NASZ NACJONALIZM. ICH PATRIOTYZM (Aleksander Ścios )

avatar użytkownika Redakcja BM24

Skoro PiS dał się uwikłać w fatalny sposób prezentacji „Raportu o stanie Rzeczpospolitej”, a prezes partii zrezygnował dobrowolnie z immunitetu – scenariusz dalszych działań grupy rządzącej był łatwy do przewidzenia.

Kierunek propagandowego rozegrania Raportu został wytyczony już w momencie „dyskusji” z udziałem Jarosława Kaczyńskiego na Salon24live i wynikał wprost z pytania zadanego przez Wojciecha Sadurskiego: czy można odmawiać patriotycznej postawy politycznym oponentom, czy można łączyć patriotyzm narodowy z regionalnym?

Podobną narrację podtrzymał Igor Janke, wracając na swoim blogu do pytania postawionego Kaczyńskiemu: „czy uważa Pan, że Donald Tusk nie jest patriotą?

Sygnał do frontalnego ataku i zwekslowania całego dokumentu PiS-u na marginalną kwestię „śląskości” dał następnego dnia Marek Migalski i jego partyjna towarzyszka Joanna Kluzik-Rostkowska. Krótki i wyrwany z kontekstu passus Raportu, iż "śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej" okrzyknięto „skandalicznym” i utożsamiającym "śląskość" z "opcją niemiecką”. Szefowa „partii bez nazwy” , jako „Polka i Ślązaczka” zażądała natychmiast przeprosin ze strony PiS-u, Migalski nie miał żadnych wątpliwości, że „w szeregach PiS wzrasta nacjonalizm".

Rządowe ośrodki propagandy natychmiast podchwyciły „zarzuty”, a dyżurni propagandyści przystąpili do dorabiania gęby Kaczyńskiemu. Ponieważ w tym samym czasie, prezes PiS poruszył w swoich wypowiedziach tak ważne kwestie, jak sprzedaż Lotosu Rosjanom oraz sformułował zarzut, iż „ktoś bierze pod uwagę fałszowanie wyborów”, wskazując na niekonstytucyjne machinacje PO, - wytoczone przeciwko niemu „zarzuty” skutecznie przykryły sprawy wagi nadrzędnej. 

W samonapędzający mechanizm prowokacji wprzęgnięto rządowe media, użytecznych publicystów i tzw. polityków lewicy oraz całą rzeszę blogerów, ochoczo uczestniczących w idiotycznym spektaklu propagandowym. Jak za dotknięciem palucha prestigiditatora, sprawą najważniejszą w III RP stała się kwestia „śląskości”, a  kolejne grupy „lokalnych patriotów” wyrażają swój słuszny sprzeciw i oburzenie „nacjonalizmem PiS-u”.

Każdy, kolejny dzień przynosił eskalację tej kabotyńskiej histerii. Jej rzeczywisty cel ujawniła wczoraj szefowa „partii bez nazwy”, wyrażając życzenie, iż „dla dobra polskiego życia politycznego, dla dobra Polski, dla tej odwagi, której nam potrzeba, Jarosław Kaczyński powinien zejść ze sceny politycznej dzisiaj”.

Kolejną odsłonę ponurej farsy zafundowali Polakom działacze partii rządzącej , składając na Jarosława Kaczyńskiego doniesienie do prokuratury za wyrażenie „opinii utożsamiającej "śląskość" z "opcją niemiecką" i stawiając prezesowi PiS-u zarzut „publicznego znieważenia grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej lub wyznaniowej.

Choć idiotyzm tego rodzaju oskarżenia jest widoczny nawet dla przeciętnie inteligentnego studenta prawa, nie należy mieć wątpliwości, że prokuratura potraktuje partyjny donos poważnie i rozpocznie śledztwo przeciwko Kaczyńskiemu. Nie po to przecież rozegrano sprawę immunitetu poselskiego, by w okresie wyborczym pozwolić prezesowi PiS na inną formę aktywności, jak tylko obecność na prokuratorskich przesłuchaniach i rozprawach karnych.

