Bóg się uniża, bo Nas Kocha
I w Betlejem przychodzi na świat nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus! Nie ma dla Niego miejsca w gospodzie; rodzi się w stajni. A Matka Jego owija Go w pieluszki i kładzie w żłobie (Łk 2,7). Zimno. Ubogo. Jestem małym sługą Józefa. Jaki dobry jest Józef! Traktuje mnie jak syna. Wybacza mi nawet, gdy biorę Dzieciątko na ręce i godzinami powtarzam Mu słowa pełne słodyczy i tkliwości...! I całuję Go – ucałuj Go również! I tańczę Mu, śpiewam Mu i nazywam Go Królem, Miłością, moim Bogiem, moim Jedynym, moim Wszystkim...! Jak śliczne jest Dzieciątko... i jakże krótka jest ta dziesiątka! (Różaniec święty, 3. tajemnica radosna)
24 grudnia 2010
Najpierw spędza dziewięć miesięcy w łonie swojej Matki, tak jak każdy człowiek, z nadzwyczajną naturalnością. Pan aż nadto wiedział, że ludzkość odczuwała naglącą potrzebę Jego osoby. Dlatego tak bardzo pragnął przyjść na ziemię, żeby zbawić wszystkie dusze: ale nie przyspiesza tej godziny. Przyszedł w swoim czasie, tak jak przychodzą na świat pozostali ludzie. Od poczęcia do narodzenia nikt – poza św. Józefem i św. Elżbietą – nie dostrzega tego cudu: oto Bóg, który nadchodzi, aby zamieszkać wśród ludzi.
Zadziwiająca prostota otacza również Narodzenie: Pan przychodzi bez rozgłosu, nikomu nieznany. Na ziemi tylko Maryja i Józef uczestniczą w tej boskiej przygodzie. A potem pasterze, których powiadamiają aniołowie. Później zaś owi Mędrcy ze Wschodu. W ten sposób dokonuje się transcendentalne wydarzenie, przez które niebo łączy się z ziemią, a Bóg z człowiekiem.
Jak możliwa jest taka zatwardziałość serca, która sprawia, że przyzwyczajamy się do tych scen? Bóg się uniża, żebyśmy mogli się do Niego zbliżyć, żebyśmy mogli odpowiedzieć na Jego miłość swoją miłością, żeby nasza wolność poddała się nie tylko na widok wspaniałości Jego potęgi, lecz również wobec cudu Jego pokory.
Oto wielkość Dzieciątka, które jest Bogiem: Jego Ojcem jest Bóg, który uczynił niebiosa i ziemię,
a Ono jest tam, w żłobie, quia non erat locus in diversorio, bo dla Pana całego stworzenia nie było na ziemi innego miejsca.
Wielkość człowieka jest w Miłości, którą obdarowuje innych bezinteresownie. Dar Miłości otrzymał od Boga poprzez Syna Człowieczego i dzieląc się nim z innymi oddaje chwałę Bogu.
Miłość nie widzi zła, dostrzega tylko piękno serca i duszy, które każdy z nas otrzymał w darze od Boga Ojca.
Pielęgnujmy je w sobie i szukajmy u ludzi, których Bóg postawił na naszej drodze. Niech Jezus narodzi się w każdym z Nas na nowo i promieniuje Miłością. Tylko Miłość Boga w sercu i duszy jest w stanie pokonać zło.
" A slowo ciałem się stało i zamieszkało między Nami" . Slowo klucz: Niepodległość Naszej Ojczyzny - stanie się rzeczywistością, gdy pokochamy siebie nawzajem tak jak pragniemy Wolnej, Niepodległej, Suwerennej.
- teresat - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Światłem bądź.
Bądź światłem, im większa ciemność wokól nas. Bądź swiatłem rozumu, światłem mądrości dla tych, którzy tracą drogę.
Światłem bądź. Bądź światłe, im bardziej zimno wokół nas. Bądź światłem miłości dla tych, którzy w rozpaczy i w zniechęceniu.
Na ile w Tobie darów Bożych. Choćby na mały ogarek, na ledwo tlejące swiatełko. A może pochodnia. Albo jak płonący stóg.
Na ile cię stać?
/ks.M.Maliński/
"Po czynach ich poznają"
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.
2. "Tyle wiemy o sobie na ile Nas sprawdzono"
A zdawało Ci się, że jesteś zbyt stary, by ci się chciało pchać w niepewną przygodę ludzkich cudzych klopotów. A zdawało ci się, że jesteś zbyt cyniczny, żebyś był zdolny jeszcze kimś się zachwycić, kogoś pokochać. A zdawało ci się, że jesteś zbyt doświadczony, by mogło cię jeszcze coś zadziwić, zainteresować. Że jesteś zbyt towarzyski, by zaniedbać grono przyjaciól dla jakiegoś zbłąkanego kolegi. Że jesteś zbyt wyrachowany, by zaniedbać swoje interesy i szukać komuś zgubionej drahmy. Że wszystko, co miało zdarzyć się, już się wydarzyło i nic nie jest w stanie przeszkodzić ci w pielęgnowaniu twojego ogródka. A teraz chyba nie żałujesz, żeś mógł - może ostatni raz - zobaczyć sens swojego życia, przeżyć zachwyt DOBREM, PRAWDĄ, PIĘKNEM - BOGIEM SAMYM.
/ks.M.M/
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.