Kto i jak naprawdę obalił komunizm.

avatar użytkownika circ

Ileż to zaserwowano nam wersji i analiz upadku komunizmu. Była wersja skoku przez płot, obalenia muru,  bankructwa systemu, spisku, wersje ideologów, historyków idei,  analizy socjologów i wiele innych trucizn wyprodukowanych przez materialistów, służby, fałszywe autorytety, kupionych dziennikarzy, skłóconych amatorów stołków, przestępców zacierających swoją przeszłość. Wszystko obliczone na odwrócenie naszej uwagi, albo jej przywiązanie, skłócenie narodu i płynące stąd łatwe zyski.

Ile zmarnowanego czasu na czytanie tasiemcowych tekstów,  gorących dyskusjii, sporów i dręczący dysonans poznawczy. Nie dość, że każdy miał inną wiedzę, to jeszcze inny umysł i doświadczenia, stąd w komentarzach pod jednym tekstem pojawiało się tyle punktów widzenia ilu komentatorów, potem udręka przy urnach i ciągłe rozczarowania.

Tymczasem;

 

Michaił Gorbaczow uznaje publicznie rolę Papieża
   Jak podaje angielski The Independent z 3 marca 1992 roku, Gorbaczow za­czął regularnie pisywać do wpływowej, wydawanej w Turynie gazety włoskiej La Stampa. W artykule, który ukazał się 3 marca, Gorbaczow publicznie podzię­kował Papieżowi za odegranie kluczowej roli w doprowadzeniu do zmian w Związku Sowieckim. Kiedy weźmiemy pod uwagę, że to właśnie te zmiany doprowadziły do upadku ZSRS i zdymisjonowały samego Gorbaczowa z urzę­du prezydenta, wówczas jesteśmy skłonni po raz kolejny szukać wyjaśnienia te­go godnego odnotowania świadectwa w tajemniczej ingerencji sił wykraczają­cych poza czysto ludzkie czynniki.
   Dochodzimy do takiego wniosku, po pierwsze, dzięki ujawnieniu przez by­łego prezydenta głębokiej sympatii i zrozumienia, jakie łączyły go z Papieżem, a po drugie, dzięki komentarzom samego Ojca Świętego po przeczytaniu arty­kułu Gorbaczowa.
   Zdaniem The Independent, intensywna wymiana korespondencji między Gorbaczowem a Janem Pawłem II, do której Gorbaczow odwołuje się w swym artykule, mogła zacząć się w 1988 roku, kiedy Papież wysłał do Moskwy dzie­sięciu kardynałów, aby reprezentowali go w obchodach tysiącletniej rocznicy chrztu Rosji. Delegacji przewodniczył sekretarz stanu kardynał Casaroli, który przekazał Gorbaczowowi list od Ojca Świętego. Jego treść nie została dotych­czas opublikowana.
  Dzięki uprzejmości La Stampa możemy zapoznać się z całym artykułem Gor­baczowa, który ukazał się na łamach tej gazety 3 marca 1992 roku.
   W ciągu ostatnich lat utrzymywałem stały kontakt listowny z papieżem Ja­nem Pawłem II. Wymiana korespondencji zaczęła się od spotkania w Watykanie w grudniu 1989 roku. Wierzę mocno, że dialog ten nie zostanie przerwany. Łą­czy nas głębokie uczucie sympatii i wzajemnego zrozumienia, czemu dawaliśmy wyraz w każdym liście. Myślę jednak, że mogę powiedzieć, iż przede wszystkim łączyła nas wola doprowadzenia do końca czegoś, co wspólnie stworzyliśmy. Z mojej strony pragnę wykorzystać wszelkie możliwości, by kontynuować współpracę z papieżem i jestem przekonany, że nasze wspólne zaangażowanie zawsze pozostanie dla mnie czymś ważnym.
   Niełatwo opisać ten rodzaj zrozumienia, jaki łączy mnie z papieżem Wojtyłą, bowiem w tego rodzaju więziach ogromną rolę odgrywa element instynktow­nych odczuć, intuicji i z pewnością także czynnik osobowy. Mogę powiedzieć, że mój kontakt z papieżem pozwolił mi uprzytomnić sobie rolę papieża w powsta­niu tego, co później zostało nazwane «nową myślą polityczną». Nie mam naj­mniejszych oporów, by przyznać, że zgadzałem się z wieloma ideami, które wy­rażał papież. To umacniało nasze zrozumienie, bliskość, o których przed chwilą wspomniałem; myśli papieża były bardzo podobne do moich własnych.
   W myślach tego papieża ceniłem zawsze przede wszystkim duchową treść i usiłowanie przyczynienia się do powstania nowej cywilizacji na świecie. Do­dam, że Jan Paweł II nie jest tylko papieżem z Rzymu, jest on również Słowia­ninem, i fakt ten z pewnością przyczynił się do naszego lepszego zrozumienia. Jestem przekonany, że ta duchowa zgodność, która nas łączy, uosabia coś wię­cej niż tylko wspólne słowiańskie dziedzictwo.
   Dziś można już powiedzieć, że wszystko, co wydarzyło się w Europie Wschodniej w ciągu tych ostatnich kilku lat, nie byłoby możliwe bez obecności tego papieża, bez jego przewodniej roli, nawet politycznej, jaką potrafił odegrać na scenie świata.
  Wierzę, że nie bez znaczenia dla naszych nowych kontaktów z Watykanem będą kroki, jakie podjęliśmy w Moskwie w stosunku do religii. Wśród wielu in­nych spraw zrozumieliśmy również potrzebę stworzenia płaszczyzny normal­nych kontaktów między Kościołem prawosławnym i Kościołem rzymskokatolic­kim. Przyczyniło się to do pogłębienia stosunków naszego kraju z Watykanem. Pierestrojka wkroczyła również w sferę religii, doprowadzając do zmian, któ­rych szczytowym punktem jest uznanie prawa do wolności sumienia.
   W ten sposób przywróciliśmy prawa Kościoła prawosławnego w Rosji, któ­re zostały mu odebrane w latach stalinizmu. Jednocześnie dostrzegamy też rolę innych religii w naszym społeczeństwie - pamiętając o tym, że w naszej ojczyź­nie - istnieje sto różnych wyznań religijnych. Myślę, że mogę dziś mówić o pro­cesie liberalizacji, który ma wielkie znaczenie dla wszystkich obywateli, zarów­no wierzących, jak i niewierzących.
   W każdym razie, niezależnie od tego, co udało nam się osiągnąć w naszym kraju, jestem przekonany o ważnej roli inicjatyw podjętych w tym okresie przez papieża Jana Pawła II. Podkreślałem już jego duchowe cechy. Muszę jednak do­dać, że od naszego spotkania, które miało miejsce dwa lata temu w Rzymie, po­zostaję pod ogromnym wrażeniem papieża jako człowieka. Krótko mówiąc, jest to wybitna postać; nie chciałbym przesadzać, ale podczas wspomnianego spo­tkania czułem coś niezwykłego, jakby z tej osoby emanowała jakaś siła, która za­chęcała do okazania mu głębokiego zaufania.
     Również dzisiaj, po wielkich zmianach, jakie zaszły w Europie, papież Jan Paweł II nadal będzie odgrywał przewodnią rolę w życiu politycznym. Jesteśmy w bardzo delikatnej sytuacji przeobrażeń, w której istota ludzka, osoba, może i powinna stanowić rozstrzygające kryterium dla społeczeństwa. Wszystko, co służy umocnieniu świadomości ludzkiej i ludzkiego ducha, jest dziś ważne bar­dziej niż kiedykolwiek.
  Na prośbę Gorbaczowa La Stampa sama przekazała tekst tego artykułu Pa­pieżowi. Dzięki uprzejmości wydawcy możemy zapoznać się ze sprawozdaniem, jakie zostało opublikowane dnia następnego, 4 marca. Jest to reportaż z prywat­nej audiencji udzielonej z tej okazji przez Papieża dziennikarzom La Stampa. Je­go treść okaże się bardzo pomocna w zrozumieniu relacji zachodzących pomię­dzy tymi dwoma postaciami. Podczas audiencji Papież wypowiedział dwa zupeł­nie szczególne zdania, które posiadają wyjątkową wartość dla naszych obecnych rozważań. Pozwolę sobie poprzedzić je następującym komentarzem.
  Chciałbym zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, Jan Paweł II rzucił światło na osobisty stosunek byłego prezydenta do religii i wartości duchowych, kiedy powiedział, że „Gorbaczow nie uważa się za wierzącego, ale przypomi­nam sobie, jak mówił o wielkim znaczeniu modlitwy i życia wewnętrznego w człowieku". Z poczynionych tu obserwacji i z własnych słów Gorbaczowa, wyrażających podziw dla ludzkich i duchowych wartości Papieża, możemy wy­ciągnąć wniosek, że chociaż Gorbaczow nie jawi się nam jako człowiek wierzą­cy, to jest on przynajmniej otwarty na najgłębsze wartości duchowe, jakie niesie z sobą chrześcijaństwo. Taka postawa może się wydawać wewnętrzną sprzecz­nością w człowieku, który był w swoim czasie pierwszym sekretarzem Komuni­stycznej Partii Związku Sowieckiego. Ale jednocześnie pomaga nam ona zrozu­mieć, dlaczego Gorbaczow mógł być przekonany, że „trzeba było wszystko ra­dykalnie zmienić", i dlaczego mógł powiedzieć, że jego największym osiągnię­ciem było polityczne i duchowe wyzwolenie społeczeństwa - jak słyszeliśmy w jego wypowiedzi w dzień Bożego Narodzenia 1991 roku. Wydaje się bowiem rzeczą oczywistą, że człowiek, który tak wysoko cenił modlitwę i świat ducha, nie mógł żywić szczerej sympatii (lub nie żywił jej w ogóle) do walczącego ateizmu, ideologii, której miał służyć jako osoba znajdująca się u steru rządów Związku Sowieckiego.
  Po drugie, dwukrotnie podczas wspomnianej audiencji Papież jednoznacznie wyraził przekonanie, że to Boża Opatrzność przygotowała jego spotkanie z pre­zydentem Gorbaczowem w grudniu 1989 roku. W dwóch różnych miejscach wy­wiadu Ojciec Święty stwierdził: „Wiem...", a następnie: „Jestem głęboko przeko­nany... że nasze spotkanie zostało przygotowane przez Bożą Opatrzność".
   Ukryte zrządzenia Bożej Opatrzności można dostrzec w znamiennej zbieżno­ści owych kluczowych wydarzeń z nieprzypadkowymi datami (co stanowi zresz­tą zasadniczy cel naszych rozważań). Tu zaś, w jednym z kluczowych momen­tów, Papież stanowczo i otwarcie wskazuje na rzeczywistość Bożego wpływu na sprawy ludzkie. Papież Jan Paweł II w swej wcześniej już cytowanej wypowie­dzi, odwołującej się do roli Bożej Opatrzności, zdaje się rozszerzać to pojęcie, kiedy po powrocie z Fatimy do Rzymu 15 maja 1991 roku stwierdza: „Uważam, że cała ta dekada stanowi darmowy dar, dany mi w szczególny sposób przez Bo­żą Opatrzność...".
   Skoro rola Bożej Opatrzności jest tak ważna w naszych rozważaniach, zanim przytoczymy pełne sprawozdanie z audiencji papieskiej, słusznie uczynimy, przypominając naukę Kościoła na omawiany temat.
   W Encyklopedii katolickiej pod wskazanym hasłem czytamy: „Bóg sam jest obecny w działaniu, przez które w swej mądrości tak porządkuje wszystkie wy­darzenia dziejące się we wszechświecie, że może być osiągnięty cel, dla którego świat został stworzony. Celem tym jest stan, w którym całe stworzenie będzie wyrażać chwałę Boga, szczególną zaś Jego chwałą będzie człowiek... Bóg pod­trzymuje świat w istnieniu; On działa w każdym stworzeniu, z każdym stworze­niem i w każdym przejawie jego życia. Pomimo grzechu, który będąc świado­mym nadużyciem ludzkiej wolności, jest współdziałaniem z Bogiem, ale na dro­dze sprzeciwu wobec celu i zamiarów Boga, jak i pomimo zła, które jest konse­kwencją grzechu. Bóg kieruje wszystko, nawet samo zło, do ostatecznego celu, dla którego został stworzony wszechświat. Wszystkie te działania ze strony Bo­ga, z wyjątkiem działania stwórczego, katolicka teologia odnosi do Bożej Opatrzności".
   Jeden z największych dominikańskich teologów naszego wieku tak podsu­mowuje powyższe wyjaśnienia: „Wszystko dzieje się w ramach Bożej Opatrzno­ści; w jej dłoniach znajdują się nawet najmniejsze i najmniej znaczące wydarze­nia. Ponieważ istnieje Boża Opatrzność, nie istnieją przypadki".
   Przejdźmy do pełnego tekstu audiencji-wywiadu, jakiego udzielił Ojciec Święty dziennikarzom La Stampa.
«Moje słowa są szczere - mówi papież - i potwierdzają to, co zawsze myśla­łem o Gorbaczowie: jest on człowiekiem zintegrowanym wewnętrznie». Papież podniósł oczy znad czytanych stron, ale palec położył na zdaniu, które go wła­śnie uderzyło, jakby nie chciał zatracić głęboko poruszającego go uczucia. Przed nim na pustym stole leży artykuł napisany przez Michaiła Sergiejewicza Gorbaczowa. Papież przeczytał go najpierw w wersji pisanej cyrylicą, a po­tem jej włoski przekład.
  Papież czyta tekst powoli, w milczeniu. Tylko w niektórych miejscach pod­nosi wzrok, poruszony słowami Gorbaczowa, które mówią o ich wzajemnym zrozumieniu osiągniętym podczas pierwszego spotkania - jest w nich obecny «element instynktownych odczuć, intuicji i z pewnością także czynnik osobo­wy» łączący obu ludzi reprezentujących tak odległe od siebie światy.
  «To prawda - mówi papież - między nami było coś z instynktownych od­czuć, tak jakbyśmy znali się już wcześniej. I wiem, dlaczego tak było: nasze spo­tkanie zostało przygotowane przez Bożą Opatrzność».
    To Gorbaczow prosił La Stampa, aby osobiście doręczyła tekst papieżowi, «jako wyraz mego szacunku i znak mej przyjaźni». Ten tekst, który wczoraj zo­stał opublikowany na łamach La Stampa i innych gazet całego świata, znajduje się teraz w rękach papieża. I tak jak Gorbaczow, upatrujący w Janie Pawle II ini­cjatora i oś demokratycznych przemian na Wschodzie, zdawał sobie sprawę z politycznego znaczenia swej opinii o papieżu, tak i papież złożył hołd twórcy pierestrojki. Rozmowa, jaką La Stampa przeprowadziła z papieżem w Watyka­nie, podczas prywatnej audiencji, w obecności dr. Joaquina Navarro-Vallsa, dy­rektora watykańskiego biura prasowego, jest świadectwem szczególnych więzi łączących papieża i Gorbaczowa. Wskazuje na to jego odwołanie się do pierw­szego spotkania w Rzymie, przygotowującego wizytę papieża w Moskwie. Jest to również okazja do usłyszenia opinii papieskiej na temat wydarzeń, które wstrząsnęły Związkiem Sowieckim i Europą Wschodnią, teraz kiedy minęło sie­dem miesięcy od nieudanego przewrotu i kiedy na Kremlu zamieszkał nowy przywódca, Borys Jelcyn.