Pozycję PiS-u poważnie pogarsza fakt, że główni politycy tej partii już włączyli się w grę narzuconą przez grupę rządzącą i kolejnymi wypowiedziami, polemiką oraz wymuszonymi „sprostowaniami” nakręcają dalsze odsłony spektaklu. Nie trzeba dodawać, że jedyny przekaz z „Raportu o stanie Rzeczpospolitej”, jaki dotrze do Polaków za pośrednictwem ośrodków propagandy, będzie dotyczył rzekomego „nacjonalizmu” Kaczyńskiego. To smutny efekt zaniedbań i błędnej decyzji o sposobie publikacji Raportu.

Warto jedynie dostrzec, że gdyby politycy partii opozycyjnej, choć raz zechcieli rzetelnie wykonać swoją robotę, znaleźliby aż nadto dowodów na wsparcie wszystkich tez zawartych w dokumencie Rady Politycznej. Należało jednak wcześniej przygotować „materiał poglądowy” i przedstawić go na kilku, dobrze zorganizowanych konferencjach. W każdym obszarze aktywności Platformy Obywatelskiej, można bowiem znaleźć zdarzenia ilustrujące najpoważniejsze zarzuty stawiane tej partii. W „kwestiach narodowościowych”, a także dla wskazania antypolskości, nie trzeba odwoływać się do archiwalnych wystąpień Tuska ani bredni głoszonych ongiś przez Sikorskiego.

Tezę, iż „w PO nie budzą protestu postawy jawnie antypolskie, wręcz obrażające Polaków” doskonale potwierdza  niedawne wystąpienie  wieloletniego posła klubu PO Mirona Sycza.

Ten działacz SZSP i PZPR (w której był do samego końca), trafił do partii Tuska poprzez SLD-UP, Unię Wolności i Stowarzyszenie „Ordynacka”, a dziś należy do Rady Głównej Związku Ukraińców w Polsce i jest wiceprzewodniczącym sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.

 Miron Sycz jest synem Ołeksandra Sycza, członka Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, skazanego w roku 1947 przez polski sąd na karę śmierci za działalność w UPA  Zdaniem Jerzego Niecio, autora artykułu „Dużo zrobił dla uczelni i SB” – Miron Sycz i inni a Służba Bezpieczeństwa PRL zamieszczonego na portalu iukraina.pl, Sycz był w latach 80. współpracownikiem opolskiej SB, zidentyfikowanym jako kontakt operacyjny „MK”.

Wywiad, jakiego poseł PO udzielił przed kilkoma dniami ukraińskiemu portalowi zaxid.net. przeszedł w Polsce bez echa i nikt nie poświęcił miejsca skandalicznym wypowiedziom tego polityka.

Zdaniem posła Platformy należy pokazać, że stosunki polsko – ukraińskie „są skomplikowane, że był nie tylko Wołyń, 1938 rok, palenie kościołów, ale że była też akcja „Wisła”, podczas której cierpieli Ukraińcy. Te dwa aspekty warto pokazywać razem. My zaś często mówimy albo o Wołyniu, albo o akcji „Wisła”.

Na pytanie o stosunek do przywódcy UPA Stepana Bandery, Sycz odpowiedział: „Mnie, jako oficjalnemu polskiemu politykowi, trudno mówić na ten temat. Powiem tak: jeśli na Ukrainie Zachodniej traktuje się go jako bohatera, to musimy ustosunkować się do tego z szacunkiem. Każde państwo ma swoją historię i swoich bohaterów, i jak Ukraina nie może pisać historii Polski, tak i Polska nie może pisać historii Ukrainy.”

Masowe ludobójstwa na Wołyniu, w których ukraińscy nacjonaliści wymordowali ok. 60 tys. Polaków, Sycz nazywa „trudnymi wydarzeniami” i natychmiast apeluje „idźmy do przodu”, „szanujmy się, bo warto”. Pytany o nadanie Banderze tytułu bohatera Ukrainy, polityk Platformy stwierdził:  Tego mi właśnie zabrakło na początku prezydentury Juszczenki. (…) to się stało dopiero w samym końcu. Proszę zwrócić uwagę, jak cały świat zareagował, kiedy pod koniec prezydentury zapadła taka decyzja. Poza tym, czyżby bohaterowie Ukrainy zasługiwali na to, aby nazywać ich bohaterami, a po wyborach nie było komu ich bronić? To było oczywiste, że tak się może wydarzyć. Z czego tutaj mamy się cieszyć? Wszystko mogło być inaczej. Swoją historię należy mieć i znać, ale nastał czas, by skończyć kłótnie wokół historycznych spraw między Polską a Ukrainą i iść do przodu”.

Wśród dywagacji Sycza znalazły się m.in. następujące słowa: „Polacy nie rozumieją ukraińskiego nacjonalizmu. Ukraiński nacjonalizm nie może być odbierany jako szowinizm. Jest wielka różnica: ukraińscy nacjonaliści to patrioci”.

 

Wskazuję na tego rodzaju wypowiedzi członka partii rządzącej, bo trzeba zrozumieć, z kim mamy do czynienia. Nie słychać, by ktokolwiek z władz PO odciął się od wypowiedzi Sycza lub ocenił je krytycznie. Wolno zatem przyjąć, że poseł Platformy reprezentuje również poglądy swoich partyjnych kamratów.

Trzeba zatem zwrócić uwagę, że dla ludzi z pogardą traktujących własne społeczeństwo i fałszujących historię swojego kraju,  – patriotyzm Jarosława Kaczyńskiego ma wymiar  karalnego, wyklętego „nacjonalizmu”. Nawet nie dlatego, że głosi go znienawidzony „Kaczor”, lecz dlatego, że dotyczy polskości i Polaków. Jest jednak różnica. Dla NICH „jest wielka różnica”, bo „ukraińscy nacjonaliści to patrioci” , a „ukraiński nacjonalizm nie może być odbierany jako szowinizm”.

Jeśli politycy PiS-u i środowiska wspierające tę partię, zechcą wreszcie zdobyć się na formułowanie własnego przekazu w miejsce podążania za każdą brednią narzucaną przez ośrodki propagandy – byłoby dobrze, gdyby zrozumieli tę „wielką różnicę” i potrafili pokazać ją Polakom. Nim będzie za późno.

 

 

 

http://zaxid.net/article/89429/

http://kresy24.pl/showNews/news_id/15553/

http://www.iukraina.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=182&Itemid=126

 

http://bezdekretu.blogspot.com/2011/04/nasz-nacjonalizm-ich-patriotyzm.html

 

image
Etykietowanie:

16 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. małó tego, autor tej hucpy - poseł Hofman dzisiaj u Rymanowskieg

"Pozycję PiS-u poważnie pogarsza fakt, że główni politycy tej partii już włączyli się w grę narzuconą przez grupę rządzącą i kolejnymi wypowiedziami, polemiką oraz wymuszonymi „sprostowaniami” nakręcają dalsze odsłony spektaklu. Nie trzeba dodawać, że jedyny przekaz z „Raportu o stanie Rzeczpospolitej”, jaki dotrze do Polaków za pośrednictwem ośrodków propagandy, będzie dotyczył rzekomego „nacjonalizmu” Kaczyńskiego. To smutny efekt zaniedbań i błędnej decyzji o sposobie publikacji Raportu."

w spreparowanym temacie "czy ślązakom bliżej do Niemiec czy do Polski".

Poseł Hofman działa jak koń trojański w PiS. Im szybciej Prezes to zauważy, tym lepiej dla PiS.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. dr Zukowski - podziekowania

wygrał dla nas debatę u Pochanke i postawił wszystko na nogi.
Prowadząca Pochanke została z kartką w ręku, dr Rychard wycofał się z ostrych słów, które na wstepie "rozgrzany" powiedział.

Co zrobi Hofman u Rymanowskiego ? Nie musze czekać, żeby wiedziec, niestety.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Ob.Serwator

3. @Maryla

Po co Hoffman? Najlepiej tam wysyłać Krasnodębskiego, Zybertowicza, Fedyszak - oni nawet lepiej znają materię niż sami posłowie.

Pozdrawiam.

"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus

avatar użytkownika Aleksander Ścios

4. Szanowni Państwo,

Szanowna Pani Marylo, Szanowni Państwo - bardzo dziękuję za publikację moich tekstów na BM24 i ich życzliwe przyjęcie.
Ponieważ założyłem tu konto, mam nadzieję, że z równą życzliwością będzie przyjęta moja obecność i komentarze.

Serdecznie pozdrawiam

Aleksander Ścios

avatar użytkownika Maryla

5. Szanowny Panie Aleksandrze

Witamy na Blogmedia 24.pl.

Proszę nas nie peszyć nadmierną skromnością :)

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aleksander Ścios

6. Witam Pani Marylo,

Będę się starał sprostać temu życzeniu :)

Pozdrawiam raz jeszcze

avatar użytkownika Unicorn

7. Witam i pozdrawiam :)Co do

Witam i pozdrawiam :)
Co do śląskości- najbardziej podchodzi mi hasło: "śląskość to nienormalność", że użyję klasyka :))
Widzę nawet plakat: "Śląskość to nienormalność, polskość jest w każdym z nas!"

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Aleksander Ścios

8. Unicorn - Witam Pana,

Podoba mi się to hasło. Jest wręcz perfidnie celne :) Można się domyślać, że w odpowiedzi również sięgnęliby do klasyka - "Jest wielka różnica: śląscy nacjonaliści to patrioci”.

Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

9. Rymanowski lepiej przygotowany do obrony Polski

niż Hofman - gada bzdury , miałkie argumenty, masakra.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Szanowny Panie Aleksandrze

zajrzałam na S24 i sie uśmiałam z tekstu I.Janke do W.Pawlaka :

.."Komentując mój bardzo obszerny tekst – który jeszcze raz polecam – napisał Pan, iż wie, kto był moim źródłem. Pewnie nie jest zbyt trudne dojść do tego, z kim mogłem rozmawiać przygotowując ten tekst. Rozmówców miałem jednak kilku nie jednego. Czytałem wiele tekstów i dokumentów. Zbierałem informacje dobry miesiąc. Pomocne mi były zwłaszcza – uczciwie przyznam – teksty Andrzeja Kublika z „Wyborczej”, którego artykułu o energetyce szczerze polecam. Nie pokrywają się one z linią „GW”, ale są naprawdę świetne."...

Dopiero miesiąc temu zauważył problem z umową gazową?
A gdzie był wczesniej? Gdzie był jak Prezydent w listopadzie 2009 r. pytał - "co jest z umowa gazową"?
Gdzie był, jak po podpisaniu umowy w listopadzie 2010 r. komisja z UE podważała zapisy umowy z GAZPROM?
Nie chce mi się pisac więcej, bo szkoda czasu , a mozna by rozwinąć listę pytań :)
I jeszcze to źródło wiedzy :)

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aleksander Ścios

11. Pani Marylo,

To pytanie - gdzie był, można byłoby postawić wielokrotnie. Od czterech lat dziennikarze nie wykazują zainteresowania sprawami ważnymi dla Polaków i to zaniedbanie pozbawia wielu z nich mandatu naszego zaufania.
Dobrze, że pan Janke pisze o umowie gazowej, której dziś nie sposób zmienić ani zablokować. O tyle też mniejsza waga takich tekstów, że opisują katastrofę, choć mogły służyć jej uniknięciu.

Pozdrawiam Panią

avatar użytkownika benenota

12. Pan Aleksander Scios

Chcialbym wyrazic slowa zadowolenia z Panskiej obecnosci na BM24.

Serdecznie pozdrawiam.
Benenota.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Aleksander Ścios

13. Benenota

Bardzo dziękuję i pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

14. polityka mniejszości ukraińskiej to oddzielny problem

nie mniej niebezpieczny, niz rewizjonizm RAŚ. To nie tylko słowa, ale konkretne działania na szkodę Polski. Polityczni przywódcy, którzy mają konkretne roszczenia .

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

15. Poseł Miron Sycz po raz

Poseł Miron Sycz po raz kolejny strzelił Tuskowi w stopę

Czy w Anglii, USA lub we Francji byłoby możliwe, aby parlamenty tych krajów z uwagą wsłuchiwały się w głos potomka niemieckiego esesmana, domagającego się potępienia procesów norymberskich, które były krokiem do denazyfikacji Niemiec? Z pewnością nie. Jednak w Polsce w czasach rządów PO, wspieranych przez tzw. autorytety moralne z ul. Czerskiej, nawet największy absurd staje się możliwy. Otóż w tych dniach sejmowa Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych, kierowana przez posła Mirona Sycza, wystąpiła z inicjatywą w sprawie potępienia akcji “Wisła”.

Najpierw kilka słów o samym pośle. Jest on synem Aleksandra Sycza ps. Kukurydza, strzelca w kureniu “Mesnyky” (Mściciele), wchodzącego w skład UPA. Oddział ten dowodzony przez Iwana Szpotniaka ps. Zalizniak, kolaboranta hitlerowskiego, dokonał w latach 1944–1947 wielu mordów na ludności polskiej w okolicach Lubaczowa i Jarosławia. Dla przykładu: 17 kwietnia 1945 r. napadł on na polską wieś Wiązownica, mordując 91 osób, w tym 20 kobiet i 20 dzieci. Spalano przy tym 150 gospodarstw. Czyją więc krew na rękach mieli wtedy banderowscy strzelcy? Czyżby to była krew uzbrojonych żołnierzy Armii Czerwonej i NKWD? Nie, to krew bezbronnych ludzi, także Ukraińców, którzy nie chcieli brać udziału w szaleństwie.

Kres zbrodniczej działalności kurenia położyła dopiero wspomniana akcja wojskowa. Dowódca został skazany przez władze komunistyczne na karę śmierci, którą szybko zamieniono na dożywocie. Z więzienia w Przemyślu wyszedł w 1981 r. Na karę śmierci został skazany także Aleksander Sycz, ale także zamieniono mu ją na więzienie. Na mocy amnestii znalazł się na wolności już w 1953 r. Warto zwrócić uwagę, że w tak stosunkowo łagodny sposób nie traktowano Żołnierzy Wyklętych z NSZ i WiN, których mordowano do połowy lat 50.

Miron Sycz, choć z powodów rodzinnych mógłby mieć żal do komunistycznych władz PRL, to jednak wiernie im służył, wstępując do SZSP, a następnie do PZPR. W tym czasie wielu polskich Ukraińców, także potomków przesiedleńców, angażowało się w Solidarność.

Po 1989 r. młody Sycz, jak i znaczna część postkomunistów, przeszedł od “czerwonych” do “różowych”, przeskakując do KLD, a stamtąd do UW. Później była PD, a następnie PO, w której przyjęto go z otwartymi ramionami. Sam Tusk widział w nim, jak żartowano, “atamana”, który zwiąże mniejszość ukraińską z partią władzy “dozgonnymi więzami”. Nie przeszkadzały mu w tym informacje o relacjach posła z SB, które opisał historyk także pochodzenia ukraińskiego, Jerzy Niecko, w głośnym artykule pt. “Dużo zrobił dla uczelni i SB”.

Stawiając na Sycza, Tusk popełnił błąd, bo jest to osoba kontrowersyjna także we własnym środowisku. Niedawno Ireneusz Kondrów, ksiądz greckokatolicki, zarzucił posłowi “rozdwojenie jaźni” oraz “traktowanie Cerkwi jako trampoliny wyborczej”. Z jednej strony funduje on bowiem krzyże, a z drugiej w głosowaniach sejmowych opowiada się za zabijaniem dzieci nienarodzonych. Sycz za te słowa wytoczył duchownemu proces w trybie wyborczym, ale sromotnie go przegrał w 2011 r. Mimo to chce on nadal skarżyć księdza, domagając się od niego 25 tys. zł. To już całkowicie pogrąża Sycza w oczach Ukraińców, którzy na ogół są mocno związani z Cerkwią i jej duchownymi. Teraz Tusk będzie musiał poszukać sobie innego “atamana”.
(...)
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Gazeta Polska, 21 listopada 2012 r.

http://www.bibula.com/?p=64048

avatar użytkownika gość z drogi

16. szanowny @Kazef,serdeczne podziękowania

za Tą notkę...wiedza o ludziach i ich zachowaniach jest bezcenna...a szczególnie
w TAKICH własnie momentach....
teraz jasno już widzimy jakich doradców ma ten ,co Polskość mu Nienormalnością
serd pozdrowienia

gość z drogi