Połowy tygodnia (15.)
tu.rybak, sob., 16/04/2011 - 18:26
Tydzień temu pojawiły się dwie informacje, które przemknęły niezauważone. Media nie miały interesu zauważyć, a ludzie okazji.
Pierwsza to taka, że premier Tusk wspominając wydarzenia sprzed roku poszedł na "szczerość":
Byliśmy świadomi, że Rosjanie robią wszystko, żeby ta oficjalna delegacja z moim udziałem była pierwsza. Nawet jadący ze mną minister Graś zwracał uwagę obsłudze, kierowcy, rosyjskiemu oficerowi ochrony, który siedział w naszym samochodzie, żeby zwolnili, żebyśmy razem dojechali z tą grupą Jarosława Kaczyńskiego. Ale Rosjanie nie reagowali
Tak się użalał nasz biedny premier. Jeśli to prawda, to znaczy, że został ubezwłasnowolniony przez Rosjan! I co? I nic. Szczęście, że w mordę nie dali...
Druga to taka, że na krótko pojawił się w Internecie wywiad z Petelickim. Ów generał powiedział, że tuż po katastrofie politycy PO otrzymali esemesy z instrukcją co i jak mają mówić. A mieli mówić, że katastrofę spowodowali piloci, i że do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił.
I dodał, że te instrukcje zostały ustalone w trójkącie Tusk - Graś - Arabski. Jeśli to prawda, to skandal. Graś zaprzeczył, a Petelicki twierdzi, że umie udowodnić. I co? Niestety, nic...
Rocznica 10. Kwietnia była obchodzona przez wszystkich, ale nie łącznie. I dzięki Bogu.
Obchody oficjalne przeszły całkiem niezauważone, oprócz żarciku Rosjan z podmianą tablicy pamiątkowej na lotnisku w Siewiernym. Ech, ten słowiański dowcip - i to przygotowany specjalnie na wizytę prezydenta Komorowskiego i oficjalnej delegacji.
Natomiast obchody drugiego obiegu obiegły Polskę w sposób imponujący. W Warszawie manifestację można było porównać z pamiętną majową z 83 r. Dziesiątki tysięcy ludzi. Ale w pierwszym obiegu ogłoszono, że w Warszawie było to 7 tys. osób. Na dodatek, jak twierdzi Komorowski przywołanych przez kierownictwo PIS.
Porównanie z 83 r. są jak najbardziej uprawnione. Zaczynał się okres schyłkowy wojskowo-partyjnych rządów. Wtedy też pojawiały się małe grupki warchołów, a dziennik TVP pokazywał co innego niż wszyscy widzieli.
Historia lubi się powtarzać. Hegel dodał: dwukrotnie. Marks go sprostował: jako farsa. A ostatnie wydarzenia pokazują, że Marks nawet w aforyzmach był cienki.
Pierwsza to taka, że premier Tusk wspominając wydarzenia sprzed roku poszedł na "szczerość":
Byliśmy świadomi, że Rosjanie robią wszystko, żeby ta oficjalna delegacja z moim udziałem była pierwsza. Nawet jadący ze mną minister Graś zwracał uwagę obsłudze, kierowcy, rosyjskiemu oficerowi ochrony, który siedział w naszym samochodzie, żeby zwolnili, żebyśmy razem dojechali z tą grupą Jarosława Kaczyńskiego. Ale Rosjanie nie reagowali
Tak się użalał nasz biedny premier. Jeśli to prawda, to znaczy, że został ubezwłasnowolniony przez Rosjan! I co? I nic. Szczęście, że w mordę nie dali...
Druga to taka, że na krótko pojawił się w Internecie wywiad z Petelickim. Ów generał powiedział, że tuż po katastrofie politycy PO otrzymali esemesy z instrukcją co i jak mają mówić. A mieli mówić, że katastrofę spowodowali piloci, i że do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił.
I dodał, że te instrukcje zostały ustalone w trójkącie Tusk - Graś - Arabski. Jeśli to prawda, to skandal. Graś zaprzeczył, a Petelicki twierdzi, że umie udowodnić. I co? Niestety, nic...
Rocznica 10. Kwietnia była obchodzona przez wszystkich, ale nie łącznie. I dzięki Bogu.
Obchody oficjalne przeszły całkiem niezauważone, oprócz żarciku Rosjan z podmianą tablicy pamiątkowej na lotnisku w Siewiernym. Ech, ten słowiański dowcip - i to przygotowany specjalnie na wizytę prezydenta Komorowskiego i oficjalnej delegacji.
Natomiast obchody drugiego obiegu obiegły Polskę w sposób imponujący. W Warszawie manifestację można było porównać z pamiętną majową z 83 r. Dziesiątki tysięcy ludzi. Ale w pierwszym obiegu ogłoszono, że w Warszawie było to 7 tys. osób. Na dodatek, jak twierdzi Komorowski przywołanych przez kierownictwo PIS.
Porównanie z 83 r. są jak najbardziej uprawnione. Zaczynał się okres schyłkowy wojskowo-partyjnych rządów. Wtedy też pojawiały się małe grupki warchołów, a dziennik TVP pokazywał co innego niż wszyscy widzieli.
Historia lubi się powtarzać. Hegel dodał: dwukrotnie. Marks go sprostował: jako farsa. A ostatnie wydarzenia pokazują, że Marks nawet w aforyzmach był cienki.
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Rybaku
.."Porównanie z 83 r. są jak najbardziej uprawnione. Zaczynał się okres schyłkowy wojskowo-partyjnych rządów. Wtedy też pojawiały się małe grupki warchołów, a dziennik TVP pokazywał co innego niż wszyscy widzieli. "...
oby nie był to rok 1980..... choć wydaje sie to niemożliwe w demokratycznej pono Europie, chociaż.... w Libii też wprowadza się dzisiaj demokrację.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. 80?
Niemozliwe. Nie umieliby przygotować stanu wojennego.
3. "Szczęście, że w mordę nie dali..." A kto ich wie ..tusku nie
przyzna się, a graś jak to cieć, chyba zwyczajny brać po pysku.
Jezu, kiedy ich diabli wezmą?
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
4. @ Joanno
wezmą,wezmą jeszcze nie słyszano ,żeby diabli po swoich zaprzedańców nie przyszli jak cyrograf się kończy,pytanie brzmi , czy już nowy cyrograf nie jest podpisany?
Figa
5. @Figa
Obawiam się, że nie jest tak prosto i że pytanie nie brzmi:
`czy już nowy cyrograf nie jest podpisany?`,
lecz:
`czyj już nowy cyrograf jest podpisany?`.
Marcin Gugulski