Rafał BRODA: Świąteczny magiel i prezydencki "dostojnik"

avatar użytkownika Anonim

W amerykańskiej telewizji zawsze irytowało mnie to, że najciekawsze programy polityczne podsumowujące wydarzenia tygodnia emitowane są w niedzielne przedpołudnie, istotnie zaburzając świętowanie Dnia Pańskiego. Mimo to, poddawałem się narzuconemu schematowi i wyjście do kościoła często przesuwałem na późniejszą godzinę. Moja irytacja wiązała się raczej z bezsilnością, a łagodzona była uznaniem, że w końcu to nie jest mój kraj i  muszę się dostosować do panujących zwyczajów.

 

 

W Polsce wciąż jeszcze z kościoła św. Krzyża transmitowana jest o godz.9-tej Msza św. w Jedynce  radia publicznego, a radiowa Trójka prezentuje dwugodzinne podsumowanie tygodnia w sobotnie przedpołudnie. Dopiero od niedawna w TVP3 pojawił się niedzielny  (godz.10:00) publicystyczny program R.Ziemkiewicza, na szczęście mało atrakcyjny i chyba niezbyt oglądany. Natomiast, w pełni te amerykańskie zwyczaje wprowadził koncern ITI, co niewątpliwie wiąże się z ideologicznym zadaniem, by neutralizować polskie tradycje i katolicyzm - intencje klarownie widoczne także w wielu innych przedsięwzięciach medialnych.

Mamy więc, niedzielne przedpołudnie wypełnione całą serią programów - od audycji Radia Zet "Siódmy dzień tygodnia" z Moniką Olejnik, przez program Bogdana Rymanowskiego "Kawa na ławę", aż po "Lożę prasową" prowadzoną przez red. M. Błaszcz. Mimo analogii związanej z ideologicznie dobranym czasem tych przedstawień, wszystkie one różnią się jednak zasadniczo od programów amerykańskich - chodzi o wybór tematyki, o merytoryczny poziom, także o wulgarną przejrzystość technik manipulacyjnych. Bezpośrednio można to dojrzeć konfrontując np. TVN-owską "Lożę prasową" z amerykańskim programem "Meet the press", bo odpowiedników dla programu Rymanowskiego, a zwłaszcza dla radiowego programu Olejnik raczej nie znajduję. W gruncie rzeczy zachowanie i sposób prowadzenia każdego programu przez M.Olejnik wyrzuciłoby ją z wilczym biletem za burtę amerykańskich mediów - takiego lekceważenia podstawowych reguł profesjonalnego dziennikarstwa, braku elementarnej kultury, a także dawki, trzeba wprost powiedzieć, prowokacyjnego chamstwa wobec interlokutorów, słuchaczy i telewidzów, nikt nie byłby w stanie tolerować na tamtejszym rynku, chyba że w specyficznych programach rozrywkowych. Podobnie z Rymanowskim, choć w tym przypadku prowadzący potrafi rozłożyć winę na wszystkich uczestników programu, bo wszyscy oni dostrajają swoje zachowanie do wymaganego poziomu i przekomarzając się między sobą obrażają głównie tych, którzy są w studiu nieobecni i oglądających program telewidzów. To, co dzieje się w niedzielne przedpołudnia w Radiu Zet i TVN-owskich telewizjach to prawdziwy świąteczny magiel, a wszyscy jego uczestnicy świadomie lub nieświadomie są sprawcami karygodnego zaśmiecania przestrzeni publicznej.

Czasem słyszę pytanie: "Dlaczego sam się nie wyciszysz w niedzielny poranek, dlaczego tego słuchasz i oglądasz?" Zwykle odpowiadam, że "tak jak wielu innych robię to, abyś ty nie musiał", bo ktoś musi próbować zrozumieć, co się dzieje, by wiedzieć jak temu wszystkiemu zaradzić. Zresztą robię to także na takiej zasadzie, na jakiej ONI podsłuchują audycje w Radiu Maryja, również dlatego, że chcę znać pełny kontekst wypowiedzi, gdy później cytują: "XX w radiu Zet, czy YY w programie "Kawa na ławę" powiedział...."

 Przecież wolałbym tego nie oglądać, ale to "nasi" politycy uczestniczący w takich programach zmuszają mnie do tej konieczności. Nie słucham radia Tok FM, nie czytam Gazety Wyborczej, Trybuny i wielu innych pism, nie analizuję programów TV Polsat, czy Superstacji, bo na szczęście "nasi" politycy nie wchodzą w te pożałowania godne nisze.

Jestem wdzięczny politykom PiS, że po długim okresie naiwnych złudzeń zdecydowali się na bojkot TVN i być może zrozumieli już, że niczego nie tracą, a jest wręcz odwrotnie. Wypełniają tę bolesną dla TVN-u lukę, niestety, inni politycy, którzy szukają możliwości powrotu na scenę publiczną i dość bezwstydnie dokarmiają medialnego potentata własną obecnością; wśród nich są, niestety także, współpracownicy Prezydenta.

W tym przypadku sytuacja może być trochę usprawiedliwiona, bo stanowisko Prezydenta musi być jakoś bardziej powszechnie przedstawiane. Wszakże podstawowym warunkiem musi być reprezentowanie urzędu prezydenckiego z pełnym zachowaniem jego powagi, wręcz majestatu.

Min. Michał Kamiński jeżeli uczestniczy w telewizyjnym lub radiowym programie jest reprezentantem urzędu Prezydenta. On ma obowiązek zapomnieć o tym, że jest, politykiem, posłem, czy normalnym człowiekiem z temperamentem, ulegającym emocjom, czy innym naturalnym odruchom - ani przez chwilę nie może zapomnieć o tym, że reprezentuje najważniejszą osobę w Rzeczypospolitej. Nawet jeśli sytuacja zmusza go do obecności w maglu, musi zachować dystans do gawiedzi, która się w tym maglu przekomarza, nie wolno mu wchodzić w tryb prywatny, zwłaszcza, gdy jego właściwa rola jest na bieżąco podkreślana zwrotami: "Panie ministrze". Tutaj pragnę się skupić na dzisiejszym występie min. M.Kamińskiego zarówno w radiu u M.Olejnik, jak i w programie B.Rymanowskiego - oba spektakle miały podobny skład uczestników i całkowicie identyczny wybór tematyki.

W Polsce i wokół niej toczą się ważne sprawy. Odbył się szczyt europejski z udziałem Prezydenta, kryzys finansowy trwa, Rząd ogłosił plan wejścia w strefę Euro, przegrana sprawa stoczni ukazuje prawdziwą twarz UE, protesty w Kraju narastają - reforma  emerytur upadnie, reforma służby zdrowia nie ma szans, horror rodziny Olewników ujawnia totalny kryzys państwa prawa, marszałek Sejmu ciężko uwikłany w niejasne gry służb specjalnych...etc.

O czym rozmawia gawiedź w maglu?

O  śmierci M.F.Rakowskiego, o "skandalicznej" wypowiedzi posła A.Górskiego, a także o "skandalu dyplomatycznym" w związku z nieścisłymi wypowiedziami urzędników prezydenckich na temat telefonicznej rozmowy Prezydenta RP i Prezydenta-Elekta USA. I w tej maglowej pyskówce aktywnie uczestniczy minister prezydencki wraz ze zgromadzonymi w maglu:

J. Wenderlichem tak upojonym własną kwiecistą mową, że zawsze wydaje się jakby trzymał uniesiony w górę mały palec, pijąc herbatę z filiżanki,

S.  Niesiołowskim, który z pozycji marszałkowskiej i profesorskiej leczy kompleksy wynikłe ze złych wyborów i swego przegranego życia,

E. Kłopotkiem, zawsze zadowolonym z siebie i obdarzającym siebie samego specyficznymi dawkami humoru kwitowanymi osobistymi salwami śmiechu,  

M. Orzechowskim, szukającym możliwości powrotu do tego znaczenia, które sam sobie kiedyś przydał

i oczywiście z B. Rymanowskim zadowolonym z biegu maglowej biesiady i z kasy, którą mu podpowiada wyobraźnia o satysfakcji właścicieli ITI.

Co mówi min. M.Kamiński?

 Najpierw niezgodnie z zasadą "De mortuis nihil nisi bene", nie milczy, ale z entuzjazmem i w nadzwyczaj rozwiniętej formie wyraża zachwyt i uznanie dla zmarłego. Ma pełne prawo prywatnie taką pamięć zachować o M.F.Rakowskim, ale mam też wątpliwości, czy Prezydent podziela ten dość zaskakujący zachwyt.

Dalej min. Kamiński z całą mocą potępia posła A.Górskiego i wyzwala zrozumiałe wyrazy satysfakcji na twarzach prawie wszystkich zgromadzonych w maglu - przecież o to chodziło. Myślę, że Poseł Górski zakończył swoją karierę polityczną, bo tak publiczne ujawnienie braku mądrości nie może przejść bez skutku. I tutaj wcale nie chodzi o pogląd, który przecież już został wielokrotnie wypowiedziany, zwłaszcza w USA. Chodzi o fakt wygłoszenia tego poglądu z trybuny sejmowej, ze znaczkiem posła PiS - tego się nie da zinterpretować inaczej, niż alternatywnie - albo świadomy sabotaż wobec PiS, albo głupota - obie alternatywy są degradujące.

M.Kamiński, jako minister prezydencki powinien krótko, bez wdawania się w dyskusję stwierdzić: "To była bardzo niefortunna i niemądra wypowiedź, ale powinna pozostać w ramach folkloru wypowiedzi sejmowych i nieść wyłącznie wewnętrzne konsekwencje dla autora. Fakt, że sprawa została nagłośniona jest jeszcze bardziej niefortunny i każdy, kto dalej uczestniczy w tym nagłaśnianiu działa na szkodę Polski, przydając nam, ku uciesze wrogów, jeszcze jedno całkowicie nieuzasadnione oskarżenie o rasizm. Radzę Panom powstrzymać się od dalszych komentarzy, a prowadzącemu zalecam skupienie się na znacznie ważniejszych dla Polski sprawach."

W gruncie rzeczy mógł nawet zaatakować przypominając skandaliczną wypowiedź marsz. B.Komorowskiego, że nie płakałby, gdyby tarcza upadła. Ta wypowiedź była po stokroć ważniejsza, bo była najbardziej bezpośrednim podważeniem klarownej polityki Prezydenta, przyjętej z oporami, ale całkiem oficjalnie przez Rząd.

Wreszcie rzecz najbardziej deprymująca, określana i potężnie nagłaśniana jako zdementowanie wypowiedzi urzędników Prezydenta, jakoby Prezydent-Elekt Obama w rozmowie telefonicznej zapewnił o utrzymaniu programu tarczy anty-rakietowej.

Nie wiemy, jak wyglądała  rzeczywiście ta rozmowa, ale wcale bym nie wykluczył, że  w rozpędzie i rutynie wielu obietnic wyborczych zwycięzca wyborów w USA powiedział to, co zostało zakomunikowane - "Będzie pełna ciągłość, projekt tarczy nie jest zagrożony ani finansowo, ani technicznie". Z tego można się było ucieszyć, ale tego nie wolno było zakomunikować publicznie, szanując prywatny charakter rozmowy. Popełniono błąd, ale M.Kamińskiemu nie wolno było deprecjonować innych współpracowników Prezydenta, dając nam wszystkim powód do troski o to, że w najbliższym otoczeniu Prezydenta toczy się ambicjonalna walka.

Bez względu na to, jak było, należało powiedzieć: "Treści rozmowy nie znam, ale była to rozmowa prywatna i należało nie ujawniać żadnych fragmentów, pamiętając o pozycji prezydenta-elekta stojącego dopiero przed zaprzysiężeniem. Wbrew ogłoszonym faktom nikt jednak nie powiedział, że przekazano obietnice, bądź zobowiązania wobec Polski."

Minister M. Kamiński zdawał się w pełni akceptować stwierdzenia innych, że min. P. Kownacki skłamał. Takiej nielojalności nie wolno wybaczyć. Mimo dobrych poglądów, niewątpliwie dobrych intencji i kilku prawdziwych zasług ja bym min. Kamińskiego zwolnił. Zwłaszcza dlatego, że przez tyle lat nie zrozumiał zagrożeń związanych z wystąpieniami w mediach. Gdyby przestudiował nagrania swoich wystąpień w programach M.Olejnik i B.Rymanowskiego i rozważył, kto z nich wyniósł korzyści, sam nie miałby wątpliwości.

Uważam, że pojawienie się min. P.Kownackiego w otoczeniu Prezydenta RP znacznie poprawiło jego sytuację w elektoracie. Pora znaleźć kilku podobnych nowych współpracowników, by pojawiły się nowe możliwości naprawy Polski. Wystarczy dobrze się przyjrzeć kto, i jak zaciekle, próbuje min. Kownackiego zneutralizować.

I z magla też trzeba wyjść! Na zawsze!

 


 

 

Etykietowanie:

67 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Profesor Broda

Szanowny Panie, mam podobne obserwacje. Pan Kamiński czyni ogromne szkody dla wizerunku Pan Prezydenta, starając sie nade wszystko dbac o własny. Pan Kownacki potrafi sobie radzić z dziennikarzami bez lizusostwa, więc go znienawidzili, szczególnie ulubienica mas Stokrotka Monika. Wpadek jest sporo, ale drobne, za to wrzask codzienny w mediach za byle drobiazg. Magiel w mediach zaordynowany przez PR od Tuska jest nie do zniesienia. To, co sie wyprawia ze swietem Niepodległości, przebiło wszystko, nawet odebranie Prezydentowi samolotu. Czegos takiego jeszcze Polska ani ludowa, ani III nie widziała. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika John Bull

2. Magiel u prezydenta

Drodzy Państwo!

Działalność Kamińskiego do złudzenia przypomina mi (wisielczy humor!) wcześniejszego prezydenckiego ministra - Urbańskiego. Nawet ich wygląd i - powiedzmy - volumen, podobny.

I wcale bym się nie zdziwił, gdyby w przypadku odejścia Urbańskiego z TVP, jego miejsce zająłby Kamiński, z podobnym skutkiem, oczywiście.

Jak nie zdziwiłbym się ich przesunięciem w odwrotnym kierunku.

 

Pozdrawiam,
Bull

avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

3. Prof. R. Broda

Szanowny Panie,

Śledzę karierę polityczną Michała Kamińskiego od samego początku. Zaczynał w wieku kilkunastu lat w ZChN. Wychował się w maglu. Nie dziwią więc mnie jego wypowiedzi, o których Pan wspomina.

Pozdrawiam,

avatar użytkownika ckwadrat

4. Kamiński nie nadaje się na rzecznika prezydenta

Koniec kropka. Nie ta liga, nie ten format. Kownacki, nawet jeśli powie za dużo, bo brak mu doświadczenia dyplomatycznego, nie robi tak złego wrażenia, jak tłumaczący się w poczuciu winy Kamiński.
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

5. Jerzy Urbanowicz

O tym kto naprawdę kieruje Sikorskim to powiedział niedawno W.Waszczykowski, którego informacje pięknie układają się w całość z plotkami o haku jaki zdobyli na Sikorskiego ludzie WSI.
avatar użytkownika Zapiski Polaków

6. Cieszy ta zgodność, ale....

Szanowni Państwo, Nie jest tak łatwo, by decydować się na publiczną krytykę tej strony, która jest tak ochoczo maltretowana przez korporację "dziennikarską". Czasem jednak granice są przekroczone i wtedy warto przyczyniać się do naprawy sytuacji także przez głos publiczny. Zwracam Państwa uwagę na to, że mój wpis dotyczy dwóch problemów,a irytujące sztubackie zachowania prezydenckiego ministra to tylko jeden z nich. Wprowadziłem go w rozwiniętym kontekście znacznie bardziej poważnego (moim zdaniem) problemu, jakim jest to wszystko, co dzieje się w mediach ITI i monopolizuje skutecznie przestrzeń publiczną, ze szkodą dla wszystkiego, co dla Polski ważne. Dla tego szkodliwego zjawiska właśnie zarezerwowałem nazwę "magiel" i tutaj warto by szukać sposobów na jego zamknięcie. Stawiam tezę, że klucz jest w rękach polityków, którzy wciąż tego nie dostrzegają i proszą się o upokorzenia na wizji. Dzisiaj rano słyszałem w radiu, że jest wielu świadków na to, że M.K. po owym telefonie, jako pierwszy podał w szerszym gronie wiadomość, iż projekt tarczy będzie bez przeszkód kontynuowany. No to chyba wystarczy czekać na dymisję, ale niedzielne przedpołudnie w przyszłym tygodniu będzie pewnie podobne. Serdecznie wszystkich pozdrawiam Rafał Broda
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

7. Prof. Broda

Panie Profesorze, Dyskutanci skupili się na Kamińskim, gdyż ten popełnia tak wiele błędów, że aż trudno zrozumieć dlaczego prezydent pozwala mu na wystąpienia. Jedyny sposób na przerwanie rzezi medialnej to tworzenie naszych własnych mediów i kształcenie ludzi. Nie ma innego wyjścia. Prośby i apele Jarosława Kaczyńskiego niewiele dadzą, gdyż politycy muszą gdzieś się pokazywać, aby o nich wiedziano. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

8. ckwadrat

Zgadzam się Panem w 100%. Tłumaczy się winny. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Zapiski Polaków

9. Prof. Urbanowicz

>>>O tym, że ITI, Agora, itd. monopolizują skutecznie przestrzeń publiczną wróble ćwierkaja na dachu od wielu lat.<<<< Wiem, bo sam dużo ćwierkałem. Dzisiaj wiem, że to nie wystarczy. >>>>"Magiel" nie jest pomysłem ITI. Tak się się urabia opinię publiczną na całym świecie.<<<< Nie zgadzam się. Na "świecie" nikt nie korzystałby z zaproszenia M.Olejnik, T.Lisa, A.Morozowskiego ..etc. Podobnie żaden z szanujących się polityków nie uczestniczyłby w tak jednostronnie zaprogramowanych spektaklach Rymanowskiego. >>>>Jedyny sposób na przerwanie rzezi medialnej to tworzenie naszych własnych mediów i kształcenie ludzi<<<< To jest zawsze słuszne, ale mało oryginalne, bo każdy kto próbował zna skalę trudności. Czy można sobie wyobrazić większy sukces, niż media i szkołę które w takich okolicznościach stworzył O.T.Rydzyk? My powinniśmy ignorować takie jak TVN, i ostro walczyć o wzorcowe media publiczne - z tego nie wolno rezygnować. >>>>Prośby i apele Jarosława Kaczyńskiego niewiele dadzą, gdyż politycy muszą gdzieś się pokazywać, aby o nich wiedziano.<<<< Czasem lepiej się nie pokazywać, czasem lepiej, by o nich nie wiedziano, najczęściej pokazanie się, to od razu duży minus - jeżeli ktoś potrafi wystapić tak, jak np. prof. Zybertowicz, to zyskuje, jeśli tak, jak większość innych, niestety łacznie z Jackiem Kurskim, to moim zdaniem traci. Bo ponad wszystko zyskuje TVN i oni dobrze potrafią kalkulować, co im się opłaca - zwykle mają rację. Pozdrawiam Rafał Broda
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

10. ckwadrat

To jest właśnie problem, że tłumaczy się winny. dlatego tak wkurza mnie to ciągle tchórzliwe kajanie się PiS-u za takie zmyślone pseudo-afery jak ta z Górskim. Pędzą czym prędzej się łasić do mediów żeby ich nie pałowały w telewizji łagodnie i boją sie odezwać słowem bo zaraz kogoś "urażą" i będzie "wpadka". Tymczasem takie tchórzliwe przepraszanie za samego siebie bez żadnego powodu sprawia że walterowcy i inne medialne szuje mogą przedstawiać PiS jako "winnego zbrodni", bo skoro tak przeprasza i karze posła to znaczy ze jest winny. To tchórzostwo wobec mediów to samobójstwo. Czy oni do reszty stracili całą odwagę jaką mieli do wyborów w 2005 r. Przecież to postawa klęcząca wobec walterowców i GW tylko pogłębia wrażenie słabości, degrengolady i zastraszenia
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

11. Prof. Broda

Jest Pan tego pewny? Nasi politycy nie są najgorsi na świecie. Brak kindersztuby u polityków jest zjawiskiem światowym. Niech Pan zobaczy jakie monstra siedzą w Parlamencie Europejskim. Nie demonizujmy Olejnik, Lisa, Morozwskiego i Rymanowskiego. Nie sądzę, żeby ignorowanie było dobrym wyjściem. Trzeba przygotowywać ludzi do takich występów. Nasi politycy będą słabi również we "wzorcowych" mediach publicznych. W normalnym świecie tak powinno być, ale świat nie jest zupełnie normalny. Prof. Zybertowicz ma mnóstwo krytyków. Jacek Kurski jest bohaterem prawicy. Nie przeszkodziła mu nawet wpadka z kłamstwami z mównicy sejmowej. Wprost przeciwnie, zdobył więcej przyjaciół. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Zapiski Polaków

12. Jeszcze raz prof. J.Urbanowicz

Proszę wybaczyć, ale "Pana wypowiedź mnie martwi"..., bo wskazuje, że w proponowanym pragmatyzmie nie ma miejsca na zasadniczą zmianę, a trudności będą się tylko pogłębiać. Ja mówiłem o "szanujących się politykach", stroniących od udziału w takich programach, jak aranżowane przez Olejnik, Lisa...etc. Nie rozumiem co mają wspólnego z tym argumentem "monstra z UE", czy kindersztuba polityków. Natomiast na podstawie własnej bezpośredniej obserwacji mediów, nie potrafię sobie wyobrazić, by w jakiejkolwiek europejskiej, czy amerykańskiej telewizji,ktokolwiek tolerował bombardowanie pytaniami bez możliwości udzielenia dostatecznie wyczerpującej odpowiedzi, zagłuszanie hałasem kibiców w studio, czy ciągłe przerywanie wątku - gość programu po kilku próbach zmiany tego stylu, wyszedłby ze studia. Politykom mozna dawać dobre rady, ale nie da się ich wyuczyć reakcji na paskudne zachowania dziennikarza, których to zachowań jest nieomal nieograniczony rejestr. Mam wrażenie, że Pan proponuje w konkurencji do Mistewicza, akceptację tej gry i optymalne ćwiczenie się w socjotechnice. Mozna "bredzić, ale koniecznie trzeba dać się zobaczyć", najlepiej w trzech kanałach jednocześnie. To temat bardzo szeroki i trzeba by wejść w konkretne przykłady, ale nie sądzę, że realizm nakazujący wejście w gusta masowego, naiwnego i podatnego na manipulacje odbiorcy, zmieni sytuację na lepsze. Nawet ten masowy odbiorca w końcu podsumuje: "oni wszyscy są tacy sami, kłócą się, jeden wart drugiego i w końcu nie wiadomo o co komu chodzi". I tak ludzie obojętnieją, a inni robią sobie z wyborów zabawę. Zybertowicz po mistrzowsku rozgrywał z MO "Kropkę nad i..", obawiam się, że J.Kurski obraca wszystko w niezbyt poważny żart, bo podobno ludziska to lubią, a w pamięci pozostaje tylko wymiana z usmiechem: "Pani Moniko! - Panie Jacku!" i wrażenie, że w gruncie rzeczy wszystko jest normalnie. Poprzestanę na tym. Dodam tylko, że podziwiam Jarosława Kaczyńskiego, który nie udaje potwora szukającego swego amatora i mimo długotrwale powtarzanej nieobecności w mediach, zachowuje bardziej wagę swej pozycji w elektoracie, niż niejeden showman nie wychodzący ze studia. Pozdrawiam Rafał Broda
avatar użytkownika ckwadrat

13. Panie Rafale

To jaka jest recepta na bycie skutecznym politykiem w dzisiejszej skrzywionej, czy wręcz jednostronnej mediokracji? Dostosowanie się do obowiązujących reguł gry, w tym socjotechnik, czarnego PR itd. gwarantujących jednak stałą obecność w mediach, czy też pozostanie pięknoduchem na uboczu głównego nurtu, co gwarantuje w zasadzie komunikację tylko ze swoimi wcześniejszymi zwolennikami?
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

14. ckwadrat

Właściwą metodą nie jest na pewno dostosowanie się do narzucanych przez media reguł gry w wirtualnej rzeczywistości w której jest się czarnym ludem i potworem. Przyjmowanie takich reguł gry to skazywanie się na klęskę. Właściwą metodą walki jest odrzucenie takich reguł gry. Odrzucenie walki na wizerunki w której jest się skazanym na klęskę i narzucenie innego pola gry innych reguł w których ma się szansę wygrać.
avatar użytkownika ckwadrat

15. Kontrrewolucjonisto

No tak, w teorii to ładnie wygląda, co piszesz. Ale rzeczywistość mamy taką, a nie inną. Rynek mediów, w szczególności elektronicznych, delikatnie mówiąc mało pluralistyczny. Co da bojkot jednej z dwóch prywatnych stacji TV, kiedy druga stacja TV jest niewiele lepsza, a kwestią czasu jest, kiedy publiczna TV będzie tak upolitycznionym organem rządowym jak jeszcze nigdy nie była. Nie ma zatem, czy niedługo nie będzie innego pola gry, nie licząc TW Trwam. Jak zatem zdobywać zwolenników w tych totalnie niesprzyjających warunkach? Zbojkotować te media? Czyli wycofać się i oddać pole konkurencji, bo przecież innych telewizji nie ma i nie będzie! Czy to jest najlepsze rozwiązanie?
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

16. ckwadrat

Zmienić pole rwalizacji i przestać walczyć o lepszy PR od PO czym obecnie zajmuje się PiS nimal w całości
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

17. ckwadrat

Jakby PiS przestał chodzić do wszystkich mediów to też by się nic nie stało bo i tak mówi się o nich tylko źle albo wcale. To już chyba lepiej jakby nie mówili wcale.
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

18. Jeszcze raz prof. R. Broda

Myślę, że zaszło nieporozumienie. Moja wypowiedź dotyczyła stanu obecnego a nie tego, jak powinno być. Uważam, że poziom naszych polityków (nie tylko prawicowych) jest zatrważająco niski. Słucham nieraz tych samych polityków w TVP, Telewizji Trwam i TVN. Oni są kiepscy. Co jest ważne w polityce? Skuteczność. Co z tego, że polityk się szanuje, jeśli nie jest skuteczny i nie potrafi przekonać wyborców? Jarosław Kaczyński jest wielkim politykiem, gdyż czasami bywa bardzo skuteczny. Potrafił porwać takich sceptyków jak ja, bo mówi z sensem i tylko tyle ile trzeba. Niech Pan poczyta długie i mętne jak Nil w czasie wylewu wpisy Dorna w S24. To się wielu osobom bardzo podoba. Dlaczego Olejnik, Lis, etc. nie zapraszają Jarosława do swoich programów? Bo Kaczyński ma już wyrobiona markę jako polityk i może dyktować warunki swojego udziału. Tego boi się Olejnik, Lis i reszta naszej dziennikarskiej „elity”. W ostatnich wyborach J. Kaczyński naruszył tę zasadę i uwierzył koledze z PC Urbańskiemu. Skończyło się to dla niego (i PiS) fatalnie. Jarosław nie musi nikogo udawać, bo jest kimś. Żałuję, że nie włączył się Pan aktywnie w budowę lepszej Polski, gdyż jest Pan specjalistą w rzadkiej dziedzinie, od której będzie zależała przyszłość Polski. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Zapiski Polaków

19. Złamię swoje zwyczaje dla E/m

Wiem, że nie jest dobrze, gdy odpowiada się pytaniem na pytanie, ale trudno akceptować prawdziwość alternatywy zawartej w Pana pytaniu. >>>>To jaka jest recepta na bycie skutecznym politykiem w dzisiejszej skrzywionej, czy wręcz jednostronnej mediokracji?......<<<< Czy warto zabiegać o dostęp do całkowicie wrogich mediów, w których nawet najbardziej sprawny polityk staje się przedmiotem nieuniknionej manipulacji i przekazuje w świat wizerunek praktycznie nie odrózniający go od innych polityków? Czy też warto pozostać sobą i przekazywać to, co jest rzeczywiście ważne, licząc na dotarcie do ludzi myślących, o których warto zabiegać, także po to, by przekonali innych? Proszę Pana, nie jestem naiwny i znam dobrze potęgę socjotechnicznej manipulacji. Jednak uważam, że naiwni są ci, którzy łudzą się, że przechytrzą manipulatorów i wykorzystają ich media dla przeprowadzenia swoich planów. Czy Państwo naprawdę uważacie, że PiS cokolwiek traci bojkotując TVN? Sięgnę jeszcze po przykład z roku 2001, gdy tworzyliśmy LPR - zero finansowe, prawie zero medialne, a dotarliśmy przez Radio Maryja zdobywając z nicości 8%. Był to znakomity początek i wtedy trudno mi było uwierzyć, że jeden człowiek, opierając się na nielicznej garstce zdeterminowanych gówniarzy, wszystko zniszczy. Ale sukces zrodził się, całkowicie bez dostępu do tych mediów, które tak cholernie są przeceniane. Jest też w demonstrowanym raz po raz pesymizmie wielka niewiara w Naród, a On tylko czeka na klarowny przekaz. Jak dotychczas ludzie mają ciągły przekaz: są kłopoty, róznice podejścia, ale w gruncie rzeczy wszystko jest OK, rozmawiamy ze sobą jak Polak z Polakiem, poklepujemy się, warczymy na siebie, ale potrafimy się razem radować - po prostu różnimy się pięknie. Ja nie wiem, czy takie marginalne uwagi cokolwiek wyjaśniają, ale sprawa jest fundamentalna, bo media i aparat sprawiedliwości stanowią praprzyczynę całego zła, które się dzieje. Ukłony i świąteczne życzenia zwłaszcza dla Zwierzchnika Sił Zbrojnych. Rafał Broda
avatar użytkownika ckwadrat

20. kontrrewolucjonisto

Powiedz konkretnie, na jakie pole rywalizacji można by zmienić? Bo moim zdaniem boiska są określone - to w 99% media (bo z iloma wyborcami można się spotkać osobiście?). A wszyscy politycy rywalizują o elekcję (sejm, samorządy, prezydentura). Tego nie da się zmienić. Pytanie jaką bronią można walczyć. Co można pokazać w mediach, jak nie wizerunek? Rozumiem, że Pisowi przyprawiana jest gęba, ale jeśli prawdziwej gęby się nie pokazuje, to czy to jest dobra strategia?
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

21. ckwadrat

Zgadzam się z Panem w 100%. Bojkot TVN miał charakter symboliczny, gdyż stacja ta w sposób szczególnie brzydki dokuczała politykom PiS. Było to ostrzeżenie dla TVN. Pozdrawiam,
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

22. Bojkot

Bojkot walterowców nie ma charakteru symbolicznego tylko żałosny. Politycy PiS zaczęli słuszny bojkot którego sami sie wstydzą i omijają na różne sposoby ośmieszając tym samym i bojkot i siebie.
avatar użytkownika ckwadrat

23. Panie Rafale i kontrrewolucjonisto

Ja nie wiem, czy PiS traci bojkotując TVN. Dlatego się pytam, czy to dobra strategia. Odpowiedź na to pytanie otrzymamy pewnie tak naprawdę dopiero za 3 lata. Intuicyjnie wydaje mi się jednak, że bojkotowanie mediów to niedocenianie ich roli. Bo bojkot powoduje to, że PiS (ale może to być dowolna inna partia) ZNIKA w ogóle z pozytywnego przekazu. Moim zdaniem nie można utożsamiać bojkotu z tym, że o danej partii nie będą pojawiać się negatywne informacje. Możemy być pewni tylko tego, że wtedy będzie miał miejsce TYLKO I WYŁĄCZNIE przekaz manipulacyjny i to bez jakiejkolwiek przeciwwagi czy możliwości obrony. Co więcej bojkot danej stacji będzie tę manipulację czy co najmniej brak sympatii pogłębiał poprzez zerwanie jakichkolwiek relacji osobistych polityków z dziennikarzami, przez co ci ostatni pozbędą się wszelkich skrupułów (no przecież on mnie bojkotuje, to ja mu dam!) itd. itp.
avatar użytkownika ckwadrat

24. Panie Jerzy

Bojkot jak najbardziej ma podstawy merytoryczne. Bo to przecież często nie było/jest tylko dokuczanie, lecz regularne seanse nienawiści, kłamstwa, przemilczenia. Pytanie tylko, czy polityk (partia) nie powinien jednak próbować się bronić? Przecież często bywa tak, że jedna celna wypowiedź potrafi zniszczyć misternie tkaną manipulację i obrócić ją przeciw propagandyście. Albo skoro pewne rzeczy są zmilczane, to kto jeśli nie zainteresowany tym polityk ma daną sprawę rozgłosić? Jak zrobi to bez mediów? No i gdzie jest granica bojkotów? Bo rozumiem, że bojkot jednej stacji może być symboliczny. Ale dwóch to już chyba nie bardzo (zaczęło się od bojkotu Superstacji, który to bojkot trwa zresztą nadal i ja ten bojkot oczywiście doskonale rozumiem ale mam ten komfort, że nie jestem politykiem).
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

25. Jerzy Urbanowicz

Może i Dorn ma paskudną manierę wysławiania się inteligenckim mętnym językiem ale to co mówi nie jest bełkot. Dorn mówi bardzo konkretne i trafne rzeczy. A Kaczyński nie chodzi do Lisa i Olejnik chyba dlatego ze prowadzi ich prywatny bojkot.
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

26. ckwadrat

Zgadzam się, że były to regularne seanse nienawiści. Z drugiej strony, na trudnym terenie nie powinni pojawiac się drugorzędni politycy, którzy nie potrafią sklecić dwóch zdań. Myślę, że Jarosław Kaczyński znajdzie jakieś sensowne rozwiązanie tego trudnego problemu. Z resztą komentarza też się zgadzam. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

27. Kontrewolucjonista

W biznesie dobre pomysły da się zapisać na jednej kartce A4. Wystarczy trochę popracowac z kalkulatorem. W polityce jest podobnie. Dorn otrzymał od Kaczyńskiego wszystko, co chciał. Poza demonstrowaną fascynacją tym, co trudne nie wykazał się żadnymi istotnymi wynikami. A czasu miał dużo. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

28. Kontrewolucjonista

Zmieniłem fragment dotyczący Ludwika Dorna. Jest teraz trochę łagodniej. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

29. Do prof. R. Brody P.S.

Po przeczytaniu wpisu jednego z blogowiczów, stonowałem wypowiedź na temat L. Dorna. Mój zbyt ostry ton wynikał z wielkiego zawodu jaki sprawił wszystkim ten bardzo zdolny polityk. Usunięcie L. Dorna z PiS było dla wielu (m.in. dla mnie) wielkim zaskoczeniem i będzie zapewne przedmiotem dyskusji w przyszłości. Pozdrawiam raz jeszcze,
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

30. ckwadrat

A jaki to niby pozytywny przekaz zniknnie z walterowni jak nie będzie tam PiS ?? Żaden !!! Co najwyżej cały kraj będzie wiedział że PiS bojkotuje walterowców bo to tuba propagandowa a nie telewizja. Przynajmniej ludzie oglądając walterowców będą zawsze pamiętali że walterowcy są zwykłym graczem politycznym a kiedy PiS akceptuje te nawałę propagandy to ludzie myślą że to jest obiektywne. Sam kiedyś spotkałem osobę przychylną PiS która jednak nie orientowała się w polityce i jej się wydawało ze nawet szkło kontaktowe to obiektywny program. Trzeba jasno i głośno bojkotować walterowców i mówić że to ubecka telewizja. To jest metoda a nie wstydzenie się własnego bojkotu i omijanie go na idiotyczne sposoby.
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

31. Jerzy Urbanowicz

To nie Dorn jest zawodem a jego wyrzucenie nie jest zaskoczeniem. Dorn sprawdził się i w MSW i jako marszałek. To Kaczyński wywalając Dorna i zastępując go Kaczmarkiem pogrążył rząd. Dorn też jasno określił fatalne błędy jakie Kaczyński popełnia w swojej samobójczej powyborczej strategii politycznej. Dlatego Kaczyński go usunął. On nie chce słusznych rad i samodzielnych polityków. On chce tylko tępych żołnierzy pokroju Kuchcieńskeigo którzy bedą wykonywać najdurniejszy rozkaz o nic nie pytając. Pisze pan że wyrzucenie Dorna to zaskoczenie. A ja od roku wiedziałem że Dorn wyleci. Kaczyński pozwoliłby mu zostać a nawet odzyskać wpływy ale pod warunkiem że Dorn zamilkłby i przyłączył się do potakiwaczy w samobójczej strategii Kaczyńskiego. A Dorn mówiąc wielokrotnie że jemu najbardziej zależy na dobru PiS a nie karierze nie chciał zamilknąć i wyleciał.
avatar użytkownika Maryla

32. Trzeba jasno i głośno bojkotować walterowców i mówić że to ubeck

ubecka telewizja. Jestem za! - tylko zdecydowanie przynosi efekty, a nie raz w te, raz we wte. Jestem po "kliknięciu" na TVP Pontona, gdzie Lis katował mnie Jolanta Bezą I, mam dość, Urbański na taczki!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kontrrewolucjonista

33. Pole rywalizacji

Jak PiS powinien zmienić pole rywalizacji ?? Powinien wrócić do tej metody dzięki której wygrał w 2005 r. PiS zwyciężył bo ciągle mówił o brudnych kulisach i mechanizmach postkomunistycznej Polski. Jasno i prawdziwie określił rzeczy po imieniu nie bacząc co o tym myślą media. I wskazywał jakimi stanowczymi działaniami są w stanie usunąć patologię, walczyć z korupcją, rozliczyć postkomunizm, zmienić służalcza politykę zagraniczną. Czy te rzeczy były popularne w mediach. Oczywiście że nie ?? Ale PiS miał to gdzieś. Nie walczył o "wizerunek" ani PR. PiS odważnie mówił prawdę o chorobie i wskazywał radykalne ale konieczne lekarstwo i siebie jako wiarygodnego lekarza. PiS zwyciężył jasnością, stanowczością i merytorycznym programem. A czym się do jasnej cholery zajmuje teraz. Programu się wstydzi. Siebie sie wstydzi. Przejał się jak głupi tym że media zrobiły go w swoim wirtualnym świecie czarnym ludem i od roku zajmuje się tylko walką na wizerunek (co jest wynikiem osobistej i samobójczej strategii Kaczyńskiego którą wytykał mu także Dorn) w której nie ma żadnych szans bo wszystkie media go nienawidzą. PiS sam ustawił sie na polu na którym nie ma szans na zwycięstwo, zamiast wybrać pole starcia na ktorym zwyciężył. Czy to tak trudno dostrzec. Czy tak trudno dostrzec, ze to zajmowanie się tępackim wykonywaniem rozkazów Kaczyńskiego, żeby mieć jednolity "przekaz medialny" i "lepszy wizerunek", zamiast wewnętrznej dyskusji o programie, dzięki której wygrało sie kiedyś wybory, prowadzi do klęski.
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

34. Maryla

No dziękuję za te słowa. Mnie już dobija to rozmemłane PiS w każdej sprawie byleby nie powiedzieć czegoś "kontrowersyjnego" i nie narazić "wizerunku" "radykalizmem".
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

35. Kontrewolucjonista

Pan minister P. Piętak był prawą ręką premiera Dorna. Pozdrawiam,
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

36. Pole rywalizacji

Co PiS powinien robić dziś ??? Jasno przypomnieć swój program (a nie go wymyślić czy coś). Nie taki program jak Tuska: obnizymy podatki zwiększymy wydatki i zmniejszymy deficyt - nie program pod propagandę dla debili. PiS nie powinien zabiegać o stada głupich lemingów które glosują na tego kogo wskaże im telewizja. PiS powinien oprzeć się na ludziach politycznie świadomych do których może dotrzeć z merytorycznym programem a nie zdobyć przez walkę na "wizerunki". PiS takiej walki nigdy nie wygra. PiS musi walczyć o ludzi wyrobionych politycznie którzy mają dobro Polski na sercu i którzy nie są tak latwo sterowani propagandą. PiS powinien wyznaczyć pole walki na merytoryczny program który mówi o konkretnych problemach i ich rozwiązywaniu jak w 2005 r. Co robić konkretnie ?? 1. PiS powinien ciagle przypominać o wymiarze sprawiedliwości, o marazmie jaki przywraca Ćwiąkalski o ochronie przestępców. To powinien robić zespół pod kierunkiem Ziobry który symbolizuje walkę z korupcją. Ziobro powinien non stop pracować nad projektem nowego kodeksu karnego, którego nie skończył Ziobro i jego zespół powinni ciagle młodym ludziom (których tak chcą pozyskać) mówić o ochronie korporacyjnych klik (vide ostatnie aplikacje) pokazać młodym że układy to nie bajka i ze uderzają w ich przyszłość Powinien pracować nad nowymi projektami otwarcia korporacji nie tylko prawniczych (czyż to nie świetna okazja pokazać lumpen-liberalizm PO i prawdziwie wolnorynkowy PiS). Ile spraw naraz moze załatwić merytoryczna konkretna praca na tym jednym wąskim odcinku: - zaostrzenie prawa - zwalczanie korupcji - dotarcie do młodych - liberalizm (odklejenie gęby socjalistów) Czy tu do holery potrzebny jest PR. Nie Tu potrzebna jest konkretna praca której fekty ię przekaże w kółko o nich mówiąc i pokazując jak PO stoi na drodze tym wszystkim zmianom i jak jest uwikłana w postkomunizm. A co do diabła robi PiS ?? Babrze się w debilnych bon motach, medialnych zagrywkach PR, które guzik dadzą bo te pole starcia kontrolują postsowieckie media. Tyle że Kaczyński uznał że sukces jest w PR bo tak wygrał Tusk. Kaczyński tę bezsensowną tezę sformułował wprost. A Dorn mówił że to jest droga do samobójstwa. I za to dorn wyleciał, bo nie chciał sie na tę samobójczą drogę godzić wbrew Kaczyńskiemu.
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

37. Jerzy Urbanowicz

A pan Kaczmarek został prawą ręką premiera Kaczyńskiego zamiast Dorna. Mam tez panu wysłać link z jego zatrzymania albo z jego opowieści o totalitarnym PiS i dyktatorze Kaczyńskim ??
avatar użytkownika Zapiski Polaków

38. Dzięki Pani Marylo za tak-tak, nie-nie

...bo już jestem skołowany tą dyskusją, która chyba wpadła w całkiem jałowy bieg. Od dziwnych dywagacji na temat Kindersztuby, jeszcze dziwniejszego przykładu o studentach, którzy cenią wykładowcę mówiącego niejasnym językiem (no ale chodziło o studentów ekonomii - pewnie z jakiejś prywatnej uczelni), przez wyrażenie dziwnego żalu, że ja się "nie włączyłem by ulepszać Polskę", aż po egzotyczne rozważania na temat Dorna. Chciałbym mimo wszystko dodać: J.Kaczyński odmawia udziału w programach Olejnik i tylko ten, kto miał okazję zauważyć (okazja wystąpiła kilkakrotnie) jej nieskrywaną wściekłość z tego powodu, zrozumie potęgę precyzyjnie przemyślanego bojkotu. Ten, kto widział wstrząs wywołany decyzją T.Cymańskiego, że nie będzie występował wspólnie z Palikotem i wyszedł ze studia, zrozumie jak ważne jest mocne okreslenie granic przyzwoitości. Ten, kto widział zdecydowanie prof. Zybertowicza w rozmowie z M.Olejnik, gdy przerwał jej skandaliczne interwencje pytaniem, czy chodzi o to by potwierdzał jej poglądy, czy ma przedstawić własne, uzna, jak ważna jest praktyczna edukacja ludzi mediów, których trzeba brutalnie przywracać do własciwej roli. (to jest o wiele łatwiejsze w mediach publicznych, niż w komercyjnych, gdzie gospodarz jest właścicielem). A jeśli ktoś uznaje, że prezydencki minister, składający się jak scyzoryk przed M.Olejnik, to cena jaką warto płacić za przypomnienie, że Prezydent istnieje i ma ministra, ...że przekomarzanie się polityka PiS z Wenderlichem, Niesiołowskim i innymi uczestnikami antypisowskiej grupy, pobudzi kilku obojętnych telewidzów do wspierania PiS, ...że zasada, im więcej się mówi i częściej przebywa w jak najwiekszej liczbie studiów telewizji, tym większe szanse na poszerzanie elektoratu, .....to niech krytykuje bojkot i zachęca do jego łamania. Kiedy to wszystko się zaczęło, nikt nie miał wątpliwości, że tyg. "Nie" trzeba bojkotować, ale Gazety Wyborczej już nie, bo przecież trzeba dotrzeć do szerokiego elektoratu. Długo trwało, zanim przekonano się powszechnie (ale wciąż nie do końca), że to nic nie daje, a raczej szkodzi. Dzisiaj już wytworzyła się atmosfera, że nawet nie wypada udzielać tam wywiadu, choć wielu mówiło o tym od bardzo dawna. Ileż zła dałoby się uniknąć, gdyby mądrość przyszła przed szkodami. Przepraszam za złośliwości i pozdrawiam Rafał Broda
avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

39. Kontrewolucjonista

Pan prof. R. Broda słusznie zauważył, że niepotrzebnie dyskutujemy o Dornie. Dałem się Panu wciągnąć w ten wątek dyskusji. Przepraszam właściciela blogu. Wrócę do tego wątku na swoim blogu. Pozdrawiam,
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

40. Prof. Broda

Nie lubię pana ale pański powyższy komentarz jest bardzo dobry. Doskonale pokazuje bezsens usilnego pchania się do telewizji i łaszenia do funkcjonariuszy mediów. Moje komentarze nie są o Dornie tylko o bezsensownej strategii politycznej PiS, opartej na walce o lepszą propagandę medialną niż PO. Uzupełniają pańską krytykę zachowania PiS. Dorn stanowi tu tylko osobowy przykład kogoś kto rozumie bezsens tej samobójczej polityki nakreślonej przez Kaczyńskiego.
avatar użytkownika kontrrewolucjonista

41. Jerzy Urbanowicz

Ja nie dyskutuję o Dornie.
avatar użytkownika Maryla

42. kontrrewolucjonisto

ależ tak, Pan popiera Dorna. A co Pan powie na to, że Dorn nie pójdzie, pomimo zaproszenia na bankiet do Prezydenta? Bojkot niepodległości czy Prezydenta? Oznajmił to wczoraj w TVN 24. Dołączył do Pana i walterowni ulubionej, koncesjonowanej prawicy typu Zalewski i Ujazdowski ...Ileż zła dałoby się uniknąć, gdyby mądrość przyszła przed szkodami....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

43. Prof. R. Broda

Niepotrzebnie się Pan Profesor denerwuje? Przesadza Pan z "dziwnymi dywagacjami". Ludzie po 50 latach PRL nie mają kindersztuby i to jest naprawdę problem. Pchają się do TV obojętnie jakiej, na dowolnych warunkach. Im ktoś jest bardziej mętny tym lepszy. Prof. Zybertowicz ma klasę (kindersztubę), co potwierdził również w tej rozmowie. Napisałem jasno, że trzeba wysyłać do telewizji ludzi na odpowiednim poziomie, np. prof. Zybertowicza. W żadnym wypadku nie zamierzam krytykować bojkotu czegokolwiek. Nie jestem tak zapalonym telewidzem jak Pan i nie oglądałem tych programów. Andrzej Zybertowicz opowiadał mi o swojej rozmowie z Olejnik i słuchałem tego z wielką satysfakcją. Nie kupowałem nigdy ani tygodnika NIE, ani GW. W drugim przypadku wynikało to z tego, że w 1989 r. byłem w części "S", która krytykowała obrady Okrągłego Stołu. To jest moja ostatnia dyskusja z Panem. Różnimy się chyba i stad wynika Pańska nerwowość. To dobrze, że w BM24 są ludzie o różnych poglądach. Życzę powodzenia. Pozdrawiam,
avatar użytkownika TW Petrus13

44. poczytałem sobie i

myślę że,gdzie mądre głowy sie kłócą tam głupcy się śmieją!. Czy o to Wam chodzi?,tak właśnie niewyrobiony widz Was by odbierał.Ani mi się ważcie występować w TOK-FM,czy TVN,Wybiórczą i innych szmatławcach,bo przestanę Was lubić!

ps.rozumiem niecierpliwość Wam siać kazano,zbierać innym dano!


 

avatar użytkownika Zapiski Polaków

45. Rafał Broda: nie lubię spraw niedomkniętych

Rzadko mi się zdarza, bym mógł tak intensywnie włączyć się w dyskusję internetową, jak stało się to w wigilię święta Niepodległości w związku z reakcją na mój zapisek: "Świąteczny magiel...". Przerwałem wtedy, by uszanować Święto. Jednak nie mam ochoty pozostawiać ostatnich komentarzy bez odpowiedzi; nie mam ochoty, bo nie lubię spraw niedomkniętych. Nie przytoczę jednak kolejnych argumentów za tezami, których bronię, ponieważ uznaję, że dalsza dyskusja na ten temat i w tym gronie utraciła sens. Jedno, czego żałuję, to tego, że nie zdołałem w rozwinięty sposób odpowiedzieć Panu o pseudonimie "ckwadrat", który przedstawiał ważne wątpliwości i zadawał zasadne pytania. Mam nadzieję, że jeszcze będzie po temu inna okazja, niż ta, w której "dyskusja" przybrała obrót gaszący merytoryczne głosy. Zamiast tego, spróbuję krótko zanalizować ten przypadek, by wyciągnąć wnioski dotyczące trudności, jakie się pojawiają dla komunikacji w blogo-sferze. Wiem, że problem ten zasługuje na całkiem osobny i znacznie bardziej ogólny tekst, ale zacznijmy od tego konkretnego przykładu, bo tu jest właściwe miejsce na rozwinięty komentarz, gdy każdy może wrócić do zachowanych tekstów. Chodzi o coś jeszcze. Mianowicie, krótki zamykający wpis Hioba zawiera eksklamację zgodną z tezą mojego tekstu, ale wzywa też wszystkich uczestników (także mnie) do zaprzestania kłótni, rozdzielając winę równo na wszystkich, a takiego domknięcia sprawy nie potrafię przyjąć. Jak to się potoczyło? Napisałem zapisek "Świąteczny magiel i ...."., po czym ukazały się cztery komentarze wskazujące na zgodność poglądów na temat ministra prezydenckiego i dygresyjny wpis "kotrrewolucjonisty". Stwierdziłem, że wypada zareagować, wyraziłem radość z odczytanej zgodności i zwróciłem uwagę na główny motyw mojego tekstu, którym była kwestia "magla" medialnego koncernu ITI i szkodliwego udziału w tym "maglu" bliskich nam polityków. Chciałem sprowokować merytoryczną dyskusję na ten temat, a zwłaszcza rozeznać opinie o bojkocie TVN. Prof. Jerzy Urbanowicz sformułował swój pogląd, całkowicie różny od mojej tezy. Gdyby go lapidarnie scharakteryzować na podstawie kilku jego wpisów, można by wypunktować następująco: Tak jak w Polsce, jest na całym świecie, "nie demonizujmy Olejnik, Lisa, Morozowskiego i Rymanowskiego", to politycy są winni, bo nie mają kindersztuby, trzeba ich uczyć, budować własne media i chodzić do każdej telewizji, można bredzić, ale najważniejsze, że ludzie zobaczą i zapamiętają. Wdałem się, więc, w dyskusję, bo trudno nie traktować poważnie głosu człowieka z pokrewnej dla mnie dziedziny, w której ludzie zobowiązani są do używania precyzyjnego języka. Skoro napisał, to tak właśnie myśli i bardzo mnie to zmartwiło. Wymiana była w miarę merytoryczna i warta przeprowadzenia, bo stanęliśmy na przeciwnych biegunach w ważnej sprawie. W takiej rozmowie w sposób naturalny oczekuje się zakończenia z podsumowaniem, niekoniecznie pozytywnym np. obustronne, lub jednostronne stwierdzenie, że coś nowego znajduję w argumentach drugiej strony i warto przemyśleć sprawę, by kiedyś do niej wrócić, lub uznanie, że pozostajemy każdy przy swoim poglądzie. Próbowałem uniknąć wdawania się w uboczne wątki, dlatego dość bezceremonialnie zlekceważyłem dywagacje o kindersztubie ( ten powtarzany kilkakrotnie argument, aż po przytoczenie pełnej definicji powszechnie przecież znanego słowa, żywcem nie ma nic wspólnego z przedmiotem sporu), czy mało adekwatny przykład o studentach (u studentów fizyki jest dokładnie odwrotnie) uzasadniający zapewne tezę, że w telewizji można bredzić. Zastanowił mnie jednak następujący fragment: "Żałuję, że nie włączył się Pan aktywnie w budowę lepszej Polski, gdyż jest Pan specjalistą w rzadkiej dziedzinie, od której będzie zależała przyszłość Polski. Ja nie tylko podziwiałem Kaczyńskiego. Gdy zrozumiałem, że pojawiła się niewielka szansa, aby zbudować normalną Polskę, którą Kaczyński nazwał umownie IV Rzeczpospolitą, stanąłem przy nim na pierwszej linii, nie licząc się z kosztami, które każdy musi ponosić." ...bo przypomniał mi tonację, w jakiej kiedyś z telewizji TRWAM zwrócił się do mnie L. Wałęsa: "Gdzie pan wtedy był, panie profesorze?". Nawet, by mi do głowy nie przyszło, by Wałęsie zwierzać się z historii własnego życia. Także w odpowiedzi Prof. J.Urbanowiczowi nie miałem zamiaru tego zrobić, pomyślałem jedynie o owej kindersztubie, która po niefortunnym pierwszym zdaniu cytowanych słów, nakazałaby powstrzymać się od tych dalszych zdań. Pociągnąłem jednak temat sporu przytaczając dalsze argumenty. I tutaj otrzymałem odpowiedź, po której stwierdziłem, że dalej nie warto, bo jeśli rozmówca bezzasadnie troska się o moją nerwowość, to oznacza, że jest bardzo zdenerwowany. Jeśli posługuje się tym samym słowem "dywagacje (na temat wściekłości Olejnik?)", to oznacza, że owo słowo bardzo go zirytowało, a jeśli po tej całej rozmowie przyznaje się: "Nie znam pani Olejnik , nie oglądam tych programów", to znaczy, że już na wstępie źle oceniłem kompetencje rozmówcy w zakresie tematu sporu. No i wreszcie to patetyczne pożegnanie: "To jest moja ostatnia dyskusja z Panem. Różnimy się chyba i stad wynika Pańska nerwowość...." zakończyło tę niekompletną próbę wyjaśnienia stanowisk. Mnie nigdy nie przeszkadza ostrość dyskusji, nawet jeśli wychodzi poza ramy kurtuazji, byleby była ona przetykana merytorycznymi argumentami. Myślę, że w tej rozmowie bardzo przeszkodziły wpisy "kontrrewolucjonisty". O dziwo wydaje się, że podzielał mój pogląd na temat sporu, ale głównie przeszkadzał komentarzami zupełnie nie związanymi z przedmiotem rozmowy. Obszerne wpisy zwierające wskazówki, a wręcz punkty, które PiS ma spełnić, aby zyskać przychylność tak przenikliwego komentatora, stanowiły zabawny przykład potencjału zawartego w wyobraźni autora o nieznanej identyfikacji, nieznanym życiorysie, nieznanym dorobku, nieznanym stanie zdrowia, nieznanym wieku, płci...etc. To są przypadki spotykane często w blogosferze i nigdy nie wiadomo, czy mamy do czynienia z prowokatorem, czy po prostu z człowiekiem niemądrym, ale zawsze przeszkadzają w przekształceniu tego medium w pożyteczne narzędzie debaty, rozmowy, a także ostrego sporu. W międzyczasie ktoś mi zwrócił uwagę, że w blogu "TW Filozof" tenże autor pastwi się nade mną niemiłosiernie. Trochę poczytałem - fajne, nie można tego kasować, bo niezidentyfikowany identyfikuje się, wiem już teraz znacznie więcej. Wiem, że ten biedny człowiek nawet nie potrafi przyjąć założenia, że być może jest jakiś problem z owym tak aktywnym księdzem, który w mniemaniu wielu dba lepiej o Kościół, niż całe wielkie grono nim kierujące. Pozdrawiam tych, którzy to zdołają mimo wszystko przeczytać. Rafał Broda
avatar użytkownika Maryla

46. Profesor Broda

Witam, przeczytałam. Mam wrażenie, ze problem w dyskusji pomiędzy Panem , a p. Urbanowiczem polega na tym, ze p. Urbanowicz nie ogląda tego magla, jaki nam się serwuje nie tylko w TVN 24, ale niestety we wszystkich mediach. W celach poznawczych ja osobiście katuję się codziennie TVN 24 i tu mam rozpoznane wszystkie postacie prezenterów i klucza, w jaki działają. Poświęcając się badaniu TVN 24 zaniedbałam TV "publiczną" i tu już nie mogę się wypowiadać tak stanowczo, jak w przypadku telewizji Waltera i Wejcherta. Wystarczy mi jednak, że wiadomości przygotowuje H. Smoktunowicz-Lis, a sam Lis dostał autorski program, pomimo poznania jego metod z TV POLSAT, jego "kibolni" na widowni i "sondaży". Tu tez mogę robic za eksperta, bo pilnie ogladałam ten program, a swoje boje internetowe rozpoczęłam mocno sprowokowana manipulacjami Lisa . Z satysfakcją obserwuje, co TVN 24 musi czynić za wysiłek, aby zamiast robić z polityków PiS worki treningowe dla prowadzących i opozycji w proporcjach 1:4, musi zastepowac ich ersatzem, czyli ta częścia prawicy, która jest w konflikcie z PiS, tudzież honorować Leppera, z którego uprzednio zrobiła w swoim studio gwałciciela godnego ciężkiego więzienia. Stąd uważam, że PiS tylko zyskuje na wizerunku, manifestując sprzeciw przeciwko takim metodom. Sa inne media, poza TVN, gdzie moga sie wypowiadać, a TVN 24 ma utrudnione zadanie w ośmieszaniu i manipulowaniu . pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Zapiski Polaków

47. Pani Marylo

Także witam! Cieszę się, bo Pani potwierdza to, o czym miałem możliwość kilkakrotnie się przekonać. Mianowicie, że ludzie, którzy regularnie przyglądają się technikom manipulacji TVN, doskonale zdają sobie sprawę z tego, że bojkot jest najbardziej właściwym wyjściem. (tu nie ma potrzeby oglądać tej telewizji na okrągło, po jakimś czasie wie się dobrze, które fragmenty programu wystarczy śledzić, by rozkodować aktualne intencje). Z kolei ludzie, którzy sami unikają takich obserwacji, mówią bez wiedzy o istocie problemu. PiS wcale nie jest nieobecny,jest bardziej pozytywnie obecny, niż przed bojkotem. Jesli chce coś istotnego przekazać, organizuje konferencję prasową i na swoich warunkach traktuje obecność dziennikarzy TVN, którzy po prostu muszą tam przybiec i zachowywać się ostrożnie. Z kolei można się będzie przekonać, co da M.Jurkowi i A.Zawiszy ich dość intensywna obecność w TVN24, a przecież im trudno zarzucić brak kindersztuby. Myślę, że niczego im nie da, będzie wręcz odwrotnie. pozdrawiam Rafał Broda
avatar użytkownika Maryla

48. Profesor Broda

Przy całej sympatii dla Marka Jurka,tez tak uważam. Bardziej sobie szkodzi uczestnicząc w tym maglu, nic zyska. A p. Zawisza i Piłka po prostu powodują narastająca niechęć do ich - nie wiem jak to nazwać - partii, czy też koła. Nieobecność Marka Jurka na obchodach świeta niepodległości bardzo mnie uraziła i zmartwiła. Oleksy zachował dzisiaj spora klasę u Moniki Olejnik, opisując to, jak odbyły się uroczystości, o których media tyle plotkują, chcąc osmieszyc i upokorzyc Prezydenta. Dowcipnie podsumował "bojkot" p.Staniszkis - "zbojkotowała Marylę Rodowicz". I kto tu ma kindersztubę? pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. z mojego bloga w S 24

opinia potwierdzająca, że nie ma co dawać wywiadów tym, którzy działaja w złych intencjach :

 

co bym zrobil ma miejscu...Prezydenta

...nawiazal-bym kontak z polskimi polonijnymi mediami...i o olal POlskie m media- jezeli nie umieja sie cywilizacyjnie zachowywac...niech POniosa swego zachowania...konsekwencje

2008-11-13 23:47victor,099

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

50. Prof. Rafał Broda

Szanowny Panie Profesorze, Zacznę od końca tzn. od mojego "patetycznego pożegnania". Tak wtedy myślałem, gdyż mówił pan wyjątkowo drętwo. Podobnie jak niektórzy moi profesorowie na studiach z przedmiotów nie związanych z matematyką. Profesorowie ci uważali, że mają monopol na rację. Nie mam takiego charakteru. Często się spieram i potrafię przyznać rację komuś, kto mnie przekona. Podtrzymuję to, co napisałem, że można w telewizji ględzić bez sensu i być potem wybranym w wyborach. Pan Profesor wyciągnął z tego wniosek, że ja popieram bredzących polityków i sam będę na nich głosował. Nic podobnego. Moim zdaniem politycy ci są tragedią naszego kraju. Dlatego będę popierał zmianę ordynacji wyborczej. Pozdrawiam,
avatar użytkownika basket

51. Kto czym powinien

się zajmować? Z tekstu wywnioskowałem - może błędnie, że fizykowi jądrowemu nie godzi się zajmować niczym innym, tylko swoją specjalnością. Przez analogię muzykowi tylko skrzypcami, lekarzowi leczeniem itd. Dziwne. Jest wielu ludzi mających zainteresowania daleko wykraczające po za ich wyuczoną specjalność. I całe szczęście. W omawianym przypadku, fizyk jądrowy, od dawna, z pasją i zaangażowaniem, wspaniale pisze o sprawach Polski. Co bardzo ważne, pisze językiem zrozumiałym. Próby ironizowania, że zajmuje się minami MO, odbieram jako niezbyt poważne czepianie się rzeczy nieistotnych. Równie dobrze mogę stwierdzić, że tłumaczenie czym jest kindersztuba i że powinien ją mieć każdy polityk, lub że trzeba brać udział w seansach tv w których założeniem jest obrażanie mnie w co drugim zdaniu, tak przez prowadzącego program, jak i specjalnie dobranych gości, jest mało konstruktywne. Pogląd, że przedstawiciele PiS winni merytorycznie przekonywać w mediach do swoich racji jest truizmem. Każdy argument można skwitować krytyką,szyderstwem. I to jest PROGRAMOWO robione przez funkcjonariuszy propagandowo-medialnych TVN, GW,TokFm itp. Godząc się na wizytę w TokFM nie będąc "ich człowiekiem", masz 100% pewności, że na x różnych sposobów zostaniesz wyśmiany - jak sie to dzisiaj mawia -m rozjechany. Pozostaje więc pytanie zasadnicze: jak i gdzie docierać do mediów które będą w miarę przyzwoicie obiektywne, żeby móc prezentować swoje poglądy? Odpowiedz wydaje sie dość prosta. Trzeba budować swoje media. Blogosfera jest jednym ze sposobów. BM24 przykładem. Mam nadzieję, że możliwość czytania tekstów fizyka jądrowego,lekarza,górnika, urzędnika którzy mają wiedzę i talent w jej przekazywaniu, będzie nadal dostępna. PS. Przy okazji wklejam /drugi raz - pardon/, przykład co może zaprezentować utalentowany człowiek odrywając się od swego zawodu/zajęcia - w tym przypadku,sprzedawca telefonów..... http://pl.youtube.com/watch?v=1k08yxu57NA

basket

avatar użytkownika Zapiski Polaków

52. Dziękuję Basketowi,

że tak nadzwyczajnie ocenił pożytek z mojego pisania i dołączył film, który mnie autentycznie wzruszył. Podobnych wzruszeń doznaję, gdy czasem w późnych godzinach nocnych słucham RM i słyszę głos kogoś spoza wielkich centrów, z dalekiej prowincji, mówiący prostym i pięknym językiem rzeczy tak mądre i ważne, że chciałoby się napełnić wszystkie polskie media podobnymi głosami. To tak bardzo podtrzymuje mój szacunek dla prostych ludzi i wiarę w nasz Naród, że mimo wielu niepokojów i rozterek, nie potrafię rezygnować z optymizmu. A później myślę nad tym, co robić, by być chociaż trochę pożytecznym. Z dalszej rozmowy z prof. J.Urbanowiczem już zrezygnuję, bo wydaje mi się, że nie potrafię z nim rozmawiać. Nie potrafię, bo zamiast skupiać się na sprawach, w których mamy różne poglądy, musiałbym tłumaczyć, że: nie dyskutuję o grymasach Olejnikowej, ani nie studiowałem jej min, nie porównywałem z Wałęsą, a jedynie przywołałem własne skojarzenie, ani ja, ani nikt inny, nigdy nie nawoływał do bojkotu WSZYSTKICH mediów, nie powiedziałem, jakoby mój interlokutor popierał bredzących polityków i będzie na nich głosował, tylko że twierdzi on, iż tak zachowają się telewidzowie (pewnie ci niedoceniani prości ludzie), Także nie mam ochoty na rozważania o kindersztubie, bo na podstawie tego, co przeczytałem mam wrażenie, że profesor nie bardzo wie, czym jest kindersztuba w praktyce. Na koniec, wszystkim, komu fizyka jądrowa kojarzy się wyłącznie z energetyką jądrową lub bombą atomową, wyjaśnię, że jest to znacznie bardziej fascynująca i szeroka dziedzina nauki. Fizyka jądrowa korzysta obficie z matematyki, ale w tej nieskończenie bardziej precyzyjnej wersji, niż język prof. J.U., który jest "mętny jak woda Nilu przy wylewie", by użyć jego słów określających Dorna, którego zna, a później M.Olejnik, której nie zna. Obejrzę sobie jeszcze raz filmik Basketa. Dzięki. Pozdrawiam wszystkich Rafał Broda
avatar użytkownika TW Petrus13

53. że nie potrafię z nim rozmawiać.

co pan zrobi panie prof.Rafale jeśli prof. J.Urbanowicz pomyśli podobnie?.Może obaj pan z prof. J.Urbanowiczem stracicie niewiele bo tylko rację.A my ? :(,jeśli ja prosty chłop zaproponuję obu panom zaprogramowaną sprzeczkę,wolną od negatywnych emocji.Wyglądać to będzie tak że rolą oskarżyciela i obrońcy będziecie się dzielić przemiennie,jeśli zgodzi się pan na moją prośbę,obiecuję że da to panom wiele satysfakcji,już macie wiernych czytelników.Myślę będzie że sztuka dla sztuki dziękuję za cierpliwość :* piotr


 

avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

54. Basket

Film jest kapitalny. Jest optymistycznym przykładem, że można osiągać więcej, jeśli się bardzo chce. Zgadzam się z Panem, że jednostronność jest czasami nawet szkodliwa. Sam jestem przykładem osoby, która działa w wielu obszarach. Nie pomyślałem nawet, że "fizykowi jądrowemu nie godzi się zajmować niczym innym, tylko swoją specjalnością". Pomyślałem natomiast, że profesorowi, który zajmuje się fizyką jądrową nie wypada wypowiadać się ex cathedra na tematy, w których przeciętny zjadacz chleba może być większym znawcą niż on. Namawiam profesorów, aby dyskutując na tematy ogólne nie wypowiadali się w sposób nie dopuszczający sprzeciwu. To ich ośmiesza. Serdecznie pozdrawiam,
avatar użytkownika TW Petrus13

55. głupie pytanie - konkurs

zagadka proszę mi podać przepis receptę,lek,na to żeby mieć zawsze rację?. pozdrawiam ciepło i zachęcam do udziału :*


 

avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

56. Profesor Broda

Panie Profesorze, Niech Pan spróbuje z ludźmi rozmawiać a nie wypowiadać się jak nieomylny prorok. W PRL byle profesor wypowiadał się na każdy temat, gdyż uważał się za osobę namaszczoną. Jeździł Pan po świecie i wie, że takie zachowanie nie jest powszechne w naszym środowisku. Nie będę tłumaczył się z zarzutów, które Pan mi stawia, gdyż są one jedynie Pańską dosyć luźną interpretacją moich wypowiedzi. Niepotrzebnie Pan się zaperza. Człowiek, pisząc szybko, może napisać jakieś zdanie w sposób niejasny. To jest dopuszczalne w tego typu dyskusjach. Myli Pan kindersztubę z podlizywaniem się. Nie mam zamiaru nikomu się podlizywać. Ale na pewno każdego porządnego człowieka życzliwie wysłucham. Na tym naprawdę powinniśmy skończyć naszą dyskusję. Życzę powodzenia. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Maryla

57. hmmm Monika Olejnik wygrała?

wyglada na to, że jednak media to siła, której nie docenił prof.Urbanowicz. Nawet nie ogladając, jak deklaruje, został podprogowo ustawiony na drugim biegunie. Szanowny Panie Jerzy, niestety, nie ma Pan racji. Media wygrywaja wybory , nie ma znaczenia, czy ich wybraniec jest Medrcem czy tez Błaznem. Jak zechcą, dla lemingów dokonają cudu i zamienią mędrca w błazna i na odwrót. Media wygrały wybory w Polsce i w USA. TYLKO REAGUJĄC NA ICH MANIPULACJIE MAMY SZANSE NA POKAZANIE ICH LEMINGOM. Bojkot medium jest bardzo ważnym sygnałem i dlatego nalezy go wspierać. Mam nadzieję, ze Panowie powrócą do dyskusji, bardzo dla nas pasjonującej. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

58. Pani Maryla

Nie powinienem z Panią się spierać, gdyż jestem Pani dłużnikiem do końca życia. Nigdy nie zapomnę jak Pani wyrzucała za drzwi BM24 pewnego pułkownika z Zarządu II SG LWP. To było piękne przeżycie.

Serdecznie pozdrawiam,

avatar użytkownika Maryla

59. Jerzy Urbanowicz

Witam, generalnie zatem zgadzamy sie . Co więcej zgadzamy sie z tezą prof. Brody. Ma Pan natomiast inną ocenę w kwestii : ...Dlaczego Ronald Reagan i Jarosław Kaczyński potrafili kiedyś porwać ludzi? Czy mieli za sobą media? ..... Ronald Reagan to inna inszość. To był aktor, doskonale przygotowany do porywania ludzi, grał role jedynego sprawiedliwego, ludziom bardzo często mylą sie aktorzy z rolami, które odgrywaja. Identyfikuja aktora z postacią, która odgrywa. Jarosła Kaczyński przegrywał z mediami i nie zaistniał do jesieni 2005 r, kiedy dopuszczono go do wymyslonego na zapleczu projektu IV RP. Gdy pokazał, żę na serio traktuje ten projekt, od tego momentu nastapił zwrot mediów i prosze spojrzec na sondaże. Wśród najbardziej znienawidzonych polityków, do których badani maja najmniejsze zaufanie, jest na "1". Nie ma znaczenia, że te od 20 do 25% społeczeństwa własnie jemu ufa i bez niego nigdy by nie postawili na PiS. Media robia mu 'gębę' i dzieki mediom przegrał rozstrzygajaca rundę z Tuskiem w TVP. Zlekceważył media - i poległ. Prosze miec to na uwadze. Ludzie w wiekszości sa sterowani pilotem TV. Nie tylko w POLSCE. pozdrawiam ps. w temacie : http://www.blogmedia24.pl/node/4850

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Zapiski Polaków

60. Jestem zawsze gotów,

Bo to jest sprawa, której nie wolno kończyć uspokajającym kompromisem, że racja jest częściowo po jednej, a trochę po drugiej stronie. Upieram się mocno przy swoim zdaniu, by nie stwarzać pozorów takiego kompromisu. Może to wyglądać na postawę jednego z tych zadufanych "inetelektualistów", ale wynika to bardziej z mojego przekonania o wyjątkowym znaczeniu problemu. A wbrew podejrzeniom o ignorancję, uważam się za wyjątkowo kompetentną osobę w tej tematyce, bo już bardzo wcześnie,na przełomie lat 70/80-tych, na podstawie obserwacji sytuacji głównie w Niemczech i w USA, rozpoznałem, że media staną się pierwszą władzą. Dlatego od początku przemian w Polsce bacznie przyglądam się rozwojowi sytuacji, nie dla przyjemności, a z obowiązku i kosztem czasu, który wolałbym poświęcić na coś innego. Wiem, że łatwiej mi znaleźć wspólny język z osobami, które także pilnie przyglądają się tym zjawiskom,teraz wiem, że Pani Maryla właśnie do takich osób należy. Uważam też, że gdyby w PiS był zespół analizujący dogłębnie przebieg programów telewizyjnych i radiowych z udziałem ich polityków, ocena korzyści i kosztów takich wystąpień już dawno zmobilizowała by ich do rezygnacji z wystąpień w TVN. Chodzi też o wypracowanie pewnych taktyk i sposobów zachowania, by przwrócić dziennikarzy do ich właściwej roli, by także ich wychowywać, by demonstrować znacznie dosadniej godność własną i urzędu, który się piastuje. Wreszcie chodzi o przywracanie właściwego znaczenia słowom - honor, prawda, uczciwość, kultura polityczna, a to wymaga ograniczenia niepotrzebnej elastyczności i tolerancji i wykazanie w podstawowych sprawach nawet emocjonalnej pryncypialności, także poprzez ostracyzm wobec takich ludzi, jak Palikot, Niesiołowski, Lis, Wenderlich...itd. Jestem gotów do dyskusji, ale proponowałbym oderwać się już od tego miejsca. Z jednej strony, po tym doświadczeniu, wolałbym w takiej dyskusji występować w roli uczestnika, niż gospodarza. Byłoby najlepiej, gdyby pozycje odwrócić, gdyby rozpoczął autentyczny i kompetentny przeciwnik bojkotu TVN i napisał ostry tekst uzasadniający niewłaściwość takiego bojkotu. Wtedy z pewnością się włączę w dyskusję, jeśli czas pozwoli. Szczęść Boże! Rafał Broda
avatar użytkownika Maryla

61. Profesor Broda

Szanowny Panie, duza grupa blogerów na Salon 24 prowadzi stałą Akcję bojkotu nierzetelnych mediów, i mysli o stworzeniu własnych, niezaleznych od partii i kasy zdobytej na uwłaszczeniu sie nomenklatury i agentury. Nasza inicjatywa jest jedna z takich prób. Z naszej akcji jako pierwsi zaczęli drwić dziennikarze, usługowi pracownicy mediów. A tu prosze - der Dziennik bliski likwidacji, GW spada stale i systematycznie, teraz AGORA dostaje cięgi na giełdzie, bo przestali być głównym nośnikiem reklam. Tak trzeba z nimi walczyć - nie dać im zarobić. Nie kupuj! - to było i jest nasze hasło. Kupuj polskie! - Zeby to hasło sie przyjęło, byłby to nastepny dobry krok. Dziennikarze musza miec gdzie publikować, samo ich nastawienie nic nie da, bo ich po prostu zwolnia z pracy. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

62. Maryla

Chyba zadziałała telepatia? Również chciałem zaproponować wyjście z blogu profesora Brody i kontynuację dyskusji w innym miejscu. Mam nadzieję, że profesor się na mnie gniewa? Jeśli chodzi o sondaże, to będąc mężem zaufania Wałęsy otrzymałem zadanie od prof. J. Eysymonta zbadania rzetelności CBOS. Dotarłem do oryginalnych prac płk prof. S. Kwiatkowskiego (ojca) na temat metod kształtowania opinii publicznej. Pozdrawiam,
avatar użytkownika Maryla

63. Wiem, gdzie te prace można znaleźć.

Panie Jerzy, to doskonały temat! Jezeli moze Pan je odszukać i wrzucić jako materiał porównawczy - przecież minęło tyle lat, a media sie doskonalą w marketingu z szybkościa swiatła, to byłby ciekawy temat. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

64. Maryla

"Jarosław Kaczyński przegrywał z mediami i nie zaistniał do jesieni 2005 r, kiedy dopuszczono go do wymyslonego na zapleczu projektu IV RP." Wydawało mi się, że Kaczyński jest autorem tego projektu. Nie widzę nikogo, kto móglby nim być oprócz niego. Pozdr, JU
avatar użytkownika Maryla

65. Autorem hasła IV RP był Paweł Spiewak

nie Jarosław, Kaczyński dopiero ubrał to hasło w mięso i ożywił. I tu stał sie wrogiem ludu. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. wreszcie dobre zagranie propagandowe

Tak własnie nalezy działać, zamiast wyłącza telewizor.

 

 

OPOZYCJA OCENIA RZĄD W INTERNECIE

POrażka roku wg. PiS

POrażka roku wg. PiS

PiS podsumowuje rok rządów Donalda Tuska w internecie. Specjalna strona porazkaroku.pl, na której klub umieścił 20 filmików podsumowujących rząd, startuje w niedzielę punkt 13.- Kolejny raz PiS jest prekursorem...czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

67. gdybanie piotra

jest klasa,w niej uczniowie łatwiej jednemu czy dwóm belfrom przejść z "klasy" do klasy,niż tabuny uczniów przeganiać do ich "gabinetów" ps.dobrze że jesteście prof. jeśli odejdziecie wiedza wasza sierotą zostanie