Partia EUREKO dba o swoich. W 2012 r. przedawnia się sprawa Emila Wąsacza, a TS jak nie było, tak nie ma.

avatar użytkownika Maryla

Ręka rękę myje, aferałowie III RP dbają o swoje interesy. Ciąg afer prywatyzacyjnych po 1989 r. nigdy nie znalazł właściwego finału w sądzie, żaden z polityków odpowiedzialnych za decyzje, które doprowadziły do złodziejskiej prywatyzacji, nie zasaidł na ławie oskarżonych. Hasło aferałów "pierwszy milion trzeba ukraść"

Sejm IV kadencji przyjął w lipcu 2005 r. uchwałę o pociągnięciu Wąsacza do odpowiedzialności przed TS i wybrał oskarżycieli. Komisja uznała, że sprzedaż pakietu akcji PZU Eureko w 1999 r. doprowadziła do problemów, w tym - rozpraw przed międzynarodowym trybunałem arbitrażowym. Uznano też, że wycena DT Centrum była zaniżona. W przypadku prywatyzacji TP SA Wąsacz miał niekorzystnie wybrać firmę doradczą, co doprowadziło do ok. 25 mln zł strat.

Już jakiś czas temu kierowane były ponaglenia do Sejmu ze strony I prezesa Sądu Najwyższego, który z mocy prawa przewodniczy TS.

- Kadencja się powoli kończy, a z chwilą wyboru nowego Sejmu sprawa będzie musiała się toczyć od nowa, z nowym składem orzekającym i oskarżycielem - powiedział informator związany z Trybunałem. Jego zdaniem, mała jest zaś szansa, by w nowej kadencji Sejmu, która zacznie się jesienią 2011 r., szybko doszło do wyboru nowego składu TS i oskarżyciela oraz rozpoczęcia procesu, a sprawa przedawnia się w 2012 r.

Wprawdzie w 2008 r. sejmowa komisja wyłoniła dwóch kandydatów na oskarżycieli: Andrzeja Derę z PiS i Jana Widackiego z DKP, ale ten ostatni wycofał się, gdyż sam jest oskarżony w procesie karnym (prokuratorskie zarzuty z czasów rządów PiS odpiera on jako polityczne).

http://www.rp.pl/artykul/92106,574103.html

 

Etykietowanie:

8 komentarzy

avatar użytkownika gość z drogi

1. Szanowna Marylu,dzieki za te smutna informację

Pana wasacza nazywano 'parapetowcem" winiono go nie tylko za EUREKO,ale za
"złote tarasy " itd
Ten Pan spokojnie pozniej przekształcił STAL w Autostrady/włoskie/
ot takie sobie zabawy w "przekształcenia"
a co na to sądy...? ano nic,sama napisałas
Partia Eureko dba o swoich........
a ci sędziowie,prokuratorzy,ktorzy jeszcze mysla,ze prawda wyjdzie na jaw,mylą sie
Prawda przestała istniec,gdy tacy Przyjaciele Eureko" zaczęli prywatyzować Polskę........
serd pozdr
i z wielkim smutkiem czytam tą wiadomośc........

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Przyjaciele partii Eureko, towarzysze od prywatyzacji,
Balcerowicz
Bielecki
Suchocka
Buzek
Wąsacz
Kamela Sowińska
Miller
Tusk

Już dawno powinni siedzieć przy ulicy smutnej

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

3. Panie Michale

Szanowny Panie Michale,powinni,ale to się nigdy nie stanie,toz to ORDYNACKA
i Bog wie co jeszcze.....
a moze jednak namowie Pana na Alfabet.......psujow Polski...... ?
obiecuje pomagac.......
Dobrewj Nocy,sniegiem drogi zasypało a do Domu,troszke daleko
serd pozdr
i namawiam na kącik prywatyzatorow Polski,ktorzy przyjmując język handlowy,działali i działaja na szkode Ojczyzny i Jej Narodui,czyli Spolki zwanej Polska SA i ina szkode
jej akcjonariuszy,ale tych drobnych,a nie "inwestorow strategicznych" i akcjonariuszy rodem z Różowego salonu" Big Banku,czy PKO SA
serd pozdr Raz jeszcze...........
ps
jest jeszcze inna bardzo wazna sprawa/nie pasująca do tego watku,ale pani Maryla mnie zrozumie,,,czyli USTAWY przeciwko porzadkowi prawnemu i przeciwko społecznstwu
Vat od 1 stycznia
samochody cięzarowe "zamienione na osobowe" i dalsze gnębienie Polek i Polakow ida ogromne POdwzyki

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o ndz., 05/12/2010 - 18:17.

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

4. Szanowna Marylu,w innym miejscu Blogmedia24

toczy sie dyskusja na zupełnie inny temat,niż powyższy artykuł
Przepraszam więc za wyciągniecie Twojej Informacji dopiero dzisiaj,
ale rozmowy o Złotych Tarasach,jakoś mnie nie podniecają,
a dlaczego ?
widocznie tak już mam,
że wciąż mam przed oczami nieszczęscia lat minionych i pamięć o ludziach ,
ktorzy jako POlscy Prywatyzatorzy
nie kojarzą mi się w zaden sposób ani z radością,ani z promocją czegokolwiek
za dużo nieszczęsc widziałam,za dużo było ich na zawsze bezprawnymi
i dzisiaj
czytając w innym miejscu notke radosną o czym zupełnie innym,ogarnął mnie wielki smutek

Wąsacz,Prywatyzacja,Polski Dramat Polskich Rodzin
i ICH bezkarność,ich czyli
tych którzy pod płaszczykiem prywatyzacji robili SUPER byznes osobisty,Twoja Notatka,Artykuł

przypomniała
dlaczego taki smutek mnie ogarnął czytając o radości w Zlotych Tarasach...
Teraz juz wiem
wąsaczoPOdobne,czyli ci co byli POdwalinami
niszczenia Polskiego Majątku Narodowego,są BEZKARNI
i smieją się w kułak z nas,
z naszej bezsilności,
naszego smutku
Domy Towarowe Centrum,Złote Tarasy, Wąsacz ,Eureko,Banki
i Dzisiejszy Dzień
i dlaczego TAK mi smutno,gdy radość dookoła ?
szanowna Marylu,
dziękuję CI za TEN Artykuł,coś mi przypomniałaś,COŚ co zawsze pamietałam,
ale" natłok radości i miłości"
zamulił moj umysł
Wąsacz,Tusk Buzek
a może i jeszcze vincent bez Pesela ?
serdecznie Cię pozdrawiam, z tej własnie Strony.....

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o ndz., 21/08/2011 - 12:43.

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

5. właśnie przed chwila usłyszalam,ze

vincenty BEZ Pesela,nie jest profesorem to juz drugi,który TAK umie kłamac
i "przekształcać"

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

6. Wraca głośna sprawa


Wraca głośna sprawa prywatyzacji PZU


Prokuratura zarzuca byłemu ministrowi skarbu Emilowi Wąsaczowi, niedopełnienie obowiązków przy sprzedaży spółki. 1 lutego ub.r. Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał decyzję Sądu
Okręgowego w Warszawie z grudnia 2011 r. o zwrocie gdańskiej
prokuraturze aktu oskarżenia przeciwko Wąsaczowi.

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku sporządziła
akt oskarżenia ws. Wąsacza w lutym 2010 r. Według śledczych nadzorując w
1999 r. przebieg prywatyzacji PZU, Wąsacz akceptował działania w celu
osiągnięcia korzyści majątkowej przez Eureko oraz BIG Bank Gdański, co
miało przynieść szkodę interesowi publicznemu.
Zdaniem śledczych Wąsacz
m.in. nie podjął działań, które dawałyby możliwość uzyskania wyższej
ceny za sprzedawane akcje PZU i doprowadził do wyboru w procesie
prywatyzacji oferty, która nie była najkorzystniejsza i która nie
spełniała najpełniej celów i oczekiwań Skarbu Państwa oraz potrzeb
spółki PZU, a także doprowadził do przyjęcia niekorzystnych dla Skarbu
Państwa postanowień umowy sprzedaży
.

Śledczy zarzucili Wąsaczowi m.in., że przy
sprzedaży akcji PZU odstąpił od negocjacji równoległych z dwoma
oferentami: firmą AXA oraz konsorcjum Eureko i BiG BG, i prowadził
negocjacje wyłącznie z drugim z oferentów. Jak zauważyli śledczy, b.
szef resortu nie zaprosił do negocjacji firmy AXA nawet wtedy, gdy w
czasie przewidzianym na wyłączne negocjacje z konsorcjum Eureko i BiG
BG, nie udało się ustalić zasadniczych elementów umowy sprzedaży akcji.

Zdaniem śledczych Wąsacz naruszył też zasady uczciwości i konkurencyjności,
nie pytając AXA o to, jak wpłynęłoby na ofertę tej firmy ewentualne
przyznanie jej (jak to miało miejsce w przypadku konsorcjum Eureko i BiG
BG) roli inwestora strategicznego. Kolejny zarzut śledczych dotyczy
tego, że w negocjacjach z konsorcjum Eureko i BiG BG najpierw ustalono
cenę, a dopiero później miano negocjować wpływ konsorcjum na zarządzanie
PZU.

W lipcu 2005 r. Sejm IV kadencji przyjął
uchwałę o pociągnięciu Wąsacza do odpowiedzialności przed Trybunałem
Stanu za domniemane nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU, TP S.A. i
Domów Towarowych Centrum. Komisja uznała, że sprzedaż pakietu
akcji PZU Eureko w 1999 r. doprowadziła do problemów, w tym rozpraw
przed międzynarodowym trybunałem arbitrażowym. Uznano też, że wycena DT
Centrum była zaniżona. W przypadku prywatyzacji TP S.A. Wąsacz miał
niekorzystnie wybrać firmę doradczą, co doprowadziło do ok. 25 mln zł
strat.

Podczas pierwszej rozprawy w listopadzie
2006 r. TS uznał, że dokumenty Sejmu nie spełniały warunków prawnych
aktu oskarżenia. Jednak w 2007 r. sprawa wróciła do TS. Wobec końca
kadencji Sejmu proces Wąsacza formalnie się nie zaczął.

W połowie lutego ub.r. Sejm miał powołać posła PO Jerzego Kozdronia
(dziś wiceministra sprawiedliwości) na oskarżyciela sejmowego ws.
Wąsacza, poseł wyraził zgodę, ale poprosił o zwłokę w głosowaniu nad
jego powołaniem, by mógł się zapoznać ze sprawą. Do głosowanie jak dotąd
nie doszło.

Szef sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej Andrzej Halicki
(PO) w grudniu ub.r. zwracał uwagę, że sprawa odpowiedzialności
konstytucyjnej Wąsacza za prywatyzację PZU, TP S.A. i Domów Centrum może
być przedawniona. Halicki informował, że sygnał o możliwym
przedawnieniu pojawił się w ekspertyzie prawnej zamówionej przez
komisję.

Według rzecznika prokuratury Marciniaka
sprawa karna przedawni się w 2024 roku. Wąsacz w obu sprawach nie
przyznaje się do winy (w sprawie karnej grozi mu do 10 lat więzienia) i
mówi o ich politycznym tle.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

7. "Od Wąsacza PO GRADA" czyli swój swojemu

krzywdy nie da zrobić....kariera od brygadzisty z Huty Katowice po ministra Skarbu i wspołwłaściciela niegdysiejszego Stalexportu...
może spać spokojnie póki żyje PO...co tam Huty,co tam Złote Tarasy,czy stal zamieniona na włoskie autostrady...Wąsacz jest PO-prostu nieprzemakalny...ciekawe dlaczego ?
i jeszcze ten Big Bank...sami swoi i nietykalni...a co niektórzy z nich piszą dzisiaj "historię "
Towarzystwa z Ordynackiej...akurat wąsacz nie z tej bajki ,bo technikum i coś tam jeszcze robił w trybie "przyspieszonym"ale przyjaciele z onego Towarzystwa ,już TAK
i oni nie pozwolą skrzywdzić zdolnego "parapetowca"
pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

8. Andrzej Klesyk wskazany na

Andrzej Klesyk wskazany na prezesa PZU

Rada nadzorcza PZU powołała Andrzeja Klesyka na stanowisko prezesa
spółki. Do czasu uzyskania zgody KNF, będzie on pełnił obowiązki prezesa
zarządu

Partia Eureko



Wprost
https://www.wprost.pl › Tygodnik Wprost




4 grudnia 2005

Jarosław Kaczyński, prezes Prawa
i Sprawiedliwości, wpadł we wściekłość, gdy dowiedział się, że minister
skarbu Andrzej Mikosz spotyka się z przedstawicielami holenderskiego
Eureko i usiłuje ugodowo rozwiązać konflikt z inwestorem chcącym
za bezcen przejąć kontrolę nad grupą PZU, największym polskim
ubezpieczycielem. Ernst Jansen potwierdził nam informację
o "kurtuazyjnym" spotkaniu, do którego doszło w Warszawie 8 listopada.
Według naszych informatorów, minister skarbu miał prowadzić na ten temat
rozmowy także 15 listopada w Londynie; przypadkiem (?) w tym samym
czasie przebywał tam prezes PZU Cezary Stypułkowski i prezes Banku
Millennium Bogusław Kott (Stypułkowski i Mikosz zaprzeczyli naszym
informacjom, Kott odmówił komentarza). Wcześniej liderzy PiS
zapowiadali, że - tak jak zaleciła w raporcie końcowym sejmowa komisja
śledcza ds. PZU - skarb państwa wystąpi do sądu o stwierdzenie
nieważności umowy prywatyzacyjnej PZU z 5 listopada 1999 r., pozbawiając
tym samym Eureko posiadanych przez nie 30,91 proc. akcji PZU
i możliwości wysuwania dalszych roszczeń. Tymczasem szef resortu skarbu
w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza w niedawnym wywiadzie dla "Gazety
Wyborczej" zapowiedział, że "jego zadaniem jako prawnika i ministra
skarbu państwa jest podejmowanie decyzji w interesie państwa polskiego
i jego obywateli, a nie realizowanie jakichkolwiek postulatów
politycznych" i usiłuje się ułożyć z Eureko podobnie jak poprzedni rząd
SLD Marka Belki. Mimo że oddanie Eureko jeszcze 21 proc. akcji PZU,
czyli kontroli nad grupą finansową o aktywach wartych około 40 mld zł,
na warunkach określonych w umowach z lat 1999-2001 jest ostatnią rzeczą,
która leżałaby w interesie Polski i nas, podatników.
Co w rządzie
robi minister, który stoi w opozycji do partii ów rząd tworzącej? Jak
ustalił "Wprost", Jarosław Kaczyński mógł nie wiedzieć o tym, że Mikosz
od kwietnia 2000 r. do listopada 2002 r. pracował w kancelarii
prawniczej Weil, Gotshal & Manges, która jako podwykonawca doradcy
resortu skarbu, banku ABN Amro, doradzała wtedy minister skarbu
w rządzie AWS Aldonie Kameli-Sowińskiej przy prywatyzacji PZU. Biuro
prasowe Ministerstwa Skarbu nie widzi konfliktu interesów,
bo "przedmiotem pracy ministra Mikosza w kancelarii Weil, Gotshal &
Manges w projekcie PZU było rozwiązanie problemu "nadpodaży" akcji
pracowniczych w czasie okresu stabilizacji kursu". Nie ulega jednak
wątpliwości, że nazwisko Mikosza figuruje również jako biorącego udział
w pracach nad zawartymi przez ówczesny rząd umowami dodatkowymi z Eureko
z kwietnia i października 2001 r. Zrealizowanie tych umów oznaczałoby
oddanie Eureko kontroli nad PZU na skrajnie niekorzystnych dla nas
warunkach. Minister skarbu powinien dziś rozważyć wystąpienie
o odszkodowanie m.in. od ABN Amro i jego podwykonawcy Weil, Gotshal
& Manges. Raczej trudno przypuszczać, aby obecny szef resortu skarbu
chciał wystąpić z roszczeniami wobec swojego byłego pracodawcy.
Czy to przypadek, że w całym kraju nie znalazł się kandydat na ministra
skarbu, który nie pojawił się w tle jednej z największych afer III RP?
Dlaczego w sporze, jaki nasze państwo toczy z Eureko, podatników od lat
reprezentują prezesi, ministrowie, premierzy, a nawet prezydent,
działający w interesie zagranicznej korporacji?

Bieg po kasę
Od
1999 r. w sprzedaż PZU konsorcjum Eureko zaangażowali się najważniejsi
polscy politycy i urzędnicy. W przedziwnej sztafecie, która od sześciu
lat usiłuje dobiec do mety, czyli "dopchnąć" tę transakcję, najpierw
startowali Emil Wąsacz i Aldona Kamela-Sowińska, ministrowie skarbu
w rządzie Jerzego Buzka, odpowiedzialni za zawarcie z konsorcjum Eureko
i BIG Banku Gdańskiego (obecny Bank Millennium) umowy prywatyzacyjnej
PZU oraz aneksów do niej. Gdy jesienią 2001 r. władzę przejęła ekipa
Leszka Millera, niechętna holenderskiemu inwestorowi, pałeczkę przejął
prezydent Aleksander Kwaśniewski, wymuszając m.in. wybór związanego
z Pałacem Prezydenckim Cezarego Stypułkowskiego, poplecznika Eureko,
na prezesa PZU. W trzeciej zmianie wystartował zaufany człowiek
prezydenta, czyli Marek Belka. Jak ujawnił "Wprost", osiągnął on
mistrzostwo świata w braku skrupułów: od początku w sprawie PZU
występował w podwójnej roli, jednocześnie pracując dla doradców (ABN
Amro) pomagających przygotować fatalną umowę prywatyzacyjną, a także
dla członka konsorcjum, któremu sprzedano akcje PZU (BIG Bank Gdański)
i w końcu formalnie reprezentując sprzedającego, czyli polskie władze
(najpierw jako doradca ekonomiczny prezydenta, później jako premier).
Jedynie opór części posłów i powołanie sejmowej komisji śledczej
zapobiegły wówczas sfinalizowaniu umowy z Eureko. Do ostatniej zmiany
wystartował Andrzej Mikosz, obecny minister skarbu. Jeśli on
nie dobiegnie z pałeczką do mety, sześcioletnie wysiłki
polityczno-biznesowej kamaryli spełzną na niczym.

Powtórka z rozrywki
Mikosz
powtarza taktykę poprzedniego szefa resortu skarbu Jacka Sochy, który
najpierw publicznie twierdził, że pozew Eureko do sądu arbitrażowego
jest bezzasadny, aby później przedstawiać go posłom jako zagrożenie
dla stabilności finansów państwa i forsować ugodę. Mikosz tak jak Socha
wikła się w bezsensowny arbitraż z Eureko. W ubiegłym tygodniu złożył
do sądu w Brukseli odwołanie od niekorzystnego wyroku trybunału.
Tymczasem zmiana rządu była idealnym pretekstem do wycofania się
z arbitrażu. Polski arbiter prof. Jerzy Rajski wykazał to dobitnie
w tzw. zdaniu odrębnym. Stwierdził, że Eureko nie mogło się powoływać
na polsko-holenderski traktat o ochronie inwestycji, przewidujący
w wypadku sporów arbitraż, bo jego zaangażowanie w PZU nie spełnia
kryteriów inwestycji. "Trybunał odwołuje się do wykładni graniczącej
z manipulacją, niezgodnej z podstawowymi zasadami polskiego prawa"
- napisał prof. Rajski. Holendrzy powinni się więc procesować w Polsce.
Dlaczego zatem minister skarbu Andrzej Mikosz przedkłada odwołanie
do sądu w Brukseli nad wykonaniem polecenia komisji śledczej i złożeniem
wniosku o uznanie pierwszej umowy prywatyzacyjnej z 1999 r.
za nieważną? Jak głosi maksyma Milo Minderbindera, jednego z bohaterów
powieści "Paragraf 22", są interesy, na których wszyscy zarabiają.
W sprawie prywatyzacji PZU są to interesy tak dalece ponadpartyjne,
że "partia Eureko" jest reprezentowana w każdym układzie rządzącym,
niezależnie czy do władzy dochodzi lewica, czy prawica.

Kto komu zapłaci
Wiceprezes
Eureko Ernst Jansen przez "ugodę" z polskim skarbem państwa rozumie
sprzedaż jego firmie kolejnych 21 proc. akcji PZU za 2,1 mld zł (dziś
ten pakiet wart jest co najmniej trzykrotnie więcej) i wypłacenie jej
rekompensaty za rzekome szkody, jakie miała ponieść w związku
z niezrealizowaniem dodatkowych umów prywatyzacyjnych. "Nasz aktualny
szacunek szkód, oparty o analizy ekspertów, to 6 mld zł" - stwierdził
Jansen 22 listopada przed Sądem Rejonowym w Warszawie, gdzie Eureko
wniosło o ugodę ze skarbem państwa. Jak zawsze gdy Holendrzy nadymają
się i grożą nam roszczeniem odszkodowawczym, przychylne inwestorowi
media zaczynają straszyć Polaków. "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita"
i "Parkiet" licytują się, podając wysokość odszkodowania, jakie rzekomo
przyjdzie nam zapłacić, i przekonując polityków, że nie jest jeszcze
za późno, by dogadać się z Eureko, czyli de facto skapitulować. Bzdura!
Minister skarbu Andrzej Mikosz, gdyby tylko chciał działać w interesie
podatników, nie tylko nie zapłaciłby ani grosza odszkodowania,
ale jeszcze sam mógłby się domagać pieniędzy. Jak wskazuje raport
sejmowej komisji śledczej ds. PZU, umowa sprzedaży 30 proc. akcji
polskiego ubezpieczyciela z 5 listopada 1995 r. jest nieważna z mocy
prawa. Powtórzmy, minister skarbu nie musi - jak informowało błędnie
wiele gazet - unieważnić umowy i aneksów prywatyzacyjnych PZU.
Wystarczy, że wniesie do sądu o stwierdzenie jej nieważności. Jeśli sąd
orzeknie, że umowa z Eureko i BIG Bankiem Gdańskim z 5 listopada 1999 r.
była sprzeczna z ustawami albo miała na celu obejście ustaw (art. 58
kodeksu cywilnego), to jest ona nieważna ex tunc, czyli od chwili jej
zawarcia, a nie od chwili wydania takiego orzeczenia. Oznaczałoby to,
że w świetle prawa 30 proc. akcji PZU nigdy nie zmieniło właściciela,
a polski skarb państwa nie ma wobec Eureko żadnych zobowiązań.
Oczywiście, budżet musiałby zwrócić inwestorom (Eureko/BIG Bank Gdański)
co najmniej zapłacone przez nich za owe akcje 3 mld zł. Ale,
by przywrócić stan sprzed sześciu lat, oni musieliby m.in. oddać setki
milionów złotych pobranych z tytułu dywidendy wypłacanej akcjonariuszom
przez PZU (w ostatnich latach notuje 2-2,5 mld zł zysku netto rocznie).
Co więcej, jak zauważyła Ewa Kantor, posłanka Sejmu poprzedniej
kadencji, członek komisji śledczej ds. PZU, skarb państwa mógłby się
domagać zwrotu kosztów i wyrównania strat poniesionych w wyniku zawarcia
nieważnej umowy oraz w ciągu kilkuletniego sporu z Eureko od tych,
którzy odpowiadają za wpakowanie nas w to bagno: doradców z ABN Amro
oraz Weil, Gotshal & Manges (czyli także ministra skarbu Andrzeja
Mikosza), urzędników m.in. Ministerstwa Skarbu Państwa i Ministerstwa
Finansów.

Bieg z przeszkodami
Najważniejszą
przeszkodą w dotarciu "sztafety Eureko" do mety, czyli oddaniu
za bardzo niską cenę Holendrom kontroli nad PZU, jest śledztwo toczące
się w gdańskiej prokuraturze apelacyjnej. Z informacji, do których
dotarł "Wprost", wynika, że pod koniec października tego roku
prokuratura zwróciła się z wnioskiem o uchylenie tajemnicy bankowej
wobec członków zarządu Banku Handlowego SA - Citibanku oraz członków
zarządu Banku Millennium SA. Śledczy domagają się dokumentów właśnie
z okresu "pierwszej prywatyzacji". Zdaniem naszych informatorów, chcą
ustalić, skąd pochodziły pieniądze na zakup 30 proc. akcji PZU przez
konsorcjum Eureko i Banku Millenium (wówczas BIG Bank Gdański), a także
sprawdzić, czy nie towarzyszyły mu nieformalne prowizje (czytaj:
łapówki). - W pierwszym kwartale 2006 r. będą znane opinie biegłych,
które pozwolą podjąć decyzję o postawieniu zarzutów w sprawie
prywatyzacji PZU w 1999 r. - tłumaczy "Wprost" Janusz Kaczmarek,
prokurator krajowy, a wcześniej prokurator apelacyjny w Gdańsku.
Dowody
zgromadzone przez śledczych pogrążają przede wszystkim otocznie
prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Wskazują na to w swoich zeznaniach
m.in Leszek Miller junior, a także Piotr Majchrzak. Obaj pracowali
w TDA, funduszu, w którym PZU Życie ulokowało 225 mln zł. W TDA byli
zatrudnieni też przyszły premier Marek Belka i szef jego kancelarii
Sławomir Cytrycki. Syn byłego premiera ujawnił na przykład,
że za dymisją prezesa PZU Zdzisława Montkiewicza i nominacją
na to stanowisko Cezarego Stypułkowskiego stał prezydent Aleksander
Kwaśniewski, który naciskał w tej sprawie na premiera Millera.
Co więcej, tuż po wyborach w 2001 r. Kwaśniewski forsował kandydaturę
prezesa BIG Banku Gdańskiego Bogusława Kotta na stanowisko szefa PZU
- z taką propozycją wystąpił do premiera Millera minister skarbu Wiesław
Kaczmarek. Miller junior stwierdził także, że na wybór obecnego prezesa
PZU Cezarego Stypułkowskiego nastawało też Eureko. "Majstersztykiem był
wybór ABN Amro na doradcę prywatyzacyjnego, ponieważ przy założeniu
współpracy skarbu państwa z Eureko, fakcie, że pan Belka był i tu, i tu,
nie trzeba było robić więcej" - zeznał Piotr Majchrzak. Dzisiaj takim
"majstersztykiem" miała być nominacja Andrzeja Mikosza, który był i tu
- czyli przy przygotowywaniu sprzedaży PZU Eureko, i tu - czyli teraz
przy zawieraniu ugody.

PiSmaker
40-letni
Andrzej Mikosz to prawdziwy peacemaker (ang. "czyniący pokój"). Zdobył
uznanie, występując w obronie mniejszościowych akcjonariuszy, wywalczył
m.in. około 200 mln zł od Telekomunikacji Polskiej w sporze o portal
Wirtualna Polska. Ujawniony przez "Wprost" konflikt interesów nie jest
jedyną taką sprawą z udziałem Mikosza. W zeszłym tygodniu Platforma
Obywatelska zapowiedziała zgłoszenie wniosku o wotum nieufności wobec
Mikosza. Przetarg na kupno jeleniogórskiej Jelfy wygrała litewska firma
Sanitas, której doradzał przed objęciem urzędu Andrzej Mikosz. Sam
zainteresowany uważa, że nie ma konfliktu interesów, bo wycofał się "ze
wszystkich procesów decyzyjnych w sprawie Jelfy".

Eureko górą? jakie są kulisy rejterady rządu?



salon24.pl
https://www.salon24.pl › Blogi › hrabia Pim de Pim




30 wrz 2009A więc Eureko ostatecznie górą. Jakie są kulisy haniebnej rejterady rządu? Jak to możliwe aby rząd PO likwidujący kolejne gałęzie polskiej ...



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl