Współczesny faryzeizm

avatar użytkownika circ

Za Frondą;

Krzyż jako cel, nie środek – czyli katolik w polityce

Życie wiarą i działalność polityczna są nie do rozdzielenia – przekonują autorzy najnowszego numeru kwartalnika „Christianitas”. Całkiem skutecznie.

 

(...) autor „Między duchem a literą...” i wskazuje na to, że wcześni chrześcijanie widzieli w swej wierze mniej pewien zbiór zasad dotyczący wierzących, bardziej zaś rzeczywistość, także tą społeczną, w której funkcjonowali. Tymczasem współczesne uczynienie z wiary sprawy „prywatnej” może pośrednio prowadzić do jednego z dwóch „faryzeizmów”.

Katolik nie postrzegając sfery politycznej jako sfery, w której wolno działać osobie wierzącej, naraża siebie na „faryzeizm ducha”, który postrzega chrześcijaństwo jako coś oderwanego od kontekstu miejsca i czasu. Z kolei „faryzeizm litery”, uniezależnia prawo od łaski Bożej. W efekcie ludzie zwracają się nie do Boga, ale do idoli.

(...) symbol odkupieńczej śmierci Chrystusa absolutnie nie może stać się środkiem do ziemskiego celu, jakim było postawienie pomnika upamiętniającego ofiary kwietniowej katastrofy.

- W substytucji zdefiniowanej przez prezesa Kaczyńskiego zaproponowane zostało nam nie tylko rozluźnienie więzi między materią krzyża i jej religijną treścią, ale przede wszystkim coś w rodzaju desakralizującej zmiany hierarchii wartości: to, co z istoty najwyższe, bogatsze i świętsze, zostało użyte jako „substytut” tego, co – chociaż godne i zrozumiałe – jest w zestawieniu z tamtym niższe, uboższe i wyłącznie ludzkie. (...) Substytucja w stylu podziwianego i oklaskiwanego Jarosława Kaczyńskiego stała się łatwo dostępną trucizną zatruwającą ducha „obrońców krzyża”, ufających mu bardziej niż swoim biskupom – pisze filozof. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że i ja, choć nigdy nie wyrażałem swojego poparcia dla tzw. obrońców krzyża w sposób tak radykalny, jak spora część katolickich, czy konserwatywnych dziennikarzy i publicystów (wynikało głównie z poczucia oburzenia wobec cynizmu prezydenta i niesprawiedliwości, z jaką mainstreamowe media i watahy „młodych wykształconych” traktowały ludzi, którzy gromadzili się przy Krakowskim Przedmieściu), to jednak i mi perspektywa najważniejsza, ukierunkowanie na obronę krzyża jako takiego, a nie idei budowy pomnika, wówczas zniknęła z pola widzenia.

Pułapka „tu i teraz”

Ten nikomu niepotrzebny konflikt wyniknął z tego, że post-polityka polega na rozgrywaniu emocji, a nie rozwiązywaniu realnych problemów. Milcarek pisze, że partie rządzące wypłacają swoim zwolennikom za poparcie „pusty pieniądz”, czyli prawo do wspólnego przeżywania „tu i teraz”, zaś opozycyjne udzielają im koncesję „na udział w >słusznym gniewie<, w ramach jakiejś >ostatniej nadziei (dla Polski)<”.

(...)W efekcie politycy, którzy skupiają się głównie na innych tematach, stają się „kolonizatorami” elektoratu.

http://fronda.pl/news/czytaj/nowe_christianitas_krzyz_jako_cel_nie_srodek_czyli_katolik_w_pol

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika circ

1. Trzeba przyznać, że Fronda raz lepiej raz gorzej

reprezentuje jednak poziom pogłębionej refleksji nad wiarą, która jest przecież najważniejsza.
Chrześcijaństwo to rzeczywistość w której jesteśmy zanurzeni i granie krzyżem i emocjami chrześcijan, przy równoczesnym rozdzielaniu chrześcijaństwa od państwa, ustroju i prawa jest pogwałceniem prawa Bożego, bałwochwalstwem i czymś wstrętnym.

avatar użytkownika circ

2. No więc tak. Nie dziwi mnie wcale to obrażanie się

telefoniczna zmowa i milczenie. Zamilcza się wroga. Prawda zawsze budziła wrogość, bo mieszała szyki egoizmom, przywiązaniom, banałowi.
Taką Polskę na skróty chcą nam zbudować faryzeusze. Polskę idoli i politycznych frazesów.

Skończyły się łatwe sukcesy polityczne polegające na zmianie masek. Polacy chcą autentyczności i prawdy, tyle że politycy nie mogą nam jej dać, bo jej nie mają.

Ostatnio zmieniony przez circ o pt., 28/01/2011 - 22:09.