Rzeczpospolita medialna
Apolityczne media – ten banał towarzyszył nam przez całe, ponad 20 lat wolnej Polski. TVP była i jest miejscem wiecznego sporu, prawdziwej wojny o wpływy. I to wszystko mimo mitu, który mówi: kto ma telewizje, przegrywa wybory. Nie odstraszało to nikogo. Tym razem mit ten chce obejść Platforma Obywatelska. W tym celu zaproponowała wpływy w telewizji i SLD, i PSL-owi. Nastąpił podział łupów. „Nadmiernie polityczną” telewizje PiS-u, zastąpi „obiektywna i rzetelna” TVP, w której każdy będzie miał coś dla siebie. Platforma weźmie Jedynkę, SLD zostanie przy Dwójce, a rolnicy z PSL-u dostaną ośrodki regionalne. Paradoksalnie ktoś, kto przyczynił się już raz do osłabienia publicznej(premier Tusk nawoływał do niepłacenia abonamentu) i zapewniał o chęci jej odpolitycznienia, stał się głównym strażnikiem jej przekazu.
Zapraszam na www.tomaszmatynia.wordpress.com
Media publiczne narażone są na zmianę władzy, bo konstrukcja, jaka posłużyła ich stworzeniu, spowodowała takie zagrożenie. Telewizja publiczna w założeniu miała mieć w Polsce charakter tuby rządowej. Po zmianie rządu, następowałaby zmiana kierownictwa. Nikt nie przewidział jednak sytuacji, w której po wyborach, w telewizji będzie przechodził tajfun. Robiło tak za każdym razem SLD, a ostatnio PO w koalicji z Sojuszem i Stronnictwem. Diabolizowane rządy PiS-u w telewizji miały charakter zdecydowanie bardziej powściągliwy. Kto wie, czy dziś działacze tego ugrupowania nie żałują tej powściągliwości. Publiczna mieściła wtedy Lisa, Ziemkiewicza, Pospieszalskiego czy Żakowskiego. Raporty monitorowania mediów nie wskazywały na drastyczne skrzywienie w kierunku opcji rządzącej(choć lepiej mówiło się o PiS niż PO), a środowisko w jakim działała ówczesna TVP, wskazywała na jej umiarkowanie, przy zaangażowanych telewizjach komercyjnych. Zaangażowanych po stronie Platformy Obywatelskiej.
Za każdym razem po zmianie rządów, następuje prawdziwa wojna o wpływy w TVP. Uległ tej wojnie PiS pospiesznie zmieniając ustawę, zgodnie ze swoimi wcześniejszymi projektami. Rząd Platformy użył ponadto hipokryzji. Wodził za nos twórców, którzy stworzyli projekt ustawy medialnej(vide Żakowski), namawiał obywateli do niepłacenia abonamentu, a po cichu szykował medialny zamach. Zamach mógł dokonać się dopiero po śmierci Lecha Kaczyńskiego. Komorowski, pełniąc obowiązki głowy państwa, rozwiązał Krajową Radę Radiofonii i Telewizji(informując o tym w programie Tomasza Lisa). Dwa miesiące po śmierci Lecha Kaczyńskiego było jasne, że telewizja zostanie zaanektowana przez polityków Platformy i spółki. Była to jedna z pierwszych decyzji Komorowskiego, jako p.o. Prezydenta RP. Od tego czasu nie słyszeliśmy już więcej o projekcie twórców, jako projekcie sztandarowym dla zmiany jakości mediów publicznych. Platforma wymyśliła własną ustawę, właściwie szybką nowelizacje już istniejącej. Jej skutkiem rozwiązały się ciała zarządzające TVP i PR. W głosowaniu poparło ją PO, SLD i PSL. Jak się okazuje: trwały medialny sojusz. Projekt twórców planuje zgłosić klub PiS-u.
Na nowy zarząd telewizji przyszło nam jednak poczekać, aż do kwietnia tego roku. Nie było to spowodowane opieszałością Platformy i spółki w przejmowaniu wpływów w TVP. Pomiędzy medialnymi koalicjantami doszło do kłótni o łupy, co spowodowało przywróceniem na dzień Prezesa TVP Romualda Orła, uważanego za nominata PiS, wcześniej wielokrotnie zawieszanego. Po tym fakcie opcje porozumiały się, a stery obejmą nominaci koalicjantów medialnych. Oto ich lista:
Juliusz Braun: nominowany Prezes Zarządu TVP, były polityk Unii Demokratycznej i Unii Wolności, były poseł z ramienia tych ugrupowań. Dziś związany blisko z Platformą Obywatelską. Były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, z ramienia Unii Wolności. W 2009 roku był dyrektorem Departamentu w Ministerstwie Kultury rządu PO-PSL. Jest geologiem. Pracował jako dziennikarz.
Marian Zalewski: nominowany członek zarządu TVP, urzędujący wiceminister rolnictwa z PSL. Związany z tą partią od lat 80. Doktor Nauk Humanistycznych. Pracował jako dziennikarz w czasopiśmie branżowym „Strażak” wydawanym przez ZOSP RP.
Bogusław Piwowar: nominowany członek zarządu TVP, związany ze Stowarzyszeniem Ordynacka, powiązanym z SLD. Dziennikarz.
Ta lista pokazuje prawdziwe oblicze władz nowej telewizji. Nikt wcześniej nie odważył się na nominowanie tak politycznych przedstawicieli do władz telewizji. Pod ich zarządem telewizja nie zmniejszy swojego upolitycznienia. Przeniesie tylko swoją całą niechęć w kierunku Prawa i Sprawiedliwości. Wskaźniki niezależnych ośrodków badawczych już wskazują, że najlepiej mówi się w stacjach telewizyjnych o ugrupowaniach rządzących i SLD.
Telewizja PO, SLD i PSL-u nie zmieściła w swoich ramówkach programów Anity Gargas, Jana Pospieszalskiego czy Rafała Ziemkiewicza. Wszyscy publicyści konserwatywni musieli pożegnać się ze swoją pracą. O kondycji samej TVP, i poziomie jej upolitycznienia, świadczy ostatnia prowokacja studenta z Wrocławia, który podając się za nobilitowanego przez Prezydenta Komorowskiego, prawie dostał pracę i korzystał z środków TVP.
W mediach najszerszego przekazu następuje powoli jednolitość. TVP była pomyślana, jako zdecydowanie odróżniająca się od komercyjnych stacji. Jej misyjność została zabita przez nieodpowiedzialność polityków. Zmniejszenie wpływów z abonamentu uśmierca choćby Teatr Telewizji czy kanał TVP Historia. Prawie pewne jest, że jej obecne przemiany osłabią pozycje rynkową TVP. Najwięcej na zawirowaniach wokół publicznej zyskują stacje komercyjne, takie jak TVN czy Polsat. Widać to po spadających słupkach „Wiadomości”.
Warto zastanowić się nad pytaniem, co teraz? Czy da się jeszcze uratować publiczną, w kształcie zapewniającym jej misje, propagowanie wartości kulturowych, rozszerzanie treści kulturalnych. W dzisiejszych czasach telewizja jaka taka, stała się miejscem bezmyślnej rozrywki. Ten ocean nicości w Polsce starała się zastępować misyjna TVP. Tam można było zobaczyć telewizyjny teatr z prawdziwego zdarzenia, filmy niszowe polskich reżyserów, ciekawie opracowane dokumenty. Stworzenie TVP Kultura, a zaraz potem TVP Historia dawały nadzieję na szerzenie treści niekomercyjnych, szerokiej rzeszy społeczeństwa. Cykle filmów Kieślowskiego, czy ostatnio Bergmana w Kulturze, czy Encyklopedia Solidarności emitowana w TVP Historia, to nowa jakość, której jednak trudno przynieść zyski. Dziś pieniądze na produkcje tego typu, wykładane są na bezmyślne tańce gwiazd na lodzie, co raz bardziej idiotyczne seriale, a także na filmy, które nie są nawet z niższych półek, są z poziomu bruku(refleksja po znalezieniu w ramówce filmu o amerykańskim naukowcu, którego grał Eddie Murphy oraz jego nienormalnej rodzinie). Wmówiono nam, że TVP musi podjąć walkę z komercyjnymi konkurentami na wielu polach. Produkcje takie jak „Czas honoru” potwierdzają, że niekoniecznie podobne zdanie musi być prawdą.
Po trzech latach wojny o TVP, władza PO osiągnęła swoje. „Wyrwała telewizję z rąk PiS-u”. Po drodze zupełnie ją zdyskredytowała, obniżyła jej wartość, nadszarpnęła markę i rozmyła w pył wiarygodność. Na pewno wdzięczni są jej za to szefowie TVN i Polsatu.
- tomow - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. postbolszewickom nie zależy inteligentnym społeczeństwie...
Mass media elementem totalitarnym w demokratycznym świecie
W Polsce nie ma niezależnych mass mediów, jakie mogłyby kształtować świadomą swego znaczenie opinię publiczną… Czyli taką opinię publiczną — której głos mogły być istotny oraz liczący się w kształtowaniu rozwoju kraju. Także i postbolszewickim elitom rządzących tymi mediami zupełnie nie zależy na posiadaniu inteligentnego i dobrze poinformowanego społeczeństwa. W rezultacie, zamiast mediów dostarczających rzeczową informację — mamy nihilistyczne media kierowane przez kapłanów "polskiego wstydu" oraz media żerujące na kulcie błazenady i kiczu, chamstwie oraz głupocie.
Niestety, wszystkie te liberalno-lewackie, a więc najczęściej postubeckie i postkomunistycane media kształtują ten nowy PRL-bis zgodnie z interesami kasty rządzącej, która przejęła kraj na własność w okresie zmian po 1989 roku. Dla ludzi z tej skorumpowanej oraz sprzedajnej elity, istotny jest wyłącznie interes ich własny oraz grupy z której się wywodzą A przecież jest to ta sama grupa — która do 1989 roku swój interes widziała wyłącznie w bezpośrednim sprzedawaniu kraju komunistom moskiewskim.
Media atakują całość życia i kształtują je zgodnie z totalitarnym liberalizmem
W 1980 r. Leopold Tyrmand opublikował w USA artykuł[iii] pt. "Media jako współczesne niebezpieczeństwo". W tym artykule Tyrmand zauważył, że "amerykańska prasa, dzięki absolutyzowaniu swojej pozycji, stała się oficjalnie niewyobrażalnym, totalitarnym elementem w demokratycznym wszechświecie Ameryki. Totalitarnym, gdyż nie zajmuje się jedynie informowaniem, choć twierdzi, że tak jest, ale atakuje całość życia i kształtuje je zgodnie ze swoim władczym liberalizmem". Te doświadczenia Tyrmanda — który sam założył w USA miesięcznik broniący wartości konserwatynych — można w całości przenieść obecnie na teren Polski. Prasa amerykańska odmawiała przecież publikacji antykomunistycznych tekstów Tyrmanda, a on sam nawet twierdził, że: „Przybyłem do Ameryki, aby bronić jej przed nią samą".
________
Więcej na moim blogu:
http://salski.nowyekran.pl/post/1484,totalitarne-media-jako-wspolczesne-...
Andy — serendipity