Święci patroni ludzkich dróg - Bernard i Piotr Jerzy

avatar użytkownika Smok Gorynycz
Święty Bernard. Jest wielu świętych o tym imieniu, najsłynniejszy jest święty Bernard z Clairvaux, nam chodzi jednak o świętego Bernarda z Menthon (Mont-Joux, wg. Innych źródeł z Aosty). Opiekuje się on jeszcze innym rodzajem podróżników, a mianowicie wędrującymi po górach.

To najpiękniejsze, ale i najbardziej niebezpieczne z ziemskich szlaków. Święty Bernard założył dwa schroniska w Alpach. Wyhodował też specjalną rasę wytrzymałych na zimno, spokojnych i silnych psów, które pomagały mu w ratowaniu podróżnych zabłąkanych na wysokogórskich alpejskich szlakach. Psy te, do dziś noszą jego imię: to oczywiście bernardyny. Również imieniem świętego nazwano przełęcz w Alpach, najwyżej położony punkt na szlaku pielgrzymkowym do Rzymu. Od połowy XI wieku istnieje tam klasztor kanoników regularnych.

     Również górskimi wędrowcami opiekuje się Piotr Jerzy Frasatti. Patronem wysokogórskich turystów nazwał go papież Jan Paweł II. Kanoniczny typ przedstawieniowy błogosławionego Pierre Giorgio’a ukazuje go w pozie zdobywcy na jakiejś górskiej, piarżystej ścieżce. Nieodłącznym atrybutem błogosławionego jest laska wędrowca.

Co ciekawe, malarskie realizacje wizerunku  - zwłaszcza dziecięce - Piotra Jerzego dość często omijają fajeczkę, którą z wyraźną przyjemnością trzyma On w ustach na oryginalnym zdjęciu. Cóż, najwyraźniej błogosławionemu nie wypada oddawać się ziemskim przyjemnościom i nałogom.

7 komentarzy

avatar użytkownika niezapominajka

1. Smok Gorynycz

Wychowałam się domu, w którym mieszkało zazwyczaj kilka psów i zimowały koty.
Psy trafiały do nas zazwyczaj przypadkowo, po prostu - ratowano im życie.
Pewnego dnia zjawił się u nas bernardyn - olbrzym, ale niezwykle łagodny.
Ale jego łagodność odczuliśmy tylko my - domownicy.
W stosunku do obcych ludzi i psów zachowywał się raczej wrogo.
Wówczas usłyszałam o św.Bernardynie. To były czasy rozmów dziadków z wnukami.

Pozdrawiam serdecznie;))

avatar użytkownika Niegdysiejszy Blondyn

2. Niezapominajko,

z kolei ja znam Bernardyny jedynie z dalekiego widzenia, a jednak siedzą u mnie w głowie, jako uosobienie łagodności.
Jak pierwszy raz przyjrzałem sie temu ousobieniu z bliska, najwieksze wrażenie zrobiła na mnie wielkość szczęk. Ukryte wśród włosów nie robią takiego wrazenia. Takiego, to znaczy kilka dni siedziały mi w głowie.

kłaniam się

Niegdysiejszy Blondyn

avatar użytkownika Smok Gorynycz

3. Niezapominajko miła

Takie właśnie są bernardyny: stabilne emocjonalnie, niezwykle mocno związane z własnym stadem. Mamy spokrewnionego z bernardynami berneńczyka: czterdzieści parę kilo żywiołowej i bezwarunkowej miłości
Darmowy Hosting Zdjęć, Obrazków, Fotek - ImageBOX.PL

Reszta nie jest milczeniem.

avatar użytkownika Pelargonia

4. Smoku,

Masz pięknego psa. Czy berneńczyki należą do psów pasterskich? Niewiele wiem o tej rasie.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika niezapominajka

5. Niegdysiejszy Blondyn

Nasza Bella (tak ją nazwaliśmy) pewnego dnia złapała w swoje szczęki (ukryte w gęstych włosach) rękę chuligana, który zamierzył się na mojego brata - nie wypuściła jej, dopóki ów nieszczęśnik nie stracił przytomności!
Jakimś cudem rękę mu uratowano, ale nie władał nią zbyt sprawnie, ku radości większości okolicznych mieszkańców!
Bella została bohaterką okolicy.

Pozdrawiam serdecznie;))

avatar użytkownika Smok Gorynycz

6. Pelargonia- Pełna nazwa

to berneński pies pasterski. Grupa molosów, waga nawet do 60 kilogramów. Niewiele jest psów, które tak potrafią kochać człowieka. Potrafi to być nawet dość męczące, bo łazi krok w krok i domaga się atencji..Ale trudno się gniewać. Aha, raczej nie miasta, bo ze względu na budowę łap nie powinny chodzić po schodach, no i lubia przestrzeń. Pozdrawiam serdecznie

Reszta nie jest milczeniem.

avatar użytkownika niezapominajka

7. Smok Gorynycz

Twój bernardyn jest piękny!
Nasza Bella miała jaśniejsze ubarwienie.
Mój brat był przez nią "adoptowany" co było powodem wielu zabawnych sytuacji.
Oczywiście zabawnych dla nas - dzieci, mniej zabawnych dla rodziców.
Ale po latach przyznali, że dzięki Belli byli spokojni o nasze bezpieczeństwo.

Pozdrawiam serdecznie i pogłaszcz ode mnie tego wspaniałego przyjaciela;))