałem, była także gorycz — moi drodzy bracia i siostry, nie powiedziałem tego, żeby kogokolwiek oskarżać — powiedziałem po to, żeby przypomnieć.

Mówię bowiem nie tylko ze względu na tych, którzy polegli w czterech milionach ofiar na tym olbrzymim polu; mówię w imieniu wszystkich narodów, których prawa są zapoznawane i gwałcone. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich — prawda. Mówię, bo obowiązuje mnie, obowiązuje nas wszystkich troska o człowieka.

I dlatego proszę wszystkich, którzy mnie słuchają, ażeby skupili się, ażeby skupili wszystkie siły w trosce o człowieka. Tych zaś, którzy słuchają mnie z wiarą w Jezusa Chrystusa, proszę, ażeby skupili się w modlitwie o pokój i pojednanie.

Moi drodzy bracia i siostry, nie mam już nic więcej do powiedzenia.

Przychodzą mi tylko na myśl słowa Suplikacji:

„Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny!...
Od powietrza, głodu, ognia i wojny
...i wojny,
wybaw nas, Panie!” Amen.

http://mateusz.pl/jp99/pp/1979/pp19790607c.htm

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Andy-aandy

4. Żałosne jest, gdy bolszewicka i postbolzewika mafia udaje,

w Rzymie, iż wierzy w cokolwiek innego niż postbolszewiki fałsz oraz chęć do maksymalnego orabowania Polaków z wszystkich wartości jakie jeszcze w PRL-bis zostały do zniszczenia i zrabowania — zarówno wartości religijne, jak i materialne...

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

5. Nasz prezydent bardzo wrazliwy

Podobnie sie usmial az do lez na lotnisku w oczekiwaniu na ciala smolenskie.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Maryla

6. Chamstwo na dzień święty dla Polaków

Fot. AP/Andrew Medichini

"Siódmy dzień tygodnia" dziś bez
polityków, ale mimo tego z awanturą. Rozmawiano dziś o Janie Pawle II,
jego pontyfikacie i roli, jaką odegrał w historii. - Papież wmanewrował
kościół w spór z seksualnie rozkiełznaną cywilizacją współczesną - mówił
Cezary Michalski. - Cicho bądź - rzucił Ireneusz Krzemiński. - Jak
powie się, że coś było nie tak, to od razu podnosi się krzyk - mówiła
Kazimiera Szczuka. - Jesteście gorsi niż politycy - powiedziała Monika
Olejnik swoim gościom.



Kazimiera Szczuka

Fot. Piotr Bernaś / Agencja Gazeta

Kazimiera Szczuka

Prof. Ireneusz Krzemiński

Fot. Albert Zawada / AG

Prof. Ireneusz Krzemiński
 więcej zdjęć

Szkoda słów, chamstwo i plebs marksistowski
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9523842,Awantura_u_Olejni...

I SZCZUKA, KTÓRA PUBLICZNIE PRZYZNAŁA SIE DO ABORCJI :

Molestowanie dzieci? "Problem marginalny"

Nie
mniej emocji wzbudziła sprawa wykorzystywania seksualnego dzieci.
Ujawniane dramaty, nawet sprzed wielu lat, położyły się cieniem na
współczesny kościół, zwłaszcza brak reakcji na ujawniane historie. - To
złożona, niejednoznaczna sprawa. To marginalna sprawa, ułamek procenta.
Wolałbym wrócić do tematu zasadniczego. Z całej mocy chc zaprotestować,
że to papież zamieszał kościół z polityką. Nie było pomieszania
porządków religijnych i politycznych, z którym mamy do czynienia teraz -
powiedział.

Reszta osób w studiu zaprotestowała: Gdyby jedno dziecko zostało skrzywdzone, to byłby temat dyskusji - rzuciła Szczuka.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Jan Paweł II w tajnych

Jan Paweł II w tajnych dokumentach PZPR

07:48

PAPIEŻ W KRAJU, PARTIA OBAWIA SIĘ O KONDYCJĘ IDEOLOGICZNĄ

Jan Paweł II w tajnych dokumentach PZPR

Rządząca
komunistyczną Polską PZPR dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że Karol
Wojtyła, a tym bardziej później Jan Paweł II, to...czytaj dalej »

 

Polska

RSS

Tagi: papież

07:48, 01.05.2011 /PAP

Jan Paweł II w tajnych dokumentach PZPR

PAPIEŻ W KRAJU, PARTIA OBAWIA SIĘ O KONDYCJĘ IDEOLOGICZNĄ

Jan Paweł II w tajnych dokumentach PZPR (archiwum IPN w Gdańsku, fot. PAP)
Rządząca
komunistyczną Polską PZPR dobrze zdawała sobie sprawę z tego, że Karol
Wojtyła, a tym bardziej później Jan Paweł II, to twardy przeciwnik.
Dlatego też partia czuwała nad niemal każdym krokiem papieża-Polaka.
Zwłaszcza, gdy pojawiał się w Polsce.

Poniżej
publikujemy fragmenty dokumentów przedstawiających opinie aparatu PZPR
nt. Karola Wojtyły od jego nominacji na kardynała do papieskiej
pielgrzymki do Polski w 1987 r. Prezentowane dokumenty przeznaczone były
do użytku wewnętrznego i miały charakter tajny.


1. Informacja Wydziału Administracyjnego KW PZPR w Krakowie o
reakcji w związku z nominacją abp. Karola Wojtyły na kardynała z 14
czerwca 1967 r.


      Wojtyła
reprezentuje stanowisko umiarkowanej odnowy w Kościele. Jest bardziej
elastyczny w kontaktach z katolikami świeckimi i w sposób formalnie
poprawny stara się układać swe stosunki z władzami państwowymi. W
perspektywie należy zakładać dalszy wzrost autorytetu Wojtyły      
czerwiec 1970 r.

"Nominacja arcybiskupa Wojtyły na kardynała wywołała żywy oddźwięk wśród
kleru i aktywu katolickiego, a w wielu wypadkach zaskoczenie. Dość
powszechnie daje się odczuć zadowolenie z mianowania drugiego polskiego
kardynała, a jednocześnie pewne zróżnicowanie opinii co do osoby
nominata. Większość kleru diecezji krakowskiej oraz aktywu świeckiego
uważa nominację właśnie Wojtyły za najsłuszniejszą. ( ) W środowisku tym
krążą również opinie, że zarówno nominacja kard. Wojtyły, jak też
mianowanie administratorów apostolskich oraz przysłanie do Polski
przedstawiciela Watykanu z szerokimi pełnomocnictwami jest świadectwem
braku zaufania do kardynała Wyszyńskiego. Rodzą się też dalsze
spekulacje co do przyszłego podziału kompetencji pomiędzy dwóch
kardynałów. Wśród księży świeckich diecezji krakowskiej rozpowszechnia
się pogląd o nieuniknionym - w przyszłości - objęciu przewodnictwa
Episkopatu polskiego przez kardynała Wojtyłę. Krążą opinię, że już
obecnie 90 proc. biskupów poprze Wojtyłę na to stanowisko".

To będzie jedno z najważniejszych wydarzeń w historii polskiego Kościoła. 1... czytaj więcej »

2. Analiza polityki wyznaniowej w latach 60. sporządzona w czerwcu 1970 r. przez Wydział Administracyjny KC PZPR


"Obok Wyszyńskiego duży autorytet wśród biskupów posiada kard. Wojtyła.
Na forum Episkopatu i w stosunkach z biskupami podkreśla on swoją
lojalność wobec Wyszyńskiego, choć nie ukrywa różnicy poglądów. Wojtyła
reprezentuje stanowisko umiarkowanej odnowy w Kościele. Jest bardziej
elastyczny w kontaktach z katolikami świeckimi i w sposób formalnie
poprawny stara się układać swe stosunki z władzami państwowymi. W
perspektywie należy zakładać dalszy wzrost autorytetu Wojtyły, ponieważ
wśród biskupów i świeckich działaczy katolickich jest zapotrzebowanie na
reprezentowany przez niego typ osobowości. Działalność hierarchy
kościelnego pokroju Wojtyły przynosi stosunkowo mniejsze szkody niż
linia polityczna realizowana przez Wyszyńskiego".

      Nowym,
ważnym faktem politycznym jest wybór kardynała Wojtyły na papieża.
Rozważamy czego się można spodziewać ze strony światowej centrali
Kościoła pod kierownictwem Wojtyły? Na co można liczyć, jeśli chodzi o
stosunek do polskich i światowych problemów?      
marzec 1979 r.

3. Ocena Wydziału Administracyjnego KC PZPR "Tygodnika Powszechnego" za lata 1971-1972 z 31 października 1972 r.


"Na przestrzeni ostatnich dwóch lat nastąpiło dalsze pogłębienie
związków 'Tygodnika Powszechnego' z kard. K. Wojtyłą. Znajduje to wyraz w
przyjmowaniu i realizowaniu przez kierownictwo tygodnika zaleceń kard.
Wojtyły odnoszących się kierunków działania pisma. Między innymi zalecał
on kierownictwu redakcji, aby na łamach pisma zaniechano publikowania
artykułów kontrowersyjnych na tematy wewnątrzkościelne, a szczególnie
dotyczące nowych prądów i tendencji nowatorskich w Kościele powszechnym.
Twierdził, że publikacje takie powodują w umysłach polskich katolików
niekorzystne nastroje, że czytelnicy nie są przygotowani intelektualnie
do właściwego, z punktu widzenia kościelnego, odbioru tego rodzaju
informacji".


4. Wystąpienie I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka na spotkaniu z
sekretarzem generalnym KC KPZR Leonidem Breżniewem w Moskwie, marzec
1979 r.



"Nowym, ważnym faktem politycznym jest wybór kardynała Wojtyły na
papieża. Rozważamy czego się można spodziewać ze strony światowej
centrali Kościoła pod kierownictwem Wojtyły? Na co można liczyć, jeśli
chodzi o stosunek do polskich i światowych problemów? (...) Wojtyła
będąc arcybiskupem Krakowa zajmował w episkopacie bardziej skrajne
prawicowe i często bardziej awanturnicze niż Wyszyński stanowisko.
Mieliśmy duże obawy o konsekwencje objęcia przez Wojtyłę funkcji po
Wyszyńskim i prowadziliśmy w tej sprawie różne przeciwdziałania. Dziś
już nam to nie grozi. Zasadniczo zmieniły się też możliwości
wykorzystania przez nas stosunków z Watykanem dla uspokojenia Kościoła i
jego episkopatu. (...) Sądzimy, iż cały splot przesłanek sprawia, iż
papież Jan Paweł II nie będzie mógł postępować tak jak by się chciało
Karolowi Wojtyle".

To będzie jedno z najważniejszych wydarzeń w historii polskiego Kościoła. 1... czytaj więcej »

"Trzeba
się jednak liczyć, że będzie to inny papież [Jan Paweł II - red.] niż
jego poprzednicy (Jan XXIII i Paweł VI) nie tylko w stylu postępowania
(aktorstwo), ale i w linii. Pewne jest jedno, że podejmie w szerokiej
skali problematykę społeczną, hasła obrony praw obywatelskich i w
oparciu o te hasła będzie umacniał pozycję Kościoła".


"Wiadomo Wam, że papież w czerwcu br. przybywa do Polski. Jest to
poważne wydarzenie o charakterze politycznym i nie mamy powodu, by się z
niego cieszyć. Dlaczego wyraziliśmy zgodę na przyjazd papieża? Jest to
temat, którym zajmowaliśmy się od lat. Do Polski chciał przybyć Jan
XXIII i Paweł VI; ostatnio zwracano się do nas przy okazji mojej wizyty w
Watykanie w 1977 r. Odpowiadaliśmy wymijająco. Obecnie wytworzyła się
trudniejsza sytuacja, bo papieżem jest Polak, będący obywatelem Polski. Z
prawnego punktu widzenia każdy obywatel ma prawo przyjazdu do swojego
kraju. Odmowa mogłaby tworzyć napięcia społeczne. Dlatego też
deklarowaliśmy, że nie sprzeciwiamy się przyjazdowi papieża, a cały
akcent kładliśmy na wybór okazji, hasła przyjazdu. Papież bez
porozumienia z państwem ogłosił, iż przybywa do Krakowa na

      Do
wizyty obecnie nie jest gotowe państwo, ale chyba i Kościół też, jak
również do przyjęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo Papieża i
spokój w kraju. ( ) Mówmy z całą szczerością, doceniając wagę sprawy -
Jan Paweł II jest jednostronnie zaangażowany po stronie 'Solidarności'.
Świadczą o tym jego wystąpienia      
czerwiec 1982 r.

13 maja br., by święcić rocznicę śmierci [biskupa] Szczepanowskiego.
Wyraziliśmy sprzeciw, uzasadniając, że ta rocznica symbolizuje konflikt
Kościoła z państwem, a my jesteśmy za współdziałaniem. Nasze zdecydowane
stanowisko, ważne argumentacje spowodowały, że papież i episkopat
musieli się wycofać. Było to duże upokorzenie papieża. Ważne jest
jednak, że nie spowodowało to konfliktu państwo-Kościół czy napięcia w
stosunkach Polska-Watykan".


5. Posiedzenie Komisji Wspólnej przedstawicieli rządu i Episkopatu w dniu 8 czerwca 1982 r.


Kazimierz Barcikowski (członek Biura Politycznego KC PZPR, wiceprezes
Rady Ministrów): "My ze swej strony podtrzymujemy chęć zaproszenia
Papieża do Polski - ale uważamy, że muszą być stworzone warunki. Takich
warunków obecnie nie mamy. Uważamy, że w r. 1982 sytuacja w kraju będzie
zbyt napięta i skomplikowana, by zapewnić właściwe warunki wizyty.
Byłoby niepowetowaną stratą, by w tym okresie (wizyty) wystąpiły
niepokoje. ( ) Do wizyty obecnie nie jest gotowe państwo, ale chyba i
Kościół też, jak również do przyjęcia odpowiedzialności za
bezpieczeństwo Papieża i spokój w kraju. ( ) Mówmy z całą szczerością,
doceniając wagę sprawy - Jan Paweł II jest jednostronnie zaangażowany po
stronie 'Solidarności'. Świadczą o tym jego wystąpienia. ( ) Ostatnio
obiegły świat słowa Jana Pawła II do dziennikarzy, że chciałby odwiedzić
wszystkich internowanych. Gdyby Jan Paweł II przyjechał do Polski - to
trzeba by było większą liczbę osób internować. Papież chciałby ich
odwiedzić - no a Kościół by się za nich modlił. Takie są realia".

      Zatrzymanie się Ojca Świętego przy krzyżach poznańskich zostawmy sobie na wizytę Jana XXIV lub Jana Pawła V za 100 lat      
kwiecień 1983 r.

6. Założenia polityczno-organizacyjne planowanej wizyty papieża w
Polsce w 1983 r. opracowane przez Wydział Administracyjny KC PZPR w
styczniu 1983 r.



"Przewidywane skutki wizyty dla interesów PRL i jej władz: Skutki wizyty
będą zależały od wynegocjowanych i spełnionych warunków, od zachowania
się papieża, a także sił antysocjalistycznych w układzie wewnętrznym i
zewnętrznym. Niewątpliwie wystąpią zjawiska pozytywne i negatywne
równolegle. ( ) Kościół i papież muszą honorować nakazy polskiej racji
stanu, sojusze PRL i interesy jej sąsiadów. Papież musi zaniechać
wszelkich mesjanistycznych ambicji, które godziłyby w
społeczno-polityczną stabilizację krajów socjalistycznych. Władze
powinny wyrazić życzenie wobec papieża, aby przebywając na ziemi
polskiej potępił narastający wyścig zbrojeń, zagrażający pokojowi
świata. Jednocześnie należy wskazać, iż oczekujemy od papieża
publicznego poparcia dla pokojowych i rozbrojeniowych inicjatyw
podejmowanych przez kraje socjalistyczne, w tym Polskę".


7. Posiedzenie Komisji Wspólnej przedstawicieli rządu i
Episkopatu w dniu 18 kwietnia 1983 r. - przyjęcie do wiadomości
szczegółowego harmonogramu pobytu Jana Pawła II w Polsce.


      W
intencjach papieża leżało zminimalizowanie korzystnych dla władz
państwowych skutków jego wizyty i zaznaczenie w sposób wyraźny - ale bez
przekraczania dyplomatycznych zwyczajów i zasad - dezaprobaty dla
ideologii socjalistycznej i sytuacji politycznej w Polsce. Starał się
unikać wypowiedzi, które mogły być jednoznacznie odczytane jako
bezpośrednia ingerencja w wewnętrzne sprawy Polski      
czerwiec 1983 r.

"- Kazimierz Barcikowski: Marzeniem moim i moich kolegów jest, żeby nie
było pałowania. - Adam Łopatka (szef Urzędu do Spraw Wyznań):
Zatrzymanie się Ojca Świętego przy krzyżach poznańskich zostawmy sobie
na wizytę Jana XXIV lub Jana Pawła V za 100 lat. - Gen. Konrad
Straszewski (wiceminister MSW): Mamy sprawdzone informacje, że podziemie
chce znaleźć choć jeden punkt dla wywołania awantur. Listy w tej
sprawie w dużej części inspirowane są w tym celu. My też moglibyśmy
zorganizować naciski na obecność Papieża w punkcie dla nas dogodnym. Mam
do tej sprawy stosunek emocjonalny. Ten dzień przeżyłem w czerwcu 1956
r. w Poznaniu w gmachu na ul. Kochanowskiego. My tam walczyliśmy o swoje
życie. Za szybko stawiamy pomniki takim sprawom i za często je
odgrzewamy. - Kazimierz Barcikowski: Gdyby tam coś się stało, to
stworzylibyśmy nowe fakty i stawiali nowe pomniki. Zwalcie to na nas.
Inne punkty dotyczące Poznania zostały przyjęte. Teraz Katowice".


8. Ocena wizyty papieża w Polsce sporządzona przez Wydział Administracji KC PZPR 24 czerwca 1983 r.


"W intencjach papieża leżało zminimalizowanie korzystnych dla władz
państwowych skutków jego wizyty i zaznaczenie w sposób wyraźny - ale bez
przekraczania dyplomatycznych zwyczajów i zasad - dezaprobaty dla
ideologii socjalistycznej i sytuacji politycznej w Polsce. Starał się
unikać wypowiedzi, które mogły być jednoznacznie odczytane jako
bezpośrednia ingerencja w wewnętrzne sprawy Polski. W sposób wyważony -
przy pomocy stylistyki kościelnej - papież połączył generalną krytykę
socjalizmu jako ustroju z niepodważaniem prawnych podstaw tego ustroju w
PRL. ( ) 'Solidarność' poparł on jako ideę, bardzo skonkretyzowaną,
gdyż odniesioną

      Przy
ocenie przemówień papieskich trzeba także uwzględnić, że Karol Wojtyła,
w przeciwieństwie do Stefana Wyszyńskiego, nie był i nie jest typem
mówcy popularnego. Mówi on językiem trudnym, często - na co skarżyła się
część polskich katolików - niezrozumiałym dla ludzi bez przygotowania
teologicznego i filozoficznego, a zarazem na tyle wieloznacznym, że
pozwala on na różnorodne interpretacje      
lipiec 1983 r.

genetycznie do sierpnia 1980 r., ale nie związaną mocniej z szyldem
organizacyjnym. Dezaprobatę dla stanu wojennego papież wyraził
pośrednio, poprzez zaznaczenie swojej sympatii dla 'ruchu sierpniowego' -
'Solidarności' oraz 'Solidarności' z 'cierpiącymi'. Niezależnie od
tego, jak dalece boleć mogą nas te sformułowania, których w tym zakresie
użył papież, tak wyrażone stanowisko jest w gruncie rzeczy minimum
tego, czego można było się spodziewać".


9. Ocena wizyty papieża Jana Pawła II w Polsce przedstawiona 8
lipca 1983 r. na naradzie dyrektorów wydziałów do spraw wyznań urzędów
wojewódzkich



"Oceniając wypowiedzi papieskie, nie wolno jednak zapominać, że była to
druga wizyta i papież nie musiał powtarzać wszystkiego, co mówił przed 4
laty. Nie musiał więc ponownie rysować wizji totalnej klerykalizacji
naszego społeczeństwa, jak to uczynił w 1979 r. w przemówieniu na
częstochowskiej Konferencji Episkopatu - chyba najczęściej potem
cytowanej przez Kościół wypowiedzi z pierwszej wizyty. Klerykalizacja
zrobiła tak wielkie postępy, że żądanie 'więcej' byłoby taktycznie
niezręczne. (...) Przy ocenie przemówień papieskich trzeba także
uwzględnić, że Karol Wojtyła, w przeciwieństwie do Stefana Wyszyńskiego,
nie był i nie jest typem mówcy popularnego. Mówi on językiem trudnym,
często - na co skarżyła się część polskich katolików - niezrozumiałym
dla ludzi bez przygotowania teologicznego i filozoficznego, a zarazem na
tyle wieloznacznym, że pozwala on na różnorodne interpretacje. A że
każdy odczytuje z takiego tekstu to, co sam chce odczytać, więc papież
mógł łatwo takimi formułami wywołać zadowolenie ludzi o wręcz
przeciwstawnych poglądach. Dla przykładu słowa papieża na lotnisku
warszawskim: 'Pokój Tobie, Polsko, Ojczyzno moja'. Była ona niewątpliwie
mottem całej wizyty. ( ) Osobiście odczytuję je pozytywnie, jako
wezwanie do porozumienia. (...) Ale spotkałem się też z interpretacją,
że tymi słowami papież na lotnisku domagał się zniesienia stanu
wojennego" (ocenę tę przedstawił prawdopodobnie Aleksander Merker z
Urzędu do Spraw Wyznań).

      Bardzo
nie lubię helikopterów. Sami używamy ich tylko w przypadku wielkiej
potrzeby. Posiadane przez nas są poważnie zużyte. Czy nie można by z
Rzymu uzyskać helikoptera na okres wizyty? Gdyby w Polsce doszło do
wypadku, to tzw. ślad bułgarski, sfabrykowany przecież, byłby niczym.
Ile niektórzy mieliby wówczas radości. Nie wytłumaczymy się      
listopad 1986 r.

10. Relacja z posiedzenia Komisji Wspólnej przedstawicieli rządu
i Episkopatu w dniu 28 listopada 1986 r. - dyskusja nad wstępnym
programem planowanej wizyty Jana Pawła II w Polsce



"Kazimierz Barcikowski: Bardzo nie lubię helikopterów. Sami używamy ich
tylko w przypadku wielkiej potrzeby. Posiadane przez nas są poważnie
zużyte. Czy nie można by z Rzymu uzyskać helikoptera na okres wizyty?
Gdyby w Polsce doszło do wypadku, to tzw. ślad bułgarski, sfabrykowany
przecież, byłby niczym. Ile niektórzy mieliby wówczas radości. Nie
wytłumaczymy się. Będą duże kłopoty z obsługą telewizyjną. Kamery,
technika przekazu są mocno zużyte. Jeżeli można by na czas wizyty
uzyskać wsparcie watykańskiego ośrodka telewizyjnego, to bylibyśmy
wdzięczni. (...) U Prymasa mówiliśmy o społeczno-politycznym kontekście
wizyty. To trzeba przygotować w postaci wspólnego oświadczenia czy
rozmowy gen. Jaruzelskiego z Papieżem. Musimy znać generalną linię tej
wizyty. Działamy w warunkach znacznego osłabienia kontaktów z krajami
kapitalistycznymi, ale popsuć stosunki ze Wschodem - to zostać samemu.
Tam nie ma przesadnego zaufania do Polski i tego, co będzie się dziać w
czasie wizyty Papieża".


" - Kazimierz Barcikowski: Będziemy oczekiwali subtelnego podejścia do
odwiedzin grobu ks. Popiełuszki.- bp Bronisław Dąbrowski (sekretarz
Episkopatu): Jak mówiłem, Papież będzie tam prywatnie. - K. Barcikowski:
Rozumiemy, że musi być. Ale mamy prawo oczekiwać, że kościół będzie
kościołem, czego w tej parafii nie ma. Tam jest sztab politycznej
działalności. Jeżeli ta wizyta ma być pomocna, to nie może tak być, że
Ojciec Święty był, pobłogosławił i uprawomocnił to, co się tam dzieje, a
dzieją się tam rzeczy nic z religią nie mające wspólnego.
Przygotowujemy 'Białą Księgę' na temat tego kościoła. Gdańsk.
Chcielibyśmy tej wizyty. Dziś nie możemy jednak powiedzieć

      Postawy
i reakcje aktywu partyjnego: Zdecydowana większość aktywu zrozumiała
nieodzowność zgody władz państwowych na wizytę papieża. Stąd potrzeba
doprowadzenia do wizyty na ogół nie była kwestionowana. Zgłaszano
natomiast obawy o jej negatywne skutki dla życia ideologicznego i
ewentualnie kondycji ideologicznej partii, zwłaszcza w zakładach pracy i
na wsi. Wskazywano, że w wyniku wizyty może dojść do umocnienia pozycji
Kościoła i aktywizacji opozycji      
czerwiec 1987 r.

ostatniego słowa. Trzeba precyzyjnie określić scenariusz udziału Wałęsy.
Rozumiemy, że musi być jakiś kontakt. Ale nie tak, że na cały świat
dostaną się zdjęcia o pobrataniu się. Drugie: kościół św. Brygidy i ks.
Jankowski. Po prostu nie wyobrażam sobie wizyty Papieża w Gdańsku przy
Jankowskim w kościele św. Brygidy. Jeżeli uznacie to za uzależnienie
decyzji - nie będę się wypierał. Powtarzam: nie negujemy spotkania z
Wałęsą, ale dyskretnie, bez kamer z całego świata. I drugie: ks.
Jankowski".


11. Ocena wizyty papieża w Polsce w czerwcu 1987 r. opracowana
przez zespół pracowników KC PZPR, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i
Urzędu do Spraw Wyznań.



"Postawy i reakcje aktywu partyjnego: Zdecydowana większość aktywu
zrozumiała nieodzowność zgody władz państwowych na wizytę papieża. Stąd
potrzeba doprowadzenia do wizyty na ogół nie była kwestionowana.
Zgłaszano natomiast obawy o jej negatywne skutki dla życia
ideologicznego i ewentualnie kondycji ideologicznej partii, zwłaszcza w
zakładach pracy i na wsi. Wskazywano, że w wyniku wizyty może dojść do
umocnienia pozycji Kościoła i aktywizacji opozycji.


Postawy aktywu ewoluowały w trakcie wizyty. Przed jej rozpoczęciem
oczekiwano od papieża także wypowiedzi patriotycznych, życzliwych lub
przynajmniej neutralnych wobec Polski Ludowej. W miarę kolejnych homilii
wzrastał krytycyzm wobec postawy papieża. Kwestionowano przede
wszystkim nadmierne upolitycznienie wystąpień, ich dużą aluzyjność.
Drażniły także liczne pouczenia papieża pod adresem władz, czynienie ich
jedynym adresatem krytycznych uwag oraz moralizatorski ton i zbytnie
akcentowanie trudności w kraju. Niepokoiło aktyw tworzenie przez papieża
wrażenia, że kwestia praw człowieka i niedostatki w tym zakresie jest
nadrzędną sprawą we współczesnej Polsce, a także tworzenie wrażenia, że
tylko b. 'Solidarność' głosi idee bliskie humanistycznym ideałom
społecznym. (...) Konkluzje generalne: Spokojny przebieg ostatniej
wizyty Jana Pawła II, pozbawiony politycznych emocji odbiór wystąpień,
zmniejszenie się przejawów masowego fanatyzmu i egzaltacji religijnej w
sposób wyraźny pozytywnie wyróżnia tę wizytę od obu pozostałych".




Z wyjątkiem wystąpienia E. Gierka na spotkaniu z L.
Breżniewem pozostałe materiały źródłowe pochodzą z publikacji: "Tajne
dokumenty Państwo - Kościół 1960-1980" (ANEKS, 1996) oraz "Tajne
dokumenty Państwo - Kościół 1980-1989" (ANEKS, 1993). Wystąpienie Gierka
za "Polityką" z 26 maja 2001.



\\mtom

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. SAMI SWOI

Prezydent Polski Bronisław Komorowski z małżonką oraz byli prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski z żoną
http://wiadomosci.wp.pl/gid,13368152,title,Okrutny-prezydent-na-beatyfik...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

9. Dziadzia poznała wspólne korzenie z Olkiem

Chyba, że zezuje i zachwycona jest Bolkiem
Jak by nie patrzeć towarzystwo dobrane
Puste wewnętrznie , do szpiku kości zakłamane
Papież wyznawał zasadę ,że wroga trzeba trzymać blisko
Stąd dla Kwasów względy , a nie widowisko
Zgodnie z Papieża intencją i działaniami na Ziemi
Wszystko co złe będzie przechodić do ciemni
Na wierzch wytpłynie tylko to co szlachetne
Zacznie ginąć ,całe zło kompletne
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

10. gościli się w Watykanie za nasze pieniądze, aż szum szedł

Prezydent Bronisław Komorowski wraz z kardynałem Stanisławem Dziwiszem wydali w niedzielę po mszy beatyfikacyjnej Jana Pawła II w Watykanie uroczysty obiad dla około 600 osób zaproszonych gości.

Wśród nich byli marszałkowie Sejmu i Senatu: Grzegorz Schetyna i Bogdan Borusewicz, byli prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, były premier Tadeusz Mazowiecki, korpus dyplomatyczny i przedstawiciele klubów parlamentarnych.
Wszystkie osoby miały szanse spotkać się razem w jednym miejscu, bo jest to (Terminal Gianicolo - PAP) jedno z niewielu miejsc w Rzymie, które może pomieścić taką liczbę osób - powiedziała Trzaska-Wieczorek.

Obiad został wydany blisko placu Św. Piotra, tak aby po mszy beatyfikacyjnej wszystkie zaproszone osoby mogły przybyć na spotkanie. Miało ono półprywatny charakter, nie było oficjalnych wystąpień; głównym tematem rozmów była beatyfikacja Jana Pawła II. (PAP)

http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,87,prezydent-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Bredzisław odkrywczo do Papieża

: Wczoraj odczułem, że Kościół, do którego należy Polska, stanowi część Kościoła powszechnego.



Papież podczas rozmowy z prezydentem powiedział "Viva la Polonia" (Niech żyje Polska).



Wśród osób towarzyszących prezydentowi był też m.in. b. premier Tadeusz Mazowiecki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

12. Wstyd!

Bendedykt XVI przyjął dziś na audiencji Bronisława i Annę Komorowskich. Niestety, polska para prezydencka nie przybyła na spotkanie na czas, lecz z 25-minutowym opóźnieniem.

Spóźnienie na audiencję w papieskiej bibliotece, strona polska tłumaczy tym, że prezydent Komorowski wcześniej uczestniczył we mszy dziękczynnej za beatyfikację. Podczas audiencji prezydent Komorowski podziękował papieżowi za beatyfikację Jana Pawła II. Osobiste podziękowania wygłosiła także żona prezydenta Anna Komorowska.
http://niezalezna.pl/9878-komorowski-spoznil-sie-na-audiencje

avatar użytkownika Maryla

13. Bredzisław i KO CAPINO

Prymas Polski abp Józef Kowalczyk przekonywał, że trzeba podtrzymywać ducha u Polaków na emigracji w łączności z Kościołem.

- W Polsce nie ma zdrajców, są ludzie, którzy chcą budować ojczyznę na wartościach chrześcijańskich. Niech nikt się nie mianuje jedynym interpretatorem wartości chrześcijańskich - mówił prymas. Nawiązując do tego, jak papież rozumiał ideę obrony krzyża, prymas Polski powiedział:

- Proszę nam wierzyć, że my jego myśl znamy - krzyżem nie wolno manipulować, krzyż jest znakiem zbawienia, a nie walki politycznej.
PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Goethe

14. Zwróćcie Państwo uwagę...

... na to iż dla naszych władz, tj prezydenta, premiera, czołowych polityków, byłych prezydentów i ich małżonek jak i osób towarzyszących, jedyne co wiedzą i przekazują o JPII to,- "STARY, SCHOROWANY CZŁOWIEK", wzruszające doprawdy... też sie wzruszyłem nad ich bezczelnością... "pięknie grali, pięknie.

A to w wykonaniu hierarchów..."- Proszę nam wierzyć, że my jego myśl znamy..."
Toż to mistrzostwo!
A ja mam pytanie do prymasa - gdzie tu jest CZŁOWIEK... w/g JPII?

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Maryla

15. sami swoi ciąg dalszy kompromitacji Polski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. (Brak tytułu)

http://www.prezydent.pl/gfx/prezydent/pl/defaultaktualnosci/2068/88/1/689546868.jpg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Anna Dziadzia z mężem...

http://www.prezydent.pl/gfx/prezydent/pl/defaultaktualnosci/2068/88/1/1154884988.jpg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. dramat...

Msza beatyfikacyjna Jana Pawła II na pl. Św. Piotra
Msza beatyfikacyjna Jana Pawła II na pl. Św. Piotra
Msza beatyfikacyjna Jana Pawła II na pl. Św. Piotra
Msza beatyfikacyjna Jana Pawła II na pl. Św. Piotra
Msza beatyfikacyjna Jana Pawła II na pl. Św. Piotra
Msza beatyfikacyjna Jana Pawła II na pl. Św. Piotra
Msza beatyfikacyjna Jana Pawła II na pl. Św. Piotra

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. wstyd na cały świat

http://www.prezydent.pl/gfx/prezydent/pl/defaultgalerie/227/613/1/1089129619.jpg
http://www.prezydent.pl/gfx/prezydent/pl/defaultgalerie/227/613/1/928165249.jpg
http://www.prezydent.pl/gfx/prezydent/pl/defaultgalerie/227/613/1/724507974.jpg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Urban, Palikot, Komorowski.

Urban, Palikot, Komorowski. Coraz więcej wiadomo o szokujących powiązaniach towarzysko - politycznych wokół prezydenta

Znów możemy dostrzec jak blisko naszemu wąsatemu konserwatyście z
Pałacu Prezydenckiego do Urbana. Dosłownie jedno zaciągnięcie skrętem z
Korą!

Fot. wPolityce.pl

Na zdjęciu: po lewej Jerzy Urban atakujący opozycję
niepodległościową i Kościół w "Dzienniku Telewizyjnym", po prawej
atakujący tak samo w zaprzyjaźnionej z Platformą i Komorowskim TVN -
kilka miesięcy temu.

Zupełnie niezasłużenie gdzieś tylko bokiem przemknął po naszych mediach list otwarty w obronie podejrzewanej o posiadanie narkotyków piosenkarki Kory Jackowskiej,
jednej z głównych twarzy komitetu poparcia prezydenta Bronisława
Komorowskiego. Dokument wart jest odnotowania z kilku względów. Po
pierwsze, dostrzec można w nim niezachwiane przekonanie iż są ludzie,
których prawo nie dotyczy, że jest kasta, która może w III RP wszystko:

Apelujemy do prokuratury o wycofanie zarzutów przeciwko Oldze
Jackowskiej - Korze, ikonie polskiego rocka, nietuzinkowej artystce o
wielkich zasługach dla polskiej wolności!
Domagamy się od polskiego
aparatu sprawiedliwości skorzystania z prawa do niewszczynania śledztwa,
jeśli osoba podejrzana posiadała na własny użytek niewielką ilość
narkotyków!

- stwierdzają autorzy petycji, która została opublikowana na stronach Ruchu Palikota.

Dalej jest wesoła i kłamliwa opowieść o tym jak fajne są narkotyki i
że szkodzą mniej niż alkohol.Ale warto doczytać list do końca. Oto
bowiem objawia nam się lista sygnatariuszy:

 

Osoby oficjalnie wspierające petycję:

Janusz Palikot
Magdalena Środa
Kazimierz Kutz
Jan Widacki
Jan Hartman
Marek Balicki
Krzysztof Bobiński
Janusz Solski
Adam Kalbarczyk
Sergiusz Najar
Piotr Guział
Robert Kwiatkowski
Jerzy Urban

Towarzystwo niczego sobie. Ale przede wszystkim po raz kolejny możemy
dostrzec jak blisko naszemu wąsatemu konserwatyście z Pałacu
Prezydenckiego do Urbana. Dosłownie jedno zaciągnięcie skrętem!  Kora
Jackowska popiera Komorowskiego, Urban popiera Korę Jackowską. A w tym
wszystkim Janusz Palikot jako zwornik środowiska, kumpel prezydenta,
którego ten nie zamierza się wypierać. I słusznie.

Coraz wyraźniej widać jak ta orkiestra gra, kto jest w tle, kto tam nadaje ton.

To nie jest tylko ton zachwytu Komorowskim. To także ton
najohydniejszych paszkwili wobec ofiar smoleńskiej tragedii. Ich
autorami byli i Palikot, i Urban, i Kora Jackowska, która wspólnie z
Kamilem Sipowiczem opublikowała jeszcze w czasie żałoby, 10 lipca 2010
roku, wstrętny paszkwil sugerujący, że odpowiedzialność za katastrofę
tupolewa spoczywa na śp. prezydencie Kaczyńskim. W świetle faktów
całkowicie kłamliwy.

Czy za takie zasługi można karać ją jak zwykłych obywateli? Jesteśmy
pewni, że Bronisław Komorowski nie zostawi swoich przyjaciół bez pomocy.
A że nasi przyjaciele sporo mówią o nas samych, to inna sprawa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl