Redaktor naczelny "Super Expressu" Sławomir Jastrzębowski a redaktor naczelny "Rzeczpospolita" Paweł Lisicki.
Utrata dobrze płatnej posadki redaktora dziennika tak działa na Pawła Lisieckiego, że nie pytany przez nikogo popełnia takiego paszkwila? Kolejnego zresztą?
W chwili próby ukazują się prawdziwe oblicza ludzi. Tym razem nie ma konieczności zajęcia stanowiska, sprawa jest marginalna, a słowa i moralność dwóch redaktorów naczelnych muszą wzbudzić zastanowienie.
Portal wPolityce wczoraj omówił opinię redaktor naczelny "Super Expressu" , dzisiaj, na ten Nowy Rok, głos dał redaktor 'Rzeczpospolita".
"Czy można pławić się we własnym poniżeniu? Można. Ze słabości, poniewierania i wykluczenia wyższość czerpać?" - pyta Lisicki, i odpowiada: "Tak. Pod jednym wszakże warunkiem: że marność i nędzę uda się czymś skompensować."
Lisicki ocenia, że "ta właśnie sztuka, mniemam, udaje się Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi":
Mało bym się tym przejmował, gdyby nie to, że jego wieszczenie tylu wyznawców znajduje. Ba, że dla wielu Rymkiewicz stał się mistrzem myślenia politycznego o Polsce współczesnej. Nauczycielem cenionym, słuchanym, rozchwytywanym wręcz; kimś, kto w duszę narodu wejrzał głęboko i prawdę na jaw wywodzi. Prawdę o zdradzie i niezłomności. O Polsce wolnej i Polsce służalców.
Lisicki ironicznie zauważa, że "rozmawiać z tym prorokiem łatwo nie jest", ponieważ "nigdy nie wiadomo, czy ten, kto mu się sprzeciwia, kto przed nim się nie korzy i pokłonów mu nie oddaje, to nie kolaborant jakiś, tajny współpracownik, agent obcych mocarstw, były esbek, były komunista i lokaj Rosji":
Wiadomo jedynie, że takich pseudo-Polaków cała postkolonialna armia żyje. (...) Oto opis – staram się niczego nie uronić z bogactwa rymkiewiczowskiej polszczyzny w „Gazecie Polskiej" – ludzi zaludniających postkolonialne gazety i telewizje, gnębiących i zatruwających Polaków wolnych, którzy dzięki wieszczowi pojęli sens polskiej historii, skąd przedziera się światło świętości.
Lisicki ocenia, że "jak już ktoś owe światło zobaczy, to racji z tego zdawać nie musi", "nie musi się tłumaczyć, podawać argumentów":
Do licha z rozumem, z myśleniem o interesach, z kalkulowaniem. Prawdziwa polityka nie na tym polega, by rządzić. Zamiast tego trzeba ulec posłaniu wieszcza. Wtedy tworzy się rozmowa wolnych Polaków. Pytanie: „Po co mamy rozmyślać o imperium?". Odpowiedź: „Ponieważ rozmyślał o nim największy z Polaków". Tyle. A poza tym tak uważali poeci – Andrzej Trzebiński, Tadeusz Gajcy, Zdzisław Stroiński, którzy zginęli w latach drugiej wojny. Wystarczy.
Lisicki komentuje, że marzenie o imperium były zrozumiałe, gdy Polska była poniżona:
Dzisiaj słowa Rymkiewicza zdają mi się wyrazem frustracji i resentymentu. Urażoną ambicję sycą, a jakże. Sile Polski, wszakże, nie służą.
http://www.wpolityce.pl/view/5615/Pawel_Lisicki_bardzo_ostro_o_Poecie__Teksty_Rymkiewicza__urazona_ambicje_syca__a_jakze__Sile_Polski__wszakze__nie_sluza_.html
Jastrzębowski: widzę coś nieuczciwego w książkach Jana Tomasza Grossa. "Bywali łajdacy, ale Polacy są narodem bohaterów"
opublikowano: 2010-12-31 19:10:24
Fot. IPNKsiążki Jana Tomasza Grossa na temat relacji polsko-żydowskich, choć zdaniem wielu historyków stronnicze i nieuczciwe, budzą zachwyt sporej części - głównie lewicowych - komentatorów. Na szczęście nie wszyscy poddają się szantażowi, że kto broni godności swojego narodu i elementarnej prawdy, ten popełnia zbrodnię politycznej niepoprawności.
