Zapomniany as lotnictwa mysliwskiego Francis Stanley Gabreski (Gabryszewski) - "Gabby".

avatar użytkownika husarz11

Największym asem wśród amerykańskich pilotów myśliwskich walczących w czasie drugiej wojny światowej w Europie był Francis Sta...

Największym asem wśród amerykańskich pilotów myśliwskich walczących w czasie drugiej wojny światowej w Europie był Francis Stanley Gabreski, nazwany "Gabby". Nazwisko Gabrowski jest uproszczoną wersja jego oryginalnego nazwiska Gabryszewski. Franciszek - Francis Gabryszewski - Gabrweski był synem polskich emigrantów, którzy osiedlili się w Oli City, w Pensylwanii, na początku ubiegłego stulecia. Urodził się 28-ego stycznia 1919-go roku, był jednym z pięciorga dzieci w rodzinie. W domu Franiszka nie przelewało się. Ojciec pocztkowo był zatrudniony na kolei, ale praca ta wymagała  dużego wysiłku fizycznego, któremu nie mógł podołać i wobec tego zdecydował sie n otwrcie za pożyczone pieniądze sklepu w rodzaju kanadyjskiego "Variety Store". Sklep otwarty był przez 12 godzin na dobę, pracowała w nim rodzina, w tym oczywiście również Francis. W 1983 roku zaczął studia Notre Dame. Jednak nie szł mu dobrze. W tym czasie zainteresował się lotnictwem. Wziął pare  lekcji w szkole pilotażu. Przyszedł drugi rok studiów i rok 1939 rok. Polska została zaatakowana przez Niemcy. Rozpoczęła się druga wojna światowa. Został zwerbowany do lotnictwa wojskowego kreśląc przed nim perspektywę kariery. W lipcu 1940 roku przeszedł w Pitsburgu badnia lekarskie i został wcielony. Szkolił się w amerykańskich szkołach pilotażu Parks Air College, jednak tam szło mu dosyć kiepsko, ale przeszedł wszystkie szczeble w szkołch lotnicta wojskowego. Służbę zaczął gdy wybuchła wojna więdzy Japonią a Stanami. Złożył wtedy podanie o przeniesienie na europejski front wojny. Franciszek Gabryszewski chociaż urodzony w Stanach czuł się polakiem. Bardzo głęboko przezyl atak Niemiec na Polskę. Pragnął walczyć przeciw Niemcom. Podanie zostało przyjęte, i trafił do jednego z polskich dywizjonów walczących w brytyjskich Royal Air Forces. Latał w dywizjonie 315 w skrzydle Tadeusza Anderasza. Odbył 25 bojowych lotów, tam zdobył doświadczenie i szlify prawdziwego myśliwstwa. Francis Gabryszewski latał w Dywizjonie przez 3 misiące, do końca lutego 1943-ego roku. Wtedy został przeniesiony do jednej z jednostek stacjonującej w Anglii VIII-ej Floty Powietrznej USA. Latał, awansował... Pierwszą zwycięską walkę stoczył w 24-ego sierpnia 1943-ego roku. Po niej przyszły następne. Gabryszewski brał oczywiście udział w działaniach lotnictwa w czasie inwzji w Normandii i dalej, gdy front przesuwał się w kierunku Niemiec. W dniu 5-go lipca 44-ego miał za sobą 193 loty bojowe i odnotował swoje 28-e zwycięstwo. W ten sposób pobił rekord Edii Rickenbackera z okresu I-ej wojny światowej i stał sie pierwszym wśród asów lotnictwa amerykańskiego. Koło Koblencji po wykonaniu zadania bojowego zobaczył kilka samolotów niemieckich stojących na lotnisku polowym, zniszczył je lotem koszącym w czasie drugiego podejścia z niskiego pułapu coś uderzyło mu w śmigło. Musiał przymusowo wyskoczyć z samolotu i przez 5 dni udawało mu się ukrywć przed Niemcami. Jednak wydany przez Niemieckiego farmera dostał się do niewoli. Po schwytaniu przesłuchiwany był przez znanego niemieckiego oficera, Hannsa Scharffia, który przywitał go słowami: "Spodziewliśmy się Pana od dłuższego czasu" i pokazał mu egzemplarz amerykańskiej wojskowej gazety "Stars and Stripes" z artykułem o jego 28-ym zwycięstwie. Gabryszewski wyldował na Stalagu Luft I nad Bałtykiem, w którym przetrzymywali byli lotnicy wojsk alianckich. Tm zastał koniec wojny w maju 1945-ego roku. Już 11-ego czerwca odbył sie planowany prawie o cały rok wcześniej jego ślub z Kay. Po wojnie pełnił różne funkcje w lotnictwie aż do roku 1951-ego kiedy to uzyskał skierowanie na wojne w Korei. Potwierdził tam swoją klase pilota myśliwskiego; zakończył te kampanie mając na koncie następne 6.5 zwycięstw. Był jedynym z 7-u amerykańskiech pilotów, którzy osiągnęli rangę "asa" w obydwu wojnch: w drugiej wojnie światowej i wojnie koreańskiej. Gdy wrócił z tej wojny do Stanów w roku 1952-im został przywitany pardą w San Francisco poczem przyjął go u siebie prezydent Truman. Odszedł na emeryturę w roku 1967-ym w randze pułkownika. Przez ostatnie trzy lata był komendantem jednostki lotniczej stacjonującej w Westhampton Beach, w Suffolk Cuntry. Lotnisko tej jednostki, obescie cywilne, nosi teraz jego imie: "Francis S. Gabreski irport". Ten zaszczyt którym został uhonorowany i wprowdzenie go w 1987-ym roku do "Aviation Hall of Fame" czyli do "Zasłużonych dla Lotnictwa" cenił sobie najbardziej ze wszystkich odznczeń i wyróżnień, których miał wręcz nie kończcą się liste... Po przejściu na emeryturę pracował w kierownictwie firmy Grumman Aerospace do roku 1978-ego, poczem piastował funkcje prezydenta Kolei na Long Island, ale nie odnosił sukcesów na tym stanowisku i po dwu latch złożył rezygnację z tej funkcji. Sweje życie opisał w książce: "Gabby: A Fighter's Pilot's Life". Zmrł 31 stycznia 2002-ego roku na atak serca, w wieku lat 83. Kochał Polskę, zachował korzenie i język ojczysty, był dumny z polskiego pochodzenia. Determinacją, wysiłkiem, wytrwłą pracą doszedł do mistrzostwa. Był typem urodzonego pilota myśliwskiego.

1 komentarz

avatar użytkownika Errata

1. husarz11

Polski orzeł urodzony w obcej ziemi nie zapomniał mowy swych przodków!

*-
 P.S.
"(...)Drodzy Państwo ! Chciałbym zwrócić uwagę Państwa na dwie rzeczy w historii Francisa Gabreskiego. Jedna, to ocena wszystkich jego biografów iż nie był on typem urodzonego pilota myśliwskiego; do swego mistrzostwa doszedł determinacją, wysiłkiem, i wytrwała pracą doskonaleniem swoich umiejętności.
 Druga to to, że urodzony poza Polską zachował swoje polskie korzenie i język. We wszystkich źródłach dotyczących jego osoby podkreślany jest fakt jego polskiego pochodzenia, w tym szczególnie podkreślany jest fakt zachowania przez niego języka polskiego i pozytywnego znaczenia jaki znajomość tego języka miała dla jego losów. Myślę, że obok wiedzy o jego osiągnięciach bojowych, dla nas – imigrantów te polskie elementy jego spuścizny są najważniejsze – jako przykład i jako wzór godny naśladowania(...)
Jerzy Bulik


http://www3.sympatico.ca/bulik/MajFrancisGabryszewski.htm

*-podkreślenia moje

Ostatnio zmieniony przez Errata o śr., 08/12/2010 - 22:54.

Errata