"Dziennikarska rzetelność"

avatar użytkownika sgosia

 

Gdy w „Rzeczpospolitej” ukazał się artykułModlił się pod krzyżem. Może mieć zakaz posługi” Wojciecha Wybranowskiego wszyscy bezkrytycznie uwierzyli dziennikarskiemu chłystkowi (zadziwiające jest jak przez ostatnie lata zmienił się tak obrońca etyki dziennikarskiej) , który chciał za wszelką cenę mieć materiał na zamówienie swoich mocodawców wkładając w usta Kanclerza Kurii Metropolitalnej Warszawskiej słowa, których nie powiedział. Wiele gazet, portali i blogerów cytowało potem tę przeinaczoną wypowiedź.

Oto Sprostowanie Kanclerza Kurii

„W związku z przypisywanym mi w środkach masowego przekazu twierdzeniem, że "ulica nie jest miejscem na modlitwę" informuję: Nieuczciwy dziennikarz, jeśli go dobrze zrozumiałem z dziennika "Rzeczpospolita", domagał się natarczywie przez telefon odpowiedzi, dlaczego Kuria Metropolitalna Warszawska zabroniła odprawiania Mszy świętej na ulicy Krakowskie Przedmieście przed pałacem prezydenckim.
Odpowiedziałem, że ulica bez wstrzymania ruchu i zabezpieczenia nie jest miejscem na odprawianie Mszy świętej.
Niesumienny i niedobry dziennikarz miał zabronione powoływania się na rozmowę ze mną, a napisanego przez siebie tekstu ze mną nie uzgadniał. Jest zasadnicza różnica między przypisywanymi mi słowami, że ulica nie jest miejscem na modlitwę, a przekazaną dziennikarzowi informacją, że nie można odprawiać Mszy świętej na ulicy bez wstrzymania na niej ruchu pojazdów.

Zapewniam Czytelników i Słuchaczy radia i telewizji, że nie mam nic przeciwko modleniu się na ulicy, nawet w tramwaju i autobusie. Sam to niejednokrotnie czyniłem.

Ks. Grzegorz Kalwarczyk
Kanclerz Kurii”

 

Rozumiem, że jest na czasie nagonka na Kościół i jego hierarchów, że w wielu kręgach tylko czeka się na niefortunne wypowiedzi kapłanów. Można je wtedy szeroko komentować, ale co innego gdy taka wypowiedź ma miejsce, a co innego, gdy celowo przekręca się powiedziane słowa  i nadaje im opaczne brzmienie.

Zastanawiające jest, że po wyżej cytowanym oświadczeniu jakoś na razie nikt nie pokwapił się, żeby odszczekać swoje kpiące wypowiedzi wobec ks. Grzegorza Kalwarczyka.

 

tekst sprostowania wzięty ze strony Archidiecezji Warszawskiej.

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @sgosia

no nie do końca z ta akceptacją. Ks Małkowski ma bardzo powazne problemy i represje za posługę kapłańską i poswięcenie krzyża smoleńskiego.

Ale faktem jest, że media publikują tylko to, co uważają za potwierdzające ich własną narrację.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika sgosia

2. Marylko

Ks. Małkowski "ma bardzo poważne problemy" od dawna, bo już w stanie wojennym miał zakaz występowania publicznego, ale dlatego, że chciano go chronić. Nadal jednak robi co chce i jakoś nie został do tej pory usunięty z grona kapłanów.

W mojej notce pisze o nagonce na Kościół i jego przedstawicieli. Przecież napisanie, ze kapłan zakazuje modlitwy na ulicy to bolesne oszczerstwo. Gorzej, że podchwycone przez wielu. Ciekawe, czy ktoś będzie mial odwage przeprosić.