Widzę coś nieuczciwego w książkach Jana Tomasza Grossa. To obiektyw jego zainteresowań, który skupia się wyłącznie i wybiórczo na krzywdach Żydów. Który koncentruje się z maniakalną jednostronnością na korzyściach Polaków płynących z zagłady Żydów
- ocenia w "Super Expressie" redaktor naczelny tej gazety Sławomir Jastrzębowski. I dodaje:
W obiegu są już maszynopisy "Złotych żniw" - nowej książki Jana Tomasza Grossa. Michał Olszewski, dziennikarz "Tygodnika Powszechnego", który ma tę lekturę za sobą, stwierdza, że nie ma w niej nowych faktów. Są za to nowe oceny. Bardzo niepochlebne dla Polaków jako wspólnoty. Cóż, ma prawo Gross do takich ocen, uznając widocznie, że przez lata były zbyt słabo nagłaśniane.
Jeżeli jednak chce mi jako Polakowi wmówić, że syntezą ma być stwierdzenie "Polacy korzystali na Holocauście", to chciałbym zapytać: czy najbardziej ci, którzy oddali życie za ratowanie i dawanie schronienia Żydom w czasie okupacji? Prawda jest bowiem gdzieś między łajdactwem a bohaterstwem.
- pisze Jastrzębowski i podkreśla, że w historii naszego narodu nie brakowało łajdaków, ale Polacy są narodem bohaterów, czego Gross nie chce przyjąć do wiadomości.
http://www.wpolityce.pl/view/5613/Jastrzebowski__widze_cos_nieuczciwego_w_ksiazkach_Jana_Tomasza_Grossa___Bywali_lajdacy__ale_Polacy_sa_narodem_bohaterow_.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
12 komentarzy
1. Lisickiemu mogą nie podobać poglądy Rymkiewicza
Może mieć własne, odmienne zdanie.
On jednak nie przedstawia swojego, odrębnego zdania. Nie polemizuje z Rymkiewczem. On wykpiwa jego poglądy, odbiera im rację bytu, czyni oszołomskimi. Robi to w banalnym, trywialnym felietoniku. Tak jakby tylko na taką banalną odpowiedz w felietoniku zasługiwały słowa Rymkiewicza.
Bardzo nieładnie panie Lisicki.
2. Lisicki zawsze byl czerwony , tylko sie farbowal .
Lisicki Lisem pogania
3. Drugie dni komentarza Lisickiego
Jego felieton to nie tylko kolejna wolta ( pierwszy komentarz na stronie "Rz" mówi sam sam za siebie) ale chęć "dowalenia" Gazecie Polskiej, w której ukazał się wywiad i Joannie Lichockiej, która ten wywiad przeprowadziła.
4. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Paweł Lisicki nigdy nie myślał kategoriami Polaków. Dziennik " Rzeczpospolita" tak tworzono, by przeciętny czytelnik myślał, że jet to gazeta neutralna, coś przeciwstawnego do GW.
Podobnie było za komuny z "Życiem Warszawy", które miało być w opozycji do "Trybuny Ludu"
Potem ponoć za MFR uważano "Politykę" za coś liberalnego.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. @kawka
chęć "dowalenia" Gazecie Polskiej, w której ukazał się wywiad i Joannie Lichockiej, która ten wywiad przeprowadziła
---
No tak. Tego prywatnego drugiego dna nie wziąłem pod uwagę. Tym gorzej to świadczy o Lisickim.
6. Lis-icki czy to zbieżność , czy jeo lubieżność
Pazerność na mamonę i salonów posadzki
Sprawia że on nie jest gładki
Staje się wampirem z czerwonymi oczami
Który szuka dla siebie ofiar całymi dniami
Gdy już mamona stanie się rezerwą
Pewnie rzuci się na ziemię, by ją ryć z werwą
Pozdrawiam
7. Lisicki, pismaczątko progresu.
Jednego wszak nie można mu odebrać - jest bardzo dobrze ułożony. Ten pląs, ta szczególnej rasy łysina budząca egzaltację subretek; chciałoby się napisać: poskładany, poukładany, brylantynowy chujek. Przyjdzie na niego czas gdy zdobędzie się na takie rozliczenie z samym sobą jak Rymkiewicz. A może wcale.
I jeszcze pierwsze dwie strofy wiersza "Harpia" JMR z ostatnich ARCANÓW (96)
Harpia trzy czarne skrzydła pazury stalowe
Wbite w resztkę poety w strzępy jego ciała
Żelazny dziób obrabia oderwaną głowę
Harpia słucha - chce żeby czaszka zaśpiewała
Patrzysz na to z daleka ale podejdź bliżej
Czarne podbrzusza czarne paznokcie i pierze
Każda wąskim językiem czarne pióra liże
Te ptaki to podziemia skrzydlaci żołnierze.
8. powtorze,juz RAZ napisane TU zdanie: "brzydko panie Lisiecki"
mnie nie zal pieniedzy na kupowanie Gazety Polskiej,ale od dzis,złotowki nie wydam na pana pisanie,nie i już...
jezeli więcej nas tak zrobi,to zmieną się im miny.obcy kapitał nie lubi dopłacać,on chce ZYSKOW i KESZ
nie kupujmy
gazety,zwanej rzepą,jest tyle Polskich Gazet,o czystym,polskim kapitale
od lat sprawdzonych i wiarygodnych
czerwona kartka dla pana LISieckiego
gość z drogi
9. Władysław
Witam,
"A może wcale" - to jest trafna odpowiedź, gdyby umiał się rozliczyć sam z soba, to tego i podobnych tekstów, jakie w ostatnim roku popełnił, by nie było. Tacy ludzie nie piją do lustra, bo by musieli wciąż kupować nowe, po rzucie pustą butelką w tego wrednego typa z naprzeciwka...
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Gość z ...
Jest kolosalna różnica w nazwisku. Chciałby Pan... Lisiecki.
Jest o wiele gorzej... Lisicki.
Zdarzyć się może każdemu być lisim [lisie] jak w pierwszym.
Niestety mam przykrą dla Pana wiadomość: jest cały lisi, bez marginesu na ludzkie wyskoki.
Polska jadowita języka załatwiła to za nas.
Już nasi praszczurzy wiedzieli lepiej.
11. Maryla
Przyjąłem za pewnik, że w pewnym wieku sporządza się nie jakieś tam przejściowe faktury lecz ostateczny rachunek. Różnica w wieku między opisywanymi nie tyle jest matematyczna na tym etapie, co cywilizacyjna, kulturowa czy inaczej: przyzwoitościowa (nie mylić z teściową).
Przecież Lisicki, każdy wie, i on wie, że gdy elektryzuje między Michnikiem i Rymkiewiczem to Polak wstaje z krzesła, wybałusza oczy na ring i ew. macha marynarką, a nie zamienia się w sędziego kalosza.
Tam gdzie przyzwoici milczą, sędziów kaloszy nie brak.
Zwykły psubratek mielący okrągłymi słówkami.
Pozdrawiam.
12. Imperium Polski, "Wieszanie" Rymkiewicza i kundle
http://brakszysz.salon24.pl/264415,imperium-polski-wieszanie-rymkiewicza...
W „Rzepie” pojawił się tekst Pawła Lisickiego „Polska we władaniu wieszcza”.
Pewnie nie zwróciłbym zbytniej uwagi na tekst – bo podobnych w wymowie znaleźć można wiele, gdyby nie odwołanie do idei imperialnej, która pojawia się u wielu ważnych dla polskiej kultury postaci.
Tak się zaś złożyło, że zamieściłem cykl notek (chyba ze 20), pod wspólnym tytułem „Imperium Polski”.
Nie jestem znawcą literatury i nie wśród wspomnianych postaci znajdowałem inspiracje. Na ich tle mogę tylko stwierdzić, że nie należę do tego kręgu – zajmuję się ogrodnictwem – moje miejsce, to „nacinanie sykomorów”.
Swej nieskromności mogę tylko przypisywać, że samo pojęcie imperium, jako słowo przeze mnie wielokroć używane, mogło przyczynić się do jego ponownego użycia.
W ostatnim dniu minionego roku zakończyłem przeredagowywanie treści zawartych w notkach cyklu. Powstała spójna idea tycząca polskiej odrębności cywilizacyjnej. Jeszcze nie publikowana, ale mogę ją już teraz udostępnić, wszak pod warunkiem wyrażenia takiej chęci i podaniu swych danych; używam tu swego nazwiska i nie widzę powodu, aby inni, w korespondencji prywatnej kryli się za nickami.
Zwłaszcza, że stawianym celem jest odtworzenie Elit Polskiego Ducha. A elity tajne – to nie elity. Drogą zaś – powołanie ruchu społecznego „Strażnicy EDENU”.
Czy zaś bezpańskie kundle mogą być strażnikami idei?
Tyle tytułem wstępu, bo chciałem się odnieść do kwestii postawionej w tytule.
W jednej z notek sformułowałem twierdzenie, że cywilizacje (idee cywilizacyjne) kreują powstanie religii. Nigdy odwrotnie.
Wzbudziło to silny sprzeciw, także zwolenników przedstawianych w cyklu idei. Zapewne i teraz też.
Jednak, jeśli rozważać kwestię „Wieszania” Rymkiewicza w kategoriach cywilizacyjnych – to staje się ona oczywista.
Każdy system organizacji życia społecznego opiera się na trzech elementach: strukturze władzy, strukturze odpowiadającej za ład etyczny i społeczeństwie, którego elity akceptują i podtrzymują warunki społecznej umowy.
Jeśli struktury państwa, czy nawet cywilizacji, wypełniają swe role – mamy do czynienia ze stabilnym rozwojem.
Problemem jest, gdy więzi zostają naruszone.
W „Wieszaniu” Rymkiewicz odnosi się do stanu zerwania więzi; społeczeństwo pokazało przedstawicielom struktur ówczesnej państwowości i Kościoła, że granice umowy zostały przekroczone. To stan, gdy zaczyna się wieszanie.
Warto uświadomić sobie te zależności – że nie ma jedności interesów społeczeństwa z interesem KRK i administracją państwa. Oba te filary społecznej umowy mają własne elity, a ich cele nie pokrywają się z potrzebami społeczeństwa. Jeśli więzi zostaną zerwane – może nastąpić konieczność przewartościowania roli elementów umowy społecznej.
Żyjemy w czasie zmian – interesującym i trudnym. Zauważalny jest pogłębiający się rozdźwięk między decyzjami klasy rządzącej, a oczekiwaniami społecznymi. W różnych dziedzinach.
Pojawiają się też różnice w odbiorze nauczania KRK – postawa wielu hierarchów odbierana jest jako antynarodowa. KRK nie stanowi jedności z Narodem, co jeszcze niedawno wydawało się być oczywistą oczywistością.
Jeśli zaś zastanawiać się nad przyszłością Polski – tych kwestii pomijać nie można.
-------------------------------------------------------------------------------
W „Wieszaniu” Rymkiewicz odnosi się do stanu zerwania więzi; społeczeństwo pokazało przedstawicielom struktur ówczesnej państwowości i Kościoła, że granice umowy zostały przekroczone.
To stan, gdy zaczyna się wieszanie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl