Żegnaj jutrzenko swobody. Nie ma za tobą zbawczego słońca.
Poczta dostarczyła ostatnio beneficjentom dopłat obszarowych i programu PROW( Program Rozwoju Obszarów Wiejskich) 2007-2013 broszurkę p.t. "Zasada Wzajemnej Zgodności (cross- compliance). Minimalne normy, Obszar A i Obszar B obowiazujacy od 2011 roku." Informacje dotyczace wymogów wzajemnej zgodności dla rolników ubiegających się o płatności bezpośrednie i wsparcie w ramach niektórych działań nieinwestycyjnych PROW 2007-2013.
Zasada wzajemnej zgodności oznacza - powiązanie wysokości uzyskiwanych płatności bezpośrednich, płatności otrzymywanych w ramach innych działań PROW na lata 2007-2013, płatności rolnośrodowiskowych, za gospodarowanie na obszarach górskich i innych obszarach o niekorzystnych warunkach - ze spełnieniem przez beneficjentów określonych wymogów.
Wymogi:
1. Utrzymanie gruntów wchodzących w skład gospodarstwa w dobrej kulturze rolnej zgodnie z ochronę środowiska, określonye w załaczniku III do rozp. Rady (WE) nr.73/2009 (normy), które obowiązują w Polsce od 2005 roku.
2. Podstawowe wymogi z zakresu zarządzania, określone w załączniku II do rozp. Rady (WE) nr.73/2009, które wdrażane sa stopniowo.
Wymogi z zakresu zarządzania:
Obszar A: - identyfikacja i rejestracja zwierząt
- zagadnienia ochrony środowiska naturalnego
Obszar B: - zdrowie publiczne
- zdrowie zwierząt zgłaszanie niektórych chorób
- zdrowotność zwierząt
Obszar C : dobrostan zwierząt
Od 01.01.2009 obowiazują wymogi z obszaru A, od 01.01.2011 obowiązują wymogi z obszaru B. W 2013 zostaną wdrożone wymogi obszaru C. Przepisy te są obowiązkowe dla wszystkich gosp.rolnych. Nowym elementem jest powiązanie wysokości przyznawanych płatności bezpośrednich z przestrzeganiem tych przepisów. Agencja ma być odpowiedzialna za kontrole i ma decydować o karach.
Stop w tym momencie. Doszedłem do stron nr. 6. Ciekawe ilu z adresatów przeczytało czy przeczyta tę broszurę? W przybliżeniu 1.400 mln. egzemplarzy, zakładając, że dostał to każdy zarejestrowany producent. Ilu choć przejrzy zaznaczone w zielonych polach najważniejsze elementy?
Mam za sobą 20 lat czynnej działalności na gospodarstwie rolnym. Doświadczenie w produkcji roślinnej, zwierzęcej i leśnej. Do wielu działów produkcji specjalnej przymierzałem się na przestrzeni lat, by uratować gospodarstwo po ingerencji władz w stanie wojennym. Pracowałem na farmach we Włoszech i Wielkiej Brytanii. Oglądałem farmy i miałem kontakty z farmerami z Niemiec, Francji, Danii, Holandii. Odbyłem prywatne praktyki w pieczarkarniach i owczarniach. Dziś zajmuję się klimatyzacjami w różnych pojazdach i chłodnictwem transportowym. Pola, które uprawiałem, zostały zalesione a budynki niszczeją. Ale jest to skrajny przypadek działań władzy.
Uważam, że wszystkie zalecenia unijne i programy wdrożone w Polsce są powieleniem tego, co już mieliśmy, i to wcale nie najgorsze, i co planowaliśmy.
Nikt, tak jak chłop uprawiający swoją ziemię, mówię o 99% normalnych przypadków w Polsce, nie wiedział lepiej co potrzebuje jego ziemia, jak ma ją zaspokoić by dała jak najlepszy plon, godząc to jednocześnie z hodowlą i wymaganiami ochrony środowiska, zdrowej żywności, a co za tym idzie, zdrowia publicznego.
Transformacja społeczna w Polsce zniszczyła polskie rolnictwo i przeprowadzona została kosztem wsi. Adoptowanie z Unii z dobrodziejstem inwentarza całościowego kompleksu rozwiazań dla rolnictwa, skazało na żebraczą dolę wielu Polaków związanych do tej pory z rolnictwem. Ta wieś nie była zacofana na tle Europy.Żyła swoim własnym życiem, dawała pracę i chleb. Tego żadne dopłaty nie zrekompensują ani nie naprawią.
Każda sfera rolnictwa poruszona w wyżej wzmiankowanej broszurze, podporządkowana aktualnie unijnym normom, miała w Polsce i ma nadal własne instytucje i agendy, które były zorganizowane nie gorzej od unijnych, a działalność ich była bardziej adekwatna do potrzeb i warunków polskiego rolnictwa.
Zresztą Polacy zawsze są "bardziej papiescy jak sam papież" i działanie farmerów w krajach starej Unii i tak biegną swoim własnym torem - kierują się po prostu zdrowym rozsądkiem. Niemcy dalej na terenach o bardziej prymitywnej hodowli zbierają mleko w bańkach przy drodze, a obrót mięsa we Włoszech czy Hiszpanii kieruje się swoimi prawami. Przykładów jest wiele.
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zawsze podkreśla, że jest agencją płatniczą. Nie jest od rozwiązywania problemów. Otóż, wydaje mi się, że w takiej sytuacji, gdy rolnictwo w Polsce zostało już w zasadzie "uporządkowane" według nowych reguł, wszyscy mają już numery i są w ewidencji, a ewentualne zmiany dotyczą tylko powierzchni, wymiany czy zakupu, zmiany numeru ewidencji i są już tylko kosmetyczne i niewielkie - to Agencja jest w zasadzie zbędna. Spełniła już swoją rolę. Dalej przecież istnieją wszystkie dawne instytucje współpracujące z rolnictwem, Urzędy Gminy prowadzą takie same ewidencje, Ośrodki doradztwa rolniczego szkolą i doradzają. Szkoda by to gremium wykształconych i młodych względnie specjalistów marnowało swój czas, potencjał i unijne pieniądze. Ciekawe by było zobaczyć, jak radzą sobie z wdrażaniem w życie na własny użytek i z pożytkiem dla wszystkich owe programy i zalecenia które lansowali i lansują.
W 2013 roku mają być wdrożone wymogi obszru C - dobrostan zwierząt. Widzę tych ludzi z terenów powodziowych adaptujących budynki inwentarskie na mieszkania. W 2013 by dostać dopłaty będą mieszkali razem ze swoimi krasulami , co im woda nie zabrała.
Nie mogę sobie odmówić dygresji osobistej. Bo 28 lat temu niejaki Stanisław Helski stosując aktualne zalecenia Unii z norm obowiązujących w Polsce od 2005 roku p.t. "Dobra kultura rolna zgodna z ochroną środowiska" usiłował zagospodarować swoje pola w myśl tychże zasad. Miał pecha, bo był stan wojenny i posądzono go o sabotaż. Problem jest taki, że niestety ta ustawa "O ochronie gruntów rolnych i leśnych", na mocy której facetowi spacyfikowano gospodarstwo,dalej obowiązuje. No to co, jeszce raz stan wojenny i furda z unijnymi zasadami, przecież każdy hektar musi rodzić bez względu na rachunek ekonomiczny i "dobrą kulturę rolną".
Robert Helski
- Robert Helski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. prymus Buzek - to jego robota i odpowiedzialność
.."Transformacja społeczna w Polsce zniszczyła polskie rolnictwo i przeprowadzona została kosztem wsi. Adoptowanie z Unii z dobrodziejstem inwentarza całościowego kompleksu rozwiazań dla rolnictwa, skazało na żebraczą dolę wielu Polaków związanych do tej pory z rolnictwem. Ta wieś nie była zacofana na tle Europy.Żyła swoim własnym życiem, dawała pracę i chleb. Tego żadne dopłaty nie zrekompensują ani nie naprawią."...
pamietam te jego ciągłe powtarzanie - Polska musi być prymusem !!
No i była, prymusem głupoty, braku dbałości o swój rozwój i własność.
W nagrodę za to został na dwa lata szefem UE.
Podobno jest wierzącym protestantem. Więc wierzy w piekło. Tam będzie potraktowany jako prymus w czynieniu krzywdy innym ludziom.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl