Nasza własna, europejska CIA
Jak podaje niemiecki niezależny portal German Foreign Policy- Bruksela przy ścisłej współpracy niemieckiego wywiadu kończy właśnie tworzenie europejskiej agencji wywiadowczej. Nowa agencja, która ma zacząć działalność oficjalnie od 1 grudnia br. jest usytuowana w ministerstwie spraw zagranicznych EU czyli „Służbie zagranicznej EU” – jak owo super-ministerstwo oficjalnie się nazywa. Agencja powstała zasadniczo dzięki rozszerzeniu istniejącego już od roku 1999 innego organu EU, a mianowicie Joint Situation Centre (SitCen). Fakt, że mało kto o owym Centrum do tej pory słyszał wynika z faktu, że w rzekomo demokratycznej Unii SitCen nie podlegało nigdy parlamentarnej kontroli , a jego najważniejszy wydział skupia pracowników służb wywiadowczych, w tym niemieckiej BND.
Joint Situation Centre (SitCen) zostało założone po to, aby uniezależnić się od Amerykanów (poligonem doświadczalnym była wojna w Jugosławii). W obecnej chwili nie posiada ono jeszcze żadnych kompetencji operacyjnych, jednak zmiana tego stanu nastąpi niewątpliwie 1 grudnia. Centrum zatrudnia w tej chwili ok. 110 pracowników etatowych i organizacyjnie jest częścią Rady Europy. „Serce” centrum stanowi grupa tajnych agentów z 12 starych i 5 nowych państw-członków. Ich szefem jest do lutego 2011 r. Francuz. Centrum posiada także wydział „białego wywiadu” czyli oceny informacji z dostępnych źródeł, oraz zdjęć staleitarnych, który pracuje 24 godziny na dobę (Należy się domyślać, że wydział ten dysponuje zapewne dokumentacją fotografii satelitarnych znad Smoleńska z 10 kwietnia 2010)
Jako, że oficjalny start SitCen nastąpić ma 1 grudnia, eurokraci brukselscy kłócą się obecnie, kto ma stanąć od lutego na jego czele. Komisarycznym przewodniczącym jest Francuz Patrice Bergamini.
Obok kandydatury Bergaminiego rozpatrywani są jeszzce dwaj kandydaci: jeden niemiecki(oczywiście) i jeden austriacki. Oprócz tego SitCen znacząco się rozrośnie (oczywiście). Planuje się przenieść je organizacyjnie do tzw. Crisis Room (Sztabu Kryzysowego) przy Komisji Europejskiej, który podobno posiada „dojrzałe technologie wywiadowcze“ – cokolwiek to miałoby znaczyć. Tzw. Watch Keeping Capability – jeszcze jedna szpiegowska organizacja w ramach UE również wchodziłaby w grę jako struktura nadrzędna. Watch Keeping Capability skupia personel składający się z sił policyjnych i militarnych państw członkowskich UE i zbiera głównie informacje o interwencjach policyjnych i militarnych państw członkowskich. Aktualnie Bruksela przyznaje się do 14 bieżących "operacji“ na trzech kontynentach. W ramach działalności SitCen będą zbierane także raporty z przyszłych „ambasad“. Poza tym Centrum otrzyma nieograniczony dostęp do satelitów szpiegowskich umieszczonych na orbicie przez poszczególne państwa członkowskie, w tym niemieckiegi systemu SAR-Lupe, francuskich satelitów Helios oraz włoskiego systemu Cosmo-SkyMed.
Rozmowy na temat tworzenia wspólnej organizacji wywiadowczej zaczęli Francuzi już w 1990 roku. Pięć lat później Niemcy podjęły temat w konkretny sposób. Decydującym doświadczeniem była wojna z Jugosławią, gdzie prym wiedli Amerykanie, a pozostałe państwa uczestniczące wojnie sprowadzone zostały do młodszych kolegów, co oczywiście niemieckich i francuskich generałów doprowadzało do białej gorączki.
Już w 1999 roku podczas spotkania Rady Europy w Kolonii podpisano pierwszy akt w oparciu o analizy fracuskiego Institut d'Études de Sécurité der WEU (przy współudziale Niemiec).Na dokumencie widnieje podpis Javiera Solany. W roku 2002, w obliczu zagorzałej „wojny z terroryzmem“ nagle odżyło zainteresowanie Brukseli żyjącą swoim życiem stokrotki instytucją. Już wtedy placówka skupiała tajnych agentów z Wlk. Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii Holandii i ……Szwecji.
Od 1 lutego 2005 r. centrum dysponuje swoją własną jednostką antyterrorystyczną, która ma się zajmować zagrożeniem terrorystycznym w ramach UE. Tak więc, eurokraci za nasze pieniądze zabezpieczyli swoje dobrze smarowane d… najlepiej, jak mogli.
- Joanna Mieszko-Wiórkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Pani Jaoanna Mieszko-Wiórkiewicz
Szanowna Pani,
Bardzo się ucieszyłem, kiedy zobaczyłem Panią na Blogmedia 24. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Sądzę, że większość Blogerów przyjmie Panią z otwartymi rękoma.
Co tyczy się tworzenia z Unii Europejskiej państwa policyjnego za nasze kiepskie pieniądze jestem przeciwny.
Nie wiem, czy w Brukseli wiedzą, że w Polsce milion dzieci chodzi głodnych do szkoły. Milion dzieci wiejskich nie chodzi do żłobków, przeszkoli, świetlic bo po prostu ich nie ma.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz