Pokojem powiało, pokojem w sowieckim stylu...
Na forum międzynarodowym, w obozie Bloku Wschodniego, w gułagu zwanym ZSRS - o czym najczęściej mówili sowieci ?
O pokoju - przez duże pe - Pokój.
W kółko - pokój tu, pokój tam, zaniesiemy go w każdy zakątek globu czy akurat tego trzeba czy nie. Symbolem sowieckiej przewrotności był w tym czasie logotyp białego gołąbka pokoju, równie często obecny w ówczesnym pi-arze co złoty sierp z młotem na czerwonym tle. Przewrotności zaś dlatego, że hasła pokoju podnosiło najbardziej bandyckie państwo świata - swego rodzaju nowotwór, rozprzestrzeniający się poprzez przerzuty i równie jak on śmiertelnie groźny dla każdego organizmu państwowego, regionu czy kontynentu.
Jest taka łacińska maksyma: malus bonum ubi se simulat, tunc est pessimus - gdy zły udaje dobrego, wtedy jest najgorszy. Taką myśl pozostawił po sobie Publiliusz Syrus już w pierwszym wieku przed Chrystusem. Zapewne nie był pierwszym, który ów mechanizm dostrzegł, na pewno też nie był ostatnim, którego dotknęła bezwzględna perfidia hipokryzji i bezczelności wyniesionych na szczyt maestrią łajdactwa. Niewątpliwie jednak maksyma Syrusa jest najbardziej udanym i genialnie lapidarnym opisem jednego z najbardziej obrzydliwych wytworów ludzkiej natury.
Czego może się spodziewać człowiek napadnięty przez łobuza gdy uda mu się odeprzeć atak ? Ucieczki łobuza i tego, że łobuz skryje się gdzieś pohańbiony swoją porażką, a zarazem wewnętrznie przekonany iż bezprawność działania ruguje poczucie pretensji. Może co najwyżej przy następnym napadzie być sprytniejszy, bardziej bezwzględny i brutalny, może się też chcieć zemścić. I tyle.
Jest jednakże inny typ łobuza, można by rzec - łobuz magnum, który w tej samej sytuacji, draśnięty przez broniącego się człowieka również ucieknie, ale tylko po to jako pierwszy dotrzeć na Policję, by poskarżyć się iż został poszkodowany.
Od chwili tego tragicznego łódzkiego wydarzenia, a właściwie, od chwili gdy zaczęły się na jego temat ukazywać pierwsze refleksje ze strony obecnej władzy, nie opuszcza mnie analogia do nieodległych czasów (aczkolwiek nie zdezaktualizowana po 1989 roku) i analogia do owego łobuza w wersji magnum.
"Nie ma zgody na takie zachowania, nie ma zgody na takie złe relacje, emocje i nie ma zgody na nienawiść. Wszyscy, którzy się w politykę angażują muszą wiedzieć, że polityka jest kluczem do tego, żeby budować państwo dla ludzi a nie przeciw ludziom, że język publicznego argumentu, język przekonywania jest niezbędny, by budować a nie niszczyć" - tyle Schetyna.
Komentarz zbędny.
Widzę ręce, które wykonują gesty przyjaźni, słyszę słowa, które mają nieść pozytywne treści i kamienne twarze, które patrzą zimnym i bezwzględnym wzrokiem, jakby w jednej tylko niepewności - czy ciemny lud znów weźmie ten dysonans za harmonię ?
Zastanawiam się czy ci ludzie, po skończonej robocie są w stanie wziąć taką kąpiel, która może zmyć brud, w którym się tarzają...
- AdamDee - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. czy ciemny lud znów weźmie ten dysonans za harmonię ?
ciemny lud dał się nabrać na nowego wroga - czyli Biskupów, co chcą im odebrać szczęście, czyli in vitro.
Najbardziej oburzają się ci, którzy już "przekroczyli wiek produkcyjny" i z tej "dobrości" nawet nie mają szans skorzystać.
Ale otrzeźwieją, jak nie dostaną na czas swojej emerytury czy renty, a "młodzi wykształceni na niewolników" zaczną zajmować ich miejsca pracy.
Co zaś do POwiewu POkoju, polecam tekst :
W pułapce zakłamania
Rosja uzależniła od siebie polityków rządzących Polską. Zrobiła to w ten sam sposób, w jaki kilka lat temu na PO zyskały wpływ dawne PRL-owskie służby.
http://fronda.pl/news/czytaj/w_pulapce_zaklamania
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @AdamDee & Maryla
...Dzięki , bardzo dobry tekst , co prawda opisuje powszechnie znaną i odczuwaną sytuację...ale,...
przerazajaca jest bierność z jaka spotykam sie na co dzień niby ludzie wiedzą , z kim by sie nie rozmawiało każdy stwierdza to samo ale jak spytać o wnioski i działanie to - powszechna indolencja i rezygnacja... widać zmęczenie materiału , jakby całkowite odpuszczenie i pozostawienie walki innym, jakby nas to nie tyczyło... ogłupienie społeczeństwa , zagrożenie utratą stabilności materialnej wiąże ręce, ludzie by chcieli żeby się zmieniło ale jeszcze bardziej boją się o kredyty i utrzymanie , gotowi są więc na życie dosłownie w obozie pracy na wzór PRL. Jest im obojętne kto u władzy byle by kasa się co miesiąc zgadzała... nie pójdą na żadne zmiany bo grożą utratą dochodów, tym samym pozornie uwierzą w każde kłamstwo typu,... " my chcemy pokoju tylko opozycja nie chce..." , .."my chcemy zmian tylko opozycja nie pozwala..."
Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG