Czersko-rosyjskie współbrzmienie? (Stanisław Żaryn)

avatar użytkownika Maryla

Czy „Gazeta Wyborcza” i rosyjskie gazety mają jedną redakcję? Taki wniosek można wysnuć czytając artykuły „GW” oraz mediów ze Wschodu dotyczące posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Artykuły na ten temat zarówno w gazecie Michnika jak i w rosyjskich gazetach zawierają te same stwierdzenia, ich autorzy w ten sam sposób dziwią się, że w Polsce powstała jakaś burza z powodu zaproszenia Wojciecha Jaruzelskiego na spotkanie RBN.

"Wriemia Nowostiej" pisze, że "udział 87-letniego generała w posiedzeniu wywołał zamieszanie". Gazeta podkreśla, że zignorował je lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który "określił zaproszenie Jaruzelskiego jako 'polityczną demonstrację'".

W podobnym duchu pisze Paweł Wroński z „GW”. „Zaproszony był także Jarosław Kaczyński – nie jako członek RBN (zrezygnował), ale jako były premier. Nie przyszedł. Tym razem to nie jego nieobecność, ale obecność Jaruzelskiego przykuwała największą uwagę dziennikarzy i polityków. (…) Rano zaatakował prezes PiS Jarosław Kaczyński – stwierdził, że zaproszenie Jaruzelskiego jest demonstracją i "świadczy o politycznej i mentalnościowej różnicy między nami" – pisze Wroński.

Zarówno rosyjska gazeta jak również i „Wyborcza” odnotowuje także nadzieje, jakie prezydent Bronisław Komorowski wiąże z wizytą prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. „+Wriemia Nowostiej+ odnotowuje wypowiedź Komorowskiego, iż z wizytą Miedwiediewa łączy nadzieje nie na jednorazowy przełom, ale na rozpoczęcie marszu w dobrą stronę” – pisze w swojej depeszy PAP. A Paweł Wroński zaznacza, że „(Prezydent – red.) Wizytę Miedwiediewa określił krokiem we właściwym kierunku, ale uprzedził dziennikarzy, aby nie spodziewali się zbyt dużo”.

Podobne współbrzmienie widać przy okazji artykułów o wyborach samorządowych. "Wriemia Nowostiej" pisze, że przyniosły one zwycięstwo rządzącej Platformie Obywatelskiej premiera Donalda Tuska. "Nawet tam, gdzie górą byli przedstawiciele PiS, będą musieli okopać się w opozycji. Przyczyną tego jest sukces PSL. Tusk podjął już rozmowy z Pawlakiem o utworzeniu koalicji" – relacjonuje "WN".

Z kolei inna gazeta "Rossijskaja Gazieta" donosi, że wybory samorządowe w Polsce pokazały, że większość głosujących nie jest gotowa do przekazania sterów rządów w swoich miastach w ręce opozycyjnej partii PiS.

A Adam Leszczyński pisze w „GW”, że PiS „traci władzę nawet w tych województwach środkowej i wschodniej Polski, które do niedawna były jego twierdzą. Partia Jarosława Kaczyńskiego jest największym przegranym tych wyborów”.

„Wieremia Nowostiej” pisze również, że "w środę opozycyjna PiS otrzymała kolejny cios – rozłamowcy wśród konserwatystów założyli w Sejmie własną frakcję Polska Jest Najważniejsza".

W swoim komentarzu dotyczącym wyborów również Krystyna Naszkowska wspomina o powstaniu PJN. „W sztabie PiS wiadomo: rozczarowanie, bo przecież mogli, a nawet powinni wygrać. I wygraliby, gdyby nie rozłam Kluzik-Rostkowskiej i jej kumpli. Jarosław Kaczyński nie ma wątpliwości, że 'gdyby nie perfidna, przeprowadzona z pełną premedytacją akcja' to PiS przejąłby władzę w samorządach w całym kraju. Jego zdaniem 'czas Platformy się kończy'” – pisze publicystka „GW”.

Zarówno „GW” jak i doniesienia pochodzące z rosyjskich mediów pokazują, że „Wyborcza” i Rosjanie w podobny sposób myślą, piszą i budują narrację o polskiej rzeczywistości. W mediach tych najważniejsze wciąż jest to co powiedział, zrobił, nie zrobił, nie powiedział Jarosław Kaczyński. Jakby to on wciąż rządził Polską i odpowiadał za to, co się u nas w kraju dzieje. Czy zwracanie uwagi na te same rzeczy i pisanie w ten sam sposób przez „Wyborczą” i rosyjskie media jest wynikiem wspólnego wypełniania dyrektyw, ustalania wspólnej strategii przez decydentów, czy wynika z zatrudniania na Czerskiej i w Moskwie dziennikarzy o podobnej mentalności? A może po prostu korespondenci polskich mediów raczą nas tylko tymi informacjami z Rosji, które współgrają z linią redakcyjną "GW"? A może to wszystko jest dziełem przypadku? Na to pytanie nie odpowiemy. Wiadomo jednak, że współbrzmienie „GW” i środków masowego przekazu jest zastanawiające i wygląda jak zorganizowana akcja propagandowa.

 

http://fronda.pl/stasiekzaryn/blog/czersko_rosyjskie_wspolbrzmienie

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika kazef

1. No przecież Michnik jeździ do Moskwy

po wskazówki, niczym kiedyś agent Wolski.

Aborcza jest forpocztą komoruskiego pojednania. Grunt został przygotowany na grubo przed 10 kwietnia. Proces postępuje.

Wszystko idzie świetnie, bo mają pełnię władzy, 95 % rynku mediów, wsparcie wielkiego biznesu itd. Czują się na tyle pewni, że już przestali się z tym kryć.
Cieć Graś już się odezwał w rodzimym języku.
Czekam, że Miedwiediew przyjedzie do Polski, a p.rezydent przywita go nienagannym rosyjskim.
Padną sobie w ramiona jak za komuny. Jak Tusk Putinowi.

Chociaż...

Wielki Brat nie taki głupi, może przestrzec p.rezydenta, żeby się jeszcze tak bardzo nie afiszował. Na razie wystarczy, że Wolskiego zaprosił. Trzeba trochę poczekac, urobic nastroje, ocieplić klimat i dopiero wykonac następny ruch. Koniecznei trzeba powtórzyć kampanię reklamy piwa z sympatycznym Wanią i częściej puszczać reklamę z rozpiewanym Kaszpirowskim. Może jeszcze jedną nową reklamę dołożyć?

I jak to jest do cholery, że w akcji charytatywnej programu III Polskiego Radia "Idą Święta" mozna wylicytować gadżet od Palikota, a nie ma nic od Putina, albo chociaż od rosyjskiego ambasadora?
Wezwać no Kubę Strzyczkowskiego na dywanik. Wiemy, wiemy, stara się chlopak, niczym Leski na saloonie, ale niech się jeszcze bardziej postara...

avatar użytkownika mmkkmmkk

2. Można także przypomnieć inne "akcje"

Zapalanie zniczy 9 maja na grobach wyzwolicieli
Festiwal piosenki rosyjskiej
Pomnik w Ossowie
Wygwizdywanie marszu niepodległości 11 listopada .
Dbałość o to ,by pomnik czterech śpiących stał cały czas na swoim miejscu

Ostatnio zmieniony przez mmkkmmkk o czw., 25/11/2010 - 22:40.

avatar użytkownika kazef

3. @mmkkmmkk

Do zestawu można też dorzucuć blokowanie i wyśmiewanie w polskojęzycznych mendiach prób usunięcia z polskich placów pomników tzw. wyzwolicieli i czerwonych gwiazd.