Proces poznawczy i polityka.
Czytając różne notki od lewa do prawa widać, że pęknięcie między nami polega na różnicy w perspektywach poznawczych, a w szczególności w stopniu rozwoju świadomości.
Poniższe zdanie znalazłam w kiedyś komentarzach na Salonie. (Dotyczy ono też sporu o kształt cywilizacji, bo Polska będzie taka jak cywilizacja w której jesteśmy zanurzeni. Naszą Ojczyzną jest już Europa, chcemy tego, czy nie.)
"marzy mi sie szkola, w ktorej niedojrzala swiadomosc dziecka nie bedzie narazona na zadna manipulacje (ani propagande lewicowa czy inna polityczna, ani religijna czy inna swiatopogladowa) - naiwne zyczenie, zdaje sobie sprawe..." ( napisał cosmopolitan)
Marzy się więc komuś tabula raza, pustka i jest do tego przywiązany do tego stopnia, że opatruje to uczuciami, które krystalizują się w "marzenia umysłu".
Sprawdźmy jak tacy ludzie rozumują.
Zbadano, że statystycznie, umysł ludzki swoje rozumienie świata kształtuje do 25 roku życia. Po tym momencie jako skostniały, nie umie wyskoczyć z foremki nawyków, która już zastygła. Może przyswajać wiedzę, ale ta wiedza już go nie zmienia. To jest mądre, bo kiedyś musimy przestać się uczyć, co jest energochłonne i zacząć pracować, budować. Inżynieria społeczna zbudowana na naukach społecznych wykorzystuje tę wiedzę, stąd zamach na przedszkola i pościg róznych gabinetów ideologicznych czyhających na młode umysły, by je kształtować według swoich interesów.
Zdarzają się jednak umysły twórcze,obdarzone pasją poznawczą, które widzą swoje ograniczenia i pokonując je rozwijają się nieustannie. Takich umysłów jak obliczono jest od 2-5% i tworzą one elitę społeczną, o ile nikt im nie przeszkodzi.
Są więc ogólnie cztery etapy rozumienia świata, na których nasz umysł przywiązuje się do danego rozumienia i uważa je za prawdę ostateczną ( to systematyka zaobserwowana we wszystkich wielkich systemach duchowych)
1. formy
2. pustki
3. magii
4 .Jedni.
Każdy z tych poziomów jest potrzebny do tego, by osiągnąć następny i na każdym mogą nastąpić skrzywienia.
Poziom przywiązania do formy.
Na pierwszym poziomie dziecko jest tresowane społecznie. Uczy się języka (formy), zasad społecznego współżycia- prawa moralnego i wiary. Wiara jest po to, by nieukształtowanemu jeszcze rozumowi podawać trudne do wytłumaczenia pewniki " na wiarę", sprawdzi je potem w doświadczeniu. -Dlaczego mam być dobry?-" Bo Bóg dobre nagradza, a złe karze, tak samo robią rodzice." To wystarczy na tym etapie. To etap przywiązania do FORMY. Dziecko uczone posłuszeństwa systemem nagrody i kary funkcjonuje łatwo w społeczeństwie i wspólnych zasadach. Przychodzi jednak okres powiedzenia "sprawdzam", czyli okres buntu. Nastolatek próbuje łamać normy i sprawdza co się stanie, doświadcza też bólu związanego z łamaniem norm wobec niego. Doświadczając konsekwencji widzi, że świat działa według praw przyczyny i skutku i nie opłaca się ich ignorować. Na tym etapie z reguły kostnieje umysł. Społeczeństwa cywilizacji Zachodu stanęły na tym poziomie rozumienia świata. Jedni i drudzy wierzą w FORMĘ, którą mają za najwyższą prawdę. Dla jednych "bogiem" jest "Chrystus", dla drugich "pieniądz", "materia", "rozum" i według tych wiar mają własne wizje szczęścia, narzucane innym wojnami i wojenkami.
Poziom przywiązania do pustki.
Są jednak pytania trudniejsze;- o sens wojen, prawdę lub kłamstwo wiary, sens istnienia, pochodzenie człowieka, władzę, ustrój, szczęście. Człowiek nie umie znależć odpowiedzi i próbuje, czy jego rozumienie i wizja świata nie są kamuflażem, kłamstwem lub iluzją, FORMĄ. Widzi, że forma jest złudzeniem;- krzyż jest drewnem, budda gipsem, ludzie wierzą w bałwany, lub stare historie, a społeczeństwo go okłamało. To odkrycie jest szokiem i wiąże się z negacją wszystkiego, zburzeniem całego obrazu świata, dezintegracją, podważeniem sensu bycia. Człowiek odkrywa, że wszystko w co "wierzył" jest PUSTKĄ, że tylko pustka jest prawdą i nie ma żadnej pewnej sprawy, bo wszystko co nam podano za pewnik było umową społeczną, oszustwem, wymysłem, zmanipulowano nas. Przestajemy się myć, chodzić do kościoła, plujemy na autorytety, przepełnia nas dojmujący ból własnej bezsensownej egzystencji, lęk, staczamy się, niektórzy kończą z zyciem. Zaczynamy szukać prawdy która jest ponad formą i pustką, mając nadzieję, że musi istnieć jakiś wyższy sens tego wszystkiego.
Poziom przywiązania do magii.
I wtedy z wielką nieufnością rozumu, ale i nadzieją uczuć sięgamy po praktykę duchową, odkrywamy głębszy sens religii, albo okultyzm. Czytamy ksiązki mądre i głupie, oddajemy się różnym praktykom i rozumem obserwujemy skutki, badamy zabobony, wieszamy amulety, interesujemy się wróżbiarstwem, astrologią, feng shui, buddyzmem, praktykujemy jogę, gnozę, albo demonizm. Pragniemy sensu i prawdy tak bardzo, że często sobie je wmawiajmy, wracamy do formy, lub pustki, ale tam nic już nie znajdujemy, wąż pożera ogon. Inni spotykają na swojej drodze różnych nauczycieli, wstępują do sekt, spotykają duchy dobre, lub złe i znowu następuje okres eksperymentów, doświadczeń. Zaczyna dziać się MAGIA, zaczynają pojawiać się znaki, zjawiska, zafascynowany umysł odkrywa Moc, która daje władzę. Trwa to wszystko latami, niektórzy się w tym gubią, inni wzrastają. Gdyby nasz umysł mógł zobaczyć wszystkie doświadczenia ludzkości naraz, zobaczyłby, że rzeczywistość przepełniona jest bytami duchowymi, a ten świat jest nieskończenie bogaty i można go doświadczyć duchem, który czasem afirmuje się poprzez materię, zdobywając władzę nad jej prawami.. To poziom przywiązania do MAGII.
Poziom wolności.- wszystko jest Jednym.
Jak już odkrywamy że świat duchowy jest realny, porównujemy religie.. Gdzie jest Bóg? W której religii? Czy jest we wszystkich, czy upodobał sobie niektóre, a może tylko upodobał sobie niektórych ludzi. Co z grzeszącymi kapłanami? Czy na pewno nie wygasa ich pełnomocnictwo? A może my wiemy lepiej niż oni? Widzimy już, czemu ludzie przywiązani są do formy swoich religii, bo są wogóle przywiązani do formy, i o formę toczą wojny. Zaczynamy zastanawiać się nad obrządkiem, czyli FORMĄ w kontekście PUSTKI, MAGII ( wiedza magiczna) lub mistyki ( doświadczenie transcendencji), odkrywamy pomiędzy nimi różnice. W naszej religii rozumiemy, że eucharystia jest nie tylko chlebem, czyli materialną formą, ale jakimś sposobem jest Chrystusem, którego przyjęcie odmienia, że spowiedź, to nie tylko terapia, ale AKT ducha o konsekwencjach kosmicznych, a każda modlitwa jest wysłuchana. Odkrywamy, że FORMA jest PUSTKĄ, PUSTKA MISTYKĄ, a wszystko jest JEDNYM. To kompletnie nas zmienia, wszystko zaczyna być na swoim miejscu, nóż jest nożem, chleb chlebem, ( czas i przestrzeń są zanurzone w Jednym, które jest Prawdą, mają i równocześnie nie mają znaczenia i zależy to tylko od tego na którym akurat poziomie rozumienia znajduje się nasz umysł , czy świadomość widzi Jedno, czy rozdziela). Wszystko jest W ZGODZIE z samym sobą i wszystkim. Doświadczamy tajemnicy i piękna. Do czego można wtedy porównać nasz rozumiejący umysł? Do stanu umysłu kierowcy auta. Czerwone STOP, zielone JEDŹ. Tu i teraz. Nie dziwimy się na widok pojawiającego się anioła, ani że kamienny lew ryczy, bo jesteśmy jak dzieci, wszystko jest możliwe, wszystko może się zdarzyć.
Kształt cywilizacji zależy od stopnia rozwoju duchowego umysłów, które ją tworzą.
Mozna teraz zapytać siebie. W którym miejscu rozumienia znajduje się mój umysł?
- circ - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz