Po prostu Ewa Thompson (giz 3miasto)
W Polsce mamy do czynienia z triumfem pedagogiki lewicy. A istota lewicowości sprowadza się do negowania wszelkiej tradycji: religijnej, narodowej, państwowej, kulturowej – mówi prof. Ewa Thompson
W najnowszym numerze tygodnika_Uważam Rze ukazał się wywiad z panią profesor, który oczywiście w pierwszej kolejności przeczytałem. Najchętniej wstawiłbym tutaj cały tekst, ale znając merkantylne podejście redakcji do rzeczywistości postanowiłem zrobić jej ma złość, to znaczy zupełnie za darmo zareklamować najnowszy numer tygodnika i tym samym zachęcić wszystkich do jego nabycia drogą kupna - jedyne 1,90 PLN, naprawdę warto. Chociażby dla tego wywiadu właśnie. Poniżej bukiet cytatów:
W tej chwili w Polsce mamy po prostu do czynienia z triumfem pedagogiki lewicy. Polega to na tym, że buduje ona szeroki front, co przynosi jej sukces, natomiast prawica jest wewnętrznie podzielona, poszczególne jej odłamy wzajemnie się oskarżają o odchylenia ideowe i zwalczają. Prawicowi politycy przekonują już przekonanych i nie próbują wychodzić poza ścisły krąg swoich zwolenników. Poza tym prawica nie ma żadnego wsparcia finansowego czy PR-owego z zagranicy, natomiast lewica je ma. Media światowe są głównie lewicowe.(...)
Istota lewicowości sprowadza się do negowania wszelkiej tradycji: religijnej, narodowej, państwowej, kulturowej itd. Twarda lewica, która poniosła porażkę wraz z upadkiem komunizmu, chce tradycję po prostu zniszczyć. Natomiast centrolewica odnosi się do tradycji z dużą podejrzliwością. Dlatego mianem centrolewicy - jak dziwnie by to nie brzmiało - określiłabym Platformę Obywatelską. PO pozyskuje katolików obietnicami pokoju społecznego, awansu cywilizacyjnego, międzynarodowego bezpieczeństwa, aby popierali oni rozwiązania tak naprawdę ciągnące Polskę w lewą stronę. (...)
Poza tym lewicy udało się w ciągu kilkudziesięciu lat w wielu krajach wmówić opinii publicznej, że warto być postępowym. I taki przeciętny polityk Platformy może nie jest zwolennikiem in vitro, ale nie chce być zacofany, więc robi wszystko, żeby przynależeć do awangardy. Tymczasem wszelkie kroki zmierzające do osłabienia zbiorowego poczucia polskiej tożsamości - a w tym kierunku PO zmierza - są krokami na lewo. Uzależniają one Polskę od tych sił na świecie, które są anty-tradycjonalistyczne. A dziś najbardziej Polsce grozi uzależnienie od Rosji. (...)
Nie zapominajmy, że rosyjska tradycja kształtowała się w konfrontacji z wartościami europejskimi oraz - że użyję akademickiego zwrotu - z epistemologią europejską, a zatem okazuje się również wroga tradycji europejskiej. Tak więc interesy państwa rosyjskiego i zachodnich ośrodków lewicowych są zbieżne. Z kolei Polska ma ograniczone możliwości obrony samej siebie. Mocna polska tożsamość jest czynnikiem sprawczym tego, że Polacy chcą bronić swoich interesów narodowych. W momencie, gdy nastąpi w zbiorowej mentalności Polaków lewicowy zwrot, ów czynnik bardzo osłabnie. I wtedy polska klasa polityczna nie będzie stawać Rosji na przeszkodzie w osiąganiu przez nią strategicznych celów, chociażby dotyczących bezpieczeństwa energetycznego. Natomiast zachodniej lewicy łatwiej będzie wymuszać na Polsce rozmaite umiany kulturowe skierowane przeciwko tradycji. Do tego dochodzi retoryka modernizacji. Polakom się wmawia, że mają się modernizować. A przecież modernizacja dotyczy postępu technologicznego. Skoro tak, to można się domyślać, iż za tą retoryką kryje się postulat wyrzeczenia się swojej tożsamości -nowoczesność interpretowana jest jako antyteza tradycji.
Z kolei gdy prowadzący wywiad, Filip Memches pyta o nasze bezpieczeństwo - Czy wobec rezygnacji Waszyngtonu z rozmieszczenia na terenie naszego kraju elementów tarczy antyrakietowej jakimś rozwiązaniem nie będzie obecność amerykańskich rakiet Patriot? - pani Thompson stwierdza co następuje:
To fatalna i szkodliwa decyzja dla Polski, ponieważ oznacza w efekcie drażnienie Rosji. I już Rosja rozstawia w obwodzie kaliningradzkim rakiety, potencjalnie wyposażone w głowice nuklearne, które są wycelowane w Polskę. Rakiety Patriot, które takich głowic nie mają i są jedynie bronią przeciwlotniczą, nie obronią nas przed atakiem rosyjskim. To jakaś marna namiastka systemu obronnego. Jej obecność nie przynosi pożądanego skutku, a wręcz przeciwnie, eskaluje zagrożenie. To wygląda na jakąś prowokację, gdyż Rosjanie poczuli się usprawiedliwieni, jeśli chodzi o rozstawienie swoich rakiet. W dodatku chodziło chyba o wizerunek pewnych polskich polityków, którzy teraz przed społeczeństwem mogą się chwalić rzekomo udanymi negocjacjami ze stroną amerykańską, niby świadczącymi o ich wpływach w Waszyngtonie. Tymczasem należy zrobić co innego - przekonać USA do przeniesienia jednej brygady amerykańskiej z Niemiec do Polski. Zwłaszcza, że Niemcy chcieliby ograniczyć obecność armii amerykańskiej u siebie. Rosjanie nigdy nie zaatakują kraju, w którym stacjonują wojska amerykańskie, ponieważ gdyby się na coś takiego zdobyli, wybuchłaby kolejna wojna światowa. Dziwię się, że nikt w Polsce - ani z Platformy, ani z PiS - o tym nie pomyślał.
Filip Memches wszak brnie dalej - Chodzi więc o przekonanie Amerykanów do tego, że warto nadstawiać karku za Polskę?
I tu mamy kolejne nieporozumienie. To jest właśnie tak, jak się mówi o przyjaciołach Polski w Ameryce. Przypomina się wówczas Ronalda Reagana. Ale on nie był żadnym przyjacielem Polski, tylko antykomunistą. To wspólny wróg - komunizm, sprawił, że Reagan z konieczności uznał „Solidarność" za swojego sojusznika. W Ameryce tylko dwoje polityków zrobiło coś konkretnego dla Polski: Woodrow Wilson, który opowiedział się po pierwszej wojnie światowej za niepodległością Polski, oraz Madeleine Albright, która przyczyniła się do członkostwa Polski w NATO. Oboje zresztą to politycy Partii Demokratycznej. Tymczasem Amerykanów interesuje tylko ich własny interes. Dlatego trzeba im wyjaśnić, że przeniesienie brygady z Niemiec do Polski w jakiś sposób się USA opłaci. Bo nie łudźmy się,w tej chwili trwa rekolonizacja świata. Znowu zaczyna się koncert mocarstw. Polska musi uniknąć rzeczy najgorszej, a więc znalezienia się w obcym jej kręgu cywilizacyjnym.
Polska musi uniknąć rzeczy najgorszej, a więc znalezienia się w obcym jej kręgu cywilizacyjnym.
Pani Profesor, serdecznie dziękuję za ten wywiad
i oczywiście wszystkich zachęcam gorąco do zapoznania się z całym tekstem wywiadu, przeprowadzonego przez Filipa Memchesa i opublikowanego w najnowszym numerze tygodnika_Uważam Rze -"Znowu zaczyna się koncert mocarstw" ss 38-39
http://giz3.salon24.pl/
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. dzięki za przyrtocznie tych paru ważnych uwag p. profesor...
p. Ewa Thompson od lat jest znana ze swojego patriotyzmu...
Andy — serendipity
2. Polska musi
Polska musi uniknąć rzeczy najgorszej, a więc znalezienia się w obcym jej kręgu cywilizacyjnym.
---
Czy posowiecka bizantyjska Rosja czy takze bizantyjskie Niemcy to dla nas obce kregi cywilizacyjne.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
3. Spiskowy
teraz to same obce kręgi cywilizacyjne. Chodzi o to , który najbardziej.
4. "Postęp"
Bez etyki to jest słowo straszne. Dla tego kto chce podbijać- postęp to skuteczniejsze metody podboju. Dla aborcjonisty - sposób pozwalajacy prędzej wykonać aborcję. Czym był postęp dla niemieckich nazistów to już wiemy. Podobnie - do czego użyto posŧęp w Hiroszimie i Nagasaki. Kiedy ktoś mówi że jest "posŧępowy", to wiem że brakuje mu albo kręgosłupa moralnego albo wyobraźni. Postęp bez Dekalogu to światowy thriller. Jedyny prawdziwy postęp to droga Ewangelii: "będziecie leczyć choroby, wskrzeszać ludzi, wypędzać zło..."
5. @ barbarawitkowska & spiskowy
Oba kręgi cywilizacyjne są nam jednakowo obce i wrogie, oba jednakowo najbardziej...
michael
6. Michael
osobiście miałam na myśli trzy obce kręgi.
7. @ barbarawitkowska, zgoda.
Odniosłem się tylko do tych dwóch kręgów cywilizacyjnych, niezbyt precyzyjnie wskazanych przez spiskowego. Z dwóch mogę wybrać tylko dwa. Ale nawet z najbliższego Polsce otoczenia, rzeczywiście co najmniej trzy.
Więc zgoda.
michael
8. @ michael
Absolunie racja!
Jak powiedzial mistrz Koneczny: Polska albo bedzie katolicka, albo jej nie bedzie WCALE!!!
I zgadzam sie z niml ze nie da sie mieszac cywilizacji.
To zawsze proadzi do upadku.
Dzis przeczytane: relatywizm jest odmiana ateizmu (mam zamiar zglebic temat - niby Sobor Watykanski drugi na to wskazywal)
Dzis przeczytane: prawda zostala podporzadkowana korzysci i sukcesowi.
Czy tak nie jest wlasnie? Prawda jest tam gdzie jest bogaty czlowiek. Nikt nie slucha biednego medrca. Wszyscy sluchaja czlowieka sukcesu!
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
9. @ michael i barbara witkowska
Rosja i Niemcy w sumie obie sa jakos bizantyjskie.
To jest jedna cywilizacja w dwu odmianach.
Feudalnej i niefeudalnej.
Ale moge tu troche krecic, bo nie jestem w tym mocny.
Dwie inne to jak rozumiem turanska i zydowska.
No ta ostatnia miesza, ze az milo chocny przez Kabale, chocby przez masonizm.
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.
10. o nawet to wyguglowalem
Relatywizm to jedna z odmian ateizmu, zaś supraidealizm jest bliżej nieokreślonym, ale jednak — teizmem. Różnica między jednym a drugim jest więc istotna, a o jej wadze świadczy dobitnie fakt, iż spowodowała rozbicie organizacji, która uważa się za najbardziej tolerancyjną pod Słońcem.
http://www.ostoja.pl/Polityka/Masonizm/2.htm
Z tym, ze ja to mam na papierze
Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.