Połowy tygodnia (52.)
tu.rybak, sob., 01/01/2011 - 23:44
Tydzień staro-noworoczny. Ale tylko formalnie, gdyż zmiana roku nic nie zmieniła. Jak PO rządziła, tak rządzi. Od wzrostu do sukcesu.
Wzrosło bezrobocie. Wzrosły ceny benzyny i ropy. I podatek od użytkowania wieczystego. A z nowym rokiem wzrósł VAT.
Oprócz wzrostów realnych rząd obiecał trochę wzrostów deklaratywnych. I tak wzrosną nam (czas przyszły nigdy niedokonany) przychody z prywatyzacji i z niby-prywatyzacji. Ta ostatnia to Energa, Enea i nacjonalizacja WBK. Kolejnym wzrostem będą wzrosty emerytur. Tak się stanie, gdyż ZUS lepiej operuje naszymi pieniędzmi niż OFE. Rząd zabrał więc funduszom, a o wyższości socjalistycznego zapewniali nas platformerscy liberałowie. Nie tylko rok, świat się kończy...
Tusk podsumowując rok powiedział z pełnym przekonaniem, iż Polska jest jedną z najlepszych gospodarek na świecie. Ten tekst przejdzie do historii. Oby z Tuskiem i oby jak najszybciej...
Kolejnym sukcesem było ogłoszenie gigantycznych oszczędności. Przez rezygnację z budowy dróg. To na szczeblu ogólnokrajowym. Na warszawskim pani prezydent oszczędza przez nieodśnieżanie. I tak kawałek szybkiej trasy wylotowej oddany będzie dopiero jak śnieg spłynie do Wisły. Niby już jest gotowa, ale trzeba by odśnieżyć. A kasę zaoszczędzono po to by Polsat za pieniądze miasta (brawo radni! przeznaczyć 3,6 mln zł na koncert dla jakichś 20 tysięcy osób?) mógł transmitować koncert z Roxette. Nie wiecie państwo co to jest Roxette? Nikt nie wie i co?
Inny sukces wytropiła TVN. Okazuje się, że rząd może pochwalić się jeszcze jedną rzeczą, która nie spowalnia. Przeciwnie, gdzie wydawanie pieniędzy przekracza plany, a nawet przepisy. Tak sprawnie nikomu niepotrzebne boiska nigdzie nie są budowane. I to przez tak nielicznych...
Skoro już zeszło na boisko, to premier Tusk Sylwestrowo pokopał piłkę oraz przyjął u siebie następnego dnia dwóch piłkarzy. Dostał od jednego z nich bilet na mecz. Ale na stadion w Niemczech, nasze jeszcze nie gotowe...
I byłby to tydzień z dala od polityki, gdyby nie Komorowski. W wywiadzie telewizyjnym odniósł się do katastrofy pod Smoleńskiem. Oświadczył, że próba lądowania nie powinna mieć miejsca. Niestety, w moim przekonaniu sprawa jest w sposób arcybolesny prosta.
Arcybolesny prostak.
Wzrosło bezrobocie. Wzrosły ceny benzyny i ropy. I podatek od użytkowania wieczystego. A z nowym rokiem wzrósł VAT.
Oprócz wzrostów realnych rząd obiecał trochę wzrostów deklaratywnych. I tak wzrosną nam (czas przyszły nigdy niedokonany) przychody z prywatyzacji i z niby-prywatyzacji. Ta ostatnia to Energa, Enea i nacjonalizacja WBK. Kolejnym wzrostem będą wzrosty emerytur. Tak się stanie, gdyż ZUS lepiej operuje naszymi pieniędzmi niż OFE. Rząd zabrał więc funduszom, a o wyższości socjalistycznego zapewniali nas platformerscy liberałowie. Nie tylko rok, świat się kończy...
Tusk podsumowując rok powiedział z pełnym przekonaniem, iż Polska jest jedną z najlepszych gospodarek na świecie. Ten tekst przejdzie do historii. Oby z Tuskiem i oby jak najszybciej...
Kolejnym sukcesem było ogłoszenie gigantycznych oszczędności. Przez rezygnację z budowy dróg. To na szczeblu ogólnokrajowym. Na warszawskim pani prezydent oszczędza przez nieodśnieżanie. I tak kawałek szybkiej trasy wylotowej oddany będzie dopiero jak śnieg spłynie do Wisły. Niby już jest gotowa, ale trzeba by odśnieżyć. A kasę zaoszczędzono po to by Polsat za pieniądze miasta (brawo radni! przeznaczyć 3,6 mln zł na koncert dla jakichś 20 tysięcy osób?) mógł transmitować koncert z Roxette. Nie wiecie państwo co to jest Roxette? Nikt nie wie i co?
Inny sukces wytropiła TVN. Okazuje się, że rząd może pochwalić się jeszcze jedną rzeczą, która nie spowalnia. Przeciwnie, gdzie wydawanie pieniędzy przekracza plany, a nawet przepisy. Tak sprawnie nikomu niepotrzebne boiska nigdzie nie są budowane. I to przez tak nielicznych...
Skoro już zeszło na boisko, to premier Tusk Sylwestrowo pokopał piłkę oraz przyjął u siebie następnego dnia dwóch piłkarzy. Dostał od jednego z nich bilet na mecz. Ale na stadion w Niemczech, nasze jeszcze nie gotowe...
I byłby to tydzień z dala od polityki, gdyby nie Komorowski. W wywiadzie telewizyjnym odniósł się do katastrofy pod Smoleńskiem. Oświadczył, że próba lądowania nie powinna mieć miejsca. Niestety, w moim przekonaniu sprawa jest w sposób arcybolesny prosta.
Arcybolesny prostak.
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. w tym wywiadzie
Komorowski jeszcze przypomniał, jak myślał o tym by wycofać się z wyborów.
I skromnie, jak na męża stanu przystało, zanalizował problem:
Kto weźmie odpowiedzialność za państwo. Tak że ten moment wahania był dosyć krótki
I nie zrezygnował...
2. Rybaku
jestem po pierwszym w niby Nowym Roku (śmierdzi wciąz starym) spotkaniu żurnalistów w TVN24.
Powiem tak - na ten Nowy Rok naklęłam się z rzucaniem klątwy na łeb takiej jednej z GW z najgorszymi życzeniami.
SPASIBA wam ITI i AGORO!! SPASIBA i paszli w kibini mater!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Bo kto zaczyna rok od telewizji?
My słuchamy Claptona i Bonamasy. I jest nowy rok...
4. Loża Prasowa - odbiór Weronki
ja wyłapałam inne podnoszące ciśnienie wypowiedzi, a to podniosło cisnienie Weronce :
Motta:
1/ Tomasz Skwieciński, "RZ": - A Donald Tusk jest rosyjskim agentem!
Jacek Czarnecki, "Radio Zet": - Nie, Tusk niemieckim!
Ewa Milewicz, "GW": - Rosyjskim Komorowski!
Pewnie wiedzą, co mówią.
2/ Tomasz Wołek, publicysta: - Wszyscy wiemy, jak nazywa się osoba, która jest za to odpowiedzialna: Jarosław Kaczyński!
Tomasz Skwieciński, "RZ": - Ale pytanie było o polską prezydencję w EU!
Z Nowym Rokiem obejrzałam program publicystyczny i mam moc wrażeń. Jacek Czarnecki okazał się reformowalny, jak to człowiek młody: poinformowany, że Dubieniecki zamierza wystapić z zarzutem zamachu nie w ramach autokampanii nekrofilii, ale po to, aby wymusić na stronie rosyjskiej wydanie dowodów wciąż bezskutecznie oczekiwanych przez stronę polską, odstapił nieco od potepieńczego tonu wobec owego Dubienieckiego - mowa była o konfliktorodnych efekach wypowedzi Komorowskiego pouczającej opozycję, aby odstapiła od poruszania tematu tragedii smoleńskiej, usprawiedliwieniem dla prezydenta miałoby być jego wzburzenie decyzją Dubienieckiego o propozycji zbadania koncepcji zamachu.
Nie okazał się takim - przypuszczam, że jest to dla niego źródłem dumy - niezależny redaktor Wołek. Mężczyzna ów rozwinął, jak to bywa z opowieściami z Bliskiego Wschodu, barwny obraz Dubienieckiego znęcającego się nad Martą Kaczyńską każąc jej, nieświadomej i osobiście niewinnej rozpowiadać o jakichś, jak to ujął, stalinowcach bodaj, że w parlamecie Europejskim i generalnie planując szeroko zakrojoną karierę polityczną, co w jego przypadku zdaniem red. Wołka byłoby - jest wręcz! - karygodne samo w sobie. Redaktor roztoczył wizję tragedii sieroty wystawionej na knowania wspomnianego Dubienieckiego z takim rozmachem i determinacją, że należy oczekiwać, iż Marta Kaczyńska po tym programie zwróci się do red. Wołka o opiekę i ochronę, a moze nawet nazwie go wujem i, co ucieszyłoby redaktora nawet jeszcze bardziej, zerwie wszelkie kontakty z Jarosławem Kaczyńskim.
Natomiast odnośnie winy pilotów zgodni byli wszyscy zgromadzeni w studio. Przekonanie wzmacniały autorytety w postaci dwóch spośród znanych wszystkim od miesięcy, emerytowanych średnio przed dekadą pracowników lotnictwa wojskowegoi cywilnego. Tym razem to Ewie Milewicz - może gentelmeńsko - pozwolono na wygłoszenie wspomnienia lotu gruzińskiego dotyczącego prawie nacisku wówczas.
Ewa Milewicz, usłyszawszy o nowatorstwie deklaracji PiS o podejmowaniu tematyki gospodarczej w zbliżającej się kampanii parlamentarnej zaprotestowała przeciwko tezie, że w polskich kampaniach wyborczych brak tematów gospodarczych. Nastepnie ciekawie uzasadniała, dlaczego nie chce, aby obietnice utrzymane w tej tematyce wygłaszane przez polityków były realizowane wśród przykładów (podatek liniowy, trzy miliony mieszkań) dochodząc do niezapomnianych i stabilnych rządów Leszka Millera, który wspominał w kampanii z lat 90. o dzieciach szukających żywności na śmietnikach aby potem, już rządząc, jak zrozumiałam o dzieciach owych zapomnieć.
Skwieciński nie zgodził się tu do końca twierdząc, że jednak w jakimś kształcie, prędzej, czy wolniej, ale jakieś tam obietnice powinny planowo realizacji doczekiwać, ale temat kontynuacji nie doczekał z braku czasu, a może chęci zgromadzonych w studio do jałowych retrospekcji, w przeciwieństwie do walorów przewidywań dramatu partii rządzącej w ogniu opozycyjnego rażenia juz niebawem, to jest w trakcie kampanii. Prym i tutaj dzierżył red. Wołek wyprzedzając zbyt refleksyjną red Milewicz - starczy przytoczyć precyzyjniej nawet jedną z zastosowanych fraz: "będą walić w platformę jak w bęben"! Redaktor doprecyzował, że to nie SLD miał na myśli tłumacząc, że "pijarowcy" opuścili PiS, więc za kampanię będzie wyznaczony odpowiedzialnym Jacek Kurski i ... wiadomo. Czarnecki - poraz kolejny prezentując swoistą chwiejność - napomknął o walorze prezydencji dla rządzących w postaci argumentu o wrażeniu stabilności, Skwieciński zacytował Iwińskiego wspominającego o autokracji Platformy, nawet Ewa Milewicz zdecydowała się na napomknięcie o smutnych konsekwencjach rozpadu rządu podczas prezydecji w Czechach; większość zgodziła się, że Polaków interesuje opinia 'na zewnątrz" i poddadzą się naciskowi PO, aby zaglosować na nich dla spokoju, "pracy i spokoju, spokoju i oracy", jak sformulował rzecz Skwieciński.
Osamotniony red, Wołek nie poczuł się jednak żle, bo miał swoją wizję i co więcej, było mu dane podzielić się nią z być moze milionami rodaków. Był też w zasadzie wygrany, bo na zarzut, że na wszystko odpowiada "złym Kaczyńskim" odparł, że przecież wszyscy wiedzą, że Tusk agentem nie jest, natomiast tez wszyscy wiedzą, że Jarosław Kaczyński jest zły i tu nikt nie zaprotestował; pomijam Ewę Milewicz czy nie w nieskończonych przeciez granicach chwiejnego Czarneckiego, ale i Skwiecińskiemu na takie dictum uszła cała para. Może zresztą nie uszła, ale pani redaktor prowadząca musiała już zdążać ku kolejnym tematom mobilizując kolegów dziennikarzy, aby w skąpym czasie antenowym dać jak najwięcej mozliwości uzyskania rozeznania odnośnie wydarzeń politycznych mijającego tygodnia widzom stacji, dla których to przecież cały zespół "Loży" trudzi się nagrywając ten program.
http://opinie.nienachalne.salon24.pl/264438,loza-prasowa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Jak PO rządziła, tak rządzi. Od wzrostu do sukcesu.
a media jak kłamały i manipulowały, tak mainpulują.
Obserwuję zabawę portali informacyjnych w zabawę z dowcipu "z kozą i rabinem".
Widze tytuły:
W Nowy Rok z nowymi cenami
"Nowy Rok wita Brytyjczyków nową stawką podatku VAT, wyższą akcyzą na paliwa i wyższymi cenami biletów transportu publicznego. Podwyżki pobudzą inflację i tak już jedną z najwyższych w Unii Europejskiej.
Akcyza od 1 stycznia jest wyższa o 0,76 pensa, a podstawowa stawka VAT-u od 4 stycznia wzrośnie z 17,5 proc do 20 proc.. "
VAT w górę o 2,5 proc. Gdzie i na co?!
"Nowy Rok wita Brytyjczyków nową stawką podatku VAT, wyższą akcyzą na paliwa i wyższymi cenami biletów transportu publicznego. Podwyżki pobudzą inflację i tak już jedną z najwyższych w Unii Europejskiej.
Akcyza od 1 stycznia jest wyższa o 0,76 pensa, a podstawowa stawka VAT-u od 4 stycznia wzrośnie z 17,5 proc do 20 proc.. "
klikam, żeby zapoznać się z opinią "ekspertów" i co dostaję ? Informacje z całej UE, tylko NIC o podwyzkach w Polsce.
Ale wytrzymałość materiału - odbiorcy - zaczyna się wyczerpywać, sądząc po komentarzach "pod kreską" .
I WYDARZENIE STULECIA :
Koncerny przemysłowe apelują do UE o ukaranie Węgier
Trzynaście wielkich koncernów niemieckich, austriackich, holenderskich, francuskich i czeskich zaapelowało do Komisji Europejskiej o ukaranie Węgier, którym zarzucają podjęcie działań sprzecznych z wolną konkurencją.
W 5-stronicowym liście wystosowanym 15 grudnia do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso szefowie koncernów zarzucają Węgrom, które właśnie przejęły przewodnictwo w UE, nałożenie na te firmy specjalnych podatków - informuje w niedzielę na swojej stronie internetowej niemiecki dziennik "Die Welt".
Wśród sygnatariuszy są niemieckie grupy energetyczne RWE i E.on, czeski CEZ, austriacki OMV, holenderskie grupy finansowe ING oraz Aegon, francuska firma ubezpieczeniowa AXA oraz niemiecki Deutsche Telecom.
W liście zaapelowano do KE o wywarcie na rząd węgierski presji, aby zrezygnował z nakładania "niesprawiedliwych obciążeń finansowych", które - według Deutsche Telecom - kosztowały jego węgierską filię firmy Magyar Telecom dodatkowo około 100 mln euro.
http://biznes.onet.pl/koncerny-przemyslowe-apeluja-do-ue-o-ukaranie-wegi...
I tym optymistycznym akcentem...... sami sobie weźcie tę kozę, Puczymordy zakłamane.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. gratulacje, ale i kondolencje, Estonio
Krytycy wejścia Estonii do strefy euro mówią, że "dostała ostatni bilet na Titanica".
Laureat ekonomicznego Nobla Paul Krugman napisał na swym blogu, że przejście Estonii na euro jest "symbolicznym przekształceniem się tego kraju z sowieckiej prowincji w dobrego obywatela Unii Europejskiej, lecz że koszty tego będą dla gospodarki wysokie".
"Toteż gratulacje, ale i kondolencje, Estonio. Nie było to świetlane wejście euro, jakie ci obiecano" - napisał ekonomista.
Polska, Węgry i inne państwa unijne z Europy Wschodniej "są sceptyczne w kwestii dołączenia do eurolandu" - pisze Reuters. "Wszystkie one zapowiedziały wejście do strefy euro pewnego dnia, lecz chcą zobaczyć, jak zostaną rozwiązane problemy zadłużenia Irlandii, Grecji, Hiszpanii i Portugalii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Roxette
Tak się wyrzuca kasę w błoto, nieźle też zdaje się skasowała Kozidrak jak na polskie standardy. Nie zaprosiłbym Roxette nawet na dożynki na wieś, lepsze jest nasze KGW z przyśpiewkami. Jak to możliwe że miasta wydają takie sumy na takie pierdoły, to niepojęte! Co innego kiedy jest trasa koncertowa, pełna komercja, ludzie płacą za bilety i gra o ile miasto do tego nie dokłada oczywiście.
Estonia zapłacze jeszcze przez to euro. Nie mogą się zadłużać to może jakoś pociągną, ale kiedy wejdą w fazę jak Grecja, to amen. Później MFW da im popalić.
Komorowski nie rozumie (rozumie dobrze) że odpowiadają za organizację wizyty, za wylot chociaż pogoda, mgła była zbyt duża, a całe przygotowanie żałosne z tym żałosnym BOR i innymi służbami. To oni zawinili dając zgodę na wylot, nie monitorując sytuacji w trakcie lotu, warunków już na lotnisku, gdzie prognozy jakieś, komunikaty z lotniska od naszych ludzi, ale nie od JAK-a, a co gdyby go nie było tam? Piloci podchodzili sprawdzić czy da się wylądować, to standard na bezpiecznej wysokości, zamierzali jednak po nieudanej próbie odejść na drugi krąg i wtedy "coś" się stało, skutek wiadomy. Nie wiedzieli że są wprowadzani w błąd. A Komorowski mówi tylko o mgle. Taaaa na kursie i ścieżce... To coś moim zdaniem było zamachem, a inne okoliczności przynajmniej pasmem hańby dla polskiego nierządu PO. Pewnie zamierzonych działań nie będzie się dało nigdy udowodnić jak tym z 1970, 1981 roku.
marekkajdas.nowyekran.pl
8. A propos euro
bo jakos nikt na głos tego nie pisze.
Unia walutowa (wspólnego obszaru) jest możliwa i wykonalna jako ostatni i wręcz kosmetyczny warunek po spełnieniu kilku innych.
Do nich należą m.in całkowita unia gospodarcza i "polityczna". Co oznacza prawie idealna unifikację obszarów (polityki, cen, ceł, wymiany usług itp - w skrócie - dla obszarów podobnych lub niemal identycznych)
UE wprowadza wspólna walute przeskakując kilka teoretycznych warunków. No i wynik jaki jest każdy widzi (kto chce widziec).
9. ZUS ZADŁUŻONY W BUDŻECIE NA PONAD 10 MLD ZŁ
ZUS skończył 2010 rok bez zadłużenia w bankach komercyjnych - poinformowała PAP członek zarządu ZUS do spraw ekonomiczno-finansowych, Mirosława Boryczka. - Rok zamknęliśmy z zerowym zadłużeniem w bankach komercyjnych. W budżecie państwa zadłużenie wynosi 10,8 mld zł - powiedziała.
Dodała, że w 2011 roku FUS planuje zaciągnąć kredyty w bankach komercyjnych w wysokości 1,6 mld zł, zaś budżet państwa dofinansuje FUS kwotą 3 mld zł.
Według planów, w 2010 roku ZUS miał dostać ok. 93 mld zł składek. Dotacja budżetu do FUS wyniosła prawie 38 mld zł. Przekazano też 7,5 mld zł na rzecz FUS z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Oznacza to, ze na świadczenia wydano blisko 150 mld zł, a składki, które wpłynęły stanowiły niecałe dwie trzecie pieniędzy potrzebnych do pokrycia świadczeń.
http://www.tvn24.pl/0,1688224,0,1,150-mld-zl-na-emerytury,wiadomosc.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. euro
Każde państwo ma odmienny system i nigdy nie da się tego zgrać, w konsekwencji zawsze gdzieś będzie destabilizacja. Emisja pieniądza to atrybut poważnego, wolnego państwa, dlaczego USA nie przejdą na euro, czy nawet Wielka Brytania :) Jeżeli damy się zniewolić w euro, to jesteśmy największymi głupkami, bo że to zdrajcy kreują to inna sprawa. PIS niech taktycznie to oddala na święte nigdy.
marekkajdas.nowyekran.pl