Znowu ten caly Bismarck

avatar użytkownika Tymczasowy

Ten caly Bismarck mial swoj rodowy palacyk na Pomorzu Zachodnim, na rzut kamieniem od mojego cmentarza, przy ktorym sie w Neustettin urodzilem trzeciego dnia listopada roku pamietnego. Cmentarz byl moim placem zabaw. Niemiecki oczywizda, z dodatkiem mogily sowieckich lotnikow, ktorzy spadli, a mimo to, ladnie wygladali na zdjeciach grobowych.

Otto itd. pod koniec XIX w. zrobil/zmajstrowal/ustalil system emerytalny Niemiec. Wielkiego panstwa europejskiego. Zaczynali placic swiadczenia emerytalne od lat 65. Jezus, maria! Juz wtedy? A no wlasnie wtedy! bo trzeba uwzglednic niewinna liczbe - srednia dlugosc zycia, ktora w owym czasie wynosila troche ponizej 50 lat. Mowiac po chlopsku, dawano emeryture jakims resztkom, ktorym udalo sie przezyc rozne niemieckie wojny.

Polskim gornikom tez dawali emerytury, z pelna swiadomoscia, ze kamienica plus i inne..

Jeszcze inaczej, idzie o to, by dawac gruszki na wierzbie czyli Niderlandy.

A WIELKIE PANSTWO THE GREAT COUNTRY OF UNITED STAES OF AMERICA TYZ PRZYJELA LICZBE ZELAZNEGO KANCLERZA, CHOC czas koteczki byl juz inny. W 1935 r. srednia zycia wynosila w Stanach 61.7. Jezeli wiec Otto von Bismarck mogl w sposob niezwykle uzasdaniony liczyc, ze niewielu obywateli panstwa niemieckiego dozyje do emerytury, to juz Amerykancy? No, nie wiem. A pozniej, w slad za moim rodakiem z Pomorza, poszli inni. Na ten przyklad, taka Kanada. W 1965 r. ustalono w Kraju Klonowego Liscia, ze limit emerytalny wynosi 65 lat. No, a w tamtych czasach przewidywana srednia zycia wyniosla 70 lat.

Jeszcze inaczej, cala madrosc/chytrosc Zelaznego Kanclerza poszla na marne. No i co my dzisiaj mamy? Wielki Klopot my mamy! Po wojnie, w krajach cywilizowanych stosunek ludzi czynnych zawodowo do emerytow mial sie jak 8:1. Niedawno - juz 4:1. Dzis - 2:1. A jutro?

Dla dzieciaczkow urodzonych jutro, czyli na Nowy rok, uzasadniony wiek osiagniecia swiadczen emerytalnych powinien byc 75.

Ja tam nie jestem z tych, co grzebia sie w pieluszkach. ja mam na swoim niezwykle cennym oku palantow-wumlakow. Robta cos palanty! Bierzta swoje wyksztalciuchy pod siebie. I jak w "Konopielce" - wte i wewte! Marny wasz los pod rzadami nierzadnego pilkowca na poziomie jakiejs A-klasy (przesadzam z zyczliwoscia oczywizda, bo Chyzy Roj z powodow oczywistych nie moglby sie zgodzic na te trzy minuty ze mna.

 

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

a jak myslisz, skąd to parcie na "szybką i wygodną śmierć " czyli eutanazję?

Myslą, kombinuja, jak tu wyrównać proporcje, bo system bankrutuje. Jak sie nie da nic innego wymyslić, bo "lud pracujący miast i wsi" protestuje im na ulicach, to się zafunduje jakąs nową wojenkę, albo cóś podobnego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Malthus

Zanim mnie nie wyciepali pod kolejna ksywa z S24, to zapodalem tekst neo-malthusianistyczny. Ale mnie zjechali!
Slusznie.
Ale problem wracaaaa! Aaaaa!

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Pan Tymczasowy,

Szanowny Panie,

Jak nazywała się miejscowość obok Szczecinka / Neustettin / gdzie Bismarck miał "pałacyk rodowy"
Może pan podać po polsku lub niemiecku.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie,

Kiedyś grzebałem w życiorysie Bismarcka, bo to Polakożerca, wróg Wielkopolan, czyli ziem z których pochodzą moi przodkowie i ja mieszkam.

Bismarck w 1847 zawarł w Barnowcu (Reinfeld) koło Kołczygłów (Alt Kolziglow) w ówczesnym powiecie miasteckim (Rummelsburg) związek małżeński z Johanną von Puttkamer.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Szanowny Panie Michale

Przepraszam za zwloke. W miedzyczasie, czyli przez "wekend" wykonalem duzo pracy.
Wprawdzie przeslalem Panu wczesniej na Panski blog informacje o kluczu trzech pomorskich dworkow zakupionych przez A.F. von Bismarcka w 1726 r. (Kulice, Konarzewo,Jarcholino) od von Dewitzow, ale nie je mialem na mysli. Pamiec coraz gorsza.
Szlo mi o dworek w Warcinie w gminie Kepice, pow. slupskim. Byla tam i jest szkola (kiedys technikum) lesnictwa. Mialem tam kolegow.
Niemiecki prezes rady ministrow, hr. Otto von Bismarck-Schoenhause kupil podupadla posiadlosc w 1726 r. i traktowal ja jako letnia rezydencje.
Sprawdzilem na internecie. Z ciekawostek- zachowalo sie kilkanascie plyt nagrobnych, gdzie pochowano ulubione psy kanclerza.
Co do slubu wroga Polakow, to wydaje mi sie, ze gdzies widzialem wzmianke o jego slubie w kosciele w ktoryms z trzech wyzej wymienionych majatkow stanowiacych klucz. Nie jestem jednak pewien.