Kolejnym błędem Tuska było rozpuszczenie plotki o „hakach” na wicepremiera Pawlaka znajdujących się rzekomo w posiadaniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Insynuacje te pojawiły się  na chwilę przed głosowaniem wotum nieufności wobec ministra Klicha i zostały jednoznacznie odebrane jako próba zastraszenia koalicjanta. Zauważmy, że nawet jeśli te informacje wypełzły spod pióra „przychylnego” dziennikarza bez wiedzy premiera, lider PSL odebrał to jako personalny atak na siebie ze strony szefa rządu. Pawlak ma zbyt duże doświadczenie polityczne, aby puścić płazem takie upokorzenie. Ciosy trzeba oddawać, inaczej traci się posłuch nie tylko wśród szeregowych posłów, ale nawet sejmowych portierów.
Nie dziwi zatem szarża Jolanty Fedak, która neguje „reformatorskie” pomysły tandemu Tusk-Rostowski. Minister pracy postuluje model bardzo zbliżony do koncepcji Prawa i Sprawiedliwości. Fedak działa zapewne na zlecenie Pawlaka, który widząc spadające notowania PO, zastanawia się jak uratować maksimum miejsc w przyszłym parlamencie dla PSL. W tę grę wchodzi Kaczyński z dzisiejszym oświadczeniem powielonym przez większośc portali internetowych (okraszonym oczywiście histerycznymi komentarzami internautów), w którym proponuje przyjęcie programu PiS, a więc dobrowolność wyboru między ZUS i OFE.
Taka propozycja zgłoszona w tym momencie ma dwie fundamentalne zalety. Po pierwsze jest sama w sobie znakomitym tematem do dyskusji i odwołuje się do tak szanowanej przez Polaków wolności wyboru – pamietamy jak JKM pytał przytomnie, dlaczego OFE jest przymusowe, skoro jest takie dobre. Po drugie, zgłoszona w tym momencie, wbija głęboki klin w koalicję rządzącą i pomaga Pawlakowi w osłabianiu pozycji Tuska. Premier zresztą bardzo w tym pomaga, bo ostatnie dni w jego wykonaniu to nic więcej niż formalna abdykacja, a przynajmnie daleko posunięta dezercja.
Donald Tusk dostaje jeszcze mocne wsparcie ze strony głównych rezonatorów. Dzisiaj TVN całkowicie przemilczał propozycje Kaczyńskiego w głównym wydaniu Faktów (swoją drogą, taka nazwa dziennika informacyjnego mogłaby do czegoś zobowiązywać koncern ITI). Próbuje się cały czas podgrzewać sprawę smoleńską prowokując prezesa PiS do bardziej emocjonalnych wystąpień. Jednak dzisiejsza zagrywka taktyczna Jarosława Kaczyńskiego pokazuje, że jest on w coraz lepszej formie i potrafi wyciągać wnioski z biężącej sytuacji politycznej oraz realnego układu sił.
PJN powoli odchodzi w niebyt za sprawą znanych wszystkim kompromitujących wypowiedzi jego głównych postaci. PiS się umacnia i idzie wprost po wygraną w najbliższych wyborach parlamentarnych. Jak widać znowu rzeczywistość przerosła politologów. To jest już chyba jakaś reguła polskiej demokracji.