   «Mam jasne i wyraźne wspomnienia z mego pierwszego spotkania z Micha­iłem Gorbaczowem, który odwiedził mnie tutaj - powiedział papież. - Wierzę, że jest on człowiekiem zintegrowanym wewnętrznie, oddanym zasadom o głę­bokich wartościach duchowych - charyzmatykiem, który miał decydujący wpływ na wydarzenia w Europie Wschodniej. Nie uważa się za wierzącego, ale przypominam sobie, jak mówił o wielkim znaczeniu modlitwy i życia wewnętrz­nego w człowieku. Jestem głęboko przekonany, że nasze spotkanie zostało przy­gotowane przez Bożą Opatrzność».
   Zdaniem Gorbaczowa to czynnik historyczny i geograficzny zadecydowały o szczególnych warunkach, umożliwiających papieżowi i przywódcy z Kremla dojście pod koniec XX wieku do wzajemnego zrozumienia. «To prawda - po­wiedział papież - Gorbaczow, jak to napisał w swoim artykule, mówił o mnie w sposób ciepły i bliski, jako o słowiańskim papieżu. Mówił, że jest szczęśliwy, spotykając tu, w Watykanie, papieża, który jest, podobnie jak on, Słowianinem, a więc człowiekiem zdolnym do lepszego zrozumienia problemów świata. W odpowiedzi przypomniałem mu z uśmiechem, że rzeczywiście jestem Słowia­ninem, ale zachodnim. On z kolei odparł, że to nie ma znaczenia. Nie jest spra­wą przypadku, że papież wybrał świętych Cyryla i Metodego na wspólnych pa­tronów Europy. Reprezentują oni to miejsce, w którym tożsamość słowiańska spotyka się z tożsamością łacińską».
  Jednak ocena papieża przez Gorbaczowa to nie tylko świadectwo osobiste­go, duchowego i kulturowego zrozumienia obu tych ludzi. Po raz pierwszy Mo­skwa uznała otwarcie historyczne znaczenie, jakie odegrał ten pontyfikat przez swój bezpośredni wpływ na wyzwolenie Wschodu.
«Czytam, co Gorbaczow powiedział o roli papieża w wydarzeniach, które zmieniły oblicze Europy w ostatnich kilku latach i wierzę, że jego słowa są szczere. Kiedy jednak Europejski Synod Biskupów chciał w swym końcowym dokumencie podkreślić tę szczególną rolę papieża, poprosiłem, aby tego nie czyniono. W tym procesie liczy się Kościół, nie papież. Jeśli jest coś, co można przypisać papieżowi, jest to owocem jego oddania się Chrystusowi i ludzkości».
  Papież wydaje się przekonany, że Zachód musi najpierw dojść do porozumie­nia z rewolucją demokratyczną we Wschodniej Europie, żeby zrozumieć jej praw­dziwe przyczyny. «Mogą znaleźć się tacy, którym słowa Gorbaczowa nie będą się podobać. Te wydarzenia trzeba jednak zrozumieć w pełni i dogłębnie, zaś praw­dziwe przyczyny niektórych zjawisk nie zostały jeszcze do końca wyjaśnione. Są na przykład tacy ludzie, jak Popper, którzy pozostają przekonani, że to trudności ekonomiczne stały się źródłem kryzysu systemu komunistycznego w Europie Wschodniej. Oczywiście, czynnik ten był obecny i odegrał pewną ro­lę. Nie wolno nam jednak zapomnieć o bardzo ważnej sprawie: to nie był tylko kryzys komunizmu, lecz również pierestrojka. A pierestrojka znaczy między in­nymi nawrócenie».
   Dla papieża ma to wielki i bezpośredni sens. «Oznacza to, że w kryzysie i za­łamaniu, w przewrocie, który dalej się dokonuje, obecny jest element duchowy -wewnętrzna przemiana. Co więcej, jest tak, jak być musi, i nie może być inaczej. Człowiek składa się z dwóch elementów; wyłącznie duchowa interpretacja wyda­rzeń na Wschodzie byłaby błędem, tak samo jak byłaby błędem interpretacja wy­łącznie materialna, niezdolna do spojrzenia poza czysto ekonomiczny wymiar kry­zysu. Człowiek jest dokładnie tym właśnie: duchem, który stał się ciałem».
   Papież uważa, że to «duchowy» zwrot rozstrzygnął o wielkim społecznym i ideologicznym przewrocie w Europie Wschodniej. Ale Gorbaczow w swym ar­tykule, mówiąc o «wielkiej roli politycznej* papieża, przypisuje mu konkretny i decydujący wpływ na bieg wydarzeń.
  W jakim sensie, z punktu widzenia Watykanu, można mówić, że działania papieża są «polityczne»? «Nie sądzę, by ktoś mógł mówić o roli politycznej w ścisłym sensie - odpowiedział papież - ponieważ misja papieża polega na gło­szeniu Ewangelii. Ale w Ewangelii jest obecny człowiek, a więc i prawa człowie­ka, wolność sumienia i wszystko, co należy do człowieka. Jeśli ma to znaczenie polityczne, to wówczas rzeczywiście termin ten można odnieść także do papie­ża. Ale zawsze w kontekście człowieka i obrony człowieka».
  Kiedy kardynał Wojtyła przybył z Krakowa do Rzymu na konklawe, mające wybrać go na papieża, to wyzwolenie człowieka wydawało się jeszcze ukryte za dalekim horyzontem jego życia. «W 1978 roku, kiedy zostałem papieżem, nie myślałem, że będę mógł być świadkiem tak radykalnej transformacji, jak ta, któ­ra zmieniła oblicze Europy Wschodniej. Nawet w wielkim, niezapomnianym ro­ku 1989 - roku welwetowej rewolucji, jak określił ją prezydent Czechosłowacji Havel - był tylko znak, przebłysk, ślad tego, co miało przyjść później».
   Papież mówi również o niedawnej sierpniowej próbie zamachu stanu skiero­wanego przeciwko Gorbaczowowi, zamachu, który oznaczał początek końca so­wieckiego przywódcy. «Kiedy zaistniał w Rosji coup d'etat, byłem na Węgrzech. Natychmiast wydaliśmy oświadczenie, w którym odpowiedzieliśmy na oficjalną wiadomość o chorobie Gorbaczowa, życząc mu szybkiego powrotu do zdrowia. Pamiętam, że następnego dnia przewodniczyłem Mszy Świętej na placu Bohate­rów w centrum Budapesztu. Podczas głównych uroczystości postanowiłem do­dać do mej homilii kilka słów związanych z tym, co się działo w Moskwie i na­pełniało lękiem cały świat». Papież pamięta, o co modlił się tamtego dnia: «... by Bóg oszczędził temu wielkiemu narodowi nowych nieszczęść i udzielił mu swej pomocy, tak aby wysiłki poczynione w ostatnich latach w celu przywrócenia pra­wa głosu i godności całego społeczeństwa, nie poszły na marne».

  Papież oddał hołd Gorbaczowowi za skierowanie Związku Sowieckiego w stronę «uznania praw człowieka i godności człowieka». Gorbaczow, będąc w Watykanie, zaprosił papieża do Moskwy. «Wiele rozmawialiśmy o tej podróży. Michaił Gorbaczow zaprosił mnie i je­stem przekonany, że ma nadzieję, iż wizyta dojdzie do skutku. I nie tylko sam Gorbaczow, ale i jego następca, choć nie można właściwie mówić o następcy, odkąd Borys Jelcyn jest prezydentem Rosji, a nie ZSRS. Wiele trzeba jeszcze zrobić, aby doszło do tej podróży. Nie, nie odbędzie się ona w 1992 roku. Wie­le trzeba jeszcze zrobić» - powtórzył papież".

Za: Timothy Tindal-Robertson, Fatima, Rosja i Jan Paweł II. Ku triumfowi Niepokalanego Serca Maryi czyli Jak obecny pontyfikat wyzwolił Rosję spod marksistowskiego ateizmu, zmienił oblicze świata i dal ludziom nadzieję na rychłe nadejście zwycięstwa Niepokalanego Serca Matki Bożej.

http://kopris49-mariaspesnostra.blogspot.com/search/label/Gorbaczow%20uznaje%20publicznie%20rol%C4%99%20Papie%C5%BCa

Mając w pamięci Fatimę i Mediugorie, puzzle się ukladają w prostą i zrozumiałą całość.

Przyczyny są więc proste;- walka duchów na górze i walka grup o władzę na ziemii. Znajomość zasad i syntezy, godzi ludzi co do szczegółów. Jedność w Prawdzie.

 Maryja nas łączy i chroni, a Kościół sprzyja. To daje nadzieję, więc siłę.

 

24 komentarzy

avatar użytkownika circ

1. Gorbaczow nie bardzo wiedział co się z nim dzieje,

ale papież rozumiał to doskonale.
Bóg nie wtrąca się do ludzi, ale przychyla się do żarliwych modlitw.

Wiele trzeba jeszcze zrobić.

Ostatnio zmieniony przez circ o wt., 25/01/2011 - 05:34.
avatar użytkownika circ

2. Może Morsik tu zajrzy.

Więc jest tak. Robisz po swojemu, i nie jesteś pewien efektów swoich działań, bo może ci je coś porwać, na przykład pracujesz zaciekle, a potem sie okazuje, że nieudolna władza i tak spartoli twoje wysiłki, albo wręcz zdradzi cię i sprzeda. I okazujesz się pozytecznym idiotą wykorzystanym za friko dla czyichś celów, a jak ci nawet zapłacą, to z podatku Polaków i na ich szkodę.

Jeśli jednak zapraszasz Boga do swojego życia i modlisz się o coś, a Bóg milczy to się zastanawiasz o co chodzi, dociekasz i widzisz, że twoja prośba nie była zbyt mądra, więc ją zmieniasz i Bóg widząc twoją determinację mówi do ciebie;- wiesz, nie spełnię twojej prośby, przemyśl ją jeszcze. Modlisz się więc inaczej i znów Bóg ci mówi, że mu się to nie podoba. I w ten sposób się rozwijasz, aż w końcu poprawnie formułujesz prośbę, bo zmądrzałeś. I wtedy Bóg ci sprzyja, wszystko co robisz przynosi wielkie owoce, bo jest dobre dla wszystkich, wrogów też i oni łatwo zgadzają się na twoje pomysły. Przy okazji odkrywasz, że poznałeś prawdę i uzdolniła cię ona do miłości wszystkich bliźnich i oni cię za to kochają i szanują.
A po śmierci idziesz do nieba, bo podobasz się Bogu. Ludzkość stawia ci pomnik lub tablicę i wspomina cię dobrze, ty patrzysz z góry na owoce swoich czynów i się radujesz.
Na złych władców patrzysz, jak siedzą w czyśćcu i żałują, albo w piekle, bo sobie zasłużyli. Proste.

Ostatnio zmieniony przez circ o wt., 25/01/2011 - 08:31.
avatar użytkownika Rebeliantka

3. Uwierzmy w Bożą Opatrzność

Piękne i optymistyczne jest przesłanie cytowanego przez Ciebie artykułu.

pozdrawiam

Rebeliantka

avatar użytkownika circ

4. Tak. Można wszystko wyprostować, byśmy nie tracili czasu

na spory i tasiemcowe dyskusje.
Z poziomu ducha widać całą kompletną prawdę. Reszta to tylko konsekwencje tego na różnych poziomach.
Komunizm był złem i spowodował wiele nieszczęść, chaosu, biedy i kryzys. To są skomplikowane szczegóły na temat których napisano książki, ale nam ta wiedza nie jest konieczna do zycia i wyboru dobrej drogi.
Nam jest potrzebne rozumienie, że trzymanie się złego Pana przynosi złe konsekwencje, a trzymanie z dobrym Panem przynosi spokój i dobrobyt.

I tylko tyle. Jakież to proste i pożyteczne zarówno dla mędrca, jak i prostaczka.
I jakie odżywcze dla znękanej duszy i pogubionego umysłu.

Mając taką wiedzę, wiemy jak ratować siebie i państwo.

Nasza władza musi trzymać z dobrym Panem, a my mamy od niej tego wymagać. Amen.

[nie będę wymieniać tu polityków i partii, bo to jest zupełnie nieistotne. Rozpoznawanie prawdy odbywa się na innym poziomie niż poziom polityki.]

Ostatnio zmieniony przez circ o wt., 25/01/2011 - 12:39.
avatar użytkownika circ

5. Widzę, że jak tylko dotknę PISu zaczyna się jazgot.

Ciekawe zjawisko.

Prawda jest najważniejsza.
Co na to zbór głoszący "Polska jest najważniejsza"?

Nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną.

avatar użytkownika circ

6. wkładam kij.

Może ruszę umysły i sumienia.

Ostatnio zmieniony przez circ o śr., 26/01/2011 - 00:25.
avatar użytkownika Tymczasowy

7. Po mojemu

Najpierw byl Pan Prezydent Reagan, potem byl sekretarz generalny Gorbachev. Potem byl Ojciec Sw. A na poziomie operacyjnym byl pewien wegierski oficer strazy granicznej, o ktorym pisalem kiedys. On nie wydal rozkazu strzelania do ludzi, ktorzy przekraczali granice z Austria. I poszla lawina, ktora przerwala mur.Grozil mu wyrok smierci. A Walenzie co grozilo? Nic, wrecz odwrotnie,nagroda czekala.Pare srebrnikow do kapoty - za bohaterskie bolkowe postepki.

avatar użytkownika wladysl

8. Tymczasowy

Ładnie to ująłeś. Nigdy nie pomyślałem o tym oficerze SG. Można zerknąć? gdzie?

[ryzykowne jest wpisywanie się na blogu Circ nie ubranego w odpowiedni paradygmat. Nie piszę kalesony, ale paradygmat, który jest tak bliski Circ. Każdy zresztą widzi jaka jest różnica miedzy kalesonami a paradygmatem Circ (tu: Circ, uśmiechnij się)]

avatar użytkownika benenota

9. A Gorbi

Photobucket

po tych wszystkich olsnieniach szepnal cos na temat zamachu...tej "La Stampie"?

Ostatnio zmieniony przez benenota o śr., 26/01/2011 - 00:49.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

10. Jeden czort

Photobucket

Czekam na wpis o nawroceniu Putina(?).

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika circ

11. nic nie wiecie chłopaki, bo wpatrujecie się w

to co modne. Modny jest transformowany marksizm, czyli wersja historii i polityki bez Boga.
[Każdy bije się w piersi, że pierwsze przykazanie szanuje jak własną matkę]

"Po drugie porozumienie o rozbrojeniu nuklearnym w Europie, zawarte w 1987 r. pomiędzy Reaganem i Gorbaczowem było wspierane modlitwą w Medziugorju. Jak do tego doszło? Kilka dni przed podpisaniem traktatu rozbrojeniowego. Marija Pavlović zauważyła pod oknem swojego domu w Medziugorju dwie osoby usiłujące schronić się pod drzewem przed ulewnym deszczem. Zaprosiła je do swojego domu. Było to małżeństwo amerykańskie, które przyjechało do Medziugorja modlić się o zdrowie dla swojego syna chorującego na zespół Downa. Mężczyzna przedstawił się jako doradca wojskowy prezydenta Reagana. Przyjechał do Europy, aby przygotować spotkanie pomiędzy prezydentami Rosji i USA. Kiedy dowiedziała się o próbach podpisania traktatu rozbrojeniowego, Marija postanowiła przesłać przez doradcę list prezydentowi Reaganowi, w którym zawarła przesłania Maryi wzywające do pokoju. Zapewniła także o modlitwie za traktat ze strony wszystkich, którzy odpowiedzieli na wezwania Królowej Pokoju. Ci, którzy i żyją orędziami z Medziugorja wiedzą, że w latach 1984-1987 Maryja częściej niż zwykle prosiła o żarliwą modlitwę oraz post o chlebie i wodzie. Krótko po pomyślnym podpisaniu traktatu pokojowego w domu Pavlović zadzwonił telefon: "Tu Waszyngton, Biały Dom..." Osoba mówiąca nie skończyła zdania, bowiem Marija Pavlović ripostując "Proszę sobie pożartować z kogoś innego", odłożyła słuchawkę. Telefon zadzwonił powtórnie. "Tu Biały Dom, ja naprawdę nie żartuję". Teraz dziewczyna rozpoznała głos doradcy prezydenta Reagana. "List do prezydenta, który mi pani dała, Ronald Reagan pokazał Gorbaczowowi. Prezydent dziękuje wszystkim, którzy się modlili i prosi o figurkę Maryi, którą chciałby umieścić w Białym Domu." W ten sposób figurka Maryi z Fatimy znalazła się w Waszyngtonie. Minęło znowu kilka dni i oto nowy telefon. Tym razem była to ambasada radziecka w Belgradzie: "Prezydent Gorbaczow prosi o kopie orędzi Maryi z Medziugorja..." Od podpisania traktatu minęły kolejne 4 lata i oto w 1991 r. zostaje podpisany dokument rozwiązujący ZSRR. W jakim dniu to się dokonało? 8 XII ? Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny ("Moje Serce Niepokalane zatriumfuje" - Fatima). Po dwóch tygodniach, 25 XII, czerwony sztandar został opuszczony z wieży Kremla. 13V, 8XII, 25XII..... zbieżność dat? Przypadek? Anatol France powiedział niegdyś: "Przypadek - to kryptonim Boga, jeżeli Bóg nie chce się ujawnić."

http://www.medjugorje.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&i...

Pierwszy jest zawsze Bóg. Jak dobrze poszukać.

Ostatnio zmieniony przez circ o śr., 26/01/2011 - 00:58.
avatar użytkownika circ

12. @Benenota. Gorbaczow nic o zamachu nie wiedział.

Był figurantem i im się wymknął.
W Rosji rządzą służby, Gorbaczow działał za ich plecami.

Twoja uwaga o Putinie nie jest bystra.

Ostatnio zmieniony przez circ o śr., 26/01/2011 - 01:04.
avatar użytkownika circ

13. wtedy



Gorbaczow wyraz twarzy zdeterminowanego losem wygnańca z Raju, który musi wrócić do świata cieni.
Dusza czuje, choć świadomość nie wie.

Ostatnio zmieniony przez circ o śr., 26/01/2011 - 01:21.
avatar użytkownika circ

14. władziu, popilnowałam ci uncla

ale warto było.

avatar użytkownika circ

15. Objawienia amerykańskie.

avatar użytkownika wladysl

16. Circ, Misiu

Wieczorem darł się tu osioł. Co by to mogło oznaczać?

A więc muszę pocić się znowu dla dobra sztuki. Sprawa mętna gdy nie weźmiesz audiatur et altera...
Wszakże dowiedziałem się od wuja, że Król janekk (nie myl z tutejszym bloggerem) jedzie do Paryża, aby malować mój portret. Pewnie się zesika z uciechy i wróci do kraju na skrzydłach.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika circ

17. władziu

Ws. osla, idź do przepowiadaczy.

U nas słońce i zdrowe jedzenie, wyplatamy z tubylcami kosze na ryby i wieńce, popołudniu ćwiczenia, wieczór pacierz. Wszyscy zdrowi.
Eksperymentujemy, potrzebna nam nowa formuła, Bóg nam objawi jak przyjdzie czas
i nowe zadania, na razie wzrastamy. Nie wiemy co będzie, ale chcemy być gotowi.

Ucałuj wujaszka, eM i De.

Ostatnio zmieniony przez circ o śr., 26/01/2011 - 02:44.
avatar użytkownika circ

18. z forum Frondy

Bezcenny wątek o tym jak się modlić nienapróżno.
Modlitwa za kogoś kto jest zły.

http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3729625

"Żeby się dobrze modlić,trzeba mieć uświadomioną wiarę, że Bóg jest naszym Ojcem,najlepszym ze wszystkich ojców.Trzeba też mieć uświadomioną wiarę o złym duchu,czyli diable i jego zamiarach.Trzeba wiedzieć co to są grzechy i jakie są następstwa tych grzechów.Dopiero wtedy jest się zdolnym modlić prawdziwie i dobrze.
A to że diabeł atakuje,to jest normalne.Diabeł potrafi być bardzo agresywny w swoich atakach.Diabeł atakuje ducha osoby,bo on jest źródłem woli osoby.Usiłuje w ten sposób wymóc na osobie zły czyn.Złe czyny wciągają osobę w coraz większe zło.Podobną metodą posługiwali się komuniści,a szczególnie ich służby,szantażując swoją ofiarę jakimś jej złym uczynkiem."

Ostatnio zmieniony przez circ o śr., 26/01/2011 - 08:57.
avatar użytkownika benenota

19. Wtedy.....i kilkanascie lat pozniej

Photobucket

Ostatnio zmieniony przez benenota o śr., 26/01/2011 - 10:31.
Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika benenota

20. Polecam

Google...Vladimir Putin in church pictures.
Oni sie wszyscy modla...a za nimi tabuny fotoreporterow-zeby przeszkadzac w modlitwie?

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika circ

21. słynna ikona kazańska

W 1579 roku, po wielkim pożarze w Kazaniu dziewięcioletniej dziewczynce, Matronie Onuczinej, we śnie ukazała się Matka Boska i wskazała miejsce, gdzie znajduje się jej ikona. Zgodnie z tymi wskazówkami ikonę znaleziono na popielisku, przykrytą metrową warstwą popiołu i gruzu. W następnych latach w tym miejscu powstał żeński klasztor, w którym pierwszą zakonnicą a następnie przeoryszą została Matrona Onuczina (imię zakonne Marta). W 1612 r., w okresie walk Moskwy z Polakami, Kazańska Ikona Matki Bożej przybyła do stolicy wraz z pospolitym ruszeniem z Niżnego Nowogrodu. W niedzielę 22 października z miasta wypędzono oddziały polskie, a żołnierze z cudowną ikoną udali się na Kreml. W 1633 r. ikonę umieszczono w moskiewskim Soborze Kazańskim. W 1721 roku z polecenia cara Piotra I ikonę tę (lub jej kopię) przeniesiono do Petersburga, gdzie zajęła ostatecznie poczesne miejsce w zbudowanym w 1811 r. Soborze Kazańskim. Natomiast w roku 1904 została skradziona i zaginęła bez wieści. Pojawiła się później na czarnym rynku, gdzie zakupił ją John Haffert, Amerykanin, założyciel Błękitnej Armii Fatimskiej i autor wielu publikacji, w tym tłumacz znaczącej książki o Akita, pt. „Łzy i przesłanie Maryi”. Haffert skonstruował w Fatimie kaplicę dla przechowywania kosztownej ikony. Potem zaś ofiarował ją Janowi Pawłowi II, aby ten zwrócił ją prawosławnym. W 2004 została przekazana Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej przez wysłannika papieża Jana Pawła II, kardynała Waltera Kaspera. Wg niektórych opinii jest to jednak kopia, a nie oryginał.

Dar świętej ikony!

Niechaj ten prastary wizerunek Matki Bożej powie Jego Świąto-bliwości Aleksemu II oraz czcigodnemu Synodowi Rosyjskiego Koś-cioła Prawosławnego o uczuciu, jakie następca Piotra żywi wobec nich i wobec wszystkich powierzonych im wiernych – powiedział wczo-raj Jan Paweł II w czasie audiencji generalnej w Auli Pawła VI w Watykanie. Spotkanie 5 tys. pielgrzymów z Ojcem Świętym było po-łączone z uroczystością przekazania przez Jana Pawła II ikony Matki Bożej Kazańskiej Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej.

avatar użytkownika circ

22. Ależ to niesamowicie kręta historia z tym nawróceniem Rosji.

DROGA DO MONGOLII PRZEZ KAZAN
Kosciół rzymskokatolicki w Mongolii to bardzo mała wspólnota, liczaca zaledwie
170 wiernych. Wyznaniem dominujacym jest buddyzm o kierunku lamaickim.
Kraj ten nawiazał stosunki dyplomatyczne ze Stolica Apostolska dopiero w
kwietniu 1992 r. 28 lutego 2003 r. agencja ITAR-TASS poinformowała, 6e Papie
6 zamierza odwiedzic Mongolie w sierpniu tamtego roku. Wiadomosc taka
podał nuncjusz apostolski w Ułan Bator arcybiskup Giovanni Batista Morandini.
Ojciec Swiety miałby w ten sposób przyjac zaproszenie Natsagiina Bagabandiego
prezydenta Mongolii, zło6one 5 czerwca 2000 r. Watykan nie potwierdził planów
tej wizyty, jednak6e do stolicy Mongolii udał sie prałat Renato Boccardo, odpowiedzialny
za organizowanie podró6y zagranicznych Jana Pawła II. Tym samym
w mediach zaczeły sie spekulacje na temat tego, czy Ojciec Swiety bedzie chciał
po drodze zatrzymac sie w Rosji.
Brak jednoznacznej reakcji ze strony dyplomacji watykanskiej czynił sprawe
bardziej zawiła. 14 kwietnia 2003 r. potwierdzono, 6e Watykan szuka sposobu,
który pozwoli Ojcu Swietemu przekazac Rosji ikone. Jednoczesnie zaprzeczono
informacjom, jakoby Jan Paweł II miał zatrzymac sie w Kazaniu, w drodze do
Mongolii10. Tego samego dnia agencja Reuters podała, 6e Papie6 przenocuje w
stolicy Tatarstanu w czasie swojej podró6y do Mongolii. Złe stosunki miedzy
Watykanem a Patriarchatem Moskiewskim zdawały sie wykluczac mo6liwosc
takiej wizyty. Sprawa nabrała jeszcze wiekszego rozgłosu, gdy swoja mediacje
zaoferował premier Włoch Silvio Berlusconi. 22 kwietnia 2003 r. spotkał sie on
z premierem Federacji Rosyjskiej Michaiłem Kasjanowem. Podczas wspólnej
konferencji prasowej Berlusconi oswiadczył, 6e chetnie spotka sie z patriarcha
Aleksym II w celu umo6liwienia wizyty Ojca Swietego w Rosji, o co miał byc
poproszony przez przedstawicieli Watykanu. Kasjanow pozytywnie odniósł sie do
planów wizyty Papie6a w Rosji w najbli6szym czasie. Zapewnił te6 o staraniach
władz rosyjskich na rzecz pojednania miedzy Kosciołem prawosławnym i katolickim.
Reakcja Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej była natychmiastowa. Wsiewołod
Czaplin wyraził nadzieje, 6e Papie6 nie zaplanuje wizyty w Rosji bez zgody
Patriarchatu. „Takie wizyty zazwyczaj odbywaja sie na zaproszenie władz panstwowych
i dominujacego w danym panstwie Koscioła czy wspólnoty wyznaniowej”
– mówił. „W danej chwili podró6 Jana Pawła II do Rosji jest absolutnie nie-
10 S. Popowski, Czy Papie odwiedzi Rosje?, „Rzeczpospolita” 2003, nr 89, s. 2.
AGNIESZKA OLESKA
232
prawdopodobna” – wtórował mu Igor Wy6anow. Po raz kolejny przypomniano o
tym, 6e Kazan le6y na terytorium kanonicznym Cerkwi Prawosławnej11.
Pobyt Ojca Swietego w Kazaniu miałby byc postojem technicznym. Watykanista
„Il Messagero”, Orazio Petrosillo, podkresla, 6e „ze wzgledu na etykiete”
przy wizycie tej powinien byc obecny patriarcha Aleksy lub przynajmniej metropolita
Cyryl12. Tymczasem takie spotkanie byłoby niepo6adane przez przedstawicieli
Cerkwi. Planowano zatem spotkanie Papie6a z przedstawicielami władz
swieckich Rosji i Kazania, miedzy innymi z prezydentem Władimirem Putinem i
Szamijewem. Oni mieliby odebrac cudowny obraz z rak Ojca Swietego13.
4 maja 2003 r. rzecznik Watykanu Joaquin Navarro-Valls poinformował, 6e
Papie6 pojedzie do Mongolii w koncu sierpnia tego roku. Dodał, 6e wizyta ta bedzie
„symbolem pontyfikatu”. Co najwa6niejsze potwierdził, 6e trwaja starania o
to, by Jan Paweł II mógł zatrzymac sie w Kazaniu i wtedy zwrócic ikone Matki
Bo6ej. Miesiac pózniej (5 czerwca) sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano poinformował,
6e Papie6 sam zadecyduje w ciagu najbli6szego miesiaca, czy pojedzie
do Ułan Bator. Przedstawiciel Watykanu nie ukrywał, 6e najwa6niejszym czynnikiem
jest zdrowie Ojca Swietego. Renato Boccardo nie wykluczył natomiast mo6-
liwosci zło6enia wizyty w Mongolii w innym terminie. Jeden z duchownych watykanskich
6artował nawet, 6e łatwiej i wygodniej byłoby przewiezc wszystkich
katolickich wiernych z Mongolii do Rzymu, ni6 wymagac od Ojca Swietego tak
długiej i wyczerpujacej podró6y na Wschód.
„Niezawisimaja Gazieta” odczytała plany pielgrzymki Ojca Swietego do
Ułan Bator jako gest skierowany miedzy innymi w strone rosyjskich katolików.
Przypomniano bowiem, 6e stolica Mongolii le6y tylko 300 km od Irkucka, bedacego
siedziba diecezji wschodniosyberyjskiej. Podró6 Ojca Swietego miałaby byc
„geopolityczna inicjatywa”14.
Tymczasem Patriarchat podkreslał nieustannie, 6e do wizyty dojsc nie mo6e,
gdy6 Watykan nie prowadził na ten temat 6adnych rozmów z Cerkwia Prawosławna.
Odwołano sie do oficjalnych wyników ekspertyzy uczonych, które zostały
podane 6 maja. Potwierdzono w nich, 6e ikona znajdujaca sie w apartamentach
Jana Pawła II jest kopia z XVIII w. W zwiazku z tym w prasie rosyjskiej pojawiły
sie liczne komentarze, krytykujace plany wizyty Ojca Swietego. „Zwrot ikony –
jednej z wielu kopii – nie mo6e byc powodem wizyty Ojca Swietego w Rosji” –
......

http://www.seminare.pl/23/Oleska.pdf

avatar użytkownika circ

23. 2004 rok

Kazanska ikona Matki Bożej trafiła do domowej kaplicy Patriarchy, ponieważ dawny klasztor w Kazaniu, w którym przebywał cudowny obraz, jest obecnie
zamieniony na fabryke papierosów. Trwaja wciaż dyskusje na temat powrotu
ikony do stolicy Tatarstanu.

2008
konsekracja kościoła w Kazaniu
Tatarscy katolicy fakt wybudowania kościoła przypisują wstawiennictwu
Matki Bożej Kazańskiej, której ikonę Jan Paweł II zwrócił miastu cztery
lata temu.

avatar użytkownika teresat

24. Circ

Bogu niech będą dzięki za Twoją tytaniczną pracę. Przekazujesz Nam tyle informacji o zamiarach Bożej Opatrzności względem nas ludzi. Jest tak wiele znaków potwierdzających, że najwyższy czas, by zwrócić się ku Bogu i oddać się Mu w całkowitą opiekę. Do Boga prowadzi Maryja. Ją prośmy by zawsze była z Nami, by pokazywała Nam co mamy czynić, by zasłużyć na życie wieczne, na zbawienie. Powoli kończy się czas Miłosierdzia Bożego, nadejdzie czas pustyni, gdzie demony przejmą władzę. Maryjo ukryj Nas w swoim sercu, byśmy przetrwali i doczekali przyjścia Twojego Syna.
Bóg pragnie zbawienia wszystkich, dlaczego ludziom tak trudno to zrozumieć.

Maryjo weź mnie za rękę

Pozdrawiam serdecznie

------------------------

Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.