Opisem po PiSie

avatar użytkownika Henryk Krzyżanowski

Najpierw zabawne (?) zdarzenie z prywatnego archiwum osobliwości medialnych:

Poranne wiadomości lokalnego radia  publicznego – 4 marca 2008. Mowa o spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego, już w opozycji, w Gnieźnie poprzedniego dnia (podkreślenie moje):

" Na spotkanie z premierem specjalnym autobusem przywieziono spoza miasta około pięćdziesięciu zwolenników partii. Z powodu ścisku część z nich nie znalazła miejsca w sali."

 Wysłuchałem raz, za godzinę ponownie i dzyń, dzyń, dzwonię do redaktora dyżurnego.  Ten ofuknął mnie: "No przecież przyzna pan, że był to wyjazd zorganizowany."

Absurdalność argumentu z "wyjazdem zorganizowanym" najlepiej widać, jeśli użyje się go do opisu innych wydarzeń:

"Na kongres partii XYZ zwieziono z całego kraju kilkuset delegatów" (fakt, większość  jechała autobusami czy busikami).

"W tym roku na Jasną Górę przyprowadzono z Poznania około trzech tysięcy wiernych" (fakt zorganizowania nie podlega dyskusji, zastanawiam się tylko czy nie lepiej byłoby "przypędzono"?)

 

Oto możliwe interpretacje przypuszczalnych intencji autora relacji.

 

Interpretacja 1: PiS to faszyści, którzy organizują parteitagi dla fanatycznych zwolenników oraz drobiazgowo regulują ich zachowania.

Interpretacja 2: Zwolennicy PiS to bydło, które daje się bezwolnie przeganiać swoim panom.

Interpretacja 3: PiS cieszy się znikomym poparciem społecznym i musi zwozić swoich stronników z daleka.

Interpretacja 4: PiS to nieudacznicy – najpierw zwozi swoich stronników, a potem nie umie im zapewnić odpowiedniej sali.

 

Faktyczna interpretacja może być mieszanką powyższych, nawet jeśli nie wiążą się ze sobą – używamy języka często poza logiką. Odrzucam zwykłą nieporadność językową – autorem relacji jest doświadczony dziennikarz, który powiedział to, co mu w duszy gra.

---

Co pokazuje ta historyjka? Ano to, że PiSowcy nie muszą się wdzięczyć do postępowych dziennikarzy RP. Tak czy owak, mają u nich przechlapane.

 

=====

Jeszcze propozycja typologii owych postępowych dziennikarzy III RP.

 

1/ Stare pokolenie – autorytet przeniesiony z mediów PRL-u:

 

Tajna skaza w życiorysie

jeździć każe mi po PiSie.

Wolę dawne aberracje

niż lustrację.

 

2/ Średnie pokolenie – szlify zdobyte w III RP, wcześniej niewykluczony drugi obieg. Dom w zasadzie spłacony, ale trzeba urządzić dzieci:

 

Najspokojniej życie płynie

jeśli trzymać się w mainstreamie.

Nic nie muszę myśleć sobie,

starczą mi Adama fobie.

Mędrca rośnie mi renoma,

gdy obśmieję oszołoma,

historyczne sławiąc wdzięki

wiekopomnej Magdalenki.

Za mą służbę mnie pochwalą

celebryci  oraz Salon.

 

3/ Młodziak – absolwent niezlustrowanej politologii.

 

Trzymam się mądrości stada:

wiem co obciach i żenada;

i kto spoko-kolo wiem.

Skąd to wiem? No, z Tok-FM.

 

2 komentarze

avatar użytkownika kraf101

1. A mojego teścia zapędzili ....

Zatrzymano produkcje, załogę wsadzano w autokary, rozdawano antyrządowe transparenty i tablice.

Zawożono na na antyrządowe demonstracje. To wszystko na polecenie dyrekcji państwowych przedsiębiorstw. A było to gdzieś w 1992r.

To były dobrze zorganizowane wyjazdy ;)

avatar użytkownika Henryk Krzyżanowski

2. To widocznie byli dyrektorzy,

To widocznie byli dyrektorzy, którzy nie załapali się na prywatyzację sprzed 1989 roku.